Obraz6 (10)

Obraz6 (10)



88

LOSY PASIERBÓW

mizerny podarek^    0d nas ten

czając pakunek. Powiedziała Domka wrę-

~l t0’ Pewnie borowiczki?

— Toż dumnie lem młode’ bielusieńkie. może, Tyle już lat iak ^e°i^fClńCa 1 być nie bię sobie ucztę grzybowa J^łem! Teraz zro-się na fondzie lecz w    Zrobię! stołuję

~    naszym jest

ze satem podżary? na p^ni^™1™’ & potem

charynka.    Patelni — pouczyła Sa-

daWe0nb,iSeP8osacminle M1 slę' No’ ale sia-

Ja wLm SPtfgLr PWaŻrl “ ręku. -bywało cały ranek nSl^ wPraCy- Pamiętam tuzin czy dwa uzbieras? a tu n'2Zanim jakiś No, ja już odwdzięczę się wam ™ tyle jest'

wiedziałabyWp?zerwaćtraCje przeglądał? — po-

- Tak, 2 ri bi WyICW wd2ięozno?ci. bi? i mnie też nie wvnad podoba- Ja nie 1U-z jakąś czarnota ni ? z mużykami, czy łechtać i nad głupstwem w przesiadywać, wino dam więc rewisty lub do kina J1020/16, przeelą-łach chodzę. Tu sa bU f wolnych chwi-o krajach dzikich słoniaphntfreSUjące ^sunki: no - i o miłości 'też oa^ WaCh- bandytach, jaką ja właśnie sie . ™łrOŚC1. -Platonicznej”, ochotę, to zabawcie sie Sf' Jak macie a ja wam matę na    bwil? oglądaniem,

— Co mat* (P°Czątek Przystroję. on/łU ’    będziesz robi^^f

Sacharynka    D1C' • — wrzasnęła

= ŁP°iC5«'    0 Pomylę.

Wodku dawaj! J maty gorzko w ustach.

LOSY PASIERBÓW

89


—    I, jak chcecie sobie? — zwrócił się do Domki.

—    Według mnie, to i mata jest niepotrzebna

—    odparła Dubowikowa. — Ot, posiedzimy chwilę i pójdziemy.

—    Wodku mówię dawaj od razu i nada mds

—    nastawała Sacharynka.

—    Taka leciuśka, słodka, babska — znowu się zwrócił do Domki.

—    Niech pani Sacharynka mówi, ja tu jestem zerem.

—    Nie, pani u mnie jest ważniejszą osobą.

Dobył ze szafy karafkę wiśniówki, kieliszki

i duży półmisek pierwszorzędnych ciastek i ustawiwszy na stole, zaczął je częstować.

Sacharynka była w wyśmienitym nastroju: piła, jadła pełną gębą ciastka i mełła językiem. Domka natomiast czuła się nieswojo. Irytowały ją wrzaski Sacharynki, uporczywe nalegania by piła i nachalne przymilania się Makrycy. Siedząc na przeciwko niej, reklamował długo swą pozycję w fabryce i łasił się do niej wzrokiem, stroił ckliwe miny. Wyszczególniwszy na czym polega jego zajęcie jako nadzorcy, ile zarabia i jakie ma wpływy u swych przełożonych, rzekł:

—    A jednak, wyznam pani, nie czuję się szczęśliwym.

—    Dlaczego?

—    Ignaś! — wrzasnęła Sacharynka. — Ty tylko gadasz i gadasz, a to, że twoi goście nie piją, ciebie nic nie obchodzi. Patrz, Domka nie wypiła jeszcze tamtego.

—    Prawdę mówisz. No, niechże pani wypije.

—    Nie mogę, pijaną się już czuję — broniła się. W istocie, po trzecim kieliszku uczuła gorączkę i zamęt w głosie. Wódka nie była tak słabą, jak ją Makryca reklamował.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
70274 Obraz5 (10) 106 LOSY PASIERBÓW z przyjęciem, oswajał się ze szczęściem. Urzędnicy spisali jeg
Obraz1 (10) 98 LOSY PASIERBÓW —    Czemuż nie prawda. Tylko że takich żydów niewiele
Obraz5 (10) 86 LOSY PASIERBÓW jak policja dowie się o tym i aresztuje któregoś, to wszyscy na Broni
Obraz0 (32) 16 LOSY PASIERBÓW ciem o burtę łodzi zapatrzył w pasemko lądu. Miał wrażenie, że dostrz
Obraz2 (31) 20 LOSY PASIERBÓW —    żeby w naszej okolicy któryś z kawalerów to zaśpi
Obraz5 (22) 26 LOSY PASIERBÓW —    Co to takiego? —    A to ty nie wi
10070 Obraz2 (21) 40 LOSY PASIERBÓW dzi o jego spóźnieniu się i żal mu się zrobiło, że sprawi jej r

więcej podobnych podstron