JAKI JEST SENS GRY STRATEGICZNEJ (GRY Z PARTNEREM)?
za T.Tyszka, op.cit, i J.Grzelak, op.cit
Odpowiedzi na to pytanie dostarczają wyniki rozgrywek gier eksperymentalnych, w trakcie których ich uczestnikom
podaje się taką oto instrukcję postępowania: „masz do wyboru jedno spośród kilku działań. Twój przeciwnik również wybierze
jedno z możliwych działań. W zależności od tego, co wybierzesz możesz zyskać lub stracić określoną w przedstawionej tabeli sumę
pieniędzy. To. co ty zyskujesz, twój przeciwnik traci i odwrotnie...”, co pociąga za sobą wystąpienie antagonistycznego
konfliktu interesów (gry o sumie zerowej) między badanymi.
W tego rodzaju grach pieniądze to jedyne dobro, o które każemy im się ubiegać, ponieważ;
• jest to jedyna uniwersalna wartość ceniona przez ludzi (
???
),
• zapewniają wymierność stawek,
• istnieje podzielność na małe porcje.
Przyjmując więc, że każdy ceni sobie takie dobro jak pieniądze oraz że im więcej pieniędzy można wygrać, to tym
lepiej, oznacza przyjęcie przez graczy dwóch założeń:
1.pieniądze są wszystkim
2.więcej znaczy lepiej
I. GRY NEGOCJACYJNE I NIENEGOCJACYJNE, O SUMIE ZEROWEJ I NIEZEROWEJ
Wielokrotne rozegranie gier nienegocjacyjnych w warunkach laboratoryjnych przynoszą takie oto rezultaty:
• w grach, w których nie ma działania najlepszego, czyli w grach bez punktu siodłowego, rekomendowana przez
teoretyków jest strategia mieszana, ta z kolei – oznacza wykorzystanie mechanizmu losowego.
• analiza rzeczywistych decyzji podejmowanych prowadzi do wniosku, że ludzie zamiast wyborów losowych
wolą jednak korzystać raczej z deterministycznych reguł postępowania.
raport nt. gier strategicznych
2
Wiele wyborów ludzi objaśnia taka oto heurystyka (
rozpoznawania-tego-co-znajome
): „jeżeli wybrałeś pewną strategię i
wygrałeś, to nadal wybieraj tę strategię - jeżeli zaś poprzednio nie powiodło ci się przy zastosowaniu danej strategii, to teraz
wybierz jakąś inną strategię...”. Heurystyka ta jest zawodna. Może okazać się niebezpieczna w grze z inteligentnym
przeciwnikiem, bowiem zdemaskowanie przez przeciwnika tej zasady naraża stosującego ją gracza na ciągłą stratę.
Osoby niedojrzałe bezbłędnie stosują mechanizm losowy (dzieci stosujące mechanizm losowy w grze nr 7 „Łapki”),
dorośli – odrzucają ten mechanizm, co się wyraża w pogardliwym wyrażeniu : „to jest czyste wróżenie z fusów”, a
przecież wróżenie z fusów nie oznacza nic ponadto, jak wykorzystywanie mechanizmu losowego.
KONKLUZJE:
1.
Jeżeli gra ma rozwiązanie minimaksowe, to ludzie po uzyskaniu pewnego doświadczenia rzeczywiście
odnajdują swoje optymalne strategie i konsekwentnie je stosują; zanim jednak zdobędą doświadczenie,
popełniają błędy wynikające z jednostronnej analizy gry polegające na tym, że nie przeprowadzają analizy z
punktu widzenia przeciwnika…
2. Jeżeli gra nie ma strategii czystej, to ludzie nie wykorzystują strategii mieszanych, co więcej - nawet unikają
wyborów opartych na losowaniu stosując proste zasady deterministyczne...
Użyteczność tych konkluzji ograniczona tylko i wyłącznie do gier o sumie zerowej, a przecież
większość konfliktów, jakie przytrafiają się ludziom, nie ma charakteru ściśle antagonistycznego.
Nawet w tak skrajnych sytuacjach jak walka zbrojna, przestrzega się pewnych konwencji wychodząc z założenia, że są
one lepsze dla obu stron (leżą we wspólnym interesie) niż ich odrzucenie. Podczas pierwszej wojny światowej, w której
przecież po obu walczących stronach dominowała logika postępowania: „zabić jak najwięcej żołnierzy wrogiej strony”,
szeregowi żołnierze przestrzegali niepisanej konwencji, która zakazywała strzelać do będących w zasięgu ich wzroku
żołnierzy strony przeciwnej, o ile ci ostatni nie prowadzili z nimi wymiany ognia.
Inna konwencja, podobnie jak powyższa równie surowo tępiona przez oficerów (i generałów przebywających daleko
od linii frontu), nakazywała powstrzymywać się od wymiany ognia np. w sytuacji, gdy gwałtownemu pogorszeniu
uległa pogoda.
raport nt. gier strategicznych
3
II. PROBLEMY Z KOMUNIKACJĄ („DOGADYWANIE SIĘ”)
Nie każda gra jest ściśle antagonistyczna, a więc wyklucza negocjacje. Są i takie sytuacje, gdy pomimo braku konfliktu
interesów, negocjacje nie wchodzą w grę, a to z banalnego powodu, jakim jest brak możliwości komunikacji. Np. dwaj
znajomi, którzy pragną się spotkać wybiorą się równocześnie w odwiedziny do siebie i w rezultacie wcale się nie
spotkają. Ewentualnie pragnąc się dodzwonić, równocześnie podnoszą słuchawkę.
Rozróżnienie między negocjacyjną a nienegocjacyjną formą gry nie ma żadnego zastosowania do wieloosobowych gier
o sumie zerowej). W tych grach przeciwnicy nie mając żadnych wspólnych interesów nie mają o co negocjować!
KONKLUZJA:
Skoro tak, to pragnąc skłonić dwóch antagonistów do podjęcia negocjacji, muszę stworzyć (bądź
uzmysłowić im) wspólne interesy.
Proszę zauważyć, że nie wszyscy uczestniczący w grze „Rozdawanie” – pomimo możliwości kontaktowania się w
swojej grupie ( a takiej możliwości nie ma przecież w „dylemacie więźnia”) - dostrzegli wspólnotę interesów. Przecież
bez sensu jest ubieganie się o zdobycie pięciozłotówki, z których każda jest warta 5 zł, poprzez oferowanie stawek
wyższych niż 5 zł! Oferując znacznie mniej np. 1 zł można było zyskać – zgodnie z zadanymi regułami - po 20 zł a to
dzięki wynegocjonowaniu wspólnie realizowanej strategii. Wystarczyło bowiem umówić się, że maksymalna stawka
wynosi 1 zł, czyli więcej od stawki 0 zł, dzięki czemu „rozdający” będzie mógł przekazać 5 zł osobie oferującej wyższą
stawkę bowiem 1 zł > 0 zł.
(Drodzy gracze ! 0 zł to też była dopuszczalna stawka, skoro zgodnie z regułą nr 5 nie obowiązywały
jakiekolwiek ograniczenia w wysokości stawek oferowanych „rozdającemu”przez „biorców”).
III. PROBLEMY Z KRYTERIAMI WYBORU STRATEGII
W rozmaitych kryteriach wyboru strategii z Partnerem wyrażone są różne wizje racjonalności (identyczne trudności z
wyborem kryterium w sytuacji Gry z Naturą). Kryteria te, a więc i wizje racjonalności są częstokroć nie do pogodzenia.
Strategia maksymalizacji bezpieczeństwa nie musi prowadzić do wyniku optymalnego (przykładem "dylemat
więźnia”) albo do wyniku równowagi (przykładem "gra chojraków” ). Z kolei strategie w równowadze nie zapewniają
wyniku optymalnego w sensie Pareto („dylemat więźnia” i "gra chojraków").
raport nt. gier strategicznych
4
Które z tych konkurencyjnych kryteriów są przez ludzi preferowane? Czy w takich grach jak "dylemat więźnia" ludzie
wybierają bezpieczną i dominującą strategię odstępstwa od współpracy (strategia zdrady partnera przejawiająca się w
„przyznaniu się”) czy zdominowaną ale prowadzącą do wyniku optymalnego w sensie Pareto strategię kooperacji
(strategia współpracy z partnerem przejawiająca się w „nie przyznawaniu się”) ?
REZULTATY BADAŃ:
Kiedy idea osiągnięcia dobra wspólnego (czyli maksymalizacja wypłat łącznych) ma szansę realizacji ? Zdziwienie,
które budzi brak porozumienia w takich sytuacjach jak np. gra „Rozdawanie” jest wynikiem tego, że postronni
obserwatorzy biorą pod uwagę jedynie tak zwane rzeczowe dobra wchodzące w grę w danym sporze. Niektórzy po
prostu kolekcjonują liczbę 5-złotówek bez względu na ich wartość…
Przecież tak bywa np. w procesie sądowym, gdy jedna ze stron ma zwykle na uwadze takie dobra jako odniesienie
zwycięstwa, dowiedzenie słuszności swoich roszczeń czyli dobra natury symbolicznej. Można to skomentować w ten
sposób, że wypłaty symboliczne mogą odgrywać równie doniosłą rolę, jak wypłaty rzeczowe, natomiast ze względu na
trudność w dzieleniu się nimi (trudno zachować prestiż czy honor w połowie, a drugą połowę zostawić partnerowi)
czynią one konflikty bardziej a n t a g o n i s t y c z n y m i niż dobra wymierne. Czyli pieniactwo nie jest
specyficznie polską cechą !
Dobitnym przykładem zjawiska, które polega na tym, że im mniejsza jest nominalna wartość przedmiotu gry, tym
bardziej ta gra jest zacięta, jest przebieg właśnie przebieg ww. gry, kiedy to stawki za kolejne pięciozłotówki
przekraczały 5 zł. Ale trzeba dodać, że - jak to wynika z analizy pisemnych zapisów przebiegu tej gry - w
„Rozdawaniu” w kolejnych rundach gra stawała się mniej zacięta.
To naprowadza nas na kolejny trop. Co się mianowicie dzieje w trakcie gier, gdy gry są wielokrotnie powtarzane ?
W "dylemacie więźnia”, gdy jest rozgrywany jednorazowo, nie ma szans na uzyskanie wyniku optymalnego w sensie
Pareto (wyboru strategii współpracy z drugim więźniem czyli „nie przyznać się”). Za pierwszym razem gracze
wybierają strategię „przyznać się” kierując się kryterium dominacji czyli
nie zachowują się jak wytrawni stratedzy lecz jak dominatorzy
(tak samo jak większość z nas w tzw. codziennym życiu).
raport nt. gier strategicznych
5
Przy wielokrotnym powtarzaniu, gracze ryzykują odstępstwo od strategii dominacji zachęcając się do wzajemnej
kooperacji i w ostatecznym rachunku, mimo chwilowej straty, zyskują więcej niż tracą.
A oto kolejne konkluzje:
1. zarówno w grach dwuosobowych jak i przy większej ilości graczy, ludzie w zdecydowanej większości
kierują się zasadą dominacji również i wtedy, gdy strategia dominująca jest niekooperacyjna ("dylemat
więźnia")
2. znaczny procent ludzi osób preferuje strategie bezpieczeństwa nawet wtedy, gdy zgodna współpraca prowadzi
do najlepszego dla wszystkich wyniku. Powodem jest z jednej strony - niewiara w kooperację innych, z
drugiej - rywalizacyjne nastawienie części osób...
Oczywiste jest również, że różne typy gier stwarzają z racji struktury wypłat bardzo różne rodzaje presji d o albo
p r z e c i w kooperacji.
Jeżeli gra „sprzymierzeńcy mimo woli” skłania jednoznacznie do kooperacji, to "gra chojraków" nakazuje kooperować
tylko ze względu na własne bezpieczeństwo stwarzając też równocześnie do odstępstwa pozwalającego wykorzystać
kooperację partnera (proszę sprawdzić - macierz wypłat nie ma punktu siodłowego).
Wreszcie w "dylemacie więźnia" pokusa wykorzystania /zdrady/ partnera jak i troska o własne bezpieczeństwo
skłaniają do wyborów niekooperacyjnych.
Przy powtarzaniu "gry chojraków" istnieje dodatkowy powód odstępowania od kooperacji - jest to poczucie
bezkarności odstępstwa. Struktura tej gry polega na tym, że możliwy ze strony partnera odwet jest bardzo mało
prawdopodobny, gdyż kosztuje go więcej niż pogodzenie z byciem „wykorzystywanym”.
Sytuacja w „dylemacie więźnia” jest odwrotna. Odwet jest mniej dotkliwy niż pogodzenie się z wykorzystywaniem
(eksploatacją).
Czy w rozgrywanych grach jedynie istotny jest tylko s t r a t e g i c z n y s e n s g r y ? Czy zachowanie się ludzi
pozostaje bez zmian niezależnie od tego, czy gra się toczy o wysokie czy niskie stawki ?
raport nt. gier strategicznych
6
Wystarczy wspomnieć, że zmiana jednego z czynników strategicznych (podwojenie wynagrodzeń w macierzy wypłat)
w grze „akord zespołowy I ” (a przecież pod względem strategicznym jest to gra "dylemat więźnia", ten z kolei
odpowiada grze „bunt przeciwko tyranowi”) powoduje, że gra ta przekształca się w grę bezkonfliktową.
Dodac należy, że w trakcie powtarzania rozgrywek, zachowanie jednego gracza wpływa na postępowanie jego
partnera i zachęca do współdziałania (gra „Rozdawanie”).
Współdziałanie prowadzi do charakterystycznych zmian w zachowaniu graczy w miarę trwania rozgrywek i kolejnych
powtórek (iteracji) gry. Na początku rozgrywek (powtarzania gry) odnotowuje się dużo jednostronnych wyborów
kooperacyjnych. W miarę kontynuowania tj. powtórzeń gry, liczba takich wyborów maleje i są one w dużym stopniu
zastępowane wyborami niekooperacyjnymi:
odstępstwu od kooperacji (strategia Defect czyli zdrady) ze strony gracza A,
towarzyszy również odstępstwo od kooperacji gracza B (strategia D).
Niekiedy, w kolejnym okresie gry część graczy przechodzi na dwustronną kooperację (CC), podczas gdy inni kończą
jako para DD. Jest to zjawisko upodabniania się graczy.
Wydaje się więc, że indywidualne cechy pojedynczego gracza nie przesądzają o ostatecznym rezultacie i o poziomie
kooperacji.
KONKLUZJA:
Gracz o najlepszej woli kooperacji zrezygnuje z prób kooperacji, jeżeli jego partner nie wykaże żadnej
woli do kooperacji…
Skutki wprowadzenia możliwości porozumiewania się i komunikacji (w klasycznym „dylemacie więźnia” takiej
możliwości nie ma, ale istnieje w grze „Rozdawanie”). Wiadomo, że to kształt macierzy wypłat przesądza o tym, ilu
graczy „zmówi się”, i jak duża strata wiąże się z ewentualnym fiaskiem w zawarciu „zmowy”.
W realnej, tzw. życiowej sytuacji nie zawsze taka macierz jest z góry narzucona. Można wyniki tej macierzy
konstruować i temu właśnie służy komunikacja i porozumiewanie się – tak było nie tylko w sytuacji wirtualnej
(„Rozdawanie”), tak też bywa w rzeczywistych sytuacjach.
raport nt. gier strategicznych
7
IV. WPŁYW CZYNNIKÓW POZA-STRATEGICZNYCH
W wielu badaniach stwierdzono występowanie (niepoprawnej politycznie) tendencji, która przejawiła się w wyższym
poziomie kooperacji wśród graczy mężczyzn, niż kobiet. W początkowych rozgrywkach poziom kooperacji w obu
rodzajach par (kobieta-kobieta; mężczyzna-mężczyzna) był zbliżony. W dalszych rozgrywkach kobiety chętniej niż
mężczyźni stosowały odwet za odstępstwo partnera, a także rzadziej niż mężczyźni odpowiadały kooperatywnie na
kooperację.
Zgodnie z kolejną z obserwacji (mającą jak powyższa charakter raczej przypuszczenia niż stwierdzenia), osoby
skłonne do kooperacji to zarazem osoby oczekujące różnych zachowań ze strony swoich partnerów i łatwo
przystosowujące się do tych zachowań. Natomiast osoby o skłonnościach niekooperacyjnych wykazują małą
plastyczność i postrzegają innych jako podobnych do siebie. Graficzna interpretacja tej zależności to tzw. hipoteza
trójkąta (trójkąt to obszar zakreskowany przedstawiający percepcję innych ludzi przez gracza)
i n n i ludzie postrzegani przez gracza
jako:
kooperujący niekooperujący
kooperacyjne
nastawienie
własne
gracza:
niekooperacyjne
raport nt. gier strategicznych
8
Jak zatem skłonić partnera do kooperacji, skoro poziom osiąganej kooperacji zależy od współdziałania ?
Poziom ten można podwyższyć stosując odpowiednią zasadę wobec partnera gry. Wiadomo, że różni ludzie wyznają
rozmaite zasady - od „nie przeciwstawianiu się złu” do zasady odwetu czyli „wet za wet” (biblijna wersja to „oko za
oko”).
KOLEJNA KONKLUZJA:
Jeżeli chcesz sprowokować partnera do kooperacji, zacznij kooperować, ale w miarę... Oznacza to taką oto
rekomendację: „nie unikaj wyborów rywalizacyjnych, ale stosuj je rzadko”.
Niezwykle istotne są w tym przypadku pierwsze doświadczenia graczy w trakcie gry. Stwierdzono, że gracze cechują
się tendencją do upodobniania swych wyborów strategii.
W trakcie powtarzalnych rozgrywek wielokrotnie wybierają te same strategie. Gracze, którzy w pierwszych
posunięciach zgodnie wybrali strategie kooperacyjne, częściej kończą całą grę zgodną kooperacją (sukces heurystyki
„rozpoznawania-tego-co-znajome”)...
KONKLUZJA:
Najbardziej pobudzającą gracza do kooperacji jest reguła „wet za wet” (czyli w potocznej wersji: „jak Kuba
Bogu, tak Bóg Kubie”)...
Należy zatem rekomendować wybór takiej strategii, która polega na kopiowaniu przez gracza wyborów swego
partnera ale uwaga:
nie można wykluczyć możliwości negatywnych skutków dla obydwu poprzez wzajemne kopiowanie swych zachowań
rywalizacyjnych jak np. czyli wyniszczająca walka polegająca na obniżaniu cen przez konkurujące ze sobą podmioty
rynkowe. Może więc należy kreować możliwość przekonania się, że kooperacja może być satysfakcjonująca dla
obydwu (ale niekoniecznie dla konsumenta…) ?
KONKLUZJA :
Bezwarunkowa, stała kooperacja partnera rzadziej „prowokuje” odpowiedź kooperacyjną niż tylko wysoki
poziom kooperacji…
raport nt. gier strategicznych
9
Więcej na temat zastosowania teorii gier na stronie:
http://chlebus.eco.pl/ECOSOC/globalizacja.htm