CCF20101015006

CCF20101015006



78 SŁAWOMIR MROZEK

wzięło, wiecie państwo, co sobie pomyślałem? No, zgadnijcie.

RUDOLF Może coś o ojczyźnie?

KAPITAN Nie.

RUDOLF O domu rodzinnym?

KAPITAN Nie, nie zgadniecie. Sam bym nie zgadł. Pomyślałem sobie, uważajcie państwo, pomyślałem sobie: a właściwie to po co?

LAURA Pomyślał pan: „po co”?

KAPITAN Tak właśnie: „po co”.

RUDOLF Co „po co”?

KAPITAN Po co w ogóle. Pobór znaczy się... i wszystko...

RUDOLF Przecież to dezercja! Jak to „po co”?

KAPITAN Święte słowa! Toteż i ja zaraz się obruszyłem: Jak to „po co”? Ale rozglądam się po kątach i teraz widzę: wątpliwość jakaś zewsząd bije i człowieka za ręce łapie. Rozumie pan? Jakaś taka... dwuznaczność... filo-zoficzność jakby... Spójrz pan na tych chłopów na przykład. Czy to mają być zwyczajni chłopi, co w karczmie siedzą i trunek piją? Niby tak, ale jak im się dobrze przyjrzeć, to nie. Chłopi, to prawda, ale jacyś nie całkiem realistyczni. A jeszcze kiedy się odezwą, uchowaj Boże!

POETA Całkiem dobrze pan rzecz prowadzi. Jak na pańską umysłowość i zawód zupełnie nieźle. Panie Rudolfie, przypominam o indyku.

KAPITAN Kapitan jestem, do kroćset! — powiedziałem sobie i znowu piwa pociągnąłem. I wiecie państwo co?

RUDOLF Zakrztusił się pan?

KAPITAN Nie.

RUDOLF Powinien się pan zakrztusić ze wstydu. Piwo w takiej chwili!

LAURA Kapitan cierpi!

KAPITAN Pani najlepiej mnie rozumie. Cierpię. Pociągnąłem i... Znowu państwo nie zgadną.

RUDOLF Indyk! Wspomnienie o tym ptaku nie opuszcza mnie ani na chwilę. Zdaje się, że się domyślam.

POETA Pomyślał pan powtórnie „po co”. To jasne.

KAPITAN Tak. Tak myślę i czuję jednocześnie, że mi się nie chce.

RUDOLF Czego znowu!

KAPITAN W ogóle nic mi się nie chce. Nic.

POETA Pamięta pan? Indyk tak samo. Bunt przeciw rutynie życia, ale udaremniony w zarodku przez jad refleksji. W rezultacie marazm i zastój.

KAPITAN Tak, panie, sensu nie widzę.

RUDOLF Piwa?

KAPITAN Piwa i w ogóle... Żeby tak lepiej powiedzieć: wszystko mi jedno.

POETA Po prostu kapitan, bez udziału swojej świadomości, ponieważ jej nie posiada, i wbrew swojej woli — został, dotknięty kryzysem wartości, tak powszechnym w tej okolicy.

KAPITAN Ja jestem niewinny, przysięgam! Bo nie, żebym był przeciwny czy coś takiego, uchowaj Boże. Nie, żebym chciał. Ale tu, tu (wskazuje na pierś) — coś mi się zaparło. Do wszystkiego ochoty brak. Od środka. Od spodu. Od duszy samej. Nieochota.

POETA Proszę nie myśleć źle o kapitanie. To dzielny żołnierz. Ale cóż? Rozrastająca się współczesna świadomość człowieka jako gatunku nie zadowala się już dawnymi wartościami. To straszna rzecz, kiedy dosięga osobnika tak nie wyćwiczonego w autoanalizie, jak nasz kapitan.

RUDOLF I co teraz pan pocznie?

KAPITAN Będę grał.

POETA Kapitan jest jednak naturą czynną. Kiedy przestało go już cokolwiek interesować, kiedy w gruncie rzeczy stał się niezdolny do jakiejkolwiek działalności na skutek utraty jakiegokolwiek wewnętrznego przekonania do czegokolwiek, wtedy wbił sobie do głowy, że lubi muzykę. Ot, tak sobie, byle nie spojrzeć prawdzie w oczy. Jeżeli nie wojsko, to muzyka — powiada. Ale kłamie.

KAPITAN To on kłamie. Ja kocham muzykę.

POETA Nieprawda! Ubezpieczył się jednak nader chytrze. Zwykły wół bliższy jest zagadnieniom sztuki aniżeli on. Nie ma o muzyce pojęcia, ale właśnie dlatego ją sobie wybrał jako ostatni ratunek. Oszukuje siebie w ten sposób: „jeżeli tylko nauczę się grać, odzyskam ochotę i wtedy już ja im pokażę”. Ale nic nie pokaże, a przy tym zawsze będzie usprawiedliwiony, bo nigdy nie nauczy się grać.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
CCF20101015006 184 SŁAWOMIR MROZEK B Do ciebie mają? S Co mogą mieć? B Zrobiłeś im co? S Nie. B Ja
CCF20101015011 88 SŁAWOMIR MROZEK szedłszy do tego, co ludzi interesuje, przypatrzyłem się z bliska
CCF20101015016 98 SŁAWOMIR MROZEK bez idei, a pan pozytywny... Samemu ciężej. No cóż. Kiedy pan dal
CCF20101015001 174 SŁAWOMIR MROZEK GŁOS B Cicho! GŁOS N Dlaczego cicho? Tam jest zabawa! GŁOS B Cic
CCF20101015003 72 SŁAWOMIR MROZEK na by się wziąć do tego czy owego, ale po co? Na niczym to nie za
CCF20101015003 178 SŁAWOMIR MROZEK N ICO? B (groźnie) Co kto mówi? (pauza) ...Oni gorsi! (pauza) ..
CCF20101015004 74 SŁAWOMIR MROZEK pokażę, kiedy mi się uda. Skończy się to pańskie „po co”, „na co”
CCF20101015010 86 SŁAWOMIR MROZEK PUSTELNIK Nikczemniku! Posądzasz naszego pana o grzech tak okropn
CCF20101015018 102 SŁAWOMIR MROZEK KAPITAN (żywo) No i co mówili? RUDOLF On coś mówił, że próżnia..
CCF20101015000 172 SŁAWOMIR MROZEK my bardzo przepraszamy, że... że... (szeptem do Pand I) Za co? P
CCF20101015012 196 SŁAWOMIR MROZEK B Ty się powieś... N Nie chcę! B Jakże? N Puśćcie! B Co on? Praw
CCF20101015000 172 SŁAWOMIR MROZEK my bardzo przepraszamy, że... że... (szeptem do Pana I) Za co? P
CCF20101015001 174 SŁAWOMIR MROZEK GŁOS B Cicho! GŁOS N Dlaczego cicho? Tam jest zabawa! GŁOS B Cic
CCF20101015007 186 SŁAWOMIR MROZEK S Aha! My na zabawę. To znaczy, że ona jest gdzieś za domem, a j
CCF20101015009 190 SŁAWOMIR MROZEK B Jak poczytasz, to ci przejdzie. N O czym czytać? B Ma zabawa b
CCF20101015010 192 Sławomir mrozek S A pod spodem? N (mniej pewnie) Słyszę ciebie. Wszystko słowa..

więcej podobnych podstron