CZĘŚĆ PIERWSZA
Nieszczęścia chodzą stadami
Wepchnąć się między bułkę a zakąskę
Więdnę w oczach. Wstaję z kurami, wracam z kurami
Po moim martwym trupie
A co mam tak siedzieć o suchej twarzy
Jest między nami jakaś fizyka
Od tej ciąży "alschauera" dostanę
Nie jestem taka głupia jak ustawa przepisuje
Jestem szczera. Nigdy nie gram na dwa ognie
Obiecanki sasanki a dla głupiego... stówa
Święta, święta i... po ptokach - jak to mówią
Biednemu to zawsze wiatr w plecy
Człowiek się stara. Orze jak noże
Co będziemy drzeć koce
Będę cicho jak miś pod miotłą
CZĘŚĆ DRUGA
Cała moja robota jak psem o budę!
Trafiła kosa na płot.
Ula: Chcesz jagodziankę? Wiola: A z czym masz?
Brailem mam ci to napisać?
Jak dasz ludziom palec, oni wejdą ci na głowę.
Marzysz o tych niebieskich Michałach!
Nie dla psa kaszanka.
Spadłaś mi z chmur.
Ktoś dzwoni, dzwoni, ale nie w tym porcie.
Ja sobie wszystko przeanalityzowałam.
Nie będę wyglądać jak 10 dziecko ciecia!
Przecież nie żartuję. Dzisiaj nie 1 kwietnia - śmingus dyngus.
Jak mówię, że zrobię to znaczy, że mówię.
Zawsze, całe życie szłam na żywioł. Ale co ja, strażak jestem? Nie? Koniec z tym.
Teraz chłód, klasa i żelazne zasady. Ja wybieram, ja decyduję, ja strzelam.
Dasz wiarę?
CZĘŚĆ TRZECIA
Tylko nie wmawiaj mi dziecka w brzuch!
Lew - znasz Puszkina? Viola: Nie osobiście.
Nie jesteś w ciąży z kim chcesz, tylko z kim jesteś!
Czasami mam ochotę na słonia z kopytami.
Każda potwora znajdzie swojego sponsora.
W święta to człowiek człowiekowi Św. Mikołajem.
Raz krowie śmierć.
To jest sprawa życia po śmierci.
Morska decyzja.
Pies sadownika.
Gość niezgody.
Napaść w mroczny dzień!
Wyrzucona na zbity mróz!
Co się patrzysz jak sroka w granat!
Kodeks murgrabiego oko za oko, sekret za sekret!
Pasujemy do siebie jak dwie połówki chleba.
Beze mnie wiele spraw by się posypało, jak amen w popiele.
Stęk bzdur.
Uczepiłeś się jak rzep psiego tyłka.
Violetty Kubasińskiej się nie wystawia chyba że w teatrze!
CZĘŚĆ CZWARTA
I co się pan tak gapi? Żona biustu nie ma?
Jadę na dół, a ty? Hmm... też jedziesz na dół. Na górę pojechał ktoś inny.
A jak już będę miała własne mieszkanko, to wtedy będę spała bez makijażu.
Teoretycznie to ja już pięć razy zdałam prawo jazdy, a praktycznie nigdy nie mieszczę
się w łuku.
Ajax Amsterdam. FC Pronto. Acze Milan.
Proszę cię, daj wychodne sweterkowi i wskocz w jakiś porządny smoking.
Ja to mam czasem problem, żeby zapamiętać numer stanika.
Ja tylko chciałam, żeby Pshemko poparł tę moją kandydaturę na tego pijera
(pracownika PR - red).
Szatanistka. Słyszałam, że jak oni wsadzą twoje zdjęcie do lodówki, to tracisz siły. A ja
ostatnio taka słabiutka jestem.
Zależy to chiński sprzedawca talerzy.
Taty taty. Dupa w kwiaty.
Gdy zadajesz mu pytanie w rodzaju: ''Czy wiesz, że słoń to jedyny ssak, który nie umie
skakać?'' Albo: ''Słyszałeś, że żyrafa potrafi sobie czyścić uszy językiem?'', uzyskujesz
na moment przewagę, którą warto wykorzystać, żeby osiągnąć swój cel.
Koniec z solarium. Teraz opalam się tylko na plaży, ekologicznie.
Jak ktoś jest dla mnie miły, to ja mu vis a vis.
Violetta Kubasińska z tej strony. Chciałam zamówić model 335. Hmm... Tak i poproszę
rozmiar 75D... Wiem, że zawsze było B, ale teraz jestem oświecona.
Skoro jest brzydka i gruba, to na pewno ma jeszcze kuku mamuniu, no przecież
nieszczęścia chodzą parami.
Pączki nierozłączki.
Ja to bym się zabiła z takim lookiem, przecież żaden facet na nią nie spojrzy. Co to za
życie?
Bidota, ciasnota, jedna łazienka... A pralka? Najwięksi górale takiej nie pamiętają.
Mieć duże wi (chodziło o deja vu).
CZĘŚĆ PIĄTA
Viola: Ja już sobie wszystko przeanalitykowałam.
Paula: Chyba przeanalizowałam...
Viola: To też.
Doją człowieka, jak tę dojną krowę. A czy ja wyglądam na krowę?! Dojną?
Ula: Viola, do kogo mówisz?
Viola: Do mojego anioła stróża.. mam nadzieję że nie poszedł na lunch.
Sraty taty. Dupa w kwiaty.
Przychodzę do ciebie z sercem na widelcu.
Nie wiedziałam, że tak ciężko być bohaterem. Jak przerabialiśmy Mickiewicza, to w
ogóle tego nie rozumiałam, a teraz sama czuję się jak ten dziad Konrad. Sama
przeciwko wszystkim.
Starość nie radość. Dropsy nie tik taki.
Przyjadą z włoskiej ziemi do polskiej i zrobią ze mnie spaghetti.
Marek jest za dużego biznesu formatem. Formatu biznesem. Smenem.
Na męskiej psychologii to ja zęby zjadłam.
Ula: Ktoś dzwoni. Nie odbierzesz?
Viola: Dzwoni, ale nie w tym porcie.
Ula: Chyba kościele?
Viola: W kościele na pewno.