1
H/P "Nadbór"
Bractwo Mokrego Pokladu
Wroc³aw
COMIESIÊCZNE SPOTKANIA BRACTWA MOKREGO POK£ADU
W KA¯DY PIERWSZY CZWARTEK KA¯DEGO MIESI¥CA godz. 17.00 (bez wzglêdu na pogodê)
Biuletyn do pobrania na stronie
www.nadbor.pwr.wroc.pl
Biuletyn Nr 47
Rok V
Lipiec 2007 r.
Perspektywy Odrzañskiej Drogi Wodnej sta-
nowi³y przedmiot dyskusji uczestników konfe-
rencji zorganizowanej przez Wroc³awsk¹ Inicja-
tywê Odrzañsk¹ w ramach Dni Odry (2930
czerwca 2007 r.), które powróci³y po latach do
Wroc³awia z impulsu Flisu Odrzañskiego, im-
prezy, która ju¿ mocno wros³a w pejza¿ rzeki i
miast nadodrzañskich, a prowadzona jest przez
dr El¿bietê Marsza³ek, rektor Wy¿szej szko³y Za-
rz¹dzana i Turystyki Szczecinie.
Tym razem przybycie Flisu wroc³awskie ro-
dowiska wodniackie, ¿eglugowe i te zwi¹zane
z gospodark¹ wodn¹, utrzymaniem infrastruk-
tury technicznej Odry, ochron¹ rodowiska kul-
turowego rzeki, postanowi³y ukoronowaæ po-
wrotem ku zapomnianej idei Dni Odry, przy-
pominaj¹c, ¿e Wroc³aw le¿y nie tylko nad Odr¹
ale i nad polskim morzem, a Odrzañska Droga
Wodna wymaga powa¿nej dyskusji co do jej sta-
nu i pilnej potrzeby opracowania strategii jej
wykorzystania dla gospodarki, turystyki, kultu-
ry. Zbli¿enie Wroc³awia ku Odrze, w³¹czenie
rzeki w miejsk¹ tkankê nie dokona siê w dro-
dze deklaracji czy te¿ iluminacji najszacowniej-
szych nawet budowli j¹ okalaj¹cych. Wymaga
zdecydowanej zmiany jej postrzegania. Dzisiaj,
mo¿e po dowiadczeniach powodzi 1997 r., wie-
lu traktuje j¹ jak wroga, zagra¿aj¹cego bezpie-
czeñstwu spo³ecznoci nadodrzañskich. To ci,
którzy forsuj¹ programy odgradzania siê od niej
murami. Wroc³awska Inicatywa Odrzañska pro-
ponuje spojrzenie na Odrê jako przyjaciela,
którego potencja³ sprzyjaæ mo¿e nie tylko odbu-
dowie ¿eglugi towarowej ale i formu³owaniu
nowych programów rozwojowych miast nado-
drzañskich, tych skierowanych na ¿eglugê pa-
Perspektywy Odrzañskiej Drogi Wodnej
El¿bieta Marsza³ek lider Flisu Odrzañskiego
Uczestnicy konferencji
2
Spotkanie na statkach Muzeum Odry FOMT
du miasta Wroc³awia i Stowarzyszenie Absol-
wentów Zespo³u Szkó³ ¯eglugi ródl¹dowej we
Wroc³awiu.
W programie znaleziono miejsce dla konfe-
rencji Perspektywy Odrzañskiej Drogi Wodnej
prowadzonej 29 czerwca na Politechnice Wro-
c³awskiej i zabytkowych statkach Muzeum Odry
FOMT, powitania na wroc³awskich wodach XI
odrzañskiego FLISU, zjazdu Absolwentów Ze-
spo³u Szkó³ ¯eglugi ródl¹dowej we Wroc³awiu,
ktory mocno podnosi kwestiê reaktywacji szkol-
nictwa zawodowego, wol¹ w³adz miejskich zli-
kwidowanego przed kilku laty, wystawy
odrzañskiej Uniwersytetu Viadrina z Frankfur-
tu nad Odr¹ prezentowanej w Browarze Mie-
szczañskim, licznym wodniackim imprezom
plenerowym, a wród nich m.in. darmowych
przeja¿d¿ek statkami pasa¿erskimi A. Rysiewa
i R. Hordejuka po Odrze, wycigów skuterów
wodnych i ³odzi smoczych PEGAZ, pokazów
sprzêtu wodnego i ratownictwa wodnego (Po-
licja, WOPR, Stra¿ Po¿arna).
Za rok powrócimy nad Odrê. Zobaczymy co
siê do tego czasu w postrzeganiu Odry zmieni-
³o.
Stanis³aw Januszewski
O rewitalizacji Brdy bydgoskiej
mówi Marta Pi¹tkowska
sa¿ersk¹, turystyczn¹, sporty wodne, rekreacjê,
turystykê, nawet kwalifikowan¹ gdy mowa o
turystyce industrialnej prowadzonej ku unika-
towym dzie³om budownictwa wodnego np.
Wroc³awskiego Wêz³a Wodnego, elektrowniom
czy tak mitycznym dla Wroc³awia dzie³om jak
Zak³ad Wodoci¹gowy Na Grobli. Rewitaliza-
cja rzeki wymaga zasadniczej jej modernizacji i
powrotu na Odrê ¿eglugi towarowej, inaczej za-
wsze pozostanie ona martw¹. W³¹czenie Odry
w sieæ miêdzynarodowych szlaków ¿eglugi
ródl¹dowej oto warunek aktywizacji gospo-
darczej i spo³ecznej Nadodrza, sprzyjaj¹cy i roz-
wojowi przemys³u stoczniowego i kszta³towa-
niu siê w osi rzeki nowych centrów przemys³o-
wych, dla których tani i ekologiczny transport
wodny stanowi niezbêdny komponent koryta-
rzy transportowych E-30 i E-70. Mocno artyku-
³uje to zreszt¹ Unia Europejska i czas bymy i
my to dostrzegli i przeszli do czynów.
Dni Odry to skromna propozycja spotka-
nia z rzek¹ i problemami z ni¹ siê wi¹¿¹cymi, z
wyzwaniem Odry. Wspar³y ich ideê i ODRA-
TRANS SA i RZGW we Wroc³awiu, Krajowy
Zarz¹d Gospodarki Wodnej, Zwi¹zek Polskich
Armatorów ródl¹dowych, Urz¹d ¯eglugi ród-
l¹dowej Wroc³aw, stocznie wroc³awskie, koziel-
skie, nowosolskie i szczeciñskie, ZG PTTK, Fun-
dacja Otwartego Muzeum Techniki, Polski Ko-
mitet TICCIH, Politechnika Wroc³awska, a
wród wielu zaanga¿owanych w ich przygoto-
wanie instytucji tak¿e Wydzia³ Promocji Urzê-
ne s¹ kolejne szlaki wodne, wystêpuj¹ coraz do-
tkliwsze braki podstawowej infrastruktury ¿e-
glugowej. Rzeka nie ³¹czy ju¿ Wroc³awia i miast
nadodrzañskich z systemem europejskich dróg
wodnych.
Od kilku lat grupa specjalistów ró¿nych dys-
cyplin, zwi¹zanych z Odr¹, podnosi kwestiê po-
garszaj¹cego siê stanu technicznego Odrzañskiej
Drogi Wodnej. Z roku na rok postêpuje degra-
dacja mo¿liwoci nawigacyjnych rzeki, wy³¹cza-
3
1. Niezbêdnym warunkiem aktywizacji go-
spodarczej, spo³ecznej, kulturowej Nadodrza i
miast na rzece osadzonych jest przywrócenie
miêdzynarodowej ¿eglugi towarowej na Odrze
2. Wymaga to znacz¹cej poprawy stanu tech-
nicznego Odrzañskiej Drogi Wodnej, w tym
przede wszystkim :
a) ukoñczenia budowy stopnia wodnego Mal-
czyce oraz budowy zbiornika retencyjnego
Racibórz Dolny dla celów ¿eglugowych
b) przywrócenia funkcji alimentacyjnej dla po-
trzeb ¿eglugi zbiorników Nysa, Otmuchów,
Kozielno, Topola, Turawa, Dzier¿no
c) doprowadzenia do regionalnego porozumie-
nia pañstw zainteresowanych budow¹ Kana-
³u OdraDunaj (droga wodna E-30), tak by
rzeka znalaz³a w³aciwe miejsce w systemie
europejskich dróg ródl¹dowych
3. Odra winna byæ te¿ postrzegana jako istot-
ny element codziennego ¿ycia cz³owieka i s³u-
¿yæ równie¿ uprawianiu sportu, rekreacji i tu-
rystyki.
APEL Wroc³awskiej Inicjatywy Odrzañskiej, podjêty
na Konferencji Perspektywy Odrzañskiej Drogi Wodnej
we Wroc³awiu 29 czerwca 2007 r.
4. Rewitalizacja Odrzañskiej Drogi Wodnej
wymaga zielonego wiat³a dla programów
odbudowy szkolnictwa zawodowego ¿eglugi
ródl¹dowej, szczególnie we Wroc³awiu.
Nowe spojrzenie na Odrê sprzyjaæ bêdzie
budowie nowego ³adu przestrzennego Nado-
drza, poprawie bezpieczeñstwa i jakoci ¿ycia
jego mieszkañców, kszta³towaniu nowych pro-
gramów rozwoju makroregionu.
Oczekujemy zdecydowanych dzia³añ na
rzecz okrelenia jednolitej, zintegrowanej poli-
tyki technicznej pañstwa wobec Odry i ródl¹-
dowych dróg wodnych Polski, zgodnej ze spo-
³ecznymi oczekiwaniami i dyrektywami Unii
Europejskiej.
W imieniu organizatorów Konferencji
animatorzy Wroc³awskiej Inicjatywy Odrzañskiej
dr Jan Py
mgr in¿. Ryszard Majewicz
dr hab. prof. nadzw. Stanis³aw Januszewski
£odzie smocze
Flotylla DNI ODRY
Pokazy ratownictwa
Koncert m³odych muzyków
Dni Odry
4
Absolwenci T¯ Na DP Wróblin
Absolwenci Zespo³u Szkó³ ¯eglugi ródl¹dowej,
upad³ego na ¿yczenie w³adz Wroc³awia
Na pok³adzie statku ODRATRANS
Spotkanie absolwentów T¯ na DP Wróblin 1.07.2007
60 lat szkolnictwa ¿eglugowego we Wroc³awiu
Kole¿eñskie spotkania
uczestników Zjazdu, osi¹gnêli stanowiska wy-
¿sze od marynarza, magistra czy in¿yniera,
(mimo, ¿e to nie by³a szko³a ogólnokszta³c¹ca).
profesorowie: Lucjan Orze³ Uniwersytet
Heidelberg, Jan Soko³owski Uniwersytet
Wroc³awski,
pos³owie: Jerzy Hopfer, Tadeusz Kufel,
komandorzy: Tadeusz Kubiszewski, Jerzy Li-
piñski, Tadeusz Moskwa, Ryszard Zarêba,
kapitanowie ¿eglugi wielkiej: Roman Onder-
ko, Jerzy Thed,
oficerowi policji: Jerzy Nêcki z-ca Komemn-
danta G³ównego i p³k. Kazimierz Oszczêda,
oficerowie Pañstwowej Stra¿y Po¿arnej w
tym brygadier Jerzy Czech,
aktorzy w tym bard wroc³awski Ryszard
Ko³akowski,
redaktorzy ró¿nych czasopism,
armatorzy ¿eglugi ródl¹dowej,
bosmani okrêtowi Marynarki Wojennej.
Zjazd z okazji 60 rocznicy powo³ania w 1947
roku szkolnictwa ¿eglugowego we Wroc³awiu
mia³ szczególny charakter. Technikum ¯eglugi
ródl¹dowej szko³a, która wys³a³a na drogê
¿ycia wielu znamienitych ludzi przesta³a istnieæ
w 2005 roku na podstawie uchwa³y Rady Mia-
sta. U pod³o¿a tej uchwa³y le¿a³o zaw³aszcze-
nie kompleksu szkolnego wraz z ca³¹ infrastruk-
tur¹ (warsztaty szkolne, aula, sala gimnastycz-
na, basen p³ywacki, zespó³ boisk sportowych,
internat, wspaniale wyposa¿one sale wyk³ado-
we). Takiego zespo³u nie dorobi³o siê miasto
Wroc³aw w ¿adnej ze szkó³, a ten kombinat by³
budowany ze rodków ministerstwa ¿eglugi/
komunikacji.
W trakcie kole¿eñskich rozmów przekazywa-
no sobie informacje o karierach kolegów, a g³ów-
nie starszych kolegów. Osi¹gniêcia szko³y by³y
znaczne. Wystarczy przedstawiæ przyk³adowo
kilku absolwentów, którzy zapisali siê w pamiêci
5
Znacz¹cym osi¹gniêciem absolwentów jest
ich niemal powszechna obecnoæ na drogach
wodnych Europy Zachodniej. Na Renie na wszy-
stkich kana³ach s³yszy siê jêzyk polski. Za³ogi
wszystkich statków wiedz¹, ¿e s¹ to absolwen-
ci szko³y wroc³awskich.
Rozmowy w podgrupach wed³ug roczników
zakoñczenia szko³y czy zainteresowañ trwa³y do
pónych godzin nocnych lub wczesnych godzin
rannych jak kto woli (lub jak kto wytrzyma³).
Najwa¿niejsze by³o odnowienie przyjani i przy-
pomnienie wygl¹du.
Mat i komandor
Jednym z ciekawszych epizodów stanowi³o
spotkanie przy stoliku dwóch absolwentów,
którzy s³u¿yli na jednym okrêcie. By³ to ORP
¯ubr, pierwszy z serii tra³owców bazowych.
Jednak ich s³u¿ba ich rozminê³a siê w czasie.
Marian Kosicki, by³ jako I mat dowódc¹ dru-
¿yny sterników, dzia³ bojowy I nawigacyjny, Nr
bojowy 1-11-1, po przejêciu okrêtu ze Stoczni im.
Komuny Paryskiej w Gdyni w roku 1957. Krót-
ko powiedzia³ o próbach stoczniowych. Okrêt
odby³ rejs sprawdzaj¹cy na Morze Pó³nocne po
Szetlandy. Po przejciu 10OB przedstawia³ doæ
oryginalny wygl¹d na burtach ukaza³y siê
wszystkie dotychczas stosowane numery. W
czêci dziobowej numer budowy B-4-1, numer
taktyczny T-61 oraz na burcie ródokrêcia ostat-
ni, wymalowany wielkimi literami T-61. Dowód-
ca okrêtu kpt. Bednarski bardzo powa¿nie trak-
towa³ za³ogê. Wiadomym by³o, ¿e na dwójkê
przeka¿emy 50% za³ogi, na trójkê 25%. Szko-
lenie by³o ci¹g³e. Z tego powodu nazywano nas
na bazie Hel baranami. Przez wiêkszoæ dni
tygodnia na noku rei powiewa³a czerwona fla-
ga B (baran), a w nocy czerwone wiat³o. Poza
normaln¹ s³u¿b¹ tra³ow¹ i dozorow¹ okrêt bra³
udzia³ w I manewrach Uk³adu Warszawskiego
na Ba³tyku.
Ryszard Zarêba, obecnie komandor w s³u¿-
bie czynnej mia³ mniej romantyczn¹, a mo¿e
nawet niezbyt przyjemn¹ s³u¿bê na tym okrê-
cie. Dowódca dzia³u bojowego V mechaniczne-
go w stopniu kapitana. S³u¿ba, jak to s³u¿ba na
bazowcach. Tra³ownie, dozorowanie itp. Przez
5 lat szkolenie i ¿egnanie kolejnych roczników
s³u¿by czynnej. A¿ do roku 1986, kiedy odpro-
wadza³ okrêt do z³omowania. Jest to chyba naj-
smutniejszy obowi¹zek ka¿dego marynarza.
Klamra zosta³a spiêta. Wodowanie i z³omo-
wanie.
By³y to dobre okrêty. Spokojnie siê nimi ma-
newrowa³o. Sylwetk¹ przypomina³y niszczycie-
le, gdyby by³y d³u¿sze. Ale co mo¿na chcieæ od
tra³owców.
Marian Kosicki
Transport za bardzo ekologiczny?
wiêc do koñca jasne dlaczego program inwesty-
cyjny rozwoju transportu na lata 20072014, na
który Polska otrzyma z Unii 19 mld euro nie obej-
muje dróg ródl¹dowych.
Tylko na krótkich, lokalnych trasach jednost-
ki p³ywaj¹ce w Polsce przewo¿¹ kruszywo, wy-
dobywane z dna rzek. Z powodu notorycznego
zaniedbywania przez polskie rz¹dy tego rodka
transportu rzeki i kana³y s¹ niedro¿ne i polscy
armatorzy ródl¹dowi nawet gdyby zdobyli ³a-
dunki nie mieliby ich po czym woziæ. Dlatego nie
op³aca im siê wykonywanie kosztownych remon-
tów klasowych jednostek, które musia³yby i tak
pozostawaæ bezczynne, wiêc wiele statków,
którym up³yn¹³ termin wiadectwa p³ywalnoci,
stoi w portach i rdzewieje, a po pewnym czasie
ciête s¹ na z³om. Zastanawiaj¹cy jest fakt, ¿e pod-
czas gdy w Polsce tnie siê na z³om nowoczesne
W naszym kraju, podobnie jak w innych pañ-
stwach, chêtnie wdra¿ane s¹ do ka¿dej ga³êzi
gospodarki technologie najnowsze, najczystsze
ekologicznie i najbardziej ekonomiczne. W zwi¹z-
ku z tym poszukujemy równie¿ sposobów na
usprawnienie naszego transportu oraz zmniejsze-
nie natê¿enia ruchu na polskich drogach. Spo-
sób na rozwi¹zanie tych problemów znajduje siê
w zasiêgu rêki, jest nim transport ródl¹dowy
oraz modernizacja i udro¿nienie rzek i kana³ów.
Polskie drogi ródl¹dowe s¹ niepog³êbiane i za-
niedbane, a znajduj¹ce siê na nich urz¹dzenia
hydrotechniczne s¹ przewa¿nie przestarza³e,
wiêkszoæ z nich zosta³a zbudowana przez Niem-
ców przed I wojn¹ wiatow¹. Co gorsze ka¿dy z
kolejnych naszych rz¹dów pomija transport ród-
l¹dowy jakby w ogóle nie istnia³, a przecie¿ wa-
runki do jego rozwoju w Polsce s¹ dobre. Nie jest
6
pchacze, zbudowane w latach 70-si¹tych, w in-
nych krajach europejskich ci¹gle op³aca siê wo-
ziæ towary barkami zbudowanymi w latach 20-
stych i 30-stych, które kiedy by³y holowane, a
teraz maj¹ zamontowane silniki. Obecnie, ¿eby
zarabiaæ czêæ polskich barek, które s¹ jeszcze
sprawne, posiadaj¹ wiadectwo p³ywalnoci i
inne dokumenty, p³ywa po drogach Europy za-
chodniej, ale s¹ stamt¹d powoli wypierane przez
konkuruj¹ce z nimi coraz zagraniczne jednostki
wyposa¿one w mocniejsze, cichsze silniki, rada-
ry i inne urz¹dzenia, najlepsi polscy wodniacy
przenosz¹ siê masowo na barki niemieckie i ho-
lenderskie.
Polskie drogi ródl¹dowe niestety do p³ywa-
nia za³adowanymi barkami za bardzo siê nie
nadaj¹, jest wprawdzie droga wodna w górê
Odry, któr¹ przez 23 luzy mo¿na dop³yn¹æ do
Wroc³awia, Opola i Kêdzierzyna Kola oraz do
Kana³u Gliwickiego, a poprzez 6 jego luz, a¿ do
Gliwic, które s¹ czêci¹ aglomeracji katowickiej.
W celu dop³yniêcia od Kostrzyna do pierwszej z
23 luz na Odrze, trzeba jednak¿e pokonaæ oko-
³o 300 km Odry wolno p³yn¹cej, a w dzisiejszych
czasach, p³yn¹c pe³n¹ bark¹, mo¿na tego doko-
naæ tylko przy wysokim stanie wody, zaprzesta-
nie regularnego pog³êbiania przyczyni³o siê bo-
wiem do sp³ycenia tego szlaku.
Inne polskie drogi ródl¹dowe to rzeka War-
ta, pozwalaj¹ca dop³yn¹æ przez Gorzów Wielko-
polski do Poznania, panuj¹ce na niej warunki
¿eglugowe równie¿ s¹ w du¿ym stopniu uzale¿-
nione od stanu wody na tej rzece oraz droga
wodna Odra Wis³a, wiod¹ca przez Wartê, No-
teæ wolno p³yn¹c¹, Noteæ skanalizowan¹ z 14 lu-
zami, Kana³ Bydgoski z 6 luzami i rzekê Brdê z
2 luzami. O ile jednak na Kanale Bydgoskim i
Brdzie panuj¹ doæ dobre warunki ¿eglugowe, to
ca³a Noteæ skanalizowana jest przy rednim sta-
nie wody niedro¿na, zamulone i p³ytkie kana³y
dojazdowe do luz uniemo¿liwiaj¹ przep³yniê-
cie barki z ³adunkiem. Na tej drodze wodnej zo-
sta³a zbudowana jedna nowa luza przy ujciu
Brdy do Wis³y, a wszystkie pozosta³e 21 luz
zbudowano przed I wojn¹ wiatow¹. Na Odrze
Polacy zbudowali po II wojnie wiatowej stopieñ
wodny w Brzegu Dolnym, a obecnie buduj¹ ko-
lejny w Malczycach kilka kilometrów poni¿ej
Brzegu Dolnego, o koniecznoci budowy stopnia
wodnego w Malczycach i czterech nastêpnych
stopni, nasz rz¹d by³ przekonany ju¿ w 1967
roku, istnia³y nawet projekty ich budowy.
Dzisiaj mamy rok 2007 i nadal budowany jest
stopieñ w Malczycach, przy takim tempie reali-
zacji zamierzeñ, zwi¹zanych z rozbudow¹ pol-
skich dróg ródl¹dowych, zanim Odra zostanie
udro¿niona, mo¿e min¹æ jeszcze sporo czasu. Nie
mo¿na siê temu dziwiæ skoro transport ródl¹-
dowy wyparty jest ze wiadomoci Polaków, nie
jest obecny w mediach, a jego potencja³ nie jest
dostrzegany przez rodowiska gospodarcze, za-
fascynowane transportem samochodowym. Pu-
blikacje polskie na temat polskich dróg ródl¹-
dowych s¹ stare i nieaktualne, a media o trans-
porcie ródl¹dowym milcz¹. Ostatnie z du¿ych
polskich przedsiêbiorstw ¿eglugowych ODRA-
TRANS, jak zauwa¿y³em w Internecie, zamiast
statków kupuje teraz ciê¿arówki IVECO, jakby
ma³o ich jeszcze by³o na drogach. Zapewne ina-
czej by to wygl¹da³o gdyby ka¿dy, nawet ma³y
sukces w rozbudowie polskich dróg ródl¹do-
wych, wraz z informacj¹ o korzyciach i celach,
które dziêki niemu siê przybli¿y³y, by³ szeroko ko-
mentowany w mediach, a oddawanie do u¿ytku
poszczególnych obiektów hydrotechnicznych
odbywa³o siê w obecnoci miejscowych dygnita-
rzy, jako wydarzenie o du¿ej randze, które zapa-
da³oby w wiadomoci wszystkich obywateli.
Transport ródl¹dowy jest promowany przez
wszystkie kraje unijne, jednak¿e ¿eby czerpaæ
korzyci z po³o¿enia polskich dróg ródl¹dowych
w centrum Europy i promowaæ miêdzynarodo-
wy transport ródl¹dowy trzeba dokonaæ wielu
delikatnych zabiegów dyplomatycznych i nawi¹-
zaæ dobre stosunki ze wszystkimi s¹siednimi kra-
jami. Nadszed³ ju¿ czas, ¿eby polscy politycy
zrozumieli swoj¹ rolê i przestali wysuwaæ takie
nieprzemylane pomys³y jak przekopanie Mie-
rzei Wilanej oraz oskar¿aæ inne pañstwa o wro-
goæ do Polski i nag³aniaæ stare konflikty z nimi,
co na pewno nie jest pomocne w nawi¹zywaniu
dobros¹siedzkich stosunków. Przez tego rodza-
ju poczynania naszych rz¹dósw, byæ mo¿e na
zawsze ju¿ zaprzepaszczony zosta³ projekt umiê-
dzynarodowienia Odry i zrobienia z niej polsko
czesko niemieckiej magistrali ródl¹dowej z
portem morsko rzecznym w Szczecinie. W 1991
roku, czyli w rok po swoim zjednoczeniu Niem-
cy zaproponowali Polsce pomoc i wspó³pracê w
modernizacji Odry, któr¹ planowali po³¹czyæ w
przysz³oci z Dunajem, Szczecin mia³ staæ siê
portem, w którym odbywa³yby siê prze³adunki
ze statków morskich na ródl¹dowe, zaopatru-
j¹ce miêdzy innymi Berlin. Nie otrzymali na swo-
je propozycje ¿adnej odpowiedzi ze strony ów-
czesnego polskiego rz¹du z premierem J.K. Bie-
leckim, a poniewa¿ pilnie potrzebowali prze³a-
downi, w ci¹gu 8 miesiêcy zbudowali j¹ w swo-
ich granicach, w miecie Uckermünde. Szczecin
straci³ swoj¹ szansê rozwoju, która dos³ownie
przesz³a obok i podobnie dzieje siê z ca³¹ Odr¹,
któr¹ Niemcy staraj¹ siê omin¹æ, buduj¹c kana³
do niej równoleg³y. Powtarza siê stara historia z
lat 70., w 1976 roku, podczas istnienia NRD,
7
Niemcy oddali do u¿ytku kana³ równoleg³y do
£aby, umo¿liwiaj¹cy dop³ywanie barek z g³êbi
Niemiec Zachodnich do Hamburga, bez koniecz-
noci wyp³ywania na tê rzekê. Wiêksza czêæ
£aby p³ynê³a wtedy w granicach NRD, której ko-
munistyczne w³adze by³y dla zachodnich Niem-
ców nie¿yczliwe, a nawet z³oliwe.
Niemcy w przeciwieñstwie do Polaków bar-
dzo dobrze wykorzystali swoje drogi ródl¹do-
we, ¿yj¹ oni w zgodzie ze wszystkimi swoimi
s¹siadami, co sprzyja rozwojowi handlu, trans-
portu ródl¹dowego i integracji wszystkich kra-
jów Europy (tylko z polskim rz¹dem ciê¿ko im
siê wspó³pracuje). Uczynili z £aby rzekê miêdzy-
narodow¹, z której oprócz Niemców, korzysta
czeska ¿egluga ródl¹dowa, ³¹cz¹c Pragê z po-
rtem morskim w Hamburgu. Po³¹czyli oni £abê
z Renem, który jest magistral¹ miêdzynarodow¹,
ma po³¹czenie z drogami ródl¹dowymi Francji,
Holandii, Belgii i Morzem Pó³nocnym, a tak¿e
poprzez Men i Dunaj z Morzem Czarnym. Niem-
cy nie mieli takiej sprzyjaj¹cej sytuacji jak Polska,
gdzie Noteæ prawie ³¹czy siê z Brd¹ i ¿eby je ze
sob¹ po³¹czyæ wystarcza 24 km Kana³ Bydgoski,
ich rzeki p³yn¹ z po³udnia na pó³noc, dlatego ich
Mittellandkanal, ³¹cz¹cy £abê z Renem ma d³u-
goæ 325 kilometrów. Przerzucono nad nim po-
nad 400 mostów. Ci¹gn¹c siê przez Niemcy ze
wschodu na zachód ³¹czy siê on z rzek¹ Wezer¹
i rzek¹ Ems, które uchodz¹ do Morza Pó³nocne-
go. Istniej¹ równie¿ dwa po³¹czenia rzeki £aby
z polsk¹ Odr¹ przez rzekê Hawelê i kana³ Ha-
wela Odra oraz przez rzekê Hawelê, rzekê
Szprewê i kana³ Szprewa Odra, pierwsze z nich
³¹czy siê z Odr¹ w pobli¿u Osinowa, a drugie
oko³o 80 kilometrów powy¿ej pierwszego. Barki
z Polski i Czech mog¹ p³ywaæ i p³ywaj¹ a¿ do
Holandii oraz Belgii p³ac¹c Niemcom spore op³a-
ty kana³owe za przejazd przez ich terytorium,
sam wielokrotnie p³ywa³em bark¹ ze Szczecina
do Rotterdamu i Antwerpii.
To w³anie dziêki temu, ¿e ¿egluga ródl¹do-
wa istnieje w codziennym ¿yciu wszystkich
Niemców, transport ródl¹dowy sta³ siê u nich
problemem wszystkich obywateli, nawet tych
mieszkaj¹cych na terenach, na których taki trans-
port siê w ogóle nie odbywa. Pokonywanie prze-
szkód utrudniaj¹cych ¿eglugê ma du¿y wp³yw
na gospodarkê i politykê ca³ego kraju Szerokim
echem po ca³ej Europie, odbi³o siê oddanie do
u¿ytku w 1992 r. kana³u Ren Men Dunaj, który
pokonuj¹c Alpy, otworzy³ drogê wodn¹ o d³u-
goci 3500 km ³¹cz¹c¹ Morze Pó³nocne z Morzem
Czarnym. W 2002 roku, w 12 lat po po³¹czeniu
siê Niemiec przerzucony zosta³ nad £ab¹ most,
po którym mog¹ przep³ywaæ barki p³yn¹ce z g³ê-
bi Niemiec do Berlina, bez koniecznoci wyp³y-
wania na tê rzekê, na której stan wody waha siê
i nie zawsze jest wystarczaj¹co wysoki.
Rozbudzenie zainteresowania i propagowanie
wiedzy o transporcie ródl¹dowym przez polskie
media, przyczyni³oby siê do postrzegania przez
ca³e spo³eczeñstwo mo¿liwoci, jakie stwarza
rozbudowa dróg ródl¹dowych, z których korzy-
sta nie tylko transport. Ka¿dy zbudowany sto-
pieñ wodny zapewnia nowe ród³o czystej ener-
gii elektrycznej, a wodê z rzek i kana³ów czer-
pi¹ wodoci¹gi i zak³ady przemys³owe, dobrze
zagospodarowane szlaki wodne sprzyjaj¹ tury-
styce i rekreacji. Z czasem te informacje i argu-
menty przemawiaj¹ce za rozwojem transportu
ródl¹dowego, zaczê³yby trafiaæ do polityków,
urzêdników, w³adz samorz¹dowych oraz krêgów
gospodarczych i wywo³ywa³yby dyskusje i de-
baty na ten temat. W wietle ostatnich wydarzeñ,
zwi¹zanych z budow¹ trasy Via Baltica i obwo-
dnicy Augustowa, wydaje siê, ¿e szukanie spo-
sobu na odci¹¿enie polskich dróg i ograniczenie
iloci je¿d¿¹cych po nich TIR-ów jest doæ istot-
ne. Zanim w sposób naturalny wytworzy siê w
Polsce lobby ¿eglugowe, przyda³aby siê byæ mo¿e
Agencja Wspierania Rozbudowy i Modernizacji
Dróg ródl¹dowych w celu koordynacji dzia³añ
i pozyskiwania funduszy. Kontynuuj¹c wspó³pra-
cê z Rad¹ Europy i Komisj¹ Transportu ródl¹-
dowego przy ONZ w Genewie, uda³oby siê mo¿e
w przysz³oci utworzyæ Komisjê Odry, wzorem
Komisji Reñskiej i Komisji Dunajskiej oraz prze-
forsowaæ rzeczowe plany modernizacji tej rzeki.
W Polsce nie zosta³ nawet wydany odpowie-
dnik atlasu drogowego w odniesieniu do dróg
ródl¹dowych, z którego mogliby korzystaæ po-
tencjalni u¿ytkownicy, a przecie¿ niektóre nasze
szlaki wodne okresowo nadaj¹ siê nie tylko dla
ruchu jednostek turystycznych, ale równie¿ dla
towarowych. W Niemczech co roku wydawany
jest specjalny przewodnik o wszystkich europej-
skich szlakach ródl¹dowych Westeuropaischer
Schiffahrts und Hafenkalender nazywany przez
wodniaków WESK¥. Przekona³em siê, ¿e wiêk-
szoæ niemieckich i holenderskich, a tak¿e czêæ
polskich kapitanów, posiada na swoich statkach
ródl¹dowych egzemplarz takiego, licz¹cego
przesz³o tysi¹c stron przewodnika, nawet je¿eli
rok jego wydania nie jest aktualny. Jest to bar-
dzo pomocny poradnik, który zawiera spis wszy-
stkich europejskich rzek i kana³ów, po których
mog¹ p³ywaæ barki oraz ich g³êbokoci tranzy-
towe, opisany jest w nim ka¿dy most z zazna-
czon¹ wysokoci¹, szerokoci¹ i kilometrem, na
którym siê znajduje, ka¿da luza wraz z d³ugo-
ci¹ i szerokoci¹, wszystkie posterunki policji,
siedziby urzêdów ¿eglugowych, zasiêg i wielkoæ
przyp³ywów morza, wszystkie porty, miejsca
8
postojowe, przepisy i warunki ¿eglugowe na rze-
kach, numery radiowych kana³ów ratunkowych.
Opisane s¹ w tym przewodniku równie¿ pol-
skie drogi ródl¹dowe, a przynajmniej ich czêæ,
jest w nim ca³a Odra, Warta, Kana³ Gliwicki oraz
droga wodna Odra Wis³a. W ka¿dym kolejnym
uaktualnieniu tego przewodnika nanoszone s¹
wszystkie zmiany jakie zasz³y na drogach ród-
l¹dowych od ostatniego wydania. Z tego niemiec-
kiego przewodnika mo¿na siê wiêcej dowiedzieæ
o polskich drogach ródl¹dowych ni¿ z jakiejkol-
wiek polskiej publikacji. Niemieckie firmy ¿eglu-
gowe, czêsto maj¹ce niewykorzystany potencja³
przewozowy, szukaj¹ w tym przewodniku infor-
macji o modernizacji dróg ródl¹dowych i otwar-
ciu nowych szlaków. W tej chwili polskie drogi
ródl¹dowe nie wygl¹daj¹ zbyt atrakcyjnie, bo
decyduj¹cym parametrem dla op³acalnoci prze-
wozów jest g³êbokoæ tranzytowa i nale¿a³oby j¹
na naszych szlakach zwiêkszyæ.
Nie róbmy sobie jednak z³udzeñ, gdy¿ samo
posiadanie zmodernizowanych dróg ródl¹do-
wych nie wystarczy do rozwoju ¿eglugi w Pol-
sce, trzeba jeszcze doprowadziæ do tego, ¿eby
w³aciciel ³adunku widzia³ swój interes w trans-
porcie ródl¹dowym. Przedsiêbiorcy zazwyczaj
kalkuluj¹ i analizuj¹ wszystkie swoje koszty, bio-
r¹ pod uwagê ile bêd¹ musieli zap³aciæ za prze-
jazd ciê¿arówki przez drogi i autostrady, a ile
wyniesie oplata kana³owa za wys³anie barki.
Ustalaj¹, co im siê bardziej op³aci i wybieraj¹ tañ-
szy rodek transportu. W celu wypromowania
transportu ródl¹dowego nale¿a³oby, wiêc mo¿e
odst¹piæ od pobierania op³at za wo¿enie towa-
rów do kraju t¹ drog¹, a z kolei zwiêkszyæ op³a-
ty za wjazd ciê¿arówek. Od dawna nie noweli-
zowano w tym zakresie ustawy o drogach pu-
blicznych i ustawy o transporcie drogowym,
które powinny siê wreszcie doczekaæ tekstu jed-
nolitego.
W Niemczech dziêki zastosowaniu wolnoryn-
kowych zasad, wszystko jest ze sob¹ powi¹za-
ne, za poszczególne odcinki kana³ów wraz ze lu-
zami, odpowiadaj¹ niemieckie landy, w których
granicach siê te kana³y znajduj¹, ale ich moder-
nizacjê finansuje Federacja lub Unia. Z kolei ama-
torzy jednostek p³ywaj¹cych, którzy wszyscy s¹
firmami prywatnymi, uiszczaj¹ op³aty za prze-
wóz towaru kana³em i luzowania, które prze-
znaczone s¹ do finansowania konserwacji i utrzy-
mania kana³u, nadwy¿ki tych op³at nad koszta-
mi utrzymania trafiaj¹ do Federacji. Funkcjono-
wanie i utrzymanie dróg ródl¹dowych w Pol-
sce, nie jest oparte na takich zdrowych zasadach.
Prawdê mówi¹c nie ma ¿adnych zasad, w ¿ad-
nej ustawie kana³y i rzeki nie s¹ powi¹zane z
transportem ródl¹dowym, ani z przewozem to-
warów, które siê na nich odbywaj¹, a od ustale-
nia dok³adnie tych powi¹zañ nale¿a³oby rozpo-
cz¹æ modernizacjê naszych dróg ródl¹dowych
i zapewne ju¿ nied³ugo Polska zostanie zmuszo-
na przez Uniê do uregulowania tych spraw.
Wracaj¹c jednak do kalkulacji, oczywistym
wydaje siê, ¿e je¿eli na jedn¹ ma³¹ barkê, bo taka
mo¿e p³ywaæ po naszych trasach ródl¹dowych,
przynajmniej okresowo, za³aduje siê 500 ton to-
waru to dowo¿¹c go do miejsca przeznaczenia,
zu¿yje ona znacznie mniej paliwa ni¿ 25 dwu-
dziestotonowych ciê¿arówek, a op³acenie 2 cz³on-
ków za³ogi barki, bêdzie mniej kosztowne od
op³acenia 25 kierowców ciê¿arówek, nawet po-
mimo faktu, ¿e barka bêdzie wioz³a towar d³u-
¿ej. Przy tym oprócz w³aciciela ³adunku zyska-
liby jeszcze wszyscy obywatele, bo o 25 ciê¿a-
rówek mniej na naszych i tak przepe³nionych
drogach, to po pierwsze mniejsze zagro¿enie
wypadkami, a po drugie mniej spalin, dziur i
kolein na drogach rozje¿d¿onych ich ko³ami.
Pomimo tej oczywistoci ca³a sprawa nie jest
taka prosta, w przeciwnym wypadku dawno ju¿
zagraniczni przedsiêbiorcy dowoziliby towar do
swoich zak³adów i marketów znajduj¹cych siê w
Szczecinie, a czêciowo tak¿e do Poznania, czy
nawet Wroc³awia i Gliwic drog¹ wodn¹. Do Po-
znania mog³yby dop³ywaæ z Niemiec przy od-
powiednim stanie wody nawet barki 1000 tono-
we, do Szczecina barki takie, mog¹ dop³ywaæ
przy ka¿dym stanie wody. Znajduj¹ siê w tych
miastach porty ródl¹dowe i nabrze¿a, jednak¿e
zagraniczne przedsiêbiorstwa z nich nie korzy-
staj¹. Ten sposób transportu wymaga³by od nich
ponoszenia dodatkowych kosztów, zwi¹zanych
z prze³adowaniem towaru na samochody oraz
dowiezieniem go do marketu, bo niewiele z nich
stoi nad sam¹ wod¹. W³anie te dodatkowe ko-
szty powstrzymuj¹ w³acicieli marketów od ko-
rzystania z transportu ródl¹dowego. Skoro Po-
lacy pozwalaj¹ im wje¿d¿aæ ciê¿kimi ciê¿arów-
kami do miast i doje¿d¿aæ do samych marketów,
dlaczego mieliby dobrowolnie ponosiæ dodatko-
we koszty? Taniej im wychodzi za³adowanie ciê-
¿arówki u dostawcy towaru i roz³adowanie tej
samej ciê¿arówki dopiero przy markecie.
Mamy ju¿ w Polsce setki, a mo¿e nawet ty-
si¹ce ró¿nych super- i hipermarketów oraz dys-
kontów, do wszystkich towar dowo¿ony jest po-
tê¿nymi ciê¿arówkami, które niszcz¹ drogi. Na-
gminnie zdarza siê, ¿e doje¿d¿aj¹c do marketów
i przeje¿d¿aj¹c przez rodek miasta TIRY mijaj¹
dzielnice mieszkalne, przyspieszaj¹c dewastacjê
starych budynków, w których dr¿¹ wszystkie
stropy i szyby w oknach, gdy obok nich przeje¿-
d¿a 20 tonowy kolos. Dodatkowo czêsto zarywaj¹
9
kanalizacjê, uszkadzaj¹ podziemn¹ infrastrukturê
miejsk¹ i rozje¿d¿aj¹ krawê¿niki.
Nasze w³adze samorz¹dowe mog¹ temu za-
radziæ negocjuj¹c warunki budowy kolejnych
marketów i zakazuj¹c ich w³acicielom wjazdu
ciê¿kimi ciê¿arówki na ulice miast, nie by³oby w
tym oczywicie nic nowego. W innych krajach
Europy jak na przyk³ad w Niemczech, Francji,
Holandii i innych, problem z ciê¿arówkami zo-
sta³ rozwi¹zany ju¿ kilkadziesi¹t lat temu i nie
do pomylenia jest, ¿eby, w którym z tych
pañstw, do centrum miasta mo¿na by³o wjechaæ
TIR-em. Markety powstaj¹ przewa¿nie na obrze-
¿u miast, a te do których mo¿na dojechaæ tylko
miejskimi ulicami, musz¹ byæ zaopatrywane
przez ma³e samochody dostawcze, które mog¹
doje¿d¿aæ do nich tylko w okrelonych godzi-
nach, poza szczytem. Du¿e ciê¿arówki lub barki
przywo¿¹ towar do wielkich prze³adowni zbudo-
wanych w pobli¿u miasta, ale poza jego granica-
mi, które s¹ w³asnoci¹ sieci marketów. Przez te-
ren miasta TIR-y mog¹ przeje¿d¿aæ tylko oznaczo-
nymi drogami, oddalonymi od budynków i os³o-
niêtymi ekranami.
Gdyby nasze w³adze w³aciwie rozumia³y
rozwój komunikacji i transportu, przenios³yby
ten wzorzec do Polski, bo jest dobry. Wymaga-
³oby to jednak wspó³dzia³ania w³adz centralnych
i samorz¹dowych oraz polityków, chocia¿by przy
ustalaniu tras obwodnic, omijaj¹cych miasta,
dróg przelotowych, omijaj¹cych dzielnice mie-
szkalne oraz znajdowaniu rodków potrzebnych
do ich budowy i modernizacji oraz kszta³towa-
nie opinii publicznej. Na razie zamiast dyktowaæ
warunki takiemu Carrefurowi, Geantowi, Aucha-
nowi, Netto, Lidlowi i innym marketom oraz
wymuszaæ na nich podczas negocjacji warunków
budowy, zaopatrywania obiektów w obrêbie
miasta wy³¹cznie ma³ymi samochodami dostaw-
czymi, nasi w³odarze daj¹ sob¹ manipulowaæ.
W³acicielom marketów ³atwiej i taniej jest prze-
konaæ w³adze miasta do wprowadzania TIR-ów
poprzez ca³e miasto do samego marketu, ni¿ wy-
budowaæ prze³adowniê za rogatkami miasta.
Opinia publiczna, a wiêc mieszkañcy miast w
imieniu, których w³adze miejskie podejmuj¹ de-
cyzje, najczêciej nie jest informowana o szcze-
gó³ach negocjacji.
Prêdzej czy póniej, dojdzie w koñcu do tego,
¿e w³aciciele marketów zostan¹ zmuszeni, je¿eli
nie przez przepisy i negocjacje z w³adzami sa-
morz¹dowymi, to przez rachunek ekonomiczny
i op³aty na p³atnych autostradach, do korzysta-
nia z transportu ródl¹dowego, tam gdzie jest to
mo¿liwe. Zaczn¹ planowaæ oraz budowaæ prze-
³adownie i nabrze¿a, bardzo szybko rozpoczn¹
siê wówczas przewozy towarów transportem
ródl¹dowym do tych polskich miast, do których
ju¿ mog¹ barki dop³yn¹æ, nawet okresowo, bo
takie prze³adownie mog¹ obs³ugiwaæ zarówno
barki jak i samochody. Ka¿da partia towaru do-
starczona bark¹ bêdzie oznacza³a ile euro zysku
w porównaniu z tak¹ sam¹ iloci¹ towaru dowie-
zionego ciê¿arówkami. Oka¿e siê wtedy, ¿e dro-
gi ródl¹dowe s¹ dla nich absolutnym prioryte-
tem, w³aciciele marketów i przedsiêbiorstwa
transportu ródl¹dowego zaczn¹ wspó³dzia³aæ z
samorz¹dami w kierunku modernizacji naszych
rzek i kana³ów, staj¹c siê sojusznikiem w pozy-
skiwaniu na ten cel funduszy. Oka¿e siê wtedy,
¿e bardzo potrzebne s¹ niewielkie polskie barki,
które mieszcz¹ siê we wszystkich naszych lu-
zach oraz porty, dopóki nie powstan¹ nabrze¿a
prze³adunkowe obs³uguj¹ce prze³adunki towa-
rów dla marketów. Nie wiadomo tylko czy jakie
polskie barki do tego czasu dotrwaj¹ i nie zosta-
n¹ pociête na z³om.
Artur Sobiecki
Wodne szlaki turystyczne
Bydgoszcz, 810 czerwca 2007
W ramach Roku Szlaków Turystycznych
PTTK oraz Trzeciego Bydgoskiego Jarmarku
Wodnego w dniach 810 czerwca 2007 roku zor-
ganizowane zosta³o seminarium na temat WOD-
NYCH SZLAKÓW TURYSTYCZNYCH.
Organizatorami seminarium byli:
Polskie Towarzystwo Turystyczno-Krajoznaw-
cze (nowo powsta³e Centrum Turystyki Wod-
nej PTTK, Komisja Turystyki ¯eglarskiej ZG
PTTK oraz Oddzia³ PTTK przy POW w Byd-
goszczy),
Fundacja Kana³ Bydgoski,
Bydgoska Lokalna Organizacja Turystyczna
BYLOT.
Do udzia³u zaproszono ¿eglarzy i kajakarzy,
przedstawicieli rodowiska naukowego, samorz¹-
du terytorialnego, instytucji zajmuj¹cych siê go-
spodark¹ wodn¹ i ¿eglug¹ ródl¹dow¹ z Trójmia-
sta, Warmii i Mazur, Wroc³awia, Bydgoszczy, £o-
dzi, Warszawy, D¹browy Górniczej, Czarnkowa.
Reprezentowali oni miêdzy innymi Sejm RP,
Politechnikê Gdañsk¹ i Wroc³awsk¹ oraz Wy¿sz¹
10
Szko³ê Gospodarki z Bydgoszczy, Fundacjê
Otwartego Muzeum Techniki i Fundacjê Kana³
Bydgoski, Urz¹d ¯eglugi ródl¹dowej we Wro-
c³awiu, w³adze, komisje i oddzia³y Polskiego
Towarzystwa Turystyczno-Krajoznawczego oraz
Polskiego Zwi¹zku ¯eglarskiego, Zwi¹zek Miast
i Gmin Nadnoteckich, Bydgosk¹ Lokaln¹ Orga-
nizacjê Turystyczn¹ a tak¿e media.
Ze wzglêdu na termin, z jednej strony zwi¹-
zany z obchodami Roku Szlaków Turystycznych,
za z drugiej strony licznymi w czerwcu inny-
mi imprezami turystycznymi frekwencja by³a
mniejsza od oczekiwanej. Mimo tego uda³o siê
zrealizowaæ za³o¿enie, i¿ nie bêdzie to ani impre-
za lokalna bydgoska, ani ograniczona tylko do
rodowiska PTTK lecz o formule ogólnokrajo-
wej i interdyscyplinarnej.
Spotka³y siê osoby zainteresowane rozwojem
w Polsce turystyki wodnej. Przekonuj¹cy, i¿ wa¿-
ne jest nie tylko zapobieganie powodziom i su-
szom, poprawianie gospodarki ciekowej, ochro-
na przyrody ale i danie szansy turystyce po
wodzie i na brzegach wód, rekreacji i sportom
wodnym. Bydgoszcz jako miejsce spotkania wy-
brana zosta³a nie przypadkiem tu ju¿ w XVIII
wieku wytyczono szlak, maj¹cy po³¹czyæ ówcze-
sne wodne autostrady Wis³ê z jej dop³ywa-
mi, Noteæ i Wartê, Odrê i drogi wodne prowa-
dz¹ce do Berlina, Amsterdamu, Antwerpii, Pa-
ry¿a
Czêæ uczestników przyjecha³a ju¿ 8 czerw-
ca, by wzi¹æ udzia³ w programie uzupe³niaj¹cym
Trzeciego Bydgoskiego Jarmarku Wodnego. Na
Rybim Rynku, wodnym centrum Bydgoszczy,
czyli na 11,5 kilometrze drogi wodnej Wis³a-Odra,
do pónej nocy trwa³y wystêpy zespo³ów szan-
towych na barce MANTA oraz projekcje filmów
o tematyce wodnej na barce NASSTASIA.
Obrady seminarium odbywa³y siê w sobotê,
9 czerwca w jednym z najnowoczeniejszych eu-
ropejskich waterfrontów, budynku BRE Banku na
ul. Grodzkiej, obok Rybiego Rynku, w Bydgo-
szczy. Za oknami spichlerza gromadz¹cego
dzi nie zbo¿e, lecz pieni¹dze, wietnie wkom-
ponowanej w lokalny pejza¿ siedziby BRE Ban-
ku, goszcz¹cego ekspertów od turystyki wodnej,
przy Rybim Rynku na Brdzie parkowa³y stat-
ki, jachty i ³odzie nie tylko pod polsk¹ bander¹.
Wszyscy zreszt¹ spotykali siê w czasie koncer-
tów, nie tylko szant, na wieczornej, wodnej pa-
radzie i przy innych okazjach. Na statku szkol-
nym Zespo³u Szkó³ ¯eglugi ródl¹dowej z Na-
k³a, nosz¹cym imiê W³adys³awa £okietka, zoba-
czyæ mo¿na by³o prezesa Fundacji Kana³ Byd-
goski w rytm irlandzkiej muzyki tañcz¹cego z
autentyczn¹ Indiank¹.
W czêci naukowej spotkania zajmowano siê
powa¿niejszymi problemami. By³a to doæ wy-
j¹tkowa okazja wymiany pogl¹dów osób ró¿nych
profesji, których ³¹czy woda.
Seminarium otworzy³, witaj¹c zebranych go-
ci, kol. Andrzej Tereszkowski, cz³onek Zarz¹du
G³ównego PTTK i pe³nomocnik ds. inauguruj¹-
cego w czerwcu dzia³alnoæ Centrum Turystyki
Wodnej PTTK, przekazuj¹c nastêpnie prowadze-
nie obrad kol. Miros³awowi Czernemu, reprezen-
tuj¹cemu zarówno Centrum Turystyki Wodnej,
jak i Komisjê Turystyki ¯eglarskiej ZG PTTK.
Jako pierwszy wyst¹pi³ S³awomir Jeneralski,
pose³ na Sejm, przedstawiciel Sejmowej Komisji
Infrastruktury. Mówi³ na temat ograniczeñ wy-
korzystania ródl¹dowych dróg wodnych w Pol-
sce dla ¿eglugi turystycznej. Pose³ Jeneralski zda-
wa³ tak¿e relacjê z prac legislacyjnych ostatnie-
go czasu, w tym znosz¹cych zbêdne formalno-
ci dla u¿ytkowników mniejszego sprzêtu p³y-
waj¹cego, jednoczenie deklaruj¹c siê, i¿ swój
lokalny patriotyzm wi¹¿e nie tylko z Bydgo-
szcz¹ i województwem kujawsko-pomorskim, ale
i turystyk¹ wodn¹ w ca³ym kraju.
Brda w centrum Bydgoszczy
Rybi Targ
11
O wspó³pracy samorz¹dów terytorialnych nad
Noteci¹ oraz innych partnerów w celu zagospo-
darowania turystycznego Szlaku Noteci mówi³
Franciszek Struga³a, prezes Zwi¹zku Miast i
Gmin Nadnoteckich, Burmistrz Miasta Czarn-
ków. Najbardziej ucieszy³a obecnych informacja
o przygotowaniach do budowy blisko dziesiêciu
profesjonalnych marin i przystani, które radykal-
nie podnios¹ komfort turystyki wodnej miêdzy
Odr¹ i Wis³¹. Prezes i burmistrz dawa³ przyk³a-
dy licznych, ci¹gle za ma³o wypromowanych
atrakcji na brzegach od Festiwalu Bliniaków
(wymylonego sporo wczeniej, ni¿ przed ostat-
nimi wyborami) po czarnkowski browar, po³o-
¿ony tu¿ nad wod¹, jeden z nielicznych produ-
kuj¹cych piwo lokalne, nie za globalne, po-
kazuj¹c jak wi¹zaæ mo¿na turystykê wodn¹ z l¹-
dow¹, ile jest wymagaj¹cych promocji miejsc i
wydarzeñ.
Prof. Adam Bolt z Politechniki Gdañskiej, ko-
ordynator miêdzynarodowego projektu InWater,
z szerszej perspektywy przedstawi³ za³o¿enia i
efekty programu s³u¿¹cego rewitalizacji miêdzy-
narodowej drogi wodnej E-70. Profesor wyjania³,
jak uda³o siê zachêciæ Uniê Europejsk¹, Niemcy,
Litwê, Obwód Kaliningradzki i w³odarzy pol-
skich wód by odnowiæ i promowaæ Miêdzyna-
rodow¹ Drogê Wodn¹ E-70, przynajmniej od Ber-
lina, przez Bydgoszcz i Elbl¹g do Kaliningradu
(choæ szlak ten mo¿na tak¿e mierzyæ np. od An-
twerpii po K³ajpedê). Jeszcze w czerwcu odbê-
dzie siê kolejne spotkanie marsza³ków woje-
wództw po³o¿onych na tym szlaku, z Lubuskie-
go, Wielkopolski, Kujawsko-Pomorskiego, Po-
morskiego i Warmiñsko-Mazurskiego, widz¹cych
w o¿ywieniu tego szlaku jedn¹ z szans na roz-
wój turystyki zarówno miejsc bêd¹cych klej-
notami koronnymi Polski, jak i przez lata zapo-
mnianych. W ubieg³ym roku odby³ siê rejs £O-
KIETKA od Bydgoszczy do Berlina, z udzia³em
przedstawicieli instytucji, organizacji i samorz¹-
dów zainteresowanych projektem, za w czerw-
cu tego roku organizowana jest jego druga czêæ
z Torunia do Krynicy Morskiej. Mimo zaintere-
sowania i udzia³u w InWater przedstawicieli
Kaliningradu rejs tam nie zakoñczy siê. Nie w
Kaliningradzie, lecz Moskwie i Warszawie zapaæ
musz¹ decyzje o odblokowaniu Zalewu Wila-
nego dla ¿eglugi i turystyki.
Dyrektor Urzêdu ¯eglugi ródl¹dowej we
Wroc³awiu, dr Jan Py, omówi³ obecne przepisy
obowi¹zuj¹ce uczestników ¿eglugi w Polsce, w
tym turystycznej, jednoczenie przybli¿aj¹c za-
dania Urzêdów ¯eglugi ródl¹dowej i innych
s³u¿b odpowiedzialnych za gospodarkê wodn¹.
Nadmieniæ nale¿y, i¿ dyrektor Py stworzy³ je-
den z najbardziej dzi u¿ytecznych portali i new-
sletterów o polskich drogach wodnych.
Dr Stanis³aw Latek, cz³onek Zarz¹du G³ów-
nego Polskiego Zwi¹zku ¯eglarskiego i przed-
stawiciel naszego kraju w European Boating As-
sociation, porównywa³ stan szlaków wodnych i
warunki korzystania z nich w Polsce i w zacho-
dniej Europie, informuj¹c jednoczenie o bogac-
twie instytucji i organizacji zajmuj¹cych siê w
Europie udostêpnianiem dla turystów i promo-
cj¹ szlaków wodnych. Przypomnia³ te¿ inicjaty-
wy zwi¹zane z szerszym w³¹czaniem Polski w
europejsk¹ turystykê wodn¹, w tym operacjê
Powitania UE na polskich wodach z roku 2004,
wspólnie firmowan¹ przez PTTK i PZ¯ czy te¿
zorganizowan¹ w Parlamencie Europejskim wy-
stawê i konferencjê na temat wirtualnej podró¿y
szlakami wodnymi z irlandzkiego Limeric do
Kijowa, nad Morze Czarne i z powrotem szla-
kiem Dunaju. Prezentacja ta obejmowa³a tak¿e
odcinki Berlin-Bydgoszcz oraz Bydgoszcz-Brzeæ
nad Bugiem, opisane z udzia³em kolegów Stani-
s³awa Latka (PZ¯) oraz Miros³awa Czernego
(PTTK).
O zabytkach hydrotechniki Polski i innych
krajów oraz ich znaczeniu dla kreowania oferty
M³yny nad M³ynówk¹ ich odbudowa uwieñczy
program rewaloryzacji
Kawiarnia na wodzie
12
turystycznej mówi³ prof. Stanis³aw Januszewski
z Politechniki Wroc³awskiej, twórca Fundacji
Otwartego Muzeum Techniki we Wroc³awiu,
maj¹cej na stanie zabytkowy parowiec, p³ywa-
j¹cy dwig, wiekow¹ barkê na których w toku
prac rewitalizacyjnych urz¹dzono tak¿e sale se-
minaryjne i wystawowe. Profesor wywodzi³, jak
wyj¹tkowymi atrakcjami turystycznymi mog¹
byæ w Polsce zabytki hydrotechniki unikaty w
rodzaju Kana³u Elbl¹skiego, z jedynymi czynny-
mi dzi w Europie pochylniami, pozwalaj¹cymi
na p³ywanie statków pod górê i w dó³ na szy-
nach. Jakie bogactwo myli technicznej i dorob-
ku cywilizacyjnego kryje siê w dawnych luzach,
m³ynach wodnych, elektrowniach, jaki wp³yw nie
tylko w przesz³oci na rozwój miast i regionów
nad wodami ródl¹dowymi mia³ racjonalny i
przyjazny stosunek do wodnych szlaków i in-
nych akwenów. Mo¿na by³o nie tylko us³yszeæ,
ale i zobaczyæ w czasie prezentacji, z jakim pie-
tyzmem do wodnych zabytków podchodzi siê na
wiecie bo czêsto dalej s³u¿¹ swym dawnym
celom, tak¿e chroni¹c przed suszami i powodzia-
mi, ale i przyci¹gaj¹c turystów, stanowi¹c nie
tylko wa¿n¹ czêæ materialnego dorobku ludz-
koci ale i wietny biznes.
Czêæ uczestników seminarium ¿a³owa³a, i¿
nie by³o szans zobaczyæ Kuny ponadstulet-
niego wilanego lodo³amacza, w ostatnich latach
wydobytego z mu³u portu w Gorzowie Wielko-
polskim i wyremontowanego. Kapitan lodo³ama-
cza, Jerzy Hopfer, w tym czasie prowadzi³ wod-
nych turystów z ró¿nych krajów Europy po War-
cie, gdzie ich pilotowa³ ju¿ od Berlina, przeka-
zuj¹c czêæ z nich w Santoku kapitanowi Grze-
gorzowi Nadolnemu, prowadz¹cemu dla euro-
pejskich wodniaków £okietkiem Flis Notecki
nie tylko Noteci¹, ale i Kana³em Bydgoskim
by po udziale w Bydgoskim Jarmarku Wodnym
decydowali, czy dalej pop³yn¹ w dó³ Wis³y, po
Zatokê Gdañsk¹ i Zalew Wilany, Kana³ Elbl¹-
ski, czy te¿ w górê Wis³y, na Jezioro W³oc³aw-
skie, by np. przez Warszawê pop³yn¹æ Narwi¹ i
Pis¹ na Mazury
Bardzo interesuj¹ce by³y wyst¹pienia kol. Le-
szka Mulki (wiceprzewodnicz¹cy Komisji Tury-
styki ¯eglarskiej ZG PTTK) z Wroc³awia oraz kol.
Stanis³awa Wroñskiego z Miejskiej Pracowni
Urbanistycznej w Bydgoszczy, prezentuj¹ce hi-
storiê wêz³ów wodnych Wroc³awia i Bydgoszczy
oraz ich znaczenia dla krajowej i miêdzynarodo-
wej turystyki wodnej. Miêdzy oboma miastami
jest wiele podobieñstw w poszukiwaniu sposo-
bów na lepsze zagospodarowanie ich wêz³ów
wodnych oraz rozwijanie turystyki, sportu i re-
kreacji wodnej, tak¿e wiele podobnych proble-
mów. Jeli seminarium bêdzie kontynuowane,
jego uczestnicy na obrady i wizje lokalne w³a-
nie we Wroc³awiu bêd¹ chcieli spotkaæ siê w
przysz³ym roku.
Specyfikê wytyczania i oznaczania dróg wod-
nych i szlaków kajakowych omawiali Marek Li-
tyñski, autor wielu przewodników oraz projek-
tów zwi¹zanych z wytyczaniem szlaków kajako-
wych oraz Marian Jurak z Warmiñsko-Mazur-
skiego Oddzia³u PTTK, informuj¹cy zarówno o
lokalnych jak i polsko-niemieckich przedsiêwziê-
ciach s³u¿¹cych opisaniu i promocji szlaków ka-
jakowych Warmii i Mazur. By³a to inspiracja do
dyskusji wskazuj¹cej, i¿ potrzebne jest stworze-
nie spójnego systemu znaków wynikaj¹cych z
przepisów o ¿egludze ródl¹dowej, turystycz-
nych znaków ogólnych i stosowanych na potrze-
by kajakarstwa oraz oznaczeñ stosowanych w
innych krajach z uwzglêdnieniem tak¿e specy-
ficznych potrzeb turystyki ¿eglarskiej i motoro-
wodnej.
Korzyci ze wspó³pracy ró¿nych rodowisk i
instytucji zainteresowanych turystyk¹ wodn¹
podkrela³ tak¿e w swoim g³osie kol. Edward
Kozanowski, przewodnicz¹cy Komisji Turysty-
ki ¯eglarskiej ZG PTTK, jeden z bydgoskich go-
spodarzy seminarium, tak¿e w czasie póniej-
szych rejsów z satysfakcj¹ prezentuj¹cy mo¿liwo-
ci i dorobek turystyki wodnej w tym miecie.
W wyst¹pieniu zwraca³ uwagê na potrzebê opra-
cowania przez u¿ytkowników szlaków wodnych
tzn. kajakarzy, ¿eglarzy i motorowodniaków
informacyjnych znaków, które bêd¹ mia³y cha-
rakter uniwersalny zaspakajaj¹cy wymogi tych
trzech rodowisk. Z uwagi na próby znakowa-
nia szlaków przez gminy, stowarzyszenia, zwi¹z-
ki nastêpuje w tej dziedzinie du¿a dobrowol-
noæ, co grozi dezinformacj¹. Postawi³ wniosek,
aby w najbli¿szym czasie z inicjatywy KT¯ ZG
PTTK zorganizowaæ spotkanie specjalistów spo-
ród kajakarzy, ¿eglarzy, motorowodniaków
maj¹cych dowiadczenie i konkretny dorobek w
znakowaniu szlaków wodnych dla potrzeb tury-
styki wodnej z zamiarem opracowania uniwer-
salnych informacyjnych znaków u³atwiaj¹cych
¿eglugê na szlakach wodnych Polski i Europy.
Kol. Wojciech Borzyszkowski, wiceprezes Pol-
skiego Zwi¹zku ¯eglarskiego w swoim wyst¹pie-
niu deklarowa³ nie tylko chêæ wspó³pracy w tej
dziedzinie, ale i zapowiada³ miejsce dla niej na
miêdzynarodowej konferencji przygotowywanej
przez PZ¯ w trakcie jesiennych targów turystycz-
nych Tour Salon w Poznaniu.
Kolejny w¹tek, pojawiaj¹cy siê miêdzy inny-
mi w wypowiedzi kol. Miros³awa Czernego,
wa¿ny zarówno dla turystów wodnych, lokal-
nych samorz¹dów, rodowiska naukowego i
urzêdów odpowiedzialnych za drogi i szlaki
13
wodne to opracowanie wzorcowych standar-
dów na potrzeby stanic kajakowych, przystani
jachtowych i portów pasa¿erskiej ¿eglugi ród-
l¹dowej, gwarantuj¹cych jakoæ i komplementar-
noæ us³ug. Zdarza siê i¿ inwestorzy i projektanci
nie ze z³ej woli, lecz niewiedzy pomijaj¹ wiele
potrzebnych wodniakom elementów infrastruk-
tury, w wielu krajach uwa¿anych za oczywistoæ.
Dotyczy to miêdzy innymi odbioru cieków z
jachtów i statków. Narzekano tak¿e, i¿ jeli ma-
rinê zbudowaæ mo¿na nawet ju¿ w 6 miesiêcy,
to cykl uzyskiwania wszystkich zezwoleñ trwa
3 lata. Powo³ywano siê tak¿e na przyk³ad Da-
nii, gdzie znaczna czêæ marin budowana jest ze
rodków samorz¹dowych, pañstwowych i unij-
nych a nastêpnie przekazywane s¹ w u¿ytko-
wanie klubom ¿eglarskim i innym fachowym
podmiotom, pod warunkiem dostêpnoci przy-
stani dla wszystkich ¿eglarzy i motorowodnia-
ków.
Jak stwierdzili uczestnicy seminarium, ci¹gle
za ma³o docenia siê turystykê po wodzie a
objawy tego s¹ liczne. Obowi¹zuj¹ce przepisy i
zwyczaje dostosowane s¹ g³ównie do potrzeb
ródl¹dowej ¿eglugi towarowej, symbolicznie je-
dynie istniej¹cej w Polsce (poni¿ej 1 % ca³ego ru-
chu towarowego, gdy w innych krajach Europy
przekracza to 10, nawet 20%). Z jednoczesnym
pomijaniem potrzeb turystyki wodnej, krajowej
i miêdzynarodowej na statkach ¿eglugi pasa¿er-
skiej i mniejszych jednostkach. Ilustracj¹ tej sy-
tuacji jest np. zamykanie luz pod godzinach
pracy i w czasie weekendów, gdy jest najwiêk-
szy ruch turystyczny ca³e szczêcie, i¿ luzowi
zazwyczaj w ca³ej Polsce s¹ ¿yczliwi i bez pole-
cenia z Warszawy gotowi luzê otworzyæ nawet
po robocie. Niekorzystne dla ¿eglugi pasa¿er-
skiej s¹ przepisy i warunki kredytowe w po-
równaniu z udogodnieniami dla ¿eglugi towaro-
wej i dla armatorów statków rybackich itd. Znacz-
nie wiêksze ni¿ w innych krajach wymagania
wobec osób zainteresowanych jachtingiem czy
korzystaniem z popularnych za granic¹ barek
turystycznych to tak, jakby dla ich u¿ytkowni-
ków domagaæ siê procedur przewidzianych dla
kierowców Formu³y I, choæ taka barka nie miga
ponad sto kilometrów na godzinê, lecz p³ynie 5-
7 kilometrów. W wiêkszoci krajów Europy wy-
magania dla u¿ytkowników takich jednostek
mo¿na porównywaæ z obowi¹zuj¹cymi zwyk³e-
go rowerzystê. W efekcie barki mieszkalne i sta-
teczki pasa¿erskie s¹ wprawdzie w Polsce pro-
dukowane lecz niemal wy³¹cznie na eksport.
Kol. Czerny stwierdzi³ tak¿e, i¿ najbli¿sze lata
s¹ kluczowe dla turystyki wodnej trwa realiza-
cja wielu projektów zaplanowanych na lata 2007-
2013, które mog¹ zarówno u³atwiæ, jak i utrudniæ
uprawianie tej turystyki, pojawiaj¹ siê nowe pro-
jekty, w tym s³u¿¹ce poszerzeniu polskiej oferty
ogólnoturystycznej i zwi¹zanej z planowany-
mi na rok 2012 Europejskimi Mistrzostwami w
Pi³ce No¿nej. Jednoczenie w ca³ej Unii Europej-
skiej do roku 2009 opracowane maj¹ byæ progra-
my zagospodarowania dorzecza (w naszym przy-
padku Wis³y i Odry wraz z dop³ywami), które
maj¹ byæ nastêpnie co 3 lata aktualizowane.
Dyskusje kontynuowane by³y ju¿ po zakoñcze-
niu seminarium, równolegle do kolejnych koncer-
tów na Rybim Rynku, w czasie wieczornego rej-
suparady na Brdzie, gdy uczestnicy seminarium
p³ynêli statkiem W³adys³aw £okietek jak i na-
stêpnego dnia, gdy ponownie z pok³adu £okiet-
ka zobaczyæ mo¿na by³o najwa¿niejsze i najbar-
dziej atrakcyjne miejsca Bydgoskiego Wêz³a Wod-
nego, omawianego dzieñ wczeniej w teorii.
Zebrani uznali za oczywiste, i¿ takie semina-
ria, pozwalaj¹ce na konfrontacjê wiedzy, opinii i
Tramwaj wodny
Spichlerz nad Brd¹ restauracja i hotel
14
planów ró¿nych rodowisk zainteresowanych
turystyk¹ wodn¹, powinny byæ kontynuowane.
Zdaniem czêci uczestników celowe by³oby jed-
nak organizowanie ich poza sezonem, gdy zain-
teresowani maj¹ wiêcej czasu, inni uwa¿ali, i¿
bardzo dobrym rozwi¹zaniem jest ³¹czenie czê-
ci teoretycznej z atrakcyjnymi wydarzeniami,
rejsami i regatami na wodzie i na brzegach.
Podziêkowania dla ca³ego rodowiska bydgo-
skiego, w tym Fundacji Kana³ Bydgoski, Byd-
goskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej oraz
Oddzia³u PTTK przy Klubie POW w Bydgoszczy
za imiennie dla Andrzeja Tomczyka (funda-
cja i BYLOT) i Edwarda Kozanowskiego (KT¯ ZG
PTTK i Oddzia³ PTTK) doskonale wywi¹zuj¹-
cych siê z roli gospodarza seminarium skierowa³
Andrzej Tereszkowski. Doceniona zosta³a rów-
nie¿ praca kol. Miros³awa Czernego, nie tylko
prowadz¹cego obrady, ale i przez wiele miesiê-
cy przygotowuj¹cego seminarium, uzgadniaj¹ce-
go wyst¹pienia, by tworzy³y jak najbardziej kom-
pletne omówienie problemów polskiej turystyki
wodnej zanim jeszcze Centrum Turystyki Wod-
nej zosta³o powo³ane.
Planowane jest robocze ju¿ spotkanie w spra-
wach oznaczeñ i promocji szlaków wodnych (dla
wielu uczestników interesuj¹ce by³o wskazanie
na potencja³ PTTK w wytyczaniu, znakowaniu,
utrzymaniu i promocji szlaków turystycznych),
jesieni¹ za spotkanie z udzia³em przedstawicieli
zwi¹zków miast i gmin, dzia³aj¹cych ju¿ na wielu
szlakach wodnych Polski.
Nadmieniæ nale¿y, i¿ seminarium wykorzy-
stane zosta³o do dalszej promocji konkursu o
Nagrodê Przyjaznego Brzegu, którego ju¿ czwar-
ta edycja trwa obecnie. Trafnoæ idei tego kon-
kursu potwierdzaj¹ powtarzane w czasie semi-
narium pytania, co mo¿na wspólnie zrobiæ, by
polskie wody, polskie brzegi by³y bardziej przy-
jazne dla zagranicznych i krajowych zwolenni-
ków turystyki wodnej, dla osób ¿yj¹cych na tych
brzegach i chc¹cych korzystaæ z mo¿liwoci re-
kreacji i sportu na wodzie. Dodaæ nale¿y, i¿ se-
minarium by³o okazj¹ do spotkania wielu Lau-
reatów Przyjaznego Brzegu, których przyznane
wczeniej nagrody mobilizowa³y, by przyjechaæ
do Bydgoszczy, przedstawiæ najnowsze osi¹gniê-
cia i plany.
Trwaj¹ prace nad przygotowaniem do druku
wyboru materia³ów z seminarium oraz wersji
elektronicznej, tak¿e z prezentacjami na nim
przedstawianymi.
Podsumowuj¹c uznaæ nale¿y, i¿ cele progra-
mowe seminarium w pe³ni zosta³y zrealizowa-
ne i potrzebna jest jak najszersza popularyzacja
jego efektów. Centrum Turystyki Wodnej PTTK
za zyska³o wielu nowych i przyjaznych partne-
rów dla idei przyjaznych wód i przyjaznych brze-
gów, któr¹ chce realizowaæ.
Miros³aw Czerny
Letnia Szko³a Archeologii Przemys³owej
Realizowana jest od 12 maja do 13 grudnia
2007 r. w formie atrakcyjnych seminariów, kon-
wersatoriów oraz laboratorium obszaru cywili-
zacyjnego prowadzonych w systemie sesji wee-
kendowych (sobotaniedziela), a w okresie wa-
kacji w formie 10-dniowego warsztatu (1
11.09.2007). Adresowana do studentów, nauczy-
cieli, cz³onków stowarzyszeñ naukowo-technicz-
nych, przewodników turystycznych zaintere-
sowanych tradycj¹ kultury technicznej regionu i
ochron¹ dziedzictwa przemys³owego, prowadzo-
na jest w klimacie rewaloryzowanych pomników
techniki (zabytkowa parowozownia w Dzier¿o-
niowie, elektrownia Lubachów, stacja pomp Biel-
baw SA, kopalnia rud o³owiu i srebra «Silber-
loch», linia kolejowa «Bystrzycka», zabytkowe
statki Muzeum Odry FOMT we Wroc³awiu i in.).
Przez studia w³asne, opracowywanie materia³ów
owiatowo-edukacyjnych, prowadzenie spotkañ
rodowiskowych, warsztatu konserwatorskiego
S³uchacze nabywaj¹ umiejêtnoci w zakresie dzia-
³añ s³u¿¹cych promocji, ochronie i konserwacji
zabytków techniki.
Inicjatywa ta zyska³a wsparcie Miêdzywy-
dzia³owego Studenckiego Ko³a Naukowego Po-
litechniki Wroc³awskiej «Ochrony zabytków tech-
niki HP Nadbor», samorz¹dów gmin Dzier¿o-
niów i widnica, Funduszu Regionu Wa³brzyskie-
go oraz Polskiego Komitetu TICCIH, a przede
wszystkim Programu Operacyjnego Ministerstwa
Kultury i Dziedzictwa Narodowego, w priory-
tecie I «Edukacja kulturalna i kszta³cenie kadr
kultury».
S³uchaczami s¹ studenci Politechniki Wro-
c³awskiej, z wydzia³ów: Mechanicznego, Mecha-
niczno-Energetycznego i Budownictwa: Marcin
Bacia, Daniel Dudek, £ukasz Dziêgielewski, £u-
kasz Gajewski, Piotr G¹sieniec, Szymon Górnic-
ki, Grzegorz Ko³odziejczyk, Mariusz Kuczko,
Andrzej Libuda, Waldemar Macio³a, Pawe³ Ma-
lak, Maciej Otrêba, Marcin Podgórski, Adam
Staszczyk, £ukasz Tabaka, Grzegorz Wêglarz,
15
Tomasz Wieloch, Mateusz Wójcik, Marcin Wrze-
siñski, Jacek Zgóra, Pawe³ Ziêzio.
Wyk³ady, laboratoria, æwiczenia, praktyki war-
sztatowe, konsultacje prowadz¹: dr hab. prof.
nadzw. Stanis³aw Januszewski, dr in¿. S³awomir
£otysz, mgr in¿. arch. Agnieszka Rychter, mgr in¿.
Ryszard Majewicz, Grzegorz Hada-Jasikowski,
mgr in¿. Wojciech ledziñski. Warsztat konser-
watorski (odbudowa zabytkowej lokomotywy
Ls40 z 1958 r. i agregatu pompowo-parowego
z 1898 r. oraz prace remontowe zabytkowej barki
«¯-2107») realizowany jest za pod kierunkiem
Stanis³awa Januszewskiego, Piotr Sarapuka, Mie-
czys³awa Balcerkiewicza, Tomasza D¹browskiego.
Na pó³metku, do koñca czerwca dzia³ania
Szko³y pozostawi³y skutki trwa³e. S³uchacze pro-
wadzili prace antykorozyjne zabytkowej lokomo-
tywy Ls40 przygotowuj¹c j¹ do po³o¿enia no-
wych powlok malarskich. Z powodzeniem za-
koñczyli te¿ remont silnika spalinowego i wyko-
nali jazdy próbne lokomotyw¹ na bocznicy So-
wiogórskiego Muzeum Techniki. Przygotowali
wstêpn¹ makietê ksi¹¿ki «Technika w dziejach
cywilizacji z myl¹ o przysz³oci», t. III., ktora
uka¿e siê przed V Sowiogórskim Festiwalem
Techniki (911.09.2007) i Miêdzynarodowym
Warsztatem Naukowym Studentów, w których
przygtowaniu bior¹ czynny udzia³. Mieli te¿ taki
w przygotowaniu konferencji Wroc³askiej Inicja-
tywy Odrzañskiej «Perspektywy Odrzañskiej
Drogi Wodnej», o której w tym numerze szerzej
piszemy i poprzedzajacej j¹ 25 czerwca konferen-
cji prasowej. Opracowali stronê internetow¹ Pol-
skiego Komitetu Ochrony Dziedzictwa Przemy-
s³owego (TICCIH) i szereg pomocy dydaktycz-
nych w formie prezentacji multimedialnych za-
bytków techniki Dolnego l¹ska, które we wrze-
niu przekazane zostan¹ kilkunastu szko³om re-
gionu Gór Sowich. Formu³ê Szko³y prezentowa-
li te¿ (Tadeusz K³odowski, Agnieszka W³osow-
ska) na Miêdzynarodowym Warsztacie Archeo-
logii Przemys³owej w Bukareszcie (17-22.04.2007)
i w trakcie «Sommer-Akademie Oder-Odra» pro-
wadzonej przez Uniwersytet Viadrina we Frank-
furcie n/Odr¹ na zabytkowym lodo³amaczu
«Kuna», w trakcie rejsu EisenhüttenstadtKo-
strzyñ (811.05.2007) i KostrzyñSzczecin (6
8.06.2007).
Demonta¿ os³on silnka Ls40
Demonta¿ ferdeków na barce
Monta¿ silnika po remoncie
Przy obrotnicy
16
Ksiê¿y M³yn osiedle robotnicze
Elektrownia zak³adu w³ókienniczego
Nadchodz¹ wakacje ale i w tym czasie LSAP
znajdzie kontynuacjê. Bêdziemy siê spotykaæ w
Dzier¿oniowie, w Sowiogórskim Muzeum Tech-
niki, tam z poczatkiem wrzenia tak¿e na 10-
dniowej sesji, której towarzyszyæ bêd¹ prace kon-
serwatorskie m.in. wagonu towarowego pozyska-
nego z Odratrans Port we Wroclawiu i magla
skrzyniowego z 1908 r., który 26 czerwca spro-
wadzilismy z Karpacza
Stanis³aw Januszewski
Sesja Rady Miejskiej £odzi
28 czerwca mia³a miejsce wyj¹tkowa sesja
Rady Miejskiej £odzi. Trwa³a 10 godzin, a gor¹-
ca dyskusja koncentrowa³a siê wokó³ jednego
punktu przysz³oci mitycznego miejsca £odzi
Ksiê¿ego M³yna, dzielnicy na której w toku XIX-
wiecznej industrializacji miasta powsta³y gigan-
tyczne zak³ady w³ókiennicze Scheiblera, Grohma-
na, Poznañskiego. Dzisiaj to miejsce wyj¹tkowe
w skali wrêcz Europy, w pe³ni zas³uguj¹ce na
wpis na listê dziedzictwa wiatowego UNESCO.
Radni zaproponowali stworzenie Parku Kul-
turowego Ksiê¿ego M³yna, co niew¹tpliwie
sprzyjaæ bêdzie i ochronie tego wyj¹tkowego
obszaru cywilizacyjnego i jego rewitalizacji, o ile
miasto odzyska wp³yw na kszta³towanie jego
oblicza. Istotne to o tyle, ¿e obszar Ksiê¿ego M³y-
na zbyto prywatnemu nabywcy, który myli o
kreowaniu tutaj popularnych w Europie na ob-
szarach postindustrialnych loftów, budowie osie-
dla mieszkaniowego i nowego centrum handlo-
wo-us³ugowego, hotelowego, rekreacyjnego. Na
ile zabytkowa tkanka Ksiê¿ego M³yna ambicjom
tym sprosta i czy ich realizacja nie zburzy jego
harmonii? Czy zyskamy, czy stracimy? Dobrze,
¿e radni zauwa¿yli, ¿e wspó³czesne procesy in-
westycyjne nios¹ zabytkom szanse, ale i zagro-
¿enia, i ¿e czynnie manifestuj¹ wolê w³¹czania
siê w proces przeniesienia ku przysz³oci tej
ikony industrialnej Europy.
W posiedzeniu Rady uczestniczyli tak¿e za-
proszeni eksperci, wród nich prof. Stanis³aw Ja-
nuszewski, który uzasadniaj¹c postulat kreowa-
nia "Parku Kulturowego Ksiê¿ego M³yna" prezen-
towa³ stanowisko Polskiego Komitetu Miêdzyna-
rodowego Towarzystwa Ochrony Dziedzictwa
Przemys³owego TICCIH, od wielu lat podnosz¹-
cego potrzebê intensyfikacji programów ochro-
ny Ksiê¿ego M³yna i szanse wzbogacenia tym
dzie³em Listy Dziedzictwa wiatowego.
Przêdzalnia Scheiblera na Ksiê¿ym M³ynie
17
26 czerwca 2007 r. Komenda Wojewódzka Po-
licji we Wroc³awiu przekaza³a Dzier¿oniowskie-
mu Orodkowi Kultury zabytkowy magiel skrzy-
niowy, który trafi³ do kolekcji Sowiogórskiego
Muzeum Techniki.
Zbudowano go w 1908 r. Czêci mechaniczne,
¿eliwne pochodz¹ z czeskiej wytwórni H. Haw-
liczka, za drewniana konstrukcja powsta³a w za-
k³adzie stolarskim Herdy w widnicy. Pierwotnie
by³ to magiel o napêdzie rêcznym, przez korbê,
Nowy eksponat Sowiogórskiego MuzeumTechniki FOMT
Z Wenecji wyprowadza siê rocznie 2500
osób. W tym tempie w 2030 roku w miecie nikt
nie pozostanie pisze La Republica. 14 lat
póniej tak¿e Polska bêdzie niezamieszkana. W
ci¹gu ostatnich 2 lat wyjecha³o st¹d 2 mln. lu-
dzi twierdzi Gazeta Wyborcza. (COSMO-
POLITAN, LISTOPAD 2006, STR. 176).
Pozornie istotnie te gazety (lub czasopisma)
maj¹ racjê. Z samego lotniska we Wroc³awiu co
rusz startuje samolot na Wyspy Brytyjskie pe-
³en Polaków. A o ile¿ wiêcej wyje¿d¿a pocz¹w-
szy od 1990 roku! Rzek³by ca³a Armia (nawet
nie tylko Polaków, i to z rodzinami!) Choæ ich
nikt nie przymusza³. Dawniej i owszem. Np.
W gazetach (lub czasopismach) napisali, w TV pokazali
Najazd
Budynek pralni
Demonta¿ magla
w latach 30. XX w. zelektryfikowano go. Praco-
wa³ do lat 90. XX w. w Orodku Wypoczynkowym
MSW w Karpaczu. Usytuowano go na piêtrze
obok magazynu czystej i wymaglowanej pocieli.
Na parterze budynku usytuowano za kot³owniê
i pralniê oraz suszarniê skrzyniow¹, co do której
ograniczylimy siê jedynie do wykonania doku-
mentacji fotograficznej.
W demonta¿u magla uczestniczyli studenci
Politechniki Wroc³awskiej, s³uchacze Letniej
Szko³y Archeologii Przemys³owej, pracuj¹c pod
kierunkiem Mieczys³awa Balcerkiewicza i Woj-
ciecha ledziñskiego. Jego za transport mo¿li-
wy by³ dziêki pomocy Miejskiego Zak³adu Wo-
doci¹gowego w Dzier¿oniowie, który ³askawie
u¿yczy³ nam samochodu.
Dziêkujemy ofiarodawcy zabytku, studentom
PWr., i wszystkim, którzy pomogli w jego prze-
wiezieniu do dzier¿oniowskiej parowozowni,
tak¿e Burmistrzowi Dzier¿oniowa Markowi
Piorunowi, który z sercem zaanga¿owa³ siê w
dzie³o wzbogacenia kolekcji muzealnej SMT
FOMT.
Stanis³aw Januszewski
Susarnia skrzyniowa
18
Korespondencje prosimy kierowaæ na adres:
H/P Nadbór, Górny awanport luzy Szczytniki, 50-370 Wroc³aw, ul. Wybrze¿e Wyspiañskiego 27
e-mail nadbor@pwr.wroc.pl; http: //www.nadbor.pwr.wroc.pl. Bractwo Mokrego Pok³adu
Redaktor Marian Kosicki, e-mail m.kosicki@chello.pl; red. techn. Marek Battek
Mecenasi Biuletynu: Browary Dolnol¹skie PIAST; ODRATRANS S.A.;
Fundacja Regionu Wa³brzyskiego; Regionalny Zarz¹d Gospodarki Wodnej Wroc³aw
ko tych najliczniejszych przybyszów mniej wiê-
cej w kolejnoci ich przybywania.
Z po³udnia: Czechów i Austriaków.
Z pó³nocy: Wikingów, Prusów, Litwinów,
Szwedów, Prusaków i Niemców.
Z zachodu: Waloñczyków, ¯ydów, Niemców,
Holendrów, Francuzów, Prusaków, Niemców.
Ze wschodu: Mongo³ów, Turków, Tatarów,
Rusów, Rusinów i Rosjan. Obywateli Zwi¹zku
Radzieckiego ró¿nej narodowoci oraz obywa-
teli pañstw by³ego Zwi¹zku Radzieckiego.
Na progu trzeciego tysi¹clecia kierunek
wschodni bêdzie dalej dominuj¹cym kierun-
kiem przyje¿d¿ania Arabów, Azjatów a perspek-
tywicznie: Chiñczyków. Przygotowujemy siê do
tego dobrze ka¿dego dnia kupuj¹c masowo ich
produkty za to sprzedaj¹c im nasze huty i stocz-
nie.
Tymczasem prze¿ywamy masowy najazd
inwestorów. Trudno ich jednak sklasyfikowaæ
tak jak dot¹d. Niepisana poprawnoæ politycz-
na gazet (lub czasopism) tego zabrania. Na stra-
¿y ich to¿samoci stoi te¿ stosowna ustawa o
ochronie danych osobowych. Przybywaj¹ za z
ca³ego wiata. G³ównie samolotami, które l¹duj¹
szczêliwie na naszych lotniskach. A nie poza
lotniskami. I tak niech pozostanie jak najd³u¿ej.
Byæ mo¿e z Wenecji wyprowadza siê rocznie
2500 osób. Byæ mo¿e niektórzy z tych wypro-
wadzaj¹cych wprowadzi siê do Wenecji Pó³no-
cy? Wroc³aw zamieszkuje dzi ok. 700 000 osób.
Lub do Rzeczpospolitej Polskiej, która te¿ jest
póki co raczej zamieszkana. W 2030 Wroc³aw, a
w 2044 roku Polska bêdzie zamieszkana. wiad-
czyæ o tym mo¿e futurystyczna mapa Europy
jak¹ podobno pokaza³a jedna ze znanych TV
arabskojêzycznych (i arabskopimiennych). Wi-
dnieje na niej Polska , choæ inne (obecne kraje)
nie.
Oby tylko by³a zamieszkana i administrowa-
na przez obywateli Polski w wiêkszoci pocho-
dzenia polskiego. Czego ¿yczy Wszystkim Po-
lakom wyje¿d¿aj¹cy rzadko ale zawsze przyje¿-
d¿aj¹cy do Polski, obywatel polski pochodzenia
w wiêkszoci polskiego
Kapitan NEMO
w latach 70. XX w. (szczególnie z Górnego l¹-
ska w ramach tzw. ³¹czenia rodzin). Tyle¿
samo w s³ynnym roku 1968. A ile¿ w latach
1946-56! Albo 1944/45. Np. z Warszawy ! lub
1939 1944 z ca³ej ówczesnej Polski. Mo¿na te¿
z grubsza powiedzieæ, ¿e wyje¿d¿ano albo na
Zachód i to ca³ymi spo³ecznociami. Przed ro-
kiem 1938 z Polski za tzw chlebem do Ame-
ryki P³d wyje¿d¿a³y ca³e wsie. Do dzi odnaj-
dziemy tam wiele miejscowoci o nazwie War-
szawa. Ale im bardziej zag³êbiamy siê w prze-
sz³oæ okazuje siê, ¿e w procesie wyje¿d¿ania
coraz bardziej dominuje kierunek wschodni
wyje¿d¿ania naszych ca³ych spo³ecznoci. I tak:
Spo³ecznoæ profesorów Uniwersytetu Jagielloñ-
skiego w Krakowie nagle wyjecha³a swego cza-
su do Niemiec. A profesorów Uniwersytetu Jana
Kazimierza we Lwowie na pobliskie wzgórza.
Natomiast Ci, którzy nie brali udzia³u w owym
wyjedzie wyjechali niebawem do Wroc³awia
z którego te¿ w bardzo w krótkim czasie przed
ich przyjazdem wyjechali niemal wszyscy jego
mieszkañcy . Ale ju¿ pewna grupa oficerów (cir-
ka 25 tys. osób) ju¿ wyranie wyjecha³a w kie-
runku wschodnim. Poprzez Moskwê g³ównie do
nieznanych nikomu ma³ych miejscowoci takich
jak np. Katyñ, innych. Cofaj¹c siê dalej wstecz
kierunek wschodni wyje¿d¿ania osi¹ga swoje
apogeum w czasie najazdów Tatarów na ziemie
Naszych Przodków. Nale¿y tak¿e podkreliæ
fakty towarzysz¹ce procesom takiego wyje¿d¿a-
nia jak np. po tym najedzie czy te¿ pod koniec
wojny 30-letniej tygodniami na l¹sku mo¿na
by³o nie spotkaæ drugiego cz³owieka. Dowo-
dem czego jest znana Kaplica Czaszek w Kudo-
wie Czermnej. A mimo to nasze miasta i zie-
mie nie wyludni³y siê jak np. miasta odkrywa-
ne pod piaskami przez archeologów czy w
d¿unglach przez podró¿ników.
Tak wiêc pozornie te gazety (lub czasopi-
sma) maj¹ racjê. W rzeczywistoci jednak podaj¹
informacje tendencyjne i jednostronne nie pi-
sz¹c, ¿e równoczenie i równolegle trwa tak¿e
proces przyje¿d¿ania i wprowadzania siê.
W ostatnim tysi¹cleciu, np. zarówno na zie-
mie polskie, na l¹sk czy do Wroc³awia przy-
je¿d¿a³o bardzo du¿o ludzi. Przypomnijmy tyl-