tajniki warsztatu
polonistyka
162
34
Pantone
■
KRZYSZTOF GAJDA
J
acek Kaczmarski znalaz∏ swoje miejsce
w polskiej kulturze jako autor pieÊni i piose-
nek. ¸àczàc wiersze z muzykà, Êpiewajàc je,
obni˝y∏ w odbiorze spo∏ecznym rang´ swoich
dokonaƒ. Wszak piosenka to nie wiersz. Zbyt
silnie kojarzona jest z rozrywkowym, popular-
nym obliczem kultury, by przypisywaç jej sta-
tus pe∏noprawnego – wobec literatury, malar-
stwa, teatru czy chocia˝ filmu – dzie∏a sztuki.
Piosenka nak∏ada na autora tekstu ograni-
czenia, z którymi nie musi si´ zmagaç poeta
publikujàcy swe poezje w postaci wydrukowa-
nych wierszy. Wynika to przede wszystkim ze
z∏o˝onoÊci kana∏u komunikacyjnego, jakim
pos∏uguje si´ ten rodzaj sztuki. Mo˝liwoÊci
percepcyjne odbiorcy w przypadku piosenki sà
znacznie s∏absze, ni˝ w przypadku tekstu pre-
zentowanego w formie drukowanej. Czytajàc
wiersz, odbiorca sam kontroluje tempo lektu-
ry, mo˝e w dowolnym momencie zatrzymaç
si´ nad trudniejszym fragmentem, mo˝e cof-
nàç wzrok do wybranego momentu w tekÊcie –
nie zak∏ócajàc procesu czytania. Utwór audial-
ny jest komunikatem o znacznie bardziej usta-
lonym przez nadawc´ procesie odbioru. Po-
nadto – sk∏adajàc si´ z przynajmniej dwóch
kodów – piosenka o ambicjach artystycznych
mo˝e natrafiaç na wi´ksze bariery percepcyjne
ni˝ poezja. Nie wystarczy bowiem samo zain-
teresowanie tekstem, trzeba jeszcze utrafiç
w muzyczny gust s∏uchacza, a i tutaj w gr´
wchodzà z∏o˝one czynniki, jak akompania-
ment, barwa g∏osu i ewentualne maniery wy-
konawcze Êpiewajàcego czy stopieƒ muzycznej
komplikacji. Stàd pewnie w znacznym stopniu
wynikajà problemy z wartoÊciowaniem tego
typu twórczoÊci na terenie literaturoznawstwa.
Prawdà jest, ˝e zdecydowana cz´Êç tego
sporego (liczàcego blisko 500 utworów) do-
robku swój urok ukazuje jako piosenki. Sam
tekst, czytany, pozbawiony pozosta∏ych ele-
mentów ca∏oÊciowego przekazu, nie zawsze
spe∏nia wymogi, jakie stawialibyÊmy s∏owu po-
etyckiemu. Wydaje si´ jednak, ˝e piosenki
Kaczmarskiego i mogà byç nieocenionym so-
jusznikiem w nauczaniu przedmiotów huma-
nistycznych.
Jacek Kaczmarski, konsekwentnie prezen-
tujàc w swych utworach treÊci zarezerwowane
dla kultury wysokiej, zbli˝y∏ ten model twór-
czoÊci do sztuki wysokiej. Mimo m∏odego wie-
ku – w po∏owie lat 70. pojawi∏ si´ na scenie
studenckiej jako twórca w pe∏ni dojrza∏y
o ostro zarysowanym programie artystycznym
i przez blisko 30 lat rozwija∏ jedynie zasadni-
cze wàtki swej twórczoÊci, uzupe∏nia∏ je o no-
we konteksty, ka˝dorazowo oÊwietla∏ z innej
strony. Co zaÊ istotne – nie tylko po to wypo-
TwórczoÊç Kaczmarskiego mo˝e staç si´ bardzo atrakcyjnym wsparciem
w nauczaniu j´zyka polskiego, historii czy plastyki, a jego piosenki pozwolà
niejednokrotnie w nowym Êwietle ukazaç dawne teksty literackie, dzie∏a
malarskie czy wydarzenia z historii Polski i Europy.
Jacek Kaczmarski
– poeta tradycji
tajniki warsztatu
3/2005
163
35
Pantone
wiada si´ Kaczmarski, by przekazaç s∏ucha-
czom spreparowane do odczytania przes∏anie.
Wielokrotne przetwarzanie podobnych treÊci
przy u˝yciu czerpanych z bogatej tradycji mo-
tywów przekonuje, i˝ istotà tych piosenek jest
nie tylko odkrycie zewn´trznego sensu, lecz
przede wszystkim poszukiwanie ciàgle no-
wych sposobów na powiedzenie czegoÊ
o Êwiecie, o cz∏owieku i jego relacjach z Histo-
rià, Kulturà czy Kosmosem. Poszczególne po-
stacie, zdarzenia, dzie∏a bàdê tematy stajà si´
za sprawà kulturowych powiàzaƒ autonomicz-
nymi tematami literackimi, wymagajàc odczy-
tania w Êwietle relacji, w jakie wchodzà z inny-
mi tekstami kultury.
Poeta s∏owa
Twórczy dialog z cudzym dzie∏em obecny
w dorobku Jacka Kaczmarskiego obejmuje za-
równo literatur´, malarstwo, jak i twórczoÊç
pozostajàcà na obrze˝ach kultury wysokiej.
WÊród bezpoÊrednich odniesieƒ do tekstów li-
terackich znajdziemy, ju˝ na poziomie samych
tytu∏ów, nawiàzania do twórczoÊci Jana Ko-
chanowskiego (
Jan Kochanowski), Adama
Mickiewicza (
Czaty Êmie∏owskie), Cypriana
Kamila Norwida (
Ostatnie dni Norwida) i Zbi-
gniewa Herberta (
Zbigniewowi Herbertowi,
Tren spadkobierców, Kwestia odwagi), a tak˝e
Miko∏aja Reja (
Pana Rejowe gadanie), Henry-
ka Sienkiewicza (
Pan Wo∏odyjowski, Pan Pod-
bipi´ta, Pan Kmicic, Kniazia Jaremy nawróce-
nie), Witolda Gombrowicza (Wg Gombrowi-
cza narodu obra˝anie), Brunona Jasieƒskiego
(
Epitafium dla Brunona Jasieƒskiego), Alek-
sandra Wata (
Aleksander Wat), Kazimierza
Wierzyƒskiego (
Kazimierz Wierzyƒski), Krzysz-
tofa Kamila Baczyƒskiego (
Barykada – Êmierç
Baczyƒskiego), Owidiusza (StaroÊç Owidiusza),
Fran˜oisa Villona (
Testament mój), Jonathana
Swifta (cykl
Podró˝e Guliwera), Aleksandra
Dumasa (
DwadzieÊcia lat póêniej), Osipa Man-
delsztama (
Zmartwychwstanie Mandelsztama)
i wielu innych, równie znamienitych autorów.
Bardzo cz´sto twórczoÊç i biografia danego
autora stanowià swoisty kostium, by ukazaç
szerszà, cz´sto wspó∏czesnà problematyk´, do-
tyczàcà polityki, historii, ˝ycia spo∏ecznego,
uniwersaliów na temat sztuki i losów artysty,
albo wr´cz wypowiedzi autorskie Kaczmar-
skiego, identyfikujàcego si´ z podmiotem tek-
stu. Tak jest na przyk∏ad w piosence pt.
Jan Ko-
chanowski, gdzie Kaczmarski przywdziewajàc
mask´ autora
Trenów, Fraszek i PieÊni wyra˝a
renesansowà pochwa∏´ ˝ycia, dystans do poli-
tyki, ale i pytania o w∏asnà przysz∏oÊç – wszyst-
ko to przy wykorzystaniu subtelnej archaizacji
oraz ulubionej przez Jana z Czarnolasu miary
trzynastozg∏oskowca ze Êredniówkà po siód-
mej sylabie. Jest to tak˝e pochwa∏a tradycji
i poszukiwania w wiekach dawnych odpowie-
dzi na te same co dziÊ pytania:
Przypomina pergamin czy ciel´ca skóra
˚e i drzewiej wiedziano – co dziÊ skrobià pióra.
Krom grosiwa i jad∏a, i chybkiej ob∏apki
Zaw˝dy cz∏eka kusi∏y te same zagadki.
W finale pieÊniarz, odnoszàc si´ do dylema-
tów pojawiajàcych si´ i w ˝yciu renesansowe-
go mistrza, a tak˝e nawiàzujàc do jego nag∏ej
Êmierci, sam rozwa˝a egzystencjalne kwestie:
Kto i bawiç si´ umia∏ i nie ba∏ si´ myÊleç,
Temu staroÊç niestraszna pod lipowym liÊciem.
Mi∏o dumaç wÊród brz´ku pszczó∏ nad bytowaniem –
Czy si´ zbo˝a wyk∏oszà, a czy kuÊka stanie!
Czy w powszechnej niezgodzie kraj si´ znów pogrà˝y,
Czy si´ ksi´g´ ostatnià w druku ujrzeç zdà˝y,
Która gwiazda na niebie moja – ta co spada,
Czy ta nad widnokr´giem, co jutrzenkà w∏ada?
Tylu bliskich i dalekich dzieƒ po dniu odchodzi,
A ja ˝yj´ w lat bogactwie, co mi schy∏ek s∏odzi…
tajniki warsztatu
polonistyka
164
36
Pantone
Im mniej ci´ co dzieƒ, miodzie –
Tym mi smakujesz s∏odziej:
I s∏oƒcem i ksi´˝ycem,
Rozkoszà nienasyceƒ,
SzczodroÊcià moich dni –
Dzi´kuj´ ci.
Pytanie
czy si´ ksi´g´ ostatnià w druku ujrzeç zdà˝y
zadane w 1992 r. to jakby z∏a wró˝ba dla samego
pieÊniarza, który na ∏o˝u Êmierci koƒczy∏ ostatni
tomik poetycki, pt.
Tunel (z powodu choroby no-
wotworowej gard∏a nie tworzy∏ piosenek od koƒca
2001 r.).
Tunel ukaza∏ si´ drukiem niespe∏na mie-
siàc po Êmierci autora – zmar∏ego w kwietniu 2004
roku (w wieku 47 lat). Czasem, jak w przypadku
Epitafium dla Brunona Jasieƒskiego, opowieÊç
o losie poety przemienia si´ w metafor´ losu arty-
sty, który sprzeniewierzywszy si´ sztuce, odda∏ swe
pióro we w∏adanie polityce – tutaj: krwio˝erczej
dyktaturze Stalina. Ale jest to te˝ opowieÊç o two-
rzeniu si´ nowego ∏adu w Europie, o mechani-
zmach historycznych i o poszukiwaniu metafizycz-
nej g∏´bi w kraju, gdzie Bóg móg∏ mieç tylko
jedno oblicze: ka∏muckiego stra˝nika, a rajem sta-
wa∏a si´ lodowa biel.
Wymowa
Epitafium kore-
sponduje z twórczoÊcià futury-
stycznego poety, dla którego
polityka sta∏a si´ w pewnym
momencie wa˝niejsza ni˝ litera-
tura, prowadzàc go w koƒcu ku
sowieckiej otch∏ani. W pieÊni
Kaczmarskiego znaleêç mo˝na
bezpoÊrednie nawiàzania styli-
styczne, a tak˝e wyraêne odwo∏a-
nia do konkretnych utworów. Sà tu i jedno-
znaczne nawiàzania do konkretnych wierszy
(
But w butonierce, Trupy z kawiorem), a tak˝e
zbli˝ony do poetyki jego tekstów sposób bu-
do-wania metafor, zestawiajàcych elementy
z wysokich rejestrów kultury z ludowymi,
rubasznymi czy naturalistycznymi obrazami,
oraz w∏aÊciwe futurystom neologizmy.
Jasieƒski jako futurysta by∏ szczególnie
wra˝liwy na sfer´ j´zyka. A Kaczmarski grote-
skowo ujmuje j´zyk w kategoriach czysto fizjo-
logicznych, jako narzàd smaku. Paryski etap po-
dró˝y poety scharakteryzowany zostaje przez
zgni∏owonny roquefort. Podobnà rol´ pe∏ni me-
taforyczne ukazanie Europy czasów I wojny
Êwiatowej jako
królewskiego ∏ososia, który jest
w´dzony w dymie gazów bojowych.
W
Epitafium… duch Jasieƒskiego, zgodnie
z metrum
Buta w butonierce, mówi o Bogu: Mam
wi´c Boga takiego, na jakiegom zas∏u˝y∏. Bóg
w odkrytym przez poet´ raju to pan ˝ycia i Êmier-
ci, namiestnik sowieckiej w∏adzy. Charakterysty-
ka zawarta w ostatnich s∏owach
Epitafium...:
ciemny bóg pustych ust, odnoszàca si´ do przed-
stawiciela „Wielkiego J´zykoznawcy”, stanowi
groteskowà puent´ dla tragicznego losu artysty,
który uwierzy∏, ˝e Rosja Radziecka to wymarzo-
ny kraj dla poetów i idealistów, takich jak on.
Przywo∏any wczeÊniej fragment, zapisany
rytmizowanà prozà i w piosence recytowany:
Bruno Jasieƒski: niemieckie imi´, nazwisko polskiej
szlachty. ˚yd, komunista, bywa∏ w Rzymie, paryskie
mia∏ kontakty. W Moskwie sàdzony za szpiegostwo,
skazany i zes∏any. Zaginà∏ gdzieÊ po drodze. Odtàd
los jego jest nieznany,
brzmi jak zapis z pokr´tnego sowieckiego pro-
toko∏u – wszak Jasieƒski nie
zaginà∏ gdzieÊ po
drodze, ale uwi´ziony – pod fa∏szywym zarzu-
tem uczestnictwa w Polskiej Orga-
nizacji Wojskowej – zosta∏ rozstrze-
lany
we
wrzeÊniu
1938
r.
w moskiewskim wi´zieniu. Dopie-
ro w 1992 r. udost´pniono w archi-
wum KGB dokumenty, dzi´ki któ-
rym odtworzyç mo˝na ostatnie
miesiàce ˝ycia Jasieƒskiego, up∏y-
wajàce pod znakiem nieustan-
nych przes∏uchaƒ. Do tego czasu
utrzymywa∏a si´ legenda, ˝e pisarz zo-
sta∏ skazany na pobyt w ∏agrach i – w drodze na
zes∏anie – zmar∏ po ci´˝kiej chorobie pod W∏a-
dywostokiem. Kaczmarski, piszàc
Epitafium…
w marcu 1982 r. (prawdopodobnie w Pary˝u,
a wi´c tam, gdzie autor
Rzygajàcych posàgów
rozpoczyna∏ swà w´drówk´ do ZSRR), nie
móg∏ znaç okolicznoÊci jego Êmierci.
Poeta obrazu
Kaczmarski buduje te˝ swój poetycki Êwiat za
sprawà interpretacji dzie∏ malarskich, co na-
daje jego piosenkom skomplikowany, interse-
miotyczny charakter, wyraziÊcie przekraczajà-
cy ograniczenia gatunkowe odnoszone do
piosenki. Kaczmarski, syn malarzy, udowadnia
Kaczmarski
groteskowo ujmuje
j´zyk w kategoriach
czysto
fizjologicznych,
jako narzàd smaku.
tajniki warsztatu
3/2005
165
37
Pantone
swà plastycznà wra˝liwoÊç nawiàzujàc dialog
z arcydzie∏ami z dorobku europejskiego i pol-
skiego malarstwa. Program
Muzeum z 1981 ro-
ku to, noszàcy bez wàtpienia polityczne pi´tno
swego czasu, cykl odwo∏aƒ do polskich obra-
zów o tematyce historycznej. Przekaz ca∏oÊci
zosta∏ zdominowany przez nazwiska Jana Ma-
tejki (
Rejtan, Staƒczyk), Piotra Micha∏owskie-
go (
Somosierra), Maksymiliana Gierymskiego
(
Pikieta powstaƒcza) czy Jacka Malczewskiego
(
Zes∏anie studentów, Wigilia na Syberii, Powrót
z Syberii, Zatruta studnia) – wprowadzajàce
skojarzenia z romantycznymi mitami narodo-
wymi rodem z mrocznego dla Polski wieku
XIX. Kaczmarski, dzi´ki ekfrazom, stara si´
ukazaç w∏asnà wizj´ historii, nadajàc przeka-
zowi wymiar uniwersalnego komentarza do
ówczesnych wydarzeƒ w kraju. Nie oznacza to
bynajmniej martyrologicznego wymiaru tek-
stów. Na przyk∏ad
Rejtan, czyli raport ambasa-
dora to utwór, w którym – mimo niepokojàcej
diagnozy – dominuje raczej komizm, uzyskany
g∏ównie za sprawà j´zyka poetyckiego.
Scen´ odmalowanà przez Matejk´ poznaje-
my z punktu widzenia carskiego ambasadora.
To z jego relacji poznajemy wydarzenia, które
rozegra∏y si´ na sali sejmowej w 1773 r. Na uwa-
g´ zas∏uguje przede wszystkim j´zyk mówiàcego
bohatera, w którym roi si´ od obcoj´zycznych
wtr´tów. Otwierajàcy tekst zwrot:
Wasze wieli-
czestwo automatycznie zdradza nie tylko naro-
dowoÊç mówiàcego, lecz nade wszystko adresa-
ta wypowiedzi, którym jest z pewnoÊcià Caryca
Katarzyna. Ducha epoki oddaje nasycenie tek-
stu licznymi zwrotami z j´zyka francuskiego,
które pojawiajàc si´ w zakoƒczeniach niektó-
rych strof, wprowadzajà element zaskoczenia
i wspó∏tworzà rymy egzotyczne:
Poniƒskij wezwa∏ stra˝ – to ∏ajdak jakich ma∏o,
Do dalszych spraw polecam z czystym sercem go,
Branickij twarz przy wszystkich d∏oƒmi zakry∏ ca∏à,
Szcz´snyj-Potockij by∏ zupe∏nie comme il faut.
I tylko jeden szlachcic stary wyszed∏ z sali,
Przewróci∏ krzes∏o i rozsypa∏ monet stos,
A co dziwniejsze, jak mi potem powiadali,
To te˝ Potockij! (Ale ca∏kiem autre chose).
Przekaz historiozoficzny ca∏ego programu
Mu-
zeum zosta∏ wzbogacony o nawiàzania do malar-
stwa XX-wiecznego:
Wiosna 1905 wg Stanis∏awa
Mas∏owskiego,
Autoportret Witkacego, Birkenau
wg Krawczyka czy
Rozstrzelanie wg Andrzeja
Wróblewskiego wprowadzajà ju˝ konteksty dla
dwóch totalitaryzmów, które zdominowa∏y mi-
niony wiek i tak silnie zacià˝y∏y na polskich lo-
sach.
Czerwony autobus i Kanapka z cz∏owiekiem
to utwory napisane do obrazów Bronis∏awa Lin-
kego, powsta∏ych ju˝ po wojnie. Pierwszy z nich
to groteskowa metafora stalinowskiego porzàd-
ku spo∏ecznego przedstawionego jako autobus
prowadzony przez
bezg∏owà kuk∏´ – generalissi-
musa.
Pomost mi´dzy czasami
Kaczmarski odwo∏ujàc si´ do malarskiego dzie∏a
z lat 50. scharakteryzowa∏ polskà rzeczywistoÊç,
tworzàc uniwersalny pomost pomi´dzy czasami
Linkego a rzeczywistoÊcià 1981 r. Z kolei
Kanap-
ka z cz∏owiekiem to egzystencjalistyczna w wymo-
wie opowieÊç o „kanibalizmie” – relacji spo∏ecz-
nej, w której wi´kszy, silniejszy po˝era s∏abszego
osobnika, traktujàc go bezwzgl´dnie i przedmio-
towo. Piosenka ta to tak˝e poetycki majstersztyk,
– Kaczmarski operujàc d∏ugoÊcià wersów (od 3-
do 9-zg∏oskowego) umiej´tnie stopniuje napi´-
cie, wykorzystujàc niezwykle rzadkà w polskiej
poezji stop´ metrycznà: amfimacer. Specjalnà
funkcj´ pe∏ni tu tak˝e rym ∏amany. W pierwszej
cz´Êci utworu klauzula oddziela ostatnie sylaby
poszczególnych wyrazów, burzàc naturalny w j´-
zyku polskim uk∏ad akcentów:
Ostry nó˝
Wchodzi w chleb
Deszcz okrusz-
Ków sypie si´
Grz´zn´ w t∏uszcz
Z oczu ∏zy
W ciep∏ych stru˝-
Kach p∏ynà mi.
Uzyskany w ten sposób „urywany” rytm po
pierwsze wspó∏gra semantycznie z pierwszym
wersem, obrazujàc ci´cia „ostrego no˝a”, po
drugie – przypomina rozpaczliwe ∏kanie bez-
radnego bohatera. Konfrontacja zapisu tekstu
z jego wykonaniem audialnym (gdzie nie s∏y-
chaç tak wyraênego arbitralnego podzia∏u)
stanowi idealny przyk∏ad, jak zastosowanie
pauzy wersyfikacyjnej pozwala eksponowaç
funkcj´ poetyckà tekstu.
tajniki warsztatu
polonistyka
166
38
Pantone
Osobnà grup´, rozproszonà na przestrzeni
ca∏ego dorobku Kaczmarskiego, stanowià od-
wo∏ania do malarstwa europejskiego. Najwcze-
Êniejszà ekfrazà z tak utworzonego zbioru by∏a-
by
PrzypowieÊç o Êlepcach z 1975 r. wg obrazu
Pietera Bruegla Starszego. Bruegel to zresztà
artysta, który przewija∏ si´ przez ró˝ne etapy
w ˝yciu twórczym pieÊniarza.
Pejza˝ z szubienicà
napisa∏ Kaczmarski w 1978 r.,
Wojna postu z kar-
nawa∏em da∏a tytu∏ ca∏emu programowi z 1993
r., w którym oprócz piosenki tytu∏owej znalaz∏a
si´ tak˝e interpretacja pejza˝y zimowych nider-
landzkiego mistrza, ostatni program,
Mimocho-
dem z 2001 r., zawiera te˝ dwie piosenki wg Brue-
gla:
Przepowiednia Êw. Jana Chrzciciela i Upadek
Ikara. Do najwa˝niejszych twórców inspirujà-
cych Kaczmarskiego nale˝à tak˝e Frans Hals,
Hieronim Bosch, Francisco Goya, Rembrandt
van Rijn, Albrecht Durer, Michelangelo Cara-
vaggio. Pojedyncze ekfrazy, choç nie mniej zna-
czàce w dorobku samego Kaczmarskiego, odno-
szà si´ do dzie∏ Edwarda Muncha (
Krzyk),
Paw∏a Fiedotowa (
Encore, jeszcze raz encore),
Hansa Holbeina M∏odszego (
Ambasadorowie),
Alta Altdorfera (
Siedem grzechów g∏ównych),
Diego Velazqueza (
Karze∏) i wielu innych.
Poeta historii
Piosenki Jacka Kaczmarskiego przesycone sà
myÊleniem historycznym, nie: politycznym –
jak sugerowa∏aby etykietka „pieÊniarza poli-
tycznego”, która przylgn´∏a do autora
Zbroi –
z∏o˝onà historiozofià ods∏aniajàcà zarówno
procesy historyczne, jak i mechanizmy rzà-
dzàce losami spo∏eczeƒstw od najdawniej-
szych wieków. Tak dzieje si´ na przyk∏ad
w znanej m.in. z filmu
Ostatni dzwonek pio-
sence
Lekcja historii klasycznej, gdzie – wyko-
rzystujàc w formie refrenu poczàtkowy frag-
ment
Pami´tników Juliusza Cezara w ∏aciƒ-
skim oryginale – Kaczmarski obna˝a okru-
cieƒstwo militarnych podbojów, nawet jeÊli
niosà one ze sobà cywilizacyjny post´p.
W przywo∏anej piosence wypowiada si´ boha-
ter zbiorowy, jednak bez wàtpienia najwi´k-
szà si∏à Kaczmarskiego jest umiej´tnoÊç ryso-
wania portretów psychologicznych jednostek.
Co wa˝ne, los pojedynczego cz∏owieka nabie-
ra wymiarów uniwersalnych, pozwalajàc zro-
zumieç ludzkie motywacje w trudnych mo-
mentach historycznych prze∏omów.
OpowieÊç
pewnego emigranta to mistrzowsko zrealizowa-
ny monolog polskiego ˚yda, który zawieruch´
wojennà prze˝y∏ w Rosji, potem zak∏ada∏ nowy
porzàdek w formacjach Urz´du Bezpieczeƒ-
stwa, po prze∏omie paêdziernikowym praco-
wa∏ jako dziennikarz, wreszcie na skutek „wy-
darzeƒ marcowych” zosta∏ przymusowym
emigrantem, by na Zachodzie rozpami´tywaç
swój powik∏any los cz∏owieka
de facto pozba-
wionego to˝samoÊci. Niepodwa˝alna wartoÊç
tej Êpiewanej opowieÊci polega na mistrzow-
skim naÊladowaniu j´zyka mówionego, dzi´ki
czemu historia zyskuje wymiar autentyczny
i sprawia wra˝enie sytuacyjnego wyznania.
Reinterpretacja mitów narodowych
Historia cz´sto staje si´ matrycà dla opisania
aktualnych wydarzeƒ, lecz dzi´ki takiemu ko-
stiumowi, wzbogaconemu o bogaty sztafa˝ kul-
turowy, procesy te uzyskujà wymiar ponadcza-
sowy. Takà propozycj´ bez wàtpienia stanowi
program
Sarmatia, gdzie Kaczmarski reinter-
pretuje polskie mity narodowe. Program, po-
wsta∏y na prze∏omie 1993 i 1994 r., jest próbà
opisania polskiej to˝samoÊci, polskich cech na-
rodowych. Dzi´ki znakomitej stylizacji (obej-
mujàcej zarówno warstw´ tekstowà, jak mu-
zycznà) przenosimy si´ w czasy historyczne,
wykreowane g∏ównie z literackich doÊwiad-
czeƒ. Próbujàc odnaleêç wi´ê pomi´dzy wspó∏-
czesnoÊcià a przesz∏oÊcià, poeta konfrontuje
Sienkiewiczowski idealizm z krytycyzmem
Gombrowicza.
Sarmatia Kaczmarskiego poka-
zuje, ˝e cechy narodowe, które uczyni∏y nas
„Sarmatami”, krà˝à w naszych ˝y∏ach od wie-
ków i ˝adne dziejowe zwroty nie os∏abiajà ich.
Kaczmarski, Êwiadom zanurzenia w polskiej
kulturze, w jej licznych mitach, zmaga si´ z nià,
buntuje przeciw niej, pozostajàc ciàgle w obr´-
bie tego tworzywa. Dwa ˝ywio∏y: mitologizacji
i demitologizacji, wspó∏˝yjà tu ze sobà na zasa-
dzie zwalczajàcych si´, ale nie mogàcych istnieç
bez siebie antynomii. Od najwczeÊniejszych
utworów pozostajà nieroz∏àczne, wprowadzajàc
równowag´ do twórczego dorobku artysty.
■
adiunkt w Zak∏adzie Semiotyki Literatury Instytutu Filologii Polskiej
Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
KRZYSZTOF GAJDA