Mia em kilka miesi cy abstynencji, kiedy na jakim mityngu AA, od alkoholika ze sta em oko o 2-letnim us ysza em,
e on zado uczynia swojej rodzinie przez to, e nie pije. Podchwyci em t now wiedz w mig i pochwali em si
ni na najbli szej terapii. Natychmiast wdeptano mnie tam w ziemi : „to, e przesta
krzywdzi (a czy faktycznie
przesta
to si dopiero oka e, bo na razie to tylko przesta
pi ) nie jest adnym zado uczynieniem, to co
najwy ej normalno ”. O.K. Zrozumia em.
Jak mam zado uczyni ?!
Zado uczynienie trudniejsze ni si
wydawa o
Nast pnie zacz em wyj tkowo dba o swojego syna, kupuj c mu rozmaite rzeczy, mniej lub bardziej potrzebne.
Tu ju sam si do szybko zreflektowa em. Przecie kiedy pi em robi em dok adnie to samo, eby mie go z g owy
i pozby si wyrzutów sumienia. Poza tym dbanie o w asne dziecko i kupowanie mu potrzebnych rzeczy jest moim
podstawowym obowi zkiem i z zado uczynieniem nie ma nic wspólnego. No, dobra. Zrozumia em.
Potem wpad em na pomys z przepraszaniem. Wo am wi c kogo z rodziny i mówi : siadaj, chc z tob
porozmawia . Widzisz okaza o si , e ja jestem alkoholikiem. To nie moja wina, to taka choroba. W zwi zku z ni
upija em si , zachowywa em po pijanemu w sposób nieodpowiedni i krzywdzi em tym zarówno ciebie jak i siebie. I
teraz chcia em ci za to wszystko przeprosi .
Od sponsora, któremu zda em relacj ze swego zado uczynienia us ysza em, e jestem bezczelny. e przeprosi
to ja mog przechodnia, którego potr ci em niechc cy na ulicy. A jak komu zmarnowa em wiele lat ycia,
pozbawi em go/j poczucia bezpiecze stwa, okrada em, nie dba em, nie interesowa em si , mo e i bi em b
c
pijany, itd. to samo s owo „przepraszam” jest co najmniej bezczelno ci i kpin z mojej strony. (Mój znajomy
us ysza od swojego dziecka, e ma ono w d… jego „przepraszam”). Przyj em i to. Zrozumia em.
Min o du o czasu zanim wykombinowa em, e b
zado uczynia swojej by ej onie poprzez wspieranie jej
finansowo. A eby nie czu a si upokorzona datkami lub prezentami, to robi em to tak, eby si nie zorientowa a.
Mieszkamy nadal w jednym domu i sposoby rozlicze mi dzy nami s takie, e czasami mi si to udawa o. By em
zadowolony z siebie, uwa aj c, e nareszcie znalaz em w
ciw metod . Do czasu rozmowy z kole ank , która
jest lekarzem, terapeutk i alkoholiczk z d uuugim sta em niepicia. Pokaza a mi, e dalej o adnym
zado uczynieniu nie ma mowy, e ja tylko wykombinowa em sobie sposób na ug askanie w asnego sumienia,
sposób na z agodzenie poczucia winy i wyrzutów sumienia i zrobi em to znowu tak, jak ja chcia em, jak mnie si
wydawa o, na swój sposób – zupe nie nie licz c si z uczuciami czy potrzebami by ej ony.
W efekcie okaza o si , e jedyn sensown i dobr rzecz , któr zrobi em przez ca y ten czas by o wyja nienie i
przekonanie mojej najbli szej rodziny, e to co si sta o ze mn , to co robi em i jak si zachowywa em, nie by o
nigdy ich win . Dla mnie, po terapiach wydawa o si to czym tak oczywistym, e d ugo nawet nie przychodzi o mi
do g owy, eby im to mówi . Dla nich okaza o si to czym bardzo wa nym i potrzebnym.
Mam wra enie, e stan em pod wielkim murem i teraz kompletnie nie wiem, co dalej. Swoje sposoby i metody
zado uczynienia opisa em. Okaza y si one, jak by to delikatnie okre li , problematyczne lub co najmniej ma o
skuteczne. Ale ja innych w tej chwili nie mam i nie wiem, co robi …
(Luty 2005)
Powrót
ród o: http://alko.opole.pl/
Strona 1 z 1
moja Nadzieja - Mielec - Pierwszych 10 lat – do wiadczenia, prze ycia, wnioski...
2009-08-17
http://slawomirmarszalek.pl.tl/Pierwszych-10-lat-%26%238211%3B-do%26%23347...
moja NADZIEJA Mielec