Tematem podsumowującym rok 2003 będzie
złożenie propozycji Romana Biadalskiego
z Zielonej Góry oraz Mirosława Jabłońskie-
go z Łodzi.
Roman napisał: Szanowny Panie Piotrze,
moja propozycja zadania dla uczestników
„Szkoły Konstruktorów” polegałaby na
przedstawieniu jednego z najlepszych urzą-
dzeń, które wykonali i uważają, że powinno
być zaprezentowane szerszej publiczności.
Przypuszczam, że z tego zadania wyłoniłyby
się wspaniałe pomysły i projekty. Dodatkową
korzyścią dla uczestników tego zadania byłby
fakt posiadania pełnej dokumentacji do wła-
snego urządzenia. Z praktyki wiem, że ama-
torskie modele są często pozbawione dokład-
nego opisu, a czasami nie posiadają go wca-
le. Przesyłam kilka fotografii takich prototy-
pów. Dla uczestników, którzy częściej nadsy-
łają rozwiązania teoretyczne, temat polegał-
by na stworzeniu wstępnego projektu (upro-
szczony schemat ideowy lub schemat bloko-
wy) i dokładnym opisie działania urządzenia,
które chcieliby zbudować, ale z pewnych
względów nie mogą. Najciekawsze z tych
propozycji mogłyby być kolejnymi tematami
„Szkoły Konstruktorów”.
Mirosław zwrócił uwagę na bardzo ważny
problem, z którym ja mam do czynienia przy
rozwiązaniu każdego zadania ze Szkoły –
estetykę wykonania modelu, w szczególności
obudowy. Zaproponował nawet, żebyśmy ja-
ko Redakcja poszukali warsztatów mecha-
nicznych, które mogłyby produkować klu-
czowe „półfabrykaty mechaniczne” oraz
świadczyć indywidualne usługi związane
z wykonaniem ładnej obudowy. Firma AVT
podejmowała w przeszłości takie próby i ba-
dała rynek w tym zakresie, ale okazało się, że
w przypadku pojedynczych egzemplarzy ko-
szty projektu i realizacji są zdecydowanie
zbyt wysokie dla hobbystów. Choć komple-
ksowe rozwiązanie problemu mechaniki
i estetycznego wyglądu modeli nie jest łatwe,
i tak sytuacja jest nieporównanie lepsza od
tej sprzed dwudziestu lat, gdy nie mieliśmy
dostępu nawet do sensownych obudów. Dziś
najróżniejsze ładne obudowy z tworzyw
sztucznych i metalowe są powszechnie do-
stępne, podobnie jako różne gałki, przyciski
i pokrętła. I nie są to wcale elementy ko-
sztowne. Nie tylko ja jestem przekonany, że
robi się z nich zbyt słaby użytek. Oto frag-
menty e-maila Mirosława, związanego też
z wcześniejszymi listami opublikowanymi
w naszej Poczcie: (...) nieistniejące (chyba)
czasopismo „Zrób sam“ publikowało cykl
artykułów „Zrób ładnie”. Główna myśl tam
zawarta to, że wygląd jest jednym ze składni-
ków pozwalających określić, że „coś” jest
zrobione dobrze! Często konstrukcje (szcze-
gólnie dalekowschodnie) nie są wyrafinowa-
nymi cudami myśli technicznej, ale są zrobio-
ne ładnie, czy może właściwiej mówiąc, „mo-
dnie”. I sprzedają się w milionach sztuk.
„Ładnie zrobiona rzecz” - tak mówimy
o czymś, co dobrze działa, ładnie wygląda
i ma przemyślaną konstrukcję mechaniczną.
Może przydałby się następca Adama Słodo-
wego, co to ze szpulki do nici, gumki i patycz-
ka zrobi czołg (a naprawdę powstał taki mo-
del gdzie ww. „składniki” stanowiły napęd).
Często opracowane konstrukcje pozostają
w wersji laboratoryjnej, bo nie zostaje wyko-
nana część mechaniczna. (...) Jeżeli „mecha-
nizmy” mają być wykonane „u ślusarza”, to
musicie zdać sobie sprawę, że wielu czytelni-
ków nawet nie pomyśli, żeby spróbować. (...)
Brawa dla redakcji za umożliwienie kupienia
płytek drukowanych czy obudów. To pierwszy
krok do „zrobienia ładnie”. (...)
Te dwa listy określają treść kolejnego za-
dania naszej Szkoły:
Zaprezentować ładnie wykonany
projekt dowolnego urządzenia elektro-
nicznego.
Znów zadanie jest niezmiernie szerokie.
Jak się zorientowaliście, w zadaniu chodzi
głównie o estetykę oraz staranność i dokład-
ność. Dodatkowa sprawa to możliwość pre-
zentacji dowolnych własnych konstrukcji na
łamach EdW i związane z tym honorarium
autorskie.
Oczywiście spodziewam się, iż nadeślecie
działające modele. I to oczywiście ładne mo-
dele, które wykorzystujecie w swojej co-
dziennej praktyce. Z przyjemnością zapre-
zentuję je nie tylko przy rozwiązaniu zadania
Szkoły, ale też w dziale E-2000 lub w Forum
Czytelników. Dlatego bardzo proszę, żeby-
ście opis zredagowali w takiej formie, jaką
mają artykuły serii E-2000 (Do czego to słu-
ży?, Jak to działa?, Montaż i uruchomienie).
Oczywiście jeśli będą to Wasze własne pro-
jekty, koniecznie dołączcie kartkę z własno-
ręcznym podpisem i informacją, że projekt
taki a taki jest waszym samodzielnym opra-
cowaniem i nie był dotychczas nigdzie publi-
kowany. Podstawowym kryterium oceny bę-
dzie właśnie staranność wykonania i „dopie-
24
Szkoła Konstruktorów
Elektronika dla Wszystkich
Rozwiązanie zadania powinno zawierać schemat elektryczny i zwięzły opis działania.
Model i schematy montażowe nie są wymagane, ale przysłanie działającego modelu
lub jego fotografii zwiększa szansę na nagrodę.
Ponieważ rozwiązania nadsyłają Czytelnicy o różnym stopniu zaawansowania,
mile widziane jest podanie swego wieku.
Ewentualne listy do redakcji czy spostrzeżenia do erraty powinny być umieszczone
na oddzielnych kartkach, również opatrzonych nazwiskiem i pełnym adresem.
Prace należy nadsyłać w terminie 45 dni od ukazania się numeru EdW
(w przypadku prenumeratorów – od otrzymania pisma pocztą).
S
S
z
z
k
k
o
o
ł
ł
a
a
K
K
o
o
n
n
s
s
t
t
r
r
u
u
k
k
t
t
o
o
r
r
ó
ó
w
w
Zadanie nr 94
Temat zadania 90 brzmiał: Zaprojektować
system pozwalający zlokalizować skra-
dziony pojazd.
Zadanie było specyficzne i dość trudne.
Zgodnie z oczekiwaniami prac było mniej.
Jestem pozytywnie zaskoczony, że nadesłali-
ście modele, a jeszcze bardziej zadowolony
z tego, że gruntownie przeanalizowaliście te-
mat, rozważyliście za i przeciw, a w rezulta-
cie przedstawiliście szereg naprawdę intere-
sujących idei. Doceniam także te idee trudne
w realizacji – jakże często najbardziej liczy
się dobry pomysł. A przecież jesteśmy
w Szkole, a od jej uczestników nie można
wymagać pełnego profesjonalizmu i głębo-
kiej znajomości najnowszej techniki. Jedno-
cześnie jestem przekonany, że część z opisa-
nych dalej idei można i warto wykorzystać.
Przy okazji już teraz zachęcam Czytelników,
żeby spróbowali przekuć podane idee
w czyn. Gotów jestem opublikować takie
projekty, ale bardzo proszę, żeby były to kon-
strukcje wypróbowane w praktyce.
Rozwiązania teoretyczne
Na początek chciałem króciutko omówić po-
mysły dotyczące amerykańskiego satelitar-
nego systemu GPS (Global Positioning Sy-
stem). Kilka osób słusznie widzi możliwość
jego wykorzystania. Zaproponowaliście nie
tylko fabryczne odbiorniki GPS, ale też
znacznie tańsze moduły odbiorcze, które mo-
gą się stać częścią systemu powiadamiania.
Interesujące rozważania w tym zakresie
nadesłali Jacek Stec z Kalinowa i Michał
Stach z Kamionki Małej. Niektórzy wspo-
mnieli, że chcą w przyszłości zbudować sy-
stem z wykorzystaniem modułów GPS. Tu
jednak muszę kilku najmłodszym uczestni-
kom przypomnieć, że odbiornik systemu
GPS pozwala jedynie określić położenie te-
goż odbiornika. Jest to właśnie odbiornik,
a nie nadajnik, więc nie wysyła on do tego
amerykańskiego systemu satelitarnego żad-
nych informacji. „Wewnętrzna” informacja
o lokalizacji odbiornika i skradzionego sa-
mochodu jest zupełnie bezużyteczna, jeśli
nie zostanie przesłana do użytkownika lub
policji. Dlatego urządzenia z odbiornikiem
GPS obowiązkowo muszą zawierać dodatko-
wo bloki realizujące wysyłkę informacji.
Kolejna grupa rozwiązań to propozycje
kilkunastu uczestników, polegające na wyko-
rzystaniu kompletów nadajnik radiowy +
odbiornik. Tego rodzaju systemy są od lat re-
alizowane profesjonalnie. Wystarczy obej-
rzeć kilka programów przyrodniczych, żeby
podziwiać miniaturowe nadajniczki, które
„instalowane” są, czasem wręcz wszczepiane
w dzikie zwierzęta. Taki mininadajnik pracu-
je zwykle ponad rok i pozwala precyzyjnie
lokalizować zwierzę za pomocą odbiorników
z odpowiednimi antenami. Systemy tego ty-
pu, zwykle o nie tak rewelacyjnych parame-
trach, ale też o przystępniejszej cenie, są ofe-
rowane także u nas w kraju. Nie będę tu re-
klamował żadnych firm, o których wspomi-
nali niektórzy uczestnicy. Chciałbym nato-
miast zwrócić uwagę na rozwiązania możli-
we do wykonania przez amatorów, także tych
mniej zaawansowanych. I tu w oczywisty
sposób trzeba wspomnieć o popularnej swe-
go czasu wśród młodych radioamatorów za-
bawie „łowy na lisa” (ARS). W terenie ukry-
ty był nadajnik lub raczej nadajniki. Uczest-
nicy wyposażeni w odbiorniki z antenami
kierunkowymi (np. ramowymi) mieli za za-
danie odnaleźć te ukryte nadajniki w jak naj-
krótszym czasie, dotrzeć do nich i uzyskać
potwierdzenie tego na karcie startowej.
Artykuł na ten temat ukazał się w EdW
9/1997 na str. 63: Prosty sprzęt treningowy
do „łowów na lisa”. Takie propozycje przed-
stawili Jan Anderman z Warszawy, Marcin
Rekowski z Brus, Stanisław Rozbicki
z Czerwonki, Michał Gołębiewski z Bydgo-
szczy, Krzysztof Mierzejewski z Postolisk,
Tomasz Gajda z Wrząsawy, 13-letni Michał
Włodarczyk z Krakowa i Radek Majeran
z Jawora. Na rysunku 1 można zobaczyć
przeznaczony do samochodu sterownik
nadajnika, zaproponowany przez Jarosława
Tarnawę z Godziszki. Jest on włączany au-
tomatycznie po uruchomieniu pojazdu przez
osoby niepowołane, które nie wyłączą ste-
rownika ukrytym przyciskiem K1. Przy każ-
dym otwarciu drzwi samochodu zostanie
zwarty przycisk DRZWI, co przez tranzystor
T1 ustawi przerzutnik U1A. Późniejsze włą-
czenie stacyjki spowoduje ustawienie rów-
nież przerzutnika U1B i włączenie generato-
ra sterującego nadajnikiem. Obecność gene-
ratora o małym współczynniku wypełnienia
impulsów ma obniżyć średni pobór prądu
i zapewnić radykalnie dłuższą pracę przy za-
silaniu z baterii.
Zwróciłem się do znanego wszystkim
Czytelnikom EdW specjalisty w dziedzinie
sprzętu nadawczego Andrzeja Janeczka
z pytaniem, czy mógłby podać naszym Czy-
telnikom garść dodatkowych wskazówek na
25
Szkoła Konstruktorów
Elektronika dla Wszystkich
szczenie” szczegółów, dlatego szanse na na-
grody i publikacje mają też urządzenia mało
skomplikowane, a za to ładne i atrakcyjne.
Możecie też zaprezentować estetycznie
wykonane urządzenia, które nie są Waszymi
projektami, tylko realizacją schematów z li-
teratury, także z naszego czasopisma,
również z użyciem płytek kupionych w AVT.
W takim wypadku oceniana będzie tylko sta-
ranność wykonania dokumentacji oraz mo-
delu, w szczególności obudowy. W opisie
podajcie koniecznie, skąd pochodzi schemat,
natomiast skoncentrujcie się na kwestii obu-
dowy i podzielcie się doświadczeniami prak-
tycznymi w tym zakresie – takie prace z cen-
nymi dla innych wskazówkami „mechanicz-
nymi” też mają szansę na nagrody. Najlepsze
z przyjemnością zaprezentuję w Forum Czy-
telników. Zachęcam serdecznie, żebyście
podzielili się też swoimi doświadczeniami
z korzystania z pomocy warsztatów mecha-
nicznych. Ta sprawa jest wyjątkowo aktual-
na, ponieważ wielu Czytelników EdW z en-
tuzjazmem zajęło się lampami elektronowy-
mi, a w tym przypadku estetyka wykonania
modelu ma kluczowe znaczenie. Właśnie
odwiedziłem Audio Show 2003 i zwracałem
baczną uwagę na audiofilskie konstrukcje
lampowe, osiągające bajońskie ceny. Nie ule-
ga wątpliwości, że udział eleganckiej, często
wręcz niecodziennej obudowy w cenie tych
wyrobów jest wysoki. Serdecznie zachęcam
praktykujących „lampowców” do podziele-
nia się swoimi doświadczeniami w zakresie
obudów (obudowy drewniane, elementy
chromowane, obudowy i fragmenty tłoczo-
ne) – praktyczne wskazówki w tym zakresie
zilustrowane fotografiami natychmiast skie-
ruję do publikacji. Osoby, które znają takich
doświadczonych konstruktorów, zwłaszcza
„lampowców”, mogą zachęcić ich do zapre-
zentowania swojego dorobku i doświadczeń
na naszych łamach, ewentualnie za ich zgodą
przedstawić kilka pożytecznych wskazówek.
Rozwiązania mogą też nadesłać „teorety-
cy”. W naszej redakcyjnej poczcie nazbyt
często znajdujemy koślawe szkice i niesta-
ranne opisy tego, co chcielibyście zobaczyć
w EdW w postaci projektów. Upominki,
a nawet nagrody za zadanie 94 mogą trafić
do tych uczestników, którzy nadeślą staranną
dokumentację... pomysłu dowolnego urzą-
dzenia. Dobre pomysły mogą się też stać na-
stępnymi zadaniami w naszej Szkole.
Na pewno z tej ostatniej „teoretycznej”
możliwości mogą skorzystać najmłodsi ucze-
stnicy. Zapewniam, że w przypadku młodych
osób, które już wcześniej nadsyłały swoje
prace teoretyczne bądź praktyczne, przy oce-
nie będę brał pod uwagę nie tylko estetyczną
„wartość bezwzględną”, ale ocenię i docenię
postęp między wcześniejszymi rozwiązania-
mi a najnowszą pracą.
Serdecznie zachęcam więc do udziału
w tym zadaniu. Jego głównym, bardzo waż-
nym celem jest pobudzenie wszystkich prak-
tykujących elektroników do jak największej
staranności przy wykonywaniu zarówno do-
kumentacji, jak i modeli.
Stale czekam też na propozycje kolejnych te-
matów. Przypominam, że pomysłodawcy wyko-
rzystanych zadań otrzymują nagrody rzeczowe.
Rozwiązanie zadania nr 90
26
Szkoła Konstruktorów
Elektronika dla Wszystkich
temat sprzętu ARS. Choć ma napięty termi-
narz prac, postara się w najbliższym czasie
napisać na ten temat. Ja też z niecierpliwo-
ścią będę czekał na ten materiał.
A my teraz przejdźmy do koncepcji wy-
korzystania... telefonów komórkowych.
Wszystkie propozycje wymagają umieszcze-
nia w samochodzie telefonu komórkowego
albo, co byłoby zadaniem bardziej złożonym,
samodzielnego modułu GSM.
Kilku Kolegów, między innymi: wspo-
mniany już Jan Anderman z Warszawy, Ja-
kub Jankowski z Katowic, Szymon Ra-
domski z Gdańska, Maciej Hajduk z Koło-
brzegu, zaproponowało system, w którym te-
lefon ukryty w samochodzie po kradzieży
sam dzwoniłby do właściciela lub na inny
numer. Odpowiednie służby mogłyby taki sa-
mochód łatwo namierzyć. Jest to oczywiście
realne pod względem technicznym, ale we-
dług moich informacji operatorzy sieci ko-
mórkowych i policja do tej pory nie chcieli
zajmować się lokalizacją skradzionych tele-
fonów komórkowych. U nas w kraju do tej
pory tylko w przypadku poważniejszych
przestępstw możliwości takie wykorzysty-
wała jedynie policja i podobne służby. Nato-
miast kradzież telefonu, a tak operator sieci
może traktować zgłoszone zniknięcie samo-
chodu z zamontowaną komórką, prawdopo-
dobnie nie pozwoli wszcząć urzędowej pro-
cedury poszukiwawczej.
Inna z koncepcji „telefonicznych” to
podłączenie wyjścia słuchawkowego do sa-
mochodowego odbiornika radiowego. Dawa-
łoby to możliwość zadzwonienia na taką ko-
mórkę i podania głośnego komunikatu przez
samochodowe głośniki. Mogłaby to być za-
równo informacja dla złodzieja, np.: „zosta-
łeś namierzony” albo głośny komunikat dla
otoczenia słyszalny na zewnątrz samochodu,
typu „ten samochód został skradziony!”.
A oto trzecia opcja „telefoniczna”: nie od
dziś wiadomo, że włączony telefon komór-
kowy, nawet jeśli nie jest używany, co jakiś
czas kontaktuje się z najbliższa stacją bazo-
wą. Sieć cały czas „wie”, gdzie znajduje się
dany aparat. W Stanach Zjednoczonych już
kilka lat temu wiele mówiło się o możliwo-
ści lokalizacji osób właśnie przez lokalizację
ich komórki. Ponieważ każdy aparat ma in-
dywidualny, niepowtarzalny numer seryjny,
lokalizacja aparatu możliwa jest nawet wte-
dy, gdy złodziej wymieni kartę SIM. W na-
szym kraju dopiero niedawno udostępniono
ogółowi usługę lokalizacji „zaprzyjaźnio-
nych” komórek. To jest jak najbardziej real-
na możliwość, zaproponowana przez kilka
osób, w tym Michała Gołębiewskiego
z Bydgoszczy oraz Czytelnika czy może
Czytelniczkę podpisującą się ejrene. Nie-
którzy podeszli do pomysłu z wielkim entu-
zjazmem. Na przykład Jakub Galas z Łodzi
napisał: (...) Dodatkowo można sprzęgnąć
telefon z syreną alarmową, tak aby sygnał
dzwonienia uruchamiał alarm. Można roz-
ważyć np. wykorzystanie wyjścia dla wibra-
tora. Trzeba pamiętać, by taki system odróż-
niał sygnał dzwonienia od sygnału nadejścia
wiadomości SMS, ale to już kwestia skonfi-
gurowania aparatu. (...) Sprawdzamy za po-
mocą SMS-a, gdzie znajduje się aparat - in-
formacja, którą otrzymamy nie będzie prze-
cież precyzyjna, położenie aparatu określimy
z dokładnością kilkuset lub kilkudziesięciu
metrów - po czym dzwonimy na aparat,
umieszczony w samochodzie i nasłuchujemy.
Prawdopodobnie zanim złodziej zorientuje
się, co się dzieje i unieszkodliwi syrenę, zdą-
żymy stwierdzić, gdzie znajduje się nasza
zguba. (...) Pojawia się tu naturalnie kwestia
kosztów. W POPie, aby utrzymać ważność
karty SIM, wystarczy doładowywać konto
raz w roku kartą o wartości 50zł. Koszt tego
rzędu nie jest pomijalnie mały, ale wobec ko-
rzyści, jakie przynosi takie rozwiązanie, wart
jest rozważenia. (...)
Niestety, dokładność lokalizacji za pomo-
cą sieci komórkowej będzie znacznie gorsza,
niż spodziewa się Jakub. Nie ma tu żadnych
mechanizmów kierunkowego namierzania.
Sieć podaje tylko informacje o nadajniku,
w którego zasięgu jest aktualnie abonent. Oto
fragmenty listu Tomasza Gajdy z Wrząsa-
wy: (...) W moim rozwiązaniu tego problemu
wykorzystałbym możliwości jakie można uzy-
skać z sieci GSM, a dokładniej systemu LBS
(Location Base Service) w sieci IDEA. Na
stronie tego operatora można znaleźć cieka-
we informacje na temat wykorzystania usłu-
gi „Gdzie jesteście?”. Usługa ta umożliwia
znalezienie znajomych, czyli drugiego nr
pracującego w tej samej sieci poprzez wysła-
nie SMS. Wystarczy aktywować i stworzyć
własną GRUPE numerów telefonów. Niestety
do tego celu trzeba wykorzystać drugi telefon
z kartą. Sumując koszty jakie trzeba ponieść
to nie jest tak dużo, jeśli mówimy o zabezpie-
czeniu samochodu wartego kilka albo kilka-
naście tysięcy złotych. Nie musimy kupować
specjalnie telefonu, wystarczy wykorzystać
jakiś uszkodzony, myślę tu o uszkodzeniu ty-
pu pęknięty LCD lub uszkodzona bateria.
Warto jednak wyposażyć go w antenę zewnę-
trzna, polepszająca zasięg. Całość należy do-
brze schować w samochodzie i doprowadzić
zasilanie, lepiej jednak, aby nasz telefon miał
sprawną baterię, na wypadek gdyby złodziej
odciął zasilanie z akumulatora w samocho-
dzie.
Zapomniałem napisać jaką dokładność
można uzyskać. W tym celu przytoczę frag-
ment tekstu jaki można znaleźć na stronie
www.idea.pl:
„Możliwe są dwie dokładności lokalizacji:
* jeżeli Twój znajomy (w naszym przypad-
ku samochód), którego chcesz zlokalizować,
znajduje się w jednym z 20 największych
miast, to otrzymasz informację o jego położe-
niu z dokładnością do kilku ulic,
* jeżeli Twój znajomy, którego chcesz zlo-
kalizować, znajduje się w mniejszej miejsco-
wości lub na terenie wiejskim, wówczas
otrzymasz informację z nazwą miejscowości
w okolicach, której on się aktualnie znajdu-
je.”
Nie jest to więc sposób na lokalizację tak
dokładny jak GPS, ale znamy już orientacyj-
ne położenie naszego skradzionego pojazdu,
a to jest już wiele. W następnej kolejności
możemy dobudować niewielki nadajnik (czyt.
niewielkiej mocy wyjściowej), coś podobnego
do „łowów na lisa” (mam tu na myśli kit
AVT2162) wysyłający krótkie sygnały. Te
dwie rzeczy należałoby sprzęgnąć z uP tak,
aby dałoby się uruchomić nadajnik poprzez
SMS w momencie, kiedy stwierdzimy, że
doszło do kradzieży. Dalej to tylko krok do
Rys. 1
27
Szkoła Konstruktorów
Elektronika dla Wszystkich
znalezienia „lisa” za pomocą odbiornika wy-
posażonego w antenę kierunkową.
Myślę, że przedstawiony sposób na posta-
wiony problem w zadaniu jest jak najbardziej
do wykonania. Jedyna trudność (może raczej
przyjemność) to napisać odpowiednie opro-
gramowanie pod uP. Sam jakiś czas temu bu-
dowałem interfejs, który odczytywał SMS
z telefonu Siemens, a to przecież ...... wystar-
czy! Szkoda, że tak późno się zabrałem za te-
mat.
Tomasz przekonująco udowadnia, że sam
system GSM nie wystarczy ze względu na
małą precyzję – skradziony samochód praw-
dopodobnie zostanie odprowadzony do
„dziupli” gdzieś na wsi lub na obrzeżach
miasta, więc trzeba liczyć się z małą precyzją
– obszarem poszukiwać będzie koło o średni-
cy kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu kilo-
metrów. Zgodnie z przedstawionym rozumo-
waniem, system powinien być dwustopnio-
wy: GSM do zgrubnej lokalizacji i nadajnik
do „łowów na lisa” do precyzyjnej. Przy oka-
zji zapraszam Tomka do zaprezentowania
swoich tablic świetlnych i opisu działania
różnych takich wyświetlaczy na łamach
EdW.
Przechodzimy do kolejnej ważnej grupy
rozwiązań. Kilka osób do lokalizacji samo-
chodu podeszło zupełnie inaczej. Oprócz
układów utrudniających kradzież chcą mia-
nowicie skradziony samochód jakoś wyróż-
nić spośród innych pojazdów i w ten sposób
zwrócić nań uwagę świadków kradzieży.
Wychodzą z założenia, że ludzie zapamiętają
tak wyróżniony pojazd i będzie można na
podstawie „zeznań świadków zdarzenia” zre-
konstruować trasę, a tym samym miejsce po-
bytu. Choć takie założenie tchnie być może
troszkę nadmiernym optymizmem, na pewno
jest godne uwagi. Na przykład Łukasz
Jóźwik z Legnicy przysłał obszerny list
z opisem autentycznych poszukiwań samo-
chodu skradzionego w sierpniu. Jego rozu-
mowanie związane jest z doświadczeniami
z tych poszukiwań. Pomysł polega właśnie
na tym, żeby samochód zwracał na siebie
uwagę przechodniów. Może to obejmować
nietypowe zachowanie samochodu, niewi-
doczne dla złodzieja siedzącego wewnątrz.
Łukasz wspomniał nawet o ingerencji
w układ hamulcowy, żeby dodatkowy ste-
rownik co jakiś czas uruchamiał hamulce, ale
rzeczywiście byłoby to zbyt niebezpieczne
dla współużytkowników drogi. Trzeba po-
przestać na mniej groźnych sposobach, na
przykład na dodatkowych migających lamp-
kach – taka jeżdżąca choinka zostanie zau-
ważona i zapamiętana przez wiele osób.
Jedną z propozycji Łukasza jest umie-
szczenie w aucie układu odtwarzającego
z maksymalną mocą wzmacniacza przez sa-
mochodowe głośniki krótkiego komunikatu
typu: UWAGA! JESTEM SKRADZIONYM
SAMOCHODEM. JEŚLI MNIE WIDZISZ
LUB SŁYSZYSZ, ZADZWOŃ NA POLICJĘ!”
Łukasz dodatkowo proponuje wykorzystanie
wyróżniającego się z otoczenia głosu robota
lub podobnego. Łukasz za swe propozycje
otrzyma upominek. A pomysł z komunika-
tem dźwiękowym rzeczywiście jest godny
uwagi, zwłaszcza jeśli złodziej nie będzie
miał łatwego sposobu na wyłączenie takiego
stresującego komunikatu. Należałoby zasta-
nowić się, czy aby nie wystarczy tu prosty
układ wzmacniacza (np. TDA1554), przeka-
źnik przełączający głośniki oraz „gadający”
układ rodziny ISD. Taki pomysł naprawdę
jest godny rozważenia – chętnie opublikuję
w EdW stosowny projekt, ale pod warun-
kiem że będzie to konstrukcja wypróbowana
w praktyce. Na dodatek mogę bezpłatnie
udostępnić układ ISD do modelu – zaintere-
sowanych proszę o schemat i opis, wtedy
wyślę próbki.
Upominek otrzyma także Jakub Siwiec
z Tarnowa, który podał szereg pomysłów.
Oto niektóre z nich:
- Wykorzystanie ultradźwięków (z modula-
cją 1kHz lub 10kHz i układem LM567)
- Urządzenie zbierające i wysyłające infor-
macje drogą radiową. Byłyby to informacje
o prędkości pojazdu, włączonym biegu, kie-
runkowskazach (istnieją też elektroniczne
kompasy). Z tych informacji według pomy-
słodawcy można byłoby zrekonstruować tra-
sę pojazdu przez porównanie z mapą (nawi-
gacja zliczeniowa). Jakub napisał, że można
się pobawić w detektywa i sprawdzić, gdzie
np. młodszy brat jeździł twoim samochodem
o drugiej w nocy. Mógłby także nadzorować
syna lub córkę, który poprosił o kluczyki, bo
chciał się gdzieś wybrać ze znajomymi.
- Wyświetlenie napisu na zewnątrz samocho-
du: ZOSTAŁEM SKRADZIONY albo podob-
nego: ZŁODZIEJ. Napis wykonany byłby
z diod LED i migał z częstotliwością
0,5...1Hz.
- Zastosować nagranie o podobnej treści
„Znajdujesz się w policyjnym samochodzie
pułapce. Jeśli nie zatrzymasz się bezpiecznie
w ciągu 15 sekund, włączą się blokady okien
i drzwi, a pojazd zostanie unieruchomiony.
- Zastosowanie samochodowego pipka drę-
czyciela
- Zainstalowanie podsłuchu radiowego w po-
jeździe i rejestracja na magnetofonie. Zło-
dziej na pewno będzie chciał się skontaktować
z pomocnikiem np. przez telefon komórkowy.
(...) Pomocne w lokalizacji byłyby dźwięki to-
warzyszące, np. przejazd kolejowy.
- Zainstalowanie minikamery z nadaj-
nikiem.
- Odtwarzać w aucie bardzo głośne na-
granie dźwięku o wysokiej częstotliwo-
ści lub komunikat „Ten pojazd został
skradziony, proszę wezwać policję”.
- Wykorzystać zjawisko Dopplera do
określenia, czy pojazd oddala się, czy
przybliża.
Cieszę się, że Jakub zaprezentował te in-
teresujące pomysły i serdecznie zachęcam,
nie tylko jego zresztą, do prób stosowania ta-
kich pomysłów w praktyce. Wiek 18 czy 19
lat to najwyższa pora, żeby zacząć nabywać
praktyczne umiejętności związane nie tylko
z wymyślaniem schematów, ale przede wszy-
stkim z usuwaniem błędów i niedoróbek
w układach, które tylko na papierze wygląda-
ją doskonale.
Jak już wielokrotnie pisałem, dobre po-
mysły i samodzielnie opracowane schematy
to bardzo ważny element pracy konstruktora.
Ale jeszcze ważniejsza jest umiejętność
praktycznej realizacji, gdy trzeba uwzględnić
specyfikę układu, warunki pracy i kwestie
mechaniczne, w tym obudowę. Prace Jakuba
i kilku innych Kolegów wskazują, że nie
brak im pomysłów. Teraz trzeba do tego do-
dać pracę nad modelami, by za jakiś czas cie-
szyć się w pełni samodzielnymi, wartościo-
wymi opracowaniami. Z serca życzę takiej
radości i jednocześnie zachęcam, żeby nie
poprzestali na „papierowych” pomysłach.
Rozwiązania praktyczne
Cieszę się, że przy tak trudnym temacie
otrzymałem aż trzy modele i jedną fotogra-
fię. Tomasz Jadasch z Kęt wykonał model
pokazany na fotografii 1. Napisał, że nie
sprawiła kłopotu część cyfrowa – sterownik,
zbudowany według rysunku 2. Problemy
związane były z częścią radiową. Nadajnik
FM o częstotliwości ok. 105MHz zrealizowa-
ny według schematu z literatury (Jadasch.gif)
nie działał zgodnie z oczekiwaniami. Choć
Tomkowi nie udało się do końca zrealizować
postawionego celu, doceniam nie tylko wkład
pracy, ale też determinację w ustaleniu przy-
czyn słabych parametrów części radiowej.
Robert Jaworowski z Augustowa wyko-
rzystał obwody radiowe ze zdalnie sterowa-
nej zabawki – patrz fotografia 2. Po kradzie-
ży nadajnik cały czas ma wysyłać rozkaz (np.
jazdy do przodu), co potem w odbiorniku ma
spowodować reakcję odpowiednio włączo-
nego brzęczyka. Robert ma świadomość, że
zasięg takiego nadajnika pracującego małą
mocą w paśmie 27MHz jest niewielki, ale ma
nadzieję, że skradziony samochód nie zosta-
nie rozebrany na części, a po przemalowaniu
i przebiciu numerów będzie jeździł po okoli-
cy, więc w końcu zostanie „namierzony”
przez właściciela.
Fot. 1 Nadajnik Tomasza Jadascha
28
Szkoła Konstruktorów
Elektronika dla Wszystkich
Oczywiście przy takim rozwiązaniu za-
sięg będzie naprawdę mały i należałoby ra-
czej poświęcić trochę czasu bliższemu zba-
daniu sposobu modulacji sygnału radiowego
nadajnika. Często rozkazy związane z kie-
runkiem jazdy i skrętem powodują zmianę
zarówno częstotliwości, jak i współczynnika
wypełnienia impulsów o niewielkiej często-
tliwości, sterujących nadajnikiem w.cz. Nale-
żałoby tak zmodyfikować układ, żeby uzy-
skać charakterystyczny sposób modulacji
i potem poszukiwać w eterze tak zmodulo-
wanego sygnału metodą na słuch, a nie za po-
mocą zabawkowego odbiornika fabrycznego,
do którego zadziałania potrzebny jest silny
sygnał, więc zasięg może być ograniczony
dosłownie do kilku metrów. Metoda poszuki-
wania „na słuch” jest nieporównanie czulsza,
bo można wykryć nawet ślady sygnału
dźwiękowego o charakterystycznej modula-
cji. Powyższe uwagi dotyczą także rozwiąza-
nia Marcina Wiązani z Buska Zdroju, który
wykonał model pokazany na fotografii 3, za-
wierający fabryczne moduły radiowe 433MHz
oraz układy MC145026/28 Rysunki 3 i 4 po-
kazują oryginalne schematy. Zależnie od
ustawienia jumpera JP1 w odbiorniku układ
może reagować albo na obecność sygnałów
z nadajnika, albo na ich brak (oddalenie się
roweru poza obszar zasięgu). Ze względu na
fakt, że do prawidłowego zdekodowania sy-
gnału przez układ MC145028 wymagany jest
silny sygnał radiowy, rzeczywisty zasięg sy-
stemu z prostymi modułami 433MHz (mają-
cymi jak wiadomo, znaczne rozrzuty para-
metrów) może, zależnie od egzemplarza, wy-
nieść nie oczekiwane 100m, tylko kilka me-
trów, co przekreśli praktyczną przydatność
takiej konstrukcji. Rozwiązanie z modułami
na pasmo 0,7m miałoby sens pod warunkiem
wykorzystania innego, czulszego sposobu
wykrywania sygnału nadajnika. Oczywiście
wymagałoby to szeregu eksperymentów
i prawdopodobnie niewielkiej ingerencji
w układ (prostego, superreakcyjnego)
odbiornika. Być może trzeba po prostu klu-
czować sygnał w.cz. nadajnika częstotliwo-
ścią akustyczną i dodatkowo np. przebiegiem
0,5...1Hz. A potem wystarczyłoby „pod-
kraść” sygnał z modułu odbiornika przed
przekształceniem go na postać cyfrową i „na
słuch” zbadać jego zawartość, na przykład
z użyciem filtru, przepuszczającego tylko sy-
gnały m.cz. o częstotliwości modulacji. Jeśli
ktoś z Czytelników przeprowadzi rzetelne
próby takiego „nieortodoksyjnego” wyko-
rzystania modułów radiowych, z przyjemno-
ścią zaprezentuję wyniki w Forum Czytelni-
ków, także wtedy, jeśli te wyniki będą nie-
zbyt rewelacyjne. Mam nadzieję, że wielu
uczestników Szkoły wykaże się dociekliwo-
ścią i wnikliwością, by maksymalnie wyko-
rzystać możliwości, jakie dają gotowe modu-
ły radiowe i inne sprawdzone sposoby i ukła-
dy. Natomiast próby samodzielnego budowa-
nia od podstaw skomplikowanych nadajni-
ków i odbiorników można zalecać tylko do-
świadczonym krótkofalowcom.
Powyższe rozważania doprowadziły nas
do kolejnego rozwiązania. Praktyk z krwi
i kości, Roman Biadalski z Zielonej Góry,
proponuje wykorzystanie pasma 433MHz, za
którym przemawiają:
- ogólna dostępność,
- małe gabaryty anten,
- mała wrażliwość na warunki atmosferyczne,
- duża odporność na zakłócenia.
Nadajnik powinien być kwarcowy, z mo-
dulacją A1A (kluczowana fala nośna z tak-
tem 1s co 3s), mocą 20mW i pionową anteną
ćwierćfalową. (...) Odbiornik – podwójna
przemiana częstotliwości, odbierający sy-
gnały CW i SSB. Wyposażony w możliwość
odbioru sygnału akustycznie i optycznie
(głośniczek i S-meter), (...) Antena 2- lub 3-
elementowa YAGI-UDA. (...) Obecnie na
świecie jest około 6 firm (nie wliczając pro-
fesjonalnych – wojskowych), które podobne
układy produkują i rozprowadzają. Do przo-
dujących można zaliczyć firmę TRACKER.
Przeznaczenie tych układów są bardzo róż-
ne, począwszy od kontroli życia dzikich zwie-
rząt w parkach i rezerwatach, po układy
określające miejsce przebywania naszych
milusińskich (psów, kotów). Są też wersje
ułatwiające życie
ludziom niepełno-
sprawnym, np. dla
niewidomych – po-
zwalające odszukać
drogę do domu (...),
miałem okazję wy-
próbować w prak-
tyce kilka takich
układów, a nawet
podejrzeć dwa mo-
dele w
środku.
W skrócie powiem,
że zasięg tych urządzeń (przy tak małych mo-
cach nadajników) jest imponujący (...). Jako
jedno z możliwych rozwiązań można zapro-
ponować budowę tylko mikronadajnika, a do
odbioru wykorzystać gotowy odbiornik lub
skaner z anteną kierunkową. Przedstawiam
schemat takiego prostego nadajnika, który
wykonałem ponad dwa lata temu oraz zdję-
cie z odbiornikiem fabrycznym. Oczywiście
nadajnik z falą SAW nie może równać się
z nadajnikiem kwarcowym. Serdecznie po-
zdrawiam, SQ3BMA.
Rys. 2
Rys. 3
Fot. 2 Moduły Roberta Jaworowskie-
go
29
Szkoła Konstruktorów
Elektronika dla Wszystkich
Oryginalny schemat mininadajnika pokaza-
ny jest na rysunku 5, a model na fotografii 4.
Podsumowanie
Jestem przekonany, iż przedstawione informa-
cje i pomysły zmobilizują Was do dalszych
działań, bo temat jest wciąż bardzo aktualny.
Zdaję sobie sprawę, że budowa pojedynczego
egzemplarza systemu wykrywania może oka-
zać się zdecydowanie nieopłacalna. Ale już
system obsługujący auta kilku zaprzyjaźnio-
nych osób pozwoli rozłożyć i radykalnie obni-
żyć koszty. Wtedy można ze składkowych
pieniędzy pozwolić sobie na zakup dobrego
fabrycznego odbiornika czy skanera oraz ante-
ny odbiorczej, a we własnym zakresie wyko-
nać tylko mininadajniki i obwody sterowania
i sprytnie zainstalować je w pojazdach.
Z
przyjemnością zaprezentowałbym
w jednym z kolejnych numerów EdW prak-
tycznie wypróbowany radiowy system loka-
lizacji pojazdu lub inne sprawdzone rozwią-
zanie opierające się na 90 zadaniu naszej
Szkoły. Zapraszam!
A teraz kilka refleksji: Zauważyłem, że
niektórzy uczestnicy Szkoły specjalizują się
w określonych dziedzinach, a nie biorą udzia-
łu w zadaniach z innych dziedzin. To dobrze,
jeśli tym samym nie chcą „wyważać otwar-
tych drzwi” w dziedzinach, których nie znają.
Z kolei część uczestników pisze, iż traktu-
je wszystkie kolejne zadania naszej Szkoły
jako „obowiązkową pracę domową”. To też
bardzo dobrze, że próbują rozszerzać swoje
horyzonty.
Do wszystkich sympatyków Szkoły apelu-
ję: nie straćcie z oczu głównego celu – Szko-
ła ma was nauczyć rozwiązywania rzeczywi-
stych problemów. Nadrzędnym celem nie po-
winno być zdobycie punktów i zobaczenie
swojego nazwiska w EdW. Chodzi o to, żeby
nie utracić kontaktu z praktyką i rozmaitymi
szczegółami, które decydują o rzeczywistej
przydatności rozwiązań. U wielu uczestników
widzę w tym zakresie postęp, ale też nie da
się ukryć, że niektórzy mają w tym zakresie
jeszcze sporo do zrobienia. Dlatego serdecz-
nie zachęcam wszystkich do „dopieszczania”
swoich projektów – poświęcone temu jest też
bieżące, 94 zadanie Szkoły. Lepiej jest reali-
zować projekty mniej skomplikowane, ale za
to je dopracować do ostatniego szczegółu.
Kilka osób napisało, że próby z nadajnikami
radiowymi wypadły słabo. Nie dziwię się –
budowa jakiegokolwiek nadajnika to napraw-
dę niełatwa sprawa. A już kilkustopniowy
nadajnik to naprawdę bardzo trudny projekt
i próba uzyskania optymalnych parametrów
metodą prób i błędów, bez gruntownej znajo-
mości techniki w.cz., doświadczenia i przy-
rządów jest z góry skazana na niepowodze-
nie. Wchodzą tu w grę liczne czynniki, choć-
by właściwości płytki drukowanej i rozmie-
szczenie elementów, jakość podzespołów,
kwestie harmonicznych, dopasowanie impe-
dancji między poszczególnymi stopniami
oraz dopasowanie do anteny. Realizacja pro-
stszych układów ma większe szanse powo-
dzenia, a mniejsze ryzyko fiaska i frustracji.
Warto też wykorzystywać fabryczne moduły
i sprawdzone rozwiązania. Stopniowo zdoby-
wane doświadczenie z czasem umożliwi rea-
lizację także bardziej złożonych projektów.
Ja ze swej strony naprawdę cieszę się
z każdego nadesłanego rozwiązania. Wielu
spośród tych, którzy dziś samodzielnie opra-
cowują wspaniałe urządzenia, zaczynało od
nadsyłania „kulawych” prac do naszej Szko-
ły. Ćwiczenie czyni mistrza, więc serdecznie
zachęcam do rozwiązywania stawianych za-
dań i nadsyłania swoich prac.
Na marginesie wspomnę, iż dochodzą do
mnie co jakiś czas pojedyncze sygnały, że
czyjeś rozwiązanie nie pojawiło się w EdW.
Fot. 3 System Marcina Wiązani
Fot. 4 Propozycja Romana Biadalskiego
Rys. 4
Rys. 5
Rozwiązanie zadania 90
W EdW 8/2003 na stronie 38 zamieszczony
był schemat układu nadesłany jako rozwiąza-
nie jednego z wcześniejszych zadań Szkoły.
Oryginalny schemat pokazany jest na rysun-
ku A. Ma to być aktywny tor podczerwieni.
Młody pomysłodawca chce w taki sposób
zrealizować transmisję sygnału audio, czyli
po prostu stworzyć proste, monofoniczne
słuchawki bezprzewodowe. Układ po przery-
sowaniu pokazany jest na rysunku B. Autor
schematu jest bardzo młody i dlatego nie
można do niego mieć pretensji za błędy,
a wręcz trzeba go pochwalić za śmiałość i za-
chęcić do dalszej wytrwałej nauki. Jeśli cho-
dzi o błędy, znaleźliście ich wiele (ale nie
wszystkie). Zapraszam do analizy.
Najwięcej zastrzeżeń wywołał... zasilacz.
Zgodnym chórem orzekliście, że trzeba do-
dać stabilizator, na przykład kostkę 7812.
Słusznie: brak stabilizacji mógłby zaowoco-
wać w oryginalnym prostym układzie dodat-
kowym niewielkim przydźwiękiem 100Hz.
Jeśli chodzi o obwody zasilania, zupełnie
niepotrzebny jest rezystor R8 (680
Ω). Jego
obecność nie ma żadnego uzasadnienia i jest
błędem ewidentnym, choć mało znaczącym
w praktyce. Obecność R8 niepotrzebnie
ograniczy napięcie na wyjściu. Układy
TL082 są mało podatne na samowzbudzenie,
ale w przypadku innych wzmacniaczy doda-
nie w szynie zasilania szeregowego rezystora
może zaowocować różnymi niespodzianka-
mi, z samowzbudzeniem włącznie.
Ewidentnym błędem jest włączenie po-
tencjometru P4 w szereg z rezystorem R7
o wartości 1M
Ω. Zmiana głośności za pomo-
cą P4 będzie zupełnie niezauważalna. Obe-
cność w tym prostym układzie aż trzech po-
tencjometrów (P2, P3, P4) do regulacji
wzmocnienia jest grubą przesadą – z powo-
dzeniem wystarczy jeden. Przy takim dołą-
czeniu tranzystora T3 rezystor R3 jest zupeł-
nie niepotrzebny i można go bez chwili wa-
hania usunąć. Nie wszyscy uczestnicy
zwrócili uwagę na fakt, że układ nadajnika
będzie przenosił tylko dodatnie połówki sy-
gnału, co oczywiście oznacza niedopuszczal-
nie duże zniekształcenia. Nawet jeśli tak
miałoby być (ale nie przy transmisji sygna-
łów audio), wzmacniacz operacyjny TL082
z tranzystorami JFET-P na wejściach na
pewno nie będzie pracował z napięciami wej-
ściowymi na poziomie ujemnego napięcia
zasilania. Do takiej pracy trzeba zastosować
inny wzmacniacz, na przykład popularny
LM358, przeznaczony do zasilania napię-
ciem pojedynczym, mogący pracować przy
napięciach wejściowych nawet nieco mniej-
szych od ujemnego napięcia zasilania. Je-
szcze raz podkreślam, że taka konfiguracja
nie może być wykorzystana w liniowym
nadajniku sygnałów audio. W takim prostym
układzie wzmacniacz musi pracować w try-
bie liniowym, podobnie jak dioda nadawcza
IRED. Rysunki C i D pokazują przykładowe
sposoby realizacji takiego prymitywnego li-
niowego nadajnika.
Nie znaczy to, że taki prosty system zda
egzamin w praktyce. Przecież do promienio-
wania wytwarzanego przez diodę nadawczą
doda się promieniowanie podczerwone i wi-
dzialne, w tym tętniące promieniowanie wy-
twarzane przez żarówki, a jeszcze gorzej –
impulsowe emitowane przez świetlówki.
Nawet gdyby założyć, że obce, zakłócają-
ce źródła światła zostaną wyeliminowane,
30
Szkoła Konstruktorów
Elektronika dla Wszystkich
Informuję, iż zarówno w tym zadaniu, jak
i w większości poprzednich wymieniłem na-
zwiska wszystkich osób, których prace dotar-
ły do Redakcji. Nazwisk nie podaję tylko
w przypadkach, gdy rozwiązanie polega na
kilku ogólnikowych zdaniach, gdy jest ewi-
dentnie błędne, zupełnie niespełniające wa-
runków zadania albo „żywcem zerżnięte”
z literatury. O nielicznych spóźnionych
listach i paczkach informuję w następnym
miesiacu i zwykle też przydzielam punkty.
Może się zdarzyć, że praca, zwłaszcza nade-
słana e-mailem zaginie, choć teoretycznie nie
powinna (obsługujący redakcyjną pocztę
Zbyszek Orłowski informuje mnie o nie-
których dziwnych przypadkach).
Nagrody za zadanie 90 otrzymają Tomasz
Jadasch i Roman Biadalski. Upominki otrzy-
mają: Łukasz Jóźwik, Jakub Siwiec, Robert
Jaworowski i Marcin Wiązania. Aktualna
punktacja zawarta jest w tabeli (na prośbę jed-
nego z uczestników, nie prezentowałem szcze-
gółów rozwiązania, a należne punkty przydzie-
liłem). Ponawiam prośbę: jeśli nadsyłacie pra-
cę do Szkoły e-mailem, podawajcie od razu
swój adres pocztowy. Serdecznie zapraszam
do udziału w rozwiązywaniu kolejnych zadań
i do nadsyłania prac w terminie.
Wasz Instruktor
Piotr Górecki
A
Marcin Wiązania Busko Zdrój . . . . . . . . .182
Mariusz Chilmon Augustów . . . . . . . . . .110
Michał Stach Kamionka Mała . . . . . . . . .106
Dariusz Drelicharz Przemyśl . . . . . . . . . .100
Roman Biadalski Zielona Góra . . . . . . . . .79
Jarosław Tarnawa Godziszka . . . . . . . . . .70
Michał Koziak Sosnowiec . . . . . . . . . . . . .63
Jarosław Chudoba Gorzów Wlkp. . . . . . . .55
Marcin Malich Wodzisław Śl. . . . . . . . . . .44
Piotr Wójtowicz Wólka Bodzechowska . .44
Krzysztof Kraska Przemyśl . . . . . . . . . . . .41
Arkadiusz Zieliński Częstochowa . . . . . . .41
Piotr Romysz Koszalin . . . . . . . . . . . . . . .39
Bartłomiej Radzik Ostrowiec Św. . . . . . . .37
Rafał Stępień Rudy . . . . . . . . . . . . . . . . . .34
Szymon Janek Lublin . . . . . . . . . . . . . . . .32
Dawid Lichosyt Gorenice . . . . . . . . . . . . . .32
Dariusz Knull Zabrze . . . . . . . . . . . . . . . . .29
Filip Rus Zawiercie . . . . . . . . . . . . . . . . . .28
Radosław Ciosk Trzebnica . . . . . . . . . . . . .26
Bartek Czerwiec Mogilno . . . . . . . . . . . . .26
Dawid Kozioł Elbląg . . . . . . . . . . . . . . . . .25
Piotr Dereszowski Chrzanów . . . . . . . . . . .24
Piotr Bechcicki Sochaczew . . . . . . . . . . . .23
Robert Jaworowski Augustów . . . . . . . . . .23
Andrzej Sadowski Skarżysko-Kam. . . . . . .23
Jakub Jagiełło Gorzów Wlkp. . . . . . . . . . .22
Tomasz Jadasch Kęty . . . . . . . . . . . . . . . .21
Mariusz Ciołek Kownaciska . . . . . . . . . . .20
Jakub Kallas Gdynia . . . . . . . . . . . . . . . . .20
Jacek Konieczny Poznań . . . . . . . . . . . . . .20
Krzysztof Żmuda Chrzanów . . . . . . . . . . .20
Michał Pasiecznik Zawiszów . . . . . . . . . . .18
Tomasz Gajda Wrząsawa . . . . . . . . . . . . . .17
Radosław Koppel Gliwice . . . . . . . . . . . . .17
Łukasz Cyga Chełmek . . . . . . . . . . . . . . . .16
Piotr Podczarski Redecz . . . . . . . . . . . . . .16
Jakub Świegot Środa Wlkp. . . . . . . . . . . . .16
Maciej Jurzak Rabka . . . . . . . . . . . . . . . . .15
Ryszard Milewicz Wrocław . . . . . . . . . . . .15
Emil Ulanowski Skierniewice . . . . . . . . . .15
Artur Filip Legionowo . . . . . . . . . . . . . . . .14
Paweł Szwed Grodziec Śl. . . . . . . . . . . . . .14
Aleksander Drab Zdziechowice . . . . . . . . .13
Michał Gołębiewski Bydgoszcz . . . . . . . . .13
Wojciech Macek Nowy Sącz . . . . . . . . . . .13
Zbigniew Meus Dąbrowa Szlach. . . . . . . .12
Jakub Siwiec Tarnów . . . . . . . . . . . . . . . . .12
Rafał Kobylecki Czarnowo . . . . . . . . . . . .11
Mirosław Kopera Dębica . . . . . . . . . . . . . .11
Sebastian Mankiewicz Poznań . . . . . . . . . .11
Marcin Piotrowski Białystok . . . . . . . . . . .11
Andrzej Szymczak Środa Wlkp. . . . . . . . .11
Marcin Dyoniziak Brwinów . . . . . . . . . . .10
Bartek Stróżyński Kęty . . . . . . . . . . . . . . .10
Mariusz Ciszewski Polanica Zdr. . . . . . . . . .9
Piotr Diaków Kraków . . . . . . . . . . . . . . . . .9
Filip Karbowski Warszawa . . . . . . . . . . . . .9
Paweł Knioła Lublewo . . . . . . . . . . . . . . . . .9
Arkadiusz Kocowicz Czarny Las . . . . . . . . .9
Witold Krzak Żywiec . . . . . . . . . . . . . . . . .9
Piotr Kuśmierczuk Gościno . . . . . . . . . . . .9
Łukasz Kwiatkowski Kraków . . . . . . . . . . .9
Kamil Urbanowicz Ełk . . . . . . . . . . . . . . . .9
Michał Waśkiewicz Białystok . . . . . . . . . . .9
Piotr Wilk Suchedniów . . . . . . . . . . . . . . . .9
Punktacja Szkoły Konstruktorów
C
C
o
o
t
t
u
u
n
n
i
i
e
e
g
g
r
r
a
a
?
?
- Szkoła KKonstruktorów klasa III
system nie sprawdzi się w praktyce, ponieważ
głośność dźwięku w słuchawkach odbiornika
będzie zależeć od odległości od nadajnika.
Jeśli chodzi o odbiornik, zaproponowany
układ Darlingtona nie ma szans na prawidło-
we działanie. Chwilowe napięcie na słu-
chawkach będzie silnie zależeć od poziomu
sumarycznego oświetlenia (użytecznego, za-
kłócającego i światła otoczenia). W przedsta-
wionej wersji układ będzie się szybko nasy-
cał, bo tranzystory mają ogromne wypadko-
we wzmocnienie prądowe. Niedoróbką jest
przepuszczanie przez słuchawki prądu stałe-
go. Oznacza to niepotrzebne marnowanie
prądu przy wyższych poziomach oświetlenia,
a w przypadku słuchawek kiepskiej jakości
może też spowodować ich uszkodzenie (roz-
magnesowanie magnesów).
Generalnie odbiornika nie można w pro-
sty sposób ulepszyć – należy zastosować zu-
pełnie inny, znacznie bardziej skomplikowa-
ny układ, o ile to oczywiście ma sens przy za-
łożonej liniowej metodzie modulacji stru-
mienia świetlnego sygnałem audio. Lepiej od
razu generalnie przekonstruować system i za-
stosować inną metodę modulacji, dającą lep-
sze parametry. Jeszcze raz podkreślam, że
młodego pomysłodawcę należy wręcz po-
chwalić za próbę realizacji trudnego zadania,
a jednocześnie zachęcić do praktycznych
prób – wszystkie wymienione usterki dałyby
o sobie znać w realnym układzie.
Praktycznie wszystkie nadesłane odpo-
wiedzi były poprawne, z tym że wiele zawie-
rało opis tylko nielicznych spośród wymie-
nionych usterek. Najpełniejszą, najciekawszą
i najdowcipniejszą odpowiedź nadesłał Bog-
dan Motyl z Krakowa. Oto fragmenty e-ma-
ila: (...) R7 ma zbyt dużą wartość w stosunku
do P4, przy dwustukrotnej różnicy rezystancji
regulacja poziomu sygnału wejściowego jest
mało spektakularna, ale za to jakże precyzyj-
na. Wyrzucenie R7 i zmiana potencjometru
na większy np. 47 kom jest sensowna. Sygnał
jest kierowany przez pojemność sprzęgającą
na wejście nieodwracające, które niestety
znajduje się na poziomie masy. Mogłoby tak
być, gdyby zasilacz był symetryczny, ale nie
jest, więc wejście to powinno zostać podpar-
te drugim rezystorem do plusa zasilania aby
potencjał wynosił na nim ok. 0,5 Uz. W obe-
cnej formie zostaną obcięte wszystkie ujemne
połówki sygnału audio, a chyba nie o to au-
torowi chodziło. Przekombinowano regulację
wzmocnienia, która na dobrą sprawę powin-
na być ustawiona na sztywno. Chociaż myślę,
że rozumiem autora układu w momencie kie-
dy stwierdził, iż regulacja P4 nic nie daje, za-
czął regulować wzmocnieniem (P2), a że i ta
metoda nie dawała możliwości zejścia sygna-
łem do poziomu zera, zaczął przekombinowy-
wać. To widać po wartościach R4, R5, P2,
P3, dających porażającą dynamikę regulacji
wzmocnienia. Dioda D2 i rezystor R2 powin-
ny być raczej dołączone od strony kolektora,
ponieważ teraz niepotrzebnie podnoszą próg
wysterowania tranzystora, powiększając
również nieliniowość ch-ki. Natomiast po ich
przeniesieniu na drugą stronę można by
w emiterze dobrać mały rezystor, z którego
zbierany byłby sygnał sprzężenia zwrotnego
wzmacniacza operacyjnego (zamiast tak jak
jest obecnie bezpośrednio z wyjścia). Taka
zmiana poprawiłaby znacząco liniowość
nadajnika. Nie umiem dociec, po co autor
zastosował niezablokowany żadną pojem-
nością rezystor R8. Sprawa jest tajemnicza
i można go zlikwidować, ponieważ modu-
luje tylko niepotrzebnie napięcie zasilają-
ce. (...) Odbiornik – jest szczytem prostoty,
co niestety... nie pozwoli mu zadziałać. Za-
kładając nawet nieduże wzmocnienia po-
szczególnych tranzystorów sumaryczne
wzmocnienie wyniesie ok. 150 tys., co po-
zwoli mu się zatkać dowolnym zakłóce-
niem, zarówno w podczerwieni, jak i widmie
widzialnym. Nie ma regulacji punktu pracy,
a P1 go nie ustawi. Z odbiornikiem nie da się
nic zrobić. Poza tym, dlaczego autor tego
układu uparł się podmagnesowywać słu-
chawki prądem stałym, co obniża ich para-
metry elektroakustyczne, nie mówiąc o trwa-
łości szczególnie tych tańszych modeli. (...)
Odbiornik musi zostać oczywiście mocno
przeprojektowany. Będzie on odbierał raz
sygnał bezpośredni, a raz odbity, nieporów-
nywalnie słabszy, pojawi się więc pro-
blem, jak ustawić wzmocnienie takiego
odbiornika, żeby go wysterować i nie przeste-
rować. Jak dynamiczna i jak inteligentna mu-
si być pętla ARW. Myślę, że przedstawioną tu
ideę można by zastosować z jakimś skutkiem
przy braku zakłóceń zewnętrznych (szczegól-
nie od oświetlenia jarzeniowego) i ustalonym
położeniu nadajnika i odbiornika. Myślę,
również, że niezbędna jest jakaś optyka, że-
by strumienie światła się nie rozpraszały.
Nagrody otrzymują: Bogdan Motyl -
Kraków, Jarosław Zalewski - Chrzęstne,
Maciej Romańczuk - Raczki.
Zadanie 94
Na rysunku E pokazany jest fragment sche-
matu nadesłanego jako rozwiązanie jednego
z poprzednich zadań Szkoły. Klasyczny dwu-
bramkowy generator wytwarza impulsy po-
dawane na popularny licznik 4017, a kon-
kretnie jego wejście CL, wyposażone w ob-
wód zapewniający histerezę. Według „ze-
znań” Autora licznik 4017 „wariował”, pro-
blem zniknął dopiero po dołączeniu w szereg
z wejściem licznika U2 rezystora Rx o warto-
ści 220k.
Jak zwykle pytanie brzmi:
Co tu nie gra?
Proszę o możliwie krótkie odpowiedzi.
Kartki, listy i e-maile oznaczcie dopiskiem
NieGra94 i nadeślijcie w terminie 45 dni od
ukazania się tego numeru EdW. Autorzy naj-
lepszych odpowiedzi otrzymają upominki.
Piotr Górecki
31
Szkoła Konstruktorów
Elektronika dla Wszystkich
B
C
D
E