Gazeta Telemarketera listopad 2008

background image

Gazeta Telemarketera – listopad 2008

www.gazeta.telemarketera.pl

Strona

1

background image

Gazeta Telemarketera – listopad 2008

Spis treści

Wstęp …………………………………………………………………………3

Mam to, czego „nie powinnam mieć”……………………………………..4

Prawo malejącej użyteczności krańcowej …………………………………8

Chomiki Książkowe ………………………………………………………..12

Czego się nie da ukryć, czyli:

„Co mamy wypisane na czole”…………………………………………….18

„Jesteś świetnym Telemarketerem,

ale dziś masz kiepskie efekty”... ……………………………………………26

www.gazeta.telemarketera.pl

Strona

2

background image

Gazeta Telemarketera – listopad 2008

Wstęp

Kupowanie książek, segregowanie wolnych terminów na odpoczynek,
wyjazdy na szkolenia – wszystko to działo się bardzo dynamicznie przez
ostatni miesiąc.

Nie tylko na to mieliśmy czas, również na szkolenie samych siebie –
przecież chcemy być jeszcze lepsi.

W serwisie jest nas coraz więcej, bardzo nas to cieszy i jednocześnie
mobilizuje i motywuje do ciągłej pracy nad Gazetą Telemarketera,
rozmowami na forum, organizacją szkoleń, aby to wszystko było
dokładnie tym, czym chcielibyście, aby było.

W tym miesiącu oddajemy Wam kolejny numer Gazety Telemarketera, a
w nim dużo niesamowitej wiedzy i do ściągnięcia podręcznik do EFT.

Pozdrawiamy,

Zespół Gazety Telemarketera

www.telemarketerzy.pl

www.gazeta.telemarketera.pl

Strona

3

background image

Gazeta Telemarketera – listopad 2008

Mam to, czego „nie powinnam” mieć

Nareszcie w moim życiu pojawiło się coś na co od dawna czekałam.

Czułam to, jednak nie wiedziałam dokładnie co to za uczucie, czego

dotyczyło i przede wszystkim jak je rozumieć.

To uczucie jakiegoś „braku” prawdopodobnie zostałoby przeze mnie

zagłuszone, gdyby nie fakt, że z dnia na dzień nie dawało mi spokoju.

Pewnego poruszenia w moim ciele…

Brak koncentracji nad książką, którą właśnie piszę…

Brak cierpliwości do domowników…

W pewnym momencie mojego życia zawiesiłam się, po prostu

zawiesiłam się.

Jeśli nie każdy to przynajmniej większość z nas odczuwa w swoim życiu

brak czegoś i nie wiadomo co to jest. Dwa miesiące temu, kiedy

ustalaliśmy terminy szkoleń z Alkiem Bucznym coś we mnie… klikało.

Tak, to były takie kliknięcia – klik – klik. Zapytałam:

- Alek, to może zrobimy ostatnie już w tym roku szkolenie? Wiesz, takie

dwudniowe. To będzie coś MEGA.

Dobry pomysł, proponuję 6 i 7 grudnia. Potem myślę już o

świątecznym odpoczynku, świętach, sylwestrze… - powiedział Alek.

www.gazeta.telemarketera.pl

Strona

4

background image

Gazeta Telemarketera – listopad 2008

Ale kiedy usłyszałam termin 6 i 7 grudnia, coś we mnie zaczęło szaleć.

- Nie, tylko nie 6 i 7 grudnia. To jest jakiś dziwny termin, w ogóle

beznadzieja. Przecież to Mikołajki, chcę być z córką w domu. Lepiej

niech to będzie 12 i 13 grudnia.

- Ale to przecież jest dwa tygodnie przed świętami, już nikt nie myśli o

szkoleniu.

- Plisssss…..

Po moich błaganiach doszliśmy do porozumienia .

Dzisiaj wiem, że termin 6 i 7 grudnia MUSIAŁAM zachować dla siebie

jako wolny.

Dlaczego?

Ponieważ w tych dniach poznałam 14 fantastycznych osób na szkoleniu

EFT w Rzeszowie. To właśnie na to szkolenie czekałam [tak, tak, ja

również się szkolę, uwielbiam to] – kiedy tylko dostałam wiadomość, że

odbędzie się tuż obok mojego rodzinnego Przemyśla – w Rzeszowie – od

razu się zapisałam do Kamili Jakimowicz [trenerka EFT – Techniki

Emocjonalnej Wolności].

Kamila zrobiła szkolenie EFT i Prawo Przyciągania. To co działo się na

szkoleniu to głównie PRACA z własnymi emocjami. Ludzie pozbywali

się bólu kolan, reumatyzmu, lęku przed samotnością, a ja… a ja…

pozbyłam się lęku przed wystąpieniami publicznymi.

www.gazeta.telemarketera.pl

Strona

5

background image

Gazeta Telemarketera – listopad 2008

Dopiero wtedy odzyskałam kontrolę nad emocjami i mogłam zacząć

przyciągać do siebie klientów i ludzi, którzy chcą przyłączyć się do mnie

i zarabiać pieniądze, poznawać nowe osoby, zdobywać nowe kontakty

biznesowe, a przede wszystkim od razu nowe kontakty zamieniać w

kontrakty.

Nie wierzyłam w to, nie wierzyłam w EFT, dopóki tego nie

wypróbowałam na sobie.

Po tym szkoleniu, po zastosowaniu Prawa Przyciągania i EFT

dowiedziało się o mnie 60 tysięcy osób.

Jak?

Wydawnictwo Złote Myśli wysłały mailing do swojej bazy adresowej o

organizowanym przeze mnie szkoleniu „Magia Telemarketingu w

Pigułce” [Mega-Sukces], które odbędzie się 12 i 13 grudnia w Warszawie.

Szczegóły tutaj:

http://www.telemarketerzy.pl/blog/pokaz_wpis/39

W najnowszym wydaniu magazynu

BusinessLite.pl

[który wyjdzie 15

grudnia] zdradzam jak w ciągu 48 godzin zdobyłam 150 nowych

kontaktów biznesowych, w tym 8 klientów i 4 współpracowników.

www.gazeta.telemarketera.pl

Strona

6

background image

Gazeta Telemarketera – listopad 2008

Jeśli tylko chcesz Drogi Czytelniku nauczyć się metody EFT i naturalnie

przyciągnąć jeszcze więcej klientów to specjalnie dla Ciebie, zorganizuję

takie szkolenie z Kamilą. Daj mi tylko znać, że tego potrzebujesz, pisząc

na mojego maila:

magda@telemarketerzy.pl

.

Klikając w poniższy link możesz ściągnąć podręcznik do EFT i wstępnie

zapoznać się z tą metodą:

http://chomikuj.pl/magdalenamyczko/Magia+Telemarketingu

Jeśli masz problem ze ściągnięciem pliku to wejdź na stronę Kamili i
pobierz ją:

http://www.mandalashanti.com/

pozdrawiam,

Magdalena Myczko

PS. Czy naprawdę mam to, czego nie powinnam mieć? 

www.gazeta.telemarketera.pl

Strona

7

background image

Gazeta Telemarketera – listopad 2008

Prawo malejącej użyteczności

krańcowej

Prawo malejącej użyteczności krańcowej to reguła bardzo mocno

osadzona w psychologii sprzedaży, kluczowa w dobrym, efektywnym

kreowaniu relacji z Klientem. W jej myśl - Klient w miarę zaspokajania

potrzeby, ma skłonność do płacenia za kolejne jednostki dobra coraz

mniej. Oznacza to, że wraz ze wzrostem konsumpcji, Klient przypisuje

kolejnym jednostkom dobra coraz niższą wartość. Warto o tym pamiętać,

szczególnie przy kreowaniu relacji z tzw. "starym" Klientem.

Wikipedia podaje ciekawy przykład case study oddający istotę tej reguły, więc

przytoczę go:

Wyczerpany i bardzo spragniony konsument natrafia na jedyny w

promieniu kilku godzin marszu sklep, w którym może nabyć kubek

zimnej, orzeźwiającej wody. Jest tak bardzo spragniony, że nawet

wówczas gdy sklepikarz informuje go, że kubek wody kosztuje 20 zł, ten

bez wahania decyduje się zapłacić tę cenę.

www.gazeta.telemarketera.pl

Strona

8

background image

Gazeta Telemarketera – listopad 2008

Po wypiciu pierwszego kubka, konsument zaspokoił już w części swoje

pragnienie, ale chętnie wypiłby kolejny kubek wody. Ponieważ jego

potrzeba nie jest już tak silna jak wcześniej, tym razem konsument

zastanawia się dłużej, czy warto wydać kolejne 20 zł. Dochodzi do

wniosku, że chętnie wypije drugi kubek, ale tylko, jeśli ten będzie

kosztował nie więcej niż 5 zł. Wprawdzie wciąż jest spragniony, ale

stwierdził, że kolejne 20 zł to za dużo i wolałby już iść kilka godzin do

innego sklepu o jednym kubku wody, niż płacić tak dużo za drugi.

Sklepikarz zgadza się sprzedać drugi kubek wody za 5 zł. Konsument,

wypiwszy drugi kubek, w znacznej mierze zaspokoił już swoją potrzebę,

ale wciąż chętnie przyjąłby kolejny. Tym razem jednak stwierdza, że nie

da się wykorzystać sklepikarzowi i kupi kolejny kubek tylko, jeżeli

będzie kosztował nie więcej niż 1 zł.

Ponieważ sklepikarz twardo żądał 2 zł, konsument odchodzi, pomimo,

że jego potrzeba nie została do końca zaspokojona. Wartość, jaką

przypisywał trzeciemu kubkowi wody była niższa, niż cena jaką

musiałby zapłacić sklepikarzowi, dlatego nie zdecydował się wydać

swoich pieniędzy.

www.gazeta.telemarketera.pl

Strona

9

background image

Gazeta Telemarketera – listopad 2008

Maksymalne kwoty, jakie w tym przykładzie Klient byłby skłonny

zapłacić za kolejne kubki wody odpowiadają użyteczności krańcowej

wody dla konsumenta, wyrażonej w pieniądzu. Jest to wymierna

korzyść, jaką odnosi konsument w związku z konsumpcją kolejnych

jednostek dobra. W miarę zaspokajania potrzeby, jego skłonność do

płacenia za kolejne jednostki dobra spada. Oznacza to, że wraz ze

wzrostem konsumpcji, przypisuje on kolejnym jednostkom dobra coraz

niższą wartość.

Konsument będzie tak długo kupował kolejne jednostki dobra, aż

subiektywnie przypisywana wartość następnej jednostki osiągnie

wartość ceny, jaką musi zapłacić. Jeżeli konsument przypisuje

pierwszemu kubkowi wartość 20 zł, a musi zapłacić tylko 2 zł, to jest to

dla niego źródłem nadwyżki konsumenta w wysokości 18 zł. Drugi

kubek również spowodowałby zwiększenie nadwyżki konsumenta, tym

razem o 3 zł. Trzeciemu kubkowi konsument przypisuje wartość 1 zł, ale

zapłacić musiałby na niego 2 zł. Spowodowałoby to zmniejszenie

nadwyżki o 1 zł, a więc i subiektywnej satysfakcji konsumenta z

konsumpcji. Ponieważ konsument chce maksymalizować swoją

satysfakcję, nie zdecyduje się na zakup trzeciego kubka.

www.gazeta.telemarketera.pl

Strona

10

background image

Gazeta Telemarketera – listopad 2008

Powtórzę : warto o tej regule pamiętać, szczególnie przy kreowaniu

długotrwałych relacji. Klient "nasyciwszy się" dobrem, zaczyna

oczekiwać, że każda następna konsumpcja danego dobra będzie dla

niego tańsza. Chcąc spełnić to oczekiwanie i utrzymać Klienta

sprzedawca winien albo obniżyć cenę (bonus za wierność) albo dodać do

podstawowego dobra jakiś element (prezent, wyższy standard obsługi,

poczucie elitarności, nagroda za pozostanie przez Klienta z nami, itp.) -

tak aby Klient miał wrażenie, że per saldo kupuje taniej, bardziej

korzystnie, coś zyskuje.

Marek Wojciechowski – psycholog biznesu

www.MarekWojciechowski.com

www.gazeta.telemarketera.pl

Strona

11

background image

Gazeta Telemarketera – listopad 2008

Chomiki Książkowe

Jakiś czas temu, siedząc z przyjaciółmi w barcelońskiej kawiarni,

rozmawiałem z Michaelem – jednym z najbardziej radosnych i

ciekawych ludzi jakich w życiu poznałem. Michael był informatykiem z

Anglii, ale wbrew stereotypowemu obrazowi informatyka, był osobą

bardzo towarzyską i zainteresowaną światem. Tego wieczoru

poruszyliśmy dziesiątki tematów, ale prawdziwe zaskoczenie czekało na

mnie gdy temat rozmowy zszedł na moją pracę – coaching i pomaganie

ludziom.

Okazało się, że Michael miał swojego czasu epizody depresyjne i że

wyszedł z nich dzięki jednej z klasycznych książek z tematyki coachingu

i samopomocy.

Chociaż w swojej pracy stykałem się już zarówno z ludźmi

przechodzącymi depresję, jak i tymi którzy z niej wyszli, Michael był dla

mnie najbardziej skrajnym przykładem. Po prostu nie byłem sobie w

stanie wyobrazić tego, jak ten człowiek mógł mieć takie problemy. A

jednak mógł i mógł z nich wyjść i stać się tak niezwykle pełną życia i

energii osobą.

www.gazeta.telemarketera.pl

Strona

12

background image

Gazeta Telemarketera – listopad 2008

W jego opowieści o wyjściu z tego problematycznego stanu, moją uwagę

zwróciło jedno sformułowanie – chociaż potrzebowałem dużo czasu, by

w pełni docenić jego znaczenie.

Opowiadał on, jak wziął parę tygodni urlopu podczas jednego z takich

napadów depresji i wybrał się pewnego dnia do parku z pożyczoną

książką. Była to jedna z książek Tony'ego Robbinsa. Michael położył się

pod drzewem i zaczął czytać, po czym, jak sam powiedział:

„Wiesz, czytałem swojego czasu sporo takich książek, ale tutaj po raz

pierwszy zrobiłem coś więcej, po raz pierwszy faktycznie wziąłem i

wykonałem ćwiczenie z książki... I co mnie zaskoczyło, faktycznie

poczułem się lepiej.”

Mark Joyner, autor książki „Simplicity”, wspomina o ciekawej statystyce.

Z każdych stu osób, które ściągają na dysk e-booka (także e-booka za

którego zapłacili grube pieniądze), tylko 11 osób faktycznie go przeczyta.

Z tych 11 osób, 10 poprzestanie na przeczytaniu, a tylko jedna faktycznie

wprowadzi w życie i sprawdzi praktycznie rady, metody i ćwiczenia

zawarte w książce.

Oczywiście, ponieważ statystyki te dotyczą e-booków, być może w

przypadku papierowych książek procent „czytających” i

„praktykujących” jest trochę wyższy – ale o ile?

www.gazeta.telemarketera.pl

Strona

13

background image

Gazeta Telemarketera – listopad 2008

Lata temu, jako nastolatek, miałem wiele kolekcji – kupowałem książki, z

których niektórych wciąż nie przeczytałem, figurki do gier bitewnych, w

które grałem może raz na pół roku, podręczniki do gier RPG, w które

nigdy nie zagrałem i wiele innych tego typu „zbiorów”. Dziś większość z

tych rzeczy trafiła na allegro lub dostali je bardziej moi praktyczni

przyjaciele, ale podobny proces zauważyłem u siebie – i wielu innych

osób – w kontekście rozwoju osobistego i materiałów z nim związanych.

Książki, e-booki, nagrania wideo i audio, serwisy z materiałami – ilość

materiałów i treści, która starczyłaby na całe lata pełnoetatowego

poznawania i praktykowania. Gdybym dostrzegał to tylko u siebie,

uznałbym to po prostu za własne skrzywienie i pracował z tym

indywidualnie – co zresztą zrobiłem swoją drogą, o tym później. Jednak

praktycznie nie znam nikogo, kto zajmowałby się rozwojem osobistym,

NLP, hipnozą, czy ezoteryką, kto nie miałby podobnej skłonności do

kolekcjonowania – czy może wręcz chomikowania – materiałów. Co

ważniejsze, nie znam praktycznie nikogo, kto byłby zapoznany choćby z

jedną trzecią wszystkiego co ma.

Co prowadzi do podstawowego pytania – PO CO?

www.gazeta.telemarketera.pl

Strona

14

background image

Gazeta Telemarketera – listopad 2008

Po co kupować, wyszukiwać, a w niektórych wypadkach – patrząc po

popularności piractwa w tej tematyce- wręcz kraść rzeczy, których i tak

się nie używa?

Jaka potrzeba stoi za stawaniem się takim chomikiem książkowym i

zbierania kolejnych i kolejnych materiałów w sytuacji, gdy często z pędu

do poznania kolejnego materiału brakuje czas by poznać choćby

podstawy praktycznego zastosowania poprzedniego przeczytanego lub

obejrzanego dzieła?

I czy aby takie zaspokajanie tej potrzeby jest najzdrowszym

rozwiązaniem?

Jak wspomniałem wcześniej, po zauważeniu tego zachowania u siebie,

zacząłem szukać metod pracy z nim. Chociaż nie udało mi się całkowicie

rozwiązać problemu (ani choćby zbliżyć się do przegryzienia się przez

wszystkie materiały do których mam dostęp), doświadczenia zdobyte w

trakcie tej pracy mogą okazać się przydatne dla innych, którzy „odkryli

w sobie chomika książkowego”.

Oczywiście, jeśli Twoim celem nie jest faktyczne poznanie zdobytych

materiałów, ale np. posiadanie ładnie wyglądających półek, z książkami

o mądrze brzmiących tytułach – zapomnij o całej sprawie.

www.gazeta.telemarketera.pl

Strona

15

background image

Gazeta Telemarketera – listopad 2008

Jeśli jednak należysz do tych, których pragnienie wiedzy poszło o jeden

krok za daleko w stronę chomikowatości – oto moje propozycje dla

Ciebie:

1.Dieta zakupowa – wybierz sobie ograniczony czas (ja sprawdzałem 3

miesiące, dobrze jest zacząć od co najmniej miesiąca) przez jaki nie

kupujesz, nie pożyczasz ani nie ściągasz żadnych książek, audiobooków,

filmów szkoleniowych ani innych tego typu materiałów, ani nie szukasz

nowych serwisów z informacjami. Poświęć ten czas na przejście przez to

co już masz praz ma ćwiczenie rzeczy o których słyszałeś/czytałeś, ale

których jeszcze nie opanowałeś wystarczająco

2.Dieta ilościowa – kupuj, ściągaj, itp. nie więcej niż jedną rzecz jednego

dnia/ tygodnia/ miesiąca

3.Czystka – przejrzyj materiały oczekujące na przeczytanie i zrób

selekcję. Odrzucając najmniej przydatne. Po takiej selekcji co najmniej ¼

powinna trafić na allegro lub zostać skasowana z dysku.

4.Emocje – zbieranie tych materiałów zaspakaja jakąś potrzebę. Warto

poznać o jaką potrzebę chodzi i czy nie da się jej skuteczniej i zdrowiej

zaspokoić. Usiądź wygodnie, zamknij oczy i poczuj jakie emocje wiążą

się u Ciebie z tym kolekcjonowaniem Jakie emocje budzi u Ciebie Twój

zbiór? Jego powiększanie? Poszczególne elementy. Gdybyś nagle go

stracił (np. w pożarze) jakbyś się poczuł? Czy brakowałoby Ci czegoś a

jeśli tak to czego?

www.gazeta.telemarketera.pl

Strona

16

background image

Gazeta Telemarketera – listopad 2008

Gdy znajdziesz już te emocje, przyjrzyj się im. Przyjrzyj się temu jakie

przekonania są z nimi związane. Zastanów się jak możesz lepiej

zaspokoić potrzeby z nimi związane, bez konieczności budowania takiej

kolekcji – i czy aby nie oczekujesz, że samo posiadanie tych treści zastąpi

praktyczne ich stosowanie. Znajdź lepsze sposoby na zrobienie tego

samego, co uzyskiwałeś dzięki takiemu chomikowaniu – i wprowadź je

w życie. Powodzenia!

A gdy skończysz z chomikowaniem dla chomikowania – może będzie

czas wziąć się do faktycznej pracy nad sobą, nie tylko czytając, słuchając i

oglądając materiały – ale je również praktycznie wykorzystując.

Artur Król,

Coach, ChangeMakers

www.krolartur.com

www.gazeta.telemarketera.pl

Strona

17

background image

Gazeta Telemarketera – listopad 2008

Czego się nie da ukryć, czyli: „ Co mamy

wypisane na czole”

Jak to zwykle bywa, Coś zainspirowało mnie do pewnych przemyśleń.

I to nie byle Co.

Otóż wielu moich znajomych, czasem nawet poważnych biznesmenów,

ludzi prowadzących swoje interesy od dawna, coraz częściej boryka się z

problemami natury biznesowej i rodzinnej.

Nie mają szczęścia do pracowników, do żony, do dzieci, do przyjaciół,

do klientów i w ogóle nie mogą sobie poradzić w relacjach z innymi

ludźmi i z upływem czasu i z obowiązkami.

Kończą wiele kursów np. skutecznego zarządzania, uczęszczają na

seminaria poświęcone organizacji czasu, bardzo się starają, by być miłym

dla swoich klientów czy pracowników, jednak nie czują ich lojalności,

kontrolują swój każdy krok w codziennym życiu i jednak coś jest nie tak,

coś nie wychodzi......

Dlaczego?

Właśnie, dlaczego niektórzy mają to szczęście, że im wszystko wychodzi,

a inni mają pod górkę?

www.gazeta.telemarketera.pl

Strona

18

background image

Gazeta Telemarketera – listopad 2008

Moje przemyślenie dotyczy sprawy takiej mało może widocznej na

zewnątrz u każdego z nas, lecz bardzo widocznej jeśli chodzi o odczucia

odnośnie danej osoby.

Otóż niezależnie od tego, co robimy i mówimy, jak jesteśmy wyuczeni i

profesjonalni w swoim zawodzie, to jeśli naprawdę nie jest to zgodne z

naszym wnętrzem, to jest to zawsze i tak zauważane przez innych – tak,

jakbyśmy mieli napisane na czole, że nasz charakter jest zupełnie inny,

że ...udajemy kogoś innego, kogoś kim nie jesteśmy. To widać i słychać.

Druga osoba jakimś siódmym zmysłem czuje np. że się boimy,że mamy

poczucie niskiej wartości, że nie lubimy swojej pracy, że mamy dość

klientów, że nudzi nas rozmowa, że zależy nam tylko na pieniądzach....

itp.

Skąd ona to wie?

Może to śmieszne dla niektórych, lecz ja wierzę w intuicję – każdy

człowiek ją ma i jakby jej nie nazywał, to ona daje mu znać odnośnie

wielu sytuacji w życiu i też oczywiście odnośnie wielu osób, z którymi

mamy kontakt.

Dlaczego np. do jednych ludzi mamy zaufanie, a do innych nie?

www.gazeta.telemarketera.pl

Strona

19

background image

Gazeta Telemarketera – listopad 2008

My po prostu wiemy pewne rzeczy lecz nie potrafimy zinterpretować

tych naszych odczuć. Widzimy to i słyszymy.

Wiemy, komu zaufać i nie zawsze wiemy dlaczego. Czujemy to, a nasze

odczucia przekładają się na kontakty i dalsze nasze poczynania i decyzje.

Wyuczone zachowania i postawy nie oddające naszej prawdziwej natury

będą daremne, gdyż niezależnie od naszych słów i czynów, naprawdę

komunikujemy na zewnątrz naszą prawdziwą istotę.

Na zewnątrz więc komunikujemy, to co chcemy pokazać, natomiast tak

na prawdę pokazujemy prawdziwego siebie.

To , co robimy, nie jest zgodne z tym, jak to widzimy.

Próbujemy podchodzić „rozsądnie „do wielu spraw, lecz nie wszystko

tak można rozwiązać.Wielu problemów nie da się bowiem rozwiązać

doraźnymi środkami.

Sukces w wielu dziedzinach stał się ostatnio funkcją prezentowanego na

zewnątrz wizerunku, postawy i zachowania, umiejętności i technik ,

które „poprawiają” stosunki międzyludzkie.

www.gazeta.telemarketera.pl

Strona

20

background image

Gazeta Telemarketera – listopad 2008

Na co dzień otacza nas filozofia doraźnych środków.

Indywidualny rozwój, usprawnianie technik komunikowania się, nauka

strategii działania, pozytywne myślenie są bardzo potrzebne a czasami

wręcz kluczowe do osiągnięcia celu. Potrzebują jednak fundamentu.

Sam wiesz drogi czytelniku, że nie za wiele się wybuduje bez

fundamentów....

„Koncentrowanie się na technikach przypomina wkuwanie przed
egzaminami.”S.R.Covey

Gdy brak wewnętrznej uczciwości i autentycznej siły charakteru,

wyzwania życiowe powodują, że prawdziwe motywy wychodzą na jaw i

osiągamy krótkotrwały sukces z długoterminową stratą.

Tą podstawą, fundamentem sukcesu tak na prawdę jest nasz charakter,

nasze wnętrze, coś na co składają się takie wartości jak spójność

wewnętrzna , pokora wierność, cierpliwość, pracowitość, lojalność ...

Gdy tego brakuje – to po prostu widać ten brak.

www.gazeta.telemarketera.pl

Strona

21

background image

Gazeta Telemarketera – listopad 2008

„ To kim jesteś krzyczy tak głośno, że nie słyszę co mówisz” Emerson

W ostatecznym rozrachunku, to kim jesteśmy, wyraża daleko więcej niż

to, co robimy, czy mówimy.

Jeżeli chcemy więc zmienić sytuację, musimy najpierw zmienić siebie.

Chcesz, by cię słuchano – słuchaj,

Chcesz dostawać prezenty – dawaj je szczerze,

Chcesz mieć efekty w pracy – bądź efektywnym pracownikiem

Chcesz, aby ci ufano – bądź godny zaufania,

Chcesz mieć szczęśliwe małżeństwo – bądź osobą dającą dobrą energię,

Chcesz aby cię kochano – naucz się kochać i kochaj.

Itd.

Żeby to zrobić skutecznie trzeba zmienić sposób widzenia świata.

www.gazeta.telemarketera.pl

Strona

22

background image

Gazeta Telemarketera – listopad 2008

Otóż nasz sposób widzenia świata jest źródłem naszych myśli i czynów.

Nasz model świata jest źródłem naszych postaw i zachowań.

Każdy sądzi, że widzi rzeczy takimi, jakie są, że jest obiektywny. Tak nie

jest.

Widzimy świat nie taki jaki on jest, ale taki, jacy my jesteśmy, jak nas

wychowano, uwarunkowano.

Fakty oczywiście istnieją :) lecz ich interpretacja jest zależna od

doświadczenia osoby, jaka je opisuje.

Chciałabym namówić Cię drogi czytelniku, abyś zrobił sobie takie

ćwiczenie i zaczął patrzeć na niektóre sprawy z dwóch przeciwnych

stron.

Można pewne rzeczy zobaczyć zupełnie inaczej.

Gdy widzimy inaczej – myślimy inaczej i zachowujemy się inaczej.

To ćwiczenie jest początkiem zmian, jakich możemy dokonać w sobie.

Ostateczne szczęście, sukces, czy rozwiązanie problemów, nie

przychodzi z zewnątrz lecz jest wewnątrz nas.

www.gazeta.telemarketera.pl

Strona

23

background image

Gazeta Telemarketera – listopad 2008

Skupiając się na zewnętrzu stajemy się bezsilnymi ofiarami, skupionymi

na słabościach innych i na okolicznościach, które obarczamy winą za

nasze niepowodzenia.

Podchodząc od wewnątrz rozpoczynamy od siebie, od własnych

motywów i charakteru.

Praca od wewnątrz jest nieustającym procesem opartym na naturalnych,

nie wymyślonych prawach, rządzących rozwojem człowieka i postępem.

Prowadzi do zrozumienia innych ludzi i świata i do umiejętności

współżycia i współistnienia z innymi ludźmi i ze światem.

„ Podejście od wewnątrz mówi, że zwycięstwa publiczne muszą być
poprzedzone zwycięstwami prywatnymi, że spełnienie obietnic
danych innym musi być poprzedzone dotrzymywaniem obietnic
danych sobie. Za próżne uważa się stawianie osobowości przed
charakterem i za bezowocne polepszanie stosunków z innymi bez
wcześniejszego ulepszenia siebie” S.R.Covey

Co to oznacza i jak to się przełoży na nasze życie, na nasz sukces w

biznesie i w rodzinie?

www.gazeta.telemarketera.pl

Strona

24

background image

Gazeta Telemarketera – listopad 2008

Gdy zdecydujemy się na prawdziwe zrozumienie i życie według zasad

prywatnego zwycięstwa

, poznamy swoją naturę, swoje prawdziwe

wartości i swoje możliwości. Nabierzemy do siebie zaufania, nie będzie

nas paraliżowało zdanie innych na nasz temat , będziemy potrafili

kierować sobą i mieć w sobie spokój wewnętrzny.

Nasze życie emocjonalne nie będzie odpowiedzią na słabości innych.

Nauczymy się współpracować, osiągać sukcesy tak, by były obie strony

wygrane, nauczymy się słuchać, rozumieć i rozmawiać.

A wszystko dlatego, że zaczniemy od siebie, bo wtedy zmieni się świat

wokół nas.

Małgorzata Trznadel

PS. Na pewno jesteś ciekaw drogi czytelniku, jakie to zasady?

www.gazeta.telemarketera.pl

Strona

25

background image

Gazeta Telemarketera – listopad 2008

„Jesteś świetnym Telemarketerem, ale
dziś masz kiepskie efekty”...

Kolejnym słowem, które może nam być bardzo przydatne w

telemarketingu jest słowo „ale”.

„Jesteś świetnym Telemarketerem, ale dziś masz kiepskie efekty”

Jak zareagowałbyś na takie zdanie? Na pierwszy rzut oka mógłbyś

poczuć się dowartościowany tym, że ktoś uważa Cię za profesjonalistę w

Telemarketingu. Czy jednak faktycznie takie były twoje odczucia po

przeczytaniu powyższego zdania? Czy też może jednak przeważyły

emocje związane z drugą częścią zdania, które Cię gani?

I tu dochodzimy do znaczenia słowa „ale”. Słowo to powoduje na

poziomie nieświadomym wykasowanie tego, co pojawiło się przed

tym słowem.

A zatem jeśli powiemy komuś „Świetnie się wysławiasz, ale masz trochę

śmieszny głos”, to na poziomie świadomym możemy uznać, że był to

komplement, gdyż ktoś jednak pochwalił to, że świetnie się wysławiamy.

Jednak nasz umysł nieświadomy przyjmie tylko komunikat znajdujący

się po słowie ale, czyli „masz trochę śmieszny głos”. W rezultacie sami

www.gazeta.telemarketera.pl

Strona

26

background image

Gazeta Telemarketera – listopad 2008

możemy się zdziwić, jeśli nagle poczujemy, że z jakiegoś niewiadomego

nam powodu zaczynamy nie lubić tej drugiej osoby.

Co zatem należy robić, aby uniknąć takiej pułapki? Można np. zmienić

szyk w zdaniu:

„Masz trochę śmieszny głos, ale muszę przyznać, że świetnie się

wysławiasz.”

Można też zastępować słowo „ale” łącznikami, które nie będą kasować

pierwszego zdania. Chociaż to już może wymagać większego

kombinowania ze zmianą treści zdania.

Słowo ale można za to świadomie wykorzystywać, gdy chcemy

zniwelować zastrzeżenia klienta. Jeśli klient mówi: Państwa produkt jest

za drogi”, to można odpowiedzieć „Zgadza się, nasz produkt jest drogi,

ale jest to produkt najwyższej jakości”.

Proponuję zrób ćwiczenie. Zgodnie z tym co pisałem w poprzednim

numerze Gazety Telemarketera i w dzisiejszym, zastosuj zwroty „nie” i

„ale”, w sposób świadomy wplatając je w sytuacje telemarketingowe z

którymi ostatnio miałeś / miałaś kontakt.

www.gazeta.telemarketera.pl

Strona

27

background image

Gazeta Telemarketera – listopad 2008

Jak te dwa zwroty pomogą Ci w tych sytuacjach z którymi dotychczas w

pracy miałeś problemy?

Nie myśl, że świadome korzystanie z tych zwrotów doda Ci pewności

siebie w kontaktach z innymi ludźmi... :)

Pozdrawiam

Dariusz

http://www.samodoskonalenie.com

www.gazeta.telemarketera.pl

Strona

28


Document Outline


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Gazeta Telemarketera październik 2008
Gazeta Telemarketera grudzień 2008
1 Sklad granulometryczny listopad 2008
PLAN PRACY listopad 2008(1), plany dla grupy dzieci 3-letnich
PLAN PRACY listopad 2008(1), plany dla grupy dzieci 3-letnich
Plany 2008-2009, PLAN PRACY listopad 2008, PLAN PRACY WYCHOWAWCZO-DYDAKTYCZNE
podstawy administracji, USTAWA z dnia 21 listopada 2008 r, USTAWA z dnia 21 listopada 2008 r
kkw, ART 115 KKW, III CZP 103/08 - z dnia 26 listopada 2008 r
KSH, ART 71 KSH, III CZP 111/08 - z dnia 20 listopada 2008 r
Prawo autorskie, ART 70 PrAutor, III CZP 57/08 - z dnia 25 listopada 2008 r
Operon listopad 2008 klucz
Księga 2. Postępowenie nieprocesowe, ART 569 KPC, III CZP 110/08 - z dnia 20 listopada 2008 r
Matematyka listopad 2008
kpk, ART 442 KPK, IV KK 148/08 - wyrok z dnia 12 listopada 2008 r
biochemia 19 listopad 2008

więcej podobnych podstron