Artykuł pobrano ze strony
eioba.pl
Dziecko i rowerek - skuteczna metoda nauki jazdy bez kija i bocznych kółek.
Zabawa z kijem i bocznymi kółkami powinna odejść do lamusa. Mam nadzieję, że wyniki moich eksperymentów przydadzą się
komuś.
Mój najstarszy syn zaczął jeździć samodzielnie na rowerze mając 5 lat i 2 miesiące, córka w
wieku 4 lat i 2 miesięcy, a najmłodszy syn miał zaledwie 3 lata i 8 miesięcy (2 m-ce później
jeździł już na rowerze z kołami 16" - musiałem tylko przerobić ramę).
Czy to wina najstarszego syna, że uczył się tak długo? Nie - warunkiem nie jest wiek
dziecka, tylko jego wzrost i umiejętności nauczyciela, który powinien odpowiednio
przygotować rower.
5 lat uczyłem się: jak uczyć dzieci jazdy na rowerach.
Tą wiedzą chciałem podzielić się, bo mi już chyba się nie przyda (żona uważa, że 3 dzieci
nam wystarczy).
Etap I - "motor":
odkręcamy lewą korbę z pedałem
1.
odkręcamy prawy pedał i blokujemy korbę (np.: przywiązujemy sznurkiem do ramy)
2.
siodełko obniżamy na tyle, by dziecko siedząc na rowerku, pewnie stało obiema nogami na ziemi
3.
blokujemy kierownicę (np.: przywiązujemy sznurkiem rączki do złączenia ramy z siodełkiem), tak by skręt był możliwy
o ok. 15 stopni
Na tak przygotowanym sprzęcie dziecko na początku po prostu "idzie" i uczy się utrzymywać równowagę.
Nie przeszkadzają mu pedały, a zblokowana kierownica nie "ucieka".
Pamiętajmy, że dziecko praktycznie nie ma hamulców, więc zjazdy tylko z lekkich górek.
Gdy nasza pociecha zaczyna poprostu "sunąć" i trudno ją dogonić, to znak, że przyszedł czas na "utrudnienie".
4.
Etap II - "hulajnoga":
przykręcamy prawy pedał
1.
podnosimy siodełko na tyle, by dziecko z siodełka sięgało tylko palcami nóg, natomiast stojąc mocno na lewaj nodze
mogło stanąć na prawym pedałku
2.
można lekko zwiększyć skręt kierownicy
Na tak przygotowanym rowerze dziecko uczy się sztuki ruszania z siodełka.
Na początku zalecam zjazdy z lekkich wzniesień, pamiętając, że rower dalej nie ma hamulców.
Gdy nasza pociech zaczyna szaleć i jeździć z nogami podniesionymi do góry, to najwyższy czas na naukę tego, co
zwykle najtrudniejsze: bezpieczne zatrzymanie.
3.
Etap III - "hamulce":
przykręcamy lewy pedał
1.
siodełko ustawiamy w połowie wysokości z etapów I i II
2.
odwracamy rower do góry kołami i pokazujemy dziecku, że kręcąc pedałami w jedną stronę rozpędzamy koło, a w
drugą hamujemy (niech dziecko przez kilka dobrych minut pobawi się w ten sposób - będzie później mniej siniaków)
Dzieci dość chętnie bawiły się w rozpędzanie koła.
Kiedy nauczymy dziecko łagodnego hamowania (bo gwałtownego nauczy się samo) można przejść do kolejnego
etapu.
3.
Etap IV - "rower":
nie zalecałbym jeszcze zdejmowania blokady kierownicy, ale można trochę ją zluzować
1.
zakładamy obuwie sportowe
2.
bierzemy głęboki wdech i gonimy naszą pociechę, bo o ile do "startu" nas nie potrzebuje, to "lądowanie" może być
nieprzyjemne
3.
Po przebiegnięciu kilku kilometrów, stwierdzimy z satysfakcją, że nasza pociecha jest już prawie rowerzystą.
Pozostaje nam tylko zdjąć blokadę kierownicy i uczyć dziecko zasad ruchu drogowego.
Nazwy etapów wymyśliły dzieci. Najmniejszy rower jaki mamy (na kołach 12") do dziś często zmontowany jest na "motor".
Zamiast blokowania kierownicy i prawej korby przy pomocy sznurków można zrobić bardziej zmyślne i funkcjonalne blokady
(tak też i ja zrobiłem), ale metoda "sznurkowa" jest równie skuteczna, a co najważniejsze prosta.
Zachęcam do sprawdzenia metody. Zabawa z kijem i bocznymi kółkami powinna odejść do lamusa. Mam nadzieję, że wyniki
moich eksperymentów przydadzą się komuś.
Autor: Marek Lewandowski
Przedruk ze strony:
http://mxl.neostrada.pl/aeo/dziecko_i_rowerek_skuteczna_metoda_nauki_jazdy_bez_kija_i_bocznych_kolek.html
Artykuł pobrano ze strony
eioba.pl