Co to jest kościół? Do napisania tego tekstu skłoniły mnie dwie rzeczy. Co jakiś czas otrzymuję maile z pytaniem o 4. punkt mojego credo. Poniższy tekst będzie tego punktu rozwinięciem. Drugim powodem są dwa artykuły Jonatana Dunkela, które pojawiły się na Eliaszu: „Który Kościół jest Kościołem Bożym?” oraz „Czy warto przynależeć do Kościoła?”. Pierwszy z wymienionych tekstów próbuje przekonać czytelników, że Kościół Adwentystów Dnia Siódmego jest Kościołem Bożym. Drugi przekonuje o konieczności wstąpienia do Kościoła Bożego (w domyśle ADS), ze względu na jego misję głoszenia ewangelii i duchowy rozwój członków. Argumentacja obu artykułów zawiera błąd logiczny, który dyskredytuje je w całości. Mowa tu o ekwiwokacji. Błąd ten polega na użyciu tego samego wyrażenia w dwóch różnych znaczeniach (niektórzy dodają w przesłance i we wniosku) [1]. Terminem, który przewija się w obu tekstach w różnych znaczeniach, a traktowany jest tak, jakby cały czas chodziło o to samo, jest tytułowy kościół. Spróbujmy uporządkować bałagan terminologiczny, który wprowadził wspomniany autor. Słowo kościół posiada co najmniej cztery znaczenia:
W języku potocznym o kościele mówi się praktycznie tylko w sensie 3 lub 4. Natomiast o kościele1 możemy przeczytać w Biblii. Sięgnijmy do podanego przez Dunkela tekstu z Hebrajczyków: Lecz wy podeszliście do góry Syjon i do miasta Boga żywego, do Jeruzalem niebieskiego i do niezliczonej rzeszy aniołów, do uroczystego zgromadzenia i zebrania pierworodnych, którzy są zapisani w niebie, i do Boga, sędziego wszystkich, i do duchów ludzi sprawiedliwych, którzy osiągnęli doskonałość (Hbr.12:22-23 BW) Użyte tutaj słowo zebranie (w oryginale ekklesia) najczęściej jest tłumaczone właśnie jako kościół lub zbór (w zależności od przekładu). Jest to jedyny fragment w Biblii, w którym słowo kościół użyte jest w 1 sensie. Z naszej, ludzkiej perspektywy nie jesteśmy w stanie określić, którzy ludzie są częścią tego kościoła, bo musielibyśmy mieć wgląd do „ksiąg niebieskich”. Dlatego też, kiedy Biblia mówi o kościele, to mówi przede wszystkim o kościele2, czyli zborze (lokalnej społeczności wierzących): Kiedy w każdym kościele wśród modlitw i postów ustanowili im starszych, polecili ich Panu, w którego uwierzyli (Dz.Ap. 14:23 BT) Przechodził [Paweł z Tarsu] przez Syrię i Cylicję, umacniając miejscowe [dodatek tłumaczy] Kościoły (Dz.Ap. 15:41 BT) Pozdrawiają was wszystkie Kościoły Chrystusa (Rzym. 16:16 BT) Może ktoś uważa za właściwe spierać się nadal, my jednak nie jesteśmy takiego zdania; ani my, ani Kościoły Boże (I Kor. 11:16 BT) W każdym z tych fragmentów użyte jest to samo greckie słowo - ekklesia. Jak widzimy, każda z lokalnych społeczności była kościołem. Kiedy Paweł podróżował od jednego zgromadzenia wierzących do drugiego, to podróżował właśnie od kościoła do kościoła (ekklesia): Wysłani przez Kościół szli przez Fenicję i Samarię (...), Kiedy przybyli do Jerozolimy, zostali przyjęci przez Kościół, Apostołów i starszych (Dz.Ap. 15:3-4 BT) W jednym fragmencie Nowego Testamentu termin ekklesia odnosi się do społeczności, jaką tworzyli wędrujący przez pustynię Izraelici: On ci to [Mojżesz] w czasie zgromadzenia na pustyni pośredniczył między aniołem, który do niego mówił na górze Synaj, a ojcami naszymi, on też otrzymał słowa żywota, aby je nam przekazać (Dz.Ap. 7:38) Ani razu termin ten nie odnosi się do budynku sakralnego (synagogi lub świątyni Jerozolimskiej). Wynika z tego, że poprawne językowo, ale niebiblijne jest używanie słowa kościół w odniesieniu do budynku. Także kościoła4 nie znajdziemy na kartach Pisma Świętego. Pomimo niezaprzeczalnej spójności nauk w pierwszym okresie chrześcijaństwa, pomimo tego, że żyli jeszcze niekwestionowani apostołowie (jak Jakub czy Piotr) oraz mimo wspólnego dla całego ówczesnego chrześcijaństwa soboru Jerozolimskiego, Biblia nie traktuje wszystkich ówczesnych wierzących jako jednego kościoła! Kościołem Bożym jest wyłącznie lokalne ciało Chrystusa. Chrześcijanie z Efezu tworzyli ciało, którego głową był Jezus, czyli kościół2. Podobnie w innych miejscach. Jeśli chrześcijanin stawał się częścią ciała Chrystusowego, to nie znaczyło to, że stawał się częścią jakiejś organizacji, ale że stawał się częścią lokalnego Kościoła Bożego. Dlatego, jeśli ktoś chce posługiwać się terminem kościół zgodnie z jego biblijnym sensem, to może go zastosować wyłącznie w odniesieniu do zboru. Jak widzimy, wszystkie związki wyznaniowe, które nazywają się szumnie kościołami (jak Kościół Rzymsko-Katolicki, Kościół Chrześcijan Baptystów, Kościół Adwentystów Dnia Siódmego itd.), w biblijnym rozumieniu tego słowa, nimi nie są. W oparciu o powyższą analizę przyjrzyjmy się wspomnianym na wstępie artykułom. Jeśli Dunkel pyta w tytule jednego z tekstów, który Kościół jest Kościołem Bożym, to pyta tak naprawdę o to, która z organizacji kościelnych jest organizacją Bożą. Wprowadza on tym samym mętlik terminologiczny, który pozwala mu na wskazanie określonej organizacji kościelnej jako „kościoła Bożego”. Dlatego nie ma potrzeby rozważać wszystkich przesłanek jego wywodu i analiz historyczno-profetycznych. Wystarczy odsłonić prawdziwy sens używanych przez niego słów. Co bowiem czytamy? W pierwszym zdaniu swojego artykułu Dunkel pisze, że w dniach ostatecznych będzie istniało coś takiego jak „Kościół Ostatków” i opiera się na następującym fragmencie z Apokalipsy: I zawrzał smok gniewem na niewiastę, i odszedł, aby podjąć walkę z resztą jej potomstwa, które strzeże przykazań Bożych i trwa przy świadectwie o Jezusie (Obj. 12:17 BW) Spuśćmy litościwą zasłonę milczenia na fakt, iż Kościół Adwentystów Dnia Siódmego, który zdaniem autora jest tą resztką, nie strzeże wszystkich przykazań (odrzuca np. nakazane przez Boga święta). Powyższy fragment przede wszystkim nie mówi czy resztka w ogóle jest jakimkolwiek kościołem (w dowolnym sensie). Chociaż te uwagi już dyskredytują artykuł, to zwróćmy uwagę na błąd ekwiwokacji, który przenika go całego. Autor cały czas używa jednego słowa kościół, a w rzeczywistości pisze o co najmniej 2 różnych kościołach. Najczęściej używa tego słowa w sensie 4, czyli traktuje je jako związek wyznaniowy. Jednak kiedy próbuje to uzasadnić biblijnie, to nie wychodzi mu to, bo Pismo nie mówi przecież o żadnym związku wyznaniowym (w tym wypadku o KADS), jako o kościele! Kościołem Bożym jest - jak już to zostało pokazane - zbór. Zatem rozważania Dunkela, w których szuka on biblijnych wyznaczników Kościoła Bożego vel organizacji, mają się do Biblii jak pięść do nosa. Podobne błędy zawiera drugi artykuł, który jest także jedną wielką ekwiwokacją. Już tytuł - czy warto przynależeć do Kościoła? - jest de facto pytaniem czy warto przynależeć do organizacji (w domyśle KADS). Wszelkie wymówki osób, które nie chcą przystąpić do „kościoła”, są wymówkami osób, które nie chcą wstępować do żadnej organizacji wyznaniowej. Natomiast podawane przez Dunkela cytaty biblijne (Dz.Ap. 15, Mat. 18:15-18, I Kor. 12:12-22), które mają popierać jego stanowisko, mówią w o zborze (lokalnej społeczności ludzi wierzących), a nie o denominacji! Dlatego rozważania Dunkela mają o tyle sens, że rzeczywiście przynależność do jakiegoś zboru (ciała Chrystusowego) jest rzeczą bardzo ważną i służy ona wszystkim wierzącym oraz głoszeniu ewangelii Chrystusowej. Jednak karkołomne łączenie tego z przynależnością organizacyjną jest nauką obcą Biblii i z gruntu fałszywą. To co jest naszym, jako chrześcijan, obowiązkiem, to wzrastanie i współbudowanie ciała Chrystusowego, czyli kościoła, czyli zboru, czyli lokalnej społeczności chrześcijańskiej. Natomiast przynależność do jakiegoś związku wyznaniowego jest rzeczą niekoniecznie dobrą. Wręcz przeciwnie, istnieje wiele racji wskazujących, że wiązanie się z jakąkolwiek organizacją jest dla chrześcijanina szkodliwe. Ot, choćby ograniczenia na jakie napotka w swoim rozwoju teologicznym. Jest to jednak temat na zupełnie inny artykuł.
[Lublin, 28 września 2002] [1] Obrazuje to jasno poniższy przykład: Historia jest nauką humanistyczną. Napoleon I odegrał poważną rolę w historii, więc Napoleon I odegrał poważną rolę w nauce humanistycznej. Użyte w dwóch różnych znaczeniach jest tutaj słowo historia. |