Bez nazwy2 (2)

Bez nazwy2 (2)



Gdy już się napieścili do syta, Jolka powiedziała:

—    Dziewczyny wcale nie przesadzały. Pan rzeczywiście jest bardzo raiły t cudownie jest w t\Tn dużym

namiocie.

Stało się jasne, że nie ma mowy o żadnej dyskrecji. Dziewczyny dzieliły się swoimi wrażeniami, wymieniały doświadczenia, doradzały sobie wzajemnie i chyba uzgadniały harmonogram wizyt. Powiedziały mu potem, że z kolejnością odwiedzin nie było kłopotów. Nie wszystkie były tak odważne jak „dwie d’‘. Ociągały się z tym pierwszym razem. I kolejno dojrzewały do decyzji o figlach z profesorem. Nie było tłoku, ani żadnych kłótni.

Na drugi dzień wędrówki wyruszył Marcin na gumowych nogach. Ale trzymał się dzielnie. Mirka i Zenek już bez krępacji szli kolo siebie i dziewczyny zorientowały się, że tworzą wakacyjną parę. Skojarzyły, że swoboda Marcina ma związek z adoracją Mirki przez Zenka. Powiedział im zresztą, że uważa, iż każde małżeństwo powinno mieć jakieś urozmaicenie. Choćby w wakacje.

Czwartego dnia dotarli nad cudowne jeziorko w lesie. Wszyscy się nim zachwycili. Postanowili zatrzymać się tutaj na kilka dni. Zenek rozbił namiot nieco na uboczu, zaś dziewczęta ustawiły swoje wokół dużego namiotu profesora. Uradzono, że kąpać i opalać będą się już wszyscy nago. Nie zeźliło to Mirki.

—    Wiesz — zwierzyła się mężowi — gdy Zenek napatrzy się na te gołe cycki twoich uczennic, to nabiera większej ochoty na pieszczoty ze mną.

—    To wspaniale! — odparł Marcin. Odpowiadało mu całkowicie, że żonie tak bardzo podoba się ten układ. Promieniała zadowoleniem.

Jedna tylko dziewczyna nie zdecydowała się na pieszczoty ze swoim profesorem. Była nią Stasia. Podobno miała już na wsi narzeczonego i chciała być mu wierna. Dziewczęta trochę jej dokuczały, ale nie za bardzo. Miał też kłopoty z Edytką, która miała niesamowity tempera-A \ ment. Chętnie codziennie przychodziłaby na miłość

A V    \

Dorotka:

francuską. Pod koniec obozu zdecydowała się zresztą na

utratę cnoty. Wykonawcą był oczywiście Marcin. Cnotę

zostawiła nad tym jeziorkiem również Tereska. JcśK zaś chodzi o Justynkę, to ta co i raz przypominała mu o randce w Warszawie. Ałe nie chciała już przychodzić teraz, tu, w łosie!

Zaniechano wizyt parami. Marcin przekształcił się w prawdziwego baszę. Zorientował się, że dziewczyny są bardzo chętne do pieszczot. Gdy tylko czuł się na siłach na kolejne figle, to po prostu wskazywał pakom i rzucał krótko: „Chodź!”. Znikali we dwójkę w namiocie...

Już pod sam koniec tego seks-obozu, rozpalili ognisko i zaczęli snuć plany na prz3’szlość. Wywołała tę rozmowę


—    Ach, jak jest tu cudownie! Może w przyszłym roku przyjedziemy tu na cały miesiąc?

—    Akurat! — zgasiła ją Aldońka. — Będziemy pracować w różnych biurach i figa będzie z wakacji.

—    Ja będę już mężatką! — wtrąciła ni w pięć i w dziewięć Stasia.

—    Właśnie! — powiedział Marcin. — Każda z was przez ten rok znajdzie sobie jakiegoś chłopaka i zapomni o koleżankach, o profesorze. Jesteście wszystkie takie śliczne! Nie przepuszczą wam chłopaki.

—    Ale sam pan przecież powiedział — podjęła sprzeczkę Edytka — że dobre jest urozmaicenie. Nawet jeśli będziemy miały chłopaków, to przecież możemy wyrwać się na te dwa—trzy tygodnie. Powspominać budę...

—    Ocho, akurat chodzi ci o budę! — wtrąciła Basia.

Wszyscy wybuchnęli śmiechem. Tylko Justynka nic

I1    brała udziału w tej rozmowie. Swoje lekko załzawione,

przepiękne oczęta wlepiła w Marcina. Zdawała się być myślami gdzieś daleko. Co ona knuje? Na to pytanie nie umiał sobie odpowiedzieć jej były wychowawca.


— 59 —

-..4

---


liii


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
kupisiewicz dydaktyka ogólna2 126 Dydaktyka ogólna Taki rozkład powtórzeń w czasie, zwłaszcza gdy o
Basia i Tomek w towarzystwie mamy sprawdzali, co się stanie z niektórymi przedmiotami, gdy wrzuci si
Gdy już skopiowałeś przejdź do drugiej karty (kliknij 2c konwerter...). W pasku You Tubę URL wklej l
V    GDY CHCESZ ZROZUMIEĆ MATEMATYKĘ <S GDY CHCESZ SIĘ DOSTAĆ DO DOBREGO LICEUM V
Obrázek (51) gdy zatrzymywali się w drodze do Warszawy lub z Warszawy w jakimś miasteczku, Wałęsa za
P1010912 Sh/zs-n 4w W fi się odnrbn*. sobie właściwa *fcn u*ycia i prąypK«nvmi . P/iv gdy nasilaią s
kupisiewicz dydaktyka ogólna2 126 Dydaktyka ogólna Taki rozkład powtórzeń w czasie, zwłaszcza gdy o
DSCF0026 ROZDZIAŁ II Gdy już—jak się nam wydaje — obudziliśmy zainteresowanie Czytelnika, czas na sk
066 fn C Nawet w przypadku teorii podstawowych, gdy stosuje się je do układów bardziej skomplikowany
półleżącym. Gdy pokazywała się cena, do gry włączała się wyspa leżąca w głębi bruzdy bocznej kory
ustawić go przy nabrzeżu. Już z morza wysłałem do Zarządu radiodepeszę, że jestem chory i nie spodzi
86670 kupisiewicz dydaktyka ogólna2 126 Dydaktyka ogólna Taki rozkład powtórzeń w czasie, zwłaszcza
CO TO BĘDZIE ? Oo tc będzie, co to będzie Gdy uicaie sie orędzie, do Polski droga wolna Od
Żona narzekała, że nic się nie staram w związku, a gdy już się postarałem, to chodzi zła i obra
[Hayate]Mahou Sensei Negima vol17 ch157 pg138 GDY JUZ SIĘ ZDARZYŁY, SA CZĘŚCIĄ PRZESZŁOŚCI, RZE
Kazus nr 2 Marian K. był na spacerze ze swoją 3-letnią córką Gdy dziecko się bawiło do Mariana K. po
odnosić się w zasadzie do współczesności i kształtować postawę czytelnika.23 Nie przypadkowo w prozi

więcej podobnych podstron