Gazeta Telemarketera – listopad 2008
Spis treści
Wstęp …………………………………………………………………………3
Mam to, czego „nie powinnam mieć”……………………………………..4
Prawo malejącej użyteczności krańcowej …………………………………8
Chomiki Książkowe ………………………………………………………..12
Czego się nie da ukryć, czyli:
„Co mamy wypisane na czole”…………………………………………….18
„Jesteś świetnym Telemarketerem,
ale dziś masz kiepskie efekty”... ……………………………………………26
Strona
2
Gazeta Telemarketera – listopad 2008
Wstęp
Kupowanie książek, segregowanie wolnych terminów na odpoczynek,
wyjazdy na szkolenia – wszystko to działo się bardzo dynamicznie przez
ostatni miesiąc.
Nie tylko na to mieliśmy czas, również na szkolenie samych siebie –
przecież chcemy być jeszcze lepsi.
W serwisie jest nas coraz więcej, bardzo nas to cieszy i jednocześnie
mobilizuje i motywuje do ciągłej pracy nad Gazetą Telemarketera,
rozmowami na forum, organizacją szkoleń, aby to wszystko było
dokładnie tym, czym chcielibyście, aby było.
W tym miesiącu oddajemy Wam kolejny numer Gazety Telemarketera, a
w nim dużo niesamowitej wiedzy i do ściągnięcia podręcznik do EFT.
Pozdrawiamy,
Zespół Gazety Telemarketera
Strona
3
Gazeta Telemarketera – listopad 2008
Mam to, czego „nie powinnam” mieć
Nareszcie w moim życiu pojawiło się coś na co od dawna czekałam.
Czułam to, jednak nie wiedziałam dokładnie co to za uczucie, czego
dotyczyło i przede wszystkim jak je rozumieć.
To uczucie jakiegoś „braku” prawdopodobnie zostałoby przeze mnie
zagłuszone, gdyby nie fakt, że z dnia na dzień nie dawało mi spokoju.
Pewnego poruszenia w moim ciele…
Brak koncentracji nad książką, którą właśnie piszę…
Brak cierpliwości do domowników…
W pewnym momencie mojego życia zawiesiłam się, po prostu
zawiesiłam się.
Jeśli nie każdy to przynajmniej większość z nas odczuwa w swoim życiu
brak czegoś i nie wiadomo co to jest. Dwa miesiące temu, kiedy
ustalaliśmy terminy szkoleń z Alkiem Bucznym coś we mnie… klikało.
Tak, to były takie kliknięcia – klik – klik. Zapytałam:
- Alek, to może zrobimy ostatnie już w tym roku szkolenie? Wiesz, takie
dwudniowe. To będzie coś MEGA.
–
Dobry pomysł, proponuję 6 i 7 grudnia. Potem myślę już o
świątecznym odpoczynku, świętach, sylwestrze… - powiedział Alek.
Strona
4
Gazeta Telemarketera – listopad 2008
Ale kiedy usłyszałam termin 6 i 7 grudnia, coś we mnie zaczęło szaleć.
- Nie, tylko nie 6 i 7 grudnia. To jest jakiś dziwny termin, w ogóle
beznadzieja. Przecież to Mikołajki, chcę być z córką w domu. Lepiej
niech to będzie 12 i 13 grudnia.
- Ale to przecież jest dwa tygodnie przed świętami, już nikt nie myśli o
szkoleniu.
- Plisssss…..
Po moich błaganiach doszliśmy do porozumienia .
Dzisiaj wiem, że termin 6 i 7 grudnia MUSIAŁAM zachować dla siebie
jako wolny.
Dlaczego?
Ponieważ w tych dniach poznałam 14 fantastycznych osób na szkoleniu
EFT w Rzeszowie. To właśnie na to szkolenie czekałam [tak, tak, ja
również się szkolę, uwielbiam to] – kiedy tylko dostałam wiadomość, że
odbędzie się tuż obok mojego rodzinnego Przemyśla – w Rzeszowie – od
razu się zapisałam do Kamili Jakimowicz [trenerka EFT – Techniki
Emocjonalnej Wolności].
Kamila zrobiła szkolenie EFT i Prawo Przyciągania. To co działo się na
szkoleniu to głównie PRACA z własnymi emocjami. Ludzie pozbywali
się bólu kolan, reumatyzmu, lęku przed samotnością, a ja… a ja…
pozbyłam się lęku przed wystąpieniami publicznymi.
Strona
5
Gazeta Telemarketera – listopad 2008
Dopiero wtedy odzyskałam kontrolę nad emocjami i mogłam zacząć
przyciągać do siebie klientów i ludzi, którzy chcą przyłączyć się do mnie
i zarabiać pieniądze, poznawać nowe osoby, zdobywać nowe kontakty
biznesowe, a przede wszystkim od razu nowe kontakty zamieniać w
kontrakty.
Nie wierzyłam w to, nie wierzyłam w EFT, dopóki tego nie
wypróbowałam na sobie.
Po tym szkoleniu, po zastosowaniu Prawa Przyciągania i EFT
dowiedziało się o mnie 60 tysięcy osób.
Jak?
Wydawnictwo Złote Myśli wysłały mailing do swojej bazy adresowej o
organizowanym przeze mnie szkoleniu „Magia Telemarketingu w
Pigułce” [Mega-Sukces], które odbędzie się 12 i 13 grudnia w Warszawie.
Szczegóły tutaj:
http://www.telemarketerzy.pl/blog/pokaz_wpis/39
[który wyjdzie 15
grudnia] zdradzam jak w ciągu 48 godzin zdobyłam 150 nowych
kontaktów biznesowych, w tym 8 klientów i 4 współpracowników.
Strona
6
Gazeta Telemarketera – listopad 2008
Jeśli tylko chcesz Drogi Czytelniku nauczyć się metody EFT i naturalnie
przyciągnąć jeszcze więcej klientów to specjalnie dla Ciebie, zorganizuję
takie szkolenie z Kamilą. Daj mi tylko znać, że tego potrzebujesz, pisząc
na mojego maila:
Klikając w poniższy link możesz ściągnąć podręcznik do EFT i wstępnie
zapoznać się z tą metodą:
http://chomikuj.pl/magdalenamyczko/Magia+Telemarketingu
Jeśli masz problem ze ściągnięciem pliku to wejdź na stronę Kamili i
pobierz ją:
pozdrawiam,
Magdalena Myczko
PS. Czy naprawdę mam to, czego nie powinnam mieć?
Strona
7
Gazeta Telemarketera – listopad 2008
Prawo malejącej użyteczności
krańcowej
Prawo malejącej użyteczności krańcowej to reguła bardzo mocno
osadzona w psychologii sprzedaży, kluczowa w dobrym, efektywnym
kreowaniu relacji z Klientem. W jej myśl - Klient w miarę zaspokajania
potrzeby, ma skłonność do płacenia za kolejne jednostki dobra coraz
mniej. Oznacza to, że wraz ze wzrostem konsumpcji, Klient przypisuje
kolejnym jednostkom dobra coraz niższą wartość. Warto o tym pamiętać,
szczególnie przy kreowaniu relacji z tzw. "starym" Klientem.
Wikipedia podaje ciekawy przykład case study oddający istotę tej reguły, więc
przytoczę go:
Wyczerpany i bardzo spragniony konsument natrafia na jedyny w
promieniu kilku godzin marszu sklep, w którym może nabyć kubek
zimnej, orzeźwiającej wody. Jest tak bardzo spragniony, że nawet
wówczas gdy sklepikarz informuje go, że kubek wody kosztuje 20 zł, ten
bez wahania decyduje się zapłacić tę cenę.
Strona
8
Gazeta Telemarketera – listopad 2008
Po wypiciu pierwszego kubka, konsument zaspokoił już w części swoje
pragnienie, ale chętnie wypiłby kolejny kubek wody. Ponieważ jego
potrzeba nie jest już tak silna jak wcześniej, tym razem konsument
zastanawia się dłużej, czy warto wydać kolejne 20 zł. Dochodzi do
wniosku, że chętnie wypije drugi kubek, ale tylko, jeśli ten będzie
kosztował nie więcej niż 5 zł. Wprawdzie wciąż jest spragniony, ale
stwierdził, że kolejne 20 zł to za dużo i wolałby już iść kilka godzin do
innego sklepu o jednym kubku wody, niż płacić tak dużo za drugi.
Sklepikarz zgadza się sprzedać drugi kubek wody za 5 zł. Konsument,
wypiwszy drugi kubek, w znacznej mierze zaspokoił już swoją potrzebę,
ale wciąż chętnie przyjąłby kolejny. Tym razem jednak stwierdza, że nie
da się wykorzystać sklepikarzowi i kupi kolejny kubek tylko, jeżeli
będzie kosztował nie więcej niż 1 zł.
Ponieważ sklepikarz twardo żądał 2 zł, konsument odchodzi, pomimo,
że jego potrzeba nie została do końca zaspokojona. Wartość, jaką
przypisywał trzeciemu kubkowi wody była niższa, niż cena jaką
musiałby zapłacić sklepikarzowi, dlatego nie zdecydował się wydać
swoich pieniędzy.
Strona
9
Gazeta Telemarketera – listopad 2008
Maksymalne kwoty, jakie w tym przykładzie Klient byłby skłonny
zapłacić za kolejne kubki wody odpowiadają użyteczności krańcowej
wody dla konsumenta, wyrażonej w pieniądzu. Jest to wymierna
korzyść, jaką odnosi konsument w związku z konsumpcją kolejnych
jednostek dobra. W miarę zaspokajania potrzeby, jego skłonność do
płacenia za kolejne jednostki dobra spada. Oznacza to, że wraz ze
wzrostem konsumpcji, przypisuje on kolejnym jednostkom dobra coraz
niższą wartość.
Konsument będzie tak długo kupował kolejne jednostki dobra, aż
subiektywnie przypisywana wartość następnej jednostki osiągnie
wartość ceny, jaką musi zapłacić. Jeżeli konsument przypisuje
pierwszemu kubkowi wartość 20 zł, a musi zapłacić tylko 2 zł, to jest to
dla niego źródłem nadwyżki konsumenta w wysokości 18 zł. Drugi
kubek również spowodowałby zwiększenie nadwyżki konsumenta, tym
razem o 3 zł. Trzeciemu kubkowi konsument przypisuje wartość 1 zł, ale
zapłacić musiałby na niego 2 zł. Spowodowałoby to zmniejszenie
nadwyżki o 1 zł, a więc i subiektywnej satysfakcji konsumenta z
konsumpcji. Ponieważ konsument chce maksymalizować swoją
satysfakcję, nie zdecyduje się na zakup trzeciego kubka.
Strona
10
Gazeta Telemarketera – listopad 2008
Powtórzę : warto o tej regule pamiętać, szczególnie przy kreowaniu
długotrwałych relacji. Klient "nasyciwszy się" dobrem, zaczyna
oczekiwać, że każda następna konsumpcja danego dobra będzie dla
niego tańsza. Chcąc spełnić to oczekiwanie i utrzymać Klienta
sprzedawca winien albo obniżyć cenę (bonus za wierność) albo dodać do
podstawowego dobra jakiś element (prezent, wyższy standard obsługi,
poczucie elitarności, nagroda za pozostanie przez Klienta z nami, itp.) -
tak aby Klient miał wrażenie, że per saldo kupuje taniej, bardziej
korzystnie, coś zyskuje.
Marek Wojciechowski – psycholog biznesu
Strona
11
Gazeta Telemarketera – listopad 2008
Chomiki Książkowe
Jakiś czas temu, siedząc z przyjaciółmi w barcelońskiej kawiarni,
rozmawiałem z Michaelem – jednym z najbardziej radosnych i
ciekawych ludzi jakich w życiu poznałem. Michael był informatykiem z
Anglii, ale wbrew stereotypowemu obrazowi informatyka, był osobą
bardzo towarzyską i zainteresowaną światem. Tego wieczoru
poruszyliśmy dziesiątki tematów, ale prawdziwe zaskoczenie czekało na
mnie gdy temat rozmowy zszedł na moją pracę – coaching i pomaganie
ludziom.
Okazało się, że Michael miał swojego czasu epizody depresyjne i że
wyszedł z nich dzięki jednej z klasycznych książek z tematyki coachingu
i samopomocy.
Chociaż w swojej pracy stykałem się już zarówno z ludźmi
przechodzącymi depresję, jak i tymi którzy z niej wyszli, Michael był dla
mnie najbardziej skrajnym przykładem. Po prostu nie byłem sobie w
stanie wyobrazić tego, jak ten człowiek mógł mieć takie problemy. A
jednak mógł i mógł z nich wyjść i stać się tak niezwykle pełną życia i
energii osobą.
Strona
12
Gazeta Telemarketera – listopad 2008
W jego opowieści o wyjściu z tego problematycznego stanu, moją uwagę
zwróciło jedno sformułowanie – chociaż potrzebowałem dużo czasu, by
w pełni docenić jego znaczenie.
Opowiadał on, jak wziął parę tygodni urlopu podczas jednego z takich
napadów depresji i wybrał się pewnego dnia do parku z pożyczoną
książką. Była to jedna z książek Tony'ego Robbinsa. Michael położył się
pod drzewem i zaczął czytać, po czym, jak sam powiedział:
„Wiesz, czytałem swojego czasu sporo takich książek, ale tutaj po raz
pierwszy zrobiłem coś więcej, po raz pierwszy faktycznie wziąłem i
wykonałem ćwiczenie z książki... I co mnie zaskoczyło, faktycznie
poczułem się lepiej.”
Mark Joyner, autor książki „Simplicity”, wspomina o ciekawej statystyce.
Z każdych stu osób, które ściągają na dysk e-booka (także e-booka za
którego zapłacili grube pieniądze), tylko 11 osób faktycznie go przeczyta.
Z tych 11 osób, 10 poprzestanie na przeczytaniu, a tylko jedna faktycznie
wprowadzi w życie i sprawdzi praktycznie rady, metody i ćwiczenia
zawarte w książce.
Oczywiście, ponieważ statystyki te dotyczą e-booków, być może w
przypadku papierowych książek procent „czytających” i
„praktykujących” jest trochę wyższy – ale o ile?
Strona
13
Gazeta Telemarketera – listopad 2008
Lata temu, jako nastolatek, miałem wiele kolekcji – kupowałem książki, z
których niektórych wciąż nie przeczytałem, figurki do gier bitewnych, w
które grałem może raz na pół roku, podręczniki do gier RPG, w które
nigdy nie zagrałem i wiele innych tego typu „zbiorów”. Dziś większość z
tych rzeczy trafiła na allegro lub dostali je bardziej moi praktyczni
przyjaciele, ale podobny proces zauważyłem u siebie – i wielu innych
osób – w kontekście rozwoju osobistego i materiałów z nim związanych.
Książki, e-booki, nagrania wideo i audio, serwisy z materiałami – ilość
materiałów i treści, która starczyłaby na całe lata pełnoetatowego
poznawania i praktykowania. Gdybym dostrzegał to tylko u siebie,
uznałbym to po prostu za własne skrzywienie i pracował z tym
indywidualnie – co zresztą zrobiłem swoją drogą, o tym później. Jednak
praktycznie nie znam nikogo, kto zajmowałby się rozwojem osobistym,
NLP, hipnozą, czy ezoteryką, kto nie miałby podobnej skłonności do
kolekcjonowania – czy może wręcz chomikowania – materiałów. Co
ważniejsze, nie znam praktycznie nikogo, kto byłby zapoznany choćby z
jedną trzecią wszystkiego co ma.
Co prowadzi do podstawowego pytania – PO CO?
Strona
14
Gazeta Telemarketera – listopad 2008
Po co kupować, wyszukiwać, a w niektórych wypadkach – patrząc po
popularności piractwa w tej tematyce- wręcz kraść rzeczy, których i tak
się nie używa?
Jaka potrzeba stoi za stawaniem się takim chomikiem książkowym i
zbierania kolejnych i kolejnych materiałów w sytuacji, gdy często z pędu
do poznania kolejnego materiału brakuje czas by poznać choćby
podstawy praktycznego zastosowania poprzedniego przeczytanego lub
obejrzanego dzieła?
I czy aby takie zaspokajanie tej potrzeby jest najzdrowszym
rozwiązaniem?
Jak wspomniałem wcześniej, po zauważeniu tego zachowania u siebie,
zacząłem szukać metod pracy z nim. Chociaż nie udało mi się całkowicie
rozwiązać problemu (ani choćby zbliżyć się do przegryzienia się przez
wszystkie materiały do których mam dostęp), doświadczenia zdobyte w
trakcie tej pracy mogą okazać się przydatne dla innych, którzy „odkryli
w sobie chomika książkowego”.
Oczywiście, jeśli Twoim celem nie jest faktyczne poznanie zdobytych
materiałów, ale np. posiadanie ładnie wyglądających półek, z książkami
o mądrze brzmiących tytułach – zapomnij o całej sprawie.
Strona
15
Gazeta Telemarketera – listopad 2008
Jeśli jednak należysz do tych, których pragnienie wiedzy poszło o jeden
krok za daleko w stronę chomikowatości – oto moje propozycje dla
Ciebie:
1.Dieta zakupowa – wybierz sobie ograniczony czas (ja sprawdzałem 3
miesiące, dobrze jest zacząć od co najmniej miesiąca) przez jaki nie
kupujesz, nie pożyczasz ani nie ściągasz żadnych książek, audiobooków,
filmów szkoleniowych ani innych tego typu materiałów, ani nie szukasz
nowych serwisów z informacjami. Poświęć ten czas na przejście przez to
co już masz praz ma ćwiczenie rzeczy o których słyszałeś/czytałeś, ale
których jeszcze nie opanowałeś wystarczająco
2.Dieta ilościowa – kupuj, ściągaj, itp. nie więcej niż jedną rzecz jednego
dnia/ tygodnia/ miesiąca
3.Czystka – przejrzyj materiały oczekujące na przeczytanie i zrób
selekcję. Odrzucając najmniej przydatne. Po takiej selekcji co najmniej ¼
powinna trafić na allegro lub zostać skasowana z dysku.
4.Emocje – zbieranie tych materiałów zaspakaja jakąś potrzebę. Warto
poznać o jaką potrzebę chodzi i czy nie da się jej skuteczniej i zdrowiej
zaspokoić. Usiądź wygodnie, zamknij oczy i poczuj jakie emocje wiążą
się u Ciebie z tym kolekcjonowaniem Jakie emocje budzi u Ciebie Twój
zbiór? Jego powiększanie? Poszczególne elementy. Gdybyś nagle go
stracił (np. w pożarze) jakbyś się poczuł? Czy brakowałoby Ci czegoś a
jeśli tak to czego?
Strona
16
Gazeta Telemarketera – listopad 2008
Gdy znajdziesz już te emocje, przyjrzyj się im. Przyjrzyj się temu jakie
przekonania są z nimi związane. Zastanów się jak możesz lepiej
zaspokoić potrzeby z nimi związane, bez konieczności budowania takiej
kolekcji – i czy aby nie oczekujesz, że samo posiadanie tych treści zastąpi
praktyczne ich stosowanie. Znajdź lepsze sposoby na zrobienie tego
samego, co uzyskiwałeś dzięki takiemu chomikowaniu – i wprowadź je
w życie. Powodzenia!
A gdy skończysz z chomikowaniem dla chomikowania – może będzie
czas wziąć się do faktycznej pracy nad sobą, nie tylko czytając, słuchając i
oglądając materiały – ale je również praktycznie wykorzystując.
Artur Król,
Coach, ChangeMakers
Strona
17
Gazeta Telemarketera – listopad 2008
Czego się nie da ukryć, czyli: „ Co mamy
wypisane na czole”
Jak to zwykle bywa, Coś zainspirowało mnie do pewnych przemyśleń.
I to nie byle Co.
Otóż wielu moich znajomych, czasem nawet poważnych biznesmenów,
ludzi prowadzących swoje interesy od dawna, coraz częściej boryka się z
problemami natury biznesowej i rodzinnej.
Nie mają szczęścia do pracowników, do żony, do dzieci, do przyjaciół,
do klientów i w ogóle nie mogą sobie poradzić w relacjach z innymi
ludźmi i z upływem czasu i z obowiązkami.
Kończą wiele kursów np. skutecznego zarządzania, uczęszczają na
seminaria poświęcone organizacji czasu, bardzo się starają, by być miłym
dla swoich klientów czy pracowników, jednak nie czują ich lojalności,
kontrolują swój każdy krok w codziennym życiu i jednak coś jest nie tak,
coś nie wychodzi......
Dlaczego?
Właśnie, dlaczego niektórzy mają to szczęście, że im wszystko wychodzi,
a inni mają pod górkę?
Strona
18
Gazeta Telemarketera – listopad 2008
Moje przemyślenie dotyczy sprawy takiej mało może widocznej na
zewnątrz u każdego z nas, lecz bardzo widocznej jeśli chodzi o odczucia
odnośnie danej osoby.
Otóż niezależnie od tego, co robimy i mówimy, jak jesteśmy wyuczeni i
profesjonalni w swoim zawodzie, to jeśli naprawdę nie jest to zgodne z
naszym wnętrzem, to jest to zawsze i tak zauważane przez innych – tak,
jakbyśmy mieli napisane na czole, że nasz charakter jest zupełnie inny,
że ...udajemy kogoś innego, kogoś kim nie jesteśmy. To widać i słychać.
Druga osoba jakimś siódmym zmysłem czuje np. że się boimy,że mamy
poczucie niskiej wartości, że nie lubimy swojej pracy, że mamy dość
klientów, że nudzi nas rozmowa, że zależy nam tylko na pieniądzach....
itp.
Skąd ona to wie?
Może to śmieszne dla niektórych, lecz ja wierzę w intuicję – każdy
człowiek ją ma i jakby jej nie nazywał, to ona daje mu znać odnośnie
wielu sytuacji w życiu i też oczywiście odnośnie wielu osób, z którymi
mamy kontakt.
Dlaczego np. do jednych ludzi mamy zaufanie, a do innych nie?
Strona
19
Gazeta Telemarketera – listopad 2008
My po prostu wiemy pewne rzeczy lecz nie potrafimy zinterpretować
tych naszych odczuć. Widzimy to i słyszymy.
Wiemy, komu zaufać i nie zawsze wiemy dlaczego. Czujemy to, a nasze
odczucia przekładają się na kontakty i dalsze nasze poczynania i decyzje.
Wyuczone zachowania i postawy nie oddające naszej prawdziwej natury
będą daremne, gdyż niezależnie od naszych słów i czynów, naprawdę
komunikujemy na zewnątrz naszą prawdziwą istotę.
Na zewnątrz więc komunikujemy, to co chcemy pokazać, natomiast tak
na prawdę pokazujemy prawdziwego siebie.
To , co robimy, nie jest zgodne z tym, jak to widzimy.
Próbujemy podchodzić „rozsądnie „do wielu spraw, lecz nie wszystko
tak można rozwiązać.Wielu problemów nie da się bowiem rozwiązać
doraźnymi środkami.
Sukces w wielu dziedzinach stał się ostatnio funkcją prezentowanego na
zewnątrz wizerunku, postawy i zachowania, umiejętności i technik ,
które „poprawiają” stosunki międzyludzkie.
Strona
20
Gazeta Telemarketera – listopad 2008
Na co dzień otacza nas filozofia doraźnych środków.
Indywidualny rozwój, usprawnianie technik komunikowania się, nauka
strategii działania, pozytywne myślenie są bardzo potrzebne a czasami
wręcz kluczowe do osiągnięcia celu. Potrzebują jednak fundamentu.
Sam wiesz drogi czytelniku, że nie za wiele się wybuduje bez
fundamentów....
„Koncentrowanie się na technikach przypomina wkuwanie przed
egzaminami.”S.R.Covey
Gdy brak wewnętrznej uczciwości i autentycznej siły charakteru,
wyzwania życiowe powodują, że prawdziwe motywy wychodzą na jaw i
osiągamy krótkotrwały sukces z długoterminową stratą.
Tą podstawą, fundamentem sukcesu tak na prawdę jest nasz charakter,
nasze wnętrze, coś na co składają się takie wartości jak spójność
wewnętrzna , pokora wierność, cierpliwość, pracowitość, lojalność ...
Gdy tego brakuje – to po prostu widać ten brak.
Strona
21
Gazeta Telemarketera – listopad 2008
„ To kim jesteś krzyczy tak głośno, że nie słyszę co mówisz” Emerson
W ostatecznym rozrachunku, to kim jesteśmy, wyraża daleko więcej niż
to, co robimy, czy mówimy.
Jeżeli chcemy więc zmienić sytuację, musimy najpierw zmienić siebie.
Chcesz, by cię słuchano – słuchaj,
Chcesz dostawać prezenty – dawaj je szczerze,
Chcesz mieć efekty w pracy – bądź efektywnym pracownikiem
Chcesz, aby ci ufano – bądź godny zaufania,
Chcesz mieć szczęśliwe małżeństwo – bądź osobą dającą dobrą energię,
Chcesz aby cię kochano – naucz się kochać i kochaj.
Itd.
Żeby to zrobić skutecznie trzeba zmienić sposób widzenia świata.
Strona
22
Gazeta Telemarketera – listopad 2008
Otóż nasz sposób widzenia świata jest źródłem naszych myśli i czynów.
Nasz model świata jest źródłem naszych postaw i zachowań.
Każdy sądzi, że widzi rzeczy takimi, jakie są, że jest obiektywny. Tak nie
jest.
Widzimy świat nie taki jaki on jest, ale taki, jacy my jesteśmy, jak nas
wychowano, uwarunkowano.
Fakty oczywiście istnieją :) lecz ich interpretacja jest zależna od
doświadczenia osoby, jaka je opisuje.
Chciałabym namówić Cię drogi czytelniku, abyś zrobił sobie takie
ćwiczenie i zaczął patrzeć na niektóre sprawy z dwóch przeciwnych
stron.
Można pewne rzeczy zobaczyć zupełnie inaczej.
Gdy widzimy inaczej – myślimy inaczej i zachowujemy się inaczej.
To ćwiczenie jest początkiem zmian, jakich możemy dokonać w sobie.
Ostateczne szczęście, sukces, czy rozwiązanie problemów, nie
przychodzi z zewnątrz lecz jest wewnątrz nas.
Strona
23
Gazeta Telemarketera – listopad 2008
Skupiając się na zewnętrzu stajemy się bezsilnymi ofiarami, skupionymi
na słabościach innych i na okolicznościach, które obarczamy winą za
nasze niepowodzenia.
Podchodząc od wewnątrz rozpoczynamy od siebie, od własnych
motywów i charakteru.
Praca od wewnątrz jest nieustającym procesem opartym na naturalnych,
nie wymyślonych prawach, rządzących rozwojem człowieka i postępem.
Prowadzi do zrozumienia innych ludzi i świata i do umiejętności
współżycia i współistnienia z innymi ludźmi i ze światem.
„ Podejście od wewnątrz mówi, że zwycięstwa publiczne muszą być
poprzedzone zwycięstwami prywatnymi, że spełnienie obietnic
danych innym musi być poprzedzone dotrzymywaniem obietnic
danych sobie. Za próżne uważa się stawianie osobowości przed
charakterem i za bezowocne polepszanie stosunków z innymi bez
wcześniejszego ulepszenia siebie” S.R.Covey
Co to oznacza i jak to się przełoży na nasze życie, na nasz sukces w
biznesie i w rodzinie?
Strona
24
Gazeta Telemarketera – listopad 2008
Gdy zdecydujemy się na prawdziwe zrozumienie i życie według zasad
prywatnego zwycięstwa
, poznamy swoją naturę, swoje prawdziwe
wartości i swoje możliwości. Nabierzemy do siebie zaufania, nie będzie
nas paraliżowało zdanie innych na nasz temat , będziemy potrafili
kierować sobą i mieć w sobie spokój wewnętrzny.
Nasze życie emocjonalne nie będzie odpowiedzią na słabości innych.
Nauczymy się współpracować, osiągać sukcesy tak, by były obie strony
wygrane, nauczymy się słuchać, rozumieć i rozmawiać.
A wszystko dlatego, że zaczniemy od siebie, bo wtedy zmieni się świat
wokół nas.
Małgorzata Trznadel
PS. Na pewno jesteś ciekaw drogi czytelniku, jakie to zasady?
Strona
25
Gazeta Telemarketera – listopad 2008
„Jesteś świetnym Telemarketerem, ale
dziś masz kiepskie efekty”...
Kolejnym słowem, które może nam być bardzo przydatne w
telemarketingu jest słowo „ale”.
„Jesteś świetnym Telemarketerem, ale dziś masz kiepskie efekty”
Jak zareagowałbyś na takie zdanie? Na pierwszy rzut oka mógłbyś
poczuć się dowartościowany tym, że ktoś uważa Cię za profesjonalistę w
Telemarketingu. Czy jednak faktycznie takie były twoje odczucia po
przeczytaniu powyższego zdania? Czy też może jednak przeważyły
emocje związane z drugą częścią zdania, które Cię gani?
I tu dochodzimy do znaczenia słowa „ale”. Słowo to powoduje na
poziomie nieświadomym wykasowanie tego, co pojawiło się przed
tym słowem.
A zatem jeśli powiemy komuś „Świetnie się wysławiasz, ale masz trochę
śmieszny głos”, to na poziomie świadomym możemy uznać, że był to
komplement, gdyż ktoś jednak pochwalił to, że świetnie się wysławiamy.
Jednak nasz umysł nieświadomy przyjmie tylko komunikat znajdujący
się po słowie ale, czyli „masz trochę śmieszny głos”. W rezultacie sami
Strona
26
Gazeta Telemarketera – listopad 2008
możemy się zdziwić, jeśli nagle poczujemy, że z jakiegoś niewiadomego
nam powodu zaczynamy nie lubić tej drugiej osoby.
Co zatem należy robić, aby uniknąć takiej pułapki? Można np. zmienić
szyk w zdaniu:
„Masz trochę śmieszny głos, ale muszę przyznać, że świetnie się
wysławiasz.”
Można też zastępować słowo „ale” łącznikami, które nie będą kasować
pierwszego zdania. Chociaż to już może wymagać większego
kombinowania ze zmianą treści zdania.
Słowo ale można za to świadomie wykorzystywać, gdy chcemy
zniwelować zastrzeżenia klienta. Jeśli klient mówi: Państwa produkt jest
za drogi”, to można odpowiedzieć „Zgadza się, nasz produkt jest drogi,
ale jest to produkt najwyższej jakości”.
Proponuję zrób ćwiczenie. Zgodnie z tym co pisałem w poprzednim
numerze Gazety Telemarketera i w dzisiejszym, zastosuj zwroty „nie” i
„ale”, w sposób świadomy wplatając je w sytuacje telemarketingowe z
którymi ostatnio miałeś / miałaś kontakt.
Strona
27
Gazeta Telemarketera – listopad 2008
Jak te dwa zwroty pomogą Ci w tych sytuacjach z którymi dotychczas w
pracy miałeś problemy?
Nie myśl, że świadome korzystanie z tych zwrotów doda Ci pewności
siebie w kontaktach z innymi ludźmi... :)
Pozdrawiam
Dariusz
http://www.samodoskonalenie.com
Strona
28