116 00





B/116: C.Castaneda - Drugi krąg mocy







Spis Treści / Dalej

Wstęp
Płaski, pusty szczyt górski w zachodniej części Sierra Madre w środkowym Meksyku był miejscem mojej ostatniej rozmowy z don Juanem, don Genarem oraz ich dwoma uczniami: Pablitem i Nestorem. Powaga tego spotkania nie pozostawiła mi żadnych wątpliwości co do tego, że nasza nauka dobiegła końca i że naprawdę widzę don Juana i don Genara po raz ostatni. Pod koniec powiedzieliśmy sobie do widzenia i razem z Pablitem skoczyłem ze szczytu góry w otchłań.
Przed skokiem don Juan przedstawił mi wyjaśnienie podstaw wszystkiego, co mi się przydarzy. Według niego poprzez skok w otchłań miałem stać się czystą percepcją i przemieszczać się pomiędzy dwoma nierozłącznymi domenami stworzenia: tonąłem i nagualem.
Po skoku moja percepcja siedemnaście razy przeniknęła elastyczną granicę rozdzielającą tonął i nagual. Gdy wchodziłem w nagual, widziałem, jak moje ciało ulega dezintegracji. Nie mogłem czuć ani myśleć w sposób spójny, analityczny, jak to zwykle robię, jednak w jakiś sposób myślałem i czułem. Kiedy zaś wchodziłem w tonął, stawałem się jednością. Byłem całością. Postrzegałem w sposób spójny. Miałem uporządkowane wizje. Ich nieodparta moc była tak ogromna, ich żywość tak rzeczywista, a złożoność tak wielka, że nie potrafiłem wyjaśnić ich w satysfakcjonujący mnie sposób. Stwierdzenie, że były to wizje, bardzo wyraźne sny albo nawet halucynacje, w żadnym razie nie oddaje ich natury.
Po najdokładniejszym, na jakie było mnie stać, i najbardziej szczegółowym przeanalizowaniu uczuć, spostrzeżeń i interpretacji mego skoku w otchłań doszedłem do momentu, w którym nie mogłem racjonalnie zgodzić się z tym, że wszystko to naprawdę się wydarzyło. Z drugiej jednak strony coś we mnie było głęboko przekonane, iż rzeczywiście skoczyłem.
Nie mogłem spotkać się z don Juanem i don Genarem, a ich nieobecność wywoływała we mnie wielką potrzebę odnalezienia prawdy pośród najwyraźniej nierozwiązywalnych sprzeczności.
Wróciłem do Meksyku, żeby spotkać się z Pablitem i Nestorem i poprosić ich o pomoc w rozwiązaniu mojego problemu. To jednak, co spotkało mnie podczas tej podróży, mogę określić jedynie jako ostateczny atak na mój rozum, zmasowany atak przygotowany przez samego don Juana. Jego uczniowie pod kierunkiem nieobecnego mistrza w sposób wielce metodyczny i skrupulatny zniszczyli ostatni bastion mego rozumu. W ciągu kilku dni wyjawili mi jeden z dwóch praktycznych aspektów ich czarownictwa: sztukę śnienia, która stanowi trzon niniejszej książki.
Sztuka podchodzenia, drugi praktyczny aspekt czarownictwa i jednocześnie również podstawa nauk don Juana i don Genara, została mi objaśniona podczas kolejnych wizyt i bez wątpienia stanowi najbardziej złożoną stronę ich, jako czarowników, egzystencji na świecie.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
ustawa o umowach miedzynarodowych 14 00
00 Notatki organizacyjne
Nokia? 00 UG pl
00 Spis treści, Wstęp, Wprowadzenie

więcej podobnych podstron