5600235421

5600235421



Sięgnęłam po paczkę, wyciągnęłam papierosa. Babcia nie skomentowała, podsunęła mi tylko popielniczkę. Przez chwilę paliłyśmy wspólnie - ona z wprawą wieloletniej palaczki, ja raczej na pokaz, z dumą, że mam już szesnaście lat i babcię, która traktuje mnie jak dorosłą.

-    Nie pamiętam, jak nazywał się ten chłopak - niespodziewanie odezwała się babcia. - Widziałam go tylko raz w życiu, w okolicy klifów. Rzecz jasna, krążyły o nim historie. Głównie z gatunku tych, którymi straszy się dzieci, aby były grzeczne i nie wychodziły z domu po zmroku.

Jej wzrok stał się nagle nieobecny.

-    Ale coś jest w tych historiach...

Czekałam niecierpliwie. Ciemna, staroświecko urządzona kuchnia potęgowała nastrój.

-    Było coś przerażającego w tym chłopcu - powiedziała cicho babcia. - Wyskoczył na mnie zza skały, a ja w pierwszej chwili myślałam, że to ogromny pies. Nie wiem, ile mógł mieć wtedy lat. Koło dwudziestu? Nie mam też pojęcia, czemu zamiast chodzić jak normalny człowiek, biegał na czworakach z plecami wygiętymi w pałąk. Mówili, że biega jak pies i z psami, i faktycznie, leciała za nim cała sfora. Ale dla mnie poruszał się bardziej jak małpa.

Wzdrygnęłam się.

-    Czemu tak biegał? Był garbaty? Upośledzony?

-    Nie mam pojęcia. - Babcia pstryknęła zapalniczką. Czerwona końcówka papierosa rozjarzyła się w półmroku. - Tak naprawdę to nikt do końca nie wiedział, skąd on się wziął ani kim byli jego rodzice. Może po prostu przybłąkał się któregoś dnia i już tu został? A może to dziecko Cyganów? W okolicy bywały tabory, kto wie, chłopiec miał ciemną karnację i czarne włosy...

-    Babciu, a on jeszcze żyje? Bo Louis mówił, że czasami kręci się po okolicy -powiedziałam.

-    Nie wiem. Chyba nie. - Babcia westchnęła. - Wiesz, jak to jest z małymi miasteczkami. Ludzie często gadają, opowiadają różne historie. Pamiętasz, jak opowiadałam ci o pożarze fabryki?

Przytaknęłam.

-    Jakiś czas później ci, którzy mieszkali w pobliżu fabryki, zaczęli twierdzić, że nocami słychać jęki robotników, którzy spłonęli tam żywcem. Ktoś nawet mówił, że ci spaleni przychodzą nocą pod dom i zawodzą pod oknami. Sama więc widzisz, jak to bywa z opowieściami. Wystarczy wybujała fantazja, cień na ścianie, wiatr wyjący w kominie, i już mamy historię o powracających zmarłych.

7



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
68 (180) Po uszkodzeniu pojedynczego nerwu obwodowego nie dochodzi - lub dochodzi tylko w nieznaczny
Zdjęcie0295 •ClItcnIJ JłłJ-« -1 • na«tlęput<t po solno przypi&y dofyczi
Sponsorzy1501 z biebie wydawać (po niejakim czasie) silny zapach kwasu cyanowodornego. Po ugotowa
Po powrocie do wyzwolonej Warszawy nie spotkał już nikogo ze swych kolegów z Powstania. Dowiedział s
Ograniczenia SHAREWARE Program po zainstalowaniu jest w pełni sprawny i nie ma ograniczeń czasowych,
skanuj0010 (335) Jak rozpoznać, czy dziecko sięga po narkotyki choćby taka motywacja nie przemawiała
IMG 28 Bezpośrednio po operacji stasuje się, jeżeli nie ma przeciwwskazań, pozycję połsiedzącą lub s
Inga Iwasiów Gender dla średniozaawansowanych1 który czyta Conrada i Malinowskiego1. Po drugie, b

więcej podobnych podstron