Juliusz Verne
D o m o r f i n y
T y t u Å‚ o r y g i n a Å‚ u f r a n c u s k i e g o : A l a m o r p h i n e
T Å‚ u m a c z e n i e :
M i c h a Å‚ G o Å‚ Ä™ b i o w s k i , A n d r z e j Z y d o r c z a k
© Andrzej Zydorczak
Jeśli trzeba, doktorze, zabierz Merkuremu skrzydła
By obdarzyć mnie najszybciej twym cennym balsamem!
Nadeszła wreszcie chwila, gdy ma ukłuć igła
Co z piekieł łoża uniesie mnie na nieba firmament.
Dzięki doktorze! Dzięki! Cóż znaczy, że leczenie
Wlec się będzie przez dni nużące i długie!
Jest to balsam tak boski, że Epikur winien na życzenie
Wymyślić go dla bogów, zrobić im przysługę!
Czuję jak lek krąży, jak mnie przenika!
Jak w umysł i ciało cudna błogość wnika
I jest jak spokój absolutny w spokoju ducha.
O! Niech mnie kłuje sto razy igła twa cienka
A ja cię sto razy błogosławię, o Morfino Święta,
Z której Eskulap uczynił bóstwo.
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
Jules Verne Buntownicy z Bounty PLJules Verne W sprawie Giganta PLJules Verne Dramat w przestworzach PLJules Verne Gil Braltar PLJules Verne XXIX wiek PLJules Verne Wspomnienie Szkocji PLJules Verne 10 godzin polowania PLJules Verne Księżyc PLJules Verne An Express of the FutureZaproszenie do BooksClub plMotip smary do roweru PlJuliusz Verne Buntownicy z Bounty [pl]więcej podobnych podstron