Diagnoza współuzależnienia:
- diagnoza więzi formalnych oraz struktury rodziny i małżeństwa
- odróżnienie współuzależnienia od jego konsekwencji
- diagnoza niszczącej sytuacji życiowej
- diagnoza uwikłania
Faza I - działania psychoedukacyjne w grupie otwartej
Faza II - uzyskiwanie orientacji w sytuacji życiowej i zmiany zachowania w grupie zamkniętej.
Nabieranie dystansu do swojej sytuacji, autodiagnoza relacji i schematów destrukcyjnych
Udzielanie wsparcia i przyzwolenia na ekspresję emocji
Praca nad przywracaniem nadziei
Praca nad wątpliwościami pacjentek i błędnymi przekonaniami na temat własnych praw
Faza III - zmiana przekonań
Rewizja systemu przekonań
Poszukiwanie podłoża powstawania destrukcyjnego systemu przekonań
Diagnoza roli jej przekonań w życiu pacjentki
Diagnoza stereotypów dotyczących płci
Diagnoza przekazów pokoleniowych
Diagnoza autoprzekonań
Stwarzanie okazji pacjentce do podjęcia decyzji
Faza IV - pogłębiona
|
|
Psychoterapia współuzależnienia
Myśląc o współuzależnieniu jako zaburzeniu relacji, należy zawsze dokonać diagnozy. Jest to punkt wyjścia w celu ustalenia terapii dla osób współuzależnionych. Na pewno kwestia, czy mąż pije, nie jest sprawa centralną. Często nawet nie można tego fizycznie sprawdzić. Jeżeli kobieta przychodzi do poradni z powodu picia męża i jego zachowań związanych z piciem, to ma z tego powodu jakieś problemy i kłopoty. Jeżeli ona nie jest współuzależniona, to może wystarczyć jej po prostu informacja, np. jak zobowiązać do leczenia, albo jak zachowywać się, kiedy on wraca pijany do domu, itd. Czasami takie poradnictwo wystarcza, kiedy pacjentka nie jest współuzależniona. Czasami, nawet jeśli pacjentka jest współuzależniona, to z jakichś powodów dla niej bardzo istotnych, nie chce lub nie może podjąć terapii współuzależnienia. Wtedy też należy się oprzeć na przekazaniu pacjentce informacji.Program terapii jest zróżnicowany, na swoje fazy i w zależności od diagnozy problemów pacjentki, można ja kierować na odpowiednie elementy tego programu. Punktem wyjścia jest diagnoza.
Diagnoza współuzależnienia
Diagnoza sytuacji życiowej pacjentki
Postępowanie diagnostyczne dotyczy w tym miejscu określenia więzi formalnych, struktury rodziny i małżeństwa. Należy zorientować się, w jakim układzie ona funkcjonuje „tu i teraz”, kiedy przychodzi do poradni. Trzeba sprawdzić, czy ten układ jest dla niej niszczący i destrukcyjny, a więc, czy może zaistnieć współuzależnienie. Należy pamiętać, że nie ma współuzależnienia, kiedy nie ma związku (wdowa, rozwiedziona).
Nie każde cierpienie żony alkoholika oznacza współuzależnienie. Dobrze jest to odróżnić: czym innym jest współuzależnienie, a czym innym jego konsekwencje. Jeżeli rozumieć współuzależnienie jako zaburzenia adaptacyjne (nieadekwatne formy adaptacji), to mamy na myśli samo współuzależnienie. Natomiast jeżeli nie ma się do czego adaptować (np. śmierci współmałżonka, rozwodu, itp.), a pacjentka np. wciąż o tym myśli, boi się przemocy, to oznacza, że utrwalił się w niej lęk przed przemocą. I nawet, kiedy ta przemoc zniknęła, to jeszcze uraz na poziomie psychicznym istnieje. Te lęki to nie jest współuzależnienie.
Diagnoza destrukcji
Kolejnym elementem jest zdiagnozowanie, na czym polega destrukcja. Chodzi o wstępna orientację, czy mamy do czynienia z niszczącą sytuacją życiową: co jej szkodzi, dlaczego przyszła do poradni. Informacja, że żona przyszła, ponieważ mąż pije, jest niewystarczająca. Należy dopytać, w czym jej to szkodzi i przeszkadza. Jakie zachowania są dla niej krzywdzące. Należy też upewnić się, czy ta destrukcja wynika z patologicznych zachowań małżonka: co ten partner robi, jak traktuje żonę, itp.
Diagnoza reakcji
Chodzi o zdiagnozowanie tego, jak żona reaguje na zachowanie męża i wychwycenie „uwikłania”. Należy upewnić się, czy zachowania małżonki uniemożliwiają jej zmianę położenia na lepsze, czy pogarszają jej stan i czy utrudniają wybór postępowania.
Program terapeutyczny
Faza 1
Jest to oddziaływanie informacyjne. Nie powinno być ono zbyt rozbudowane. Można je realizować indywidualnie, ale dobrze jest w tym celu skorzystać z pomocy grupy otwartej działającej „na okrągło”. Nie wszystkim osobom współuzależnionym ta faza jest potrzebna z uwagi na np. wcześniejsze korzystanie z różnego rodzaju form terapii. Faza ta obejmuje podstawowe zagadnienia z zakresu rozpoznawania i leczenia uzależnienia od alkoholu na takie zajęcia mogą przychodzić również osoby uzależnione oraz inne zainteresowane.
Faza 2
Jest przeznaczona wyłącznie dla osób współuzależnionych po procesie diagnozy. Jest to faza orientacji w sytuacji życiowej i zmiany zachowania. Osoby pomagające współuzależnionym zgłaszają często duże zmęczenie kontaktem z takimi osobami z powodu dużego chaosu, jaki reprezentują te osoby (zaprzeczanie sobie, powtarzanie tych samych kwestii, itp.). Te osoby mają olbrzymią potrzebę uporządkowania swojej sytuacji życiowej, ale nie umieją tego zrobić. Ta faza ma służyć nabraniu dystansu do tego, co dzieje się w jej życiu i zdobycie informacji na temat tego, co ona może zmienić. Zastosowaniu w tej fazie znajduje TAZA-W, której tematy dostosowane są do współuzależnionych.
W fazie tej należy w sposób bardziej pogłębiony (np. ankieta) należy przyjrzeć się strukturze rodziny, w jakiej funkcjonuje pacjentka. Chodzi o to, żeby pacjentka dokładnie się temu przyjrzała z pewnego dystansu i oceniła, co jej w tej sytuacji nie odpowiada i co w tym jest dla niej szkodliwego. Można to omawiać w grupie, można używać ankiet lub stosować inne struktury. Można omówić „modelową” strukturę rodziny „alkoholowej” i poprosić pacjentki o odniesienie się do tego modelu. Pracując nad relacjami, zwracamy główną uwagę na sposób kontaktowania się ze sobą, na czym polegają zachowana destrukcyjne, jak małżonkowie na siebie oddziałują. Zadaniem osób współuzależnionych jest przyglądanie się własnym zachowaniom i własnym reakcjom, zwłaszcza tym, które szkodzą jej i całemu związkowi.
Omawiając ten temat, pojawiają się emocje i wtedy należy odpowiednio udzielać wsparcia lub grupowego „przyzwolenia” np. na płacz. Kwestie emocjonalne musza być załatwiane na bieżąco, ale nie na poziomie głębokim, bo na to przyjdzie czas w następnej fazie terapii. Zlekceważenie symptomów emocjonalnych (np. złość) nawet w fazie edukacyjnej może zaowocować tym, że one więcej nie przyjdą i zerwą kontakt. Warto wykorzystać jej złość w celu konstruktywnym, np. pozytywnej zmiany. Warto pracować na przywróceniem nadziei, ale nie tej nierealistycznej, z jaką ona przychodzi na terapię. Nadzieja powinna wskazywać, że ona może się lepiej czuć, a jej życie układać się lepiej, nawet, kiedy mąż będzie pił i nic się z nie zmieni.
W te fazie zaczynają się pojawiać wątpliwości pacjentek na temat tego, czy one mają prawo do dbania o siebie (do chodzenia na grupę, przeciwstawiania się, zgłaszania męża na leczenie, zgłaszania przemocy, itp.) i uzyskania korzystnych dla nich zmian. Biorą się one z bardzo głębokich przekonań na swój temat. Jeżeli się tym nie zajmiemy, to pacjentka najprawdopodobniej „zniknie” z terapii i będzie postępować zgodnie z tym przekonaniem.
Kiedy się uda zrealizować powyższe postulaty, można przejść do ćwiczenia zachowań konstruktywnych. Można w tym celu posłużyć się gotowymi scenariuszami w oparciu o następujące zasady:
1. Krok pierwszy - rozpoznanie zachowań i wydarzeń destrukcyjnych powodujących automatyczne powtarzanie zachowań nieadaptacyjnych. 2. Krok drugi - jak wygląda moje zachowanie, kiedy mąż zachowuje się w określony sposób? 3. Krok trzeci - jakie efekty przynoszą moje działania i jaką płacę za nie cenę? 4. Krok czwarty - czy chcę te swoje zachowania nadal stosować? 5. Krok piąty - ćwiczeni nowych zachowań: TAZA-W, trening zachowań konstruktywnych,itp. 6. Krok szósty - monitorowanie wprowadzania w życie tych nowych zachowań, gdyż niektóre pacjentki mają z tym poważne kłopoty.
Dopiero po pozytywnym wyniku takiego monitoringu można uznać, że ta faza terapii jest zakończona. Dla niektórych będzie to oznaczać koniec terapii i uzyskanie lepszej relacji i wyjście ze współuzależnienia, nawet jeśli mąż dalej pije. Część osób potrzebuje jednak dalszej terapii, bo pomimo nauczenia się różnych pożytecznych umiejętności, nie stosuje ich w życiu lub robi to nieskutecznie i niekonsekwentnie. Warto się wtedy zastanowić, co jest tego przyczyną. Szuka się wtedy wyjaśnień na poziomie przekonań.
Faza 3
Jest to faza zmiany przekonań, które tworzą współuzależnienie. Część pacjentek uczy się nowych zachowań, ale nie stosuje tego w życiu. Robi to tylko na grupie. Powstrzymuje je przed tym system przekonań wzmacniających współuzależnienie. W tej fazie należy do tego systemu dotrzeć i zmienić je.
Czasami te przekonania tworzą swoisty program na całe życie, który powstał u pacjentki w dzieciństwie lub dorosłym życiu (np. „tylko we dwoje za wszelką cenę”). To powoduje, że kobieta boi się zaryzykować i wprowadzać w życie te, czego się na terapii nauczyła. Obawia się ona, że kiedy będzie asertywna i konstruktywna, to jej małżeństwo się rozpadnie. To przekonanie jest niesłuszne, ale ona tak myśli.
Powyższy „program” o wiele częściej występuje u kobiet, niż u mężczyzn. Jest to kwestia wychowania kobiet, nawet dziś 30-letnich. Polegało ono na uwewnętrzniu stereotypu społecznego, według którego sens istnienia kobiety polega wyłącznie na znalezieniu odpowiedniej partii i podejmowania całego rodzaju zachowań, by do tego doprowadzić(np. „musisz ładnie wyglądać, bo cię nikt nie zechce” itp.). Najważniejszym celem stawało się zamążpójście, bo inaczej ich wartość jako kobiety nie zostałaby udowodniona i publicznie potwierdzona. dziś to się zmienia, bo być może będzie mniej osób współuzależnionych, ponieważ część kobiet wyobraża sobie życie bez mężczyzny, a już bez byle jakiego.
Do niedawna był to prawdopodobnie element powodujący, że do terapii współuzależnienia nie trafiało wielu mężczyzn. Z tego wynikałoby, że współuzależnienie nie jest koniecznie jakąś właściwością psychologiczną, ale wynika z tła kulturowego.
Być może jednak „program”: we dwoje za wszelką cenę może być oparty o silne niezaspokojone potrzeby (z poziomu osobowości). W każdym człowieku istnieje potrzeba przynależności lub potrzeba posiadania kogoś. Jeżeli taka potrzeba zostanie dość silnie sfrustrowana, to staje się ona nadzwyczaj silna i posiadanie męża lub bycie żoną jest czymś szczególnie cennym, ponieważ zaspokaja tę właśnie potrzebę. Kiedy potrzeba jest sfrustrowana pojawia się lęk i traci się poczucie bezpieczeństwa i tożsamość (powstaje pytanie, kim jestem) i brak satysfakcji z życia. Poczucie bycia kobietą, zgodnie z powyższym programem, opiera się na przekonaniu, że prawdziwa kobieta powinna być żoną. Jeżeli ktoś żywi takie głębokie przekonanie i uważa, że każde inne rozwiązanie jest tragedią i powoduje utratę dobrego mniemania o sobie, godności i atrakcyjności, będzie o to walczyć o związek z mężczyzną, nawet za ceną złego traktowania.
Wykrywanie przekonań
Pracę w tej fazie zaczyna się od wykrycia przekonań. Niektóre kobiety wprost mówią o takich przekonaniach, ale niektóre nie chcą się do tego przyznać (nawet same przed sobą). Można wtedy zastosować jakieś ankiety, zadawać ustrukturalizowane pytania nakierowane na wykrycie tych przekonań, „kierowane fantazje”, skojarzenia. Przy pomocy tych technik przekonania stają się bardziej wyraźne.
Zmiana przekonań
Znając te przekonana, można rozpocząć pracę nad ich zmianą. Robi się to, np. badając ich racjonalność („nie chcę rozwieść się z mężem, bo chcę być kochana”. Pytanie - co to znaczy dla ciebie, że ktoś kogoś kocha? Co z tego robi twój mąż? Gdzie ta miłość?).
Warto sprawdzić, jaką funkcję pełnią te przekonania i co dają tej kobicie. Szczególną uwagę należy zwrócić na takie przekonania, budzące poczucie winy, lęk i chęć ukarania siebie, ponieważ one utrudniają wprowadzanie jakichkolwiek zmian. inne przekonania mogą służyć do usprawiedliwiania tego, że się nic nie robi i nie zmienia („trzeba nieść swój krzyż”). Są też takie przekonania, które uniemożliwiają sięganie po pomoc (np. :”nie kala się własnego gniazda”), budzą wstyd i obawę o konsekwencje. Inne przekonania są wynikiem destrukcyjnego myślenia o sobie i przewidywania niepowodzeń (np. „kobieta sobie sama w życiu nie poradzi”. Należy zbadać przekonania żony na temat picia męża („prawdziwy mężczyzna....”), roli mężczyzny i kobiety w rodzinie, zasad, jak się powinno postępować w rodzinie (np. „ w naszej rodzinie nie ma rozwodów”). Ważna jest też znajomość przekonań na temat własnej wartości i atrakcyjność jako kobiety, zwłaszcza te, które uzależniają poczucie własnej atrakcyjności od posiadania męża i posiadania wpływu na niego. Czasami pokazanie pacjentce funkcji trzymania się takiego przekonania jest już krokiem w kierunku zmiany tych przekonań na inne. Tutaj także pojawiają się przykre emocje, z którymi trzeba pracować i je uwzględniać. Praca nie polega na bezkrytycznym zastąpieniu jednego programu drugim, narzuconym, ale podjęciu świadomego wyboru przez pacjentkę. Terapeuta nie ma tu ni narzucać, z wyjątkiem sytuacji, kiedy mamy do czynienia z gorąca przemocą. Należy uwzględniać potrzeby pacjentki. Terapeuta nie ma prawa namawiać nikogo do rozwodu, ale tez nie ma prawa za wszelką cenę odwodzić kogoś od tego pomysłu. Zadaniem terapeuty jest pomóc pacjentce dojść do takiego stanu, żeby mogła wybierać. To, co wybierze nie jest sprawa terapeuty. Pod koniec pracy nad przekonaniami pojawiają się już elementy pracy nad osobistymi problemami emocjonalnymi.
Faza 4
Jest to faza pracy nad osobistymi problemami emocjonalnymi. W tym czasie pracuje się m.in. nad poczuciem krzywdy, poczuciem winy, poczuciem własnej wartości, wstydem, tendencjami autodestrukycjnymi, lękiem, złością. Praca polega na psychoterapii zaburzeń emocjonalnych.
Czasami po przejściu całego programu pacjentka może jeszcze potrzebować jakiejś pomocy indywidualnej, ale odbywa się to już w zasadzie poza lecznictwem odwykowym.
Zazwyczaj cały program trwa około roku przy częstotliwości spotkań jeden raz w tygodniu. Oczywiście można te spotkania uzupełniać maratonami, obozami, jeżeli jeszcze coś trzeba pogłębić. W fazie 3 i 4 grupa pracuje jako grupa zamknięta i jest wspierana przez konsultacje indywidualne, a czasem medyczne.
W pewnym miejscu w tych fazach można zacząć stosować Osobisty Plan Terapii. Wtedy raz w miesiącu można się z pacjentka spotkać na konsultacji i pracować z OPT. Po zakończeniu czwartej fazy terapii, czyli po około roku, może korzystać z dalszej oferty na trening asertywności lub inne treningi zachowań konstruktywnych („Jak sobie radzić ze złością”, „Jak być kobietą”). Mogą świetnie pracować wtedy z alkoholiczkami. Mogą uczęszczać na „szkołę dla rodziców”, czyli program dotyczący akceptacji siebie jako rodzica. Jeżeli pacjentka pochodzi z rodziny z problemem alkoholowym, może wejść na grupę dla DDA. Ale najpierw powinna przejść terapię współuzależnienia. |
188
Studium Terapii Uzależnień
Warszawa 2003