Ewangelia jako Dobra Nowina o królowaniu Jezusa
Pierwsze księgi Nowego Testamentu zostały spisane już w kilkadziesiąt lat po męce,
śmierci i zmartwychwstaniu Pana Jezusa. Czasy te wypełnione były gorliwą
działalnością Apostołów, którzy po Zesłaniu Ducha Świętego z mocą świadczyli o
Jezusie Mesjaszu, czyniąc przy tym wiele znaków i cudów (Dz 2,43). Z pewnością
wielka była ich wiara, skoro czynili cuda nie mniej spektakularne od tych, których
dokonywał Jezus za swego za ziemskiego życia – z wskrzeszaniem do życia umarłych
włącznie (por. Dz 20,7-12). Oczywiście nie była to ich moc, którą działali, ale
zmartwychwstałego, zasiadającego na tronie w Niebie Jezusa. Z drugiej strony bez
mocnej i żywej wiary Apostołowie niczego by nie dokonali. Zapisem ich dzieł, jak też
ich nauki o Jezusie są księgi kanonu Nowego Testamentu, które w powszechnej opinii badaczy uważa się za
najbardziej autentyczne świadectwo wiary i doktryny pierwotnego Kościoła, głoszonej narodom w celu
nakłonienia ich do nawrócenia.
Ewangelie, najpierw głoszone ustnie, a następnie zredagowane w formie ksiąg, są przede wszystkim
świadectwem o Jezusie Synu Bożym, który przyszedł na ziemię jako Mesjasz i poprzez swoje zbawcze
dzieło wyzwolił człowieka (por. Mk 1,1n; J 20,30-31). W potocznym rozumieniu, jak również w wielu
ujęciach słownikowych, definiując dzisiaj słowo-termin ewangelia zwraca się uwagę przede wszystkim na
jego aspekt literacki. Ewangelią określa się dzieło spisane, przedstawiające życie i naukę Jezusa, albo
fragment tego dzieła czytany podczas celebracji liturgicznej
. Jednak samo sformułowanie „ewangelia”
nie jest jedynie określeniem specyficznego gatunku literackiego, ale ma także swój głęboki wymiar
teologiczny. Żeby go w pełni odkryć trzeba przyjrzeć się bliżej pochodzeniu i znaczeniu samego pojęcia
oraz odnieść je do treści Ewangelii kanonicznych.
Słowo euangelion (o( eu)aggeli/on) pochodzi z języka greckiego i w dosłownym tłumaczeniu znaczy „dobre
przesłanie” lub „dobra nowina”. Jest to tłumaczenie znane i często mówiąc „o głoszeniu Ewangelii”, mówi
się zamiennie „o głoszeniu Dobrej Nowiny”. Jednak cóż to za Dobra Nowina, którą się głosi? Na to pytanie
można spontanicznie odpowiedzieć w różny sposób, że np. chodzi o zmartwychwstanie Jezusa, o Jego
wcielenie się albo o zbawienie, które Jezus wysłużył. Naturalnie, z naszej perspektywy są to „dobre
nowiny”, ale chcąc pogłębić odpowiedź na postawione pytanie musimy wziąć pod uwagę fakt, że Ewangelie
powstawały w różnych od dzisiejszych warunkach historyczno-kulturowych i były adresowane do
pierwszych wspólnot chrześcijańskich, czyli do ludzi o określonej mentalności, wywodzących się z
konkretnych środowisk. Dlatego też treść Ewangelii, jak i samo określenie Ewangelia występujące w NT,
także dzisiaj trzeba rozumieć w kontekście, w jakim wtedy było używane.
W klasycznej grece euangelion występowało zawsze w l. mnogiej i miało kilka znaczeń. Ewangelia
znaczyła najpierw tyle co radosna nowina lub nagroda za jej przyniesienie, a także zwiastowanie
pomyślnych wydarzeń, np. zwycięstwa w bitwie. W środowiskach kultów pogańskich słowo to miało
również znaczenie religijne: ofiara złożona bogom za jakąś dobrą wieść. W odniesieniu do kultu cezarów w
Imperium Rzymskim główne wydarzenia z życia imperatora, boga i zbawcy, uważane były za swoiste
„ewangelie”. Do takich należały m.in.: narodziny, śmierć władcy, ale także jego intronizacja – czyli objęcie
rządów, wstąpienie na tron.
Słowo „ewangelia” występuje również w pismach Starego Testamentu i ma swoje znaczenie religijne.
Zacytujmy stosowny fragment proroctwa Izajasza (52,7): O jak są pełne wdzięku na górach nogi zwiastuna
radosnej nowiny [=ewangelii], który ogłasza pokój, zwiastuje szczęście, który obwieszcza zbawienie, który
mówi do Syjonu: «Twój Bóg zaczął królować».
Znaczenie terminu w Starym Testamencie jest następujące: ewangelia – to obwieszczenie o początku ery
absolutnego królowania Boga. Oczywiście, nie chodzi tu o królowanie Boga „w ogóle”, gdyż, jak świadczy
całe Pismo Święte, w relacji do stworzenia On zawsze jest Królem
. W tym wypadku treść odnosi się do
nadejścia czasów mesjańskich, związanych z objawieniem się wyczekiwanego przez Żydów Mesjasza-
Króla, który miał wyzwolić lud spod panowania zła i ostatecznie pokonać wszystkich swoich przeciwników,
a wiernym sługom przynieść upragniony pokój i szczęście w Królestwie mesjańskim.
Chciałbym to z całą mocą podkreślić, że to właśnie jest pierwsza i zasadnicza treść Dobrej Nowiny
(Ewangelii): Twój Bóg zaczął królować. W tej jednej, najpiękniejszej i najważniejszej radosnej wieści
mają swoje źródło inne: nadejście ery pokoju, wybawienia, powrotu z niewoli zła itd.
Słowo „ewangelia”, w tym kontekście, pojawia się kilka razy w księgach Starego Testamentu (por. Iz 40,9;
Nah 2,1). Warto wspomnieć o jeszcze jednym fragmencie z Księgi Izajasza (61,1): Duch Pana Boga nade
mną, bo Pan mnie namaścił. Posłał mnie, by głosić dobrą nowinę ubogim, by opatrywać rany serc
złamanych, by zapowiadać wyzwolenie jeńcom i więźniom swobodę. Ten tekst cytuje Jezus podczas
wystąpienia w synagodze w Nazarecie na początku swojej działalności, a potem wobec Żydów
zgromadzonych w synagodze wypowiada znamienne słowa: Dziś spełniły się te słowa Pisma, któreście
słyszeli (por. Łk 4,16nn). W ten sposób Pan Jezus sam zaświadcza, że to On jest zapowiedzianym przez
proroków Mesjaszem-Królem i do Niego odnosi się radosna wieść – ewangelia. Podobny wydźwięk ma
odpowiedź udzielona przez Jezusa wysłannikom Jana Chrzciciela (por. Mt 11,4n paral.).
Nie przypadkowo więc autorzy natchnieni swoje dzieła o życiu i nauce Jezusa nazwali właśnie
„ewangeliami”. Jednak prawdy o tym, że On jest zapowiedzianym Mesjaszem-Królem nie zawarli jedynie w
tytule swoich ksiąg. Dobrą Nowiną o Nim jest przede wszystkim treść Ewangelii, a tytuł miał tylko
nakierować czytelników i ukazać im właściwą perspektywę interpretacji. Spróbujmy zatem przeanalizować
treść Ewangelii przez pryzmat znaczenia terminu „ewangelia”.
Ewangelia o Królestwie i o Jezusie Chrystusie, Synu Bożym
Jezus Mesjasz przychodzi, aby głosić Dobrą Nowinę (Ewangelię) o swoim królowaniu i
o ostatecznym tryumfie nad szatanem i jego sługami; o wyzwoleniu ludzkości spod
panowania zła i ciemności. Czas się wypełnił i bliskie jest królestwo Boże. Nawracajcie
się i wierzcie w Ewangelię! (Mk 1,15) – to zasadnicza treść Jezusowego nauczania,
które głosił obchodząc miasta i wioski w Izraelu. Pierwsza część wezwania mówi o
Bożym Królestwie i o czasie jego nadejścia. Inaczej mówiąc jest to Dobra Nowina,
pouczenie, że „obietnica dana ojcom już się wypełniła”, ale także Dobra Nowina o
Jezusie i o imieniu Jezusa. Druga część odnosi się do konieczności zajęcia konkretnej
postawy wobec Ewangelii głoszonej przez Jezusa. Oba te aspekty są bardzo ważne i w
następnych częściach mojego studium postaram się je krótko scharakteryzować.
Treścią Dobrej Nowiny jest zawsze Królestwo Boże (por. Dz 14,21; 19,8; 20,25; 28,23). Temu tematowi
Jezus wyznaczył naczelne miejsce w swym nauczaniu
. Po wioskach Galilei głosi on Ewangelię o
Królestwie (Mt 4,23), do tłumów i do uczniów (Mt 9,35). W modlitwie, której naucza ludzi, prosi także w
tej samej intencji (Mt 6,10). Ważną część każdej z Ewangelii synoptycznych zajmują przypowieści o
Królestwie najczęściej zaczynające się od słów: Królestwo Boże podobne jest do... Również cuda,
towarzyszące nauczaniu Jezusa są oznakami obecności Królestwa. Razem z jego przyjściem kończy się
panowanie nad ludźmi szatana, grzechu i śmierci.
Dobra Nowina o Królestwie Bożym przychodzącym w mocy miała przede wszystkim objawić słuchaczom
godność Tego, który ją głosił. Jezus bowiem, jako zapowiedziany Mesjasz, jest jedynym i absolutnym
Królem Królestwa Bożego. Dwa tematy: Królestwo Boże i królowanie mesjańskie Jezusa, wiążą się z sobą
w sposób nierozerwalny i ścisły, także dlatego, że Mesjasz-Król jest Synem Boga samego (por. Mt 16,16).
Osoba Jezusa jest więc w centrum Dobrej Nowiny (Ewangelii): Bóg zaczął królować, którą odtąd można
sparafrazować mówiąc: Jezus Król zaczął królować. W ten obraz doskonale wpisuje się tyleż piękna, co
tragiczna i dramatyczna, w kontekście następnych wydarzeń, scena uroczystego wjazdu Pana Jezusa do
Jerozolimy: Gdy jechał, słali swe płaszcze na drodze. Zbliżał się już do zboczy Góry Oliwnej, kiedy całe
mnóstwo uczniów poczęło wielbić radośnie Boga za wszystkie cuda, które widzieli. I wołali głośno:
«Błogosławiony Król, który przychodzi w imię Pańskie. Pokój w niebie i chwała na wysokościach» (Łk
19,36-38 paral., por. także Za 9,9).
Nie tylko jednak sama idea Królestwa Bożego i jego władcy świadczy o królewskiej godności Jezusa. W
Ewangeliach napotykamy jeszcze wiele innego rodzaju świadectw na ten temat. Aniołowie zapowiadają
jako Dobrą Nowinę (Ewangelię) narodziny Jezusa (Łk 2,10n). Nawet złe duchy wyrzucane przez Jezusa
świadczą o Jego godności: Był właśnie w synagodze człowiek opętany przez ducha nieczystego. Zaczął on
wołać: «Czego chcesz od nas, Jezusie Nazarejczyku? Przyszedłeś nas zgubić. Wiem, kto jesteś: Święty
Boży
». Lecz Jezus rozkazał mu surowo: «Milcz i wyjdź z niego!» (Mk 1,23-25). Również słuchacze
Jezusa wielokrotnie zdumiewali się Jego nauką: uczył ich bowiem jak ten, który ma władzę, a nie jak uczeni
w Piśmie (Mk 1,22).
Ewangeliści prawdę o godności Jezusa przekazują nam, opisując i komentując różne wydarzenia z Jego
życia. Św. Mateusz w tekst swojej Ewangelii wpłata wiele cytatów ze ST, będących proroctwami
mesjańskimi i w wymowny sposób pokazuje, jak wypełniają się one w Osobie Jezusa Mesjasza. Ewangelię
Jana nazywa się nawet „królewską Ewangelią”, co szczególnie wyraźnie widać w opisie przesłuchania
Jezusa przed Piłatem, gdzie jest on skazany i wydany na ukrzyżowanie za to właśnie, że jest Królem! (por. J
18,33-19,16).
Marek wprost nazywa swoją księgę Ewangelią o Jezusie Chrystusie, Synu Bożym (Mk 1,1)
– słowa te, można „przetłumaczyć” jako: radosna wieść o królowaniu Jezusa Króla, Syna Bożego.
Powody, dla których słowo Ewangelia, użyte w takim kontekście należy rozumieć jako radosną nowinę o
królowaniu Boga wyjaśniłem powyżej. Słowo Chrystus należy natomiast do tzw. tytułów mesjańskich
Jezusa, oznaczających de facto, że jest On Mesjaszem-Królem. W Ewangeliach odnajdujemy kilka takich
właśnie tytułów i są one dodatkowym świadectwem o prawdziwości Dobrej Nowiny. Dla pełności obrazu –
zasadniczych treści i właściwego ich sensu przekazywanych przez Ewangelie – również ta kwestia wymaga
pogłębienia. W następnej część mojego artykułu postaram się omówić najważniejsze z tytułów mesjańskich
Jezusa występujące w Ewangeliach i innych księgach Nowego Testamentu.
Tytuły chrystologiczne Jezusa
Tytuły mesjańskie, inaczej chrystologiczne nazywa się także czasem imionami Jezusa.
Trzeba na tym miejscu podkreślić, że w środowisku hebrajskim kwestia imienia miała
bardzo duże znaczenie, o wiele większe niż dla nas dzisiaj. Imię, nadawane przy
narodzinach, dla semitów oznaczało nie tylko określenie konwencjonalne, ale przede
wszystkim konkretną misję do spełnienia, przyszłą działalność lub przeznaczenie danej
osoby. Nadać komuś imię oznaczało mieć jakąś władzę nad daną osobą,
nadając Szymonowi (hebr. trzcina) imię Piotr (hebr. skała) poświadcza, że ma On
władzę to uczynić, ale także ukazuje rolę jaką mu powierza do odegrania i nową
osobowość, którą w nim stwarza (por. Mt 16,18). W Starym Testamencie mamy wiele
razy do czynienia z tego rodzaju symbolicznymi imionami, np. większość imion proroków: Izajasz =
Zbawieniem jest Jahwe, Ezechiel = Bóg jest mocny, Joel = Jahwe jest Bogiem. Z powodu szacunku wobec
Imienia Boga – Jahwe, Izraelici w tekstach liturgicznych często nie wymawiali Go i zastępowali innym –
najczęściej było to Elohim lub Adonaj
Mówiąc zatem o imieniu Jezusa dotykamy istoty tego kim On jest naprawdę, dlatego tak ważne jest
poznanie jakimi tytułami – imionami Jezus był nazywany, jakie z nich przyjmował, jakie odrzucał, a jakie
sam stosował. Spośród wielu tytułów jakimi określano Jezusa omówię trzy najważniejsze: Mesjasz-
Chrystus, Syn Człowieczy i Pan.
Jezus Mesjasz, czyli Chrystus
Zacznijmy od przywołanego powyżej tytułu Chrystus (o( Xristo/j). Słowo pochodzi z języka greckiego i jest
kalką językową hebrajskiego określenia Mesjasz (x:yviM'). Przyjrzyjmy się więc co w tradycji
starotestamentalnej i wobec Osoby Jezusa oznacza imię Mesjasz. Słowo to w dokładnym tłumaczeniu brzmi
po polsku „namaszczony”, a w Starym Testamencie odnosi się przede wszystkim do króla. Dzięki
„namaszczeniu”, które jest symbolem wzięcia namaszczonego w posiadanie przez Ducha Bożego (por. 1 Sm
9,16; 10,1; 16,13), król był konsekrowany po to, by sprawować funkcję namiestnika Jahwe w Izraelu. Taka
konsekracja była najważniejszym obrzędem w koronacji królewskiej, dzięki której król stawał się
„pomazańcem Jahwe”, czyli „Mesjaszem” aktualnym, przez którego Bóg spełnia plany wobec Izraela. Pod
wpływem proroctwa Natana wobec dynastii króla Dawida (por. 2 Sm 7,12-16) i późniejszych wypowiedzi
proroków, a także dramatycznej historii Izraela (niewierność Przymierzu, upadek królestwa i niewola) –
rozwinął się tzw. mesjanizm królewski.
Było to bardzo żywe i silne wśród Żydów oczekiwanie na
przyszłego Mesjasza-Króla, który będzie władcą doskonałym, pełnym chwały i zwycięskim. Wskutek
szczególnej roli dynastii króla Dawida, z której miał się wywodzić Mesjasz, często zamiennie nazywano go
także Synem Dawida
. Według proroctw Starego Testamentu, miał on założyć Królestwo Boże, lub
inaczej mesjańskie i zapoczątkować erę pokoju i dobrobytu. Jezus, choć sam wobec siebie nie używał tytułu
Mesjasz, nigdy go nie odrzucał
. Z drugiej strony ci co Go słuchali, będąc pod wrażeniem Jego świętości,
władzy i potęgi otwarcie nazywają Jezusa Synem Dawida (=Mesjasz-Król), a Jego godność mesjańska jest
przedmiotem ich wyraźnych aktów wiary (por. Mt 9,27; 15,22; 20,30n). Również Piotr pod Cezareą
Filipową w imieniu Apostołów w sposób uroczysty wyznaje wiarę w Jezusa: Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga
Żywego (Mt 16,16nn). Jezus akceptuje to wyznanie jako fundament-skałę całej budowli Kościoła. Wyraża
więc ono wiarę podstawową każdego chrześcijanina: Jezus jest zapowiedzianym przez proroków
Mesjaszem, czyli Królem i Synem Bożym, czyli Bogiem.
Wiara wyrażona przez Piotra, choć autentyczna, była jeszcze niedoskonała (por. Mk 8,30nn), a Apostołowie
zrozumieli ją w pełni dopiero w kontekście wydarzeń wielkanocnych. Dzięki temu ich nauczanie
koncentruje się głównie na głoszeniu prawdy, że to właśnie Jezus jest zapowiedzianym Mesjaszem-Królem,
który ukazuje się jako prawdziwy Syn Dawida (por. np. Mt 1,1; Łk 1,27; 2,4). Już od momentu swego
poczęcia za sprawą Ducha Świętego (Łk 1,35) jest On predestynowany do otrzymania tronu Dawida, swego
ojca (Łk 1,32), by doprowadzić do kresu królestwo izraelskie przez ustanowienie na ziemi Królestwa
Bożego. Zmartwychwstanie i wniebowstąpienie było uroczystym wprowadzeniem Go do królewskiej
chwały Nieba, gdzie po prawicy Ojca już króluje nad całym stworzeniem. I to jest Ewangelia (Dobra
Nowina)!
Wskutek niezaprzeczalnego i pełnego heroizmu świadectwa pierwszych Apostołów o Jezusie, tytuł
Mesjasza-Chrystusa stał się tak ściśle i nierozerwalnie złączony z Jego imieniem własnym, że został
niezwykle poszerzony, a wszystkie inne tytuły związane z Osobą Jezusa skupiały się dookoła tego jednego.
W konsekwencji słowo Chrystus z czasem stało się również imieniem własnym Jezusa.
nad którymi On króluje i których zbawił, bardzo słusznie są nazywani „chrześcijanami” (por. Dz 11,26).
Jezus Syn Człowieczy
Spośród wszystkich omawianych przeze mnie tytułów mesjańskich określenie Syn Człowieczy (o` Ui`o.j tou/
avnqrw,pou) jest o tyle ważne, że bardzo często stosuje je Pan Jezus, gdy mówi o sobie samym. W
ewangeliach występuje ono 82. razy, z czego 80. to wypowiedzi samego Jezusa. Można więc powiedzieć, że
było to Jego ulubione określenie. Po grecku wyrażenie „syn człowieczy” oznaczało po prostu „jestem
człowiekiem” i stosowane potocznie było często odpowiednikiem zaimka osobowego „ja”.
„Syn Człowieczy” nawiązuje również do proroctwa o Mesjaszu-Królu z Księgi Daniela: Patrzyłem (…): a
oto na obłokach nieba przybywa jakby Syn Człowieczy. Podchodzi do Przedwiecznego
Go przed Niego. Powierzono Mu panowanie, chwałę i władzę królewską, a służyły Mu wszystkie narody,
ludy i języki. Panowanie Jego jest wiecznym panowaniem, które nie przeminie, a Jego królestwo nie ulegnie
zagładzie (Dn 7,13-14). W przytoczonej wizji Syn Człowieczy jest nie tylko Mesjaszem-Królem, ale także
Bogiem
. Jest to rozwinięcie idei Mesjasza z wcześniejszych proroctw, w których często był on
interpretowany, jako władca jedynie doczesny. Wizja Daniela przedstawia zapowiadanego Króla, jako
Boga, ukazując Go otoczonego ostateczną chwałą, jako reprezentanta, a ściślej rzecz ujmując – Głowę
(=Króla) „ludu świętych Najwyższego”, którym przypadnie w udziale odwieczne Królestwo Boże (por. Dn
7,18. 22. 27). W tym kontekście tytuł Syn Człowieczy należy rozumieć jako określenie zarazem Boga i
Króla, a także jako najpełniejsze rozwinięcie idei mesjańskiej w Starym Testamencie.
Jakie znaczenie ma ten tytuł w ustach Pana Jezusa? Kilka razy stosuje go, nawiązując do czynności życia
codziennego (por. Łk 7,34). Jednakże z kontekstu wypowiedzi wynika, że nie oznacza on „zwykłego
człowieka”, gdyż w tym wypadku byłaby to wypowiedź zbyt banalna, która brzmiałaby: ja jem i piję, ja idę
itd. W potocznym języku w takich wypowiedziach pomija się zaimek osobowy. Natomiast, mówiąc „Syn
Człowieczy je i pije”, Pan Jezus zwraca szczególną uwagę na to właśnie określenie, nawiązując w ten sposób
do proroctwa Daniela. W pozostałych przypadkach, gdy używa tego określenia, nie ma wątpliwości, że
chodzi o tytuł mesjański. Dla przykładu: Syn Człowieczy przyjdzie na obłokach niebieskich (Mt 24,30; Mk
13,26; Łk 25,27) i będzie sądził wszystkich ludzi (Mt 16,27; Mk 8,38; Łk 9,26). Ponadto Jezus, jako Syn
Człowieczy, głosi słowo (Ewangelię, por. Mt 13,37), ma na ziemi władzę odpuszczania grzechów
9,6; Mk 2,10; Łk 17,24) i jest Panem
szabatu (Mt 12,8; Mk 2,28; Łk 6,5). Podczas swego procesu Jezus
zapytany przez arcykapłana czy jest Mesjaszem, Synem Boga odpowiada: Tak, Ja Nim jestem. Ale
powiadam wam: Odtąd ujrzycie Syna Człowieczego, siedzącego po prawicy Wszechmocnego, i
nadchodzącego na obłokach niebieskich
(Mt 26,64; Mk 14,62). To stwierdzenie sprawia, że zostaje
skazany przez Sanhedryn za bluźnierstwo przeciwko Bogu (por. Mt 26,65n).
Tak więc użycie tytułu Syn Człowieczy przez Jezusa niesie za sobą szereg konsekwencji. Po pierwsze, Jezus
zaświadcza w ten sposób, że jest Mesjaszem-Królem, prawdziwym Bogiem i prawdziwym człowiekiem.
Po drugie, uwidacznia się w ten sposób samoświadomość Jezusa co do swojej godności i misji, a także, w
kontekście sceny przed Sanhedrynem, świadomość jego oprawców, za co dokładnie skazują Go na śmierć.
Wobec szerzących się dzisiaj, także wśród teologów, błędnych teorii akcentujących przede wszystkim
cichość, pokorę i uniżenie Jezusa jako Sługi, warto zasygnalizować jeszcze jeden wniosek, płynący z
samookreślania się Jezusa mianem Syna Człowieczego. Teorie te nawiązują do tzw. Pieśni o Słudze
Jahwe
, znajdujących się Księdze Izajasza, które szczegółowo opisywały cierpienie Mesjasza. W
kontekście tych fragmentów zwraca się uwagę przede wszystkim na uniżenie i cierpienie Jezusa, Jego
pokorę i miłosierdzie wobec prześladowców. To wszystko prawda, ale autorzy tych teorii idą dalej. Patrzą
się bowiem na Jezusa tylko od strony cierpiącego sługi, gubiąc przy tym Jego prawdziwą mesjańską
tożsamość i królewską godność. Trudno się oprzeć wrażeniu, płynącemu z lektury takowych teorii, że Jezus
był jedynie cichym i łagodnym człowiekiem, skrzętnie ukrywającym swą boskość, który pozostając biernym
zbierał zewsząd cięgi i baty, nadstawiając wszędzie i zawsze drugi policzek. Zdaje się chyba autorom tych
teorii, że był On kimś w rodzaju, mówiąc kolokwialnie „popychadła”. Mało tego! Takiego Jezusa stawiają
za wzór dla ludzi wierzących. Nic bardziej błędnego! Chcąc bowiem dotrzeć do tego kim był Jezus
naprawdę, nie można zatrzymać się tylko na Jego cierpieniu. To tak jakby ciągle trwać przy krzyżu, podczas
gdy Jezus już zmartwychwstał i w chwale zasiada po prawicy Ojca, jako Król Wszechświata. W ogóle
patrzenie się na Jezusa od strony Jego męki i cierpienia jest możliwe wtedy i tylko wtedy, gdy widzimy Go
jako intronizowanego Mesjasza-Króla, w kontekście wydarzeń wielkanocnych. Inaczej nigdy nie bylibyśmy
w stanie zrozumieć przesłania Ewangelii i sensu wiary chrześcijańskiej.
Zresztą sam Pan Jezus wobec siebie nigdy nie używał słowa Sługa
. Nawet, gdy zapowiadał uczniom
swoją mękę i zmartwychwstanie, zawsze używał określenia Syn Człowieczy (por. Mk 8,31; 9,31; 10,33-34 i
paral.). Tak więc cierpienie, o jakim mówiły proroctwa Izajasza, Jezus zniósł jako przede wszystkim Bóg i
Król, który uniżył samego siebie, jedynie przyjąwszy postać sługi (por. Flp 2, 6-11). Jego cierpienie było
chwilowe, ale przez nie wysłużył zbawienie dla wierzących w Jego imię. Teraz króluje w chwale Nieba,
skąd powróci jako Król sądzić żywych i umarłych (por. Mt 25,31-46). Wówczas ukaże się na niebie znak
Syna Człowieczego, i wtedy będą narzekać wszystkie narody ziemi; i ujrzą Syna Człowieczego,
przychodzącego na obłokach niebieskich z wielką mocą i chwałą. Pośle On swoich aniołów z trąbą o głosie
potężnym, i zgromadzą Jego wybranych z czterech stron świata, od jednego krańca nieba aż do drugiego
(Mt 24,30-31).
Jezus Pan
Przejdźmy teraz do omówienia ostatniego z tytułów chrystologicznych, imienia Pan. Ponieważ pierwsi
apostołowie, głosząc Ewangelię o królowaniu Chrystusa rozeszli się na cały ówczesny świat, w swej misji
napotkali szereg problemów. Na przykład dla chrześcijan wywodzących się ze środowiska helleńskiego,
mówiących po grecku, imię własne Jezus Chrystus nie niosło ze sobą takiego ładunku treści, jak dla Żydów,
dobrze znających Pisma Starego Testamentu. Dlatego też, aby przybliżyć słuchaczom istotę objawienia
Jezusa Chrystusa, „Apostoł pogan” św. Paweł, głosząc Ewangelię, tytułował Go określeniem Kyrios (o(
Ku/rioj), które po grecku oznacza „Pan”. Możemy je dzisiaj usłyszeć w odmienionej formie na początku
każdej litanii lub w liturgii podczas Mszy św., gdy śpiewamy Kyrie eleison... (Panie zmiłuj się nad nami...).
Słowo Kyrios było bardziej zrozumiałe dla chrześcijan wywodzących się z pogaństwa także dlatego, że
miało swoje znaczenie w starożytnych religiach pogańskich. W politeistycznym środowisku Imperium
Rzymskiego tytuł ten odnoszono często do bogów lub cesarzy, czyli władców, którym oddawano cześć
boską (albo raczej, którzy sobie taką cześć uzurpowali). Egipscy i greccy bogowie religii misteryjnych
odbierali cześć jako „Panowie”, np.: Pan Serapis, Pani Izyda. Także cesarze rzymscy byli tak nazywani:
Neron w Dz 25,26 jest nazwany panem, cesarz Domicjan kazał się tytułować: nasz pan i bóg. Jednak przede
wszystkim Kyrios jest terminem biblijnym, mającym niebagatelne znaczenie dla całej historii zbawienia.
W greckim tłumaczeniu Starego Testamentu, nazywanym Septuagintą (LXX), tytuł Kyrios jest kalką
hebrajskiego słowa Adonaj, które w ST oznaczało Imię Jedynego Boga – Jahwe. To również tytuł
prawdziwie królewski, gdyż Jahwe był w pierwszym rzędzie Królem Izraela, wszystkich narodów i całego
stworzenia (por. Ps 99). Nowy Testament ten tytuł przenosi na Jezusa. On, prawdziwy Syn Boży, który
został ukrzyżowany i zmartwychwstał, jest Chrystusem Panem. Tak więc w tekstach NT Jezus PAN jest
ukazany jako prawdziwy Bóg i Król.
Warto się na tym miejscu wspomnieć także o jednym z najwcześniejszych wyznań wiary pierwotnego
Kościoła, które wyrażało się w sformułowaniu: „Jezus jest Panem”. W Nowym Testamencie mamy
przynajmniej kilkanaście tekstów, które to Credo podają jako obowiązujące w czasach apostolskich. Na
przykład w Liście do Rzymian (10,9) czytamy: Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że JEZUS JEST PANEM,
i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych - osiągniesz zbawienie, a w Liście do Filipian
(2, 9-11): Bóg Go [Jezusa] nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię
Jezusa zgięło się każde kolano istot niebieskich i ziemskich i podziemnych. I aby wszelki język wyznał, że
Jezus Chrystus jest PANEM – ku chwale Boga Ojca. Św. Paweł wyraża ponadto przekonanie, że nikt nie
może powiedzieć bez pomocy Ducha Świętego: „Panem jest Jezus” (1 Kor 12,3). Z badań archeologicznych
wiadomo, że obrzęd chrzcielny w tamtych czasach wykorzystywał to właśnie wyznanie wiary. Wyglądał on
mniej więcej w ten sposób: Katechumen
wchodził do basenu wypełnionego wodą, przechodził w
wodzie całą jego długość i wychodził po drugiej stronie, gdzie uroczyście wyznawał wiarę, że „Jezus jest
jego Panem” (=Bogiem i Królem) i otrzymywał białą szatę – znak nowego życia w Chrystusie.
Z pewnością Apostołowie mieli świadomość, że głosząc Jezusa Pana – Jedynego Króla, którego władza jest
powszechna i absolutna, równocześnie obwieszczają całemu pogańskiemu światu, a zwłaszcza jego
demonicznym przywódcom, koniec panowania królestwa ciemności. Zwycięski Jezus Król został bowiem
wywyższony ponad wszystko, a mocą nadanego Mu imienia detronizuje wszelkie moce wrogie Bogu i
człowiekowi – ziemskie i podziemne. Prawdę o Jezusie Panu jako Królu pierwsi apostołowie głosili więc w
opozycji do nadawania boskiej i królewskiej czci (czyli oddawania kultu i władzy) komukolwiek innemu
poza Nim samym, co wywoływało wśród pogan sprzeciw i oskarżenia podobne do tych, jakie zanotował św.
Łukasz w Dziejach Apostolskich (17,7nn): Ludzie, którzy podburzają cały świat, przyszli też tutaj [do
Tesaloniki] (…) Oni wszyscy występują przeciwko rozkazom Cezara, głosząc, że jest inny Król, Jezus. Jak
wiemy z historii na oskarżeniach się nie skończyło i wielu naszych Braci i Sióstr w tamtych latach zginęło
śmiercią męczeńską, broniąc czci i godności Jezusa Króla. Co jednak spowodowało, że mimo tego,
odważnego i heroicznego pochodu coraz to nowych apostołów Jezusa Króla w pierwszych wiekach nic już
nie zdołało zatrzymać? Na to pytanie za chwilę odpowiem, jednak najpierw powrócę na moment do tematu
Królestwa Bożego.
Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię!
Jeśli Ja mocą Ducha Bożego wyrzucam złe duchy, to istotnie przyszło do was Królestwo
Boże (Mt 12,28), to słowa Pana Jezusa wobec kontestujących Jego działalność
faryzeuszy. Wynika stąd, że Osoba i czyny Jezusa zmuszały Jego słuchaczy do zajęcia
konkretnej postawy wobec Ewangelii, którą głosił. Podjęcie decyzji o nawróceniu i
poddaniu się wymogom Królestwa, było konieczne, jeśli chciało się zostać uczniem
Jezusa. Królestwo jest darem Bożym w najpełniejszym tego słowa znaczeniu, jest
skarbem, o którego zdobycie należy się troszczyć za cenę wszystkiego, co się posiada
(Mt 13,44nn), lecz aby je zdobyć, trzeba wypełnić pewne warunki.
W Nowym Testamencie „Królestwo Boże” często jest synonimem terminu „życie” (por. Mt 5,29; 7,13-
14).
O istocie Królestwa Bożego, inaczej życia wiecznego, mówi nam w swej Ewangelii św. Jan: A to
jest życie wieczne: aby znali Ciebie, jedynego prawdziwego Boga, oraz Tego, którego posłałeś, Jezusa
Chrystusa (J 17,3). A zatem to jest podstawowy warunek uczestnictwa w Królestwie Jezusa – poznać Boga
oraz rozpoznać w Jezusie, Jego Synu, Mesjasza-Króla. To jest pierwszy krok. Następnym jest wyznanie
wiary w Jezusa, gdyż tylko ten kto wierzy w Syna, ma życie wieczne; kto zaś nie wierzy Synowi, nie ujrzy
życia, lecz grozi mu gniew Boży (J 3,36). Samo wyznanie wiary jednak także nie wystarcza, bo i złe duchy
wierzą i drżą (Jk 2,19). Jest jeszcze trzeci, ostatni krok na drodze do Królestwa, albowiem wiara w Jezusa
Mesjasza jest tylko wtedy autentyczna i żywa, gdy wypływają z niej zgodne z wolą Bożą uczynki. Wierzyć
prawdziwie to przyjmować słowa Jezusa i wypełniać je tak, jak On sam pełnił wolę swego Ojca, ponieważ
przykazanie Jego jest życiem wiecznym (por. J 12,47-50). Inaczej mówiąc jest to gorliwe szukanie i pełnienie
woli Bożej.
Te trzy kroki według Ewangelii to warunki udziału w Królestwie Bożym i odziedziczenia
jego chwały. Oczywiście są to tylko warunki podstawowe, z których wynikają inne, bardziej konkretne
pouczenia.
Poznanie, uznanie i pełnienie woli Bożej to przejawy konkretnej postawy wobec Jezusa i Ewangelii. Brak
wiary i bunt wobec Jezusa Króla i Jego dzieł są wynikiem zajęcia postawy przeciwnej, charakterystycznej
dla grzeszników i tych, o których sam Pan Jezus powiedział, że mają diabła za ojca (por. J 8,44). Szatan
bowiem i jego sługi są głównymi przeciwnikami „obywateli” Bożego Królestwa. Dlatego też tak ważne
staje się głoszenie Ewangelii.
Jak już wspominałem Jezus podczas swego ziemskiego nauczania ogłasza Dobrą Nowinę o Królestwie, co
oznacza, że wraz Jego przyjściem na ziemi rozpoczęła się epoka o niezwykłym znaczeniu. Nastały czasy
eschatyczne. Jednak Królestwo Boże jest rzeczywistością zarówno aktualną, jak i przyszłą. Aktualną,
ponieważ jest nierozdzielnie związane z osobą Jezusa – Króla Królestwa Bożego, ale także przyszłą, gdyż
istnieje jako zarodek, który ma się dopiero rozwinąć.
Rozwój Królestwa Bożego następuje poprzez
głoszenie Ewangelii, czyli „słowa”, które gdy padnie na „żyzny grunt” ludzkiego serca wydaje plon wiary,
nadziei i miłości do Jezusa Króla oraz chęć pełnienia Jego woli (por. Mk 4,2-20).
Apostołowie jeszcze za życia Jezusa otrzymują polecenie głoszenia Ewangelii o Królestwie (Mt 10,7). To
wezwanie zostaje ponowione jako nakaz i testament zmartwychwstałego Pana, przed Jego
wniebowstąpieniem: W końcu ukazał się samym Jedenastu (…) I rzekł do nich: «Idźcie na cały świat i
głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie
uwierzy, będzie potępiony. Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: w imię moje złe duchy będą
wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im
szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie». Po rozmowie z nimi Pan Jezus został wzięty
do nieba i zasiadł po prawicy Boga. Oni zaś poszli i głosili Ewangelię wszędzie, a Pan współdziałał z nimi i
potwierdził naukę znakami, które jej towarzyszyły (Mk 16,14-20; por. Mt 28,17nn; Dz 1,6-7). Dlatego też po
zesłaniu Ducha Świętego temat Królestwa i wiary w Imię Jezusa nadal znajduje się w centrum nauczania
Apostołów (np. Dz 2,36. 38; 3,20; 4,10), nawet u św. Pawła (np. Dz 19,8; 20,25; 28,23. 31).
Ewangelię o absolutnym i powszechnym królowaniu Jezusa, Króla Królestwa Bożego oraz o imieniu Jezusa
Mesjasza (por. Dz 8,12), w które trzeba uwierzyć, pierwsi apostołowie głosili z mocą, przyczyniając się do
wspaniałego rozkwitu i rozszerzania się Królestwa Bożego na ziemi. Mieli przy tym głęboką świadomość,
że toczą duchową walkę z diabłem o zbawienie wielu ludzi, gdyż zgodnie ze słowami ich Mistrza tylko ten,
kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony. Wiedzieli także, że przez cały okres „czasu Kościoła”, aż
do paruzji, Jezus sprawuje królewską władzę nad całym stworzeniem (Flp 2,11), albowiem Ojciec ustanowił
Go Królem królów i Panem panujących (Ap 19,16). Kto sprzeniewierzy się Jego królewskiej władzy i
zbuntuje się przeciwko Jego panowaniu, ten mocą tej właśnie władzy i tego panowania zostanie zgładzony
(por. Łk 19, 11-27). Dlatego też nakaz głoszenia Ewangelii o Królestwie i wierność ponad wszystko
Jezusowi Królowi były dla pierwszych chrześcijan swoistym imperatywem sumienia i jeżeli cierpieli oni
tysiące prześladowań, to dlatego, żeby wejść do Królestwa Bożego (Dz 14,22), gdyż Bóg wezwał ich do
swego Królestwa i do swej chwały (1 Tes 2,12), które otrzymają w Niebie (por. Łk 22,29n). Dla św. Pawła
głoszenie Ewangelii było obowiązkiem i mimo licznych udręk temu towarzyszących znosił wszystko byle
nie stawiać żadnych przeszkód Ewangelii Chrystusowej (por. 1 Kor 9,12nn). Do tego samego zachęcał
swoich uczniów (2 Tm 1,6-14). Taka postawa pierwszych chrześcijan, w świetle tego co powiedziałem
wcześniej na temat właściwej treści Dobrej Nowiny o Królestwie i godności Jezusa, staje się bardzo jasna i
oczywista.
Zakończenie
Celem mojego artykułu było ukazanie co w rzeczywistości oznacza Ewangelia, czyli
Dobra Nowina o Jezusie Chrystusie oraz jakie były jej zasadnicze treści głoszone przez
Jezusa i Apostołów. Nadszedł czas, aby podsumować to, co zostało powiedziane.
Na podstawie tekstów Pisma Świętego, które w sposób jednoznaczny o tym świadczą,
należy stwierdzić, że głównym przesłaniem i treścią Ewangelii było i jest ogłoszenie
ostatecznego zwycięstwa i absolutnego królowania Jezusa, który jest zapowiedzianym
przez proroków Mesjaszem, Królem Królestwa Bożego. Jego boska i królewska
godność została wyrażona także w tytułach mesjańskich, jakie Mu nadawano i jakich
sam używał. Panowanie Jezusa Króla, Syna Dawida, rozciąga się na wszystkich i na wszystko (Mt 28,18),
lecz udziału w Jego Królestwie dostąpią jedynie ci, którzy spełnią określone warunki: rozpoznają w Nim
Mesjasza, uznają Go za swego Króla i, pozostając w duchowej jedności ze swym Królem, gorliwie będą
pełnić Jego wolę.
Apostołowie i pierwsi uczniowie Jezusa z wiarą i z mocą głosili tę właśnie Ewangelię o Królestwie.
Treścią kerygmatu apostolskiego, jak twierdzi o. Augustyn Jankowski
Mesjaszu i Jego zbawczym dziele. Celem kerygmatu było wołanie o nawrócenie, które miało nie tylko
aspekt moralny, ale oznaczało przede wszystkim zmianę postawy życiowej (rozpoznanie Mesjasza, uznanie
Go i pełnienie Jego woli). Apostołowie głosili Jezusa Mesjasza zarówno Żydom, jak i poganom. Dla Żydów
„nawróceniem się” miało być uznanie, że ich wiara w Boga musi oprzeć się na wierze w Jezusa Mesjasza
(por. Dz 4,8-12), gdyż tylko w Nim Jahwe da im zbawienie zapowiedziane przez proroków. Dla pogan
wymogiem udziału w Królestwie Jezusa było odwrócenie się od bałwochwalstwa i demonicznych kultów
oraz przyjęcie nowego życia i zbawienia w Jezusie Panu.
Co jeszcze ważniejsze, rzeczywista godność Jezusa, w świetle refleksji popaschalnej pierwszych uczniów
domaga się Jego intronizacji przez całe stworzenie, zwłaszcza po wniebowstąpieniu i zesłaniu Ducha
Świętego.
Wymóg intronizacji opierał się na następujących przesłankach: Jezus jako Mesjasz-Król
dopełnił swego zbawczego dzieła poprzez zmartwychwstanie, a teraz wywyższony otrzymał Imię ponad
wszelkie imię (Jezus PAN) i zasiada po prawicy Boga (por. Dz 2,14-36). Imię to nadał Mu Ojciec, uznając
Go (intronizacja) w ten sposób królem nad całym stworzeniem. Tak więc to, co zostało uznane w Niebie
przez Boga jest faktem na ziemi – Jezus jest Królem wszechwładnym i nikt nie może tutaj niczego zmienić.
Natomiast ludzie i całe narody,
z racji podarowanej im wolnej woli, muszą dobrowolnie intronizować
Jezusa. Brak wiary, wyrażającej się aktem woli uznania Jezusa za Króla jest równoznaczny z odrzuceniem
Ewangelii i sprowadza na człowieka gniew Boży (J 3,36).
Ewangelia o Królestwie głoszona przez apostołów i ich następców, jako główna misja Kościoła, jest
aktualna po dzień dzisiejszy, albowiem każdy człowiek powinien rozpoznać w Jezusie Mesjasza i aktem
woli uznać w Nim swego Króla. Ewangelia ma bowiem być głoszona, aż do końca „czasu Kościoła”, czyli
do powtórnego przyjścia Jezusa w chwale. W naszych czasach wezwanie do uznania Jezusa Królem jest tym
bardziej aktualne w świetle posłannictwa S.B. Rozalii Celakówny, które w tym względzie pozostaje w
całkowitej zgodności z Objawieniem Bożym, a nawet, co starałem się udowodnić, zawiera najgłębszy jego
sens.
Dziś, w czasach niemal powszechnego buntu ludzi, instytucji społecznych i religijnych przeciwko Jezusowi
Królowi, bardziej, niż kiedykolwiek potrzeba nowych apostołów głoszących Ewangelię o Królestwie i o
imieniu Jezusa. Trzeba obudzić naszych rodaków z letargu, obudzić w nich świadomość, że mają nad sobą
potężnego Króla, którego powinni uznać, a także bronić duchowych granic Jego Królestwa. Tylko bowiem
w Jezusie jest prawowite źródło wszelkiej władzy duchowej i świeckiej, religijnej i społecznej. Poza
Jezusem w świecie działa tylko jeden uzurpator, szatan, który jest największym nieprzyjacielem i
zagrożeniem dla człowieka (por. Mt 10,28) i który zwodzi ludzi, aby sprowadzić na nich zagładę.
Stańmy więc mężnie do walki o Królestwo Jezusa, o zbawienie nasze i naszych bliskich, o uratowanie
naszych rodaków i całej Ojczyzny. Pamiętajmy, że Jezus chce być naszym Królem, a Jego moc jest z nami –
oni zaś poszli i głosili Ewangelię wszędzie, a Pan współdziałał z nimi i potwierdził naukę znakami, które jej
towarzyszyły.
Piotr Sykulski
Źródło:
http://www.intronizacja.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=101%3Akrolzaczal&catid=35%3Ana-
gownej&Itemid=77&limitstart=4