Gdy tak liście cicho gwarzą
str.-179
Już miasto tonie w mrokach nocy.
I wolno miejski gwar zamiera.
Z wieży – dzwon słychać dziwnej mocy…
Tym dźwiękiem czarów świat otwiera.
Idę ulicą wąską, ciemną.
Kroków mych odgłos echo niesie.
To cienie jakieś mkną przede mną.
Drzew nagich, smutnych. To już jesień
Idę przez ścieżki pustych alej.
Gdzie z zżółkłych Liścu lśnią kobierce.
Idę wciąż naprzód. Dale, dalej.
I czuję jak drży moje serce.
Czasem mnie minie para cieni.
Czasem jej cichy szept dobiegnie.
To z wnęki bramy, to znów z sieni.
I w czerni nocy cicho legnie.
I gdy tak cienie mówią z sobą.
I gdy tak liście cicho gwarzą.
Ja - idąc nocą mówię z Tobą.
I marzę tak jak one marzą.