5139625063

5139625063



Mirosław Ochocki

R O Z M O W A

Jasno nam słońce zachodzi, niebo czyste jak woda — pogoda

naprawdę nad podziw!

Cii, przegadaliśmy * Janem — a tym co od

pierwszej wojny


PANORAMA

DODATEK NIEDZIELNY DO DZIENNIKA ŁÓDZKIEGO

Łódź, dnia 17 września 1950 r.    Nr 38 (165)

IllIlfillfSlifllllllflllllllllllllllllllllllllBlllliaillilllllllllllllllllimillllllllllllllllllllllllllllllllllllinilSIllUBmill


Spotkania aktorów polskich ze Stanisławskim


JAROSŁAW HAŚEK


MINISTER W NIEBIE


Horacy Safrin

KOMENTARZE

OPINIA CZANG-KAI-SZEKA

Gdy wieść dosięgło go ponura o nowych klęskach Mac Arthura, zaopiniował: „Rzecz niezwykła.

Ten yankes r« mnie bierze

przykład—"

O „WALECZNOŚCI" ANGLOSASÓW

Wychowani w duchu pirackich „Idd" pokochali żeglugę, sinych wód

przestworza.

Nawet w wniknrh z Armią Ludowa

Korei

wciąż odwracają się — „frontem

do morza".


GODNY „PRZEDSTAWICIEL

Wbrew wnioskowi delegata radzieckiego Muliko. Ruda Bez-pieczeńitwa wysłuchała jedynie „przedstawiciela" marionetkę wego rządu Płd. KoreL

Sąd tar. że znowu co* wyrchrzc, w toku swojego „spraw ord unia" włl się i bredził niby w febrze.

No cóż? — Typowy (ll-syn)mnniak.


rolo: A*. Ł Ai»l

K. STANISŁAWSKI

Pod ci aj pierwszej wojny światowej dość liczne grono aktorów, austriackich poddanych, musiało opuścić Warszawę, udając się w głąb Rosji. Większa część emigrantów wśród których znajdowali się Stefan Jaracz, Juliusz Osterwa z żoną Wandą, Wojciech Bryrhdńskl, Michał Tarasiewicz, Emil Chaberski, Antoni Fertner, znakomity dekorator Wincenty Drabik, dyrektor Teatru Polskiego Arnold Szyfman 1 inni znalazła się w Moskwie.

W styczniu 1916 roku nastąpiło otwnrcio Teatru Polskiego, w gmachu Teatru Kameralnego. komedią Bałuckiego „Klub kawalerów**. Już na pierwsze przedstawieni* stawili się licznie aktorzy i publiczność rosyjska, lecz oficjalne nawiązanie stosunków, przeobrażone wkrótce w serdeczna przyjaźń, nastąpiło po premierze „Wesela** Wyspiańskiego, na którą delegacja aktorów polskich zaprosiła kierowników Moskiewskiego Teatru Artystycznego.

Stanisławski bardzo serdecznie przyjął polskich kolegów, był na przedstawieniu, a w antraktach przychodził za kulisy, prosząc o wyjaśnienia 1 zapoznając się z wykonawcami. Niezależnie od obecności przesiał w dniu premiery telegram następującej trefoi: „Moskiewski Teatr Artystyczny wita towarzyszy w sztuce z pięknej Polski, wydanej na najcięższe próby, jakie tylko mogły być udziałem szlachetnego narodu".

Tak narodziła się przyjaźń znakomitego artysty, twórcy najwspanialszego teatru z polskimi aktorami Zaczęli bywać na przedstawieniach rosyjskich, studiować grę i metody pracy i wreszcie, zaproszeni przez Stanisławskiego, bywali na próbach.

Najbardziej wstrząśnięty został teatrem Stanisławskiego — Stefan Jaracz i doświadczeniom. Jakio wyniósł z tego krótkiego okresu, pozostał wiemy, starając się po powrocie do kraju, w niesłychanie ciężldch warunkach, realizować kierunki Teatru Artystycznego.

We wspomnieniach, ogłoszonych po śmierci Stanisławskiego, kreśląc sylwetkę znokomite-

tv\vv\\v\\\\\\v\v\\\\\\mvv\v

Wacław Olszewski

»Od kuchni*

Zdał jeż Spółdzielni „inleresik*

I czarnym rynkiem już nie cuchnie — więc wizytówkę swą przewinił * Piotrkowskiej — w bramę (tam „od kuchni*1)

Wesół, jak ptaszek, jak łza czysty; pachnący, godny; w gębie kluska („hclllooo" powiada. Sambę śwista)

Krawacik swój tęczowy muska.

Spokojniej, pewniej jest i lepiej w swoim mieszkanku, ze swą miłą (gość — jak Jnż rzekłem — zamknął sklepik I mieszka. Mieszka. Wejście t ty hu

W sypialni: radio, koncert życzeń. 10 pocztówek od p. Steni (z panem i panią, n pod kierem druk: JC Powinszowaniem Imienia")

W Jadalnym foto* Clarca Gabla,

„Leda z łabędziem", -Ew a w raju".

Jol Kov*ak, „Koln zabija A Ma"

(„ale się — panie-— naparzają*')

A w bibliotece („nie na raty") gcatWmrnoni spleen umili:

Hr. Michorowskl Trędowaty 1 „Pępek w pępek" Pitlgrilla.

„Ma się gotówkę — proszę pana —

I te kulturo — moi złoci —

Czy pamiętasz te noc w Zakopanem?

Przyjdź dziś do mnie — dam ci kwiat

paproci"-go artysty, uważa go za genialnego twórcę teatru nahiralistycznego, twórcę metody pracy, wyławiającej z aktora prawdę. „Stanisławski — pisał w roku 1938 Jaracz — stworzył atmosferę. Jak on to zrobił, to Już jego tajemnica, ola w teatrze tym nla można się było niczym zajmować, tylko sztuką. Po prostu nie wypadała W takim teatrze działo się. I ludzie się rodzili Liznęliśmy tej pracy coś niecoś w Reducie, ale jakoś warunków brakło na rozwój, choćby jednego studia teatralnego**.

Po premierze „Dziadów" Stanisławski, niemal codzienny gość w Teatrze Polskim, przyszedł nazajutrz do małej kawiarenki, w której zbierali się nosi aktorzy 1 przysiadłszy się do Osterwów, Limanowskiego ł Szyfmana, począł się dzielić wrażeniami. W pewnej chwili powiedział: „Wielka sztuka. Jeśli my w naszym teatrze próbujemy sztukę nieraz przez rok— to zastanawiam się, ile trzeba by czasu poświęcić na studium waszej misteriowej poezji... Palnąłem nie na polskich aktorów, którzy udają cierpienie, alo na Polaków, którzy cierpią za Ideał". Po kilkugodzinnej rozmowie na temat teatru, jego znaczenia, kierunków i założeń, Stanisławski zabrał polskich kolegów na próbę sztuki Dostojewskiego „Sieło Stlepanczykowo**. Aktorzy patrzyli, słuchali, stojąc jak urzeczeni w obliczu nieznanych sobie, fantastycznych metod pracy. Między teatrem w jnkim dotychczas pracowali ,a tym, czego byli świadkami, zarysowała się otchłań niemal nie do przebycia — nowy, wspaniały teatr.

„Stanisławski Już na próbach umiał stworzyć atmosferę „świątyni", do której każdy musiał się przystosować. Najgenialniej Improwizował na scenie w roli reżysera; gdy nia zadówalnia-ła go interpretacja aktora, potrafił przekształcać się i próbować nawet za naiwną, by naocznie pokazać jej błędy roli Wzniosła atmosfera umiłowania sztuki, budziła świadomość wysokiej godności i szacunku dla powołania aktora".

Atmosferę 1 bezinteresowne oddanie się sztuce w teatrze Stanisławskiego charakteryzuje rozmowa, jaką miał Jaracz z jedną z adep

Do nieba dostał się b. socjaldemokratyczny minister sprawiedliwości Palił swoją fajkę l przyglądał się duszom, pragnącym dostać aię do nieba.

Były minister przesłuchiwał każdą duszę i pomagał świętemu Piotrowi otwierać bramę.

Kochany Piotrusiu — powiodział raz minister — zamek trzeba posmarować, bo skrzypi. Tak dalej nie może byćl

— Myślę o tym Już kilkaset lat — odrzekł święty — ale sam widzisz, jak trudno Jest znaleźć chwilę wolnego czasu, gdy nie ma się dobrego pomocnika. Raz dostałem jednego, ale od razu zabrał się do przygadywania świętych. Głaskał Jo i łaskotał, a wiesz przecież, że u nas się sukien nie nosi. A były między nimi kobiety naprawdę piękne, mające dało jak alabaster.

Musiałem więc go zwolnić. Na Jego miej-sce przyszedł inny.

Ale i ten nie był u mnie długo. Poznali go dwaj anieli 1 zrzucili go do piekło. Okazało się, że na ziemi było dwóch do siebie podobnych ludzi Jeden uczciwy, a drugi łotr. Łotr dostał się do nieba, podczas gdy ten uczdwy spóźnił tłę i musiał Iść do pieklą. Smażył się

Chyba tak!

— A Ja d mówię, że to jest jej kochanek, przebrany u lwa! (Kc) tek. Na pytanie, Jak długo jest w tyra teatrze, odpowiedziała:

—    Cztery łata.

• — I cóż pani grała dotychczas?

—    Raz tylko grałam atak histeryczny za sceną.

—    Jakto ! to pani wystarczyło?

—    O mój panie, nlgdybym z tego teatru nic odeszła.

Przyjacielskie stosunki ze Stanisławskim łączyły również jeszcze przed wojną znakomitą tragiczkę polską Stanisławę Wysocką, która poślubiwszy lekarza kijowskiego osiadła w tym mieście. Po zajęciu Kijowa przez Niemców wyjechała z końcem roku 1914 do Moskwy, gdzio często widywała aię z wielkim kolegą. Pewnego dnia zwróciła się do niego z prośbą o radę. co ma robić. Stanisławski odpowiedział: .Niech pani stworzy Studio dla przyszłej, od.-rodzoncj Polski". Na takie słowa wypowiedziane w ówczesnej Rosji, mógł się zdobyć tylko człowiek postępu, jakim był Stanisławski, wróg caratu, wróg wszystkiego, co było uciskiem 1 niewolą.

Stosunek Staniał a wiklcgo do aktorów polskich był niesłychanie przyjacielski Dzielił się chętnie swym doświadczeniem, nie taił zawodów 1 niepowodzeń, roztaczał wirję nowego teatru, którego podwaliny zakładał Już podówczas, a który w całej swojej świetności powstał po Rewolucji Październikowej.

Bogaci w doświadczenia, patrzący otwartymi oczyma na inną nową sztukę, powrócili emigranci do kraju, pełni dobrej chęci i wiary, by nauki i wskazania Stanisławskiego wprowadzić w czyn — w Polsce.

Lecz obłąkana antyradziecka polityka rządów endccko-Eanacyjnych, uniemożliwiła wszelkie poczynania, wznosząc raur obskurantyzmu i nienawiści Działały też tu inne wpływy — nowatorstwo 1 sztuczki teatrów zachodnich, które w pracy aktorów polskich zniekształciły I zatarły ideologię Stanisławskiego.

Jedynym jej — wiernym aż do śmierci pionierem był — Stefan Jamcz.

Jan Sokolkz Wroczyński

tam w smole Już 200 lat Dopiero jak stwierdzono M pomimo smoły płynęła od niego przyjemna woń, uznano go świętym I wyrzucono z piekła .bowiem kilku diabłów nawróciło się i zagłada groziła piekłu.

—    Tak. ekscelencjo! zakończył św. Piotr. — Bywają różne dziwy. No, ale trzeba iść po wazelinę do smarowania.

—    Aha .muszę cię Jeszcze uprzedzić — rzeki św. Piotr — te trzeba dobrze zamykać bramę. Był tu raz taki wypadek, że przybyła do nieba powna bardzo piękna dama, która

o kul! chodzi — w ten wieczór spokojny wielo godzin.

Wywlekli nmtryjaccy panowie

z domu, od pracy.

Zostawiłem dziecko i żonę.

Od moje] kuli marł

ezłowiek

tak! jak ja,

którego s przeciwnej strony gnał car.

Za co?

Żona

dom chciała ocalić,

przywaliło — martwą sąsiedzi wynieśli.

Mnie nogę w piętnastym urwało.

Usłyszałem słowo: kapitalizm.

Zrozum lałem.

Syn zginął we wrześnio.

Trudno zapomnieć.

Nie można o tym zapomnieć!

Dzisiaj, edy ziemia spółdzielcza szczęśliwa rozlewa pola szumiące, ogrody nowe odkrywa. Przecinko wojnie — naa głos, myśl. każdy ruch ręki — utrwala doi pracy' gwałtowne I piękne, noce dla dzieci spokojne.

znajdowpla się na obserwacji. Sprawa jej była bardzo drastyczna, bo nuciła zaświadczenie niewinności od paryskiego arcybiskupa. Najwyższy trybunał niebieski nakazał przeprowadzić śledztwo.

Jeden x diabłów przckradl rię do nieba, przełazi mur otaczający nasz wydział śledczy L~ stało się nieszczęście. Po dziewięciu miesiącach przyszło na świat diabiątko. Niewiastę skazano na 9 razy po sto lat tortur, a diablę uroczyście utopiono

Niech cię więc nie wzruszą żadne prośby, ekscelencjo — polecił św. Piotr — wszak lepiej. żeby sprawiedliwy czekał, niż grzesznik wszedł do raju!

To jasno — potwierdził były minister.

Minister od razu otworzył okienko w bramie, a gdy ukazała się między wirującymi planetami ziemia, odskoczył przerażony od bramy i czekał na dusze.

W pewnej chwili rozległo się mocne pukanie.

—    Kto Jesteś? — zapytał były minister sprawiedliwości

—    Konserwatysta!

Minister uśmiechnął się:

—    Ci nigdy nie mieli poważnych zamiarów. WeJdżI

Dusza weszła 1 skłoniła elę głęboka A gdy spojrzała na zastępcę św Piotra, poznała go od razu.

—    Na ziemi pertraktowaliśmy ze sobą — rzekł minister — tu więc możemy robić to samo .

Nowy obywatel nieba zapalił fajkę i zaczął rozglądać się po niebie W pewnej chwi li znów ktoś zapukał do bramy. Okazało się, że są to dwie nowe dusze. Minister Już chciał Je wpuścić, gdy konserwatysta złapał go za rękę:

—    Panie ministrze! — krzyknął — przecież one glosowały przeciw rządowi!

Diabli skoczyli zaraz na dwie duszyczki 1 wziąwszy Je pod ramiona. znnleśU do piekła i wrzudli do siarki.

Tek więc nic nie zdoła ujść prawowieczne] sprawiedliwości. Gdy opozycja, zdoła wykrę cłć się od kary na ziemi, opatrzność baczy pilnie aby po śmierci zamiast do nieba dostała się do rozpalonej siarki

Opracował CJ,



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Scan0113 Uwiązane konie, płonące ognisko i słońce zachodzące w tej przepięknej dolinie; odrobina raj
KiedySlonce djvu KIEDY SŁOŃCE ZACHODZI... Biblioteka w. u. id -WISZ iI.o3nojieHO U,eHr<ypofo Bapi
W zależności całkowitej energii układu planeta-Słońce, zachodzą różne typy toru ciała.okrąg
DSC07392 LITERATURA Gajur J. 2006: Słońce zachodzi nad Łemkowszczyzną. Wyd. Arete II, Krosno. Józefk
DSC 63 I !si o r y i i Aleksandra Wielkiego objawiono. Nam też, którzy mamy czyste i jasne dusze, ni
49672 Uczę się słów  Na niebie gwiazdy spadająca gwiazda Księżyc Kiedy Słońce zachodzi, zapada noc
scandjvutmp8001 — JM — Życie Twe było be* skazy, Bez występki* i bez zmazy, I tak piękne, tak
Image003601 PRZELOT Słońce zachodzi. Trzeba się wrócić do Mansury. Bej zaprasza na wieczerzę i nie
Witaj WIOSNO, jak się masz? Czy nam słońce dzisiaj dasz? Niesiemy uśmiech w darze Bo nastał wiosenny

więcej podobnych podstron