Sherry Argov
D
LACZEGO
MĘŻCZYŹNI
KOCHAJĄ ZOŁZY
CZAS NA SUPERBABKI
GJ
SPIS T R E Ś C I
Wst
ę
p
7
1 Od popychadła do superbabki
11
Ceń się wysoko, a uwierzy, że jesteś jego wygraną na loterii
Miła dziewczyna 12
Ona ma w sobie to coś 25
Nowa i ulepszona zołza 27
2 Dlaczego m
ęż
czy
ź
ni wol
ą
zołzy
31
Złamanie szyfru: Co każda miła dziewczyna wiedzieć powinna
Zabawa w kotka i myszkę 32
Kompleks mamusi i dziwki 41
Reguła otwartej klatki 45
Potęga wyboru 49
3 Sklep ze słodyczami
53
Jak wykorzystać najpełniej siłę swojej kobiecości i seksuałności
Po jednym cukierku na raz 54
Słodsze zwycięstwo 57
Plan racjonowania cukierków 62
Sama słodycz 65
4 Przebiegła jak lis
71
Jak go przekonać, że jest panem sytuacji,
podczas gdy ty trzymasz ster
Przebiegła lisica obchodzi się z jego ego
w aksamitnych rękawiczkach 72
Przebiegła lisica jest dobrym negocjatorem 83
Przebiegła lisica jest bardziej tajemnicza 87
Przebiegła lisica jest wierna sobie 88
5 Grzech nadgorliwo
ś
ci
91
Kiedy kobiety odsłaniają karty i stają się zdesperowane
Nowa szkoła: Kto tu rządzi? 92
Od sentymentalnej gąski do rogatej duszy 99
ABC zołzy 103
6 Koniec zrz
ę
dzenia
109
Co robić, kiedy on cię zaniedbuje, a zrzędzenie nie działa
Kochanka czy matka ? 110
Lek na receptę: traktuj go jak przyjaciela 115
Lepiej pokazywać niż mówić 124
7 Sekrety strategii dru
ż
yny przeciwnika
129
Co podejrzewałaś, ale nigdy nie słyszałaś, żeby o tym mówił
Co myślą mężczyźni o kobiecych sposobach komunikacji 130
Piętnaście sygnałów, że kobieta jest zdesperowana 131
Piętnaście powodów, dla których mężczyźni grają twardzieli 135
Piętnaście męskich recept na podtrzymanie
iskry namiętności 138
Piętnaście rzeczy, które odstręczają mężczyzn 141
Piętnaście powodów, dla których mężczyźni wolą
kobiety z charakterem 142
Dziesięć sposobów na ustalenie, czy mężczyzna
jest zakochany 145
8 Zachowanie tytutu własno
ś
ci
149
Powody, dla których utrzymanie niezależności finansowej daje siłę
Niezależność materialna: Kto ma prawo do ciebie? 150
Kasa i brak klasy 158
9 Nowa mobilizacja
165
Jak wskrzesić na nowo tę iskrę
Krok pierwszy: Zamiast kazać jemu skupić się na tobie,
skup się na sobie 166
Krok drugi: Zerwij z rutyną 168
Krok trzeci: Odzyskaj poczucie humoru 176
10 Nowa i ulepszona zołza
179
Szkoła przetrwania dla kobiet, które są zbyt mile
"Zołza broni swego 180
Zołza nigdy nie da sobą do końca zawładnąć 182
Zołza sama wie, kim jest i czego chce 186
Zołza ma silną wolę i wiarę w siebie 189
Aneks. Zasady atrakcyjno
ś
ci
Podzi
ę
kowania
191
207
Dedykuję tę książkę mojej
mamie i mojemu tacie
W S T Ę P
Dlaczego mężczyźni kochają zołzy do poradnik dla kobiet, które są
„zbyt miłe". Słowa „zołza" nie należy traktować całkiem serio - uży-
wam go w sposób żartobliwy, współbrzmiący z humorystycznym
tonem tej książki.
Tytuł i treść odnoszą się do tego, o czym wiele kobiet myśli, ale
nie mówi. Każdej kobiecie zdarzyło się czuć zażenowanie, gdy zbyt
otwarcie okazywała, że zależy jej na jakimś mężczyźnie. Każdej ko-
biecie zdarzyło się oczarować mężczyznę, który stracił zapał, gdy
tylko mu uległa. Każda kobieta wie, jakie to uczucie, gdy mężczyzna
przestaje o nią zabiegać. Te problemy są wspólne większości kobiet,
zarówno mężatek, jak i tych niezamężnych.
Dlaczego więc mężczyźni kochają zołzy? Należy dokonać wyraź-
nego rozróżnienia pomiędzy pejoratywnym znaczeniem tego słowa,
w jakim jest najczęściej używane, a tym, w jakim używam go tutaj.
W żadnym wypadku nie chodzi o kobiety o zgryźliwym usposobie-
niu. Zołza, o jakiej mówię, nie jest jędzą ani wrednym babsztylem,
jakiego gra Joan Collins w Dynastii. Nie jest też klasyczną zołzowa-
tą biurwą znienawidzoną przez wszystkich w pracy.
Kobieta, jaką opisuję, ma życzliwe usposobienie, a jednocześ-
nie jest silna. Ma siłę, która przejawia się bardzo subtelnie. Taka
kobieta nie rezygnuje z własnego życia i nie ugania się za mężczyzna-
mi. Nie pozwala, żeby mężczyzna myślał, że ma ją w garści. I umie
postawić na swoim, gdy on się zagalopuje.
8
S
H E R R Y
A
R G O V
Wie, czego chce, ale nie sprzeniewierzy się samej sobie, żeby to
dostać. Przy tym wszystkim jest kobieca, jak stalowa magnolia - na
zewnątrz delikatna jak kwiat, wewnątrz twarda jak stal. Używa tej ko-
biecości dla własnej korzyści. Co nie znaczy, że wykorzystuje z
premedytacją mężczyzn, bo ona gra fair. Ma jedną rzecz, której po-
zbawiona jest gąska: przytomność umysłu, dzięki której nie daje się
ponieść romantycznym mrzonkom. Ta przytomność umysłu pozwala
jej używać swojej siły wtedy, gdy jest to konieczne.
Na dodatek nie traci głowy, gdy znajdzie się po czyjąś presją. Pod-
czas gdy kobieta, która jest „zbyt miła", daje i daje, aż zostanie z
niczym, kobieta trzeźwo myśląca wie, kiedy się wycofać.
Spośród setek mężczyzn, z którymi przeprowadziłam wywiad na
użytek tej książki, dziewięćdziesiąt procent zareagowało śmiechem
i bez namysłu zgodziło się z tytułem. Niektórzy chichotali pod nosem,
jak gdybym odkryła ich najlepiej strzeżony sekret. „Mężczyźni lubią być
intrygowani", mówili. To był powracający temat w kolejnych rozmowach.
Każdy z przepytywanych przeze mnie mężczyzn wyrażał to w nie-
co inny sposób, ale przesłanie się nie zmieniało. „Mężczyźni lubią
kobiety z pazurkami", mówili. W sumie dwie rzeczy stały się jasne:
po pierwsze, z reguły używali pojęcia „intrygować" do opisania ko-
biet, które nie sprawiają wrażenia zdesperowanych. Po drugie, słowo
„zołza" kojarzyło im się z czymś intrygującym, a więc było to skoja-
rzenie pozytywne.
Gdy używałam wyrażenia „intrygować" w wywiadach z mężczy-
znami, wszyscy od razu wiedzieli, co mam na myśli, natomiast spośród
setek kobiet, z którymi rozmawiałam, mało która rozumiała, o co mi
chodzi. Kobiety odnosiły to pojęcie raczej do inteligencji niż do spo-
sobu, w jaki zdradzają swoją desperację. Te wywiady nie tylko
potwierdziły moje przeczucia, ale umocniły świadomość celu. Pomy-
ś
lałam, że coś, co jest aż tak oczywiste dla mężczyzn, nie powinno
pozostać tajemnicą dla kobiet.
Ta książka porusza dokładnie te sprawy, o których z reguły nie
mówią mężczyźni. On nigdy nie powie: „Kotku, nie bądź popycha-
dłem", „Nie mów zawsze: tak", „Nie pozwól, żeby cały twój świat
obracał się wokół mnie". Ta książka jest potrzebna, bo mówi o rze-
czach, których żaden mężczyzna nie wytłumaczy jasno swojej partnerce.
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
9
W kolejnych rozdziałach znajdziecie jedno wyraźne przesłanie:
sukces w miłości nie zależy od wyglądu, tylko od naszej postawy.
Media robią wszystko, abyśmy wierzyły, że jest inaczej. Nastolatka
otwiera kolorowe czasopismo i czyta: „Zwab tego chłopaka jakimś
ciuchem albo innym szczegółem wyglądu". „Ten kolor paznokci al-
bo szminki powali go na kolana", zapewnia magazyn. Czego się uczy
ta dziewczyna? Jak obsesyjnie zabiegać o czyjeś uznanie.
Inna sprawa to sposób, w jaki media traktują starzenie się. Na-
stoletnia kobieta z dobrym samopoczuciem staje się kobietą
dwudziestokilkuletnią i oto proszę - media zaczynają ją bombardo-
wać negatywnymi obrazami starzenia się. Przesłanie jest takie: dwie
zmarszczki plus rozstęp i trafiasz na „przecenę" jak towar z minio-
nego sezonu. I czego się uczy ta nieszczęśnica? Jak obsesyjnie
przejmować się brakiem czyjegoś uznania.
Więc co jest przesłaniem tej książki? To, że odrobina lekcewa-
żą
cego dystansu jest konieczna, żeby zachować poczucie własnej
wartości. Nie chodzi jednak o lekceważenie ludzi, lecz tego, co inni
ludzie o nas myślą. Zołza jest silną kobietą, która czerpie swą siłę ze
zdolności do samodzielnego myślenia, i to w świecie, który wciąż
uczy kobiety sztuki samowyrzeczeń. Ta kobieta nie żyje według na-
rzuconych standardów, bo ma własne.
To kobieta, która sama ustala reguły gry, jest pewna siebie i ma
poczucie wolności. I to poczucie, mam nadzieję, wyniosą kobiety z
lektury tej książki.
Kobieta, która ma pozytywne relacje z mężczyznami, posiada pew-
ne niezwykle subtelne przymioty: poczucie humoru i jakąś aurę wokół
siebie, którą mężczyźni postrzegają jako komunikat: Ja tu trzymam ster".
Taka kobieta dzięki przytomności umysłu robi to, co jest dla niej naj-
lepsze, i swoją postawą mówi: ,Ja nie muszę tu być. Jestem tu z wyboru".
Kobiety zołzy, tak kochane przez mężczyzn, nie przejmują się byle
czym i, owszem, mają pazurki, a mężczyźni wprost za tym
przepadają. Ale szczególnie wyróżnia je to, że nie muszą się na nic
silić, że niczego nie udają; one mają to coś w sobie.
Uwaga: Niektóre imiona osób pojawiających się w tej książce zo-
stały zmienione na prośbę moich rozmówców.
O
D POPYCHADŁA
DO SUPERBABKI
Ce
ń
si
ę
wysoko, a uwierzy,
ż
e
jeste
ś
jego wygran
ą
na loterii
Seksapil jest w pięćdziesięciu
procentach tym, co masz,
a w pięćdziesięciu procentach tym,
co ludzie sądzą, że masz.
S
OPHIA
L
OREN
12
S
H
E
R R Y
A
R G O V
M I Ł A D Z I E W C Z Y N A
Każdy zna jakąś „milą dziewczynę". To kobieta, która usilnie nadra-
bia brak pewności siebie, dając wszystko mężczyźnie, którego ledwie
zna, niewiele od niego wymagając. To kobieta, która daje ślepo, bo
gorąco pragnie, żeby jej zainteresowanie zostało odwzajemnione. To
kobieta, która pójdzie na wszystko, co jej zdaniem zadowoli mężczy-
znę, po to, żeby za wszelką cenę utrzymać związek. Każda z nas
kiedyś to przerabiała.
Wiedząc, jak żałosnych porad sercowych udzielają popularne
kolorowe magazyny, łatwo zrozumieć, dlaczego kobiety tak ocho-
czo nadskakują swoim partnerom: „Pożartuj, a potem ugotuj mu
obiad z czterech dań... upiecz walentynkowe ciasteczka z egzotycz-
ną posypką sprowadzaną z Malezji (wzorem Marthy Stewart). Nie
zapomnij o eleganckich serwetkach i ekologicznych truskawkach,
po które warto się wybrać na drugi koniec miasta (dobre dwie go-
dziny drogi). Potem ugość go tym wszystkim na drugiej randce,
wystrojona w czarną koronkową koszulkę nocną". I na co jest to
recepta? Na katastrofę.
Zwłaszcza gdy mamy do czynienia z mężczyzną. Z jednym za-
strzeżeniem: jeśli uganiasz się za nim w czarnej koronkowej koszulce,
najpierw cię przeleci, a dopiero potem odfrunie.
Dlaczego taka sytuacja wywołuje u faceta odruch ucieczki? Dla-
tego że zachowanie kobiety sugeruje, iż ma ona zbyt niskie mniemanie
o sobie samej. Poznali się niedawno i łączące ich więzy są raczej płyt-
kie. A ona już odsłoniła swoje najlepsze karty
Fakt, że jest skłonna nadskakiwać praktycznie obcemu męż-
czyźnie, natychmiast sugeruje jedną z dwóch rzeczy: albo jest
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
13
zdesperowana, albo nie może się doczekać, żeby pójść do łóżka z
kimkolwiek. Albo jedno i drugie. Niestety babka marnuje szansę na
jego uznanie dla jej wyjątkowych starań. Gdy mężczyzna traci
szacunek dla kobiety, której brakuje poczucia własnej wartości, tra-
ci też ochotę, żeby się do niej zbliżyć. Koronkowa koszulka nic już
nie pomoże.
Superbabka postępuje odwrotnie - nie będzie stawała na gło-
wie, żeby zrobić na kimś wrażenie. Właśnie dlatego kobieta, w której
on się naprawdę może zakochać, nie wyskakuje z obiadem z czterech
dań ani z porcelanową zastawą. Na początek ugości go jednym
daniem. (Prażona kukurydza). Żadnych eleganckich serwetek. Pla-
stikowa miseczka Tupperware całkowicie wystarczy. Chyba że gość
woli papierową torebkę, o co nie zawadzi go spytać. Pół roku póź-
niej ta sama kobieta pichci coś naprędce i stawia przed nim gorący
talerz. I co on wtedy myśli? „Rany! Jestem dla niej kimś!"
Nieważne, czy jest to makaron przybrany klopsikiem, który ku-
piłaś w sklepie za rogiem. On mówi: „To najlepsze kluski, jakie w
ż
yciu jadłem!"
Czuje się teraz jak król. Jedyna różnica polega na tym, że mu-
siał zainwestować w to sporo czasu i wysiłku. Nie dostał wszystkiego
na dzień dobry, więc bardziej to docenia.
Nie chodzi o to, żeby uprawiać gierki albo kimś manipulować.
Chodzi o to, czy autentycznie jesteś zdesperowana albo czy auten-
tycznie potrafisz mu pokazać, że będziesz równorzędną partnerką
w związku. Chodzi o to, czy jesteś zdolna bronić swojej pozycji
14
S
H E R R Y
A
R G O V
Co się stanie, jeśli już na początku dasz mu do zrozumienia, że
gotowa jesteś dla niego stanąć na głowie? Pomyśli, że jesteś despe-
ratką, i będzie chciał zobaczyć, co jeszcze gotowa jesteś zrobić. Taka
jest natura ludzka. Im bardziej pozwolisz sobą dyrygować, tym wię-
cej będzie wymagał. Zacznie cię testować jak baterię Duracell: „Ile
jeszcze wytrzyma? Ile z niej mogę wykrzesać?"
Miłe dziewczyny powinny wiedzieć to, co świetnie rozumie zoł-
za. Nadgorliwość w zadowalaniu mężczyzny pozbawia nas jego
szacunku; bywa gwoździem do trumny jego zainteresowania i powo-
dem rozpadu związku.
Dla większości mężczyzn kobieta, która staje na rzęsach, nieko-
niecznie jest kimś, kto ich intryguje. Kobiety inteligentne popełniają
błąd, zakładając, że jeśli mają tytuł magistra, potrafią bronić swego
zdania w dyskusji o polityce i mają dobre rozeznanie w notowaniach
giełdowych, są w stanie zaimponować mężczyźnie podczas kolacji.
Otóż intrygowanie ma niewiele wspólnego z dyskusją.
Mówiąc najogólniej, zdolność intrygowania mężczyzny zależy od
tego, czy oczekujesz od niego szacunku; od tego, czy znajdujesz z nim
wspólny język; od tego, czy on wie, że nie boisz się być bez niego.
Miła dziewczyna popełnia błąd, będąc zawsze do dyspozycji.
„Nie mam ochoty grać", mówi. Pokazuje w ten sposób, jak bardzo
się boi go stracić, i wkrótce on czuje, że ma ją na sto procent w
garści. To jest moment, w którym często kobiety zaczynają na-
rzekać: „On nie ma dla mnie czasu. On nie jest tak romantyczny
jak kiedyś".
Zołza potrafi dawkować czas, który poświęca mężczyźnie. Raz
jest do dyspozycji, innym razem nie. Ale jest miła. Miła na tyle, że-
by brać pod uwagę, kiedy on miałby ochotę ją widzieć, i czasami się
dostosować. Efekt? Żadnej przewagi.
A co z kobietą, która rzuca wszystko i biegnie w podskokach
zobaczyć się z mężczyzną? On wie, że trzyma ją w garści. Po kilku
randkach zaczyna wychodzić z kumplami, wraca o północy, dzwo-
ni do niej, a ona wsiada do samochodu i pędzi do niego na złamanie
karku. Kiedy kobieta jedzie w środku nocy spotkać się z mężczy-
zną, brakuje tylko neonowego szyldu na dachu jej samochodu: Z
DOSTAWĄ DO DOMU.
Sposób, w jaki spędzasz z nim czas, jest znamienny. Miła dziew-
czyna po tygodniu znajomości z facetem siedzi w fotelu, umierając
z nudów, podczas gdy on robi coś, co go interesuje. Może oglądać mecz,
czyścić swój sprzęt wędkarski, stroić gitarę albo robić coś przy samo-
chodzie. Ona jest nieszczęśliwa, ale ani piśnie. Robi dobrą minę do złej
gry i potulnie kręci młynka palcami, żeby tylko móc przy nim być.
Zołza odwrotnie, nie tylko piśnie, ale będzie psioczyć na całe-
go. I to nie jest zła rzecz, bo dzięki temu on zrozumie, że nie może
jej włazić na głowę. Ale ostrożnie, intrygowanie mężczyzny nie ma
nic wspólnego z agresją słowną. Liczy się twoje zachowanie i to, na
ile jesteś skłonna mu ustępować. Na przykład on mówi, że lubi
blondynki. Masz śniadą cerę, ciemne oczy i czarne włosy. Przed na-
stępnym spotkaniem tlenisz włosy i brwi. Efekt? On zrozumie, że
ma nad tobą władzę.
Przysłowie mówi, że do serca mężczyzny trafia się przez żołą-
dek. To prawda, ale nikt ci nie każe tyrać sześć godzin, żeby go
nakarmić. Czy zje poza domem, czy kupisz coś na wynos, żołądek
jest pełny i serce otwarte. Praktyczna zasada: jeśli dostanie coś cie-
płego, będzie zadowolony. Cała reszta to niepotrzebny wysiłek.
Kobietom wpaja się, że mają dawać z siebie wszystko. Chciała-
bym kiedyś zobaczyć artykuł w magazynie dla mężczyzn o tym, jak
zrobić kobiecie kolację z czterech dań. Coś w rodzaju przepisu mo-
ż
e najwyżej pojawić się na stronach poświęconych kulturystyce, gdzie
uczą facetów, jak zmieszać kilka białek z kiełkami pszenicy.
Poruszyłam sprawę gotowania, bo to jeden z wielu sposobów,
w jaki kobiety zdradzają swoją nadgorliwość. Nie chodzi oczywiście
o to, żeby w ogóle przestać gotować. Powiedzmy, że są twoje urodzi-
ny i jesteście ze sobą już cały rok. Powiedzmy, że on ma urodziny i
chcesz dla niego zrobić coś wyjątkowego.
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A M Z O Ł Z Y
15
16
S
H E R R Y
A
R G O V
Gdy upichcisz mu coś na specjalną okazję, oczywiście kiedy już
na to zasłuży, potraktuje to jak ucztę. Ale nie będzie to dla niego żad-
na gratka, jeśli dasz mu to z mety. Jest to książka dla kobiet, więc
byłoby niedbalstwem z mojej strony niezałączenie kilku przepisów na
pierwsze tygodnie znajomości. A w przeciwieństwie do przepisów
Marthy Stewart moje są łatwe do zapamiętania. Nie musisz ich na-
wet zapisywać.
Przystawka
Popcorn a la carte
Polecam popcorn ze względu na jego praktyczność i krót-
ki czas przyrządzania. Najpierw włóż torebkę do kuchenki
mikrofalowej. Kiedy wszystkie ziarna będą uprażone, wyj-
mij popcorn z kuchenki, ostrożnie, bo może być bardzo
gorący. Koniecznie załóż rękawicę kuchenną, fartuszek i
użyj łopatki do wyjęcia popcornu z kuchenki. Nie tylko
zaimponujesz tym gościowi, ale sprawisz wrażenie, jakbyś
była kompetentną kucharką.
Jeśli okaże się, że popcorn jest przypalony, przyjrzyj się,
z której strony. Jeśli jest czarny na wierzchu, usuń zwęglo-
ną warstwę i uratuj resztę, przesypując ją do miski. Podaj
ż
ółty popcorn gościowi i nastaw odpowiednio czas, kiedy
będziesz robiła drugą torebkę dla siebie. Dość porcji:
półtorej. (W sam raz).
Danie główne
Smakowite maczanki
Zagotuj w garnku wodę i wrzuć do niej dwie frankfurter-
ki. Gotuj pięć minut, żeby kiełbaski były lekko twarde lub,
jak kto woli, al dente. Nalej gościowi oranżady. Potem wy-
ś
lij go na balkon, żeby mógł się porozkoszować pięknym
widokiem - w końcu nastrój jest najważniejszy. Kiedy nie
będzie patrzył, pokrój drobno frankfurterki i nadziej każ-
dy kawałek na wykałaczkę. Podobnie jak Martha możesz
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
17
swobodnie wyrazić swój twórczy zapał za pomocą szerokie-
go asortymentu różnokolorowych wykałaczek. Teraz podaj
frankfurterki z dwiema smakowitymi maczankami usta-
wionymi jedna przy drugiej: ketchupem i musztardą. I nigdy
nie nazywaj ich krojonymi kiełbaskami, zawsze mów „sma-
kowite maczanki".
A teraz deser: rolada biszkoptowa (kupna) podana z kawą (roz-
puszczalną). Wykwintnym końcowym akcentem będzie czekoladka
o smaku miętowym.
Przekonasz się, że kolacja okazała się strzałem w dziesiątkę,
kiedy następnym razem będzie nalegał, żeby zabrać cię do jakiejś
knajpki. Nigdy więcej z jego ust nie padnie pytanie: „Hej, co będzie
na kolację?"
Jeśli jednak po jakimś czasie wyrwie mu się sugestia, żebyś
coś ugotowała, zaproponuj swoją specjalność: popcorn, kiełbaski i
roladę biszkoptową z kawą i szklaneczką oranżady. Potem zacznij
się szykować, bo za godzinę będzie czekał na was zarezerwowany
stolik.
Zołza nie jest typem kobiety, która siedzi w domu i wypruwa z sie-
bie żyły, trenując umiejętność zadowalania mężczyzny. Ona wie, że
powinna skupić się tylko na tym, aby czuł się dobrze w jej towarzy-
stwie. To absolutnie wystarczy, dopóki jej partner nie zasłuży na
szczególne względy.
Na początku miej oczy szeroko otwarte i pamiętaj o jednym:
jeśli on palcem nie kiwnie, żeby ci zaimponować na etapie zalotów,
pokazuje, że nie ma nic do zaoferowania w przyszłości. Takie
zachowanie nie ma nic wspólnego z tym, ile jesteś warta. Mówi
tylko o tym, co on sam ma do zaoferowania. Ma też związek z
twoją postawą. Wysilasz się ponad miarę? Jeśli on ma wiele
zapału, ale ty odbierasz mu inicjatywę, nie pozostaje mu nic innego
jak się wycofać. Jeśli miła dziewczyna jest nadgorliwa, jej
zachowanie mówi: „Nie mam wystarczająco dużo do zaoferowania,
jestem do niczego". Zołza przeciwnie, wysyła zupełnie inny
komunikat: „Jestem kimś. Chcesz, bierz, nie chcesz, nie bierz". A
oto porównanie:
18
S
H E R R Y
A
R G O V
Często do niego dzwoni i mówi:
„Proszę, oddzwoń"
Oddzwania do niego, kiedy jest
wolna.
Dyżuruje pod telefonem jak po-
czątkująca stewardesa.
Spotyka się z nim, kiedy jej to
odpowiada.
Zanim go lepiej pozna, daje ja-
sno do zrozumienia, że jej celem
jest stały związek.
Spotyka się z nim dla rozrywki
i nie składa żadnych obietnic
ś
wieżo poznanemu mężczyźnie.
Kiedy on dzwoni, jest wściekła,
ż
e nie dzwonił wcześniej.
Kiedy on dzwoni, jest ciekawy,
gdzie ona jest i dlaczego nie ma
jej w domu.
Często jeździ swoim samocho-
dem.
On po nią przyjeżdża albo z ra-
dością ją gdzieś podwozi.
Pyta: „Dokąd zmierza nasz
związek?"
Nie ma pojęcia, dokąd zmierza
ich związek, i zdaje się na los.
Rozmawia o ewentualnych dzie-
ciach.
Zapomina jego nazwiska.
Pyta o jego eks.
Gdy on wspomina o swojej eks,
ona spogląda na zegarek.
Jedna = Popychadło
Druga = Superbabka
Podwaliny związku buduje się od pierwszego dnia. On od sa-
mego początku świadomie (tak, świadomie) próbuje ustalić parametry
i to, na ile może sobie pozwolić.
Forma kontaktów telefonicznych też jest wymowna. Czekasz, aż
on się odezwie, zanim coś zaplanujesz? Wychodzisz z siebie, jeśli nie
dzwoni, gdy się tego spodziewasz, nie wpada, nie daje znaku życia?
D
L A C Z E G O M
Ę Ż
C Z Y
Ź
N I K O C H A J
Ą
Z O Ł Z Y
19
Jeżeli tak, nie dajesz mu żadnej nauczki, tylko pokazujesz, że ma
nad tobą pełną przewagę, co nie jest dobrym sygnałem dla kogoś, ko-
go dopiero poznałaś.
Tak naprawdę większość mężczyzn nie dzwoni z premedytacją,
po to, żeby się przekonać, jak zareagujesz. Kiedy kobieta jest ziryto-
wana, łatwo ją przejrzeć. Mężczyzna, robiąc mały krok w tył,
dowiaduje się, jak bardzo zależy jej na związku. Zapomnij więc o
wszystkich innych teoriach z kolorowych magazynów wyjaśniających,
dlaczego mężczyźni nie dzwonią.
W męskiej naturze leży badanie gruntu, żeby sprawdzić, na ile
można sobie pozwolić. To samo widzimy w zachowaniu dzieci, a na-
wet w zachowaniu naszych zwierzaków. Tak już jest.
Mężczyźni mają też zwyczaj robić krok w tył, żeby zyskać gwa-
rancję swojej pozycji. Żaden nie powie: „Kochanie, muszę mieć
pewność, na czym stoję". Zamiast tego facet wycofuje się trochę, że-
by zobaczyć, jak się zachowasz. Jeśli zareagujesz emocjonalnie,
zdobędzie poczucie kontroli nad sytuacją. Jeśli zbyt często będziesz
dawała się ponieść uczuciom, dojdzie do wniosku, że nie warto się
dla ciebie specjalnie wysilać. Jeśli nie zawsze potrafi przewidzieć, jak
zareagujesz, pozostajesz dla niego wyzwaniem.
Daje mu to również coś, czego koniecznie potrzebuje: poczu-
cie swobody. Jeśli nie odzywa się do ciebie trochę dłużej niż zwykle,
pokaż, że nie robi to na tobie żadnego wrażenia. Takie zachowanie
sprawi, że nie będzie do końca pewien, czy ci go brakuje. Zacznie
się bardziej starać, bo nie będzie cię uważał za kobietę bluszcz.
Spróbuj nie zadawać pytań w rodzaju „Dlaczego nie zadzwoni-
łeś? albo „Dlaczego od tygodnia się nie odzywasz?" Jeśli udasz, że
20
S
H E R R Y
A
R
.
G O V
w ogóle tego nie zauważyłaś (bo czas mija niepostrzeżenie, kiedy
człowiek dobrze się bawi), zacznie o ciebie zabiegać. Dlaczego? Bo
zabraknie mu przekonania, że ma cię w garści.
Czołowe magazyny dla nastolatek dawały ostatnio dziewczynom
następujące złe rady: „Wsuń po kryjomu liścik do jego szafki albo
plecaka", „Napisz wiersz i zatknij go za wycieraczkę szyby jego
samochodu". Takie zagrania kompletnie ostudzą jego zapał.
Poczekajcie, mam lepszy kawałek: „Zrób mu niespodziankę, zama-
wiając do jego domu pizzę". Okej. Gdyby zebrać to do kupy, co nam
wyjdzie? Magiczna recepta na przekonanie go, że jesteś maniakal-
ną prześladowczynią.
Powtarzam, nie chodzi o to, żeby nauczyć się prowadzenia ja-
kichś gierek. Chodzi o zrozumienie ludzkiej natury i odpowiednie
postępowanie. Mężczyzna zawsze będzie chciał tego, czego nie ma.
Kiedy poznaje kobietę, która wydaje się nonszalancka, zdobycie jej
względów staje się dla niego wyzwaniem.
Albo jeśli próbuje skłonić kobietę, żeby tańczyła, jak ona zagra,
a ona zachowuje jakiś poziom godności i dumy, nagle zmienia się dy-
namika relacji. Ten sam facet, który bał się jak ognia stałych związków,
staje się twoim prawdziwym adoratorem. Zaczyna mu się marzyć, że-
by tak zwana zołza ugotowała mu kiedyś obiad, poskładała skarpetki,
straciła dla niego głowę. Ale jeśli od początku ustawiasz się na prze-
granej pozycji, on po prostu nie ma się o co starać.
Inny błąd, jaki może popełnić kobieta, to opowiadanie o swo-
ich kompleksach. Nigdy nie mów na randce o operacji plastycznej,
którą chcesz sobie zrobić, ani o swojej nadwadze. Nie zaprzeczaj,
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
21
jeśli powie ci jakiś komplement. To pora, żeby demonstrować po-
czucie własnej wartości.
Więc jaka jest właściwa postawa? „To ja, w całej okazałości... i nic
tu nie trzeba poprawiać". Nie wydawaj majątku na terapeutę. Po
prostu wmawiaj to sobie dotąd, aż uwierzysz. W końcu na pewno
uwierzysz, podobnie jak on.
Pokora? Nie przejmuj się. To uleczalna dolegliwość, drobna psy-
chiczna usterka. Jeśli złapiesz się na tym, że jesteś skromna, pokorna,
uniżona, skończ z tym nonsensem natychmiast. Zacznij z powrotem
wierzyć, że jesteś świetną laską. Koniec kropka. Sprawa zamknięta.
Jeśli innym nie podoba się twoja pewność siebie, to ich problem. Dla-
czego? Bo zawsze chodzi przede wszystkim o ciebie. Dlatego.
Oto przykład: Słyszałaś kiedyś, jak mężczyzna opowiada, że
wszyscy faceci lecieli na jego byłą dziewczynę? Robi z niej takie bó-
stwo, że kiedy w końcu widzisz zdjęcie, opada ci szczęka. Tak
naprawdę masz ochotę powiedzieć: „Kotku, ona wygląda, jakby grała
główną rolę w Lassie, wróć". Daruj sobie, bo on natychmiast zacznie
jej bronić: „W rzeczywistości wyglądała lepiej". Nie poszło... spró-
buj jeszcze raz. „Wtedy wyglądała lepiej? (Pauza). To naprawdę złe
zdjęcie, fatalne". (I znów nie poszło).
Kobiety muszą zrozumieć, że kiedy mężczyzna traktuje kobie-
tę jak wygraną na loterii, wygląd ma z tym niewiele wspólnego. W
przytoczonym przykładzie zadziałał prosty mechanizm psycholo-
giczny: ona była kobietą, która potrafiła się cenić, dlatego zdarzyło
się coś zabawnego. Kompletnie zapomniał, na kogo patrzy.
To działa w dwie strony. Piękna kobieta może wydawać się męż-
czyźnie nieładna, jeśli jest zbyt niepewna siebie.
22
S
H E R R Y
A
R G O V
Starał się o ciebie, to znaczy, że mu się podobasz. Subtelna powściąg-
liwość i poczucie własnej wartości przekonają go, że jesteś wspaniała.
Nigdy nie zakładaj, że nie jesteś dość atrakcyjna i musisz to
nadrobić, nadskakując mężczyźnie. Gust jest rzeczą subiektywną.
Ta, która dla jednego jest brzydulą, może być pięknością dla innego.
Na pierwszej randce liczy się wygląd, pierwsze wrażenie. Potem, kie-
dy on się zakocha, wszystko zależy od twojej postawy. Chodzi o to,
czy potrafisz stawiać na swoim. A wszystko, najogólniej, sprowadza
się do tego, za kogo siebie uważasz.
Kobieta poniża siebie samą, kiedy porównuje się z inną kobietą.
Nigdy więc nie zdradzaj, że czujesz się zagrożona, gdy do pokoju
wchodzi jakaś atrakcyjna babka. Chyba że chcesz, by całkiem przecięt-
na dziewczyna wydała się twojemu chłopakowi dwa razy ładniejsza. Nic
prostszego: pokaż mu, że czujesz się zagrożona. Jeśli udasz, że jej nie
zauważyłaś, doceni twoją pewność siebie i będzie zaintrygowany tobą.
Wtedy nastąpi jeszcze jedna ciekawa rzecz. Nagle ta kobieta przesta-
nie wyglądać tak dobrze. Ona ma tyle atutów, ile ty sama jej przyznasz.
Moja przyjaciółka Samantha umówiła się na pierwszą randkę
z mężczyzną, który zabrał ją na mecz bokserski. W przerwie między
rundami, jak zwykle, na ring wychodziła seksowna, prawie naga strip-
tizerka trzymająca tablicę z numerem kolejnej rundy. Towarzysz mojej
przyjaciółki spojrzał na tę kobietę, a potem, usiłując być dżentelme-
nem, odwrócił się do Samanthy. Zachowała się obojętnie, jakby nie
miała pojęcia, dlaczego się do niej odwrócił.
Kiedy po następnej rundzie striptizerka znów wyszła na ring w
przezroczystej koronkowej koszulce, moja przyjaciółka sięgnęła ręką
pod ławkę i nonszalanckim tonem spytała mężczyznę, czy może
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
23
się napić wody z jego butelki. „Jasne", powiedział. Samantha ani na
moment nie straciła zimnej krwi; zachowywała się, jakby tamta ko-
bieta w ogóle nie istniała. Po zakończeniu trzeciej rundy jej towarzysz
nawet nie zerknął na striptizerkę.
Skutek był taki, że kompletnie zadurzył się w Samancie. W dro-
dze do domu ciągle mówił, jak bardzo mu się podoba, jaka jest
piękna. I nie były to czcze słowa. Potem dalej się za nią uganiał, nie
za striptizerką, która dawała z siebie wszystko, żeby wzbudzić ten ro-
dzaj zainteresowania, który jest przeważnie krótkotrwały.
Podczas gdy zachowanie mojej przyjaciółki było wzorowe, on wy-
startował niezbyt romantycznie. Nie powinno się zlekceważyć faktu,
ż
e mężczyzna wybiera mało przyjemne miejsce na pierwszą randkę.
Jeśli zabiera cię na mecz bokserski, do knajpy ze striptizem czy in-
nego miejsca, do którego mógłby sobie pójść z kumplami, daje ci do
zrozumienia, że nie wiąże z tobą zbyt poważnych planów. Jeśli zapra-
sza cię tam na pierwszą randkę, nie umawiaj się z nim po raz drugi.
Jeżeli znajdziesz się w niezręcznej sytuacji, nie próbuj rywalizo-
wać z inną kobietą. Poza tym nie powinnaś odsłaniać za wiele ciała
ani wysilać się w jakikolwiek sposób, żeby wzbudzić zainteresowa-
nie seksualne mężczyzny. Znam kobietę, która zdejmuje kolejne
warstwy ubrań w zależności od tego, jak ubrane są inne kobiety. To
też jakaś kompensacja poczucia niższości. Daremny trud.
Demonstrowanie swojej seksualności nie jest skuteczną meto-
dą na zdobycie mężczyzny. Rzecz nie polega na tym, czy uda ci się
go podniecić; to żadne osiągnięcie. Równie dobrze może mu się to
przydarzyć w trakcie jazdy na motorze albo przez sen. Nie chodzi o to,
czy go podniecisz; sztuka polega na tym, żeby wciąż miał na ciebie
ochotę, choć został zaspokojony.
Mężczyzn z klasą pociąga raczej mniej niż więcej. Na widok
ładnej sekretarki uczesanej w nobliwy koczek taki mężczyzna w peł-
nym świetle dnia zaczyna się zastanawiać, jak ona wygląda z
rozpuszczonymi włosami. Kiedy widzi kobietę ubraną w taki
sposób, że nie widzi dokładnie tego, co rusza się pod swetrem, jego
chęć zobaczenia czegoś więcej jest silniejsza, niż gdyby z mety
pokazała wszystko. Jeżeli pokazujesz swoje kształty, ale nie odsła-
niasz przesadnie ciała, „rozpakowanie prezentu" staje się bardziej
24
S
H E R R Y
A
R G O V
stymulujące. Jeżeli musi rozpiąć kilka guziczków, żeby dostać się
do tego, co chce zobaczyć, podnieca go to bardziej. Nie mniej.
Często słyszycie, jak mężczyzna na widok prowokacyjnie ubra-
nej kobiety mówi: „Nie wykopałbym jej z łóżka za paczkę fajek". Tak
mówi, dopóki jej nie wyrwie, i wtedy fajki, nie fajki idzie na całość.
Wcale nie tak trudno jest wzbudzić zainteresowanie mężczyzny.
Sztuką jest wiedzieć, jak je podtrzymać.
W dużej mierze twoja pozycja w związku zależy od tego, na ile
cenisz samą siebie. Nadgorliwość jest nadgorliwością i dotyczy wszyst-
kiego, począwszy od gotowania mu na życzenie obiadów z czterech
dań, a skończywszy na zbyt prowokacyjnym ubieraniu się. Jest takie
powiedzenie: Świeca, która pali się jaśniej niż inne, pali się krócej.
Jeśli po jakimś czasie znajomości ubierzesz się prowokacyjnie,
to inna historia. Wtedy on wie, że robisz tak specjalnie dla niego, i
traktuje to jako niespodziankę. To dlatego często słyszymy od męż-
czyzn, że chcieliby mieć damę w salonie i dziwkę w sypialni. Właśnie
to, czego nie pokazujemy, trzyma ich w napięciu.
Niech cię nie zwodzą reklamy w telewizji. Kobieta, która umie
podtrzymać zainteresowanie mężczyzny, to nie ta, która czuje się
pewna siebie z powodu takiej a nie innej minispódniczki, kółka w
pępku albo czarnej kiecki z dekoltem do pasa. Zołza nie ucieka się
do takich chwytów, żeby mieć dobre samopoczucie jako kobieta. Jej
dobre samopoczucie bierze się stąd, że zna swoją wartość.
„Powinien mnie akceptować taką, jaka jestem!", mówi kobieta
z gatunku zbyt miłych. Powinien cię akceptować? O nie, siostrzycz-
ko. Puknij się w czoło. On powinien za tobą szaleć. Akceptacja nie
ma z tym nic wspólnego. On akceptuje popychadło. A pożąda super-
babki. Jeśli chcesz akceptacji, zgłoś się do jakiejś grupy wsparcia.
Mówimy o tym, czego on łaknie. To się zaczęło, kiedy był małym
chłopcem. Kiedy dostawał na gwiazdkę zabawkę, o którą wcale nie
prosił, i bawił się nią całe pięć minut. Ukochaną zabawką była ta, któ-
rą sam sobie kupił za dwumiesięczne kieszonkowe, ta, która stała na
najwyższej półce w sklepie. Nie mógł jej dosięgnąć, ale ciągle przy-
chodził, żeby na nią popatrzeć. Wstawał o świcie i roznosił gazety, żeby
kupić tę zabawkę. To jedyna zabawka, którą zawsze będzie pamię-
tał, bo musiał na nią zarobić.
„Staram się, jak mogę".
„Za bardzo się wysila. Jest zde-
sperowana".
„Nie chcę grać".
„Ona za dużo mówi".
„Jestem opiekuńcza".
„Daję z siebie wszystko, więc
musi się udać".
„Traktuje mnie jak dziecko".
„Ona jest naprawdę miła, ale nic
tu nie iskrzy".
A z zołzą? Iskrzy jak diabli.
ONA MA W S O B I E TO COS
To znaczy, że ma coś wyjątkowego, czego nie da się ująć w słowa. To
jest ten nieuchwytny dar urzekania, który sprowadza się do tego, że
kobieta czuje się wygodnie we własnej skórze i nie da sobie odebrać
dobrego samopoczucia.
Tu nie chodzi o wygląd. Olśniewająco piękne kobiety bywają po-
rzucane. Nie chodzi o inteligencję. Różne kobiety, od błyskotliwych po
takie, które ilorazem inteligencji przypominają kapustę, miewają uda-
ne związki. Chodzi o tajemniczość i umiejętność tworzenia napięcia.
Kiedy tracisz pazurki, w związku przestaje iskrzyć. Pomyśl o męż-
czyźnie jak o zapałce. Ty jesteś draską na ściance pudełka. Jeśli siarka
się zetrze i powierzchnia będzie zbyt gładka, dużo trudniej jest wy-
krzesać ogień.
Powiedzmy, że mężczyzna mówi: „Chyba potrzebuję trochę cza-
su, żeby wszystko przemyśleć". Kobieta zbyt miła odpowiada: „Proszę,
nie zostawiaj mnie". Zołza proponuje mu pomoc przy spakowaniu
manatków. Dlaczego? (wybierz A, B lub C).
A. Jest pomocna.
B. On nie umie się pakować.
C. Kocha siebie.
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
25
26
S
H E R R Y
A
R G O V
Prawidłowa odpowiedź: C. Zołza, ponieważ kocha siebie, nie
chce nikogo, kto nie chce jej. Nie pada mu do stóp, prosząc o litość.
Nie traci pazurków, a tym samym zniechęca go do odejścia.
Jej postawa mówi, że nie zależy jej na nim aż tak bardzo, nie po-
trzebuje go aż tak bardzo i nie szaleje za nim aż tak bardzo. Ona
trzyma tu ster. Bez wysiłku. I to właśnie ten luz okazuje się najbar-
dziej urzekający.
To coś jest seksowną postawą co-mi-tam. Zołza nie tylko nie pra-
gnie rozpaczliwie go zdobyć, ona nawet nie jest na nim przesadnie
skoncentrowana.
Zauważyłaś, że kiedy rozmawiasz przez telefon, ignorując męż-
czyznę, z którym jesteś, on nagle całuje cię w szyję i próbuje
przyciągnąć twoją uwagę? Tak już jest. Ignorujesz go - jest zaintry-
gowany. Pozwalasz, żeby cały czas był w centrum uwagi - ucieka.
Margaret Atwood powiedziała: „Strach ma zapach, tak jak mi-
łość". Podobno ekscytacja i strach powstają w tej samej części mózgu.
Kiedy mężczyzna trochę się boi, że straci kobietę, jego emocje ule-
gają pobudzeniu.
Męska psychika jest jak roślina. Potrzebuje wody, ale też po-
wietrza do oddychania. Zbyt wczesne zapewnienie mężczyźnie
nadmiernego poczucia bezpieczeństwa jest tym samym co nadmier-
ne podlewanie rośliny. To ją zabija.
Jedną z rzeczy, które kobiety muszą zmienić w swoim sposo-
bie myślenia, jest negatywne wyobrażenie na temat zołzy. Zołza jest
miła. Jest słodka jak brzoskwinia. Uśmiecha się i jest kobieca. Ona
tylko nie podejmuje decyzji pod pręgierzem strachu, że zostanie
bez mężczyzny.
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
27
Zasadnicza różnica między zołzą a miłą dziewczyną nie tkwi
w ich charakterach ani sposobie zachowania. Nie ma nic wspólnego
z mniej lub bardziej zgryźliwym usposobieniem. Zołza jest zołzą
przez swoje postępowanie, bo nie ma zwyczaju się poddawać.
Zołza, będąc w związku z mężczyzną, nigdy nie przestaje być so-
bą. Nie traci swoich przyjaciół. Nie rezygnuje z kariery zawodowej ani
własnych zainteresowań. Nie poświęca partnerowi całego swojego cza-
su i nie wychodzi ze skóry, żeby go zadowolić. I w przeciwieństwie do
miłej dziewczyny nie jest zbyt tolerancyjna wobec braku szacunku.
Nie traci pazurków i ma ogromny szacunek dla samej siebie; trwa
w przeświadczeniu, że poczucie własnej wartości powinno rządzić jej
decyzjami. Ponieważ ona się nie boi, w niego, jak na ironię, wstępu-
je lęk, że ją straci. Ponieważ ona nie okazuje, że nie może bez niego
ż
yć, on zaczyna jej coraz bardziej potrzebować. Ponieważ ona nie jest
od niego zależna, ona staje się zależny od niej. To jak dwa bieguny
magnesu. Osoba słabiej zaangażowana na początku związku automa-
tycznie przyciąga partnera.
NOWA I ULEPSZONA ZOŁZA
Podsumujmy ten rozdział, definiując na nowo słowo „zołza". Uznaj-
my je za czułe słówko.
Zołza nie jest kobietą, która mówi szorstkim głosem. Nie jest
kobietą zgryźliwą ani niegrzeczną. Jest uprzejma, ale konkretna. Po-
rozumiewa się z mężczyzną w sposób bezpośredni, podobnie jak
28
S
H E R R Y
A
R G O V
mężczyźni porozumiewają się między sobą. Dzięki temu mężczyźnie
łatwiej jest z nią obcować niż z kobietą, która szczebiocze albo jest
zbyt wylewna, bo kobiety egzaltowane wprawiają go w zakłopotanie.
Zołza wie, co lubi, i łatwiej przychodzi jej wyrażenie tego w sposób
otwarty. W rezultacie zazwyczaj dostaje to, czego chce. Oto dziesięć
cech, które ją charakteryzują.
1. Zachowuje swoją niezależność.
Nieważne, czy jest dyrektorem firmy, czy kelnerką. Zarabia na
przyzwoite życie. Ma swój honor i nie lubi stać z wyciągniętą
ręką.
2. Nie ugania się za nim.
Księżyc, słońce i gwiazdy nie obracają się wokół niego.
Zołza nie umawia się z mężczyzną na randki wtedy, gdy we-
dług horoskopu jego wielki Merkury będzie retrogradował
w jej małej Wenus. Nie poluje na niego ani nie stara się mieć
go na oku. On nie jest dla niej pępkiem świata.
3. Jest tajemnicza.
Istnieje zasadnicza różnica między szczerością a ekshibicjoni-
zmem. Ona jest szczera, ale nie ujawnia wszystkiego. Nie
wykłada wszystkich swoich kart na stół. Poufałość rodzi lek-
ceważenie, a przewidywalność - nudę.
4. Zostawia go z poczuciem niedosytu.
Nie spotyka się z nim co wieczór ani nie zostawia długich
wiadomości na jego automatycznej sekretarce. Nie przecho-
dzi na ty z jego osobistą sekretarką w pierwszym tygodniu
znajomości. Dla mężczyzn tęsknota jest równoznaczna z mi-
łością. Tęsknota jest dobra.
5. Jest przy nim zawsze opanowana.
Nie dopuszcza do nieprzyjemnego napięcia w kontaktach i
unika kontaktu, kiedy jest zdenerwowana. Gdy ochłonie,
jest konkretna i mówi rzeczowym tonem.
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
29
6. W pełni dysponuje swoim czasem.
Nie spieszy się, zwłaszcza gdy on okazuje niecierpliwość. Po-
rusza się zgodnie z własnym rytmem, nie jego, nie pozwalając,
ż
eby przejął nad nią kontrolę.
7. Zachowuje poczucie humoru.
Poczucie humoru świadczy o tym, że trzyma dystans. Ale brak
szacunku nigdy nie jest dla niej powodem do śmiechu.
8. Ceni się wysoko.
Kiedy słyszy od niego komplement, zawsze dziękuje. Nigdy
nie zaprzecza. Nie pyta, jak wyglądała jego eks, i nie rywali-
zuje z innymi kobietami.
9. Ma inne pasje poza nim.
Kiedy mężczyzna czuje, że nie jest dla niej pępkiem świata,
bardziej mu na niej zależy. Mając własne zainteresowania,
zołza nie żywi do niego urazy, gdy jest niedostępny. On nie ma
monopolu na przestrzeń do wynajęcia w jej głowie.
10. Traktuje swoje ciało jak precyzyjnie wyregulowaną maszynę.
Dba o swoje zdrowie i wygląd. Szacunek człowieka dla samego
siebie odzwierciedla się w tym, jak dba o swoją powierzchow-
ność. Jeśli mężczyzna powie zołzie, że nie lubi czerwonej szminki,
ona i tak będzie jej używać, jeśli ma na to ochotę.
D
LACZEGO
MĘŻCZYŹNI
WOLĄ ZOŁZY
Złamanie szyfru:
Co ka
ż
da miła dziewczyna wiedzie
ć
powinna
Szczęście? Dobre cygaro, dobre jedzenie,
dobre cygaro i dobra kobieta - albo zła kobieta.
Zależnie od tego, ile szczęścia potrafisz znieść.
G
EORGE
B
URNS
32
S
H E R R Y
A
R G O V
ZABAWA W KOTKA I MYSZKĘ
Kobiety powinny zrozumieć, że mężczyźni mają instynkt łowiecki
i uwielbiają rywalizację. Lubią ścigać się samochodami, wyżywać
w sporcie, polować. Lubią sami naprawiać rzeczy, rozgryzać proble-
my, zabiegać o coś.
Zabawa w kotka i myszkę, która kobiety doprowadza do szału,
dla mężczyzn jest naprawdę ekscytująca. Na tym polega zasadnicza
różnica między obiema płciami. Celem kobiety jest często stały zwią-
zek, zwany również przystanią życiową. Mężczyznę najbardziej bawi
sama podróż - docieranie do tej przystani.
Zołza rozumie, że kiedy mężczyzna czegoś chce, będzie za tym
gonił, a goniąc, będzie chciał tego jeszcze bardziej. Jeżeli nie udaje
mu się od razu, zaczyna tego łaknąć. Pogoń wzmaga ciekawość i roz-
pala wyobraźnię. Kobieta, która jest zbyt miła, studzi w nim cały
zapał. Mężczyznę ogarnia znużenie, jeśli w osiągnięcie celu włożył
niewiele wysiłku.
Nikt, w żadnej dziedzinie życia, nie szanuje darmochy ani jał-
mużny. Kiedy kobieta prawie na dzień dobry idzie z mężczyzną do
łóżka, jego to niespecjalnie bierze. Mężczyźni, z którymi rozmawia-
łam, często przyznawali, że seks podany na tacy najczęściej jest
kiepskiej jakości.
Tak jak w blackjacku. Jeśli ktoś z miejsca rozbija bank, jest ko-
niec zabawy i może iść do domu. Co innego, gdy napięcie rośnie
powoli. Kilka partii wygrywa, potem kilka traci. Na tym etapie żad-
na siła nie oderwałaby go od karcianego stolika, bo czuje, że znów
jest o krok od wygranej. Niemal czuje smak zwycięstwa. Jego wro-
dzony męski instynkt rywalizacji każe mu zostać i walczyć. A jeśli
przegrywa, będzie walczył z jeszcze większą zaciętością.
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
33
Weźmy na przykład taką wyprawę z kumplami na polowanie.
Jadą na cały tydzień. Twój mężczyzna śpi w wytytłanym śpiworze,
ż
rą go komary i odżywia się czymś, czego nie tknąłby żaden wię-
zień. Co go tam ciągnie? Polowanie. Jeśli naprawdę uda mu się
upolować jelenia, przyjeżdża do domu dumny jak paw i chce po-
wiesić rogi jelenia na ścianie. (Uważaj - myśliwy jest teraz
dekoratorem wnętrz).
Zwróćmy uwagę na jedną rzecz, bo to istota sprawy. Gdybyś
podrzuciła mu padłego jelenia pod drzwi domu, nie chciałby z nim
nic robić. To mógłby być taki sam jeleń jak ten, którego upolował,
ale efekt byłby zupełnie inny. Podobnie wpływa pogoń na jego
zainteresowanie kobietą. Kiedy kobieta poluje na mężczyznę, daje
to taki sam efekt, jak gdyby dostarczyła mu zdechłego jelenia na
próg domu.
Nie chodzi o to, żeby postępować z nim wrednie. Rzecz w tym,
ż
eby zapewnić mu dreszczyk emocji, nie narzucając zbyt szybkiego
tempa i pozwalając mu być mężczyzną. Łatwo zrozumieć jego naturę
myśliwego, bo jest to również nasza ludzka natura.
Mężczyźni często przyznają: „Zawsze chce się tego, co jest nie-
osiągalne". Zołza nigdy nie daje odczuć partnerowi, że chodzi u niego
na pasku. On nigdy jej nie ma na własność, dlatego nigdy nie prze-
staje o nią zabiegać.
Kiedy więc twój mężczyzna myśli, że robi postępy i ma nad to-
bą przewagę, o jaką mu chodziło, czasami warto mu łagodnie
przypomnieć, że się zagalopował. Oto kilka różnic między postawą
miłej dziewczyny i zołzy.
34
S
H E R R Y
A
R G O V
Kiedy miła dziewczyna chce do-
kądś wyjść, najpierw dzwoni do
niego i mówi, gdzie będzie i o
której wróci.
Często go zapewnia, że ma włą-
czoną komórkę, na wypadek
gdyby przypadkiem chciał do
niej zadzwonić.
Zołza od czasu do czasu pozwa-
la mu główkować, dokąd poszła.
Pozwala mu się zastanawiać, czy
jest poza zasięgiem, nie zawsze
uprzedzając o swoich planach.
Miła dziewczyna wrzeszczy na
niego i mówi, że się martwiła:
„Miałeś zadzwonić!"
Zołza nie tak łatwo się dener-
wuje, więc i nie tak łatwo ją
przejrzeć. Może podniesie, a
może nie podniesie słuchawki,
co sprawia, że on zaczyna za nią
tęsknić.
Miła dziewczyna umiera z cieka-
wości i ciągle pyta: „O czym
myślisz?" Martwi się, że on się
od niej oddala.
Zołza jest zajęta własnymi my-
ś
lami. Nie panikuje, co sprawia,
ż
e on zaczyna ją z powrotem za-
uważać.
Mila dziewczyna czeka, dzwoni
czterokrotnie na jego komórkę
i mówi, że powinien się z nią
bardziej liczyć.
Zołza czeka pół godziny, a po-
tem planuje coś innego.
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A I A Z O Ł Z Y
35
Różnica między tymi postawami jest następująca: ważniejsze
od tego, jak traktujesz partnera, jest to, jak traktujesz siebie. Zacho-
wanie zołzy pozwala mężczyźnie zrozumieć bez słów, że ona nie
postawi krzyżyka na swoim życiu po to, żeby go zadowolić.
Czy jeste
ś
zbyt miła?
Szybki test
1. Czy czujesz się winna, kiedy mówisz „nie", albo czy mówisz
„nie", a potem się zastanawiasz, dlaczego tak powiedziałaś?
Tak
Nie
2. Czy często próbujesz powiedzieć swojemu partnerowi, że
chcesz być traktowana z szacunkiem?
Tak
Nie
3. Czy próbujesz coś wytargować albo wynegocjować w spra
wie swoich potrzeb lub pragnień?
Tak
Nie
4. Czy często rezygnujesz ze snu albo czasu przeznaczonego dla
siebie, żeby spełnić jego potrzeby?
Tak
Nie
5. Czy często się z nim spotykasz na zawołanie albo wtedy,
gdy jemu to pasuje?
Tak
Nie
6. Czy zdarza ci się powtarzać swoją prośbę, jak gdyby nie
usłyszał jej za pierwszym razem?
Tak
Nie
7. Czy po kłótni zawsze ty pierwsza odzywasz się do niego al
bo przepraszasz?
Tak
Nie
8. Czy wydaje ci się, że jesteś o wiele czulsza od niego?
Tak
Nie
9. Czy po spotkaniu z nim często czujesz się wyczerpana?
Tak
Nie
10. Czy ciągle masz niedosyt zainteresowania i serdeczności z
jego strony?
Tak
Nie
36
S
H E R R Y
A
R G O V
Jeżeli odpowiedziałaś „tak" na pięć albo więcej pytań tego te-
stu, dajesz dużo więcej, niż dostajesz. Zbadajmy, dlaczego uległość
nigdy nie leży w twoim interesie.
Kobiety rozumieją pojęcie równowagi między pracą a rozrywką.
Godzą obowiązki rodzinne z towarzyskimi. Godzą pracę ze zdoby-
waniem wykształcenia. Ale kiedy pojawia się mężczyzna, miła
dziewczyna traci całe poczucie równowagi i nagle on staje się całym
jej światem. A dla zołzy jest tylko nowym fragmentem jej świata.
Reszta pozostaje nienaruszona.
To wszystko zaczyna się subtelnie. „Co teraz robisz?", pyta on,
dzwoniąc ze swojej komórki. „Miałam wyskoczyć z przyjaciółką do
kina", odpowiada ona w czasie przeszłym. Wtedy on: „To co, spik-
niemy się?" Ona milczy dwie sekundy. „Okej".
Mężczyzna będzie próbował mieć cię na każde zawołanie, bo to
naturalne, że chce urządzić się jak najwygodniej. A osiągnie to, uży-
wając następujących argumentów, żeby nakłonić cię do uległości:
„Nie lubię niczego planować".
„Lubię być spontaniczny".
„Lubię życie z fantazją".
Inną zasadniczą cechą, która różni miłą dziewczynę od zołzy, jest to,
na ile potrafi zrezygnować z siebie. Kiedy jesteś już w związku i on wy-
kazuje niesłabnące zaangażowanie, nie ma przeszkód, żebyś była trochę
bardziej spontaniczna. Ale na początku ceń swój czas i nie leć na każde
jego zawołanie, bo wówczas to on zawsze będzie dyktował warunki.
Miła dziewczyna zawsze odwoła spotkanie z przyjaciółką, jeśli
on w ostatniej chwili umówi się z nią na randkę. Zołza postawi na
swoim, trzymając się wcześniej ustalonych planów. Znam pewną zoł-
zowatą kobietę, która jest ubóstwiana przez swojego partnera. Kiedy
maluje sobie paznokcie, a on akurat dzwoni z jakąś propozycją, mó-
wi: „Wielkie dzięki, ale w tej chwili jestem zajęta".
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
37
Czasem mężczyzna kupi w ostatniej chwili bilety, czy coś w tym
rodzaju. Albo zaplanuje romantyczną niespodziankę. Jest sponta-
niczny, ale widać, że ty jesteś dla niego najważniejsza - więc jest to
nieszkodliwe. To dobry znak, jeśli ciągle do ciebie dzwoni i chce się
z tobą często widywać.
Jednak musisz pamiętać, żeby nie pędzić na ustalone przez nie-
go w ostatniej chwili randki i nie reagować na niespodziewane telefony
tvlko dlatego, że on nie ma nic lepszego w planie. Czasami kobieta,
której zależy na mężczyźnie, nie czuje różnicy między tymi dwiema
sytuacjami.
Nie odzywa się do ciebie przez
dwa tygodnie i nagle, ni stąd, ni
zowąd, dzwoni z propozycją.
Ważniejsze od ciebie są dla nie-
go towarzyskie zobowiązania
wobec kumpli od kieliszka.
Wyjeżdża z przyjaciółmi i nigdy
nie prosi, żebyś mu towarzyszyła.
Bywa rozdrażniony, kiedy jest
z tobą, i często narzeka, że ma
za mało czasu dla siebie.
Dzwoni, żeby odwołać wieczor-
ne spotkanie. Wieczorem ty do
niego oddzwaniasz i odpowia-
da ci automatyczna sekretarka.
Następnego dnia on dzwoni z
dobrą wymówką.
Umawia się na randki z wyprze-
dzeniem i proponuje spontaniczne
spotkania między jedną a drugą.
Jego kumple narzekają, że zniknął
z powierzchni ziemi. Zamęczają go,
ale on wyraźnie się nie przejmuje.
Ciągle prosi, żebyś wzięła wolne
po to, byście mogli wyskoczyć
gdzieś razem.
Jest szczęśliwy w twoim towarzy-
stwie. Jego przyjaciele i rodzina
uważają, że nigdy nie wyglądał
na szczęśliwszego.
Jeśli musi odwołać spotkanie,
czuje się nie w porządku. Dzwo-
ni po powrocie do domu bez
względu na to, gdzie był, bo nie
ma nic do ukrycia i chce, żebyś
wiedziała, że nie kręci.
38
S
H E R R Y
A
R
.
G O V
Nigdzie cię nie zabiera i zawsze
ma węża w kieszeni. Może po-
prosić cię o pożyczkę. Zanim się
zorientujesz, biedny student jest
na twoim garnuszku.
Dajesz do zrozumienia, że masz
wolny weekendowy wieczór.
On, mimo że nie pracuje w
weekendy, nie ma czasu, aby
się z tobą zobaczyć.
Zrobi wszystko, żeby tylko zoba-
czyć twój uśmiech.
Spotyka się z tobą niemal za-
wsze, kiedy masz czas, chyba że
przeszkodzi mu jakieś zobowią-
zanie służbowe albo inna ważna
usprawiedliwiająca okoliczność.
Zdarza się, że dziewczyna jest traktowana jak laska na telefon.
Najpierw facet czeka, aż oddzwoni do niego ktoś inny, zanim potwier-
dzi, czy może się z tobą zobaczyć. Dzwoni o piątej, mówi, że nie wziął
jeszcze prysznica i że już się zbiera. O siódmej dzwoni znowu i od-
wołuje spotkanie: „Wpadł mój przyjaciel Troy". Ale mówi, że z Troyem
wyjdzie na krótko, a potem chciałby się z tobą zobaczyć. Wraca póź-
no do domu i wtedy proponuje spotkanie, pod warunkiem, że ty
przyjedziesz do niego.
Bez względu na to, jak bardzo chcesz go zobaczyć, nie jedź. Na
tym etapie powinnaś poważnie rozważyć, czy z nim nie zerwać. Je-
ś
li pojedziesz, nie zacznie mu na tobie bardziej zależeć, lecz przestanie
zależeć w ogóle.
Moja przyjaciółka Crystal znalazła się kiedyś w takiej sytuacji i ro-
zegrała ją znakomicie. Niejaki Brett zadzwonił do niej w sobotnią noc;
było dobrze po północy, padał deszcz, a on uwodzicielskim tonem
poprosił, żeby do niego przyjechała. Klasyczne wezwanie pogotowia
seksualnego. Brett nie odzywał się do Crystal od dwóch tygodni, bo
chciał się „pospotykać z innymi ludźmi". Poza tym dzieliło ich wte-
dy trzydzieści pięć mil.
Crystal powiedziała: „Okej, skarbie. Już jadę. Daj mi pięć mi-
nut na włożenie paska do pończoch pod płaszcz przeciwdeszczowy.
D
L A C Z E G O M
Ę Ż
C Z Y
Ź
N I K O C H A J
Ą
Z O Ł Z Y
39
Będę za czterdzieści minut". Poprosiła też Bretta, żeby czekał na
nią na dole z parasolem. On czekał i czekał. Po trzech godzinach go
olśniło: Laska nie przyjedzie.
Rano Crystal miała trzy nagrane wiadomości od Bretta. Z jed-
nej z nich dowiedziała się, że stojąc na deszczu, nabawił się
ciężkiej grypy. (Nie jej wina. Powinien był się zaszczepić przeciw-
ko grypie).
A więc zołza jest bardzo miła. Jest słodka jak brzoskwinia. Ale
każda słodka brzoskwinia ma w środku bardzo twardą pestkę. A to
znaczy, że nie będzie wyjaśniać oczywistości mężczyźnie, który oka-
zuje jej brak szacunku. Nie da się zdobyć silnej pozycji w związku,
akceptując chamskie zachowanie. Mężczyzna z klasą nie potrzebuje
kobiety, którą mógłby pomiatać. Naprawdę warto mieć trochę
szacunku dla samej siebie - i ustalić kilka warunków.
Warunek pierwszy
On umawia si
ę
z wyprzedzeniem
Przesłanie? Twój czas i zaangażowanie są cenne.
Jeżeli się cenisz, on naturalnie da więcej z siebie, żeby cię zdo-
być. Powiedzmy, że dzwoni i pyta: „Kiedy cię mogę zobaczyć?" Nie
mów: „Jestem otwarta na propozycje. Ty wybierz dzień. Kiedykol-
wiek!" On proponuje piątek. „Okej!" On proponuje wtorek. „Okej!"
Proponuje niedzielę za trzy tygodnie. „Okej!"
Zamiast tego powiedz uprzejmie, że masz dwa wieczory, któ-
re ci pasują. Potem pozwól mu wybrać jeden. Prawdopodobnie
wybierze oba.
Oto analogiczna sytuacja. Lekarz otworzył prywatną praktykę.
Nie chce, żeby jego recepcjonistka mówiła: „Oczywiście, mamy
mnóstwo wolnych terminów. Proszę wpaść kiedykolwiek". Poin-
struował ją, żeby mówiła: „Możemy pana przyjąć o drugiej
piętnaście albo o czwartej piętnaście. Która godzina panu odpo-
wiada?" Większość ludzi bardziej ceni wizytę u lekarza, który
wydaje się bardzo zajęty, ale skłonny jest się dostosować, niż u ta-
kiego, który jest zawsze dostępny jak całodobowy sklepik
spożywczy.
40
S
H E R R Y
A
R G O V
Warunek drugi
Nie umawiaj si
ę
z nim, kiedy jeste
ś
na ostatnich nogach.
Przesłanie? On nie jest ważniejszy od twoich
fundamentalnych potrzeb (w tym odpoczynku).
Mówi, że chciałby się z tobą zobaczyć o dziewiątej wieczorem,
a ty nie chcesz wrócić zbyt późno do domu? Powiedz: „Wolałabym
wcześniej". Jeśli on nie może, bo pracuje do późna, nie rób z tego
sprawy. Zaproponuj po prostu, że spotkacie się innego dnia.
Warunek trzeci
Je
ś
li nie bawisz si
ę
dobrze i nie jeste
ś
zadowolona z jego towarzystwa,
zako
ń
cz natychmiast randk
ę
, posługuj
ą
c si
ę
byle jak
ą
wymówk
ą
.
Przesłanie? Masz ustalone wymagania co do tego, jak
powinien cię traktować.
Na przykład jesteś na pierwszej randce. On się upija i zacho-
wuje fatalnie. Przede wszystkim nigdy nie wsiadaj do samochodu z
kimś, kto pije. Zawsze miej kartę kredytową w tylnej kieszeni
spodni albo dwudziestodolarowy banknot za stanikiem. Powiedz
mu, że wracasz wcześnie do domu. Przeproś na chwilę, idź do ła-
zienki i zamów taksówkę.
Moja przyjaciółka Kelly usidliła faceta, na którego polowało du-
ż
o kobiet, dzięki temu, że to ona od początku nadawała ton. Ten
mężczyzna był naprawdę kimś: spełniony zawodowo, atrakcyjny, cha-
ryzmatyczny. Po raz pierwszy zobaczył Kelly w barze, w którym ona
często jada lunch. Miał tę charakterystyczną aurę pewności siebie i był
przyzwyczajony do kobiet, które otwarcie na niego leciały.
Kelly była wyjątkiem od reguły. Próbował zwrócić na siebie uwa-
gę, podczas gdy ona była całkowicie pochłonięta kanapką, którą
właśnie jadła. Wiedziała, że na nią patrzy, ale udawała, że tego nie
zauważa. Przyszedł we wtorek. I w środę. I w czwartek. Kiedy w koń-
cu zaproponował, żeby się z nim umówiła, odpowiedziała po chwili
zastanowienia: „Nie znam cię, więc romantyczna randka nie wcho-
dzi w grę. Moglibyśmy zacząć na przyjacielskiej stopie i zobaczyć, co
z tego wyniknie".
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
41
Ten facet był przyzwyczajony do kobiet, które wychodziły ze
skóry, żeby z nim być. Z Kelly stanął przed wyzwaniem zdobycia ko-
biety, która dała mu jasno do zrozumienia, że nie będzie łatwa. W ten
sposób ona narzuciła reguły gry.
Warunki to świeży pomysł dla kobiety, która jest zbyt miła. (Bez
nich nie powinnaś ruszać się z domu). Nie zrozum mnie źle: bezwa-
runkowa miłość to piękna rzecz. Ale dopiero po tym, jak twoje
warunki zostaną spełnione.
KOMPLEKS MAMUSI I DZIWKI
Psychoanaliza nazywa ten męski problem syndromem Madonny i
ladacznicy. Darujmy sobie żargon psychoanalityków i zostańmy
przy potocznej wersji mamusi i dziwki, żeby lepiej zrozumieć płeć
przeciwną.
Wedle teorii mamusi i dziwki mężczyzna widzi w kobiecie albo
swoją mamusię, albo dziwkę. Słowo „dziwka" odnosi się do każdej
kobiety, z którą uprawia seks, każdej kobiety, z którą chce uprawiać
seks, i każdej kobiety, z którą uprawiał seks.
Antonimem dziwki jest mamusia. Do kobiety, która jest na-
prawdę słodka i miła, mężczyzna zapała ciepłym uczuciem, podobnym
do tego, jakim darzy swoją matkę. Ponieważ ona nie jest dla niego
wyzwaniem i jest na każde skinienie, on przestaje o nią zabiegać. To
wtedy słyszymy, jak mężczyźni mówią: „Ona jest naprawdę miła, ale
nie ma między nami żadnego iskrzenia". A więc:
42
S
H E R R Y
A
R G O V
Oddana + Nudna + Mamusia = Brak iskrzenia
Nieprzewidywalna + Intrygująca + Dziwka =
Fajerwerki
Nawet jeśli mężczyznę fascynuje niezależna kobieta, której mieć
nie może, wciąż będzie próbował cię urobić na obraz i podobieństwo
swojej matki. Będzie chciał, żebyś mu gotowała, sprzątała i prała.
Pewna moja znajoma rozwiązała sprawę prania definitywnie.
Na początku małżeństwa wrzuciła do pralki czerwoną bluzę z całą
białą bawełnianą bielizną swojego męża. Potem dla pewności włączyła
program z wysoką temperaturą. Zostały mu tylko te gatki, które
miał na sobie. Żaden szanujący się heteroseksualny samiec nie wło-
ż
y za nic na świecie różowej bielizny. Zobaczywszy, co się stało, mąż
zagroził jej dokładnie takimi słowami, jakie chciała usłyszeć: „Nie waż
się więcej prać moich rzeczy!"
Miła dziewczyna powinna wiedzieć, że choćby nie wiem jak się
starała być wzorową panią domu, on i tak za zamkniętymi drzwiami
będzie pragnął dziwki. Jedna jest związana z drugą. Dlaczego? Ciągłe
matkowanie w końcu go do ciebie zrazi. Tak, podobno każdy mężczy-
zna szuka swojej matki. Ciekawa teoria, ale to nie znaczy, że masz tyrać,
robić mu pranie czy traktować go, jakbyś była jego aniołem stróżem.
Są cztery rzeczy, których nie wolno ci robić, jeśli nie chcesz, żeby męż-
czyzna czuł się stłamszony twoją nadopiekuńczością, żeby się do ciebie
zraził i zaczął oddalać się od ciebie jak zbuntowany nastolatek.
•
Nie sprawiaj wrażenia, że go kontrolujesz, i nie każ mu się
opowiadać.
•
Nie oczekuj od niego (jeśli o to wcześniej nie poprosisz),
ż
eby spędzał z tobą cały swój wolny czas.
• Nie proś, żeby rozliczał się z czasu, który spędza bez ciebie.
Nie zagłaskuj go, pozbawiając motywacji do wyjścia ci naprzeciw.
Nigdy nie dawaj mu odczuć, że go osaczasz. Powiedzmy, że
skończył rozmawiać ze swoją dawno niewidzianą ciocią Mae. Jeśli na-
tychmiast zaczniesz go wypytywać albo skoczysz mu do gardła
D
L A C Z E G O M
Ę Ż
C Z Y
Ź
N I K O C H A J
Ą
Z O Ł Z Y
43
i zażądasz, żeby ci powiedział, kto dzwonił, osiągniesz taki sam efekt,
jakbyś włożyła kuchenny fartuch i weszła w rolę mamusi. Zacznie się
buntować jak nastolatek.
Kobiety bezwiednie mówią wiele rzeczy, które brzmią bardzo po
matczynemu: „Odpocznij trochę", „Nie wracaj zbyt późno", „Za-
dzwoń, jak tylko dojedziesz" albo „Zjedz coś przed wyjściem". On,
słysząc coś takiego, czuje się wykastrowany. To zupełnie, jakbyś zwra-
cała się do dwulatka: „Po spaniu dostaniemy ciasteczko".
Żą
danie od mężczyzny, żeby się tłumaczył i opowiadał ze wszyst-
kiego, co robi, jest matkowaniem. Zdarza się, że wraca do domu pół
godziny później niż zwykle. Może poprosił przyjaciela, żeby pomógł
mu naprawić kosiarkę, albo wypił piwo, stojąc za samochodem swo-
jego przyjaciela. W tym samym momencie, w którym pomyśli, że
musi się przed tobą wytłumaczyć, poczuje się, jakby tracił wolność.
Potem wymyśli jakąś historyjkę, żeby ukryć coś, czego nie ma potrze-
by ukrywać, tylko po to, żeby bronić swojego terytorium. I będzie się
czuł przyparty do muru.
Nie dawaj mu odczuć, że musi prosić o pozwolenie, żeby robić
zwykłe rzeczy, które ma ochotę robić. To dla niego deprymujące, je-
ś
li nie spuszczasz go z oka. Czuje się jak pod mikroskopem i chce
przed tym uciec.
Kiedy się goli i grozi mu, że spóźni się do pracy, nie wpychaj się
do łazienki, żeby na niego patrzeć. Nie zaglądaj do schowka w jego
samochodzie, jak gdyby było tam coś podejrzanego. Nie podsłuchuj
jego rozmów telefonicznych. Nie próbuj rozpanoszyć się w jego kuchni
i nie zostawiaj kobiecych drobiazgów w łazience, jak gdybyś znaczyła
swój teren. Nie żądaj, żeby spędzał z tobą cały wolny czas, i nie mów
44
S
H E R R Y
A
R G O V
„Tęsknię z tobą" po dwóch godzinach od rozstania. Jeśli tak postę-
pujesz, delikatnie zastawiasz na niego sidła.
Nie mów takich rzeczy jak: „Włóż koszulę do spodni", „Umyj
ręce", „Uczesz się". Nie pytaj, czy jest głodny, trzy razy z rzędu, i nie
skacz koło niego - chyba że jest przeziębiony. (Jedno kichnięcie i mo-
ż
esz to traktować jak śmiertelną chorobę).
Nie planuj wszystkich wspólnych weekendów tak, żeby musiał
prosić o pozwolenie na wyjazd na ryby. Pozwól mu złapać kilka ryb,
inaczej zacznie się wykręcać od spotkań. Dlaczego? Bo postępuje jak
zbuntowany nastolatek, któremu mamusia wyznaczyła godzinę po-
licyjną. Będzie to robił specjalnie, żebyś nie przyzwyczaiła się do
dysponowania jego czasem.
Kiedy traktujesz wspólne spędzanie czasu jak coś, co on musi
robić, zamieniasz przyjemność w obowiązek. Jeśli jesteś miła, ale an-
gażujesz się na sto procent, żądanie wzajemności go wystraszy. Zawsze
kiedy dajesz mu odczuć, że musi być z tobą, nie różni się to dla nie-
go od pracy. Kiedy nie spotyka się z tobą z obowiązku, staje się to
dla niego przyjemnością.
Mężczyźni lubią robić rzeczy trudne. Lubią jeździć samochoda-
mi z ręczną skrzynią biegów, lubią skakać ze spadochronem i lubią
wspinać się po górach. Lubią dokonywać rzeczy niemożliwych. Dla-
tego kiedy facet musi wychodzić ze skóry, żeby się z tobą zobaczyć,
sprawia mu to dużo większą przyjemność, bo nie kojarzy się z pracą.
Ta prawidłowość dotyczy wszystkiego - telefonów, wspólnie
spędzanego czasu, seksu i tego, czy opowiada ci się pod koniec dnia.
D
L A C Z E G O M
Ę Ż
C Z Y
Ź
N I K O C H A J
Ą
Z O Ł Z Y
45
Jeśli zawsze dajesz mu odczuć, że ma mnóstwo swobody i może ro-
bić to, co lubi, zawsze będzie czuł to iskrzenie. Będziesz dla niego
kochanką, a nie matką. Będzie postrzegał cię jak przywilej, a nie
obowiązek, i będzie wychodził naprzeciw twoim potrzebom.
REGUŁA OTWARTEJ KLATKI
W chwili, kiedy mężczyzna poczuje się trochę bezbronny, ogarnia go
strach przed otchłanią uczuciową. Kiedy poznaje milą dziewczynę,
niesie ona ze sobą potencjalne zagrożenie jakimś „na zawsze". Niech
no tylko wymknie ci się kilka razy słowo „związek"! Dzwoń po po-
moc. Natychmiast myśli, że chcesz go złowić i mieć dzieci. Albo
zachwycisz się jakimś ładnym maleństwem. Groza. On ma koszma-
ry senne i widzi w tym znak, że musi zastosować dodatkowe formy
antykoncepcji.
Czasami słyszysz, jak mężczyzna mówi: „Chcę sobie zostawić
możliwość wyboru" albo „Nie chcę mieć związanych rąk". Używają
też takich powiedzonek jak „kula u nogi" czy „pantoflarz".
Mężczyźni śmiertelnie boją się utraty wolności. Przeraża ich sa-
ma myśl o skazaniu się na życie z jedną kobietą. Jeśli kobieta od
początku zachowuje się, jakby liczyła na poważny związek, bez żad-
nego wysiłku ze strony mężczyzny, on wpada w panikę i ucieka, gdzie
pieprz rośnie. Z milą dziewczyną wystarczy kilka randek, żeby poczuł
się jak w potrzasku. A wtedy wchodzi w „tryb blokady".
46
S
H E R R Y
A
R G O V
„Byłoby miło z twojej strony,
gdybyś mi mówił, dokąd wycho-
dzisz wieczorem. Wymaga tego
zwykła uprzejmość".
„Denerwuję się, kiedy nie dzwo-
nisz".
„Powinniśmy być razem. Do
czego są ci potrzebni koledzy,
jeśli masz mnie?"
„Chciałabym wyjść za mąż i za
rok mieć dzieci".
Ograniczone
kontrolowane
wyjścia z meldowaniem się u
naczelnika.
Dzwonienie łańcucha z kulą u
nogi.
„Do celi i cisza nocna" za pięt-
naście minut!
Nic. (Więzień na wolności)
Nagle, bach! Czar prysnął. Jego ogarnia strach, że będzie żył jak
w więziennej celi. Zołza jest trochę bardziej powściągliwa, więc spra-
wia wrażenie, jakby była o wiele mniej zainteresowana odbieraniem
mu wolności lub wiązaniem rąk. To jedna z ważniejszych cech, któ-
re pociągają mężczyzn.
Zadaj sobie następujące pytania:
•
Czy walczyłaś kiedyś na poduszki i zauważyłaś, że ty i part-
ner jesteście bardziej podnieceni?
•
Czy zauważyłaś, że kiedy siłujesz się na żarty z mężczyzną, on
się cały rozpala?
•
Czy zauważyłaś, że kiedy mężczyzna się zagalopuje, a ty po-
wiesz „dość", ogarnia go podniecenie?
•
Czy zastanawiałaś się, dlaczego mężczyźni, którymi nie jesteś
zainteresowana, nie przestają się za tobą uganiać?
•
Czy kiedy się z kimś umawiasz i nie poświęcasz mu zbyt wiele
uwagi, on wydaje się bardziej zaintrygowany i stara się
jeszcze bardziej cię oczarować?
•
Czy bawiąc się kiedyś ze swoim zwierzakiem, zauważyłaś, że
twój mężczyzna wygląda na zazdrosnego?
D
L A C Z E G O M
Ę Ż
C Z Y
Ź
N I K O C H A J
Ą
Z O Ł Z Y
47
Ż
eby w pełni zrozumieć te zjawiska, musimy sięgnąć do właści-
wego źródła wiedzy: Animal Channel.
Mężczyźni są myśliwymi i jak wszystkie polujące zwierzęta wię-
cej zapału wkładają w zdobycie ofiary, która stawia im opór. Większość
mężczyzn kręcą zołzy, bo prawdziwą przyjemnością, tym, co wywo-
łuje w nich dreszcz emocji, jest zmiękczenie silnej kobiety.
Spójrzmy, jak to wygląda w praktyce. Pewna studentka roku
dyplomowego, niejaka Nancy, chodziła na wieczorne zajęcia i inte-
resowała się jednym z kolegów ze swojej grupy. On przysuwał się do
niej coraz bliżej i bliżej, aż w końcu zaproponował jej randkę. Po-
wiedziała: „Okej, chętnie. Ale kiedy jestem na zajęciach, to nie lubię
się rozpraszać". Od dawna wyraźnie ich do siebie ciągnęło, więc jej
zastrzeżenie go nie zniechęciło. Stało się hasłem do akcji: „Zdobyć
tę dziewczynę".
Aby rozproszyć jego obawy, wystarczy powiedzieć, że nie inte-
resuje cię poważny związek. Dopóki okazujesz mu zainteresowanie,
dalej będzie cię czarował. W jego przekonaniu zawsze znajdzie się
na ciebie jakiś inny sposób - tak silnie ma zakodowane w głowie, że
kobiety oczekują poważnych zobowiązań. Dając sygnał, że nie chcesz
ż
adnych zobowiązań, włamujesz się do jego programu blokującego.
Jest zdezorientowany i już nie wie, czego się spodziewać.
W ten sposób ty zajmujesz miejsce przy sterze i właśnie wtedy
twój mężczyzna chce zostać na pokładzie. Kiedy sam wyznacza kurs,
nie ma żadnego dreszczyku, żadnego polowania. Kiedy ty chwytasz
za ster, nagle wszystko zaczyna być frajdą, bo facet nie może prze-
widzieć dalszego ciągu wydarzeń. (Pozwalam sobie zauważyć, moje
siostry, że to czysty egoizm pozbawiać go tak wielkiej frajdy).
48
S
H E R R Y
A
R G O V
Rzeczy, które mo
ż
esz powiedzie
ć
,
ż
eby unikn
ąć
syndromu klatki.
•
Na pierwszej randce powiedz mu: „Nie chcę się na razie
angażować w poważny związek". (Oczywiście sytuacja
może się zmienić).
•
Jeśli pracujecie razem, powiedz: „Nie wiem, czy to dobry
pomysł, żebyśmy łączyli obowiązki zawodowe z przyjem-
nością". (Potrzebujesz potwierdzenia).
•
Kiedy jest to związek na odległość, powiedz: „Nie jestem
pewna, czy związki na odległość mają jakąś szansę". (Nie-
pewność jest dobra).
W przeciwną stronę to też działa. Jeśli na przykład facet ci się
nie podoba i chciałabyś, żeby przestał dzwonić, spróbuj tak: „Dzie-
ci? Uwielbiam dzieci! Chciałabym mieć przynajmniej szóstkę, może
więcej. Mój zegar biologiczny tyka, więc muszę się o nie postarać jak
najszybciej. Może uda mi się urodzić szóstkę w ciągu najbliższych czte-
rech lat..." Mów dalej o tych dzieciach.
To doskonały sposób na przyzwoitego faceta, którym nie jesteś za-
interesowana, a nie chcesz go zranić. Doskonała metoda na pozbycie
się go raz na zawsze. „Pieluchy? Łatwo się tego nauczyć. I nie martw
się... przyzwyczaisz się do zapachu kupki! To nie potrwa długo, w koń-
cu zaczną siadać na nocnik..." Upewnij się tylko, czy jesteś na parterze,
kiedy zaczniesz mu to mówić, żeby nie zrobił sobie krzywdy, skacząc
z balkonu. (Otwartych okien i znacznych wysokości też należy unikać).
Jeśli nie dajesz mu odczuć, że ma kompletnie związane ręce, będzie
się ciebie trzymał. Pomyśl o nim jak o przestraszonym zabłąkanym psie.
W końcu straci czujność i wróci. Ale jeśli spróbujesz go osaczyć, ucieknie.
To również tłumaczy, dlaczego mężczyźni wolą zołzy. Kiedy fa-
cet poznaje kobietę, która jest nieprzystępna lub trochę zołzowata,
ma gotowy powód, żeby przyjąć postawę asekuracyjną: „Ona jest
zołzą, więc nie mam zamiaru pakować się w to na serio. Ale mogę
się trochę zabawić". Zabawa oznacza dla niego wolność. Dopóty,
dopóki nie wpadnie po uszy - wtedy następuje szach-mat. Mężczyźni
nie zakochują się z wyboru. To zdarza się przez przypadek. Dlatego
ukuli wyrażenie „wpaść po uszy". Jak w „Ups!". Wpadł. Powinęła mu
się noga. Miał jakiś plan... ale poszło zupełnie nie po jego myśli.
Mężczyzna, im bardziej jest zrelaksowany, tym mniej czujny;
wtedy jest tylko kwestią czasu, żeby osiągnął punkt, z którego nie
ma odwrotu. Gdy będzie zakochany do szaleństwa, nie będziesz mu-
siała pytać: „Dokąd idziesz?" ani „Co robisz?" Powie, co tylko
zechcesz wiedzieć, dlatego że sam będzie tego chciał. A jeśli kie-
dyś wyjdzie wieczorem z kumplami, nie będzie się mógł doczekać,
ż
eby wrócić do domu.
P O T Ę G A WYBO RU
Na pewno każdy pamięta scenę z Księcia w Nowym Jorku, w której
Eddie Murphy jako książę ma zawrzeć przed ołtarzem zaaranżowane
małżeństwo z piękną dziewczyną. Tuż przed ceremonią zabiera
pannę młodą do odosobnionego pomieszczenia i pyta: „Co lubisz?"
Ona odpowiada: „Wszystko, co ty lubisz". Potem ją pyta, co lubi
jeść. „Wszystko, co ty lubisz". Jej odpowiedzi są coraz bardziej słu-
ż
alcze. W końcu każe jej zaszczekać jak pies i podskoczyć na jednej
nodze. Kiedy dziewczyna to robi, on dochodzi do wniosku, że nie mo-
ż
e wziąć tego ślubu.
Mężczyzna pragnie kobiety, która ma własny rozum. Własne zda-
nie. Sposób, w jaki zaznaczasz swoją osobowość, mówi mu, czy masz
poczucie własnej wartości. Mówi, że potrafisz być równorzędną part-
nerką w układzie. Kiedy on ma cię w nosie, ty również masz go w nosie.
On szanuje kobiety, które potrafią oddawać ciosy i stawiać na swoim.
Nie musisz zawsze się z nim zgadzać. Mężczyzna zakochuje się
w kobiecie, kiedy czuje, że spotkał swoją drugą połowę.
Jeżeli jesteś o czymś całkowicie przekonana, nie bój się tego
powiedzieć. Kiedy on pyta: „Na co chcesz pójść do kina?", nie mów,
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A
J
Ą
Z O Ł Z Y
49
50
S
H E R R Y
A
R G O V
ż
eby sam wybrał. Powiedz na przykład: „Wysiedziałam ostatnio na
dwóch strzelaninach, to może zobaczymy dzisiaj jakiś sympatyczny
wyciskacz łez?" Mężczyzn pociągają kobiety, które mówią, czego
chcą. Jak to ujął pewien żonaty mężczyzna: „Czasami ubierz się do
wyjścia i powiedz mu, żeby został z dziećmi. Nie proś go. Powiedz".
Inny powiedział coś jeszcze bardziej zaskakującego: „Myślę, że
większość mężczyzn nie miałaby nic przeciwko temu, żeby w ich do-
mu rządziła kobieta. Pod warunkiem, że nikt by się o tym nie
dowiedział".
A więc od pierwszej randki mów własnym głosem. Nie sprawiaj
wrażenia, że jesteś pozbawiona kręgosłupa. Pamiętasz scenę z Kie-
dy Harry poznał Sally, w której Meg Ryan przez godzinę zamawia
kanapkę? Miej swoje zdanie. Przyznawaj się do upodobań. Bądź
uprzejma, ale nie bój się być sobą.
Na przykład wyobraź sobie, że jesteście w wypożyczalni kaset
i masz do wyboru dwa filmy. Nie bierz tego, który już widziałaś.
„Obejrzę to jeszcze raz, jeśli ty tego nie widziałeś". Puknij się w czo-
ło. „Jest dużo dobrych filmów. Może pożyczymy coś, czego nie
oglądałeś ani ty, ani ja?"
Jeśli on zaproponuje indyjskie jedzenie, a ty tej kuchni absolut-
nie nienawidzisz, powiedz: „A wiesz, słyszałam, że otworzyli świetną
restaurację dwa kroki stąd". Pokaż mu, że nie boisz się przejawiać
inicjatywy. Przyjmij, że mężczyzna chce być dżentelmenem. A jeśli chce
być dżentelmenem, to znaczy, że chce zadowolić ciebie.
Zołza wymaga równorzędnej pozycji, w przeciwieństwie do mi-
łej dziewczyny. Jeśli facet za każdym razem wybiera film albo
restaurację, nie licząc się z tym, co ona lubi, zołza nie chce go wię-
cej widzieć. Nie chodzi o kuchnię chińską czy włoską. Nie chodzi
o ten czy inny film. Rzecz w tym, czy on jej pokazuje, że jest kom-
pletnym egoistą. To wada charakteru, której zołza nie będzie
tolerować.
Może to śmieszny przykład, ale przytoczę go jako bardzo zna-
mienny. Moja szwedzka przyjaciółka Anna była ostatnio na kolacji
z mężczyzną, który zamówił dwa homary. Kelner przyniósł do stołu
dwa żywe homary z zapytaniem, czy mogą być te. Anna nie jest we-
getarianką, ale wychowała się w Szwecji z parą żab w domu i widok
D
L A C Z E G O M
Ę Ż
C Z Y
Ź
N I K O C H A I
Ą
Z O Ł Z Y
51
ruszających się nóżek homarów zrobił na niej okropne wrażenie. Po-
wiedziała: „Nie wysiedziałabym tu pięciu minut dłużej, wiedząc, że
te dwa stworzenia zostaną ugotowane żywcem", i poprosiła stanow-
czo, żeby jej towarzysz zmienił zamówienie.
Moja przyjaciółka założyłaby się o każde pieniądze, że ten fa-
cet nie zadzwoni do niej nigdy więcej, ale pomyliła się. W następnym
tygodniu dzwonił prawie codziennie. Zależało mu na tym, żeby spra-
wić jej przyjemność, bardziej niż na zjedzeniu homara. To się nazywa
dżentelmen. Nie namawiam, żeby sztuczkę z homarem sprawdzać
u siebie w domu, ale wszystko jest lepsze od narzeczonej Eddiego
Murphy'ego, która mówiła: „Wszystko, co ty lubisz".
To nie jest tak, że mężczyzna marzy o kobiecie, która będzie zoł-
zowata na okrągło albo będzie narzekała na wszystkie swoje życiowe
niepowodzenia. On chce kobiety, która nie boi się z nim nie zgadzać
i która wyraża własne zdanie.
Gdy on pyta na pierwszej randce: „Co lubisz robić?", nie wzru-
szaj ramionami i nie mów: „Umm... No wiesz. Różne rzeczy". Nie
musisz mówić, że lubisz sobie poskakać na bungee, powspinać się po
górach, a potem wrócić do domu i kochać się z chłopakiem do bia-
łego rana. Ale pokaż mu, że masz apetyt na życie. Twoje życie.
Sedno tkwi w tym, jak ubierasz myśli w słowa. „Od czasu do cza-
su (ziewnięcie) biorę do ręki książkę". To nie to samo co: „Czytam teraz
fantastyczną książkę Susan Faludi, to naprawdę niesamowita pisarka".
Ż
eby lepiej zrozumieć, dlaczego mężczyźni stronią od natarczy-
wych kobiet, zapamiętaj ten przykład. Czy miałaś kiedyś taką
przyjaciółkę, która odzywa się tylko wtedy, gdy ma problemy sercowe?
52
S
H E R R Y
A
R G O V
Może nie dawać znaku życia przez dwa miesiące, a potem wypłakuje
się na twoim ramieniu, bo rzucił ją jakiś facet. Potem znów znika, do-
póki nie rzuci jej następny.
W końcu masz jej dosyć, bo czujesz, że ona nic nie wnosi do wa-
szej przyjaźni. Tak samo czuje się mężczyzna, gdy jesteś od niego zbyt
uzależniona. Stajesz się dla niego ciężarem, bo spodziewasz się po
nim za wiele. On jest tylko człowiekiem i ma własne problemy. Okaż
mu, że będziesz równorzędną partnerką, co oznacza, że ty też masz
coś do zaofiarowania.
Sam fakt, że zołza potrafi pokazać, na co ją stać, i od czasu do
czasu przywołać partnera do porządku, jest dla niego sygnałem, że
ona nie musi z nim być za wszelką cenę. Ona mocno stoi na własnych
nogach. Więc zamiast się czuć, jakby stracił wolność, ma poczucie,
ż
e zdobył silną kobietę. Związek jest wtedy siłą wspierającą, a nie cią-
żą
cym zobowiązaniem.
Dlatego również jest tak ważne, żeby nie ograniczać mężczyź-
nie swobody. Dostrzega wtedy twoje poczucie dumy, a nie desperację,
i pozostajesz dla niego niekończącym się wyzwaniem. Dlaczego? Bo
jesteś z nim dlatego, że chcesz, a nie musisz. Jako człowiek czujesz
się pełnowartościowa zarówno z nim, jak i bez niego. To najistotniej-
sza rzecz, jaką możesz wyrazić: poczucie niezależności, a nie
uzależnienia. Właśnie to daje mu przekonanie, że jesteś kimś.
S
KLEP
ZE SŁODYCZAMI
Jak wykorzysta
ć
najpełniej sił
ę
swojej
kobieco
ś
ci i seksualno
ś
ci
Seks jest jak własny interes.
Trzeba go pilnować.
M
AE
W
EST
54
S
H E R R Y
A
R G O V
PO JEDNYM CUKIERKU NA RAZ
Gdybyś się chciała dowiedzieć z jakiegoś przeciętnego sondażu, co
pociąga mężczyzn w kobietach, znajdziesz ogólnikowe, nudne, prze-
widywalne odpowiedzi: „Z badań wynika, że mężczyźni zwracają uwagę
na urodę, seksapil i sposób, w jaki kobieta się porusza". Ale szok!
Odwracasz stronę: „Kup nowy błyszczyk do ust, wyskub wszystkie
brwi i narysuj nowe... wstrzyknij trzy fiolki kolagenu w swoje nabłysz-
czone usta..." I efekt będzie taki, że facet zacznie jeść ci z ręki, co? Nic
z tych rzeczy. Znajdziesz się w punkcie wyjścia, tyle że bez brwi.
Zastanawiałaś się kiedyś, dlaczego boski facet żeni się z prze-
ciętną dziewczyną? Tobie ona wydaje się szarą myszką, a on widzi
w niej „naturalne piękno". Nie szkodzi, że największym splendo-
rem, jaki na nią spłynął (w wieku lat sześciu), był tytuł królowej
ś
więta dyni na rodzinnej farmie. Kiedy idzie z nim do łóżka, on jest
szczęśliwszy od opasłego szczura w wytwórni serów.
Na ogół są dwie rzeczy, którymi kobieta zachęca mężczyznę do
tego, żeby zakochał się w niej do szaleństwa po tym, jak wpadnie mu
w oko. Po pierwsze, pobudza jego wyobraźnię seksualną. Po drugie,
powstrzymuje się przed zbyt szybkim skonsumowaniem związku. Tu
dochodzimy do teorii sklepu ze słodyczami. Nie oddawaj od razu ca-
łego sklepu ze słodyczami. Dawaj po jednym cukierku na raz.
Mężczyźni nie przyznają się przed kobietami, że niemal auto-
matycznie dzielą je na dwie kategorie: wyłącznie rozrywkowe i warte
zachodu. I jeśli już się zakwalifikujesz w jego oczach jako wyłącznie
rozrywkowa, raczej nie masz szans na zmianę kategorii.
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
55
Nie chodzi o to, czy zołza jest rozwiązła, czy bardziej konser-
watywna - rzecz w tym, że ona wymaga, aby facet traktował ją jako
wartą zachodu. I najczęściej oznacza to ujawnianie swojej seksual-
ności stopniowo i z umiarem.
Zołza, jak wiadomo, subtelnie dzierży ster. Mężczyzna, oce-
niając ją jako trochę nieprzystępną, wie, że wielu innych mężczyzn
nie ma u niej szans. Właściwie nie jest nawet pewien, czy on sam
jest godzien jej zainteresowania. Nie może więc sobie pozwolić na
luksus założenia z góry, że ona jest z gatunku wyłącznie roz-
rywkowych.
Dziewczyna popychadło na ogół jest oceniana w kategoriach
seksualnych jako łatwizna, bo zwykle idzie z mężczyzną do łóżka z
niewłaściwych powodów - i o wiele za wcześnie. Nie jest istotne,
czy wygląda na mniej lub bardziej konserwatywną. Czy nosi długie
spódnice, czesze się w koński ogon i chodzi na kurs składania
serwetek, czy też ubiera się w seksowne ciuchy i wygląda na
imprezowa panienkę - rezultat będzie identyczny. W obu
przypadkach, jeśli decyduje się na seks z mężczyzną, bo myśli, że
tak trzeba, aby go zdobyć, on to wyczuwa i zaczyna tracić dla niej
szacunek.
Niejaki Br ad opisał, na czym polega ta różnica: „Istnieją dwa
rodzaje kobiecej seksowności. Kobieta, która się stara być seksow-
na, i taka, która się nie stara, tylko po prostu jest seksowna.
Większość facetów bardziej kręci ta druga. Może się wydawać, że
jest inaczej, bo kobieta, która bardzo się stara, w końcu przyciągnie
męski wzrok. Ale kobieta, która się nie stara, jest ciekawsza. I taką
dziewczynę traktujesz serio".
Szczególnie interesujące jest to, że Brad dopiero skończył stu-
dia. A jeśli facet, który ledwie przekroczył dwudziestkę, widzi to z
taką jasnością, możesz być pewna, że w ten sam sposób myśli więk-
szość mężczyzn.
Tabelka na następnej stronie pokazuje, w jaki sposób mężczy-
zna szybko rozpoznaje typ kobiety przy względnie małej ilości
informacji. Weź pod uwagę, że przedstawicielki obu typów są sek-
sualnie pociągające, z tą różnicą, że jedna wychodzi ze skóry, aby
zrobić wrażenie, a druga przeciwnie.
56
S
H E R R Y
A
R G O V
Mówi dużo o seksie już na pierw-
szej randce lub podczas pierwszej
rozmowy telefonicznej.
Ubiera się w bardzo krótką
sukienkę odsłaniającą nogi, de-
kolt i plecy. Jej seksualność jest
wyzywająca. Naśladuje po-
wszechnie narzucany styl.
Bez przerwy się do niego klei i
prawi mu komplementy.
Na trzecią randkę ubiera się w
czarne koronkowe body, nie
pozostawiając jego wyobraźni
pola do popisu.
Po drugiej randce zaprasza go
do siebie. On obiecał, że się tyl-
ko poprzytulają. W końcu lądują
w łóżku; ona czuje się potem
niewyraźnie. On dostał cały
sklep ze słodyczami.
Iskra gaśnie.
Flirtuje bardziej subtelnie, a do
wyrażenia swojej zmysłowości
używa języka ciała.
Pokazuje jeden atrybut swojej
urody. Albo ma na sobie coś lekko
przezroczystego. Jej zmysłowość
wydaje się częścią jej samej. Nie
sprawia wrażenia wymuszonej.
Podtrzymuje jego zainteresowa-
nie, mówiąc mu komplementy,
kiedy on ma nadzieję na seks.
Dzięki temu on czuje, że nie wy-
pada z gry.
Wiesza koronkowe body na
drzwiach w swojej łazience tak,
ż
eby on je zobaczył. Potem on wy-
pala oczami dziurę w jej ubraniu,
wyobrażając ją sobie w tym body.
Całują się namiętnie przed
drzwiami. Ona z ochotą by go
zaprosiła, ale powstrzymuje wła-
sny zapał i mówi mu dobranoc.
Iskra nie gaśnie, tylko wznieca
ogień.
Jak długo powinnaś powstrzymywać się od seksu? Co najmniej
przez pierwszy miesiąc. Daj sobie czas na dowiedzenie się czegoś
o nim. A dowiedzieć się możesz różnych rzeczy: tego, że jest żona-
ty albo że jego eks ma chroniczne kłopoty z samochodem i wymaga
regularnego podwożenia. Albo że rzuciła go niedawno kuzynka, bo
zdradzał ją z jej starszą siostrą.
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
57
Wydzielanie ze sklepu ze słodyczami po jednym cukierku na raz
nie ma nic wspólnego z upodobaniem do celibatu czy dziewictwa. Cho-
dzi o to, żebyś była pewna, czy zadajesz się z kimś, kto jest tego wart.
Czas próby służy temu, żeby mężczyźnie weszło w krew staranie się
o to, byś czuła się traktowana tak, jak chcesz być traktowana.
Nie godząc się od razu na seks, właściwie dozujesz napięcie,
tak żeby liczyły się rzeczy drobne. Twojemu mężczyźnie przebiega
dreszcz wzdłuż kręgosłupa, bo wzięłaś go delikatnie za rękę w
miejscu publicznym. Albo wydzwania do ciebie, żeby móc cię zo-
baczyć choćby przez moment. I jesteś dla niego najpiękniejszym
zjawiskiem pod słońcem. Cała gra toczy się o tę magiczną iskrę.
Bo mężczyźni żyją dla tej iskry.
S Ł O D S Z E Z W Y C I Ę S T W O
Jeśli mężczyzna czuje, że najpierw musi cię do siebie przekonać - swo-
ją męskością, dowcipem i czarem - będzie cię bardziej cenił.
Mężczyźni są zaborczy. Każdy z nich lubi wiedzieć, że inni mężczyź-
ni niełatwo dotrą tam, dokąd on stara się dotrzeć. Jak gdyby był
kapitanem Kirkiem i Krzysztofem Kolumbem w jednej osobie, ma-
rzy mu się odkrywanie terenu niezbyt zadeptanego przez innych
mężczyzn. I ocenia, czy jesteś dziewczyną przechodnią, po jednej
jedynej rzeczy: jak szybko mu się oddasz.
To prawda, że zdarzają się gwałtowne, przypadkowe romanse
między dwojgiem ludzi, którzy zasadniczo nie prowadzą bogatego
ż
ycia seksualnego, i wychodzi z tego udany związek. Ale to tylko
wyjątek od reguły.
58
S
H E R R Y
A
R G O V
Jedna z moich najbliższych przyjaciółek, Britanny, jest farmaceut-
ką i piękną wartą zachodu kobietą z mnóstwem przymiotów. Prawie
zawsze idzie z mężczyzną do łóżka na jednej z pierwszych randek.
Ostatnio spała z facetem, który jej się naprawdę spodobał. Tuż
po seksie on wydawał się bardzo zamyślony. Nagle spojrzał na nią i za-
pytał: „Robisz tak z wszystkimi facetami?" Poczuła się „lekko urażona".
Jeśli bez wahania idziesz z nowo poznanym mężczyzną do łóż-
ka, on w pierwszej chwili mówi sobie: „Po prostu nie mogła mi się
oprzeć!" Ale później zaczyna się drapać po głowie i zastanawiać, ilu
innym również nie mogłaś się oprzeć.
Kiedy do seksu dochodzi bardzo szybko, mężczyzna osiągnął to,
czego chciał. Po zbliżeniu on myśli jaśniej, dlatego że sobie ulżył i
dopiął już celu. Tymczasem kobieta jest dopiero na początku drogi.
Zbiera się do polowania... i on ucieka.
Czy ci się to podoba, czy nie, na początku subtelnie negocjuj za-
sady, na jakich będzie się opierał wasz związek. I jeśli przypieczętujesz
umowę zbyt wcześnie, stracisz całą siłę przetargową. Zołza nie spie-
szy się z podjęciem decyzji, czy w ogóle chce pieczętować jakąś
umowę z danym facetem. W każdym razie nie będzie dla niego chwi-
lowym przystankiem ani kolejną zaliczoną panienką.
Najpierw on chce po prostu zaciągnąć cię do łóżka. Nie obcho-
dzi go, czym się zajmujesz. Nie obchodzi go, jakim jeździsz
samochodem. Nie obchodzi go, że rano lubisz zjeść pączka z kawą ze
słodzikiem i odtłuszczonym mlekiem. Więc musisz z tym coś zrobić.
Kiedy każesz mu czekać, on zaczyna zauważać, że jesteś inna.
I dopiero wtedy zaczyna go obchodzić, że lubisz kawę z odtłuszczo-
nym mlekiem, a nie ze śmietanką.
Mężczyźni lubią grę, która kobiety doprowadza do szału.
Wyobraź sobie następującą scenkę: pełnokrwisty Amerykanin oglą-
da finały mistrzostw w futbolu amerykańskim, w których wynik
wynosi czterdzieści siedem do trzech. Niespecjalnie ekscytujące,
prawda? Ale jeśli w tych samych finałach dochodzi do dogrywki -
wtedy on siedzi z oczami wlepionymi w ekran przez trzy godziny.
Jego drużyna wygrywa, więc zaczyna wrzeszczeć: „Tak! Tak!" W
telewizji jego największy sportowy idol klepie teraz wszystkich po
plecach, podczas gdy twój mężczyzna nalewa drinki, żeby uczcić
zwycięstwo.
Dziesięć lat później, gdybyś go zapytała o tę końcową zwycię-
ską rozgrywkę, opisałby ją ze szczegółami, jakby to wydarzyło się
wczoraj. To samo się dzieje, kiedy musi długo zdobywać kobietę -
sukces staje się bardziej ekscytujący.
Może to trąci starą szkołą, zapewniam jednak, że ta rada oparta
jest na niezliczonych wywiadach, które przeprowadzałam z
mężczyznami. Doskonałym przykładem jest Nathan. Skończył dwa-
dzieścia pięć lat i ma wielkie powodzenie u pań. Oto, co miał do
powiedzenia, słowo w słowo:
„Jeśli kobieta ulega zbyt szybko, kończy się subtelne romanso-
wanie i przestajemy się starać. A prawdę mówiąc, wolelibyśmy starać
się dalej. Bawi nas sama gra, a jeśli kończy się za wcześnie, jesteśmy
rozczarowani. Prowadzimy nawet wewnętrzną walkę, podświado-
mie. Wiemy, że chcemy to dostać, ale też chcemy, żeby dziewczyna
kazała nam czekać. Inaczej wystarcza nam ochoty na jeden do dwóch
razy. A potem następna".
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
59
60
S
H E R R Y
A
R G O V
Oczywiście są i tacy mężczyźni, którzy w ogóle nie chcą się wy-
silać. To ci, którzy przestrzegają zasady do trzech razy sztuka. Jeżeli
kobieta nie pójdzie z takim do łóżka najpóźniej na trzeciej randce,
on daje sobie spokój. Odpuszcza.
Niektórzy mężczyźni naprawdę szukają kobiety, z którą chcie-
liby spędzać czas. Zasada do trzech razy sztuka jest dla tych, którzy
całkowicie wykluczyli taką opcję; chcą tylko dostać swoje i w nogi.
Jeżeli mężczyzna odchodzi, bo nie zaliczył laski na trzeciej randce,
to oczywisty sygnał, że i tak by odszedł, gdyby dopiął swego.
Miła dziewczyna częściej przeważnie czuje się zobligowana, sko-
łowana albo przyparta do muru, więc już na samym początku idzie
z mężczyzną do łóżka. Ulega mu, a potem wierzy, że złapie go na fan-
tastyczny seks, jak gdyby to, co ma do ofiarowania w łóżku, było
złotem. Zołza rozumie, że seks tylko wtedy staje się złotem, gdy
mężczyzna nie dostaje go na dzień dobry.
Niech nie zmyli cię fakt, że mężczyźni z miejsca idą na całość
i są przyzwyczajeni do tego, że łatwo dostają to, czego chcą. Gdyby
mieli taką możliwość, większość z nich chciałaby wiedzieć, ile ich bę-
dzie kosztowało zaciągnięcie kobiety do łóżka. To prawie tak, jakby
istniało milczące porozumienie między facetem a miłą dziewczyną,
w którym określa się warunki transakcji barterowej: „Słuchaj, kotku,
gotów jestem wydać równowartość dwóch kolacji, bukietu kwiatów
i jednego kina - razem dwieście pięćdziesiąt pięć dolarów dziewięć-
dziesiąt dwa centy. I ani centa więcej".
Zakłada, ile może wydać, i chce wiedzieć, ile to będzie kosztowało.
Zołza jest mądrzejsza. Wie, że jeśli jemu nie zależy na niej, po-
goni za inną. Dlatego bez względu na możliwości jego budżetu, duże
czy małe, wymaga, żeby wszystko wydał na nią, a nie na żadną inną.
W jej pojęciu to ona jest najlepszą inwestycją, jaką facet może zro-
bić w swoim życiu.
Zasada do trzech razy sztuka kompletnie zołzy nie interesuje.
Jeśli facet chce się ulotnić, droga wolna - ona nie prowadzi handlu
wymiennego. On w końcu ożeni się z kobietą, która nie gra według
jego zasad; sama ustala własne. Ponieważ słowa „No to pa" swobodnie
przechodzą jej przez gardło, jemu raczej nie przychodzi do głowy, że
mógłby sobie pozwolić na okazanie jej braku szacunku.
W przeciwieństwie do miłej dziewczyny zołza wierzy, że ma o wie-
le więcej do zaoferowania poza swoją seksualnością. Decyduje się na
seks, kiedy przychodzi jej na to prawdziwa ochota - i dopiero wtedy,
gdy układ spełnia jej oczekiwania. Ma w sobie mnóstwo seksapilu i wła-
ś
nie dlatego nie szafuje nim, jakby nie miała żadnych innych przymiotów.
Po skonsumowaniu związku dalej jest tak samo. On wciąż nie
jest w stanie przewidzieć, kiedy będzie mógł się z nią kochać. Nie
wie, czy to się stanie we wtorek, czy w środę. Tajemnica i radość po-
lowania nigdy się nie kończą i tak naprawdę on nigdy nie ma poczucia,
ż
e ją w pełni zdobył. Właśnie dzięki temu, że jeśli ona idzie z nim
do łóżka, to na swoich warunkach.
Kiedy znajomość niemal zaczyna się od seksu, bo miła dziew-
czyna rozpaczliwie chce przywiązać do siebie mężczyznę, jego
zachowanie zmienia się nie do poznania. Kolacje przy świecach,
kwiaty - to wszystko nagle się kończy. Zamiast zabierać ją na kola-
cję czy do kina, wpada niezapowiedziany z kasetą wideo, bo już
wie na pewno, co będzie dalej.
Kiedy jednak kobieta każe mu czekać, a on dalej odbywa roman-
tyczne zaloty, kolacje i kwiaty są nadal aktualne. Dlaczego? Bo traktowanie
jej z szacunkiem weszło mu w nawyk, zanim dostał to, co chciał.
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
61
62
S
H E R R Y
A
R G O V
Facet z klasą będzie czekał długo, pod warunkiem, że nabierze
przekonania co do dwóch rzeczy: chce wiedzieć, że pociąga cię
seksualnie, i chce widzieć wyraźne oznaki tego, że nie wypadł z gry.
Dopóki widzi światełko w tunelu, nie przestanie zmierzać w jego
kierunku.
Niewiele jednak trzeba, żeby twój partner, dostając od ciebie
sprzeczne sygnały, poczuł się podpuszczany. Dlatego następny ustęp
pomoże ci w delikatny, ekwilibrystyczny sposób unikać sytuacji, w któ-
rych twój partner będzie miał wrażenie, że grasz nie fair.
PLAN RACJONOWANIA CUKIERKÓW
Podejmując trud utrzymania związku na etapie platonicznym, pa-
miętaj, że jego cel będzie sprzeczny z twoim. Ty chcesz zachować
zimną krew, on chce ją w tobie wzburzyć.
Nie ułatwia sytuacji fakt, że kompletnie szalejesz za facetem i
jesteś tak samo roznamiętniona jak on. Wysyłanie mu mętnych sy-
gnałów będzie łatwe, bo przecież on jest seksowny i próbuje cię
uwieść, a w każdym sygnale, jaki mu wyślesz, będzie się dopatrywał
zielonego światła. Dlatego jest tak ważne, żeby twoje sygnały były bar-
dzo wyraźne.
•
Czerwony znaczy „nie".
•
Zielony znaczy „tak".
•
Ż
ółty znaczy, że go podpuszczasz, co będzie go wkurzać.
Powiedzmy, że zostałaś bez bluzki albo całując się na kanapie,
zaczynacie się trochę ostrzej obściskiwać. Po kilku minutach on my-
ś
li, że jesteś gotowa. To nie jest właściwy moment, żeby powiedzieć:
„Nie, nie jestem gotowa". To tak, jakbyś dała spróbować dziecku cu-
kierek, a potem mu go zabrała.
Nie możesz rozpalać mężczyzny do czerwoności, a potem mó-
wić: „Nie, po prostu czuję, że nie powinnam". On pomyśli: „Jak to
czujesz, że nie powinnaś, skoro jesteś toples, obłapiasz się ze mną od
godziny i masz rozpięte spodnie?"
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
63
Gdy tylko przejdzie mu podniecenie, będzie wkurzony i sfrustro-
wany. Przejdzie mu też ochota na angażowanie się w dalszą grę, bo ty
zepsułaś całą zabawę. Przestanie wierzyć, że grasz fair, i zamiast pożą-
dania będzie czuł do ciebie urazę. Jeśli mężczyzna czuje, że go zwodzisz,
może w ogóle przestać się tobą interesować. Powie sobie „odpuszczam".
Pomyśl o tym. Nie możesz pokazywać psu kości przez całą go-
dzinę, a potem rzucić mu łodygę selera. Jeśli chcesz, żeby mężczyzna
cię szanował, musisz grać fair.
Poniższe rady pozwolą ci odwlekać pójście z nowo poznanym fa-
cetem do łóżka, ale w taki sposób, żeby nie czuł się podpuszczany.
•
Na początku staraj się unikać spotkań sam na sam u niego al-
bo u ciebie, zwłaszcza późnym wieczorem.
•
Stwarzaj okazje, które będą wymagały, żebyście spotykali się
w miejscach publicznych. Na przykład pozwól, żeby po cie-
bie wpadł, a potem powiedz, że musisz dokądś pójść.
•
Planuj wspólne rozrywki w porze dziennej. Jeśli umówisz się
na wycieczkę rowerową, będzie to wyglądało na czerwone
ś
wiatło. Ale jeśli o północy zawiniecie się w koc przed komin-
kiem, z butelką wina, on przyjmie, że dajesz mu zielone światło.
•
Całuj się z nim zmysłowo, ale tylko wtedy, gdy jesteście gdzieś
na zewnątrz, kiedy to nie ma szansy trwać zbyt długo. Nie pod-
niecaj go, kiedy jesteście sami, tarzając się z nim po podłodze,
na łóżku czy na kanapie.
•
Po pierwszych wspólnych wyjściach on, odprowadziwszy cię
do domu, może wpraszać się do środka. Jeśli czujesz, że ma
ochotę wykonać jakiś śmielszy ruch, a ty nie jesteś gotowa, po-
ż
egnajcie się przed drzwiami. Jeśli mieszkasz w bloku, odpraw
go na klatce wejściowej. „Wielkie dzięki za udany wieczór".
S
H E R R Y
A
R G O V
•
Dużo się uśmiechaj, śmiej się z jego dowcipów i bądź dla nie-
go dobrym towarzystwem. Chcesz, żeby myślał o tobie jak o
przyjaciółce, a nie tylko jak o kochance. To dobry znak, jeśli
papla coś o sobie, zwłaszcza gdy jest trochę podenerwowany.
Jeśli cię lubi, zechce się otworzyć.
•
Flirtuj z umiarem. Uważaj na żarty na temat seksu, bo tak na-
prawdę to nigdy nie są żarty. Bardzo często mężczyźni używają
dowcipu, żeby złapać cię na nieszczerości. Nie bądź prude-
ryjna - możesz śmiać się z dowcipów i żartować. Ale nie
podtrzymuj tematu seksu zbyt długo, bo on może to uznać za
zielone światło.
•
Komplementuj go. Niech wie, że ci na nim zależy. Kiedy na
przykład ściska cię na powitanie, możesz przysunąć się bliżej
i powąchać jego wodę kolońską. Albo powiedzieć, że świet-
nie wygląda. Przekonasz go tym w subtelny sposób, że powody,
dla których nie spieszysz się, żeby pójść z nim do łóżka, nie
mają nic wspólnego z jego atrakcyjnością.
•
Pokaż, że jesteś czuła i kochająca. Weź go za rękę albo oprzyj
głowę na jego ramieniu, żeby poczuł się męsko. Pogładź go de-
likatnie po nodze, kiedy jesteście w kinie. Ale nie drażnij go; to
znaczy, że masz się ograniczyć wyłącznie do kolana. Żadnych
intymnych ocieranek, które potraktowałby jak zielone światło.
•
Nie dopuszczaj do ostrego pettingu w samochodzie, kiedy
podrzuci cię do domu, bo trudno będzie go ostudzić. Nawet
facet z nowym BMW, który każe ci wycierać buty, zanim usią-
dziesz w jego skórzanym fotelu, bez wahania pofolguje swojej
chuci. Głównie po to ten samochód kupił.
•
Jeśli jest późna noc, nie mów: „Okej, wejdź... tylko na chwi-
lę". Nie zapraszaj go do środka, żeby poznał twojego kota. Nie
proponuj kawy. Nie proponuj herbaty. Nie pokazuj mu swo-
jego nowo urządzonego mieszkania. Po północy nie ma czegoś
takiego jak „tylko na chwilę".
•
Nie zdradzaj się, że poddajesz go próbie czasu, nawet jeśli tak
jest. Nigdy nie mów, że będzie czekał przynajmniej miesiąc.
Nie dawaj mu sygnałów „ciepło, ciepło" i daruj sobie trzydnio-
we prognozy pogody sugerujące, że wkrótce będziesz gotowa.
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
65
Po prostu nie stwarzaj okazji do tego, żeby coś się wydarzy-
ło, jeśli nie jesteś pewna, że chcesz, aby to się wydarzyło.
•
Nie wierz mu, kiedy mówi: „Tylko się poprzytulamy". Nawet
jeśli znasz go długo i wiesz, że jest prawdziwym dżentelme-
nem, niesłychanie powściągliwym, twoim celem nie jest wodzić
go na pokuszenie.
•
Bądź czuła w miejscach publicznych. Zwykle jest to bezpiecz-
ne, bo nie macie szansy się zagalopować.
Podręcznikowy przykład wysłania mężczyźnie mylącego sygnału
zdarzył się mojej przyjaciółce Pam. Działo się to zimą i po randce za-
prosiła faceta do domu, bo w jego samochodzie było naprawdę zimno.
Zrobiła gorącą czekoladę i ubrała się w wygodną, workowatą flane-
lową piżamę. Założyła, że piżama jest tak niewinna, iż on nie odbierze
tego jako zaproszenia do seksu. Zaczęli się całować i Pam bardzo się
zdziwiła, że jemu chodzi po głowie coś więcej niż wypicie czekolady.
Bielizna nocna kojarzy się mężczyźnie wyłącznie z łóżkiem. Wło-
ż
enie czegoś, co służy ci do spania (nawet jeśli to będą paskudne
bokserki albo flanelowy kombinezon typu śpioszki), on potraktuje ja-
ko zielone światło.
Nawet jeśli będzie cię delikatnie ponaglał, to jeżeli naprawdę mu
się podobasz, w głębi duszy będzie chciał, żebyś zmusiła go do cze-
kania. Chce wierzyć, że jesteś inna. Chce, żebyś myślała, że jest
przyzwoity, sympatyczny i przystojny. Chce, żebyś śmiała się z jego
dowcipów i uważała, że jest zabawny. On chce bogini.
A jak możesz zrobić na nim takie wrażenie? W prosty sposób.
Pozwól, żeby cię zdobywał, i nie ulegaj zbyt łatwo. Załóż opięte bot-
ki w stylu go-go i nagle staniesz się dziewczyną jego marzeń.
SAMA S Ł O D Y C Z
Kiedy mężczyzna i kobieta zostają kochankami, wciąż pewne zacho-
wania odróżniają popychadło od superbabki.
Jednym z największych błędów, jakie popełnia miła dziewczyna,
jest rywalizowanie z innymi kobietami. Potrafi zapytać mężczyznę
66
S
H E R R Y
A
R G O V
o inną kobietę w towarzystwie: „Czy ona jest ładna?" Może też kon-
kurować z potencjalnymi (wedle jej przypuszczeń) obiektami jego
fantazji: z modelką, dziewczyną z rozkładówki, striptizerką czy
gwiazdą porno.
Często się mówi, że kobiety osiągają pełną satysfakcję seksual-
ną po trzydziestce. Dopiero w tym wieku wiele kobiet pokonuje
swoją niepewność i uczucie, że musi konkurować z innymi kobieta-
mi. Seks zyskuje na jakości, bo potrafią powiedzieć swojemu
partnerowi, co lubią. Mają większe poczucie własnej wartości. Są
bardziej asertywne. Potrafią poddać się emocjom, bo przestają być
nieśmiałe i skrępowane.
Kobiety często czują się zmuszone sprostać jakiemuś ideałowi.
Albo czują się w obowiązku odstawiać w sypialni jakiś teatr. Słysza-
łam nawet, jak kilku mężczyzn krytykowało kobiety, mówiąc: „Im
głośniej krzyczy, tym lepiej".
Popularność pornografii potwierdza tylko, jak nierealistyczne
stały się normy zachowań seksualnych. Nawet w filmach pornogra-
ficznych stosuje się podkładanie głosu. To oznacza, że dziewczyna
krzycząca „Tak! Tak! Daj mi! Tak!" jest często kompletnie ubraną oty-
łą kobietą, która siedzi sobie na krześle w studiu i wrzeszczy do
mikrofonu.
Zołza nie kieruje się narzuconymi standardami, natomiast ko-
biety, które są zbyt miłe, często zbyt się wysilają, żeby im sprostać.
Kiedy kobieta za bardzo koncentruje się w łóżku na grze, komplet-
nie zapomina, po co w ogóle się tam znalazła. To nie jest seks, to jest
czas animacji.
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą
Z O Ł Z Y
67
jak udawa
ć
orgazm - animowana instrukcja
•
Wygnij plecy w łuk pod kątem czterdziestu pięciu stopni i
dysz jak pies.
•
'Wyrecytuj kilka dennych tekstów z trzeciorzędnego pornosa.
Przykład: Powiedz kochasiowi, że nikt ci nie robił tak dobrze
jak on.
•
Dodaj obowiązkowe: „Tak, tak, tak... mocniej, mocniej... jesz-
cze!" Potem natychmiast zachce ci się ziewnąć i poklepać
najbliższą poduszkę.
•
Zmieniaj kolejność. To znaczy, że czasem masz ochotę pokle-
pać poduszkę, a potem krzyczeć, innym razem najpierw
pokrzyczycz, a później poklepiesz poduszkę. Mężczyźni lubią
urozmaicenie.
•
Nie zapomnij possać swojego palca.
•
Teraz pokazówka: spytaj, czyje „to" jest, i powiedz, że to jego!
•
Jeżeli on zmienia pozycję, robi przerwę albo sięga po wodę,
nie zwracaj uwagi i krzycz dalej.
•
Teraz rzekomy orgazm: wrzeszcz jak potępiona i zabierz się
do tak zwanych ćwiczeń Kegla. Skurcz... rozkurcz... skurcz...
rozkurcz...
•
A po seksie nie zapomnij o łóżkowych zwierzeniach. Miałaś
przed nim dwóch kochanków. (Okej, góra trzech. Ale to two-
je ostatnie słowo).
Ostrzeżenie: Jeśli twój facet zobaczy tę stronę książki, efekt
może być przeciwny do zamierzonego.
Zołza jest o wiele mniej chętna do odstawiania cyrku. Jest o wie-
le uczciwsza. Mówi, czego pragnie. Jeśli on reaguje na jej sugestie,
nie zachęca go nieszczerymi reakcjami. Skoro on się nie uczy jej za-
dowalać, to prostu nic z tego nie będzie, bo zołza zupełnie słusznie
dba o własną przyjemność.
Nie namawiam do udawania orgazmu. Ta krótka instrukcja jest
satyrą na presję, której kobiety są skłonne ulegać. Jeśli mężczyzna spra-
wia, że czujesz się jak na scenie konkursowej, nie sypiaj z nim.
68
S
H E R R Y
A
R G O V
O wiele bardziej podniecające dla mężczyzny jest, kiedy kobie-
ta potrafi być sobą i szczerze przyznaje, co lubi, a czego nie lubi.
Mężczyzna uwielbia patrzeć, jak kobieta szczytuje; to go automatycz-
nie rozpala. I to jest o wiele lepsze niż wystawianie się do konkursu
umiejętności aktorskich.
Połowę zadowolenia daje mu twój orgazm, a nie udawanie
orgazmu. To prawda, że męskie ego domaga się łechtania i pielęgno-
wania, ale do tego potrzebna jest właśnie twoja satysfakcja. Ta sama
zasada, która sprawdza się poza sypialnią, sprawdza się za drzwia-
mi sypialni: zołza potrafi go bardziej zadowolić, bo bardziej dba o
własne zadowolenie. On wie na pewno, że ona rozkoszuje się każdą
minutą spędzoną w jego ramionach, a nic nie działa lepiej na jego
ego niż taka pewność.
Miła dziewczyna popełnia błąd nieszczerości na kilka innych
sposobów. Powiedzmy, że idzie z mężczyzną do łóżka na drugiej
randce i on ją pyta, ile miała przed nim kochanków. Ucieka się do
najbardziej oklepanej bajeczki: „Tylko trzech".
Zołza sobie na to nie pozwoli. Nie przyjdzie jej do głowy, żeby
pójść z nieznajomym facetem do łóżka, a potem zgrywać prawie
dziewicę: „Miałam tylko trzech kochanków... z pierwszym bolało...
drugi nie był tak dobry jak ty... trzeci miał małego i wystarczało mu
pół minuty... a czwarty... ups... nie było żadnego czwartego. Okej,
tak, był czwarty. Ale nie poszliśmy na całość, więc to się nie liczy...
piąty też nie ma znaczenia, bo byłam pijana;.."
Jeśli mu powiesz, że miałaś trzech kochanków, a jesteś już du-
żą
dziewczynką, będzie wiedział, że kłamiesz w żywe oczy. Udowodnij
swoją postawą, że jesteś kobietą z klasą - każąc mu czekać. A jeśli
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
69
będzie cię wypytywał o twoje życie prywatne, powiedz: „Prawdopo-
dobnie nie miałam tylu mężczyzn, ile ty kobiet". Jeśli przyjmiesz
postawę obronną, jakbyś miała coś do ukrycia, jemu zapala się w mó-
zgu światełko alarmowe.
Co robisz, gdy on się przechwala swoimi dotychczasowymi pod-
bojami? Ostatnią rzeczą, na jaką wyrażasz ochotę, jest słuchanie
tego, bo wersja będzie upiększona - i jeszcze mogłabyś uwierzyć, że
jest w tym coś z prawdy.
Zołza spogląda wymownie na zegarek, gdy on tylko zaczyna
mówić o innej kobiecie. Ona wie, że ma wystarczająco dużo do za-
oferowania - chcesz, bierz, nie chcesz, nie bierz. A jeśli on nie zmieni
tematu do chwili, kiedy ona oderwie wzrok od zegarka, zrobi to sa-
ma. „Kotku, nie jestem twoim kumplem. Proszę, nie opowiadaj mi
o swoich byłych kobietach".
Pamiętaj, zarówno w sypialni, jak i poza sypialnią mężczyźni
przywykli do kobiet, którym brakuje pewności siebie, i choćby dla-
tego musisz być inna. Całą sobą powinnaś dawać do zrozumienia, że
znasz swoją wartość i nie obchodzi cię, czy dorównujesz innej kobie-
cie ani czy inna kobieta może ci odbić faceta.
Kiedy pojawi się temat innej kobiety, rzuć od niechcenia coś ta-
kiego: „Jeśli jakaś kobieta może mi odbić faceta, to niech go sobie
bierze, bo ja już bym go nie chciała". Potem uśmiechnij się, wypij łyk
wina i zmień temat: „Widziałeś ostatnio jakiś dobry film?"
Jeżeli mu nie ufasz, przestań się z nim widywać. Ale dopóki nie
daje ci powodu, żebyś mu nie ufała, zachowuj się tak, jakbyś ufała.
Będziesz sprawiała wrażenie pewnej siebie, zupełnie jakbyś mówiła:
„Jasne, że chcesz ze mną być!"
70
S
H E R R Y
A
R G O V
Facet z klasą chce mieć poczucie, że mu ufasz, bo to dla niego
znaczy, że wierzysz w jego charakter. Dopóki cię nie zawiedzie, ufaj
mu. Jeśli się w tobie zakocha, nie powie, że chce być tylko z tobą -
sama to będziesz wiedziała. Będzie wydzwaniał do ciebie codziennie
i nalegał, żebyś spotykała się tylko z nim. Nie będzie mógł znieść my-
ś
li, że ktokolwiek inny kręci się koło jego wymarzonej dziewczyny.
P
RZEBIEGŁA JAK
LIS
Jak go przekona
ć
,
ż
e jest panem sytuacji,
podczas gdy ty trzymasz ster
Mam wrażenie, że pojęcie
„słaba płeć" ukuła jakaś kobieta,
aby rozbroić mężczyznę,
na którego zastawiła sidła.
O
GDEN
N
ASH
72
S
H E R R Y
A
R G O V
PRZEBIEGŁA LISICA OBCHODZI
SIĘ Z JEGO EGO W AKSAMITNYCH
RĘKAWICZKACH
W poprzednim rozdziale zaczęłyśmy się zastanawiać, dlaczego siła
działa upajająco na mężczyzn w taki sam sposób, jak romantyczność
działa upajająco na kobiety. A teraz spojrzenie z bliska.
Aby mężczyzna miał motywację do dawania, musi mieć dobre
samopoczucie, kiedy daje. Chce się czuć doceniany i szanowany.
Powodem, dla którego mężczyźni idą na wojnę, jest ich własne ego.
Ego każe im budować wielkie korporacje. Ego sprawia, że czują
się guzik warci, dopóki nie ponapinają mięśni w siłowni. Ego każe
im żebrać, kraść i pożyczać. I ego jest powodem, dla którego się
zakochują.
To wyjaśnienie może wydawać się oczywiste, ale nie jest: Męż-
czyzna musi czuć się męski. To dlatego nie zatrzyma się, żeby
zapytać o drogę. I nie zareaguje, jeśli mu powiesz, że sześć zjazdów
wcześniej powinien skręcić na zachód. Dalej będzie wciskał gaz do
dechy i pędził w przeciwnym kierunku. Mężczyźni nie mylą drogi.
Oni tylko...
•
„Zwiedzają nieznaną okolicę".
•
„Zmieniają cel podróży".
•
„Sprawdzają, co jest w innej części miasta".
•
„Badają nowy teren".
On się nigdy nie gubi. Inspektor Gadget jedynie „sprawdza" każ-
dy metr kwadratowy w promieniu pięćdziesięciu kilometrów od
zamierzonego celu podróży.
Jeśli chcesz, żeby skręcił w prawo, powiedz: „Myślę, że powin-
niśmy pojechać w lewo". Mężczyzna jest przekonany, że swoim
zmysłem orientacji przewyższa każdą kobietę. Wszystko to tkwi w je-
go ego, które nie ma ustalonego kierunku ani osi obrotu.
Dwa niezawodne słowa, które podniecają każdego mężczyznę?
„Masz rację". Nigdy nie przekonasz go w inny sposób, więc daruj so-
bie próby.
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
73
Pozwól mu mieć rację. Bądź przebiegła. Przebiegła lisica pozwala
mężczyźnie myśleć, że to on pociąga za sznurki. Odwołując się do
jego poczucia siły, ładujesz jego baterie. Dajesz mu to, czego potrze-
buje, chociaż on sam o tym nie wie.
Kilka razy w tygodniu, kiedy jest miły i oddany, niech wie, że jest
wielki. Niech się poczuje, jak gdyby był samcem alfa albo Wielkim
Wodzem. To on nosi spodnie i on jest mężczyzną. Tymczasem zgad-
nij, kto i tak robi swoje?
Moja przyjaciółka Annette doszła do tego po ciężkiej przepra-
wie. Popełniła błąd, mówiąc swojemu nowemu chłopakowi, że
zabiła żmiję w ogrodzie. Spytał: „Jak ją zabiłaś? Jakim cudem?" Opo-
wiedziała ze szczegółami, jak to za pomocą wielkiej łopaty stoczyła
walkę z gadem. Na jego twarzy pojawiło się kompletne przeraże-
nie, gdy scena po scenie, jak w wizji lokalnej, odtworzyła przebieg
owej „brutalnej masakry". Tego samego wieczoru nie był w stanie
osiągnąć erekcji.
Oczywiste naruszenie kodeksu łóżkowego: im bardziej zacho-
wujesz się jak Tarzan, tym bardziej on się czuje jak Jane. Nie zabijaj
przy nim nawet muchy. Nie zmieniaj koła w samochodzie. Nie wymie-
niaj nawet żarówki. (Niech cię Bóg broni, siostro).
Dla każdego pełnokrwistego samca poczucie, że jest mężczyzną,
to jego być albo nie być. Co nie znaczy, że masz być zawsze potul-
na. Mobilizując go do działania, pamiętaj jednocześnie o jego
wrażliwym ego. Ale jest wielka różnica między pielęgnowaniem jego
ego a okazywaniem, że jesteś zdesperowana. Nie powinnaś sprawiać
wrażenia, że bez niego nie poradzisz sobie z:
74
S
H E R R Y
A
R G O V
•
zachowaniem zdrowego rozsądku,
•
codziennym życiem,
•
utrzymaniem emocjonalnej równowagi,
•
zachowaniem szacunku dla samej siebie,
•
poczuciem własnej wartości.
To oznaczałoby stan desperacji. Możesz jednak okazać, że potrze-
bujesz jego męskości i że ją cenisz. Będzie jadł ci z ręki, czując, że podoba
ci się ta jego męska stuprocentowość albo że podziwiasz jego... tężyznę.
Pochwały są skutecznym sposobem na to, żeby traktował cię tak,
jak ty sobie tego życzysz. Nie narzekaj, że kiedyś kupował ci kwiaty.
Od tej pory każdy bukiet, który ci podaruje, niech będzie najpięk-
niejszym, jaki kiedykolwiek widziałaś. Nie marudź, że rzadko zabiera
cię na kolację. Zamiast tego każda restauracja, do której cię zapro-
si, niech będzie „wspaniała" albo „cudowna".
Kiedy cię spyta, czy byłaś już kiedyś w tej restauracji, nie opo-
wiadaj o swoich dwóch byłych chłopakach, z którymi siadywałaś przy
tym samym romantycznym stoliku w kącie sali. (Chyba że nie chcesz
wrócić do tej restauracji nigdy więcej).
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
75
Kiedy sprawiasz na mężczyźnie wrażenie, że nosisz spodnie, on
niemal zawsze odbiera to jako wyzwanie do walki, a wtedy - moje
gratulacje - stajesz się jego przeciwnikiem. Jeśli facet podejmuje ry-
walizację, stara się wygrać twoim kosztem, a spróbuj w ten sposób
cokolwiek osiągnąć!
Mężczyźni wymagają pewnej tresury, a skuteczną metodą owej tre-
sury jest chwalenie ich za dobre zachowanie. Ulubione słowo mężczyzn?
„Najlepszy". Co ci szkodzi powiedzieć: „Kochanie, w jedzeniu słonych
orzeszków jesteś najlepszy - nie znam nikogo, kto robiłby to lepiej". Uży-
waj słowa „najlepszy", a będzie poświęcał ci całą swoją uwagę.
Zaprzyjaźnij się z jego ego. Przypuśćmy, że mieszkacie razem
i on chce pomóc w urządzaniu wnętrza. Niewykluczone, że w pew-
nym momencie ogarnie go potrzeba wyrażenia swojej męskości przez
powieszenie czegoś na ścianie. (Czegoś, co do niczego nie pasuje).
Kiedy on radośnie wyciągnie jakieś kły słonia, afrykańską dzidę albo
plakat z mistrzostw piłkarskich z 1986 roku, który nazywa dziełem
sztuki, zachowaj zimną krew i okaż szczery zachwyt: „Tak, kocha-
nie, osiemnastowieczna strzelba dziadka jest fantastyczna!" Potem
natychmiast zaprzęgnij go do absolutnie niezbędnej pomocy przy de-
korowaniu garażu albo piwnicy.
Chcesz, żeby pomagał w domu? Spraw, żeby czuł się potrzeb-
ny (to znaczy niezastąpiony). Dawaj mu jakieś drobne zadania.
Wszystko jedno, czy poprosisz go o nastawienie magnetowidu, czy
powieszenie zdjęcia na ścianie. Kiedy włączy tę swoją hałaśliwą wier-
tarkę, poczuje się jak Rambo. Jeśli zdjęcie będzie wisieć krzywo -a
będzie - udawaj, że jest idealnie. Po prostu zaczekaj, aż wyjdzie z po-
koju, i sama je popraw.
Kiedy wręczy ci czek z wypłatą, wyraź wdzięczność za to, że pra-
cuje tak ciężko dla dobra całego domu. I znów poczekaj, aż wyjdzie
z pokoju. Potem sprawdź, czy zapłacili mu za wszystkie nadgodziny.
Pamiętaj: kiedy twój partner zachowuje się jak mężczyzna i trak-
tuje cię dobrze, złóż mały hołd jego męskiemu ego. Kilka razy w
tygodniu powinien się poczuć jak Conan Barbarzyńca.
Zawsze kiedy zrobi coś pożytecznego w domu, na przykład przy-
mocuje do ściany półkę, pochwal go. To nieistotne, że półka wisi
pod kątem czterdziestu pięciu stopni i wszystko z niej spada. Klaszcz
76
S
H E R R Y
A
R G O V
jak najszczęśliwsza foka w zoo, a potem, kiedy jego nie będzie w do-
mu, wezwij fachowca, żeby powiesił półkę, jak należy. W chwili, kiedy
powiesz: „Jest przekrzywiona", przegrałaś sprawę. Twój mężczyzna
nigdy więcej nie zrobi nic w domu. Poczuje się gorzej niż uczeń pod-
stawówki, który dostał burę na zajęciach praktyczno-technicznych.
Mężczyźni mają wrażliwe ego, które wymaga łechtania. I to właśnie
robi przebiegła lisica. Niewielkim wysiłkiem sprawia, że
mężczyzna czuje się King Kongiem jej świata. Oto kilka innych wska-
zówek, jak dbać o jego samczą satysfakcję:
•
Kiedy po zmroku idziesz na spacer z psem, poproś faceta, że-
by wyszedł z tobą, bo z nim będziesz się czuła bezpieczniej.
•
Kiedy on zabija robaka, zamknij oczy. I nie otwieraj ich, do-
póki nie usłyszysz, że już po wszystkim.
•
Jeśli usłyszysz w nocy jakiś hałas (na przykład ptak zrobi ku-
pę na dachu), udawaj przerażoną. Poproś, żeby sprawdził,
skąd ten hałas.
•
Po tym, jak odkryje przyczynę hałasu, powiedz, że lubisz, kie-
dy jest z tobą w domu, bo czujesz się z nim tak bezpiecznie.
•
Poproś, żeby odkręcił słoik, którego nie możesz odkręcić (na-
wet jeśli możesz), albo żeby ci odpiął suwak sukienki (nawet
jeśli umiesz zrobić to sama). Albo poproś, żeby podniósł za
ciebie jakąś niewielką paczkę.
•
Na filmie grozy trzymaj go mocno za rękę. Podczas drastycz-
nych scen zasłaniaj oczy i każ mu powiedzieć, kiedy będzie po
wszystkim.
•
Kiedy jest zimno na dworze, chowaj się pod jego płaszcz i
szczękaj zębami.
•
Poproś, żeby przestawił ci mebel (nawet jeśli możesz przesta-
wić go sama). Kiedy zrobi to bez wysiłku, powiedz: „Boże, jaki
ty jesteś silny! Nie wiem, jak ci się udało to ruszyć".
•
Pozwól, żeby zaparkował twój samochód równolegle do
chodnika albo wyjechał nim z ciasnego miejsca. Jeśli mu po-
wiesz, że jest o wiele lepszym kierowcą od ciebie, naprawdę
będzie jadł ci z ręki. Prawdopodobnie umyje albo zatankuje
twój samochód.
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
77
Obchodzenie się z męskim ego w aksamitnych rękawiczkach jest
równie łatwe jak nauczenie się alfabetu. Kiedy dziecko przynosi z
przedszkola swój rysunek - choćby nie wiem jak brzydki - matka
nigdy go nie krytykuje. Nigdy nie skomentuje: „To pies czy krowa?
Hej, zrób to porządnie". Zamiast tego powie: „Jaki piękny rysunek!"
Dziecko pomyśli, że jest nowym Picassem, i machnie dziesięć następ-
nych rysunków.
Pochwały są ważne. Kiedy mężczyzna zabierze cię do restaura-
cji, podziękuj mu przy kolacji, a potem po raz drugi, gdy będziecie
się żegnać. Miła dziewczyna często popełnia błąd, dziękując mu na
okrągło, aż do znudzenia. Następnego dnia dzwoni i zostawia trzy
wiadomości z podziękowaniem na jego automatycznej sekretarce.
Jak gdyby nikt dotąd nie postawił jej ciepłego posiłku.
Na początku zdecydowanie on powinien płacić rachunek za ko-
lację. Po jakimś czasie możesz się zrewanżować, ale nigdy nie proponuj
układu pół na pół albo żeby każdy płacił za siebie - on nie jest spo-
tkanym po latach kolegą z pracy.
Kiedy mężczyzna naprawdę szaleje za kobietą, nie będzie się zaj-
mował dzieleniem rachunku. Nie powie: „Ty jadłaś sałatkę, a ja
befsztyk, więc ty płacisz..." Jeśli ją uwielbia, nie będzie myślał o pie-
niądzach, tylko o tym, jak ją zdobyć.
Jeżeli go na to nie stać, zaproponuj jakieś tanie miejsce albo wy-
myślcie wspólne wyjście, które nic nie kosztuje. Idźcie do muzeum.
Pojedźcie gdzieś na rowerach. Weźcie jedno danie na spółkę i nie za-
mawiajcie alkoholu. Ale jeśli on zaproponuje zrzutkę na pierwszej
randce, nie umawiaj się z nim nigdy więcej. Nie chodzi o kilka do-
larów, tylko o fakt, że jemu niezbyt zależy, żeby zrobić na tobie dobre
wrażenie. A to jest zawsze zły znak.
78
S
H E R R Y
A
R G O V
Ta rozmowa miała miejsce podczas mojej audycji radiowej. Słu-
chaczka zapytała, czy powinna pozwolić, żeby mężczyzna za nią
płacił. Powiedziałam: „Na początku tak". Zarówno zaproszeni męż-
czyźni, jak i inżynier dźwięku obruszyli się: „Ale to nie fair!" Dałam
im lekcję literowania: „To jest fair. Pisze się F-A-I-R". Rozumiem ich
punkt widzenia. Ale nie fair jest również to, że w pracy zarabiamy
sześćdziesiąt centów zamiast dolara, że nosimy niewygodne biusto-
nosze i wysokie obcasy, zachodzimy w ciążę i rodzimy dzieci. Więc
pozwólmy im być mężczyznami. Dżentelmenami.
Ważne jest to, żebyś pod koniec kolacji, kiedy on płaci, napraw-
dę to doceniła. I pochwaliła jego gust kulinarny, wino czy restaurację.
Jeżeli nie była dobra, daruj sobie komentarz.
Przebiegła lisica wie, że im mniej krytykuje, tym lepiej. I dlate-
go nigdy nie zrzędzi. Ona zręcznie manewruje.
Kiedy na przykład on zostawia ubranie na podłodze koło łóż-
ka, nie przejmuj się. Prawdopodobnie rano wstanie pierwszy i je
pozbiera. A potem włoży z powrotem na siebie.
A te nieszczęsne skarpetki i gatki porozrzucane po całym domu?
To twoja wina, bo kupiłaś kosz na brudną bieliznę z pokrywą. (Zbyt
skomplikowane). Kup kosz bez pokrywy i ustaw go strategicznie w
jakimś kącie. Brawo. Masz własną obręcz do koszykówki. Za każdy
jego wsad do kosza - dwa punkty.
Czy zawsze ty wieszasz papier toaletowy w łazience? Czy on
zawsze ma pełną rolkę, podczas gdy ty zużywasz ostatni zmięty ka-
wałek, z którego połowa jest przyklejona do tektury? Wystarczy mała
lekcja porządku, żeby to zmienić.
Któregoś niedzielnego ranka on wejdzie do łazienki z gazetą
rozłożoną na dziale sportowym. Przez dwadzieścia minut nie zauwa-
ż
y braku papieru toaletowego, bo będzie skupiony na wynikach
sobotniego meczu. Kiedy skończy czytać, zawoła: „Kochanie? Kocha-
nie?! Słyszysz mnie?!" (Brak odpowiedzi).
To sygnał dla ciebie, żebyś wyniosła śmiecie. W końcu świeci słoń-
ce, kwitną kwiaty i ćwierkają ptaki. (Trywialne pytanie: He czasu zajmie
mu zorientowanie się, że zapas papieru toaletowego jest pod umywalką?)
Jeśli mężczyzna nie garnie się do żadnych prac domowych, prze-
biegła lisica nie marudzi i nie mówi: „Nawet nie da się wycenić tego
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
79
wszystkiego, co robię w domu". Zamiast tego dostaje wycenę od fa-
chowej pomocy domowej. Widzisz, jakie to łatwe? Teraz on nie tylko
ma wszystko wycenione, ale jeszcze za to płaci.
Oto inny przykład umiejętnego manewru. Moja przyjaciółka Sha-
ron zaharowywała się, sprzątając po swoich dzieciach i mężu. Chciała,
ż
eby raz w tygodniu ktoś przychodził jej pomóc. Jej mąż był przeciw-
ny wydawaniu pięćdziesięciu dolarów tygodniowo na pomoc domową,
mimo że było ich na to stać. Upierał się, że wystarczy raz w miesiącu.
Sharon zagrała przebiegłą lisicę i zgodziła się na panią do sprzą-
tania raz w miesiącu - tak jakby. Wypisywała jej czek raz w miesiącu,
a przez pozostałe trzy tygodnie prosiła o wydanie pięćdziesięciu do-
larów w gotówce, kiedy płaciła czekiem w supermarkecie. Zapobiegła
w ten sposób cotygodniowym kłótniom, a mąż przychodził co ty-
dzień do pięknie wysprzątanego domu.
Credo postępowania przebiegłej lisicy: dopuszcza się subtelne
lawirowanie i wyklucza konflikty:
•
Zgadzaj się ze wszystkim.
•
Z niczego się nie tłumacz.
•
Przede wszystkim rób to, co jest najlepsze dla ciebie.
Dzięki temu życie będzie o niebo łatwiejsze.
Na przykład lisica jest na tyle mądra, żeby dla oszczędzenia sobie
przykrości wymóc oddzielne łazienki. Po pierwsze, pojęcie ręczników
dla gości albo ręczników ozdobnych jest zupełnie obce mężczyznom.
Dla niego ręcznik jest ręcznikiem, co oznacza, że ręcznik kąpielowy rów-
na się ręcznik plażowy równa się ręcznik do mycia samochodu równa
się ręcznik do wymiany oleju. Mogłabyś pomyśleć, że oszczędzi ten
piękny z różowym wzorem, ale złudne nadzieje. A ręcznik, którego
używasz do twarzy? Przywitaj się ze swoją nową ścierką do podłogi.
Od czasu do czasu można trafić na superczystego mężczyznę.
Ale zwykle dzielenie z mężczyzną łazienki jest koszmarem. Dzie-
sięć minut po tym, jak umyjesz na błysk umywalkę i lustro, wchodzi
on i wszystko jest zachlapane wodą. To tak jakby dzielić łazienkę z
przygarniętym do domu morsem. Badacze zachowań ludzkich nie
połączyli jeszcze sił z zoologami, żeby zbadać przyczyny, dla
80
S
H E R R Y
A
R
.
G O V
których mężczyźni chlapią. Dopóki więc tego nie ustalą, gorąco
namawiam, żebyś miała własną łazienkę.
Przebiegła lisica mądrze i bardzo sprawiedliwie dzieli prywatną
powierzchnię w domu. Oddaje mu dwadzieścia procent szafy, ale ca-
ły garaż albo piwnicę na wyłączność. On też zarządza kosiarką,
samochodami, grillem i narzędziami. Pamiętaj: mężczyźni mają sil-
ny instynkt terytorialny, więc zgódź się, żeby i podwórze było jego
królestwem. To bardzo się przyda, gdy będziesz toczyła batalię o od-
dzielną łazienkę.
W Japonii mają bardzo ciekawe powiedzenie: Mądra orlica nie
pokazuje swoich szponów. Amerykanki postrzegają Japonki jako ko-
biety bardzo uległe, dlatego że kłaniają się swoim mężczyznom i
chodzą po ulicy krok za nimi. Jednakże japońscy mężowie oddają
czeki z wypłatą swoim żonom. To żona trzyma kasę w japońskim
domu i decyduje o wydatkach.
I oto prawdziwy powód, dla którego Japonka idzie po ulicy za
swoim mężczyzną: to te ciężkie, wypchane kieszenie spowolniają jej
chód. Biedactwo ledwie się trzyma na nogach.
Poza tym, że mężczyzna musi czuć, iż ma rację, potrzebne mu
przekonanie, że wszystko, co robi, to jego pomysł. Pamiętaj więc: to
zawsze jego pomysł. Nawet jeśli tak nie jest, przekonaj go, że jest.
Kiedy jesteście z grupą znajomych i on przypisuje sobie zasługi
za coś, co ty wymyśliłaś, nie rób z tego sprawy. On musi pokazać, że
jest szefem. Nie prostuj jego słów i nie próbuj robić mu obciachu przy
wspólnych znajomych, bo poczuje się wykastrowany. To tak jakby
matka zmyła głowę małemu chłopcu w obecności jego szkolnych ko-
legów. Publicznie, mężczyzna musi zachować twarz.
Jeśli już musisz, poc2ekaj, aż zostaniecie sami, żeby wytknąć
mu coś, co cię zdenerwowało. Powiedz to prywatnie, a nie przy
ś
wiadkach. Jeżeli to jakiś drobiazg bez znaczenia, niech zostanie
przy swoim zdaniu i niech się cieszy. Co ci szkodzi? Lisica i tak wie
swoje. Nigdy nie zaczyna kłótni o jakąś bzdurę, zwłaszcza gdy z góry
wie, że absolutnie nic nie osiągnie, wygrywając na słowa. Lisica
okazuje siłę w dyskretny sposób. Broni swojej pozycji, ale nie jest mo-
dliszką. Stosuje sztukę przystosowania. Wydaje się oddawać władzę,
zyskując równocześnie siłę nacisku.
Zawsze mając na względzie jego wrażliwe ego, pomagaj mu czuć
się stuprocentowym mężczyzną w obecności innych ludzi. Pozwalaj
mu otwierać drzwi i wydawać polecenia kierownikowi sali w restau-
racji. „Johnson. Stolik dla czterech osób". To jest właśnie ta
symboliczna dominacja, która nie ma większego znaczenia.
Kiedy naprawdę pociągasz za sznurki, nie musisz się z tym ob-
nosić. Jeśli mężczyzna traktuje cię jak swoją wymarzoną dziewczynę,
masz całą władzę, jakiej potrzebujesz. Pamiętaj, że siła kobiecości jest
równie potężna. To akt sprawiedliwości: Mężczyźni panują nad świa-
tem, ale kobiety panują nad mężczyznami.
Alice, atrakcyjna starsza kobieta, która jest mężatką od wielu lat,
podzieliła się ze mną następującą radą: „Zawsze, kiedy chcę coś zro-
bić, przekonuję męża, że to był jego pomysł. Pytam: Kochanie, chcesz
iść do tej restauracji czy do tej? On płaci, więc zawsze pozwalam mu
myśleć, że to on wybiera. A po zjedzeniu kolacji mówię: To był na-
prawdę wspaniały pomysł!"
Większość mężczyzn wie, że kobiety oczekują od nich roman-
tycznych zalotów i że to je podnieca. Natomiast kobiety nie rozumieją,
ż
e tak samo działa na mężczyzn poczucie władzy. Facet topnieje jak
masło, gdy kobieta mu to poczucie zapewnia. To łagodny sposób na
zdobycie siły oddziaływania w związku.
Mężczyźni robią to samo. Wiedzą, że lubimy róże. Sami nie od-
czuliby żadnej straty, gdyby nie zobaczyli do końca życia ani jednej
róży więcej. Są równie przywiązani do róż jak do rośliny doniczko-
wej w swoim biurze albo chwastu w szczelinie chodnika.
Większość kobiet nie odmówi spełnienia żadnej sensownej
prośby mężczyzny, który przyniósł jej piękny bukiet róż. Tak samo
działa na mężczyznę łechtanie jego ego. Będzie chciał pozostać
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
81
82
S
H E R R Y
A
R G O V
królem w twoich oczach i będzie chciał cię zadowolić. Mężczyzna
pracuje całe życie po to, żeby zobaczyć zachwyt w oczach kobiety
i usłyszeć: „Jesteś wspaniały!" i „Uwielbiam cię". Gotów jest wspiąć
się na sam szczyt góry tylko po, żeby czuć się podziwiany przez ko-
bietę, którą kocha.
Kiedy już trzymasz ster w waszym związku, dajesz partnerowi to,
czego potrzebuje (poczucie władzy), a on nawet o tym nie wie. To działa
nawet z najinteligentniejszymi mężczyznami. Oto, co powiedział
Albert Einstein o swojej żonie w pięćdziesiątą rocznicę ich ślubu:
„Tuż po ślubie zawarliśmy umowę. Postanowiliśmy, że jeśli cho-
dzi o nasze wspólne życie, ja będę podejmował wszystkie wielkie
decyzje, a moja żona będzie podejmowała wszystkie małe dycyzje. Od
pięćdziesięciu lat stosujemy się do tej umowy. Uważam, że dzięki te-
mu jesteśmy udanym małżeństwem. Zastanawiające jest jednak to,
ż
e przez pięćdziesiąt lat nie było ani jednej wielkiej decyzji".
Przebiegła lisica nie musi być posłuszna swojemu mężczyźnie jak
w „Ślubuję ci miłość, szacunek i posłuszeństwo, dopóki śmierć nas
nie rozłączy". Ona ma własną interpretację przysięgi małżeńskiej.
Ona ślubuje „kochać go i szanować, i czasem się z nim zgadzać".
To nie jest lekcja uległości i oddawania pola mężczyźnie. Chodzi
o to, jak zdobyć silną pozycję w związku, trafiając do uczuć mężczyzny
i kierując jego energię ku sobie. Mężczyźni potrzebują trochę wspar-
cia, gdy w grę wchodzą emocje, bo nie zawsze mają świadomość, co nimi
kieruje. Musisz sprawić, żeby myślał, iż to on jest kapitanem; będzie wte-
dy bardziej nastawiony na twoje potrzeby i będzie się znacznie bardziej
starał cię zadowolić. Poczucie panowania nad sytuacją jest dla niego sty-
mulujące i podtrzymuje jego zainteresowanie. Potem zechce oddać ci
ster i będziesz miała tyle władzy, ile potrzebujesz.
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
83
P R Z E B I E G Ł A L I S I C A JEST
DOBRYM NEGOCJATOREM
Od kiedy kobiety mają ustaloną pozycję na rynku pracy, mężczyźni
nie czują się aż tak bardzo potrzebni. Mimo że pracują równie cięż-
ko, w roli pana domu czują się o wiele mniej doceniani niż dawniej.
Jak powiedziała Erica Jong: „Wystrzegaj się mężczyzny, który chwa-
li ruch wyzwolenia kobiet. Jeszcze trochę i rzuci pracę".
Kobiety, które odnoszą sukcesy w innych dziedzinach życia, czę-
sto mówią: „Nie muszę przepraszać za to, że jestem silna". A za
tydzień się zastanawiają, dlaczego nie mogą znaleźć dobrego faceta.
Dlatego, że dobry facet chce dobrej kobiety. Bycie zołzą nie ozna-
cza, że wyrzekasz się swojej kobiecości. Nie oznacza też, że otwarcie
próbujesz nosić spodnie w domu. Oznacza po prostu to, że nie po-
zwalasz, by ktokolwiek wchodził ci na głowę.
Klasyczna kobieta sukcesu chce żyć w związku, w którym męż-
czyzna i kobieta są sobie równi. To ładnie brzmi, ale w praktyce taki
związek bardzo szybko staje się jednostronny.
Biorąc to pod uwagę, uważaj, jakie ustalenia wprowadzasz na po-
czątku. Nigdy nie zaczynaj czegoś, czego nie będziesz chciała robić dalej.
Jeśli nie chcesz codziennie gotować, nie zaczynaj od codziennego goto-
wania. Jeśli nie chcesz ciągle robić zakupów, nie wprowadzaj takiego
zwyczaju na początku znajomości. Niech on się przystosuje do ciebie.
Na początku mężczyźni bardzo się starają robić dobre wrażenie,
dlatego tak łatwo się przystosowują. I to jest właściwy moment, żeby
pomóc im nabrać dobrych nawyków. Później, jeśli się przyzwyczai, że
ma wszystko podawane na tacy, trudno będzie go wziąć na odwyk.
84
S
H E R R Y
A
R G O V
Wyobraź sobie, że po kilku randkach stoisz z nim na progu swo-
jego mieszkania i całujecie się na dobranoc. Jest pięknie. Gwiazdy
skrzą się na niebie, księżyc jest zachwycający i oboje wypatrujecie spa-
dającej gwiazdy. On nie zauważa, że trzyma pod lewą pachą worek;
z twoimi kuchennymi śmieciami.
Jeżeli mężczyzna zaprasza cię na lunch albo kolację, świetnie.
Jeśli pyta, czy może kupić coś na wynos, zasugeruj naleśniki. Jeśli pro-
ponuje, że zrobi ci zakupy, pozwól mu skoczyć po twój ulubiony
sorbet. Nie chodzi o to, że wyda trzy dolary. Będzie szczęśliwy, że może
spełnić twoje życzenie. I będzie się czuł, jakby to on był wodzirejem.
Mimo że tak naprawdę ty nim jesteś.
Miłej dziewczynie najtrudniej jest nauczyć się przyjmować. Po-
zwól, żeby cię obdarowywał, bo na jego męską tożsamość składa się
między innymi poczucie odpowiedzialności.
Lisica nie zrzeka się władzy, ona tylko stwarza pozory, że to robi.
A to bardzo pomaga utrzymać władzę, ponieważ dostaje to, czego chce.
Oto klasyczny przykład. Pewna kobieta, którą nazwę Michel-
le, opowiedziała mi o mężczyźnie, z którym się spotyka. Umawiając
się na drugą randkę, spytał, czy by do niego nie przyjechała. Poczuła
się niezręcznie, a potem wykonała lisi manewr. Zlekceważyła
propozycję i powiedziała słodko: „Może wolisz, żebyśmy zobaczyli
się kiedy indziej? Jeśli dzisiejszy wieczór nie bardzo ci odpowiada,
nie ma sprawy".
Michelle kompletnie zignorowała pytanie. Nie oburzyła się ani
nie powiedziała mu, co ma zrobić. Przedstawiła mu po prostu dwa
wyjścia, z których jedno było takie, że się nie spotkają. I pozwoliła
jemu dokonać wyboru.
Najlepsze jest to, że lisica jest sympatyczna, taktowna i za-
wsze uprzejma, dlatego on myśli, że kontroluje sytuację (nawet
jeśli tak nie jest). Mimo że ona wydaje się niezorientowana, w rze-
czywistości jest bardzo świadoma. Nie różni się to od sprawnych
negocjacji biznesowych.
1.
Dobra negocjatorka nie ujawnia swoich motywacji.
2.
Gotowa jest zrezygnować, jeśli warunki będą dla niej
niekorzystne.
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
85
Przebiegła lisica potrafi jedno i drugie, bez zbędnych słów. Ne-
gocjuje, wykazując gotowość (lub jej brak) współpracy. Jeśli oferta
brzmi zachęcająco, mówi „Chętnie". Jeśli oferta jest nieciekawa, mó-
wi: „Chętnie, ale dzisiaj padam ze zmęczenia". Przystaje na propozycję,
jeśli mężczyzna zachowuje się jak dżentelmen, albo odmawia w deli-
katny sposób, jeśli jego maniery pozostawiają wiele do życzenia.
Lisia przebiegłość może też rozładować sytuację, w której on
wykazuje lekki brak szacunku. Przypuśćmy, że na pierwszej randce cze-
kacie na stolik i on kładzie ci rękę nisko na plecach - tak nisko, że
jeszcze centymetr w dół i będzie wiedział, czy nosisz figi, czy stringi.
Wystarczy, że zagrasz pierwszą naiwną, odsuniesz się na bok, jakby to
było kompletnie niezamierzone, i powiesz: „Ups, przepraszam".
Inna historia przydarzyła się mojej przyjaciółce Talii. Była na ko-
lacji i kelner przyniósł do stolika rachunek. Jej towarzysz powiedział
ż
artem do kelnera, żeby dał rachunek pani, a potem spojrzał na nią,
czekając, jak zareaguje. Ona przechyliła na bok głowę i zrobiła wiel-
kie oczy, sugerując, że nigdy wcześniej nie słyszała czegoś podobnego.
Potem zaczęła mrugać, jakby podejrzewała, że ma halucynacje.
Przebiegła lisica nie mówi wszystkiego wprost. Miła dziewczy-
na przeciwnie, popełnia błąd, mając prawie zawsze serce na dłoni; Jak
powiedział mi niejaki Paul: „Kobiety za dużo mówią. Jeśli mają ja-
kiś problem, wałkują go na okrągło. Wolałbym wejść na ring z Mikiem
Tysonem na całe sześć rund, niż wysłuchiwać kobiety, która powta-
rza sto razy to samo".
Przypomnij sobie, kiedy ostatnim razem wywnętrzał się przed to-
bą mężczyzna. Na początku to daje poczucie więzi. Ale nowość szybko
się znudzi. Mężczyźni potrzebują więzi, owszem - poniżej pasa.
86
S
H E R R Y
A
R G O V
Prowadzenie dwugodzinnych rozmów przez telefon, co ty uwiel-
biasz, jest dużym błędem. Na początku on może być zadowolony, bo
wie, że jesteś nim zainteresowana. Później szczerze tego nie znosi.
Nie przeciągaj rozmów telefonicznych. Nie dopuść do tego, żeby
stać się dla niego męczącym obowiązkiem. Rozmawiaj z nim słodko,
ale krótko - żeby nie zdążył się zmęczyć.
Kiedy nie jesteś zdesperowana, nie wymagasz komentowania
na żywo waszego związku. Kiedy jesteś pewna siebie, on nie czuje,
ż
e ma cię na sto procent w garści. A kiedy nie ma cię na sto procent
w garści, je ci z ręki.
Wyrzuć ze swojego słownika „Musimy porozmawiać". Moja
przyjaciółka Jeanette podzieliła się ze mną obserwacjami na temat
mężczyzn: „Do faceta trzeba się podkraść. Nakarmić go, dać mu pi-
wo i wtedy od niechcenia poruszyć temat. Wejść przez tylne drzwi.
Wejść i wyjść - zanim do niego dotrze, co się stało".
Kiedy mężczyźni rozmawiają między sobą, jeden mówi swoje, po-
tem drugj odpowiada. Jeden kiwa głową. Drugi chrząka. Jeden łyknie
drinka, drugi stawia mu piwo. Cały przekaz słowny zamyka się w kil-
ku zdaniach. Mrugnął powieką? Więź została nawiązana.
U mężczyzn zdolność koncentracji na dyrdymałach nie prze-
kracza dwóch minut. Gdzieś w drugiej minucie ich myśli zaczynają
błądzić. „Jezu, jaki jestem głodny. Ciekawe, co jest na kolację?"
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
87
Zołza porozumiewa się z mężczyzną inaczej niż miła dziewczy-
na. Wyraża się rzeczowo, zwięźle i szybko dochodzi do sedna sprawy.
Miła dziewczyna ma serce na dłoni i lubi się wywnętrzać. A co on z te-
go słyszy? Zupełnie nic. Zauważa tylko, że jest zdesperowana, co go
ostatecznie zniechęca.
P R Z E B I E G Ł A L I S I C A JEST
B A R D Z I E ] T A J E M N I C Z A
Przebiegła lisica wie, że poufałość rodzi lekceważenie, więc nie otwie-
ra duszy na pierwszych randkach. Pozwala, żeby napięcie rosło bez
sztucznego pośpiechu.
Kiedy spotykasz się po raz pierwszy z mężczyzną, nie kompen-
suj braku pewności siebie mówieniem za dwoje. Nie pokrywaj
gadaniem zdenerwowania. Zachowanie spokoju doda ci wdzięku,
nie mówiąc o umiejętności panowania nad sytuacją.
Byłam kiedyś na randce z mężczyzną, którego dopiero pozna-
łam. Zaczął mnie raczyć wszystkimi obrzydliwymi szczegółami swojego
ostatniego związku. Nie miałam ochoty słuchać, ale nie skrytykowa-
łam go ani nie speszyłam. Byłam uprzejma. Spytałam po prostu:
„John, czy bardzo jesteś w tym tygodniu obciążony pracą?"
Przebiegła lisica nie pyta: „Czy możemy zmienić temat?" Pozwo-
lenie nie jest konieczne.
Nie opowiada mu też o swoich byłych związkach. Jesteś wy-
graną na loterii i nie masz na koncie długiej listy klęsk, z których
trzeba by się spowiadać. On nie musi wiedzieć, że twój były mąż
ukradł ci z domu jakieś sprzęty, nie płaci na dziecko i ma brata w
mafii, który zajmuje się ściąganiem haraczy. Jeśli facet ma klasę,
nie zrobi na nim wrażenia, że twój ostatni chłopak wciąż nie daje ci
spokoju.
Jeśli sam zapyta o twojego eks, powiedz: „Nasze drogi się roze-
szły" albo „Mieliśmy zupełnie inne zainteresowania". Lisica zapytana
o coś, co nie powinno go obchodzić, ogranicza się do ogólników.
Na ile możesz się otworzyć? Nie mów o rzeczach, które stawia-
łyby cię w złym świetle. On nie musi wiedzieć, że twoim zdaniem masz
88
S
H E R R Y
A
R G O V
za grube uda albo że to twoja pierwsza randka od siedmiu i pół mie-
siąca. Dociekliwym umysłom ta wiedza jest niepotrzebna.
Mężczyzna natychmiast uzna, że ci na nim zależy, że zrobisz
wszystko, żeby go przyszpilić. Pomyśli, że chcesz go mieć na wyłącz-
ność, że chcesz zaciągnąć go do ołtarza i mieć z nim dzieci. A chciałby
myśleć, że jesteś inna: zdystansowana, na luzie, pewna siebie, szczęś-
liwa z nim albo bez niego.
Jeśli chcesz pogadać o swoich ulubionych smakach lodów, nie
ma przeszkód. O podróży do Belize? Proszę bardzo. O kłopotach w
pracy albo o przykrej wizycie u ginekologa specjalizującego się w
leczeniu niepłodności? Nie.
Absolutnie na miejscu będzie zostawić niektóre z jego pytań
bez odpowiedzi. To nawet bardzo pożądane. W gruncie rzeczy za-
równo kobieta, jak i mężczyzna udowadnia, kim jest, swoimi czynami.
I to jest jedyny język, który się liczy.
P R Z E B I E G Ł A L I S I C A
JEST W I E R N A S O B I E
Lisy należą do mniejszych zwierząt, a w królestwie zwierząt te mniej-
sze padają łupem większych. Dlatego każda lisica wie, że musi być
ostrożna i sama dbać o własne dobro, szczególnie na początku zna-
jomości, kiedy mężczyzna ma skłonność do ściemniania. Z kolei miła
dziewczyna wierzy we wszystko, co ładnie brzmi, narażając się w ten
sposób na bolesny zawód.
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z
89
„Chcę seksu i tylko seksu, bez
ż
adnych zobowiązań".
„Zależy mi na trwałym związku".
„Chodź ze mną do łóżka, to bę- „Zaufaj mi".
dę udawał przez tydzień, że
jestem twoim chłopakiem".
„Hej, mogę cię wymieniać na „Jesteś taka inna"
trzy inne panienki z ławki
rezerwowej".
„Chcesz być przebojem sezonu?
„Bujne życie towarzyskie prze-
stało mnie bawić".
Trywialne pytanie: Który facet zdobywa więcej kobiet? Ten, który
wstawia bajer, czy ten, który mówi wprost? Rzecz w tym, że jeśli ma
skryte zamiary, za nic się z nimi nie zdradzi. Kobieta sama musi
wybadać, co mu chodzi po głowie.
Przebiegła lisica zachowuje wnioski z obserwacji wyłącznie dla
siebie, bo facet znacznie szybciej odsłania karty, jeśli nie wie, że jest
obserwowany. Kiedy mówi o sobie albo swoich byłych dziewczynach,
robi to tak, jakby chciał jej ułatwić poznanie go. Zamiast wdawać się
w ponure sesje śledcze typu pytanie-odpowiedź, przebiegła lisica
zachowuje lekki ton rozmowy. Dlaczego? Najprawdziwsze rzeczy
mówi się żartem. Powie ci wszystko, co chcesz wiedzieć, mimocho-
dem, podczas zwykłej rozmowy, wtrącając od czasu do czasu jakiś
dowcip czy spontaniczną uwagę. Jeśli jest wilkiem przebranym za
owcę, szybko pokaże kły.
Kiedy lisica przeczuwa, że coś jest nie tak z charakterem męż-
czyzny, nie daje tego po sobie poznać. Jedyna rozmowa odbywa się
między dwojgiem jej uszu. Jak powiedział prezydent Lyndon B. John-
son: „Trzeba wiedzieć, kiedy trzymać usta zamknięte na kłódkę".
Jeśli powiesz komuś, kto być może tobą manipuluje, co zauwa-
ż
asz, on natychmiast spróbuje zamydlić ci oczy. Powie: „Czujesz się
90
S
H E R R Y
A
R G O V
niepewnie" albo „Osądzasz mnie z góry". Osądzasz go z góry? Bar-
dzo dobrze. Jedynym błędem jest mówienie mu o tym.
Przebiegła lisica jest samodzielna. Osądza ludzi na podstawie wła-
snych doświadczeń. Lepiej dba o własne dobro i dokonuje lepszych
wyborów, bo nie przyspiesza biegu wydarzeń i patrzy, jak mężczyzna
się zachowuje. Ufa swoim spostrzeżeniom i ufa swojemu zwierzęce-
mu instynktowi.
Ż
adne ścigane zwierzę nie pozwala sobie na luksus wątpliwości.
Lisica wyczuwa niebezpieczeństwo i zmyka, gdzie pieprz rośnie. Ni-
gdy nie zadawaj się z mężczyzną, który pokazał ci, że potrafi zranić.
Jeśli zrani cię niechcący, to co innego. A jeśli celowo? Gra skończo-
na. Wesz już wszystko, o czym powinnaś wiedzieć.
Na początku znajomości baw się i chodź na randki, ale twoje
karty niech będą dla niego zakryte. Najważniejsze: nie spiesz się.
Dzięki temu nie tylko wyjdziesz na przebiegłą lisicę, ale zachowasz
swoją niezależność.
Miła dziewczyna traci ważny mechanizm obronny, zakładając, że
ż
ycie jest fair albo że jakiś królewicz z bajki będzie jej zawsze bro-
nił. Przebiegła lisica nie kieruje się pobożnymi życzeniami ani nadzieją
na baśniowy happy end rodem z Kopciuszka. Nie ufając pozorom, sa-
ma uważa na siebie, zamiast zrzucać odpowiedzialność na mężczyznę.
Tak postępuje każde dzikie zwierzę, żeby przetrwać, a nie stać
się czyimś papu. Nade wszystko przebiegła lisica rozumie - i stosuje
w praktyce - pierwsze prawo natury: Każde zwierzę jest zdane
wyłącznie na siebie.
G
RZECH
NADGORLIWOŚCI
Kiedy kobiety odsłaniaj
ą
karty i
staj
ą
si
ę
zdesperowane
Nigdy nie negocjujmy ze strachu.
J
OHN
F. K
ENNEDY
92
S
H E R R
Y
A
R G O V
NOWA SZKOŁA: KTO TU RZĄDZI?
Kiedy miła dziewczyna poznaje mężczyznę, zwykle idzie na ustępstwa,
które wydają się mało znaczące. Rezygnuje z różnych codziennych za-
jęć. Przestaje widywać się z przyjaciółmi. Przestaje chodzić na lekcje
jogi i przestaje grać co tydzień w tenisa. Przestaje znajdować czas na
rzeczy, które robiła, nie będąc z nikim związana. A oto, co robi:
•
Odwołuje wizytę u fryzjera... żeby spotkać się z nim.
•
Przestaje chodzić po pracy na siłownię... żeby mieć czas dla niego.
•
Przestaje spotykać się z przyjaciółmi... żeby jemu dać od-
czuć, że jest kimś wyjątkowym.
•
Odwołuje wszystkie wyjścia... bo a nuż on zadzwoni.
•
Nie skupia się na nauce... bo ciągle sprawdza, czy nie ma od
niego jakiejś wiadomości.
•
Nie skupia się na pracy... bo bez przerwy sprawdza, czy w jej
skrzynce e-mailowej jest coś od niego.
•
Rezygnuje z kariery zawodowej... żeby wspierać jego karierę.
•
Przestaje mieć marzenia wybiegające poza związek... bo jej
jednym marzeniem jest on.
Zołza nie zmienia własnego rytmu życia, a to samo w sobie po-
zwala jej zachować poczucie równowagi, które traci miła dziewczyna,
rezygnując dla mężczyzny z codziennych zajęć i przyzwyczajeń.
Typowym przykładem jest Teresa. Chodziła dwa razy w tygo-
dniu na lekcje salsy. Poznawszy swojego ostatniego chłopaka, rzuciła
lekcje tańca, bo on nie lubi tańczyć. Grała też w tenisa, ale on nie
grał, zrezygnowała więc i z tej przyjemności.
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
93
Zdaje się, że to nic takiego, prawda? Niezupełnie. Ona rezygnu-
je z tego, co lubi. Powód, dla którego miła dziewczyna porzuca te
zajęcia, wymownie świadczy o jej braku pewności siebie. Zwykle re-
zygnuje z czegoś ze strachu, że nie będzie się podobała swojemu
mężczyźnie taka, jaka jest.
Co gorsza, te kolejne ograniczenia aktywności życiowej wpływa-
ją znacznie na zmianę jej wizerunku. W pewnym momencie
mężczyzna zauważa - wcześniej niż ona sama - że utraciła swoją
niezależność. A to go do niej zraża.
Co się dzieje, kiedy kobieta traci niezależność? Przyjrzyjmy się
związkowi Teresy, która zrezygnowała z lekcji salsy i z tenisa. Powie-
działa: „Spędzaliśmy ze sobą prawie wszystkie wieczory, a wpadliśmy
w ten schemat niemal od razu. On nie mówił, że zaczyna mieć tego
dosyć, tylko przestał się uśmiechać i widać było, że go to już nie ba-
wi. Ja czułam się coraz bardziej zagrożona i coraz bardziej starałam
się być czuła. Po prostu chciałam, żeby był taki jak na początku".
Miła dziewczyna myśli, że rezygnuje z czegoś, żeby dostać w
zamian coś lepszego. Rezygnuje z kontroli nad własnym życiem, a
kiedy przychodzi pora, żeby dostać to, czego oczekiwała, spotyka
ją rozczarowanie. Została z pustymi rękami, a teraz na dodatek
czuje się zubożona.
Mężczyzna rzadko zdaje sobie sprawę, ile miła dziewczyna dla
niego poświęca. Nie czyni takich samych poświęceń, bo to ona do-
pasowuje się do niego, pragnąc ponad wszystko być z nim. Kiedy już
zrezygnuje w swoim życiu ze wszystkiego, zaczyna wymagać tego sa-
mego od partnera. Chce, żeby przestał się spotykać z rodziną i
przyjaciółmi. Chce, żeby cały wolny czas spędzał tylko z nią. Jeśli
on idzie na siłownię, chce mu towarzyszyć.
94
S
H E R R Y
A
R
.
G O V
Mężczyzna nie odczuwa takiej presji ze strony zołzy, więc
chce z nią spędzać coraz więcej czasu, a nie coraz mniej, i szanuje
ją za to, że jest pełna życia. Przypuśćmy, że kobieta mówi
facetowi, że nie może się z nim umówić, bo ma zajęcia z ceramiki.
On drapie się po głowie i myśli sobie: „Woli iść na zajęcia z
ceramiki niż być ze mną?" To go nie tylko pociąga - on pada z
wrażenia.
Kiedy kochasz życie z nim albo bez niego, wtedy on akceptuje
cię i ceni za to, kim jesteś.
KTO TU RZ
Ą
DZI?
Miła dziewczyna rezygnuje z te-
go, co kiedyś ceniła i co było
w jej życiu ważne. On nią
rządzi.
Miła dziewczyna wypatruje sygna-
łu od niego, żeby wiedzieć, kiedy
bliskość stanie się zbyt męcząca.
On nią rządzi.
Miła dziewczyna wyczuwa, na
ile on jest zadowolony, obser-
wując bacznie, czy ją akceptuje.
On nią rządzi.
Zołza ceni to, co jest dla niej
najważniejsze, swoje wartości
i upodobania. Zawsze. Ona
rozporządza sobą.
Zołza sama jest dla siebie prze-
wodnikiem. Nie daje mu okazji,
ż
eby poczuł się znudzony. Ona
rozporządza sobą.
Zołza nie zastanawia się obsesyj-
nie nad jego zdaniem ani nie
potrzebuje jego akceptacji.
Ona rozporządza sobą.
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą
Z O Ł Z Y
95
Kiedy on jest w dobrym humorze,
miła dziewczyna czuje się dobrze;
gdy ją ignoruje, czuje się źle. On
nią rządzi.
Miła dziewczyna traktuje swoje
zainteresowania jako drobiazgi
albo sprawy drugorzędne. On
nią rządzi.
Miła dziewczyna najpierw dużo
daje, a potem próbuje wynego-
cjować wzajemność. On nią
rządzi.
Zołza ma więcej pewności sie-
bie, więc cudze nastroje nie mają
większego znaczenia. Zamiast się
martwić, idzie pograć w tenisa.
Ona rozporządza sobą.
Dla zołzy jej zainteresowania nie
są żadnymi drobiazgami. Są jej
sprawami.
Ona rozporządza sobą.
Zołza daje tylko wtedy, gdy jest
to wzajemne.
Ona rozporządza sobą.
Kiedy związek startuje z szybkością błyskawicy, mężczyzna w
pewnym momencie wyhamowuje, czując potrzebę odzyskania prze-
strzeni, a wtedy kobieta traci poczucie równowagi. Miła dziewczyna
zaczyna stawać na głowie, żeby odzyskać jego uczucia. Jest skłonna
dać z siebie wszystko. Mężczyzna zaś traci szacunek dla kobiety, któ-
ra zabiega o jego względy, zwłaszcza gdy robi to zbyt natarczywie.
Mężczyzna ma potrzebę składania ofiar. Powinien być w stanie
lekkiej mobilizacji. Powinien sprawdzać, czy ma zawiązane buty, pod-
ciągnięte spodnie i czy jego maniery nie pozostawiają nic do życzenia.
Jeśli otwiera jej drzwi samochodu, jeśli zwraca uwagę na formy, to zna-
czy, że darzy partnerkę szacunkiem. W ten sposób ona pozostaje w
jego oczach zołzą, bo nie przychodzi mu do głowy, żeby popuścić
sobie cugli i zachować się wobec niej niewłaściwie.
96
S
H E R R Y
A
R G O V
Dopóki kobieta nie pozwoli sobie przestać być tym, kim jest, do-
póty on będzie jej pragnął. Mężczyzna, myśląc o kobiecie, która jest
sobą, odruchowo myśli o jej potrzebach i o tym, jak ją zadowolić.
Kobiety są bardziej skłonne do rezygnowania z własnych planów.
Mężczyźni nie odwołują spotkań z kumplami. Nie poświęcają swo-
jego snu, nie rezygnują z ulubionego jedzenia, nie zaniedbują swojej
pracy. (Większość nie zniedbuje nawet swoich matek). Automatycz-
nie więc szanują kobiety, które nie wyrzekają się tego, co jest ważne
dla nich samych.
Kiedy ostatnio słyszałaś, żeby facet zadzwonił do swojego fryzje-
ra i powiedział: „Wiesz, Sam... jestem zapisany na drugą piętnaście, ale
muszę odwołać strzyżenie, bo Sally i ja musimy poświęcić więcej czasu
na zacieśnianie więzi"? To się po prostu nie zdarza. Nie ma znaczenia,
czy minionej nocy odstawiłaś popisowy seks, huśtając się na żyrandolu
przy akompaniamencie wrzasku, który wystraszył wszystkie dzikie koty
z podwórka. Piętnaście po drugiej twój mężczyzna należy do Sama.
Mężczyźni potrafią zmieniać biegi z romantycznego na praktyczny - po-
dobnie jak zołzy. One przemawiają do nich w ich własnym języku.
Niestety, miła dziewczyna jest zbyt zaślepiona, żeby pozwolić so-
bie na luz. „Ale to on nalegał na spotkania", mówi. Może to i prawda,
ale od ciebie zależy decyzja, kiedy znajdziesz dla niego czas - w ten
sposób nie przestajesz być panią siebie.
Nawet podczas wyścigu samochód musi zjechać do boksu na wy-
mianę opon, bo inaczej straci przyczepność i nie będzie trzymał się
toru. Mężczyźni nie zawsze myślą długoterminowo, więc jeśli pozwo-
lisz partnerowi kontrolować prędkość, wasz związek może ulec kraksie.
Jak w starym powiedzeniu: „Świeca, która pali się jaśniej niż inne, pali
się krócej". Dlatego to ty musisz narzucać tempo i trzymać się
własnego rytmu. Albo staniesz się nadgorliwa, gotowa tańczyć, jak on
zagra. Pamiętaj, nie ma znaczenia, czy on chce z tobą być na okrą-
gło. Nawet jeśli jest boskim facetem i strasznie cię do niego ciągnie,
nie poświęcaj mu całego swojego czasu.
Na początku spróbuj zgadzać się na dwie trzecie spotkań, o któ-
re prosi. Od pozostałej jednej trzeciej wymawiaj się czymś innym do
zrobienia. Nie siedź w domu i nie kręć młynka palcami, czekając na
jego następny telefon. Nie o to chodzi, żeby grać twardo. Zachowuj
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
97
się normalnie. Zmuś się, żeby robić wszystko to, co robiłaś, zanim
go poznałaś. Gdy zaburzysz swój naturalny rytm, stracisz równowa-
gę psychiczną i staniesz się kobietą bluszczem.
Moja dawna współlokatorka Gale zawsze była w tym bardzo do-
bra. Często wyłączała dzwonek w swojej komórce i nie odbierała
ż
adnych telefonów. Po południu, jeśli czuła się zmęczona i nie miała
ochoty wychodzić z domu, odwoływała randki. Nalewała sobie
kieliszek wina i relaksowała się z dobrą książką albo oglądała ulubio-
ny program telewizyjny. Gale zawsze miała jakiegoś chłopaka z klasą,
który walczył o jej względy.
Bycie zołzą nie polega na epatowaniu arogancją. Wbrew temu,
co wmawiają nam media, nie ma znaczenia, jak bardzo wydajesz się
trendy, cool, przebojowa czy ostra. Prawdziwą siłę daje panowanie nad
sobą. W gruncie rzeczy, kiedy kobieta wyłazi ze skóry, żeby być ostra,
zwykle nie żyje własnym rytmem, bo za bardzo się stara przekonać
samą siebie, że jest silniejsza, niż jest naprawdę.
Jak powiedział Gregory Corso: „Stać na rogu ulicy, nie czeka-
jąc na nikogo, to oznaka siły". Jeżeli nie czekasz na nikogo, to znaczy,
ż
e nikogo nie potrzebujesz. Kiedy podchodzisz w ten sposób do
mężczyzn, każdy, który zrobi pierwszy krok, będzie zmuszony dosto-
sować się do twojego poziomu. Po pierwsze, musisz przestać
potrzebować jego uznania - dopiero wtedy on wyjdzie naprzeciw
twoim prawdziwym potrzebom.
Opowiem historię Lynn, która zaczęła się spotykać z chirurgiem
plastykiem, niejakim Kevinem. Mieszkali osobno i pewnego wieczoru
ona przygotowywała dla niego kolację. Zadzwonił w ostatniej chwili,
ż
eby odwołać umówioną dużo wcześniej randkę, ponieważ zamienił się
na dyżur z innym chirurgiem. Lynn miała już przygotowane wykwint-
ne i pracochłonne danie. Gdyby zadzwonił za dnia, tuż po tym, jak
zgodził się wziąć dyżur za kolegę, ona nie wysilałaby się na darmo.
A oto, jak popełniła błąd nadgorliwości. Zaproponowała, że przy-
gotuje to samo danie następnego wieczoru, i zgodziła się, że przyrządzi
je u niego. A powinna była dać sobie spokój z gotowaniem. Powinna była
powiedzieć: „Mm. To naprawdę dobre, Kevin. Nie wiesz, co tracisz".
Kiedy mężczyzna traktuje kobietę lekceważąco, a ona to gład-
ko znosi, zaczyna tracić dla niej szacunek. Jak można się było
98
S
H E R R Y
A
R G O V
spodziewać, gdy Lynn pojechała do Kevina następnego dnia, on te-
go nie docenił, co zraniło jej uczucia. Wkrótce przestali się spotykać.
Zołza woli być sobą, zamiast owijać się jak bluszcz wokół ko-
goś innego. Dlatego jej „nie" znaczy „nie", a „tak" znaczy „tak".
Rzecz nie w tym, żeby zachowywać się odpychająco, ale umieć wy-
rażać jasno swoją postawę. Można być bardzo miłą, a jednocześnie
bardzo konkretną. Mężczyzna będzie szanował kobietę, która wyraź-
nie i wprost mówi o swoich potrzebach, bez głędzenia i dzielenia włosa
na czworo. Kiedy na przykład facet spóźni się na randkę, zołza bę-
dzie zirytowana, bo została postawiona w niezręcznej sytuacji. Ale
zirytować się to nie to samo, co dać się ponieść emocjom. Ona po-
wie konkretnie, coś w rodzaju: „Nie marnuj mojego czasu. Jeśli masz
się spóźnić, daj mi znać wcześniej, żebym mogła zaplanować coś in-
nego. Mam lepsze pomysły na wykorzystanie wolnego czasu niż
bezczynne czekanie".
Jeżeli on pozwoli sobie na spóźnienie następnym razem, zołza
poczeka piętnaście, dwadzieścia minut i wyjdzie bez niego. Ona ceni
swój czas i wie, co jest dla niej ważne. I nigdy w sprawach ważnych
nie ustępuje pola.
Kiedy znajdziesz się w podobnej sytuacji, zadaj sobie pytanie:
Jak to wygląda z jego punktu widzenia? Jaki wysyłam mu przekaz,
reagując tak lub inaczej na jego zachowanie?
Oto, co jest miarą twojej prawdziwej siły:
•
Ś
wiadomość własnego rytmu życia i przestrzeganie tego rytmu.
•
Ś
wiadomość, kim jesteś i co będziesz, a czego nie będziesz
akceptować.
•
Zdolność podejmowania decyzji bez roztrząsania po fakcie jej
motywów i bez rozwodzenia się nad stanem swoich uczuć.
•
Umiejętność samokontroli, bo prawdziwą siłę daje panowa-
nie nad sobą.
Kiedy kontrolujesz swoje zachowanie, nie dajesz się bez
przerwy ponosić emocjom. Kiedy pokazujesz rogatą duszę, po-
zostajesz panią siebie. Jak na ironię również wtedy stajesz się panią
mężczyzny.
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
99
OD SENTYMENTALNEJ GĄSKI
DO ROGATEJ DUSZY
Jeśli kobieta jest zbyt sentymentalna czy egzaltowana, mężczyzna
może to ciężko znosić, zwłaszcza gdy ledwie tę kobietę zna. Swobod-
niej czuje się z rogatą duszą, która jest chłodniejsza w obyciu.
Przypomina to bardziej szorstki ton, jakim mężczyźni rozmawiają
między sobą.
Pewien mężczyzna podał świetny przykład na to, jak można od-
straszyć mężczyznę egzaltowaną gadaniną, szczególnie na początku
znajomości. Kobieta, którą dopiero poznał, przysłała mu kilka roz-
kładanych pocztówek z ckliwymi tekstami i rysunkami.
Innemu mężczyźnie świeżo poznana kobieta czytała ciągle wier-
sze. „Zawsze wydawały mi się okropnie długie i rozwlekłe. Niektóre
były krótkie i nudne. Ale wszystkie łączyło to, że były niestrawne. »Mi-
łość ma ku tobie«. Albo »Moje serce jest przepełnione miłością i
rozsadza mi pierś«. Czytając je, płakała. Przestałem do niej dzwonić".
Jeden z mężczyzn opisał randkę z kobietą, którą znał od trzech
tygodni. Powiedział: „Mężczyzna nie ma potrzeby wysłuchiwania mi-
łosnych wyznań co pół minuty. Tamta kobieta bez przerwy, na okrągło,
mówiła, że mnie kocha. To było jak randka z kakadu. Kocham cię...
Kocham cię... Kocham cię... Kocham cię... Kocham cię!"
Mężczyźni z łatwością zauważają, kiedy za bardzo ci zależy na
stałym związku. Czy trzymasz dwanaście ckliwych poradników o
związkach uczuciowych na stoliku przy kanapie? Czy zamieszczasz
swoje ogłoszenie, flirtując w sieci? Czy masz taką jedną bezczelną przy-
jaciółeczkę, która cię sypie? Wchodzisz z facetem po randce do
swojego mieszkania i włączasz sekretarkę automatyczną, żeby odsłu-
chać wiadomości. „Cześć, przyjaciółko. W niedzielę jest następna
impreza dla singli w myjni samochodowej. Kawa gratis. Słyszałam, że
szykuje się nowy rzut rozwodników. Kto pierwszy, ten lepszy!"
Bycie rogatą duszą oznacza, że nie dasz się zwariować. W chwi-
li, gdy mężczyzna czuje, że za bradzo się wysilasz, przestajesz być
dla niego wyzwaniem. Koniec zabawy. Jeśli przypadkiem wkroczysz
na tę ścieżkę, musisz przekonać go do siebie na nowo, pokazując,
100
S
H E R R Y
A
R G O V
•
Nie rozmawiaj godzinami przez telefon przed pierwszą rand-
ką. Zażartuj. Bądź zawadiacka. Ustal szczegóły ewentualnego
spotkania i uprzejmie zakończ rozmowę.
•
Na początku nie wdawaj się w głębokie dyskusje. Nie używaj
ogranych wyrażeń z żargonu psychologicznego, typu „oczysz-
czający", „proces", „stymulacja", „odwoływanie się do własnej
jaźni" czy „wewnętrzne dziecko". Gotując zupę z kurczaka,
nie mów mu, że chcesz być „akuszerką ludzkich dusz".
•
Jeśli wierzysz w astrologię, nie mów mu, że możecie być ra-
zem tylko wtedy, gdy Merkury „tupta" wokół Księżyca podczas
trzymiesięcznej retrogradacji dookoła Jupitera (z krótkim przy-
stankiem na kawę na Plutonie).
•
Nie mów, kim byłaś w poprzednim wcieleniu i kim zamierzasz
być w następnym. Pomyśli, że ci odbiło.
•
Na początku unikaj spotykania się z nim dzień po dniu. Za-
czynaj od jednej do dwóch randek w tygodniu.
•
Nie podnoś lamentu, kiedy facet nie dzwoni. To on powinien zacho-
dzić w głowę, co robisz, kiedy nie jesteś z nim. Jeśli ty ustalasz terminy
spotkań, on ich wyczekuje z ochotą, a to ładuje jego baterie.
•
Jeśli mężczyzna zabiera cię do miłej restauracji, nie zamawiaj
selera naciowego z winegretem, ale oddzielnie po to, żeby
skubać potem jak ptaszek z jego talerza. Nie bądź spięta i nie
wysilaj się, żeby zrobić na nim wrażenie swoimi nienaganny-
mi manierami. Pokaż, że masz apetyt na życie.
•
Nie zdradzaj przy waszej pierwszej kolacji, z czym zmagasz się
od dzieciństwa.
ż
e nie będziesz czekać. Masz swoje życie. Masz inne ważne sprawy,
niektóre ważniejsze od niego.
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
101
•
Nie próbuj też zajmować się jego przywarami. Znam kobietę, która
kupiła mężczyźnie książkę Wtorki z Moniem [zapis rozmów z
profesorem cierpiącym na nieuleczalną chorobę - przyp. tłum.].
Pomyślała, że ta książka pomoże mu się uporać z pracoholizmem.
Przesadna skłonność do psychologjzowania pachnie egzaltacją.
•
Nie chodź z nim na spotkania z kumplami. Nie chcesz być jed-
nym z jego kumpli.
•
Nie rób wolnych przejażdżek na wyłączonych światłach, żeby
zobaczyć, czy on jest w domu. Przeloty na pełnym gazie
również sobie daruj.
•
Kiedy dzwoni do ciebie późnym wieczorem i prosi, żebyś do
niego przyjechała, bo właśnie wrócił ze spotkania z przyja-
ciółmi, nie pędź do niego radośnie, tańcząc jak Julie Andrews
w Dźwiękach muzyki.
•
Nie zadawaj się z żadnym nałogowcem w nadziei, że mu po-
możesz, chodząc z nim na spotkania AA. Niech sam rozwiąże
swój problem. Jeśli ktoś nie potrafi traktować dobrze siebie
samego, nigdy nie będzie traktował dobrze ciebie.
•
Nigdy nie dzwoń dwa razy z rzędu, nawet jeśli nie zdążysz się
nagrać na sekretarkę. Nie zostawiaj długich ckliwych wiado-
mości. Mów tonem miłym i przyjacielskim, ale krótko.
•
Nie wysyłaj jednego e-maila za drugim i nie rozwódź się na te-
mat uczuć, spraw ani nie pisz o tym, czego pragniesz, a czego
nie możesz dostać. Jeśli on przyśle ci e-maila, nie odpowiadaj
za każdym razem po trzydziestu sekundach.
•
Nie zaniedbuj jedzenia, spania ani gimnastyki. Rób to, co
zwykle. Jeśli on chce spędzać z tobą więcej czasu, niż możesz
mu poświęcić bez uszczerbku dla własnych spraw, zapropo-
nuj, żeby towarzyszył ci w jednym z twoich zajęć - takich jak
spacer z psem albo weekendowa wyprawa rowerowa.
•
Unikaj randek a vista, nawet jeśli za nim tęsknisz.
•
Nie sprawdzaj wiadomości, jak tylko wpadniesz do domu, i
nie oddzwaniaj do niego, zanim się rozbierzesz. Usiądź spo-
kojnie, weź kąpiel albo prysznic, zjedz kolację i zrelaksuj się.
Wejdź w swój rytm, a potem oddzwoń. On musi wiedzieć, że
masz własne życie... codziennie.
102
S
H E R R Y
A
R G O V
•
Jeśli rozmawiasz z nim przez telefon i dzwoni ktoś inny, nie
mów: „Poczekaj, nie rozłączaj się! Nie wiem, kto to jest, ale
go spławię!" Kiedy wznowisz połączenie, nie spiesz się z ze-
znawaniem, kim był drugi rozmówca. „To był weterynarz.
Tiggera bolało ucho".
•
Nie spędzaj regularnie czterdziestu minut w korku, żeby się
z nim zobaczyć, bo ty masz współlokatorkę, a on ma własne
mieszkanie. Spójrz na mapę i zauważ: dokładnie taka sama
odległość dzieli twój dom od jego domu jak jego dom od two-
jego. Więc nie czuj się winna, jeśli zmusisz go, żeby to on się
ruszył i przyjechał do ciebie.
•
Nie zabiegaj o jego czułość. Nie wypraszaj u niego czułości.
Nie okazuj mu czułości, jeśli on nie jest czuły. Jeśli cię igno-
ruje, nie próbuj przypierać go do muru. „Kochanie, mogę
podrapać cię po plecach?"
•
Nie bądź niewolnicą telefonu. Nie przekazuj jego wiadomo-
ś
ci głosowych swojej przyjaciółce, żeby przeprowadzić wnikliwą
analizę twojej sytuacji. Miej na względzie istotę sprawy. Czy
twój mężczyzna wnosi coś do twojego życia i czy czujesz się
dobrze po tym, jak spędziłaś z nim trochę czasu? (Jeśli nie,
wciśnij szybkie przewijanie i skasuj wiadomość).
•
Nie ucz się na pamięć numeru jego telefonu w pierwszym ty-
godniu znajomości ani nie wykonuj głuchych telefonów. Będzie
wiedział, że to ty.
•
Jeśli on jest w złym nastroju, znajdź jakąś wymówkę, zostaw
go i zajmij się swoimi sprawami.
•
Staraj się z całych sił koncentrować na własnym życiu. Wła-
ś
nie w ten sposób pozostajesz w jego oczach łakomym kąskiem.
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
103
ABC Z O Ł Z Y
Jest coś, co mężczyzna zauważa w momencie, gdy po raz pierwszy
łączy się z sekretarką automatyczną kobiety: czy ona za bardzo się
stara. Może za bardzo się starać zrobić na nim wrażenie; może za bar-
dzo się starać go zdobyć; może za bardzo się starać być sexy. Czy jest
kompletnie zdesperowana, czy tylko za bardzo się stara - na jedno
wychodzi. Zołza nigdy się nie wysila, żeby zrobić wrażenie.
Facet wystukuje numer i włącza się automatyczna sekretarka.
Bip! Potem odzywa się jej lekko sapiący, jakby zaspany głos: „Cześć.
Połączyłeś się z automatyczną sekretarką Susan. Nie ma mnie w tej
chwili i jestem trochę zajęta... nieważne czym (chichot)... Gdybyś
był tak miiiiiły i zostawił wiadomość po sygnale, postaram się jaaak
najszybciej oddzwonić. Jak tylko będę mogła, chociaż dopiero wró-
ciłam z Portugalii i nie zdążyłam się rozpakować. Ale jeśli znajdę
wolną chwilkę, odezwę się do ciebie. Poczekaj na sygnał... pa, pa...
buziaki... życzę ci udanego dnia... i wielkie dzięki, że zadzwoniłeś".
Bip! Panience brakuje tylko telefonu na 900 [odpowiednik polskie-
go 0-700 - przyp. tłum.] oraz stręczyciela i może robić biznes.
Jak mawiają mężczyźni: „Mężczyznom podobają się kobiety na-
turalne". Nie ma to nic wspólnego z makijażem czy farbowaniem
włosów. „Naturalna" nie oznacza dla mężczyzny wegetarianki, któ-
ra pija sok z łodyg pszenicy, ani kobiety, która używa ekologicznego
błyszczyka do ust. Rzecz w tym, że każda przesada staje się odstrę-
czająca, bo wskazuje na to, że kobieta zbyt usilnie się stara zwrócić
na siebie uwagę. Postępując tak, popełnia błąd nadgorliwości.
104
S
H E R R Y
A
R G O V
Oto losy pewnego związku, w którym kobieta wychodziła ze
skóry, żeby zdobyć mężczyznę. Klasyczny scenariusz. Sarah kupiła bi-
let na samolot, żeby zobaczyć się z Mickeym. Wcześniej spotkali się
tylko raz, kiedy on przyjechał do miasta na weekendowy wypoczy-
nek, a potem przez miesiąc kontaktowali się telefonicznie i przez
internet. Przekonana, że on jest tym jedynym, Sarah zdecydowała,
ż
e musi się z nim zobaczyć.
Bilet kosztował czterysta dolarów. Mickey zgodził się zapłacić za
jej pobyt, co, jak się okazało, wyniosło czterdzieści dolarów za mo-
tel. Tuż po przyjeździe Sarah poszła z nim do łóżka. Potem on zabrał
ją do baru za talony wliczone w cenę noclegu. Potem znów był seks
- podczas którego on oglądał mistrzostwa w baseballu.
Piękna scena, nieprawdaż? Żadnej gry wstępnej. Żadnych świec.
Ż
adnej nastrojowej muzyki. Żadnej wspólnej kąpieli po prysznicem.
Zamiast tego z jednym okiem wlepionym w telewizor on nasłuchuje
wyników. „Trzy do dwóch... wszystkie trzy bazy są zajęte. Strike!"
Każdy facet - nawet taki, który wychowywał się w więzieniu - wie,
ż
e oglądanie meczu podczas seksu jest chamstwem. Mało romantycz-
ny wypad dla obojga. Po dwóch dniach mieli siebie kompletnie dosyć.
Teraz zróbmy porównanie kosztów. On miał mnóstwo jedze-
nia, mnóstwo seksu i mógł obejrzeć mecz (za czterdzieści dolarów
to nie najgorzej). Jej rachunek przekroczył czterysta dolarów. W sa-
molocie dostała jednak dwa opakowania orzeszków ekstra; w każdym
było po dwa i pół orzeszka, razem pięć orzeszków. Nawet gdyby po-
dzieliła je na połówki, i tak nie wyszłaby na swoje.
Zołza nigdy nie naraziłaby się na taką sytuację. Kazałaby mu przy-
jechać do siebie i zasugerowałaby hotel w wygodnym dla siebie miejscu.
Kiedy miła dziewczyna jest nadgorliwa i staje dla faceta na gło-
wie (albo na rzęsach, albo wychodzi ze skóry), robi to dlatego, że
wyobraża sobie, jak to on i ona będą się wzajemnie dopełniali. Tym-
czasem żeby iskra nie zgasła, lepiej czasem trzymać mężczyznę na lekki
dystans, bo to ładuje jego baterie.
Miła dziewczyna nie potrafi odpuścić z powodu swojego roje-
nia, że on jest tym jedynym albo jej bratnią duszą. Ale to rojenie jest
szkodliwe, bo rodzi krótkowzroczne przekonanie, że on jest całym
jej światem.
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
105
Innym powodem, dla którego kobiety łakną stałego związku, jest
strach. Niejaka Mary wyznała: „Nie umiem powiedzieć swojemu
chłopakowi »nie«. Na przykład jadę do niego i czekam na zewnątrz
w samochodzie, aż wróci z pracy. Potem jem późną kolację i późno
kładę się spać, mimo że muszę wstać bardzo wcześnie. Następnego
dnia czuję się kompletnie wyczerpana".
Zapytałam Mary, dlaczego mu zwyczajnie nie powie: „Nie dzisiaj,
kochanie. Naprawdę potrzebuję trochę oddechu". Odpowiedziała:
„Dlatego, że on się po czymś takim nabzdycza. Myślę, że w głębi du-
szy boję się, że on sobie znajdzie inną dziewczynę".
Zołza nie kieruje się strachem, że utraci mężczyznę, bo wie, że
najwyższą cenę płaci się za utratę siebie. Kobiety niemal natych-
miast ustępują pola w drobnych sprawach - ale skumulowanym
efektem tych małych ustępstw jest właśnie uczucie wyczerpania.
Oto cykl tego procesu:
•
Ona utwierdza się w krótkowzrocznym przekonaniu, że to, co
on jej daje, jest bezcenne.
•
Ulegając tym mrzonkom, zaniedbuje własne codzienne
potrzeby.
•
Czuje się coraz bardziej wycieńczona, ale stara się dalej jak tyl-
ko może, wierząc, że to dzięki niemu poczuje się znów
spełniona.
•
On wyczuwa jej gotowość do poświęceń i folguje sobie jesz-
cze bardziej.
•
Ona to wyczuwa i coraz bardziej wychodzi ze skóry, żeby mu
dogodzić.
•
Sprawy przybierają coraz gorszy obrót, w miarę jak ona jest
coraz bardziej wyczerpana.
Rozwiązanie? Porzuć mrzonki. I jeśli czujesz, że możesz żało-
wać po fakcie, iż coś dałaś, nie dawaj tego. Dawaj tylko to, co masz
ochotę dać. To ci pozwoli stać mocno na ziemi.
Pamiętasz, jak uczyłaś się w przedszkolu złotych zasad postępo-
wania? To piękne idee, ale w realnym świecie musimy je trochę
zmodyfikować.
106
S
H E R R Y
A
R G O V
„Wszystko, co byście chcieli, że-
by wam ludzie czynili, i wy im
czyńcie".
„Miłość wszystko zwycięża".
„Lepiej dawać niż brać".
„Miłosierdzie zaczyna się w do-
mu .
„Wszystko dobre, co się dobrze
kończy".
„Kochaj swojego sąsiada".
„Czyńcie ludziom, kiedy pokażą,
ż
e są tego warci".
„Miłość zwycięża kobietę, która
wszystko oddaje".
„Lepiej dawać i przyjmować".
„W tym domu nie ma mowy o
miłosierdziu".
„Wszystko dobre dla tych, któ-
rzy dobrze skrywają, do jakiego
końca zmierzają".
„Kochaj siebie, a twój sąsiad bę-
dzie szczęśliwszy, żyjąc blisko
ciebie".
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
50
Miła dziewczyna daje z siebie za du
ż
o,
kiedy regularne zadowalanie m
ęż
czyzny
staje si
ę
wa
ż
niejsze od jej własnych potrzeb.
W codziennym życiu ta ostatnia zasada często dotyczy bardzo
delikatnych sytuacji. Weźmy na przykład kobietę, która z powodu ka-
riery zawodowej z trudem wygospodarowuje czas dla siebie i jest
zmęczona. On proponuje jej randkę: „Może w środę?" Ona mówi,
ż
e środa nie jest dobrym dniem, bo w czwartek rano ma zobowiąza-
nia w pracy. „To może wtorek albo czwartek?" I ona się zgadza. Jej
potrzeby idą w kąt i, co gorsza, ona sama przykłada do tego rękę.
Umawia się z nim na wieczór, potem irytuje się i zrzędzi, bo jest prze-
pracowana i nie ma czasu na odpoczynek.
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A I Ą Z O Ł Z Y
107
Zołza wcale nie wybiera trudniejszej drogi, wybiera drogę łatwiej-
szą. Czy trudno jest zasugerować: „Weekend byłby naprawdę lepszy"?
Lepszy dla obu stron. Zołza kieruje się własnym rozumem.
Cathy była na pierwszej randce z facetem, który nie pozwalał jej wy-
brać potrawy. Powtarzał: „Musisz spróbować tego..." Była stanowcza, ale
uprzejma, i w końcu on zamówił to, co chciała. Potem polecił kelnerowi
przynieść butelkę wina, mimo iż Cathy powiedziała, że nie chce pić, bo
prowadzi, zwłaszcza że to był weekendowy wieczór. Nalał jej wina i wzniósł
toast, więc nie protestowała. Stuknęli się kieliszkami, ona z grzeczności wy-
piła jeden łyk i ani jednego więcej do końca kolacji. Jej kieliszek stał pełny.
Najistotniejsze jest to, że Cathy nie próbowała się tłumaczyć. Nie
prosiła o zgodę na spełnienie własnego życzenia. Po prostu je spełniła.
Inna kobieta opowiedziała mi o mężczyźnie, który na drugiej
randce poprosił, żeby o czwartej rano odwiozła go na lotnisko. (Tak,
o czwartej rano). Przedstawiał szczegółowy gryplan, a ona słuchała.
„Mogłabyś wstać o czwartej, zabrać mnie o piątej, o szóstej bylibyśmy
na lotnisku, na siódmą wróciłabyś do domu, wzięła prysznic i zdążyła
do pracy na ósmą". Oto oryginalne rozwiązanie, które nie przyszło
mu do głowy: mógłby zapłacić siedem dolców za pociąg, zamiast wy-
ciągać ją z łóżka o tak nieprzyzwoitej porze. Powiedziała uprzejmie:
„Przykro mi, ale będę zajęta". Obruszył się: „Jak to zajęta? Zajęta
czym? Spaniem?" Uśmiechnęła się i powiedziała uprzejmie „Tak".
Jeśli on się zachowuje tak, jakby skakanie wokół facetów było dla
ciebie czymś naturalnym, nie daj się w to wciągnąć. Lekceważ jego ga-
danie. Kiedy opowiada, jaki jest uduchowiony, nie słuchaj. Po prostu
przyglądaj się jego postępowaniu. Jeśli mówi, że jest uduchowiony, a ocze-
kuje mnóstwa haniebnych ustępstw, kieruj się własnymi obserwacjami.
Innym objawem tego, że kobieta dała się zwariować, jest poczu-
cie czasu, którym rządzą telefony od mężczyzny. Ile razy ci się zdarzyło,
ż
e zadzwoniłaś do przyjaciółki, żeby zaproponować „umówmy się
na pogaduchy", a ona musiała poczekać na telefon od swojego face-
ta, żeby dać odpowiedź? Tego rodzaju kobieta nigdy nie jest dobrze
traktowana. Umęczona, bo zawsze jest w pogotowiu, nigdy nie robi
planów, dopóki nie wykluczy ponad wszelką wątpliwość, że nie cze-
ka ją spotkanie z nim. Wreszcie do ciebie oddzwania: „Okej, możemy
się umówić". Tylko że jest dziesiąta rano.
108
S
H E R R Y
A
R G O V
Jeśli on nie odzywa się zbyt długo, dając do zrozumienia, że nie
szanuje twojego czasu, masz proste rozwiązanie: w ogóle nie poświę-
caj mu czasu.
Oto przykład innej dziewczyny, która dla faceta gotowa jest
pójść na wszystko - jednocześnie burzący stereotyp, jakoby uroda i
młodość były tym, co najbardziej pociąga mężczyzn. Karla ma dzie-
więtnaście lat i jest tak piękna, że mogłaby bez retuszu pojawić się
na okładce każdego magazynu dla mężczyzn. To ona wypłakiwała mi
się na ramieniu, bo jej chłopak Bart powiedział, że kiedy wychodzi
gdzieś z przyjaciółmi, rozgląda się za szesnastolatkami.
A oto wersja Barta: „Nie jestem w niej zakochany tak jak ona
we mnie". Opowiedział mi, jak Karla robiła mu kiedyś pranie w je-
go mieszkaniu. „Zachowałem się jak ostatni drań. Wiesz, co mi
powiedziała? »Jak skończę twoje pranie, wracam do domu«. Było te-
go jeszcze na trzy pralki, i uprała wszystko. Naprawdę bym ją
szanował, gdyby powiedziała »Pieprz się!« i wyszła".
Rada: kiedy jesteś u niego, obojętnie w jaki dzień tygodnia, nie
wykonuj żadnych prac domowych. Jedyne pranie, jakie robisz, to
twoje pranie. Jedyna wanna, jaką szorujesz, to twoja wanna. Jedyna
osoba, po której sprzątasz, to ty sama. Jeśli w jego mieszkaniu jest
bałagan, wróć do swojego. Jeśli on cię poprosi o pomoc w sprząta-
niu, bądź subtelna. Powiedz mu tylko, że służąca ma wolne niedziele.
Pamiętaj po prostu, że tu nie chodzi o mężczyznę. To twoje ży-
cie... Zbyt cenne, żeby je marnować. Rób wszystko w odpowiednim
czasie, zwłaszcza gdy to dotyczy twoich związków z wyboru i tego,
kogo wpuszczasz „do środka". Inwestycja zwróci się ze znacznie
większym zyskiem... szczególnie w wymiarze godności.
K
ONIEC
ZRZĘDZENIA
Co robi
ć
, kiedy on ci
ę
zaniedbuje, a
zrz
ę
dzenie nie działa
Dobrze zrobione jest lepsze
od dobrze powiedzianego.
B
EN
F
RANKLIN
110
S
H E R R Y
A
R G O V
KOCHANKA CZY
MATKA?
To scenariusz aż nazbyt znany: miła dziewczyna, pozytywnie nakrę-
cona, próbuje zadowolić swojego mężczyznę. On wraca z pracy,
ona próbuje nawiązać rozmowę. On ją zbywa, mówiąc „jestem
zmęczony". Ona robi kolację, ale on je przed telewizorem i ogląda
mecz. Ona stara się ładnie wyglądać, on tego nie zauważa. Ale
patrzcie, co się dzieje, kiedy zauważa nowy katalog z kostiumami
kąpielowymi; z emocji żyły nabiegają mu krwią. Diagnoza? Ona czu-
je się zaniedbywana.
Jak uliczny włóczęga z tabliczką „Szukam pracy za jedzenie"
masz teraz wypisane na czole „Szukam pracy za odrobinę zainte-
resowania". Dosyć tego, przyjaciółko. Koniec z gderaniem i
zadowalaniem się byle czym. Nadeszły nowe rządy. Za starych
rządów reagowałaś na jego brak zainteresowania zrzędzeniem. A to,
jak chyba zauważyłaś, nie działa. Dlatego wszystkie kroki zaradcze
omawiane w tym rozdziale wiążą się ze zmianą postawy. Kiedy za-
dręczasz mężczyznę gadaniem, on jeszcze bardziej zamyka się w
swojej skorupie.
Przede wszystkim zawsze musisz pamiętać, że chociaż on jest
dorosłym mężczyzną, wciąż żyje w nim trzylatek, który jest odpowie-
dzialny za jego Syndrom Deficytu Uznania. Kiedy zrzędzisz,
uaktywniasz tego dzieciaka i masz półminutowe okienko, nim zadzia-
ła „chłopięcy dławik".
To równie proste jak zmiana stacji radiowych. W trzydzieści
sekund on cię wyłączy i nie włączy z powrotem, dopóki nie ustanie
zrzędzenie. Nawet gdyby zapaliły mu się spodnie i dym wypełnił
cały pokój, nie słyszałby ani jednego twojego słowa. To dlatego
powinnaś używać do komunikacji swoich czynów, a nie słów.
Ponieważ mężczyzna nie ma zwyczaju rozmawiać o uczuciach tak
jak kobieta, już powtórzenie czegoś po raz drugi wydaje mu się
dręczące. Nigdy nie proś mężczyzny, żeby coś zrobił więcej niż
dwukrotnie, bo poczuje się, jakby dostawał burę od mamusi. I gdy
tylko zaczniesz zrzędzisz, zachowa się jak uparty, zbuntowany
nastolatek.
Kobiety często mówią: „Mali chłopcy są tacy cudowni. Co ich
odmienia?" Według Freuda komplikacje zaczynają się już w okresie
siadania na nocnik. Aby lepiej zrozumieć, skąd bierze się mecha-
nizm chłopięcego dławika i dlaczego mężczyźni lekceważą kobiety,
przyjrzyjmy się zachowaniu małego chłopca.
Trzylatek chce być niezależny od mamy, ale chce również mieć
pewność, że ona jest nadal w jego zasięgu. Sprawdza więc, jak daleko
może się posunąć. Nieposłuszny mały chłopiec wyrywa się, chowa
psotnie za rogiem i zatrzymuje. Potem tupta z powrotem, wygląda-
jąc zza rogu, żeby sprawdzić, czy mama nie zginęła.
U dorosłego mężczyzny obserwujemy dodatkowy manewr po-
ś
redni. Po tym, jak się wyrwie, ale zanim przytupta z powrotem,
odwraca się przez ramię, żeby sprawdzić, co mama zrobi. „Zrzędzi?
Panikuje? Będzie mnie gonić?" Od tego, jak zareagujesz, zależy, czy
zrobi jeden krok w twoją stronę, czy następny krok przed siebie.
Pomyśl, jak bezsensowne jest zrzędzenie. Ono daje mu pewność,
ż
e dalej może się dystansować, a ty i tak mu nie zginiesz. Niewiele
można zdziałać słowami. Mężczyzna nie usiądzie i nie powie: „Po-
słuchaj, nie chcę się zbytnio angażować w ten związek, ale chciałbym,
ż
ebyś dalej mi gotowała i zawsze była gotowa pójść ze mną do łóż-
ka, kiedy ja będę w nastroju. Swoją drogą właśnie w tej chwili jestem
napalony... masz ochotę na szybki numerek?"
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
111
112
S
H E R R Y
A
R G O V
Można by pomyśleć, że tylko kobieta na kokainowym haju zgo-
dziłaby się na takie warunki. Ale kobiety godzą się na takie warunki
codziennie. Non stop. „Co poszło nie tak?", pytają. Na początku fa-
cet wychodził z siebie, by pokazać, że jest dżentelmenem; otwierał
drzwi samochodu, pozwalał, żeby pierwsza złożyła zamówienie i tak
dalej. A więc teoretycznie wie, jak powinien traktować kobietę. Od-
puszczanie sobie odbywa się stopniowo, bez żadnych negocjacji i
oczywiście bez zgody partnerki, więc ona nie bardzo zdaje sobie spra-
wę, co się dzieje, dopóki sytuacja całkiem nie wymknie się spod kontroli.
Wtedy zaczyna zrzędzić, żeby sprowadzić układ na właściwe tory.
Gdy kobieta sobie uświadamia, że facet przyjmuje postawę le-
niwca, często niepotrzebnie próbuje argumentów słownych: „Nigdzie
mnie nie zabierasz i nie przynosisz mi już kwiatów" albo „W ogóle
nie spędzamy ze sobą czasu". To sygnał dla mężczyzny, że ona jest
tam, gdzie jej miejsce. On już się nie angażuje, bo uważa, że jedyne,
czego jej trzeba, to jego obecność. Odpowiada żartem: „Przecież je-
stem z tobą, prawda?"
Trzylatek wraca pędem do mamy, gdy ona znajduje się poza je-
go zasięgiem. Gdy kobieta zrzędzi, pozostaje w zasięgu mężczyzny,
bo on wyczuwa, że partnerka, czekając na niego, jest uziemiona.
Może czekać po to, żeby dawał z siebie więcej, bardziej się angażo-
wał albo był bardziej dbały. Ale wciąż czeka. W zawieszeniu.
Jedyną gorszą rzeczą od mężczyzny zamkniętego w klatce jest
uczucie, że on zamknął cię w swojej. Stąd konieczność zmiany o sto
osiemdziesiąt stopni, co zalecam w tym rozdziale.
Gdy on uznał, że ma cię na każde zawołanie, zaczęłaś budzić
w nim ten sam rodzaj miłości, jaką darzył swoją matkę, babkę albo
inną kobietę, która go wychowywała. Stałaś się wierną staruszką. Że-
byś nie wiem jak na niego wrzeszczała, on wie, że nigdzie nie
odejdziesz. „Może kopnie mnie w tyłek, ale i tak będzie mnie kocha-
ła, a ja mogę robić, co chcę". I to jest właśnie rola przytulanki, której
nie chcesz spełniać.
Mężczyźni wiedzą, że to nie w porządku, ale uparcie sprawdza-
ją, jak daleko mogą się posunąć. Jak powiedział mi pewien
mężczyzna: „Faceci pozwalają sobie na tyle, na ile im pozwalają ko-
biety". To nie znaczy, że nie istnieją wspaniali mężczyźni. Ale żaden
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
113
prawy mężczyzna, a raczej żaden prawy człowiek, nie zechce czegoś,
na co sobie nie zasłużył. Dlatego szanującego się faceta z klasą bę-
dzie pociągała kobieta, która nie da sobie nikomu wejść na głowę.
Jeśli on myśli, że ma cię na każde skinienie, a ty bez tłumacze-
nia trochę się dystansujesz, jego to zbija z tropu i budzi wielką
czujność. Przestałaś się zachowywać w sposób, do jakiego był przy-
zwyczajony, i już nie jesteś jego mamusią. W konsekwencji zaczyna
cię pragnąć jako kochanki. Jeśli zaś przyjmiesz rolę wiernej starusz-
ki, będzie cię traktował jak matkę i będzie cię zaniedbywał.
Brak dostatecznego zainteresowania nie jest jedyną rzeczą, na
jaką skarżą się kobiety. Często zrzędzą na temat podziału domo-
wych obowiązków. Powtórzę: musisz wyrobić w partnerze właściwe
odruchy, ale bez słów. Większość mężczyzn niespecjalnie się przejmu-
je, jeśli mieszkanie jest zaniedbane albo panuje w nim bałagan.
Większość mężczyzn wraca do domu, żeby klapnąć na starą kanapę
z wysiedzianym miejscem i odciskiem ich tyłka, i to im wystarcza do
szczęścia. Nie obchodzi ich, że w zlewozmywaku jest pełno talerzy
z poprzedniego dnia ani że zadeptali brudnymi butami cały dywan.
Kiedy stojąc w kolejce do kasy, przyjrzysz się ludziom z dzieć-
mi, zauważysz, że matka, która panuje nad swoim dzieckiem, nie
zrzędzi ani nie krzyczy. Wystarczy, że powie jedno zdanie albo rzuci
dziecku spojrzenie. Ponieważ dziecko ją szanuje i nie jest pewne jej
następnego kroku, samo przywołuje się do porządku. Nie potrzeba
słów, żeby nauczyć mężczyznę, jak ma cię traktować. Wystarczy tro-
chę milczenia albo dystansu.
114
S
H E R R Y
A
R G O V
Czasami jako kochanka będziesz musiała przeforsować warun-
ki, również w najlepiej pojętym interesie „dziecka". Dlaczego? On
jest mężczyzną. I zawsze będzie w nim uwięziony trzylatek.
Wszystkie zmiany zachowania omawiane w tym rozdziale pozwolą
ci zachować spokój, wdzięk i miły sposób bycia. Celem jest unikanie
roli jego matki i powrót do roli kochanki.
Mężczyzna nie potrafi godzić pociągu seksualnego z uczuciami
zarezerwowanymi dla swojej matki. Uważaj więc, jaką postacią ko-
biecą stajesz się w jego życiu. Aby pozostać kochanką, musisz trzymać
go w ryzach. Taka postawa pobudza jego zainteresowanie i zachęca
do wyjścia naprzeciw twoim pragnieniom. Jest szczęśliwszy, będąc two-
im kochankiem, niż kiedy stajesz się jego matką. Jasne, że wygląda
na zadowolonego, kiedy rozsiada się na kanapie. Ale nie jest zado-
wolony, kiedy wchodzisz w rolę jego matki, bo wtedy przestaje mieć
kochankę... a ty kochanka.
W dalszej części tego rozdziału radzę, w jaki sposób odwrócić
bieg spraw i obudzić w mężczyźnie instynkt myśliwego, podczas
gdy jego myśli błądzą gdzieś indziej. Bo mężczyzna jest stworzony
do polowania. Od miłej dziewczyny dostaje opiekuńczy rodzaj
matczynej miłości, która osłabia jego seksualne pożądanie. On nie
goni za swoją matką. Miła dziewczyna musi zrozumieć, że z
mężczyzny uchodzi cały zapał, jeśli dostaje od niej bezpieczną,
nudną przytulankę.
Kobiety często ugłaskują mężczyznę albo próbują go do siebie
przekonać. Ale zołza przekonuje go do siebie, postępując tak, jakby
mogła być równie dobrze z nim albo bez niego. Wycofanie się w de-
likatny sposób doda twojemu mężczyźnie wigoru. Możesz zastosować
tę radę również w takich sytuacjach:
•
Kiedy on wydaje się bardzo zadowolony z siebie.
•
Kiedy ględzi o wątpliwym sensie bycia w związku.
•
Kiedy nie okazuje ci dość szacunku.
•
Kiedy uporczywie ignoruje twoje potrzeby.
Zaczynajmy. Nie myśl jeszcze o wygranej, bo na to, siostro, bę-
dzie mnóstwo czasu później.
D
L A C Z E G O M
Ę Ż
C Z Y
Ź
N I K O C H A J
Ą
Z O Ł Z Y
115
LEK NA RECEPTĘ: TRAKTUJ GO
JAK PRZYJACIELA
Wróć pamięcią do początków waszego związku, kiedy po raz
pierwszy spotkałaś się ze swoim partnerem. Nie zrzędziłaś. Praw-
dopodobnie traktowałaś go po przyjacielsku. Byłaś na luzie, bawiłaś
się i często śmiałaś. Swobodnie wypowiadałaś swoje zdanie. On
nie był sensem twojego istnienia.
Od kiedy zaczęłaś gderać, twoje zachowanie mówi coś zupełnie
innego. „Każdy twój ruch, wszystko, co robisz, osobiście mnie doty-
ka". Z tego i tylko z tego powodu zrzędzenie jest wodą na jego młyn.
Nie dlatego, że sprawia mu przyjemność, ale dlatego, że daje gwa-
rancję, że się nim przejmujesz.
Nie ma znaczenia, czy jesteś błyskotliwą panią mecenas i potrafisz
wygłosić taką mowę końcową, żeby opadła mu szczęka. Twoje zrzędze-
nie daje mu pewność, na czym on stoi i na czym ty stoisz. Nie daje mu
ż
adnych powodów do zmartwień ani nie zmusza do przemyśleń. Nie in-
tryguje go i w ogóle nie przyciąga jego uwagi. On cię po prostu wyłącza.
Nagle chcesz porozmawiać, a on ma ochotę na wszystko poza
rozmową. A jeśli przypierasz go do muru, odwraca kota ogonem.
Jak odwróci
ć
kota ogonem
Kilka podr
ę
cznikowych rad
• Najpierw jej powiedz, że to nie jest odpowiednia pora na dysku-
sję. Pamiętaj, że nie istnieje dobra pora na to, żeby porozmawiać.
116
S
H E R R Y
A
R G O V
•
Zanim usłyszysz pierwsze słowo, powiedz jej, że opacznie
wszystko odebrała i że jest przewrażliwiona.
•
Stosuj płodozmian argumentów: w poniedziałki i środy ona
popada w przesadę. We wtorki i czwartki zatraca proporcje.
A w weekendy ponosi ją wyobraźnia.
•
Zmień temat. Powiedz: „Zaczyna ci się okres, prawda?"
•
Jeśli to nie zadziała, podejmij rękawicę. Bądź bardzo walecz-
ny, ale ciągle jej wypominaj, że to ona zaczęła kłótnię.
•
Jeśli ona zdobyła sześć mocnych punktów, a ty jeden słaby
punkcik, kładź cały nacisk na swój jeden słaby punkcik.
•
Nie zmieniaj kursu. Pytaj na okrągło o swój jeden słaby punk-
cik i żądaj szybkiej odpowiedzi. Jeśli ona się zawaha, użyj
tego jako dowodu, że ty masz rację.
•
Jeśli ona ma oczywistą rację, znajdź w niej jakąś winę, która
nie ma nic wspólnego ze sprawą, i użyj jej jako argumentu.
•
Pamiętaj o stworzeniu własnej wyimaginowanej rady eksper-
tów (złożonej z ludzi, których ona nigdy nie poznała). Powiedz:
„Nawet Joe i Jim zgadzają się ze mną i uważają, że jesteś po-
twornie nierozsądna".
•
Kiedy ona spróbuje wyjaśnić to samo w inny sposób, prze-
wróć oczami.
•
Wejdź w rolę jej domowego psychoterapeuty: „Robisz to sa-
ma sobie. Dlaczego to sobie robisz?"
•
Licz, ile razy ona się powtórzy, i nie zapomnij jej tego wy-
pomnieć.
•
To jest jak w boksie. Lewy prosty, prawy sierpowy. I odskocz...
•
Jak mawiał Muhhamad Ali: „Bądź zwinny jak motyl i kąśliwy
jak pszczoła". Zwinnie unikaj tematu i pytaj kąśliwie: „Dlacze-
go nie możesz sobie odpuścić?"
•
Lawiruj niestrudzenie, i rób to z fasonem.
•
I pamiętaj, to jest zawsze jej wina. To twoja wersja i wiernie
się jej trzymaj.
Potem on może kompletnie się wyłączyć. Będzie widział, jak po-
ruszasz ustami, ale nie będzie słyszał, co mówisz. Jakby za pomocą
pilota w swojej głowie wyłączył fonię. Ma nadzieję, że „zagderasz się
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
117
do zdechu"; że jeśli poczeka na właściwy moment, w końcu wyczer-
pią ci się baterie i zostawisz go w spokoju.
Różne kobiety potrzebują mniej lub więcej czasu na to, żeby uszła
z nich para. Zdaniem mężczyzn, których przepytywałam, każda ko-
bieta - podobnie jak to jest z ubiorem, perfumami czy seksem - ma
indywidualny styl zrzędzenia. Oto tylko kilka przykładów:
•
Zrzęda maratończyk: Zrzędzi przez dłuższy czas, więc roz-
kłada sobie siły na dwie, trzy godziny.
•
Zrzęda sprinterka: Zrzędzi krócej. Wybuch jest intensywny,
więc znacznie szybciej się męczy.
•
Samonakręcająca się płaczka: Zaczyna od pojękiwania, po-
tem stopniowo nabiera rozpędu i zaczyna zrzędzić. Następnie
wpada w płacz. Z czasem nakręca się coraz bardziej i coraz
trudniej jej przestać.
•
Maruda skowronek: Zaczyna, kiedy słońce wstaje nad hory-
zontem. On powoli otwiera oczy i słyszy jej pierwsze poranne
marudzenie. Albo jeszcze śpi i to budzi go jak kogut.
•
Zrzęda do poduszki: Gdy tylko on zapada w głęboki sen, ona
zrzędzi mu nad uchem, przypominając o czymś, co powinien
zrobić następnego dnia.
•
Rozbójnik: Ta zrzęda wykorzystuje element zaskoczenia. Mo-
ż
e napaść na niego niespodziewanie o każdej porze dnia. W
chwili, kiedy wszystko toczy się dobrze, ona nagle, bez
ostrzeżenia, wyskakuje zza węgła i daje mu wycisk.
•
Snajper: Działa z premedytacją, rzucając jedną kąśliwą uwa-
gę. Zwykle jest to celny, powalający strzał.
Często kiedy mężczyzna nadepnie kobiecie na odcisk, sam nie
ma o tym pojęcia. Ona musi pamiętać, że jeśli zdarzy się coś, co jej
się nie podoba, on może być tego nieświadomy.
Dlatego chcąc mu powiedzieć, że wyprowadził ją czymś z rów-
nowagi, powinna zachować spokój, a potem spytać: „Czy mogłabym
ci coś wytłumaczyć?" Powinna założyć, że nie zamierzał jej zranić, bo
najczęściej facet rzeczywiście nie ma pojęcia, o co chodzi.
Sławny koszykarz Shaąuille 0'Neil powiedział: „To jest twarda gra.
Zdarza się, że musisz grać mimo kontuzjfajerwi, że musisz zapanować
118
S
H E R R Y
A
R G O V
nad bólem". Powodem, dla którego przezwyciężasz ból, jest to, że
on przeszkadza w podejmowaniu decyzji. Na dłuższą metę sposób,
w jaki porozumiewasz się z partnerem, może osłabić albo wzmocnić
jego pożądanie.
Jeśli kobieta traci zainteresowanie mężczyzny, dzieje się tak dla-
tego, że postępuje w przewidywalny, rutynowy sposób i staje się
bardziej jego przeciwnikiem niż partnerem. A zatem:
Zrzędzenie = Kobieta, która jest przewidywalna =
Poczucie obowiązku = Osłabione pożądanie
Obojętność = Mniej przewidywalne reakcje =
Pobudzone zainteresowanie
Wyobrażenie go sobie jako zwykłego przyjaciela pozwoli ci z nim
obcować bez męczącego zrzędzenia. Ale nie mów: „Cześć, stary.
Cześć, koleżko" i nie stawiaj przed nim zimnego piwa ze sztucznie
luzackim uśmiechem. Ani nie proponuj, że pooglądacie razem zdję-
cia panienek, żując tytoń. Nie przeginaj.
Traktuj go, jakbyś była przyjaciółką, co oznacza postawę niezwyk-
łą, zważywszy na okoliczności. Jeśli jesteś spięta, zdesperowana albo
nadskakująca, zmiana zachowania na naturalne, swobodne i obojęt-
ne jest reakcją zaskakującą dla niego.
Na przykład jeśli on ma wymówki, żeby nie spędzać czasu z to-
bą, ty powinnaś znajdować powody, dla których nie możesz się z nim
spotkać. Czy to jest gra? Nie. Jeśli twój partner jest zbyt zajęty, a ty
już próbowałaś mu tłumaczyć, co czujesz, pora mu pokazać czynami,
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
119
ż
e nie będzie dłużej dyktował warunków. Dlatego, że jego warunki
prawdopodobnie będą pogłębiały wasz konflikt - a to nie jest kieru-
nek, w którym zmierzasz.
Oto klasyczny przypadek. Ty chcesz się z nim częściej widy-
wać i proponujesz wspólny wyjazd na weekend. On mówi: „Nie,
nie mogę, mam dużo pracy". Ty oczywiście pomarudziłaś, że nie
spędza z tobą dość czasu. A naprawdę zrobisz na nim wrażenie i
wzbudzisz jego ciekawość, jeśli pójdziesz w lewo, gdy on myśli, że
pójdziesz w prawo.
Jeśli nie okażesz rozczarowania albo sprawisz wrażenie, że stra-
ciłaś zainteresowanie wyjazdem, on się natychmiast zaniepokoi.
Większość mężczyzn jest przyzwyczajona do kobiet, które chcą być
z nimi cały czas. Więc twój partner poczuje się zbity z tropu, gdy okaże
się, że pracowicie tłumaczył się z czegoś, na czym, z tajemniczych
powodów, przestało ci zależeć. Jeśli nie będziesz drążyła tematu i
udasz, że całkiem o tym zapomniałaś, on zacznie się dziwić:
„Hmm... dlaczego ona nie robi z tego sprawy, chociaż ja wiem, że
to nie w porządku?" Teraz jego wpływ na ciebie staje pod znakiem
zapytania i facet nie jest dalej pewien, czy ma cię na sto procent w
garści. Kiedy nie dostaje bury, choć wie, że na to zasłużył, zaczyna
się zastanawiać, co jest grane.
Powiedzmy, że lubi się z tobą spotykać dwa razy w tygodniu, ale
chce mieć dla siebie weekendy. W niektóre weekendy robicie coś ra-
zem, w inne on cię zostawia na lodzie, a sam włóczy się z kumplami.
Ostatnią rzeczą, jaką możesz zrobić, to pozwolić Misiowi Yogi my-
ś
leć, że jesteś jego głupim Boo Boo. „O rety, Yogi, co my teraz
zrobimy? Okej!"
120
S
H E R R Y
A
R G O V
Musisz zmienić układ, który był wygodny dla niego, bez widocz-
nych emocji i bez ostrzeżenia. Używaj tych samych wymówek, które
on stosował wobec ciebie. Widuj się z nim dwukrotnie rzadziej, niż
on ma na to ochotę. „Chętnie bym się zobaczyła z tobą w czwartek,
ale nie mogę. Mam straszne zaległości w pracy. Po pracy idę na
siłownię i będę zbyt zmęczona. Umówimy się w następnym ty-
godniu". Tym jednym gestem zrobiłaś coś, czego nie osiągnęłabyś
lamentami ani gderaniem. Po prostu wskrzesiłaś na nowo płomień.
W chwili, kiedy pozbawiasz go gwarancji przewidywalności, twój
mężczyzna zmienia swoje nastawienie. Zamiast skąpić ci czasu i wy-
kręcać się pracą, musi wymyślić coś ciekawego, żebyś zechciała z nim
pobyć. Kiedy jesteś niedostępna, będzie wychodził z siebie, żeby
mieć dla ciebie więcej czasu.
Gdybyś zapytała jakiegoś tresera papug, w jaki sposób tresuje
się papugi, każe ci umieścić żerdź mniej więcej na poziomie twoich
ramion. Ptak nie może być wyżej niż ty, bo będzie myślał, że jest od
ciebie lepszy. Bez względu na to, jak bardzo ptak cię kocha, jeśli
uniesiesz palec powyżej swojej głowy, żeby go dotknąć, będzie bar-
dziej skłonny cię dziobnąć. W tym zachowaniu ptaków leży źródło
pochodzenia terminu „kogut", w znaczeniu przenośnym.
I przeciwnie - ptak postawiony na ziemi czuje się bezbronny. Tre-
serzy radzą to robić, żeby trzymać ptaka w ryzach. Jeśli wyciągniesz
palec, zamiast cię dziobnąć, będzie się wspinał do twojego palca, że-
by dostać się na ramię. Kiedy twój mężczyzna sugeruje swoim
zachowaniem, że jest więcej wart niż ty, przywróć równowagę w związ-
ku, delikatnie sprowadzając „ptaszynę" na ziemię.
Rhonda była bezceremonialnie wykorzystywana przez swojego
chłopaka. Pewnego wieczoru zaproponował, żeby do niego wpadła.
D
L A C Z E G O M
Ę Ż
C Z Y
Ź
N I K O C H A J
Ą
Z O Ł Z Y
121
Powiedziała, że nie ma samochodu, bo zostawiła go w warsztacie. On
miał do niej siedem minut drogi i sprawne auto zaparkowane na
własnym podjeździe. Spytał: „To co, Rhonda, kiedy twój samochód
będzie gotowy?" Kiedy się zorientował, że ona nie ma czym do nie-
go przyjechać, porzucił temat spotkania.
W tym przypadku Rhonda została znieważona przez faceta,
który chciał, żeby pogrzała go w nocy, ale nie zamierzał poświęcić
siedmiu minut na to, żeby po nią pojechać. Normalnie zmyłaby mu
głowę, ale nie tym razem. Podczas następnej rozmowy telefonicznej
Rhonda potraktowała go zwyczajnie, jak starego znajomego. Jak
przyjaciela. Kolegę. Kumpla. Powiedziała: „Cześć, miło cię słyszeć.
Możesz zadzwonić za chwilkę? Rozmawiam na drugiej linii". Zadzwo-
nił, kiedy brała prysznic. Potem jeszcze raz. Porozmawiali chwilę o
wszystkim i o niczym. Po raz pierwszy od początku ich znajomości
jej postawa zmieniła się z zaangażowanej w obojętną. Za minutę
dostała sygnał połączenia oczekującego i uprzejmie zakończyła roz-
mowę. „Wkrótce się odezwę. Cześć, kotku". Niemal natychmiast
facet zaczął się bardziej starać.
Wciśnijmy pauzę. Cofnijmy taśmę... a teraz odtwórzmy relację
na żywo. Zauważ, jak łatwo Rhonda uświadomiła mu, że powinien
dawać z siebie więcej.
1.
On zachował się nieprzyzwoicie.
2.
Wie, że zachował się nieprzyzwoicie.
3.
Spodziewał się po niej zrzędzenia.
4.
Ona nie zrzędziła.
5.
On poczuł się niepewnie.
6.
Ona była swobodna i pewna siebie.
7.
Nie tłumaczyła się i nie emocjonowała.
8.
On powiedział sobie: „Oo. Trzeba się sprężyć".
122
S
H E R R Y
A
R G O V
Kiedy powstaje problem, mężczyźni lubią stawiać mu czoło.
Zrzędząc, sprawiasz wrażenie, że problem dotyczy ciebie. Doskona-
łym przykładem jest Diana, która zaczęła ciosać swojemu mężowi
kołki na głowie, żeby naprawił jakąś zasuwkę w domowej pralni. Po
trzeciej prośbie on się tak zirytował, że żadna ludzka siła nie zaciąg-
nęłaby go tej roboty.
Pewnego wieczoru przyszli do nich przyjaciele. Podczas gdy jej
mąż był w zasięgu słuchu, Diana słodkim głosikiem damy w opałach,
który tak urzeka facetów, poprosiła męża swojej przyjaciółki, żeby na-
prawił zasuwkę w pralni. Potem zaczęła szukać śrubokrętu. Nim
zdążyła się odwrócić, jej mąż wbiegł po schodach jak Speedy Gon-
zales i naprawił zasuwkę w dwie minuty.
Mężczyźni nienawidzą, kiedy inni mężczyźni robią coś za nich.
To sprawa instynktu terytorialnego - „jakiś facet plącze mi się po te-
renie". Jeśli poprosiłaś go o zrobienie czegoś kilka razy, a on nic,
powiedz: „W porządku, kochanie. Nie zaprzątaj sobie tym głowy.
Nasz sąsiad Ed powiedział, że wpadnie jutro i to zrobi". Jeśli nie masz
sąsiada, powiedz, że zrobi to jego najlepszy przyjaciel. W ten sposób
będziesz miała zrobione wszystko, co chcesz, od ręki.
Moja przyjaciółka Lucy zauważyła, że kiedy prosi męża o jakąś
pomoc, on ma zawsze coś innego na głowie. Na przykład często go
prosiła o wniesienie do domu dużych zakupów. On zawsze miał roz-
grzebaną jakąś inną robotę. „Daj mi chwilkę". Minutę później mówiła:
„Jedzenie się zepsuje". I tak powtarzała wielokrotnie: „Jedzenie się
zmarnuje. Jeśli masz to zrobić, proszę, zrób to teraz". Za każdym ra-
zem, kiedy jechała do supermarketu, kończyło się wojną.
Wreszcie przestała prosić o pomoc i zauważyła zmianę. Kiedy
wnosiła zakupy, a on pytał, czy potrzebuje pomocy, mówiła: „Nie, ko-
chanie, dziękuję. Poradzę sobie". Natychmiast wybiegał z domu,
upierając się, że on to zrobi.
Z kolei moja przyjaciółka Rayanna ciągle walczyła z mężem, że-
by zawiózł dzieci do szkoły. Zawsze się czymś wykręcał, ale zamiast
dalej suszyć mu głowę, Rayanna dogadała się z samotnym ojcem z
sąsiedztwa, że będą wozić dzieci na zmianę. Kiedy dotarło do jej
męża, że jakiś sąsiad wozi ich dzieci, nagle Tata Niedźwiedź przywdział
czapkę szofera.
Pamiętaj, mężczyźni wymagają łagodnej perswazji. Nie są specjal-
nie utalentowani, jeśli chodzi o prowadzenie domu. Zanim twój
mężczyzna został Tatą Niedźwiedziem, wiódł życie nieoswojonego niedź-
wiedzia, mieszkając w wynajętej kawalerce (umeblowanej). Przypomnij
sobie pierwszą wizytę. Zdekompletowana pościel, każda sztuka z innej
parani, poduszki bez powłoczek. Jego lampa składała się ze starego we-
lurowego abażura na prowizorycznej srebrnej podstawce, z odświeżaczami
powietrza po obu stronach. Było to tak ohydne, że nawet ciężarówka Ar-
mii Zbawienia pojechałaby dalej, gdyby wystawić to przed dom.
A więc gdy oswojony i udomowiony niedźwiedź zaczyna usta-
lać standard życia, twój standard życia zaczyna gwałtownie się obniżać.
Trzymaj się własnych wymagań, ale rób to bez mantyczenia. Istnieją
lepsze sposoby.
Kiedy próbując wychować partnera, zrzędzisz i wzbudzasz w nim
poczucie winy, on czuje się źle. Jeśli zaś podbudowujesz jego ego, czuje
się znakomicie. Facet musi być chwalony. Kiedy opróżni skrzynkę na
listy, powiedz: „Strasznie ci dziękuję, kochanie!" Chwal go, ile wlezie.
Potem nagle powie: „Może naprawię tę zasuwkę w pralni?"
Barbara opowiedziała zabawną historię o tym, jak w pewne leni-
we niedzielne popołudnie zaangażowała męża do pomocy. Zeszła
ukradkiem do garażu i zorientowała się, który bezpiecznik odcina prąd
w tej części domu, w której był jej mąż. Potem wyłączyła bezpiecznik
D
L A C Z E G O M
Ę Ż
C Z Y
Ź
N I K O C H A I
Ą
Z O Ł Z Y
123
124
S
H E R R Y
A
R G O V
i na paluszkach wróciła do domu, udając, że nie ma pojęcia, co się sta-
ło. „Kochanie? Boję się! Co się stało ze światłem?" Miśkowi do głowy
by nie przyszło, że ona potrafi wyłączyć bezpiecznik. Teraz zafundo-
wała mu wstrząs, który poderwał go na równe nogi z kanapy. Tata
Niedźwiedź wezwany na ratunek! Ruszył do akcji, bo poczuł się po-
trzebny - jako pan domu.
Znalazł latarkę i zszedł do szafki z bezpiecznikami. Zonie wy-
znaczył bardzo skomplikowane zadanie potrzymania latarki. „Trzymaj
nieruchomo". Kiedy wcisnął bezpiecznik, ona wydawała się bardzo
z niego dumna. „O rany! Nie mogę w to uwierzyć. Jak to zrobiłeś?"
Potem zadzwoniła do jego mamy. „Mamo, on jest genialny..."
Co się dzieje, gdy sprawisz, że poczuje się mężczyzną? Super-
manem? Bohaterem? Zrobi wszystko, co zechcesz, i będzie się do tego
rwał. Nie zachęcisz go do niczego zrzędzeniem. Jeśli coś zrobi, to dla-
tego, że chce to zrobić. I poczuje się bardzo zadowolony.
Jak powiedział John Arthur Collins: „Nigdy nie żądaj czegoś, o co
możesz poprosić". Zrzędzenie sprawia, że zadanie staje się obowiąz-
kiem; prośba o przysługę czyni to samo pozytywnym doświadczeniem.
Mężczyzna przybiegnie jak na skrzydłach, jeśli wie, że spotka go po-
chwała. Tak jak kobieta chce być dla mężczyzny wymarzoną
dziewczyną, on chce być w jej oczach bohaterem.
LEPIEJ POKAZYWAĆ NIŻ MÓWIĆ
Jeśli ciągle zrzędzisz, a chcesz przyciągnąć jego uwagę, spróbuj in-
nej metody. Przestań na jakiś czas okazywać swoje uczucia. I nie
wyjaśniaj powodów. Nie opowiadaj, że doznałaś objawienia. Nie
mów, że to nowa ty. Nie demonstruj przesadnie, że coś się zmieni-
ło. „Uczucia? Jakie uczucia?" Pokazuj mu - zamiast mówić - że już
nie masz potrzeby się wywnętrzać.
Modni psychologowie sugerują, że nie powinnaś taić, co czujesz.
Każą ci wyrażać emocje. Zaczynaj każde zdanie od „Czuję..." Poddaj
się szczerej ocenie. Potem usiądźcie w kółku, weźcie się za ręce i po-
dawajcie sobie chusteczkę do ocierania oczu. Obiecaj nie robić tego
nigdy więcej i żyj długo i szczęśliwie. Potem zapłać psychoterapeucie
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
125
sto siedemdziesiąt pięć dolarów. Cudowna mrzonka. Człowiek czuje się
ciepło i bezpiecznie na samą myśl o wyrażeniu tych uczuć. I jestem pew-
na, że w niektórych rzadkich przypadkach to nawet działa (bo po
wydaniu dwudziestu tysięcy dolarów na całą terapię trudno znieść myśl,
ż
e nie zadziałało). Ale nie łudź się. Żaden facet nie zmienia się pod wpły-
wem terapii małżeńskiej. Mężczyźni uważają terapię za formę szantażu
- z wymuszeniem okupu. Przywołują się do porządku wyłącznie ze
strachu przed finansową ruiną. Zwykle wystarczy pól sesji. „Okej. Sta-
łem się dużo lepszym mężem. Możemy już zatrzymać zegar?"
Otwieranie duszy, kiedy mężczyzna cię lekceważy, nie przynosi
efektów. Musisz do niego przemówić czynami. Ciągłe uzewnętrznia-
nie swoich uczuć jest jak żebranie. Wskazuje raczej na desperację niż
poczucie godności. Natomiast chłodne wycofanie się, kiedy on prze-
kracza granicę? Postawa pełna godności.
Zaintrygowany tym, że karty nie są wyłożone na stół, twój part-
ner jest zmuszony spojrzeć na ciebie inaczej. To nie jest miłość, jaką
darzył swoją matkę czy siostrę. Albo babcię. Teraz przyciągasz jego
uwagę, bo znalazł się poza strefą bezpieczeństwa, która pozwalała mu
zjeść ciastko i mieć ciastko.
To nie jest perfidne. Mężczyzn to podnieca. Wiesz, co jest przed-
miotem fantazji erotycznych przeciętnego chłopaka w wieku
dojrzewania? Zawsze jakaś kobieta, która ma nad nim władzę. To mo-
ż
e być nauczycielka, którą miał w ósmej klasie, pielęgniarka z gabinetu
jego lekarza domowego, opiekunka, która dała mu kilka ciasteczek
ekstra, albo policjantka z kajdankami. Wszystkie one na swój kobie-
cy sposób mają nad nim przewagę i władzę. I on to lubi.
Kiedy mówisz mężczyźnie, co czujesz, on najczęściej w ogóle nie
rozumie, o czym mówisz. Prawdopodobnie frustrujesz go i wpra-
wiasz w zakłopotanie. A z następnej zasady atrakcyjności dowiesz się,
co on rozumie.
126
S
H E R R Y
A
R G O V
Mój przyjaciel Gary, który jest kierowcą wyścigowym, opowie-
dział mi o dziewczynie, która zadręczała go pretensjami. Po jednym z
wyścigów Gary siedział koło swojej dziewczyny na trybunie. Po-
deszło do nich kilka sympatycznych dziewczyn i poprosiło go o
autograf. Ku zdumieniu Gary'ego jego dziewczyna nie mogła mu
darować, że nie przedstawił jej jako swojej dziewczyny. „Po prostu
zapomniałem, ale ona zrzędziła dalej i cała się nadąsała". Ciekawe
jest to, co powiedział na koniec. „Wiesz, co działa na faceta jak lo-
dowaty prysznic? Męczennica".
Nie wiemy, czy ona zareagowała przesadnie, dlatego że on otwarcie
flirtował. Ale to, co jest naprawdę ciekawe w tej historii, to jego wybór
słowa „męczennica". Dziewczyna próbowała obarczyć go wi- ną, żeby
nim manipulować. A mężczyźni nie znoszą być manipulowani. Gdyby
zamiast tego subtelnie się zdystansowała, on zobaczyłby w niej kobietę
pełną godności i dumy - a oba te przymioty mają ogromną siłę
przyciągania.
Jeżeli mężczyzna nie jest zbyt sympatyczny na randce, wystar-
czy, że uprzejmie się z nim rozstaniesz i wrócisz wcześniej do domu.
„Mam jutro naprawdę ciężki dzień. (Ziewnięcie). Nie mogę dzisiaj
zarwać nocy". Następnym razem będzie zachowywał się jak lord.
Pewna moja znajoma, niejaka Cynthia, opowiedziała mi za-
bawną historię o swoim chłopaku. Zawsze spotykali się tylko we
dwoje, a pewnego wieczoru on wybrał się do knajpy ze striptizem.
Nie była uszczęśliwiona i chciała go zniechęcić do pójścia tam zno-
wu. Ale nie zrobiła awantury i nie gderała. Kilka dni później oszukała
go, że znalazła pracę w miejscowym klubie ze striptizem. „Praca w
szatni. Fajnie, co?" Potem opowiadała, że musi kupić odpowiednie
buty na koturnach.
D
L A C Z E G O M
Ę Ż
C Z Y
Ź
N I K O C H A M Z O Ł Z Y
127
Na następnej randce miała jaskraworóżową szminkę na ustach
i potrząsała włosami, jakby ją prąd poraził. Do tego jasnoniebieskie cie-
nie na całych powiekach, aż po rzęsy. Chciał pooglądać gorące laski? Jego
dziewczyna dostarczyła mu gorącą laskę w luksusowym opakowaniu.
Facet zmiękł dosyć szybko. „Nie chcę, żeby moja dziewczyna po-
kazywała się w takim miejscu!" Dyskusja skończyła się na wzajemnym
porozumieniu, że oboje będą się trzymać z daleka od „takich miejsc".
(Widzisz? Zamiast go przekonywać, można sprawić, że to on będzie
cię przekonywał do tego samego).
Czasami pojawia się poważny zgrzyt, który wymaga poważniej-
szej dyskusji. Jeśli już zdarzy się taka sytuacja, wciąż są sposoby na to,
ż
ebyś broniła swojej pozycji bez zrzędzenia i powtarzania się kilka ra-
zy. Kiedy on spyta: „Czy coś jest nie tak?", weź oddech i odpowiedz
spokojnie: „Tak, coś jest nie tak, ale chciałabym porozmawiać o tym
później. Naprawdę nie mam ochoty rozmawiać o tym w tej chwili".
Zamiast cię wyciszyć, podkręcił głos na cały regulator i włączył
funkcję „dźwięk przestrzenny". Jest szansa, że nie będziesz musiała
powiedzieć ani słowa, bo do czasu, kiedy dojrzejesz do rozmowy, on
będzie przekonany, że nie zrobi tego nigdy więcej. Tymczasem wy-
myśla sposób, w jaki wynagrodzi ci przykrość. Wszystko to, zanim
powiedziałaś jedno słowo. Lepiej, prawda?
To tak, jakby wykonywał defragmentację swojego twardego dys-
ku. Ty tylko skłaniasz go do uporządkowania twardego dysku bez
ż
adnego słownego dręczenia. Odchodzisz i zajmujesz się własnymi
sprawami... podczas gdy on sam dokonuje autokorekty.
Wiele kobiet myśli, że gderanie nad uchem facetowi w celu przywo-
łania go do porządku jest równie skuteczne jak zaganianie bydła kijaszkiem.
„Dam mu popalić". Albo w ogóle nie zdają sobie sprawy, że gderają.
128
S
H E R R Y
A
R G O V
Tymczasem od czasu do czasu powinnaś sobie przypomnieć:
„Hej, mężczyźni to też ludzie!" I postaw się w ich sytuacji - obco-
wanie na co dzień z kimś, kto traktuje cię jak własna matka, naprawdę
nie jest zabawne.
To swoim zachowaniem, a nie słowami, przywrócisz jego uwagę.
Przecież tak naprawdę silna kobieta jest wszystkim, o czym męż-
czyźni marzą. Baseball, hot dogi, szarlotka i... ostre dziewczyny - cóż
może być lepszego na świecie?
S
EKRETY STRATEGII
DRUŻYNY
PRZECIWNIKA
Co podejrzewała
ś
,
ale nigdy nie słyszała
ś
,
ż
eby o tym mówił
Nie ucz się sekretów rzemiosła.
Ucz się rzemiosła.
A
NONIM
130
S
H E R R Y
A
R G O V
CO MYŚLĄ MĘŻCZYŹNI
O KOBIECYCH SPOSOBACH
KOMUNIKACJI
Kobiety często zakładają, że mężczyźni nadają na innych falach, że
nie mają pojęcia, co czują ich partnerki i co się dzieje w ich związ-
ku. Ponieważ mężczyźni nie mają skłonności do uzewnętrzniania
emocji, kobiety przyjmują, że oni po prostu nie łapią.
Mężczyźni mają awersję do rozmów o uczuciach. Unikają nawet
oglądania filmów o uczuciach. Mike mi powiedział, jak mężczyźni od-
bierają filmy psychologiczne, które podobają się kobietom: „Zawsze
jest jakaś matka, córka i najlepsza przyjaciółka matki. Przez cały film
są na jakiejś plaży albo przecierają pomidory w ogrodzie, w kretyńskich
słomianych kapeluszach. I wszyscy cały czas popłakują. »Mamusiu?
Buuu...«. Wtedy zaczyna płakać mama. Stado zawodzących kobiet to
nie jest żadna akcja. Nie wysiedzę dwóch godzin na czymś takim".
Mężczyźni są zainteresowani rozmową o uczuciach albo ogląda-
niem wyciskaczy łez mniej więcej tak samo jak my oglądaniem ich
pod samochodem, kiedy grzebią w silniku. Dla nich pójście na taki
film jak Czułe słówka albo Stalowe magnołie to wyjątkowo okrutna ka-
ra. Pewien facet, niejaki Chris, wspominał: „To było straszne! I
musiałem oglądać ten chłam przez trzy godziny po to tylko, żeby
udowodnić, że nie jestem dupkiem". Natychmiast poparł go chłopak
stojący obok: „Współczuję ci, stary. To beznadzieja. Równie straszne
jak słuchanie z konieczności Michaela Boltona. To zawodzenie i łka-
nie? Nie trawię tego".
Ciekawie jest też posłuchać, w jaki sposób mężczyźni rozma-
wiają o uczuciach. Jeśli poprosisz faceta, żeby wymówił to słowo
głośno, wyczujesz w jego tonie paniczny strach. „Uuu-czuuu-cie".
Ciągnąc rozmowę, zauważysz, że jego twarz przybiera bolesny wy-
raz, jakby się nastawiał na ciężki zabieg chirurgiczny. Skutki uboczne
mogą być różne; zwykle pojawiają się kłopoty żołądkowe. (Dlatego
zanim poruszysz temat uczuć, ugotuj trochę kleiku ryżowego). Ta
„bezuczuciowość" prowadzi kobiety do wniosku, że mężczyźni są nie-
komdrtowi. Ale to bardzo dalekie od prawdy Przeprowadziłam
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
131
setki rozmów z mężczyznami w różnym wieku na użytek tej książ-
ki. Najmłodszy miał osiemnaście lat, a najstarszy siedemdziesiąt;
niektórzy byli żonaci, inni samotni. Ku mojemu zdziwieniu wyrażali
jaśniej swoje poglądy niż którakolwiek z moich przyjaciółek.
Mężczyźni wydali mi się zdumiewająco otwarci i szczerzy.
Wybrałam do tego rozdziału najlepsze, najbardziej znaczące cy-
taty i ułożyłam je w listy, żeby w jak najbardziej klarowny sposób
przekazać kobietom, co dostrzegają mężczyźni. Wyróżniłam wypowie-
dzi, które ujawniają, co myślą mężczyźni o kobietach zdesperowanych,
kobietach z charakterem i co mężczyzn pociąga, a co odstręcza.
To zestawienie stworzy pewien obraz całości potwierdzający ra-
dy, które daję w innych rozdziałach. Zrozumiecie nie tylko sens tych
rad, ale też czemu one służą.
PIĘTNAŚCIE SYGNAŁÓW, ŻE
KOBIETA JEST ZDESPEROWANA
1.
„Kobieta, która nie zawsze ma serce na dłoni reaguje mniej
emocjonalnie, jest bardziej pociągająca. Związek z taką ko-
bietą jest łatwiejszy. Powiedzmy, że facet musi iść do pracy. To
nie jest tak, że nie chce spędzać czasu z kobietą; bardzo czę-
sto po prostu nie może. Więc jeśli kobieta pozwala ci żyć
własnym życiem i nie robi z tego sprawy, czujesz, że ona wno-
si o wiele więcej do twojego życia".
2.
„Lubię kobiety, które czasami nic nie mówią, bo wtedy nie
wiadomo, co myślą. Kobieta małomówna wydaje się bar-
dziej pewna siebie; widać, że panuje nad sobą i swoimi
emocjami. Chciałoby się być z kimś, kto najpierw myśli, a
potem mówi".
3.
„Niektóre kobiety wydają się bardzo ostrożne albo pełne re-
zerwy i to też może świadczyć o niepewności. Poznałem
niedawno kobietę, która mnie zmroziła, zanim umówiliśmy
się na pierwsze spotkanie. Tak strasznie się asekurowała, że
podczas naszej pierwszej rozmowy telefonicznej powiedzia-
ła, czego nie będzie tolerować. Udzieliła mi tego ostrzeżenia
132
S
H E R R Y
A
R G O V
na wszelki wypadek po tym, co jej się przydarzyło z ostatnim
facetem. Nie mieliśmy nawet pierwszej randki, a ona już od-
mówiła mi prawa do obrony. Nie złamałem nawet przepisów
drogowych, a ona skazała mnie na karę śmierci. Nie zrobiłem
niczego poza tym, że zaproponowałem jej randkę!"
4.
„Umówiłem się z kobietą, która zrobiła mi przesłuchanie.
Miałem wrażenie, że kiedyś się okrutnie sparzyła. Żaden fa-
cet nie chce płacić za grzechy innych facetów".
5.
„Chodziłem kiedyś z dziewczyną, której nie zamykały się usta.
Zasypialiśmy, gadając, a kiedy się budziłem, ona dalej gadała.
Zdałem sobie sprawę, że ona nie robi tego, bo chce mi coś po-
wiedzieć, tylko po prostu nie jest w stanie się zamknąć".
6.
„Pewna kobieta, z którą chodziłem, była naprawdę zdespe-
rowana. Wymagała ciągłych zapewnień w każdej sprawie: czy to
chodziło o jej rodzinę, przyjaciół, czy o pracę. Kiedyś podczas
seksu powiedziała: »Wiesz, co przydarzyło mi się dzisiaj w
pracy?« Załamałem się!"
7.
„To normalne, że będąc ze sobą, ludzie rozmawiają, ale nie tyl-
ko to się liczy. Kobiety przeginają z rozmowami o uczuciach.
Jeśli czujesz, że skończył ci się repertuar i nie masz o czym ga-
dać, to nie jest dobrze. Musi być jakaś równowaga".
8.
„Pewna kobieta próbowała mnie zmienić. Chciała, żebym na-
uczył się mówić więcej o swoich uczuciach. Spokojnie! Potrafię
sobie radzić z własnymi problemami".
9.
„Kiedy kobieta próbuje mnie pociągnąć za język, a ja nie
mam ochoty się otwierać, nie ma siły, żeby coś ze mnie wy-
dusiła. Zamykam się jeszcze bardziej. Nie potrzebuję, żeby
kobieta mi »pomagała«".
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A I Ą Z O Ł Z Y
133
10.
„Naprawdę facet jest szczęśliwy, kiedy kobieta pozwala mu
wychodzić z kumplami i nie robi z tego afery. Na przykład
kiedy w ostatniej chwili dostanie bilet na mecz hokejowy. Je-
ś
li się nie złości, mimo że mieliśmy robić coś razem, mój
szacunek do niej rośnie. Widać, że jest pewna siebie i zale-
ż
y jej na tym, żebym ja też był zadowolony".
11.
„Miałem dziewczynę, która tyle mówiła, że mógłbym wyjść
do drugiego pokoju, a ona mówiłaby dalej. Kiedyś siedzia-
łem w łazience, żeby mieć trochę spokoju, a ona mówiła
przez szparę w drzwiach. Naprawdę myślę, że było z nią
coś nie tak".
12.
„Kiedy facet o czymś mówi, wystarczy mu pół minuty i ko-
niec tematu. A kobieta ciągnie dalej i dalej. To, co dla niego
jest banalną rzeczą, jej wydaje się kwestią życia i śmierci. Więc
w końcu próbujesz jej pomóc i mówisz: »Kochanie, to nie-
ważnej Ale w ten sposób pogarszasz tylko sprawę, bo ona
myśli, że ciebie nie obchodzą jej problemy".
13.
„Myślę, że kobieta, która mniej mówi, jest bardziej tajem-
nicza, a przez to bardziej pociągająca. Paplanie nie jest dobrą
rzeczą. W rozmowie liczy się jakość, a nie ilość. Jeśli kobie-
ta czuje się nieswojo albo coś ją dręczy, on powinien to
wyczuć bez słów".
14.
„Pewna kobieta chciała, żebyśmy zawsze byli razem. Próbo-
wała zawłaszczyć cały mój wolny czas. A przecież każdy facet
ma jakieś własne zajęcia i przyjemności. Ona chciała, żebym
robił rzeczy, na które nie miałem ochoty. Wiedziała na przy-
kład, że nie zgrywam się na znawcę sztuki, więc powinna mi
134
S
H E R R Y
A
R G O V
pozwolić być tym, kim jestem. Nie powinna mnie ganiać po
galeriach i muzeach. Jeśli facet traktuje kobietę dobrze, ale nie
pisze wierszy ani nie kupuje głupich pocztówek wyrażających
jego uczucia, powinna dać sobie spokój". 15. „Nie mam nic
przeciwko temu, żeby kobieta zmieniała wystrój domu, ale
jeśli uparła się, żeby zmienić mnie, ja w to w nie wchodzę.
Chcę kobiety, która ma poczucie celu we własnym życiu i nie
traci całej swojej energii na kontrolowanie mojego życia".
Jaki można wyciągnąć wniosek z tych opinii? Choćby nie wiem
jak bardzo kobieta potrzebowała uczuciowej zażyłości, nie zmusi
do niej mężczyzny - a tym bardziej nie zmieni jego natury. Zauważ,
ż
e w ostatniej przytoczonej wypowiedzi mężczyzna mówi, że ko-
bieta traci czas. Czymś, czego większość mężczyzn nie toleruje, jest
zbyt emocjonalny język, który nazywają babskim ględzeniem. Na-
leży wyrażać się zwięźle i na temat, inaczej nie dotrze do faceta ani
jedno słowo.
Efekt przeciwny do zamierzonego przynosi również uporczywe
zmuszanie mężczyzny do rozmawiania o uczuciach albo poświęcania
nadmiernej uwagi twoim uczuciom. A oto dlaczego:
Jeśli więc czujesz, że partner cię ignoruje, bądź przebiegłą lisi-
cą. Kiedy on nie spełnia twoich potrzeb, zrób kroczek w tył i niczego
nie tłumacz. Jak wynika z poprzedniego rozdziału, mężczyźni nie re-
agują na słowa.
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
135
Kobiety zabiegają o względy mężczyzn, zmuszając ich do roz-
mów o uczuciach. Wtedy oni, rzecz jasna, uciekają. Zeby dziecko
przybiegło do mamy, mama musi przestać je gonić.
Jeśli zatem nie będziesz żądała ani zabiegała, ani uciekała się do
okrutnego babskiego paplania, zdobędziesz jego szacunek. Kiedy
powiesz, co masz do powiedzenia, uprzejmie i krótko, i tajemniczo
wycofasz się z pościgu, sprawisz godne wrażenie i twój mężczyzna za-
cznie interesować się tym, co czujesz - bez żadnych słów.
P I Ę T N A Ś C I E POWODÓW,
DLA KTÓRYCH MĘŻCZYŹNI
GRAJĄ TWARDZIELI
Pytałam mężczyzn, dlaczego ukrywają uczucia albo grają luzaków czy
twardzieli. Pytałam, dlaczego często stwarzają pozory, że są chłodni,
macho i twardsi, niż się czują. Otóż udają, bo czują, że muszą to ro-
bić, zwłaszcza wobec kobiet.
Kobiety często się zastanawiają, dlaczego mężczyźni tak długo
nie dzwonią. Na przykład jakiś facet prosi ją o numer telefonu i dzwoni
dopiero za sześć dni. Potem zabiera ją na bardzo udaną randkę i
znów odczekuje pięć dni, nim zadzwoni. Tymczasem ona czuje się
zdezorientowana i zadaje sobie pytanie: „O co tu chodzi?"
Mężczyźni są przyzwyczajeni do tego, że dostają kosza od ko-
biet, więc gra na zwłokę jest próbą zachowania czujności. Na
początku każdy z nich jest ostrożny i racjonalny, czyli nie dopusz-
cza żadnego ulegania emocjom, bo według niego każde zachowanie
zbyt klarowne czy emocjonalne zostanie odebrane jako oznaka sła-
bości. We wtorek mówi sobie: „Zadzwonię do niej w czwartek".
Większości mężczyznom nie przyjdzie do głowy, że kobieta wolała-
by, aby zadzwonił we wtorek.
Więc po co to robią? Po to, żeby zachować twarz i sprawić wra-
ż
enie, że panują nad sytuacją. Atrakcyjny facet, niejaki Steven,
zaskoczył mnie swoją szczerością. Powiedział: „Jak robisz podchody
do kobiety, musisz wyglądać, jakbyś to robił ciągle, że niby to dla cie-
bie normalka. W chwili, kiedy dasz sygnał, że to coś ważnego, kobieta
136
S
H E R R Y
A
R G O V
wyczuwa to i traktuje cię inaczej". Oto dlaczego mężczyźni zwlekają
z telefonami, a potem zachowują się trochę nonszalancko. Oni
uważają, że kobiety nie szanują mężczyzn, którzy okazują słabość al-
bo wrażliwość.
Jaka stąd płynie nauka? Nie bierz tego do siebie, jeśli on nie
dzwoni dzień albo dwa. Często, kiedy masz wrażenie, że mężczyzna
lekko cię odtrąca, w rzeczywistości jest to zakamuflowany komple-
ment. Zależy mu na tobie tak bardzo, że boi się, iż ma to wypisane
na czole. Innym razem facet celowo zwalnia tempo, żeby zobaczyć,
jaka będzie twoja reakcja, bo ciekaw jest, jak bardzo tobie zależy. Je-
ż
eli mi nie wierzysz, czytaj dalej. Oto, do czego się przyznają te
podstępne diabły:
1.
„Faceci chcą, by kobiety myślały, że oni mają w czym wybie-
rać, nawet jeśli nie mają. Dlatego szarżują. Chcą w ten sposób
zrobić lepsze wrażenie".
2.
„Jasne, że mężczyźni grają twardzieli. Bo myślą, że wydadzą
się kobiecie bardziej atrakcyjni. Znam faceta, który oglądał się
za inną dziewczyną, która nie była nawet zbyt ładna, tylko po
to, żeby jego dziewczyna poczuła się trochę zagrożona".
3.
„Faceci nie chcą się przed sobą przyznać, że jedna kobieta mo-
ż
e mieć nad nimi tego rodzaju władzę. Ego nam flaczeje, jak
pomyślimy, że kobiety mają na nas tak duży wpływ. Nie chce-
my się czuć, jakbyśmy stracili nad sobą kontrolę".
4. „Na początku mogę do dziewczyny długo nie dzwonić, bo nie
chcę robić wrażenia, że jestem za bardzo napalony".
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
137
5.
„Faceci są tak samo uczuciowi jak kobiety. Oni tego po pro-
stu nie okazują, bo społeczeństwo im mówi, że nie wypada.
Jako facet musisz robić wrażenie, że nad sobą panujesz".
6.
„Kiedy ona się zachowuje, jakby jej nie zależało, oblatuje cię
strach. Kobiety potrafią załamać faceta i nawet o tym nie wie-
dzą. Jeśli kobieta się uprze i odejdzie? Facet może się załamać".
7.
„Jeśli mężczyzna naprawdę się zakocha, często próbuje to
ukryć. Niewielu pozwoli sobie na to, żeby się rozkleić i wy-
płakiwać przed kobietą".
8.
„Oczywiście, że my mężczyźni gramy twardzieli... żeby ro-
bić wrażenie na kobietach. Chcemy podobać się kobietom
i nie chcemy, aby myślały, że jesteśmy w gorącej wodzie ką-
pani. Jeśli z miejsca okażesz, że ci bardzo zależy, kobieta
pomyśli, że jesteś desperatem".
9.
„Czasami udaję na początku, że nie zauważam kobiety, albo
długo nie dzwonię, żeby podtrzymać jej zainteresowanie.
Ż
aden facet nie chce uchodzić za desperata".
10.
„Mężczyźni są bardziej napaleni seksualnie. Kobiety potra-
fią panować nad swoim popędem, a z mężczyznami jest tak,
ż
e to popęd panuje nad nimi".
11.
„Faceci grają, żeby zaimponować kobietom. Większość z nas
wierzy, że miękki facet przegrywa i że kobiety w pewnym sen-
sie wolą »niegrzecznych chłopców«".
12.
„Jeśli okazujesz słabość, ludzie cię wykorzystują. Niektórzy
mężczyźni myślą, że jeśli odsłonisz się za bardzo, kobieta użyje
tego przeciwko tobie".
13.
„Jeśli zdradzisz się przed kobietą, że nie miałeś ostatnio
ż
adnej dziewczyny, ona może pomyśleć, że jesteś despera-
tem albo że lecisz na pierwszą lepszą".
14.
„Kobiety panują nad sytuacją, bo panują nad seksem. W
gruncie rzeczy kobiety mają więcej do powiedzenia, niż
same o tym wiedzą. Wielu facetów uważa, że to ich stawia
na przegranej pozycji".
15.
„Kiedy facet gra twardziela, myśli, że imponuje kobiecie swo-
ją władzą albo siłą. Próbuje być na fali, zawsze na bieżąco.
Ż
aden facet nie chce uchodzić za maminsynka czy mięczaka".
138
S
H E R R Y
A
R G O V
PIĘTNAŚCIE MĘSKICH RECEPT
NA PODTRZYMANIE ISKRY
NAMIĘTNOŚCI
Niektórzy mężczyźni mówili mi też o pielęgnowaniu namiętności, zwłasz-
cza mężczyźni żonaci albo ci, którzy kiedyś byli żonaci. Podczas tej części
wywiadów zawsze miałam wrażenie, że prowadzimy jakąś grę słowną. Mó-
wiłam „romans", oni myśleli o seksie Mówiłam „namiętność", oni myśleli
o seksie. Powiedziałam „nowe doświadczenia", oni też rozumieli przez
to seks. Powiedziałam „urozmaicenie", a oni odpowiadali pytaniem:
„Masz na myśli seks, prawda?" A więc pierwszą oczywistą rzeczą, którą
mężczyźni chcieliby wyodrębnić z rozważania o tym, jak utrzymać
namiętność w związku, jest... zgadłaś... seks! Mimo że panowie niechęt-
nie mówią o uczuciach, to jednak czują potrzebę kontaktu z osobą,
w której są zakochani, i dla nich równie ważne jak dla nas jest podtrzy-
manie tej magicznej iskry. Kiedy mężczyzna przestaje być aktywny
seksualnie, zaczyna wątpić w swoją męskość i pod znakiem zapytania sta-
wia swoją atrakcyjność. Nie chodzi o sam fizyczny akt.
1.
„Facet zawsze musi czuć, że jest obiektem pożądania swojej żo-
ny czy dziewczyny. Ta świadomość jest nam bardzo potrzebna".
2.
„Zrób coś innego w łóżku. Cokolwiek. Zeby tylko było ina-
czej niż zwykle. Element zaskoczenia jest podniecający. Jeśli
zawsze jesteś na górze, zrób to na boku".
3.
„Późnym wieczorem człowiek jest wykończony. Codzienna
harówka naprawdę może pozbawić związek namiętności. Mu-
sicie znaleźć dla siebie czas. Wyjdźcie na kolację i jeśli to
konieczne, wynajmijcie baby-sitterkę".
D
L A C Z E G O M
Ę Ż
C Z Y
Ź
N I K O C H A I
Ą
Z O Ł Z Y
139
4.
„Jeśli gaśnie intymność i romantyzm, ludzie tłumaczą się
brakiem pieniędzy, czasu albo tym, że nie mogą zostawić
dzieci. A to naprawdę ważne, żeby dbać o namiętność".
5.
„Faceci lubią, kiedy kobieta jest pomysłowa, z fantazją i po-
trafi sprawić, że wspólne życie nie powszednieje. Jeśli jest zbyt
przewidywalna, bo ciągle gadacie o związku, zamiast wyjść
gdzieś i pobyć razem, to on szybko się znudzi".
6.
„Ostatnio żona i ja zaczęliśmy raz w miesiącu zostawiać
dzieci z rodziną i wyjeżdżamy gdzieś w piątek albo w sobo-
tę, z noclegiem poza domem. To podtrzymuje namiętność.
Mamy szansę na rozmowę sam na sam".
7.
„Łatwo powiedzieć: »Nie stać nas na wychodzenie do restau-
racji« albo »Nie stać nas na weekendowe wyjazdy«. Być
może rachunki do zapłacenia przyprawiają o ból głowy al-
bo wiecie, że trzeba wydać pieniądze na dzieci. Ale naprawdę
nie można sobie pozwolić na całkowitą rezygnację z roman-
tyzmu i życia seksualnego. To też jest bardzo ważne".
8.
„Wszystko, co zaskakuje faceta, wzmaga jego podniecenie.
Chodzi o potrzebę nowych doświadczeń".
9.
Jeśli facet jest systematycznie odtrącany w łóżku, w końcu
namiętność wygaśnie. Mężczyźni chcą seksu co najmniej
kilka razy w tygodniu, a ideałem jest kobieta, której nie trze-
ba namawiać".
10. „Chciałbym, żeby chociaż raz kobieta wzięła mnie za rękę
i zaciągnęła do sypialni. Faceci zawsze muszą przejawiać
inicjatywę. Zawsze musimy się napocić, żeby wprawić
kobietę w nastrój. A czasami nie mamy ochoty tak bardzo
się wysilać".
140
S
H E R R Y
A
R G O V
11.
„Lubię kobiety, które od czasu do czasu przejmują inicjaty-
wę w łóżku. Może nie za pierwszym razem, ale zdecydowanie
tak, kiedy jesteśmy w związku. Wtedy czuję, że jej bardziej
na mnie zależy".
12.
„Jeśli mieszka się razem, trzeba się czasem rozstać, żeby
związek nie spowszedniał. To ważne, żeby móc pobyć same-
mu i żeby kobieta nie ciosała nam o to kołków na głowie.
Kiedy jadę na ryby, zauważam, że naprawdę tęsknię za swoją
ż
oną. A to jest dobra rzecz, prawda?"
13.
„Czasami kobieta może podbudować faceta, okazując zain-
teresowanie tym, co on lubi, albo pytając, na co ma ochotę.
Razem możecie spróbować czegoś nowego, czego normal-
nie nie robicie. Polecałbym zaplanowanie wspólnego
weekendu za miastem, którego oboje będziecie wyczekiwać
z niecierpliwością".
14.
„Weekendy bywają wypełnione mnóstwem zajęć. Prace do-
mowe, wyjścia z dziećmi i tak dalej. Myślę, że zdrową rzeczą
dla pary jest robienie niektórych bardzo przyziemnych rze-
czy oddzielnie. Czasem rano ja mogę wyjść z dziećmi, kiedy
ż
ona robi coś w domu, a potem ona zabierze dzieci, a ja zo-
stanę w domu i zajmę się swoimi obowiązkami. Wieczorem
będzie przyjemniej, kiedy zostaniemy sami. Nie muszę oglą-
dać swojej żony myjącej podłogi z przepaską na głowie".
15.
„To miłe, kiedy ktoś, z kim jesteś już jakiś czas, zrobi w łóż-
ku te same trzy sztuczki, które lubisz. Ale po dłuższym czasie
to się staje rutyną. Dorzuć jakiś zmyłkowy rzut czy podkrę-
caną piłkę. To nie musi być nic szokującego, po prostu coś,
czego nigdy nie robiłaś".
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
141
P I Ę T N A Ś C I E RZEC ZY,
K T Ó R E O D S T R Ę C Z A J Ą
M Ę Ż C Z Y Z N
Było zaledwie kilka uwag na temat innych rzeczy, które zrażają męż-
czyzn. Wypowiedzi na tej liście mogą wydać się niektórym oczywiste,
innym - nie aż tak bardzo. W każdym razie ponieważ twój mężczy-
zna niechętnie powiedziałby ci takie rzeczy wprost, być może zechcesz
je sobie uświadomić:
1.
„Kobieta zawsze powinna zamykać drzwi do łazienki, kiedy
korzysta z toalety. Dla mnie to naprawdę obrzydliwe oglądać
kobietę na sedesie. I nie zostawiajcie na wierzchu podpasek
i innych takich rzeczy. Nie lubimy tego oglądać nawet w re-
klamach telewizyjnych".
2.
„Dosyć odpychające są przesadne materialistki. Jeśli kobieta
zwraca uwagę na to, jakie noszę buty, jaki mam na ręku ze-
garek i jakim jeżdżę samochodem, robię w tył zwrot".
3.
„Kiedy kobieta jest zazdrosna, to może być zniechęcające.
Kiedyś byłem na randce i w samochodzie, który jechał obok
nas, siedziała osoba z długimi włosami blond. Moja towarzysz-
ka zarzuciła mi, że się na nią gapię. Okazało się, że to facet!"
4: „Ważna jest tajemniczość. Poznałem kiedyś kobietę, która
podczas naszej pierwszej rozmowy telefonicznej powiedzia-
ła, że się odchudza, żeby móc uprawiać seks. Ile trzeba
facetowi, żeby dał się namówić na seks?"
5.
„Nie lubię kobiet, które nie mają własnego życia ani pracy. Al-
bo ciągną się za nimi jakieś niezałatwione sprawy - niespłacona
karta kredytowa czy były chłopak, który jest kompletnym świ-
rem. Ja lubię kobiety odpowiedzialne".
6.
„Lubię kobiety, z którymi człowiek się spotyka bez żadnej
presji. Jeśli facet żyje w ciągłym napięciu, a kobieta mu jesz-
cze dokłada, on się natychmiast zamyka".
7.
„Nie lubię, kiedy kobieta ośmiesza mnie przed ludźmi. Jeśli
zrobię coś nie tak, powinna powiedzieć mi to w domu".
142
S
H E R R Y
A
R G O V
8.
„Kiedy on wraca do domu po całym dniu, pozwól mu przez
pół godziny zająć się sobą. Zauważ jego obecność i pocałuj
go, nie zaczynaj od tego, co powinien zrobić".
9.
„Kobieta nie powinna dawać facetowi do zrozumienia, że jej
ś
wiat kręci się wokół niego. Pewna dziewczyna powiedziała
mi, że na pierwszą randkę ze mną szykowała się trzy
godziny. To trochę za dużo".
10.
„Każdy facet boi się tego, że po ślubie dziewczyna zetnie wło-
sy, przybierze na wadze i przestanie dawać mu dupy".
11.
„Kobieta, która chce się związać z jako tako porządnym facetem,
nie powinna się z nim nigdy upić. Jeśli pijecie w domu i lekko
się wstawisz, to co innego, ale jeśli jesteście w barze i robisz z sie-
bie idiotkę, to jest totalne dno. Nikt nie lubi być z pijaczką".
12.
„Kiedy kobieta na ciebie poluje, to ci się odechciewa. Pamię-
tam, jak dziewczyny z żeńskiego akademika kręciły się po
męskim akademiku. Nie wiem, ale czułem się, jakby krowy
przychodziły paść się na naszym terenie. To było za łatwe".
13.
„Kiedy jesteś z kobietą, która daje ci odczuć, że powinieneś
się jej meldować, jest to jak odbijanie karty zegarowej. Od
razu cię od niej odrzuca".
15. „Kobieta nigdy nie powinna się zjawiać bez uprzedzenia ani
w domu faceta, ani w jego pracy. On natychmiast pomyśli,
ż
e jest osobą z gatunku »fatalne zauroczenie«".
PIĘTNAŚCIE
POWODÓW,
DLA
KTÓRYCH
MĘŻCZYŹNI
WOLĄ
KOBIETY Z CHARAKTEREM
Kobietom od przedszkola robi się pranie mózgu, wmawia się im, że
powinny być miłe. Pamiętacie, jak byłyśmy cacy dziewczynkami?
Popkultura nie zachęca kobiet, żeby były z charakterem, więc kobie-
ty dają sobie wmawiać, że bycie miłą i zgodną jest przepustką do
szczęścia. Dobrze jest być miłą. Problem pojawia się wtedy, gdy ko-
bieta czuje, że musi być miła niezależnie od tego, jak jest traktowana.
Często to oznacza, że kobieta jest miła za cenę samowyrzeczeń.
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
143
Powtórzę to, co przewijało się w poprzednich rozdziałach: męż-
czyznę często odpycha kobieta, która nie broni twardo swojej pozycji.
Kiedy przeczytacie poniższe wypowiedzi, to przesłanie przywiedzie
was do punktu wyjścia, bo teraz je usłyszycie bezpośrednio od męż-
czyzn; ich w głębi duszy pociąga zołza, czyli kobieta, która nie da sobie
w kaszę dmuchać. I tu dochodzimy do sedna strategii drużyny prze-
ciwnika. Oto mężczyźni - własnymi słowami - zdradzają, dlaczego
fascynują ich zołzy. To jeden z ich najlepiej strzeżonych sekretów.
1.
„Kiedy przekomarzam się z kobietą i ona z miejsca odparo-
wuje, to działa podniecająco".
2.
„Imponuje mi kobieta, która potrafi mnie usadzić. Kiedy za-
chowuję się jak dupek i ona zwraca mi na to uwagę, zaczynam
ją szanować".
3.
„Z naszymi dziecinnymi cechami charakteru często próbuje-
my wykorzystać sytuację i postawić na swoim. Dobrze jest
wiedzieć, że kobieta, którą kochasz, na to nie pójdzie".
4.
„Tak, przyznaję, czasem zaczynam awanturę ze swoją żoną.
Nie żebym umyślnie chciał jej dokuczyć; mogłem mieć na
przykład ciężki dzień, a niedola lubi towarzystwo. Kiedy ona
przywoła mnie do porządku, budzi mój szacunek".
5.
„Cenię kobietę, która nie stosuje żadnych gierek. Jej pewność
oznacza, że musi wiedzieć coś, czego ja nie wiem. Więc mówię
sobie: »Hej, ona na pewno jest warta tego, żeby jej nie stracić«".
6.
„Kiedy kobieta jest zawsze słodka i miła, to może stać się
monotonne".
7.
„Jeśli facet uważa kobietę za głupią, nie traktuje jej zbyt po-
ważnie, bo nie szanuje jej zdania. Jeśli jest naprawdę bystra
i wygląda na pozbieraną, bardziej mi pochlebia, że ona chce
być ze mną. Czuję się, jakbym miał coś cennego".
144
S
H E R R Y
A
R G O V
8.
„Kiedy próbujesz sobie pozwolić na coś, co sam uważasz
za niewłaściwe, a kobieta mówi: »Nic z tego. Nie mam na
to czasu«, to może być podniecające. Zależy od sytuacji,
ale lubię kobiety z charakterem, które są wierne swoim
przekonaniom".
9.
„Ona jest taka sexy, kiedy pokazuje te swoje pazurki. Nie boi
się ze mną nie zgadzać i zawsze powie, co myśli. Nie liże mi
ciągle tylka i to mnie trzyma w karbach".
10. „Ona nigdy nie dawała za wygraną. Czasem narzekałem,
ale przyznam, że to mnie kręciło".
11.
„Lubię, kiedy kobieta pokazuje mi, gdzie moje miejsce, je-
ś
li wiem, że na to zasłużyłem. Najbardziej mi się podoba,
kiedy kobieta czuje się dobrze ze swoją władzą. Kiedy jest
ś
miała i nie boi się tupnąć nogą".
12.
„Mężczyzna szanuje kobietę, która nie toleruje złego
traktowania".
13.
„Traktuję kobiety jak równe sobie. Lubię pojedynkować się
na żarty, w dowcipny sposób. Lubię, kiedy kobieta ma po-
czucie humoru i prowokuje mnie intelektualnie, drocząc się
ze mną żartobliwie. To zmusza do rywalizacji".
14.
„Tak naprawdę lubię kobiety z charakterem. Bo wiem, że ta-
ka kobieta nie pozwoli mi się wykorzystywać. Duma to jest coś".
15.
„Kobieta z charakterem jest bardziej pociągająca seksual-
nie. Zakładasz, że będzie śmielsza w łóżku. Z miłą
dziewczyną zawsze jest obawa, że pobiegnie do mamusi i
powie, co jej zrobiłeś".
D Z I E S I Ę Ć SPOSOBÓW NA
USTALENIE, CZY MĘŻCZYZNA
JEST ZAKOCHANY
Mężczyźni są tak dobrzy w ukrywaniu uczuć, że kobieta często się
zastanawia, czy facet jest w niej naprawdę zakochany, czy tylko ściem-
nia. Oto najważniejsza rzecz, o której musisz pamiętać, zadając sobie
to pytanie: Jeśli nie jesteś pewna, czy on cię kocha, a jesteście ze so-
bą od dłuższego czasu, być może zadowalasz się byle czym.
Z tego, co dowiedziałam się od swoich rozmówców, często
najbardziej wymowne są jakieś drobne rzeczy, które mężczyzna ro-
bi dla kobiety.
1.
„Wiadomo, że facet jest zakochany, jeśli w poniedziałek wie-
czorem ona mówi: »Może zrobimy to czy tamto«, i on to
robi. Facet jest zakochany, kiedy ona zaczyna być ważniejsza
od jego przyjaciół".
2.
„Kiedy wydaje się przesadnie radosny. Kiedy nagle zaczyna być
naprawdę szczęśliwy i widać, że jest jakiś inny. Kiedy jego
przyjaciele i rodzina zauważają, że jest dziwnie ożywiony".
3.
„Wiadomo, że facet wpadł po uszy, kiedy pozwala, żeby dziew-
czyna trzymała u niego kobiece drobiazgi. Nagle robi się
dumny, że jego dom pachnie kobietą. Kupuje mebel, który jej
się podoba. I pozwala jej trzymać tampony pod umywalką.
Chce, żeby była totalnie obecna w jego życiu".
4.
„Zaczyna bardziej o siebie dbać i zaczyna myśleć długoter-
minowo. O finansach, formie fizycznej i o wszystkim innym".
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
145
146
S
H E R R Y
A
R G O V
5.
„Wychodzi z siebie - dla niej. Pędzi jak na skrzydłach, żeby
się z nią zobaczyć. Jeśli ona ma zachciankę, wyskakuje z łóż-
ka w środku nocy, żeby przynieść jej pączka".
6.
„Mężczyźni lubią urozmaicenia, dopóki nie zakochają się
do szaleństwa. Jeśli facet naprawdę pragnie jednej kobiety,
nieważne, którą inną mógłby jeszcze mieć, bo chce być tyl-
ko z nią. Inne kobiety nie są zagrożeniem, kiedy jest
przywiązany do tej jedynej. Wiele pokus znika, kiedy faceta
naprawdę weźmie".
7.
„Kiedy bez przerwy o niej myśli, kiedy jest troskliwy i kiedy
wciąż wymyśla, w jaki sposób sprawić jej przyjemność".
8.
„Nagle facet czuje, że może przestać rozglądać się za innymi".
9.
„Kiedy gotów jest zrobić coś niezwykłego, żeby ją zadowo-
lić. Nigdy nie myślał, żeby mieć dzieci ani żeby się ożenić,
ale z tą kobietą chętny jest do jednego i drugiego".
10. „Ona nie musi pytać. Po prostu instynktownie to czuje".
Większość rad zawartych w tej książce wynika z tego, do czego
przyznawali mi się mężczyźni. W pewnym momencie spytałam pew-
nego lekarza, niejakiego George'a, dlaczego nie podzieli się tą sekretną
informacją ze swoją partnerką. Odpowiedział: „Dlatego że z tobą nie
będzie żadnych konsekwencji. Ale z nią byłyby". Konsekwencją, o ja-
kiej mówił George, jest dla mężczyzny utrata władzy. Innymi słowy,
pociąg, jaki czuje mężczyzna dla zołzy, czyli kobiety z charakterem,
nie jest czymś, o czym chciałby uświadamiać swoją partnerkę.
Wiem, że to, z czego zwierzali mi się mężczyźni, było nie tylko
szczere, ale też bardzo trudne do wyartykułowania. Słyszałam wiele
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
147
„uff, uff...", zanim niektóre słowa przeszły im przez gardło. Mężczyź-
ni z reguły prosili, żebym nie podawała ich nazwisk, tłumacząc, że inni
mężczyźni mogliby im zarzucić zdradę.
Oczywiście dobrze jest wiedzieć, co myślą mężczyźni, ale ta
wiedza nie ma służyć temu, żebyście jeszcze bardziej zagłaskiwały męż-
czyzn. Wystarczy, że robi to każda miła dziewczyna, na swoją zgubę.
Jeśli na patelni są dwa jajka sadzone, to z rozlanym żółtkiem weź-
mie dla siebie. Jeśli upiecze dwa ciasteczka i jedno się złamie, zostawi
sobie złamane, a jemu da całe. Miła dziewczyna nie ma pojęcia, dla-
czego jej nieustanna, codzienna nadgorliwość przynosi odwrotny
skutek. Nie zdaje sobie sprawy, że angażując się tak bardzo, traci sie-
bie, a w konsekwencji ryzykuje, że straci również jego.
Przeczytaj jeszcze raż i jeszcze raz, co myślą różni mężczyźni, ale
nie wysilaj się jeszcze bardziej, żeby zadowolić swojego mężczyznę.
Zamiast tego staraj się coraz bardziej zadowolić siebie... bo tak na-
prawdę to jest właśnie to, co go szczerze zadowoli.
Z
ACHOWANIE
TYTUŁU
WŁASNOŚCI
Powody, dla których utrzymanie
niezale
ż
no
ś
ci finansowej daje sił
ę
Elegancja nie polega na włożeniu nowej sukienki.
Coco C
HANEL
150
S
H E R R Y
A
R G O V
NIEZALEŻNOŚĆ MATERIALNA:
KTO MA PRAWO WŁASNOŚCI DO
C I E B I E ?
Istnieje pewien aspekt niezależności w związku, którego nie wolno
pominąć milczeniem: pieniądze. Wiele kobiet marzy o księciu w lśnią-
cej zbroi, który płaci rachunki. Warto wiedzieć, co się dzieje, gdy książę
z bajki kompletnie zawróci ci w głowie. Jeśli płaci rachunki w pała-
cu, będzie też dyktował warunki. Wtedy księżniczka przestaje się
czuć jak księżniczka i zaczyna się czuć jak służąca.
W tym rozdziale próbuję pokazać, co się dzieje, gdy na własne ży-
czenie tracisz tytuł własności i zdolność samodzielnego utrzymania się.
Oto, co wiele matek mówi swoim córkom: jeśli zrezygnujesz z
samodzielności i staniesz się zależna finansowo od mężczyzny, bę-
dziesz miała dużo mniejszą szansę na decydowanie o własnym życiu.
Będziesz na każde jego zawołanie. Będziesz na cudzej łasce. Dlatego
kobieta powinna zrobić wszystko, żeby utrzymać swoją niezależność i
pełne prawo własności do siebie.
Praca = Pieniądze = Prawo własności do siebie =
Zdolność decydowania o tym, jak chcesz być traktowana
= Godność
Matki nie zawsze mówią, jak może odnosić się mężczyzna do
kobiety, którą utrzymuje finansowo. Wcześniej czy później będzie miał
uczucie, że ona jest dodatkowym obciążeniem, a nie cennym nabyt-
kiem. Przestanie uważać, że bycie z nią jest przywilejem.
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
151
Nie odnosi się to do kobiet, które zajmują się dziećmi. Gdy w
grę wchodzi rodzina, ona bez wątpienia bierze na siebie część od-
powiedzialności. .. i to jakiej! Mężczyzna nie postrzega wtedy kobiety
jako ciężaru, bo widzi, że jej praca bywa cięższa od jego pracy zawo-
dowej. W tym przypadku ojciec dochodzi do wniosku, że woli zarabiać
na dom i nie ma innego wyjścia, niż szanować żonę za jej trud.
Dopóki masz środki na to, żeby stawiać warunki, zachowujesz
swój tytuł własności i nadal rozporządzasz sama sobą. Jeśli zechcesz
odejść, zawsze możesz spakować walizkę i powiedzieć „żegnaj". Już
sama ta możliwość sprawia, że on nie chce, żebyś odeszła.
Nawet twój silny charakter, seksowność ani zolzowatość w naj-
lepszym wydaniu nie zmienią przeświadczenia mężczyzny, że nie
potrafisz się sama utrzymać. Kiedy zrzekniesz się tytułu własności,
mężczyzna czuje się złapany w sidła, bo stałaś się jego zobowiązaniem,
zamiast pozostać przywilejem. Odczuwa to jak kulę u nogi. Musi te-
raz wyżywić was dwoje i płacić rachunki za dwoje. Podwójna
odpowiedzialność za utrzymanie nie tylko siebie, ale i drugiej osoby
wywiera na niego dodatkową presję.
Zołza zwykle zachowuje swoją niezależność i pokrywa częścio-
wo koszty wspólnego życia, bo duma nie pozwala jej być ciężarem
dla kogokolwiek. Nie skazałaby się też na sytuację, w której nie mia-
łaby nic do powiedzenia. A chce mieć prawo głosu, kiedy poczuje,
ż
e nie jest traktowana z dostatecznym szacunkiem.
Ważne jest uświadomienie partnerowi, że stawiasz swoją godność
ponad wszystko inne, nawet jeśli się wiążesz z bardzo zasobnym
mężczyzną. On musi czuć, że jeśli będzie cię lekceważył, spakujesz
manatki i bez wahania wyprowadzisz się z jego rezydencji do wyna-
jętej klitki. Musi czuć, że przesiądziesz się do byle grata, jeśli ceną
za jeżdżenie mercedesem ma być tolerowanie braku szacunku.
Zwykle wystarczy mu to uświadomić własną postawą, ale czasami
można podeprzeć się słowami. Powiedzmy, że siedzicie sobie na kanapie
i jedząc popcorn, oglądacie The Buming Bed, w którym Farah Fawcett ja-
ko maltretowana kobieta w każdej scenie występuje ze świeżo podbitym
okiem. Możesz wykorzystać ten moment czułości na subtelne ustawie-
nie swojego mężczyzny. Po prostu odwróć się do niego, spójrz mu w oczy
i powiedz: "Wołałabym przewracać hamburgery w McDonaldzie".
152
S
H E R R Y
A
R G O V
Kiedy facet ma do czynienia z kobietą niezależną, jest zbyt zajęty
robieniem dobrego wrażenia, żeby się znudzić. Natomiast uważa, że
wobec kobiety zależnej finansowo może sobie darować wysiłki, bo
ona zadowoli się czymkolwiek. Nawet jeśli nie jest typem, który źle trak-
tuje kobiety, znudzi się, kiedy wyczuje, że ona pójdzie na każdy układ.
Nie musisz być bogata, musisz tylko zachować zdolność radzenia
sobie samodzielnie. Od tego bezpośrednio zależy, czy on będzie cię sza-
nował w każdej sytuacji. Facet nie może stawiać ci obiadu dlatego, że
jesteś głodna. To musi być prezent, który on chce ci dać z wyboru, a ty
z wyboru chcesz go przyjąć. Wtedy nie kończy się na jednym prezencie.
Jeanette opowiedziała mi, jak traktował ją były mąż, kiedy ona
nie pracowała: „Był chirurgiem i zarabiał mnóstwo pieniędzy. Ale
przez cztery lata nie kupiłam sobie płaszcza. Czułam, że nie mam pra-
wa wydać kilkuset dolarów na porządny płaszcz, skoro nic nie
zarabiam. Więc chodziłam w starych kurtkach, tych samych, które ku-
piłam sobie w szkole średniej, albo pożyczałam jego płaszcz. W chwili,
kiedy wyrwałam się z domu i znalazłam dorywczą pracę, poczułam
się o niebo lepiej. Nie tylko dlatego, że mogłam sobie coś kupić, ale
dlatego, że już nie musiałam go o nic prosić".
Jeśli potrafisz radzić sobie sama, wszystko, co on ci daje, staje się
czymś ekstra. Nie jesteś na jego wikcie. Nie jesteś jego utrzymanką.
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A I Ą Z O Ł Z Y
153
Susan B. Anthony powiedziała: „Za nic nie zrezygnowałabym
z wolnego życia, żeby stać się gosposią jakiegoś mężczyzny". Nie to
jest ważne, czy kobieta jest gosposią, czy nie, czy pracuje i ma rów-
ny wkład w utrzymanie domu albo czy zostaje w domu, żeby
wychowywać dzieci. Rzecz w tym, czy ma środki albo możliwości, że-
by odejść w tej samej chwili, w której będzie chciała odejść.
Kiedy kobieta jest na wyłącznym utrzymaniu mężczyzny, zdarza
się jedno albo drugie:
1.
On zaczyna się czuć jak w potrzasku albo w ślepym zaułku.
2.
Zaczyna w niej widzieć małą dziewczynkę.
Znów wracamy do tego, że mężczyzna pragnie silnej kobiety,
a nie bezradnego dziecka. To sprawa o ogromnym znaczeniu dla
jego seksualności.
Znam pewną bezdzietną parę, w której mąż Michael jest jedynym
ż
ywicielem rodziny. Za każdym razem, kiedy jego żona Nancy przycho-
dzi do domu z nową parą butów, wysłuchuje kazania o dwóch stopach.
Kazanie o dwóch stopach
„Masz tylko dwie stopy. Po co ci aż tyle butów? Rok ma trzy-
sta sześćdziesiąt pięć dni. Ty masz sto par butów. Czyli
jedną parę na trzy i sześćdziesiąt pięć setnych dnia. Ja mam
japonki, buty sportowe i kilka par butów do pracy. Po co
ci aż tyle butów? Widzisz, co ja mam na nogach? Chodzę
w tych butach codziennie od dwóch lat. Nie rozumiem. Po
co ci aż tyle butów?"
154
S
H E R R Y
A
R G O V
Gdyby pracowała, czy prawiłby jej takie kazania? Nie sądzę.
Ale kiedy mężczyzna płaci wszystkie rachunki? „Kto pieniądze ma,
ten pana gra". Gdyby pracowała jako kelnerka choć raz w tygodniu,
mąż nie powiedziałby jej słowa. Założyłaby swoje nowe buty, chodzi-
łaby z podniesioną głową i nie musiałaby się nikomu tłumaczyć.
Kiedy mężczyzna traktuje cię jak małą dziewczynkę, może so-
bie pozwalać na zachowania, które świadczą o utracie szacunku.
Może wyznaczyć ci kieszonkowe albo powiedzieć, ile pieniędzy mo-
ż
esz wydać. Albo powie ci, co możesz, a czego nie możesz kupić.
Wszystkie te restrykcje oznaczają utratę twojej wolności i utratę moż-
liwości wyboru. Oto dlaczego jest to bardzo istotne:
•
Zachowanie zdolności samodzielnego myślenia jest tym, co
utrzymuje jego zainteresowanie i mobilizuje go do starań.
•
Wolność wyboru jest twoim głównym orężem. Właśnie to sta-
nowi o twojej sile.
Mężczyzna, który płaci wszystkie rachunki, będzie ci mówił nie
tylko, co powinnaś mieć, ale w końcu zacznie mówić, co lubisz, a cze-
go nie lubisz. Nie będzie cię pytał o zdanie, tylko powie, jakie
powinnaś mieć zdanie. Ustawia cię na pozycji lalki Barbie, którą mo-
ż
e w pełni kontrolować. Dalszy scenariusz wygląda tak:
•
Twój partner zacznie uważać, że do niego należy ostatnie słowo.
•
Zacznie się zachowywać tak, jakby jego słowo było rozkazem.
•
Będzie miał kontrolę nad twoim szczęściem i twoim smutkiem.
•
Będziesz traktowana jak podwładna przez szefa.
D
L A C Z E G O M
Ę Ż
C Z Y
Ź
N I K O C H A J
Ą
Z O Ł Z Y
155
• Może ci zaoferować pomoc na swoich warunkach i będziesz
czekała na jego łaskę.
I znów nie chodzi o to, czy on płaci większość rachunków, tyl-
ko czy ty potrafisz stanąć na własnych nogach, jeśli zajdzie taka
konieczność. Jeśli tak, on nie ma tytułu własności, można najwyżej
mówić o leasingu z możliwością wykupu. Mężczyzna może czuć się
panem domu. Pamiętaj, powinien czuć się jak przewodnik stada i
władca na swoim terenie, ale nigdy nie powinien czuć, że od niego
zależy twój byt.
Twoja zdolność samodzielnego utrzymania się gwarantuje, że
wszystkie następujące wartości pozostają niezagrożone:
1.
Mobilizacja do działania
2.
Szacunek
3.
Długotrwałość związku
4.
Pożądanie seksualne
Przykład. Roxanne, kobieta z gatunku tych, o których się mó-
wi, że lecą na szmal, mieszkała z Kentem w Malibu. Jeździła
mercedesem benz i oddawała się szaleństwu zakupów w ekskluzyw-
nych sklepach. Była na całkowitym utrzymaniu Kenta, mężczyzny, do
którego nie pałała wielkim uczuciem, choć od niego zależała cała jej
egzystencja. Mimo że na pozór miała wszystko, całkowicie zrzekła się
swojego tytułu własności.
Któregoś dnia pojechałam do Roxanne, żeby zabrać ją na lunch.
Przed wyjściem z domu otworzyła szufladę, wyjęła jakąś gotówkę i
powiedziała, że musi szybko wpłacić coś na swoje konto. Wystawiła
czek bez pokrycia na dwadzieścia dolarów. Potem powiedziała:
156
S
H E R R Y
A
R G O V
„Kent pozwala mi zachować godność. Zostawia pieniądze w mojej szu-
fladzie, żebym nie musiała go o nie prosić".
W tym przypadku nie było żadnej godności do zachowania.
Godność to posiadanie własnych dochodów. Jedynym zwrotem przy-
jemniejszym od „Z wyrazami miłości" jest zwrot bankowy „Wypłata
na zlecenie".
Co do Roxanne, nie ma wątpliwości, że problem był natury fi-
nansowej. Kent nawet sugerował, żeby znalazła sobie jakąś pracę
w niepełnym wymiarze godzin. Powiedział: „Ceniłbym cię bardziej, gdy-
byś pracowała". Ona jednak pozostała głucha na jego sugestię i dwa
tygodnie później z płaczem pakowała swoje torby od Gucciego.
Polowanie na faceta z pieniędzmi nigdy nie popłaca, o czym
można się przekonać, przeglądając czołówki różnych gazet. Ostatnio
sytuacja panienek, które lecą na szmal, pogorszyła się jeszcze bardziej
przez... viagrę. Teraz pracują dwa razy ciężej za te same pieniądze.
Bez dodatkowego ubezpieczenia na usługi stomatologiczne...
Jedyne, co musi zrobić kobieta, żeby zachować równowagę w
związku, to opłacić z własnej kieszeni rachunek za prąd albo od czasu
do czasu zrobić podstawowe zakupy. Każdy taki gest wyraża jej
wdzięczność; wtedy mężczyzna ochoczo płaci za wszystko inne. On
nie oczekuje, żeby zawsze było po równo, wystarczy mu wzajemność.
Inna moja znajoma, Michelle, mieszkała z mężczyzną przez
cztery lata. Przez większość tego czasu on płacił za wszystko i nigdy
nie narzekał, bo Michelle nie miała żadnych dochodów. Ale nagle do-
stała jakiś spadek. Miała sto dwadzieścia tysięcy martwego kapitału
na rachunku oszczędnościowym. Wtedy on poprosił, żeby wsparła do-
mowy budżet; odmówiła.
D
L A C Z E G O M
Ę Ż
C Z Y
Ź
N I K O C H A M Z O Ł Z Y
157
Nie poprosił, żeby przejęła cały ciężar utrzymania domu, ani na-
wet połowę ciężaru. Poprosił tylko, żeby się dołożyła. Odsetki z jej
kapitału całkowicie by wystarczyły, aby pokazać mu, że poczuwa się
do udziału w kosztach wspólnego życia. Ale Michelle się uparła, że
to są pieniądze na jej emeryturę.
Wkrótce potem on wycofał się ze związku, wysyłając ją na „wcześ-
niejszą emeryturę" - Michelle musiała się wyprowadzić. Została
zmuszona do wydawania kilkakrotnie większej sumy pieniędzy na sa-
modzielne utrzymanie. Dołożenie się z własnych środków do wspólnego
budżetu byłoby na miejscu. Byłoby też korzystne finansowo. Ale nie
chodzi tylko o pieniądze. Związek miałby większą szansę na przetrwa-
nie, gdyby ona zadbała o równowagę układu, uczestnicząc w kosztach.
Benji, milioner, który dorobił się majątku, zaczynając od zera, tak opi-
sał swoje spostrzeżenia: „Człowiek sukcesu uczy się bardzo szybko, że
pieniądze działają na kobiety. Widzi, że kobiety ustawiają się w kolejce do
jego zasobnych kieszeni. Wystarczy, że im pokaże, iż jest zamożny, jeździ
dobrym samochodem i ma duży dom, a już ciągną za nim sznurem".
Oczywiście jest mnóstwo wpływowych mężczyzn, którzy lubią
ładne akcesoria i łapią się na jakąś lalkę Barbie, łudząc się, że ona z
czasem awansuje do ligi szacownych „żon ze Stepford". Ale ten męż-
czyzna nie jest łupem z najwyższej półki i ta kobieta nie będzie miała
ż
adnej siły przebicia. On raczej wymieni przechodzony model na
nowszy, bo traktuje takie kobiety jak zabawki. Mężczyzna z klasą chce
na zawsze wyłącznie silnej kobiety. Chce partnerki, którą szanuje, i ta-
kiej, która jest warta zachodu - równej sobie. On może więcej
zarabiać, ona może wychowywać dzieci. Ale ona się dokłada. Inny-
mi słowy, nie jest na łasce sponsora i zawsze może stanąć na własnych
nogach. To znaczy, że jest w tym związku z wyboru.
158
S
H E R R Y AR G O V
To, czy wyjmujesz pieniądze z szuflady, worka czy z portfela, nie
ma nic wspólnego z godnością i dumą. Nie chodzi o to, czy używasz
karty kredytowej, czy wyjmujesz gotówkę z bankomatu. Własne do-
chody, choćby najmniejsze, pozwolą ci:
1.
Zyć według własnych zasad.
2.
Zachować własny rytm, zamiast tańczyć, jak on zagra.
3.
Decydować, jak chcesz być traktowana.
4.
Tolerować tylko to, co chcesz tolerować.
5.
Odejść, jeśli związek nie spełnia twoich oczekiwań.
Ta lista zawiera wszystko to, co najbardziej ceni sobie zołza. Po-
zostaje panią siebie pod każdym względem. A jak powiedział Henry
Kissinger: „Władza jest silnym afrodyzjakiem".
KASA I B R A K K L A S Y
Z wielu rozmów o randkach ze zdziwieniem się dowiedziałam, że zwykle
mężczyźni bez oporu płacą rachunek. Przeszkadza im tylko, że
kobiety się zachowują, jakby im się to należało - jakby tego wymagały.
Kiedy sprawiasz wrażenie, że czegoś wymagasz, mężczyzna czu-
je się niedoceniony. Jeśli on płaci, dobrze byłoby mu dać do
zrozumienia, że zdążyłaś zauważyć, jak bardzo się starał, i że jesteś
wdzięczna.
Mnóstwo mężczyzn wyrażało pretensję do kobiet pozbawio-
nych poczucia wdzięczności i tych, które automatycznie oczekują, żeby
mężczyzna płacił za wszystko. Są nawet takie kobiety, które zabierają
faceta do restauracji w jego urodziny i ani drgną, kiedy przychodzi do
zapłacenia rachunku. Wielu opowiadało mi o takich urodzinach i
wspólnych wyjazdach, podczas których ich partnerki uznawały za
oczywiste, że on pokrywa koszty.
Opowiedziano mi o kobiecie, która skrzyknęła znajomych na
przyjęcie urodzinowe swojego chłopaka, zakładając, że jubilat płaci
za wszystkich. Kelner przyniósł rachunek i ludzie sięgnęli po portfe-
le. „Och, nie, kochani. Marc się tym zajmie", powiedziała radośnie.
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
159
(Nie muszę mówić, że Marc nie był uradowany). Uznała to za rzecz
naturalną, przez co on poczuł się niedoceniony.
Podobnie bywa z kwiatami i upominkami. Czy wyrażasz radość
i wdzięczność, czy najwyżej mrukniesz „dziękuję" i wstawiasz kwia-
ty do wody? Nawet jeśli przyniesie ci sfatygowany, podwiędły bukiet
z supermarketu, który kosztował trzy dolary bez jednego centa, nie
krzyw się. Zdobądź się na podziękowanie, uśmiechnij się i wstaw kwiaty
do wazonu.
Kiedy dostaniesz od niego prezent, nie marudź, że jak zwykle
będziesz musiała go wymienić, bo całkiem przejdzie mu ochota na
miłe gesty, które przecież są dowodem jego starań. Jeśli to możliwe,
zamień upominek na coś podobnego, a potem powiedz, że to jest to,
co ci kupił. Powiedz: „Na mnie wygląda trochę inaczej, prawda?" (On
nigdy nie zauważy różnicy).
Jeśli chcesz, żeby ofiarowywał ci biżuterię, nigdy nie wymawiaj
słowa „lombard". Jeżeli zastawiłaś w lombardzie świecidełko, które
podarował ci były chłopak albo eksmąż, nigdy nie zdradzaj się z tą
informacją przed aktualnym partnerem.
Gesty uznania mają dla mężczyzn ogromne znaczenie. Mój zna-
jomy John zerwał kiedyś związek z Kate, kobietą, która zraziła go
brakiem wdzięczności za prezent. Pewnego dnia, kiedy był u niej, Kate
poprosiła, żeby przestawił do innego pokoju jej stary telewizor. Miał
dla niej sentymentalną wartość, bo dostała go od swojego ojca. John
upuścił niechcący ten telewizor i rozbił. Opowiedział, co się stało:
„Czułem się okropnie, więc wyszedłem i kupiłem jej zestaw za dwa
tysiące sześćset dolarów z supertelewizorem i wieżą stereo. Tydzień
później przyszli jacyś znajomi i powiedzieli: »Rany, ale sprzęt!« Na
co ona sarkastycznym tonem: »Poprzedni rozbił John«. Myślałem, że
spadnę z krzesła".
John wyszedł od niej tamtego wieczoru i nigdy więcej się z nią
nie spotkał.
Ponieważ mężczyźni nie mają skłonności do wyrażania emocji,
kobiety czasem zakładają, że wydawanie pieniędzy to dla nich pest-
ka albo że nie muszą na swoje pieniądze ciężko zapracować. Kiedy
mężczyzna ci coś daje, okaż mu szacunek, na jaki zasługuje, dzięku-
jąc za uprzejmość. Jeśli chcesz być dobrze traktowana, musisz się do
160
S
H E R R Y
A
R G O V
tego przyczynić, dając mu odczuć, że jest kimś ważnym i wyjątkowym,
ilekroć okaże swoją życzliwość i hojność. Inaczej straci zapał, żeby
się dalej starać.
Vinnie, który jest hojny z natury, opowiadał o kobiecie - miała
na imię Shawna - która w ekskluzywnej restauracji zamówiła homa-
ra. „Nie miałem jej za złe, że zamówiła homara, ale potem go ledwie
skubnęła i powiedziała: »Tak naprawdę wcale nie byłam głodna«.
Wkurzyła mnie".
Naprawdę więc chodzi o to, czy przyjmując coś od mężczyzny,
zachowujesz się, jakby ci się to po prostu należało, czy też potrafisz
docenić, że jest miły i hojny. Wielu mężczyzn lubi dawać, pod warun-
kiem, że czują się doceniani.
Jeśli mężczyzna otwiera przed tobą drzwi, również daj mu od-
czuć, że robi na tobie miłe wrażenie. Zawsze gdy widzi, że podziwiasz
jego męskość i jego siłę, czuje się wynagrodzony. To sposób, w jaki
możesz go podbudować.
Pieniądze mogą być też czułym barometrem w ocenie intencji
mężczyzny. Moja znajoma Carla spotykała się z facetem o imieniu Guy,
który bardzo jasno dawał do zrozumienia, że nie stać go na fundo-
wanie randek. Zawsze miał gotowe wyjaśnienie, dlaczego nie może
zapłacić. Wszędzie, gdzie poszli, każde z nich płaciło za siebie, nie-
mniej on domagał się układu po równo. Bezdyskusyjnie, bez wyjątku.
Pewnego razu Guy umówił się w barze ze znajomymi i zapropo-
nował, żeby Carla mu towarzyszyła. Ku jej zdziwieniu nie miał problemu
ze stawianiem swoim kumplom jednego drinka za drugim. Zapłacił za
dwie kolejki w ciągu dwudziestu minut, wydając osiemdziesiąt dola-
rów bez zmrużenia oka. „Kelner? Mój kumpel Steve chce jeszcze
jedną long island". Tego samego dnia rano kazał zapłacić swojej dziew-
czynie siedem dolarów za jajecznicę z bekonem na śniadanie.
To oczywiście pokazało Carli, że facet jest niewart zachodu, i
przestała się z nim widywać. Zwykle kiedy facet na kilku pierwszych
randkach nalega, żebyś dołożyła się do rachunku, z miejsca daje do
zrozumienia, że nie za bardzo mu na tobie zależy.
Są, rzecz jasna, kobiety, które nie lubią, żeby facet otwierał przed
nimi drzwi i nie zgadzają się, żeby płacił za nie w restauracji. Nie
chcą być „utrzymankami". Zołza nie ma żadnych rozterek dotyczących
D
L A C Z E G O M
Ę Ż
C Z Y
Ź
N I K O C H A I
Ą
Z O Ł Z Y
161
tego, czym jest dobre traktowanie, więc pozwala mężczyźnie dawać
- i pozwala sobie na to, żeby przyjmować. Miła dziewczyna, która nie
pozwala sobie postawić kolacji, zwykle w głębi duszy nie chce czuć
się zobowiązana wobec mężczyzny, a wie, że będzie się tak czuła, je-
ś
li on zapłaci za kolację. Zołza nie ma takich kompleksów. Uprzejmie
i z wdziękiem mówi „dziękuję". I nigdy nie czuje się winna ani zobo-
wiązana. Ani też nigdy w żaden sposób nie czuje się skompromitowana.
Jeśli chłopak jest studentem albo naprawdę cienko przędzie, a
mimo to chce ci zaimponować, zaproponuje coś, co mniej kosztuje.
Albo wymyśli coś, co nic nie kosztuje. Może z butelką niedrogiego
wina i kocem zabrać cię do pięknego parku. Albo zdobyć bilety na
pokaz filmowy, albo zabrać cię na przyjęcie. Jeśli jest absolutnie zwa-
riowany na twoim punkcie, nie pozwoli zapłacić ci ani całego
rachunku, ani nawet za siebie.
Opowiedziano mi o lekarce, niejakiej Susie, która mieszkała z
George'em, który też był lekarzem. Ona dopiero obroniła dyplom i
odbywała staż, więc zarabiała mniej niż pielęgniarka na pół etatu.
George zaś był dobrze prosperującym chirurgiem i miał imponują-
ce dochody.
Mieszkali razem w jego domu w Hollywood Hills, który był
prawie spłacony; mimo to George wymógł na niej, żeby płaciła znacz-
ną sumę pieniędzy za tak zwany czynsz. Dzielili też na połowę
wszystko inne: rachunki za prąd, jedzenie i tak dalej, z wyjątkiem kar-
my dla kota, którą musiała kupować Susie (bo kot był jej).
Podczas gdy George zarabiał pół miliona rocznie, prawie całe do-
chody Susie szły na spłatę pożyczki studenckiej. Spójrzmy, jak się mają
wydatki na dom do zarobków obu osób:
162
S
H E R R Y
A
R G O V
•
Jego dochody roczne: 500 000 dolarów
•
Jej dochody: 25 000 dolarów
•
Oboje płacą po 25 000 dolarów
•
Kot mieszka na waleta
W omawianym przypadku George zarabia dwudziestokrotnie
więcej niż Susie, ale ona ponosi połowę kosztów. Mało tego: wpłaty
czynszowe z „Banku Susie" powiększały wartość jego domu. O czym
to świadczy? O tym, że nawet tak wykształcona, inteligentna kobie-
ta jak Susie może być zbyt miła.
Finansowy układ każdego związku musi się opierać na dawaniu
i braniu. Nikt nie może wyłącznie dawać. Jeśli twój partner zabiera
cię na drogie przedstawienie czy balet i nie macie czasu na kolację,
bo on wróci późno z biura, zamów jakąś chińszczyznę i odgrzej ją,
jak tylko wejdzie do domu. Jeśli on zabiera cię na kolację, ty, wraca-
jąc z siłowni, kup bilety do kina i zrób mu niespodziankę.
Kiedy mężczyzna proponuje ci wspólne wyjście i chce, żebyś ty za-
planowała wieczór, weź pod uwagę również jego upodobania, a nie tylko
swoje. Na przykład Linda nalegała, żeby jej chłopak Benny zabrał ją
do teatru. Benny jest bardzo „męskim mężczyzną" i nie znosi baletu
ani żadnych przedstawień na żywo. Linda się jednak uparła i oto, jak
on opisał tamten wieczór: „Dałem jej swoją kartę kredytową, ona ku-
piła bilety i wypożyczyła dla mnie smoking. No i siedziałem tam cały
sztywny, z małą lornetką na długim uchwycie z jednej strony. Przecież
to dla faceta uwłaczające. Nie mogłem uwierzyć, że wydałem fortunę,
a potem liczyłem minuty, żeby to się już skończyło. To był ostatni raz,
kiedy pozwoliłem jej zaplanować wieczór z moją kartą kredytową".
Kiedy mężczyzna cię prosi, żebyś z nim pojechała na wycieczkę,
bądź uważna. Jeśli mówi, że pokrywa koszty i chce, żebyś zrobiła re-
zerwację, skonsultuj z nim ceny różnych hoteli i pozwól mu
zdecydować. Mężczyźni uwielbiają poczucie, że są szefami i że ich zda-
nie naprawdę się liczy. (W najgorszym wypadku udawaj, że tak jest).
Jeśli on płaci za cały wyjazd, zrób mu niespodziankę i zapłać za przy-
niesienie śniadania do pokoju. Albo zaproś go na kolację, żeby mu
podziękować. Kup mu jasną koszulę, jeśli jedziecie do jakiegoś cie-
płego kraju, albo ciepły sweter, jeżeli wybieracie się na narty. Pamiętaj,
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
163
to zawsze polega na tym, żeby pokazać mu, że cenisz to, co on daje.
Mężczyźni, podobnie jak kobiety, nie lubią być lekceważeni.
To samo dotyczy jego prezentów. Jeśli coś od niego dostaniesz,
bądź zachwycona - nawet jeśli to coś jest ohydne. „Cudowne!" Pew-
na moja przyjaciółka dostała od męża T-shirt. To było coś niesamowicie
paskudnego: pomieszanie tureckich wzorków z hipisowskimi kółka-
mi. Można by tym straszyć małe dzieci, ale ona nosiła ten T-shirt, kiedy
byli razem w domu, żeby sprawić mężowi przyjemność.
Najczęściej kobiety z gatunku zbyt miłych przesadzają z dawa-
niem. Zapamiętują się w dawaniu. Kobieta, która jest zbyt miła,
wyczuwa, że on jej potrzebuje, i biegnie mu na ratunek jak misjonar-
ka z Czerwonego Krzyża. I daje - ślepo.
Oto przypadek Abby, która wyszła za Włocha, niejakiego Fran-
co, żeby pomóc mu zdobyć zieloną kartę. Po jakimś czasie przekonał
dziewczynę, że jest w niej do szaleństwa zakochany. Dowiedział się,
ż
e jest wegetarianką, więc przerzucił się z makaronu na warzywa. Ona
uwielbiała piesze wędrówki, więc zaczął z nią wędrować. Ona była
uduchowiona, więc on też wysubtelniał i zajął się swoim życiem du-
chowych. Urzędowa kontrola autentyczności małżeństwa wypadła
pomyślnie i Francowi przyznano zieloną kartę. Dzień później spako-
wał manatki i powiedział „Ciao, bella!" A potem odjechał w siną dal.
Abba nie miała pierścionka zaręczynowego, ale wkrótce dostała sło-
ny rachunek za ich rozwód.
Poznałam też miłe kobiety, zwykle nie najlepiej sytuowane, któ-
re lekką ręką pożyczają mężczyznom swoje ciężko zarobione
pieniądze. Na przykład na radio do jego samochodu. Zasada, jeśli cho-
dzi o pożyczanie pieniędzy? Nie pożyczaj.
Cheryl, która jest typem zołzy, opowiedziała mi następującą hi-
storię. Była na kilku randkach z Rickiem, ale nie widywała się z nim
regularnie, bo on dużo podróżował. Po trzeciej randce poprosił ją o
pożyczkę. „Zadzwonił do mnie z Tahoe i powiedział, że ma coś »nie-
zwykle pilnego« do załatwienia. Poprosił, żebym przesłała mu
telegraficznie tysiąc dolarów do Western Union, które ma siedzibę
po drugiej stronie rzeki. Ale na pytanie, na co mu te pieniądze, za-
czął strasznie kręcić. Jedna z historii była taka, że musi zapłacić
alimenty kobiecie o imieniu Bab na dziecko, o którego istnieniu nie
164
S
H E R R Y
A
R G O V
wiedziałam. Powiedział, że będzie musiał popłynąć promem do We-
stern Union, a bilet na prom kosztuje trzydzieści pięć dolarów w jedną
stronę. Więc powiedziałam: »Jasne! Prześlę ci te pieniądze. Pospiesz
się, żebyś zdążył załapać się na prom«".
Jednak Rick nie całkiem załapał, co jest grane. Zadzwonił wieczo-
rem, po przeprawie przez rzekę w obie strony, i powiedział jej, że
pieniądze nie dotarły. Cheryl udawała zdziwioną, zaklinając się, że na
pewno je wysłała: „Naprawdę trzeba uważać z tymi telegraficznymi prze-
kazami. Pojadę do tego biura jutro rano i sprawdzę, co się stało!"
Następnego dnia Rick wybrał się na drugą przejażdżkę promem,
ż
eby odebrać z Western Union swój „łup". Ku jego bezbrzeżnemu
zdumieniu żadne pieniądze nie nadeszły.
Oczywiście Cheryl nie chciała go więcej widzieć, ponieważ by-
ło w złym guście dzwonić do kogoś, kogo prawie nie znał, z tego
rodzaju prośbą. Ale wspomina ten incydent z pewnym rozrzewnie-
niem: „Pomyślałam, że świeże powietrze dobrze mu zrobi. A gdyby
nic innego nie wypaliło, mógłby się postarać o pracę na promie".
Zołza nie jest wredna, ona się po prostu nie pisze na żadne
szczeniackie przejażdżki cudzym wozem pod nieobecność jego wła-
ś
ciciela. Jeśli facet ma ochotę na przejażdżkę bez celu i wysyła jej
otwarte zaproszenie, ona może zdecydować, że nie jedzie. Owszem,
traktuj innych tak, jak ty chcesz być traktowana. Ale jednocześnie wy-
magaj, żeby twój mężczyzna traktował cię w ten sam sposób.
Zołza nigdy by nie dopuściła do tego, aby mężczyzna myślał, że
ona jest tu, bo nie ma dokąd odejść. Jej niezależność finansowa sta-
le mu przypomina, choć bardzo subtelnie, że jeśli będzie miała dosyć,
po prostu odejdzie. Właśnie to gwarantuje, że związek jest wzajem-
ny, pełen szacunku i miły dla wszystkich.
N
OWA
MOBILIZACJA
Jak wskrzesi
ć
na nowo t
ę
iskr
ę
Równość nie polega na tym,
ż
ebyś była traktowana tak samo jak mężczyzna,
lecz żebyś traktowała siebie tak samo,
jak traktujesz mężczyzn.
M
ARLO
T
HOMAS
166
S
H E R R Y
A
R G O V
KROK
PIERWSZY:
ZAMIAST
KAZAĆ JEMU S K U P I Ć SIĘ NA
T O B I E , SKUP S I Ę NA S O B I E
W kobiecie niezależnej mężczyznę fascynuje to, że ona jest niezależ-
na od niego. Z kobietą niezależną mężczyzna się czuje, jakby miał
równorzędnego partnera. Kiedy partnerka porzuca dla niego własne
zajęcia i upodobania, powoli wydaje mu się coraz mniej interesują-
ca. Zamiast myśleć, że wygrał los na loterii, zaczyna ją postrzegać jako
dodatkowy ciężar.
Pierwszą rzeczą, która kobieta musi zrobić, żeby rozpalić na
nowo iskrę namiętności, jest zwrócenie swojej uwagi i energii z po-
wrotem na siebie. Musi rozwijać własne zainteresowania, niezwiązane
z jej mężczyzną, tak jak to robiła, kiedy on był w jej życiu nowością.
Mężczyznom bardziej imponują kobiety, które mają własne pasje.
To nie muszą być rzeczy, które interesują ich samych, wystarczy im,
ż
e ich kobieta ma własne życie.
Historia, którą opowiem, potwierdza ten pogląd. Rob, atrak-
cyjny, dobrze sytuowany mężczyzna, który mógłby przebierać w
kobietach jak w ulęgałkach, uległ nietypowej fascynacji bardzo
dziwną kobietą. Opisuje Laurę jako konserwatywną maniaczkę
komputerową, która nosi długie plisowane spódnice. Po kilku
randkach zaprosił ją na egzotyczny rejs. Robowi nie brakowało
wiary w siłę swojego męskiego uroku i myślał, że nauczy Laurę ko-
rzystać z życia. Chciał ją trochę rozruszać. Laura odmówiła. Powód?
Miała zaplanowane od dawna przyjęcie promocyjne z prezentacją
naczyń Tupperware.
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
167
Oto, co działo się dalej: „Ciągle miałem nadzieję, że zmieni
zdanie. W końcu sam pojechałem na ten rejs, ale nie wytrzymałem
i wróciłem następnego dnia, żeby sprawdzić, w czym rzecz. Przy-
jęcie promocyjne? To jakaś bzdura, myślałem. Po prostu nie mogłem
uwierzyć, że odpuściła egzotyczny urlop ze mną dla tupperwa-
re'owego party. Pomyślałem, że musi mieć innego faceta, i chciałem
to sprawdzić".
Wrócił do domu i wpadł do niej w sobotę wieczorem, w porze,
kiedy impreza powinna być w toku. Oczywiście ze zdziwienia
opadła mu szczęka, gdy okazało się, że Laura naprawdę urządziła
to party z prezentacją plastikowych pojemników. Przyjęła go z
radością. Zaprosiła do środka i zaproponowała kanapkę. Rob
mógłby jeść w tym czasie smakowitego homara albo jakieś egzo-
tyczne danie z owocami morza, płynąc na Bahamy z niemal każdą
kobietą, która by mu się zamarzyła. Zamiast tego skubał jakąś małą
rozmoczoną kanapkę z wykałaczką w środku. Mógłby oglądać
fantastyczny show w stylu Las Vegas zamiast plastikowych pojem-
ników firmy Tupperware: w kształcie pierniczków, gwiazdek, a
nawet serca.
Rob do tej pory wspomina z niedowierzaniem: „Słuchałem ja-
kichś trajkoczących kobiet, które wyrwały się na wagary, żeby oglądać
plastikowe miski. Piłem kawę z fikuśnej filiżanki z maleńką łyżecz-
ką i nie mogłem w to uwierzyć. Myślałem sobie: »Nie. To niemożliwe.
Czy ja jestem mniej wart niż coś takiego«"?
Czy Laura zachowała się perfidnie? Nic podobnego. Ona tylko
nie poszła utartym szlakiem miłych kobiet i nie zrezygnowała z
własnych planów dla czegoś, co jego zdaniem było lepsze. Roba
wprawiło w osłupienie to, że jej zajęcia były dla niej ważniejsze niż
rejs na Bahamy i bycie z nim. Powiedział: „Od tamtej pory mnie fa-
scynuje". I ta dziwna, z pozoru niedobrana para żyje w związku, który
jest bardzo udany.
Rob sprężył się w typowo męski sposób, próbując jej zaimpo-
nować szerokim gestem, a ona wcale nie padła z wrażenia. W
przeciwieństwie do zołzy miła dziewczyna zbyt łatwo daje się
oczarować. Zbyt szybko się zdradza, że zależy jej na stałym związ-
ku, co często zachęca do złego traktowania.
168
S
H E R R Y
A
R G O V
Jeśli ruszysz się i nabierzesz życia, przestaniesz robić wrażenie im-
pulsywnej i niecierpliwej. Kiedy będziesz zrelaksowana, z twojego
czoła zniknie napis „strasznie mi zależy". Przestaniesz wyglądać na zde-
sperowaną, co natychmiast zmieni dynamikę przygasłego związku.
Jeżeli na nowo chcesz stać się dla partnera wyzwaniem, musisz
wrócić do aktywnego życia, jakie prowadziłaś, zanim on wkroczył na
scenę. Zorientuje się natychmiast, gdy po raz pierwszy mu powiesz,
ż
e nie możesz się z nim zobaczyć, bo masz w planie coś innego. To
zbije go z tropu - i podziała jak ostroga na konia.
Mężczyzn naprawdę odrzucają tak przyziemne zajęcia jak par-
ty z prezentacją naczyń Tupperware, ale już dzierganie na drutach,
ogrodnictwo, ceramika czy coś w tym guście załatwią sprawę. Bądź
pewna, że jego męskie ego nie pozwoli mu przegrać w konkurencji
ze swetrem, rośliną doniczkową czy kupą gliny.
Bez względu na to, co wybierzesz, jeśli będziesz się pasjonowa-
ła czymś innym niż jego osoba, wróci mu zainteresowanie tobą.
Gwarantowane. Będzie sobie zadawał to samo pytanie, które zada-
wał sobie w pierwszych tygodniach waszej znajomości: „Jak ona może
chcieć to robić, kiedy mogłaby w tym czasie być ze mną?"
Nie rzucając wszystkiego, żeby być z nim, sprawisz wrażenie, jak-
byś miała więcej pomysłów na własne życie. To mu przypomni, ile
jesteś warta, i zacznie wychodzić naprzeciw twoim pragnieniom.
KROK DRUGI: ZERWIJ Z RUTYNĄ
Do zmobilizowania na nowo mężczyzny konieczna jest zmiana
schematu, który stał się dla niego rutyną. Kiedy wszystko jest przewi-
dywalne, on nie ma przed sobą żadnych wyzwań i wtedy staje się
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
169
automatycznym pilotem. Może błądzić myślami gdzieś indziej, bo nie
jest przez ciebie wystarczająco silnie stymulowany.
Jak powiedział Harry Truman: „Jeśli nie możesz ich przekonać,
zamąć im w głowach". Jak? Całkowicie zmień postępowanie. Nie rób
wymownych póz i nie narzekaj. Zamiast spotykać się z nim regular-
nie, przejdź na system chybił trafił. Chybił trafił oznacza, że on nie
powinien być w stanie przewidzieć, kiedy cię zobaczy następnym ra-
zem ani kiedy się do niego odezwiesz.
To sprawdza się zarówno w małżeństwie, jak i w wolnym związ-
ku. Jeśli chcesz potrząsnąć mężczyzną, zmień schemat postępowania.
Kiedy on jest zbyt pewny siebie, po prostu zmień schemat. Kobiety
niezamężne często uzależniają swoje plany od telefonów partnera. Mę-
ż
atki czekają, aż mąż wróci z pracy. Jedne i drugie ciągle tkwią przy
telefonie, czekając, aż zadzwoni.
Tracy jest kobietą, która skorzystała na zerwaniu z rutyną w swo-
im małżeństwie. Ilekroć jej mąż był w podróży, czuła się przez niego
lekceważona. Co wieczór czekała na telefon od Allena, nawet jeśli
to oznaczało rezygnację z własnych planów. On, co było do przewi-
dzenia, zaczął się zachowywać, jakby zadzwonienie do niej było
obowiązkiem, jak gdyby meldował się dla świętego spokoju. Albo od-
bijał kartę zegarową. Dzwonił koło wpół do ósmej wieczorem, a potem
wybiegał na drinka z kolegami.
Przyjaciółka Tracy poradziła jej zrobić z tym porządek. Jak?
„Bądź poza jego zasięgiem". Kiedy Allen wyjechał w następną służ-
bową podróż, odwiozła go na lotnisko i powiedziała: „Zadzwoń, jak
dotrzesz na miejsce". Podczas całej podróży odebrała tylko połowę
170
S
H E R R Y
A
R G O V
jego telefonów. Pozostałe popołudnia przeznaczyła na odwiedzenie
dawno niewidzianych przyjaciółek i nie spieszyła się z powrotem do
domu, żeby czekać na jego telefon.
Już pierwszego wieczoru, kiedy Tracy nie odebrała jego telefo-
nu, Allen wpadł w dygot. Jakby się świat wywrócił do góry nogami.
Zadzwonił o wpół do ósmej, a potem próbował co pół godziny, aż do
wpół do jedenastej. Wyszedł, wypił pół drinka i natychmiast wrócił
do swojego pokoju, żeby zadzwonić jeszcze raz do żony. Tracy wró-
ciła minutę przed jedenastą - telefon zadzwonił minutę po jedenastej.
Przedtem to był obowiązek, a teraz Allen nie posiadał się ze
szczęścia, że w końcu słyszy jej głos. Ona też była zadowolona, zwłasz-
cza gdy zerknęła na automatyczną sekretarkę i zobaczyła na
wyświetlaczu wielką czerwoną dziewiątkę. (Sześć wiadomości od nie-
go i trzy tajemnicze głuche telefony). I oboje poszli spać zadowoleni.
Nagle Allen zaczął tęsknić za Tracy. Dlaczego? Bo okazało się,
ż
e ona ma własne życie poza obrębem ich związku.
Nigdy nie przestawaj żyć własnym życiem. Zapisz się na jakiś
kurs. Znajdź sobie hobby. Spotykaj się z ludźmi. Jesteś na tyle inte-
resująca, na ile głębokie są twoje zainteresowania.
Sam fakt, że jesteś zadowolona ze swojego życia, czyni cię in-
teresującą partnerką. Jesteś zadowolona z nim albo bez niego, a to
sprawia, że pozostajesz... tuż poza jego zasięgiem.
Podręcznikowy przykład stanowi Ellen, zamężna kobieta, która
czuła się traktowana per noga. Codziennie gotowała gorące kolacje
dla swojego męża Sydneya i dwójki ich dzieci. Pracował tylko Syd-
ney, który często zostawał do późna w biurze i zwykle nie pojawiał
się na kolacji. Ale najbardziej ją denerwowało, że nigdy nie uprzedzał,
kiedy wróci. Czasami, gdy dotarł do domu, Ellen odgrzewała mu
kolację po raz trzeci.
Miała zwyczaj mówić ciągle to samo: „Sydney, dzieci potrzebu-
ją ojca, przynajmniej przy wspólnym obiedzie". Ale co wieczór
odgrzewała mu kolację długo po tym, jak dzieci poszły spać.
Ellen, jak wiele miłych dziewczyn, była zbyt tolerancyjna. Zołza ze-
rwałaby z rutyną i zmieniła domowe zwyczaje. Wybrałaby miły,
spokojny moment, spojrzała na swojego męża i zwyczajnie
powiedziała: „Posłuchaj, kochanie, widzę, że w tygodniu raczej nie ma
szansy, żebyś wracał
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
171
wcześniej do domu, więc ja nie będę zawracała sobie głowy gotowaniem
dla ciebie. Jeśli zostanie coś po dzieciach, wstawię to do lodówki. Ale
lepiej będzie, jeśli kupisz coś gotowego, wracając do domu".
Przez kilka dni kupowałby coś po drodze na swoją kolację.
Pierwszego wieczoru kurczaka z frytkami w Kentucky Fried Chicken,
następnego - zimną kanapkę z pastrami w narożnym barze, po któ-
rej wziąłby alka seltzer, żeby ugasić zgagę. Wkrótce zacząłby
przychodzić do domu na gorący posiłek i byłby bardzo zadowolony.
I zdążałby do domu na właściwą porę.
Inna kobieta, niejaka Sandy, opowiedziała mi, jak przykro jej się
zrobiło, gdy po przygotowaniu kolacji mężowi Wade'owi myła na ko-
lanach podłogę w kuchni. Właśnie zabierał się do jedzenia, gdy nagle
podszedł do niej i powiedział: „To naprawdę nietaktowne z twojej stro-
ny myć podłogę akurat w tej chwili. To świństwo śmierdzi. Czy mogłabyś
łaskawie poczekać, aż skończę jeść?" Miała ochotę go udusić.
Przez resztę tygodnia Sandy traktowała go z rezerwą. Zwracała
się do niego bardzo chłodnym, powściągliwym tonem. Kilkanaście ra-
zy musiał zapytać „O co chodzi?", zanim powiedziała, co myśli. Zaledwie
w kilka dni awansowała z pszczoły robotnicy na pszczołę królową.
Pierwszy punkt programu Sandy? Pomoc domowa. Bezwzględ-
nie na to nalegała. Potem było o zachowaniu przy stole. Wade często
zaczynał jeść bez niej i wstawał od stołu, zanim ona usiadła. Powie-
działa, że nie po to gotuje dla dwojga, żeby jeść sama. Zasugerowała
też, że mogliby czasem wyjść gdzieś na kolację, choćby do niezbyt
drogiej knajpki. Potem konsekwentnie trwała przy swoim. Dzisiaj
mają nie tylko pomoc domową, ale raz w tygodniu mają wieczór tyl-
ko dla siebie i wychodzą się rozerwać.
W obu przypadkach, zmieniając strategię kuchenną, kobiety uświa-
domiły swoim mężom bez słów, że oni też mają coś do stracenia; Swoim
postępowaniem powiedziały: „Albo wychodzimy sobie naprzeciw i spo-
tykamy się w pół drogi, albo się nie spotykamy". (I ty nie jesz).
172
S
H E R R Y
A
R G O V
Kobiety często popełniają błąd, podążając utartym szlakiem
przez żołądek do serca, nawet kiedy czują się źle traktowane. Dosko-
nałym przykładem jest Laurie, kobieta, która zabrała niedawno głos
w moim programie radiowym. Laurie jest samotną matką, której nie
zbywa na pieniądzach. Przed dwa pełne dni jeździła po mieście w po-
szukiwaniu tortownicy w kształcie serca, żeby upiec swojemu
chłopakowi tort na walentynki.
Trywialne pytanie: Czy sądzicie, że facet doceni, iż tort jest w
kształcie serca?
Prawdopodobnie wolałby tort w kształcie klucza francuskiego al-
bo pilota do telewizora. Swoją drogą niedługo przed walentynkami,
a tuż po niedzielnych finałach mistrzostw futbolowych, można kupić w cu-
kierni tort w kształcie piłki. Wystarczyłoby zdjąć z wierzchu figurki
piłkarzy i rzucić asymetrycznie w to miejsce „Szczęśliwych walentynek".
Nakład czasu? Zredukowany z dwóch pełnych dni do dwunastu minut.
Każda kobieta, która czuje się źle traktowana, zdecydowanie po-
winna sobie odpuścić popisy kulinarne. Fakt, mężczyźni twierdzą, że
trafia się do ich serca przez żołądek, ale nigdzie nie jest napisane, że
to ty masz gotować jedzenie, które wyląduje w żołądku faceta. Na-
leży więc zadać pytanie: Kto powinien gotować? Możliwości jest do
wyboru, do koloru.
Ciasteczko z wróżbą mówi, że może być dostarczone do domu.
Albo można kupić coś gotowego. Albo on może zabrać cię na kolację.
Może też upiec coś na ogromnym grillu, z rusztem metr na metr, któ-
ry po prostu musiał mieć. Pomyśl, jaka to dla niego frajda. Może rozłożyć
dwa hamburgery po obu stronach rusztu w odległości pół metra jeden
od drugiego. Im większy grill, tym jurniej się czuje, używając go.
Jeśli zaproponuje rozpalenie grilla, zdecydowanie go do tego zachęć.
Powiedz, że przygotujesz talerze. Kiedy zabierze się do roboty, nakryj do
stołu jak dama z klasą, którą jesteś. Rozłóż po dwa jednorazowe talerze
i kubeczki, i plastikowe sztućce. Obrus i lniane serwetki są zbędne - wy-
starczy, że złożysz w trójkąty kilka papierowych ręczników.
Nigdy nie jest za wcześnie na to, żeby zachęcić faceta do udzia-
łu w pracach kuchennych. Sugerowałabym angażowanie go od
pierwszego razu, kiedy zaprosisz go do swojego domu. Zwykle ma-
cie za sobą kilka pierwszych randek i atmosfera jest sprzyjająca.
D
L A C Z E G O M
Ę Ż
C Z Y
Ź
N I K O C H A J
Ą
Z O Ł Z Y
173
Zaprowadź go do kuchni i zabierz na krótką wycieczkę krajo-
znawczą. Powiedz: „Tu są szklanki... tu kubki... a tu talerze. Napoje
są tutaj. Jeśli będziesz potrzebował czegoś więcej, proszę, nie krępuj
się. Czuj się jak u siebie w domu".
Pokazując swojemu gościowi, gdzie są napoje, dodaj od nie-
chcenia: „Mam tylko jedna małą prośbę. Jest tu problem z mrówkami
i wszystkie naczynia trzeba wstawiać prosto do zmywarki". On w tym
momencie nie kojarzy, że właśnie powiedziałaś mu, że nie będziesz
go obsługiwać i że nie zatrudniasz kelnera. Jeśli zechce drinka, daj
mu do zrozumienia, że zawsze może się obsłużyć. Jeśli zechce coś na
ząb, już wie, gdzie może wszystko znaleźć.
Nie próbuj być zawsze do usług. Nie będzie cenił twoich wysił-
ków, jeśli automatycznie przyjmiesz rolę służącej. Gdy zaś będziesz
odwzajemniała uprzejmość, jaką ci konsekwentnie okazuje - wszyst-
ko, co od ciebie dostanie, będzie uważał za gratkę.
Czasem, żeby zerwać z rutyną, trzeba zmienić podejście do obo-
wiązków kuchennych; innym razem należy zmienić pory i częstotliwość
waszych małych rendez-vous.
Anita, studentka college'u, dostarczyła klasycznego przykładu na
to, co się dzieje, gdy kobieta nie uważa pilnie od samego początku
na sposób, w jaki ustala się schemat funkcjonowania związku. Pierw-
szym symptomem niemal zawsze będzie wrażenie, że dajesz się
zapędzać w kozi róg.
Anita opisuje, jak ustalał się schemat funkcjonowania jej związ-
ku: „Widywałam się z Dave'em kilka razy w tygodniu. Dzwonił do
mnie na komórkę po zajęciach, koło czwartej, i ustalaliśmy plany.
Potem zaczął dzwonić coraz później i później. Siedziałam jak na
174
S
H E R R Y
A
R G O V
szpilkach całe popołudnie, nie wiedząc, czy mamy jakieś wspólne
plany na wieczór. Zrezygnowałam z wielu zajęć, bo on mnie zawsze
trzymał w odwodzie".
Kobiety takie jak Anita lądują w odwodzie tylko dlatego, że go-
towe są czekać. Gdy tylko raz mu pokażesz, że czekasz, będziesz
czekać na niego wiecznie. To moment na zerwanie z rutyną.
W sytuacji Anity rozwiązanie jest proste. Powinna przestać być na
każde zawołanie i zacząć umawiać się na randki z przynajmniej jedno-
dniowym wyprzedzeniem. (Zauważcie, że ona czeka, ale nie proponuje,
ż
e po niego pojedzie). Wystarczy, że go spyta: „O której dokładnie mie-
libyśmy się spotkać?" Dave mógłby odpowiedzieć: „Zadzwonię do
ciebie jutro, jak wrócę z pracy". O nie, nie idź na to. Powiedz lekko:
„Może mnie nie być w domu, a byłoby mi przykro, gdyby nie udało nam
się spotkać. Bezpieczniej będzie, jeśli ustalimy godzinę teraz".
Czy to jest wczesna pora dnia, czy późna, ustalaj godzinę na dzień
przed zaplanowaną randką. Gdyby facet nalegał, że da ci znać później,
powiedz po prostu, że twoja komórka nie działa, pager będzie wyłą-
czony albo że nie możesz odbierać prywatnych telefonów w pracy.
Czasem mężczyźni zrzucają winę na przyjaciela. Jeśli słyszysz coś
w tym stylu: „Jutro wieczorem wpadnie mój koleś. Dawno się nie wi-
dzieliśmy i nie jestem pewien, jak długo posiedzi. Nie mogę być
chamem i go wyrzucić", powiedz po prostu: „Nie ma sprawy, baw-
cie się dobrze". A potem bez żadnych min powiedz, że spotkacie się
kiedy indziej. Pamiętaj: mężczyźni reagują na brak kontaktu.
Alternatywa jest taka, że stracisz dwie godziny, czekając na je-
go telefon. Te dwie godziny możesz przeznaczyć na pójście do siłowni
albo cokolwiek innego, co jest dla ciebie ważne. Większość pracują-
cych zawodowo kobiet, czy matek, czy studentek, którym zawsze
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A I Ą Z O Ł Z Y
175
brakuje czasu, nie ma dwóch godzin dziennie dla siebie. Ale bez
oporu poświęcą ten czas na czekanie na telefon od faceta.
Zmiana schematu czy odejście od rutyny polega na odwróceniu
porządku rzeczy. Jeśli dzwonisz dwukrotnie w ciągu dnia, a facet nie
sprawia wrażenia zadowolonego, dzwoń mniej regularnie i rzadziej.
Jeśli zwykle spotykacie się w weekendy, powiedz, że w tym tygodniu
będziesz mogła się z nim zobaczyć we wtorek i w czwartek. A w na-
stępnym? W czwartek i w sobotę.
Moja znajoma Margaret, kobieta szczęśliwa w swoim małżeń-
stwie, zdradziła jeden ze swoich sekretów: „Gdy tylko czuję, że mój
mąż robi się trochę chłodny, uciekam na weekend do przyjaciół al-
bo rodziny. Mówię mu po prostu w czwartek, że wyjeżdżam w piątek
i wrócę późno w niedzielę. Dzwonię do niego tylko raz, żeby powie-
dzieć, gdzie jestem. I to nigdy nie zawodzi... kiedy wracam, on znów
jest ciepłym, kochającym mężem".
Oto kilka innych sugestii dotyczących rutyny i tego, jak od niej odejść:
•
Jeśli zawsze dzwonisz do niego do pracy, żeby dowiedzieć się,
kiedy będzie w domu, od czasu do czasu wyjdź z domu, za-
nim on wróci.
•
Nie opowiadaj mu ze szczegółami, co robiłaś przez cały dzień.
•
Jeśli dzwoni do ciebie na komórkę, czasem nie spiesz się z
odebraniem.
•
Jeśli wysyła ci sygnał, nie oddzwaniaj po trzydziestu sekundach.
Albo w ogóle nie oddzwaniaj. Niech cię złapie w domu - nie
wtedy, gdy kiedy jesteś zajęta swoimi sprawami.
•
Jeśli dzwoni do domu, nie rzucaj wszystkiego, żeby zdążyć pod-
nieść słuchawkę. Niech zostawi wiadomość. Albo jeśli chcesz
być bardzo taktowna, uprzedź z góry, że cię nie będzie.
•
Jeśli tkwisz przy telefonie i sprawdzasz numer identyfikujący
rozmówcy, jakby od tego zależał twój następny oddech, wy-
łącz dzwonek. Poczytaj książkę. Wypożycz jakiś film.
•
Jeśli mieszkacie razem, wyjdź gdzieś sama, żeby się rozerwać.
I wróć kilka godzin później, niż on się spodziewa. Jeśli zawsze spo-
dziewa się ciebie w domu o tej samej porze, wracaj trochę później.
176
S
H E R R Y
A
R G O V
W tej samej sekundzie, kiedy mężczyzna uświadamia sobie, że
nie wie, gdzie jest jego kobieta, zaczyna jej szukać. Jest łowcą. Bę-
dzie cię ścigał. W jego naturze leży obrona terytorium, do którego
należysz ty. Ale jeśli będziesz się zbyt wysilała, nie wykorzystasz te-
go instynktu. Jeśli podasz mu wszystko na tacy, będzie syty - a to
znaczy, że nie będzie pragnął więcej.
KROK T R Z E C I : ODZYSKAJ
P O C Z U C I E HUMORU
Kiedy tracisz poczucie humoru, zwykle jest to sygnał, że zaczynasz
odpadać. To znaczy, że masz dość i każdy ruch twojego partnera do-
prowadza cię do rozpaczy. I prawdopodobnie często dręczysz się
tym, czego od niego nie dostajesz.
Poczucie humoru jest seksowne. Mężczyźni mogą o tym nie
mówić wprost, ale zauważają, kiedy tracisz pazurki. Na początku
częściej się z nim droczyłaś, miałaś refleks i cięty język. Kiedy znika
atmosfera mobilizacji, gaśnie poczucie humoru.
Humor jest bardzo skutecznym sposobem na przywołanie męż-
czyzny do porządku. Dowcipnie, żartobliwie możesz mu uzmysłowić,
ż
e twoje poczucie bezpieczeństwa nie zależy od niego.
Poczucie humoru to coś więcej niż umiejętność powiedzenia cze-
goś zabawnego. Chodzi o panowanie nad sobą, o wyrażanie całą
postawą, że dobrze się czujesz w swojej skórze. O pokazanie , że nie
dasz się wyprowadzić z równowagi. Celem nie jest zgrywanie się na ko-
mika; to nieskuteczne, bo świadczy o tym, że za bardzo się wysilasz.
Jesteś atrakcyjna, kiedy potrafisz żartować, bo humor sugeruje,
ż
e myślisz samodzielnie. Nie tylko potrafisz myśleć na własny uży-
tek, ale umiesz śmiać się z tego, co dzieje się wokół ciebie. Jeśli
pojedynkujesz się z nim żartobliwie na słowa, jest mało prawdopo-
dobne, żeby uważał cię za desperatkę.
Kiedy partner się z tobą drażni, to tak, jakby pytał: „Masz jeszcze
te swoje pazurki?" Twoje poczucie humoru jest najlepszą odpowiedzią;
uświadamia mu, że nie zawsze będzie dyktował warunki.
Oto przykład. Jedna z moich przyjaciółek była na kilku randkach
z facetem, który krytykował kolor lakieru na jej paznokciach. Powie-
działa: „Wydział wniosków jest o tej porze zamknięty. Ale przefaksuj
mi swoją opinię rano, to wrzucimy ją do skrzynki wniosków i zaża-
leń". (I wskazała palcem kosz na śmieci). Ci dwoje nadal są razem
i on ma na jej punkcie absolutnego bzika. Ona do dzisiaj używa la-
kieru w tym samym kolorze.
Humor nie tylko rozładowuje napięcie, ale pozwala wyjść bez szwan-
ku z różnych trudnych sytuacji. Tom Hanks udowodnił to w wywiadzie
z Barbarą Walters. W odpowiedzi na jej zaczepkę: „Nie chciałabym cię
urazić, Tom, ale nie jesteś uważany za symbol seksu", powiedział: „Ra-
cja, ale korzystam z tego. I myślę, że jestem dzięki temu na swój sposób
sexy". Mógł wybrać postawę obronną, a zachował się rozbrajająco.
Jeśli nie dajesz się zepchnąć do defensywy i od czasu do czasu
obracasz problem w żart, zyskujesz w oczach partnera więcej szacun-
ku. Właśnie wtedy pokazujesz, że nie brakuje ci wiary w siebie.
Powiedzmy, że on się wyśmiewa z twojego sposobu parkowania. Ten
rodzaj żartów umacnia w nim poczucie męskości. Swoboda kobiety,
która potrafi śmiać się z samej siebie, pociąga go jak mało co, bo my-
ś
li, że życie z nią będzie zabawne i wesołe.
Nie ma znaczenia, czy ubierzesz się w worek na kartofle. To, co
nazywa się charakterem, lub biglem, podnieca go znacznie bardziej
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
177
178
S
H E R R Y
A
R G O V
niż czarny koronkowy top na kobiecie, która zachowuje się, jakby roz-
paczliwie łaknęła jego uznania. (Tak, tak, nawet jeśli nosisz ciasne
podwiązki, które uciskają ci żyły i mogą spowodować utratę nogi).
Uznani politycy zabiegający o popularność uczą się używania hu-
moru, żeby sprawiać wrażenie pewnych siebie. Kiedy Ronald Reagan
walczył o fotel prezydencki, został zapytany podczas debaty przed-
wyborczej o ujemne konsekwencje faktu, że jest najstarszym w historii
Stanów kandydatem na najwyższy urząd państwowy. Jego odpowiedź
brzmiała: „Nie będę wykorzystywać w pojedynku politycznym mło-
dości i niedoświadczenia mojego przeciwnika".
Ilekroć musisz przywołać do porządku mężczyznę, ucieknij się
do żartu. Jeśli on wyskoczy z czymś nieprzyjemnym, powiedz na
przykład: „Spuśćmy na to zasłonę milczenia". Albo: „Dlaczego ty to
znosisz?" Albo spytaj, czy chce mieć jedną złamaną nogę, czy dwie...
Moja znajoma Daria miała chłopaka, który robił w jej domu strasz-
liwy bałagan. A trzeba wiedzieć, że mieli bardzo udane życie seksualne.
Kiedyś, gdy zaczął przystawiać się do Darli, ona żartobliwie dała mu po
łapach. Potem poszła do kuchni i zabrała się do mycia góry talerzy. Po-
wiedziała z uśmiechem: „Im więcej czasu zabiera mi zmywanie, tym
mniej czasu mamy na łóżeczko". I nagle ochoczo rzucił się do pomocy.
Twój mężczyzna cię obserwuje. W jaki sposób bronisz swojego zda-
nia. Jak reagujesz, kiedy cię drażni i kiedy on albo ktoś inny cię
krytykuje. Bada grunt, bo chce wiedzieć, czy umiesz walczyć o swoje.
A skoro już jesteśmy przy temacie humoru, poświęćmy nieco uwa-
gi słowu „zołza". Co zrobić, jeśli kiedykolwiek nadejdzie ten wielki
dzień, gdy on ci powie, że jesteś zołzą? Zatrzymaj się i weź głęboki od-
dech. Rozkoszuj się tą chwilą. Uśmiechnij się w duchu, jakbyś mówiła
do siebie: „Okej. Teraz wiem, że on naprawdę mnie kocha".
N
OWA
I ULEPSZONA
ZOŁZA
Szkoła przetrwania dla kobiet, które s
ą
zbyt
miłe
Zawsze ich rozpalaj.
Nawet wtedy, gdy czujesz się
jak rozgnieciona kostka lodu.
E
THEL
M
ERMAN
180
S
H E R R Y
A
R C O V
Z O Ł Z A B RO NI S W E G O
Nowa i ulepszona zołza to nie jest zła rzecz. To wyrafinowana wer-
sja przysłowiowej starej zołzy. Nie jest zgryźliwa ani perfidna, nie
zrzędzi, żeby dostać to, czego chce. Wyraża swoją postawę czynami
i tylko wtedy jest zołzą, gdy musi. Najbardziej wymownym sygnałem
tego, że kobieta przejrzała na oczy, jest brak obsesji na punkcie za-
dowalania mężczyzny ani nikogo innego poza samą sobą. Kim jest
ta nowa i ulepszona zołza? Oto definicja:
Zołza (rzeczownik) - kobieta, która nie wali głową w mur, że-
by zdobyć uznanie innych ludzi, czy to będzie mężczyzna, czy
ktokolwiek inny w jej życiu. Rozumie, że jeśli ktoś jej nie akcep-
tuje, to tylko opinia jednego człowieka, więc nie ma to wielkiego
znaczenia. Nie stara się spełniać wymagań innych - tylko swo-
je własne. Z tego powodu w szczególny sposób podchodzi do
mężczyzn.
Zołza postrzega też szczególnie samą siebie. Gotowa jest wejść
na ring z nastawieniem, że jest równorzędnym przeciwnikiem dla
mężczyzny. Z miłą dziewczyną facet automatycznie ocenia siebie
na wagę ciężką, a ją na piórkową (czytaj: pozycja przegrana). Pew-
na siebie kobieta, która wchodzi na ring i nie oddaje rundy bez
walki, zdobywa szacunek mężczyzny, nawet jeśli przegra. Dlacze-
go? Bo on widzi, że to kobieta z charakterem. Jeśli ponosi porażkę,
to z uniesioną głową. A kiedy zejdą z ringu, on zawsze ma do niej
więcej szacunku.
Zołza zachowuje się w sposób, który jest dla mężczyzny czy-
telny. Rozmawia z nim tym samym językiem, którego on używa w
rozmowach ze swoimi męskimi przyjaciółmi, co znów mu uświa-
damia, że ona jest z tej samej bajki. Porozumiewa się bez bicia
piany i jest bezpośrednia. Sądzisz, że to bez znaczenia? Porównaj
dwa typy kobiet:
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
181
Wdzięczy się do mężczyzny, że-
by dostać to, czego chce, a kiedy
nie dostaje - płacze, złości się
albo dąsa.
Manipuluje jego poczuciem winy
albo mówi o swoim wewnętrznym
dziecku; wydaje się dziecinna.
Jeśli mężczyzna ją w jakiś sposób
urazi, ona wybucha płaczem.
Potem wymusza przeprosiny i
obietnicę, że nigdy więcej.
Mówi sobie: „On nie miał tego
na myśli", albo w inny sposób
usprawiedliwia jego niewłaści-
we zachowanie.
Robi dobrą minę do złej gry i
zmusza się do czegoś, co jej
nie odpowiada, żeby zadowolić
mężczyznę.
Kobieta potulna =
Utrata szacunku
Niczego nie lukruje i nie uży-
wa eufemizmów. Jasno daje do
zrozumienia, co jest dla niej
ważne i w jaki sposób chce być
traktowana.
Jest dorosłą kobietą, więc nie ma
w niej nic dziecinnego. Wyznaje
filozofię zdrowego rozsądku.
Dystansuje się i pozwala, żeby
milczenie mówiło za nią. Potem,
gdy jest gotowa, ustala porozu-
mienie na swoich warunkach.
Jednocześnie jasno daje do zro-
zumienia, że podobna sytuacja
nie ma prawa się powtórzyć, bo
gdyby tak się stało, ona pasuje.
Zauważa jego brak szacunku na-
tychmiast i bez wahania wzywa
go na dywanik.
Nie robi niczego, co jej nie od-
powiada, i nie waha się mu tego
uświadomić. Spotyka się z nim
na ringu jak równy z równym.
Kobieta pociągająca
= Wzrost szacunku
Rzadko się zdarza, jeśli w ogóle, żeby dwaj dorośli mężczyźni pro-
wadzili rozwlekłą rozmowę zakończoną lamentem: „Zraniłeś moje
uczucia!" Najbliższe temu w męskiej wersji rozmowy o uczuciach bę-
dzie: „Naprawdę mnie wkurzyłeś".
182
S
H E R R Y
A
R G O V
Przypuśćmy, że jakiś facet pożyczył od przyjaciela pieniądze i ich
nie zwrócił. Długa, napuszona rozmowa na pewno się nie odbędzie.
Jeśli w ogóle dojdzie do konfrontacji, będzie rzeczowo i krótko, z za-
kończeniem: „Pieprz się, ty dupku!" Potem przestają się ze sobą
zadawać i jest po sprawie.
Dzięki temu, że zołza mówi, jak jest, mężczyzna szanuje jej spo-
sób porozumiewania się. W jego oczach złość nie jest oznaką słabości.
Pomyśli, że taka kobieta bardziej nad sobą panuje niż emocjonalna
płaczka. O kobiecie nadmiernie okazującej emocje pomyśli, że ma huś-
tawkę nastrojów z powodu swojego cyklu miesiączkowego. Albo uzna,
ż
e jest słaba. Natomiast o zołzie pomyśli, że to kobieta, która wie, cze-
go chce. Wie, co lubi, a czego nie lubi. Jest babką z biglem (nie chodzi
o ten rodzaj bigla, jaki prezentują cheerleaderki) i ma pełną kontrolę
nad swoim życiem Mężczyzna pomyśli o niej: kobieta niesterowalna.
Jedynym większym zaszczytem jest tytuł zołzy luksusowej. To
oznaka sukcesu, mówiąca, że tę kobietę facet chce zatrzymać na za-
wsze - choćby z tego jednego praktycznego powodu, że zainwestował
zbyt dużo, żeby pozwolić jej odejść. Dlatego dalej stara się ją zdobyć.
ZOŁZA NIGDY NIE DA SOBĄ DO
KOŃCA ZAWŁADNĄĆ
Dlaczego więc mężczyźni kochają zołzy? Z zołzą nigdy nie mają
poczucia, że całkiem ją zdobyli, a zatem próbują dalej. Niektórzy męż-
czyźni próbują przez całe życie.
Gdy mężczyzna jest z kobietą, która gotowa jest dla niego sta-
nąć na głowie, to go niemal prowokuje do złego jej traktowania.
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A I Ą Z O Ł Z Y
183
Charlotte skakała koło swojego chłopaka Toma bez przerwy. Jego za-
interesowanie zaczęło gasnąć.
Charlotte pomyślała, że odzyska względy Toma, wydając dla
niego przyjęcie na plaży. Zaplanowała imprezę w najdrobniejszych
szczegółach i zaprosiła wszystkich jego przyjaciół. Dla uświetnienia
okazji zdecydowała się zapłacić ponad trzy tysiące dolarów za napi-
sy na niebie. Wynajęła dwa samoloty, które „narysowały" piękne serce
z napisem: „Kocham cię nieustannie". To misterne dzieło zajęło pi-
lotom prawie pół godziny, a kiedy skończyli, wszyscy byli oniemiali
z zachwytu - wszyscy oprócz Toma, który zadzwonił godzinę wcześ-
niej, żeby powiedzieć, że nie może przyjechać. Wtedy było za późno,
ż
eby odzyskać majątek, który wydała na próżno. Samoloty już wystar-
towały i były w drodze na przyjęcie.
Przypadek Charlotte nie jest odosobniony. Tak się dzieje, gdy ko-
bieta jest zbyt miła i staje na rzęsach, żeby dogodzić facetowi: sama
się prosi o złe traktowanie.
W przeciwieństwie do miłej dziewczyny, która traci rozum, zoł-
za sprawia, że mężczyzna traci rozum dla niej. Kiedy kobieta
zachowuje trzeźwość umysłu, staje się dla mężczyzny bardziej intry-
gująca. On będzie o niej bezustannie myślał, nigdy nie będzie miał
jej dosyć, aż w końcu dojdzie do wniosku, że nie może bez niej żyć.
To podstawowa różnica między mężczyznami a kobietami: ko-
biety potrzebują bezpieczeństwa i przewidywalności, a mężczyzn
pociąga przygoda, niebezpieczeństwo i to, co nieprzewidywalne. W
dzieciństwie miła dziewczyna bawiła się lalką Barbie i Kenem; do-
rastała z wyobrażeniem, że ona też będzie żyła długo i szczęśliwie.
Mali chłopcy nie chcą mieć nic wspólnego z lalką Kenem - utożsa-
miają się z fascynującymi postaciami, które żyją niebezpiecznie, takimi
jak Batman, Superman czy Spiderman.
Spytajcie którąkolwiek matkę, które dziecko sprawia więcej
kłopotów - córka czy syn. Większość matek przyznaje, że chłopcy
są trudniejsi, zwłaszcza gdy mają brata lub braci. Dlaczego? Dla
większości mężczyzn bezpieczeństwo to nuda. Szukają więc
mocnych, niebezpiecznych wrażeń i wychodzą z siebie, żeby do-
konać rzeczy trudnych. To właśnie element zagrożenia przyciąga
ich do zołzy.
184
S
H E R R Y
A
R G O V
Pomyśl o rzeczach, które mężczyźni kolekcjonują i które ich fa-
scynują. Broń, amunicja, sportowe auta, magazyny o tematyce science
fiction, scyzoryki kieszonkowe, metalowe samochodziki, militarne
zabawki i ładowalne latarki. (Tu powinnaś wykazać głębokie zacie-
kawienie: „Coś takiego, ładowalne?"). Och, i nie zapominajmy o
bezcennych kolekcjach ołowianych żołnierzyków (można skonać z
zachwytu) i o szybkich maszynach: samochodach, skuterach wod-
nych, motocyklach i samolotach.
Miła dziewczyna popełnia błąd, niańcząc dorosłego mężczyznę
i pozwalając, by się czuł zbyt bezpiecznie. Mężczyźni szybko się nu-
dzą, dlatego zbytek przewidywalności i bezpieczeństwa sprawia, że
związek wydaje im się monotonny. Z zołzą o monotonii nie ma mowy.
Ignorowanie męskiej potrzeby stymulacji, niebezpieczeństwa
czy wyzwania jest chowaniem głowy w piasek. Miła dziewczyna po-
stępuje tak na własną szkodę. Jest jak struś, który na widok polującego
drapieżnika chowa głowę w piasek, zamiast zmierzyć się z nim oko
w oko. I przez to staje się tygrysim papu.
Zołza nie chowa głowy w piasek, tylko obserwuje mężczyznę i sta-
wia mu czoło. Widzi, co się naprawdę dzieje, podczas gdy miła
dziewczyna widzi to, co chce widzieć.
Oto, do czego jest zdolna miła dziewczyna już w pierwszym mie-
siącu znajomości. Robi mu masaż stóp. Potem smaży jajecznicę z sześciu
składników i naleśniki. Odbiera rzeczy z pralni i prasuje jego koszule.
Później czyta mu wiersze i cały boży dzień chce się przytulać. Kiedy
facet ją rzuci, powie: „Nie mogę uwierzyć, że on mi to zrobił!"
Wiele kobiet wierzy, że mężczyzna chce mieć kobietę, która zrobi
wszystko, cokolwiek on jej każe zrobić. Teoretycznie chce, ale w rzeczy-
wistości, gdy tylko taką dostanie, natychmiast czuje się znudzony.
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
185
W chwili, kiedy mężczyzna pomyśli, że jest w twoich oczach
chłopcem, który nie zrobiłby nic złego, i że zgodzisz się na każdy nu-
mer, który ci wykręci - już wywiesiłaś białą flagę, a w nim gwałtownie
gaśnie pożądanie.
Nie kupuj też bajki o tym, że na facetów działają damy w opa-
łach. Jak powiedział mi pewien mężczyzna: „Ratując damę w opałach,
zdobywasz jedynie zdesperowaną damę".
Zerwij z przekonaniem, że kobieta musi otwierać serce i duszę,
ż
eby prawdziwie kochać. To nie oznaka miłości, tylko tego, że staje
się papu. Facet widzi potulną, słodką dziewczynę i mówi sobie: „O
nie. Jak długo mam się wozić z tą torebką Zelków?" Rzadziej do niej
dzwoni albo w ogóle przestaje dzwonić - po tym, jak zaciągnie ją
do łóżka.
Kiedy miłej dziewczynie za bardzo zależy na mężczyźnie i sta-
wia go na piedestale, przypisuje mu taki wizerunek samego siebie,
ż
e nawet on widzi w tym przesadę. Czuje się bardzo niezręcznie, bo
wie (lepiej niż ktokolwiek inny), że nie jest rycerzem na białym koniu.
Ale też wie, że to jej fantazja, i spręża się, jak może. Z całych sił sta-
ra się być romantyczny i wkrótce zaczyna się zastanawiać, czy
przypadkiem ona nie jest równie nieszczera. Myśli sobie: „Hmm...
ciekawe, jaka jest naprawdę. Nie może być aż tak milutka". Podob-
nie jak z tanią kartą kredytową, która jest dobra tylko przez pierwszy
miesiąc, zaczyna mieć uczucie, że daje sobie wciskać pakiet promo-
cyjny. Niepewny interes.
Z zołzą nie ma żadnego udawania. Nie istnieje obawa, że jed-
na ze stron zastosuje promocyjny chwyt polegający na złowieniu
klienta na superokazję po to, żeby wcisnąć mu artykuł zastępczy.
Ona poddaje faceta kilku testom i za każdym razem pokazuje mu,
186
S
H E R R Y
A
R G O V
gdzie jego miejsce. Wtedy dzieją się dwie rzeczy. Po pierwsze, on my-
ś
li: „Ta panienka nie jest idiotką. Nie da sobie wcisnąć żadnego kitu".
Po drugie, ma wrażenie, że ona widzi w nim faceta, jakim jest na-
prawdę. Poznała go od najgorszej strony, a mimo to go lubi. On też widzi
jej mankamenty, więc nie boi się, że ni stąd, ni zowąd wyjdzie szydło
z worka. Kiedy mężczyzna zadaje się z zołzą, wie, że od czasu do cza-
su może być ciężko, ale wierzy, że to, co ich łączy, jest prawdziwe.
ZOŁZA SAMA WIE, KIM JEST I
CZEGO CHCE
Eddie Murphy powiedział w jednym z wywiadów: „Najlepsza rada,
jaką kiedykolwiek słyszałem, brzmi: »nie korzystaj z niczyich rad«".
Jest w tym wielka mądrość, bo nie kierując się zdaniem innych, sa-
ma sterujesz własnym życiem i sama wyznaczasz sobie cele.
Od tej postawy zależy, czy mężczyzna uzna twoją niezależność.
Kiedy przestajesz myśleć samodzielnie i on jest zmuszony myśleć za
ciebie, wyskakujesz z miejsca przy sterze i spadasz do roli popycha-
dła. W tym samym momencie, gdy ktoś inny zdobywa prawo
narzucania ci, co masz myśleć i czuć, jesteś na jego łasce.
Ta postawa decyduje też o sukcesach w wielu innych dziedzinach.
Pozwalając komuś innemu podejmować decyzje dotyczące twojej karie-
ry, marzeń czy aspiraq'i, drastycznie ograniczasz swoje możliwości. Będziesz
w czymś dobra tylko na tyle, na ile ta osoba pozwoli ci się rozwinąć.
Czy to dotyczy twojego stylu ubierania się, czy twoich oczeki-
wań wobec mężczyzny, czy tego, jak zarabiasz na życie - nie pozwalaj
nikomu innemu wpływać na twoje decyzje. Określ się samodzielnie.
D
L A C Z E G O M
Ę Ż
C Z Y
Ź
N I K O C H A J
Ą
Z O Ł Z Y
187
W momencie, w którym zaczniesz w pełni samodzielnie my-
ś
leć, staną się dwie rzeczy. Po pierwsze, będziesz przyciągać jak
magnes wartościowych ludzi i rzeczy. Po drugie, będziesz uzbrojona
w tarczę obronną przeciwko ludziom o złych zamiarach, którzy ze-
chcą przeszkodzić ci w osiągnięciu celów. Zawsze będą ludzie gotowi
zasiać złe ziarna w twoim ogrodzie, jeśli tylko im na to pozwolisz.
Obrona swojej niezależności nie zawsze wymaga konfrontacji słow-
nych. Czasami szkoda tracić energię na ludzi, którzy mają złe intencje.
Może to się wydawać bardzo proste i oczywiste komuś, kto ma
niezachwiane poczucie własnej wartości, ale zwykle jest to ta cecha,
której miłej dziewczynie brakuje. Taka poręczy na piśmie za faceta,
który ma niespłacone długi. Pójdzie z nim do łóżka, zanim pozna je-
go nazwisko. A co najgorsze, pozwoli mu wyrokować, ile jest warta
jako kobieta, zamiast decydować o tym samodzielnie.
Na początku zawsze wybiera się życzliwość. Ale potem nie mo-
ż
esz być życzliwa dla kogoś, kto zachowuje się wobec ciebie
nieprzyzwoicie. W takiej sytuacji powinnaś okazać życzliwość sobie
i zareagować natychmiast albo sprowadzając taką osobę na właści-
we tory, albo zabronić jej do siebie dostępu.
Zołza może być kobietą delikatną - i bardzo kobiecą - ale ni-
gdy nie traci milczącej godności. W sposób niepozbawiony wdzięku
daje do zrozumienia, że nie pozwoli sobą łatwo manipulować. Nie
będzie nikomu nadskakiwała i we wszystkim, co dotyczy jej indywi-
dualności, nie będzie się kierowała zdaniem innych ludzi.
Doskonałym przykładem jest moja japońska przyjaciółka Masae.
Mieszka w Stanach od niespełna roku i mówi łamanym angielskim
z miękkim japońskim akcentem - co nie przeszkadza jej być cudow-
nym przykładem owego wdzięku i spokojnej siły.
188
S
H E R R Y
A
R G O V
Masae spotykała się przez pewien czas z Amerykaninem, nieja-
kim Stevenem. Były jego urodziny, więc postanowiła przygotować
japońską ucztę. Zrobiła zupę miso, kilka rodzajów sushi i dwa ory-
ginalne dania główne. Okazała się też wspaniałą gospodynią przyjęcia.
Jedyną oceną, jaką usłyszała od Stevena, było to, że sos sojowy jest
za słony. „Następnym razem kup ten z zieloną zakrętką, ma mniej-
szą zawartość sodu".
Masae była zdumiona, ale zachowała zimną krew. Powiedziała
mu swoją niewprawną angielszczyzną: „Ja gotuję dla ciebie. Ale je-
ś
li ty narzekasz? Ja to dla ciebie nie robię". Od tamtej pory zbierała
wyłącznie pochwały.
Jak powiedziała Eleonora Roosvelt: „Nikt nie jest w stanie nas
upokorzyć bez naszego przyzwolenia". Pozytywny mężczyzna będzie
ci mówił pozytywne rzeczy, zwłaszcza gdy jesteś w kiepskim nastro-
ju. Gdy się rozstaniecie, będziesz się czuła, jakbyś miała doładowane
baterie. Kiedy poznasz kogoś naprawdę wspaniałego, natchnie cię wia-
rą, że ty też możesz być wspaniała. I to jest ten rodzaj związku, na
jakim ci zależy. Jedyny rodzaj związku, w jakim warto być.
Im dłużej będziesz praktykowała samodzielne myślenie, tym
będziesz bardziej pociągająca. Rzucisz na mężczyznę magiczny urok.
Obudzisz się i poczujesz szczęśliwa jak nigdy dotąd. Powoli zaczniesz
odzyskiwać swoją niepowtarzalną aurę i siłę.
Media nie propagują takiej postawy, lecz mentalność foremki do
ciastek, wedle której kobieta powinna się mieścić w jakimś szablo-
nie. „Włóż to, bo to jest na topie". (Zmień kanał). „Musisz tak
wyglądać". (Zmień kanał). „Wypowiedz kilka afirmujących sloganów:
Mogę więcej. Jestem tego warta". (Zmień kanał). „Wybierz tylko ko-
lor... Przyszłość w regeneracji skóry..."
Kiedy kobieta ma wiarę w siebie, nie boi się bronić swojej indy-
widualności. Wygląda, jak chce. Ma własny styl. Swoją charyzmę.
Swój niepowtarzalny urok. Mężczyzna chce czegoś, czego nie oglą-
da na co dzień. Nie w sensie ruda kontra blondynka. Chce mieć
wyjątkową kobietę, która myśli sama za siebie.
W większości związków z kobietami mężczyźni czują się jak tre-
serzy lwów. Jak gdyby musieli użyć krzesła, żeby zmusić lwa do
cofnięcia się. „Odejdź... Odejdź..." Więc kiedy spotykają kobietę,
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
189
która pewnie broni swojej pozycji - albo zachęca do wyjścia jej na-
przeciw - zachowują się inaczej. Nie przywykli do tego, więc nagle
są zaintrygowani.
Zołza nie boi się być inna, dlatego nie będzie laską na telefon ani
perłą na długim sznurze pereł. Nie będzie męską usypianką ani tan-
cerką erotyczną. Nie będzie się bała przekroczyć trzydziestki ani
czterdziestki. W każdym wieku ta kobieta będzie się czuła jak wygra-
na na loterii. Nie ulegnie propagowanej przez media percepcji starzenia
się. Nie da się ogłupić i nie będzie się czuła jak wybrakowana sztuka
bydła tylko dlatego, że nie jest nastolatką. Zamężna, panna czy roz-
wiedziona, ta kobieta czuje się dobrze we własnej skórze.
Kobieta o zbyt szorstkim sposobie bycia nie jest nową i ulepszo-
ną zołzą, a jakiej mówię. Włosi mają bardzo znane powiedzenie:
„E tutto fumo e niente arrostro". Dosłownie znaczy to: „Dużo dymu,
a nic się nie piecze". Czyli dużo dymu, mało ognia. Gdy kobieta jest
zbyt zgryźliwa czy drapieżna albo we wszystkim przesadnie szarżuje,
często jest jak czek bez pokrycia. Nowa i ulepszona zołza jest napraw-
dę silna, bo jest życzliwa. Ale żąda takiej samej życzliwości w zamian.
Z O Ł Z A MA S I L N Ą WOLĘ I
W I A R Ę W S I E B I E
Planując rozmowy z mężczyznami o tej książce, nie wiedziałam, cze-
go się spodziewać. Sądziłam, że niektórzy mogą niechętnie zareagować
na tytuł Dlaczego mężczyźni kochają zołzy i powiedzą: „Mężczyźni nie
kochają zołz!" Stało się dokładnie odwrotnie. Wszyscy zdecydowa-
nie potwierdzali, że pociągają ich silne kobiety. Jedni mówili, dlaczego
kochają zołzy, inni pytali: „No tak... dlaczego kochamy zołzy?" Ale
w dziewięćdziesięciu procentach przypadków mężczyźni nie zaprze-
czyli, że silne kobiety ich fascynują.
Stawianie siebie na pierwszym miejscu nie jest czymś, co męż-
czyznę odpycha. Przeciwnie, tak naprawdę on to szanuje. Czuje się,
jakby miał o wiele mniejszy ciężar na plecach, kiedy ty jesteś nieza-
leżna i nie musi cię bez przerwy uszczęśliwiać. Widzi w tobie kobietę
pewną siebie, a nie słodką idiotkę, która sama nie wie, czego chce.
190
S
H E R R Y
A
R G O V
Ż
eby stawiać siebie na pierwszym miejscu, musisz nauczyć się
od początku sztuki liczenia. W matematyce liczba jeden poprzedza
liczbę dwa (jeden... dwa... powtórz, jeden... dwa...). Ty jesteś nu-
merem jeden, a - siedzisz na krześle? - on jest numerem dwa! Dotąd
popełniałaś błąd, zaczynając liczenie od dwóch. Liczbę jeden pomi-
jałaś. Opuszczałaś numero uno, bo czułaś, że się nie liczysz.
Zycie jest przedłużeniem szkoły podstawowej. Jakiś trzeciokla-
sista zaczepia inne dziecko, bije je, kradnie mu pieniądze i ucieka.
Dziecko, które nie daje się zastraszyć, to dziecko, które złapie łobu-
za, spuści mu łomot (z małą nawiązką, żeby nie myślał, że może mu
to ujść na sucho) i odbierze swoje pieniądze.
Nowa i ulepszona zołza stosuje tę zasadę w codziennym doros-
łym życiu. Różni ludzie postępują jak tamten mały łobuz: próbują cię
zaatakować i uciec. Może to być kolega z pracy, ktoś z rodziny, przy-
jaciel, a nawet kochanek. Jedyna różnica polega na tym, że nikt z nich
nie będzie chciał ci ukraść pieniędzy na lunch. Zamiast tego, świa-
domie lub nie, będą próbowali pozbawić cię wiary w siebie.
Gdy chodzi o uwierzenie w siebie, skoncentruj wzrok na środku
tarczy i nie mrugaj. Jeśli masz jakiś cel, marzenie, aspiracje... uwierz
w swoje siły. Kiedy w nie uwierzysz, już właściwie osiągnęłaś cel.
Przez całe życie ludzie będę próbowali osłabić twoją wiarę w sie-
bie. Kiedy tak się zdarzy, przypomnij sobie, że dopną swego tylko wtedy,
gdy im na to pozwolisz. Krocząc przez życie, zawsze trzymaj wysoko unie-
sioną głowę i nie zatrzymuj się. Nigdy nie pozwól nikomu odebrać
sobie wiary w siebie, bo to naprawdę jest wszystkim, co posiadasz.
Z
ASADY
ATRAKCYJNOŚCI
192
S
H E R R Y
A
R G O V
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
1
To, za czym się ktoś ugania, ucieka mu sprzed nosa.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
2
Kobiety, za którymi m
ęż
czy
ź
ni szalej
ą
, nie zawsze s
ą
wyj
ą
tkowe.
One po prostu nie daj
ą
po sobie pozna
ć
,
ż
e im na facetach zale
ż
y.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
3
Kobieta intryguje m
ęż
czyzn
ę
w takim stopniu, w jakim on
czuje,
ż
e nie ma jej na sto procent w gar
ś
ci.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
4
Czasami m
ęż
czyzna specjalnie nie dzwoni,
ż
eby
sprawdzi
ć
, jak zareagujesz.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
5
Je
ś
li zaczynasz od postawy „dla ciebie wszystko",
jego to zra
ż
a. Ale je
ś
li jest co
ś
, czego nie mo
ż
e dosta
ć
,
zdobycie tego staje si
ę
dla niego wyzwaniem.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
6
Twój stosunek do samej siebie decyduje o tym, jak
widzi ci
ę
m
ęż
czyzna.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
7
Ce
ń
si
ę
wysoko, a uwierzy,
ż
e jeste
ś
jego wygran
ą
na loterii.
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
193
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
8
Zołz
ę
od kobiety zbyt miłej ró
ż
ni najbardziej strach.
Zołza pokazuje,
ż
e nie boi si
ę
ż
y
ć
bez m
ęż
czyzny.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
9
Je
ś
li zołza musi wybiera
ć
mi
ę
dzy własn
ą
godno
ś
ci
ą
a utrzymaniem
zwi
ą
zku, na pierwszym miejscu stawia swoj
ą
godno
ść
.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
10
Kiedy kobieta si
ę
opiera i nie sprawia wra
ż
enia uległej,
zdobycie jej staje si
ę
bardziej ekscytuj
ą
ce.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
11
Gdy jest si
ę
o krok od zdobycia czego
ś
, rodzi si
ę
pragnienie,
które musi zosta
ć
zaspokojone.
ZASADA ATRAKCYJNO
Ś
CI
NR
12
M
ęż
czyzna wie, która kobieta b
ę
dzie na ka
ż
de zawołanie.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
13
Stawianie warunków lub ich brak
ś
wiadczy
o twoich mo
ż
liwo
ś
ciach. Niemal natychmiast
przedstawiasz si
ę
jako popychadło albo superbabka.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
14
Je
ż
eli b
ę
dziesz go tłamsiła, przyjmie postaw
ę
obronn
ą
i
poszuka drogi odwrotu,
ż
eby broni
ć
swojej wolno
ś
ci.
194
S
H E R R Y
A
R C O Y
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
15
Kobieta zra
ż
a do siebie m
ęż
czyzn
ę
, wymagaj
ą
c od niego zbyt wiele.
Pozwól,
ż
eby dawał tyle, ile sam chce dawa
ć
. I wyci
ą
gaj wnioski.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
16
Zołza daje m
ęż
czy
ź
nie mnóstwo swobody po to, aby si
ę
nie bał,
ż
e zamknie go w klatce. A potem... on si
ę
przymierza,
ż
eby zamkn
ąć
j
ą
w swojej.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
17
Je
ś
li mu powiesz,
ż
e nie zamierzasz zbytnio si
ę
anga
ż
owa
ć
, on
zrobi wszystko,
ż
eby
ś
zmieniła zdanie.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
18
Zawsze stwarzaj wra
ż
enie,
ż
e on ma mnóstwo swobody. To
zmyli jego czujno
ść
.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
19
M
ęż
czyzn
ę
interesuje przede wszystkim to, czy nie b
ę
dziesz od
niego zbyt uzale
ż
niona emocjonalnie.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
20
On musi czu
ć
,
ż
e jeste
ś
z nim z wyboru, a nie dlatego,
ż
e go potrzebujesz.
Tylko wtedy b
ę
dzie ci
ę
uwa
ż
ał za równorz
ę
dn
ą
partnerk
ę
.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
21
Je
ż
eli m
ęż
czyzna musi poczeka
ć
na pój
ś
cie z kobiet
ą
do łó
ż
ka,
nie tylko docenia bardziej jej urod
ę
, ale te
ż
zyskuje czas na to,
ż
eby doceni
ć
, kim ona jest.
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
195
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
22
Seks i magiczna iskra to nie jedno i to samo.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
23
Przed seksem m
ęż
czyzna nie my
ś
li jasno, a kobieta tak. Po seksie
sytuacja si
ę
odwraca. M
ęż
czyzna my
ś
li jasno, a kobieta nie.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
24
Ka
ż
dy m
ęż
czyzna chce najpierw seksu, dopiero pó
ź
niej
zastanawia si
ę
, czy chce,
ż
eby
ś
została jego dziewczyn
ą
.
Nie zaspokajaj
ą
c od razu jego pragnie
ń
,
stajesz si
ę
jego dziewczyn
ą
, zanim si
ę
spostrze
ż
e.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
25
M
ęż
czyzna intuicyjnie wyczuwa, czy seksualno
ść
bierze si
ę
z poczucia bezpiecze
ń
stwa, czy z desperacji. Wie, kiedy
kobieta idzie z nim do łó
ż
ka,
ż
eby go zadowoli
ć
.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
26
Złe nawyki kształtuj
ą
si
ę
łatwiej ni
ż
te dobre, bo dobre nawyki
wymagaj
ą
ś
wiadomego wysiłku. Czekanie zach
ę
ca do takiego wysiłku.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
27
Je
ś
li wykr
ę
casz si
ę
od seksu w ostatniej chwili, on
uzna ci
ę
za podpuszczalsk
ą
.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
28
Je
ż
eli czujesz si
ę
przy nim niepewnie,
kieruj si
ę
uczuciem niepewno
ś
ci.
196
S
H E R R Y
A
R G O V
ZASADA ATRAKCYJNO
Ś
CI
NR
29
Facetowi z klas
ą
marzy si
ę
kobieta, która autentycznie kocha seks.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
30
Za ka
ż
dym razem, kiedy kobieta rywalizuje z inn
ą
kobiet
ą
,
poni
ż
a sam
ą
siebie.
ZASADA ATRAKCYJNO
Ś
CI
NR
31
Kiedy jest ta niezaprzeczalna iskra, nie ma mowy o konkurencji.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
32
Pozwól mu wierzy
ć
,
ż
e jest panem sytuacji.
On mimowolnie zacznie robi
ć
to, czego oczekujesz,
bo zawsze b
ę
dzie chciał by
ć
w twoich oczach królem.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
33
Kiedy delikatnie podbudowujesz jego ego, on nie
próbuje zdoby
ć
władzy w agresywny sposób.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
34
Wydaj
ą
c si
ę
delikatniejsza i bardziej kobieca, odwołujesz si
ę
do jego instynktu opieku
ń
czego. Wydaj
ą
c si
ę
bardziej agresywna,
odwołujesz si
ę
do jego instynktu rywalizacji.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
35
Na kilku pierwszych randkach m
ęż
czyzna pozwoli zapłaci
ć
za kolacj
ę
kobiecie, któr
ą
traktuje jak popychadło,
ale nigdy nie post
ą
pi w ten sposób wobec superbabki.
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
197
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
36
Symboliczna dominacja jest na pokaz. Prawdziwa dominacja
przejawia si
ę
w okoliczno
ś
ciach prywatnych. I tylko ta si
ę
liczy.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
37
Je
ś
li dasz mu poczucie władzy, b
ę
dzie chciał ci
ę
chroni
ć
i
b
ę
dzie chciał ofiarowa
ć
ci cały
ś
wiat.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
38
Kobieta, sprawiaj
ą
c wra
ż
enie,
ż
e radzi sobie ze wszystkim,
wpuszcza si
ę
w maliny, czyli robienie wszystkiego.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
39
M
ęż
czy
ź
ni nie reaguj
ą
na słowa.
Reaguj
ą
na brak kontaktu.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
40
Rozmawianie zbyt du
ż
o o zwi
ą
zku pozbawia go elementu
niewiadomej i tym samym odziera z tajemnicy.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
41
M
ęż
czy
ź
ni szanuj
ą
kobiety, które wyra
ż
aj
ą
si
ę
zwi
ęź
le, bo
takim j
ę
zykiem m
ęż
czy
ź
ni porozumiewaj
ą
si
ę
mi
ę
dzy sob
ą
.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
42
Kiedy jeste
ś
zawsze zadowolona,
a on ma zawsze woln
ą
r
ę
k
ę
,
czuje si
ę
szcz
ęś
ciarzem.
198
S
H E R R Y
A
R G O V
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
43
Je
ś
li zakłócasz własny rytm
ż
ycia, tworzysz w nim pustk
ę
.
Potem,
ż
eby j
ą
wypełni
ć
, zaczynasz oczekiwa
ć
i
wymaga
ć
coraz wi
ę
cej od swojego partnera.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
44
Wi
ę
kszo
ść
kobiet oczekuje od m
ęż
czyzn tego, co
powinny da
ć
sobie same.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
45
Kobieta wydaje si
ę
m
ęż
czy
ź
nie bardziej pewna siebie,
kiedy on nie mo
ż
e jej odci
ą
gn
ąć
od jej własnego
ż
ycia,
bo ona jest ze swojego
ż
ycia zadowolona.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
46
W chwili, gdy kobieta wysila si
ę
ponad miar
ę
,
ż
eby przypodoba
ć
si
ę
m
ęż
czy
ź
nie,
obni
ż
a standard ich zwi
ą
zku.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
47
Popełniasz grzech nadgorliwo
ś
ci za ka
ż
dym razem,
kiedy okazujesz wyra
ź
nie,
ż
e dajesz z siebie wszystko.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
48
Musisz si
ę
pilnowa
ć
,
ż
eby nie traci
ć
gruntu pod nogami.
Kiedy przestajesz by
ć
pani
ą
siebie,
wasz zwi
ą
zek jest skazany na niepowodzenie.
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
199
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
49
Nadgorliwo
ść
w zabieganiu o wzgl
ę
dy partnera cz
ę
sto ma
negatywny skutek: m
ęż
czyzna widzi szanse na to,
ż
eby zje
ść
ciastko i mie
ć
ciastko. Ale je
ś
li utrzymasz go
na dystans, b
ę
dzie si
ę
zachowywał wzorowo.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
50
Miła dziewczyna daje z siebie za du
ż
o, kiedy regularne zadowalanie
m
ęż
czyzny staje si
ę
wa
ż
niejsze od jej własnych potrzeb.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
51
Zwi
ą
zek, w którym si
ę
nadmiernie starasz,
prawdopodobnie jest do niczego.
Kiedy co
ś
jest dobre, wydaje si
ę
łatwe
i nie czujesz si
ę
tym um
ę
czona.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
52
Kiedy zrz
ę
dzisz, on ci
ę
wył
ą
cza. Ale kiedy przemawiasz
swoimi czynami, koncentruje na tobie uwag
ę
.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
53
Kiedy m
ęż
czyzna zaniedbuje kobiet
ę
, wci
ąż
szuka zapewnienia,
ż
e ona
jest nadal w jego zasi
ę
gu.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
54
Je
ś
li
ż
ycie codzienne staje si
ę
rutyn
ą
, m
ęż
czyzna jest bardziej
skłonny da
ć
ci ten sam rodzaj miło
ś
ci, jak
ą
darzył swoj
ą
matk
ę
- i
wzrasta prawdpodobie
ń
stwo tego,
ż
e b
ę
dzie ci
ę
zaniedbywał.
200
S
H E R R Y
A
R G O V
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
55
Negatywne zainteresowanie jest dalej zainteresowaniem.
Pokazuje m
ęż
czy
ź
nie,
ż
e jeste
ś
w jego zasi
ę
gu,
tam, gdzie chce,
ż
eby
ś
była.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
56
Kiedy traktujesz partnera zwyczajnie, jak przyjaciela, wyjdzie ci
naprzeciw. To dlatego,
ż
e on chce, aby było romantycznie,
ale jednocze
ś
nie chce by
ć
zdobywc
ą
.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
57
Troch
ę
dystansu poł
ą
czonego z samokontrol
ą
budzi w nim
nerwow
ą
obaw
ę
,
ż
e mo
ż
e ci
ę
straci
ć
.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
58
M
ęż
czyzna wykorzystuje kobiet
ę
, któr
ą
ma na ka
ż
de skinienie, w
dogodny dla siebie sposób, ale nie b
ę
dzie si
ę
dla niej wysilał.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
59
Kiedy zrz
ę
dzisz, ty stajesz si
ę
problemem
i on go rozwi
ą
zuje, wył
ą
czaj
ą
c ci
ę
. Ale
kiedy nie zrz
ę
dzisz, to on ma problem.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
60
Je
ś
li zwolnisz go z prac domowych i pochwalisz kogo
ś
, kto
go wyr
ę
cza, on sam zechce odzyska
ć
swoje obowi
ą
zki.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
61
Kiedy zrzędzisz, wyczuwa w tobie słabość.
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
201
ZASADA ATRAKCYJNO
Ś
CI
NR
62
Kobieta o emocjonalnej naturze ma dla niego wi
ę
cej z popychadła.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
63
Podobnie jak poufało
ść
rodzi lekcewa
ż
enie,
pow
ś
ci
ą
gliwa postawa cz
ę
sto przywraca szacunek m
ęż
czyzny.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
64
M
ęż
czyzna zapomni, co dla niego znaczysz, je
ż
eli
mu o tym nie przypomnisz.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
65
Wiele kobiet za du
ż
o mówi ze zdenerwowania, co
m
ęż
czy
ź
ni postrzegaj
ą
jako poczucie niepewno
ś
ci.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
66
Rozmawianie o uczuciach jest dla m
ęż
czyzny czym
ś
takim jak
praca. Kiedy jest z kobiet
ą
, chce traktowa
ć
to jako przyjemno
ść
.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
67
Zmuszaj
ą
c go bez przerwy do rozmowy o uczuciach, nie tylko
wydasz mu si
ę
kobiet
ą
zdesperowan
ą
, ale w ko
ń
cu sprawisz,
ż
e
straci do ciebie szacunek. A bez szacunku jeszcze mniej uwagi
b
ę
dzie po
ś
wi
ę
cał twoim uczuciom.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
68
Na pocz
ą
tku wystarczy,
ż
e zwracasz uwag
ę
, czy facet nadal si
ę
koło ciebie kr
ę
ci, bo na tym etapie on potrafi tylko pow
ś
ci
ą
ga
ć
albo ukrywa
ć
emocje.
202
S
H E R R Y
A
R G O V
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
69
M
ęż
czy
ź
ni traktuj
ą
kobiety tak, jak traktuj
ą
innych m
ęż
czyzn.
Graj
ą
twardzieli, bo nie chc
ą
uchodzi
ć
za słabeuszy
ani desperatów.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
70
Dla m
ęż
czyzn ekscytuj
ą
cy jest element zaskoczenia,
zarówno w sypialni, jak i poza ni
ą
.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
71
Nie rób w sypialni ci
ą
gle tego samego. Zdob
ą
d
ź
si
ę
na
urozmaicenie,
ż
eby seks nie stał si
ę
rutyn
ą
.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
72
Wi
ę
kszo
ść
m
ęż
czyzn ma skłonno
ść
do lekcewa
ż
enia kobiet,
które wydaj
ą
si
ę
zbyt uległe.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
73
Nie bój si
ę
broni
ć
swego i mówi
ć
, co my
ś
lisz. To nie tylko b
ę
dzie
budziło w nim szacunek, ale czasem go nawet podnieci.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
74
M
ęż
czy
ź
ni cz
ę
sto automatycznie zakładaj
ą
,
ż
e zołza b
ę
dzie spontaniczna w łó
ż
ku, a miła
dziewczyna b
ę
dzie bardziej nie
ś
miała.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
75
Kiedy m
ęż
czyzna si
ę
zakocha, nagle wychodzi z siebie i
zrobi dla tej kobiety to, czego nie zrobiłby dla nikogo innego.
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
203
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
76
M
ęż
czyzna nigdy nie b
ę
dzie ci
ę
szanował
jako równorz
ę
dnej partnerki, je
ś
li finansowo
nie b
ę
dziesz stała na własnych nogach.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
77
Musisz pokaza
ć
,
ż
e nie b
ę
dziesz tolerowała złego traktowania.
Wtedy nie stracisz jego szacunku.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
78
Zachowujesz prawo własno
ś
ci do siebie,
kiedy potrafisz sta
ć
na własnych nogach
- z nim albo bez niego. M
ęż
czyzna nigdy
nie powinien czu
ć
,
ż
e jeste
ś
na jego łasce.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
79
Kiedy m
ęż
czyzna traktuje kobiet
ę
jak mat
ą
dziewczynk
ę
albo siostr
ę
, któr
ą
musi si
ę
opiekowa
ć
, nami
ę
tno
ść
wygasa.
On nie chce si
ę
kocha
ć
ze swoj
ą
siostr
ą
.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
80
Umiej
ę
tno
ść
decydowania, jak chcesz
ż
y
ć
,
i umiej
ę
tno
ść
decydowania, jak chcesz by
ć
traktowana,
to dwie rzeczy, które daj
ą
wi
ę
cej władzy
ni
ż
jakiekolwiek dobra materialne.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
81
W ka
ż
dym zwi
ą
zku, je
ś
li jedna osoba
nie przynosi niczego na wspólny stół,
druga osoba zaczyna j
ą
lekcewa
ż
y
ć
.
204
S
H E R R Y
A
R G O V
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
82
Uzale
ż
nienie finansowe nie ró
ż
ni si
ę
od uzale
ż
nienia emocjonalnego.
W obu przypadkach m
ęż
czyzna mo
ż
e uzna
ć
,
ż
e ma ci
ę
na sto procent w gar
ś
ci.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
83
Bez wzgl
ę
du na to, jak pi
ę
kna jest kobieta, sama
uroda nie gwarantuje jej szacunku partnera.
Wygl
ą
dem mo
ż
e go oczarowa
ć
, ale to jej
niezale
ż
no
ść
sprawi,
ż
e iskra nie zga
ś
nie.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
84
Kiedy m
ęż
czyzna bardzo pilnuje,
ż
eby kobieta go
nie wykorzystywała, to znak,
ż
e jest naci
ą
gaczem.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
85
O tym,
ż
e człowiek ma szacunek dla samego siebie,
ś
wiadczy ju
ż
sam fakt,
ż
e chce sta
ć
na własnych nogach.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
86
Im bardziej b
ę
dziesz od niego niezale
ż
na,
tym bardziej b
ę
dzie tob
ą
zainteresowany.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
87
Je
ś
li dajesz jasno do zrozumienia,
ż
e strasznie ci na czym
ś
zale
ż
y,
niektórych ludzi b
ę
dzie kusiło,
ż
eby zrobi
ć
zyg-zyg marchewka.
D
L A C Z E G O M Ę Ż C Z Y Ź N I K O C H A J Ą Z O Ł Z Y
205
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
88
Kiedy odchodzisz od rutyny, twoja nieobecno
ść
tam,
gdzie zawsze była
ś
, sprawia,
ż
e on przytomnieje.
M
ęż
czy
ź
ni nie reaguj
ą
na słowa.
Reaguj
ą
natomiast na brak kontaktu.
ZASADA ATRAKCYJNO
Ś
CI
NR
89
Nie nagradzaj złego zachowania.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
90
M
ęż
czyzna nie b
ę
dzie szanował kobiety, która automatycznie
ustawi si
ę
na najwy
ż
sze obroty,
ż
eby mu dogodzi
ć
.
ZASADA ATRAKCYJNO
Ś
CI
NR
91
Je
ś
li on nie podaje ci dokładnej godziny, randka jest nieaktualna.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
92
Cz
ę
sto najlepszym sposobem na rozwi
ą
zanie problemu jest
nieu
ś
wiadamianie m
ęż
czy
ź
nie,
ż
e zajmujesz si
ę
jego rozwi
ą
zaniem.
Je
ś
li zrywaj
ą
c z rutyn
ą
, staniesz si
ę
mniej dost
ę
pna i mniej
przewidywalna, to go przywoła do porz
ą
dku
ZASADA ATRAKCYJNO
Ś
CI
NR
93
Kiedy zaczynasz si
ę
ś
mia
ć
, zaczynasz zdrowie
ć
.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
94
Mo
ż
esz sobie pozwoli
ć
na powiedzenie o wiele wi
ę
cej z humorem,
ni
ż
gdyby
ś
to robiła z kamienn
ą
twarz
ą
.
206
S
H E R R Y
A
R G O V
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
95
M
ęż
czyzna czuje,
ż
e zdobył kobiet
ę
albo ni
ą
zawładn
ą
ł,
gdy ona je mu z r
ę
ki. Wtedy zaczyna by
ć
znudzony.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
96
Napi
ę
cie, jakie stwarza lekko zołzowata kobieta,
daje m
ęż
czy
ź
nie delikatne poczucie zagro
ż
enia.
Czuje si
ę
troch
ę
niepewny, bo nigdy nie ma jej w gar
ś
ci.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
97
Kobieta uległa, która daje za du
ż
o, sprawia wra
ż
enie,
jakby bardziej wierzyła w m
ęż
czyzn
ę
ni
ż
w sam
ą
siebie.
M
ęż
czy
ź
ni widz
ą
w tym słabo
ść
, a nie wdzi
ę
k.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
98
My
ś
l zawsze samodzielnie i ignoruj ka
ż
dego, kto
spróbuje ci
ę
ogranicza
ć
i narzuca
ć
swoje zdanie.
ZASADA ATRAKCYJNOŚCI
NR
99
Naprawd
ę
silni ludzie nie tłumacz
ą
,
dlaczego wymagaj
ą
szacunku.
Po prostu nie zadaj
ą
si
ę
z kim
ś
,
kto im szacunku nie okazuje.
ZASADA ATRAKCYJNO
Ś
CI
NR
100
Najatrakcyjniejszym przymiotem człowieka jest godno
ść
.
P O D Z I Ę KOWAN IA
Przede wszystkim chciałabym podziękować moim rodzicom,
Aby'emu i Judy Argov, dwojgu najważniejszym ludziom w moim
ż
yciu.
Specjalne podziękowania dla Gary'ego M. Krebsa, dyrektora do
spraw wydawniczych w Adams Media Corporation, za jego zdecydo-
wane poparcie dla tego projektu oraz nieocenioną twórczą pomoc.
To zaszczyt pracować pod jego kierunkiem.
Chciałabym również podziękować Bobowi Adamsowi za to, że
w swoim wydawnictwie ma tak wspaniały zespół ludzi. Specjalne po-
dziękowania składam dyrektorowi działu reklamy Carrie (Lewis)
McGraw, redaktor Kate Epstein, copywriterce Laurze MacLaughlin
i dyrektorowi artystycznemu Paulowi Beatrice'owi za jego twórczą wi-
zję i piękny projekt okładki. Serdecznie dziękuję Darii Perreault,
szefowej działu projektów i technologii, za jej twórczy talent i ogrom-
ne zaangażowanie.
Szczególne wyrazy wdzięczności składam Ellen Fein i Sherrie
Schneider, autorkom The Rules, za ich wsparcie, wotum zaufania i
za współpracę ze mną w prowadzeniu programu Dating Diletnmas.
Dziękuję też innym osobom, które mnie wspierały: Belindzie Fo-
ster, Donowi Gibbowi, Wingsowi Hauserowi, Raye Hollitt, Peggy
G. Miller, Lorin Roche i Lynn Sterba.
Chciałabym podziękować wszystkim pracownikom stacji radio-
wych KRLA i KLSX za umożliwienie mi obecności na antenie.
Dziękuję redaktorowi „Palisadian-Post", Billowi Brunsowi, za to,
ż
e mogłam pisać dla tej gazety i że zechciał być moim mentorem.
Dziękuję mojemu fotografowi Jeffowi Hymanowi za serdeczność,
której nigdy mu nie zapomnę; Danielowi Dydzakowi, wspaniałemu
adwokatowi i przyjacielowi; Judy Mazel i Mike'owi Cohnowi za po-
moc w podjęciu pierwszych kroków zmierzających do wydania tej
książki oraz Joelowi i Charlotcie Parkerom z Parker PR za to, że wie-
rzyli w moją książkę od chwili powstania jej koncepcji. Dziękuję też
Christopherowi Napolitano, redaktorowi Playboy Enterprises, za
udzielenie mi pierwszego wywiadu i zamieszczenie recenzji książki
w swoim magazynie.
208
S
H E R R Y
A
R G O V
Wyrazy wdzięczności dla wszystkich, którzy podzielili się swo-
imi doświadczeniami na użytek tej książki. I specjalne podziękowania
dla mojej bliskiej przyjaciółki Susanne Nissen, która ze śmiechem słu-
chała kolejnych rozdziałów, nie bacząc na wysokość swoich rachunków
telefonicznych za połączenia zamiejscowe.
Muszę też wspomnieć o Benie i Brynie Argov i pogratulować
im przyjścia na świat, a także wyrazić wdzięczność mojemu kotu
Tiggerowi. Na końcu, ale bardzo gorąco, chciałabym podziękować
mężczyźnie mojego życia za nieustające wsparcie i za to, że wciąż
wywołuje uśmiech na mojej twarzy.