ALLEN CARR
ATWY SPOSÓB NA RZUCENIE PALENIA
Spis tre±ci
O AUTORZE . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
3
Rozdziaª 1. WSTP . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
4
Rozdziaª 2. WPROWADZENIE ZAMIERZAM WYLECZY
WIAT Z PALENIA . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
7
Rozdziaª 3. NAJBARDZIEJ UZALENIONY CZOWIEK NA
WIECIE, KTÓREGO JESZCZE NIE SPOTKAEM . . . . . .
13
Rozdziaª 4. ATWA METODA . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
16
Rozdziaª 5. DLACZEGO TRUDNO JEST PRZESTA PALI? .
19
Rozdziaª 6. ZATRWAAJCA PUAPKA . . . . . . . . . . . . . .
22
Rozdziaª 7. DLACZEGO NADAL PALIMY? . . . . . . . . . . . . .
24
Rozdziaª 8. UZALENIENIE NIKOTYNOWE . . . . . . . . . . . .
25
Rozdziaª 9. PRANIE MÓZGU I PICY PARTNER . . . . . . . .
32
Rozdziaª 10. UMIERZANIE GODU NIKOTYNOWEGO . . . .
38
Rozdziaª 11. STRES . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
39
Rozdziaª 12. NUDA . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
41
Rozdziaª 13. KONCENTRACJA . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
42
Rozdziaª 14. RELAKSACJA . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
44
Rozdziaª 15. CZONE PAPIEROSY . . . . . . . . . . . . . . . . . .
46
Rozdziaª 16. Z CZEGO REZYGNUJ? . . . . . . . . . . . . . . . . .
48
Rozdziaª 17. ZNIEWALANIE SAMEGO SIEBIE . . . . . . . . . . .
51
Rozdziaª 18. ZAOSZCZDZ X ZOTYCH TYGODNIOWO .
53
Rozdziaª 19. ZDROWIE . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
55
Rozdziaª 20. TO JEST DOKADNIE CO, CO PALACZE ROBI! 59
Rozdziaª 21. ENERGIA . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
63
Rozdziaª 22. TO MNIE RELAKSUJE I DAJE PEWNO SIEBIE 65
Rozdziaª 23. TE ZATRWAAJCE CZARNE MYLI . . . . . . .
66
Rozdziaª 24. RZUCANIE PALENIA PRZY UYCIU METODY
SILNEJ WOLI . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
68
Rozdziaª 25. WYSTRZEGAJ SI OGRANICZANIA PALENIA .
74
Rozdziaª 26. TYLKO JEDEN PAPIEROS . . . . . . . . . . . . . . .
78
Rozdziaª 27. PALACZE OKAZJONALNI, NASTOLETNI,
NIEPALCY . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
80
Spis tre±ci
2
Rozdziaª 28. PALACZE OKAZJONALNI . . . . . . . . . . . . . . .
82
Rozdziaª 29. TO JU SI DZIEJE! . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
86
Rozdziaª 30. POTAJEMNY PALACZ . . . . . . . . . . . . . . . . . .
87
Rozdziaª 31. SPOECZNE PRZYZWYCZAJENIE? . . . . . . . . .
89
Rozdziaª 32. DOBÓR CZASU . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . .
91
Rozdziaª 33. CZY BD TSKNI ZA PAPIEROSAMI? . . . . .
95
Rozdziaª 34. CZY PRZYBIOR NA WADZE? . . . . . . . . . . . .
97
Rozdziaª 35. UNIKAJ FASZYWYCH MOTYWACJI . . . . . . .
99
Rozdziaª 36. ATWY SPOSÓB NA RZUCENIE PALENIA . . . . 101
Rozdziaª 37. OKRES OCZYSZCZANIA . . . . . . . . . . . . . . . . 105
Rozdziaª 38. TYLKO JEDNO POCIGNICIE . . . . . . . . . . . 109
Rozdziaª 39. CZY DLA MNIE OKAE SI TO TRUDNIEJSZE? 110
Rozdziaª 40. GÓWNE PRZYCZYNY NIEPOWODZENIA . . . . 112
Rozdziaª 41. SUBSTYTUTY . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 113
Rozdziaª 42. CZY POWINIENEM UNIKA RÓNEGO
RODZAJU POKUS? . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 116
Rozdziaª 43. MOMENT REWELACJI . . . . . . . . . . . . . . . . . 118
Rozdziaª 44. OSTATNI PAPIEROS . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 121
Rozdziaª 45. OSTATECZNE OSTRZEENIE . . . . . . . . . . . . . 124
Rozdziaª 46. NIE WPADNIJ W T PUAPK. . . . . . . . . . . . 125
Rozdziaª 47. DWANACIE LAT DOWIADCZE . . . . . . . . . 126
Rozdziaª 48. LISTA INSTRUKCJI . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 130
Rozdziaª 49. POMÓ PALACZOM POZOSTAWIONYM NA
TONCYM STATKU . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 131
Rozdziaª 50. POMÓ NAKONI TWOICH PALCYCH
BLISKICH I PRZYJACIÓ DO PRZECZYTANIA TEJ
KSIKI . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 135
Rozdziaª 51. POMOC W TRAKCIE OKRESU OCZYSZCZANIA 136
Rozdziaª 52. FINA: POMÓ ZAKOCZY TEN SKANDAL . 137
Rozdziaª 53. OSTATECZNE OSTRZEENIE . . . . . . . . . . . . . 140
O AUTORZE
W roku 1958 Allen Carr zostaª ksi¦gowym. W swojej pracy odnosiª wiele
sukcesów, lecz sto papierosów wypalanych dziennie doprowadzaªo go do roz-
paczy. W 1983 roku, po wielu nieudanych próbach rzucenia palenia przy
u»yciu silnej woli oraz innych metod, odkryª co±, na co wszyscy palacze
czekali - atwy Sposób Na Rzucenie Palenia. Porzuciª, wi¦c ksi¦gowo±¢ i
rozpocz¡ª leczenie palaczy, zdobywaj¡c ±wiatow¡ sªaw¦ i uznanie w wyniku
fenomenalnego sukcesu swojej metody. Jest obecnie uwa»any za ±wiatowego
eksperta w dziedzinie pomagania palaczom w przezwyci¦»aniu naªogu. Nie-
gdy± palacze z caªego ±wiata przylatywali do Londynu, by wzi¡¢ udziaª w
jego konsultacjach. Obecnie sie¢ jego klinik jest rozprzestrzeniona na caªym
±wiecie. Ksi¡»ka atwy sposób na rzucenie palenia staªa si¦ ±wiatowym be-
stsellerem i zostaªa przetªumaczona na ponad dwadzie±cia j¦zyków. Tysi¡ce
palaczy zostaªo szcz¦±liwymi niepal¡cymi przy pomocy jego metody. W swo-
ich klinikach Allen Carr udziela gwarancji, »e z ªatwo±ci¡ przestaniesz pali¢,
lub dostaniesz zwrot pieni¦dzy. Wspóªczynnik sukcesu przy wykorzystaniu
jego metody wynosi 95%. Peªna lista klinik znajduje si¦ na ko«cu ksi¡»ki. Je-
±li potrzebujesz dodatkowej pomocy, nie wahaj si¦ skontaktowa¢ z najbli»sz¡
klinik¡.
Dedykuj¦ t¦ ksi¡»k¦:
Wszystkim palaczom, których nie udaªo mi si¦ wyleczy¢. Mam nadziej¦,
»e to pomo»e im si¦ uwolni¢.
Rozdziaª 1
WSTP
Oto nareszcie cudowne leczenie, na które czekali wszyscy palacze:
Natychmiastowe
Jednakowo skuteczne dla naªogowych palaczy
Bez skutków ubocznych odstawienia papierosów
Bez potrzeby u»ycia silnej woli
Bez terapii szokowej
Bez »adnych trików i sztuczek
Bez ryzyka przybrania na wadze
Trwale skuteczne
Je»eli jeste± palaczem, jedyne, co musisz zrobi¢, to przeczyta¢ t¦ ksi¡»k¦.
Je»eli jeste± niepal¡cym, który oarowuje t¦ ksi¡»k¦ ukochanej osobie, musisz
j¡ przekona¢, aby przeczytaªa t¦ ksi¡»k¦. Je»eli nie potrasz tego zrobi¢,
przeczytaj sam t¦ ksi¡»k¦, a ostatni rozdziaª podpowie ci, jak dotrze¢ do niej
z t¡ wiadomo±ci¡ oraz jak uchroni¢ twoje dzieci przed rozpocz¦ciem palenia.
Nie daj si¦ zwie±¢ faktem, »e one teraz tego nienawidz¡. Wszystkie dzieci tak
maj¡ zanim popadn¡ w uzale»nienie.
OSTRZEENIE
By¢ mo»e jeste± peªen obaw i uprzedze« na temat tej ksi¡»ki. By¢ mo»e,
jak wi¦kszo±¢ palaczy, sama my±l o rzuceniu palenia napeªnia ci¦ strachem i
cho¢ masz jak najlepsze intencje, by pewnego dnia przesta¢ pali¢, ten dzie«
to nie dzisiaj. Je»eli oczekujesz, »e powiem ci o strasznych skutkach zdro-
wotnych palenia, o tym, »e palacze wydaj¡ fortun¦ w ci¡gu caªego »ycia na
papierosy, »e jest to obrzydliwy i odra»aj¡cy naªóg i »e jeste± gªupi i masz
sªab¡ wol¦, to musz¦ ci¦ rozczarowa¢. Ta taktyka nigdy mi nie pomogªa, a
je±liby miaªa pomóc tobie, to ju» do tej pory przestaªby± pali¢. Moja metoda,
któr¡ nazywam EASYWAY (ang.: ªatwy sposób - przyp. tªum.) nie dziaªa w
ten sposób. Niektóre rzeczy, o których b¦d¦ opowiadaª, mog¡ wyda¢ ci si¦
maªo wiarygodne, jednak»e, kiedy sko«czysz czyta¢ t¦ ksi¡»k¦, nie tylko w nie
uwierzysz, ale b¦dziesz si¦ dziwi¢, jak mogªe± kiedykolwiek my±le¢ inaczej.
Istnieje faªszywe przekonanie, »e sami decydujemy o tym, i» chcemy pali¢.
Palacze w tym samym stopniu decyduj¡, »e chc¡ by¢ naªogowcami, w jakim
pijak decyduje si¦, »e chce zosta¢ alkoholikiem, albo narkoman, »e chce si¦
uzale»ni¢ od heroiny. Prawd¡ jest, »e sami decydujemy, aby zapali¢ te pierw-
sze, eksperymentalne papierosy. Ja te» czasem decyduj¦ si¦, »eby pój±¢ do
kina, ale nie postanowiªem sp¦dzi¢ caªego »ycia w kinie. Zastanów si¦ przez
chwil¦ nad swoim »yciem. Czy kiedykolwiek stwierdziªe±, »e w niektórych
momentach swego »ycia nie mo»esz cieszy¢ si¦ posiªkiem lub spotkaniem to-
warzyskim, albo, »e nie potrasz si¦ skoncentrowa¢ lub poradzi¢ sobie ze stre-
sem bez papierosa? W którym momencie podj¡ªe± decyzj¦, »e potrzebujesz
Rozdziaª 1. WSTP
5
papierosów nie tylko przy okazjach towarzyskich, ale »e potrzebujesz mie¢ je
stale przy sobie i czujesz si¦ niepewnie lub nawet panikujesz, gdy zaczyna ich
brakowa¢? Jak wszyscy palacze zostaªe± wci¡gni¦ty w najbardziej subteln¡
i zatrwa»aj¡c¡ puªapk¦, jak¡ czªowiek i natura wspólnie skonstruowali. Nie
ma na ±wiecie ani jednego rodzica, czy to palacza czy niepal¡cego, któremu
podoba si¦ fakt, »e jego dziecko pali. To oznacza, »e wszyscy palacze chcie-
liby nigdy nie zaczyna¢ pali¢. Nikomu z nas papieros nie jest potrzebny do
ulepszania okazji towarzyskich lub do pokonywania ró»nego rodzaju stresów,
zanim nie popadniemy w uzale»nienie. Jednocze±nie wszyscy palacze pragn¡
nadal pali¢. Przecie» nikt nas nie zmusza, »eby odpali¢ papierosa. Niezale»nie
od tego, czy znamy powód, dla którego to robimy, czy nie - to sam palacz
decyduje o jego odpaleniu. Gdyby istniaª magiczny guzik, po naci±ni¦ciu,
którego palacz mógªby obudzi¢ si¦ rano tak, jak gdyby nigdy w »yciu nie
paliª, to jutro jedynymi palaczami byliby nastolatkowie, którzy s¡ jeszcze
w stadium eksperymentalnym. Jedyn¡ rzecz¡, która powstrzymuje nas od
rzucenia palenia jest STRACH. Strach, »e b¦dziemy musieli przej±¢ przez
bli»ej nieokre±lony okres m¦ki, pustki oraz wielkiego ªaknienia papierosów,
zanim ostatecznie staniemy si¦ wolni. Strach, »e posiªek lub okazje towarzy-
skie nigdy nie b¦d¡ tak samo radosne bez papierosa. Strach, »e nigdy nie
b¦dziemy w stanie si¦ skoncentrowa¢,
poradzi¢ sobie ze stresem lub by¢ tak samo pewni siebie bez naszego
maªego pomocnika. Strach, »e nasza osobowo±¢ i charakter si¦ zmieni¡. Ale
najbardziej z powodu istniej¡cego przekonania, »e gdy jeste± palaczem, to po-
zostaniesz nim na zawsze. e nigdy nie b¦dziesz caªkowicie wolny i »e sp¦dzisz
reszt¦ »ycia marz¡c w gorszych chwilach o okazyjnym papierosie. Je»eli tak
jak ja spróbowaªe± ju» wszystkich konwencjonalnych metod rzucania palenia,
to by¢ mo»e jeste± pod wpªywem nieudanych prób i masz prze±wiadczenie,
»e nigdy nie uda ci si¦ przesta¢. Je±li jeste± peªen obaw, spanikowany lub
czujesz, »e to nie jest najlepszy czas na rzucanie, to zapewniam ci¦, »e jest
to spowodowane strachem. Papierosy nie ªagodz¡ strachu, lecz go wywoªuj¡.
Nie decydowaªe± si¦ nigdy, »e chcesz wpa±¢ w puªapk¦ nikotynow¡. Lecz jak
wszystkie puªapki jest ona tak zaprojektowana, »eby± si¦ z niej nie wydostaª.
Zapytaj sam siebie, czy pal¡c te pierwsze eksperymentalne papierosy decydo-
waªe± si¦, »e b¦dziesz palaczem a» do tego momentu? Wi¦c kiedy zamierzasz
rzuci¢? Jutro? W przyszªym roku? Przesta« si¦ oszukiwa¢! Puªapka jest tak
zaprojektowana, »eby ci¦ wi¦zi¢ do ko«ca »ycia. Nie wierzysz w to? To jak
my±lisz, czemu inni ludzie pal¡ a» do chwili, kiedy palenie zaczyna ich zabija¢?
Ta ksi¡»ka byªa opublikowana po raz pierwszy dziesi¦¢ lat temu i od tej pory
nieustannie jest bestsellerem. Mam obecnie dziesi¦cioletnie do±wiadczenie,
wyniesione z leczenia, które jest poparte wieloma uwagami od czytelników.
Odzew ze strony palaczy przeszedª moje naj±mielsze oczekiwania, co do sku-
teczno±ci mojej metody. Odkryª równie» dwa aspekty metody EASYWAY,
które daªy mi wiele do my±lenia. Pierwszy z nich wynikn¡ª z listów, które
otrzymaªem od czytelników. Oto trzy typowe przykªady takich listów:
Nie wierzyªem w pana zapewnienia i chciaªbym przeprosi¢ za to,
»e w¡tpiªem. To naprawd¦ byªo takie proste i przyjemne jak pan mó-
Rozdziaª 1. WSTP
6
wiª. Rozdaªem kopie pana ksi¡»ki znajomym, lecz nie mog¦ zrozumie¢
dlaczego oni jej nie czytaj¡.
Dostaªem pana ksi¡»k¦ osiem lat temu od przyjaciela, który rzuciª
palenie. Wªa±nie zabraªem si¦ do jej czytania i jedyne czego »aªuj¦ to
to, »e niepotrzebnie straciªem osiem lat.
Wªa±nie sko«czyªam czytanie pana ksi¡»ki. Wiem, »e to dopiero
cztery dni jak nie pal¦, ale czuj¦ si¦ wspaniale. Wiem, »e ju» nigdy
wi¦cej nie b¦d¦ paliªa. Pierwszy raz zacz¦ªam czyta¢ pana ksi¡»k¦ pi¦¢
lat temu, przeczytaªam poªow¦ i spanikowaªam. Wiedziaªam, »e jak j¡
doko«cz¦ to b¦d¦ musiaªa rzuci¢ palenie. Czy» nie byªam gªupia?
Nie, ta mªoda kobieta nie byªa gªupia. Wspominaªem wcze±niej o magicznym
guziku. EASYWAY dziaªa jak taki magiczny guzik. Zrozum mnie dobrze:
EASYWAY to nie magia, ale dla mnie i dla setek tysi¦cy byªych palaczy,
którzy odkryli, »e rzucenie palenia jest ªatwe i przyjemne, to wydaje si¦ by¢
magi¡! Niech to b¦dzie ostrze»eniem. Mamy do czynienia z sytuacj¡ jajka
i kury. Ka»dy palacz chce rzuci¢ palenie i dla ka»dego mo»e to by¢ ªatwe i
przyjemne. To tylko strach nie pozwala palaczowi podj¡¢ próby. Najwi¦ksz¡
zdobycz¡ jest pozbycie si¦ tego panicznego strachu raz na zawsze. Ale nie
uwolnisz si¦ od tego strachu dopóki nie przeczytasz tej ksi¡»ki do ko«ca.
Przeciwnie, jak u tej mªodej kobiety w trzecim li±cie, ten strach mo»e
wzrasta¢ w miar¦ czytania i to mo»e ci¦ powstrzymywa¢ od doko«czenia.
Nie decydowaªe± si¦ wpa±¢ w puªapk¦, ale nie wydostaniesz si¦ z niej dopóki
nie podejmiesz decyzji, »e chcesz to zrobi¢. By¢ mo»e ju» szarpiesz si¦ ze
sob¡, »eby rzuci¢, a z drugiej strony jeste± peªen obaw. Musisz sobie jedno
jasno u±wiadomi¢: NIE MASZ ABSOLUTNIE NIC DO STRACENIA! Je»eli
na ko«cu ksi¡»ki zdecydujesz, »e chcesz dalej pali¢, nic ci¦ przed tym nie
powstrzyma. Nie musisz nawet ogranicza¢ ani przestawa¢ pali¢ w czasie czy-
tania ksi¡»ki. I pami¦taj, »e obiecaªem, »e nie b¦dzie »adnej terapii szokowej.
Przeciwnie mam same dobre wie±ci dla ciebie. Czy wyobra»asz sobie jak si¦
czuª Hrabia Monte Christo, kiedy w ko«cu uciekª z wi¦zienia? Tak samo ja
si¦ czuªem, gdy wyrwaªem si¦ z puªapki nikotynowej i miliony innych palaczy
którzy u»yli mojej metody. Na ko«cu tej ksi¡»ki b¦dziesz czuª si¦ tak samo,
wi¦c nie wahaj si¦ i skorzystaj z mojej propozycji.
Rozdziaª 2
WPROWADZENIE ZAMIERZAM
WYLECZY WIAT Z PALENIA
Takie zdanie wypowiedziaªem pewnego dnia do swojej »ony. Pomy±laªa
sobie wówczas, »e zwariowaªem. To zrozumiaªe, gdy we¹mie si¦ pod uwag¦,
»e wielokrotnie byªa ±wiadkiem moich nieudanych prób rzucania palenia.
Ostatnia z nich miaªa miejsce dwa lata wcze±niej. Przetrwaªem sze±¢ miesi¦cy
piekielnych m¡k zanim ostatecznie poddaªem si¦ i zapaliªem papierosa. Nie
wstydz¦ si¦ przyzna¢, »e pªakaªem wtedy jak niemowl¦. Pªakaªem, bo wie-
dziaªem, »e jestem skazany na bycie palaczem do ko«ca swych dni. Wªo»yªem
w t¦ prób¦ tyle wysiªku i przeszedªem przez tak¡ udr¦k¦, »e wiedziaªem, i»
nigdy nie b¦d¦ miaª tyle siªy, by przej±¢ przez to raz jeszcze. Nie jestem z
natury porywczy, ale gdyby w tym czasie jaki± byªy palacz powiedziaª mi,
»e ka»dy mo»e ªatwo i przyjemnie rzuci¢ palenie, natychmiastowo i na staªe,
to nie byªbym w stanie odpowiada¢ za swe czyny. Ty pewnie te» nie mo»esz
uwierzy¢, »e ktokolwiek mo»e z ªatwo±ci¡ rzuci¢ palenie. Je±li tak uwa»asz,
to bªagam ci¦, nie wyrzucaj tej ksi¡»ki do kosza. Zaufaj mi, a zapewniam
ci¦, »e tobie te» wyda si¦ to dziecinnie ªatwe. Wró¢my do tematu. Dwa lata
pó¹niej staªem przed moj¡ »on¡, dopiero co zgasiwszy swego ostatniego w
»yciu papierosa, i nie tylko mówiªem jej, »e od tej chwili jestem szcz¦±liwym
niepal¡cym, ale »e zamierzam uzdrowi¢ z tego naªogu caªy ±wiat. Musz¦ przy-
zna¢, »e w owym czasie jej sceptycyzm strasznie mnie irytowaª. Jednak»e w
najmniejszym stopniu nie pomniejszaªo to mej niewysªowionej rado±ci, jak¡
wówczas odczuwaªem. Gdy teraz spogl¡dam wstecz na moje »ycie, to wy-
daje mi si¦, »e caªa moja egzystencja byªa przygotowaniem do rozwi¡zania
problemu palenia. Nawet »mudne lata nauki i praktyki jako ksi¦gowy byªy
nieopisan¡ pomoc¡ w zgª¦bianiu tajemnic nikotynowej puªapki. Niektórzy
twierdz¡, »e nie da si¦ przez caªy czas oszukiwa¢ wszystkich ludzi, lecz ja
uwa»am, »e koncerny tytoniowe to wªa±nie czyni¡ ju» od wielu lat. Twierdz¦
równie», »e jestem pierwszym, który naprawd¦ poj¡ª istot¦ puªapki niko-
tynowej. Je±li wydam wam si¦ zarozumiaªy, ±piesz¦ z wyja±nieniem, »e nie
byªa to zasªuga moja lecz okoliczno±ci w jakich si¦ znalazªem. Przeªomowym
dniem byª 15 lipca 1983 roku. Nie uciekªem wtedy z Alcatraz, ale wyobra»am
sobie, »e uczucie musi by¢ podobne do tego jakiego ja doznaªem, gdy zga-
siªem swego ostatniego papierosa. U±wiadomiªem sobie, »e odkryªem co±, o
czym ka»dy palacz marzy: prosty sposób na rzucenie palenia. Po wypróbowa-
niu tej metody na znajomych i krewnych, porzuciªem ksi¦gowo±¢ i zostaªem
peªnoetatowym konsultantem, pomagaj¡c innym palaczom przesta¢ pali¢.
Pierwsze wydanie tej ksi¡»ki napisaªem w 1985 roku. Inspiracj¡ do jej na-
pisania staª si¦ czªowiek, którego nie potraªem wyleczy¢, a którego opisuj¦
w rozdziale 25. Odwiedzaª on moj¡ klinik¦ dwukrotnie i za ka»dym razem
ko«czyli±my obaj zalani ªzami. Byª tak strasznie spi¦ty i zdenerwowany, »e
Rozdziaª 2. WPROWADZENIE ZAMIERZAM. . .
8
nie byª w stanie rozlu¹ni¢ si¦ na tyle, by moja informacja dotarªa do niego.
Miaªem nadziej¦, »e je±li napisz¦ to wszystko i dam mu do poczytania w
wolnej od stresu chwili, to b¦dzie on w stanie przyswoi¢ sobie to, co miaªem
mu do przekazania. Nie miaªem absolutnie »adnych w¡tpliwo±ci, »e EASY-
WAY b¦dzie tak samo skuteczny dla innych palaczy, jak okazaª si¦ dla mnie.
Jednak»e kiedy my±laªem o przedstawieniu tej metody w ksi¡»ce, miaªem
mnóstwo w¡tpliwo±ci. Przeprowadziªem wªasne badania rynkowe, a komen-
tarze nie byªy zbyt zach¦caj¡ce: W jaki sposób ksi¡»ka mo»e mi pomóc w
rzucaniu palenia? Jedyne czego potrzebuj¦ to silna wola. Jak ksi¡»ka mo»e
mnie uchroni¢ przed straszliwym gªodem nikotynowym? Poza tymi pesymi-
stycznymi komentarzami miaªem tak»e wiele wªasnych w¡tpliwo±ci. Cz¦sto
w mojej klinice staje si¦ jasne, »e pacjent ¹le zrozumiaª to, co miaªem mu do
przekazania. Mog¦ wtedy od razu na miejscu to wyja±ni¢, ale w jaki sposób
ksi¡»ka miaªaby to zrobi¢? Sam doskonale pami¦tam czasy studenckie i swoj¡
frustracj¦ gdy nie mogªem czego± zrozumie¢, a ksi¡»ka nie dawaªa odpowiedzi
na nurtuj¡ce mnie pytania. Poza tym byªem ±wiadomy faktu, »e obecnie, w
czasach telewizji i video, coraz mniej osób czyta ksi¡»ki. Oprócz tych wszyst-
kich powy»szych problemów istniaª jeden, moim zdaniem najwa»niejszy. Nie
byªem nigdy pisarzem i byªem ±wiadomy swych ogranicze« w tej dziedzinie.
Wiedziaªem, »e mog¦ usi¡±¢ z palaczem twarz¡ w twarz i przekona¢ go o ile
przyjemniejsze b¦d¡ spotkania towarzyskie, jak du»o ªatwiej b¦dzie mu si¦
skoncentrowa¢ i radzi¢ sobie ze stresem gdy przestanie pali¢, oraz jak ªatwe
i przyjemne to si¦ wszystko oka»e. Ale czy b¦d¦ potraª przela¢ t¦ wiedz¦
na papier? Zastanawiaªem si¦ czy nie zatrudni¢ profesjonalnego pisarza i w
»adnym razie nie byªem pewien, czy to w ogóle przyniesie powodzenie. Na
szcz¦±cie bogowie byli dla mnie ªaskawi. Otrzymaªem tysi¡ce pochlebnych
listów zawieraj¡cych komentarze w stylu: To najlepsza ksi¡»ka jaka zostaªa
kiedykolwiek napisana. Jeste± moim guru. Jeste± geniuszem Jeste± ±wi¦-
tym.
Mam nadziej¦, »e nie pozwoliªem, aby te komentarze przewróciªy mi w
gªowie. Jestem w peªni ±wiadomy, »e byªy one wypowiedziane nie po to,
aby mnie chwali¢ za moje umiej¦tno±ci literackie, lecz pomimo ich braku.
Dostaªem je poniewa», niezale»nie czy wolisz czyta¢ ksi¡»k¦, czy przyj±¢ do
kliniki, moja metoda EASYWAY dziaªa! Obecnie nie tylko posiadamy sie¢
klinik EASYWAY na caªym ±wiecie, lecz sama ksi¡»ka zostaªa przetªuma-
czona na ponad dwadzie±cia j¦zyków i w momencie kiedy pisz¦ te sªowa jest
ona bestsellerem w Niemczech w±ród ksi¡»ek spoza gatunku kcji.
Po okoªo roku prowadzenia klinik dla palaczy my±laªem, »e wiem wszystko
co byªo mo»liwe do nauczenia si¦ na temat pomagania palaczom w przezwy-
ci¦»aniu naªogu. Zdumiewaj¡ce jest to, »e po ponad czternastu latach od
odkrycia tej metody, praktycznie codziennie ucz¦ si¦ nadal czego± nowego.
Ta sprawa martwiªa mnie troch¦ kiedy po sze±ciu latach od pierwszej
publikacji zostaªem poproszony o wniesienie poprawek do pierwszej edycji
ksi¡»ki. Miaªem wiele obaw, »e praktycznie wszystko co napisaªem b¦d¦ mu-
siaª zmieni¢ lub udoskonali¢. Niepotrzebnie si¦ martwiªem. Podstawowe za-
sady EASYWAY s¡ takie same jak w momencie, kiedy odkryªem t¦ metod¦.
Cudowna prawda jest taka, »e: ATWO JEST PRZESTA PALI! To jest
fakt. Moja jedyna trudno±¢ polega na przekonaniu o tym ka»dego palacza.
Rozdziaª 2. WPROWADZENIE ZAMIERZAM. . .
9
Caªa wiedza, jak¡ zgromadziªem przez czterna±cie lat, pomaga mi pokaza¢
palaczom ±wiateªko w tunelu. W naszych klinikach staramy si¦ osi¡gn¡¢ per-
fekcj¦. Ka»da pora»ka rani nas dotkliwie, poniewa» wiemy, »e ka»dy palacz
mo»e odkry¢, »e rzucenie palenia jest ªatwe. Kiedy palacze ponosz¡ pora»k¦,
zazwyczaj uznaj¡ to za swoj¡ przegran¡. My natomiast uwa»amy to za nasz¡
pora»k¦, poniewa» nie zdoªali±my przekona¢ ich jak ªatwo i przyjemnie jest
przesta¢ pali¢.
Zadedykowaªem pierwsze wydanie tej ksi¡»ki palaczom, których nie udaªo
mi si¦ wyleczy¢. Odsetek pora»ek obliczany byª na podstawie naszej gwa-
rancji zwrotu pieni¦dzy, której udzielamy w klinikach. Obecnie przeci¦tny
odsetek pora»ek w naszych klinikach na caªym ±wiecie jest mniejszy ni» 5%.
To oznacza, »e udaje nam si¦ wyleczy¢ ponad 95% palaczy. Chocia» zdawa-
ªem sobie spraw¦, »e odkryªem co± naprawd¦ wspaniaªego, nigdy w swoich
najskrytszych snach nie spodziewaªem si¦ osi¡gn¡¢ takich rezultatów.
Mo»ecie twierdzi¢, »e skoro zamierzaªem naprawd¦ wyleczy¢ caªy ±wiat
z palenia, to powinienem oczekiwa¢ stuprocentowej skuteczno±ci. Nie, nigdy
nie oczekiwaªem takiej skuteczno±ci. Za»ywanie tabaki byªo wcze±niej najbar-
dziej popularn¡ form¡ uzale»nienia nikotynowego, do czasu, kiedy przestaªo
by¢ akceptowane spoªecznie i umarªo ±mierci¡ naturaln¡. Jednak»e nadal
jest sporo dziwaków, którzy j¡ za»ywaj¡ i prawdopodobnie zawsze b¦d¡ oni
istnie¢.
O dziwo parlament angielski jest jednym z ostatnich bastionów, gdzie
mo»na spotka¢ wielbicieli tabaki. Nie jest to jednak tak zdumiewaj¡ce, gdy
si¦ nad tym zastanowi¢ - politycy s¡ z reguªy okoªo stu lat w tyle za swoimi
czasami. Zawsze wi¦c b¦dzie istniaªa pewna grupka dziwaków, którzy b¦d¡
pali¢, a ja osobi±cie z pewno±ci¡ nie oczekiwaªem, »e wylecz¦ ka»dego palacza
osobi±cie. Oczekiwaªem natomiast, »e wyja±ni¦ wszystkie tajemnice puªapki
nikotynowej i rozwiej¦ nast¦puj¡ce zªudzenia:
Palacze lubi¡ pali¢,
Palacze sami decyduj¡, »e chc¡ pali¢,
Palenie rozªadowuje stres i zabija nud¦,
Palenie pomaga si¦ skoncentrowa¢ i zrelaksowa¢,
Palenie jest przyzwyczajeniem,
Potrzeba silnej woli, »eby rzuci¢ palenie,
Jak jeste± palaczem, to zostaniesz nim na zawsze,
Mówienie palaczom, »e palenie zabija, pomaga im przesta¢ pali¢,
Substytuty, a zwªaszcza zawieraj¡ce nikotyn¦, pomagaj¡ palaczom w zwal-
czaniu naªogu. W szczególno±ci za± zªudzenie, »e rzuci¢ palenie jest ci¦»ko i
»e trzeba przej±¢ przez peªen m¦ki okres przej±ciowy, aby osi¡gn¡¢ sukces.
Naiwnie wierzyªem, »e reszta ±wiata równie» dostrze»e ±wiateªko w tunelu
i zaadoptuje moj¡ metod¦. My±laªem, »e moim gªównym wrogiem b¦dzie
przemysª tytoniowy. Zdumiaªem si¦, gdy okazaªo si¦, »e najwi¦cej kªód pod
nogi ciskaªy mi instytucje, o których my±laªem, »e b¦d¡ moimi najwi¦kszymi
sojusznikami: media, rz¡d, organizacje zwalczaj¡ce palenie oraz uznane sªawy
lekarskie.
By¢ mo»e widziaªe± kiedy± lm Siostra Kenny opowiadaj¡cy o czasach,
kiedy parali» dzieci¦cy byª udr¦k¡ wielu dzieci. Doskonale pami¦tam, »e cho-
roba ta budziªa we mnie taki sam strach, jaki budzi obecnie rak. Polio po-
Rozdziaª 2. WPROWADZENIE ZAMIERZAM. . .
10
wodowaªo parali» r¡k i nóg, jak równie» znieksztaªcaªo ko«czyny. Ogólnie
przyj¦tym wówczas sposobem leczenia byªo usztywnianie ko«czyn przy po-
mocy metalowych szyn, aby chroni¢ je przed deformacj¡. Rezultatem tego
byª parali» do ko«ca »ycia. Siostra Kenny uwa»aªa, »e takie leczenie hamo-
waªo powrót do zdrowia i udowodniªa wielokrotnie, »e mi¦±nie dziecka mog¡
si¦ odbudowa¢ tak, aby dziecko mogªo ponownie chodzi¢. Jednak»e nie byªa
ona lekarzem, lecz zaledwie piel¦gniark¡, co dyskredytowaªo jej metod¦ w
oczach uznanych specjalistów. Nie miaªo znaczenia, »e Siostra Kenny znala-
zªa rozwi¡zanie problemu i udowodniªa, »e jest ono skuteczne. Dzieci leczone
przez Siostr¦ Kenny, jak równie» ich rodzice, wiedzieli, »e ona ma racj¦, jed-
nak lekarze nie tylko nie zaakceptowali jej metod, lecz wr¦cz zabronili jej
pracy. Musiaªo upªyn¡¢ dwadzie±cia lat zanim metoda Siostry Kenny zostaªa
uznana.
Po raz pierwszy widziaªem ten lm wiele lat przed tym, zanim odkryªem
metod¦ EASYWAY. Film byª bardzo interesuj¡cy i bez w¡tpienia zawieraª
wiele prawdy. Oczywi±cie producenci z Hollywood ubarwili jej histori¦, aby
byªa bardziej wzruszaj¡ca. Siostra Kenny nie mogªa przecie», ot tak sobie,
odkry¢ czego±, czego uznane sªawy medyczne nie potraªy wcze±niej dostrzec.
Z pewno±ci¡ lekarze nie byli takimi dinozaurami, jakimi ich przedstawiono
w tym lmie? Jak to mo»liwe, »e zaj¦ªo im dwadzie±cia lat, aby uzna¢ oczy-
wiste fakty, które Siostra Kenny podawaªa im jak na dªoni? Mówi si¦, »e
prawda jest dziwniejsza od kcji. Przepraszam twórców Siostry Kenny za
to, »e oskar»yªem ich o ubarwianie historii. Nawet obecnie, w naszych tak
bardzo o±wieconych czasach nowoczesnej komunikacji, po czternastu latach,
maj¡c dost¦p do wszelkich najnowszych ±rodków komunikacji, nie udaªo mi
si¦ przebi¢ do ±wiadomo±ci ludzi z moim przesªaniem.
Udowodniªem wielokrotnie, »e mam racj¦, lecz jedyn¡ przyczyn¡, dla
której czytasz t¦ ksi¡»k¦ jest fakt, »e jaki± inny byªy palacz poleciª ci j¡.
Nie posiadam wielkich pieni¦dzy, podobnych do tych, które s¡ w posiadaniu
licznych organizacji rz¡dowych zwalczaj¡cych palenie. Podobnie jak Siostra
Kenny jestem samotny w swojej walce. I podobnie jak ona, jestem sªawny
tylko dlatego, »e moja metoda dziaªa. Ju» teraz jestem uznawany za guru w
dziedzinie pomagania palaczom w wyj±ciu z naªogu. Tak jak Siostra Kenny
udowodniªem, »e mam racj¦. Ale ona te» udowodniªa, »e ma racj¦. Co to
daªo, skoro reszta ±wiata nadal stosowaªa metody, które byªy caªkowitym
przeciwie«stwem sposobu, który powinien by¢ stosowany? Ostatnie zdanie
tej ksi¡»ki jest identyczne, jak to z pierwszego jej wydania: Daje si¦ odczu¢
wiatr zmian w spoªecze«stwie. Kula ±niegowa zacz¦ªa si¦ toczy¢ i mam na-
dziej¦, »e ta ksi¡»ka pomo»e przemieni¢ j¡ w lawin¦.
Z moich uwag powy»ej mo»esz wywnioskowa¢, »e nie mam szacunku dla
zawodu lekarza. Nic bardziej mylnego! Jeden z moich synów jest lekarzem
a ja sam nie znam ciekawszego zawodu. W rzeczywisto±ci dostajemy wi¦cej
skierowa« do naszych klinik od lekarzy, ni» z jakiegokolwiek innego ¹ródªa,
i zaskakuj¡co du»o klientów w naszych klinikach wywodzi si¦ ze ±rodowiska
lekarskiego. We wczesnych latach byªem traktowany przez lekarzy jak kto±
pomi¦dzy szarlatanem i znachorem. W sierpniu 1997 roku miaªem wielki
zaszczyt by¢ zaproszony do przeprowadzenia wykªadu podczas X wiatowej
Konferencji Tyto« Albo Zdrowie w Pekinie. S¡dz¦, »e jestem pierwsz¡ osob¡
Rozdziaª 2. WPROWADZENIE ZAMIERZAM. . .
11
nie b¦d¡c¡ lekarzem, której przypadª taki zaszczyt. Zaproszenie to jest miar¡
post¦pu, jaki uczyniªem w swojej pracy. Jednak równie dobrze mógªbym mó-
wi¢ do ±ciany.
Od czasu, gdy okazaªo si¦, »e gumy do »ucia z nikotyn¡ oraz plastry nie
daj¡ rezultatów, palacze zdaj¡ si¦ akceptowa¢ fakt, »e nie mo»na wyleczy¢ si¦
z uzale»nienia od narkotyku poprzez za»ywanie tego samego narkotyku. To
jest tak, jakby mówi¢ czªowiekowi uzale»nionemu od heroiny: nie pal heroiny,
palenie jest szkodliwe, lepiej za»ywaj j¡ do»ylnie (nie próbuj tego z nikotyn¡
- zabije ci¦ natychmiast!). Poniewa» lekarze i media nie maj¡ poj¦cia, jak
pomaga¢ palaczom, koncentruj¡ si¦ na mówieniu im tego, co oni od dawna
wiedz¡: »e palenie jest niezdrowe, ±mierdz¡ce, kosztowne i nieakceptowane
spoªecznie. Nie dociera do nich to, »e palacze zdaj¡ sobie z tego spraw¦.
Prawdziwym problemem jest usuni¦cie przyczyn, dla których si¦gaj¡ po
papierosy. Podczas tzw. dni bez papierosa, eksperci medyczni mówi¡ co± w
stylu: To jest dzie«, kiedy ka»dy palacz próbuje rzuci¢ palenie. Ka»dy palacz
wie, »e jest to dzie«, kiedy wi¦kszo±¢ palaczy wypala dwa razy wi¦cej ni»
normalnie i bardziej ostentacyjnie, poniewa» palacze nie lubi¡, gdy im si¦
mówi co maj¡ robi¢. Szczególnie za±, gdy mówi¡ to ludzie, którzy uwa»aj¡
palaczy za gªupców i nie rozumiej¡, dlaczego pal¡. Poniewa» zupeªnie nie
rozumiej¡ oni palaczy, ani nie wiedz¡, jak uªatwi¢ im walk¦ z naªogiem, ich
postawa sprowadza si¦ do stwierdzenia: Spróbuj tej metody. Je±li nie zadziaªa
- spróbuj innej.
Wyobra¹ sobie, »e istniaªoby dziesi¦¢ ró»nych metod leczenia wyrostka
robaczkowego. Dziewi¦¢ z nich leczy 10 procent pacjentów, co oznacza, »e
zabija pozostaªe 90 procent, a dziesi¡ta leczy 95 procent. Wyobra¹ sobie, »e
wiedza o dziesi¡tej metodzie jest znana od ponad czternastu lat, lecz zde-
cydowana wi¦kszo±¢ lekarzy nadal poleca stosowanie pozostaªych dziesi¦ciu.
Jeden z lekarzy podczas konferencji podj¡ª jedn¡ wa»n¡ kwesti¦, o której
do tej pory nie my±laªem. Stwierdziª on, »e lekarze mog¡ zosta¢ oskar»eni
o nierzetelne wykonywanie zawodu, poprzez niezalecanie pacjentom najlep-
szej metody walki z naªogiem. Jak na ironi¦ byª on wielkim or¦downikiem
zast¦pczej terapii nikotynowej (gumy, plastry itp.). Staram si¦ ogólnie nie
by¢ m±ciwy, lecz mam nadziej¦, »e zostanie on pierwsz¡ oar¡ swoich suge-
stii. W momencie gdy to pisz¦, rz¡d wªa±nie zmarnowaª 2,5 miliona funtów
szterlingów na kampani¦ szokow¡ w telewizji, maj¡c¡ ustrzec mªodzie» przed
wpadni¦ciem w naªóg. Mo»na byªo równie dobrze zmarnowa¢ te pieni¡dze
na przekonywanie ich, »e jazda na motorowerze mo»e ich zabi¢. Czy» oni nie
zdaj¡ sobie sprawy, »e mªodzi ludzie wiedz¡, »e jeden papieros ich nie zabije,
i »e »aden nastolatek nigdy nie my±li o tym, »e zostanie naªogowcem?
Zwi¡zek pomi¦dzy paleniem i rakiem pªuc zostaª potwierdzony ponad
czterdzie±ci lat temu. Tym niemniej obecnie wi¦cej mªodzie»y uzale»nia si¦
od nikotyny ni» kiedykolwiek wcze±niej. Oni nie chc¡ ogl¡da¢ w telewizji
horrorów na temat palenia. Palacze zreszt¡ i tak unikaj¡ takich programów.
Praktycznie ka»dy nastolatek w tym kraju miaª okazj¦ zobaczy¢ jakie skutki
wywoªuje palenie, na przykªadzie kogo± z wªasnej rodziny. Ja sam widziaªem
swego ojca i siostr¦ wyniszczonych przez papierosy, lecz to nie uchroniªo mnie
przed wpadni¦ciem w t¦ puªapk¦. Wyst¡piªem kiedy± w ogólnokrajowym pro-
gramie telewizyjnym wraz z pani¡ doktor z agencji rz¡dowej ds. zwalczania
Rozdziaª 2. WPROWADZENIE ZAMIERZAM. . .
12
nikotynizmu, która w »yciu nie zapaliªa jednego papierosa, i która nigdy nie
wyleczyªa »adnego palacza, podczas którego informowaªa ona kategorycznym
tonem, w jaki sposób prowadzona przez rz¡d kampania uchroni mªodzie»
przed uzale»nieniem si¦. Je±liby tylko rz¡d miaª na tyle zdrowego rozs¡dku i
daª mi te 2,5 miliona funtów, mógªbym snansowa¢ kampani¦, która zagwa-
rantowaªaby znikni¦cie problemu palenia w przeci¡gu paru lat.
Szczerze wierz¦, »e kula ±niegowa osi¡gn¦ªa rozmiary piªki futbolowej.
Lecz po czternastu latach jest to nadal jedynie kropla w morzu. Jestem
szczerze wdzi¦czny tysi¡com byªych palaczy, którzy odwiedzili moje kliniki,
przeczytali moje ksi¡»ki, ogl¡dn¦li kasety wideo i polecili EASYWAY przyja-
cioªom, krewnym i wszystkim, którzy ich sªuchali, i modl¦ si¦, aby± i ty zrobiª
to samo. Jednak»e kula ±niegowa nie zmieni si¦ w lawin¦ dopóki lekarze i me-
dia nie przestan¡ poleca¢ metod, które czyni¡ rzucanie palenia ci¦»szym, i
nie zaakceptuj¡, »e EASYWAY nie jest tylko jeszcze jedn¡ z metod: LECZ
JEDYN SENSOWN METOD RZUCANIA PALENIA! Nie oczekuj¦ od
ciebie, »eby± mi wierzyª na tym etapie, lecz w momencie, gdy sko«czysz czy-
ta¢, zrozumiesz na pewno. Nawet te rzadkie przypadki niepowodze«, które
si¦ nam czasem zdarzaj¡, mówi¡ co± w stylu: Jeszcze mi si¦ nie udaªo, lecz
ta metoda jest lepsza, ni» jakakolwiek inna.
Je±li po sko«czeniu ksi¡»ki poczujesz, »e masz wobec mnie dªug wdzi¦cz-
no±ci, mo»esz z ªatwo±ci¡ spªaci¢ ten dªug. Nie tylko polecaj¡c EASYWAY
przyjacioªom, lecz za ka»dym razem, gdy widzisz program telewizyjny, sªy-
szysz audycj¦ radiow¡ lub czytasz gazety rekomenduj¡ce inn¡ metod¦, mo-
»esz do nich napisa¢ lub zadzwoni¢ pytaj¡c, czemu nie polecaj¡ EASYWAY.
To zapocz¡tkuje lawin¦ i je±li do»yj¦ tego momentu, umr¦ jako szcz¦±liwy
czªowiek.
Obecne trzecie wydanie EASYWAY ma da¢ ci ±wiadomo±¢ jak ªatwe
i przyjemne jest rzucenie palenia. Czy masz obecnie poczucie beznadziei?
Zapomnij o tym. Ja osi¡gn¡ªem mnóstwo wspaniaªych rzeczy w »yciu, lecz
najwa»niejsz¡ z nich byªo wyzwolenie si¦ z niewoli nikotynowej. Uciekªem z
tej puªapki ponad czterna±cie lat temu i nadal nie mog¦ si¦ nacieszy¢ faktem,
»e oto jestem wolny! Nie ma powodów do zmartwie«, nic zªego si¦ przecie»
nie dzieje. Przeciwnie -jeste± o krok od osi¡gni¦cia tego, o czym marzy ka»dy
palacz na naszej planecie: BY WOLNYM!
Rozdziaª 3
NAJBARDZIEJ UZALENIONY
CZOWIEK NA WIECIE, KTÓREGO
JESZCZE NIE SPOTKAEM
By¢ mo»e powinienem zacz¡¢ od przedstawienia moich kompetencji do
napisania tej ksi¡»ki. Nie, nie jestem lekarzem ani psychiatr¡: moje kwali-
kacje s¡ bardziej odpowiednie. Sp¦dziªem trzydzie±ci trzy lata swego »ycia
jako zagorzaªy palacz. W ko«cowych latach w zªych momentach paliªem sto
na dzie«, i nigdy mniej ni» sze±¢dziesi¡t. W tym czasie podejmowaªem dzie-
si¡tki prób rzucenia palenia. Raz udaªo mi si¦ nie pali¢ przez sze±¢ miesi¦cy,
lecz wci¡» mnie skr¦caªo, »eby zapali¢. Nadal stawaªem blisko palaczy, »eby
nawdycha¢ si¦ dymu i ci¡gle podró»owaªem w poci¡gu w przedziaªach dla
pal¡cych.
U wi¦kszo±ci palaczy, gdy rozwa»aj¡ kwestie zdrowia, pojawia si¦ stwier-
dzenie: Przestan¦ pali¢ zanim mnie to dopadnie. Ja sam osi¡gn¡ªem etap,
kiedy wiedziaªem, »e palenie mnie zabija. Miaªem nieustanne bóle gªowy i
chroniczny kaszel. Ci¡gle odczuwaªem pulsowanie w »yle na ±rodku czoªa i
szczerze wierzyªem, »e w ka»dej chwili w mojej gªowie mo»e nast¡pi¢ eksplozja
i umr¦ w wyniku wylewu do mózgu. Martwiªo mnie to bardzo, lecz nadal nie
odstraszaªo od palenia. Osi¡gn¡ªem etap, kiedy porzuciªem nawet wszelkie
próby rzucenia palenia. I nie chodziªo o to, »e palenie mi si¦ podobaªo.
W pewnych okresach swego »ycia wi¦kszo±¢ palaczy ulega zªudzeniu, »e
bardzo smakuje im papieros w szczególnych przypadkach, lecz ja nigdy nie
miaªem tego odczucia. Zawsze nie cierpiaªem tego smaku i zapachu, lecz by-
ªem przekonany, »e papieros pozwala mi si¦ zrelaksowa¢. Dawaª mi odwag¦
i pewno±¢ siebie, i zawsze czuªem si¦ nieszcz¦±liwy podczas prób rzucenia
palenia, poniewa» nie potraªem sobie wyobrazi¢ szcz¦±liwego »ycia bez pa-
pierosa.
Ostatecznie pewnego razu »ona wysªaªa mnie do hipnoterapeuty. Musz¦
przyzna¢, »e byªem bardzo sceptycznie nastawiony do tego pomysªu. Nie
wiedz¡c wówczas nic na temat hipnozy wyobra»aªem sobie jak¡± nawiedzon¡
wró»k¦, ±widruj¡c¡ mnie wzrokiem i machaj¡c¡ mi przed oczami wahadeª-
kiem. W owym czasie ulegaªem wszystkim powszechnym zªudzeniom, jakie
palacze maj¡ na temat palenia, z wyj¡tkiem jednego: wiedziaªem, »e nie je-
stem czªowiekiem o sªabej woli. Potraªem kontrolowa¢ bez problemu wszyst-
kie pozostaªe aspekty swojego »ycia, lecz papierosy miaªy nade mn¡ wªadz¦.
Caªa sesja hipnozy okazaªa si¦ strat¡ czasu. Terapeuta kazaª mi podnosi¢ r¦ce
i robi¢ mnóstwo innych rzeczy, lecz wydawaªo si¦, »e nic nie wychodzi. Nie
straciªem ±wiadomo±ci, ani nie wpadªem w trans (lub przynajmniej tak mi
si¦ zdawaªo), jednak»e po caªej sesji nie tylko rzuciªem palenie, ale uczyniªem
to z prawdziw¡ przyjemno±ci¡.
Lecz zanim zaraz pobiegniesz do hipnoterapeuty, pozwól mi najpierw co±
wyja±ni¢. Hipnoterapia jest narz¦dziem komunikacji, lecz je±li niewªa±ciwa
Rozdziaª 3. NAJBARDZIEJ UZALENIONY CZOWIEK. . .
14
wiadomo±¢ zostanie przekazana, nie rzucisz palenia. Daleki jestem od ch¦ci
krytykowania czªowieka, u którego wówczas byªem, gdy» mam ±wiadomo±¢,
»e gdyby nie on, najprawdopodobniej ju» bym teraz nie »yª. Nie pot¦piam
tak»e hipnoterapii, wr¦cz przeciwnie - sam jej u»ywam jako cz¦±¢ swoich
konsultacji. Jest to siªa sugestii i mocna bro«, która mo»e by¢ u»yta zarówno
w dobrej, jak i w zªej wierze. Nigdy nie konsultuj si¦ z hipnoterapeut¡, dopóki
nie zostanie ci on lub ona polecona przez kogo±, kogo cenisz i komu ufasz.
Podczas tych wszystkich lat kiedy paliªem, my±laªem, »e moje »ycie zale»y
od papierosów i byªem gotowy raczej umrze¢, ni» »y¢ bez nich. Dzi± ludzie
mnie pytaj¡, czy miewam czasem jeszcze poci¡g do papierosów. Odpowied¹
brzmi: Nie, nigdy. Wr¦cz przeciwnie, moje »ycie jest cudowne bez nich.
Gdybym wcze±niej umarª wskutek palenia, nie mógªbym mie¢ do nikogo
pretensji. Miaªem naprawd¦ wielkie szcz¦±cie, ale najcudowniejsz¡ zdobycz¡
byªo uwolnienie si¦ od tego koszmaru i niewoli: nie musz¦ ju» i±¢ przez »ycie
systematycznie niszcz¡c swoje ciaªo i dodatkowo pªac¡c olbrzymie pieni¡dze
za ten przywilej.
Chc¦ wyja±ni¢ jedn¡ rzecz na pocz¡tku: nie jestem »adnym mistykiem.
Nie wierz¦ w magików ani wró»ki. Mam umysª ±cisªy i trudno mi uwierzy¢ w
co±, co wydaje si¦ magiczne. Wiele czytaªem na temat hipnozy i palenia, i nic
co czytaªem nie wyja±niaªo cudu, który si¦ dokonaª. Czemu rzucenie palenia
byªo tak ±miesznie proste, podczas gdy wcze±niej powodowaªo to u mnie
dªugie tygodnie czarnej rozpaczy? Du»o czasu zaj¦ªo mi odkrycie tej prostej
prawdy, gªównie dlatego, »e zabieraªem si¦ do tego od niewªa±ciwej strony.
Próbowaªem wyja±ni¢ sobie, dlaczego tak prosto byªo przesta¢, podczas gdy
prawdziwym problemem jest wyja±nienie, dlaczego palaczom wydaje si¦ to
takie trudne.
Palacze mówi¡ o gªodzie nikotynowym po odstawieniu papierosów, lecz
ja nie mog¦ sobie przypomnie¢ nic takiego. Nie miaªem »adnego zycznego
bólu, to wszystko tkwiªo jedynie w umy±le. Obecnie moim jedynym zaj¦ciem
jest pomaganie innym ludziom przesta¢ pali¢ i musz¦ przyzna¢, »e jestem
bardzo skuteczny: pomogªem wyleczy¢ z naªogu tysi¡ce palaczy. Pragn¦ tutaj
podkre±li¢, »e nie istnieje kto± taki jak zdeklarowany palacz. Jeszcze do tej
pory nie spotkaªem kogo±, kto byª (lub raczej my±laª, »e byª) tak bardzo
uzale»niony, jak ja.
Ka»dy mo»e przesta¢ pali¢ i mo»e zrobi¢ to z ªatwo±ci¡. To jedynie strach
powoduje, »e nadal palimy. Strach, »e »ycie nie b¦dzie ju» nigdy tak samo
przyjemne bez papierosa i »e b¦dziemy si¦ wiecznie czuli pozbawieni czego±
miªego. Nic bardziej mylnego! ycie jest równie przyjemne bez papierosów,
a w wielu aspektach nawet lepsze. Dodatkowa energia, zdrowie i pieni¡dze
to tylko niektóre z korzy±ci, jakie daje niepalenie. Wszyscy palacze mog¡ z
ªatwo±ci¡ przesta¢ pali¢ - nawet ty! Jedyne co musisz zrobi¢ to przeczyta¢ t¦
ksi¡»k¦ do ko«ca z otwartym umysªem. Czym wi¦cej zrozumiesz, tym ªatwiej
ci to przyjdzie. Najwa»niejsz¡ zdobycz¡ b¦dzie to, »e nie b¦dziesz szedª przez
»ycie szukaj¡c okazji i ci¡gle pragn¡c okazjonalnego papierosa. I nie b¦dziesz
czuª, »e odmawiasz sobie jakiej± wielkiej przyjemno±ci. Jedyn¡ zagadk¡ b¦-
dzie dla ciebie, dlaczego robiªe± to przez tyle czasu. Chc¦ ci¦ w tym miejscu
ostrzec: s¡ jedynie dwa powody pora»ki przy stosowaniu mojej metody:
1. Nieprzestrzeganie instrukcji.
Rozdziaª 3. NAJBARDZIEJ UZALENIONY CZOWIEK. . .
15
Niektórych zªo±ci, »e jestem taki dogmatyczny, je±li chodzi o niektóre
sprawy. Na przykªad powiem ci, »eby± nie próbowaª ogranicza¢ palenia lub
u»ywa¢ substytutów, jak gumy do »ucia, sªodycze itp. (a w szczególno±ci
niczego co zawiera nikotyn¦). Jestem taki stanowczy, poniewa» znam si¦
na rzeczy. Nie zaprzeczam, »e jest wiele osób, które rzuciªy palenie u»y-
waj¡c substytutów zawieraj¡cych nikotyn¦, ale powiodªo im si¦ pomimo
tego, a nie dzi¦ki nim. S¡ na ±wiecie ludzie, którzy potra¡ si¦ kocha¢
stoj¡c w hamaku, ale nie jest to najªatwiejszy ze sposobów. Wszystko, o
czym b¦d¦ mówiª ma jeden cel: uczyni¢ rzucanie palenia prostym, a przez
to zapewni¢ sukces.
2. Niezrozumienie.
Nie bierz wszystkiego, co powiem, za pewnik. Przemy±l nie tylko to, co
ja mówi¦, lecz tak»e swoje zdanie i wszystko to, co spoªecze«stwo ci¦
nauczyªo na temat palenia. Na przykªad ci z was, którzy my±l¡, »e jest
to tylko przyzwyczajenie, niech zapytaj¡ samych siebie, dlaczego inne
przyzwyczajenia, cz¦sto bardzo przyjemne, s¡ ªatwe do zmienienia, a to,
które jest obrzydliwe, kosztuje nas fortun¦ i systematycznie nas zabija,
jest takie trudne do zwalczenia. Ci z was, którzy my±l¡, »e papieros spra-
wia im przyjemno±¢, niech si¦ zastanowi¡: dlaczego wiele innych rzeczy w
»yciu, które s¡ du»o przyjemniejsze, mo»ecie ot tak po prostu wzi¡¢ lub
zostawi¢, a papierosa musicie mie¢, i zaczynacie panikowa¢, kiedy go nie
macie?
Rozdziaª 4
ATWA METODA
Celem tej ksi¡»ki jest wprowadzenie ci¦ w taki stan umysªu, w którym
rzucasz palenie od razu z uczuciem wielkiej rado±ci i dumy, jak gdyby± zostaª
wyleczony ze strasznej choroby. Jest to przeciwie«stwo innych metod, przy
których zaczynasz z nastawieniem, jak gdyby± miaª si¦ wspina¢ na Mount
Everest i sp¦dzasz nast¦pnych par¦ tygodni w m¦kach, pragn¡c papierosa
i zazdroszcz¡c innym palaczom. Od teraz, czym dalej b¦dziesz szedª przez
»ycie, tym bardziej b¦dziesz spogl¡daª na papierosy zastanawiaj¡c si¦, jak
to si¦ mogªo sta¢, »e kiedykolwiek je paliªe±. B¦dziesz patrzyª na palaczy ze
wspóªczuciem zamiast zazdro±ci¡.
Zakªadaj¡c, »e nie jeste± niepal¡cym, ani byªym palaczem, konieczne jest,
aby± paliª nadal do momentu, a» sko«czysz t¦ ksi¡»k¦. To mo»e ci si¦ wydawa¢
dziwne, lecz wyja±ni¦ to dokªadniej w dalszych rozdziaªach. W rzeczywisto-
±ci bowiem palenie nie daje ci absolutnie nic, i jedn¡ z zagadek dotycz¡cych
palenia jest fakt, »e pal¡c papierosa patrzymy na niego zastanawiaj¡c si¦,
dlaczego wªa±ciwie to robimy. Jedynie po okresie dªu»szej abstynencji papie-
ros wydaje si¦ by¢ czym± szczególnym. Jednak»e zaakceptujmy fakt, »e, czy
to ci si¦ podoba czy nie, wierzysz, »e jeste± uzale»niony. A kiedy wierzysz, »e
jeste± uzale»niony, nie mo»esz by¢ nigdy do ko«ca zrelaksowany lub skoncen-
trowany, je±li nie zapalisz papierosa. Zatem nie próbuj rzuca¢ palenia przed
ko«cem ksi¡»ki.
W miar¦ czytania twoja ch¦¢ palenia b¦dzie si¦ sukcesywnie zmniejsza¢,
lecz nie przestawaj w póª drogi, bo to mogªoby by¢ fatalne. Pami¦taj - musisz
jedynie przestrzega¢ instrukcji. Od czasu pierwszego wydania tej ksi¡»ki dwa-
na±cie lat temu, instrukcja »eby nie rzuca¢ palenia podczas czytania ksi¡»ki
frustrowaªa mnie najbardziej.
Kiedy sam przestaªem pali¢, wielu moich znajomych i przyjacióª zrobiªo
to samo tylko dlatego, »e ja tego dokonaªem. My±leli wtedy: Je±li on mo»e, to
ka»dy mo»e. Przez te wszystkie lata, od czasu kiedy nie pal¦, staram si¦ przy
u»yciu ró»nych sugestii przekona¢ tych, którzy nadal pal¡, jak pi¦knie jest
by¢ wolnym! Po pierwszej publikacji ksi¡»ki rozdaªem wiele egzemplarzy naj-
bardziej zagorzaªym palaczom spo±ród moich znajomych. Miaªem nadziej¦,
»e nawet gdyby okazaªa si¦ ona najnudniejsz¡ ksi¡»k¡ jak¡ kiedykolwiek napi-
sano, to i tak by j¡ przeczytali, cho¢by ze wzgl¦du na to, »e zostaªa napisana
przez znajomego. Jednak»e po paru miesi¡cach z przykro±ci¡ odkryªem, »e
nie zadali sobie trudu, by j¡ przeczyta¢. Co wi¦cej, osoba, która w owym
czasie byªa moim najbli»szym przyjacielem, oddaªa podpisany przeze mnie
egzemplarz ksi¡»ki komu innemu, nawet jej nie przeczytawszy. Bolaªo mnie
to mocno, lecz zdawaªem sobie spraw¦, »e tak¡ wªa±nie siª¦ ma strach przed
rzuceniem palenia - potra nawet zniszczy¢ przyja¹«. W moim przypadku do-
Rozdziaª 4. ATWA METODA
17
prowadziªo to niemal»e do rozwodu. Moja matka spytaªa mojej »ony: czemu
nie zagrozisz, »e go zostawisz, je±li nie przestanie pali¢?. Moja »ona odparªa:
Bo wiem, »e zostawiªby mnie, gdybym tak zrobiªa. Ze wstydem musz¦ przy-
zna¢, »e miaªa racj¦ - tak wielki jest strach powodowany przez palenie.
Zdaj¦ sobie spraw¦, »e wielu palaczy nie ko«czy tej ksi¡»ki, bo czuj¡, »e
b¦d¡ musieli rzuci¢ palenie, kiedy j¡ sko«cz¡. Niektórzy celowo czytaj¡ tylko
linijk¦ dziennie, aby oddali¢ ten s¡dny dzie«. Wielu jest obecnie zmuszanych
przez swych najbli»szych, »eby tylko przeczytali t¦ ksi¡»k¦. Spójrz na to z tej
strony: co masz do stracenia? Je»eli nie przestaniesz pali¢ na ko«cu ksi¡»ki, to
nie b¦dziesz w gorszej sytuacji, ni» jeste± obecnie. NIE MASZ ABSOLUTNIE
NIC DO STRACENIA, A TAK WIELE DO ZYSKANIA!
Jednak»e, je±li nie paliªe± przez ostatnie par¦ dni (tygodni), ale nie je-
ste± pewien, czy jeste± nadal palaczem, byªym palaczem czy te» niepal¡cym,
wówczas nie pal podczas czytania. Jeste± ju» bowiem niepal¡cym. Jedyne, co
teraz musimy zrobi¢, to pogodzi¢ twoje ciaªo z mózgiem, a na ko«cu ksi¡»ki
b¦dziesz szcz¦±liwym niepal¡cym.
Generalnie moja metoda jest caªkowitym przeciwie«stwem normalnych
metod rzucania palenia. Normalna metoda polega na wymienieniu sobie ne-
gatywnych aspektów palenia i powiedzeniu: je»eli tylko uda mi si¦ nie pali¢
wystarczaj¡co dªugo, ostatecznie ch¦¢ palenia minie i znowu b¦d¦ mógª si¦
cieszy¢ »yciem, wolny od tego naªogu. Jest to logiczny sposób walki z na-
ªogiem i tysi¡ce palaczy codziennie korzysta z ró»nych odmian tej metody.
Jednak»e bardzo trudno o sukces przy jej stosowaniu, co wynika z nast¦pu-
j¡cych przyczyn: Przesta¢ pali¢ nie jest problemem. Za ka»dym razem, kiedy
gasisz papierosa, przestajesz pali¢.
Pewnego dnia mo»esz mie¢ silne powody ku temu, »eby powiedzie¢ so-
bie: nie chc¦ wi¦cej pali¢. Wszyscy palacze maj¡ je ka»dego dnia i s¡ one
silniejsze, ni» mo»esz sobie wyobrazi¢. Prawdziwym problemem jest dzie«
numer dwa, dziesi¦¢ czy dziesi¦¢ tysi¦cy, kiedy w chwili sªabo±ci lub nawet
w chwili szcz¦±cia zapalasz jednego papierosa. A poniewa» jest to uzale»nie-
nie narkotykowe, wi¦c wkrótce chcesz zapali¢ nast¦pnego i nagle ponownie
stajesz si¦ palaczem. Kwestie zdrowotne powinny nas powstrzyma¢. Twój ra-
cjonalny mózg podpowiada ci: Przesta« to robi¢. Jeste± gªupcem. Jednak»e
w rzeczywisto±ci czyni to caª¡ rzecz jeszcze trudniejsz¡. Palimy na przykªad
kiedy jeste±my zdenerwowani. Spróbuj powiedzie¢ palaczowi, »e to go zabija,
a pierwsz¡ rzecz¡ jak¡ zrobi b¦dzie odpalenie papierosa.
Najwi¦cej niedopaªków jest zawsze przed szpitalami dla chorych na raka.
Wszystkie powody dla rzucenia palenia czyni¡ wªa±ciwie ten proces ci¦»szym
z dwóch innych przyczyn. Po pierwsze powoduj¡ one poczucie po±wi¦cenia,
gdy» palacz jest zawsze zmuszony do rezygnacji ze swego przyjaciela, pod-
pory, przyjemno±ci itp. Po drugie wprowadzaj¡ zamieszanie: nikt nie pali z
powodów dla których powinien przesta¢ to robi¢. Podstawowe pytanie brzmi:
dlaczego chcemy lub musimy to robi¢?
Zasady mojej metody s¡ w skrócie nast¦puj¡ce: pocz¡tkowo zapomnie¢.
Powody dla których chcesz rzuci¢ palenie i zapyta¢ siebie: Co mi daje palenie
papierosów? Czy sprawia mi to przyjemno±¢? Czy naprawd¦ chc¦ i±¢ przez
»ycie okrutnie przepªacaj¡c za mo»liwo±¢ wkªadania tych cienkich paªeczek
Rozdziaª 4. ATWA METODA
18
w usta i duszenia samego siebie? Prawda jest taka, »e papierosy zupeªnie nic
ci nie daj¡.
Zrozum dobrze: nie mówi¦ o tym, »e jest wi¦cej zªych ni» dobrych stron
zwi¡zanych z paleniem - wszyscy palacze wiedz¡ o tym przez caªe »ycie. Chc¦
powiedzie¢, »e nie ma »adnych korzy±ci pªyn¡cych z palenia. Jedyn¡ korzy±ci¡
kiedykolwiek pªyn¡c¡ z palenia byª towarzyski plus w pocz¡tkach dwudzie-
stego wieku. Obecnie nawet palacze uwa»aj¡ palenie za odpychaj¡cy naªóg.
Wi¦kszo±¢ palaczy stara si¦ znale¹¢ racjonalne wytªumaczenie dla swojego
palenia, ale wszystkie argumenty okazuj¡ si¦ bzdurne.
Na pocz¡tku trzeba zatem usun¡¢ wszystkie iluzje na temat palenia. W
rzeczywisto±ci wkrótce si¦ przekonasz, »e nie rezygnujesz absolutnie z niczego,
a wr¦cz przeciwnie - jest wiele wspaniaªych rzeczy do zyskania jako niepal¡cy,
a pieni¡dze i zdrowie to tylko dwie spo±ród tych pozytywnych zdobyczy.
Kiedy tylko usuniemy zªudzenie, »e »ycie nigdy ju» nie b¦dzie tak samo pi¦kne
bez papierosów i skoro tylko u±wiadomisz sobie, »e »ycie jest du»o lepsze bez
nich, powrócimy do tematu pieni¦dzy i zdrowia oraz wielu innych powodów
rzucania palenia. Wszystkie te pozytywne zdobycze b¦d¡ dodatkow¡ pomoc¡
w osi¡gni¦ciu tego, na co naprawd¦ zasªugujesz - by¢ wolnym od niewoli
nikotynowej.
Rozdziaª 5
DLACZEGO TRUDNO JEST
PRZESTA PALI?
Jak ju» wcze±niej wyja±niaªem, zainteresowaªem si¦ problemem palenia z
powodu swojego wªasnego uzale»nienia. Kiedy wreszcie przestaªem pali¢ to
byªo jak magia. Podczas wcze±niejszych prób przechodziªem przez tygodnie
gª¦bokiej depresji. Zdarzaªy si¦ czasem dobre i pogodne dni, po których jed-
nak wpadaªem z powrotem w przygn¦bienie. To byªo jak wydrapywanie si¦ z
gª¦bokiego doªu - ju» czujesz, »e jeste± na górze, dostrzegasz sªo«ce na niebie
i nagle czujesz, »e zje»d»asz z powrotem. Ostatecznie zapalasz papierosa,
smakuje on okropnie i zastanawiasz si¦, dlaczego musisz to robi¢.
Jednym z pyta«, jakie zawsze zadaj¦ palaczowi przed konsultacjami jest:
Czy chcesz przesta¢ pali¢?. W pewnym sensie jest to gªupie pytanie. Ka»dy
palacz chciaªby przesta¢ pali¢. Je»eli zapytasz najbardziej zatwardziaªego pa-
lacza: Czy gdyby± miaª mo»liwo±¢ cofn¡¢ si¦ do czasu, zanim zacz¡ªe± pali¢,
z wiedz¡ któr¡ posiadasz obecnie, to czy zacz¡ªby± pali¢?, odpowied¹ b¦dzie:
Nigdy!. Spytaj najbardziej zatwardziaªego palacza - kogo±, kto nie my±li, »e
to szkodzi jego zdrowiu, kto nie martwi si¦ opini¡ spoªecze«stwa i kto mo»e
sobie na to pozwoli¢ (nie ma ich obecnie zbyt wielu) - Czy b¦dziesz zach¦ca¢
swoje dzieci do palenia?. Odpowied¹ brzmi: Nigdy! Wszyscy palacze czuj¡,
»e jakie± zªo ma nad nimi wªadz¦. W pocz¡tkowych dniach mówimy sobie:
Przestan¦ pali¢, jeszcze nie dzi±, ale jutro.
Ostatecznie dochodzimy do stanu, kiedy my±limy, »e albo nie mamy silnej
woli, »eby przesta¢, albo »e jest co± takiego w papierosie, co musimy mie¢,
aby cieszy¢ si¦ »yciem. Jak ju» wcze±niej powiedziaªem problem nie polega
na wyja±nieniu, czemu ªatwo jest przesta¢ pali¢, lecz na wyja±nieniu czemu
trudno jest przesta¢. W rzeczywisto±ci prawdziwym problemem jest wyja-
±nienie, czemu ktokolwiek zaczyna pali¢, i czemu na pewnym etapie ponad
sze±¢dziesi¡t procent populacji paliªo papierosy. Caªy problem palenia jest
nadzwyczajn¡ zagadk¡. Jedynym powodem dlaczego zaczynamy pali¢ s¡ ty-
si¡ce ludzi, którzy ju» to robi¡. Jednocze±nie wszyscy oni chcieliby, »eby nigdy
nie zaczynali, i mówi¡ nam otwarcie, »e jest to strata czasu i pieni¦dzy. Nie
potramy jednak uwierzy¢, »e to si¦ im nie podoba. Uto»samiamy palenie z
faktem bycia dorosªym i ci¦»ko pracujemy, »eby sami si¦ uzale»ni¢.
Nast¦pnie sp¦dzamy reszt¦ swojego »ycia mówi¡c naszym dzieciom, »eby
nie paliªy i próbuj¡c samemu przezwyci¦»y¢ ten naªóg. Pªacimy równie» za
to ci¦»kie pieni¡dze przez reszt¦ swojego »ycia. Przeci¦tny palacz wypalaj¡cy
dwadzie±cia papierosów dziennie wydaje w ci¡gu caªego »ycia okoªo 75 000 zª
na papierosy. I co robimy z tymi pieni¦dzmi? (Nie byªoby tak ¹le gdyby±my
je po prostu wyrzucili do kosza). U»ywamy ich »eby systematycznie niszczy¢
pªuca rakotwórczymi substancjami smolistymi, stopniowo zapycha¢ i zatru-
wa¢ nasze naczynia krwiono±ne. Ka»dego dnia coraz bardziej pozbawiamy
Rozdziaª 5. DLACZEGO TRUDNO JEST PRZESTA PALI?
20
ka»dy miesie« i organ naszego ciaªa tlenu, wskutek czego stajemy si¦ coraz
bardziej ospali. Skazujemy si¦ na do»ywocie brzydkiego oddechu, po»óªkªych
z¦bów, popalonych ubra«, ±mierdz¡cych popielniczek i wstr¦tnego zapachu
spalonego tytoniu. Jest to do»ywocie niewoli.
Sp¦dzamy poªow¦ »ycia w sytuacjach, kiedy spoªecze«stwo zabrania nam
pali¢ (w ko±cioªach, szpitalach, szkoªach, teatrach itp.), albo mamy poczucie
pustki podczas prób ograniczania palenia lub rzucenia go caªkowicie. Pozo-
staª¡ cz¦±¢ »ycia sp¦dzamy w sytuacjach, kiedy mo»emy pali¢, ale chcieliby-
±my tego nie robi¢. Có» to za hobby - gdy palisz, marzysz o tym, aby tego nie
robi¢, a gdy nie palisz, pragniesz papierosa? To do»ywocie bycia traktowanym
przez poªow¦ spoªecze«stwa niemal»e jak tr¦dowaty, i co gorsze - do»ywocie
poczucia wszechogarniaj¡cej pogardy. Palacz gardzi sob¡ podczas ka»dego
wiatowego Dnia Bez Papierosa, kiedy widzi ostrze»enie na temat zdrowia,
podczas kampanii antynikotynowych, kiedy odczuwa bóle w klatce piersiowej
lub gdy jest jedynym palaczem w towarzystwie niepal¡cych. Musi i±¢ przez
caªe swe »ycie z uczuciem pogardy na dnie swego umysªu, i co w zamian
otrzymuje? ABSOLUTNIE NIC! Przyjemno±¢? Rado±¢? Relaks? Wsparcie?
Wszystko to s¡ jedynie zªudzenia. Chyba »e za przyjemne uznamy noszenie
zbyt ciasnych butów tylko po to, aby odczu¢ ulg¦ gdy je w ko«cu zdejmiemy.
Jak ju» wcze±niej powiedziaªem problem stanowi nie tylko wyja±nienie
dlaczego palacze uwa»aj¡ rzucenie palenia za co± trudnego, ale dlaczego kto-
kolwiek w ogóle tak uwa»a. Prawdopodobnie mówisz sobie: Wszystko pi¦knie,
ale kiedy raz ju» uzale»nisz si¦ od tego, to trudno jest przesta¢. Ale dlaczego
jest tak trudno i dlaczego musimy pali¢? Na te pytania palacze szukaj¡ od-
powiedzi przez caªe »ycie. Niektórzy mówi¡, »e to z powodu silnego gªodu
nikotynowego. W rzeczywisto±ci gªód spowodowany odstawieniem nikotyny
jest tak sªaby (zobacz rozdziaª 6), »e wi¦kszo±¢ palaczy »yªo i umarªo nawet
nie zdaj¡c sobie sprawy, »e byli od niej uzale»nieni.
Niektórzy mówi¡, »e papierosy s¡ smaczne. Wcale nie s¡. S¡ obrzydliwymi
i ±mierdz¡cymi rzeczami. Zapytaj jakiegokolwiek palacza, który uwa»a »e pali
jedynie dlatego »e lubi papierosy, czy je»eli nie ma swoich papierosów i mo»e
dosta¢ tylko takiego, którego nie lubi, to czy przestanie pali¢. Palacz zapaliªby
raczej stary sznur, ni» zrezygnowaª z palenia. Przyjemno±¢ nie ma z tym
nic wspólnego. Ja sam przykªadowo lubi¦ homary, ale nigdy nie dotarªem
do etapu, kiedy musiaªem mie¢ dwadzie±cia homarów uwieszonych u szyi.
Pozostaªymi rzeczami w »yciu cieszymy si¦ w momencie korzystania z nich,
ale nie siedzimy z uczuciem nieszcz¦±cia, kiedy ich nie mamy.
Niektórzy doszukuj¡ si¦ gª¦bszych, psychologicznych aspektów, jak np.
Syndrom Freuda, Dziecko przy piersi matki itp. W rzeczywisto±ci jest
dokªadnie odwrotnie. Zazwyczaj powodem, dlaczego zaczynamy pali¢, jest
ch¦¢ pokazania, »e jeste±my doro±li. Gdyby±my musieli w miejscu publicznym
ssa¢ pier± matki, to umarliby±my z za»enowania.
Niektórzy s¡dz¡, »e jest odwrotnie - »e chodzi o efekt macho - wdychanie
dymu i wypuszczanie nosem. Równie» ten argument nie ma najmniejszego
sensu. W uchu pal¡cy si¦ papieros wygl¡daªby po prostu ±miesznie. Du»o
»aªo±niejsze jest wdychanie rakotwórczych substancji smolistych do pªuc.
Niektórzy mówi¡: Kiedy pal¦, to mam czym zaj¡¢ r¦ce. Wi¦c po co go
zapala¢? Jest to pewna satysfakcja dla ust Wi¦c po co go zapala¢? Chodzi
Rozdziaª 5. DLACZEGO TRUDNO JEST PRZESTA PALI?
21
o uczucie, jakie daje dym id¡cy do pªuc. Straszne uczucie - nazywa si¦ to
uduszeniem.
Wielu wierzy, »e palenie niweluje nud¦. To te» jest zªudzenie. Nuda jest
stanem umysªu. W samym papierosie nie ma nic interesuj¡cego. Przez trzy-
dzie±ci trzy lata powodem dla mnie byªo to, »e papierosy mnie relaksuj¡,
daj¡ odwag¦ i pewno±¢ siebie. Wiedziaªem tak»e, »e zabijaj¡ mnie i kosztuj¡
fortun¦. Dlaczego nie poszedªem do lekarza, »eby daª mi jaki± alternatywny
±rodek na zrelaksowanie i dodanie odwagi i pewno±ci siebie? Nie poszedªem,
bo wiedziaªem, »e on mi co± takiego zaproponuje. To nie byª powód, to byªa
wymówka.
Niektórzy mówi¡, »e pal¡ tylko dlatego, »e ich przyjaciele to robi¡. Czy
naprawd¦ jeste± tak gªupi? Je±li tak, to lepiej zacznij si¦ modli¢, »eby twoi
przyjaciele nie zacz¦li ucina¢ sobie gªów, aby wyleczy¢ ból gªowy!
Wi¦kszo±¢ palaczy, którzy si¦ nad tym zastanawiaj¡, dochodz¡ ostatecznie
do wniosku, »e jest to po prostu przyzwyczajenie. Nie jest to prawdziwe wy-
tªumaczenie, ale po odrzuceniu wszelkich pozostaªych wyja±nie«, wydaje si¦
ono jedynym racjonalnym wnioskiem, jaki jeszcze pozostaª. Niestety, to wy-
tªumaczenie jest równie» nielogiczne. Ka»dego dnia zmieniamy przyzwycza-
jenia, a niektóre z nich s¡ bardzo przyjemne. Zostali±my nauczeni, »e palenie
jest przyzwyczajeniem, a te s¡ trudne do zmienienia. Czy jest tak naprawd¦?
W Wielkiej Brytanii jeste±my przyzwyczajeni do je»d»enia po lewej stro-
nie ulicy. Jednak»e kiedy jedziemy na kontynent albo do USA natychmiast
zmieniamy to przyzwyczajenie bez jakichkolwiek wi¦kszych trudno±ci. Jest
oczywistym mitem, »e trudno jest zmieni¢ przyzwyczajenia. Faktem jest, »e
ustanawiamy i zmieniamy przyzwyczajenia ka»dego dnia naszego »ycia. Dla-
czego zatem tak trudno nam zmieni¢ przyzwyczajenie, które smakuje ohyd-
nie, zabija nas, kosztuje fortun¦, jest obrzydliwe i które i tak chcieliby±my
zmieni¢, je»eli jedyne, co musimy zrobi¢, to przesta¢ to robi¢? Odpowied¹
jest taka, »e palenie nie jest przyzwyczajeniem: JEST TO UZALENIENIE
NARKOTYKOWE! To wªa±nie dlatego wydaje si¦ ono by¢ takie trudne do
rzucenia. By¢ mo»e czujesz, »e to wyja±nia, dlaczego jest trudno rzuci¢.
To tªumaczy jedynie, dlaczego wi¦kszo±¢ palaczy my±li, »e trudno jest rzu-
ci¢. Dzieje si¦ tak dlatego, »e nie rozumiej¡ oni uzale»nienia narkotykowego.
Gªówn¡ przyczyn¡ jest to, »e palacze s¡ przekonani, »e czerpi¡ jak¡± przy-
jemno±¢ i/lub wsparcie z palenia i wierz¡, »e dokonuj¡ po±wi¦cenia, kiedy
z niego rezygnuj¡. Cudowna prawda jest taka, »e kiedy zrozumiesz istot¦
uzale»nienia nikotynowego i poznasz prawdziwe powody, dla których palisz,
przestaniesz to robi¢ - ot tak, od zaraz. I w przeci¡gu trzech tygodni jedyn¡
tajemnic¡ b¦dzie pytanie, czemu wcze±niej my±laªe±, »e musiaªe± pali¢ przez
tyle czasu, i czemu nie potrasz przekona¢ innych palaczy JAK CUDOWNIE
JEST BY NIEPALCYM!
Rozdziaª 6
ZATRWAAJCA PUAPKA
Palenie to najbardziej subtelna i zatrwa»aj¡ca puªapka, jak¡ czªowiek i
natura razem stworzyli. Co wci¡ga nas w ni¡ na samym pocz¡tku? Tysi¡ce
dorosªych, którzy ju» pal¡. Ostrzegaj¡ nas nawet, »e jest to obrzydliwe, nie-
smaczne przyzwyczajenie, które ostatecznie nas zabija i kosztuje fortun¦.
Jednak»e nie jeste±my w stanie uwierzy¢, »e palenie nie sprawia im przyjem-
no±ci. Jednym z patetycznych aspektów palenia jest to, jak ci¦»ko musimy
pracowa¢, »eby si¦ uzale»ni¢. Jest to jedyna puªapka w naturze, która nie ma
»adnego wabika, »adnego kawaªka sera. Rzecz¡, która otwiera puªapk¦ jest
fakt, »e papierosy smakuj¡ okropnie. Gdyby ten pierwszy papieros smakowaª
dobrze, dzwonki alarmowe odezwaªyby si¦ w naszej gªowie, i jako inteligentne
osoby zrozumieliby±my, dlaczego poªowa dorosªej populacji pªaci du»e pie-
ni¡dze, »eby systematycznie si¦ zatruwa¢. Jednak»e, poniewa» ten pierwszy
papieros smakuje ohydnie, nasze mªode mózgi upewniaj¡ si¦, »e nigdy si¦ nie
uzale»nimy, i my±limy, »e skoro nam nie smakuj¡, mo»emy przesta¢, kiedy
tylko nam si¦ zachce. Jest to jedyny narkotyk w naturze, który nie pozwala
ci osi¡gn¡¢ swojego celu. Chªopcy zaczynaj¡ zazwyczaj pali¢, by wygl¡da¢
na twardzieli (jak Clint Eastwood czy Humphrey Bogart). Przy pierwszym
papierosie na pewno nie czujesz si¦ twardzielem. Boisz si¦ zaci¡gn¡¢, a je±li
nawdychasz si¦ zbyt du»o, odczuwasz zawroty gªowy i nudno±ci. Pragniesz
jedynie uciec jak najdalej i zwymiotowa¢ caªe to ohydztwo. Z kobietami jest
tak, »e chc¡ wygl¡da¢ na wytworne, mªode damy. Wszyscy znamy ten widok,
gdy maªymi poci¡gni¦ciami pal¡ papierosa i wygl¡daj¡ absolutnie ±miesznie.
Do czasu kiedy chªopcy naucz¡ si¦ wygl¡da¢ na twardzieli, a dziewczyny jak
mªode damy, wszyscy oni chcieliby, »eby nigdy nie zacz¦li pali¢.
Zastanawiam si¦, czy kobiety kiedykolwiek wygl¡daªy wytwornie z papie-
rosem, czy jest to jedynie wytwór naszej wyobra¹ni, kreowany przez reklamy
papierosów. Nast¦pnie sp¦dzamy reszt¦ »ycia staraj¡c si¦ wyja±ni¢ sobie,
dlaczego palimy; mówimy naszym dzieciom, »eby nie daªy si¦ zªapa¢ w t¦
puªapk¦ i od czasu do czasu sami staramy si¦ wyzwoli¢. Puªapka jest tak
skonstruowana, »e próbujemy przesta¢ pali¢ jedynie wtedy, gdy mamy jaki±
stres w »yciu, np.: brak pieni¦dzy, problemy zdrowotne lub poczucie bycia
traktowanym jak tr¦dowaty. Skoro tylko przestajemy pali¢, od razu mamy
jeszcze wi¦cej stresu (ze wzgl¦du na przera»aj¡cy gªód nikotynowy po odsta-
wieniu papierosów). Dodatkowo rzecz, na której w takich sytuacjach zawsze
polegali±my (nasza podpora - papieros), jest w tym momencie nieosi¡galna.
Po kilku dniach m¦czarni stwierdzamy, »e pewnie wybrali±my nieodpowiedni
moment. Musimy zaczeka¢ na okres pozbawiony stresu, a skoro tylko ten
moment nadchodzi, powód, dla którego chcieli±my przesta¢ pali¢, znika.
Oczywi±cie odpowiedni czas nigdy nie nadejdzie, bo po pierwsze wydaje
Rozdziaª 6. ZATRWAAJCA PUAPKA
23
nam si¦, »e nasze »ycie staje si¦ coraz bardziej stresuj¡ce. Kiedy wycho-
dzimy spod opieki rodziców, naturaln¡ kolej¡ rzeczy jest zakªadanie domu,
branie kredytów, dziecko, bardziej odpowiedzialna praca itp. Jest to równie»
zªudzenie. W rzeczywisto±ci najbardziej stresuj¡cy okres »ycia dla ka»dego
stworzenia to dzieci«stwo i dojrzewanie. Zazwyczaj mylimy stres z odpowie-
dzialno±ci¡. ycie palacza staje si¦ automatycznie bardziej stresuj¡ce, ponie-
wa» tyto« nie pomaga relaksacji, ani te» nie ªagodzi stresu, jak zostaªo to
nam wpojone przez spoªecze«stwo. Jest dokªadnie odwrotnie: w rzeczywi-
sto±ci papierosy powoduj¡, »e stajesz si¦ bardziej nerwowy i zestresowany.
Nawet ci palacze, którym udaje si¦ rzuci¢ naªóg (wi¦kszo±ci udaje si¦ raz
lub wi¦cej razy w »yciu), potra¡ prowadzi¢ perfekcyjnie szcz¦±liwe »ycie, a
potem znowu wpadaj¡ w t¦ puªapk¦.
Palenie papierosów jest jak chodzenie po labiryncie. Skoro tylko dosta-
niemy si¦ do niego, nasz umysª staje si¦ zamglony i sp¦dzamy reszt¦ swojego
»ycia staraj¡c si¦ jako± wydosta¢. Wielu z nas si¦ to udaje, po to tylko, »eby
wkrótce wej±¢ tam z powrotem. Sp¦dziªem trzydzie±ci trzy lata, staraj¡c si¦
wydosta¢ z tego labiryntu. Jak wszyscy palacze nie potraªem tego zrozu-
mie¢. Jednak»e, wskutek kombinacji nadzwyczajnych okoliczno±ci, z których
»adna nie byªa moj¡ zasªug¡, chciaªem dowiedzie¢ si¦, dlaczego wcze±niej
tak trudno byªo mi przesta¢ pali¢, podczas gdy kiedy w ko«cu przestaªem,
okazaªo si¦ to nie tylko ªatwe, ale i przyjemne. Od momentu rzucenia palenia
moim hobby, a pó¹niej gªównym zaj¦ciem staªo si¦ rozwiewanie tajemnic
dotycz¡cych palenia. Jest to niesamowita ukªadanka, i podobnie jak Kostka
Rubika, praktycznie nie do rozwi¡zania. Jednak»e jak w przypadku wi¦k-
szo±ci skomplikowanych puzzli, je±li znasz rozwi¡zanie, to jest to dziecinnie
ªatwe!
Mam ªatwy sposób na rozwi¡zanie problemu rzucenia palenia. Przepro-
wadz¦ ci¦ przez labirynt, aby upewni¢ si¦, »e nigdy nie wkroczysz do niego z
powrotem. Jedyne co musisz zrobi¢ to przestrzega¢ instrukcji. Je»eli skr¦cisz
w zª¡ stron¦, reszta instrukcji b¦dzie bezu»yteczna. Musz¦ podkre±li¢, »e
ka»dy mo»e z ªatwo±ci¡ przesta¢ pali¢, ale najpierw musimy ustali¢ pewne
fakty. Nie, nie mam tu na my±li przera»aj¡cych faktów. Wiem, jeste± ich w
peªni ±wiadomy. Jest ju» wystarczaj¡co du»o informacji na temat szkodli-
wych skutków palenia. Gdyby to miaªo ci¦ powstrzyma¢, ju» dawno by± nie
paliª. Chc¦ ustali¢, dlaczego wydaje nam si¦, »e trudno jest przesta¢ pali¢?
Aby odpowiedzie¢ na to pytanie, musimy ustali¢ prawdziwe powody, dlaczego
nadal palimy.
Rozdziaª 7
DLACZEGO NADAL PALIMY?
Wszyscy zaczynamy z gªupich powodów, zazwyczaj pod wpªywem presji
otoczenia lub przy okazji spotka« towarzyskich. Ale dlaczego kontynuujemy
palenie, kiedy u±wiadamiamy sobie, »e jeste±my uzale»nieni? aden regularny
palacz nie wie, dlaczego pali. Gdyby wiedziaª, to przestaªby to robi¢. Zadawa-
ªem to pytanie tysi¡com palaczy podczas moich sesji. Prawdziwa przyczyna
jest jednakowa dla wszystkich palaczy, lecz ró»norodno±¢ odpowiedzi wydaje
si¦ niesko«czona. S¡dz¦, »e ta cz¦±¢ moich konsultacji jest najbardziej zdu-
miewaj¡ca, a jednocze±nie najbardziej patetyczna. Wszyscy palacze wiedz¡
w gª¦bi serca, »e s¡ gªupcami. Wiedz¡ doskonale, »e nie mieli potrzeby pa-
li¢, zanim si¦ uzale»nili. Wi¦kszo±¢ z nich pami¦ta, »e ten pierwszy papieros
smakowaª okropnie, i »e musieli ci¦»ko pracowa¢, aby si¦ uzale»ni¢.
Najbardziej denerwuj¡c¡ rzecz¡ dla palaczy jest to, »e sami czuj¡, i» nie-
pal¡cy nie odczuwaj¡ »adnej pustki, a na dodatek wy±miewaj¡ si¦ z palaczy
(trudno »eby nie, gdy policz¡ swoje pieni¡dze). Jednak»e palacze s¡ racjo-
nalnymi istotami ludzkimi. Wiedz¡, »e podejmuj¡ straszne ryzyko zdrowotne
i wydaj¡ na papierosy fortun¦ w przeci¡gu caªego swojego »ycia. Dlatego
te» niezb¦dne jest znalezienie racjonalnego wytªumaczenia, dla usprawiedli-
wienia swojego naªogu. Wªa±ciwym powodem, czemu palacze nadal pal¡,
jest subtelna kombinacja dwóch czynników, które zostan¡ przedstawione w
dwóch nast¦pnych rozdziaªach. S¡ nimi: UZALENIENIE NIKOTYNOWE
I PRANIE MÓZGU
Rozdziaª 8
UZALENIENIE NIKOTYNOWE
Nikotyna - bezbarwna, oleista substancja, jest narkotykiem zawartym w
tytoniu, który uzale»nia palacza. Jest to najszybciej uzale»niaj¡cy narkotyk,
znany ludzko±ci, i mo»e wystarczy¢ jeden papieros, »eby popa±¢ w uzale»-
nienie. Ka»de poci¡gni¦cie papierosa dostarcza przez pªuca do mózgu maª¡
dawk¦ nikotyny, która dziaªa szybciej ni» heroina, jak¡ narkoman wstrzykuje
sobie do »yªy. Je»eli robisz dwadzie±cia machów z ka»dego papierosa, to
otrzymujesz w tym czasie dwadzie±cia porcji narkotyku.
Nikotyna jest szybko dziaªaj¡cym narkotykiem, a jej poziom w krwio-
biegu obni»a si¦ do okoªo poªowy w przeci¡gu póª godziny od wypalenia
papierosa, i do okoªo jednej czwartej po upªywie godziny. To wyja±nia, dla-
czego przeci¦tny palacz wypala okoªo dwudziestu papierosów dziennie. Skoro
tylko palacz zgasi papierosa, nikotyna zaczyna bardzo szybko opuszcza¢ jego
ciaªo i zaczyna on odczuwa¢ gªód nikotynowy. Musz¦ w tym miejscu rozwia¢
powszechny mit, jaki palacze maj¡ na temat tego gªodu. My±l¡ oni, »e gªód
nikotynowy jest t¡ okropn¡ traum¡, przez któr¡ przechodz¡ kiedy próbuj¡,
lub s¡ zmuszeni do rzucenia palenia. Cierpienia te s¡ w rzeczywisto±ci gªównie
psychiczne: palacz czuje si¦ pozbawiony swojej przyjemno±ci i/lub wsparcia.
Wyja±ni¦ te kwestie w pó¹niejszych rozdziaªach.
Rzeczywisty gªód po odstawieniu nikotyny jest tak ªagodny, »e wi¦kszo±¢
palaczy »yªo i umarªo nie u±wiadamiaj¡c sobie nawet, »e byli uzale»nieni
od narkotyku. Kiedy u»ywamy terminu uzale»niony od narkotyku my±limy
zazwyczaj, »e po prostu wpadli±my w przyzwyczajenie. Wi¦kszo±¢ palaczy
ma straszne wyobra»enia o narkotykach, jednak»e sami s¡ wªa±nie uzale»nieni
od narkotyku. Na szcz¦±cie jest to narkotyk ªatwy do rzucenia, ale najpierw
trzeba zaakceptowa¢ fakt, »e jeste± uzale»niony. Nie ma zycznego bólu po
odstawieniu nikotyny. Jest to jedynie puste, nieustanne uczucie braku czego±,
i to dlatego wielu palaczy my±li, »e ma to co± wspólnego z ich r¦kami. Je»eli
to uczucie si¦ przedªu»a, palacz staje si¦ nerwowy, niepewny, podra»niony i
brakuje mu pewno±ci siebie. To jest jak ªaknienie - ªaknienie trucizny, NIKO-
TYNY. Po siedmiu sekundach od zapalenia papierosa ±wie»a nikotyna jest
dostarczana organizmowi i ªaknienie mija. Rezultatem tego jest relaksacja i
pewno±¢ siebie, jak¡ papieros daje palaczowi. W pocz¡tkowych dniach, kiedy
zaczynamy pali¢, gªód nikotynowy i jego u±mierzanie s¡ tak ªagodne, »e na-
wet nie zdajemy sobie sprawy, »e co± takiego istnieje. Kiedy zaczynamy pali¢
regularnie my±limy, »e albo zacz¦li±my lubi¢ papierosy, albo po prostu wpa-
dli±my w przyzwyczajenie. Prawda jest taka, »e jeste±my ju» uzale»nieni.
Nie zdajemy sobie z tego sprawy, lecz ten maªy nikotynowy potwór jest ju» w
naszym brzuchu i odt¡d przez caªy czas musimy go karmi¢. Wszyscy palacze
zaczynaj¡ pali¢ z gªupich powodów. Nikt przecie» nie musi. Jedynym powo-
Rozdziaª 8. UZALENIENIE NIKOTYNOWE
26
dem, dlaczego ktokolwiek pali (czy to palacz okazjonalny czy te» naªogowy)
jest potrzeba nakarmienia tego maªego potworka.
Palenie papierosów jest wielk¡ seri¡ zagadek. Wszyscy palacze wiedz¡ w
gª¦bi serca, »e s¡ gªupcami i »e zostali uwi¦zieni przez jakie± zªe moce. Jed-
nak»e najbardziej patetyczne jest to, »e przyjemno±ci¡, jak¡ palacz osi¡ga
przez palenie, jest mo»liwo±¢ powrotu do stanu spokoju, równowagi i pew-
no±ci siebie, jak¡ ka»dy z nich miaª, zanim si¦ uzale»niª. Znasz to uczucie,
kiedy alarm s¡siada przez caªy dzie« si¦ odzywa, albo wyst¦puj¡ jakie± inne,
nieustaj¡ce zakªócenia. W pewnym momencie w ko«cu to mija i do±wiad-
czasz cudownego uczucia ciszy i spokoju. Nie jest to tak naprawd¦ spokój,
lecz jedynie koniec tych zakªóce«. Zanim zaczniemy ªa«cuch nikotynowy, na-
sze ciaªa s¡ kompletne. Wprowadzamy nast¦pnie nikotyn¦ do organizmu, a
kiedy odkªadamy papierosa, nikotyna zaczyna opuszcza¢ nasze ciaªo i cier-
pimy gªód nikotynowy - nie zyczny ból, lecz jedynie uczucie pustki. Nie
jeste±my nawet ±wiadomi, »e to istnieje - jest to jak ciekn¡cy kran wewn¡trz
naszego organizmu. Nasz racjonalny umysª tego nie rozumie. I wcale nie musi.
Jedyne co wiemy to to, »e chcemy papierosa, i kiedy go zapalamy, ªaknienie
na moment znika, i przez chwil¦ jeste±my zadowoleni i pewni siebie tak, jak
byli±my, zanim wpadli±my w uzale»nienie. Jednak»e satysfakcja jest jedynie
chwilowa, poniewa» aby u±mierzy¢ ªaknienie, musisz dostarcza¢ wi¦cej niko-
tyny swojemu organizmowi. Skoro tylko zgasisz papierosa ªaknienie zaczyna
si¦ od pocz¡tku i w ten sposób ªa«cuch trwa przez caªy czas. Jest to ªa«cuch
na caªe »ycie -DOPÓKI GO NIE PRZERWIESZ! Caªy proces palenia jest jak
noszenie zbyt ciasnych butów po to tylko, »eby odczu¢ przyjemno±¢, kiedy w
ko«cu je zdejmiesz.
S¡ trzy gªówne powody, dlaczego palacze nie potra¡ dostrzec tego w ten
sposób:
1. Od urodzenia byli±my poddawani masowemu praniu mózgu, mówi¡cemu,
»e palacze osi¡gaj¡ wielk¡ przyjemno±¢ i/lub wsparcie dzi¦ki paleniu.
Gdyby tak nie byªo, to po co podejmowaliby takie straszne ryzyko i mar-
nowali na to tyle pieni¦dzy?
2. Poniewa» zycznie gªód nikotynowy nie powoduje »adnego bólu, lecz jest
jedynie uczuciem pustki i niepewno±ci, podobnym do gªodu lub normal-
nego stresu, a zazwyczaj w takich sytuacjach zapalamy papierosa, wi¦c
uwa»amy to uczucie za normalne.
3. Jednak»e gªównym powodem, dlaczego palacze nie dostrzegaj¡ palenia w
prawdziwym ±wietle jest fakt, »e to dziaªa od tyªu do przodu. Uczucia
pustki do±wiadczasz jedynie w momencie, kiedy nie palisz papierosa. A
poniewa» w pocz¡tkowych stadiach palenia proces uzale»niania si¦ jest
bardzo subtelny i stopniowy, uwa»amy takie uczucie za co± normalnego
i nie winimy za to poprzedniego papierosa. W momencie, kiedy zapa-
lasz papierosa, otrzymujesz niemal»e natychmiastowego kopa i czujesz
si¦ mniej nerwowy i bardziej zrelaksowany. My±lisz wówczas, »e jest to
zasªuga papierosa.
To wªa±nie ten odwrotny proces czyni narkotyki trudnymi do rzucenia. Wy-
obra¹ sobie uczucie paniki, ogarniaj¡ce czªowieka uzale»nionego od heroiny,
który nie ma heroiny. A teraz wyobra¹ sobie wielk¡ rado±¢ tego czªowieka,
kiedy wreszcie mo»e wbi¢ sobie igª¦ w »yª¦ i wstrzykn¡¢ heroin¦. Czy potra-
Rozdziaª 8. UZALENIENIE NIKOTYNOWE
27
sz sobie wyobrazi¢ kogokolwiek, kto czerpie przyjemno±¢ z wkªuwania sobie
igªy w »yª¦? Czy mo»e sama my±l o tym napawa ci¦ przera»eniem? Ludzie nie
uzale»nieni od heroiny nie znaj¡ tego panicznego uczucia braku narkotyku.
Heroina go nie u±mierza. Przeciwnie, powoduje je.
Niepal¡cy nie maj¡ tego pustego uczucia ªaknienia papierosa i nie zaczy-
naj¡ panikowa¢, kiedy zapas si¦ ko«czy. Niepal¡cy nie potra¡ zrozumie¢ jak
palacze mog¡ osi¡ga¢ przyjemno±¢ z wkªadania tych obrzydliwych paªeczek
do ust, zapalania ich i wdychania tego ±wi«stwa do pªuc. I wiesz co? Palacze
te» tego nie potra¡ zrozumie¢. Mówimy o paleniu, jako o czym± relaksuj¡-
cym i daj¡cym zadowolenie. Ale zadowolenie mo»esz osi¡gn¡¢ dopiero wtedy,
kiedy wcze±niej byªe± niezadowolony. Dlaczego niepal¡cy nie czuj¡ niezado-
wolenia? I dlaczego po posiªku, kiedy niepal¡cy s¡ zupeªnie zrelaksowani,
palacze s¡ tacy niezrelaksowani do momentu, kiedy zaspokoj¡ tego maªego
nikotynowego potwora?
Wybacz, »e po±wiec¦ teraz troch¦ czasu temu tematowi. Gªównym po-
wodem, czemu palaczom trudno jest rzuci¢ palenie jest to, »e wierz¡ oni, »e
rezygnuj¡ z jakiej± wielkiej przyjemno±ci lub wsparcia. Niezb¦dnie konieczne
jest, aby± zrozumiaª, »e nie rezygnujesz absolutnie z niczego. Najlepszym
sposobem na zrozumienie niuansów puªapki nikotynowej jest porównanie pa-
lenia z jedzeniem. Je»eli mamy w zwyczaju jada¢ posiªki o regularnych po-
rach, to nie jeste±my ±wiadomi bycia gªodnym pomi¦dzy posiªkami. Jedynie
w przypadku, gdy posiªek si¦ opó¹nia, stajemy si¦ ±wiadomi, »e jeste±my
gªodni. Lecz nawet wtedy nie ma »adnego zycznego bólu, a jedynie uczu-
cie pustki, które znamy jako: Chc¦ je±¢. Jednocze±nie proces zaspokajania
gªodu jest bardzo przyjemn¡ czynno±ci¡. Palenie wydaje si¦ by¢ identyczne.
Uczucie pustki i niepewno±ci, znane jako ch¦¢ czy potrzeba zapalenia pa-
pierosa, jest identyczne jak ªaknienie jedzenia. Jednak»e jedno nie zaspokoi
drugiego. Jak w przypadku jedzenia nie istnieje zyczny ból, a samo uczucie
jest tak niewyczuwalne, »e nawet nie jeste±my ±wiadomi jego istnienia pomi¦-
dzy papierosami. Jedynie w przypadku gdy chcemy zapali¢, a nie mo»emy
tego uczyni¢, zaczynamy odczuwa¢ pewien dyskomfort. Lecz kiedy zapalimy,
czujemy si¦ usatysfakcjonowani. To wªa±nie owo podobie«stwo do jedzenia
pomaga omami¢ palaczy, »e czerpi¡ wielk¡ przyjemno±¢ z palenia.
Niektórym palaczom trudno uwierzy¢, »e nie ma »adnej przyjemno±ci,
wsparcia czy czegokolwiek innego w papierosie. Niektórzy mówi¡: Jak mo-
»esz twierdzi¢, »e nie mam wsparcia w papierosie? Przecie» mówisz mi, »e
kiedy zapal¦, poczuj¦ si¦ mniej zdenerwowany. Pomimo, »e jedzenie i palenie
wydaj¡ si¦ by¢ podobne, w rzeczywisto±ci s¡ dokªadnymi przeciwie«stwami:
1. Jesz po to, aby przetrwa¢ i przedªu»y¢ sobie »ycie, podczas gdy palenie
skraca twoje »ycie.
2. Jedzenie smakuje naprawd¦ dobrze, a sam proces zaspokajania gªodu jest
przyjemn¡ czynno±ci¡, któr¡ mo»emy cieszy¢ si¦ przez caªe »ycie, podczas
gdy palenie wi¡»e si¦ z wdychaniem brudnego i truj¡cego dymu do pªuc.
3. Jedzenie nie wywoªuje gªodu, lecz go zaspokaja, natomiast pierwszy pa-
pieros zapocz¡tkowuje ªaknienie nikotyny, a ka»dy nast¦pny zamiast to
ªaknienie u±mierza¢, zapewnia, »e b¦dzie ono trwaªo do ko«ca twojego
»ycia.
Jest to korzystny moment na rozwianie kolejnego mitu dotycz¡cego palenia -
Rozdziaª 8. UZALENIENIE NIKOTYNOWE
28
»e palenie jest przyzwyczajeniem. Czy jedzenie jest przyzwyczajeniem? Je±li
tak uwa»asz, to spróbuj zupeªnie z niego zrezygnowa¢. Nie, nazwanie jedzenia
przyzwyczajeniem byªoby jak opisywanie oddychania jako przyzwyczajenie.
Obie te czynno±ci s¡ niezb¦dne do prze»ycia. Prawd¡ jest, »e ró»ni ludzie s¡
przyzwyczajeni do zaspokajania swego gªodu o ró»nych porach i przy pomocy
ró»nego rodzaju jedzenia, lecz samo jedzenie nie jest przyzwyczajeniem. Pale-
nie te» nim nie jest. Jedynym powodem, dla którego palacz zapala papierosa,
jest ch¦¢ u±mierzenia tego uczucia pustki i niepewno±ci, które zostaªo spowo-
dowane przez poprzedniego papierosa. Prawd¡ jest, »e ró»ni palacze s¡ przy-
zwyczajeni do u±mierzania gªodu tytoniowego o ró»nych porach, lecz samo
palenie nie jest przyzwyczajeniem. Spoªecze«stwo cz¦sto odnosi si¦ do palenia
jako do przyzwyczajenia i w tej ksi¡»ce ja równie», dla wygody, czasem to
robi¦. Jednak»e b¡d¹ nieustannie ±wiadomy, »e to nie jest przyzwyczajenie,
lecz ni mniej ni wi¦cej tylko UZALENIENIE NARKOTYKOWE!
Kiedy zaczynamy pali¢, musimy si¦ zmusza¢, aby nauczy¢ si¦ radzi¢ sobie
z tym. Zanim si¦ zorientujemy, nie tylko kupujemy je regularnie, ale wr¦cz
musimy je mie¢. Je±li nie mamy, to pojawia si¦ panika, a w miar¦ jak idziemy
przez »ycie zaczynamy pali¢ coraz wi¦cej i wi¦cej. Jest tak poniewa», tak jak
w przypadku wszystkich innych narkotyków, nasze ciaªo powoli staje si¦ od-
porne na dziaªanie nikotyny, i w zwi¡zku z tym stopniowo zwi¦ksza si¦ jej
dawkowanie. Po stosunkowo niedªugim czasie papieros przestaje u±mierza¢
gªód tytoniowy, wywoªany przez poprzedniego papierosa, w sposób caªko-
wity. Kiedy zapalasz papierosa czujesz si¦ lepiej, ni» chwil¦ wcze±niej, lecz w
rzeczywisto±ci jeste± bardziej zdenerwowany i mniej zrelaksowany, ni» gdyby±
byª niepal¡cym. Dzieje si¦ tak nawet w momencie, kiedy palisz tego papierosa.
Jest to w rzeczywisto±ci du»o ±mieszniejsze, ni» noszenie zbyt ciasnych butów,
poniewa» w miar¦ jak idziesz przez »ycie coraz wi¦kszy dyskomfort pozostaje,
nawet po zdj¦ciu tych butów. Ta sytuacja jest jeszcze gorsza z tego powodu,
»e skoro tylko zgasisz papierosa, nikotyna bardzo szybko zaczyna opuszcza¢
organizm, co wyja±nia dlaczego w stresuj¡cych sytuacjach palacze odpalaj¡
jednego od drugiego. Jak ju» powiedziaªem przyzwyczajenie nie istnieje.
Prawdziwym powodem dla którego palacz nadal pali jest ten maªy potwo-
rek wewn¡trz jego brzucha. Przez caªy czas musi by¢ on karmiony. Palacz
sam decyduje, kiedy go nakarmi¢, i zazwyczaj zdarza si¦ to przy czterech
rodzajach okazji (lub ich kombinacji). S¡ nimi:
NUDA / KONCENTRACJA - dwa zupeªne przeciwie«stwa!
STRES / RELAKSACJA - dwa zupeªne przeciwie«stwa!
Có» za cudowny narkotyk jest w stanie zmieni¢ caªkowicie dziaªanie, jakie
miaª dwadzie±cia minut wcze±niej? Je±li si¦ nad tym zastanowisz, to jakie
inne sytuacje wyst¦puj¡ w »yciu, pomijaj¡c sen? Prawd¡ jest, »e palenie ani
nie niweluje nudy czy stresu, ani te» nie pomaga koncentracji i relaksacji.
Wszystko to s¡ jedynie zªudzenia. Nikotyna jest nie tylko narkotykiem, lecz
tak»e trucizn¡ i jest u»ywana w ±rodkach zabijaj¡cych insekty. Ilo±¢ nikotyny
zawarta w jednym papierosie, wstrzykni¦ta bezpo±rednio do »yªy, zabiªaby
ci¦. W rzeczywisto±ci tyto« zawiera wiele trucizn, m.in. tlenek w¦gla, siar-
kowodór i cyjanowodór. Gdyby± przypadkiem my±laª o przerzuceniu si¦ na
palenie fajki lub cygar, musz¦ ci¦ u±wiadomi¢, »e zawarto±¢ tej ksi¡»ki od-
Rozdziaª 8. UZALENIENIE NIKOTYNOWE
29
nosi si¦ do ka»dego rodzaju tytoniu i ka»dej substancji zawieraj¡cej nikotyn¦,
wliczaj¡c w to gumy do »ucia, plastry, spraye i inhalatory do nosa.
Ciaªo ludzkie jest najbardziej rozwini¦tym obiektem na naszej planecie.
aden gatunek, nawet najmniejsze ameby i bakterie, nie jest w stanie prze»y¢
bez umiej¦tno±ci rozró»nienia jedzenia od trucizny. Poprzez proces naturalnej
selekcji w ci¡gu tysi¦cy lat nasze mózgi i ciaªa rozwin¦ªy techniki rozró»nia-
nia pomi¦dzy jedzeniem a trucizn¡, oraz metody wydalania tej ostatniej z
organizmu. Wszystkie istoty ludzkie maj¡ awersj¦ do smaku i zapachu ty-
toniu, zanim popadn¡ w uzale»nienie. Je±li wydmuchniesz dym tytoniowy
w twarz jakiegokolwiek zwierz¦cia lub dziecka, to b¦dzie si¦ ono krztusi¢ i
kaszle¢. Kiedy palili±my pierwszego papierosa wdychanie dymu powodowaªo
kaszel, a je±li wypalili±my zbyt du»o, czuli±my szum w gªowie lub dolegliwo-
±ci »oª¡dkowe. To nasze ciaªo mówiªo nam: KARMISZ MNIE TRUCIZN.
PRZESTA TO ROBI!. To jest etap, który cz¦sto decyduje, czy zosta-
niemy palaczami, czy nie. Nieprawd¡ jest, »e palaczami zostaj¡ ludzie sªabi
zycznie i psychicznie. Szcz¦±ciarzami s¡ ci, którym ten pierwszy papieros
wydaª si¦ odrzucaj¡cy; zycznie ich pªuca nie potraªy sobie z tym poradzi¢
i dzi¦ki temu zostali wyleczeni z palenia na caªe »ycie. Lub te» nie byli przy-
gotowani psychicznie na przechodzenie przez proces uczenia si¦ wdychania
dymu bez kaszlenia.
Dla mnie jest to najbardziej tragiczny aspekt palenia - jak ci¦»ko mu-
sieli±my pracowa¢, »eby si¦ uzale»ni¢. To wªa±nie dlatego tak trudno jest
uchroni¢ nastolatków przed paleniem, poniewa» oni nadal dopiero si¦ ucz¡,
nadal uwa»aj¡, »e papierosy im nie smakuj¡ i wierz¡, »e potra¡ przesta¢
pali¢, kiedy tylko zechc¡. Dlaczego nie ucz¡ si¦ na naszych bª¦dach? I dla-
czego my nie uczyli±my si¦ od naszych rodziców? Wielu palaczy wierzy, »e
podoba im si¦ smak i zapach papierosów. Jest to zªudzenie. Kiedy uczymy
si¦ pali¢ to wªa±ciwie uczymy nasze ciaªo, »eby staªo si¦ odporne na zªy smak
i zapach, aby otrzyma¢ zªudn¡ przyjemno±¢. Tak jak uzale»nieni od heroiny,
którzy my±l¡, »e podoba im si¦ wkªuwanie igªy w »yª¦. Gªód heroinowy jest
relatywnie silny i tak naprawd¦ tym ludziom podoba si¦ fakt u±mierzania
tego gªodu.
Palacz uczy si¦ zamyka¢ umysª na zªy smak i zapach po to, aby otrzyma¢
swoj¡ przyjemno±¢. Zapytaj palacza, który uwa»a »e pali, poniewa» pa-
pierosy mu smakuj¡: Je±li nie ma twoich ulubionych papierosów, a mo»esz
dosta¢ tylko takie, które uwa»asz za niedobre, to czy wówczas przestajesz
pali¢?. W »adnym wypadku. Palacz b¦dzie raczej paliª stary sznur, ni» zre-
zygnuje z palenia. Nie ma znaczenia, czy przerzucisz si¦ na papierosy skr¦-
cane, mentolowe, cygara czy fajk¦; na pocz¡tku wszystkie smakuj¡ okropnie,
lecz je±li wytrwasz, to nauczysz si¦ je lubi¢. Palacze staraj¡ si¦ nawet pali¢
podczas przezi¦bienia, grypy, bólu gardªa czy innych dolegliwo±ci. Przyjem-
no±¢ nie ma z tym nic wspólnego. Gdyby miaªa, nikt nie paliªby wi¦cej, ni»
jednego papierosa dziennie. Jest nawet wielu byªych palaczy, uzale»nionych
od tej ohydnej gumy do »ucia, któr¡ lekarze im przepisuj¡. A wielu z nich
nadal jeszcze pali. Podczas moich konsultacji, niektórzy palacze s¡ przera»eni
faktem, »e s¡ uzale»nieni od narkotyku i my±l¡, »e to uczyni rzucanie jeszcze
trudniejszym. W rzeczywisto±ci s¡ to jednak dobre wie±ci z dwóch powodów:
1. Wi¦kszo±¢ z nas pali dlatego, »e pomimo i» wiemy, »e zªe skutki prze-
Rozdziaª 8. UZALENIENIE NIKOTYNOWE
30
wa»aj¡ ewentualne korzy±ci pªyn¡ce z palenia, to wierzymy, »e jest co±
takiego w papierosie, co sprawia nam przyjemno±¢ i daje swego rodzaju
wsparcie. Czujemy, »e je±li przestaniemy pali¢, to powstanie jaka± pustka,
i »e pewne sytuacje w »yciu nigdy nie b¦d¡ takie same. Jest to zªudzenie.
Faktem jest, »e papieros nic nie daje. On tylko zabiera i pó¹niej cz¦±ciowo
oddaje, aby podtrzymywa¢ to zªudzenie. Wyja±ni¦ to dokªadniej w pó¹-
niejszym rozdziale.
2. Pomimo »e jest to najsilniejszy narkotyk na ±wiecie (ze wzgl¦du na szyb-
ko±¢, z jak¡ si¦ uzale»niasz), to nigdy nie jeste± straszliwie uzale»niony.
Poniewa» jest to szybko dziaªaj¡cy narkotyk, wystarczy okoªo trzech ty-
godni, aby 99% nikotyny opu±ciªo twoje ciaªo. Gªód nikotynowy, spowo-
dowany jego odstawieniem, jest tak ªagodny, »e wi¦kszo±¢ palaczy »yªo i
umarªo nie u±wiadomiwszy sobie faktu, »e byli w ogóle uzale»nieni.
Caªkiem sªusznie mo»esz zapyta¢, dlaczego tak wielu palaczom trudno jest
przesta¢ pali¢. Przez dªugie miesi¡ce cierpi¡ katusze i sp¦dzaj¡ reszt¦ swo-
jego »ycia pragn¡c papierosa przy szczególnych okazjach. Przyczyn¡ tego
jest drugi powód, dla którego palimy - pranie mózgu. Chemiczne uzale»nie-
nie jest ªatwe do przezwyci¦»enia. Wi¦kszo±¢ palaczy przesypia caª¡ noc bez
papierosa, a gªód nikotynowy nawet ich nie budzi. Wielu z nich zd¡»y opu±ci¢
sypialni¦ przed zapaleniem; wielu tak»e zje najpierw ±niadanie; wielu zaczeka,
a» przyjad¡ do pracy. Potra¡ przetrwa¢ dziesi¦¢ godzin gªodu i wcale ich to
nie przejmuje, lecz gdyby w ci¡gu dnia nie zapalili papierosa przez dziesi¦¢
godzin, to rwaliby sobie wªosy z gªowy.
Wielu palaczy obecnie kupuje nowy samochód i powstrzymuje si¦ od pa-
lenia w nim. Wielu tak»e chodzi do teatru, supermarketu, ko±cioªa itp. i
zakaz palenia w tych miejscach w ogóle im nie przeszkadza. Nawet na sta-
cjach metra nie byªo z tego powodu »adnych zamieszek (w Wielkiej Brytanii
obowi¡zuje w metrze caªkowity zakaz palenia - przyp. tªum.). Palacze s¡
niemal»e zadowoleni, gdy kto± lub co± zabrania im palenia. Obecnie wielu
palaczy automatycznie powstrzymuje si¦ od palenia w domu (a czasami nawet
w towarzystwie) osób niepal¡cych, bez odczuwania wielkiego dyskomfortu. W
rzeczywisto±ci wi¦kszo±¢ palaczy znacznie wydªu»yªa okresy, w czasie których
potra¡ si¦ powstrzyma¢ od palenia, bez wi¦kszego wysiªku. Nawet w moim
przypadku potraªem caªkiem rado±nie relaksowa¢ si¦ przez caªy wieczór bez
papierosa.
W pó¹nych latach mojego palenia wªa±ciwie z niecierpliwo±ci¡ czekaªem
na wieczór, kiedy w ko«cu mogªem przesta¢ si¦ dusi¢ (có» za ±mieszne przy-
zwyczajenie). Chemiczne uzale»nienie jest ªatwe do przezwyci¦»enia, nawet
kiedy nadal jeste± uzale»niony, a na ±wiecie jest wielu byªych palaczy, którzy
okazyjnie pal¡ papierosy przez caªe »ycie. Uwierz mi, »e s¡ oni tak samo
ci¦»ko uzale»nieni, jak naªogowi palacze. S¡ równie» naªogowcy, którzy co
prawda odrzucili przyzwyczajenie, lecz od czasu do czasu pal¡ cygaro, i to
trzyma ich nadal w naªogu.
Jak ju» mówiªem, wªa±ciwe uzale»nienie nikotynowe nie jest gªównym
problemem. Dziaªa ono raczej jak swego rodzaju katalizator, aby odci¡gn¡¢
nasze my±li od gªównego problemu, jakim jest pranie mózgu. Wielk¡ pocie-
ch¡ dla naªogowych palaczy mo»e by¢ fakt, »e rzucenie palenia jest tak samo
ªatwe dla nich, jak dla okazjonalnych palaczy. W pewnym sensie jest to na-
Rozdziaª 8. UZALENIENIE NIKOTYNOWE
31
wet ªatwiejsze, bowiem czym dalej brniesz w swoim przyzwyczajeniu, tym
bardziej ci¦ to przygn¦bia, i tym wi¦ksza rado±¢, kiedy w ko«cu przestajesz
pali¢. Mo»e by¢ jeszcze wi¦ksz¡ pociech¡ dla ciebie to, »e obiegowe plotki,
sªyszane cz¦sto z ust innych, takie jak np.: potrzeba siedmiu lat na to, »eby
caªy ten brud wyszedª z twojego organizmu, lub »e ka»dy papieros skraca
»ycie o pi¦¢ minut s¡ nieprawdziwe.
Nie my±l sobie, »e zªe skutki palenia s¡ wyolbrzymiane. Je±li ju», to s¡ one
pomniejszane, lecz reguªa pi¦ciu minut jest oczywi±cie tylko szacunkowa i
odnosi si¦ jedynie do przypadków, gdy zapadªe± na jedn¡ ze ±miertelnych
chorób. W rzeczywisto±ci ten brud nigdy nie opuszcza naszego organizmu
kompletnie. Je±li dookoªa s¡ palacze, to dym jest w powietrzu i nawet nie-
pal¡cy wdychaj¡ niewielk¡ ilo±¢ tego brudu. Jednak»e nasze ciaªa s¡ nie-
wiarygodnymi maszynami i posiadaj¡ ogromne zdolno±ci regeneracji, pod
warunkiem, »e nie zapadªe± do tej pory na »adn¡ z nieodwracalnych chorób.
Je±li przestaniesz pali¢ teraz, twoje ciaªo wróci do zdrowia w przeci¡gu paru
tygodni, niemal»e tak, jak gdyby± nigdy nie paliª.
Jak ju» powiedziaªem, nigdy nie jest za pó¹no »eby przesta¢. Pomogªem
wyleczy¢ wielu palaczy po pi¦¢dziesi¡tce i sze±¢dziesi¡tce, a nawet paru w
wieku siedemdziesi¦ciu i osiemdziesi¦ciu lat. Dziewi¦¢dziesi¦cioletnia kobieta
przyszªa do mojej kliniki ze swoim sze±¢dziesi¦ciosze±cioletnim synem, abym
pomógª jej przesta¢ pali¢. Gdy zapytaªem, co skªoniªo j¡ do tego kroku, od-
parªa: Chciaªam da¢ przykªad synowi. Sze±¢ miesi¦cy pó¹niej skontaktowaªa
si¦ ze mn¡ i powiedziaªa, »e czuje si¦ znowu jak nastoletnia dziewczynka.
Czym bardziej ci¦ to przygn¦bia, tym wi¦ksz¡ ulg¦ odczuwasz, gdy przesta-
jesz pali¢. Kiedy ja ostatecznie przestaªem, zszedªem od razu ze stu papiero-
sów dziennie do ZERA, i nie miaªem przy tym ani jednego zªego momentu. W
rzeczywisto±ci byªo to bardzo przyjemne, nawet podczas okresu oczyszczania.
Lecz najpierw musimy usun¡¢ pranie mózgu.
Rozdziaª 9
PRANIE MÓZGU I PICY
PARTNER
Jak i dlaczego zaczynamy pali¢? eby to w peªni zrozumie¢, musisz do-
kªadnie zbada¢ siª¦ oddziaªywania pod±wiadomo±ci, lub jak ja to nazywam
±pi¡cego partnera. Wszyscy my±limy, »e jeste±my inteligentnymi, dominuj¡-
cymi istotami ludzkimi, ukªadaj¡cymi swoje wªasne ±cie»ki »yciowe. W rze-
czywisto±ci 99% naszej osobowo±ci jest ksztaªtowane. Jeste±my produktem
spoªecze«stwa, w którym dorastamy - rodzaj rzeczy, jakie nosimy, domy w
jakich »yjemy, nasze gªówne wzory »yciowe, nawet sprawy, co do których za-
zwyczaj si¦ ró»nimy, jak np. rz¡dy prawicowe czy lewicowe. Pod±wiadomo±¢
ma niezwykle silny wpªyw na nasze »ycie i nawet w kwestii faktów (nie tylko
opinii) wielu ludzi mo»e by¢ przez ni¡ zwiedzionych.
Zanim Kolumb opªyn¡ª ziemi¦ dookoªa, wi¦kszo±¢ ludzi s¡dziªa, »e jest
ona pªaska. Dzi± wiemy, »e jest okr¡gªa. Gdybym napisaª dziesi¦¢ ksi¡»ek,
staraj¡c si¦ udowodni¢, »e jest inaczej, nie potraªbym tego zrobi¢. A tym-
czasem ilu z nas byªo w przestrzeni kosmicznej, »eby zobaczy¢ t¦ kul¦? Na-
wet je±li obleciaªe± lub opªyn¡ªe± ±wiat dookoªa, sk¡d mo»esz wiedzie¢, »e
nie podró»owaªe± w kóªko po pªaskiej powierzchni? Ludzie od reklamy znaj¡
doskonale siª¦, jak¡ sugestie wywieraj¡ na nasz¡ pod±wiadomo±¢. St¡d ol-
brzymie plakaty rzucaj¡ce si¦ w oczy podczas jazdy samochodem, reklamy
w ka»dym czasopi±mie. My±lisz, »e to strata pieni¦dzy? e nie skªaniaj¡ ci¦
do kupna papierosów? Mylisz si¦! Wypróbuj to sam. Nast¦pnym razem, gdy
pójdziesz do baru albo restauracji w chªodny dzie« i twój kolega zapyta ci¦,
czego si¦ napijesz, zamiast odpowiedzie¢: Brandy (albo cokolwiek innego),
powiedz: Wiesz, co bym tak naprawd¦ dzisiaj wypiª? T¦ cudown¡, rozgrze-
waj¡c¡ szklaneczk¦ brandy. Zobaczysz, »e nawet ludzie, którzy nie lubi¡
brandy, wkrótce do ciebie doª¡cz¡.
Od najmªodszych lat nasza pod±wiadomo±¢ jest codziennie atakowana
informacjami mówi¡cymi, »e papierosy pomagaj¡ si¦ zrelaksowa¢, daj¡ pew-
no±¢ siebie i odwag¦, oraz »e najcenniejsz¡ rzecz¡ na tym ±wiecie jest papie-
ros. My±lisz, »e przesadzam? Kiedykolwiek widzisz lm albo sztuk¦, w której
czªowiek ma zosta¢ powieszony czy rozstrzelany, jakie jest jego ostatnie »y-
czenie? Racja, papieros! Nasz ±wiadomy umysª mo»e sobie nie zdawa¢ sprawy
ze znaczenia tego faktu, lecz ±pi¡cy partner ma czas, »eby przyswoi¢ sobie
t¦ informacj¦. Faktyczna wiadomo±¢ jest nast¦puj¡ca: Najcenniejsz¡ rzecz¡
na tym ±wiecie, moj¡ ostatni¡ my±l¡ i czynem, b¦dzie wypalenie papierosa.
W ka»dym lmie wojennym zraniony »oªnierz jest cz¦stowany papierosem.
My±lisz, »e to si¦ obecnie zmieniªo? Nie, nasze dzieci s¡ nadal bombardowane
ogromnymi billboardami i reklamami w magazynach. Reklama telewizyjna
jest obecnie zakazana, jednak»e w godzinach najwi¦kszej ogl¡dalno±ci naj-
lepsi gracze w bilard czy w lotki s¡ nieustannie ogl¡dani, gdy pal¡ papierosy.
Rozdziaª 9. PRANIE MÓZGU I PICY PARTNER
33
Programy te s¡ zazwyczaj sponsorowane przez gigantów tytoniowych i moim
zdaniem jest to najbardziej zatrwa»aj¡cy aspekt obecnej reklamy - powi¡za-
nie palenia ze sportem i lud¹mi ze ±mietanki towarzyskiej.
Samochody Formuªy 1 s¡ wymalowane i nazywane markami papierosów
- lub mo»e jest odwrotnie? S¡ nawet scenki w telewizji ukazuj¡ce nag¡ par¦
dziel¡c¡ si¦ papierosem w ªó»ku po stosunku seksualnym. Wnioski pªyn¡ce z
tego s¡ proste. Jaki» podziw budz¡ we mnie specjali±ci od reklamy maªych cy-
gar, nie ze wzgl¦du na motywy ich dziaªania, lecz ze wzgl¦du na bªyskotliwo±¢
ich kampanii. Niezale»nie czy czªowiek staje twarz¡ w twarz ze ±mierci¡ czy
katastrof¡ - jego balon si¦ pali i zaraz si¦ rozbije, jego samochód lada moment
wpadnie do rzeki lub te» jest Kolumbem, który ju» za chwil¦ przepªynie nad
kraw¦dzi¡ ±wiata. Nie pada ani jedno sªowo. W tle daje si¦ sªysze¢ delikatna
muzyka. Czªowiek zapala cygaro i jego twarz nagle rozja±nia u±miech. wia-
domy umysª mo»e nawet nie zdawa¢ sobie sprawy, »e palacz w ogóle ogl¡da
t¦ reklam¦, lecz ±pi¡cy partner cierpliwie trawi oczywiste implikacje.
Prawd¡ jest, »e jest te» mnóstwo publikacji w drug¡ stron¦ - informacje
na temat raka, amputowanych nóg, kampanie na temat brzydkiego oddechu
- lecz one wcale nie zniech¦caj¡ ludzi do palenia. Logicznie rzecz bior¡c po-
winny, lecz faktem jest, »e tak si¦ nie dzieje. Nie ustrzega to nawet mªodzie»y
przed rozpocz¦ciem palenia. Przez te wszystkie lata, gdy byªem palaczem,
szczerze wierzyªem, »e gdybym zdawaª sobie spraw¦ z powi¡za« pomi¦dzy
paleniem i rakiem pªuc, nigdy nie paliªbym papierosów.
Prawd¡ jest, »e nie czyni to najmniejszej ró»nicy. Puªapka jest taka sama,
jak byªa niegdy±. Wszystkie kampanie antynikotynowe powoduj¡ jedynie wi¦-
cej zamieszania. Nawet same produkty, te pi¦kne, bªyszcz¡ce paczki, kusz¡ce
by spróbowa¢ ich zawarto±ci, zawieraj¡ ±miertelne ostrze»enia na dwóch stro-
nach. Jaki palacz kiedykolwiek je czyta lub zastanawia si¦ nad wnioskami
z tego pªyn¡cymi? S¡dz¦, »e najwi¦ksi producenci papierosów wykorzystuj¡
wªa±ciwie rz¡dowe ostrze»enia na temat zdrowia do sprzedawania swoich pro-
duktów. Wiele scen zawiera przera»aj¡ce elementy, takie jak paj¡ki, wa»ki
lub ro±liny zjadaj¡ce owady. Ostrze»enie dotycz¡ce zdrowia jest obecnie tak
wielkie i rzucaj¡ce si¦ w oczy, »e palacz nie mo»e go unikn¡¢, cho¢by nie
wiem jak próbowaª. Ukªucie strachu, którego do±wiadcza palacz, podsuwa
skojarzenie ze l±ni¡c¡, zªot¡ paczuszk¡. Jak na ironi¦ najwi¦ksz¡ siª¦ w tym
praniu mózgu stanowi sam palacz.
Nieprawd¡ jest, »e palacze s¡ istotami sªabymi zycznie i psychicznie.
Trzeba by¢ naprawd¦ silnym zycznie, »eby poradzi¢ sobie z trucizn¡. Jest
to jeden z powodów, dlaczego palacze nie przyjmuj¡ do wiadomo±ci ró»nego
rodzaju statystyk potwierdzaj¡cych, »e palenie rujnuje zdrowie. Ka»dy zna
wujka Freda, który paliª czterdzie±ci dziennie, nigdy w »yciu na nic nie
chorowaª i do»yª osiemdziesi¡tki. Nie chc¡ przy tym dostrzec tragedii setek
palaczy, którzy odeszli z tego ±wiata w kwiecie wieku, lub faktu, »e Wujek
Fred mógªby »y¢ nadal, gdyby nie paliª. Je±li przeprowadzisz obserwacj¦
w±ród swoich przyjacióª i znajomych to odkryjesz, »e wi¦kszo±¢ palaczy to w
rzeczywisto±ci ludzie o silnej woli. Zazwyczaj pracuj¡ na wªasny rachunek,
na kierowniczych stanowiskach lub w wyspecjalizowanych profesjach takich
jak np. lekarze, prawnicy, policjanci, nauczyciele, piel¦gniarki, sekretarki itp.
- jednym sªowem te zawody, które ª¡cz¡ si¦ ze stresem.
Rozdziaª 9. PRANIE MÓZGU I PICY PARTNER
34
Najwi¦kszym zªudzeniem palaczy jest to, »e palenie zmniejsza stres i jest
przy tym kojarzone z typem czªowieka dominuj¡cego, bior¡cego na siebie
odpowiedzialno±¢ i radz¡cego sobie ze stresem, a wi¦c takiego, którego po-
dziwiamy i chcemy na±ladowa¢. Inn¡ grup¡ ludzi, którzy cz¦sto wpadaj¡
w naªóg, s¡ osoby maj¡ce monotonn¡ prac¦, poniewa» kolejnym cz¦stym
powodem palenia jest nuda. Jednak»e stwierdzenie, »e palenie zabija nud¦
jest tak»e iluzj¡. Rozmiary prania mózgu, jakiemu zostali±my poddani, s¡
niewiarygodnie wielkie. Jako spoªecze«stwo jeste±my wielce przewra»liwieni
na temat w¡chania kleju, uzale»nienia od heroiny itp. Tymczasem ilo±¢ zgo-
nów spowodowanych w¡chaniem kleju nie przekracza dziesi¦ciu przypadków
w ci¡gu roku, a ±mier¢ w wyniku za»ywania heroiny ponosi nie wi¦cej ni»
sto osób rocznie w naszym kraju (tj. w Wielkiej Brytanii - przyp. tªum.).
Jednocze±nie od innego narkotyku, nikotyny, uzale»nia si¦ ponad sze±¢dzie-
si¡t procent populacji w pewnym okresie swego »ycia, a wi¦kszo±¢ z nich do
ko«ca »ycia pªaci ogromne pieni¡dze za przywilej za»ywania go. Wi¦kszo±¢
ich oszcz¦dno±ci wydawana jest na papierosy, a »ycie setek tysi¦cy palaczy
jest corocznie rujnowane z powodu uzale»nienia od nikotyny. Jest to zabójca
Nr 1 w naszym spoªecze«stwie, wliczaj¡c w to wypadki drogowe, po»ary itp.
Dlaczego uwa»amy w¡chanie kleju i uzale»nienie od heroiny za tak wielkie
zªo, podczas gdy narkotyk, na który wydajemy wi¦kszo±¢ swoich pieni¦dzy i
który nas zabija, przywykli±my traktowa¢ jako doskonale akceptowalny na-
wyk towarzyski? W ostatnich latach zacz¦to go postrzega¢ jako delikatnie an-
tyspoªeczny nawyk, który mo»e szkodzi¢ zdrowiu, lecz jest legalnie dost¦pny
w l±ni¡cych opakowaniach w ka»dym kiosku, barze, dyskotece i restauracji.
Najwi¦kszy interes w caªym tym biznesie ma nasz wªasny rz¡d. Zarabia on
rocznie 8 000 000 000 funtów szterlingów na palaczach, a kompanie tytoniowe
wydaj¡ w ci¡gu roku 100 000 000 funtów szterlingów na same tylko kampa-
nie promocyjne. Musisz zacz¡¢ stawia¢ opór temu bezlitosnemu praniu mó-
zgów tak, jak gdyby± kupowaª u»ywany samochód od dealera. Potakiwaªby±
grzecznie gªow¡, lecz nie uwierzyªby± w ani jedno sªowo, które ten czªowiek
wypowiada. Zacznij spogl¡da¢ poza te l±ni¡ce paczuszki i dostrzega¢ caªy ten
brud i trucizn¦, jakie si¦ za nimi kryj¡. Nie daj si¦ zwie±¢ pi¦knie zdobionym
popielniczkom, zªoconym zapalniczkom i wielkim pieni¡dzom, które zostaªy
w to wªo»one. Zacznij si¦ zastanawia¢: Po co to robi¦? Czy naprawd¦ tego
potrzebuj¦? NIE, OCZYWICIE E NIE!
S¡dz¦, »e ten aspekt prania mózgu jest najtrudniejszy do wytªumaczenia.
Jak to jest, »e z jednej strony racjonalna, inteligentna istota ludzka staje
si¦ kompletnym imbecylem, je±li chodzi o jej wªasne uzale»nienie? Ci¦»ko mi
jest wyzna¢, »e spo±ród tysi¦cy palaczy, którym pomogªem przy rzucaniu
palenia, ja sam byªem najwi¦kszym idiot¡. Nie tylko doszedªem do stu pa-
pierosów dziennie, lecz mój ojciec te» byª naªogowym palaczem. Byª silnym
m¦»czyzn¡, który odszedª w kwiecie wieku z powodu palenia. Pami¦tam go
jako maªy chªopiec - cherlaª i kaszlaª codziennie rano. Widziaªem, »e palenie
nie daje mu satysfakcji i byªo dla mnie oczywiste, »e jaka± zªa moc ma nad
nim wªadz¦. Pami¦tam, jak mówiªem do swojej matki: Nie pozwól mi nigdy
zosta¢ palaczem. W wieku pi¦tnastu lat byªem maniakiem sportu. To byªo
caªe moje »ycie i byªem peªen odwagi i pewno±ci siebie. Gdyby ktokolwiek w
tych dniach powiedziaª mi, »e sko«cz¦ pal¡c sto papierosów dziennie, byªbym
Rozdziaª 9. PRANIE MÓZGU I PICY PARTNER
35
w stanie postawi¢ zarobki caªego mojego »ycia, »e to si¦ nigdy nie zdarzy. W
wieku czterdziestu lat byªem zycznym i psychicznym ±mieciem. Dotarªem
do etapu, kiedy nie potraªem wykona¢ najmniejszej czynno±ci zycznej czy
psychicznej, bez uprzedniego zapalenia papierosa.
Wi¦kszo±¢ palaczy zapala papierosa przy ró»nego rodzaju codziennych
okazjach, jak np. odbieranie telefonu czy spotkania towarzyskie. Ja nie po-
traªem nawet zmieni¢ kanaªu telewizyjnego czy przepalonej »arówki, bez
odpalenia papierosa. Wiedziaªem, »e to mnie zabija. Nie byªo szansy, »ebym
mógª si¦ oszukiwa¢. Ale nie wiem dlaczego nie potraªem dostrzec, w jaki
sposób to wpªywa na moje zdrowie psychiczne. To niemal»e skakaªo i gryzªo
mnie po nosie. mieszne jest to, »e wi¦kszo±¢ palaczy na pewnym etapie
swojego »ycia ulega zªudzeniu, »e papieros im smakuje. Mnie si¦ to nigdy nie
zdarzyªo. Paliªem, poniewa» s¡dziªem, »e to pomaga mi w koncentracji i koi
moje nerwy. Teraz, gdy jestem niepal¡cym, najtrudniej jest mi uwierzy¢, »e
te dni w ogóle si¦ zdarzyªy. To jest jak przebudzenie si¦ z koszmaru, i jest
mniej wi¦cej tego samego pokroju.
Nikotyna jest narkotykiem i twoje zmysªy s¡ znarkotyzowane - twoje
kubki smakowe, zmysª w¦chu itp. Najgorszym aspektem palenia nie jest
szkoda dla twojego zdrowia czy kieszeni, lecz zwichrowanie mózgu. Ci¡gle
szukasz najbªahszego wytªumaczenie, »eby tylko móc dalej pali¢. Pami¦tam
jak swego czasu przerzuciªem si¦ na fajk¦, po nieudanej próbie odstawienia
papierosów, s¡dz¡c, »e b¦dzie to mniej szkodliwe, i »e dzi¦ki temu zmniejszy
si¦ moje spo»ycie. Niektóre z tych tytoniów do fajek s¡ obrzydliwe. Aromat
mo»e by¢ miªy, ale s¡ ohydne do palenia. Pami¦tam, »e przez okoªo trzy
miesi¡ce koniec mojego j¦zyka byª obolaªy jak rana. W czasie palenia br¡-
zowa, maziowata substancja gromadzi si¦ na dnie fajki i od czasu do czasu, w
momencie nieuwagi, przechylasz fajk¦ zbyt wysoko tak, »e caªa ta obrzydliwa
ciecz dostaje si¦ do gardªa. Rezultatem tego s¡ zazwyczaj natychmiastowe
wymioty, niezale»nie od tego, w jakim towarzystwie aktualnie si¦ znajdujesz.
Zaj¦ªo mi trzy miesi¡ce, aby wreszcie nauczy¢ si¦ obchodzenia z fajk¡. Ale
najbardziej mnie przy tym zastanawia, dlaczego w ci¡gu tych trzech miesi¦cy
ani razu nie usiadªem i nie zastanowiªem si¦, czemu skazuj¦ si¦ na tak¡ tor-
tur¦. Oczywi±cie, kiedy ju» naucz¡ si¦ obchodzi¢ z fajk¡, nikt nie wygl¡da na
bardziej zadowolonych, ni» palacze fajki. Wi¦kszo±¢ z nich jest przekonana,
»e pal¡ dlatego, i» to sprawia im przyjemno±¢. Ale dlaczego musieli tak ci¦»ko
pracowa¢, »eby nauczy¢ si¦ to lubi¢, skoro byli idealnie szcz¦±liwi bez tego?
Odpowied¹ jest taka, »e skoro ju» si¦ uzale»nisz od nikotyny, pranie mózgu
si¦ pot¦guje. Twoja pod±wiadomo±¢ wie, »e ten maªy potworek musi by¢
nakarmiony i wówczas blokujesz swój umysª przed czymkolwiek innym. Jak
ju» wcze±niej powiedziaªem - to strach powoduje, »e ludzie nadal pal¡; strach
przed uczuciem pustki i niepewno±ci, jak¡ odczuwasz, kiedy przestajesz do-
starcza¢ organizmowi nikotyn¦. Fakt, »e nie zdajesz sobie z niego sprawy nie
oznacza, »e on nie istnieje. Nie musisz tego rozumie¢, podobnie jak kot nie
zdaje sobie sprawy z poªo»enia podziemnych rur ciepªowniczych. Po prostu
wie, »e gdy usi¡dzie w okre±lonym miejscu, dozna przyjemnego uczucia ciepªa.
Pranie mózgu jest gªównym problemem przy rzucaniu palenia. Pranie
mózgu dokonywane przez spoªecze«stwo wraz z naszym wªasnym praniem
mózgu, pochodz¡cym z uzale»nienia, wzmocnione jeszcze dodatkowo przez
Rozdziaª 9. PRANIE MÓZGU I PICY PARTNER
36
pranie mózgu ze strony przyjacióª, krewnych i znajomych. Czy zauwa»yªe±,
»e do tej pory cz¦sto u»ywaªem terminu rzucanie palenia? Jest to klasyczny
przykªad prania mózgu. Wyra»enie to sugeruje bowiem jakie± szczególne po-
±wi¦cenie.
Cudowna prawda jest taka, »e nie musisz absolutnie niczego rzuca¢.
Wr¦cz przeciwnie, b¦dziesz uwalnia¢ si¦ od straszliwej choroby i osi¡ga¢ cu-
downe, pozytywne zdobycze. Za chwil¦ zaczniemy usuwanie prania mózgu
i od tej chwili miej nieustann¡ ±wiadomo±¢, »e gdy u»ywamy terminu rzu-
canie palenia, to w rzeczywisto±ci mówimy o przestawaniu, rezygnacji lub
prawdziwej istocie tego procesu: o UCIEKANIU!
Jedyn¡ rzecz¡, która na samym pocz¡tku nakªania nas do palenia, s¡
wszyscy ludzie dookoªa, którzy ju» to robi¡. Czujemy wówczas, »e jeste±my
wyobcowani. Pracujemy bardzo ci¦»ko, »eby si¦ uzale»ni¢, a tymczasem nikt
nigdy nie znajduje odpowiedzi na pytanie, czego mu brakowaªo. Lecz za ka»-
dym razem, kiedy palacz widzi innego pal¡cego, utwierdza go to w przeko-
naniu, »e co± w tym musi by¢, w przeciwnym razie nie robiªby tego. Nawet
po zerwaniu z naªogiem, byªy palacz czuje si¦ pozbawiony czego±, kiedy kto±
inny zapala papierosa na przyj¦ciu czy przy innej okazji towarzyskiej. Czuje
si¦ wówczas bezpiecznie i my±li sobie: Mog¦ zapali¢ jednego papierosa. I
zanim si¦ zorientuje, jest znowu uzale»niony.
To pranie mózgu ma bardzo silny wpªyw i musisz by¢ ±wiadomy jego
oddziaªywania. Wielu starszych palaczy by¢ mo»e pami¦ta popularny serial
o przygodach Detektywa Paula Temple, nadawany w radio tu» po wojnie.
Jeden z odcinków dotyczyª uzale»nienia od marihuany, potocznie nazywanej
trawk¡. Nieznany handlarz sprzedawaª papierosy, zawieraj¡ce trawk¦. Nie
wywoªywaªo to »adnych szkodliwych skutków, lecz ludzie uzale»niali si¦ od
tych papierosów i musieli je ci¡gle kupowa¢. (Podczas moich konsultacji do-
sªownie setki palaczy przyznawaªo si¦ do próbowania trawki, lecz »aden z
nich nigdy nie uzale»niª si¦ od niej.)
Miaªem wówczas siedem lat i byªo to moje pierwsze zetkni¦cie z uzale»-
nieniem narkotykowym. Koncepcja uzale»nienia i konieczno±¢ ci¡gªego bra-
nia narkotyku napawaªa mnie przera»eniem, i do dzisiejszego dnia, pomimo i»
wierz¦, »e marihuana nie uzale»nia, nie o±mieliªbym si¦ wzi¡¢ jednego macha
trawki. Jak na ironi¦ niewiele brakowaªo, abym sko«czyª jako naªogowiec,
uzale»niony od najbardziej uzale»niaj¡cego narkotyku na ±wiecie, nikotyny.
Szkoda tylko, »e Paul Temple nie ostrzegª mnie równie» przed samymi pa-
pierosami.
Jak na ironi¦ równie», czterdzie±ci lat pó¹niej ludzko±¢ wydaje tysi¡ce fun-
tów na badania nad rakiem, podczas gdy miliony s¡ wydawane na nakªanianie
zdrowych nastolatków, aby si¦ uzale»nili od tego wstr¦tnego zielska. Przy
tym wszystkim najwi¦kszy interes w caªej tej aferze ma nasz wªasny rz¡d!
Za chwil¦ b¦dziemy usuwa¢ pranie mózgu. To nie niepal¡cy s¡ pozbawieni
czego±, lecz biedni palacze, którzy trac¡: ZDROWIE ENERGI PIENIDZE
SPOKÓJ UMYSU PEWNO SIEBIE ODWAG SZACUNEK DLA SIE-
BIE SZCZCIE WOLNO. I co dostaj¡ w zamian za takie po±wi¦cenia?
ABSOLUTNIE NIC - poza zªudnym pragnieniem powrotu do stanu spokoju,
Rozdziaª 9. PRANIE MÓZGU I PICY PARTNER
37
równowagi i pewno±ci siebie, jakiego niepal¡cy do±wiadczaj¡ przez caªe swoje
»ycie.
Rozdziaª 10
UMIERZANIE GODU
NIKOTYNOWEGO
Jak ju» wcze±niej mówiªem, palacze s¡dz¡, »e pal¡ dla przyjemno±ci, zre-
laksowania lub pewnego rodzaju wsparcia. W rzeczywisto±ci s¡ to zªudzenia.
Wªa±ciwym powodem palenia jest ch¦¢ u±mierzenia gªodu nikotynowego. W
pocz¡tkowych dniach u»ywamy papierosa jako wsparcia towarzyskiego - mo-
»emy go zapali¢ lub nie. Jednak»e delikatny ªa«cuch zostaª zapocz¡tkowany.
Nasza pod±wiadomo±¢ zaczyna si¦ uczy¢, »e przy pewnych okazjach papieros
wydaje si¦ by¢ przyjemnym. Czym bardziej stajemy si¦ uzale»nieni od nar-
kotyku, tym wi¦ksza jest potrzeba u±mierzania gªodu nikotynowego, a czym
bardziej papierosy ci¦ przygn¦biaj¡, tym bardziej zaczynasz wierzy¢, »e dzia-
ªaj¡ dokªadnie odwrotnie. To wszystko dzieje si¦ tak powoli i stopniowo, »e
nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy. Ka»dego dnia czujesz si¦ dokªadnie
tak samo, jak dzie« wcze±niej. Wielu palaczy nie zdaje sobie sprawy, »e s¡
uzale»nieni, a» do momentu, kiedy próbuj¡ przesta¢ pali¢, a nawet wówczas
wielu z nich si¦ do tego nie przyzna. Niektórzy najzagorzalsi palacze chowaj¡
gªowy w piasek przez caªe »ycie, staraj¡c si¦ przekona¢ siebie i innych, »e
palenie sprawia im przyjemno±¢. Miaªem okazj¦ przeprowadzi¢ nast¦puj¡c¡
konwersacj¦ z setkami nastolatków:
JA: Czy zdajesz sobie spraw¦, »e nikotyna jest narkotykiem, i »e jedynym
powodem dlaczego palisz jest to, »e nie potrasz przesta¢?
N: Nonsens! Pal¦ bo lubi¦. Gdybym nie lubiª, to bym przestaª.
JA: Wi¦c nie pal przez tydzie«, »eby mi udowodni¢, »e mo»esz przesta¢,
kiedy tylko zechcesz.
N: Nie ma potrzeby. Lubi¦ to, a gdybym chciaª przesta¢, to bym przestaª.
JA: Przesta« tylko na tydzie«, »eby udowodni¢ sobie, »e nie jeste± uzale»-
niony.
N: Ale po co? Ja to lubi¦.
Jak ju» wcze±niej mówiªem palacze zazwyczaj u±mierzaj¡ swój gªód niko-
tynowy w czasie stresu, nudy, koncentracji, relaksacji lub podczas ró»nych
kombinacji powy»szych okoliczno±ci. B¦dzie to wyja±nione dokªadniej w kilku
nast¦pnych rozdziaªach.
Rozdziaª 11
STRES
Przez stres rozumiem nie tylko wielkie tragedie »yciowe, lecz tak»e co-
dzienne stresuj¡ce sytuacje, takie jak spotkania biznesowe, rozmowy telefo-
niczne, udr¦ki gospodyni domowej wychowuj¡cej maªe dzieci itp. U»yjmy za
przykªad rozmowy telefonicznej. Dla wi¦kszo±ci ludzi telefon jest delikatnie
stresuj¡cy, w szczególno±ci dla biznesmenów. Wi¦kszo±¢ telefonów nie pocho-
dzi bowiem od zadowolonych klientów, czy szefa skªadaj¡cego ci gratulacje.
Zazwyczaj jest jaki± problem - co± idzie nie tak lub kto± czego± »¡da. W tym
momencie palacz, je±li do tej pory tego nie zrobiª, zapala papierosa. Nie wie
dlaczego to robi, lecz wie, »e z jakich± powodów papieros wydaje si¦ pomaga¢.
Oto co si¦ w tym momencie dzieje. Nie b¦d¡c tego ±wiadomym, palacz
ju» wcze±niej byª podra»niony (np. odczuwaª gªód nikotynowy). Poprzez cz¦-
±ciowe jego u±mierzenie, równocze±nie z normalnym stresem, caªkowity po-
ziom rozdra»nienia si¦ zmniejsza i palacz odczuwa popraw¦. W tym momencie
faktyczna ulga nie jest zªudzeniem. Palacz czuje si¦ lepiej ni» przed zapale-
niem papierosa. Jednak»e nawet w momencie palenia papierosa palacz jest
bardziej spi¦ty ni» gdyby byª niepal¡cym. Jest tak poniewa» czym dªu»ej
tkwisz w uzale»nieniu, tym bardziej ci¦ ono przygn¦bia, i tym mniej papieros
ci pomaga podczas palenia.
Obiecywaªem, »e nie b¦dzie terapii szokowej. W przykªadzie, który zaraz
podam, nie staram si¦ ciebie zaszokowa¢, lecz jedynie kªad¦ nacisk na fakt, »e
papierosy niszcz¡ twoje nerwy, zamiast im pomaga¢. Postaraj si¦ wyobrazi¢
sobie, »e docierasz do etapu, kiedy doktor mówi ci, »e je»eli nie rzucisz palenia,
b¦d¡ musieli ci amputowa¢ nogi. Na jedn¡ chwil¦ zatrzymaj si¦ i postaraj
si¦ wyobrazi¢ sobie »ycie bez nóg. Wyobra¹ sobie stan umysªu kogo±, kto
ostrze»ony w ten sposób, kontynuuje palenie i traci obie nogi.
Sªyszaªem mnóstwo takich historii, lecz traktowaªem je jako odosobnione
przypadki. W rzeczywisto±ci swego czasu chciaªem, »eby lekarz mi tak po-
wiedziaª; wówczas przestaªbym pali¢. Jednocze±nie w peªni oczekiwaªem, »e
w ka»dej chwili mog¦ mie¢ wylew do mózgu i strac¦ nie tylko nogi, lecz »ycie.
Takie historie nie s¡ odosobnione. Oto co ten straszny naªóg robi z tob¡. W
miar¦ jak idziesz przez »ycie systematycznie niszczy twoje nerwy i odbiera
odwag¦. Czym bardziej odbiera ci odwag¦, tym bardziej wierzysz, »e dziaªa
wprost przeciwnie.
Wszyscy sªyszeli±my o panice, jaka ogarnia palacza pó¹nym wieczorem,
gdy nie mo»e kupi¢ papierosów, a ich zapas szybko si¦ ko«czy. Niepal¡cy
nie cierpi¡ z tego powodu. To papieros wyzwala to uczucie. Jednocze±nie w
miar¦ jak idziesz przez »ycie, papierosy nie tylko niszcz¡ twoje nerwy, lecz s¡
tak»e siln¡ trucizn¡ i systematycznie wyniszczaj¡ twoje zdrowie zyczne. Do
czasu kiedy palacz osi¡ga stan, w którym papierosy go zabijaj¡, wierzy ju»
Rozdziaª 11. STRES
40
bardzo mocno, »e daj¡ mu one odwag¦, i »e nie potra bez nich stawi¢ czoªa
»yciu. Zdaj sobie jasno spraw¦, »e papierosy nie u±mierzaj¡ twoich nerwów,
lecz pomaªu i stopniowo niszcz¡ je. Jedn¡ z najwi¦kszych zdobyczy przy
przezwyci¦»aniu palenia jest powrót twojej odwagi i pewno±ci siebie.
Rozdziaª 12
NUDA
Je»eli palisz w tym momencie, to prawdopodobnie ju» o tym zapomniaªe±,
zanim ci nie przypomniaªem. Kolejnym mitem dotycz¡cym palenia jest to,
»e papierosy niweluj¡ nud¦. Nuda jest stanem umysªu. Kiedy palisz papie-
rosa twój, umysª nie powtarza: pal¦ papierosa, pal¦ papierosa. Dzieje si¦
tak jedynie po dªu»szym okresie abstynencji lub kiedy starasz si¦ ograniczy¢
palenie, albo te» podczas tych pierwszych papierosów po nieudanej próbie
zerwania z naªogiem.
Naprawd¦ sytuacja wygl¡da nast¦puj¡co: kiedy jeste± uzale»niony od ni-
kotyny a nie palisz w danym momencie, wydaje ci si¦, »e czego± brakuje.
Je»eli potrasz zaj¡¢ umysª czym±, co nie jest stresuj¡ce, mo»esz przetrwa¢
dªugie okresy nie zaabsorbowany faktem braku narkotyku. Jednak»e kiedy
jeste± znudzony, nie ma niczego, czym mo»esz zaj¡¢ swój umysª, wi¦c karmisz
potworka. Gdy znacznie sobie pofolgujesz z papierosami, nawet ich odpalanie
staje si¦ pod±wiadome. Nawet palacze fajek i ludzie skr¦caj¡cy sami papierosy
potra¡ wykonywa¢ te czynno±ci automatycznie.
Je»eli jakikolwiek palacz stara si¦ przypomnie¢ sobie wszystkie papierosy
wypalone jednego dnia, potra przypomnie¢ sobie jedynie maª¡ ich cz¡stk¦
- np. pierwszy z rana lub ten zaraz po posiªku. Prawda jest taka, »e papie-
rosy zazwyczaj w sposób po±redni powi¦kszaj¡ nud¦, poniewa» sprawiaj¡, »e
czujesz si¦ bardziej letargiczny. Zamiast wi¦c podejmowa¢ jakie± energiczne
przedsi¦wzi¦cia, palacze snuj¡ si¦ dookoªa znudzeni, u±mierzaj¡c swój gªód
nikotynowy. Dlatego niezwykle istotne jest przezwyci¦»anie prania mózgu.
Poniewa» faktem jest, »e palacze zazwyczaj pal¡ gdy s¡ znudzeni i mówiono
nam od urodzenia, »e palenie zabija nud¦, przeto nie kwestionujemy tego
faktu. Wmówiono nam równie», »e »ucie gumy pomaga relaksacji. Prawda jest
taka, »e podczas stresu ludzie zazwyczaj zgrzytaj¡ z¦bami, a guma do »ucia
daje jedynie logiczny powód, »eby to robi¢. Nast¦pnym razem, gdy zobaczysz
kogo± »uj¡cego gum¦ obserwuj go i zobacz, czy wygl¡da na zrelaksowanego
czy spi¦tego. Obserwuj palaczy, którzy pal¡ bo s¡ znudzeni. Nadal wygl¡daj¡
na znudzonych. Papierosy nie zabijaj¡ nudy. Jako byªy naªogowy palacz mog¦
ci¦ zapewni¢, »e nie ma nudniejszej rzeczy na ±wiecie, ni» odpalanie jednego
papierosa od drugiego, dzie« za dniem i rok po roku.
Rozdziaª 13
KONCENTRACJA
Papierosy nie pomagaj¡ koncentracji. Jest to jeszcze jedno zªudzenie.
Kiedy chcesz si¦ skoncentrowa¢, automatycznie starasz si¦ unika¢ jakichkol-
wiek zakªóce«, jak np. uczucia zimna czy gor¡ca. Palacz w tym momencie
cierpi od pocz¡tku: ten maªy potworek chce swojej po»ywki. Zatem kiedy chce
si¦ skoncentrowa¢, nawet nie musi my±le¢ o paleniu. Zapala automatycznie,
cz¦±ciowo u±mierzaj¡c gªód, bierze si¦ do roboty i natychmiast zapomina o
tym, »e pali.
Papierosy nie pomagaj¡ koncentracji. Pomagaj¡ j¡ zniszczy¢, poniewa»
po pewnym czasie, nawet w trakcie palenia papierosa, gªód nikotynowy prze-
staje by¢ caªkowicie zaspokajany. Palacz zwi¦ksza wówczas dawk¦ i problem
si¦ powi¦ksza. Papierosy niszcz¡ koncentracj¦ równie» z innego powodu. Suk-
cesywne blokowanie arterii i »yª przy pomocy trucizny pozbawia mózg tlenu,
niezb¦dnego do wysiªku umysªowego. W rzeczywisto±ci twoja koncentracja i
kreatywno±¢ znacznie si¦ poprawi¡, skoro tylko odstawisz papierosy. To wªa-
±nie sprawa koncentracji nie pozwalaªa mi przesta¢ pali¢ przy u»yciu Metody
Silnej Woli. Mogªem znie±¢ rozdra»nienie i zªe nastroje, ale musiaªem mie¢ pa-
pierosa, gdy pragn¡ªem si¦ skupi¢ nad czym± naprawd¦ trudnym. Pami¦tam
doskonale uczucie strachu, gdy dowiedziaªem si¦, »e nie mog¦ pali¢ podczas
swoich egzaminów na ksi¦gowego. Byªem ju» wówczas naªogowym palaczem
i s¡dziªem, »e nie b¦d¦ w stanie si¦ skoncentrowa¢ podczas trzech godzin bez
papierosa. Jednak»e zdaªem te egzaminy i nie potra¦ sobie przypomnie¢,
»ebym cho¢ przez chwil¦ pomy±laª wówczas o papierosie, a gdy przyszªo co
do czego, w ogóle mnie to nie kªopotaªo.
Strata koncentracji, jakiej do±wiadczaj¡ palacze podczas prób rezygna-
cji z palenia, nie jest spowodowana zycznym gªodem nikotynowym. Kiedy
jeste± palaczem, masz czasami bloki psychiczne. I co wtedy robisz? Je±li do
tej pory jeszcze nie zapaliªe±, odpalasz papierosa. To nie usuwa bloku psy-
chicznego, wi¦c co robisz nast¦pnie? To, co musisz zrobi¢: zabierasz si¦ do
roboty dokªadnie tak samo, jak robi¡ to niepal¡cy. Kiedy jeste± palaczem,
niczego nie zwalasz na papierosa. Palacze nigdy nie maj¡ kaszlu z powodu
palenia - jest to po prostu nieustanne przezi¦bienie. Gdy przestajesz pali¢, to
wszystko, co si¦ ¹le ukªada w »yciu, jest zrzucane na fakt, »e wªa±nie prze-
staªe± pali¢. Je±li masz blok psychiczny, to zamiast jako± si¦ z tym upora¢,
zaczynasz narzeka¢: Gdybym tylko mógª teraz zapali¢, to by rozwi¡zaªo mój
problem. I zaczynasz kwestionowa¢ swoj¡ decyzj¦ o rzuceniu palenia. Je±li
wierzysz, »e palenie jest bardzo pomocne w koncentracji, to zamartwianie
si¦ tym zagwarantuje, »e na pewno nie b¦dziesz w stanie si¦ skoncentrowa¢.
To w¡tpliwo±ci, a nie ból zyczny, stwarzaj¡ najwi¦ksze problemy. Zawsze
pami¦taj, »e to palacze, a nie niepal¡cy, odczuwaj¡ gªód nikotynowy. Kiedy
Rozdziaª 13. KONCENTRACJA
43
wygasiªem ostatniego papierosa zszedªem ze stu papierosów dziennie do zera
w przeci¡gu jednej nocy, bez »adnej zauwa»alnej straty koncentracji.
Rozdziaª 14
RELAKSACJA
Wi¦kszo±¢ palaczy my±li, »e papierosy pomagaj¡ im si¦ zrelaksowa¢.
Prawda jest taka, »e nikotyna jest chemicznym ±rodkiem stymuluj¡cym. Je±li
zbadasz swój puls, a nast¦pnie wypalisz pod rz¡d dwa papierosy, to zauwa»ysz
zwi¦kszenie pulsu po tej czynno±ci. Jednym z najbardziej ulubionych papiero-
sów dla wi¦kszo±ci palaczy jest ten wypalany po posiªku. Posiªek to taki czas
dnia, kiedy przestajemy pracowa¢; siadamy i relaksujemy si¦, zaspokajamy
gªód i pragnienie, i wówczas jeste±my caªkowicie zadowoleni. Jednak»e biedny
palacz nie mo»e si¦ zrelaksowa¢, poniewa» ma jeszcze jeden gªód do zaspo-
kojenia. My±li o papierosie jak o doskonaªym uzupeªnieniu, lecz to ten maªy
potwór chce by¢ nakarmiony. Prawda jest taka, »e czªowiek uzale»niony od
nikotyny nigdy nie mo»e by¢ caªkowicie zrelaksowany, a w miar¦ jak idziesz
przez »ycie, sytuacja si¦ jedynie pogarsza.
Najbardziej niezrelaksowanymi lud¹mi na naszej planecie nie s¡ niepal¡cy,
lecz pi¦¢dziesi¦cioletni biznesmeni, którzy pal¡ jednego papierosa za drugim,
nieustannie kaszl¡ i krztusz¡ si¦, maj¡ wysokie ci±nienie krwi i s¡ wiecznie
rozdra»nieni. Na tym etapie papierosy przestaj¡ nawet cz¦±ciowo u±mierza¢
symptomy, wcze±niej przez siebie stworzone. Pami¦tam doskonale gdy byªem
mªodym ksi¦gowym i miaªem maªe dzieci. Jedno z nich zrobiªo co± niedo-
brego, a ja straciªem panowanie nad sob¡ w sposób daleko przekraczaj¡cy
wag¦ przewinienia. Naprawd¦ wierzyªem, »e kierowaªa mn¡ wówczas jaka±
zªa moc. Tak byªo, cho¢ nie miaªo to nic wspólnego z moim charakterem -
to maªy nikotynowy potwór stwarzaª te problemy. W owym czasie my±laªem,
»e posiadam na wªasno±¢ wszystkie zmartwienia ±wiata. Gdy teraz na to
spojrz¦, zastanawiam si¦, gdzie caªy ten wielki stres si¦ znajdowaª.
We wszystkich aspektach swego »ycia miaªem wszystko pod kontrol¡.
Jedyn¡ rzecz¡, która mnie kontrolowaªa byªy papierosy. Najsmutniejsze jest
to, »e do dnia dzisiejszego nie potra¦ przekona¢ moich dzieci, »e to pale-
nie powodowaªo, i» byªem taki podra»niony. Za ka»dym razem, gdy sªysz¡
one palacza, usprawiedliwiaj¡cego swoje uzale»nienie, wytªumaczenie brzmi:
Papierosy mnie uspokajaj¡. Pomagaj¡ mi si¦ zrelaksowa¢.
Kilka lat temu autorytety w dziedzinie adopcji zagroziªy, »e zabroni¡ pala-
czom adoptowa¢ dzieci. Pewien m¦»czyzna zadzwoniª zbulwersowany i powie-
dziaª: Zupeªnie nie macie racji. Pami¦tam kiedy byªem dzieckiem i miaªem do
omówienia z matk¡ jak¡± dra»liw¡ spraw¦, zawsze czekaªem do momentu, gdy
zapali papierosa, poniewa» wtedy byªa bardziej zrelaksowana. Dlaczego nie
mógª porozmawia¢ z matk¡ kiedy nie paliªa papierosa? Dlaczego palacze s¡
tacy niezrelaksowani gdy nie pal¡ papierosa, nawet po posiªku w restauracji?
Dlaczego zatem niepal¡cy s¡ w tym czasie zupeªnie zrelaksowani? Dlaczego
palacze nie potra¡ si¦ zrelaksowa¢ bez papierosa? Nast¦pnym razem, gdy
Rozdziaª 14. RELAKSACJA
45
b¦dziesz w supermarkecie i zobaczysz mªod¡ kobiet¦ krzycz¡c¡ na dziecko,
obserwuj j¡, jak b¦dzie wychodzi¢. Pierwsz¡ rzecz¡, jak¡ zrobi po wyj±ciu,
b¦dzie zapalenie papierosa. Zacznij przygl¡da¢ si¦ palaczom, szczególnie w
sytuacjach, gdy nie mog¡ zapali¢. Zauwa»ysz, »e trzymaj¡ r¦ce w pobli»u ust
albo bawi¡ si¦ kciukami, lub te» kr¦c¡ sobie wªosy czy uderzaj¡ stopami o
podªog¦. Palacze nie s¡ zrelaksowani. Zapomnieli ju», jakie to uczucie by¢
kompletnie zrelaksowanym. Oto jedna z wielu rado±ci, jakie ci¦ wkrótce cze-
kaj¡. Mo»na ±miaªo porówna¢ palenie do owada uwi¦zionego w mi¦so»ernej
ro±linie. Na pocz¡tku owad zjada nektar, lecz w pewnym niewyczuwalnym
momencie ro±lina zaczyna zjada¢ oar¦. Czy» to nie najwy»szy czas, »eby
wydosta¢ si¦ z tej ro±liny?
Rozdziaª 15
CZONE PAPIEROSY
¡czone papierosy to nie takie, kiedy palisz dwa lub wi¦cej w tym samym
czasie. Kiedy to si¦ dzieje, zaczynasz si¦ zastanawia¢, dlaczego zapaliªe± tego
pierwszego. Pewnego razu sparzyªem sobie dªo« staraj¡c si¦ wªo»y¢ papie-
rosa do ust w momencie, gdy jeden ju» tam si¦ znajdowaª. Wªa±ciwie to nie
jest takie gªupie, jak mo»e ci si¦ wydawa¢. Jak ju» wcze±niej powiedziaªem,
ostatecznie papieros przestaje caªkowicie u±mierza¢ gªód nikotynowy, i na-
wet w chwili gdy palisz, wydaje ci si¦ nadal, »e czego± brakuje. Wªa±nie to
powoduje ogromne frustracje w±ród naªogowych palaczy. Kiedykolwiek po-
trzebujesz kopa, ju» wªa±nie palisz papierosa, i to dlatego naªogowi palacze
cz¦sto si¦gaj¡ po alkohol lub inne narkotyki. Ale odbiegamy od tematu.
¡czone papierosy to takie, które palimy przy kombinacji dwóch lub wi¦-
cej sytuacji, w których normalnie si¦gamy po papierosa. Mog¡ to by¢ spotka-
nia towarzyskie, imprezy, posiªek w restauracji itp. S¡ to przykªady okazji,
które s¡ jednocze±nie stresuj¡ce i relaksuj¡ce. Mo»e si¦ to na pocz¡tku wy-
dawa¢ sprzeczne, lecz w rzeczywisto±ci tak nie jest. Ka»da forma spotkania
towarzyskiego mo»e by¢ stresuj¡ca, nawet z przyjacióªmi, a jednocze±nie w
tym samym czasie chcesz si¦ dobrze bawi¢ i czu¢ zrelaksowany. S¡ takie sytu-
acje w »yciu, kiedy wszystkie zwyczajowe powody palenia wyst¦puj¡ w tym
samym czasie.
Jazda samochodem mo»e tu posªu»y¢ za przykªad. Je±li wªa±nie min¦ªa
jaka± stresuj¡ca sytuacja, jak np. wizyta u dentysty, to mo»esz si¦ nareszcie
rozlu¹ni¢. Jednocze±nie jazda samochodem zawsze zawiera pewn¡ doz¦ stresu
i napi¦cia. Chodzi przecie» o twoje »ycie. W tym samym czasie musisz si¦
tak»e koncentrowa¢. Mo»esz by¢ nawet nie±wiadomy wyst¦powania dwóch
ostatnich czynników, lecz to nie oznacza, »e one nie istniej¡. A je±li dodatkowo
jeste± uwi¦ziony w korku ulicznym, mo»e si¦ tak»e pojawi¢ nuda.
Innym klasycznym przykªadem jest gra w karty. Je±li jest to gra wyma-
gaj¡ca intensywnego my±lenia, to musisz si¦ nieustannie koncentrowa¢. Gdy
przegrywasz wi¦cej, ni» mo»esz sobie pozwoli¢, to jest to stresuj¡ce. Je»eli
przez dªu»szy czas nie dostajesz dobrej karty, gra staje si¦ dla ciebie nudna.
A podczas gdy to wszystko si¦ odbywa, starasz si¦, by byªa to dobra zabawa
i masz nadziej¦ si¦ zrelaksowa¢. Podczas gry w karty, niezale»nie od tego,
jak nikªy jest gªód nikotynowy, wszyscy palacze odpalaj¡ jednego za drugim,
nawet okazjonalni palacze. Popielniczki w krótkim czasie zaczynaj¡ si¦ prze-
peªnia¢, a nad gªowami graj¡cych bez przerwy unosi si¦ g¦sta chmura dymu.
Gdyby± zapytaª któregokolwiek z graczy, czy sprawia mu to przyjemno±¢,
odpowied¹ brzmiaªaby: Chyba »artujesz. Do±¢ cz¦sto po takich wªa±nie no-
cach, gdy rano budzimy si¦ z przepalonym gardªem, decydujemy si¦, »e
przestaniemy pali¢.
Rozdziaª 15. CZONE PAPIEROSY
47
Te ª¡czone papierosy s¡ zazwyczaj dla nas szczególne i my±limy, »e wªa-
±nie ich b¦dzie nam najbardziej brakowa¢, gdy przestaniemy pali¢. My±limy,
»e »ycie bez nich nie b¦dzie ju» nigdy tak samo radosne. W rzeczywisto±ci
dziaªa tutaj ten sam mechanizm: te papierosy jedynie u±mierzaj¡ gªód niko-
tynowy, a w niektórych sytuacjach mamy wi¦ksz¡ potrzeb¦ jego u±mierzania,
ni» w innych. Postawmy spraw¦ jasno. To nie papieros jest szczególny, lecz
sytuacja. Kiedy ju» usuniemy potrzeb¦ palenia, takie okazje stan¡ si¦ jeszcze
przyjemniejsze, a sytuacje stresuj¡ce oka»¡ si¦ mniej stresuj¡ce. Wyja±ni¦ to
dokªadnie w nast¦pnym rozdziale.
Rozdziaª 16
Z CZEGO REZYGNUJ?
NIE REZYGNUJESZ ABSOLUTNIE Z NICZEGO! To jedynie strach
powoduje, »e ci¦»ko nam zrezygnowa¢ z palenia. Strach, »e b¦dziemy pozba-
wieni swojej przyjemno±ci lub wsparcia. Strach, »e pewne przyjemne sytuacje
»yciowe nigdy nie b¦d¡ ju» takie same. Strach, »e nie b¦dziemy w stanie po-
radzi¢ sobie ze stresuj¡cymi sytuacjami. Innymi sªowy, efektem prania mózgu
jest prze±wiadczenie, »e tkwi w nas jaka± sªabo±¢, lub »e w papierosie jest co±
takiego, co jest nam niezb¦dnie potrzebne, i »e gdy przestaniemy pali¢, pojawi
si¦ jaka± pustka. Zdaj sobie jasno spraw¦: PAPIEROSY NIE WYPENIAJ
PUSTKI. ONE J WYWARZAJ!
Nasze ciaªa s¡ najbardziej rozwini¦tymi obiektami na tej planecie. Nie-
zale»nie czy wierzysz w stwórc¦, proces naturalnej selekcji czy w kombinacj¦
powy»szych, jakakolwiek siªa doprowadziªa do naszego powstania, jest ona
tysi¡c razy efektywniejsza ni» czªowiek! Czªowiek nie jest w stanie stworzy¢
najmniejszej »yj¡cej komórki, nie mówi¡c ju» o takich rzeczach jak wzrok,
reprodukcja, system krwiono±ny czy ludzki umysª. Gdyby stwórca lub proces
chciaªy, aby±my palili, zostaliby±my wyposa»eni w urz¡dzenia ltruj¡ce, nie
dopuszczaj¡ce trucizny do naszego ciaªa oraz w jaki± rodzaj kominka. Nasze
ciaªa s¡ w rzeczywisto±ci wyposa»one w niezawodne urz¡dzenia ostrzegaj¡ce
pod postaci¡ kaszlu, zawrotów gªowy, nudno±ci itp., lecz zwykle staramy si¦
je ignorowa¢.
Cudowna prawda jest taka, »e nie ma z czego rezygnowa¢. Skoro tylko
pozb¦dziesz si¦ tego maªego potwora ze swojego organizmu i usuniesz pranie
mózgu, nie b¦dziesz ju» nigdy potrzebowaª ani pragn¡ª papierosów. Papie-
rosy nie udoskonalaj¡ posiªków. Wr¦cz przeciwnie - rujnuj¡ je. Niszcz¡ twoje
poczucie smaku i zapachu. Zaobserwuj palaczy w restauracji, pal¡cych pomi¦-
dzy posiªkami. To nie jedzenie sprawia im przyjemno±¢; nie mog¡ si¦ doczeka¢
na koniec posiªku, gdy» to koliduje z paleniem papierosów. Wielu z nich pali
pomimo »e wiedz¡, i» przeszkadza to niepal¡cym. To nie jest tak, »e palacze
nie zwracaj¡ uwagi na otoczenie; oni po prostu czuj¡ si¦ nieszcz¦±liwi bez
papierosa. Znajduj¡ si¦ ci¡gle mi¦dzy mªotem i kowadªem. Albo powstrzy-
maj¡ si¦ od palenia i b¦d¡ nieszcz¦±liwi, bo nie mog¡ zapali¢, albo zapal¡
i b¦d¡ nieszcz¦±liwi, bo obra»aj¡ innych ludzi, czuj¡ si¦ winni i pogardzaj¡
sob¡ za to. Obserwuj palaczy na ocjalnych stanowiskach, gdy musz¡ czeka¢
na wzniesienie toastu. Wielu z nich wynajduje powody, »eby wymkn¡¢ si¦ na
chwil¦ i zaci¡gn¡¢ si¦ szybciutko par¦ razy. Wªa±nie wtedy mo»esz dostrzec
palenie jako rzeczywiste uzale»nienie narkotykowe.
Palacze nie pal¡ dla przyjemno±ci. Robi¡ to, poniewa» s¡ nieszcz¦±liwi
bez papierosów. Poniewa» wielu z nas zaczyna pali¢ przy ró»nego rodzaju
okazjach towarzyskich, gdy jeste±my mªodzi i nie±miali, nabieramy przeko-
Rozdziaª 16. Z CZEGO REZYGNUJ?
49
nania, »e nie potramy cieszy¢ si¦ takimi imprezami bez palenia papierosów.
To nonsens. Tyto« odbiera twoj¡ pewno±¢ siebie. Najlepszym dowodem na
strach, jaki papierosy wyzwalaj¡ w czªowieku, jest ich wpªyw na kobiety.
Praktycznie ka»da kobieta jest przewra»liwiona na punkcie swojego wygl¡du.
Nigdy nie pokazaªaby si¦ na ocjalnym przyj¦ciu bez starannego makija»u,
ubioru, czy te» nie zadbawszy o to, aby pi¦knie pachnie¢. Tymczasem ±wia-
domo±¢ faktu, »e ich oddech ±mierdzi jak popielniczka, nie powstrzymuje ich
w najmniejszym stopniu przed paleniem. Wiem, »e to je kªopocze - wiele
z nich nienawidzi zapachu swoich wªosów i ubra« - lecz nie powstrzymuje.
Taki jest strach, który ten okropny naªóg wyzwala w palaczu. Papierosy nie
udoskonalaj¡ okazji towarzyskich; niszcz¡ je. Podczas takich imprez musisz
trzyma¢ drinka w jednej r¦ce, papierosa w drugiej, staraj¡c si¦ w mi¦dzycza-
sie strzepn¡¢ popióª. Do tego dochodzi nieko«cz¡ca si¦ ilo±¢ niedopaªków, z
którymi co± trzeba zrobi¢ oraz gimnastykowanie si¦, aby nie wydmuchiwa¢
dymu prosto w twarz osoby, z któr¡ aktualnie rozmawiasz. Zastanawiasz si¦
przy tym, czy inni wyczuwaj¡ smród papierosów w twoim oddechu i czy
dostrzegaj¡ nalot nikotynowy na twoich z¦bach.
Nie tylko nie rezygnujesz z niczego, lecz wr¦cz przeciwnie - jest wiele
pozytywnych zdobyczy, po odstawieniu palenia. Kiedy palacze rozwa»aj¡ re-
zygnacj¦ z palenia, koncentruj¡ si¦ zazwyczaj na aspektach zdrowotnych,
nansowych i towarzyskich. S¡ to oczywi±cie wa»ne kwestie, lecz ja osobi±cie
uwa»am, »e najwa»niejsze zdobyczy s¡ natury psychologicznej. Z ró»nych po-
wodów nale»¡ tutaj m.in.: Odzyskanie odwagi i pewno±ci siebie. Wyzwolenie
si¦ od zale»no±ci. Usuni¦cie ±wiadomo±ci, »e jeste± pogardzany przez poªow¦
populacji, i co gorsze, »e pogardzasz samym sob¡. ycie jako niepal¡cy jest nie
tylko lepsze, lecz tak»e niesko«czenie przyjemniejsze. Nie mówi¦ tylko o tym,
»e b¦dziesz zdrowszy i bogatszy, lecz równie» o tym, »e b¦dziesz szcz¦±liwszy
i b¦dziesz cieszyª si¦ »yciem du»o bardziej. Cudowne korzy±ci pªyn¡ce z bycia
niepal¡cym zostan¡ omówione w nast¦pnym rozdziale.
Niektórym palaczom ci¦»ko jest zaakceptowa¢ koncepcj¦ pustki, zatem
posªu»¦ si¦ tu pewn¡ analogi¡. Wyobra¹ sobie, »e masz opryszczk¦. Ja mam
na to cudown¡ ma±¢ i daj¦ ci j¡ do wypróbowania. Wcierasz ma±¢ i opryszka
znika natychmiast. Tydzie« pó¹niej pojawia si¦ ponownie. Pytasz mnie, czy
mam wi¦cej tej ma±ci, wi¦c daj¦ ci caª¡ tubk¦, na wypadek, gdyby± jej znowu
potrzebowaª. U»ywasz jej ponownie i opryszka znowu znika. Lecz za ka»dym
razem powraca i staje si¦ coraz wi¦ksza i bardziej bolesna, a przerwy robi¡
si¦ coraz krótsze. Ostatecznie opryszczka pokrywa caª¡ twoj¡ twarz i powo-
duje straszliwy ból. Teraz powraca ju» co póª godziny. Wiesz, »e ma±¢ usuwa
j¡ chwilowo, lecz jeste± bardzo zaniepokojony. Czy opryszczka pokryje osta-
tecznie caªe moje ciaªo? Czy przerwy pomi¦dzy jej pojawianiem si¦ znikn¡
zupeªnie? Idziesz do lekarza, lecz on w »aden sposób nie potra ci pomóc.
Próbujesz innych rzeczy, ale nic nie pomaga, z wyj¡tkiem tej cudownej ma±ci.
W tym momencie jeste± ju» caªkowicie uzale»niony od tej ma±ci. Nigdy nie
wychodzisz z domu, nie upewniwszy si¦, »e masz zapasow¡ tubk¦ przy sobie, a
gdy jedziesz za granic¦ zabierasz ze sob¡ par¦ opakowa«. Do tych wszystkich
kªopotów doª¡cza fakt, »e obecnie musisz pªaci¢ mi po sto funtów za tubk¦.
Nie masz innego wyj±cia, wi¦c pªacisz »¡dan¡ kwot¦. Nast¦pnie czytasz ar-
tykuª w gazecie, z którego wynika, »e nie jeste± odosobnionym przypadkiem
Rozdziaª 16. Z CZEGO REZYGNUJ?
50
- to samo zdarzyªo si¦ wielu innym ludziom. W tym samym czasie lekarze
odkryli, »e cudowna ma±¢ nie leczy opryszczki, lecz jedynie przenosi j¡ na
pewien czas pod powierzchni¦ skóry. To wªa±nie ta ma±¢ spowodowaªa roz-
wój opryszczki do tak wielkich rozmiarów. Zatem jedyne, co musisz zrobi¢, to
przesta¢ u»ywa¢ ma±ci, a w niedªugim czasie opryszczka zniknie sama. Czy
w tej sytuacji kontynuowaªby± u»ywanie ma±ci? Czy potrzebowaªby± silnej
woli, »eby tego nie robi¢? Je±li nie wierzyªby± artykuªowi, przez kilka dni
miaªby± w¡tpliwo±ci, lecz gdy w ko«cu okazaªoby si¦, »e opryszczka zaczyna
znika¢, min¦ªaby ci ch¦¢ i potrzeba za»ywania tej ma±ci. Czy czuªby± si¦
nieszcz¦±liwy? Oczywi±cie, »e nie. Miaªe± straszny problem, który wydawaª
si¦ nie do rozwi¡zania. Lecz wreszcie odnalazªe± rozwi¡zanie. I nawet gdyby
miaª upªyn¡¢ rok do momentu, gdy opryszka zniknie caªkowicie, z ka»dym
dniem jej zanikania my±laªby± sobie: Czy» to nie cudowne? Nie umr¦ z tego
powodu!. To jest magia, która mi si¦ przydarzyªa, gdy w ko«cu zgasiªem
ostatniego papierosa.
Pozwól mi wyja±ni¢ jedn¡ spraw¦ w analogii do ma±ci. Opryszczka to
nie jest rak pªuc, arterioskleroza, angina, chroniczna astma, bronchit czy
choroba wie«cowa. Te wszystkie rzeczy s¡ niejako dodatkiem do opryszczki.
To tak»e tysi¡ce zªotych, które przepalamy, do»ywocie brzydkiego oddechu i
po»óªkªych z¦bów, letargia, szumy i zawroty gªowy, lata sp¦dzone na dªawie-
niu si¦ i marzeniu, »eby tego nie robi¢, oraz dªugie okresy w których jeste-
±my nieszcz¦±liwi, bo nie mo»emy zapali¢. To do»ywocie bycia pogardzanym
przez innych i co najgorsze, pogardzania samym sob¡. Opryszczka zamyka
nam umysªy na wszystkie te rzeczy. Jest to owo paniczne uczucie: Chc¦
papierosa. Niepal¡cy tego nie do±wiadczaj¡. Najgorszym uczuciem jakiego
do±wiadczamy jest strach, a najwi¦ksz¡ zdobycz¡ po odstawieniu palenia,
jest pozbycie si¦ tego strachu. Byªo to tak, jak gdyby nagle mgªa znikn¦ªa
mi sprzed oczu. Dostrzegªem jasno, »e to paniczne uczucie pragnienia papie-
rosa nie byªo spowodowane jak¡± moj¡ wewn¦trzn¡ sªabo±ci¡ lub cudownymi
wªa±ciwo±ciami samego papierosa. Byªo ono spowodowane przez pierwszego
papierosa; i ka»dy nast¦pny, miast ªagodzi¢ to uczucie, pot¦gowaª je jesz-
cze bardziej. Równocze±nie dostrzegªem, »e wszyscy inni szcz¦±liwi palacze
przechodzili przez ten sam koszmar co ja. By¢ mo»e nie tak okropny jak mój,
lecz tak»e poszukiwali najbªahszych argumentów, aby usprawiedliwi¢ swoj¡
gªupot¦. JAKE MIO JEST CZU SI ZNOWU WOLNYM!
Rozdziaª 17
ZNIEWALANIE SAMEGO SIEBIE
Zazwyczaj gdy chcemy przesta¢ pali¢, gªównymi powodami s¡: zdrowie,
pieni¡dze oraz presja spoªecze«stwa. Cz¦±ci¡ prania mózgu zwi¡zanego z tym
okropnym narkotykiem jest zniewolenie. W dziewi¦tnastym stuleciu czªowiek
walczyª ci¦»ko, aby znie±¢ niewolnictwo, a tymczasem palacz sp¦dza caªe
swoje »ycie pod jarzmem niewolnictwa, które sam sobie narzuca. Wydaje si¦
by¢ przy tym ±lepy na fakt, »e gdy mo»e zapali¢ papierosa, marzy o tym, »eby
tego nie robi¢. Wi¦kszo±¢ papierosów, które wypalamy w »yciu, nie tylko nie
sprawia nam przyjemno±ci, ale nawet nie jeste±my ±wiadomi, »e je w ogóle
palimy. Jedynie po okresie abstynencji ulegamy zªudzeniu, »e papieros nam
smakuje (np. pierwszy papieros rano lub zaraz po posiªku). Papierosy staj¡
si¦ czym± szczególnym jedynie wtedy, gdy staramy si¦ ograniczy¢ palenie,
przestajemy na jaki± czas pali¢, lub gdy normy spoªeczne zmuszaj¡ nas do
abstynencji (np. przy wizytach w ko±ciele, szpitalu, supermarkecie, teatrze
itp.).
Zatwardziali palacze powinni wzi¡¢ pod uwag¦ fakt, »e trend ten b¦dzie
nadal kontynuowany, i »e z ka»dym rokiem b¦dzie si¦ stawaª trudniejszy do
zniesienia. Dzisiaj zakaz palenia obowi¡zuje na stacjach metra, jutro mo»e
obejmowa¢ wszystkie publiczne miejsca. Min¦ªy ju» dni, kiedy palacz mógª
wej±¢ do domu przyjaciela lub nawet nieznajomego i powiedzie¢: Czy masz
co± przeciwko temu, »e zapal¦ papierosa?. Obecnie biedny palacz po wej±ciu
do obcego domu desperacko poszukuje popielniczki z nadziej¡, »e znajdzie
w niej niedopaªki papierosów. Je±li nie znajdzie popielniczki, stara si¦ jako±
przetrwa¢, a gdy to si¦ nie uda, pyta o pozwolenie na zapalenie papierosa i z
wielkim prawdopodobie«stwem sªyszy wówczas: Pal je±li musisz, lub Có»,
woleliby±my »eby± nie paliª. Wydaje si¦, »e ten smród osiada na wszystkim.
Biedny palacz, który ju» czuª si¦ fatalnie, zostaje w tym momencie pogr¡»ony
zupeªnie. Pami¦tam, »e gdy jeszcze paliªem, to za ka»dym razem, gdy szedªem
do ko±cioªa prze»ywaªem istne katusze. Nawet podczas ±lubu swojej wªasnej
córki, gdy powinienem sta¢ tam dumny jako ojciec, co robiªem? My±laªem
sobie: No dalej, ko«czmy z tym. Wyjd¹my na dwór, »ebym mógª zapali¢.
Obserwowanie palaczy przy tego typu okazjach mo»e by¢ bardzo pomocne
dla ciebie. Palacze zazwyczaj zbieraj¡ si¦ razem. Ka»dy otwiera swoj¡ paczk¦,
a konwersacja jest zawsze ta sama: Palisz? Tak, pal¦, chcesz spróbowa¢ mo-
jego? Na razie nie, wezm¦ nast¦pnym razem Odpalaj¡ papierosy i zaci¡-
gaj¡ si¦ gª¦boko my±l¡c: Ale» jeste±my szcz¦±ciarzami, mamy wreszcie nasz¡
maª¡ nagrod¦. Biedni niepal¡cy nie maj¡ takiej nagrody. Biedny niepal¡cy
nie potrzebuje nagrody. Nie zostali±my stworzeni po to, aby i±¢ przez »ycie
zatruwaj¡c si¦ systematycznie. Jedn¡ z najbardziej patetycznych rzeczy jest
to, »e nawet w momencie palenia papierosa palacz nie doznaje uczucia spo-
Rozdziaª 17. ZNIEWALANIE SAMEGO SIEBIE
52
koju, pewno±ci i wyciszenia, którego niepal¡cy do±wiadczaj¡ przez caªe swoje
»ycie. Niepal¡cy nie siedzi w ko±ciele rozdra»niony, czekaj¡c na zako«czenie
ceremonii. Potra on w peªni cieszy¢ si¦ caªym swoim »yciem.
Pami¦tam doskonale, jak podczas zimowych gier w kr¦gle udawaªem,
»e zrobiª mi si¦ p¦cherz na palcu i wymykaªem si¦ do szatni, »eby zapali¢
papierosa. Nie byªem wówczas czternastoletnim uczniakiem, lecz czterdzie-
stoletnim ksi¦gowym. I nawet po powrocie z szatni gra nie sprawiaªa mi
przyjemno±ci. Nie mogªem doczeka¢ si¦ jej ko«ca, kiedy znowu b¦d¦ mógª
zapali¢. A miaªa to by¢ doskonaªa forma relaksu i miªego sp¦dzania wolnego
czasu. Dla mnie jedn¡ z najwi¦kszych rado±ci pªyn¡cych z odrzucenia palenia
byªo uwolnienie si¦ z tej niewoli i mo»liwo±¢ cieszenia si¦ ka»dym aspektem
swojego »ycia. Nie musisz wtedy sp¦dza¢ poªowy »ycia pragn¡c papierosa, a
po zapaleniu marzy¢ o tym, aby nie musie¢ tego robi¢. Palacze powinni zda¢
sobie spraw¦ z tego, »e niemo»no±¢ palenia w domu lub w towarzystwie ludzi
niepal¡cych nie wynika ze zªo±liwo±ci niepal¡cych. To nie oni pozbawiaj¡
palaczy czegokolwiek, lecz ten maªy nikotynowy potworek wewn¡trz ciaªa
palacza.
Rozdziaª 18
ZAOSZCZDZ X ZOTYCH
TYGODNIOWO
Nie mog¦ zbyt cz¦sto powtarza¢, »e to pranie mózgu powoduje, »e ci¦»ko
jest nam przesta¢ pali¢, i »e czym wi¦cej prania mózgu usuniemy przed star-
tem, tym ªatwiej ci b¦dzie osi¡gn¡¢ swój cel. Od czasu do czasu wdaj¦ si¦
w dyskusj¦ z lud¹mi, których nazywam zatwardziaªymi palaczami. Wedªug
mojej denicji jest to kto±, kto mo»e sobie na to pozwoli¢, nie wierzy, »e pa-
lenie szkodzi jego zdrowiu i nie przejmuje si¦ opini¡ spoªecze«stwa. (Nie ma
ich obecnie zbyt wielu). Je±li jest to mªody czªowiek mówi¦ mu: Nie wierz¦,
»e nie przejmujesz si¦ pieni¦dzmi, jakie wydajesz na papierosy. Zazwyczaj
jego oczy wówczas rozbªyskuj¡. Gdybym zaatakowaª go na temat zdrowia lub
pogardy spoªecze«stwa, mógªby czu¢ si¦ w gorszej sytuacji, ale pieni¡dze - Co
tam, mog¦ sobie na to pozwoli¢. To jedynie X zªotych tygodniowo i my±l¦,
»e papierosy s¡ tego warte. To moja jedyna przyjemno±¢ i rado±¢, itp. Je»eli
pali dwadzie±cia papierosów dziennie mówi¦ mu: Nadal nie mog¦ uwierzy¢,
»e nie przejmujesz si¦ pieni¦dzmi. Wydasz na papierosy ponad 73 000 zª w
przeci¡gu caªego swojego »ycia (365 dni x 4,00zª x 50 lat - przyp. tªum.).
I co wªa±ciwie robisz z tymi pieni¦dzmi? Nawet ich nie podpalasz lub nie
wyrzucasz do ±mietnika. U»ywasz ich do systematycznego rujnowania swo-
jego zdrowia zycznego, wyniszczania nerwów i osªabiania pewno±ci siebie.
Skazujesz si¦ na do»ywocie zniewolenia do»ywocie brzydkiego oddechu i po-
»óªkªych z¦bów. Przecie» musi ci¦ to martwi¢?. Jasne jest w tym momencie,
szczególnie u mªodych ludzi, »e nigdy nie rozwa»ali tej kwestii w odniesieniu
do wydatków caªego »ycia. Dla wi¦kszo±ci palaczy cena pojedynczej paczki
jest ju» wystarczaj¡co wysoka. Okazjonalnie zastanawiamy si¦, ile wydajemy
w ci¡gu miesi¡ca, i to ju» jest alarmuj¡ce. Bardzo rzadko (i to tylko kiedy
my±limy o porzuceniu palenia) szacujemy, ile wydajemy w ci¡gu roku, i jest
to zatrwa»aj¡ce. Ale w ci¡gu caªego »ycia - jest to nie do pomy±lenia.
Jednak»e w trakcie dyskusji zatwardziaªy palacz powie: Mog¦ sobie na
to pozwoli¢. To jest tylko X zªotych miesi¦cznie. Mówi¦ mu wtedy: Zªo»¦
ci ofert¦, której nie mo»esz odrzuci¢. Zapªa¢ mi teraz 6000 zª, a ja b¦d¦ ci
dostarczaª darmowych papierosów do ko«ca twojego »ycia. Gdybym oferowaª
kredyt na 75000 zª w zamian za 6000 zª pªacone z góry, palacz podpisaªby
ka»dy papierek, zanim zd¡»yªbym wykona¢ jakikolwiek ruch. Tymczasem »a-
den zatwardziaªy palacz nie podj¡ª dotychczas mojej oferty. (I we¹ pod uwag¦
fakt, »e nie mówi¦ o kim± takim jak ty, kto chce przesta¢ pali¢, lecz o ludziach,
którzy nie maj¡ takich intencji). Dlaczego tak si¦ dzieje? Cz¦sto na tym eta-
pie moich konsultacji palacz mówi: Sªuchaj Allen, naprawd¦ nie martwi¦ si¦
kwestiami nansowymi. Je±li my±lisz podobnie, zapytaj sam siebie, czemu
si¦ nie troszczysz. Dlaczego w innych aspektach swojego »ycia zadajesz sobie
wiele trudu, »eby zaoszcz¦dzi¢ par¦ groszy tu i tam, a tymczasem wydajesz
Rozdziaª 18. ZAOSZCZDZ X ZOTYCH TYGODNIOWO
54
ci¦»kie pieni¡dze na zatruwanie samego siebie i te wydatki w ogóle ci¦ nie
martwi¡?
Odpowied¹ jest nast¦puj¡ca. Ka»da inna decyzja w twoim »yciu jest wy-
nikiem analitycznego procesu i rozwa»ania wszystkich za i przeciw, aby
doj±¢ do racjonalnego rozwi¡zania. Mo»e to by¢ zªe rozwi¡zanie, lecz przynaj-
mniej b¦dzie ono wynikiem rozumowego dedukowania. Kiedykolwiek palacz
rozwa»a argumenty za i przeciw palenia papierosów, odpowied¹ jest za-
wsze, po tysi¡ckro¢ ta sama: PRZESTA PALI. JESTE GUPCEM!.
Dlatego te» wszyscy palacze pal¡ nie dlatego, »e chc¡ lub dlatego, »e tak
zdecydowali, lecz poniewa» s¡dz¡, »e nie potra¡ przesta¢. Musz¡ ci¡gle oszu-
kiwa¢ siebie i nieustannie chowa¢ gªow¦ w piasek. Bardzo dziwne jest to, »e
palacze cz¦sto zawieraj¡ mi¦dzy sob¡ pakty, np.: Kto pierwszy si¦ podda,
pªaci drugiemu 50 zªotych, tymczasem tysi¡ce zªotych, które zaoszcz¦dziliby
nie pal¡c, w ogóle na nich nie dziaªa. Jest tak dlatego, »e nadal my±l¡ przy
pomocy wypranego mózgu palacza. Strz¡±nij na moment piasek ze swych
oczu. Palenie jest reakcj¡ ªa«cuchow¡ i jest to ªa«cuch na caªe »ycie. Je±li
go nie zerwiesz, pozostaniesz palaczem do ko«ca swoich dni. Oszacuj teraz,
ile twoim zdaniem wydasz na papierosy przez reszt¦ swojego »ycia. Wielko±¢
ta oczywi±cie b¦dzie inna dla ka»dego palacza z osobna, lecz na potrzeby tej
ksi¡»ki przyjmijmy, »e b¦dzie to okoªo 60 000 zª. Wkrótce podejmiesz decyzj¦
o wypaleniu ostatniego papierosa (nie teraz, prosz¦ - pami¦taj o pocz¡tko-
wych instrukcjach). Jedyne co musisz zrobi¢, aby pozosta¢ niepal¡cym, to
nie wpa±¢ ponownie w t¦ puªapk¦. To znaczy nie zapali¢ tego pierwszego
papierosa. Je±li to zrobisz, b¦dzie on ci¦ kosztowaª 60 000 zªotych. Je±li my-
±lisz, »e jest to zªudny sposób patrzenia na t¦ spraw¦, to nadal si¦ oszukujesz.
Zastanów si¦, ile pieni¦dzy by± zaoszcz¦dziª, gdyby± nie zapaliª tego pierw-
szego papierosa. Je±li uwa»asz ten argument za sªuszny, to zastanów si¦, jak
by± si¦ czuª, gdyby± jutro na dywanie znalazª czek z banku na kwot¦60 000
zªotych? Zacz¡ªby± skaka¢ z rado±ci! Wi¦c skacz! Wkrótce zaczniesz otrzy-
mywa¢ te pieni¡dze, a jest to tylko jedna z wielu cudownych zdobyczy, które
stan¡ si¦ niebawem twoim udziaªem. Podczas okresu oczyszczania mo»esz
mie¢ pokus¦, »eby zapali¢ jednego, ostatniego papierosa. Niech pomoc¡ w jej
przezwyci¦»aniu b¦dzie przypomnienie, »e ten papieros b¦dzie ci¦ kosztowaª
60 000 zªotych (lub tyle, ile sobie oszacowaªe±)!!!
Przez wiele lat skªadaªem swoj¡ ofert¦ w ró»nych programach telewizyj-
nych i radiowych. Nadal wydaje mi si¦ nieprawdopodobne, »e »aden zatwar-
dziaªy palacz nigdy jej nie podj¡ª. Kusz¦ tak»e czªonków swojego klubu gol-
fowego za ka»dym razem gdy sªysz¦, jak narzekaj¡ na podwy»k¦ cen papie-
rosów. Boj¦ si¦, »e gdy b¦d¦ ich za bardzo naciskaª, który± z nich w ko«cu
si¦ na ni¡ zdecyduje. Gdyby tak si¦ staªo, straciªbym fortun¦. Je»eli b¦dziesz
w towarzystwie szcz¦±liwych, zadowolonych palaczy, którzy mówi¡ jak wielk¡
przyjemno±¢ sprawia im palenie, powiedz im, »e znasz idiot¦, który w zamian
za zapªat¦ z góry rocznych wydatków na papierosy, b¦dzie im dostarczaª dar-
mowe papierosy do ko«ca »ycia. By¢ mo»e znajdziesz kogo±, kto podejmie
moj¡ ofert¦?
Rozdziaª 19
ZDROWIE
Jest to obszar, w którym pranie mózgu jest najwi¦ksze. Palacze s¡dz¡,
»e s¡ ±wiadomi konsekwencji zdrowotnych palenia. Wcale nie s¡. Nawet w
moim przypadku, kiedy w ka»dej chwili oczekiwaªem, »e moja gªowa mo»e
eksplodowa¢, i my±laªem, »e jestem przygotowany na poniesienie wszelkich
konsekwencji, nadal si¦ oszukiwaªem. Gdybym w tamtych dniach wyj¡ª z
paczki papierosa i czerwone ±wiateªko alarmowe zacz¦ªoby ±wieci¢ wraz z
ostrzegawczym gªosem: Dobra Allen, to ten papieros! Masz szcz¦±cie i zo-
stajesz ostrze»ony, lecz to wszystko. Do tej pory jako± ci si¦ udawaªo, lecz
je±li wypalisz nast¦pnego papierosa, twoja gªowa eksploduje. Czy my±lisz,
»e zapaliªbym tego papierosa? Je±li masz w¡tpliwo±ci co do odpowiedzi, to
spróbuj pój±¢ na gªówn¡ ulic¦, stan¡¢ na chodniku, zamkn¡¢ oczy i wyobrazi¢
sobie nast¦puj¡c¡ sytuacj¦: masz do wyboru - przesta¢ pali¢, lub przej±¢ z za-
mkni¦tymi oczami na drug¡ stron¦ przed wypaleniem nast¦pnego papierosa.
Nie ma w¡tpliwo±ci, jaki byªby twój wybór. Ja sam robiªem to, co wszyscy
palacze robi¡ przez caªe swoje »ycie: zamykaªem swój umysª i trzymaªem
gªow¦ w piasku z nadziej¡, »e pewnego dnia obudz¦ si¦ i nie b¦d¦ chciaª ju»
wi¦cej pali¢.
Palacze nie mog¡ sobie pozwoli¢ na my±lenie o skutkach zdrowotnych.
Je±li to zrobi¡, nawet zªudna rado±¢ z przyzwyczajenia zniknie. To wyja±nia
dlaczego terapie szokowe u»ywane przez media podczas wiatowego Dnia Bez
Papierosa s¡ tak nieskuteczne. Jedynie niepal¡cy s¡ w stanie to ogl¡da¢. To
równie» wyja±nia dlaczego palacze, przywoªuj¡c z pami¦ci wujka Freda, który
paliª czterdzie±ci dziennie i do»yª osiemdziesi¡tki, ignoruj¡ wszelkie dane na
temat ludzi, którzy umarli w kwiecie wieku z powodu tego truj¡cego zielska.
Okoªo sze±ciu razy w tygodniu mam nast¦puj¡c¡ konwersacj¦ z palaczami
(zazwyczaj tymi mªodszymi):
JA: Dlaczego chcesz przesta¢ pali¢?
PALACZ: Nie sta¢ mnie na to.
JA: A nie martwisz si¦ o swoje zdrowie?
PALACZ: Nie, przecie» równie dobrze mog¦ wpa±¢ pod autobus.
JA: Czy celowo i ±wiadomie wszedªby± pod autobus?
PALACZ: Oczywi±cie, »e nie.
JA: Nie troszczysz si¦ zatem, »eby rozejrze¢ si¦ w lewo i w prawo przy prze-
chodzeniu przez jezdni¦?
PALACZ: Oczywi±cie, »e to robi¦.
No wªa±nie. Palacz zadaje sobie wiele trudu, »eby nie wpa±¢ pod autobus,
cho¢ szanse takiego zdarzenia s¡ jak jeden do kilkuset tysi¦cy, a jednocze±nie
ryzykuje niemal»e pewno±¢, »e zostanie okaleczony przez okropne zielsko, i
Rozdziaª 19. ZDROWIE
56
wydaje si¦ by¢ ±lepy na gro»¡ce mu niebezpiecze«stwo. Tak wielka jest siªa
prania mózgu.
Pami¦tam jednego sªynnego golst¦ brytyjskiego, który nie braª udziaªu
w zawodach w Stanach Zjednoczonych, poniewa» baª si¦ panicznie latania
samolotem. Jednocze±nie na polu golfowym odpalaª jednego papierosa od
drugiego. Czy» to nie jest dziwne, »e nie polecimy samolotem, gdy» mamy
przeczucie, »e jest w nim jaka± drobna usterka (cho¢ szansa, »e to si¦ stanie
wynosi jeden do setek tysi¦cy), a tymczasem ryzykujemy dwudziestopi¦cio-
procentow¡ pewno±¢ ±mierci w wyniku palenia, i jeste±my na to zupeªnie
oboj¦tni? I co palacz dostaje w zamian? ABSOLUTNIE NIC!
Innym powszechnym mitem na temat palenia jest kaszel palacza. Wielu
mªodych ludzi, którzy do mnie przychodz¡, nie martwi si¦ o swoje zdrowie,
poniewa» nie kaszl¡. Tymczasem prawda jest taka, »e kaszel jest jedn¡ z na-
turalnych metod pozbywania si¦ obcych substancji z pªuc. Sam w sobie nie
jest chorob¡, lecz jedynie jej symptomem. Kiedy palacze kaszl¡ to znaczy, »e
ich pªuca staraj¡ si¦ wydali¢ z organizmu rakotwórcze substancje smoliste i
trucizn¦. Natomiast kiedy nie kaszl¡, wszystkie te substancje pozostaj¡ w pªu-
cach i wówczas wywoªuj¡ raka. Palacze staraj¡ si¦ unika¢ ¢wicze« zycznych i
zazwyczaj pªytko oddychaj¡, po to tylko, aby nie kaszle¢. Kiedy± wierzyªem,
»e mój nieustanny kaszel w ko«cu mnie zabije. Dzi± wiem, »e dzi¦ki wyda-
leniu sporej cz¦±ci tego brudu, by¢ mo»e uratowaª mi »ycie. Pomy±l o tym
w ten sposób. Gdyby± miaª pi¦kny samochód i pozwoliª mu zardzewie¢, bez
uczynienia czegokolwiek, aby temu przeciwdziaªa¢, to byªoby to gªupie, gdy»
wkrótce staªby si¦ kup¡ zªomu, i nie mógªby ci¦ wi¦cej wozi¢. Jednak»e to
nie byªby koniec ±wiata; to tylko kwestia pieni¦dzy i zawsze przecie» mo»esz
kupi¢ nowy. Twoje ciaªo jest wehikuªem, który wiezie ci¦ przez »ycie. Wszyscy
mówimy, »e zdrowie jest naszym najcenniejszym skarbem. miertelnie cho-
rzy milionerzy wiedz¡ o tym najlepiej. Wi¦kszo±¢ z nas potra przypomnie¢
sobie jak¡± ci¦»k¡ chorob¦ lub wypadek, kiedy modlili±my si¦, »eby wreszcie
wyzdrowie¢ (JAKE SZYBKO ZAPOMINAMY).
Poprzez bycie palaczem nie tylko zezwalasz wehikuªowi zardzewie¢, nic
przy tym nie robi¡c. Ty wr¦cz systematycznie niszczysz pojazd, którym je-
dziesz przez »ycie, a masz tylko jeden. Zm¡drzej. Nie musisz tego robi¢. I
pami¦taj: TO ABSOLUTNIE NIC CI NIE DAJE! Przez chwil¦ wyjmij gªow¦
z piasku i zastanów si¦: czy gdyby± wiedziaª na pewno, »e nast¦pny papieros
spowoduje u ciebie raka, to czy zapaliªby± go? Zapomnij o chorobie (trudno
j¡ sobie wyobrazi¢), lecz wyobra¹ sobie, »e musisz i±¢ do szpitala, aby podda¢
si¦ tym okropnym testom, leczeniu chemicznemu itp. W tym momencie nie
planujesz reszty swojego »ycia. Planujesz swoj¡ ±mier¢. Co si¦ stanie z twoj¡
rodzin¡ i ukochanymi, twoimi planami i marzeniami? Cz¦sto widuj¦ ludzi,
którym si¦ to przydarzyªo. Oni tak»e nie s¡dzili, »e to ich dosi¦gnie. Lecz
najgorsza w tym wszystkim nie jest sama choroba, lecz ±wiadomo±¢, »e sami
j¡ na siebie ±ci¡gn¦li.
Przez caªe »ycie jako palacze mówimy sobie: Przestan¦ jutro. Postaraj
si¦ wyobrazi¢ sobie, jak czuj¡ si¦ ludzie, dla których jest ju» za pó¹no. Dla
nich pranie mózgu jest zako«czone. Dostrzegaj¡ wówczas przyzwyczajenie
takim, jakim ono jest, i sp¦dzaj¡ reszt¦ swojego »ycia my±l¡c: Dlaczego si¦
oszukiwaªem, »e potrzebuj¦ pali¢? Gdybym tylko miaª szans¦ si¦ cofn¡¢!
Rozdziaª 19. ZDROWIE
57
Przesta« si¦ oszukiwa¢. Ty masz t¦ szans¦. To jest reakcja ªa«cuchowa. Je±li
zapalisz nast¦pnego papierosa, to on powiedzie do nast¦pnego i nast¦pnego.
To samo dzieje si¦ z tob¡. Na pocz¡tku ksi¡»ki obiecywaªem, »e nie b¦dzie
»adnej terapii szokowej. Je±li ju» zdecydowaªe± si¦, »e przestaniesz pali¢, to
nie jest to dla ciebie terapia szokowa. Je±li nadal masz w¡tpliwo±ci, to zaznacz
pozostaª¡ cz¦±¢ rozdziaªu i wró¢ do niej po przeczytaniu reszty ksi¡»ki.
Grube tomy statystyk zostaªy dotychczas napisane na temat szkodliwo±ci
palenia dla zdrowia. Problem polega na tym, »e »aden palacz nie chce o
tym wiedzie¢, zanim zdecyduje si¦ na zerwanie z naªogiem. Nawet rz¡dowe
ostrze»enia na temat zdrowia s¡ jedynie marnowaniem pieni¦dzy, gdy» pala-
cze zakªadaj¡ klapki na oczy, a je±li ju» nie mog¡ unikn¡¢ tych napisów, to
pierwsz¡ rzecz¡ po ich przeczytaniu jest zawsze zapalenie papierosa. Palacze
zazwyczaj my±l¡ o skutkach zdrowotnych palenia w kategoriach chybiª -
traª, jak przy przechodzeniu przez pole minowe. Zdaj sobie jasno spraw¦:
to ju» si¦ dzieje. Za ka»dym razem, gdy zaci¡gasz si¦ papierosem, wdychasz
rakotwórcze substancje smoliste do pªuc. A rak jest bez dwóch zda« najgorsz¡
ze ±miertelnych chorób, do których prowadzi lub mo»e doprowadzi¢ palenie
papierosów. Oprócz raka, papierosy przyczyniaj¡ si¦ tak»e do rozwoju takich
chorób jak: choroby serca, arterioskleroza, angina, chroniczny bronchit, astma
i wiele innych.
Kiedy paliªem papierosy, nigdy nie sªyszaªem o arteriosklerozie. Wiedzia-
ªem, »e moje nieustanne zawroty gªowy oraz kaszel, jak równie» wci¡» pogª¦-
biaj¡ca si¦ astma i ataki bronchitu, byªy spowodowane paleniem papierosów.
Jednak»e nie odczuwaªem w zwi¡zku z tym »adnego bólu zycznego, mogªem
wi¦c bez problemu znosi¢ ten dyskomfort. Przyznaj¦, »e my±l o zapadni¦ciu
na raka pªuc przera»aªa mnie ±miertelnie, i pewnie dlatego zamkn¡ªem swój
umysª na t¦ perspektyw¦.
Zaskakuj¡ce jest, w jaki sposób strach przed straszliwymi konsekwencjami
zdrowotnymi palenia papierosów jest zagªuszany przez strach przed rzuce-
niem palenia. To nie jest tak, »e ten drugi strach jest wi¦kszy. Po prostu, gdy
przestajemy pali¢, uczucie strachu jest natychmiastowe, podczas gdy strach
przed rakiem pªuc dotyczy przyszªo±ci. Po co patrze¢ w przyszªo±¢ pesymi-
stycznie? Jest szansa na to, »e nas to ominie. Zreszt¡ i tak do tego czasu na
pewno przestan¦ pali¢. My±limy o paleniu jak o swego rodzaju wojnie. Po
jednej stronie strach: to jest niezdrowe, kosztowne i zniewalaj¡ce. Z drugiej
strony plusy: to moja przyjemno±¢, mój przyjaciel, moje wsparcie. Nie zda-
jemy sobie sprawy, »e ta strona to równie» strach. To nie jest tak, »e palenie
nam smakuje, lecz »e czujemy si¦ nieszcz¦±liwi bez papierosów.
Pomy±l o czªowieku uzale»nionym od heroiny, który jest pozbawiony nar-
kotyku - przez jak¡ katorg¦ musi on przechodzi¢. A teraz wyobra¹ sobie jego
rado±¢, gdy mo»e ostatecznie wbi¢ igª¦ w »yª¦ i zako«czy¢ to okrutne ªak-
nienie. Zastanów si¦ gª¦boko, jak ktokolwiek mo»e wierzy¢, »e czerpie przy-
jemno±¢ z wbijania sobie igªy ze strzykawk¡ w »yª¦. Ludzie nie uzale»nieni
od heroiny nie odczuwaj¡ tego panicznego strachu. Heroina nie u±mierza
tego uczucia - wr¦cz przeciwnie, ona je powoduje. Niepal¡cy nie czuj¡ si¦
nieszcz¦±liwi, gdy nie mog¡ zapali¢ po posiªku. Jedynie palacze cierpi¡ z tego
powodu.
Nikotyna nie u±mierza tego uczucia, lecz sama je powoduje. Strach przed
Rozdziaª 19. ZDROWIE
58
rakiem pªuc nie powstrzymaª mnie od palenia, poniewa» wierzyªem, »e jest
to jak przechodzenie przez pole minowe. Je±li ci si¦ uda - to ±wietnie. Je±li
nie masz szcz¦±cia, nadeptujesz na min¦. Wiedziaªe± doskonale, jakie ryzyko
podejmujesz, a je±li byªe± przygotowany na przyj¦cie wszystkich konsekwen-
cji, to nikogo innego nie powinno to obchodzi¢. Zatem kiedykolwiek jaki±
niepal¡cy próbowaª u±wiadomi¢ mnie o gro»¡cym mi niebezpiecze«stwie, u»y-
waªem typowych wymówek, stosowanych przez wszystkich palaczy: Tak czy
siak musisz przecie» na co± umrze¢. Oczywi±cie, »e tak, lecz czy jest to
powód, »eby celowo skraca¢ sobie »ycie?Jako±¢ »ycia jest wa»niejsza, ni»
jego dªugo±¢. Zgadzam si¦ w stu procentach. Lecz chyba nie sugerujesz, »e
jako±¢ »ycia alkoholika lub czªowieka uzale»nionego od heroiny, jest lepsza
ni» kogo± nie uzale»nionego od »adnej z tych rzeczy? Czy naprawd¦ wierzysz,
»e jako±¢ »ycia palacza jest lepsza ni» niepal¡cego? Z caª¡ pewno±ci¡ pala-
cze przegrywaj¡ na dwóch frontach - ich »ycie jest zarówno krótsze, jak i
du»o mniej szcz¦±liwe. Moje pªuca cierpi¡ du»o bardziej z powodu spalin
samochodowych, ni» z powodu palenia. Nawet je±li jest to prawda, to czy
jest to logiczny powód, aby kara¢ swoje pªuca jeszcze bardziej? Czy mo»esz
wyobrazi¢ sobie kogo± na tyle gªupiego, aby ±wiadomie podstawi¢ usta pod
rur¦ wydechow¡ i wdycha¢ truj¡ce wyziewy?
Rozdziaª 20
TO JEST DOKADNIE CO, CO
PALACZE ROBI!
Pomy±l o tym nast¦pnym razem, gdy zauwa»ysz biednego palacza, zaci¡-
gaj¡cego si¦ gª¦boko jednym z tych cudownych papierosów! Rozumiem teraz
dlaczego zatruwanie wªasnych pªuc i ryzyko raka nie powstrzymaªo mnie od
palenia. Potraªem sobie poradzi¢ z pierwsz¡ z tych rzeczy, i zablokowaªem
swój umysª przed drug¡ ewentualno±ci¡. Zdajesz ju» sobie obecnie spraw¦,
»e moja metoda nie polega na zastraszeniu ci¦, aby± rzuciª palenie, lecz na
czym± zupeªnie odwrotnym - na przekonaniu ci¦, jak du»o rado±niejsze b¦dzie
»ycie po odstawieniu papierosów.
Jednak»e wierz¦, »e gdybym mógª zobaczy¢, co dziaªo si¦ wewn¡trz mo-
jego organizmu, to prawdopodobnie pomogªoby mi przesta¢ pali¢. Nie mówi¦
tu o technikach szokowania pacjentów poprzez pokazywanie im koloru pªuc
palacza. Z koloru moich z¦bów i palców mogªem wnioskowa¢, »e moje pªuca
nie przedstawiaªy pi¦knego widoku. Zakªadaj¡c, »e jeszcze funkcjonowaªy,
nie wp¦dzaªy mnie w zbyt wielkie zakªopotanie, gdy» w przeciwie«stwie do
z¦bów i palców, nikt nie mógª ich ogl¡da¢. Mówi¦ tu o nieustannym zatykaniu
naszych t¦tnic i »yª, oraz stopniowym pozbawianiu ka»dego mi¦±nia naszego
ciaªa tlenu i innych substancji od»ywczych, i zast¦powaniu ich truciznami
i tlenkiem w¦gla (nie tylko ze spalin samochodowych, lecz tak»e w wyniku
palenia).
Jak wi¦kszo±¢ wªa±cicieli samochodów, nie potra¦ znie±¢ my±li, »e mam
brudny olej lub brudny ltr oleju w silniku. Czy potrasz wyobrazi¢ sobie,
»e kupujesz nowego Rolls-Royce'a, i nigdy nie zmieniasz w nim oleju ani
ltra? To wªa±nie robimy z naszymi ciaªami, kiedy stajemy si¦ palaczami.
Wielu lekarzy przypisuje obecnie wszystkie rodzaje chorób paleniu papiero-
sów, wliczaj¡c w to cukrzyc¦ i raka piersi. Nie jest to dla mnie niespodziank¡.
Przemysª tytoniowy korzysta z faktu, »e nikt nigdy nie dowiódª naukowo, »e
palenie tytoniu jest bezpo±redni¡ przyczyn¡ raka pªuc. Jednak»e dane staty-
styczne s¡ tak powalaj¡ce, »e nie potrzeba »adnego dowodu. Nikt nigdy nie
udowodniª mi naukowo dlaczego, gdy uderz¦ si¦ mªotkiem w palec, to boli.
Sam wkrótce zdaªem sobie z tego spraw¦. Musz¦ tu podkre±li¢, »e nie jestem
lekarzem, lecz tak jak w przypadku mªotka i palca, wkrótce zdaªem sobie
spraw¦, »e moje duszno±ci, nieustanny kaszel, cz¦sta astma i ataki bronchitu,
byªy bezpo±rednio spowodowane paleniem papierosów. Jednak»e uwa»am, »e
najwi¦ksz¡ szkod¡, jak¡ niesie ze sob¡ palenie, jest stopniowe i nieustanne
osªabianie naszego ukªadu immunologicznego. Wszystkie ro±liny i zwierz¦ta
na naszej planecie s¡ przez caªe »ycie poddawane atakom ze strony bakterii,
wirusów itp. Najlepsz¡ ochron¦ przed wszystkimi chorobami stanowi nasz
ukªad immunologiczny. Przez caªe swoje »ycie wszyscy cierpimy na infekcje
i ró»nego rodzaje choroby i s¡dz¦, »e ka»dy z nas cierpi przy tym na jak¡±
Rozdziaª 20. TO JEST DOKADNIE CO, CO PALACZE ROBI!
60
odmian¦ raka. Jednak»e uwa»am, »e czªowiek nie zostaª stworzony po to, aby
chorowa¢. Je±li jeste± silny i zdrowy, twój system immunologiczny z ªatwo±ci¡
poradzi sobie ze wszystkimi atakami. Lecz jak mo»e on sprawnie funkcjono-
wa¢, gdy zamiast tlenu i substancji od»ywczych dostarczasz organizmowi
tlenek w¦gla i trucizny? To nie jest tak, »e palenie powoduje te wszystkie
choroby; to dziaªa raczej podobnie do AIDS, poprzez stopniowe osªabianie
systemu immunologicznego.
Z niektórych zªych efektów palenia nie zdawaªem sobie w ogóle sprawy
do momentu, gdy par¦ lat po wygaszeniu ostatniego papierosa odkryªem, »e
pewne rzeczy si¦ zmieniªy. Podczas gdy byªem zaj¦ty leczeniem tych idio-
tów, którzy woleli raczej straci¢ nogi ni» przesta¢ pali¢, nie zdawaªem sobie
sprawy, »e sam cierpiaªem ju» na arterioskleroz¦. Moj¡ niemal nieustann¡
szar¡ karnacj¦ przypisywaªem naturalnemu kolorowi skóry lub te» brakowi
¢wicze« zycznych. Nigdy nie przyszªo mi do gªowy, »e prawdziw¡ przyczyn¡
tego stanu rzeczy byªo zablokowanie naczy« krwiono±nych i brak dopªywu
tlenu. W wieku lat trzydziestu miaªem opuchni¦te i wystaj¡ce »yªy, które
znikn¦ªy w cudowny sposób po tym, jak przestaªem pali¢.
Na okoªo pi¦¢ lat przed rzuceniem palenia osi¡gn¡ªem stan, gdy co noc
budziªem si¦ z uczuciem dziwnych sensacji w nogach. Nie byª to ostry ból,
lecz jedynie rodzaj nieustannego mrowienia. Musiaªem wówczas prosi¢ Joyce,
»eby wymasowaªa mi nogi. Po roku od zaprzestania palenia odkryªem, »e nie
potrzebuj¦ ju» wi¦cej tych masa»y.
Dwa lata przed tym, zanim przestaªem pali¢, od czasu do czasu odczu-
waªem silne ukªucia w klatce piersiowej. My±laªem wtedy, »e jest to rak, lecz
teraz s¡dz¦, »e to byªa angina. Od chwili, gdy zrezygnowaªem z palenia, nie
miaªem ju» ani jednego ataku. Kiedy byªem dzieckiem wszelkie moje rany
krwawiªy obcie. To mnie przera»aªo. Nikt mi nie wyja±niª, »e krwawienie
jest czym± niezb¦dnym w procesie leczenia, i »e krew zakrzepnie, kiedy ten
proces si¦ zako«czy. Podejrzewaªem, »e cierpi¦ na hemoli¦, i »e pewnego
dnia wykrwawi¦ si¦ na ±mier¢. Du»o pó¹niej miewaªem czasem do±¢ gª¦bokie
rany, jednak»e prawie w ogóle z nich nie krwawiªem. Br¡zowo-czerwona ciecz
ledwie co s¡czyªa si¦ z rany. Ten kolor mnie martwiª. Wiedziaªem, »e krew
powinna by¢ jaskrawo czerwona i s¡dziªem, »e zapadªem na jak¡± chorob¦
krwi. Jednak»e byªem zadowolony z konsystencji, gdy» to oznaczaªo, »e nie
krwawi¦ ju» obcie.
Dopiero po rzuceniu palenia zdaªem sobie spraw¦, »e palenie powodowaªo
zag¦szczenie krwi, a br¡zowy kolor wynikaª z braku tlenu. W owym czasie
byªem oboj¦tny na te efekty, lecz gdy teraz na to spojrz¦, napawa mnie to
przera»eniem. Gdy pomy±l¦ o swym biednym sercu, staraj¡cym si¦ przepom-
powa¢ caªy ten brud przez zw¦»one naczynia krwiono±ne, dzie« za dniem,
bez straty jednego uderzenia, to wydaje mi si¦ cudem, »e nie umarªem na
atak serca. To uzmysªowiªo mi jak¡ siln¡ i nieprawdopodobn¡ maszyn¡ jest
ludzkie ciaªo!
W wieku lat czterdziestu miaªem plamy w¡trobowe na r¦kach. S¡ to biaªe
lub br¡zowe plamy, które bardzo starzy ludzie maj¡ na r¦kach i dªoniach.
Staraªem si¦ je ignorowa¢ s¡dz¡c, »e wcze±niejsze starzenie jest wynikiem
niezbyt ascetycznego trybu »ycia, jaki wiodªem w mªodo±ci. Po pi¦ciu latach
od rzucenia palenia jeden z byªych palaczy powiedziaª mi, »e jego plamy
Rozdziaª 20. TO JEST DOKADNIE CO, CO PALACZE ROBI!
61
w¡trobowe znikn¦ªy po tym, jak przestaª pali¢. Obejrzaªem swoje r¦ce i ku
memu zdziwieniu okazaªo si¦, »e moje plamy równie» znikn¦ªy.
Odk¡d pami¦tam miewaªem przed oczami migaj¡ce plamki za ka»dym ra-
zem, gdy zbyt szybko wstaªem, w szczególno±ci za± pod prysznicem. Szumiaªo
mi w gªowie i czuªem, »e zaraz zemdlej¦. Nigdy nie wi¡zaªem tego z paleniem
- uwa»aªem to za normalne i s¡dziªem, »e ka»dy odczuwa co± podobnego.
Dopiero pi¦¢ lat temu jeden z byªych palaczy powiedziaª mi, »e nie ma ju»
czego± podobnego, i zdaªem sobie spraw¦, »e ja te» ju» tego nie mam. By¢
mo»e wydaje ci si¦, »e jestem jakim± hipochondrykiem. My±l¦, »e tak byªo,
gdy paliªem papierosy. Jedn¡ ze szkód wyrz¡dzanych przez palenie jest to,
»e wierzymy, i» papierosy dodaj¡ nam odwagi, gdy tymczasem niszcz¡ one
stopniowo i niedostrzegalnie nasz¡ pewno±¢ siebie. Byªem zszokowany, gdy
usªyszaªem, jak mój ojciec mówi, »e nie ma ochoty do»y¢ pi¦¢dziesi¡tki. Nie
zdawaªem sobie sprawy, »e dwadzie±cia lat pó¹niej ja sam odczuj¦ podobny
brak ch¦ci do »ycia.
By¢ mo»e s¡dzisz, »e ten rozdziaª jest jednym z takich, których równie
dobrze mogªoby tu nie by¢. Uwierz mi, »e jest odwrotnie. Jako dziecko baªem
si¦ ±mierci. Wierzyªem tak»e, »e palenie usuwa ten strach. By¢ mo»e jest tak,
lecz je±li nawet, to jest on zast¦powany przez co± nieporównywalnie gorszego:
STRACH PRZED YCIEM! Obecnie mój strach przed ±mierci¡ powróciª. I
wcale mnie to nie martwi. Zdaj¦ sobie spraw¦ z tego, »e on istnieje jedynie
dlatego, »e tak bardzo podoba mi si¦ »ycie. Nie troszcz¦ si¦ tym bardziej,
ni» gdy byªem dzieckiem. Jestem zbyt zaj¦ty radowaniem si¦ w peªni swoim
»yciem. Wiem, »e szanse na to, »e do»yj¦ setki s¡ znikome, lecz na pewno
b¦d¦ próbowaª. Postaram si¦ tak»e cieszy¢ ka»d¡ fantastyczn¡ chwil¡!
S¡ równie» dwie inne korzy±ci dla zdrowia, pªyn¡ce z odstawienia papie-
rosów, z których nie zdawaªem sobie sprawy do chwili, gdy przestaªem pali¢.
Jedn¡ z nich jest to, »e kiedy± miaªem powtarzaj¡ce si¦ co noc koszmary
senne. niªo mi si¦, »e jestem ±cigany. Mog¦ jedynie s¡dzi¢, »e koszmary
te byªy wynikiem pozbawienia organizmu nikotyny przez caª¡ noc, co owo-
cowaªo uczuciem niepewno±ci. Teraz jedynym koszmarem, jaki miewam od
czasu do czasu jest to, »e ponownie jestem palaczem. Jest to do±¢ powszechny
sen w±ród byªych palaczy. Niektórzy z nich troszcz¡ si¦, »e to oznacza, i»
pod±wiadomie nadal pragn¡ papierosa. Nie martw si¦ tym. Fakt, i» jest to
koszmar oznacza, »e jeste± bardzo zadowolony z bycia niepal¡cym. Czy» to
nie cudowne uczucie, gdy po przebudzeniu u±wiadamiasz sobie, »e byª to
jedynie zªy sen?
Drug¡ korzy±ci¡ jest przywrócenie wi¦kszej sprawno±ci seksualnej po po-
rzuceniu palenia. B¦d¡c poniek¡d nie±miaªym Anglikiem nie zamierzam tu
opisywa¢ efektów, jakie palenie wywoªaªo na mojej wªasnej aktywno±ci sek-
sualnej, ani na aktywno±ci »adnego z moich klientów. Ponownie jednak mu-
sz¦ stwierdzi¢, »e nie byªem ±wiadom owych efektów a» do momentu, kiedy
ostatecznie przestaªem pali¢. Zanim to si¦ staªo przypisywaªem brak ch¦ci i
aktywno±ci w tej dziedzinie mojemu post¦puj¡cemu wiekowi. Je±li ogl¡dasz
lmy przyrodnicze to zdajesz sobie spraw¦, »e pierwsz¡ zasad¡ natury jest
przetrwanie, za± drug¡ zasad¡ jest przedªu»enie gatunku, czyli reprodukcja.
Natura zapewnia, »e reprodukcja dojdzie do skutku jedynie wtedy, gdy part-
nerzy s¡ zdrowi zycznie, i potra¡ zapewni¢ sobie i potomstwu bezpieczny
Rozdziaª 20. TO JEST DOKADNIE CO, CO PALACZE ROBI!
62
dom, terytorium i dost¦pno±¢ jedzenia. Czªowiek zmieniª nieco te reguªy,
lecz wiadomo sk¡din¡d, »e palenie mo»e doprowadzi¢ do impotencji. Mog¦
ci¦ tak»e zapewni¢, »e gdy czujesz si¦ zdrowszy i bardziej wysportowany, to
cieszysz si¦ seksem du»o bardziej i du»o cz¦±ciej.
Palacze s¡dz¡ tak»e, »e szkodliwe skutki palenia s¡ dramatycznie prze-
sadzone. Tymczasem jest odwrotnie. Nie ma w¡tpliwo±ci, »e papierosy s¡
najwi¦kszym zabójc¡ w naszym spoªecze«stwie. Problem polega na tym, »e
w wielu przypadkach, kiedy ±mier¢ nast¦puje w wyniku palenia, lub gdy pa-
pieros jest czynnikiem bezpo±rednio do niej prowadz¡cym, nie jest to w ten
sposób odnotowywane w statystykach.
Oszacowano, »e 44% po»arów domów zostaªo spowodowanych przez pa-
pierosy. Zastanawiam si¦ równie», jak wiele wypadków drogowych zostaªo
spowodowanych przez papierosy podczas tej krótkiej chwili, kiedy na uªamek
sekundy odrywasz oczy od drogi, aby zapali¢ papierosa. Zazwyczaj je»d»¦
bardzo ostro»nie, lecz najbli»ej ±mierci byªem wówczas, gdy staraªem si¦
skr¦ci¢ papierosa podczas jazdy samochodem. Nie chc¦ nawet my±le¢ o ilo±ci
przypadków, gdy papieros wypadaª mi z ust i wpadaª pomi¦dzy siedzenia
samochodu. Jestem pewien, »e wielu palaczy ma podobne do±wiadczenia z
jazd samochodem, kiedy palili papierosa jedn¡ r¦k¡ i próbowali kierowa¢
drug¡. Efektem prania mózgu jest to, »e zaczynamy my±le¢ jak czªowiek,
który spadaj¡c ze stumetrowego wie»owca w poªowie drogi mówi sobie: Jak
na razie idzie nie¹le! My±limy, »e skoro do tej pory si¦ udawaªo, to jeden
papieros wi¦cej nie uczyni najmniejszej ró»nicy. Spróbuj dostrzec to inaczej.
Przyzwyczajenie jest nieustaj¡cym ªa«cuchem na caªe »ycie, a ka»dy pa-
pieros stwarza pragnienie nast¦pnego. Kiedy zaczynasz ªa«cuch to tak, jak
gdyby± odpalaª lont. Problem polega na tym, »e NIE WIESZ, JAK DUGI
JEST TEN LONT. Za ka»dym razem, gdy odpalasz papierosa, jeste± o jeden
krok bli»ej do eksploduj¡cej bomby. SKD BDZIESZ WIEDZIE, CZY
TO NIE TEN NASTPNY?
Rozdziaª 21
ENERGIA
Wi¦kszo±¢ palaczy zdaje sobie spraw¦, jaki wpªyw na ich pªuca ma pro-
ces nieustannego zatykania naczy« krwiono±nych i pozbawiania mi¦±ni tlenu
oraz substancji od»ywczych. Jednak»e nie zdaj¡ sobie sprawy, w jaki sposób
wpªywa to na poziom ich energii »yciowej. Efekty, jakie papierosy wywo-
ªuj¡ w zdrowiu zycznym i psychicznym ka»dego palacza, pojawiaj¡ si¦ tak
stopniowo i niedostrzegalnie, »e nie zdajemy sobie z nich sprawy i traktu-
jemy jako normalne. Jest to bardzo podobne do skutków zªego od»ywiania
si¦. Nasz brzuch powi¦ksza si¦ bardzo powoli i nie powoduje wielkiego nie-
pokoju. Spogl¡damy na ludzi z widoczn¡ nadwag¡ i zastanawiamy si¦, jak
mogli dopu±ci¢ do takiego stanu rzeczy. Lecz przypu±¢my, »e staªoby si¦ to
w przeci¡gu jednej nocy. Kªadziesz si¦ do ªó»ka wa»¡c siedemdziesi¡t pi¦¢
kilogramów, silny, umi¦±niony i bez jednego zb¦dnego grama tªuszczu. Na-
st¦pnego ranka budzisz si¦ wa»¡c sto dwadzie±cia kilogramów, otªuszczony
i z du»ym brzuchem. Zamiast obudzi¢ si¦ w peªni wypocz¦ty i tryskaj¡cy
energi¡, budzisz si¦ nieszcz¦±liwy, letargiczny i ledwie mo»esz otworzy¢ oczy.
Odczuwaªby± panik¦ i zastanawiaª si¦, na jak¡ okropn¡ chorob¦ zapadªe±
podczas snu. Tymczasem choroba jest dokªadnie taka sama. Fakt, »e zaj¦ªo
ci dwadzie±cia lat, »eby doj±¢ do takiego stanu, nie ma tu »adnego znaczenia.
Tak samo jest z paleniem. Gdybym mógª przenie±¢ ci¦ natychmiast do
stanu twojego ciaªa i umysªu, w jakim b¦dziesz po trzech tygodniach od
odstawienia palenia, to nie musiaªbym ju» nic innego robi¢, aby przekona¢
ci¦ do rzucenia palenia. Pomy±laªby± sobie: Czy naprawd¦ b¦d¦ czuª si¦ tak
±wietnie?. Lub odwrotnie: Czy» naprawd¦ upadªem ju» tak nisko? Musz¦
tu podkre±li¢, »e nie tylko b¦dziesz czuª si¦ zdrowszy i b¦dziesz miaª wi¦cej
energii, lecz tak»e »e poczujesz si¦ pewniej, b¦dziesz bardziej zrelaksowany i
bardziej zdolny do koncentracji.
Jako nastolatek uwielbiaªem jogging. Pó¹niej przez ponad trzydzie±ci lat
byªem nieustannie zm¦czony i apatyczny. Musiaªem ci¦»ko walczy¢, aby pod-
nie±¢ si¦ z ªó»ka o dziewi¡tej rano. Po kolacji zazwyczaj siadaªem na kanapie
przed telewizorem i po pi¦ciu minutach spaªem ju» gª¦boko. Poniewa» mój
ojciec zachowywaª si¦ podobnie, uwa»aªem to za normalne. S¡dziªem, »e ener-
gia byªa wyª¡czn¡ domen¡ dzieci i nastolatków, i »e staro±¢ zaczyna si¦ tu»
po dwudziestce. Wkrótce po tym, jak wygasiªem ostatniego papierosa, od-
kryªem, »e nie mam ju» kaszlu, a ataki astmy i bronchitu znikn¦ªy zupeªnie.
Staªo si¦ równie» co± wspaniaªego i niespodziewanego. Zacz¡ªem si¦ budzi¢
o siódmej rano, wypocz¦ty i peªen energii, z ch¦ci¡ do uprawiania ¢wicze«,
pªywania i biegania. W wieku czterdziestu o±miu lat nie potraªem przebiec
paru metrów ani przepªyn¡¢ jednego basenu. Moja aktywno±¢ sportowa ogra-
niczaªa si¦ do tak dynamicznych czynno±ci jak gra w kulki, znana jako gra
Rozdziaª 21. ENERGIA
64
staruszków, oraz golf, do którego musiaªem u»ywa¢ samochodu o nap¦dzie
elektrycznym.
Teraz w wieku sze±¢dziesi¦ciu czterech lat biegam dwie lub trzy mile
dziennie, ¢wicz¦ przez okoªo póª godziny oraz przepªywam dwadzie±cia dªu-
go±ci basenu. Cudownie jest mie¢ energi¦, a gdy czujesz si¦ silny zycznie
i psychicznie, cudownie jest »y¢ po prostu. Problem polega na tym, »e gdy
przestajesz pali¢, powrót zdrowia zycznego i psychicznego jest tak»e stop-
niowy. Niestety nie potra¦ przenie±¢ ci¦ natychmiast w stan twojego ciaªa
i umysªu, w jakim b¦dziesz za trzy tygodnie. Lecz ty sam mo»esz! Zdajesz
sobie instynktownie spraw¦, »e to co mówi¦ jest prawd¡. Jedyne, co musisz
zrobi¢ to UY SWOJEJ WYOBRANI!
Rozdziaª 22
TO MNIE RELAKSUJE I DAJE
PEWNO SIEBIE
Jest to najgorsze zªudzenie, spo±ród wszystkich, dotycz¡cych palenia.
Moim zdaniem najwi¦ksz¡ zdobycz¡ przy rezygnacji z palenia jest to, »e
nie musisz i±¢ przez »ycie z ci¡gªym uczuciem niepewno±ci, którego palacze
do±wiadczaj¡ przez caªy czas. Palaczom trudno uwierzy¢, »e to papierosy
wyzwalaj¡ uczucie niepewno±ci, które odczuwasz, gdy pó¹no w nocy jeste±
poza domem, a twój zapas papierosów gwaªtownie si¦ kurczy. Niepal¡cy nie
do±wiadczaj¡ tego uczucia. To tyto« je wywoªuje.
Z wielu korzy±ci, pªyn¡cych z odstawienia papierosów, zdaªem sobie
spraw¦ dopiero po paru miesi¡cach niepalenia, w wyniku rozmów przeprowa-
dzanych z innymi byªymi palaczami. Przez dwadzie±cia pi¦¢ lat odmawiaªem
poddania si¦ badaniom okresowym. Gdy potrzebowaªem ubezpieczenia na
»ycie, obstawaªem przy opcji nie wymagaj¡cej bada«, wskutek czego mu-
siaªem pªaci¢ wy»sz¡ skªadk¦. Nienawidziªem odwiedzania szpitali, lekarzy,
dentystów, nie potraªem znie±¢ my±li na temat starzenia si¦, emerytury itp.
adnej z tych rzeczy nie wi¡zaªem z moim przyzwyczajeniem (z papiero-
sami), ale otrz¡±ni¦cie si¦ z tego byªo jak przebudzenie ze zªego snu. Obecnie
z niecierpliwo±ci¡ czekam na ka»dy nowy dzie«. Oczywi±cie, przykre rzeczy
równie» si¦ zdarzaj¡ i jestem poddawany wszelkim normalnym stresom »y-
ciowym, lecz cudownie jest mie¢ pewno±¢ siebie, aby sobie z nimi poradzi¢. A
poza tym dodatkowe zdrowie, energia i pewno±¢ siebie czyni¡ radosne chwile
jeszcze pi¦kniejszymi.
Rozdziaª 23
TE ZATRWAAJCE CZARNE
MYLI
Kolejn¡ wielk¡ zdobycz¡ po odstawieniu papierosów jest uwolnienie si¦ od
tych zatrwa»aj¡cych i wci¡» nasilaj¡cych si¦ czarnych my±li. Wszyscy palacze
wiedz¡, »e s¡ gªupcami i zamykaj¡ umysªy przed zªymi skutkami palenia.
Przez wi¦ksz¡ cz¦±¢ naszego »ycia palenie jest automatyczne, lecz te czarne
my±li ci¡gle czyhaj¡ w naszej pod±wiadomo±ci, tu» pod powierzchni¡. Jest
wiele cudownych korzy±ci pªyn¡cych z odstawienia palenia. Wi¦kszo±ci z nich
byªem w peªni ±wiadomy przez caªe moje »ycie jako palacz (zdrowie, pieni¡dze
oraz czysta gªupota palenia papierosów). Jednak»e mój strach byª tak wielki,
i tak obsesyjnie przeciwstawiaªem si¦ wszelkim próbom przekonania mnie do
rzucenia papierosów, »e caªa moja energia i wyobra¹nia byªy skierowane na
wymy±lanie jakichkolwiek bªahych wymówek, abym tylko mógª nadal pali¢.
Zadziwiaj¡ce jest to, »e moje najgenialniejsze my±li pojawiaªy si¦ wtedy,
gdy próbowaªem przesta¢ pali¢. Byªy one inspirowane strachem i katuszami,
jakie cierpiaªem podczas rzucania palenia przy u»yciu silnej woli. Nie byªo
mo»liwo±ci, abym zamkn¡ª swój umysª na aspekty zdrowotne i nansowe
mojego uzale»nienia.
Obecnie, gdy jestem wolny, zdumiewa mnie jak skutecznie potraªem
zamkn¡¢ umysª na jeszcze wi¦ksze korzy±ci, pªyn¡ce z porzucenia palenia.
Wspomniaªem ju» wcze±niej czyste zniewolenie. Sp¦dzamy poªow¦ »ycia w
sytuacjach, gdy mo»emy zapali¢, robimy to automatycznie i marzymy o tym,
»eby nie musie¢ tego nie robi¢, a drug¡ poªow¦ w sytuacjach, gdy spoªe-
cze«stwo nie pozwala nam pali¢, wskutek czego czujemy si¦ nieszcz¦±liwi.
W poprzednim rozdziale mówiªem o wielkiej rado±ci, pªyn¡cej z ponownego
posiadania energii. Jednak dla mnie najwi¦ksz¡ zdobycz¡ nie s¡ pieni¡dze,
zdrowie, energia czy koniec zniewolenia, lecz usuni¦cie tych czarnych my±li
z samego dna mojego umysªu. Usuni¦cie uczucia pogardy dla samego siebie,
przepraszaj¡cego stosunku wobec niepal¡cych, i co najwa»niejsze - odzyska-
nie szacunku dla wªasnej osoby. Wi¦kszo±¢ palaczy nie jest lud¹mi o sªabej
woli, za jakich spoªecze«stwo i oni sami siebie uwa»aj¡. W ka»dym innym
aspekcie swojego »ycia miaªem wszystko pod kontrol¡. Nienawidziªem siebie
za to, »e jestem uzale»niony od okropnego zielska, które rujnowaªo moje »ycie.
Nie potra¦ wam opisa¢ mojej rado±ci z faktu, »e jestem wolny od tych za-
trwa»aj¡cych czarnych my±li, wolny od uzale»nienia i od pogardy dla samego
siebie. Nie sposób wyrazi¢, jak cudownie jest móc spojrze¢ na innych palaczy
(czy to starych, czy mªodych, naªogowych czy okazjonalnych), nie z uczuciem
zazdro±ci, lecz z wielkim wspóªczuciem i jednocze±nie rado±ci¡, »e sam nie
jestem ju» niewolnikiem tego przebrzydªego zielska. Ostatnie dwa rozdziaªy
odnosiªy si¦ do korzy±ci pªyn¡cych z bycia niepal¡cym. Dla równego rachunku
Rozdziaª 23. TE ZATRWAAJCE CZARNE MYLI
67
konieczne jest tak»e przedstawienie korzy±ci, jakie daje palenie papierosów.
Tej kwestii po±wi¦cony zostanie caªy nast¦pny rozdziaª.
Rozdziaª 24
RZUCANIE PALENIA PRZY UYCIU
METODY SILNEJ WOLI
Powszechnie uznany w naszym spoªecze«stwie jest fakt, »e bardzo trudno
jest przesta¢ pali¢. Nawet ksi¡»ki maj¡ce ci w tym pomóc zaczynaj¡ si¦ od
stwierdzenia, »e czeka ci¦ naprawd¦ ci¦»kie zadanie. Prawda jest taka, »e
przesta¢ pali¢ jest dziecinnie ªatwo. Zdaj¦ sobie spraw¦, »e z pewno±ci¡ za-
kwestionujesz ten fakt, lecz prosz¦ ci¦, rozwa» nast¦puj¡ce zagadnienie. Je±li
twoim celem b¦dzie przebiec mil¦ w czasie mniejszym ni» cztery minuty,
to jest to bardzo trudne. B¦dziesz musiaª po±wi¦ci¢ wiele lat na treningi, a
nawet wówczas mo»e si¦ to okaza¢ nieosi¡galne. (Wiele z naszych osi¡gni¦¢
ma swoje podªo»e w mózgu. Czy» nie jest zastanawiaj¡ce, jak ci¦»ko byªo
tego dokona¢, zanim Bannister ostatecznie zszedª poni»ej czterech minut, a
obecnie jest to rzecz bardzo powszechna?).
Tymczasem aby nie pali¢ papierosów, jedyne co musisz zrobi¢, to nie
zapali¢ wi¦cej papierosa. Nikt ci¦ nie zmusza, »eby± to robiª (z wyj¡tkiem
ciebie samego), a w przeciwie«stwie do picia i jedzenia, nie potrzebujesz
tego, aby prze»y¢. Wi¦c je±li chcesz przesta¢ pali¢, czemu miaªoby to by¢
trudne? W rzeczywisto±ci nie jest. To jedynie palacze u»ywaj¡cy Metody
Silnej Woli czyni¡ rzucanie palenia trudnym. Pod poj¦ciem Metody Silnej
Woli rozumiem ka»d¡ metod¦, która wyzwala w palaczu uczucie, »e doko-
nuje on jakiego± po±wi¦cenia, gdy stara si¦ przesta¢ pali¢. Rozwa»my w tym
momencie Metod¦ Silnej Woli. Nie decydujemy si¦ zosta¢ palaczami. Zaled-
wie eksperymentujemy z pierwszymi papierosami, a poniewa» smakuj¡ one
okropnie, jeste±my przekonani, »e mo»emy przesta¢ pali¢, kiedy tylko nam
si¦ zachce. Rzeczywi±cie, wypalamy te pierwsze papierosy jedynie wtedy, gdy
nam si¦ zachce, i jest to zazwyczaj w towarzystwie innych palaczy przy okazji
spotka« towarzyskich.
Zanim zdamy sobie z tego spraw¦, nie tylko kupujemy je regularnie i pa-
limy, kiedy mamy ochot¦, lecz palimy codziennie. Papierosy staj¡ si¦ cz¦±ci¡
naszego »ycia, upewniamy si¦, »e zawsze mamy je przy sobie. Zaczynamy
wierzy¢, »e papierosy udoskonalaj¡ posiªki i spotkania towarzyskie, oraz »e
sªu»¡ pomoc¡ przy u±mierzaniu stresu. Nie dociera do nas fakt, »e ten sam
papieros, z tej samej paczki, b¦dzie smakowaª tak samo po posiªku, jak sma-
kowaª z samego rana. W rzeczywisto±ci palenie nie udoskonala posiªków, ani
okazji towarzyskich, oraz nie niweluje stresu. To jedynie palacze wierz¡, »e nie
potra¡ cieszy¢ si¦ posiªkiem lub zwalczy¢ stresu, bez zapalenia papierosa.
Zazwyczaj mija troch¦ czasu, zanim u±wiadomimy sobie, »e jeste±my uzale»-
nieni. Dzieje si¦ tak dlatego, »e palacze ulegaj¡ zªudzeniu, »e pal¡ dla przy-
jemno±ci, a nie dlatego, »e musz¡ pali¢. Podczas gdy papierosy nie sprawiaj¡
nam przyjemno±ci (a nigdy nie sprawiaj¡), ulegamy zªudzeniu, »e mo»emy
Rozdziaª 24. RZUCANIE PALENIA PRZY UYCIU. . .
69
przesta¢ kiedy tylko nam si¦ zechce. Do momentu, kiedy wreszcie próbujemy
przesta¢ pali¢, nie zdajemy sobie sprawy, »e problem w ogóle istnieje.
Pierwsze próby rzucenia palenia nie wyst¦puj¡ w pocz¡tkowych dniach,
lecz pó¹niej, i s¡ zazwyczaj spowodowane brakiem pieni¦dzy (chªopak po-
znaje dziewczyn¦ i nie chce traci¢ pieni¦dzy na papierosy), lub problemami
zdrowotnymi (nastolatek jest nadal aktywny sportowo i odkrywa, »e coraz
ci¦»ej mu si¦ oddycha). Niezale»nie od powodu, palacz zazwyczaj czeka na
nadej±cie jakiego± stresuj¡cego momentu w »yciu (brak pieni¦dzy, kwestia
zdrowia itp.). Skoro tylko przestaje pali¢, maªy nikotynowy potwór pragnie
swojej po»ywki. W zwi¡zku z tym palacz chce zapali¢ papierosa, lecz po-
niewa» w tej sytuacji nie mo»e tego zrobi¢, to czyni go jeszcze bardziej ze-
stresowanym. A przy tym rzecz, na której normalnie w takich sytuacjach
polegaª (papieros), jest w tej chwili nieosi¡galna, przeto palacz cierpi potrój-
nie. Najbardziej prawdopodobnym rezultatem tej sytuacji b¦dzie kompromis
w stylu: Ogranicz¦ palenie lub Pewnie wybraªem niewªa±ciwy moment,
lub Poczekam, a» ta stresuj¡ca sytuacja zniknie z mego »ycia. Jednak»e
kiedy stres znika, nie ma potrzeby rzucania palenia, zatem palacz nie czyni
tego a» do nast¦pnej stresuj¡cej sytuacji.
Oczywi±cie czas nigdy nie b¦dzie odpowiedni, poniewa» my±limy, »e dla
wi¦kszo±ci z nas »ycie staje si¦ coraz bardziej stresuj¡ce. Wydostajemy si¦
spod opieki rodziców i wkraczamy w etap zakªadania rodziny, brania kredy-
tów, bardziej odpowiedzialnej pracy itp. Oczywi±cie »ycie palacza nigdy nie
staje si¦ mniej stresuj¡ce, poniewa» to wªa±nie papierosy wzmagaj¡ poczucie
stresu. Czym bardziej wzrasta dzienna dawka nikotyny, tym bardziej zestre-
sowany staje si¦ palacz, i tym bardziej wzrasta jego poczucie uzale»nienia. W
rzeczywisto±ci jest to zªudzenie, »e nasze »ycie staje si¦ bardziej stresuj¡ce, a
palenie papierosów jedynie to zªudzenie powi¦ksza. Sprawa ta zostanie szerzej
omówiona w rozdziale 28.
Po pocz¡tkowych pora»kach palacz wierzy jeszcze w mo»liwo±¢, »e pew-
nego dnia obudzi si¦ rano, i nie b¦dzie chciaª ju» wi¦cej pali¢. Nadzieja ta
wynika z opowie±ci zasªyszanych od byªych palaczy (np. Miaªem okropn¡
gryp¦ i po jej zwalczeniu nie miaªem ju» wi¦cej ochoty pali¢). Przesta« si¦
oszukiwa¢! Sprawdziªem wszystkie tego typu plotki, i w rzeczywisto±ci one
nigdy nie s¡ tak proste, na jakie wygl¡daj¡. Zazwyczaj palacz ju» wcze±niej
planowaª rzucenie palenia i u»yª jedynie grypy jako swego rodzaju odskoczni.
Ja sp¦dziªem trzydzie±ci trzy lata czekaj¡c na chwil¦, gdy obudz¦ si¦ rano i
nie b¦d¦ chciaª ju» wi¦cej pali¢. Za ka»dym razem, gdy miaªem ból w klatce,
nie mogªem si¦ doczeka¢, kiedy to si¦ sko«czy, bo przeszkadzaªo mi to w
paleniu.
W wi¦kszo±ci przypadków ludzie, którzy przestali pali¢ ot tak, po pro-
stu, prze»yli jaki± ci¦»ki szok. By¢ mo»e jaka± bliska osoba umarªa na chorob¦
zwi¡zan¡ z paleniem papierosów lub sami mieli obawy co do swojego zdro-
wia. Du»o ªatwiej i przyjemniej jest mówi¢: Pewnego dnia zdecydowaªem si¦
przesta¢ pali¢. Takim wªa±nie czªowiekiem jestem. Przesta« si¦ oszukiwa¢!
To si¦ nie wydarzy, je±li nie sprawisz, by tak si¦ staªo!
Rozwa»my teraz szczegóªowo, dlaczego Metoda Silnej Woli jest taka
trudna. Przez wi¦ksz¡ cz¦±¢ swego »ycia przyjmujemy postaw¦ chowania
gªowy w piasek i wmawiania sobie: Przestan¦ jutro. Od czasu do czasu
Rozdziaª 24. RZUCANIE PALENIA PRZY UYCIU. . .
70
jakie± wydarzenie wyzwala w nas ch¦¢ walki z naªogiem. Mo»e to by¢ tro-
ska o zdrowie, pieni¡dze, spoªeczne traktowanie lub szczególnie zªy okres w
paleniu papierosów, dzi¦ki czemu odkrywamy, »e wcale nam to nie sprawia
przyjemno±ci. Niezale»nie od przyczyny, wyjmujemy gªow¦ z piasku, i zaczy-
namy rozwa»a¢ wszystkie za i przeciw. Odkrywamy wówczas to, o czym
wiedzieli±my przez caªe »ycie: z racjonalnego punktu widzenia, wniosek jest
zawsze, po tysi¡ckro¢ ten sam - PRZESTA PALI.
Gdyby± usiadª i przyznawaª punkty od jednego do dziesi¦ciu wszystkim
korzy±ciom pªyn¡cym z niepalenia, i zrobiª to samo dla korzy±ci z bycia pa-
laczem, to zobaczyªby±, »e suma punktów przemawiaj¡ca za zerwaniem z
naªogiem znacznie przewy»sza ewentualne korzy±ci kontynuowania palenia.
Jednak»e pomimo tego, »e palacz zdaje sobie spraw¦, i» b¦dzie si¦ czuª znacz-
nie lepiej jako niepal¡cy, wydaje mu si¦, »e dokonuje jakiego± po±wi¦cenia.
Pomimo, »e jest to zªudzenie, to jest to bardzo silne zªudzenie. Palacz nie wie
dlaczego, lecz wydaje mu si¦, »e czasami podczas dobrych i zªych chwil w »y-
ciu, papieros wydaje si¦ w jaki± sposób pomaga¢. Zanim rozpocznie walk¦ z
naªogiem jest poddany praniu mózgu ze strony spoªecze«stwa, wzmo»onemu
przez pranie mózgu, pªyn¡ce z jego wªasnego uzale»nienia. Do tego wszyst-
kiego doª¡czy¢ nale»y jeszcze silniejsze pranie mózgu, mówi¡ce jak trudno
jest rzuci¢ palenie.
Ka»dy palacz sªyszaª historie o ludziach, którzy przestali pali¢ na wiele
miesi¦cy, lecz nadal desperacko pragn¡ papierosa. Jest tak»e na ±wiecie wielu
niezadowolonych ludzi, którzy przestali pali¢ i sp¦dzaj¡ reszt¦ swojego »ycia
narzekaj¡c, jak bardzo chcieliby zapali¢ papierosa. Sªyszymy o byªych pala-
czach, którzy nie palili przez wiele lat i wiedli szcz¦±liwe »ycie, lecz pó¹niej
zapalili jednego i znów wrócili do naªogu. Prawdopodobnie ka»dy zna tak»e
kilku palaczy w zaawansowanym stadium choroby, którzy w widoczny spo-
sób niszcz¡ samych siebie i którym papierosy najwyra¹niej nie smakuj¡ - lecz
nadal kontynuuj¡ palenie. Oprócz tego ka»dy palacz sam pewnie do±wiadczyª
ju» wcze±niej jednej lub kilku z powy»szych sytuacji. Wi¦c zamiast zaczyna¢
z uczuciem: Wspaniale! Sªyszeli±cie t¦ nowin¦? Nie musz¦ ju» wi¦cej pali¢
papierosów, palacz zaczyna z uczuciem przygn¦bienia i troski, jak gdyby
miaª si¦ wspina¢ na Mount Everest. Jest przy tym ±wi¦cie przekonany, »e
gdy raz ten nikotynowy potwór uwiª sobie gniazdo w jego ciele, to pozostanie
tam na zawsze.
Wielu palaczy rozpoczyna sw¡ prób¦ od wyja±niania znajomym i krew-
nym: Sªuchajcie, staram si¦ rzuci¢ palenie, wi¦c prawdopodobnie b¦d¦ nie
do wytrzymania w ci¡gu najbli»szych paru tygodni. Postarajcie si¦ jako± ze
mn¡ wytrzyma¢. Wi¦kszo±¢ prób jest przegranych jeszcze zanim w ogóle
si¦ rozpoczn¡. Zaªó»my, »e palacz wytrzymaª par¦ dni bez papierosa. Truci-
zna gwaªtownie opuszcza jego pªuca, a od paru dni nie kupiª papierosów, w
zwi¡zku z czym ma w kieszeni wi¦cej pieni¦dzy. Zatem powody, dla których
zdecydowaª si¦ rzuci¢ palenie, znikaj¡ obecnie z jego my±li. To tak jak w
przypadku okropnego wypadku samochodowego. Gdy zobaczysz co± takiego
na drodze, gwaªtownie zwalniasz, lecz nast¦pnym razem, gdy jeste± spó¹niony
na spotkanie, nie pami¦tasz o tym i twoja noga mocno naciska na pedaª gazu.
Po drugiej stronie barykady jest maªy potworek nikotynowy, który nie
dostaª swojego po»ywienia. Nie ma przy tym zycznego bólu. Gdyby± miaª
Rozdziaª 24. RZUCANIE PALENIA PRZY UYCIU. . .
71
podobne uczucie spowodowane chªodem, nie przestaªby± pracowa¢, ani nie
czuªby± si¦ przygn¦biony - ±miaªby± si¦ z tego i pracowaª dalej. Jedyne, co
palacz wie w takim momencie, to fakt, »e chce zapali¢ papierosa. Nie wie
dlaczego jest to takie istotne. Maªy potworek w brzuchu zaczyna nakr¦ca¢
du»ego potwora w mózgu i osoba, która par¦ dni (godzin) wcze±niej rozwa-
»aªa wszystkie powody, aby przesta¢ pali¢, szuka desperacko jakiejkolwiek
wymówki, by zacz¡¢ pali¢ od nowa. Mówi sobie wówczas nast¦puj¡ce rzeczy:
1. ycie jest zbyt krótkie. Przecie» równie dobrze mo»e mnie zabi¢ bomba,
albo wpadn¦ pod samochód. Zdecydowaªem si¦ na to zbyt pó¹no. W
dzisiejszych czasach wmawiaj¡ ci, »e od wszystkiego dostaje si¦ raka.
2. Wybraªem zªy moment. Powinienem byª poczeka¢ do wi¡t Wielkanoc-
nych, wakacji, albo do ko«ca tego stresuj¡cego okresu.
3. Nie mog¦ si¦ skoncentrowa¢
4. . . .
Staj¦ si¦ poirytowany i jestem wiecznie w zªym nastroju. Nie potra¦ niczego
zrobi¢ porz¡dnie. Moja rodzina i przyjaciele mnie znienawidz¡. Musz¦ sta-
wi¢ czoªa rzeczywisto±ci, na lito±¢ bosk¡, musz¦ zacz¡¢ znowu pali¢. Jestem
zatwardziaªym palaczem i nie ma takiej mo»liwo±ci, »ebym kiedykolwiek byª
znowu szcz¦±liwy bez papierosów. (Ta wymówka utrzymywaªa mnie przy pa-
leniu przez ponad trzydzie±ci lat).
Na tym etapie palacz zazwyczaj si¦ poddaje. Zapala papierosa i schizo-
frenia si¦ powi¦ksza. Z jednej strony doznaje ulgi, gdy» u±mierza gªód niko-
tynowy i maªy potworek dostaje wreszcie swoj¡ straw¦. Z drugiej strony, je±li
przetrwaª do±¢ dªugi okres, papieros smakuje okropnie, i palacz nie potra
zrozumie¢, dlaczego w ogóle go pali. To wªa±nie dlatego wydaje mu si¦, »e nie
posiada silnej woli. W rzeczywisto±ci to nie brak silnej woli; palacz jedynie
zmieniª zdanie i podj¡ª caªkowicie racjonaln¡ decyzj¦, w ±wietle najnowszych
informacji. Jaki jest sens bycia zdrowym, je»eli jeste± nieszcz¦±liwy? Po co by¢
bogatym, je±li jeste± nieszcz¦±liwy? Nie ma sensu. Du»o lepiej mie¢ krótsze i
szcz¦±liwsze »ycie, ni» dªugie i nieszcz¦±liwe.
Na szcz¦±cie prawda jest zupeªnie odwrotna - »ycie jako niepal¡cy jest
niesko«czenie rado±niejsze. Lecz to wªa±nie owo zªudzenie trzymaªo mnie
przy paleniu przez trzydzie±ci trzy lata, i musz¦ przyzna¢, »e gdyby tak byªo
naprawd¦, to prawdopodobnie nadal bym paliª (poprawka - nie byªoby mnie
tutaj). Udr¦ka, jak¡ palacz prze»ywa, nie ma nic wspólnego z gªodem tytonio-
wym. Prawd¡ jest, »e on j¡ prowokuje, lecz rzeczywista agonia ma miejsce w
mózgu i jest spowodowana przez niepewno±¢ i w¡tpliwo±ci. Poniewa» palacz
zaczyna z uczuciem, »e dokonuje jakiego± po±wi¦cenia, zatem wkrótce od-
czuwa, »e jest pozbawiany czego± - jest to dla niego pewn¡ form¡ stresu. Jest
to zatem jedna z sytuacji, gdy jego mózg podpowiada mu zazwyczaj: Zapal
papierosa. Dlatego palacz, skoro tylko rzuca palenie, natychmiast pragnie
zapali¢ papierosa. Lecz nie mo»e tego zrobi¢, bo wªa±nie podj¡ª prób¦ zerwa-
nia z naªogiem. To stresuje go jeszcze bardziej i na nowo nakr¦ca ten sam
mechanizm.
Kolejn¡ rzecz¡, która czyni rzucanie palenia ci¦»kim, jest oczekiwanie na
to, »e co± si¦ wydarzy. Je±li twoim celem jest zdanie egzaminu na prawo jazdy,
to skoro tylko uda ci si¦ tego dokona¢, wiesz od razu, »e ci si¦ powiodªo. Przy
u»yciu Metody Silnej Woli mówisz sobie: Je±li tylko przetrwam wystarcza-
Rozdziaª 24. RZUCANIE PALENIA PRZY UYCIU. . .
72
j¡co dªugo bez papierosa, ostatecznie ch¦¢ palenia zniknie zupeªnie. Sk¡d
b¦dziesz wiedziaª, »e to ju» si¦ staªo? Prawda jest taka, »e nigdy si¦ nie
dowiesz, bo b¦dziesz czekaª, a» co± si¦ wydarzy, a tymczasem nic wi¦cej si¦
ju» nie stanie. Zerwaªe± z naªogiem w momencie, gdy wypaliªe± ostatniego
papierosa. Obecnie czekasz jedynie, »eby sprawdzi¢, jak dªugo potrwa, zanim
znowu do niego powrócisz. Jak ju» wcze±niej powiedziaªem m¦czarnie, przez
które palacz przechodzi, s¡ spowodowane niepewno±ci¡. Pomimo, »e nie ma
przy tym »adnego zycznego bólu, to ma bardzo silne skutki. Palacz jest
nieszcz¦±liwy i czuje si¦ niepewnie. Zamiast zapomnie¢ o paleniu, staje si¦
obª¡kany my±lami o papierosach. Mog¡ si¦ pojawia¢ dni i tygodnie gª¦bokiej
depresji. Jego umysª jest op¦tany strachem i w¡tpliwo±ciami: Jak dªugo to
ªaknienie b¦dzie trwaªo? Czy kiedykolwiek jeszcze b¦d¦ szcz¦±liwy? Czy
kiedykolwiek b¦d¦ miaª ochot¦ wsta¢ rano z ªó»ka? Czy kiedykolwiek posi-
ªek sprawi mi przyjemno±¢? Jak poradz¦ sobie ze stresem w przyszªo±ci?
Czy kiedykolwiek b¦d¦ si¦ dobrze bawiª podczas spotka« towarzyskich?
Palacz czeka na to, »eby »ycie staªo si¦ lepsze, lecz oczywi±cie gdy ci¡gle
narzeka, papieros wydaje si¦ by¢ coraz cudowniejszy. W rzeczywisto±ci co±
si¦ wydarza, lecz palacz nie zdaje sobie z tego sprawy. Je±li potra prze-
trwa¢ trzy tygodnie bez wdychania nikotyny, caªy zyczny gªód nikotynowy
zanika zupeªnie. Jednak»e, jak ju» wcze±niej powiedziaªem, gªód wywoªany
odstawieniem nikotyny jest tak znikomy, »e palacz nie zdaje sobie sprawy, »e
co± takiego w ogóle istnieje. Jednak»e po upªywie okoªo trzech tygodni wielu
palaczy czuje, »e ju» zwalczyli naªóg i chc¡c to sobie udowodni¢, zapalaj¡ pa-
pierosa. Smakuje on okropnie, lecz byªy palacz dostarcza w ten sposób ±wie»ej
nikotyny swojemu organizmowi, i skoro tylko zgasi tego papierosa, nikotyna
zaczyna bªyskawicznie opuszcza¢ jego ciaªo. Maªy gªosik z tyªu mózgu mówi
w tym momencie: Chcesz nast¦pnego. Palacz my±laª, »e zwalczyª naªóg, lecz
w rzeczywisto±ci uzale»niª si¦ ju» z powrotem. Jednak»e nie zapala od razu
nast¦pnego. My±li sobie: Nie chc¦ si¦ znowu uzale»ni¢. Zezwala na to, aby
upªyn¡ª jego zdaniem bezpieczny okres czasu. Mo»e to by¢ par¦ godzin, dni, a
nawet tygodni. Po tym czasie byªy palacz mo»e sobie powiedzie¢: Dobra, nie
uzale»niªem si¦ ponownie, zatem mog¦ ±miaªo zapali¢ nast¦pnego. Wpada w
t¦ sam¡ puªapk¦, w któr¡ wpadª na pocz¡tku, i zaczyna zje»d»a¢ po równi
pochyªej.
Palacze, którzy odnosz¡ sukces przy u»yciu Metody Silnej Woli, docho-
dz¡ do wniosku, »e jest to dªugie i m¦cz¡ce, poniewa» gªównym problemem
jest pranie mózgu. Taki palacz nawet dªugo po tym, jak zyczne ªaknienie
nikotyny mija, nadal pragnie okazjonalnego papierosa. Ostatecznie, je±li jest
w stanie przetrwa¢ wystarczaj¡co dªugo, dociera do niego, »e nie uzale»ni si¦
ju» z powrotem i przyjmuje ±wiat takim, jakim jest i cieszy si¦ »yciem bez
papierosa. Wielu palaczom udaje si¦ wygra¢ przy pomocy tej metody, lecz
wymaga to siªy i wielkiej wytrwaªo±ci. Poza tym wi¦cej jest w takich wy-
padkach pora»ek ni» sukcesów. Nawet ci, którym si¦ udaje, id¡ przez »ycie
nara»eni na ryzyko powrotu. Pozostaje im bowiem spora cz¦±¢ prania mózgu
i wierz¡, »e w lepszych lub gorszych czasach papieros od czasu do czasu mo»e
im da¢ swoistego kopa. (Wi¦kszo±¢ niepal¡cych te» ulega temu zªudzeniu.
S¡ poddani temu samemu praniu mózgu, lecz albo nie potra¡ nauczy¢ si¦
Rozdziaª 24. RZUCANIE PALENIA PRZY UYCIU. . .
73
cieszy¢ papierosem, albo nie chc¡ zaakceptowa¢ zªych stron palenia i mówi¡
dzi¦kuj¦ bardzo).
To wyja±nia dlaczego wielu palaczy, którzy przestali pali¢ na bardzo
dªugo, powraca znowu do naªogu. Wielu byªych palaczy od czasu do czasu pali
cygara lub cygaretki, jako swego rodzaju nagrod¦ specjaln¡ lub po to, by
przekona¢ si¦, jak okropnie one smakuj¡. Rzeczywi±cie, smak jest paskudny,
lecz to jedno cygaro wystarcza, by si¦ ponownie wci¡gn¡¢, bo skoro tylko je
wygasz¡, nikotyna zaczyna opuszcza¢ ich ciaªo, a maªy gªos z tyªu mózgu
podpowiada: Chcesz nast¦pnego. Je±li byªy palacz odpali nast¦pnego, smak
nadal b¦dzie obrzydliwy, wi¦c mówi sobie co± w rodzaju: Cudownie! Skoro
mi to nie smakuje, to na pewno nie uzale»ni¦ si¦ ponownie. Po ±wi¦tach /
wakacjach / tym ci¦»kim okresie, znowu przestan¦ pali¢. Za pó¹no. Jest ju»
znowu uzale»niony. Puªapka, w któr¡ wpadª na samym pocz¡tku, za»¡daªa
ponownie swojej oary.
Ci¦gle, nieustannie powtarzam, »e przyjemno±¢ nie ma z tym nic wspól-
nego. Nigdy nie miaªa! Gdyby±my palili dla przyjemno±ci, nikt nie paliªby
wi¦cej, ni» jednego papierosa dziennie. Ulegamy zªudzeniu, »e palimy dla
przyjemno±ci, poniewa» nie potramy uwierzy¢ w to, »e mo»na by¢ na tyle
gªupim, by pali¢ papierosy, je±li nie sprawiaj¡ nam satysfakcji. To wªa±nie
dlatego tak du»a cz¦±¢ naszego palenia jest pod±wiadoma. Gdyby± za ka»dym
razem podczas palenia papierosa miaª ±wiadomo±¢ wszystkich trucizn, dosta-
j¡cych si¦ w ten sposób do pªuc, i musiaª sobie powiedzie¢: To b¦dzie mnie
kosztowaªo 73 000 zªotych na przestrzeni caªego mojego »ycia, a by¢ mo»e ten
papieros wywoªa raka w moim organizmie, to nawet zªudzenie przyjemno±ci
od razu by prysn¦ªo. Kiedy staramy si¦ zamyka¢ umysª na zªe strony pale-
nia, czujemy si¦ gªupio. Gdyby±my musieli stawi¢ temu czoªa, to byªoby to
nie do zniesienia! Je±li poobserwujesz palaczy, szczególnie peªni¡cych funk-
cje reprezentacyjne, to dostrze»esz, »e s¡ szcz¦±liwi jedynie wtedy, gdy nie
s¡ ±wiadomi, »e pal¡ papierosa. Kiedy ten fakt do nich dociera, zazwyczaj
czuj¡ si¦ niezr¦cznie i maj¡ poczucie winy. Palimy po to, aby nakarmi¢ tego
maªego potwora..., a kiedy wreszcie pozb¦dziesz si¦ tego maªego potwora ze
swego ciaªa oraz du»ego potwora ze swego mózgu, nie b¦dziesz ju» nigdy miaª
potrzeby ani ochoty pali¢ papierosów.
Rozdziaª 25
WYSTRZEGAJ SI OGRANICZANIA
PALENIA
Wielu palaczy ucieka si¦ do ograniczania palenia, jako kamienia milowego
na drodze do caªkowitego rzucenia palenia, lub jak próby kontrolowania ma-
ªego potworka. Dodatkowo wielu lekarzy i terapeutów zaleca ograniczanie
palenia jako pomoc w caªkowitym wyleczeniu. Oczywi±cie, im mniej palisz,
tym lepiej dla ciebie, lecz jako kamie« milowy do caªkowitego rzucenia, ogra-
niczanie palenia ma fatalne skutki. To wªa±nie próby ograniczania palenia
utrzymuj¡ nas w puªapce przez caªe nasze »ycie.
Zazwyczaj ograniczanie palenia nast¦puje po nieudanej próbie zerwania
z naªogiem. Po kilku godzinach lub dniach abstynencji, palacz mówi sobie
co± w rodzaju: Nie potra¦ znie±¢ my±li o »yciu bez papierosa, wi¦c od tej
pory b¦d¦ wypalaª papierosa tylko przy specjalnych okazjach lub ogranicz¦
spo»ycie do dziesi¦ciu dziennie. Je±li uda mi si¦ przyzwyczai¢ do dziesi¦ciu
papierosów na dzie«, to albo utrzymam si¦ na tym poziomie, albo przestan¦
pali¢ zupeªnie. W tym momencie dziej¡ si¦ straszne rzeczy:
1. Palacz ma najgorszy z mo»liwych ±wiatów. Jest nadal uzale»niony od
nikotyny i utrzymuje przy »yciu zarówno maªego potworka w brzuchu,
jak i du»ego potwora w mózgu.
2. Odchodzi od zmysªów, czekaj¡c na nast¦pnego papierosa.
3. Przed ograniczaniem palenia zapalaª papierosa, kiedy tylko miaª na to
ochot¦ i przynajmniej cz¦±ciowo u±mierzaª gªód nikotynowy. Obecnie,
poza normalnymi stresami dnia codziennego, skazuje si¦ na odczuwanie
gªodu nikotynowego przez wi¦ksz¡ cz¦±¢ swojego »ycia. Skazuje si¦ przez
to na bycie niezadowolonym i ¹le usposobionym.
4. Przed ograniczaniem palenia wi¦kszo±¢ papierosów nie sprawiaªa mu przy-
jemno±ci i z palenia wi¦kszo±ci z nich nie zdawaª sobie nawet sprawy. Byªo
to automatyczne. Jedynymi papierosami, o których mógª powiedzie¢ »e
mu smakowaªy, byªy te, wypalane po dªu»szym okresie abstynencji (ten
pierwszy rano lub zaraz po posiªku itp.). Obecnie czeka dodatkow¡ go-
dzin¦ na ka»dego papierosa i ka»dy z nich sprawia mu wielk¡ przyjem-
no±¢. Czym dªu»ej czeka, tym lepiej ten papieros wydaje si¦ smakowa¢,
poniewa» przyjemno±ci¡ w paleniu nie jest sam papieros. Ta przyjem-
no±¢ to jedynie zako«czenie rozdra»nienia, spowodowanego przez ªaknie-
nie (niezale»nie czy jest to delikatny, zyczny gªód nikotynowy, czy te»
psychiczne pragnienie papierosa). Czym dªu»ej cierpisz, tym przyjem-
niejszy jest ka»dy papieros.
Chemiczne uzale»nienie nie jest gªównym problemem przy rzucaniu palenia.
Jest ono ªatwe do zniesienia. Palacze potra¡ przetrwa¢ caª¡ noc bez papie-
rosa, a gªód nikotynowy nawet ich nie budzi. Wielu palaczy zd¡»y opu±ci¢
sypialni¦ przed zapaleniem. Wielu zd¡»y nawet zje±¢ ±niadanie, a niektórzy
Rozdziaª 25. WYSTRZEGAJ SI OGRANICZANIA PALENIA
75
czekaj¡, a» dotr¡ do pracy. Potra¡ wytrzyma¢ dziesi¦¢ godzin bez papierosa
i wcale ich to nie kªopocze. Lecz gdyby w czasie dnia mieli przetrwa¢ tyle
samo, to rwaliby sobie wªosy z gªowy. Wielu palaczy kupuje nowy samochód
i powstrzymuje si¦ od palenia w nim. Odwiedzaj¡ supermarkety, teatry, leka-
rzy, szpitale itd. bez odczuwania wielkich niedogodno±ci. Wielu palaczy nie
pali w towarzystwie innych niepal¡cych osób. Nawet na stacjach metra do
tej pory nie byªo zamieszek z tego powodu. Palacze s¡ niemal»e zadowoleni,
gdy kto± lub co± zmusza ich do niepalenia. W rzeczywisto±ci palacze czerpi¡
pewn¡ przyjemno±¢ z faktu niepalenia przez dªu»szy okres czasu. To daje im
nadziej¦, »e pewnego dnia nie b¦d¡ ju» chcieli pali¢.
Prawdziwy problem stanowi pranie mózgu, zªudzenie, »e papieros jest
form¡ nagrody lub wsparcia, i »e bez niego »ycie nie b¦dzie tak samo przy-
jemne. Zamiast pomaga¢ w przezwyci¦»aniu naªogu, ograniczanie palenia
wprowadza ci¦ w stan niepewno±ci i nieszcz¦±cia oraz utwierdza w przekona-
niu, »e najcenniejsza rzecz¡ na tym ±wiecie jest nast¦pny papieros, i »e nie ma
mo»liwo±ci, aby± kiedykolwiek byª szcz¦±liwy bez niego. Nie ma nic bardziej
patetycznego, ni» palacz staraj¡cy si¦ ograniczy¢ palenie. Ulega on zªudzeniu,
»e czym mniej b¦dzie paliª, tym mniej mu si¦ b¦dzie chciaªo pali¢. Prawda
jest tymczasem dokªadnie odwrotna. Czym mniej pali, tym dªu»ej odczuwa
gªód nikotynowy; czym wi¦cej pali, tym mniej mu one smakuj¡. Lecz to nie
powstrzymuje go od palenia. Powtarzam: smak nigdy, przenigdy nie miaª z
tym nic wspólnego! Gdyby palacze palili dla smaku, nikt nie paliªby wi¦cej
ni» jednego papierosa dziennie. Trudno ci w to uwierzy¢? OK, rozwa»my to.
Który papieros smakuje najgorzej? To prawda, pierwszy z rana. Ten, który w
zimowe poranki powoduje kaszel i krztuszenie. Który z papierosów dla wi¦k-
szo±ci palaczy jest najcenniejszy? Racja, pierwszy z rana! Czy teraz nadal
s¡dzisz, »e palisz go poniewa» lubisz ten zapach i smak, czy mo»e bardziej
sensown¡ odpowiedzi¡ jest to, »e u±mierzasz w ten sposób dziewi¦ciogodzinny
gªód nikotynowy?
Konieczne jest usuni¦cie wszelkich iluzji zwi¡zanych z paleniem, zanim
wygasisz ostatniego papierosa. Je±li przedtem nie pozb¦dziesz si¦ zªudzenia,
»e lubisz smak jakichkolwiek papierosów, nie ma szansy na to, »eby± to sobie
pó¹niej udowodniª, bez wpadania z powrotem w uzale»nienie. Zatem je±li
nie palisz w tym wªa±nie momencie, to odpal teraz papierosa. Zaci¡gnij si¦
gª¦boko sze±¢ razy z rz¦du i spytaj siebie, co jest tak wspaniaªego w smaku
tego papierosa. By¢ mo»e wierzysz, »e tylko niektóre papierosy smakuj¡ wspa-
niale, np. te zaraz po posiªku? Je±li tak, to po co palisz wszystkie pozostaªe?
Poniewa» wpadªe± w takie przyzwyczajenie? Zatem czemu ktokolwiek przy-
zwyczaja si¦ do palenia papierosów, o których s¡dzi, »e s¡ niesmaczne? I
czemu ten sam papieros, z tej samej paczki, miaªby smakowa¢ inaczej po
posiªku, ni» smakuje zaraz z samego rana? Jedzenie nie smakuje inaczej po
papierosie, czemu wi¦c papieros miaªby inaczej smakowa¢ po jedzeniu? Nie
polegaj tylko na mnie, sprawd¹ to sam. Wypal ±wiadomie papierosa po po-
siªku, aby udowodni¢ sobie, »e wcale nie smakuje inaczej.
Powodem, dla którego palacze my±l¡, »e papierosy smakuj¡ lepiej po po-
siªku lub przy spotkaniach towarzyskich ª¡cznie z alkoholem jest fakt, »e s¡
to sytuacje, w których zarówno pal¡cy jak i niepal¡cy s¡ naprawd¦ szcz¦±liwi.
Jednak»e palacz nie mo»e by¢ w peªni zadowolony, je±li ten maªy nikotynowy
Rozdziaª 25. WYSTRZEGAJ SI OGRANICZANIA PALENIA
76
potwór pozostaje nieusatysfakcjonowany. To nie tak, »e palacze lubi¡ smak
tytoniu po posiªku, czy w ogóle kiedykolwiek. Nie jemy tytoniu, sk¡d wi¦c
bierze si¦ ten smak? Oni po prostu s¡ nieszcz¦±liwi, je±li nie mog¡ u±mierzy¢
symptomów gªodu w tego typu sytuacjach. Zatem ró»nica pomi¦dzy paleniem
i niepaleniem to ró»nica pomi¦dzy byciem szcz¦±liwym i nieszcz¦±liwym. To
dlatego papieros wydaje si¦ smakowa¢ lepiej. Podczas gdy palacze, pal¡cy
zaraz z samego rana, s¡ nieszcz¦±liwi niezale»nie od tego czy akurat pal¡, czy
nie.
Ograniczanie palenia nie tylko nie dziaªa, lecz jest tak»e najgorsz¡ form¡
tortury. Nie dziaªa, poniewa» palacz ma nadziej¦, »e je±li przyzwyczai si¦
do palenia mniejszej ilo±ci papierosów dziennie, to zmniejszy w ten sposób
potrzeb¦ palenia. Lecz to nie jest przyzwyczajenie. To uzale»nienie, a cech¡
ka»dego uzale»nienia jest to, »eby chcie¢ coraz wi¦cej, a nie coraz mniej.
Dlatego te», aby ograniczy¢ palenie, palacz musi trenowa¢ siln¡ wol¦ i dys-
cyplinowa¢ samego siebie do ko«ca »ycia.
Chemiczne uzale»nienie od nikotyny nie jest gªównym problemem przy
rzucaniu palenia. Z tym ªatwo sobie poradzi¢. Najwi¦cej trudno±ci spra-
wia bª¦dne przekonanie, »e papieros dostarcza ci jakiej± formy przyjemno±ci.
Przekonanie to wynika z prania mózgu, któremu jeste±my poddawani jeszcze
zanim si¦ uzale»nimy, a nast¦pnie jest wzmacniane praniem mózgu, wynika-
j¡cym z naszego naªogu. Ograniczanie palenia umacnia to prze±wiadczenie
do takiego stopnia, »e »ycie palacza staje si¦ caªkowicie zdominowane przez
palenie, i jest on utwierdzany w wierze, »e najcenniejsz¡ rzecz¡ na tym ±wiecie
jest nast¦pny papieros. Jak ju» wcze±niej powiedziaªem, ograniczanie palenia
nie skutkuje tak»e z tego powodu, »e trzeba trenowa¢ siln¡ wol¦ i dyscyplin¦
do ko«ca swego »ycia. Je±li nie miaªe± wystarczaj¡co silnej woli, by przesta¢
pali¢, to z caª¡ pewno±ci¡ nie masz jej tak»e na to, by ograniczy¢ palenie.
Caªkowite zerwanie z naªogiem jest du»o ªatwiejsze, a przy tym mniej bolesne.
Sªyszaªem dosªownie o tysi¡cach przypadków, w których ograniczanie pa-
lenia ko«czyªo si¦ niepowodzeniem. Niewielka ilo±¢ sukcesów, jakie znam,
zostaªa osi¡gni¦ta po relatywnie krótkim okresie ograniczania palenia, po
którym nast¦powaª zimny prysznic. Palacze ci w rzeczywisto±ci zwalczyli
naªóg pomimo ograniczania palenia, a nie dzi¦ki niemu. Ograniczanie jedy-
nie przedªu»aªo agoni¦. Nieudana próba ograniczenia palenia powoduje, »e
palacz staje si¦ wrakiem nerwowym, jeszcze bardziej przekonanym, i» jest
uzale»niony na caªe »ycie. To zazwyczaj wystarcza, aby przez najbli»sze pi¦¢
lat odwie±¢ go od wszelkich prób rzucania palenia. Jednak»e ograniczanie pa-
lenia doskonale ilustruje bezsensowno±¢ palenia, gdy» pokazuje, »e papieros
jest przyjemny jedynie po pewnym okresie abstynencji. Musisz wali¢ gªow¡
w mur (np. cierpie¢ gªód nikotynowy), »eby odczu¢ ulg¦, gdy przestaniesz to
robi¢. Zatem wybór jest nast¦puj¡cy:
1. Ograniczy¢ palenie na caªe »ycie. B¦dzie to jedynie samoudr¦czanie si¦, a
i tak nie b¦dziesz w stanie tego dokona¢.
2. Nieustannie coraz bardziej dusi¢ si¦ przez caªe »ycie. Tylko jaki to ma
sens?
3. B¡d¹ miªy dla siebie. Przesta« to robi¢.
Ograniczanie palenia demonstruje tak»e inn¡ wa»n¡ rzecz, a mianowicie to,
»e nie ma czego± takiego jak specjalny czy okazjonalny papieros. Palenie to
Rozdziaª 25. WYSTRZEGAJ SI OGRANICZANIA PALENIA
77
reakcja ªa«cuchowa, która b¦dzie trwaªa przez caªe twoje »ycie, je±li nie po-
dejmiesz pozytywnej decyzji, by j¡ przerwa¢. PAMITAJ: OGRANICZANIE
PALENIA OGRANICZA TWOJE SZANSE.
Rozdziaª 26
TYLKO JEDEN PAPIEROS
Musisz koniecznie wyzby¢ si¦ zªudzenia, »e istnieje co± takiego jak tylko
jeden papieros. Tylko jeden papieros powoduje, »e zaczynamy pali¢ na sa-
mym pocz¡tku. Tylko jeden papieros, maj¡cy nam pomóc przetrwa¢ trudne
chwile, niweczy wi¦kszo±¢ prób rzucenia palenia. Tylko jeden papieros po-
woduje, »e palacze którym udaªo si¦ wyj±¢ z naªogu, wpadaj¡ ponownie w
t¦ sam¡ puªapk¦. Czasem byªy palacz chce tylko sobie udowodni¢, »e ju»
nie potrzebuje papierosów, lecz ten jeden papieros wystarcza. Smakuje on
paskudnie i utwierdza palacza w przekonaniu, »e nie uzale»ni si¦ ponow-
nie, lecz w rzeczywisto±ci jest ju» za pó¹no. To wªa±nie my±l o tym jednym,
szczególnym papierosie, cz¦sto nie pozwala palaczom podj¡¢ próby walki z
naªogiem. My±l o pierwszym papierosie z rana lub tym zaraz po posiªku. Wbij
sobie jasno do gªowy, »e nie ma czego± takiego jak jeden papieros. To jest
reakcja ªa«cuchowa, która potrwa przez caªe »ycie, je±li jej nie zatrzymasz.
Przyzwyczaj si¦ do tego, »eby nigdy nie my±le¢ o szczególnym papierosie
lub szczególnej paczce - to fantazja. Za ka»dym razem, gdy pomy±lisz o
paleniu, dostrze» jego prawdziwe oblicze: do»ywocie wydawania maªej for-
tuny za przywilej niszczenia siebie pod wzgl¦dem zycznym i psychicznym,
do»ywocie zniewolenia i ±mierdz¡cego oddechu.
Szkoda »e nie istnieje co± podobnego do papierosa, czego w zªych lub do-
brych chwilach mogliby±my u»y¢, aby uzyska¢ kopa lub chwilow¡ przyjem-
no±¢. Lecz zdaj sobie jasno spraw¦ - papieros ci tego nie da. Masz jedynie do
wyboru do»ywocie bycia nieszcz¦±liwym, lub niepalenie papierosów w ogóle.
Z caª¡ pewno±ci¡ nie spróbowaªby± cyjanku tylko dlatego, »e lubisz smak
migdaªów, zatem przesta« zadr¦cza¢ si¦ my±l¡ o okazjonalnym cygarze lub
papierosie. Zapytaj jakiegokolwiek palacza: Gdyby± miaª szans¦ cofn¡¢ si¦ do
czasu, zanim uzale»niªe± si¦ od nikotyny, to czy zostaªby± palaczem?. W od-
powiedzi z pewno±ci¡ usªyszysz: Chyba »artujesz!. Tymczasem ka»dy palacz
codziennie ma tak¡ szans¦, lecz z niej nie korzysta. Dlaczego? Powodem tego
jest strach. Strach, »e nie potra przesta¢ pali¢ lub »e »ycie bez papierosów
nie b¦dzie takie same. Przesta« si¦ oszukiwa¢! Mo»esz tego dokona¢. Ka»dy
palacz mo»e.
Jest to dziecinnie ªatwe. Aby uczyni¢ rzucanie palenia ªatwym, niezb¦dne
jest aby± zdaª sobie jasno spraw¦ z pewnych podstawowych rzeczy. Do tej
pory omówili±my ju» trzy z nich, a mianowicie:
1. Z niczego tak naprawd¦ nie rezygnujesz. Czekaj¡ ci¦ jedynie cudowne
pozytywne zdobycze.
2. Nigdy nie my±l o okazjonalnym papierosie. Co± takiego nie istnieje. Jest
tylko do»ywocie chorób i zniewolenia.
Rozdziaª 26. TYLKO JEDEN PAPIEROS
79
3. Nie jeste± inny ni» pozostali palacze - ka»dy mo»e z ªatwo±ci¡ przesta¢
pali¢.
Wielu palaczy s¡dzi, »e s¡ zatwardziaªymi palaczami lub »e maj¡ osobowo±ci
skªonne do uzale»nie«. Zapewniam ci¦, »e jest to nieprawda. Nikt nie ma
potrzeby palenia papierosów, zanim nie si¦ uzale»ni od narkotyku. To nar-
kotyk ci¦ uzale»nia, a nie rodzaj twojej osobowo±ci czy charakteru. Jednym
z efektów dziaªania narkotyków jest to, »e wpajaj¡ ci przekonanie, »e masz
osobowo±¢ skªonn¡ do uzale»nie«. Konieczne jest zatem, aby± pozbyª si¦ tego
przekonania, gdy» je±li uwierzysz, »e twoje »ycie jest zale»ne od nikotyny,
to pozostaniesz uzale»niony nawet po tym, jak ten maªy nikotynowy potwór
umrze wewn¡trz twego ciaªa. Konieczne jest usuni¦cie caªego prania mózgu.
Rozdziaª 27
PALACZE OKAZJONALNI,
NASTOLETNI, NIEPALCY
Naªogowi palacze zazwyczaj zazdroszcz¡ palaczom okazjonalnym. Ka»dy
z nas miaª okazj¦ spotka¢ ludzi typu: Och, potra¦ nie pali¢ przez caªy ty-
dzie« i nie sprawia mi to »adnego problemu. My±limy sobie wtedy: Chciaª-
bym by¢ taki jak on. Wiem, »e ci¦»ko w to uwierzy¢, ale »aden palacz nie
cieszy si¦ z faktu bycia palaczem. Nie zapominaj, »e »aden palacz nie decy-
dowaª si¦, »eby zosta¢ palaczem (okazjonalnym czy jakimkolwiek innym), a
zatem:
Wszyscy palacze czuj¡ si¦ gªupio, a zatem:
Wszyscy palacze musz¡ okªamywa¢ siebie i innych ludzi, aby usprawiedli-
wi¢ jako± swoj¡ gªupot¦.
Kiedy± byªem fanatykiem golfa i zazwyczaj przechwalaªem si¦, jak cz¦sto
grywam i zawsze chciaªem gra¢ jeszcze wi¦cej. Dlaczego palacze cheªpi¡ si¦
tym, jak niewiele papierosów wypalaj¡? Je±li jest to prawdziwe kryterium,
to najwi¦kszym osi¡gni¦ciem jest nie pali¢ w ogóle. Gdybym ci powiedziaª:
Wiesz, potra¦ przez tydzie« nie je±¢ marchewek i nie sprawia mi to naj-
mniejszego kªopotu, pomy±laªby± »e jestem niespeªna rozumu. Je±li lubi¦
marchewki, dlaczego chc¦ rezygnowa¢ z nich przez tydzie«? Gdybym ich nie
lubiª, to po co wygªaszaªbym takie zdanie? Zatem kiedy palacz mówi co±
w stylu: Potra¦ nie pali¢ przez caªy tydzie« i nie sprawia mi to »adnego
problemu, to stara si¦ przekona¢ zarówno ciebie, jak i samego siebie, »e nie
ma »adnego problemu. Ale gdyby problem nie istniaª, to nie byªoby potrzeby
wygªasza¢ takiego stwierdzenia. Zatem palacz w rzeczywisto±ci mówi w tym
momencie: Udaªo mi si¦ przetrwa¢ caªy tydzie« bez palenia papierosów.
Podobnie jak ka»dy inny palacz, pewnie miaª nadziej¦, »e nast¦pnie uda
mu si¦ przetrwa¢ reszt¦ swojego »ycia. Lecz byª w stanie przetrwa¢ jedynie
tydzie«, i czy wyobra»asz sobie, jak cenny musiaª wyda¢ mu si¦ ten pierw-
szy papieros po tygodniu niepalenia? Oto dlaczego okazjonalni palacze s¡
relatywnie ci¦»ej uzale»nieni ni» naªogowcy. Zªudzenie przyjemno±ci palenia
jest u nich wi¦ksze i maj¡ mniejsz¡ motywacj¦ do zerwania z naªogiem, gdy»
wydaj¡ mniej pieni¦dzy na papierosy i nie s¡ tak nara»eni na zªe skutki
zdrowotne palenia.
Pami¦taj, »e jedyn¡ przyjemno±ci¡ pªyn¡c¡ z palenia jest u±mierzanie
gªodu nikotynowego, i jak ju» wcze±niej powiedziaªem, nawet ta przyjemno±¢
jest jedynie zªudzeniem. Wyobra¹ sobie maªego nikotynowego potworka w
swoim ciele jako permanentn¡ wysypk¦, tak niewyczuwaln¡, »e przez wi¦k-
szo±¢ czasu nie jeste±my jej nawet ±wiadomi. Je±li masz wysypk¦ na ciele,
naturaln¡ tendencj¡ jest ch¦¢ jej podrapania. W miar¦ jak nasze ciaªa uodpar-
niaj¡ si¦ na dziaªanie nikotyny, naturaln¡ tendencj¡ jest palenie ªa«cuchowe
Rozdziaª 27. PALACZE OKAZJONALNI,. . .
81
(odpalanie jednego papierosa od drugiego). Istniej¡ trzy gªówne czynniki,
chroni¡ce palaczy przed paleniem ªa«cuchowym:
1. PIENIDZE. Wi¦kszo±¢ z nich nie mo»e sobie na to pozwoli¢.
2. ZDROWIE. Aby u±mierzy¢ gªód nikotynowy, musimy za»ywa¢ trucizn¦.
Zdolno±¢ radzenia sobie z t¡ trucizn¡ jest inna u ka»dego czªowieka i
zale»y od czasu oraz sytuacji »yciowej danego osobnika. To dziaªa jak
automatyczny kontroler ilo±ci wypalanych papierosów.
3. DYSCYPLINA. Jest ona narzucana przez nasze spoªecze«stwo, rodzaj
pracy wykonywanej przez palacza, przyjacióª, bliskich lub przez samego
palacza, i jest wynikiem maªej wojny, przebiegaj¡cej w mózgu ka»dego
palacza.
Swego czasu my±laªem o moim ªa«cuchowym paleniu jak o chorobie. Nie
mogªem zrozumie¢, dlaczego moi znajomi potrali ograniczy¢ spo»ycie do
dziesi¦ciu, dwudziestu papierosów dziennie. Wiedziaªem o tym, »e mam siln¡
wol¦. Nigdy jednak nie przyszªo mi do gªowy, »e wi¦kszo±¢ palaczy nie jest w
stanie odpala¢ jednego papierosa od drugiego, gdy» potrzeba bardzo silnych
pªuc, aby temu podoªa¢. Niektórzy z tych, którzy pal¡ pi¦¢ papierosów dzien-
nie, nie wypalaj¡ wi¦cej, gdy» ich budowa zyczna im na to nie pozwala, lub
dlatego, »e nie mog¡ sobie na wi¦cej pozwoli¢, lub te» ich praca, spoªecze«-
stwo lub nienawi±¢ do siebie za to »e pal¡, nie pozwalaj¡ im pali¢ wi¦cej.
Korzystne w tym momencie b¦dzie podanie kilku denicji.
Niepal¡cy. Jest to kto±, kto nigdy nie wpadª w puªapk¦ nikotynow¡, lecz
nie powinien by¢ zbytnio pewny siebie. Jest niepal¡cym jedynie dzi¦ki
boskiej opatrzno±ci. Wszyscy palacze byli przekonani, »e nigdy nie stan¡
si¦ uzale»nieni, a niektórzy niepal¡cy okazjonalnie próbuj¡ papierosów.
Palacz okazjonalny. Istniej¡ dwa gªówne rodzaje okazjonalnego palenia.
Palacz, który wpadª w puªapk¦, lecz nie zdaje sobie z tego sprawy. Nie
zazdro±¢ takim ludziom. Oni zaledwie próbuj¡ nektaru ±miertelnej ro-
±liny i z wielkim prawdopodobie«stwem wkrótce zostan¡ naªogowymi
palaczami. Pami¦taj, »e tak jak wszyscy alkoholicy zaczynaj¡ od oka-
zjonalnego picia, tak samo wszyscy palacze zaczynaj¡ od okazjonal-
nego palenia.
Palacz, który wcze±niej paliª bardzo du»o i my±li, »e nie potra przesta¢.
Ci palacze nale»¡ do najbardziej patetycznych i dziel¡ si¦ na ró»ne
kategorie, z których ka»da wymaga osobnego komentarza.
Rozdziaª 28
PALACZE OKAZJONALNI
Pal¡cy pi¦¢ papierosów dziennie. Je±li lubi papierosy, to dlaczego pali
tylko pi¦¢ dziennie? Je±li mo»e je spokojnie odrzuci¢, to po co w ogóle pali?
Pami¦taj, »e przyzwyczajenie to w rzeczywisto±ci walenie gªow¡ w ±cian¦,
»eby poczu¢ przyjemno±¢, gdy w ko«cu przestaniesz. Palacz pal¡cy pi¦¢ pa-
pierosów dziennie u±mierza swój gªód tytoniowy przez mniej ni» jedn¡ go-
dzin¦ dziennie. Przez reszt¦ dnia, pomimo i» nie zdaje sobie z tego sprawy,
wali gªow¡ w ±cian¦ i czyni tak przez wi¦kszo±¢ swojego »ycia. Pali pi¦¢
dziennie poniewa» nie sta¢ go na wi¦cej lub troszczy si¦ o swoje zdrowie. a-
two jest przekona¢ naªogowych palaczy, »e nie sprawia im to przyjemno±ci,
lecz spróbuj przekona¢ o tym okazjonalnego palacza. Ka»dy, kto przechodziª
prób¦ ograniczania palenia wie, »e jest to najgorsza forma tortury, i niemal»e
gwarantuje pozostanie w puªapce do ko«ca twego »ycia.
Pal¡cy tylko rano lub tylko wieczorami. Skazuje si¦ on na odczuwanie
gªodu nikotynowego przez poªow¦ dnia po to, by u±mierzy¢ go w trakcie
drugiej poªowy. Ponownie, zapytaj go dlaczego, je±li lubi papierosy, nie pali
przez caªy dzie« lub, je±li ich nie lubi, w ogóle to robi?
Sze±¢ miesi¦cy pal¡cy, sze±¢ miesi¦cy niepal¡cy. (Lub Mog¦ przesta¢ kiedy
tylko zechc¦. Robiªem to ju» tysi¡c razy.) Je±li palenie sprawia mu przyjem-
no±¢, to po co rezygnuje z niego przez sze±¢ miesi¦cy? Je±li nie sprawia mu
przyjemno±ci, to po co znowu zaczyna? Prawda jest taka, »e jest nadal uza-
le»niony. Pomimo »e pozbywa si¦ zycznego uzale»nienia, nadal pozostaje
gªówny problem - pranie mózgu. Za ka»dym razem ma nadziej¦, »e uda mu
si¦ przesta¢ na dobre, lecz wkrótce znowu wpada w puªapk¦. Wielu palaczy
zazdro±ci tym wci¡» przestaj¡cym i zaczynaj¡cym, my±l¡c: Co za szcz¦±cie
móc tak to kontrolowa¢ - pali¢ kiedy chcesz i przestawa¢ kiedy chcesz. Jednak
nie dostrzegaj¡ faktu, »e ci ludzie tego nie kontroluj¡. Kiedy s¡ palaczami,
chcieliby nimi nie by¢. Przechodz¡ przez udr¦k¦ rzucania palenia po czym
czuj¡, »e brak im czego± i wpadaj¡ ponownie w puªapk¦, marz¡c o tym, by si¦
wydosta¢. Maj¡ najgorszy z mo»liwych ±wiatów. Kiedy s¡ palaczami, chcie-
liby nimi nie by¢; kiedy s¡ niepal¡cymi, chcieliby zapali¢. Je±li si¦ nad tym
zastanowisz, to dotyczy to caªego naszego »ycia jako pal¡cych. Kiedy mo»emy
sobie zapali¢ to albo przyjmujemy to jako rzecz normaln¡, albo chcieliby±my
nie musie¢ pali¢. Jedynie wtedy, gdy nie mo»emy zapali¢, papierosy wydaj¡
si¦ by¢ takie cenne. To jest wªa±nie okropny dylemat palaczy. Nie mog¡ nigdy
wygra¢, poniewa» t¦skni¡ za mitem, zªudzeniem, czym± co nie istnieje. Jest
tylko jeden sposób aby wygra¢ - przesta¢ pali¢ i przesta¢ o tym marzy¢!
Pal¡cy jedynie przy specjalnych okazjach. Wszyscy tak robimy na samym
pocz¡tku, lecz czy» nie jest zdumiewaj¡ce, jak szybko liczba okazji wzrasta i
zanim zdajemy sobie z tego spraw¦, palimy ju» przy wszystkich okazjach?
Rozdziaª 28. PALACZE OKAZJONALNI
83
Palacz, który przestaª pali¢, lecz od czasu do czasu wypala okazjonalnego
papierosa lub cygaro. W pewnym sensie ci palacze s¡ najbardziej patetyczni
ze wszystkich, poniewa» albo id¡ przez »ycie czuj¡c, »e s¡ czego± pozbawiani,
lub (to cz¦±ciej) okazjonalne cygaro zamienia si¦ w dwa lub wi¦cej. Ci ludzie
pozostaj¡ wci¡» na równi pochyªej, która wiedzie tylko w jednym kierunku -
NA DÓ. Pr¦dzej czy pó¹niej powracaj¡ do naªogowego palenia. Ponownie
wpadaj¡ w puªapk¦, w któr¡ wpadli na samym pocz¡tku.
S¡ jeszcze dwie inne kategorie palaczy okazjonalnych. Do pierwszej z nich
nale»¡ ludzie, którzy pal¡ tylko okazjonalne papierosy lub cygara przy spo-
tkaniach towarzyskich. Ci ludzie s¡ w rzeczywisto±ci niepal¡cymi. Palenie im
si¦ nie podoba, lecz czuj¡ si¦ wyobcowani gdy wszyscy dookoªa pal¡, zatem
chc¡ poczu¢ si¦ cz¦±ci¡ towarzystwa. My wszyscy zaczynamy tak samo. Na-
st¦pnym razem, gdy cygara pójd¡ w ruch, obserwuj, jak po niedªugim czasie
palacze przestan¡ je odpala¢.
Nawet najwytrwalsi palacze nie mog¡ si¦ doczeka¢, kiedy to si¦ sko«czy -
du»o bardziej woleliby pali¢ swoje wªasne papierosy. Czym dro»sze i dªu»sze
jest cygaro, tym bardziej jest to denerwuj¡ce - wydaje si¦, »e b¦dzie si¦ pali¢
przez caª¡ noc.
Druga kategoria obejmuje naprawd¦ bardzo rzadkie przypadki. Spo±ród
tysi¦cy osób, które skorzystaªy z moich konsultacji, mog¦ sobie przypomnie¢
zaledwie kilkana±cie tego typu spraw. Ten rodzaj palaczy najlepiej opisa¢ przy
pomocy niedawnego przypadku. Zadzwoniªa do mnie kobieta pragn¡c umówi¢
si¦ na prywatn¡ sesj¦. Jest ona prawnikiem, pali od dwunastu lat i nigdy w
»yciu nie wypaliªa ni mniej, ni wi¦cej ni» dwa papierosy na dzie«. Byªa przy
tym kobiet¡ o bardzo silnym charakterze. Wyja±niªem jej, »e wspóªczynnik
sukcesu przy terapii grupowej jest tak samo wysoki jak przy sesji indywidual-
nej, i »e zgadzam si¦ na indywidualn¡ terapi¦ jedynie wtedy, gdy twarz klienta
jest na tyle sªawna, »e przeszkadzaªaby innym uczestnikom sesji. Zacz¦ªa
wówczas pªaka¢ i nie potraªem jej odmówi¢. Sesja byªa bardzo kosztowna; w
rzeczywisto±ci wi¦kszo±¢ palaczy zastanawiaªaby si¦, dlaczego w ogóle chciaªa
si¦ jej podda¢. Z wielk¡ ch¦ci¡ zapªaciliby te same pieni¡dze za to, by móc
pali¢ jedynie dwa papierosy dziennie. Wydaje im si¦ bowiem, »e okazjonalni
palacze s¡ szcz¦±liwsi i maj¡ wi¦ksz¡ kontrol¦ nad swoim paleniem. Kontrol¦
mo»e i maj¡, ale szcz¦±liwi na pewno nie s¡. W tym przypadku oboje ro-
dzice tej kobiety umarli na raka pªuc zanim ona si¦ uzale»niªa. Podobnie jak
ja, ta kobieta okropnie baªa si¦ palenia, zanim zapaliªa pierwszego papierosa.
Podobnie jak ja, ostatecznie padªa oar¡ presji otoczenia i spróbowaªa pierw-
szego papierosa. Podobnie jak ja, doskonale pami¦ta, »e smakowaª ohydnie.
W przeciwie«stwie do mnie, który skapitulowaªem i bardzo szybko staªem si¦
naªogowym palaczem, ona pozostaªa przy dwóch papierosach dziennie.
Jedyn¡ rzecz¡, która sprawia nam rado±¢ przy paleniu, jest zako«czenie
ªaknienia. Niezale»nie czy jest to niemal niewyczuwalny zyczny gªód niko-
tynowy, czy te» tortura psychiczna spowodowana niemo»no±ci¡ podrapania
sw¦dz¡cego miejsca. Papierosy same w sobie s¡ ohydne i truj¡ce. Dlatego te»
jedynie po okresie dªu»szej przerwy ulegasz zªudzeniu, »e ich palenie spra-
wia ci przyjemno±¢. Podobnie jak w przypadku gªodu lub pragnienia - czym
dªu»ej cierpisz, tym wi¦ksza ulga, gdy mo»esz ostatecznie je ugasi¢.
Palacze popeªniaj¡ bª¡d wierz¡c, »e palenie jest tylko przyzwyczajeniem.
Rozdziaª 28. PALACZE OKAZJONALNI
84
Mówi¡ sobie: Gdybym tylko mógª pali¢ mniej, albo jedynie przy szczególnych
okazjach, to mój umysª i ciaªo zaakceptowaªyby to. Wtedy mógªbym utrzy-
ma¢ swoje spo»ycie na tym poziomie lub ograniczy¢ je jeszcze bardziej, gdy-
bym tylko zechciaª. Wbij sobie do gªowy, »e przyzwyczajenie nie istnieje.
Palenie to uzale»nienie narkotykowe, a naturaln¡ tendencj¡ jest u±mierzanie
gªodu narkotykowego, a nie jego wzmaganie. Nawet gdyby± chciaª utrzyma¢
swoje spo»ycie na poziomie, na którym jeste± obecnie, musiaªby± ¢wiczy¢
dyscyplin¦ i siln¡ wol¦ do ko«ca »ycia. Jest tak, poniewa» w miar¦ uodpar-
niania si¦ na dziaªanie nikotyny, twoje ciaªo pragnie coraz wi¦cej narkotyku,
a nie coraz mniej. Czym bardziej nikotyna niszczy ci¦ zycznie i psychicznie,
i w miar¦ jak zabiera ci odwag¦ i pewno±¢ siebie oraz rujnuje twój system
nerwowy, tym mniej jeste± w stanie oprze¢ si¦ paleniu coraz wi¦kszych ilo±ci
papierosów. To dlatego w pocz¡tkowych dniach mo»esz równie dobrze zapali¢
papierosa albo go odrzuci¢. Je±li jeste± przezi¦biony, to automatycznie prze-
stajesz pali¢. To równie» wyja±nia, dlaczego kto± taki jak ja, który nigdy nie
ªudziª si¦, »e papierosy sprawiaj¡ mu przyjemno±¢, musiaª pali¢ ªa«cuchowo,
nawet pomimo tego, »e ka»dy papieros stanowiª zyczn¡ tortur¦. Nie zazdro±¢
tej kobiecie. Je±li palisz jednego papierosa co dwana±cie godzin, to staje si¦
on najcenniejsz¡ rzecz¡ na ±wiecie. Przez dwana±cie lat ta biedna kobieta
byªa w samym ±rodku przeci¡ganej liny. Nie byªa w stanie zrezygnowa¢ z
palenia, a jednocze±nie straszliwie baªa si¦ pali¢ wi¦cej, aby nie dosta¢ raka
jak jej rodzice. Lecz przez dwadzie±cia trzy godziny i dziesi¦¢ minut ka»dego
z tych dni musiaªa zwalcza¢ olbrzymi¡ pokus¦. Potrzeba byªo do tego nad-
zwyczajnej siªy woli, i jak ju» mówiªem, takie wypadki s¡ rzadko±ci¡. Lecz w
ostateczno±ci ta sytuacja doprowadziªa j¡ do ªez.
Spójrz na to logicznie: albo jest w paleniu jaka± wielka przyjemno±¢ oraz
wsparcie, albo nie. Je±li jest, to kto chciaªby czeka¢ godzin¦, dzie«, lub caªy
tydzie«? Dlaczego miaªby po drodze odmawia¢ sobie tej przyjemno±ci? Je-
±li natomiast nie ma w tym wsparcia ani przyjemno±ci, to po co pali¢ któ-
regokolwiek z tych papierosów? Przypominam sobie tak»e inny przypadek,
m¦»czyzny pal¡cego pi¦¢ papierosów dziennie. Zacz¡ª rozmow¦ telefoniczn¡
ze mn¡ ªami¡cym si¦ gªosem: Panie Carr, pragn¦ ju» tylko przesta¢ pali¢
zanim umr¦. Oto jak opisaª swoje »ycie.
Mam sze±¢dziesi¡t jeden lat. Cierpi¦ na raka gardªa z powodu
palenia. Obecnie zycznie mog¦ sobie poradzi¢ z wypaleniem jedynie
pi¦ciu papierosów dziennie. Swego czasu bardzo dobrze sypiaªem w
nocy. Teraz budz¦ si¦ co godzin¦ i my±l¦ jedynie o papierosach. Nawet
gdy ±pi¦, to ±ni mi si¦ palenie. Nigdy nie pal¦ pierwszego papierosa
przed dziesi¡t¡ rano. Budz¦ si¦ o pi¡tej i wypijam nieko«cz¡ce si¦
dzbanki herbaty. Moja »ona wstaje o ósmej i wyrzuca mnie z domu,
bo jestem w tak podªym nastroju, »e nie chce mnie widzie¢. Id¦ na
dóª do ogródka i staram si¦ czym± zaj¡¢, lecz mój umysª jest op¦tany
paleniem. O dziewi¡tej zaczynam skr¦ca¢ pierwszego papierosa i robi¦
to do momentu, gdy jest idealny. Nie dlatego, »e musi by¢ idealny, ale
w ten sposób mam jakie± zaj¦cie. Nast¦pnie czekam do dziesi¡tej, a gdy
ta godzina si¦ zbli»a, r¦ce zaczynaj¡ mi si¦ trz¡±¢ niekontrolowanie.
Nie od razu zapalam papierosa, gdy» wtedy musiaªbym czeka¢ trzy
Rozdziaª 28. PALACZE OKAZJONALNI
85
godziny do nast¦pnego. Ostatecznie jednak go odpalam, zaci¡gam si¦
i od razu gasz¦. W ten sposób mog¦ pali¢ jednego papierosa przez
godzin¦. Wypalam go do dªugo±ci okoªo siedmiu milimetrów i pó¹niej
czekam na nast¦pnego.
Czªowiek ten, oprócz powy»szych problemów, ma caªe usta poparzone wsku-
tek zbyt wolnego palenia papierosów. Prawdopodobnie w tym momencie wy-
obra»asz sobie jakiego± patetycznego imbecyla. W »adnym wypadku. Ten
czªowiek ma prawie dwa metry wzrostu i jest byªym sier»antem piechoty mor-
skiej. Jako mªody chªopak uprawiaª lekk¡ atletyk¦ i nigdy nie my±laª o tym, »e
zostanie palaczem. Jednak»e w czasie ostatniej wojny spoªecze«stwo wierzyªo,
»e papierosy dodaj¡ odwagi, wi¦c »oªnierze dostawali darmowe przydziaªy.
Ten m¦»czyzna byª niejako zmuszony zosta¢ palaczem. Nast¦pnie przez reszt¦
swego »ycia pªaciª za to najwy»sz¡ cen¦ - papierosy zrujnowaªy jego zdrowie
zyczne i psychiczne. Gdyby byª zwierz¦ciem, nasze spoªecze«stwo ul»yªoby
jego niedoli, a tymczasem nadal pozwalamy zycznie i psychicznie zdrowym
nastolatkom uzale»nia¢ si¦ od tego paskudnego zielska. Mo»e ci si¦ wydawa¢,
»e powy»sze przykªady s¡ nieco przesadzone. Fakt, »e s¡ ekstremalne, ale
nie unikalne. Podobnych historii s¡ tysi¡ce. Ten czªowiek otworzyª przede
mn¡ swoje serce, ale mo»esz by¢ pewny, »e wielu jego przyjacióª i znajomych
zazdro±ci mu, »e pali tylko pi¦¢ papierosów dziennie. Je±li my±lisz, »e to nie
mo»e przydarzy¢ si¦ tobie, to PRZESTA SI OSZUKIWA!
Rozdziaª 29
TO JU SI DZIEJE!
Wszyscy palacze notorycznie kªami¡, nawet samym sobie, gdy» nie maj¡
innego wyj±cia. Wi¦kszo±¢ okazjonalnych palaczy wypala du»o wi¦cej papie-
rosów, przy znacznie wi¦kszej liczbie okazji, ni» ocjalnie si¦ do tego przy-
znaj¡. Przeprowadziªem wiele rozmów z palaczami, którzy twierdzili »e pal¡
pi¦¢ papierosów dziennie, podczas których w mojej obecno±ci wypalili wi¦cej
ni» pi¦¢ papierosów. Zaobserwuj okazjonalnych palaczy podczas uroczysto±ci
weselnych czy urodzinowych - dostrze»esz, »e odpalaj¡ jednego papierosa za
drugim, jak najwi¦ksi spo±ród naªogowych palaczy. Nie ma potrzeby zazdro-
±ci¢ okazjonalnym palaczom. Wcale nie potrzebujesz pali¢ papierosów. ycie
jest naprawd¦ du»o sªodsze bez nich.
Z reguªy du»o ci¦»ej jest wyleczy¢ nastolatków, nie dlatego »e trudno
im przesta¢ pali¢, ale poniewa» nie wierz¡ w to, »e s¡ uzale»nieni, lub s¡
dopiero w pocz¡tkowych stadiach choroby i wydaje im si¦, »e automatycznie
przestan¡ pali¢ zanim przejd¡ do nast¦pnego etapu. Chc¦ w tym miejscu
szczególnie przestrzec rodziców, których dzieci nienawidz¡ papierosów, aby
nie wpadali w faªszywe poczucie bezpiecze«stwa. Wszystkie dzieci nie cierpi¡
smaku i zapachu tytoniu, zanim wpadn¡ w uzale»nienie. Z tob¡ byªo tak
samo. Nie daj si¦ tak»e zwie±¢ rz¡dowym kampaniom na temat szkodliwo-
±ci palenia. Puªapka nikotynowa jest caªy czas taka sama. Dzieci wiedz¡, »e
papierosy zabijaj¡, ale wiedz¡ tak»e, »e jeden papieros tego nie zrobi. Na
pewnym etapie mog¡ pod wpªywem swojej sympatii, przyjacióª lub kolegów
si¦gn¡¢ po papierosa. By¢ mo»e my±lisz, »e wystarczy im spróbowa¢ jednego
papierosa, który b¦dzie smakowaª okropnie, by uchroni¢ ich od tego zgubnego
naªogu.
Moim zdaniem nasza nieumiej¦tno±¢ chronienia nastolatków przed uzale»-
nianiem si¦ od nikotyny i innych narkotyków jest najbardziej niepokoj¡cym
aspektem spo±ród wszystkich, dotycz¡cych uzale»nie« narkotykowych. Po-
±wi¦ciªem temu problemowi wiele uwagi i napisaªem osobn¡ ksi¡»k¦ o tym,
jak ustrzec dzieci przed uzale»nieniem i jak pomóc im, je»eli ju» w nie wpadli.
Faktem jest, »e zdecydowana wi¦kszo±¢ nastolatków, którzy s¡ uzale»nieni
od ci¦»szych narkotyków, na pocz¡tku wpadaj¡ w puªapk¦ nikotynow¡. Je-
±li tylko pomo»esz im unikn¡¢ tej puªapki, znacznie zmniejszysz ryzyko, »e
uzale»ni¡ si¦ od ci¦»szych narkotyków. Bªagam ci¦, by± nie lekcewa»yª tego
tematu. Niezb¦dne jest, aby chroni¢ nasze dzieci w jak najwcze±niejszym
wieku, a je±li masz dziecko, to postaraj si¦ przeczyta¢ t¦ ksi¡»k¦. Nawet je±li
podejrzewasz, »e twoje dziecko mo»e by¢ ju» uzale»nione, ksi¡»ka posªu»y ci
rad¡, jak pomóc mu w ucieczce z puªapki.
Rozdziaª 30
POTAJEMNY PALACZ
Potajemny palacz powinien by¢ sklasykowany razem z palaczami oka-
zjonalnymi, lecz ze wzgl¦du na negatywne skutki pªyn¡ce z potajemnego pa-
lenia, kwestia ta wymaga osobnego omówienia. Potajemne palenie mo»e do-
prowadzi¢ do zniszczenia istniej¡cych stosunków mi¦dzyludzkich, a w moim
przypadku niemal»e doprowadziªo do rozwodu.
Mijaª wªa±nie trzeci tydzie« jednej z moich nieudanych prób rzucenia
palenia. Próba ta zostaªa niemal»e wymuszona na mnie przez »on¦, któr¡
zatrwa»aª mój ci¡gªy kaszel i nieustaj¡ce zawroty gªowy. Powiedziaªem jej,
»e nie martwi mnie stan mojego zdrowia, lecz ona odparªa: Wiem, »e ci¦ nie
martwi, ale jak ty by± si¦ czuª, gdyby± codziennie ogl¡daª ukochan¡ osob¦,
która systematycznie niszczy sama siebie?. To byª argument, któremu nie
potraªem si¦ przeciwstawi¢, zatem podj¡ªem prób¦ odstawienia papierosów.
Próba ta zako«czyªa si¦ po okoªo trzech tygodniach, po burzliwej sprzeczce
ze starym przyjacielem. Przez dªugi czas po tym zaj±ciu nie zdawaªem sobie
sprawy z tego, »e to mój op¦tany umysª celowo spowodowaª ow¡ sprzeczk¦. W
tamtej chwili byªem naprawd¦ zdenerwowany, lecz nie wierz¦, by byª to zbieg
okoliczno±ci, gdy» z tym konkretnym przyjacielem nie kªóciªem si¦ nigdy
wcze±niej, ani te» nigdy pó¹niej. To byªa sprawka tego maªego nikotynowego
potworka. W ka»dym razie miaªem wymówk¦. Desperacko potrzebowaªem
papierosa i zacz¡ªem ponownie pali¢. Nie potraªem jednak znie±¢ my±li o
rozczarowaniu, jakiego dozna moja »ona, wi¦c nie powiedziaªem jej o tym.
Paliªem jedynie wtedy, gdy byªem sam. Potem stopniowo zacz¡ªem pali¢ w
towarzystwie przyjacióª, a» dotarªem do etapu, gdy wszyscy wokoªo wiedzieli,
z wyj¡tkiem mojej »ony.
Pami¦tam, »e w owym czasie byªem nawet zadowolony. My±laªem sobie:
Có», przynajmniej w ten sposób ogranicz¦ palenie. Ostatecznie »ona oskar-
»yªa mnie, »e znowu pal¦. Nie zdawaªem sobie z tego sprawy, lecz opisaªa
mi sytuacje, gdy celowo wszczynaªem kªótnie i wybiegaªem z domu. Innym
razem kupno jakiego± drobiazgu zabieraªo mi dwie godziny, a w sytuacjach,
gdy normalnie zabieraªem j¡ ze sob¡, wymy±laªem jakie± bªahe powody, by
i±¢ samotnie. W miar¦ jak przepa±¢ pomi¦dzy palaczami i niepal¡cymi si¦
powi¦ksza, znane s¡ tysi¡ce przypadków, gdy obecno±¢ bliskich lub przyja-
cióª jest niemile widziana lub wr¦cz zakazana, ze wzgl¦du na te przebrzydªe
zielsko.
Najgorsz¡ rzecz¡ w potajemnym paleniu jest to, »e utwierdza ono zªudze-
nie, i» palacz jest pozbawiany czego± przyjemnego. Jednocze±nie powoduje
ono znaczn¡ utrat¦ szacunku dla samego siebie; uczciwa sk¡din¡d osoba jest
zmuszona oszukiwa¢ swoj¡ rodzin¦ i przyjacióª. Najprawdopodobniej w jaki±
Rozdziaª 30. POTAJEMNY PALACZ
88
sposób dotyczyªo to lub nadal dotyczy tak»e ciebie. Mnie przydarzyªo si¦ to
równie» kilka razy.
Czy ogl¡daªe± kiedykolwiek serial detektywistyczny Porucznik Co-
lombo? Temat ka»dego odcinka jest bardzo podobny. Zbrodniarz, zazwyczaj
bogaty i szanowany biznesmen, popeªnia co±, co jego zdaniem stanowi mor-
derstwo doskonaªe. Fakt, »e spraw¡ zajmuje si¦ niepozorny, gªupkowato wy-
gl¡daj¡cy porucznik Colombo, utwierdza go w przekonaniu, »e jego zbrodnia
nie wyjdzie na jaw. Colombo ma denerwuj¡cy nawyk: po zako«czeniu prze-
sªuchania zamyka za sob¡ drzwi, upewniwszy podejrzanego, »e niczym nie
powinien si¦ przejmowa¢, i zanim grymas zadowolenia znika z jego twarzy,
powraca z kwesti¡: Jeszcze tylko jedna malutka rzecz, któr¡ z pewno±ci¡
mo»e mi pan wyja±ni¢.... Podejrzany zamiera i od tego momentu wiemy, i
on te» wie, »e Colombo pomaªu wreszcie go dopadnie.
Niezale»nie od tego, jak straszna byªa zbrodnia, od tego momentu moja
sympatia byªa po stronie mordercy. To byªo niemal»e tak, jak gdybym sam
byª kryminalist¡, i tak te» si¦ czuªem b¦d¡c potajemnym palaczem. Godziny
czekania, gdy nie mogªem zapali¢, potem wymykanie si¦ do gara»u na par¦
szybkich poci¡gni¦¢ i dziesi¦¢ minut dr»enia z zimna, zastanawiaj¡c si¦, gdzie
tkwi przyjemno±¢. Strach przed nakryciem z papierosem w dªoni. Czy »ona
odkryje, gdzie schowaªem papierosy, zapalniczk¦ i niedopaªki? Ulga po po-
wrocie do domu niezauwa»onym i natychmiastowy strach, »e poczuje zapach
papierosów z ust i na ubraniach. Czym cz¦stsze ryzyko, tym wi¦ksza pew-
no±¢, »e pr¦dzej czy pó¹niej zostan¦ nakryty. I wreszcie ostateczne poni»enie
i wstyd, gdy pewno±¢ staªa si¦ faktem, i natychmiastowy powrót do ªa«cu-
chowego palenia. ACH, TE UROKI BYCIA PALACZEM!
Rozdziaª 31
SPOECZNE PRZYZWYCZAJENIE?
Gªówn¡ przyczyn¡ tego, »e obecnie w Wielkiej Brytanii jest ponad 15 mi-
lionów byªych palaczy, jest spoªeczna rewolucja trwaj¡ca od lat sze±¢dziesi¡-
tych dwudziestego wieku. Tak, wiem: zdrowie i pieni¡dze to gªówne powody,
dla których powinni±my chcie¢ przesta¢ pali¢, lecz one zawsze istniaªy. Nie
potrzebujemy gro¹by raka, »eby wiedzie¢, »e papierosy niszcz¡ nasze »ycie.
Nasze ciaªa s¡ najbardziej rozwini¦tymi obiektami na tej planecie, i ka»dy
palacz wie, od pierwszego poci¡gni¦cia, »e papierosy s¡ truj¡ce. Jedynym po-
wodem, dla którego zacz¦li±my pali¢ papierosy, jest presja ze strony naszych
przyjacióª i znajomych. Jedynym plusem palenia byªo to, »e swego czasu
byªo ono uznawane za caªkowicie spoªecznie akceptowalne przyzwyczajenie.
Obecnie jest ono uwa»ane, nawet przez samych palaczy, za co± wr¦cz prze-
ciwnego. W dawnych czasach silny m¦»czyzna paliª. Je±li nie paliªe±, byªe±
uwa»any za mi¦czaka, wi¦c wszyscy ci¦»ko pracowali±my, aby si¦ uzale»ni¢.
W ka»dym barze czy restauracji wi¦kszo±¢ m¦»czyzn z lubo±ci¡ wdychaªa
i wydychaªa dym tytoniowy. Ponad gªowami nieustannie unosiªa si¦ g¦sta
chmura dymu, a suty szybko stawaªy si¦ »óªte albo br¡zowe. Dzisiaj sy-
tuacja zupeªnie si¦ odwróciªa. Wspóªczesny silny m¦»czyzna nie potrzebuje
pali¢ papierosów. Silny m¦»czyzna nie jest uzale»niony od narkotyku. Dzi¦ki
spoªecznej rewolucji wszyscy palacze obecnie zastanawiaj¡ si¦ powa»nie nad
zaprzestaniem palenia, a dzisiejsi palacze s¡ uwa»ani generalnie za osoby
sªabe.
Najbardziej znacz¡cym trendem, jaki zauwa»yªem od czasu pierwszego
wydania mojej ksi¡»ki w 1985 roku, jest wzmo»enie nacisku na aspoªeczny
aspekt palenia. Min¦ªy bezpowrotnie czasy, gdy papierosy byªy znakiem
rozpoznawczym wytwornej kobiety lub twardego m¦»czyzny. Obecnie ka»dy
zdaje sobie spraw¦ z tego, »e jedynym powodem dlaczego ludzie nadal pal¡
papierosy jest to, »e nie udaªo im si¦ pokona¢ tego naªogu, lub zbyt si¦ boj¡,
by chocia» spróbowa¢. Z ka»dym dniem, w miar¦ jak palacze s¡ n¦kani coraz
bardziej uci¡»liwymi zakazami palenia w miejscach publicznych, ich nawyki
si¦ zmieniaj¡.
Ostatnio byªem ±wiadkiem sytuacji, któr¡ pami¦tam jeszcze z lat dziecin-
nych, a której nie widziaªem od bardzo dawna - jak palacz strzepywaª popióª
z papierosa wprost do swojej dªoni, gdy» byª zbyt za»enowany by poprosi¢ o
popielniczk¦. Par¦ lat temu byªem w restauracji. Byªa póªnoc i wszyscy go±cie
sko«czyli ju» posiªek. W czasie gdy normalnie papierosy byªy odpalane, ani
jedna osoba nie paliªa. Pomy±laªem z dum¡ w sercu: Oho! Zaczynam robi¢
wra»enie. Spytaªem kelnera, czy to jest teraz restauracja dla niepal¡cych.
Odpowied¹ byªa negatywna. Pomy±laªem: To dziwne. Wiem, »e wiele osób
obecnie przestaje pali¢, lecz tu na sali musi by¢ cho¢ jeden palacz. Ostatecz-
Rozdziaª 31. SPOECZNE PRZYZWYCZAJENIE?
90
nie kto± w rogu zapaliª, a pozostali palacze natychmiast poszli jego ±ladem.
Wszyscy oni z pewno±ci¡ siedzieli niespokojnie my±l¡c: Na pewno nie jestem
tutaj jedynym palaczem w caªym towarzystwie Wielu palaczy powstrzymuje
si¦ od palenia pomi¦dzy daniami, poniewa» zdaj¡ sobie spraw¦, »e mo»e to
przeszkadza¢ innym. Wielu nie tylko przeprasza siedz¡cych przy tym samym
stole, lecz równie» rozgl¡da si¦ dokoªa, czy nie zostan¡ upomniani przez in-
nych ludzi. W miar¦ jak codziennie coraz wi¦cej palaczy ucieka z ton¡cego
statku, ci którzy na nim pozostali wpadaj¡ w przera»enie, »e b¦d¡ ostatnimi.
NIE POZWÓL NA TO, EBY TO BY TY!
Rozdziaª 32
DOBÓR CZASU
Poza oczywistym faktem, »e papierosy niszcz¡ twoje zdrowie, wa»ne pod-
kre±lenia jest to, »e teraz jest najlepszy czas na zerwanie z naªogiem. Uwa»am,
»e dobór czasu jest niezwykle istotny. Nasze spoªecze«stwo traktuje palenie
jako delikatnie niesmaczny nawyk, który mo»e uszkodzi¢ twoje zdrowie. To
nie jest prawda. Palenie jest uzale»nieniem narkotykowym, chorob¡ i zabójc¡
Nr 1 w naszym spoªecze«stwie. Najgorsz¡ rzecz¡ w »yciu ka»dego palacza jest
uzale»nienie si¦ od tego okropnego zielska. Je±li b¦dzie trwaª w uzale»nieniu,
to mog¡ si¦ wydarzy¢ straszliwe rzeczy. Aby da¢ sobie szans¦ na prawidªowe
leczenie, niezwykle istotny jest dobór czasu.
Po pierwsze, zidentykuj miejsca i czasy, kiedy palenie wydaje si¦ by¢
istotne dla ciebie. Je±li jeste± biznesmenem i palisz, bo ªudzisz si¦, »e w
ten sposób przezwyci¦»asz stresy, wybierz relatywnie spokojny okres, np.
coroczne wakacje. Je±li palisz gªównie w czasie nudy i relaksacji, to uczy«
odwrotnie. W ka»dym razie podejd¹ do sprawy powa»nie i uczy« t¦ prób¦
najwa»niejsz¡ rzecz¡ w twoim »yciu. Spójrz naprzód o jakie± trzy tygodnie
i postaraj si¦ przewidzie¢ wszelkie sytuacje, które mog¡ przyczyni¢ si¦ do
pora»ki. Okazje takie jak ±lub czy wi¦ta Bo»ego Narodzenia nie powinny
ci¦ powstrzyma¢ zakªadaj¡c, »e bierzesz je od razu pod uwag¦ i nie czujesz,
»e b¦dziesz czego± pozbawiony. Nie staraj si¦ w mi¦dzyczasie ogranicza¢ pa-
lenia, gdy» to jedynie wytworzy zªudzenie, »e papierosy s¡ w jaki± sposób
przyjemne. Wr¦cz przeciwnie, pomocne mo»e by¢ wmuszenie w siebie tak
wielkiej ilo±ci papierosów, jaka si¦ tylko da.
Podczas palenia ostatniego papierosa b¡d¹ ±wiadomy jego zªego smaku i
zapachu i pomy±l sobie, jak cudownie b¦dzie gdy pozwolisz sobie na przestanie
palenia. COKOLWIEK ROBISZ, NIE WPADAJ W PUAPK MÓWIENIA
SOBIE: NIE TERAZ, PÓNIEJ I WYMAZYWANIA TEGO Z PAMICI.
OPRACUJ SWÓJ HARMONOGRAM I TRZYMAJ SI GO DOKADNIE.
Pami¦taj, »e z niczego nie rezygnujesz. Wr¦cz przeciwnie: czekaj¡ ci¦ same
pozytywne zdobycze.
Przez lata mówiªem, »e wiem wi¦cej na temat tajemnic palenia, ni» kto-
kolwiek inny na naszej planecie. Tymczasem problem jest nast¦puj¡cy: ka»dy
palacz pali jedynie po to, aby u±mierzy¢ chemiczne ªaknienie nikotyny. Jed-
nak»e to nie uzale»nienie od nikotyny zniewala palacza, lecz pranie mózgu
b¦d¡ce wynikiem owego uzale»nienia. Nawet inteligentni ludzie daj¡ si¦ na-
bra¢ na sztuczki iluzjonisty, ale tylko gªupcy daj¡ si¦ na nie nabra¢ po tym,
gdy odkryj¡ ich prawdziwy sekret. Na szcz¦±cie wi¦kszo±¢ palaczy nie jest
gªupcami, cho¢ wydaje im si¦, »e nimi s¡. Ka»dy palacz ma swoje wªasne,
indywidualne pranie mózgu. To dlatego wydaje si¦, »e jest tak wiele ró»nych
typów palaczy, co jedynie powi¦ksza zamieszanie.
Rozdziaª 32. DOBÓR CZASU
92
Po latach do±wiadcze« od czasu pierwszej publikacji tej ksi¡»ki i zwa-
»ywszy na fakt, »e niemal»e codziennie ucz¦ si¦ czego± nowego na temat
palenia, byªem mile zaskoczony tym, »e lozoa, któr¡ zaproponowaªem w
pierwszym wydaniu, nadal przynosi efekty. Wiedza nagromadzona przez te
wszystkie lata pomaga mi w kwestii dotarcia z przesªaniem do ka»dego pala-
cza indywidualnie. Fakt, »e ka»dy palacz nie tylko mo»e z ªatwo±ci¡ przesta¢
pali¢, lecz »e b¦dzie si¦ wr¦cz cieszyª caªym tym procesem, wydaje si¦ pa-
laczom bezsensowny i ogromnie frustruj¡cy do czasu, zanim sami si¦ o tym
przekonaj¡.
Wielu ludzi mówi mi: Nakazujesz kontynuowa¢ palenie do czasu uko«cze-
nia ksi¡»ki. To mo»e powodowa¢, »e wielu palaczy b¦dzie przeci¡gaªo moment
jej zako«czenia w niesko«czono±¢. Dlatego te» powiniene± zmieni¢ t¦ instruk-
cj¦. To brzmi logicznie, lecz wiem, »e gdyby instrukcja brzmiaªa: Przesta«
natychmiast, niektórzy palacze nawet by nie zacz¦li czyta¢ tej ksi¡»ki.
W pocz¡tkowych dniach moich konsultacji spotkaªem si¦ z jednym pala-
czem, który powiedziaª: Przychodz¦ do pana po pomoc. Wiem, »e mam siln¡
wol¦. W ka»dym innym aspekcie swego »ycia mam wszystko pod kontrol¡.
Jak to jest, »e wszyscy inni palacze potra¡ przesta¢ pali¢ przy u»yciu wªa-
snej silnej woli, natomiast ja musz¦ przychodzi¢ do pana? I dodaª: My±l¦,
»e mógªbym to zrobi¢ sam, gdybym tylko mógª pali¢ podczas tego procesu.
To mo»e brzmie¢ jak sprzeczno±¢, lecz wiem co ten czªowiek miaª na my±li.
Wszyscy uwa»amy rzucanie palenia za bardzo trudne przedsi¦wzi¦cie.
Czego potrzebujemy, gdy mamy co± trudnego do wykonania? Potrzebujemy
naszego maªego przyjaciela. Zatem rzucanie wydaje si¦ by¢ podwójnym wy-
zwaniem. Nie tylko mamy trudne zadanie do wykonania, które samo w sobie
jest wystarczaj¡co ci¦»kie, ale dodatkowo podpora, na której zawsze w ta-
kich sytuacjach polegali±my, jest w tym momencie niedost¦pna. Min¦ªo sporo
czasu od tego spotkania zanim zdaªem sobie spraw¦, »e moja instrukcja o kon-
tynuowaniu palenia jest prawdziwym urokiem mojej metody. Mo»esz pali¢
papierosy w trakcie trwania procesu walki z naªogiem. Na pocz¡tku pozby-
wasz si¦ strachu i wszelkich w¡tpliwo±ci, a gdy zgasisz ostatniego papierosa
jeste± ju» niepal¡cym i cieszysz si¦ z pozostawania nim.
Jedynym rozdziaªem, który skªaniaª mnie do gª¦bokiej reeksji nad mo-
imi pierwotnymi instrukcjami, jest rozdziaª dotycz¡cy doboru odpowiedniego
czasu. Powy»ej radziªem, »e je±li szczególnymi okazjami do palenia papiero-
sów s¡ dla ciebie stresuj¡ce sytuacje w biurze, to »eby± wybraª okres wakacji
do podj¦cia próby, i odwrotnie. W rzeczywisto±ci nie jest to najªatwiejszy spo-
sób. Najªatwiej jest wybra¢ czas, który twoim zdaniem b¦dzie najtrudniejszy
do podj¦cia próby (czy to b¦dzie stres, spotkania towarzyskie, koncentracja
czy nuda).
Kiedy raz udowodnisz sobie, »e potrasz sobie poradzi¢ i cieszy¢ si¦ »y-
ciem w najgorszej z mo»liwych sytuacji, ka»da inna sytuacja stanie si¦ chwil¡
rado±ci. Lecz gdybym podaª to jako denitywn¡ instrukcj¦, to czy w ogóle
podj¡ªby± prób¦? Pozwól, »e posªu»¦ si¦ w tym miejscu analogi¡. Moja »ona i
ja chodzimy razem na basen. Przybywamy tam o tej samej porze, lecz bardzo
rzadko pªywamy razem. Wynika to z tego, »e ona najpierw zanurza koniu-
szek palca w wodzie i po upªywie póª godziny wreszcie jest w basenie. Ja nie
potra¦ znie±¢ tej powolnej tortury. Z góry zakªadam, »e na pewnym etapie,
Rozdziaª 32. DOBÓR CZASU
93
niezale»nie jak zimna jest woda w basenie, b¦d¦ musiaª jako± to przezwyci¦-
»y¢. Dlatego nauczyªem si¦ robi¢ to w najprostszy sposób: wskakuj¦ od razu
do wody. Gdybym w tym przypadku nalegaª, »e je±li nie wskoczy razem ze
mn¡ do wody, to nie b¦dziemy pªywa¢ w ogóle, to nie pªywaliby±my w ogóle.
Widzisz na czym polega problem? Z do±wiadczenia wiem, »e wielu palaczy
skorzystaªo z mojej rady dotycz¡cej doboru czasu, by odsun¡¢ jak najdalej
moment podj¦cia próby.
Nast¦pn¡ moj¡ my±l¡ byªa ch¦¢ zastosowania tej samej techniki, któ-
rej u»yªem przy omawianiu korzy±ci pªyn¡cych z palenia papierosów, co± w
stylu: Dobór czasu jest niezwykle istotny, wi¦c w nast¦pnym rozdziale dam
ci rad¦ na temat najlepszego momentu podj¦cia próby. Odwracasz kartk¦ i
widzisz ogromny napis TERAZ. Jest to w rzeczywisto±ci najlepsza rada, lecz
czy skorzystaªby± wówczas z niej? Jest to najsubtelniejszy aspekt puªapki
nikotynowej. Gdy jeste±my poddani jakiemu± silnemu stresowi, to nie jest
to czas na rzucanie palenia, a kiedy nie ma »adnego stresu, to nie mamy
ochoty przestawa¢ pali¢. Zadaj sobie nast¦puj¡ce pytania. Czy kiedy paliªe±
pierwszego papierosa, to naprawd¦ decydowaªe± si¦, »e b¦dziesz paliª przez
caªe »ycie, dzie« za dniem, bez mo»liwo±ci przestania kiedykolwiek? OCZY-
WICIE E NIE! Czy zamierzasz pali¢ do ko«ca swego »ycia, dzie« za dniem,
bez mo»liwo±ci przestania kiedykolwiek? OCZYWICIE E NIE! Wi¦c kiedy
przestaniesz? Jutro? W przyszªym roku? Za dwa lata? Czy» to nie jest py-
tanie, które zadajesz sobie od momentu, gdy po raz pierwszy uzmysªowiªe±
sobie, »e jeste± uzale»niony? Czy ªudzisz si¦, »e pewnego ranka wstaniesz i
nie b¦dziesz chciaª ju» wi¦cej pali¢? Przesta« si¦ oszukiwa¢.
Ja czekaªem trzydzie±ci trzy lata, »eby tak si¦ staªo. W przypadku nar-
kotyków stajesz si¦ z czasem coraz bardziej uzale»niony, a nie coraz mniej.
My±lisz, »e jutro b¦dzie ªatwiej? Nadal si¦ oszukujesz. Je±li nie potrasz zro-
bi¢ tego dzisiaj, czemu s¡dzisz »e jutro b¦dzie ªatwiej? Czy zamierzasz czeka¢
do momentu, gdy zapadniesz na jak¡± nieuleczaln¡ chorob¦? To byªoby prze-
cie» bez sensu. Prawdziwym problemem jest przekonanie, »e teraz nie jest
najlepszy czas ku temu - zawsze b¦dzie ªatwiej zrobi¢ to jutro. Wydaje nam
si¦, »e prowadzimy bardzo stresuj¡ce »ycie. Jednak»e tak nie jest. Pozbyli±my
si¦ ju» najwi¦kszych stresów z naszego »ycia.
Kiedy wychodzisz z domu, nie jeste± nara»ony na ataki ze strony dzikich
zwierz¡t. Wi¦kszo±¢ z nas nie musi si¦ martwi¢ o to, sk¡d wzi¡¢ nast¦pny
posiªek lub czy b¦dziemy mieli w nocy dach nad gªow¡. Pomy±l tylko o »yciu
dzikiego zwierz¦cia. Zaj¡c za ka»dym razem, gdy wychodzi z kryjówki, ma
przed sob¡ prawdziwy Wietnam. Lecz potra sobie jako± z tym poradzi¢.
Posiada adrenalin¦ i inne hormony - my te» je posiadamy. Prawda jest taka,
»e najbardziej stresuj¡cymi okresami dla ka»dego stworzenia s¡ dzieci«stwo i
niedojrzaªo±¢. Jednak»e trzy miliardy lat naturalnej selekcji wyposa»yªy nas
w mechanizmy radzenia sobie ze stresem.
Gdy wojna si¦ zacz¦ªa miaªem ledwie pi¦¢ lat. Nasze domy byªy bom-
bardowane i zostaªem odseparowany od rodziców na dwa lata. Przebywaªem
z lud¹mi, którzy traktowali mnie podle. Byª to bardzo nieprzyjemny okres
w moim »yciu, lecz byªem w stanie przetrwa¢ te trudno±ci. Nie s¡dz¦, »eby
zostawiªy one jakie± trwaªe rany; przeciwnie, s¡dz¦, »e uczyniªy ze mnie sil-
niejszego m¦»czyzn¦. Gdy patrz¦ wstecz na swoje »ycie, dostrzegam tylko
Rozdziaª 32. DOBÓR CZASU
94
jedn¡ rzecz, z któr¡ nie mogªem sobie poradzi¢. Byªo to zniewolenie przez to
cholerne zielsko.
Par¦ lat temu my±laªem, »e mam najwi¦ksze problemy na ±wiecie. Cz¦-
sto miewaªem my±li samobójcze - nie w sensie, »e skoczyªbym z dachu, lecz
wiedziaªem, »e palenie wkrótce mnie zabije. My±laªem, »e skoro tak wygl¡da
»ycie z podpor¡, to tym bardziej nie mam ochoty »y¢ bez niej. Jednak»e
nie braªem pod uwag¦ faktu, »e gdy jeste± zdoªowany zycznie i psychicznie,
wszystkie rzeczy na ±wiecie doªuj¡ ci¦ jeszcze bardziej. Teraz czuj¦ si¦ znowu
jak nastoletni chªopiec. Jedna tylko rzecz zmieniªa moje »ycie: wydostaªem si¦
wreszcie z puªapki nikotynowej. Stara prawda mówi, »e zdrowie jest naszym
najwi¦kszym skarbem.
Swego czasu my±laªem, »e miªo±nicy zdrowego trybu »ycia s¡ jakimi± fana-
tykami. Byªem zdania, »e w »yciu jest wiele fajniejszych rzeczy ni» sprawno±¢
zyczna i wysportowane ciaªo; to alkohol i papierosy. Nonsens. Gdy jeste±
silny zycznie i psychicznie, mo»esz cieszy¢ si¦ wzlotami i radzi¢ z upadkami.
Cz¦sto zdarza nam si¦ myli¢ odpowiedzialno±¢ ze stresem. Odpowiedzialno±¢
staje si¦ stresuj¡ca jedynie wówczas, gdy nie czujemy si¦ wystarczaj¡co silni,
by podoªa¢ zadaniom. To nie stres czy praca niszcz¡ wielu ludzi silnych -
zycznie i psychicznie, lecz tzw. podpory »yciowe, do których si¦ uciekaj¡.
Podpory te s¡ jedynie zªudzeniem, a w milionach przypadków doprowadzaj¡
do ±mierci.
Spójrz na to w ten sposób. Ju» podj¡ªe± decyzj¦, »e nie zamierzasz po-
zosta¢ w puªapce do ko«ca swojego »ycia. Dlatego w pewnym momencie,
niezale»nie czy b¦dzie to dla ciebie ªatwe czy nie, b¦dziesz musiaª przej±¢
przez proces uwalniania si¦ z tej puªapki. Palenie nie jest przyzwyczajeniem
ani »adn¡ form¡ przyjemno±ci. Jest to uzale»nienie narkotykowe oraz cho-
roba. Ustalili±my ju», »e nie tylko nie b¦dzie ªatwiej przesta¢ pali¢ jutro, lecz
wr¦cz przeciwnie, choroba b¦dzie si¦ pogarsza¢. W przypadku choroby, która
staje si¦ coraz gorsza, najwªa±ciwszy moment do rozpocz¦cia leczenia jest
TERAZ - lub jak najbli»ej chwili obecnej. Pomy±l tylko, jak szybko mijaj¡
dni i tygodnie - czasami nawet tego nie dostrzegasz. Pomy±l sobie, jak cudow-
nie b¦dzie cieszy¢ si¦ reszt¡ swojego »ycia bez tych wci¡» rosn¡cych czarnych
my±li na samym dnie twego umysªu. A je±li b¦dziesz przestrzegaª wszystkich
moich instrukcji, to nie b¦dziesz musiaª czeka¢ nawet pi¦ciu dni. Nie tylko
odkryjesz, »e jest to dziecinnie ªatwe, lecz tak»e BDZIESZ CIESZY SI
TYM PROCESEM!
Rozdziaª 33
CZY BD TSKNI ZA
PAPIEROSAMI?
Nie! Skoro tylko maªy nikotynowy potwór umrze, a twe ciaªo przestanie
ªakn¡¢ nikotyny, znikn¡ wszelkie pozostaªo±ci prania mózgu i odkryjesz, »e
jeste± lepiej wyposa»ony zycznie i psychicznie do radzenia sobie ze stresem
oraz prze»ywania w peªni radosnych chwil. Istnieje tylko jedno niebezpie-
cze«stwo i jest nim wpªyw osób, które nadal pal¡ papierosy. Trawa s¡siada
jest zawsze ziele«sza - to cz¦ste podej±cie w wielu aspektach naszego »y-
cia i jest ono ªatwe do zrozumienia. Dlaczego jednak w przypadku palenia,
gdzie niekorzy±ci s¡ ogromne w porównaniu ze zªudnymi plusami, byli pa-
lacze zazwyczaj zazdroszcz¡ tym pal¡cym? Bior¡c pod uwag¦ pranie mózgu
pochodz¡ce jeszcze z dzieci«stwa, jest zrozumiaªe, »e wpadamy w t¦ sam¡
puªapk¦. Dlaczego, gdy ju» zdamy sobie spraw¦, jakim bezsensem jest palenie
papierosów, i wielu z nas udaje si¦ wygra¢ z naªogiem, wracamy z powrotem
do tej samej puªapki? Wynika to z wpªywu innych palaczy. Dzieje si¦ to
zazwyczaj przy okazjach towarzyskich, w szczególno±ci po jedzeniu. Palacz
odpala papierosa i byªy palacz doznaje ukªucia. Jest to rzeczywi±cie dziwna
anomalia, zwa»ywszy, »e nie tylko ka»dy niepal¡cy jest zadowolony z tego, »e
nie pali papierosów, lecz tak»e ka»dy palacz na ±wiecie, nawet ze swym uza-
le»nionym, wypranym mózgiem, chciaªby nigdy si¦ nie uzale»nia¢. Dlaczego
wi¦c byli palacze zazdroszcz¡ pal¡cym przy tego typu okazjach? Dzieje si¦
tak z dwóch powodów:
1. Tylko jeden papieros. Pami¦taj: co± takiego nie istnieje. Przesta« po-
strzega¢ t¦ pojedyncz¡ sytuacj¦ i zacznij patrze¢ na to z punktuwidzenia
palacza. Mo»esz mu zazdro±ci¢, lecz on nie akceptuje swojego naªogu: On
zazdro±ci tobie. Zacznij obserwowa¢ palaczy. Mo»e to stanowi¢ dla ciebie
najwi¦ksze wsparcie. Zauwa» jak szybko papieros si¦ wypala i jak szybko
musi odpala¢ nast¦pnego. Zauwa» w szczególno±ci, »e palacz nie tylko nie
zdaje sobie sprawy z tego, »e pali papierosa, lecz nawet odpalanie staje
si¦ automatyczne. Pami¦taj, »e to nie sprawia mu przyjemno±ci; on po
prostu nie potra by¢ szcz¦±liwy bez tego. Pami¦taj w szczególno±ci, »e
gdy opu±ci twoje towarzystwo b¦dzie musiaª nadal pali¢ papierosy. Na-
st¦pnego ranka, gdy obudzi si¦ z przepalonym gardªem, b¦dzie musiaª
kontynuowa¢ zatruwanie siebie. Nast¦pnym razem, gdy poczuje ból w
klatce, gdy zobaczy rz¡dowe ogªoszenie na temat szkodliwo±ci palenia lub
b¦dzie ±wiadkiem kampanii antyrakowej, nast¦pnym razem gdy b¦dzie w
ko±ciele, w metrze, w szpitalu, w bibliotece, u dentysty, w towarzystwie
innych niepal¡cych, musi nadal i±¢ przez »ycie pªac¡c ci¦»kie pieni¡dze
za przywilej niszczenia swego zdrowia zycznego i psychicznego. Czeka
go do»ywocie brzydkiego oddechu, po»óªkªych z¦bów, zniewolenia, nisz-
czenia samego siebie i wci¡» rosn¡cych czarnych my±li. A co dzi¦ki temu
Rozdziaª 33. CZY BD TSKNI ZA PAPIEROSAMI?
96
zamierza osi¡gn¡¢? Zªudzenie powrotu do stanu, w jakim si¦ znajdowaª,
zanim popadª w uzale»nienie.
2. Druga przyczyna wynika st¡d, »e palacz co± robi (np. pali papierosa)
a niepal¡cy nie, wi¦c czuje si¦ czego± pozbawiony. Wbij sobie jasno do
gªowy zanim zaczniesz: to nie niepal¡cy s¡ czego± pozbawieni. To palacze
pozbawiaj¡ si¦ nieustannie:
ZDROWIA
ENERGII
PIENIDZY
PEWNOCI SIEBIE
SPOKOJU UMYSU
ODWAGI
WOLNOCI
SZACUNKU DLA SAMEGO SIEBIE.
Pozb¡d¹ si¦ nawyku zazdroszczenia palaczom i zacznij ich postrzega¢ jako
nieszcz¦±liwe, patetyczne istoty, którymi s¡ w rzeczywisto±ci. Wiem, »e by-
ªem najgorszy na ±wiecie. Dlatego wªa±nie czytasz t¦ ksi¡»k¦, a ci, którzy
nie potra¡ stawi¢ temu czoªa, którzy nadal musz¡ si¦ oszukiwa¢, s¡ najbar-
dziej patetyczni ze wszystkich. Nie zazdro±ciªby± na pewno uzale»nionemu
od heroiny. Heroina zabija okoªo stu osób rocznie w naszym kraju. Nikotyna
powoduje ±mier¢ ponad 120 000 rocznie i ponad 2,5 miliona na caªym ±wiecie.
Dotychczas zabiªa wi¦cej ludzi na naszej planecie, ni» wszystkie wojny w ca-
ªej historii razem wzi¦te. Podobnie jak wszystkie uzale»nienia narkotykowe,
twoje na pewno nie stanie si¦ lepsze. Z ka»dym rokiem b¦dzie si¦ pogarsza¢.
Je±li nie cieszy ci¦ bycie palaczem teraz, tym mniej b¦dzie ci si¦ to podoba¢
jutro. Nie zazdro±¢ palaczom. Wspóªczuj im. Wierz mi: ONI POTRZEBUJ
TWOJEGO WSPÓCZUCIA.
Rozdziaª 34
CZY PRZYBIOR NA WADZE?
Jest to kolejny mit dotycz¡cy palenia, rozpowszechniony gªównie przez
palaczy, którzy przestaj¡c pali¢ przy u»yciu Metody Silnej Woli, u»ywaj¡ sub-
stytutów w postaci sªodyczy itp. do u±mierzenia gªodu nikotynowego. Gªód
nikotynowy jest bardzo podobny do normalnego gªodu i dlatego ªatwo jest
pomyli¢ je z sob¡. Jednak»e normalny gªód jest z ªatwo±ci¡ zaspokajany przez
jedzenie, podczas gdy gªód nikotynowy nigdy nie jest w peªni zaspokajany.
Podobnie jak w przypadku innych narkotyków, po pewnym czasie organizm
staje si¦ odporny, i narkotyk przestaje u±mierza¢ wywoªane przez siebie ªak-
nienie. Skoro tylko zgasisz papierosa, nikotyna szybko opuszcza twoje ciaªo,
dlatego te» palacz odczuwa nieustanne ªaknienie. W tym przypadku natu-
raln¡ tendencj¡ jest palenie ªa«cuchowe, lecz wi¦kszo±¢ palaczy nie mo»e
tego zrobi¢ z jednego lub dwóch powodów:
1. Pieni¡dze - nie mog¡ sobie pozwoli¢ na wi¦ksze ilo±ci papierosów.
2. Zdrowie - aby u±mierzy¢ gªód musimy za»ywa¢ trucizn¦, co dziaªa jak
automatyczny ogranicznik ilo±ci wypalanych papierosów.
Palacz jest zatem pozostawiony w stanie ustawicznego gªodu, którego nie jest
w stanie zaspokoi¢. Dlatego wªa±nie wielu palaczy objada si¦ nadmiernie, pije
du»e ilo±ci alkoholu lub przerzuca si¦ na ci¦»sze narkotyki, aby jako± zapeªni¢
t¦ pustk¦. (WIKSZO ALKOHOLIKÓW JEST NAOGOWYMI PALA-
CZAMI. ZASTANAWIAM SI, CZY JEST TO NAPRAWD PROBLEM
PALENIA?). Pocz¡tkowo dla palaczy naturaln¡ tendencj¡ jest zast¦powa-
nie jedzenia nikotyn¡. Podczas moich koszmarnych lat dotarªem do etapu,
gdy caªkowicie zrezygnowaªem ze ±niada« i obiadów. Przez caªy dzie« od-
palaªem jednego papierosa od drugiego. W pó¹niejszych latach nie mogªem
si¦ doczeka¢ wieczoru, gdy» wówczas mogªem przesta¢ pali¢. Jednak»e przez
caªy wieczór nieustannie co± podjadaªem. My±laªem, »e jestem gªodny, lecz
w rzeczywisto±ci byª to gªód nikotynowy. Innymi sªowy w czasie dnia zast¦-
powaªem jedzenie nikotyn¡, a wieczorami zast¦powaªem nikotyn¦ jedzeniem.
W tamtych czasach byªem o trzyna±cie kilogramów ci¦»szy ni» obecnie i nie
mogªem nic na to poradzi¢.
Kiedy ten maªy potworek na zawsze opuszcza twoje ciaªo, to okropne
uczucie niepewno±ci mija. Powraca pewno±¢ siebie i szacunek dla wªasnej
osoby. Uzyskujesz pewno±¢, »e potrasz kontrolowa¢ swoje »ycie, nie tylko
w kwestii jedzenia, lecz we wszystkich pozostaªych sprawach. Jest to jedna z
wielu wspaniaªych korzy±ci pªyn¡cych z bycia wolnym od tego przebrzydªego
zielska. Jak ju» powiedziaªem mit dotycz¡cy przybierania na wadze wynika
z faktu u»ywania substytutów podczas okresu oczyszczania organizmu. Sub-
stytuty nie uªatwiaj¡ naszego zadania, a wr¦cz przeciwnie czyni¡ je trud-
niejszym. Zostanie to wyja±nione szczegóªowo w pó¹niejszym rozdziale doty-
Rozdziaª 34. CZY PRZYBIOR NA WADZE?
98
cz¡cym substytutów. Zakªadaj¡c »e b¦dziesz przestrzegaª instrukcji, przybie-
ranie na wadze nie powinno stanowi¢ »adnego problemu. Jednak»e je±li ju»
masz problemy z nadwag¡, lub twoja waga staje si¦ problemem, to polecam ci
przeczytanie ksi¡»ki mojego autorstwa atwy sposób na zrzucenie nadwagi,
która jest oparta na tych samych zaªo»eniach, na których opiera si¦ niniejsza
pozycja.
Rozdziaª 35
UNIKAJ FASZYWYCH
MOTYWACJI
Wielu palaczy, przestaj¡cych pali¢ przy u»yciu Metody Silnej Woli, stara
si¦ zwi¦kszy¢ swoje zaanga»owanie przez budowanie faªszywych motywacji.
Istniej wiele przykªadów tego rodzaju dziaªa«, np.: Moja rodzina i ja mo-
»emy sp¦dzi¢ cudowne wakacje za pieni¡dze zaoszcz¦dzone na papierosach.
Wydaje si¦ to by¢ sensownym i logicznym podej±ciem do sprawy, lecz w rze-
czywisto±ci jest z gruntu faªszywe, gdy» ka»dy szanuj¡cy si¦ palacz wolaªby
raczej pali¢ przez pi¦¢dziesi¡t dwa tygodnie w roku i nie mie¢ w ogóle waka-
cji. W ka»dym razie w umy±le palacze rodzi si¦ wiele w¡tpliwo±ci, gdy» nie
tylko b¦dzie musiaª powstrzyma¢ si¦ od palenia przez tak dªugi okres, lecz
nawet nie wie, czy b¦dzie si¦ cieszyª wakacjami bez papierosa. Takie podej±cie
jedynie powi¦ksza uczucie, »e palacz dokonuje wielkiego po±wi¦cenia, czyni¡c
przez to papierosy jeszcze cenniejsze w jego mniemaniu. Zamiast tego skon-
centruj si¦ na drugiej stronie medalu: Co mam z tego, »e pal¦ papierosy?
Dlaczego potrzebuj¦ pali¢?. Inny przykªad: B¦d¦ mógª sobie pozwoli¢ na
lepszy samochód. Jest to prawda i ta motywacja mo»e ci pomóc w zachowa-
niu abstynencji do czasu, gdy kupisz samochód. Lecz skoro tylko nacieszysz
si¦ nowo±ci¡, znowu poczujesz si¦ pozbawiony czego± i wkrótce wpadniesz
w t¦ sam¡ puªapk¦. Innym typowym przykªadem s¡ pakty rodzinne b¡d¹
kole»e«skie. Przynosz¡ one t¦ korzy±¢, »e eliminuj¡ pokus¦ na pewien okres
czasu. Jednak»e generalnie s¡ nie do przyj¦cia z trzech powodów:
1. Motywacja jest faªszywa. Dlaczego miaªby± chcie¢ przesta¢ pali¢ tylko
dlatego, »e inni to robi¡? To jedynie wyzwala dodatkow¡ presj¦, która
zwi¦ksza poczucie po±wi¦cenia. Dobrze jest, je±li wszyscy palacze szczerze
chc¡ przesta¢ pali¢ w tym samym momencie. Jednak»e nie mo»esz zmusi¢
palacza, by przestaª pali¢. I mimo »e ka»dy z nich po cichu o tym marzy,
to je±li nie jest jeszcze do tego gotowy, takie pakty wywieraj¡ jedynie
dodatkow¡ presj¦, która zwi¦ksza jego ch¦¢ palenia. To zmienia ich w
potajemnych palaczy, co dodatkowo powi¦ksza ich poczucie uzale»nienia.
2. Teoria zgnitego jabªka lub zale»no±ci jednego od drugiego. Przy ko-
rzystaniu z Metody Silnej Woli palacz przechodzi przez okres cierpienia,
podczas którego oczekuje na to, »e minie mu ch¦¢ palenia papierosów.
Je±li si¦ podda, ma poczucie pora»ki. Przy Metodzie Silnej Woli jeden
z uczestników paktu pr¦dzej czy pó¹niej nie wytrzyma i si¦ podda. Inni
uczestnicy maj¡ wówczas wymówk¦, na któr¡ od dawna czekali. To nie ich
wina, oni by wytrwali. To Fred nie wytrzymaª i zawiódª ich wszystkich.
W rzeczywisto±ci wi¦kszo±¢ z nich i tak ju» oszukiwaªa.
3. Dzielenie si¦ sªaw¡ jest przeciwie«stwem teorii zgnitego jabªka. Tutaj
utrata twarzy spowodowana pora»k¡ jest mniejsza, gdy rozkªada si¦ na
wi¦cej osób. Rzucanie palenia daje cudowne poczucie sukcesu. Kiedy ro-
Rozdziaª 35. UNIKAJ FASZYWYCH MOTYWACJI
100
bisz to w samotno±ci, uznanie jakie otrzymujesz od rodziny, przyjacióª i
znajomych, mo»e by¢ ci wielce pomocne w przetrwaniu pierwszych paru
dni. Kiedy wi¦cej osób robi to w tym samym czasie, uznanie to jest dzie-
lone pomi¦dzy wszystkich i w zwi¡zku z tym jest znacznie mniejsze.
Innym klasycznym przykªadem faªszywych motywacji jest ªapówka (np. ro-
dzic oferuj¡cy nastolatkowi pewn¡ sum¦ pieni¦dzy za niepalenie, lub zakªad:
Je±li zapal¦, dam ci 100 zªotych). Byª kiedy± podobny przykªad w programie
telewizyjnym. Policjant próbuj¡cy rzuci¢ palenie wªo»yª dwudziestofuntowy
banknot do paczki papierosów i zawarª pakt ze sob¡. B¦dzie mógª zapali¢
znowu, lecz najpierw musi podpali¢ ten banknot. Powstrzymaªo go to na
par¦ dni, lecz ostatecznie dokonaª spalenia banknotu. Przesta« si¦ oszuki-
wa¢. Je±li 73 000 zª, które przeci¦tny palacz wydaje w ci¡gu swojego »ycia na
papierosy, ani 50%-owa szansa na to, »e zapadniesz na nieuleczaln¡ chorob¦,
ani do»ywocie brzydkiego oddechu, zycznych i psychicznych tortur i znie-
wolenia, ani pogarda ze strony poªowy populacji oraz ze strony samego siebie
nie powstrzymaj¡ ci¦ od palenia, to kilka bªahych motywacji nie zrobi tutaj
najmniejszej ró»nicy. Zwi¦ksz¡ one tylko poczucie po±wi¦cenia. Patrz zawsze
na drug¡ stron¦ medalu. Co mi daje palenie papierosów? ABSOLUTNIE
NIC. Dlaczego tego potrzebuj¦? NIE POTRZEBUJESZ! SKAZUJESZ SI
TYLKO NA NIEPOTRZEBNE MCZARNIE.
Rozdziaª 36
ATWY SPOSÓB NA RZUCENIE
PALENIA
Ten rozdziaª zawiera instrukcj¦, jak w ªatwy sposób przesta¢ pali¢. Zakªa-
daj¡c, »e b¦dziesz przestrzegaª moich instrukcji, wkrótce odkryjesz, »e rzuca-
nie palenia jest procesem ªatwym, a w wielu przypadkach wr¦cz radosnym!
Przesta¢ pali¢ jest ±miesznie ªatwo. Musisz jedynie zrobi¢ dwie rzeczy:
1. Podejmij decyzj¦, »e nigdy wi¦cej nie zapalisz papierosa.
2. Nie narzekaj z tego powodu. Ciesz si¦ nieustannie ze swego zwyci¦stwa.
Prawdopodobnie pytasz si¦ teraz: Po co zatem pozostaªa cz¦±¢ ksi¡»ki?
Czemu nie powiedziaªe± tego na pocz¡tku? Jest tak dlatego, »e najpraw-
dopodobniej w pewnym momencie zacz¡ªby± narzeka¢ z tego powodu i w
konsekwencji, pr¦dzej czy pó¹niej, zmieniªby± swoj¡ decyzj¦. Prawdopodob-
nie robiªe± to ju» wcze±niej wiele razy. Jak ju» mówiªem, palenie papierosów
to subtelna i zatrwa»aj¡ca puªapka. Gªównym problemem nie jest chemiczne
uzale»nienie, lecz pranie mózgu, dlatego konieczne byªo rozwianie wszelkich
mitów i zªudze«, dotycz¡cych palenia, na samym pocz¡tku.
Zrozumie¢ wroga, pozna¢ jego taktyk¦, a wówczas bez problemu go poko-
nasz. Sp¦dziªem wi¦kszo±¢ swojego »ycia próbuj¡c przesta¢ pali¢ i przecho-
dziªem przez dªugie tygodnie czarnej rozpaczy. Gdy ostatecznie przestaªem
pali¢, zszedªem ze stu papierosów dziennie do zera, bez najmniejszego zªego
momentu. Byª to bardzo przyjemny proces, nawet podczas okresu oczysz-
czania organizmu, i nigdy od tej pory nie miaªem najmniejszej ochoty na
papierosa. Wr¦cz przeciwnie, byªa to najcudowniejsza rzecz, jaka mi si¦ w
»yciu przydarzyªa. Nie potraªem zrozumie¢, dlaczego byªo to takie ªatwe,
i zaj¦ªo mi sporo czasu, zanim doszedªem do rozwi¡zania. To byªo to. Wie-
dziaªem na pewno, »e nigdy wi¦cej nie zapal¦ papierosa.
Podczas moich wcze±niejszych prób, niezale»nie od tego jak bardzo mi
zale»aªo, generalnie próbowaªem przesta¢ pali¢, maj¡c nadziej¦, »e je±li uda
mi si¦ przetrwa¢ wystarczaj¡co dªugo bez papierosa, ostatecznie ch¦¢ pale-
nia minie. Oczywi±cie nie mijaªa, poniewa» czekaªem a» co± si¦ wydarzy, a
czym bardziej narzekaªem z tego powodu, tym bardziej pragn¡ªem papierosa,
wi¦c ªaknienie nigdy nie mijaªo. Moja ostateczna próba byªa caªkowicie inna.
Jak wszyscy palacze obecnie, rozwa»aªem t¦ kwesti¦ bardzo powa»nie. Przy
wcze±niejszych pora»kach zawsze pocieszaªem si¦ my±l¡, »e nast¦pnym razem
b¦dzie na pewno ªatwiej. Nigdy nie docieraªo do mnie, »e b¦d¦ musiaª pali¢ do
ko«ca swego »ycia. Ta my±l napeªniaªa mnie przera»eniem i zacz¡ªem rozwa-
»a¢ ten problem dogª¦bnie. Zamiast odpala¢ papierosy bezwiednie, zacz¡ªem
analizowa¢ swoje odczucia w trakcie palenia. To potwierdziªo co±, co wiedzia-
ªem ju» wcze±niej. Papierosy mi nie smakuj¡, s¡ obrzydliwe i ±mierdz¡ce.
Zacz¡ªem obserwowa¢ niepal¡cych. Wcze±niej zawsze uwa»aªem ich za lu-
dzi pozbawionych ikry i maªo towarzyskich. Jednak»e gdy si¦ im bli»ej
Rozdziaª 36. ATWY SPOSÓB NA RZUCENIE PALENIA
102
przyjrzaªem, okazali si¦ by¢ lud¹mi silniejszymi i bardziej zrelaksowanymi
od wi¦kszo±ci palaczy, których znam. Okazaªo si¦, »e s¡ bardziej zdolni do
radzenia sobie z ró»nego rodzaju stresami oraz »e potra¡ cieszy¢ si¦ okazjami
towarzyskimi du»o bardziej ni» palacze. Zacz¡ªem rozmawia¢ z byªymi pala-
czami. Do tego momentu uwa»aªem ich za ludzi, którzy musieli zrezygnowa¢
z palenia ze wzgl¦dów zdrowotnych lub nansowych, i którzy zawsze w skry-
to±ci marz¡ o papierosie. Kilku z nich powiedziaªo: Od czasu do czasu zdarza
si¦ ukªucie, lecz jest ono tak nikªe, »e nie warto nawet si¦ tym przejmowa¢.
Jednak»e wi¦kszo±¢ z nich odpowiadaªa: Czy t¦skni¦ za papierosem? Chyba
»artujesz. Nigdy w »yciu nie czuªem si¦ lepiej.
Rozmowy z byªymi palaczami obaliªy jeszcze jeden mit, gª¦boko zakorze-
niony w mojej ±wiadomo±ci. My±laªem bowiem, »e mam w sobie jak¡± wro-
dzon¡ sªabo±¢, a tymczasem okazaªo si¦, »e wszyscy palacze przechodz¡ przez
wªasne, podobne koszmary. Powiedziaªem wi¦c sobie: Miliony ludzi przestaj¡
obecnie pali¢ i wiod¡ bardzo szcz¦±liwe »ycie. Nie potrzebowaªem papierosów
zanim zacz¡ªem pali¢ i pami¦tam, »e musiaªem ci¦»ko pracowa¢, »eby przy-
zwyczai¢ si¦ do tego ±wi«stwa. Dlaczego wi¦c teraz tego potrzebuj¦?. W
ka»dym razie palenie nie sprawiaªo mi przyjemno±ci. Nienawidziªem caªego
tego obrzydliwego rytuaªu i nie chciaªem sp¦dzi¢ reszty »ycia b¦d¡c niewol-
nikiem tego okropnego zielska. Powiedziaªem sobie wówczas: Allen, CZY CI
SI TO PODOBA CZY NIE, WANIE WYPALIE SWOJEGO OSTAT-
NIEGO PAPIEROSA. Wiedziaªem, od samego pocz¡tku, »e nigdy wi¦cej
nie zapal¦ papierosa. Nie oczekiwaªem, »e b¦dzie to ªatwe; wr¦cz przeciwnie,
byªem nastawiony na to, »e czekaj¡ mnie dªugie miesi¡ce gª¦bokiej depresji
i »e do ko«ca »ycia, od czasu do czasu, b¦d¦ miaª ochot¦ na okazjonalnego
papierosa. Tymczasem od samego pocz¡tku stanowiªo to dla mnie prawdziw¡
przyjemno±¢.
Sporo czasu zaj¦ªo mi odkrycie, dlaczego tym razem byªo mi tak ªatwo, i
czemu nie odczuwaªem zycznego bólu po odstawieniu nikotyny. Przyczyn¡
tego jest fakt, »e ten ból po prostu nie istnieje. To jedynie w¡tpliwo±ci i nie-
pewno±¢ stwarzaj¡ problemy. Cudowna prawda jest taka, »e ATWO JEST
PRZESTA PALI. Tylko niezdecydowanie lub narzekanie na swoj¡ decyzj¦
utrudniaj¡ osi¡gni¦cie sukcesu. Nawet gdy jeste± uzale»niony od nikotyny, po-
trasz przetrwa¢ dªugie okresy czasu bez papierosa. Cierpisz tylko wtedy, gdy
chcesz zapali¢, a nie mo»esz tego zrobi¢. Kluczem do sukcesu jest uczynienie
twojej próby pewn¡ i ostateczn¡. Nie chodzi o to, by mie¢ nadziej¦, »e rzuciªe±
palenie, lecz by wiedzie¢, »e to uczyniªe±. Nie wolno ci nigdy w¡tpi¢ w swoj¡
decyzj¦, ani jej kwestionowa¢. Wr¦cz przeciwnie - musisz zawsze cieszy¢ si¦
z tego. Je±li b¦dziesz pewny od samego pocz¡tku, oka»e si¦ to ªatwe. Lecz
jak mo»esz by¢ pewny, je±li nie wiesz, »e b¦dzie to ªatwe? Dlatego wªa±nie
potrzebna jest reszta ksi¡»ki. Chc¦, »eby± przed rozpocz¦ciem u±wiadomiª
sobie par¦ bardzo istotnych rzeczy.
1. Zdaj sobie spraw¦, »e mo»esz to osi¡gn¡¢. Nie ró»nisz si¦ niczym od innych
palaczy. Jedyn¡ osob¡, która mo»e ci¦ zmusi¢ do zapalenia nast¦pnego
papierosa, jeste± ty sam.
2. Z niczego absolutnie nie rezygnujesz. Przeciwnie, czeka ci¦ wiele nadzwy-
czajnych, pozytywnych zdobyczy. Nie tylko b¦dziesz zdrowszy i bogatszy,
Rozdziaª 36. ATWY SPOSÓB NA RZUCENIE PALENIA
103
lecz b¦dziesz bardziej cieszyª si¦ z sukcesów i mniej zamartwiaª wszelkimi
przeciwno±ciami.
3. Wbij sobie do gªowy, »e nie ma czego± takiego jak tylko jeden papieros.
Palenie to uzale»nienie narkotykowe i reakcja ªa«cuchowa. Marz¡c ci¡gle
o okazjonalnym papierosie b¦dziesz si¦ skazywaª na niepotrzebne tortury.
4. Postrzegaj palenie nie jako akceptowalne przez spoªecze«stwo przyzwy-
czajenie, które mo»e zaszkodzi¢ twojemu zdrowiu, lecz jako uzale»nienie
narkotykowe. Zdaj sobie spraw¦ z tego, »e CIERPISZ NA POWAN
CHOROB. Ona nie minie je±li zagrzebiesz gªow¦ w piasek. Pami¦taj:
jak wszystkie ±miertelne choroby, ta równie» trwa przez caªe »ycie i z
upªywem czasu staje si¦ coraz gorsza.
5. Odseparuj chorob¦ (tj. chemiczne uzale»nienie) od ±wiadomo±ci bycia pa-
laczem b¡d¹ niepal¡cym.
Wszyscy palacze, gdyby dostali szans¦ powrotu do czasów, gdy nie byli uza-
le»nieni od nikotyny, bez w¡tpienia by z niej skorzystali. Ty masz t¦ mo»li-
wo±¢ dzisiaj! Nie my±l nawet o tym jak o rzucaniu palenia. Kiedy podejmiesz
ostateczn¡ decyzj¦, »e wypaliªe± ostatniego papierosa, od razu b¦dziesz nie-
pal¡cym. Palacz to jeden z tych nieszcz¦±ników, którzy musz¡ i±¢ przez »ycie
nieustannie niszcz¡c swoje zdrowie przy pomocy papierosów. Niepal¡cy za±
nie musz¡ tego robi¢. Gdy podejmujesz ostateczn¡ decyzj¦, automatycznie
osi¡gasz swój wymarzony cel. Skacz z rado±ci. Nie sied¹ i nie czekaj, a» minie
twoje uzale»nienie chemiczne. Id¹ i ciesz si¦ »yciem od razu. ycie jest cu-
downe, nawet gdy jeste± uzale»niony od nikotyny, a z ka»dym dniem stanie
si¦ lepsze, kiedy przestaniesz by¢ uzale»niony.
Aby odstawienie papierosów byªo ªatwe, konieczna jest pewno±¢, »e uda
ci si¦ powstrzyma¢ zupeªnie od palenia w trakcie okresu oczyszczania or-
ganizmu (maksymalnie trzy tygodnie). Je±li masz odpowiednie nastawienie
psychiczne, oka»e si¦ to dziecinnie ªatwym zadaniem. Do tego momentu, je-
±li otworzyªe± swój umysª tak, jak prosiªem o to na pocz¡tku, zdecydowaªe±
ju», »e przestaniesz pali¢ papierosy. Powiniene± odczuwa¢ pewne podniecenie,
jak pies szarpi¡cy si¦ na uwi¦zi, nie mog¡c si¦ doczeka¢, a» trucizna opu±ci
twoje ciaªo. Je»eli czujesz przygn¦bienie i apati¦, to dzieje si¦ tak z jednego
z nast¦puj¡cych powodów.
1. Czego± do ko«ca nie zrozumiaªe±. Przeczytaj raz jeszcze powy»sze pi¦¢
punktów i zadaj sobie pytanie, czy wierzysz w ich prawdziwo±¢. Je±li
masz w¡tpliwo±ci co do którego± z nich, przeczytaj raz jeszcze odpowiedni
fragment ksi¡»ki.
2. Obawiasz si¦ pora»ki. Nie martw si¦. Czytaj dalej. Na pewno ci si¦ uda.
Palenie to jeden wielki trik na gigantyczn¡ skal¦. Inteligentni ludzie daj¡
si¦ na to nabra¢, lecz jedynie gªupiec nadal si¦ nabiera, gdy raz uzmysªowi
sobie, »e jest oszukiwany.
3. Zgadzasz si¦ ze wszystkim, lecz nadal czujesz si¦ nieszcz¦±liwy. Nie mu-
sisz! Otwórz oczy. Co± cudownego wªa±nie si¦ wydarza. Lada moment
uciekniesz z okrutnego wi¦zienia.
Konieczne jest rozpocz¦cie z wªa±ciwym stanem umysªu: czy» to nie cudowne,
»e jestem niepal¡cym! Jedyne co musimy zrobi¢, to utrzyma¢ ci¦ w tym stanie
umysªu w czasie okresu oczyszczania. Zajmujemy si¦ t¡ kwesti¡ w nast¦pnych
rozdziaªach. Po okresie oczyszczania nie b¦dziesz musiaª my±le¢ w ten sposób.
Rozdziaª 36. ATWY SPOSÓB NA RZUCENIE PALENIA
104
B¦dziesz tak my±laª w sposób automatyczny. Jedyn¡ tajemnic¡ twojego »ycia
b¦dzie: To takie oczywiste, dlaczego wcze±niej nie potraªem tego dostrzec?.
Jednak»e mam tutaj dla ciebie dwa bardzo wa»ne ostrze»enia:
1. Odsu« termin wygaszenia ostatniego papierosa do chwili zako«czenia
ksi¡»ki.
2. Wspominaªem par¦ razy o okresie oczyszczania, trwaj¡cym maksymalnie
przez trzy tygodnie. To mo»e powodowa¢ pewne zamieszanie. Po pierw-
sze, mo»esz pod±wiadomie s¡dzi¢, »e b¦dziesz musiaª cierpie¢ przez okres
trzech tygodni. Nie b¦dziesz. Po drugie, unikaj my±lenia: Musz¦ tylko w
jaki± sposób nie pali¢ przez trzy tygodnie, a wówczas b¦d¦ wolny. Nic si¦
wªa±ciwie nie stanie po upªywie trzech tygodni. Nie poczujesz si¦ nagle
jak czªowiek niepal¡cy. Niepal¡cy nie czuj¡ si¦ inaczej ni» palacze. Je±li
b¦dziesz narzekaª na swoj¡ decyzj¦ podczas owych trzech tygodni, to z
wielkim prawdopodobie«stwem b¦dzie tak samo po upªywie tego czasu.
Mam na my±li to, »e je±li zaczniesz od razu z nastawieniem: Nigdy wi¦cej
nie zapal¦ papierosa. Czy» to nie cudowne?, to po upªywie trzech tygo-
dni wszelkie pokusy palenia znikn¡. Natomiast je±li b¦dziesz sobie mówiª:
Byle tylko przetrwa¢ trzy tygodnie bez papierosa, to po tym czasie nadal
b¦dziesz t¦skniª za paleniem.
Rozdziaª 37
OKRES OCZYSZCZANIA
Przez okres trzech tygodni po wypaleniu ostatniego papierosa mo»esz od-
czuwa¢ gªód, spowodowany odstawieniem papierosów. Na gªód ten skªadaj¡
si¦ dwa odr¦bne czynniki:
1. Gªód nikotynowy, owo uczucie pustki i niepewno±ci, podobne do normal-
nego gªodu, które palacz odczytuje jako ªaknienie lub potrzeb¦ znalezienia
czego±, czym mógªby zaj¡¢ r¦ce.
2. Psychologiczny mechanizm, dziaªaj¡cy w okre±lonych sytuacjach, takich
jak np. rozmowa telefoniczna itp.
Powodem wielu trudno±ci przy stosowaniu Metody Silnej Woli, jest niezrozu-
mienie lub niemo»no±¢ uchwycenia ró»nicy pomi¦dzy tymi dwoma odr¦bnymi
czynnikami. Jest to równie» jedna z przyczyn, dla których wielu palaczy, któ-
rym udaªo si¦ wygra¢ walk¦ z naªogiem, wpada z powrotem w t¦ sam¡ pu-
ªapk¦. Pomimo »e gªód nikotynowy nie wywoªuje bólu zycznego, nie próbuj
lekcewa»y¢ jego siªy. Podobnie jak w przypadku normalnego gªodu, gdy przez
dªu»szy czas jeste±my pozbawieni jedzenia, mo»emy odczuwa¢ burczenie w
brzuchu, lecz nie czujemy zycznego bólu. Jednak»e gªód ma pot¦»n¡ siª¦
i zazwyczaj stajemy si¦ bardzo poirytowani, gdy nie mo»emy go zaspokoi¢.
Podobnie jest, gdy nasze ciaªo ªaknie nikotyny. Ró»nica polega na tym, »e
nasz organizm potrzebuje jedzenia, lecz nie potrzebuje trucizny.
Przy wªa±ciwym nastawieniu psychicznym gªód nikotynowy jest ªatwy do
zwalczenia i bardzo szybko mija. Je±li palacz stosuj¡cy Metod¦ Silnej Woli
potra przetrwa¢ par¦ dni bez papierosa, ªaknienie nikotyny szybko zanika.
To drugi z czynników stwarza problemy. Palacz przyzwyczaiª si¦ do u±mierza-
nia gªodu nikotynowego w pewnych sytuacjach, co powoduje automatyczne
skojarzenia (np. Nie potra¦ wypi¢ piwa bez palenia papierosa). atwiej
b¦dzie to wyja±ni¢, posªuguj¡c si¦ pewnym przykªadem.
Zaªó»my, »e masz samochód od paru lat i d¹wignia kierunkowskazów jest
po lewej stronie kierownicy. W twoim nast¦pnym samochodzie znajduje si¦
ona po prawej stronie. Wiesz o tym, »e jest po drugiej stronie, lecz przez
par¦ tygodni wª¡czasz wycieraczki za ka»dym razem, gdy chcesz u»y¢ kie-
runkowskazu. Z rzucaniem palenia jest podobnie. Podczas pierwszych dni
okresu oczyszczania automatyczny mechanizm b¦dzie si¦ wª¡czaª przy pew-
nych okazjach. B¦dziesz my±laª: Chc¦ papierosa.
Konieczne jest zwalczanie prania mózgu od samego pocz¡tku, a wówczas
te automatyczne mechanizmy szybko znikn¡. Przy Metodzie Silnej Woli pa-
lacz s¡dzi, »e dokonuje olbrzymiego po±wi¦cenia, narzeka na sw¡ decyzj¦ i
czeka na moment, gdy minie mu ch¦¢ palenia papierosów. W ten sposób
zamiast usuwa¢ automatyczne mechanizmy, wªa±ciwie powoduje ich wzmoc-
nienie. Powszechnym mechanizmem wyzwalaj¡cym skojarzenia z paleniem
Rozdziaª 37. OKRES OCZYSZCZANIA
106
jest posiªek, w szczególno±ci w restauracji z grup¡ przyjacióª. Byªy palacz
od razu czuje si¦ nieszcz¦±liwy, poniewa» jest pozbawiony swojego papierosa.
Jego przyjaciele w tym czasie odpalaj¡ i jego niezadowolenie wzrasta jeszcze
bardziej. W tym momencie nie cieszy go posiªek, ani sytuacja, która miaªa by¢
przyjemn¡ rozrywk¡ towarzysk¡. Z powodu skojarzenia palenia z jedzeniem
oraz spotkaniem towarzyskim, byªy palacz cierpi potrójnie, a pranie mózgu
w tym czasie si¦ wzmaga. Je±li jest rezolutny i potra wytrwa¢ wystarcza-
j¡co dªugo, ostatecznie akceptuje swój los i bierze »ycie takim, jakim ono
jest. Jednak»e cz¦±¢ prania mózgu ci¡gle pozostaje. Jedn¡ z najbardziej pa-
tetycznych rzeczy jest palacz, który przestaª pali¢ ze wzgl¦dów zdrowotnych
b¡d¹ nansowych, a po upªywie kilku lat nadal chce zapali¢ przy okre±lonych
okazjach. Stara si¦ w ten sposób osi¡gn¡¢ co±, co jest zªudzeniem, co istnieje
tylko w jego umy±le, i niepotrzebnie torturuje w ten sposób sam siebie.
Nawet przy u»yciu mojej metody, najcz¦stsz¡ przyczyn¡ pora»ek jest
nieumiej¦tno±¢ przezwyci¦»ania automatycznych mechanizmów. Byªy palacz
traktuje papierosa jako swego rodzaju placebo (medykament dawany pacjen-
towi przekonanemu, »e otrzymuje lekarstwo, które w rzeczywisto±ci nie jest
»adnym lekiem). Mówi sobie wówczas: Wiem, »e papierosy nic mi nie daj¡,
lecz s¡dz¦, »e w pewnych sytuacjach jednak co± daj¡ i mog¡ okaza¢ si¦ bardzo
pomocne. Cho¢ w rzeczywisto±ci placebo nie daje »adnej zycznej poprawy,
mo»e stanowi¢ doskonaª¡ pomoc psychologiczn¡ w u±mierzaniu pewnych ist-
niej¡cych symptomów i dzi¦ki temu staje si¦ pomocne. Jednak»e papierosy
nie s¡ czym± takim. One wytwarzaj¡ symptomy, które nast¦pnie u±mierzaj¡,
a po pewnym czasie nawet tego nie s¡ w stanie dokona¢. To one wywoªuj¡
choroby i s¡ przy okazji najwi¦kszym zabójc¡ w naszym spoªecze«stwie.
atwiej zrozumiesz efekty, o których mówi¦, gdy odniesiesz je do niepa-
l¡cych lub ludzi, którzy nie pal¡ od paru lat. We¹my przykªad »ony, której
m¡» umiera. Powszechn¡ rzecz¡ w takich przypadkach jest »e palacz, peªen
najlepszych intencji, mówi takiej osobie: Zapal papierosa. To ci¦ uspokoi.
Je±li kobieta we¹mie papierosa, nie wpªynie on na ni¡ uspokajaj¡co, gdy»
nie jest ona uzale»niona od nikotyny i nie musi u±mierza¢ gªodu nikotyno-
wego. W najlepszym przypadku da jej to jedynie krótkiego psychologicznego
kopa. Skoro tylko zgasi papierosa, pierwotna tragedia jest nadal obecna. W
rzeczywisto±ci jest ona wi¦ksza, poniewa» kobieta ta odczuwa obecnie gªód
nikotynowy. Ma zatem do wyboru albo zlekcewa»y¢ go, albo u±mierzy¢ zapa-
laj¡c nast¦pnego papierosa i zapocz¡tkowuj¡c ªa«cuch nieszcz¦±cia. Jedyne
co papieros daje, to chwilowy psychologiczny kop.
Ten sam efekt mógª by¢ osi¡gni¦ty dzi¦ki sªowom pocieszenia lub odro-
binie alkoholu. Wielu niepal¡cych lub byªych palaczy uzale»niªo si¦ od tego
zielska w wyniku sytuacji podobnych do opisanej. Konieczne jest zwalczanie
prania mózgu od samego pocz¡tku. Wbij sobie mocno i jasno do gªowy: nie
potrzebujesz papierosów i jedynie torturujesz si¦ niepotrzebnie uwa»aj¡c je
za rodzaj wsparcia czy form¦ pomocy. Nie ma powodu by¢ nieszcz¦±liwym.
Papierosy nie udoskonalaj¡ posiªków lub spotka« towarzyskich; niszcz¡ je.
Pami¦taj te», »e palacze po posiªku nie pal¡ dlatego, »e papierosy sprawiaj¡
im przyjemno±¢. Pal¡, poniewa» musz¡ to robi¢. S¡ uzale»nieni od narkotyku
i nie potra¡ cieszy¢ si¦ »yciem bez dostarczania go do organizmu. Porzu¢
koncepcj¦ palenia jako przyjemno±ci samej w sobie. Wielu palaczy my±li:
Rozdziaª 37. OKRES OCZYSZCZANIA
107
Gdyby tylko byªy czyste papierosy. W rzeczywisto±ci s¡ czyste papierosy.
Ka»dy palacz, który próbowaª herbacianych papierosów, wkrótce stwierdza,
»e jest to strata czasu. Zdaj sobie spraw¦, »e jedynym powodem czemu palisz
papierosy, jest potrzeba dostarczenia nikotyny. Gdy pozb¦dziesz si¦ ªaknienia
nikotyny, wkªadanie papierosów do ust wyda ci si¦ nie mniej ±mieszne, ni»
wkªadanie ich do ucha. Niezale»nie od tego, czy ukªucie jest spowodowane
gªodem nikotynowym (owo uczucie pustki i niepewno±ci), czy automatycz-
nym mechanizmem psychologicznym, zaakceptuj to.
Fizyczny ból nie wyst¦puje, a przy odpowiednim nastawieniu umysªu,
papierosy nie b¦d¡ »adnym problemem. Nie przejmuj si¦ gªodem. Uczucie
samo w sobie nie jest zªe. Jedynie skojarzenie pragnienia papierosa i niemo»-
no±ci jego zapalenia stwarzaj¡ problemy. Zamiast narzeka¢ powiedz sobie:
Wiem co to jest. To gªód nikotynowy po odstawieniu papierosów. To co±, co
palacze odczuwaj¡ przez caªe »ycie i co powoduje, »e nadal pal¡. Niepal¡cy
nie maj¡ takiego uczucia. To jeszcze jedno zªo, zwi¡zane z narkotykiem. Czy»
to nie cudowne, »e pozbywam si¦ tego!?. Innymi sªowy przez najbli»sze trzy
tygodnie b¦dziesz miaª lekk¡ traum¦ wewn¡trz swego ciaªa. Lecz w ci¡gu tych
dni i przez reszt¦ twego »ycia co± cudownego b¦dzie si¦ wydarza¢. B¦dziesz
si¦ pozbywaª straszliwej choroby. Ta nagroda przewy»szy t¦ niewielk¡ traum¦
i wªa±ciwie b¦dziesz si¦ delektowaª gªodem nikotynowym. Stanie si¦ on dla
ciebie chwil¡ przyjemno±ci.
Pomy±l o procesie rzucania palenia jak o bardzo ekscytuj¡cej grze. Po-
my±l o potworze nikotynowym jak o pewnym rodzaju tasiemca w »oª¡dku.
Musisz go zagªodzi¢ przez okres trzech tygodni, a on b¦dzie próbowaª wszel-
kich sztuczek, »eby zmusi¢ ci¦ do zapalenia papierosa, by podtrzyma¢ go
przy »yciu. Czasami b¦dzie próbowaª uczyni¢ ci¦ nieszcz¦±liwym. Czasami
mo»esz by¢ przy tym bezbronny. Kto± zaproponuje ci papierosa i mo»esz
zapomnie¢, »e przestaªe± pali¢. Gdy o tym pami¦tasz, mo»esz mie¢ drobne
uczucie braku czego±. Przygotuj si¦ zawczasu na wszystkie te puªapki. Nieza-
le»nie od rodzaju pokusy, zdaj sobie spraw¦, »e ona istnieje tylko z powodu
maªego nikotynowego potworka. I za ka»dym razem, gdy oprzesz si¦ pokusie,
to tak jakby± wygraª kolejn¡ ±mierteln¡ bitw¦ w swojej wojnie. Cokolwiek ro-
bisz nie staraj si¦ zapomnie¢ o paleniu. To jedna z rzeczy, która doprowadza
palaczy do gª¦bokiej depresji przy stosowaniu Metody Silnej Woli. Próbuj¡
oni przetrwa¢ ka»dy dzie« z nadziej¡, »e ostatecznie zapomn¡ o paleniu. To
jest podobnie jak w sytuacji, gdy w nocy nie mo»esz zasn¡¢. Czym bardziej
si¦ tym martwisz, tym trudniej ci to zrobi¢.
W »adnym razie nie b¦dziesz w stanie zapomnie¢ o paleniu. W ci¡gu
pierwszych paru dni maªy potworek b¦dzie ci ci¡gle przypominaª i nie b¦-
dziesz w stanie tego unikn¡¢. Gdy dookoªa nadal s¡ palacze i wielkie kampanie
reklamuj¡ce papierosy, wsz¦dzie gdzie nie spojrzysz b¦dziesz miaª nieustan-
nych przypominaczy. S¦k w tym, »e nie ma potrzeby o tym zapomina¢.
Nic zªego si¦ nie dzieje. Wr¦cz przeciwnie - co± cudownego ma teraz miej-
sce. Nawet je±li my±lisz o tym tysi¡c razy dziennie, DOCE KADY MO-
MENT. PRZYPOMNIJ SOBIE, JAK CUDOWNIE BY ZNOWU WOL-
NYM. PRZYPOMNIJ SOBIE T OLBRZYMI RADO, E NIE MU-
SISZ JU WICEJ DUSI SI CODZIENNIE. Jak ju» powiedziaªem, uczu-
Rozdziaª 37. OKRES OCZYSZCZANIA
108
cie gªodu stanie si¦ dla ciebie chwil¡ przyjemno±ci i zdziwisz si¦ wkrótce, jak
szybko zapomnisz o paleniu.
Cokolwiek robisz - NIE WTP W SWOJ DECYZJ. Gdy zaczniesz
w¡tpi¢, zaczniesz narzeka¢ i stanie si¦ to nie do wytrzymania. Zamiast tego
u»yj tych chwil jako pot¦»nego wsparcia. Je±li powodem tego jest depresja,
przypomnij sobie, »e to wªa±nie papierosy j¡ wywoªywaªy. Je±li przyjaciel
zaproponuje ci papierosa, z dum¡ odpowiedz: Mog¦ z rado±ci¡ stwierdzi¢, »e
ju» ich nie potrzebuj¦. To mo»e go zabole¢, lecz gdy spostrze»e, »e w ogóle
ci¦ to nie martwi, b¦dzie w poªowie drogi, by do ciebie doª¡czy¢.
Pami¦taj, »e na samym pocz¡tku miaªe± bardzo silne powody, by przesta¢
pali¢. Przypomnij sobie o tych tysi¡cach zªotych, jakie ten jeden papieros
b¦dzie ci¦ kosztowaª i spytaj sam siebie, czy jeste± gotów podj¡¢ ryzyko
zapadni¦cia na jedn¡ z tych straszliwych chorób. Ponad wszystko pami¦taj,
»e to uczucie jest jedynie chwilowe, a ka»dy mijaj¡cy moment przybli»a ci¦
do celu. Niektórzy palacze obawiaj¡ si¦, »e b¦d¡ musieli przez caªe »ycie
przeciwstawia¢ si¦ tym automatycznym mechanizmom. Innymi sªowy boj¡
si¦, »e b¦d¡ musieli i±¢ przez »ycie oszukuj¡c si¦ przy pomocy psychologii, »e
nie potrzebuj¡ pali¢ papierosów. Tak nie jest. Pami¦taj, »e optymista widzi
butelk¦ jako w poªowie peªn¡, a pesymista jako w poªowie pust¡. W przy-
padku palenia butelka jest pusta, a palacz widzi j¡ jako peªn¡. To palacz jest
poddany praniu mózgu. Gdy zaczniesz sobie mówi¢, »e nie potrzebujesz pali¢
papierosów, w bardzo krótkim czasie nie b¦dziesz musiaª nawet tego powta-
rza¢, gdy» cudowna prawda jest taka, »e... nie potrzebujesz pali¢ papierosów!
Jest to ostatnia rzecz, jak¡ potrzebujesz robi¢ i upewnij si¦, »e nie b¦dzie to
ostatnia rzecz, któr¡ zrobisz.
Rozdziaª 38
TYLKO JEDNO POCIGNICIE
Jest to jeden z typowych bª¦dów przy stosowaniu Metody Silnej Woli.
Palacz powstrzymuje si¦ od palenia przez trzy, cztery dni, a potem zapala
jednego papierosa, lub bierze jednego lub dwa machy, które maj¡ mu pomóc
przetrwa¢ najgorszy okres. Nie zdaje sobie przy tym sprawy, jak niszcz¡cy
efekt ma to na jego morale. Wi¦kszo±ci palaczy to pierwsze poci¡gni¦cie wy-
daje si¦ ohydne, co daje ich ±wiadomemu umysªowi wielkiego kopa. My±l¡
sobie: Bardzo dobrze. To nie byªo miªe. Najwyra¹niej trac¦ potrzeb¦ pale-
nia. W rzeczywisto±ci jest dokªadnie odwrotnie. Wbij sobie jasno do gªowy
- PAPIEROSY NIGDY NIE BYY SMACZNE. Przyjemno±¢ nie byªa ni-
gdy powodem twojego palenia. Gdyby palacze palili dla przyjemno±ci, nikt
nie paliªby wi¦cej ni» jednego papierosa dziennie. Jedynym powodem, dla
którego paliªe±, byªa potrzeba nakarmienia tego maªego potworka. Pomy±l
tylko: gªodziªe± go przez cztery dni. Jak cudownym musiaª by¢ dla niego ten
jeden papieros lub nawet mach. Nie zdajesz sobie z tego sprawy w swojej
±wiadomo±ci, lecz ulga, któr¡ odczuªo twoje ciaªo, zostanie zakomunikowana
twoje pod±wiadomo±ci i wszystkie twoje ±wiadome wysiªki pójd¡ na marne.
Rozlegnie si¦ wówczas maªy gªosik z tyªu twojego umysªu, mówi¡cy: Wbrew
wszelkiej logice, papierosy s¡ cudowne. Chc¦ nast¦pnego. To jedno poci¡-
gni¦cie ma dwie niszcz¡ce konsekwencje:
1. Utrzymuje przy »yciu maªego potworka w twoim ciele.
2. Co gorsze, utrzymuje przy »yciu du»ego potwora w mózgu. Je±li wzi¡ªe±
jednego macha, ªatwiej ci b¦dzie wzi¡¢ nast¦pnego. Pami¦taj: tylko jeden
papieros powoduje, »e zaczynamy pali¢ na samym pocz¡tku.
Rozdziaª 39
CZY DLA MNIE OKAE SI TO
TRUDNIEJSZE?
Kombinacja czynników, determinuj¡ca ªatwo±¢, z jak¡ ka»dy palacz rezy-
gnuje z palenia, jest niesko«czona. Przede wszystkim ka»dy z nas ma indy-
widualny charakter, rodzaj pracy, okoliczno±ci osobiste itp. Niektóre profesje
czyni¡ to zadanie trudniejszym ni» inne, lecz zakªadaj¡c, »e wszelkie pozo-
staªo±ci prania mózgu zostan¡ usuni¦te, nie musi si¦ tak zdarzy¢. Par¦ szcze-
góªowych przykªadów mo»e by¢ tutaj pomocne. Rzucanie palenia wydaje si¦
szczególnie trudne dla przedstawicieli wszystkich profesji medycznych. S¡-
dzimy, »e powinno im by¢ ªatwiej, gdy» s¡ bardziej ±wiadomi zªych skutków
zdrowotnych i codziennie widz¡ wiele dowodów na to. Pomimo »e dostarcza
to silniejszej motywacji do rzucenia palenia, nie uªatwia to tego zadania.
Powody s¡ nast¦puj¡ce:
1. Nieustanna ±wiadomo±¢ gro»¡cych niebezpiecze«stw wyzwala strach,
który jest jednym z czynników, przy których u±mierzamy nasz gªód niko-
tynowy.
2. Praca lekarza jest coraz bardziej stresuj¡ca i zazwyczaj nie s¡ oni w stanie
u±mierza¢ dodatkowego napi¦cia w czasie swojej dªugiej i m¦cz¡cej pracy.
3. Lekarze maj¡ dodatkowe poczucie winy, gdy» powinni ±wieci¢ przykªa-
dem dla pozostaªej cz¦±ci populacji. To nakªada na nich dodatkow¡ pre-
sj¦ i zwi¦ksza ich poczucie bycia pozbawionym ich maªego, prywatnego
wsparcia.
W czasie swych ci¦»ko zarobionych przerw, gdy normalny stres jest cz¦±ciowo
ªagodzony, papieros staje si¦ szczególnie cenny, gdy» mo»e ostatecznie u±mie-
rzy¢ gªód nikotynowy. Jest to rodzaj okazjonalnego palenia i odnosi si¦ do
wszystkich sytuacji, gdy palacz jest zmuszony do dªugich okresów przymu-
sowej abstynencji. Przy Metodzie Silnej Woli palacz jest nieszcz¦±liwy, po-
niewa» czuje si¦ czego± pozbawiony. Przerwa przy li»ance kawy czy herbaty
nie sprawia mu rado±ci. Jego poczucie straty jest przez to wzmocnione i
poprzez skojarzenie tych dwóch sytuacji, papieros staje si¦ czym± naprawd¦
cennym. Jednak»e je±li usuniesz pozostaªo±ci prania mózgu i przestaniesz
narzeka¢ na brak papierosa, przerwa przy herbacie stanie si¦ przyjemna, na-
wet gdy twe ciaªo nadal ªaknie nikotyny. Kolejn¡ trudn¡ sytuacj¡ jest nuda,
szczególnie gdy jest przeplatana sytuacjami stresuj¡cymi. Typowymi przy-
kªadami s¡ kierowcy i gospodynie domowe zajmuj¡ce si¦ maªymi dzie¢mi.
Praca jest stresuj¡ca, cho¢ wiele czynno±ci jest monotonnych. Przy Metodzie
Silnej Woli gospodyni domowa ma mnóstwo czasu na rozmy±lanie nad swoj¡
strat¡, co tylko zwi¦ksza poczucie przygn¦bienia. Ponownie mo»e to by¢
ªatwo przezwyci¦»one, je±li twój stan umysªu jest odpowiedni. Nie przejmuj
si¦ tym, »e ci¡gle kto± lub co± przypomina ci, »e przestaªe± pali¢. U»yj tych
momentów by cieszy¢ si¦ na nowo, »e wyrzucasz z siebie zªego potwora. Je±li
Rozdziaª 39. CZY DLA MNIE OKAE SI TO TRUDNIEJSZE?
111
masz pozytywne nastawienie psychiczne, to chwile stan¡ si¦ ogromn¡ przy-
jemno±ci¡. Pami¦taj, »e ka»dy palacz, niezale»nie od pªci, wieku, inteligencji
czy profesji, mo»e z ªatwo±ci¡ i rado±ci¡ przesta¢ pali¢, pod warunkiem »e
BDZIE PRZESTRZEGA WSZYSTKICH INSTRUKCJI.
Rozdziaª 40
GÓWNE PRZYCZYNY
NIEPOWODZENIA
Istniej¡ dwie gªówne przyczyny niepowodzenia. Pierwsz¡ z nich jest
wpªyw pozostaªych palaczy. W momencie sªabo±ci lub w trakcie spotka« to-
warzyskich kto± zapala papierosa i byªy palacz doznaje ukªucia. Omawiaªem
ju» ten temat w peªnej rozci¡gªo±ci. U»yj tych momentów by przypomnie¢
sobie, »e nie istnieje co± takiego, jak tylko jeden papieros. Daj wyraz swej
rado±ci, »e udaªo ci si¦ przerwa¢ ten straszliwy ªa«cuch. Pami¦taj, »e to pa-
lacz zazdro±ci tobie, i wspóªczuj mu. Uwierz mi, »e on zasªuguje na twoje
wspóªczucie.
Drug¡ gªówn¡ przyczyn¡ niepowodzenia jest do±¢ cz¦sto tzw. zªy dzie«.
Zdaj sobie jasno spraw¦, zanim zaczniesz, »e niezale»nie od tego, czy jeste±
palaczem czy niepal¡cym, w naszym »yciu zdarzaj¡ si¦ lepsze i gorsze dni.
ycie jest kwesti¡ wzgl¦dno±ci postrzegania i nie mo»esz mie¢ samych wzlo-
tów, bez do±wiadczania »adnych upadków. Problem przy Metodzie Silnej
Woli polega na tym, »e skoro tylko palacz ma zªy dzie«, zaczyna narzeka¢ na
brak papierosa. Przez to jedynie czyni ten dzie« jeszcze gorszym. Niepal¡cy
s¡ lepiej przystosowani, zarówno zycznie jak i psychicznie, do radzenia sobie
ze stresami i niepowodzeniami »yciowymi. Je±li w czasie okresu oczyszczania
zdarzy ci si¦ mie¢ zªy dzie«, po prostu pogód¹ si¦ z tym faktem. Przypomnij
sobie, »e zªe dni zdarzaªy si¦ równie» w czasie, gdy paliªe± papierosy (inaczej
nie podj¡ªby± próby walki z naªogiem). Wi¦c zamiast narzeka¢, powiedz sobie
co± w stylu: OK, dzi± nie jest zbyt dobrze, jednak palenie tego nie poprawi.
Jutro b¦dzie lepiej, a na razie mam przynajmniej ten plus, »e udaªo mi si¦
zerwa¢ z naªogiem.
Gdy jeste± palaczem, musisz zamyka¢ swój umysª na zªe skutki palenia.
Palacze nigdy nie maj¡ kaszlu palacza, lecz jedynie nieustanne przezi¦bienie.
Gdy samochód zepsuje ci si¦ w nocy, na ±rodku jakiej± zapomnianej drogi,
odpalasz papierosa, ale czy jeste± przez to radosny i szcz¦±liwy? Oczywi±cie,
»e nie. Kiedy przestajesz pali¢, masz tendencj¦ do zrzucania wszystkiego, co
idzie nie tak w »yciu, na fakt, »e wªa±nie rzuciªe± palenie. Je±li teraz samochód
si¦ zepsuje, my±lisz sobie: W takich sytuacjach zazwyczaj zapalaªem papie-
rosa. To prawda, lecz zapominasz o tym, »e papieros nigdy nie rozwi¡zywaª
pierwotnego problemu. T¦sknota za iluzorycznym wsparciem powoduje, »e
jedynie bezsensownie torturujesz sam siebie. Stwarzasz w ten sposób nie-
mo»liw¡ sytuacj¦. Jeste± nieszcz¦±liwy, bo nie mo»esz zapali¢ papierosa, a
b¦dziesz jeszcze bardziej nieszcz¦±liwy, gdy to uczynisz. Wiesz, »e podj¡ªe±
sªuszn¡ decyzj¦ o tym, aby przesta¢ pali¢, wi¦c nie katuj si¦ niepotrzebnie
przez w¡tpienie kiedykolwiek w swoj¡ decyzj¦. Pami¦taj: pozytywne nasta-
wienie psychiczne jest niezb¦dne - zawsze.
Rozdziaª 41
SUBSTYTUTY
Do substytutów zaliczamy gumy do »ucia, sªodycze, cukierki mi¦towe,
herbaciane papierosy oraz piguªki. NIE UYWAJ ADNEJ Z TYCH RZE-
CZY. One nie pomagaj¡ przy rzucaniu palenia, lecz czyni¡ caªy ten proces
ci¦»szym. Je±li poczujesz gªód i u»yjesz substytutu, to gªód si¦ wydªu»y i
b¦dzie ci¦»szy do zniesienia. Tak naprawd¦ mówisz w tym momencie: Po-
trzebuj¦ papierosa lub czego±, co wypeªni t¦ pustk¦. To jedynie przedªu»y
tortur¦ i spowoduje, »e gªód b¦dzie stale powracaª. W ka»dym razie substy-
tuty nie u±mierz¡ tego gªodu. Twoje ciaªo ªaknie nikotyny, a nie jedzenia.
U»ywanie substytutów sprawi jedynie, »e b¦dziesz nieustannie my±laª o pa-
leniu. Zapami¦taj sobie nast¦puj¡ce rzeczy:
1. Nie istnieje »aden substytut dla nikotyny.
2. Nie potrzebujesz nikotyny. To nie jest jedzenie, lecz silna trucizna. Gdy
poczujesz gªód nikotynowy, to przypomnij sobie, »e jedynie palacze od-
czuwaj¡ co± takiego, za± niepal¡cy nie cierpi¡ z takiego powodu. Pomy±l
o gªodzie jak o jeszcze jednej zªej stronie palenia papierosów. Potraktuj
to jako oznaki ±mierci maªego potwora.
3. Pami¦taj: papierosy nie wypeªniaj¡ pustki - one j¡ stwarzaj¡. Czym pr¦-
dzej nauczysz swój umysª, »e nie potrzebujesz pali¢ papierosów, ani u»y-
wa¢ czegokolwiek na ich miejsce, tym pr¦dzej staniesz si¦ ponownie wol-
nym czªowiekiem.
W szczególno±ci unikaj wszelkich produktów, zawieraj¡cych nikotyn¦, nieza-
le»nie czy b¦dzie to guma do »ucia, plaster, spray do nosa czy najnowszy
wynalazek - inhalator podobny do plastikowego papierosa. Prawd¡ jest, »e
niewielka liczba palaczy, u»ywaj¡cych tego typu substytutów, wygrywa walk¦
z uzale»nieniem i przypisuje swój sukces ich stosowaniu. Tymczasem prawda
jest taka, »e osi¡gaj¡ oni sukces pomimo u»ywania ró»nych substytutów, a
nie dzi¦ki nim. Prawdziwym nieszcz¦±ciem jest to, »e niektórzy lekarze nadal
rekomenduj¡ Nikotynow¡ Terapi¦ Zast¦pcz¡ (NTZ), jako skuteczny sposób
walki z naªogiem. Nie dziwi mnie to, gdy» je±li nie rozumiesz w peªni puªapki
nikotynowej, NTZ wydaje si¦ bardzo logicznym rozwi¡zaniem. Opiera si¦
ona na zaªo»eniu, »e gdy podejmujesz prób¦ rzucenia palenia, to masz dwóch
silnych wrogów do zwalczenia:
1. Przezwyci¦»y¢ przyzwyczajenie.
2. Przetrwa¢ okropny zyczny gªód nikotynowy.
Je±li masz dwóch silnych wrogów do pokonania, to sensownie jest nie wal-
czy¢ z dwoma na raz. Zatem NTZ zakªada, »e najpierw przestajesz pali¢, lecz
nadal przyjmujesz nikotyn¦ w innej postaci. Skoro uda ci si¦ przezwyci¦»y¢
przyzwyczajenie, wówczas stopniowo zmniejszasz dawki przyjmowanej niko-
tyny. W ten sposób zwalczasz ka»dego wroga z osobna. Brzmi to logicznie,
Rozdziaª 41. SUBSTYTUTY
114
lecz bazuje na faªszywych zaªo»eniach. Palenie nie jest przyzwyczajeniem,
lecz uzale»nieniem od nikotyny, a gªód spowodowany odstawieniem nikotyny
jest niemal»e niewyczuwalny. Kiedy próbujesz przesta¢ pali¢, to musisz zabi¢
zarówno maªego potworka w swoim ciele, jak i du»ego potwora wewn¡trz
swego mózgu tak szybko, jak to jest tylko mo»liwe. NTZ przedªu»a jedynie
»ycie maªego potworka, który z kolei przedªu»a »ycie du»ego potwora.
Pami¦taj: EASYWAY pomo»e ci przesta¢ pali¢ natychmiast i w ªatwy
sposób. Mo»esz zabi¢ du»ego potwora (pranie mózgu) jeszcze przed zgasze-
niem ostatniego papierosa. Maªy potworek tak»e wkrótce umrze, a nawet w
trakcie jego umierania nie b¦dzie stanowiª dla ciebie problemu. Pomy±l tylko,
jak mo»esz leczy¢ kogo± z uzale»nienia od narkotyku, przepisuj¡c mu ten sam
narkotyk, od którego jest on uzale»niony?
Pewien bardzo znany i ceniony lekarz stwierdziª swego czasu w progra-
mie telewizyjnym, »e niektórzy palacze s¡ tak uzale»nieni od nikotyny, »e
je±li przestaliby pali¢, to musieliby przyjmowa¢ nikotyn¦ w sposób zast¦pczy
przez reszt¦ swojego »ycia. Jak mo»e lekarz pomyli¢ si¦ tak bardzo i wierzy¢,
»e ciaªo ludzkie nie jest uzale»nione od jedzenia, wody czy tlenu, lecz od bar-
dzo silnej trucizny? W naszych klinikach bardzo cz¦ste s¡ przypadki palaczy,
którzy przestali pali¢ papierosy, lecz s¡ uzale»nieni od nikotynowych gum do
»ucia. Inni s¡ uzale»nieni od gumy i nadal pal¡ papierosy. Nie daj si¦ zwie±¢
faktem, »e te gumy smakuj¡ ohydnie. Tak samo byªo z pierwszymi papiero-
sami. Wszystkie substytuty maj¡ dokªadnie taki sam efekt, jak nikotynowe
gumy do »ucia. Mówi¦ tu o sytuacjach typu: Nie mog¦ zapali¢ papierosa,
wezm¦ wi¦c zwyczajn¡ gum¦ do »ucia, czekoladk¦ lub cukierka, by w jaki±
sposób wypeªni¢ t¦ pustk¦. Pomimo »e to puste uczucie pragnienia papierosa
jest nie do odró»nienia od normalnego gªodu (wynikaj¡cego z braku jedzenia),
to jedno nie jest w stanie zaspokoi¢ drugiego.
W rzeczywisto±ci zapychanie si¦ gumami i sªodyczami zwi¦ksza jedynie
potrzeb¦ palenia papierosów. Jednak»e gªównym zªem w odniesieniu do sub-
stytutów jest to, »e przedªu»aj¡ one istnienie najwa»niejszego problemu jakim
jest pranie mózgu. Czy potrzebujesz substytutu dla grypy, gdy ona w ko«cu
mija? Oczywi±cie, »e nie. Kiedy mówisz: Potrzebuj¦ jakiego± substytutu pa-
pierosów, to w rzeczywisto±ci stwierdzasz: Dokonuj¦ po±wi¦cenia. Depresja
zwi¡zana z Metod¡ Silnej Woli jest spowodowana faktem, »e palacz wie-
rzy, i» dokonuje po±wi¦cenia. U»ywaj¡c substytutów zast¦pujesz tylko jeden
problem drugim. Nie ma »adnej przyjemno±ci w zapychaniu si¦ sªodyczami.
Staniesz si¦ tylko gruby i nieszcz¦±liwy, i w krótkim czasie zaczniesz znowu
pali¢.
Palaczom okazjonalnym trudno jest pozby¢ si¦ przekonania, »e papierosy
nie stanowi¡ wspaniaªej nagrody. Papieros wydaje si¦ szczególnie cenny dla
osób, które nie mog¡ pali¢ w trakcie pracy: dla pracowników fabrycznych
podczas przerwy ±niadaniowej , dla nauczycieli pomi¦dzy lekcjami, dla le-
karzy pomi¦dzy pacjentami itp. Niektórzy z nich mówi¡: Gdybym miaª nie
pali¢, to nawet nie robiªbym sobie przerwy. To udowadnia dobitnie, »e cz¦sto
przerwa nie jest robiona dlatego, »e palacz jej chce lub »e jej potrzebuje, lecz
dlatego, »e desperacko pragnie podrapa¢ sw¦dz¡ce miejsce.
Pami¦taj, »e papierosy nigdy nie stanowiªy wspaniaªej nagrody. Ich pa-
lenie jest jak noszenie zbyt ciasnych butów po to, by poczu¢ przyjemno±¢,
Rozdziaª 41. SUBSTYTUTY
115
gdy si¦ je w ko«cu zdejmie. Zatem je±li musisz mie¢ swoj¡ nagrod¦, niech
twoim substytutem b¦dzie taka rzecz: zacznij chodzi¢ do pracy w o numer
za maªych butach, nie ±ci¡gaj ich a» do momentu, gdy pójdziesz na przerw¦,
a pó¹niej ciesz si¦ cudownym uczuciem relaksacji i satysfakcji, gdy wreszcie
b¦dziesz mógª si¦ ich pozby¢. Prawdopodobnie wydaje ci si¦ to szalenie gªu-
pie. Masz caªkowit¡ racj¦. Ci¦»ko to sobie wyobrazi¢, gdy nadal jeszcze jeste±
w puªapce, lecz to jest co±, co palacze robi¡.
Trudno równie» uzmysªowi¢ sobie, »e wkrótce ty te» nie b¦dziesz potrze-
bowaª tej maªej nagrody i zaczniesz patrze¢ na swych przyjacióª, którzy
nadal pozostaj¡ w puªapce, ze szczerym wspóªczuciem i zastanawia¢ si¦, dla-
czego oni tak tego nie widz¡. Jednak»e, je±li nadal b¦dziesz si¦ oszukiwaª,
»e papierosy stanowi¡ rodzaj nagrody, lub »e potrzebny ci jest substytut,
który zajmie ich miejsce, to b¦dziesz czuª si¦ nieszcz¦±liwy i pozbawiony
czego±, i z wielkim prawdopodobie«stwem wkrótce wrócisz do palenia. Je±li
potrzebujesz prawdziwej przerwy, podobnie jak lekarze, nauczyciele, gospo-
dynie domowe i inni pracownicy, to wkrótce zobaczysz, »e sprawi ci ona du»o
wi¦ksz¡ przyjemno±¢, poniewa» nie b¦dziesz musiaª nieustannie krztusi¢ si¦
i dusi¢.
Pami¦taj, »e nie potrzebujesz »adnych substytutów. Twój gªód to ªaknie-
nie trucizny i w niedªugim czasie zaniknie zupeªnie. Niech to stanie si¦ tw¡
podpor¡ na najbli»sze dni: ciesz si¦ oczyszczaniem swego ciaªa z trucizny, a
swojego umysªu ze zniewolenia i uzale»nienia. Je±li z powodu lepszego ape-
tytu b¦dziesz jadª wi¦cej przy gªównych posiªkach i przybierzesz na wadze
kilogram lub dwa, nie przejmuj si¦. Kiedy do±wiadczysz momentu rewela-
cji, o którym b¦dzie mowa pó¹niej, nabierzesz pewno±ci siebie i odkryjesz,
»e jeste± w stanie rozwi¡za¢ ka»dy problem, który mo»e by¢ rozwi¡zany przy
pomocy pozytywnego my±lenia, wliczaj¡c w to nawyki zwi¡zane z jedzeniem.
Jednak»e nie wolno ci podjada¢ pomi¦dzy posiªkami. Je±li zaczniesz, staniesz
si¦ gruby i nieszcz¦±liwy, i nie zauwa»ysz nawet, »e rzuciªe± palenie. Zamiast
rozwi¡za¢ problem, dokonasz jedynie jego przesuni¦cia.
Rozdziaª 42
CZY POWINIENEM UNIKA
RÓNEGO RODZAJU POKUS?
Do tej pory daªem ci wiele kategorycznych rad i prosiªbym, »eby± potrak-
towaª t¦ rad¦ raczej jak instrukcj¦, ni» jako sugesti¦. Jestem kategoryczny
po pierwsze dlatego, »e istniej¡ wyra¹ne i silne powody dla udzielania tego
typu rad, a po drugie dlatego, »e zostaªy one poparte wieloletnim do±wiadcze-
niem. W kwestii tego, czy w okresie oczyszczania powiniene± unika¢ ró»nego
rodzaju pokus czy nie, niestety nie mog¦ by¢ kategoryczny. Ka»dy palacz
musi zdecydowa¢ indywidualnie. Mog¦ jednak»e udzieli¢ pomocnej, moim
zdaniem, sugestii. Powtarzam nieustannie, »e to strach powoduje, i» palimy
papierosy. Strach ten jest dwojakiego rodzaju:
1. Czy b¦d¦ w stanie przetrwa¢ bez papierosa?
Ten strach to paniczne uczucie, którego do±wiadczaj¡ palacze, gdy pó¹n¡
noc¡ s¡ poza domem, a ich zapas papierosów szybko si¦ ko«czy. Strach
ten nie jest spowodowany gªodem nikotynowym, lecz jest psychologicz-
nym poczuciem uzale»nienia - s¡dzisz, »e nie jeste± w stanie przetrwa¢
bez papierosa. Strach ten osi¡ga najwi¦ksze nat¦»enie w momencie, kiedy
palisz ostatniego papierosa. Jednocze±nie w tym czasie gªód nikotynowy
jest najmniejszy. Jest to strach przed nieznanym, podobny do tego, który
ogarnia ludzi ucz¡cych si¦ skaka¢ do wody. Podest do skakania ma póª
metra wysoko±ci, lecz wydaje si¦, »e jest wysoki na conajmniej trzy me-
try. Woda w basenie ma gª¦boko±¢ trzech metrów, a wydaje si¦, »e ledwie
metr. Potrzeba odwagi, aby do niej wskoczy¢. Jeste± przekonany, »e roz-
walisz sobie gªow¦. Wskakiwanie jest najgorszym elementem. Je±li masz
odwag¦, by tego dokona¢, reszta staje si¦ dziecinnie ªatwa. To wyja±nia
dlaczego wielu ludzi, o sk¡din¡d silnych osobowo±ciach, nigdy nie podej-
muje próby walki z naªogiem, lub gdy j¡ podejmuj¡, to potra¡ wytrwa¢
jedynie par¦ godzin. Jest równie» wielu palaczy (pal¡cych okoªo dwudzie-
stu papierosów dziennie), którzy po podj¦ciu decyzji o rzuceniu palenia,
wypalaj¡ nast¦pnego papierosa du»o szybciej, ni» gdyby nie podj¦li takiej
decyzji. Decyzja bowiem rodzi panik¦, która jest stresuj¡ca. Stres wyzwala
automatyczne skojarzenie i mózg wysyªa instrukcj¦: Zapal papierosa,
lecz w tym momencie nie mo»esz tego zrobi¢. Czujesz si¦ pozbawiony
czego± - wi¦cej stresu. Znowu dziaªa ten sam mechanizm. Bezpiecznik si¦
przepala i zapalasz papierosa. Nie martw si¦. Panika ma jedynie podªo»e
psychologiczne - boisz si¦ tego, »e twoje szcz¦±cie jest uzale»nione od
papierosów. Cudowna prawda jest taka, »e tak nie jest, nawet gdy ty sam
jeste± nadal uzale»niony od nikotyny. Nie panikuj. Zaufaj mi i wskakuj.
2. Drugi rodzaj strachu dotyczy bardziej odlegªej przyszªo±ci. Jest to obawa
przed tym, »e pewne sytuacje w przyszªo±ci nie b¦d¡ tak samo przyjemne
bez papierosa, lub »e bez papierosa nie b¦dziemy w stanie poradzi¢ sobie
Rozdziaª 42. CZY POWINIENEM UNIKA. . .
117
ze stresuj¡cymi sytuacjami. Nie martw si¦. Je±li jeste± w stanie przemóc
si¦ i wskoczy¢, to odkryjesz, »e jest dokªadnie przeciwnie.
Unikanie pokus dzieli si¦ na dwie zasadnicze kategorie:
1. 1. B¦d¦ miaª papierosy pod r¦k¡, chocia» nie b¦d¦ ich paliª. B¦d¦ czuª si¦
pewniej wiedz¡c, »e mam je przy sobie. Zauwa»yªem, »e odsetek pora»ek
w±ród ludzi, którzy trzymaj¡ papierosy przy sobie, jest du»o wi¦kszy ni»
u tych, którzy tego nie robi¡. S¡dz¦ »e jest tak dlatego, i» w chwili sªabo-
±ci podczas okresu oczyszczania ªatwo jest zapali¢ papierosa, który jest
bardzo ªatwo dost¦pny. Je±li masz w perspektywie konieczno±¢ wyj±cia
z domu, by kupi¢ papierosy, to prawdopodobnie oprzesz si¦ pokusie, a
w ka»dym razie gªód najprawdopodobniej przejdzie, zanim dotrzesz do
najbli»szego sklepu. Jednak»e s¡dz¦, »e wy»szy odsetek pora»ek w tej
grupie jest spowodowany faktem, »e palacz nie jest do ko«ca przekonany
do rzucenia palenia. Pami¦taj, »e dwoma podstawowymi czynnikami suk-
cesu s¡: Pewno±¢. Pozytywne nastawienie - Czy» to nie cudowne, »e nie
musz¦ ju» wi¦cej pali¢?
W ka»dym razie, dlaczego na lito±¢ bosk¡, potrzebujesz papierosów? Je±li
nadal czujesz potrzeb¦ trzymania papierosów pod r¦k¡, to sugeruj¦, by±
raz jeszcze przeczytaª ksi¡»k¦. Znaczy to bowiem, »e w którym± miejscu
mój przekaz nie dotarª do ciebie.
2. Czy powinienem unika¢ stresuj¡cych sytuacji i spotka« towarzyskich w
trakcie okresu oczyszczania? Moja rada jest taka, »eby± staraª si¦ uni-
ka¢ stresuj¡cych sytuacji. Nie ma sensu nakªada¢ na siebie niepotrzebn¡,
dodatkow¡ presj¦. Natomiast w odniesieniu do ró»nego rodzaju spotka«
towarzyskich moja rada jest dokªadnie odwrotna. Nie unikaj ich. Id¹ i
ciesz si¦ od samego pocz¡tku. Nie potrzebujesz papierosów nawet je±li
jeste± nadal uzale»niony od nikotyny. Id¹ na imprez¦ i ciesz si¦ faktem,
»e nie musisz ju» wi¦cej pali¢ papierosów. W ten sposób szybko dotrze do
ciebie, »e »ycie jest du»o lepsze bez papierosów. I pomy±l tylko, jak du»o
lepsze b¦dzie twoje »ycie, gdy ten maªy potwór opu±ci twoje ciaªo razem
z t¡ caª¡ okropn¡ trucizn¡.
Rozdziaª 43
MOMENT REWELACJI
Moment rewelacji zazwyczaj ma miejsce po okoªo trzech tygodniach od
rzucenia palenia. Niebo wydaje si¦ pogodniejsze i jest to chwila, w któ-
rej pranie mózgu zanika caªkowicie. Od tej chwili zamiast mówi¢ sobie, »e
nie potrzebujesz pali¢, u±wiadamiasz sobie, »e ostatnie zagro»enie caªkowicie
znikn¦ªo i »e mo»esz cieszy¢ si¦ caªym swoim »yciem bez potrzeby palenia pa-
pierosów. Zazwyczaj równie» od tego momentu zaczynasz patrze¢ na innych
palaczy ze wspóªczuciem. Palacze u»ywaj¡cy Metody Silnej Woli zazwyczaj
nie do±wiadczaj¡ tego uczucia, poniewa» pomimo tego, »e s¡ zadowoleni z
faktu bycia niepal¡cymi, id¡ przez »ycie z poczuciem, »e dokonuj¡ wielkiego
po±wi¦cenia. Czym wi¦cej paliªe±, tym cudowniejszy staje si¦ ten moment
i trwa on od tej pory przez caªe »ycie. Uwa»am, »e prze»yªem swe »ycie
szcz¦±liwie i miaªem wiele wspaniaªych momentów, lecz najcudowniejszy ze
wszystkich byª moment rewelacji. Przy wszystkich wielkich chwilach mego
»ycia, pomimo »e pami¦tam, i» byªy to bardzo szcz¦±liwe czasy, nie potra¦
sobie przypomnie¢, jak si¦ wówczas czuªem. Z paleniem jest tak, »e nadal nie
mog¦ nacieszy¢ si¦ faktem, »e nie musz¦ wi¦cej pali¢ papierosów.
Obecnie je±li kiedykolwiek wpadam w przygn¦bienie, to my±l¦ o tym, jak
cudownie jest nie by¢ uzale»nionym od tego okropnego zielska. Poªowa osób,
które kontaktuj¡ si¦ ze mn¡ po odstawieniu papierosów mówi dokªadnie to
samo - »e byªa to najcudowniejsza chwila w ich »yciu. Och, có» za przyjem-
no±¢ niedªugo ci¦ czeka! Na podstawie wieloletniego do±wiadczenia, pªyn¡cego
z ksi¡»ki i wielu konsultacji, mog¦ stwierdzi¢, »e w wi¦kszo±ci przypadków
moment rewelacji pojawia si¦ nie po trzech tygodniach, jak to byªo wy»ej
powiedziane, lecz w przeci¡gu paru dni. W moim przypadku staªo si¦ to
zanim zgasiªem ostatniego papierosa.
W pocz¡tkowym okresie moich konsultacji, zanim nawet doszedªem do
ko«ca sesji, palacz cz¦sto mówiª co± w stylu: Nie musisz ju» mówi¢ ani sªowa
wi¦cej, Allen. Widz¦ to wszystko teraz bardzo jasno i wiem, »e nigdy wi¦cej
nie zapal¦ papierosa. Podczas sesji grupowych potraªem stwierdzi¢, kiedy
ten moment nast¦powaª u poszczególnych palaczy, bez potrzeby mówienia
czegokolwiek z ich strony. Z listów, które otrzymuj¦, wiem, »e zdarza si¦ to
cz¦sto równie» przy czytaniu ksi¡»ki. Je±li przestrzegasz wszystkich instrukcji
i rozumiesz caªkowicie kwestie psychologiczne, powiniene± równie» do±wiad-
czy¢ tego natychmiast.
Obecnie podczas moich konsultacji mówi¦ palaczom, »e potrzeba okoªo
pi¦ciu dni, aby poczu¢ zanik zycznego ªaknienia, i okoªo trzech tygodni,
»eby byªy palacz staª si¦ caªkowicie wolny. W pewnym sensie nie lubi¦ dawa¢
tego typu wskazówek, gdy» mo»e to rodzi¢ dwojakiego rodzaju problemy. Po
pierwsze mo»e to rodzi¢ w ludziach przekonanie, »e b¦d¡ musieli cierpie¢ przez
Rozdziaª 43. MOMENT REWELACJI
119
okres od pi¦ciu dni do trzech tygodni. Drugi problem polega na tym, »e palacz
mo»e zacz¡¢ my±le¢: Je±li uda mi si¦ przetrwa¢ pi¦¢ dni (lub trzy tygodnie),
to mog¦ oczekiwa¢, »e pod koniec tego okresu stanie si¦ co± fantastycznego.
Jednak»e mo»e si¦ zdarzy¢, »e byªy palacz b¦dzie miaª pi¦¢ cudownych dni,
lub trzy cudowne tygodnie, po których nast¡pi jeden z tych katastrofalnych
dni, jakie zdarzaj¡ si¦ zarówno palaczom jak i niepal¡cym, a który nie ma nic
wspólnego z paleniem i jest spowodowany innymi czynnikami »yciowymi. W
tym momencie palacz, oczekuj¡cy momentu rewelacji, do±wiadcza zamiast
niego gª¦bokiej depresji. To mo»e zniszczy¢ jego wiar¦ w podj¦t¡ decyzj¦.
Jednak»e gdybym nie daª »adnej wskazówki, byªy palacz czekaªby caªe »ycie
na co±, co ma si¦ wydarzy¢. S¡dz¦, »e to dzieje si¦ z wi¦kszo±ci¡ palaczy,
u»ywaj¡cych Metody Silnej Woli.
Swego czasu miaªem pokus¦ by powiedzie¢, »e moment rewelacji powinien
zdarzy¢ si¦ natychmiast. Lecz gdybym tak powiedziaª, a to by si¦ nie staªo,
byªy palacz straciªby pewno±¢ siebie i my±laªby, »e to si¦ nigdy nie zdarzy.
Ludzie cz¦sto pytaj¡ mnie o znaczenie tego okresu pi¦ciu dni i trzech tygodni.
Czy s¡ to rzeczy wyssane z palca? Nie. To nie s¡ oczywi±cie denitywne daty,
lecz odzwierciedlaj¡ wiedz¦ wyniesion¡ z moich do±wiadcze«. Po okoªo pi¦ciu
dniach od odstawienia papierosów, mózg byªego palacza przestaje obsesyjnie
my±le¢ o papierosach. Wi¦kszo±¢ byªych palaczy do±wiadcza momentu rewe-
lacji w tym wªa±nie okresie. Zazwyczaj dzieje si¦ to tak, »e jeste± na spotkaniu
towarzyskim lub w jednej z tych stresuj¡cych sytuacji, przy których wcze±niej
nie mogªe± obej±¢ si¦ bez papierosa. Nagle zdajesz sobie spraw¦, »e nie tylko
dobrze si¦ bawisz czy radzisz sobie ze stresem, ale »e my±l o zapaleniu papie-
rosa nawet przez moment nie przyszªa ci do gªowy. Od tej chwili zazwyczaj
problem palenia przestaje dla ciebie w ogóle istnie¢. Zdajesz sobie spraw¦, »e
jeste± znowu wolny.
Na podstawie moich wcze±niejszych prób przy u»yciu Metody Silnej Woli
i z rozmów z wieloma palaczami zauwa»yªem, »e po okoªo trzech tygodniach
wi¦kszo±¢ powa»nych prób rzucenia palenia upada. S¡dz¦, »e jest tak dla-
tego, i» po tym okresie palaczowi wydaje si¦, »e straciª ju» caªkiem potrzeb¦
palenia. Pragnie wi¦c to sobie udowodni¢ i zapala papierosa. Smakuje on
dziwnie, co utwierdza palacza w przekonaniu, »e zerwaª z naªogiem. Jednak
ten papieros dostarczyª organizmowi ±wie»ej nikotyny, a nikotyna jest czym±,
czego organizm palacza ªakn¡ª od trzech tygodni. Skoro tylko palacz zgasi
tego papierosa, nikotyna szybko zaczyna opuszcza¢ jego ciaªo. W tym mo-
mencie maªy gªos mówi: Nie zerwaªe± z tym. Chcesz nast¦pnego. Palacz
nie odpala nast¦pnego od razu, poniewa» nie chce si¦ ponownie uzale»ni¢.
Pozwala wi¦c by min¡ª bezpieczny okres czasu. Nast¦pnym razem, gdy ma
pokus¦ zapalenia, mo»e sobie swobodnie powiedzie¢: Przecie» nie uzale»ni-
ªem si¦ ponownie, wi¦c nic si¦ nie stanie, jak zapal¦ jeszcze jednego. W tym
momencie znajduje si¦ na drodze w dóª po równi pochyªej.
Najistotniejsz¡ rzecz¡ jest to, by nie czeka¢ na nadej±cie momentu rewe-
lacji, lecz by zda¢ sobie spraw¦, »e gdy zgasiªe± ostatniego papierosa, sprawa
jest zako«czona. Zrobiªe± ju» wszystko, co byªo do zrobienia. Odci¡ªe± dopªyw
nikotyny do organizmu. adna siªa na ziemi nie pozbawi ci¦ twej wolno±ci,
je±li nie b¦dziesz narzekaª i nie b¦dziesz czekaª na moment rewelacji. Id¹
Rozdziaª 43. MOMENT REWELACJI
120
i ciesz si¦ »yciem; rad¹ sobie z nim od samego pocz¡tku. Tym sposobem
wkrótce do±wiadczysz rewelacji.
Rozdziaª 44
OSTATNI PAPIEROS
Podj¡wszy decyzj¦ odno±nie wªa±ciwego czasu, jeste± teraz gotów do wy-
palenia ostatniego papierosa. Lecz zanim to zrobisz sprawd¹ dwie podstawowe
rzeczy:
1. Czy czujesz si¦ pewny swojego sukcesu?
2. Czy masz poczucie smutku i przygn¦bienia, czy raczej odczuwasz pewne
podniecenie, »e wkrótce osi¡gniesz co± wspaniaªego?
Je±li masz jakiekolwiek w¡tpliwo±ci, przeczytaj raz jeszcze ksi¡»k¦ od po-
cz¡tku. Je±li nadal b¦dziesz miaª w¡tpliwo±ci, skontaktuj si¦ z najbli»sz¡
klinik¡ EASYWAY (szczegóªy na ko«cu ksi¡»ki). Pami¦taj, »e nigdy nie de-
cydowaªe± si¦ na to, by wpa±¢ w puªapk¦ nikotynow¡. Lecz puªapka jest tak
zaprojektowana, aby wi¦zi¢ ci¦ do ko«ca »ycia. eby z niej uciec, musisz pod-
j¡¢ pozytywn¡ decyzj¦, »e zaraz wypalisz ostatniego papierosa. Pami¦taj, »e
jedynym powodem, dla którego czytaªe± dotychczas t¦ ksi¡»k¦ jest fakt, »e
bardzo mocno pragniesz uciec z tej puªapki. Zatem podejmij teraz pozytywn¡
decyzj¦. Uczy« solenne postanowienie, »e gdy zgasisz ostatniego papierosa, to
niezale»nie czy b¦dzie to ªatwe czy trudne, nigdy wi¦cej nie zapalisz nast¦p-
nego. By¢ mo»e boisz si¦, »e robiªe± ju» w przeszªo±ci podobne postanowienia,
lecz nadal palisz, lub »e b¦dziesz musiaª przej±¢ przez jak¡± okropn¡ traum¦.
Nie bój si¦, najgorsza rzecz, jaka ci si¦ mo»e przydarzy¢ to to, »e ci si¦ nie
powiedzie. Zatem nie masz absolutnie nic do stracenia, a tak ogromnie wiele
do zyskania. Lecz przesta« nawet my±le¢ o pora»ce. Cudowna prawda jest
taka, »e nie tylko dziecinnie ªatwo jest przesta¢ pali¢, lecz »e b¦dziesz si¦
wr¦cz cieszyª caªym tym procesem. Tym razem b¦dziesz u»ywaª EASYWAY!
Jedyne co musisz zrobi¢, to przestrzega¢ tych prostych instrukcji, których ci
udziel¦:
1. Uczy« solenne postanowienie, »e nigdy wi¦cej nie zapalisz papierosa i
dotrzymaj go.
2. Wypal ostatniego papierosa ±wiadomie, wdychaj caªy brud gª¦boko do
pªuc i spytaj sam siebie, gdzie tkwi przyjemno±¢.
3. Kiedy go zgasisz, nie czy« tego z uczuciem: Nie mog¦ ju» wi¦cej zapali¢
papierosa, lecz z uczuciem: Czy» to nie cudowne? Nareszcie znowu je-
stem wolny! Nie jestem ju» niewolnikiem nikotyny! Nie musz¦ ju» nigdy
wi¦cej wkªada¢ tych obrzydliwych rzeczy do ust!.
4. Miej ±wiadomo±¢, »e przez par¦ nast¦pnych dni b¦dziesz miaª w brzuchu
maªego sabota»yst¦. Mo»esz to odbiera¢ jedynie jako uczucie: Chc¦ pa-
pierosa. Od czasu do czasu odwoªuj¦ si¦ do tego maªego nikotynowego
potworka jako do delikatnego zycznego ªaknienia nikotyny. Jednak»e nie
jest to ±ci±le w ten sposób i wa»ne jest, aby± zrozumiaª dlaczego. Ponie-
wa» potrzeba okoªo trzech tygodni, »eby ten maªy potworek umarª, byªy
Rozdziaª 44. OSTATNI PAPIEROS
122
palacz s¡dzi, »e potworek ten b¦dzie nadal ªakn¡ª nikotyny po zgaszeniu
ostatniego papierosa, i »e b¦dzie musiaª trenowa¢ siln¡ wol¦, aby oprze¢
si¦ pokusie w trakcie trwania okresu oczyszczania. Tak nie jest. Ciaªo
nie ªaknie nikotyny. To jedynie umysª ªaknie nikotyny. Je±li w czasie naj-
bli»szych dni doznasz uczucia Chc¦ papierosa, twój umysª ma prosty
wybór. Mo»e uzna¢ to uczucie za to, czym ono jest w rzeczywisto±ci - za
puste uczucie niepewno±ci, zapocz¡tkowane przez pierwszego papierosa i
wzmacniane przez ka»dego nast¦pnego, i powiedzie¢ sobie: HURRA! JE-
STEM NIEPALCYM! Albo mo»esz zacz¡¢ pragn¡¢ papierosa i skaza¢
si¦ na cierpienie do ko«ca swego »ycia. Pomy±l tylko przez chwil¦. Czy»
nie byªaby to najgªupsza rzecz na ±wiecie? Mówi¢ sobie: Nigdy wi¦cej
nie chc¦ pali¢, a nast¦pnie sp¦dza¢ reszt¦ »ycia mówi¡c: Pragn¦ papie-
rosa. Jest to co±, co robi¡ palacze u»ywaj¡cy Metody Silnej Woli. Nie
jest dziwne, »e czuj¡ si¦ tacy nieszcz¦±liwi. Sp¦dzaj¡ reszt¦ swojego »ycia
desperacko marz¡c o czym±, czego maj¡ nadziej¦ nigdy nie otrzyma¢. Nie
jest dziwne, »e tak niewielu z nich udaje si¦ osi¡gn¡¢ sukces, a ci którym
si¦ powiedzie, nigdy nie s¡ do ko«ca wolni.
5. Jedynie zw¡tpienie i oczekiwanie czyni¡ rzucanie palenia ci¦»kim. Zatem
nigdy nie w¡tp w swoja decyzj¦. Wiesz, »e jest to sªuszna decyzja. Je-
±li zaczniesz w¡tpi¢, to znajdziesz si¦ w sytuacji bez wyj±cia. B¦dziesz
nieszcz¦±liwy pragn¡c papierosa, którego przecie» nie mo»esz zapali¢. I
b¦dziesz jeszcze bardziej nieszcz¦±liwy, je±li jednak go zapalisz. Niezale»-
nie jakiego systemu u»ywasz, co starasz si¦ osi¡gn¡¢ przestaj¡c pali¢?
eby nigdy wi¦cej nie pali¢ papierosów? Nie! Wielu byªych palaczy udaje
si¦ to osi¡gn¡¢, lecz id¡ przez »ycie z poczuciem wielkiej straty. Jaka jest
prawdziwa ró»nica pomi¦dzy palaczem i niepal¡cym? Niepal¡cy nie maj¡
potrzeby ani ochoty pali¢, nie pragn¡ papierosów i nie musz¡ trenowa¢
silnej woli, »eby nie ich pali¢. To wªa±nie starasz si¦ osi¡gn¡¢ i jest to ab-
solutnie w zasi¦gu twoich mo»liwo±ci. Nie musisz czeka¢ na to, a» minie
ªaknienie papierosów, ani na to, by sta¢ si¦ niepal¡cym. To staje si¦ au-
tomatycznie w chwili, gdy gasisz ostatniego papierosa. Odcinasz dopªyw
nikotyny - JESTE JU SZCZLIWYM NIEPALCYM!
I pozostaniesz szcz¦±liwym niepal¡cym pod warunkiem, »e:
1. Nigdy nie b¦dziesz w¡tpiª w swoj¡ decyzj¦.
2. Nie b¦dziesz czekaª, a» staniesz si¦ niepal¡cym. Je±li mnie nie posªuchasz,
to b¦dziesz czekaª na co±, co si¦ nie wydarzy i wp¦dzisz si¦ jedynie w
fobi¦.
3. Nie b¦dziesz si¦ staraª zapomnie¢ o paleniu, ani nie b¦dziesz czekaª na
moment rewelacji. Robi¡c tak mo»esz ªatwo wp¦dzi¢ si¦ w fobi¦.
4. Nie b¦dziesz u»ywaª »adnych substytutów.
5. B¦dziesz postrzegaª innych palaczy jako obiekty wspóªczucia i nigdy nie
b¦dziesz im zazdro±ciª.
6. Niezale»nie od okoliczno±ci nie b¦dziesz zmieniaª swojego »ycia tylko dla-
tego, »e przestaªe± pali¢. Je±li zaczniesz tak robi¢, to b¦dziesz dokonywaª
po±wi¦cenia, a nie ma ku temu »adnego powodu. Pami¦taj, »e nie zrezy-
gnowaªe± z »ycia. Nie zrezygnowaªe± z niczego. Wr¦cz przeciwnie, wyle-
czyªe± si¦ ze straszliwej choroby i uciekªe± z zatrwa»aj¡cego wi¦zienia. W
miar¦ jak dni mijaj¡ a twoje zdrowie (zarówno zyczne jak i psychiczne)
Rozdziaª 44. OSTATNI PAPIEROS
123
b¦dzie si¦ poprawia¢, wzloty oka»¡ si¦ wy»sze, a upadki mniej bolesne w
porównaniu do czasów, gdy byªe± palaczem.
7. Kiedykolwiek pomy±lisz o paleniu, czy to w ci¡gu pierwszych dni czy przez
reszt¦ swojego »ycia, pomy±l: HURRA! JESTEM NIEPALCYM!!!
Rozdziaª 45
OSTATECZNE OSTRZEENIE
aden palacz, maj¡c szans¦ powrotu do czasu przed uzale»nieniem, ra-
zem z wiedz¡, któr¡ posiada obecnie, nie chciaªby zacz¡¢ pali¢ raz jeszcze.
Wielu palaczy, którzy si¦ ze mn¡ kontaktuj¡, jest przekonanych, »e je±li tylko
pomog¦ im przesta¢, nigdy wi¦cej nie zaczn¡ znów pali¢. Tymczasem wielu
palaczy odnosi sukces w walce z naªogiem i przez wiele lat wiedzie szcz¦±liwe
»ycie, po to tylko, by wpa±¢ ponownie w t¦ sam¡ puªapk¦. Mam nadziej¦,
»e ta ksi¡»ka pomo»e ci w stosunkowo ªatwy sposób przesta¢ pali¢. Jednak»e
chc¦ ci¦ ostrzec: ci którzy z ªatwo±ci¡ przestaj¡ pali¢, równie ªatwo wracaj¡
do naªogu.
Rozdziaª 46
NIE WPADNIJ W T PUAPK.
Niezale»nie od tego, jak dªugo nie palisz oraz jak pewny jeste±, »e nie
uzale»nisz si¦ ponownie, uczy« zasad¡ swojego »ycia, »eby nie pali¢ z »ad-
nego powodu. Oprzyj si¦ milionom zªotych, które kompanie tytoniowe wydaj¡
na promocj¦. Pami¦taj, »e sprzedaj¡ one najbardziej ±miertelny narkotyk i
trucizn¦, jaka jest znana naszemu spoªecze«stwu. Nie daªby± si¦ skusi¢, aby
spróbowa¢ heroiny, a papierosy zabijaj¡ tysi¡c razy wi¦cej ludzi ni» heroina.
Pami¦taj, »e ten pierwszy papieros nic ci nie da. Nie b¦dziesz miaª gªodu
nikotynowego do u±mierzenia i b¦dzie on smakowaª ohydnie. Dostarczy on
jedynie ±wie»ej nikotyny twojemu organizmowi i znów odezwie si¦ maªy gªo-
sik z tyªu mózgu, mówi¡c: Chcesz nast¦pnego. I b¦dziesz miaª wtedy do
wyboru: by¢ nieszcz¦±liwym przez moment lub zacz¡¢ caªy ohydny ªa«cuch
od pocz¡tku.
Rozdziaª 47
DWANACIE LAT DOWIADCZE
Od czasu pierwszej publikacji tej ksi¡»ki posiadam obecnie dwunastoletnie
do±wiadczenie, pªyn¡ce z konsultacji i od czytelników tej ksi¡»ki. Pocz¡tkowo
byªa to walka. Moja metoda byªa pogardzana przez tzw. ekspertów. Obecnie
palacze przylatuj¡ z caªego ±wiata, by wzi¡¢ udziaª w moich konsultacjach,
a najwi¦kszy odsetek pacjentów stanowi¡ przedstawiciele zawodów medycz-
nych.
Ksi¡»ka jest ju» uwa»ana w Wielkiej Brytanii za najbardziej efektywn¡
pomoc w walce z uzale»nieniem nikotynowym, a jej reputacja szybko roz-
przestrzenia si¦ na caªy ±wiat. Nie jestem cudotwórc¡. Swoj¡ wojn¦ - która,
jak podkre±lam, nie jest przeciw palaczom, lecz przeciwko puªapce nikoty-
nowej - prowadz¦ z czysto egoistycznych pobudek: ja to po prostu lubi¦.
Za ka»dym razem, gdy sªysz¦ o palaczu, któremu udaªo si¦ uciec z wi¦zienia,
odczuwam wielk¡ rado±¢, nawet gdy nie ma to nic wspólnego ze mn¡. Mo»esz
sobie wyobrazi¢ jak wielk¡ przyjemno±¢ sprawiaj¡ mi tysi¡ce dzi¦kczynnych
listów, które otrzymaªem przez te wszystkie lata. Miaªem przy tym równie»
wiele frustracji. Moj¡ frustracj¦ powoduj¡ gªównie dwie kategorie palaczy.
Po pierwsze, wbrew ostrze»eniu z poprzedniego rozdziaªu, znajduje si¦ wielu
palaczy, którym ªatwo przychodzi rzucanie palenia, lecz wkrótce ponownie
wpadaj¡ w uzale»nienie i odkrywaj¡, »e nast¦pnym razem nie potra¡ prze-
sta¢. Odnosi si¦ to nie tylko do ksi¡»ki, lecz tak»e do moich konsultacji.
Kilka lat temu zadzwoniª do mnie pewien m¦»czyzna. Byª bardzo roz-
trz¦siony, pªakaª do sªuchawki. Powiedziaª: Zapªac¦ panu tysi¡c funtów, je±li
tylko pomo»e mi pan nie pali¢ przez tydzie«. Wiem, »e je±li przetrwam ty-
dzie«, b¦d¦ w stanie przesta¢ pali¢. Powiedziaªem mu, »e pobieram ustalon¡
opªat¦, i »e jest to wszystko, co musi zapªaci¢. Wzi¡ª udziaª w jednej z mo-
ich sesji i ku memu zdziwieniu z wielk¡ ªatwo±ci¡ przestaª pali¢. Przesªaª
mi nast¦pnie bardzo miªy list dzi¦kczynny. Praktycznie ostatni¡ rzecz¡, jak¡
mówi¦ byªym palaczom, opuszczaj¡cym moje konsultacje, jest: Pami¦taj,
»e nie mo»esz nigdy wi¦cej zapali¢ papierosa. Ten m¦»czyzna powiedziaª
wówczas: Nie bój si¦ Allen, je±li uda mi si¦ przesta¢, na pewno nigdy wi¦cej
nie zapal¦ ponownie. Przeczuwaªem wtedy, »e moje ostrze»enie nie do ko«ca
do niego dotarªo. Powiedziaªem mu: Wiem jak si¦ czujesz w tym momencie,
lecz jak b¦dzie po upªywie sze±ciu miesi¦cy?. Odpowiedziaª: Allen, nigdy
wi¦cej nie zapal¦ papierosa. Okoªo rok pó¹niej zadzwoniª ponownie. Allen,
w czasie wi¡t Bo»ego Narodzenia zapaliªem jedno cygaro i teraz znowu
pal¦ czterdzie±ci papierosów dziennie. Spytaªem go: Pami¦tasz jak pierwszy
raz do mnie zadzwoniªe±? Nienawidziªe± palenia tak bardzo, »e chciaªe± mi
zapªaci¢ 1000 funtów, »eby móc przez tydzie« nie pali¢. Pami¦tam. Czy»
Rozdziaª 47. DWANACIE LAT DOWIADCZE
127
nie jestem gªupcem? Pami¦tasz jak obiecywaªe± mi, »e nigdy wi¦cej nie
zapalisz? Wiem, jestem idiot¡.
Jest to podobne do sytuacji, gdy znajdujesz kogo± tkwi¡cego po szyj¦ w
bagnie, które lada moment mo»e go pochªon¡¢. Pomagasz mu wydosta¢ si¦
z tej opresji. On ci dzi¦kuje a nast¦pnie, sze±¢ miesi¦cy pó¹niej, wskakuje
ponownie w to samo bagno. Jak na ironi¦ czªowiek ten podczas kolejnej sesji
powiedziaª: Czy mo»esz w to uwierzy¢? Obiecaªem synowi, »e dam mu tysi¡c
funtów, je±li nie b¦dzie paliª do dwudziestego pierwszego roku »ycia. Speª-
niªem swoj¡ obietnic¦. On ma teraz dwadzie±cia dwa lata i pali jak lokomo-
tywa. Nie potra¦ uwierzy¢, »e jest a» tak gªupi. Powiedziaªem wówczas: Nie
rozumiem, jak mo»esz nazywa¢ go gªupcem. Przynajmniej unikn¡ª puªapki
nikotynowej przez dwadzie±cia jeden lat i jeszcze nie wie, w jakie nieszcz¦-
±cia si¦ pakuje. Ty sam wiedziaªe± o tym doskonale i potraªe± wytrzyma¢
zaledwie rok.
Je±li ponowne przeczytanie tej ksi¡»ki nie pomo»e ci, skontaktuj si¦ z
najbli»sz¡ klinik¡ EASWAY. Palacze, którzy z ªatwo±ci¡ przestaj¡ pali¢, a
pó¹niej zaczynaj¡ ponownie, stwarzaj¡ osobny problem. Jednak»e gdy ty ju»
staniesz si¦ wolnym, to BAGAM CI, NIE POPENIAJ TEGO SAMEGO
BDU. Palacze s¡dz¡, »e tacy ludzie zaczynaj¡ ponownie pali¢, poniewa»
nadal s¡ uzale»nieni i brakuje im papierosów. W rzeczywisto±ci ludzie ci z
tak¡ ªatwo±ci¡ przestaj¡ pali¢, »e trac¡ strach przed paleniem. My±l¡ so-
bie: Mog¦ zapali¢ okazjonalnego papierosa. Nawet je±li znów si¦ uzale»ni¦,
z ªatwo±ci¡ przestan¦ pali¢ ponownie. Obawiam si¦, »e to nie dziaªa w ten
sposób. atwo jest przesta¢ pali¢, lecz niemo»liwe jest kontrolowanie uza-
le»nienia. Aby zosta¢ niepal¡cym, konieczne jest zrobienie jednej rzeczy: nie
pali¢. Inn¡ kategori¡ palaczy, powoduj¡cych moj¡ frustracj¦, s¡ ludzie, którzy
s¡ zbyt przera»eni by podj¡¢ prób¦, lub gdy si¦ na ni¡ decyduj¡, uznaj¡ j¡
za wielk¡ tortur¦. Wydaje mi si¦, »e gªówne problemy s¡ nast¦puj¡ce:
1. Strach przed pora»k¡. Nie ma »adnej ha«by, je±li ci si¦ nie powiedzie,
lecz czyst¡ gªupot¡ byªoby nie podj¡¢ cho¢by próby. Spójrz na to w ten
sposób - najgorsza rzecz, jaka mo»e ci¦ spotka¢ to to, »e ci si¦ nie uda. W
»adnym wypadku nie b¦dziesz wi¦c w gorszej sytuacji, ni» jeste± teraz. Po-
my±l tylko, jak cudownie byªoby odnie±¢ zwyci¦stwo. Je±li nie podejmiesz
próby, masz z góry zagwarantowan¡ pora»k¦.
2. Obawa przed panik¡ i byciem nieszcz¦±liwym. Nie przejmuj si¦ tym. Po-
my±l tylko: jakie zªe rzeczy mog¡ si¦ zdarzy¢, je±li nigdy wi¦cej nie za-
palisz kolejnego papierosa? Absolutnie »adne. Straszne rzeczy stan¡ si¦
gdy zapalisz. W ka»dym razie panika jest wywoªywana przez papierosy
i w niedªugim czasie minie zupeªnie. Najwi¦ksz¡ zdobycz¡ jest pozbycie
si¦ tego strachu. Czy naprawd¦ wierzysz, »e palacze s¡ przygotowani na
poddanie si¦ amputacji r¡k i nóg jedynie dla przyjemno±ci, jak¡ czerpi¡
z palenia? Je±li odkryjesz, »e zaczynasz panikowa¢, pomo»e ci gª¦bokie
oddychanie. Je±li jeste± w towarzystwie ludzi, którzy wpªywaj¡ na ciebie
przygn¦biaj¡co, opu±¢ ich towarzystwo. Ucieknij do gara»u lub pustego
biura, albo gdziekolwiek indziej. Je±li masz ochot¦ pªaka¢, nie wstyd¹
si¦. Pªacz jest naturalnym sposobem rozªadowywania napi¦cia. Ka»dy
czªowiek po wypªakaniu si¦ czuje si¦ lepiej. Jedn¡ z najgorszych rzeczy,
jakie robimy maªym dzieciom, jest uczenie ich, by nie pªakaªy. Widzimy
Rozdziaª 47. DWANACIE LAT DOWIADCZE
128
jak staraj¡ si¦ powstrzymywa¢ ªzy, lecz dr»¡cy podbródek wskazuje stan
napi¦cia. Jako Brytyjczycy uczymy si¦, by nie pokazywa¢ na zewn¡trz
swoich emocji. Tymczasem zostali±my zaprojektowani tak, by okazywa¢
swoje uczucia, a nie tªamsi¢ je w sobie. Je±li masz ochot¦, to krzycz lub
wyªaduj si¦ kopi¡c w kartonowe pudªo. Potraktuj swoj¡ walk¦ jak mecz
bokserski, którego nie mo»esz przegra¢. Nikt nie jest w stanie zatrzyma¢
czasu. Z ka»d¡ mijaj¡c¡ chwil¡ maªy potworek w twoim ciele umiera.
Ciesz si¦ swoim nieuniknionym zwyci¦stwem.
3. Nieprzestrzeganie instrukcji. Niektórzy palacze przychodz¡ do mnie i mó-
wi¡: Pa«ska metoda po prostu na mnie nie dziaªa. Opisuj¡ nast¦pnie,
jak zignorowali nie jedn¡, lecz praktycznie wszystkie podane przeze mnie
instrukcje. (Dla przypomnienia podsumuj¦ je wszystkie w formie listy na
ko«cu tego rozdziaªu).
4. Niezrozumienie instrukcji. Gªówne problemy s¡ nast¦puj¡ce:
a) Nie mog¦ przesta¢ my±le¢ o paleniu. Oczywi±cie »e nie mo»esz, a je±li
b¦dziesz próbowaª, to wp¦dzisz si¦ w obsesj¦ i b¦dziesz nieszcz¦±liwy.
Jest to podobne do sytuacji, gdy w nocy nie mo»esz zasn¡¢. Czym bar-
dziej próbujesz, tym trudniej jest to zrobi¢. Ja my±l¦ o paleniu przez
90% mojego »ycia. Jest to co±, o czym s¡dzisz, »e jest istotne. Je±li
my±lisz: Z wielk¡ ch¦ci¡ zapaliªbym papierosa lub: Kiedy wreszcie
b¦d¦ wolny?, to b¦dziesz nieszcz¦±liwy. Natomiast je±li b¦dziesz my-
±laª: HURRA! Jestem wolny!, to b¦dziesz szcz¦±liwym czªowiekiem.
b) Kiedy ten maªy potworek umrze?. Nikotyna opuszcza twój orga-
nizm bardzo szybko. Lecz niemo»liwe jest dokªadne stwierdzenie, kiedy
twoje ciaªo przestanie odczuwa¢ delikatne zyczne sensacje, wywoªane
odstawieniem nikotyny. To puste uczucie niepewno±ci jest identyczne
z normalnym gªodem, depresj¡ lub stresem. Papierosy jedynie pot¦-
guj¡ to uczucie. To dlatego palacze, u»ywaj¡cy Metody Silnej Woli,
nie s¡ nigdy pewni, czy zerwali ju» z naªogiem. Nawet po tym jak
ciaªo przestaje odczuwa¢ gªód nikotynowy, to za ka»dym razem, gdy
do±wiadczaj¡ normalnego gªodu lub stresu, ich umysª wci¡» mówi:
To znaczy, »e chcesz papierosa. S¦k w tym, »e nie musisz czeka¢
a» ustanie twoje ªaknienie nikotyny. Jest ono tak delikatne, »e nawet
nie zdajemy sobie sprawy, »e w ogóle istnieje. Znamy je jedynie jako
uczucie: Chc¦ papierosa. Czy gdy opuszczasz gabinet dentystyczny,
to czekasz a» szcz¦ka przestanie ci¦ bole¢? Oczywi±cie »e nie. Rzucasz
si¦ w wir »ycia i pomimo »e szcz¦ka boli ci¦ nadal, jeste± zadowolony.
c) Czekanie na moment rewelacji. Je±li b¦dziesz na niego czekaª, to wy-
tworzysz jedynie jeszcze jedn¡ fobi¦. Pewnego razu przestaªem pali¢
na trzy tygodnie przy u»yciu Metody Silnej Woli. Spotkaªem wówczas
starego przyjaciela z lat szkolnych, byªego palacza. Spytaª mnie: Jak
ci idzie? Powiedziaªem: Udaªo mi si¦ przetrwa¢ trzy tygodnie. Za-
pytaª: Co to znaczy, »e udaªo ci si¦ przetrwa¢ trzy tygodnie? Odpar-
ªem: Przetrwaªem trzy tygodnie bez palenia papierosów. Powiedziaª:
I co zamierzasz zrobi¢? Przetrwa¢ reszt¦ swojego »ycia? Na co cze-
kasz? Udaªo ci si¦. Ju» jeste± niepal¡cym. Pomy±laªem sobie: On ma
caªkowit¡ racj¦. Na co ja czekam? Niestety, poniewa» nie rozumia-
ªem wówczas w peªni puªapki nikotynowej, wkrótce znowu wróciªem
Rozdziaª 47. DWANACIE LAT DOWIADCZE
129
do palenia, lecz ta my±l zostaªa zapami¦tana. Stajesz si¦ niepal¡cym
w momencie, kiedy gasisz ostatniego papierosa. Najwa»niejsz¡ rzecz¡
jest by¢ szcz¦±liwym niepal¡cym od samego pocz¡tku.
d) Nadal pragn¦ papierosów. Zatem jeste± wielkim gªupcem. Jak mo-
»esz twierdzi¢: Chc¦ by¢ niepal¡cym, a nast¦pnie mówi¢: Pragn¦
papierosa? To jest sprzeczno±¢. Je±li mówisz: Chc¦ papierosa, to
mówisz: Chc¦ by¢ palaczem. Niepal¡cy nie chc¡ pali¢ papierosów.
Ty ju» wiesz kim chcesz by¢, wi¦c przesta« si¦ torturowa¢.
e) Wydaje mi si¦, »e przestaªem »y¢. Dlaczego? Jedyne co musisz zrobi¢,
to przesta¢ si¦ dusi¢. Nie musisz rezygnowa¢ z »ycia. Spójrz, to jest
proste. Przez nast¦pnych par¦ dni b¦dziesz miaª lekk¡ »yciow¡ traum¦.
Twoje ciaªo b¦dzie poddane niemal»e niewyczuwalnemu rozdra»nie-
niu, spowodowanemu odstawieniem nikotyny. Rozwa» teraz tak¡ rzecz:
nie jeste± w gorszej sytuacji, ni» byªe± wcze±niej. Do±wiadczaªe± tego
uczucia przez caªe swoje »ycie jako palacz - za ka»dym razem, gdy
spaªe±, byªe± w ko±ciele, szpitalu, bibliotece itp. Nie przeszkadzaªo ci
to, kiedy byªe± palaczem, a je±li nie przestaniesz pali¢, to b¦dziesz
do±wiadczaª tego rozdra»nienia do ko«ca swego »ycia. Papierosy nie
udoskonalaj¡ posiªków ani spotka« towarzyskich; rujnuj¡ je. Nawet
kiedy twoje ciaªo nadal ªaknie nikotyny, posiªki i spotkania towarzy-
skie s¡ cudowne. ycie jest cudowne. Baw si¦ i ciesz spotkaniami z
bliskimi, nawet gdy dookoªa jest dwudziestu palaczy. Pami¦taj, »e
to nie ty zostaªe± czego± pozbawiony; lecz oni. Ka»dy jeden z nich
chciaªby by¢ na twoim miejscu. Ciesz si¦ byciem prima donn¡ i cen-
trum zainteresowania. Rzucanie palenia jest doskonaªym tematem do
konwersacji, szczególnie gdy palacze widz¡, »e jeste± radosny i szcz¦-
±liwy. Pomy±l¡ sobie, »e jeste± nadzwyczajny. Wa»n¡ rzecz¡ jest, by±
cieszyª si¦ »yciem od samego pocz¡tku. Nie ma potrzeby zazdro±ci¢
palaczom. Oni b¦d¡ zazdro±cili tobie.
f) Jestem nieszcz¦±liwy i poirytowany. Jest tak dlatego, »e nie prze-
strzegaªe± moich instrukcji. Odkryj o któr¡ z nich chodzi. Niektórzy
ludzie rozumiej¡ i wierz¡ we wszystko, co mówi¦, lecz nadal rozpo-
czynaj¡ z uczuciem smutku i przygn¦bienia, jak gdyby dziaªo si¦ co±
strasznego. Robisz nie tylko to, co sam bardzo chciaªby± osi¡gn¡¢,
lecz co wszyscy palacze na ±wiecie chcieliby osi¡gn¡¢. Niezale»nie od
stosowanej metody, rzecz¡, któr¡ byªy palacz chce osi¡gn¡¢, jest pe-
wien stan umysªu tak, aby za ka»dym razem, gdy pomy±li o paleniu,
mógª sobie powiedzie¢: HURRA! JESTEM WOLNY! Je±li to jest
twoim celem, to po co czeka¢? Zacznij tylko z takim nastawieniem
psychicznym i nigdy go nie tra¢. Reszta ksi¡»ki jest po±wi¦cona temu,
by± zrozumiaª, »e nie ma innej alternatywy.
Rozdziaª 48
LISTA INSTRUKCJI
Je±li b¦dziesz przestrzegaª tych prostych instrukcji, to nie mo»esz prze-
gra¢.
1. Uczy« solenne postanowienie, »e nigdy, przenigdy nie b¦dziesz paliª, »uª
ani ssaª niczego, co zawiera nikotyn¦ i dotrzymaj postanowienia.
2. Wbij sobie jasno do gªowy, »e absolutnie z niczego nie rezygnujesz. Mam
tu na my±li nie tylko to, »e b¦dzie ci lepiej ni» gdy byªe± palaczem (wie-
dziaªe± o tym przez caªe »ycie), lecz tak»e to, »e w paleniu nie ma AD-
NEJ przyjemno±ci ani wsparcia. S¡ to tylko zªudzenia, jak walenie gªow¡
w ±cian¦ po to, by odczu¢ przyjemno±¢, gdy przestanie si¦ to robi¢.
3. Nie istnieje co± takiego, jak zatwardziaªy palacz. Jeste± tylko jednym z
wielu milionów, którzy wpadli w t¦ subteln¡ puªapk¦. Jak miliony byªych
palaczy, którzy kiedy± my±leli »e nie s¡ w stanie uciec, dokonaªe± tego.
Uciekªe±.
4. Je±li kiedykolwiek w swoim »yciu miaªby± rozwa»y¢ za i przeciw pale-
nia papierosów, wniosek byªby zawsze, po tysi¡ckro¢ ten sam: Przesta«
to robi¢. Jeste± gªupcem. Nic nigdy tego nie zmieni. Zawsze tak byªo i
zawsze tak b¦dzie. Podj¡wszy co±, co jest sªuszn¡ decyzj¡, nie torturuj si¦
w¡tpieniem w ni¡ kiedykolwiek.
5. Nie próbuj nie my±le¢ o paleniu lub zamartwia¢ si¦ faktem, »e my±lisz
o tym nieustannie. Za ka»dym razem, gdy pomy±lisz o paleniu - czy to
b¦dzie dzisiaj, jutro czy przez reszt¦ twojego »ycia - pomy±l: HURRA!
JESTEM NIEPALCY!.
6. NIE u»ywaj »adnego rodzaju substytutów. NIE trzymaj papierosów przy
sobie. NIE unikaj innych palaczy. NIE zmieniaj swojego stylu »ycia tylko
dlatego, »e przestaªe± pali¢. Je±li b¦dziesz przestrzegaª powy»szych in-
strukcji, wkrótce do±wiadczysz momentu rewelacji. Lecz:
7. Nie czekaj na ten moment. yj swoim »yciem. Ciesz si¦ wzlotami i rad¹
z upadkami. W ten sposób w niedªugim czasie ten moment nadejdzie.
Rozdziaª 49
POMÓ PALACZOM
POZOSTAWIONYM NA TONCYM
STATKU
W dzisiejszych czasach palacze panikuj¡. Czuj¡, »e w spoªecze«stwie na-
st¦puj¡ zmiany. Palenie jest uwa»ane za aspoªeczny nawyk, nawet przez sa-
mych palaczy. Czuj¡ tak»e, »e caªa ta sprawa zbli»a si¦ do ko«ca. Miliony
palaczy przestaj¡ obecnie pali¢ i wszyscy palacze zdaj¡ sobie z tego spraw¦.
Za ka»dym razem, gdy jaki± palacz opuszcza ton¡cy statek, ci którzy na nim
pozostaj¡ czuj¡ si¦ bardziej nieszcz¦±liwi. Ka»dy palacz instynktownie wie,
»e »aªo±nie ±mieszne jest pªacenie ogromnych pieni¦dzy za wysuszone li±cie,
zawini¦te w papier, zapalanie ich i wdychanie rakotwórczych substancji smo-
listych do pªuc. Je±li nadal uwa»asz, »e to nie jest gªupie, spróbuj wªo»y¢
pal¡cego si¦ papierosa do ucha i spytaj sam siebie, gdzie tkwi ró»nica. Jest
tylko jedna. W ten sposób nie mo»esz dostarczy¢ nikotyny. Je±li potrasz
przesta¢ wkªada¢ papierosy w usta, nie b¦dziesz wi¦cej potrzebowaª nikotyny.
Palacze nie potra¡ znale¹¢ racjonalnego wytªumaczenia dla palenia, lecz
je±li kto± inny równie» to robi, to nie czuj¡ si¦ a» tak gªupio. Palacze nieustan-
nie kªami¡ na temat swojego naªogu, nie tylko innym, lecz tak»e samym so-
bie. Musz¡ to robi¢. Pranie mózgu jest konieczne, je±li chc¡ zachowa¢ resztki
szacunku dla siebie. Czuj¡ oni potrzeb¦ usprawiedliwienia swojego naªogu
nie tylko wobec siebie, lecz tak»e wobec niepal¡cych. Zachwalaj¡ przez to
nieustannie iluzoryczne korzy±ci pªyn¡ce z palenia. Kiedy palacz przestaje
pali¢ u»ywaj¡c Metody Silnej Woli, to czuje si¦ pozbawiany czego± i wskutek
tego zaczyna narzeka¢. To utwierdza palaczy w przekonaniu, »e maj¡ racj¦
kontynuuj¡c palenie. Je±li palaczowi uda si¦ zwalczy¢ naªóg, to jest wdzi¦czny,
»e nie musi ju» wi¦cej i±¢ przez »ycie zatruwaj¡c si¦ i marnuj¡c pieni¡dze.
Lecz nie musi si¦ usprawiedliwia¢, wi¦c nie siedzi i nie opowiada ci¡gle, jak
cudownie jest nie pali¢ papierosów. Robi tak jedynie, gdy jest o to zapytany,
a palacze nie zadaj¡ takich pyta«. Odpowied¹ by im si¦ nie spodobaªa. Pa-
mi¦taj, to strach powoduje, »e oni nadal pal¡. Wi¦c wol¡ raczej pochowa¢
gªowy w piasek. Zadaj¡ to pytanie jedynie wtedy, gdy nadchodzi czas, by
przesta¢ pali¢.
Pomó» palaczom. Rozwiej ich obawy. Opowiedz im, jak cudownie jest
nie musie¢ i±¢ przez »ycie dusz¡c si¦, jak wspaniale jest obudzi¢ si¦ rano z
uczuciem zdrowia i ochoty do »ycia, zamiast kaszlu i zawrotów gªowy. Jak
cudownie jest by¢ wolnym, cieszy¢ si¦ wszystkimi aspektami »ycia i nie mie¢
tych okropnych czarnych my±li na dnie gªowy. Albo jeszcze lepiej, daj mu
przeczyta¢ t¦ ksi¡»k¦. Wa»ne jest, by nie przygn¦bia¢ palaczy przez wskazy-
wanie, »e zanieczyszczaj¡ atmosfer¦ lub s¡ w jaki± inny sposób godni pogardy.
Do±¢ powszechne jest twierdzenie, »e byli palacze s¡ w tych kwestiach naj-
gorsi.
Wierz¦, »e opinia ta jest w du»ej mierze prawdziwa i s¡dz¦, »e wynika ona
Rozdziaª 49. POMÓ PALACZOM. . .
132
ze stosowania Metody Silnej Woli. Jest tak dlatego, »e byªy palacz, pomimo
zwyci¦stwa nad naªogiem, nadal ma w sobie jak¡± cz¡stk¦ prania mózgu i
pewna cz¦±¢ jego osobowo±ci ci¡gle wierzy, »e dokonuje wielkiego po±wi¦-
cenia. Czuje si¦ niepewnie, wi¦c naturalnym mechanizmem obronnym staje
si¦ atakowanie palaczy. Mo»e to w jaki± sposób pomóc byªemu palaczowi,
lecz na pewno nie pomo»e tym, którzy nadal pal¡. Powoduje to tylko, »e
palacz czuje si¦ jeszcze bardziej przygn¦biony i w konsekwencji zwi¦ksza jego
potrzeb¦ palenia. Pomimo »e zmiany w podej±ciu spoªecze«stwa do problemu
palenia s¡ gªówn¡ przyczyn¡, dlaczego miliony palaczy przestaj¡ pali¢, nie
czyni to ich zadania ªatwiejszym. W rzeczywisto±ci staje si¦ to ci¦»sze.
Wi¦kszo±¢ palaczy s¡dzi obecnie, »e przestaj¡ pali¢ gªównie ze wzgl¦dów
zdrowotnych. To nie jest do ko«ca prawd¡. Pomimo »e zatrwa»aj¡ce skutki
zdrowotne s¡ oczywi±cie nadrz¦dn¡ przyczyn¡ takich decyzji, palacze rujno-
wali swoje zdrowie od wielu lat i nie robiªo to wcze±niej najmniejszej ró»nicy.
Gªównym powodem, dla którego palacze przestaj¡ pali¢, jest fakt, »e spoªe-
cze«stwo zaczyna postrzega¢ palenie jako co±, czym jest ono w rzeczywisto±ci:
jako ohydne uzale»nienie narkotykowe. Przyjemno±¢ byªa zawsze jedynie zªu-
dzeniem; to podej±cie rozwiewa ow¡ iluzj¦, wi¦c palacz zostaje pozostawiony
z niczym.
Klasycznym przykªadem dylematu palacza jest caªkowity zakaz palenia
w londy«skim metrze. Palacz albo przyjmuje postaw¦: W porz¡dku, skoro
nie mog¦ pali¢ w metrze, znajd¦ sobie inny ±rodek transportu, co nie przy-
nosi nic dobrego, poza tym, »e pozbawia londy«skie metro dochodu; lub te»
mówi sobie: Dobra, to przynajmniej ograniczy moje spo»ycie papierosów.
Rezultatem tego jest to, »e zamiast wypali¢ jednego lub dwa papierosy w
poci¡gu, z których »aden nie sprawiªby mu przyjemno±ci, palacz nie pali
przez godzin¦. Jednak»e podczas tej wymuszonej abstynencji b¦dzie si¦ czuª
psychicznie pozbawiony swej nagrody, a jego ciaªo b¦dzie ªakn¡¢ nikotyny. I
jak»e cudowny b¦dzie ten papieros, gdy ostatecznie b¦dzie mógª go zapali¢.
Wymuszona abstynencja nie ogranicza spo»ycia, poniewa» palacz wypala
wi¦cej w momentach, gdy wreszcie mo»e sobie na to pozwoli¢. Wzmacnia to
jedynie w palaczu prze±wiadczenie, jak cenne s¡ dla niego papierosy, i jak
bardzo jest on od nich uzale»niony. My±l¦, »e najbardziej bagatelizowanym
aspektem tej wymuszonej abstynencji jest jej wpªyw na ci¦»arne kobiety.
Pozwalamy, by nasze mªode pokolenie byªo bombardowane masowymi kam-
paniami reklamowymi, które uzale»niaj¡ je na samym pocz¡tku. Nast¦pnie,
w najbardziej stresuj¡cym momencie »ycia, gdy ich wyprane wcze±niej mózgi
potrzebuj¡ papierosów najbardziej na ±wiecie, lekarze szanta»uj¡ mªode ko-
biety, by rzuciªy palenie ze wzgl¦du na dobro swojego dziecka. Wiele z nich
nie jest w stanie tego zrobi¢ i przez to do ko«ca »ycia maj¡ poczucie winy.
Wielu tak»e si¦ udaje i s¡ zadowolone z tego, my±l¡c: wietnie, zrobi¦
to dla swojego dziecka, a po dziewi¦ciu miesi¡cach b¦d¦ ju» wyleczona na
zawsze. Nast¦pnie przychodzi ból, poª¡czony ze strachem o przyszªo±¢ i naj-
wi¦ksze wydarzenie w ich »yciu. Strach i ból przemijaj¡ i cudowne maªe
dzieci¡tko przychodzi na ±wiat. W tym momencie odzywa si¦ stary auto-
matyczny mechanizm. Cz¦±¢ prania mózgu nadal pozostaªa i niemal»e tu»
po odci¦ciu p¦powiny mªoda matka ma ju» w ustach papierosa. Podniecenie
wywoªane tak doniosª¡ chwil¡ blokuje uczucie ohydnego smaku i zapachu.
Rozdziaª 49. POMÓ PALACZOM. . .
133
Ona nie zamierza si¦ znów uzale»ni¢. Tylko jeden papieros. Za pó¹no! Ju»
wpadªa z powrotem. Nikotyna znów dostaªa si¦ do organizmu. Stare ªak-
nienie zaczyna si¦ na nowo i nawet je±li nie uzale»ni si¦ od razu, depresja
poporodowa najprawdopodobniej dopeªni formalno±ci. Znamienne jest to, »e
pomimo i» uzale»nieni od heroiny w ±wietle prawa s¡ przest¦pcami, to nasze
spoªecze«stwo sªusznie podchodzi do tego ze wspóªczuciem, mówi¡c: Jak
mo»emy pomóc tym biednym ludziom?. Czemu nie podchodzimy w ten sam
sposób do palaczy? Oni nie pal¡ dlatego, »e chc¡, lecz dlatego, »e wydaje im
si¦ »e musz¡. I w przeciwie«stwie do ludzi uzale»nionych od heroiny, zazwy-
czaj musz¡ cierpie¢ dªugie lata zycznych i psychicznych m¦czarni. Zawsze
mówimy, »e szybka ±mier¢ jest lepsza od powolnej, wi¦c nie zazdro±¢ biednym
palaczom. Oni wymagaj¡ twojego wspóªczucia.
PORADY DLA NIEPALCYCH
Rozdziaª 50
POMÓ NAKONI TWOICH
PALCYCH BLISKICH I
PRZYJACIÓ DO PRZECZYTANIA
TEJ KSIKI
Na pocz¡tek zapoznaj si¦ z zawarto±ci¡ tej ksi¡»ki i postaraj si¦ wczu¢
w poªo»enie palacza. Nie zmuszaj go do przeczytania tej ksi¡»ki, ani do za-
przestania palenia poprzez mówienie mu, »e rujnuje swoje zdrowie i mar-
nuje mnóstwo pieni¦dzy. On jest tego ±wiadomy bardziej ni» ty. Palacze nie
pal¡ dlatego, »e sprawia im to przyjemno±¢ ani dlatego, »e chc¡ to robi¢.
Wmawiaj¡ to sobie i innym dookoªa, aby zachowa¢ szacunek dla siebie. Pal¡
poniewa» czuj¡, i» s¡ zale»ni od papierosów i s¡dz¡, »e one ich relaksuj¡,
daj¡ pewno±¢ siebie i odwag¦ oraz »e »ycie nigdy nie b¦dzie radosne bez
papierosów. Je±li spróbujesz zmusi¢ palacza do niepalenia, poczuje si¦ on
jak uwi¦zione zwierz¦ i b¦dzie pragn¡ª papierosów jeszcze bardziej. To mo»e
zmieni¢ go w potajemnego palacza, a papierosy przez to stan¡ si¦ dla niego
jeszcze cenniejsze. Zamiast tego skoncentruj si¦ na drugiej stronie medalu.
Zapro± go do towarzystwa byªych palaczy (jest ich obecnie 15 milionów w
samej Wielkiej Brytanii). Popro± ich, by opowiedzieli palaczowi o tym, jak
sami kiedy± my±leli, »e pozostan¡ uzale»nieni przez caªe »ycie oraz o tym, jak
du»o lepsze jest »ycie jako niepal¡cy. Kiedy uwierzy w to, »e jest w stanie
przesta¢ pali¢, jego umysª zacznie si¦ otwiera¢. Zacznij mu wówczas wyja-
±nia¢ wszelkie zªudzenia dotycz¡ce palenia. e nie tylko papierosy nie daj¡
mu niczego, lecz wr¦cz przeciwnie: niszcz¡ jego pewno±¢ siebie i sprawiaj¡,
»e jest poirytowany i niezrelaksowany. Powinien by¢ wtedy gotowy, by prze-
czyta¢ t¦ ksi¡»k¦. B¦dzie oczekiwaª, »e przeczyta wiele stronic na temat raka
pªuc, chorób serca itp. Wyja±nij mu, »e podej±cie w tej ksi¡»ce jest zupeªnie
inne, i »e nawi¡zania do ró»nych chorób stanowi¡ zaledwie niewielki fragment
ksi¡»ki.
Rozdziaª 51
POMOC W TRAKCIE OKRESU
OCZYSZCZANIA
Niezale»nie od tego, jak byªy palacz przechodzi przez ten okres, przyj-
mij zaªo»enie, »e jest mu ci¦»ko. Nie staraj si¦ minimalizowa¢ jego cierpie-
nia poprzez mówienie, »e ªatwo jest rzuci¢ palenie; on sam jest w stanie to
stwierdzi¢. Zamiast tego powtarzaj mu, »e jeste± bardzo dumny z niego, »e
du»o lepiej wygl¡da, znacznie lepiej pachnie i du»o ªatwiej jest mu oddycha¢.
Wa»ne jest, aby ci¡gle mu to u±wiadamia¢. Kiedy palacz przestaje pali¢,
to euforia z tym zwi¡zana i uwaga, jak¡ otrzymuje od przyjacióª i znajo-
mych, mog¡ mu bardzo pomóc w tym zadaniu. Jednak»e ludzie zazwyczaj
szybko zapominaj¡, zatem zrób wszystko, by to poparcie trwaªo. Poniewa»
byªy palacz nie mówi o paleniu, mo»e ci si¦ wydawa¢, »e o tym zapomniaª,
lub »e nie chce, by mu przypominano. Zazwyczaj dokªadnie odwrotnie dzieje
si¦ przy stosowaniu Metody Silnej Woli, kiedy to palacz wydaje si¦ o niczym
innym nie mówi¢. Zatem nie bój si¦ podj¡¢ tego tematu i podtrzymuj palacza
nieustannie na duchu; on ci powie, je±li nie b¦dzie chciaª o tym rozmawia¢.
Usu« si¦ w cie« i pomó» mu pozby¢ si¦ ci¡»¡cej na nim w trakcie okresu
oczyszczania presji. Pomy±l o sposobach uczynienia jego »ycia ciekawym i
przyjemnym. To mo»e by¢ równie» czas próby dla niepal¡cych. Je±li jeden
z czªonków grupy jest irytuj¡cy, mo»e to powodowa¢ ogólne niezadowolenie.
Zatem postaraj si¦ przewidywa¢ sytuacje, w których byªy palacz mo»e czu¢
si¦ poirytowany. Cz¦sto mo»e si¦ to skupi¢ na tobie, lecz nie staraj si¦ mu
zrewan»owa¢. W tych wªa±nie momentach on najbardziej potrzebuje twego
wsparcia i wspóªczucia. Je±li sam jeste± rozdra»niony, to staraj si¦ tego nie
okazywa¢. Jedn¡ ze sztuczek, u»ywanych przeze mnie podczas prób rzuce-
nia palenia za pomoc¡ Metody Silnej Woli, byªo wpadanie we w±ciekªo±¢ z
nadziej¡, »e »ona lub który± z moich przyjacióª powie: Nie mog¦ patrze¢
na to, jak cierpisz. Na lito±¢ bosk¡, zapal papierosa. Palacz wówczas nie
traci twarzy, poniewa» nie poddaª si¦, lecz zostaª poinstruowany. Zamiast
tego staraj si¦ powiedzie¢: Je±li to jest co±, co papierosy z tob¡ uczyniªy, to
caªe szcz¦±cie, »e wkrótce b¦dziesz wolny. Jakie to wspaniaªe, »e miaªe± siª¦ i
odwag¦, »eby zwalczy¢ ten zgubny naªóg.
Rozdziaª 52
FINA: POMÓ ZAKOCZY TEN
SKANDAL
Moim zdaniem palenie papierosów jest najwi¦kszym skandalem w naszym
spoªecze«stwie, wliczaj¡c w to równie» bro« nuklearn¡. Podstaw¡ naszej cy-
wilizacji, powodem, dlaczego gatunek ludzki zaszedª tak daleko, jest to, »e
jeste±my w stanie przekazywa¢ nasz¡ wiedz¦ i do±wiadczenia nie tylko so-
bie nawzajem, lecz tak»e przyszªym pokoleniom. Nawet najni»sze gatunki
uznaj¡ za konieczne ostrzec swoje potomstwo przed gro»¡cymi im niebezpie-
cze«stwami.
Je±li bro« nuklearna nie zostanie u»yta, nie b¦dzie problemu. Ludzie,
którzy popieraj¡ jej rozwój, b¦d¡ mogli nadal spokojnie twierdzi¢, »e ona
zapewnia spokój i bezpiecze«stwo. Je±li natomiast zostanie u»yta, rozwi¡»e
od razu problem palenia i wszystkie inne problemy ludzko±ci, a politykom
na pociech¦ pozostanie fakt, »e nie b¦dzie nikogo, kto mógªby powiedzie¢:
Mylili±cie si¦ (zastanawiam si¦, czy dlatego wªa±nie popieraj¡ oni rozwój
arsenaªów nuklearnych). Jednak»e mimo tego, »e nie zgadzam si¦ z istnie-
niem broni nuklearnej, przynajmniej takie decyzje podejmowane s¡ w dobrej
wierze, z nadziej¡, »e pomagaj¡ w jaki± sposób ludzko±ci.
Tymczasem je±li chodzi o palenie, wszystkie fakty s¡ doskonale znane.
By¢ mo»e w czasie drugiej wojny ±wiatowej ludzie naprawd¦ wierzyli, »e
papierosy dodaj¡ pewno±ci i odwagi. Dzi± naukowcy wiedz¡, »e jest to nie-
prawda. Przyjrzyj si¦ bli»ej reklamom papierosów. Nie ma tam wzmianki o
relaksie lub przyjemno±ci. Mówi¡ one jedynie o jako±ci tytoniu. Dlaczego mie-
liby±my przejmowa¢ si¦ jako±ci¡ trucizny? Ta hipokryzja jest nieprawdopo-
dobna. Jako spoªecze«stwo jeste±my przeciwni w¡chaniu kleju i uzale»nieniu
od heroiny. W porównaniu z paleniem papierosów, te problemy s¡ naprawd¦
znikome.
Swego czasu ponad sze±¢dziesi¡t procent populacji byªo uzale»nionych
on nikotyny, a wi¦kszo±¢ z nich wydaje znaczn¡ cz¦±¢ swoich zarobków na
papierosy. Dziesi¡tki tysi¦cy osób ma corocznie zrujnowane »ycie dlatego, »e
popadli w uzale»nienie do nikotyny. Palenie jest bez w¡tpienia najwi¦kszym
zabójc¡ naszych czasów, a najwi¦kszy interes ma w tym wszystkim nasze pa«-
stwo. Zarabia ono okoªo 8 miliardów funtów rocznie na nieszcz¦±ciu milionów
palaczy, a kompanie tytoniowe wydaj¡ rocznie ponad 120 milionów funtów
reklamuj¡c to ±wi«stwo. Przy tym sprytnie drukuj¡ ostrze»enia zdrowotne na
paczkach papierosów, a rz¡d wydaje grosze na kampanie telewizyjne, poka-
zuj¡ce gro¹b¦ zachorowania na raka oraz amputowane r¦ce i nogi itp. Dzi¦ki
temu s¡dz¡, »e s¡ usprawiedliwieni moralnie i twierdz¡: Ostrzegli±my ci¦
przed niebezpiecze«stwem. Wybór nale»y do ciebie.
Palacz nie ma wi¦kszego wyboru, ni» czªowiek uzale»niony od heroiny. Pa-
lacze nie decyduj¡ si¦ na to, aby si¦ uzale»ni¢; zostaj¡ zwabieni do subtelnej
Rozdziaª 52. FINA: POMÓ ZAKOCZY TEN SKANDAL
138
puªapki. Gdyby palacze mieli jaki± wybór, jedynymi palaczami jutro byliby
nastolatkowie, zaczynaj¡cy palenie z przekonaniem, »e mog¡ przesta¢, kiedy
tylko zechc¡. Po co te wszystkie faªszywe podziaªy? Dlaczego ludzie uzale»-
nieni od heroiny, s¡ postrzegani jak kryminali±ci, lecz mog¡ zarejestrowa¢ si¦
jako narkomani i otrzymywa¢ darmow¡ heroin¦ wraz z odpowiednim lecze-
niem, aby wyj±¢ z tego naªogu? Spróbuj si¦ tylko zarejestrowa¢ jako naªogowy
palacz. Nie dostaniesz darmowych papierosów. Pªacisz w sklepie ich potrójn¡
warto±¢ i przy ka»dej podwy»ce cen jeszcze bardziej denerwujesz si¦ na rz¡d.
Tak jakby palacze nie mieli do±¢ zmartwie«! Je±li pójdziesz po pomoc do
lekarza, to albo powie ci: Przesta« to robi¢, to ci¦ zabija (o czym sam wiesz
doskonale), albo zaproponuje ci inn¡ form¦ uzale»nienia nikotynowego, za
któr¡ oczywi±cie b¦dziesz musiaª zapªaci¢, a która zawiera ten sam narkotyk,
z uzale»nienia od którego starasz si¦ wyleczy¢.
Kampanie posªuguj¡ce si¦ elementami grozy nie pomagaj¡ palaczom w
zwalczaniu naªogu, lecz wr¦cz przeciwnie - czyni¡ to zadanie ci¦»szym. Wy-
zwalaj¡ bowiem u pal¡cych strach, co powoduje, »e pal¡ jeszcze wi¦cej. Kam-
panie te nie s¡ nawet w stanie uchroni¢ nastolatków przed wpadni¦ciem w na-
ªóg. Nastolatkowie wiedz¡, »e papierosy zabijaj¡, lecz wiedz¡ tak»e, »e jeden
papieros tego nie uczyni. Poniewa» palenie jest tak rozpowszechnione, pr¦dzej
czy pó¹niej nastolatek, wskutek presji otoczenia lub ze zwykªej ciekawo±ci,
zapali tego jednego papierosa. I poniewa» b¦dzie on smakowaª okropnie, naj-
prawdopodobniej wkrótce si¦ uzale»ni. Dlaczego pozwalamy, by ten skandal
trwaª nadal? Dlaczego nasz rz¡d nie wyst¡pi z jak¡± odpowiedni¡ kampani¡?
Dlaczego nikt nam nie mówi, »e nikotyna jest narkotykiem i ±mierteln¡ truci-
zn¡, »e nie pomaga nam si¦ zrelaksowa¢ ani nie dodaje pewno±ci siebie, lecz
przeciwnie, »e niszczy nasz system nerwowy, i »e wystarczy jeden papieros,
»eby si¦ uzale»ni¢?
Pami¦tam jak swego czasu czytaªem Wehikuª czasu H.G.Wells'a. Byª
tam opis pewnego wypadku, dziej¡cego si¦ w dalekiej przyszªo±ci, podczas
którego jeden m¦»czyzna wpadª do rzeki. Jego towarzysze zamiast mu pomóc,
siedzieli na brzegu rzeki, nieczuli na jego desperackie krzyki. Ten przypadek
wydaª mi si¦ okrutny i bardzo nieludzki.
Podobne odczucia mam w stosunku do ogólnej apatii naszego spoªecze«-
stwa, odnosz¡cej si¦ do problemu palenia. Pozwalamy, by turnieje w rzucaniu
lotkami do tarczy, sponsorowane przez gigantów tytoniowych, byªy pokazy-
wane w telewizji w godzinach najwi¦kszej ogl¡dalno±ci. Zawodnik zdobywa
sto osiemdziesi¡t punktów (najwy»szy mo»liwy wynik w tej konkurencji -
przyp. tªum.), a nast¦pnie jest pokazywany, jak odpala papierosa. Wyobra¹
sobie gªosy oburzenia, gdyby turniej byª sponsorowany przez ma¦, a za-
wodnik byª uzale»niony od heroiny i w czasie przerw pokazywano by go, jak
wstrzykuje sobie heroin¦ w »yª¦. Dlaczego my, jako spoªecze«stwo, pozwa-
lamy by nastolatkowie, których »ycie jest kompletne zanim zaczn¡ pali¢, byli
poddawani ogromnemu praniu mózgu, a nast¦pnie zmuszani przez caªe swoje
»ycie do pªacenia ogromnych pieni¦dzy za przywilej psychicznego i zycznego
niszczenia samych siebie? Dlaczego pozwalamy skazywa¢ ich na do»ywocie
zniewolenia, chorób i obrzydlistwa?
By¢ mo»e wydaje ci si¦, »e za bardzo dramatyzuj¦. W »adnym wypadku.
Mój ojciec umarª maj¡c ledwie pi¦¢dziesi¡t par¦ lat, wskutek palenia papiero-
Rozdziaª 52. FINA: POMÓ ZAKOCZY TEN SKANDAL
139
sów. Byª silnym m¦»czyzn¡ i najprawdopodobniej mógªby »y¢ nadal. Wierz¦
w to, »e ja sam byªem o krok od ±mierci tu» po czterdziestce, cho¢ moj¡ ±mier¢
przypisanoby raczej wylewowi krwi do mózgu, ni» paleniu papierosów. Teraz
cz¦sto mam do czynienia z lud¹mi, którzy zostali okaleczeni przez chorob¦
lub s¡ w ostatnich stadiach »ycia. I je±li si¦ nad tym zastanowisz, to sam
pewnie równie» znasz par¦ takich osób. Daje si¦ odczu¢ wiatr zmian w spo-
ªecze«stwie. Kula ±niegowa zacz¦ªa si¦ toczy¢ i mam nadziej¦, »e ta ksi¡»ka
pomo»e przemieni¢ j¡ w lawin¦. Ty te» mo»esz pomóc, rozprzestrzeniaj¡c t¦
wiadomo±¢.
Rozdziaª 53
OSTATECZNE OSTRZEENIE
Mo»esz teraz cieszy¢ si¦ reszt¡ swego »ycia jako szcz¦±liwy niepal¡cy. Aby
upewni¢ si¦, »e tak si¦ stanie, musisz przestrzega¢ tych prostych instrukcji:
1. Trzymaj t¦ ksi¡»k¦ w miejscu, gdzie mo»esz ªatwo do niej si¦gn¡¢.
2. Nie zgub jej, nie po»yczaj, ani nie oddawaj nikomu.
3. Je±li kiedykolwiek zaczniesz zazdro±ci¢ palaczom, to u±wiadom sobie, »e
to oni ci zazdroszcz¡. To nie ty zostaªe± czego± pozbawiony, lecz oni.
4. Pami¦taj, »e nie sprawiaªo ci rado±ci bycie palaczem. Dlatego przestaªe±.
Cieszysz si¦ z tego, »e ju» wi¦cej nie palisz.
5. Pami¦taj, »e nie istnieje co± takiego, jak tylko jeden papieros.
6. Nigdy nie w¡tp w swoj¡ decyzj¦, by nigdy wi¦cej nie pali¢ papierosów.
Wiesz doskonale, »e to jest sªuszna decyzja.