3184153289

3184153289




EPTANIE ZIEMI

ramiki. Archeolodzy przypuszczają, że stwardniała glina, pozostała po eksploatacji jednego z dołów do gotowania, mogła zostać wyjęta. W ten sposób mogło dojść do powstania pierwszego naczynia z gliny.

Dymiące grille

Miejsce, gdzie rozpalano ogniska, na których sporządzano strawę - znajdywały się najczęściej poza obrębem domostw. Nawet jeżeli przygotowywano palenisko wewnątrz prymitywnych chat, lepianek czy też zaadoptowanych jaskiń, palenisko najczęściej było nie obudowane, a dym wydostawał się przez niewielki otwór w dachu, jeżeli oczywiście można było takowy wykonać. Sytuacja bynajmniej nie zmieniła się, gdy powstały pierwsze skupiska ludzkie, jakie można nazwać miastami (ok. 7 tys. lat p. n.e.).

Na całym obszarze tzw. Żyznego Półksiężyca (Bliski Wschód) przeważająca część ludności przygotowywała i spożywała posiłki na świeżym powietrzu. Było to spowodowane po części klimatem, a po części brakiem pomieszczeń, które można by było wykorzystywać jako kuchnie. Nie oznacza to, że takich miejsc nie znano. Zarówno kompleksy pałacowe, jak i świątynie posiadały niejednokrotnie po kilka sal, które wykorzystywano jako spiżarnie i pomieszczenia kuchenne. Było to jednak zjawisko marginalne, mające podkreślać wysoki status władców lub arystokracji. Dla pozostałych mieszkańców starożytnego Bliskiego Wschodu przygotowywanie i spożywanie posiłków na świeżym powietrzu było czymś naturalnym, codziennym. Praktyka ta mogła slaaowić poważny problem, zwłaszcza w dużych skupiskach miejskich. Przykładem niech będzie prawo policyjne z terenów Palestyny, które zabraniało korzystania „z piecyków na świeżym powietrzu z uwagi na dym”. Trudno podejrzewać, że prawo to było przestrzegane.

A co spożywano podczas owych codziennych „grillowań”? Dziś królują dania mięsne, zwłaszcza kiełbasy, które znane były też starożytności. Mięso jedzono w starożytności dość rzadko, pojawiało się najczęściej z okazji świąt. Na co dzień dominowały potrawy mączne, owoce, warzywa oraz ryby. Wyroby mięsne były zbyt drogie, by większość społeczeństwa mogła sobie pozwolić na ich codzienne spożywanie. Na piecykach, o których wspomina starożytny prawodawca, pieczono więc najprawdopodobniej najprostsze rodzaje chleba, swego rodzaju podpłomyki wyrabiane z ciasta bez zaczynu, zapewne dostępne dość powszechnie ryby oraz przyrządzano najprostsze zupy lub papki warzywne. Dużo warzyw oraz owoców spożywano także w postaci surowej. Sporządzano też różnego rodzaju desery. Znany jest chociażby przepis na wyborne ciastka z fig, migdałów oraz orzechów z dodatkiem cynamonu, pieczone w postaci kulek. Wszytko to popijano winem oraz - w niektórych regionach śródziemnomorza - również piwem.

Klimat strefy śródziemnomorskiej, gdzie wyrosła wielka cywilizacja grecko-rzymska niejako wymuszał praktykę gotowania posiłków poza pomieszczeniami zamkniętymi. Tak więc zarówno w greckich polis, jak i w Rzymie - większość posiłków przyrządzana była na dziedzińcach domostw, zwłaszcza jeżeli trzeba było coś upiec. Budowano tam często na stałe piecyki gliniane, ale coraz częściej w domach pojawia się także pomieszczenie kuchenne. Nie było w nich jednak stałych piecyków lub palenisk. Ogień rozpalano w specjalnych metalowych pojemnikach na zewnątrz, a następnie wnoszono je do „kuchni". Owe kuchnie nie były też wyposażone w odpowiednie przewody kominowe, tak więc dym ulatniał się przez drzwi lub okna.

Ulice miast - zarówno greckich jak i rzymskich - też nie były wolne od plagi dymiących „grillów”. Dzięki antycznym komediom wiadomo, że na ulicach gotowano nie tylko na własny użytek, ale również na sprzedaż. Ówczesne „fast-fudy” były po prostu przenośnymi rożnami, obsługiwanymi przez mało wykwalifikowanego kucharza, często niewolnika lub wyzwoleńca. Liczba owych mistrzów gastronomii mogła być znacząca; na to zresztą wskazują słowa jednego z bohaterów komedii Plauta, który forum nazywa „rynkiem kucharzy” {forum couqinum). Co ciekawe: kucharze ci nie cieszyli się dobrą sławą. Tak oto wypowiada się na ich temat jeden z niewolników z komedii „Pseudolus”: „Też głupi, kto ten rynek zwie rynkiem kucharzy '. To nie rynek kucharski, lecz złodziejski". Zapach unoszący się z owych antycznych „barów szybkiej obsługi” również nie był zbyt przyjemy, na co skarży się inny bohater rzymskiej komedii: „Przejść tam obok waszych żaren - taki smród z nich bije". Niestety antyczne teksty poskąpiły szczegółowych wiadomości na temat repertuaru sprzedawanych na ulicy dań.

Święte jedzenie

Przyglądając się praktykom religijnym świata antycznego można by stwierdzić, że sami bogowie byli miłośnikami „gril-lowania”. Ołtarze, na których spalano dary, były ustawiane poza budynkiem świątyni, na otwartej przestrzeni, by -jak wierzono - bogowie mogli delektować się zapachem dymu unoszącego się ze stosu ofiarnego. Najważniejszymi i uświetniającymi najważniejsze święta były ofiary ze zwierząt, choć składano je na co dzień z niemal wszystkich produktów spożywczych. Jeżeli chodzi o najczęstszą formę, czyli ofiarę krwawą (ofiarowanie zabitego zwierzęcia) - akt wyrażany idiomem hiera erdo składał się z trzech czynności: zabicia zwierzęcia, podzielenia mięsa i spalenia części na ołtarzu, wreszcie - zjedzenia upieczonego lub ugotowanego mięsiwa przez ofiarników. Dla Greków ofiara była poza tym czymś więcej niż tylko dzieleniem się z bóstwem. Ofiara była dla mieszkańców polis środkiem komunikacji między światem bogów a światem ludzi, między światami, które z reguły są rozdzielone nieprzekraczalną granicą. Ofiara znajdowała się na tej granicy, a nawet pozwalała ją przekroczyć. Akt ofiary zamieniał codzienne pożywienie w rzeczy święte. Spożywając je, człowiek brał symbolicznie udział w świętości, ucztował z bóstwami. Dlatego też akt ofiary odbierany był przez Greków jako najwyższe przeżycie religijne.

12


Wiadomości Uniwersyteckie; czerwice 2007



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
50 SKORUPA ZIEMI. uza sole, a liczne jeziora w gubernii Astrachańskiej, pozostałe po cofnięciu się
Magazyn6r901 725 INWALIDZI wym ze służbą wojskową, c) pozostali po zaginionych bez własnej winy n
154 KAZIMIERZ. III. 14. Kazimierz, którego daty urodzenia nie znamy, a o którym możnaby przypuścić,
154 KAZIMIERZ. III. 14. Kazimierz, którego daty urodzenia nie znamy, a o którym możnaby przypuścić,
68 Nasamprzód przypuszczaliśmy, że ks. Fryderyk Leopold sprzedał swe włości Państwu, co uważaliśmy w
skanuj0042 tytko pożywienia i ubrania, lec/ także obsługi i seksualnego zaspokojenia49. Archeolodzy
img121 121 równe ~ (« * 1,2,...). Przypuśćmy, Ze z pokrycia P nie nożne wybrać 2 skończonej Ilości z
img121 121 równe ~ (« * 1,2,...). Przypuśćmy, Ze z pokrycia P nie nożne wybrać 2 skończonej Ilości z
str020 57.    Przypuśćmy, że istnieje miara zewnętrzna u taka, że p = z^*
str11001 djvu O POLITYCE I PACYFIZMIE Wszelkie pozory każą przypuszczać, że mężowie stanu, sprawują
siada informacje prasowe, czy naukowe. Na przykład przypuśćmy, że system wyszukiwawczy zaindeksował
Pal DOLNY W SLĄSK posiada. Przypuszczam, że urzędy są w posiadaniu wszystkich (albo prawie wszystkic

więcej podobnych podstron