background image

Dobrze jest wiedzie

ć

, czym zajmuj

ą

 si

ę

 w buddyzmie stra

Ŝ

nicy. Przede wszystkim 

stanowi

ą

 cz

ęść

 schronienia, które nazywamy Lam

ą

. Najpierw przyj

ę

li

ś

my schronienie w 

Buddzie, w celu, którym jest pełne rozwini

ę

cie umysłu; w Dharmie, ró

Ŝ

norodnych 

metodach osi

ą

gni

ę

cia tego celu, przekazanych przez Budd

ę

; oraz w Praktykuj

ą

cych, 

czyli przyjaciołach i tych, którzy pomagaj

ą

 nam na 

ś

cie

Ŝ

ce. Wreszcie przyjmujemy 

schronienie tak

Ŝ

e w Lamie pami

ę

taj

ą

c o tym, 

Ŝ

e Lama ma trzy aspekty.  

 
Pierwszym aspektem jest błogosławie

ń

stwo - dobra energia, która daje pewno

ść

 i 

sprawia, 

Ŝ

e jeste

ś

my w stanie si

ę

 otworzy

ć

. Drugim jest jidam, czyli zwi

ą

zek naszego 

umysłu ze swoj

ą

 o

ś

wiecon

ą

 natur

ą

, budowany przez rozmaite praktyki medytacyjne. 

Trzecim jest natomiast ochrona, wyra

Ŝ

ana przez stra

Ŝ

ników, którzy w rzeczywisto

ś

ci s

ą

 

aktywno

ś

ci

ą

 wszystkich Buddów.  

 
Kolejn

ą

 rzecz

ą

, któr

ą

 musimy zrozumie

ć

 jest to, 

Ŝ

e stra

Ŝ

nicy s

ą

 naszymi przyjaciółmi. 

Stra

Ŝ

nik to Budda, który przychodzi do domu z pracy (gdzie nosił krawat i pi

ę

knie 

pachniał perfumami sekretarek, które trzymał w ramionach) wkłada wielki płaszcz, bierze 
siekier

ę

 i idzie 

ś

ci

ąć

 drzewo, albo bierze motyk

ę

 i kopie grz

ą

dki w ogródku. W ten sposób 

przekonujemy si

ę

Ŝ

e nie jest naszym wrogiem, ale 

Ŝ

e ochrania nas przed czym

ś

 

znacznie gorszym. Przekonanie takie przychodzi jednak po pewnym czasie i jestem 
pewien, 

Ŝ

e wi

ę

kszo

ść

 ludzi z Zachodu, którzy ogl

ą

daj

ą

 stra

Ŝ

ników po raz pierwszy i 

widz

ą

 morza płomieni, wiele par r

ą

k, bro

ń

, odci

ę

te głowy i w

ęŜ

e, którymi s

ą

 otoczeni, 

uwa

Ŝ

aj

ą

 ich za trudne przypadki. Ale wtedy stopniowo zaczyna si

ę

 odczuwa

ć

 ich energi

ę

 

i dobrze ich odbiera

ć

.  

 
Ogólne zrozumienie polega wi

ę

c na tym, o czym ju

Ŝ

 mówiłem : s

ą

 punktem, w którym 

Buddowie zmieniaj

ą

 swoj

ą

 pokojow

ą

 aktywno

ść

 z biura, gdzie słu

Ŝą

 innym pomoc

ą

 na 

pełn

ą

 mocy aktywno

ść

, która mo

Ŝ

e polega

ć

 na 

ś

ci

ę

ciu drzewa, czy zrobieniu kilku dziur 

w ziemi. Wtedy pojawiaj

ą

 si

ę

 umorusani, w wielkich r

ę

kawicach i z broni

ą

 w r

ę

ku. S

ą

 po 

prostu innym rodzajem aktywno

ś

ci.  

 
Buddowie działaj

ą

 na cztery sposoby. Pierwsz

ą

 aktywno

ś

ci

ą

 jest moc uspokajania, 

przynoszenia pokoju i dobrych uczu

ć

. Po drugie, pomna

Ŝ

ania i ukazywania pełni 

mo

Ŝ

liwo

ś

ci. Po trzecie przyci

ą

gania, wzniecania uczu

ć

 i wreszcie - ochraniania.  

 
Aktywno

ś

ci maj

ą

 z kolei zwi

ą

zek z wygl

ą

dem. Kiedy wyra

Ŝ

aj

ą

 aktywno

ść

 uspokajaj

ą

c

ą

najcz

ęś

ciej maj

ą

 kolor biały. Kiedy pomna

Ŝ

aj

ą

, s

ą

 

Ŝ

ółci jak 

Ŝ

yzna ziemia. Buddowie, 

którzy przyci

ą

gaj

ą

 i budz

ą

 uczucia to niebieskie lub czerwone formy w zjednoczeniu, 

natomiast Buddowie ochraniaj

ą

cy s

ą

 czarni, czarno - niebiescy, lub biali. Tak czy inaczej, 

wszystkie te formy s

ą

 wyrazem tej samej miło

ś

ci i m

ą

dro

ś

ci wszech

ś

wiata, ró

Ŝ

ni

ą

 si

ę

 

jedynie tym, 

Ŝ

e przejawiaj

ą

 si

ę

 w ró

Ŝ

noraki sposób, by by

ć

 w stanie pomaga

ć

 wszystkim 

istotom w ró

Ŝ

nych sytuacjach, jakie wydarzaj

ą

 si

ę

 w 

Ŝ

yciu. Dobrze jest o tym wiedzie

ć

 od 

samego pocz

ą

tku. Te łagodne formy oczywi

ś

cie lubi ka

Ŝ

dy, trudno jest jednak od razu 

polubi

ć

 formy gniewne, a

Ŝ

 do momentu, gdy potrzebujemy pomocy - wtedy momentalnie 

si

ę

 z nimi zaprzyja

ź

niamy. Na pocz

ą

tku wymaga to jednak czasu.  

 
Nale

Ŝ

y wi

ę

c pami

ę

ta

ć

Ŝ

e Buddowie i Bodhisattwowie, z którymi pracujemy, przejawiaj

ą

 

si

ę

 tak

Ŝ

e na gniewny, ochronny i pełen mocy sposób. Ale na poziomie wewn

ę

trznym nie 

ma w nich gniewu ani 

Ŝ

adnych innych przeszkadzaj

ą

cych uczu

ć

. Oni po prostu zajmuj

ą

 

si

ę

 rzeczami koniecznymi, bo czasem trzeba usun

ąć

 co

ś

 szkodliwego, czy wło

Ŝ

y

ć

 troch

ę

 

energii w co

ś

 po

Ŝ

ytecznego i to wszystko. S

ą

 jak lekarz, który czasem odsyła pacjenta do 

domu, a czasem zatrzymuje i przeprowadza operacj

ę

. Oczywi

ś

cie, nikt tego nie lubi, ale 

to konieczne dla odzyskania zdrowia - bez operacji nie byłoby to mo

Ŝ

liwe. Istnieje wiele 

rodzajów stra

Ŝ

ników i z tego powodu chc

ę

 wam opowiedzie

ć

 o nich par

ę

 rzeczy.  

 

Strona 1 z 4

Gniewni i łagodni Buddowie

2009-09-12

background image

Powinni

ś

cie te

Ŝ

 wiedzie

ć

Ŝ

e ozdoby, jakie nosz

ą

 formy łagodne i gniewne s

ą

 dokładnie 

takie same, ró

Ŝ

nica polega jedynie na ich znaczeniu. Ozdoby łagodnych Buddów działaj

ą

 

uspokajaj

ą

co, łagodz

ą

co i ogólnie, w przyjacielski sposób formuj

ą

 z nas kogo

ś

 dobrego. 

Ozdoby gniewnych form odci

ą

gaj

ą

 to, co przeszkadza i pot

ęŜ

nym uderzeniem ł

ą

cz

ą

 ze 

sob

ą

 cz

ęś

ci do siebie pasuj

ą

ce, oraz przekształcaj

ą

 szybciej ni

Ŝ

 cokolwiek innego- nios

ą

 

ze sob

ą

 najwi

ę

ksz

ą

 moc transformacji.  

 
Chciałbym jeszcze opowiedzie

ć

 wam kilka rzeczy i cho

ć

 niektóre z nich s

ą

 raczej 

rodzajem poda

ń

 ludowych my

ś

l

ę

Ŝ

e s

ą

 ciekawe. Na szcz

ęś

cie nie dysponujemy tak

ą

 

ilo

ś

ci

ą

 folkloru, jak hindui

ś

ci, ale szczególnie w Sikkimie i temu podobnych miejscach 

istniej

ą

 opowiadania odstaj

ą

ce nieco od głównego nurtu kulturowego.  

 
Jedna z nich mówi o ojcu form pełnych mocy, Cziano Dord

Ŝ

e. O

ś

wiecenie za

ś

 działa 

przez współczucie, które wyra

Ŝ

a Budda Kochaj

ą

ce Oczy, czyli Czenrezig; oraz przez 

m

ą

dro

ść

, wyra

Ŝ

an

ą

 przez Budd

ę

 Dziampel Jang, nazywanego te

Ŝ

 Mandziu

ś

rim, czyli 

Złotym, trzymaj

ą

cym miecz przecinaj

ą

cy fałszywe pogl

ą

dy i lotos, na którym spoczywa 

ksi

ę

ga m

ą

dro

ś

ci. Innym wyrazem o

ś

wiecenia jest moc, poniewa

Ŝ

 nawet b

ę

d

ą

współczuj

ą

cym i m

ą

drym, bez mocy nie osi

ą

gnie si

ę

 wiele. Tak wi

ę

c, potrzebujemy 

wszystkich tych wła

ś

ciwo

ś

ci razem.  

 
Cziano Dord

Ŝ

e w prawej dłoni trzyma dord

Ŝ

e, a lew

ą

 ma zło

Ŝ

on

ą

 w mudrze mocy,skacze 

a ramiona ma tak grube, jak moje uda. Historia mówi, 

Ŝ

e nie był niebieski od samego 

pocz

ą

tku. Był za to najsilniejszy i Budda powierzył mu opiek

ę

 nad ksi

ę

gami.  

 
Tak naprawd

ę

, to najbardziej tajemne nauki przekazał Dakiniom, szlachetnym paniom, 

które obdzielaj

ą

 swoj

ą

 intuicj

ą

, m

ą

dro

ś

ci

ą

 i gł

ę

bokim wgl

ą

dem, je

ś

li tylko uda

ć

 si

ę

 do 

nich z otwarto

ś

ci

ą

 i postara

ć

 si

ę

 obdarzy

ć

 je miło

ś

ci

ą

 w odpowiedni sposób. Przekazał je 

te

Ŝ

 Nagom, czyli w

ęŜ

om i przez to na przykład, je

ś

li potrafimy odczytywa

ć

 ruchy w

ęŜ

ów, 

mo

Ŝ

emy nauczy

ć

 si

ę

 wiele o energii. Dał je tak

Ŝ

e Cziano Dord

Ŝ

e, swojemu 

zaprzyja

ź

nionemu siłaczowi. Tak wi

ę

c, Diament w R

ę

ce, bo tak mo

Ŝ

na przetłumaczy

ć

 

jego imi

ę

, strzegł tych nauk, ale pewnego razu musiał zrobi

ć

 co

ś

 jeszcze i podczas jego 

nieobecno

ś

ci pojawił si

ę

 tłusty demon, który chciał skra

ść

 ksi

ę

gi. Cziano Dord

Ŝ

e wrócił i 

rzucił si

ę

 do obrony, wi

ę

c demon splun

ą

ł na teksty trucizn

ą

 po to, by je zniszczy

ć

. Teraz 

trzeba było nie tylko rozprawi

ć

 si

ę

 z demonem, ale i połkn

ąć

 trucizn

ę

, bo inaczej nauki 

przestałyby istnie

ć

. W ten wła

ś

nie sposób Cziano Dord

Ŝ

e stał si

ę

 niebieski. Nie stracił 

przez to mocy, ale w ten sposób zmienił kolor. Tak naprawd

ę

 jednak nie nale

Ŝ

y do 

stra

Ŝ

ników, jest bardziej aspektem mocy. Jest tak

Ŝ

e swojego rodzaju ojcem dla 

Czarnego Płaszcza, naszego głównego stra

Ŝ

nika linii przekazu. Jest dla niego podstaw

ą

polem energii, z której ten szczególny stra

Ŝ

nik si

ę

 wyłania.  

 
Inna historia dotyczy Kochaj

ą

cych Oczu, który przez długi czas pomagał ludziom. 

Pracował ci

ęŜ

ko przez niezliczone ilo

ś

ci czasu, chocia

Ŝ

 istnieje jedno jego wyobra

Ŝ

enie, 

na którym ma r

ę

ce zało

Ŝ

one do tyłu, jest zadowolony i wygl

ą

da, jakby miał wakacje. W 

ka

Ŝ

dym razie, po długi czasie pracy dla innych spojrzał w dół i zobaczył, 

Ŝ

e ludzie dalej 

sprzedaj

ą

 ołówki bez grafitów i rw

ą

 sobie nawzajem włosy z głów. Bardzo go to 

zasmuciło, stwierdził, 

Ŝ

e dalsze działanie nie ma sensu i rozpadł si

ę

 na ogromn

ą

 ilo

ść

 

kawałków.  
 
Wówczas jego lama, Budda Nieograniczonego 

Ś

wiatła zebrał je wszystkie do kupy i tak 

powstała tysi

ą

cramienna forma z dziewi

ę

cioma głowami. 

ś

eby dodatkowo uczyni

ć

 

Czenrezika silniejszym, umie

ś

cił na jego szczycie głow

ę

 stra

Ŝ

nika, a po to, 

Ŝ

eby 

pokaza

ć

Ŝ

e nie jest to nic osobistego, zwie

ń

czył cało

ść

 swoj

ą

 własn

ą

 głow

ą

. Taka jest 

historia powstania jedenastogłowej i tysi

ą

cramiennej formy zwi

ą

zanej z przeró

Ŝ

nymi 

praktykami postnymi.  

Strona 2 z 4

Gniewni i łagodni Buddowie

2009-09-12

background image

 
Istnieje jeszcze inna historia, według której Kochaj

ą

ce Oczy znowu spojrzał w dół po 

ci

ęŜ

kiej pracy i zobaczył co

ś

, co wówczas robili

ś

my. Uronił dwie łzy, z których powstały 

Zielona i Biała Tara oraz inne Wyzwolicielki. Tak wi

ę

c, opowie

ś

ci tego typu jest naprawd

ę

 

wiele i poniewa

Ŝ

 s

ą

 tak po

Ŝ

yteczne, opowiem jeszcze jedn

ą

.  

 
Otó

Ŝ

 był sobie człowiek, który bardzo 

ź

le medytował. Miał, co prawda ogromn

ą

 moc, ale 

w medytacji robił tylko faz

ę

 budowania. Powód, dla którego nale

Ŝ

y ludzi sprawdza

ć

 jest 

taki, 

Ŝ

e je

ś

li otrzymaj

ą

 nauki o niewła

ś

ciwym czasie, w niewła

ś

ciwym miejscu i z 

nieodpowiedni

ą

 motywacj

ą

 mog

ą

 przynie

ść

 wi

ę

cej szkody, ni

Ŝ

 po

Ŝ

ytku. Tak wi

ę

c, zanim 

zacznie si

ę

 z kim

ś

 pracowa

ć

 trzeba najpierw poczu

ć

 z nimi pewnego rodzaju wi

ęź

Natomiast w tym przypadku, człowiek ten praktykował medytacj

ę

 na szczególnie 

pot

ęŜ

nego Budd

ę

 i wykonuj

ą

c przy tym faz

ę

 budowania gromadził energi

ę

 - nie 

rozpuszczaj

ą

c formy stra

Ŝ

nika, na któr

ą

 medytował. Nie robił po prostu tego, co trzeba: 

przemieniania Buddy w 

ś

wiatło, rozpuszczania si

ę

 razem z nim w otwartej przestrzeni i 

wyłaniania si

ę

 z powrotem, jak my to robimy. Przez całe swoje 

Ŝ

ycie budował ogromn

ą

 

ilo

ść

 mocy, ale nie zajmował si

ę

 odpr

ęŜ

eniem, dobrymi uczuciami czy poczuciem 

jedno

ś

ci. Tak wi

ę

c, kiedy umarł, jego ego było bardzo silne. Wtedy, ze stanu 

bezcielesnego zobaczył co

ś

, co strasznie go rozzło

ś

ciło i odrodził si

ę

 jako straszliwy 

demon o niebieskim ciele. Był tak przera

Ŝ

aj

ą

cy, 

Ŝ

e zaraz po urodzeniu matka pobiegła z 

nim na cmentarz i porzuciła go tam. Ale poniewa

Ŝ

 była dobr

ą

 kobiet

ą

, po tygodniu 

wróciła sprawdzi

ć

, co si

ę

 stało. Kiedy rozejrzała si

ę

 wokół zobaczyła, 

Ŝ

e wszystkie groby 

zostały rozkopane, a ze zwłok kto

ś

 wyrwał serca. I kiedy zbli

Ŝ

yła si

ę

 do miejsca, w 

którym zostawiła potwora, ten wyskoczył i po

Ŝ

arł jej serce. Był to wi

ę

c naprawd

ę

 trudny 

go

ść

.  

 
Po jakim

ś

 czasie okolica zacz

ę

ła si

ę

 wyludnia

ć

 i Buddowie powiedzieli "Do

ść

 tego. tak 

nie mo

Ŝ

e by

ć

." Wysłali wtedy Mahakal

ę

, który 

Ŝ

eby zwalczy

ć

 o

ś

mior

ę

kiego demona 

musiał tak

Ŝ

e uzbroi

ć

 si

ę

 w cztery pary ramion. Na to potwór stworzył wi

ę

cej r

ą

wyposa

Ŝ

onych w ró

Ŝ

ne rodzaje broni tak, 

Ŝ

e miał ich w sumie 64. Nie było go sta

ć

 na 

wi

ę

cej, bo zły umysł jest zawsze ograniczony - poci

ą

gnie tylko do pewnego poziomu, 

dalej sam si

ę

 blokuje, korzysta bowiem z siły gniewu i tym podobnych uczu

ć

, a te s

ą

 

zawsze sko

ń

czone. Stra

Ŝ

nik natomiast był Bodhisattw

ą

 i miał nieograniczon

ą

 moc 

współczucia, wi

ę

c wyprodukował tysi

ą

c ramion i jednym z nich zabił demona.  

 
To była jedna z historii, które opowiada si

ę

 nie tylko dlatego, 

Ŝ

e s

ą

 ciekawe, ale te

Ŝ

 

dlatego, 

Ŝ

e jest w nich co

ś

 wi

ę

cej - obrazuj

ą

 działanie ró

Ŝ

nego rodzaju energii. Energie 

ochraniaj

ą

ce, z którymi my pracujemy funkcjonuj

ą

 tak, jak ju

Ŝ

 mówiłem podaj

ą

c przykład 

kogo

ś

, kto zakłada wielki kombinezon i idzie przekopa

ć

 ogródek. Istniej

ą

 wi

ę

c formy 

b

ę

d

ą

ce bezpo

ś

rednim wyrazem mocy i tego, 

Ŝ

e Buddowie widz

ą

Ŝ

e w łagodny sposób 

nie zawsze b

ę

d

ą

 w stanie przynie

ść

 korzy

ść

 ka

Ŝ

demu, a czasem potrzebny jest kopniak 

czy r

ę

kawica bokserska wymierzaj

ą

ca celny cios.  

 
W naszej linii przekazu (Karma Kagyu) jest trzech głównych stra

Ŝ

ników m

ę

skich i dwóch 

Ŝ

e

ń

skich. S

ą

 oni emanacjami najwa

Ŝ

niejszych Bodhisattwóch. I tak na przykład, 

sze

ś

cioramienny, stoj

ą

cy Mahakala przedstawiany ze zł

ą

czonymi nogami jest naturalnym 

wypromieniowaniem Kochaj

ą

cych Oczu (czteroramiennego Czenrezig ).W niektórych 

przypadkach Mahakala bywa biały, jest wówczas bardzo szczodry i obdarza nas tym, 
czego potrzebujemy - jednak najcz

ęś

ciej jest czarny. Z kolei czteror

ę

ki Mahakala jest 

emanacj

ą

 m

ą

dro

ś

ci wszystkich Buddów - Mandziu

ś

riego lub te

Ŝ

 Dziampe Jang. Jest 

czarny, trzyma miecz i ksi

ę

g

ę

 tak, jak Mandziu

ś

ri, siedzi lekko pochylony i oprócz tego 

ma te

Ŝ

 łuk i strzał

ę

. Dla naszej linii przekazu bardzo szczególny jest dwur

ę

ki Mahakala, 

który pracuje tylko i wył

ą

cznie dla Karmapy.  

 

Strona 3 z 4

Gniewni i łagodni Buddowie

2009-09-12

background image

Wi

ę

kszo

ść

 innych stra

Ŝ

ników ochrania wiele linii - dostaj

ą

 ró

Ŝ

ne zlecenia i pomagaj

ą

 w 

Ŝ

nych sytuacjach. Z Czarnym Płaszczem jest inaczej, wyszczególnia si

ę

 te

Ŝ

 tym, 

Ŝ

jego głowa stanowi jedn

ą

 trzeci

ą

 całego ciała - wygl

ą

da jak buldog z ogromnymi kłami. W 

prawej dłoni trzyma nó

Ŝ

 odcinaj

ą

cy wszystkie przeszkody i ograniczenia ego, w lewej 

czar

ę

 z czaszki, w jego płon

ą

cych włosach widzimy Garud

ę

, a cała jego posta

ć

 otoczona 

jest przez morze płomieni. Wyró

Ŝ

nia go tak

Ŝ

e to, 

Ŝ

e inni stra

Ŝ

nicy stoj

ą

, b

ą

d

ź

 te

Ŝ

 siedz

ą

on natomiast skacze wdeptuj

ą

c w ten sposób wszystkie negatywno

ś

ci w roz

Ŝ

arzony dysk 

sło

ń

ca. Ta trójka to najwa

Ŝ

niejsi m

ę

scy stra

Ŝ

nicy pochodz

ą

cy wprost od Buddy. S

ą

 

manifestacj

ą

 o

ś

wieconej, ochraniaj

ą

cej energii, niezakłóconej przeszkadzaj

ą

cymi 

uczuciami, negatywno

ś

ciami, czy jakimikolwiek zaciemnieniami. S

ą

 wła

ś

nie tym, co 

powinno si

ę

 zdarzy

ć

 dla po

Ŝ

ytku wszystkich istot.  

 
Istnieje dwóch szczególnych dla nas 

Ŝ

e

ń

skich stra

Ŝ

ników. Jedna z tych niezwykłych pa

ń

 

ma cztery r

ę

ce, jest partnerk

ą

 dwuramiennego Mahakali i siedzi z nim w zjednoczeniu na 

mule, który jest charakterystyczny przez to, 

Ŝ

e ma dodatkowe oko na zadzie i widzi 

wszystko, co si

ę

 z tyłu dzieje. Wokół widzimy płomienie, a muł brodzi w jeziorze krwi 

powstałej z odci

ę

cia ego. Otaczaj

ą

cy ich ogie

ń

 jest tak pot

ęŜ

ny, 

Ŝ

e ciała ich s

ą

 całkiem 

białe. Inna forma partnerki Mahakali ma dwie r

ę

ce, w których trzyma purb

ę

 - trójk

ą

tny 

sztylet; lustro, w którym wida

ć

 przeszło

ść

, tera

ź

niejszo

ść

 i przyszło

ść

 i w

ęŜ

owe lasso do 

poskramiania negatywnych energii. Ona tak

Ŝ

e jest przedstawiana w zjednoczeniu z 

Mahakal

ą

, lub te

Ŝ

 pojedynczo. Ci 

Ŝ

e

ń

scy stra

Ŝ

nicy s

ą

 tak

Ŝ

e manifestacj

ą

 pełnej mocy, 

ochraniaj

ą

cej energii o

ś

wiecenia, jednej z czterech aktywno

ś

ci Buddy. Pozostałe trzy to, 

jak ju

Ŝ

 wspominałem, aktywno

ś

ci: uspokajaj

ą

ca, pomna

Ŝ

aj

ą

ca i przyci

ą

gaj

ą

ca. Wszystkie 

przynosz

ą

 po

Ŝ

ytek i w 

Ŝ

aden sposób nie s

ą

 osobiste.  

 
Oprócz tego istniej

ą

 jeszcze bardzo wa

Ŝ

ni stra

Ŝ

nicy Guru Rinpocze, jest Guru Dragpo, i 

tak dalej. Bardzo szczególna dla nas jest 

Ŝ

e

ń

ska forma ochraniaj

ą

ca, która wyłoniła si

ę

 z 

czubka głowy Buddy - Dukar, czyli Biały Parasol. Główna forma gniewna Guru Rinpocze 
to Diamentowy Zwisły Brzuch, Dord

Ŝ

e Drollo, który jest czarno-czerwony, trzyma dord

Ŝ

e i 

purb

ę

 stoj

ą

c na ci

ęŜ

arnej tygrysicy. Inny stra

Ŝ

nik, Guru Dragpo jest niebieski, stoi w nieco 

inny sposób, na jedn

ą

 stron

ę

 si

ę

 ogl

ą

da, a z drugiej strony zwalcza negatywno

ś

ci. Takich 

stra

Ŝ

ników jest naprawd

ę

 wiele. Jeden z nich, Vamarad

Ŝ

a, jest naprawd

ę

 nieokiełznany - 

zanim we

ź

mie si

ę

 jego inicjacj

ę

, trzeba si

ę

 dobrze zastanowi

ć

... Ci wszyscy stra

Ŝ

nicy s

ą

 

bezpo

ś

rednim wyrazem o

ś

wiecenia. Wszystkich form Mahakali jest 43 - o głównych 

mówiłem przed chwil

ą

, ale jest jeszcze dynamiczny, skacz

ą

cy Dord

Ŝ

e Legpa i jego 360 

braci. Jest on dzikim kowalem - u

Ŝ

ywa młota i miech i jest sił

ą

 sprawcz

ą

 dla wielu 

przynosz

ą

cych po

Ŝ

ytek zjawisk.  

 
Na tankach tybeta

ń

skich stra

Ŝ

nicy zajmuj

ą

 miejsce pod postaci

ą

 lamy, który 

umiejscowiony jest w 

ś

rodku, w rogu za

ś

 zobaczymy jego jidama - form

ę

 Buddy, która 

była dla niego najwi

ę

ksz

ą

 inspiracj

ą

 i ukazywała mu jego o

ś

wiecon

ą

 natur

ę

. Czasem 

oprócz, lub zamiast jidama namalowana b

ę

dzie linia przekazu, ale w przypadku 

stra

Ŝ

ników, którzy s

ą

 aktywno

ś

ci

ą

 lamy, miejsce ich jest zawsze pod form

ą

 mistrza. 

Mo

Ŝ

na si

ę

 o tym przekona

ć

 ogl

ą

daj

ą

c chocia

Ŝ

by tanki z wyobra

Ŝ

eniami Karmapów.  

 
(Lama Ole Nydahl, Groningen w Holandii, 26.06.1994) tłum. Maria Przyjemska 

Strona 4 z 4

Gniewni i łagodni Buddowie

2009-09-12