MITYZACJA RZECZYWISTOŚCI
Punktem wyjścia procesu "mityzacji" jest dla Schulza jego rodzinne miasto Drohobycz położone w Galicji, miasto o bogatej i różnorodnej tradycji kulturowej, w którym w zgodnej koegzystencji żyły obok siebie społeczności Polaków, Żydów i Ukraińców. Tam też w roku 1892 w zamożnej i szanowanej rodzinie przyszedł na świat Bruno Schulz. Jego ojciec - Jakub był kupcem bławatnym, a zarazem postacią malowniczą, marzycielem i wizjonerem. Matka, pochodząca z zamożnej rodziny handlarzy drewnem dzięki swemu zmysłowi praktycznemu potrafiła zadbać o sprawy rodziny. Bruno uczęszczał do drohobyckiego gimnazjum im. Cesarza Franciszka Józefa. Był jednym z najlepszych uczniów, a po skończeniu gimnazjum rozpoczął studia architektury na Politechnice Lwowskiej. Marzenia o karierze architekta rozwiał wybuch I wojny światowej. Źródłem utrzymania Schulza stało się nauczanie prac ręcznych i rysunku w drohobyckich szkołach. Nie było to jego pasją, a borykanie się z wychowankami odbierało mu siły i energię do pracy twórczej. Stanęło przed nim zadanie nobilitowania banalnej codzienności poprzez poddanie jej procesowi mityzacji.
WIOSNA
Zawarty w opowiadaniu Wiosna mit odnosi się do czasu utraconego dzieciństwa i młodości, czasu w którym panowała solidarność i bezinteresowność. Zdarzenia ujęte w wielu rysunkach i grafikach Schulza rozgrywają się poza czasem realnym, w mitycznym czasie świętej wiosny, biorącym swój początek ze starożytnych misteriów i religii. Potwierdzają to liczne aluzje do kultu mitycznych bogów: Dionizosa i Bachusa.
Odwołując się do toposu podróży, który we wczesnym dzieciństwie zdominował jego widzenie świata, Schulz tworzy szereg niezwykłych kompozycji. Obraz powozu zaprzężonego w dwa konie, przecinającego puste ulice miasteczka, jest jednym z najczęstszych tematów jego rysunków. Większość z nich stanowi szkice przygotowawcze do ilustracji opowiadania Wiosna.
W świecie Schulza walczą ze sobą idea ładu, stałości, odwiecznego porządku, z ideą rewolucji. Uosobieniem niezmiennej postaci świata staje się cesarz Franciszek Józef, dobrotliwy demiurg, którego świat nie może się jednak oprzeć "wiosennej" rewolucji, tak jak sam artysta nie jest w stanie wyrwać się spod pensjonarskiego uroku Bianki.
SKLEP
Tak bliski dzieciństwu Schulza banalny handel prowadzony w sklepie ojca zmienia się w jego prozie i rysunkach w tajemniczy obrzęd sytuujący się na granicy jawy i snu. Ojciec urasta do rozmiarów biblijnego proroka, moralizatora i prawodawcy. Sklepy przy pobliskiej ulicy Krokodyli są natomiast siedzibą oszustwa, i perwersyjnego erotyzmu. W zwykłej czynności ubierania kobiet w pracowni krawieckiej dla Schulza jest coś zdecydowanie erotycznego. Klęczący przed nią krawiec biorący miarę bierze ją tym samym w wyimaginowane posiadanie.
Świat handlu bez zasad symbolizuje dla Schulza upadek obyczaju, a tym samym zasad i człowieczeństwa. W opowiadaniu Sanatorium pod Klepsydrą wielu scenom towarzyszy erotyczna aura. Zwykłe towarzyskie spotkania wymykają się z realnego czasu, a wyobraźnia artysty przekształca je w swoiste bachanalia. Za stołami zasiadają obnażone kobiety ignorujące zaloty grup nagich, skurczonych pod stołami mężczyzn, niekiedy dopuszczając ich wspaniałomyślnie do swego grona.
SPOTKANIA
Postulowanie "mityzacji rzeczywistości" kojarzyć można z reakcją na nudę prowincjonalnej codzienności, a zarazem stanowi dowód na twórczą potęgę wyobraźni. Dla rzeczywistego twórcy nie ma bowiem zdarzeń i miejsc nieciekawych. Świat wyobraźni Schulza żywi się codziennością Drohobycza. Mijanie się świata kobiet i mężczyzn dostrzec można w codziennej ulicznej scenie. Jedyny zachowany obraz olejny Schulza Spotkanie, ok. 1920, przedstawia spotkanie młodego chasyda z drohobyckimi prostytutkami. To spotkanie dwóch przeciwstawnych światów, z których jeden prowokuje i kusi, drugi zaś składa mu dyskretny hołd. Sednem sceny jest próba przekroczenia przez chasyda granicy dozwolonych obyczajem zachowań. Sytuacja przedstawiona w Spotkaniu rozpisana zostaje na dziesiątki rysunków i grafik przedstawiających ten odwieczny kontredans płci.
REPUBLIKA MARZEŃ
Mityzacja rzeczywistości powraca w twórczości Schulza kiedy w jego życie dramatycznie wkracza historia, która kwestionuje i niszczy tworzony przez artystę mit "republiki marzeń", idyllicznej krainy, w której można szczęśliwie żyć i tworzyć. Pisał Schulz:
"Tu mieliśmy ukonstytuować prawodawstwo nowe i niezależne, wznieść nową hierarchię miar i wartości. Miało to być życie pod znakiem poezji i przygody, nieustannych olśnień i zdziwień. Zdawało się nam, że trzeba tylko rozsunąć bariery i granice konwenansów, stare łożyska, w które ujęty był bieg spraw ludzkich, ażeby w życie nasze włamał się żywioł, wielki zalew nieprzewidzianego, powódź romantycznych przygód i fabuł."
Przyjąć można, że całą swą twórczością Schulz buduje taką właśnie republikę. Z niej pragnie stworzyć duchową fortecę, która oprze się strumieniowi upływającego czasu i burzom historii.
W indywidualnym wymiarze egzystencji artysty forteca ta zostaje rozbita przez faszystowski totalitaryzm. Latem 1941 roku do Drohobycza wkroczyli Niemcy i jesienią tegoż roku przesiedlili wszystkich Żydów na teren getta. Tam też trafił Schulz z rodziną. Artysta został zatrudniony do porządkowania bibliotecznego zbioru jezuitów z Chyrowa, zagrabionego przez Niemców. Natomiast jego talenty plastyczne wykorzystał funkcjonariusz Gestapo Landau, który zlecił Schulzowi ozdabianie rysunkami ścian miejscowego kasyna Gestapo i pokojów własnych dzieci.
Przeczuwając zagrożenie Schulz wraz z przyjaciółmi przygotował ucieczkę do Warszawy. W dzień wyjazdu, 19 listopada 1942, udał się do drohobyckiego Urzędu do spraw Żydów, by zaopatrzyć się w przydział chleba na drogę. Właśnie tego dnia hitlerowcy urządzili na ulicach miasta masakrę jego mieszkańców. Uciekającego wraz z innymi Schulza dopadł Scharführer Karl Günther i zabił strzałem w tył głowy.
XIĘGA BAŁWOCHWALCZA
W życiu prywatnym Schulz był miłośnikiem kobiet, które darzył szacunkiem i którym powierzał sprawy swej twórczości. Debora Vogel, pisarka a zarazem doktor filozofii, skłoniła go do opracowania pisanych do niej listów, a znana polska pisarka Zofia Nałkowska spowodowała w roku 1933 wydanie jego Sklepów Cynamonowych i wprowadziła Schulza w artystyczne środowisko Warszawy. Głośny debiut sprawił, że Schulz uznany został przez krytykę za jednego z najciekawszych, awangardowych pisarzy polskich.
W czasie pierwszej wojny światowej rodzina Schulzów wyjechała do Wiednia. Dla Brunona wyjazd ten stał się okazją do spotkania ze sztuką najwybitniejszych twórców secesji - Gustava Klimta i Otto Wagnera, a także ekspresjonistów Egona Schiele i Oskara Kokoschki.
Tak więc na kształtowanie się jego twórczości wpływ zasadniczy wywarła dekadencka i katastroficzna atmosfera sztuki fin-de-siècle'u. Tu właśnie dopatrywać się można przyczyn mrocznej atmosfery prac literackich i plastycznych Schulza, której dostrzeżenie pozwoliło Stanisławowi Ignacemu Witkiewiczowi włączyć jego twórczość w krąg demonologów, za prekursora których uznawano wówczas Francisco de Goyę.
Kluczową rolę w porządku demonologicznym odegrała kobieta, Schopehauerowska "apokaliptyczna nierządnica". To w jej cieniu rodzi się Schulzowska, sado-masochistyczna wizja kobiecości. Świat Schulza rozpada się na dwie części, świat mężczyzn i świat kobiet. Świat dolny, zdegradowany, ukryty w mroku zamieszkują mężczyźni; niedojrzali chłopcy, starcy (wśród których pojawia się często autoportret artysty). Adoruje on i składa poddańcze hołdy światu kobiet; pensjonarkom, kobietom dojrzałym i kokotom.
Manifestem relacji między kobietami i mężczyznami staje się słynna Xsięga Bałwochwalcza. Około roku 1920 Schulz zaczął wykonywać techniką cliché-verre ryciny niewielkich rozmiarów, które następnie łączył w teki pt. Xsięga Bałwochwalcza. Całość Xsięgi utrzymana w sado-masochistycznym tonie, uwidacznia erotyczną fascynację autora wszechobecną kobiecością.
Oczywiste zauroczenie Schulza światem kobiet trzeba jednak poddać zasadniczej korekcie. Bowiem pamiętać trzeba, że artysta ten posiadał niezwykłe poczucie humoru i dystans do siebie samego, ujawniający się w widocznej w jego sztuce autoironii. Świadczy o tym chociażby słynna polemika prowadzona z Witoldem Gombrowiczem, której przedmiotem stała się wyimaginowana przez autora Ferdydurke pani doktorowa z Wilczej.