Do czego to służy?
Tematem zadania w Szkole Konstrukto−
rów, rozwiązanego w poprzednim miesiącu,
było skonstruowanie układu zabezpieczają−
cego przed kradzieżą jedną sztukę bagażu.
Dwa bardzo proste rozwiązania warto,
omówić szerzej, ponieważ nakład sił i środ−
ków na ich wykonanie jest bardzo mały,
a skuteczność może być znaczna.
Układ
Sebastiana Mankiewicza
Model można zobaczyć na fotografii 1. Sam
układ elektroniczny, pokazany na rysunku 1,
jest bardzo prosty, zawiera migającą diodę LED,
tranzystor i brzęczyk piezo z generatorem, a do
tego dwa styki: W1 to styki bierne gniazdka jack,
rozwierane po włożeniu wtyczki, W2 to mikro−
styk (jak w lutownicach transformatorowych)
wbudowany w dno walizki. Gdy wtyk jack jest
włożony do gniazdka, styki bierne W1 są roz−
warte i układ w ogóle nie pobiera prądu. Stan
W2 nie ma znaczenia. Wyjęcie wtyku z gniazda
podaje zasilanie. Jeśli walizka stoi, styk W2 jest
zwarty. Prąd płynie przez R1 i styk W2, co blo−
kuje tranzystor. Alarm powstaje po podniesieniu
bagażu, gdy mikrostyk W2 rozewrze styki.
Funkcjonalność układu bardzo wzbogacają
dwa wtyki jack: jeden ze sznurkiem i drugi
z zaślepką. Dzięki pierwszemu, alarm odzywa
się także po wyrwaniu bagażu z ręki, gdy wa−
lizka zostanie wyrwana właścicielowi, a wtyk
jack ze sznurkiem jest przymocowany do ręki.
Aby wyłączyć alarm na czas oddania ba−
gażu do przechowalni, Autor przewidział
bardzo prosty
i
skuteczny
sposób − drugi
wtyk jack z za−
ślepką włożony
w gniazdo wy−
łącza układ.
P o m i m o
niesamowitej
prostoty
roz−
wiązanie to wy−
gląda na bardzo
skuteczne.
Jak zauważa twórca, układ można upro−
ścić jeszcze bardziej, jeśli styk W2 będzie
zwierany po podniesieniu walizki. Wtedy nie
trzeba stosować tranzystora, a R2, D1 i brzę−
czyk należy włączyć zamiast rezystora R1.
W każdym przypadku można dołączyć
kondensator elektrolityczny o jak największej
pojemności (np. 4700 lub 10000
µ
F) równole−
gle do R2D1Y1. Wtedy alarm będzie trwał je−
szcze jakiś czas po postawieniu walizki.
Autor zdecydował się na najprostsze roz−
wiązanie elementów wykonawczych. Migają−
ca dioda LED włączona w szereg ze sporym
brzęczykiem piezo dają w miarę głośny sygnał
akustyczny pomimo obecności ograniczające−
go rezystora R2. Rezystor ten można usunąć
i trochę zwiększyć głośność. Kto chciałby
uzyskać znacznie głośniejszy dźwięk, może
zastosować układ z rysunku 2, gdzie przycisk
W2 jest zwierany po podniesieniu walizki.
Migająca dioda LED (szeregowy rezystor nie
jest potrzebny) będzie okresowo włączać tran−
zystor T1 i syrenę piezo. Można też dołączyć
duży „elektrolit” równolegle do syreny Y1.
Układ Dariusza Knulla
Nieskomplikowany schemat układu pokaza−
ny jest na rysunku 3. Po zwarciu czujnika S1 na
wyjściu układu scalonego tu pracującego jako
układ monostabilny IC1 (n.8) pojawia się stan
niski, co w praktyce jest równoznaczne z uru−
chomieniem sygnalizatora piezo Q i przekaźnika
Rel (za pośrednictwem tranzystora T2 i rezysto−
ra R1). Zastosowanie przekaźnika uniemożliwia
wyłączanie układu w trakcie trwania alarmu,
gdyby w tym czasie czujnik S1 został rozwarty
lub uszkodzony. Układ wyłączy się samoczyn−
nie, po czasie ustalonym przez elementy R2, R3,
C1(można dobrać inne wartości celem zmiany
tego czasu). W modelu automatyczne wyłącza−
nie następuje po ok. 34 sekundach. Kondensator
C2 zapewnia prawidłowe działanie sygnalizato−
ra piezo (C2 „odkłóca“ napięcie podawane
z wyjścia ICI). MOSFET T1 zabezpiecza przed
odwrotnym podłączeniem baterii zasilającej.
W razie potrzeby zastosowania sygnalizato−
ra o większym poborze prądu można go podłą−
czyć za pośrednictwem tranzystora najlepiej
typu MOSFET. Oczywiście pamiętając o tym,
że trzeba będzie wtedy zastosować baterię al−
kaliczną. Nie zalecam stosowania akumulator−
ka(−ów) zamiast baterii. Jest to nieopłacalne,
gdyż z urządzenia będziemy korzystać jedynie
co jakiś czas, np. podczas wakacyjnych wyja−
zdów. Zamiast scalonego przekaźnika typu jak
w wykazie elementów można zastosować inny
− byleby tylko pobierał niewielki prąd i miał
możliwie jak najmniejsze wymiary.
Układ można zmontować zarówno na małej
płytce, jak i bez niej − wszystko zależy od tego,
czy jesteśmy ograniczeni wielkością obudowy,
czy też nie. Wskazane jest jednak, aby obudowa
była jak najmniejsza. Mniejszy, tańszy w wyko−
naniu układ to mniejsza strata w razie jego zagu−
bienia czy uszkodzenia. Układ modelowy, poka−
zany na fotografii 2, zmieściłem wraz z baterią
w plastikowym opakowaniu po filmie. Nie było
to łatwe. Dlatego, gdyby nie udało się zmieścić
całości w takiej obudowie, można zastosować
dowolną inną (np. opakowanie po kremie) lub
też zastosować mniejszą baterię − np. alkaliczną,
„paluszkową“ 12V (wtedy również sygnalizator
i miniprzekaźnik na takie lub zbliżone napięcie).
Właśnie solidna obudowa to klucz do sukcesu.
Jak „uzbroić’ i „rozbroić“ alarm? Uzbrojenie
to podłączenie baterii i włożenie pomiędzy spi−
nacz kawałka izolatora (np. ucięty mały kawa−
łek plastiku − najlepiej, aby był cienki i o gład−
kiej powierzchni) przymocowanego do żyłki
owiniętej wokół bagażu i jednocześnie przewi−
niętej np. przez rączkę walizki lub inny uchwyt.
Ciąg dalszy na stronie 78
69
E l e k t r o n i k a d l a W s z y s t k i c h
A
A
A
A
ll
ll
a
a
a
a
rr
rr
m
m
m
m
b
b
b
b
a
a
a
a
g
g
g
g
a
a
a
a
żż
żż
o
o
o
o
w
w
w
w
yy
yy
★
★
★
Rys. 1
Rys. 2