e book Zmartwychwstanie wszechswiata

background image

Zmartwychwstanie

wszechświata

´

E l e n E l ¿ b i e t a K a n i c k a

CZYLI ROZMOWY Z WY¯SZ¥ JAZNI¥ PISMEM INTUICYJNYM SPISANE

C Z Ê Œ Æ I I

´

background image

2

KONTAKT

elakanaloa@wp.pl

(043) 827 59 95

background image

3

Ksi¹¿ka ta jest drug¹ z zapowiedzianych przez

moich Duchowych Przewodników.

Trzecia nosi tytu³ „ Nowy Œwiat” i jestem w trak-

cie jej spisywania.

Wszystko, co tu przeczytacie, ka¿de s³owo po-

chodzi od tego, który mówi o sobie – Jam Jest Mi-
³oœci¹ Wszechœwiata.

Wszystkie trzy czêœci tworz¹ ca³oœæ.
Na ostatnich stronach znajdziecie medytacje, które

równie¿ zosta³y mi podyktowane, a zadaniem ich jest
przyspieszenie przebudzenia do ¿ycia w mi³oœci.

background image

4

Czym jest zmartwychwstanie?

To cudowny moment przejœcia ze stanu œmierci do stanu ¿ycia.

Œmierci w niewiedzy, kim jesteœ, do ¿ycia w oœwieceniu i pe³nym
poczuciu swego boskiego pochodzenia.

To takie proste, takie nieskomplikowane.
Dlatego tak wielu odrzuca to, szukaj¹c nie wiadomo, jakich roz-

wi¹zañ, jakich odpowiedzi. Zag³êbiaj¹ siê daleko i siêgaj¹ w rejo-
ny wewnêtrznej g³êbi, aby i tak w koñcu dowiedzieæ siê, ¿e
zmartwychwstanie, to odrodzenie siê do ¿ycia w mi³oœci.

Czy jakieœ praktyki inne do oœwiecenia prowadziæ mog¹? Ow-

szem, ale jest jedna, do której i tak ka¿da droga zmierza. I w ja-
k¹kolwiek stronê byœ nie poszed³, do niej dojdziesz To BÓG jest,
to MI£OŒÆ.

A jeœli szybciej chcesz dojœæ, nie szukaj i nie rozmyœlaj, jak¹ tu

drogê wybraæ, bo ona otworem stoi przed Tob¹, to w³aœnie jest
prosta droga – MI£OŒÆ.

To ona przebudzenie powoduje, ¿e nagle œwiat inny dostrze-

gasz, ¿e do ¿ycia budzisz siê i œmieræ z tego œwiata w inny wymiar
nie jest ju¿ straszna, bo za ¿ycia ju¿ wiesz, dziêki mi³oœci swej,
któr¹œ odkry³, ¿e te cudem nazwane prawdziwym wibracje mi³o-
œci, stanem s¹ Waszym w³asnym, przez wieki ca³e. A to jakbyœ
siebie we wszechœwiecie odkry³ i cz¹stki swej duszy na przestrze-
ni wieków. Nagle czujesz ¿eœ wszêdzie obecny. Jednoœci¹ ze
wszystkim i przez wiecznoϾ.

(PRZEKAZ JEDNEGO Z DUCHOWYCH PRZEWODNIKÓW.)

background image

5

Zmartwychwstanie

Zmartwychwstanie to najpiêkniejszy z darów oferowanych Wam

przez Boga, zaraz po mi³oœci.

To ono, powstanie z martwych, daje Wam mo¿liwoœæ uœwiado-

mienia sobie, dlaczego tak wa¿ne jest ¿ycie. Dlaczego tak wa¿ny
jest wzrost? Ono to, z martwych powstanie, daje mo¿liwoœæ
wszystkim tym, którzy w zapomnieniu pod¹¿aj¹ za sterem swej
duszy.

To cud. To Bóg Syna swego na Ziemiê pos³a³, aby oczy Wasze

otworzyæ i poprzez ból Jego, i œmieræ, choæ symboliczn¹, poka-
zaæ, czym odrodzenie jest, czym powstanie w œwiadomoœæ now¹.

Bóg da³ Wam mo¿liwoœæ i wzór do naœladowania, i moc w Was

tkwi¹c¹ pokaza³.

A proces ten mia³ przyspieszyæ rozwój Wasz w mi³owaniu.
Otwarcie bram raju, poprzez mi³oœæ.
Tak, doœwiadczenia zbieraæ macie i po to cz³owiek na Ziemiê

przychodzi, lecz nie dla samych doœwiadczeñ tylko, a dla drogi,
która uwieñczona jest mi³oœci¹. To cel Wasz, nie doœwiadczenie.
A one tylko do wzrostu i do celu, jakim mi³oœæ totalna, zaprowa-
dziæ Was maj¹.

To, co Bóg oferuje, Zmartwychwstanie, to propozycja szybkie-

go wzrostu.

Powstañ, obudŸ siê i spójrz, czym ¿ycie nowe byæ mo¿e. Jak¿e

inna jakoœæ jego, jak¿e cudne w barwach swych i twórcze.

(PRZEKAZ JEDNEGO Z DUCHOWYCH PRZEWODNIKÓW.)

background image

6

Wszechœwiat to nie tylko gwiazdy, planety, wszystko to, co wi-

dzisz spogl¹daj¹c w niebo. To nie tylko to, co widzisz i czego nie
jesteœ w stanie dostrzec. To tak¿e Ty i ka¿dy z Was. Ma³y wszech-
œwiat, jak¿e oddaj¹cy harmoniê starszego brata. Jesteœcie ma³ymi
kopiami wszechœwiata. Ka¿da komórka Waszego cia³a potwier-
dza to. Ka¿dy organ Waszego cia³a, ka¿da komórka, ka¿dy miê-
sieñ rz¹dz¹ siê podobnymi prawami.

Wszystko oparte jest na podobnym budulcu, na cz¹stkach œwia-

t³a i mocy Ducha.

Kszta³ty inne tylko. Zasada ta sama.
Podziwiacie gwiazdy, patrz¹c noc¹ w niebo. Czy widzicie gwiaz-

dy w swoim wnêtrzu? Widzisz to, co najpiêkniejsze na zewn¹trz,
nie dostrzegaj¹c piêkna, jakie jest wewn¹trz Ciebie. To smutne.
To w³aœnie jest jednym z powodów Waszego smutku, ¿alu, zagu-
bienia.

Gdy potrafisz dostrzec piêkno i potêgê Twego wszechœwiata,

zrozumiesz, czym jest prawdziwe piêkno i pokochasz Siebie.

O ile ³atwiej bêdzie Ci wtedy ¿yæ, wiedz¹c, ¿e jesteœ gwiazd¹ na

firmamencie niebios.

Jesteœcie œwiatem ca³ym, wyj¹tkowym i piêknym. To dziwne, ¿e

cz³owiek ze swoj¹ nieœmierteln¹ dusz¹, choæ wyj¹tkowy i piêkny,
nie dostrzega tego. Potêg¹ jesteœcie ogromn¹.

Czym jest mi³oœæ? Jest kwiatem, który mo¿e rozkwitn¹æ lub

zwiêdn¹æ. I od Was to tylko zale¿y, czy zwi¹zek, w którym jeste-
œcie umrze w bólu, czy narodzi siê do piêknego ¿ycia

Jako dzieci, jesteœcie uczeni, czym jest mi³oœæ. I albo jest to dla

niektórych romantyczne uczucie, albo fizyczne wspó³¿ycie. Dla-
czego? Takie dostajecie wzorce. To przekazów wynik obserwacji
lub œwiadomych Waszych najbli¿szych. Po prostu nie znaj¹ Oni,
czym jest mi³oœæ Jak¿e wiêc, maj¹ Wam tê wiedzê przekazaæ Po-
urywane fragmenty uczuæ zak³ócone systemem wychowawczym
rodzin, szkó³, œrodowiska.

background image

7

To œlepe, zupe³nie œlepe spo³eczeñstwo zapomnia³o zupe³nie,

czym jest prawdziwe uczucie.

Owszem, to branie i dawanie, równowaga i harmonia. Ale to

skrót, a my zaczniemy od pocz¹tku.

Czym jest dla Was mi³oœæ? Waszym wyobra¿eniem o drugiej

osobie. Rzeczywistoœæ jest czêsto inna.

Nale¿y dok³adnie sprawdziæ, jaki to cz³owiek. Jak reaguje na

ró¿ne sytuacje? Jaka jest jego przesz³oœæ? Co sob¹ reprezentuje?
Co oferuje? Czego siê spodziewa? Czy mo¿esz mu to daæ ?

Jeœli opieracie siê tylko na w³asnych wyobra¿eniach – rozczaro-

wujecie siê, poniewa¿ marzenia przypisujecie realnemu cz³owie-
kowi.

Zanim poznacie go, wydaje siê Wam, ¿e potraficie powiedzieæ,

jakim jest cz³owiekiem, ¿e wystarczy Wam spojrzenie, czasami
jedno spotkanie. B³¹d.

To tylko serce czasami szybciej bije. To uroda, która wzrok

przyci¹ga. To b³¹d.

Nie po tym nale¿y cz³owieka rozpoznaæ i nie po swych marze-

niach.

Zanim zechcesz zbli¿yæ siê do drugiego cz³owieka, mi³uj go jako

ducha wiecznego i szanuj jako wyj¹tkow¹ osobê, lecz nie wi¹¿ siê
z ni¹ od razu, nie zbli¿aj zbytnio.

Rozmawiaj, obserwuj, analizuj.
Jeœli chcesz zwi¹zaæ siê z jakimœ cz³owiekiem i pragniesz, aby

zwi¹zek Wasz by³ szczêœliwy, poznaj drugiego cz³owieka.

Czy zd¹¿a w tê sam¹ stronê, czy droga jego ta sama do Domu

Ojca? Czy priorytety te same? Czy taki sam sposób patrzenia na
wychowanie dzieci? Kim jest ten drugi cz³owiek? Jakie ma ma-
rzenia? Czy szanuje i kocha swych bliskich? Czy szanuje innych?

Otocz siê œwiat³em i proœ Boga swego byœ rozpoznaæ drugiego

cz³owieka móg³ i ducha jego proœ, by przyjrzeæ Ci siê pozwoli³
osobie tej.

background image

8

Nie kieruj siê interesem materialnym, jeœli szczêœcia dla duszy

swej szukasz. Nie patrz na urodê zbytnio, bo ta minie i szczêœcia
duszy nie zaspokoi.

Patrz, kim cz³owiek, jaka dojrza³oœæ i ten w g³êbi swej jest. Jaka

m¹droœæ jego, jaka mi³oœæ?

Czy kocha on siebie, czy szacunek dla siebie ma?
Jeœli spokój w nim jest, harmonia i cisza, jeœli szacunek i mi³oœæ

do siebie ma i wie, ¿e inni cz¹stk¹ Boga s¹ – gotów jest, by w zwi¹-
zek wejœæ z Tob¹, jeœli i Ty takie przymioty masz

Jeœli nie – on nie dla Ciebie. Szukaj duszy drugiej o podobnych

wartoœciach, jakich sam poszukujesz.

Najlepiej jednak, jeœli oboje pierwszeñstwo duszy swej dajecie,

bo wówczas zwi¹zek Wasz mo¿ecie Bogu poœwiêciæ i bêdzie w nim
mi³oœæ prawdziwa, i szacunek, i pomoc, i wsparcie.

Do tego d¹¿cie, bo to cel Waszych zwi¹zków.
Jeœliœcie nie gotowi, by zwi¹zek Wasz taki by³, rozmawiajcie ze

sob¹ o przysz³oœci Waszej, o zadaniach, o drodze po, której zd¹-
¿acie do Domu Ojca.

Nie zostawiajcie wszystkiego namiêtnoœci, ni interesom, bo p³a-

kaæ bêdziecie w tym zwi¹zku lub biæ nawet, a dzieci Wasze za-
miast w harmonii, w chaosie ¿yæ bêd¹.

Czy warto ¿ycie w takim piekle spêdziæ, jeœli mo¿na cudn¹ mi-

³oœæ w zwi¹zku mieæ?

Jeœli chcesz, wiêc, ¿ycie swoje szczêœliwym, i twórczym uczy-

niæ, spróbuj. To proste.

Otwórz oczy szeroko i zmys³ analizy w³¹cz. Nie pozwól by na-

miêtnoœæ zaw³adnê³a Tob¹, ni ¿¹dza inna. Nie znaczy to, ¿e kal-
kulowaæ na zimno masz, lecz gdy poczujesz do kogoœ sympatiê
wiêksz¹ i mi³oœæ, zajrzy do Twego serca, pomyœl, czy to tylko za-
œlepienie, czy mo¿liwoœæ pójœcia razem.

Przyjrzyj siê cz³owiekowi, którego przysy³a los i jeœli szczêœli-

wy dom chcesz stworzyæ i now¹ epokê, idŸ.

background image

9

Obserwuj i proœ o wskazówki duszê Tw¹.
Lecz jeœliœ zaœlepiony i ¿¹dze Tob¹ kieruj¹, b¹dŸ interes, i du-

szy s³uchaæ nie chcesz, nie narzekaj ¿eœ w zwi¹zku samotny. Nie
wiñ drugiego cz³owieka, ¿e marzeñ Twych i oczekiwañ nie spe³-
ni³, boœ z³ego wyboru dokona³, Ty. Zawsze mog³eœ przecie¿ – nie
– powiedzieæ, dla wspólnej przysz³oœci.

Jeœli w zwi¹zku takim, gdzie radoœci nie ma jesteœ, odejdŸ. Bo

¿ycia szkoda, by mêczyæ siê.

O drogê i wskazówki proœ duszê swoj¹,
I aby na drodze Twej mi³oœæ prawdziw¹ i m¹dr¹ postawi³a.
Bo ¿yæ masz w szczêœciu, nie bólu
Radoœæ przeznaczeniem Twoim, by dzieci Twoje obserwuj¹c

szczêœcie Twoje, w mi³oœci i szczêœciu wzrastaæ mog³y.

Jeœli wyboru w³aœciwego dokonasz, Twoje ¿ycie w szczêœciu

p³yn¹æ bêdzie i spokoju.

Bo jeœli Boga i duszê Sw¹ za drogowskaz weŸmiesz, i w mi³oœci

wzrastaæ, i znaæ zasady ¿ycia wspólnego, i wed³ug nich postêpo-
waæ, harmonia w ¿yciu Waszym bêdzie, a to budulec w³aœciwy.

I to zacz¹tek œwiata nowego – Epoki Serca.
Bo w rodzinie tej, dzieci nauki pobieraj¹c, œwiat nowy tworzyæ

bêd¹.

Bo nie szko³a, lecz rodzina m¹droœæ dziecka tworzyæ winna.
I gdy w mi³oœci, m¹droœci i Bogu wzrastaæ bêd¹, to m¹droœci¹

nowy œwiat wstanie. Œwiat potê¿ny, mocarny. Mi³oœci¹ Ziemia
zapromienieje i promienie te Wszechœwiat obejm¹.

A wy, cudem tworzenia Boga swego staniecie siê i dum¹ Jego.

To niezwyk³e uczucie ogl¹daæ siebie i zamiast widzieæ zwyk³e

cia³o, do którego czêsto macie ró¿ne zastrze¿enia, zobaczyæ œwia-
t³o bij¹ce z postaci.

Gdy patrzysz na siebie uœmiechnij siê, mrugnij okiem i nie bierz

siebie zbyt serio.

To ¿ycie jest chwil¹ w wiecznoœci. Uwierz mi.

background image

10

Nie warto przywi¹zywaæ siê do swego cia³a, wygl¹du, cech cha-

rakteru, przekonañ, problemów.

To wszystko jest tymczasowe i gdy bêdziesz mia³ 70, 80 lat zo-

baczysz, ¿e te lata minê³y jak chwila. Wszystko uleg³o zmianie.

Twoje otoczenie, dzieci, które podros³y i posz³y swoj¹ drog¹,

ma³¿onek lub ma³¿onka zwyczajnie postarzeli siê. Zmieni³o siê
równie¿ Twoje cia³o, twoje wyobra¿enia, sposób ubierania, pre-
ferencje i tylko jedna rzecz nie uleg³a zmianie. Dusza.

To ona spogl¹da poprzez Twoje oczy i choæ widzisz stare cia³o,

to wewn¹trz jest taka m³oda.

Czy czujesz wtedy, ¿e ma kilkadziesi¹t lat? Nie.
Dziwisz siê jak to jest, ¿e wewn¹trz jesteœ taki m³ody.
Lecz nie dziw siê.
Dusza wieczna jest i czas dla niej nie istnieje.
Te kilkadziesi¹t lat dla jej istnienia, s¹ maleñka chwilk¹. Jest

zawsze m³oda. I piêkna.

Jeœli odkryjesz piêkno swej duszy, to, jeœli byœ mia³ 100 lat, z oczu

Twoich p³yn¹æ bêd¹ przecudne iskierki m³odoœci.

To dusza Twoja znak daje swej m³odoœci.
A postaæ Twoja swoiste piêkno zachowa, jeœli dusza przewo-

dziæ Ci bêdzie, a Tyœ obudzony.

Pod¹¿aj za g³osem serca swego i Mi³oœci¹ b¹dŸ.
Bo mi³oœæ duszy przynale¿na, si³ê i piêkno daje.
Jeœli chcesz piêkno zachowaæ i ogieñ wewnêtrzny, æwicz m¹-

droœæ duszy, mi³uj¹c œwiat Twój i siebie.

Czy trudno œwiat ca³y mi³owaæ? Trudno.
Ale wysi³ek, który podejmiesz zaprocentuje.
Nie musisz mówiæ ka¿demu, ¿e kochasz go, lecz wewn¹trz istoty

swej ¿yczliwy mu b¹dŸ i równy jemu. Ni lepszy, ni gorszy.

Szanuj innych i Boga w nich dostrzegaj, i we wszystkim dooko³a.

A to w³aœnie bêdzie mi³owaniem Twoim.

Mi³owanie Boga w ka¿dej istocie i rzeczy.
Bo Bóg wszystko przenika, jest wszystkim i wszêdzie.

background image

11

Wiêc kochaj Go i szanuj. To praca Twoja.
I siebie kochaj, boœ dla siebie najwa¿niejszy i o w³asny rozwój

dbaæ musisz. Nikt za Ciebie tego zrobiæ nie mo¿e, ni prawa takie-
go nie ma.

Skrzyd³a swe rozwiñ szeroko i leæ wysoko.
Tam, gdzie dusza Twoja zanieœæ Ciê mo¿e.
W cudowny, przepiêkny œwiat marzeñ, które spe³niaj¹ siê. Naj-

œmielsze z nich, mo¿liwe do realizacji.

Z pewnoœci¹ chcesz tego.
Czy to mo¿liwe? Oczywiœcie.

Œwiat marzeñ, œwiatem realnym jest, a moc do ich realizacji jest

w Tobie.

To dusza Twoja i si³a jej, i moc. Stwórz obraz swych marzeñ,

swych pragnieñ, codziennie chwilê poœwiêæ przedstawiaj¹c sobie,
czego pragniesz.

Stwórz obraz tego, co chcesz mieæ, zobacz kolory, poczuj za-

pachy, jak gdybyœ by³ tam, gdzie chcesz byæ i mia³ to, czego po-
trzebujesz.

Poœwiêæ ka¿dego dnia chwilê na tê grê wyobraŸni.
Niech jutro stanie siê dziœ, przez kilka minut.
Uœmiechnij siê do swoich marzeñ. Poczuj wewnêtrzn¹ radoœæ

z realizacji i podziêkuj Bogu swemu, i ca³emu wszechœwiatowi za
realizacjê, tak jakby to, czego pragniesz by³o ju¿ Twoje.

Wyznacz cel, do którego zmierzasz i idŸ.
Ufaj w zwyciêstwo i realizacjê, i dziêkuj swemu Bogu za po-

moc. Dziêkuj Anio³owi, który jest zawsze z Tob¹. Pomog¹ Ci.

Wszechœwiat sprzyja tym, którzy wiedz¹, czego chc¹ i d¹¿¹ do

tego uparcie.

I jeœli pewny bêdziesz zwyciêstwa i silny, i mocny duchem i pra-

wy, ¿ycie da Ci to, czego chcesz.

Rozwijaj si³ê ducha swego, bo on prowadziæ Ciê bêdzie. To dusza

da Ci wsparcie i kierunek poka¿e, pomo¿e Ci wybraæ w³aœciw¹

background image

12

œcie¿kê, abyœ nie b³¹dzi³ i drog¹ prost¹ szed³, zarówno do celu
Twojego ziemskiego, jak i do Domu Ojca Twego.

Tedy szukaj duszy swojej i proœ o pomoc, i przewodnictwo.
I kochaj ducha swego, który cz¹stk¹ Boga jest. Bo silny On i

czu³y jednoczeœnie. I moc Ci da i si³ê. A jeœli wiara Twoja praw-
dziwa i silna, poprowadzi Ciê do zwyciêstwa wiecznego ¿ycia.

Jedyne, co w ¿yciu Waszym wspólnym z innymi wa¿ne, to zro-

zumienie i tolerancja. Jeszcze mi³oœæ oczywiœcie, która pierwsze
miejsce zajmuje. A w niej w³aœciwie wszystko siê zawiera. Tedy
mi³oœæ to zrozumienie i tolerancja, i pomoc, i wsparcie.

Z kimkolwiek idziesz przez ¿ycie, czy w zwi¹zku sta³ym, czy

innym jesteœ, zawsze staraj siê pomocnym byæ. I o drugim jak o so-
bie myœl. Niech bêdzie niczym cz¹stka Ciebie, niczym Bóg, sza-
nuj go i kochaj.

Tolerancj¹ i zaufaniem obdarzaj i uczciwym b¹dŸ.
Jednak pamiêtaj, ¿e ¿ycie Twoje najpierw jest w realizacji duszy

swej i jeœli na z³y zwi¹zek trafi³eœ, ¿e mi³oœæ dawaæ bêdziesz, a dru-
ga osoba nic z Ciebie robiæ nie bêdzie, lub dominowaæ bêdzie pró-
bowa³a, nie pozwól na to.

Zwi¹zek partnerski byæ musi i równy, gdzie ka¿dy ka¿demu

wsparcie daje.

A nie jeden od drugiego lepszy, czy wa¿niejszy.
Czasy te ju¿ minê³y. Czasy dominacji. Racjê mo¿e mia³y kiedyœ,

kiedy mê¿czyzna musia³ kobiet¹ opiekowaæ siê materialnie, a uza-
le¿niaj¹c j¹ od siebie wykorzystywa³ czêsto. Co oczywiœcie s³usz-
ne nie by³o?

Teraz œwiat nowy i nowe zwi¹zki, w których jednoœæ i mi³oœæ

panowaæ ma.

Bo œwiat nowy powstanie, na mi³oœci oparty. Na zaufaniu i sza-

cunku. Gdzie wsparcie bêdzie wa¿ne nie uzale¿nienie?

Gdzie ka¿dy wolny bêdzie i ze sob¹ z woli w³asnej, i nieprzy-

muszonej. I d¹¿yæ bêdzie do rozwoju, nie dominacji.

background image

13

Ka¿dy znaj¹c wartoœæ swoj¹ nie bêdzie ju¿ musia³ udowadniaæ

jej, lecz wykorzysta j¹ do tworzenia zwi¹zek.

Wiedz¹c, ¿e si³¹ Jesteœ, œwiat³em Boskiej mi³oœci, bêdziesz two-

rzy³ nowy, cudowny œwiat, cudown¹ rodzinê, zwi¹zek.

Nie odczujesz potrzeby krzywdzenia i dominacji.
Bo serce powie Ci, ¿eœcie jednacy wszyscy i równi.
Równi w Bogu, który jest w Was. W szczêœciu bêdziecie i mi³oœci.
I dzieci uczcie tej mi³oœci i szacunku, i pomocy wzajemnej, i

tolerancji.

Przystosowujcie je do ¿ycia nowego. Bo dzieæmi Bo¿ymi s¹ i

nic innego im nie przystoi, jak tylko w mi³owaniu ¿yæ i œwiat³em
swoim œwiat opromieniaæ.

Twórzcie nowy œwiat piêkny i jasny, mi³oœci¹ nasycony, której

nigdy zbyt wiele nie jest. Ona dopiero szczêœcie przynosi i spokój
prawdziwy. I wzrost, i potêgê, si³ê i moc.

Zwi¹zki, które tworzycie jednoœci¹ byæ powinny, jeœli twórcze

byæ maj¹. Sprawa ta wa¿na jest niezmiernie. Ka¿dy, kto bêdzie
w zwi¹zku sam, w jedn¹ stronê zmierza, a drugi w przeciwn¹
i owoców wydaæ nie mog¹, bo niczym drogi na rozdro¿u, wiêc
jak wspólny plon przynieœæ maj¹.

Zwi¹zek jednoœci¹ ma byæ zarówno duchow¹, cielesn¹ jak i cel

jeden przed sob¹ maj¹cy.

Wspólne cele, to wspólne dzia³anie.
Ka¿dy oczywiœcie rozwój indywidualny powinien mieæ zapew-

niony i czas na to znaleŸæ. Tak wiêc praca, hobby, przyjació³ swo-
ich mieæ mo¿e i drugi z ma³¿onków równie¿ prawa te same.

Lecz na pocz¹tku drogi wspólnej ustaliæ powinni, jak¹ drog¹

zmierzaæ chc¹.

Co dla nich wa¿ne jest i na miejscu pierwszym? Co w dalszym

miejscu w dzia³aniach i planach? Przysz³oœæ okreœliæ powinni i pla-
ny, jak dzieci wychowywaæ chc¹, co wpajaæ im bêd¹. Zasady okre-

background image

14

œliæ powinni, kto tuliæ je bêdzie, kto uczyæ, kto prawdy duchowe
przekazywaæ. Kto si³y uczyæ ma, a kto mi³oœci?

I tak jak matka czu³a i troskliwa mi³oœæ ma przekazywaæ i du-

chowe prawdy, tak ojciec si³ê i tê¿yznê dzieciom zaszczepiaæ i dba-
³oœæ o cia³o swoje. Aby siln¹ œwi¹tyni¹ dla ducha by³o.

Kiedy matka gospodarnoœci uczyæ bêdzie, ojciec zasad w spo³e-

czeñstwie panuj¹cych?

Wzorem byæ oboje powinni m¹droœci i mi³oœci.
Gdy kochaæ siê bêd¹, czu³oœci¹ i opiek¹ darzyæ, dzieci obser-

wuj¹c ich, przejm¹ te same zalety, które mi³e Bogu s¹ i w ¿yciu
najwa¿niejsze, abyœcie szczêœliwi byli.

Tedy zanim w zwi¹zek sta³y wejdziesz, ustal, czy ten, z którym

zwi¹zaæ siê chcesz, takie same zapatrywania ma i cele.

Gdy wspólnie pójdziecie drog¹ prost¹ prze duszê Wasz¹ wy-

znaczon¹, zwi¹zek Wasz silny mi³oœci¹ bêdzie i nie do zburzenia,
a dzieci Wasze niczym kwiaty na ziemi dobrze uprawianej zakwitn¹
piêknem swym ca³ym i si³¹.

Bo duch i mi³oœæ niczym nawóz naj¿yŸniejszy.
A jakie to proste zalecenie, by ogród Wasz, którym ¿ycie ca³e,

dobre plony dawa³.

Jeœli twórczy chcesz byæ i szczêœliwy, nie wchodŸ w zwi¹zek

z pierwszym napotkanym cz³owiekiem.

Nie patrz na urodê ni majêtnoœæ, lecz jeœli serce mocniej zabije,

do duszy swej zwróæ siê i proœ o pomoc, by ten, dla którego serce
zabi³o, odpowiedni by³.

I rozmawiaj z kobiet¹, czy mê¿czyzn¹, z którym zwi¹zaæ siê

chcesz. Pytaj o duszê jego, o drogê, któr¹ pod¹¿a, o mi³oœæ jego
najwiêksz¹, któr¹ Bóg byæ powinien.

Bo jeœli tak bêdzie, cz³owiek ten nawet gdyby b³¹dzi³ jeszcze

i jasnoœci w oczach nie mia³, znaj¹c prawa Boga prawdziwe, a mi-
³oœæ to pierwsze, krzywdy Ci nie uczyni, lecz próbowa³ bêdzie
wzrastaæ i w drodze swej ¿ycia, œwiat³a szukaæ bêdzie. I Ty rób to
samo.

background image

15

Zawsze, gdy chmury poka¿¹ siê w ¿yciu Twym, wiedz, ¿e dro-

ga, któr¹ iœæ musisz œwietlista jest i chmury tylko czasowe

I nie bój siê ich, ni deszczu, bo za nimi œwiat³o s³oneczne najja-

œniejsze.

Bóg Twój zawsze na drodze tej.
I gdybyœ sprawy jakieœ w zwi¹zku tym rozwi¹zaæ mia³, pamiêtaj

– droga œwiat³em us³ana i œwiat³em mi³oœci Boga siê kieruj. Tylko
œwiat³em Jego mi³oœci. A b³êdu nie pope³nisz, ni p³akaæ nie bê-
dziesz. Bo wydarza siê tylko to, co dusza zaplanowa³a i nic Ci nie
grozi, i sprawê ka¿d¹ rozwi¹zaæ mo¿na poprzez mi³oœæ do siebie
najpierw, nie daj¹c siê krzywdziæ i do innych, nie krzywdz¹c ich.
A pomiêdzy Wami, z Wami i przez Was Bóg jest. Pamiêtaj o tym.

Jeœli zechcesz utworzyæ nowy zwi¹zek zastanów siê, pomyœl,

czy zwi¹zek ten ma perspektywy, by przetrwaæ. Jeœli podobne macie
plany, jeœli cel jeden i rozwój duszy wa¿ny dla Was obojga, i wspie-
raæ siê bêdziecie w tej d³ugiej drodze, w pe³ni œwiadomi potêgi
mi³oœci i m¹droœæ duszy za przewodnika weŸmiecie – idŸcie ra-
zem.

Bo œwiat do Was bêdzie nale¿a³ i Wam podobnym, i wtedy s³o-

wa przysiêgi, które wypowiadacie prawdziw¹ moc bêd¹ mia³y, bo
z serca i duszy m¹droœci bêd¹ pochodziæ, a nie z tradycji jeno.

Pamiêtaj wiêc, jeœli chcesz ¿yæ w szczêœliwym zwi¹zku plan ustal-

cie i omówcie, co wartoœæ prawdziw¹ dla Was stanowi.

Gdy jednak kierowaæ siê chcesz namiêtnoœci¹, zachciank¹ chwi-

low¹ lub interesem, nie dziw siê, ¿e zwi¹zek Twój z góry na nie-
powodzenie skazany, a dzieci samotne w nim i zagubione.

W rodzinie zaœ, gdzie szczêœcie i duszy przewodnictwo – dzieci

nowy œwiat stworz¹, bo i one duszê za przewodnika wezm¹. I ser-
cem kierowaæ w ¿yciu.

I Bóg za Ojca przez nich wziêty.
Gdy œwiat³em bêdziesz dla przysz³ej swej ¿ony lub mê¿a swego,

tedy wiedzia³ bêdziesz, ¿e to ten, z którym ¿ycie spêdziæ masz.

background image

16

Lecz œwiat³o to z duszy p³yn¹æ musi, a nie ogniem s³omianym

by, co wypala siê szybko.

Twórz rodzinê now¹, by œwiat oaz¹ szczêœcia by³ i pokoju.
Rodzina komórk¹ jak j¹ nazywacie najwa¿niejsz¹, bo w niej

cz³owiek nowy kszta³towany jest i celów uczony.

I jeœli cel w³aœciwy mu poka¿esz, a jest nim duszy rozwój i ¿ycie

w mi³oœci, szacunku i radoœæ z obcowania z Bogiem, w Was i w in-
nych mieszkaj¹cym, tedy cz³owiek taki szczêœcie tworzy³ bêdzie
i pokój.

Kiedy spotkasz ju¿ partnera, z którym ¿ycie chcesz spêdziæ

i dojdziecie do celów wspólnych i plany na ¿ycie zrobicie, w któ-
rych Bóg i mi³oœæ pierwsze miejsce zajm¹ idŸcie i œlub weŸcie,
bo wtedy znaczenie on bêdzie mia³, kiedy cele wspólne i duszy
mi³owanie.

A gwarancja nie najwa¿niejsza, lecz tradycja.
Bo gdy dusze dwie w piêknym tañcu mi³oœci zechc¹ iœæ, gwa-

rancje ¿adne potrzebne nie s¹, bo jedyn¹ gwarancj¹ Bóg jest i mi-
³oœæ jego. Oto pieczêæ najwiêksza i obr¹czka.

Lecz jeœli zwi¹zek Wasz na innych priorytetach powstanie to

i œluby, czy obr¹czki ¿adne nie pomog¹, choæ wed³ug Was one
gwarantem s¹.

Œmieszne to jest i nijak do mi³oœci duszy siê ma.
Bo czy¿ kwiatu woda bardziej do ¿ycia potrzebna i s³oñce, czy

doniczka piêkna.

Tedy dla Was ta woda i s³oñce, to mi³oœæ, do której d¹¿yæ macie

i ona piêkna Wam dodaje i gwarancjê m¹drego, odpowiedzialne-
go ¿ycia, które z innym chcesz cz³owiekiem dzieliæ i w mi³oœci
Bo¿ej wzrastaæ.

A choæbyœ i najpiêkniejszy œlub mia³ i obr¹czki wspania³e ze z³ota

najlepszego, to po có¿ Ci one skoro pusty jesteœ niczym kwiat
uschniêty i tylko woda, i s³oñce o¿ywiæ Ciê mog¹.

A to mi³oœæ w³aœnie jest do Boga, co w Tobie mieszka i mi³owaæ

ka¿e siebie i bliŸnich ponad wszystko.

background image

17

Bo mi³oœæ cudem jest i tylko przekonaæ o tym mo¿esz siê, siebie

kochaj¹c najpierw, a póŸniej kiedy ju¿ siebie jako cz¹stkê prze-
cudn¹ Boga pokochasz, tak samo innych pokochaj.

A bêd¹c pewnym siebie, moc¹ przesi¹kniêty i piêknem ducha,

szczêœcie rozdawaæ bêdziesz wokó³.

I ¿ona Twoja, czy m¹¿, jeœli taki sam bêdzie, tañcem przecud-

nym Wasze ¿ycie stanie siê, tañcem p³atków ró¿y, na delikatnym
wietrze, na tle ró¿owego nieba.

B¹dŸcie ze sob¹ ciesz¹c siê szczêœciem Waszym, dom zbuduj-

cie, plany na ¿ycie wspólne róbcie.

Gdy dzieci planujecie jednak, pamiêtajcie, ¿e obowi¹zek to i od-

powiedzialnoœæ duszê do rodziny swej przyj¹æ i nie sztuka dziec-
ko sp³odziæ, lecz moc mu przekazaæ i si³y nauczyæ. I powiedzieæ,
kim jest i dlaczego na œwiat ten przysz³o.

Lecz zanim zdecydujecie siê na dziecko w wibracji mi³oœci

b¹dŸcie.

Módlcie siê do Wy¿szych JaŸni Waszych, aby duszyczkê, która

wcieliæ siê ma w dziecko Wasze dojrza³a i piêkna by³a, i proœcie
o zdrowe i m¹dre dziecko.

Wyobra¿ajcie sobie, jakie bêdzie i dziêkujcie, gor¹co dziêkuj-

cie, bo proœby Wasze wys³uchane bêd¹ jeœliœcie oboje dojrzali i cel
znacie.

Stwórzcie w sercach Waszych ogród mi³oœci¹ wype³niony do tej

nowej istotki, a kiedy ju¿ pojawi siê, niczym kwiat przecudny za-
kwitnie, kiedy ogród pielêgnowany, a ziemia dobrze nawo¿ona.

Tedy mi³oœci¹ b¹dŸcie i módlcie siê wspólnie.
A akt sam zap³odnienia niech œwiêtem bêdzie, gdy cia³a Wasze

w najcudniejszej œwi¹tyni spoczn¹, któr¹ Bóg jest i mi³oœæ Jego.

Zapamiêtajcie ten czas, bo decyzjê o przyjêciu nowego ¿ycia

ogromnie donios³a i wa¿na. A kiedy akt dope³ni siê, do Anio³ów
zwróæcie siê, lub do Boga swego w radoœci i zrozumieniu, jak
donios³a to chwila, dziêkujcie i ufajcie, ¿e ¿ycie, o które prosicie,
taki kszta³t przybierze, jakiego pragniecie.

background image

18

Jeœli jednak dziecko nie ca³kiem sprawne przychodzi, przyjmuj-

cie je z jeszcze wiêksz¹ trosk¹, bo dusza, która w to cia³o wcieli³a
siê, trudne zadanie przyjê³a na siebie.

Lecz im zadanie trudniejsze, tym rozwój szybszy.
I zas³uga wiêksza.
Czy dziecko takie w gorsze w czymkolwiek jest ? Pamiêtajcie,

¿e to, co piêkne w œwiecie Waszym, w œwiecie ducha œmieszne
jest, bo nie to kryterium najwa¿niejsze.

I jeœli dziecko takie narodzi siê, troszczcie siê o nie i mi³ujcie,

lecz nie traktujcie jako u³omka, czy kalekê, bo to cia³o tylko, a du-
sza taka jak Wasza piêkna, niepowtarzalnym blaskiem przecud-
nej istoty Boskiej.

I ona, to dusza jak i Wasza jest, a cia³o takie przybra³a, by uczyæ

siê, lub Was.

I przyczyny nie s¹ wa¿ne, dlaczego, lecz jak zadanie, które pod-

jêliœcie, wykonacie.

I mówcie dziecku takiemu o Bogu, duszy, mi³oœci, bo choæby

g³uche by³o i wed³ug ludzkiej miary niedorozwiniête, dusza prze-
cie¿ nie g³ucha, ni œlepa, ni u³omna i s³owo ka¿de i wibracje, któ-
rymi bêdziecie emanowaæ w mi³oœci Waszej i trosce odczuje.

A to w³aœnie najwa¿niejsze, wibracje mi³oœci i byæ mo¿e cud siê

stanie i dziecko w naukach chowane i mi³oœci wyzdrowieje lub
mo¿e na stronê drug¹ do Ojca pójdzie. To szczêœcie i to szczê-
œcie. I ró¿nicy nie ma.

Jeœli zdecyduje siê do Domu wróciæ, to znak, ¿e zadanie wype³-

nione zosta³o i czas, aby do Domu wróciæ i na nowo w zdrowym
ciele siê narodziæ.

I nie p³acz, lecz z mi³oœci¹ odeœlij je do Ojca, który z mi³oœci¹

totaln¹ na nie ju¿ czeka. I opiekê lepsz¹ od Waszej ziemskiej za-
pewni mu.

A na poziomie ducha znaczenia nie ma, kto ojcem by³, kto matk¹,

kto dzieckiem, kto s¹siadem, kto wrogiem, bo na tym poziomie
cudn¹ têcz¹ mi³oœci jesteœmy i cudownymi iskierkami.

background image

19

I jeœliœ w tym ¿yciu ojcem by³, to w innym mog³eœ ¿on¹ byæ lub

dzieckiem dziecka swego.

Role zmieniaj¹ siê i nie przywi¹zuj siê do cia³a swego, ni do cia³

dzieci, ni ojca, ni matki, ni kogokolwiek, bo to tylko kostium na
scenie twego ¿ycia jest.

A wszyscyœcie œwiat³em. Bez wyj¹tku. Wiêc kochajcie siê.
Lecz jeœli dziecko zdecyduje siê zostaæ w rodzinie Waszej, a chore

jest, b¹dŸ u³omne, kochaj je i otaczaj opiek¹, i Bogu zawierz, i Je-
mu w opiekê dziecko oddaj.

I duszê proœ swoj¹ i dziecka swego o przewodnictwo, aby jak

najlepiej zadanie wype³niæ i drog¹ mi³oœci iœæ.

O si³ê proœ i wsparcie, i wiêcej niech dziêkowania bêdzie za si³ê

i drogowskaz, ni¿ proszenia, bo wówczas œwiadectwo wiary i za-
ufania dajesz, ¿e zaraz to wszystko wydarzy siê, lub siê dzieje.

A kiedy prosisz tylko, to znak, ¿e w niemocy jesteœ.
Boga weŸ za przewodnika, œmiej siê do ¿ycia swego i do Boga,

i duszy swojej, i swego mê¿a czy ¿ony, i do dziecka, i wszystkich
obok, bo ¿ycie, które masz najwiêkszym darem.

Bez wzglêdu na to, jakie jest dziœ, jutro œwiêtem najwiêkszym

stanie siê, jeœli zrozumiesz, dlaczego ¿yjesz i dok¹d zmierzasz.

A gdy trudno Ci jest, proœ o przewodnictwo duszê sw¹, lecz nie

z lêkiem, a z mi³oœci¹ ogromn¹ i ufnoœci¹.

I pomyœl, ¿e ¿ycie, które nie bez przyczyny masz, lecz jako du-

sza wybra³eœ sobie zadania w³aœnie te, by uczyæ siê.

I pamiêtaj, ¿e mi³oœæ najwiêksz¹ si³¹ i wszystko pokona, tylko

odnajdŸ j¹ i poczuj.

Niech zamieszka w Tobie i zapanuje nad ¿yciem Twym, a œwiat

inny siê stanie i tworzyæ bêdziesz epokê now¹, Epokê Serca.

Dnia ka¿dego w oczy bliskich z mi³oœci¹ spogl¹daj, bo z Bo-

giem obcujesz.

I œwiat swój witaj z radoœci¹. Nie smuæ siê, bez wzglêdu na to, w ja-

kich warunkach ¿yjesz, bo ¿ycie przygod¹ jest i nauk¹ wspania³¹.

background image

20

Jeœli prawid³a duchowe poznasz i leku pozbêdziesz siê, a mi³o-

œci¹ ¿yæ zaczniesz i radoœci¹, ¿ycie odmieni siê.

I od Ciebie zale¿y tylko, kiedy i jak to siê stanie.

Gdy kobieta w odmiennym jest stanie i dziecko w ³onie swym

nosi – szczególn¹ opiek¹ otaczaj j¹.

A kobieta niech pamiêta, ¿e obowi¹zek na siebie wziê³a i niech

dba nie tylko o cia³o swoje, lecz i tê ma³¹ istotkê, która w niej
¿yje. Dbaj o nie kobieto.

Od najwczeœniejszych dni muzykê piêkn¹ s³uchaj, by dziecko

w harmonii rozwija³o siê.

Mów do dziecka swego z pieszczot¹ i czu³oœci¹, choæ wydaje

Ci siê, ¿e nie s³yszy Ciê jeszcze.

G³askaj je. To samo niech ojciec czyni. B¹dŸcie razem od po-

cz¹tku samego. Dziecko niech w mi³oœci i harmonii roœnie, i czu-
³oœci.

I stresów niech kobieta unika i piêknym rzeczom poœwiêca swój

czas.

Tedy niech piêkno przyrody podziwia, ³agodnej muzyki s³ucha,

ksi¹¿ki duchowe, które moc daj¹ i si³ê, lecz i m¹droœæ i ³agod-
noϾ, niech czyta.

Czuli b¹dŸcie i dobrzy dla siebie, aby dziecko Wasze w mi³oœci

rozwijaæ siê mog³o.

A gdy czas rozwi¹zania przyjdzie, muzykê, któr¹ dziecko zna ju¿,

w³¹czcie, czy to w domu, czy w szpitalu, rodz¹c. M¹¿ niech bêdzie
przy porodzie, bo wa¿ne to jest, by rodzina w komplecie by³a.

Nastrój stwórzcie ³agodny i ciep³y, i tedy œwiece, jeœli to mo¿li-

we, niech powietrze oczyszcz¹ i energie duchowe sprowadz¹, które
niczym dobre wró¿ki otocz¹ opiek¹ dziecko.

A proœcie o to by przyby³y takowe. I Anio³y, i Boga Swego, aby

w tej chwili wa¿nej by³ przy Was i dziecku Waszym, bo wa¿ny to
czas, i cudowny.

background image

21

Pokój, w którym rodzisz, od ostrego œwiat³a os³oñ, a noc, jeœli

to jest, niech delikatnie œwieci siê.

Jeœli w domu chcesz rodziæ – zrób to, lecz opiekê lekarsk¹ dobr¹

zapewnij sobie.

Lecz nade wszystko Boga o opiekê poproœ i Anio³y, i duszê swoj¹

i dziecka swego o wspó³prace poproœ, i poród pomyœlny.

Dziecko zaraz po narodzinach przytulcie, aby od razu pozna³o,

kto mówi³ do niego, g³aska³ i kocha³.

Zna ono Wasze energie i gdy otoczycie je czu³oœci¹ zaraz po

narodzinach, bêdzie spokojnie i bezpiecznie siê czu³o.

Tedy od ma³ego dziecko w mi³oœci chowajcie. Pieszczot i czu-

³oœci nie ¿a³ujcie, bo jak powietrze i woda jest to potrzebne.

I czas zawsze znajdŸcie dla niego, by wartoœæ najwiêksz¹ i praw-

dê duszy g³osiæ.

Bo chowacie go dla œwiata przysz³oœci, aby twórc¹ nowej epoki

by³o. Nie niszczy³ ¿ycia, a tworzy³ je.

Wszystko Bogu zawierzajcie.
Rozmawiajcie czêsto z dusz¹ sw¹. Niech prowadzi Was i dzieci

Wasze ku nowej epoce, ku œwiatu nowemu.

Dla siebie czynicie to, lecz i dla przysz³oœci œwiata tego, które-

mu zag³ada groziæ mo¿e, jeœli w obecnym kszta³cie trwaæ bêdzie.

Kochajcie siê i Boga mi³ujcie nade wszystko. Tego który w ka¿-

dym z Was jest i który przenika wszystko, bo potêg¹ jest ogromn¹
i mi³oœci¹ nieprzeniknion¹.

Dzieci uczcie zasad ¿ycia, które w zgodzie z duszy przewod-

nictwem byæ ma. Uczcie piêkna i wra¿liwoœci, i dba³oœci o siebie,
o cia³o swoje i swoje wnêtrze.

Dusza istnieje i to ona je prowadzi. Nauczcie je jak z Dusz¹

kontaktowaæ siê maj¹. I medytacji od ma³ego uczyæ mo¿ecie, bo
ciszê i harmoniê w dzieci Wasze wprowadzi.

I choæby to chwila tylko by³a, kiedy usi¹dzie w skupieniu, przy

muzyki ³agodnej wtórze, niech choæ chwilê tak potrwa.

background image

22

Uczcie je, a w nawyk mu to wejdzie i z czasem doceni dobro-

dziejstwa tej metody poznania siebie i Boga.

Medytacja, spokój wewnêtrzny da i wgl¹d w prawdy najwiêk-

sze. A nie bójcie siê, ¿e mog³oby to dziecku Waszemu zaszkodziæ,
bo bzdura to jakaœ.

Niech w muzyce, która piêkna i ³agodna jest usi¹dzie, choæ na

minutê lub dwie i uœmiecha siê do wnêtrza swojego.

Mówcie mu, ¿e jest w nim mi³oœæ najwiêksza na œwiecie, to Bóg.
Niech w chwili tej po prostu uœmiecha siê do Niego. I nic wiêcej.
Mówcie dziecku Swojemu, kim jest Bóg. Mówcie jak Bóg mi-

³oœæ i m¹droœæ, i bezpieczeñstwo daje.

I choæ trudne to mo¿e Wam siê wydawaæ, bo inaczej byliœcie

chowani przez rodziców Waszych, spróbujcie. Bo dzieci otwarte
s¹ i ch³onne. I to, co Wam trud przynieœæ mo¿e, one z ³atwoœci¹
przyjm¹ i czyniæ bêd¹.

Gdy w nawyk mu to wejdzie, nie bêdzie czu³ siê samotnie, bo

wiedzia³ bêdzie, ¿e Bóg jest z nim zawsze.

Jeœli powiecie im, kim one s¹, ¿e przecudnymi istotami ducha

w ciele ziemskim, dla nauki zrodzonymi, si³ê i moc od ma³ego czu³y
bêd¹ i prawoœæ.

I uczcie ich, ¿e ka¿dy, i one i inni mi³oœci¹ s¹, istotami œwiat³a

najjaœniejszego i cz¹stk¹ Boga, a wtedy one mi³oœci pe³ne i si³y,
czyniæ z³¹ nie zechc¹.

Bo z niewiedzy ono jest i z lêku, gdy cz³owiek samotny i o Bo-

gu zapomniawszy w chaosie ¿yje.

Gdy dziecko niemowlêciem jest jeszcze, mów do niego, kim jest.

Choæ myœlisz, ¿e nie rozumie, co mówisz – mylisz siê.

Choæ bowiem sensu poj¹æ nie zdo³a, energiê Twoj¹, m¹droœci

i mi³oœci pe³n¹ ch³on¹æ bêdzie, a to, z czasem zaprocentuje i owoce
wyda.

Gdy dziecko w m¹droœci i mi³oœci Twej, i Boga Twego rosn¹æ

bêdzie, okres dojrzewania, który trudny by³ dla innych, dla niego

background image

23

drog¹ ³atw¹, bo sam nie jest i zawsze do Boga swego po radê
zg³osiæ siê mo¿e.

A ¿e silny bêdzie mi³oœci¹ i w jej wibracjach ¿yæ, trudu i chaosu

zaznawaæ nie bêdzie musia³, ni zagubienia, tak charakterystycz-
nego dla okresu tego.

I choæ m³odoœci prawa przypisane i dzieciñstwu, i ¿yciu ca³emu, to

doœwiadczaj¹c ¿ycia m³odego, boskimi przykazaniami kierowaæ siê
bêd¹, i mi³oœci¹, i krzywdy nikomu, ni niczemu nie bêdzie czyni³,
a drog¹ œwietlist¹ wzrastaæ bêdzie, doœwiadczaj¹c radoœci wzrostu.

I tedy, jeœli na szczêœciu dziecka zale¿y Ci, ucz go od ma³ego

si³y i mi³oœci Boga.

Nie litoœci. I ma³oœci w nim, ni s³aboœci nie dostrzegaj, jeno si³ê

ogromn¹ od Boga dan¹ i nie obawiaj siê o zdrowie jego, bo gdy
w mi³oœci swojej, Twojej i Boga, wzrastaæ bêdzie, harmonia i si³a
jego przymiotem. Wiêc choroby, po co.

Zdrowe, silne i piêkne niczym m³ode drzewo, korzenie bêdzie

mia³ mocne i chwiaæ siê nie bêdzie w ¿yciu.

Wiedzia³ bêdzie, co moc daje, bo powiesz mu o tym.
I jeœliœ sam taki i ma³¿onek Twój, lub ma³¿onka, Wasza harmo-

nia, spokój, m¹droœæ i si³a, jego cechami te¿ bêd¹.

A tego chyba chce ka¿dy z Was, dla dzieci swych.
A wiêc Bogu i duszy jego dziecko powierz. Oni prowadziæ go

bêd¹ drog¹ œwiat³a pe³n¹, ku gwiazdom i dzieñ ka¿dy œwiat³em
mu bêdzie mi³oœci pe³nym, bo Bóg tam bêdzie i drogê bêdzie oœwie-
tla³, blaskiem swej mi³oœci.

Niech kroczy m³ody cz³owiek niczym Bóg mi³oœci i m¹droœci.
Niczym Bóg piêkna najwy¿szego.
Si³a jego w Bogu, duszy dziedzictwie, mi³owaniu.
Gdy takich m³odych wychowacie, którzy sztandar ponios¹,
a Bóg i mi³oœæ, na nim napisane bêdzie, œwiat nowy powstanie.
Epoka Serca – zmartwychwstanie wszechœwiata.
Oto przysz³oœæ Wasza. Potêga na sercu zbudowana. Si³a w mi-

³owaniu wszelkiego stworzenia.

background image

24

Lecz uczcie m³odych, ¿e Bóg ukochawszy ich ponad wszystko,

nie pychy spodziewa siê po nich, lecz si³a mi³oœci w pokorze.

A pokora, to mi³owanie Boga w ka¿dej istocie.
I zrozumienie ¿eœcie wszyscy równi, wszyscy Bogiem, wszyscy

Wszechœwiatem.

Czy mrówka to, czy drzewo, czy góra, wszyscy jedn¹ mi³oœci¹

po³¹czeni?

I mimo, i¿ cudem tego œwiata jesteœ cz³owieku, nie wywy¿szaj

siê, bo wielkoœæ Twoja w mo¿liwoœci czynienia mi³oœci, czego inni
na Ziemi tej nie maj¹.

Boœ albo twórc¹, albo niszczycielem.
Nikt inny na Ziemi tej si³y takiej nie ma.
Jeœli w³adzê Ci dano czynienia, czyñ. Lecz niech si³a ta tworzy

i mi³oœæ dzieli, bo si³a to wyj¹tkowa i doceñ to.

Bo jeœli Bogiem jesteœ, poka¿ wszelkiemu stworzeniu, ¿eœ do-

bry Bóg. I sam czuj¹c mi³oœæ Ojca swego i m¹droœæ jego, i do-
broæ, cechy te przyjmij i jako Ojciec b¹dŸ Niebieski, MI£OŒCI¥.

I pokaz tym, którzy ruszyæ nie mog¹ siê, a wiêc, górom i lasom,

i rzekom, i tym, którzy poruszaj¹ siê, lecz uczyniæ niewiele mog¹,
a wiêc stworzeniu wszelkiemu, ¿eœ jest jako Ojciec Twój – MI£OŒÆ.

Czy czujesz ¿eœ Bogiem? Jak siê czujesz? Czy trud to?
A mo¿e nie widzisz tego w niemocy tkwi¹c?
Z pewnoœci¹, nie widzisz tego jeszcze cz³owieku.
Bo gdyby tak by³o œwiat Wasz ju¿ teraz by³by rajem.
I wielu z Was budzi siê, ale jeszcze do koñca swej si³y nie rozu-

miej¹c w niemocy tkwi.

To Ty decydujesz o ¿yciu lub œmierci s³abszych od siebie stwo-

rzeñ. Daj im ¿ycie.

Wybierz zwyciêstwo mi³oœci.
Nie niszcz nic, co nie musi byæ zniszczone. Nie zabijaj jeœliœ nie

g³odny, nie zrywaj kwiatów, nie œcinaj drzewa. Jeœli czynnoœci
pewne niezbêdne, zrób, lecz pomyœl – czy to niezbêdne !

background image

25

Jak cesarz rzymski mo¿esz kciuk w górê lub w dó³ skierowaæ?

Co wybierasz ¿ycie czy œmieræ? Bogiem jesteœ, decydujesz.

Brzuchy swoje napychacie, czêsto g³odu nie czuj¹c, inni z bra-

ku po¿ywienia umieraj¹, dziwny to œwiat zaiste.

Pytasz czy miêso niezbêdne jest do ¿ycia?
Nie – oczywiœcie, ¿e nie.
Lecz nade wszystko Ci, których wibracje wy¿sze i wiêcej w nich

ducha ni¿ zwierzêcia, odrzucaj¹ miêso. Bo zabijaæ nie chc¹ i chwa³a
im za to.

Lecz ci, którzy w ni¿szych wibracjach s¹, a zwierzêce instynkty

pierwsze u nich, luboœæ w zwierzêcym miêsie maj¹, bo si³ê zwie-
rzêc¹ przejmuj¹.

I odwrotnie, kto w miêsie luboœæ ma, temu trudno od zwierzê-

cych instynktów uwolniæ siê.

Od agresji i napastliwoœci.
Bo by ³agodnoœæ mieæ, zarzuæ miêso. Wszystko energi¹ jest, lecz

inna ona trochê u zwierz¹t i istot wy¿szych, a inna u ludzi. Choæ
do tej pory cz³owiek w wiêkszoœci swej niczym zwierzê by³. Woj-
ny, walka, zaborczoœæ, zawziêtoœæ, wybuchowoœæ, agresja, z ni-
skich wibracji pochodzi.

Tam gdzie ³agodnoœæ i ciep³o, i s³odycz mi³oœci do wszystkiego,

tam anielskie i boskie wibracje.

Ty decydujesz, bli¿ej, jakiego œwiata chcesz byæ.
Lecz pamiêtaj na Ziemi ¿yjesz i w ciele ziemskim, wiêc jeœli ktoœ

bli¿ej ziemskiego œwiata chce byæ, a miêso wybierze, nie kryty-
kuj. Jego to wybór i prawo ma, a nad œwiadomoœci¹ to jego nie
musi zaw³adn¹æ. I jeœli przy ¿yciu takim chce zostaæ, niech ¿yje,
lecz nie odrzuca rozwoju i ¿ycia w mi³oœci. Bo miejsca doœæ na
Ziemi jest i wszyscy siê zmieœcicie.

A rozwój ka¿dego inny, bo ka¿dy inny czas na niego poœwiêca.

Wiêc nie krytykuj innych, tylko czas im daj na rozwój, sam w mi-
³oœci ¿yj¹c i przyk³adem ¿ycia Bo¿ego bêd¹c.

background image

26

Boœ ani nie lepszy, od tego, co miêso je, ani nie gorszy. Wszy-

scyœcie œwiat³em Boga przepe³nieni i równi.

Wiêc kochaj cz³owieku drugiego i nie krytykuj, bo droga tylko

inna jego i ma do tego prawo, by iœæ ni¹, a Ty na si³ê nie przyspie-
szaj jego rozwoju, lecz nad sob¹ pracuj i przyk³adem ¿ycia swego
œwieæ, aby Ci, którzy œpi¹ jeszcze, blaskiem Twej mi³oœci przebu-
dzili siê.

Aby blask ten otworzy³ oczy ich i serca, a co do reszty sami de-

cyzjê podejm¹, bo œwiat wolny ma byæ, dla ka¿dego, i wyboru
jego.

Czas przyszed³, abyœcie si³ê fizyczn¹ nie z miêsa czerpali, jak

dotychczas, lecz z si³y ducha.

I kiedy w harmonii ¿yæ zaczniecie z Bogiem Waszym, Duch si³ê

Wam da ogromn¹ i inne sposoby, aby wzmóc j¹, nie bêd¹ potrzebne.

Ludzie nowej epoki – epoki serca, œwiatli i otwarci na zmiany

bêd¹. Chêtni prawo boskie jako swoje wzi¹æ i przestrzegaæ je
bêd¹, bo w nich przysz³oœæ i szczêœcie œwiata.

I jeœliœ cz³owiekiem, co œwiat zmieniæ chce, aby dobro, piêkno

i mi³oœæ, i harmoni¹ zapanowa³y, przyjmij, co mówiê.

I KOCHAJ, PO PROSTU KOCHAJ.
Oczy Twe niech otworz¹ siê szeroko i œwiat ducha ujrzyj, który

cudny jest, bo prawda i mi³oœæ nim rz¹dz¹.

A tego chcecie przecie¿, bo tylko to mo¿e œwiat Wasz odmieniæ.
Tedy otwórzcie oczy i uszy, na g³os duszy Waszej, która pro-

wadziæ Was chce, drog¹ jedna i s³uszn¹, cnót wszelakich, gdzie
szczêœcie chwil¹ codzienn¹, i dniem, i noc¹ rz¹dzi.

Jak wiatr muzykê niesie, tak dusza Wasza muzykê mi³oœci w cia³o

Wasze niech wniesie i grajcie jak harfa, najcudowniejsz¹ muzykê
wszechœwiata
.

Uszy Wasze niech dobrze s³uchaj¹, co dusza mówi, nie tylko

Wasza, lecz i bliŸnich, a oczy, niech ujrz¹ blask w ka¿dej istocie
napotkanej.

background image

27

Bo teraz g³usi i œlepi jesteœcie, myœl¹c, ¿e œwiat to jedyny, w któ-

rym ¿yjecie i nie ma nic ponadto, bo nie widaæ, ni s³ychaæ nic in-
nego.

Lecz Ja mówiê Wam œwiat inny jako i Wasz jest. Tylko oczy

Wasze zamkniête i uszy. I jeœli chcecie ujrzeæ to piêkno przenika-
j¹ce Wasze cia³a i œwiat ca³y, najpierw serca otwórzcie.

Cokolwiek oczy Wasze widz¹ œwiête jest to, bo przez Boga stwo-

rzone, tedy nie zaprzeczaj, nienawiœci¹, ni pogard¹ nie otaczaj.

Wszystko, co przez Boga stworzone, do mi³oœci jest, do mi³o-

wania.

A wszystko, co znacie przez Boga stworzone przecie¿, wiêc

mi³oœæ wszystkiemu nale¿na.

Mi³oœæ zawsze na pierwszym miejscu stawiaj, lecz nie myl jej,

z mi³oœci¹, któr¹ zna³eœ.

Mi³oœæ Bogu nale¿na, to szacunek, pokora i uwielbienie dla istoty

ducha.

Nie znaczy to, ¿e nale¿y innym na wszystko pozwalaæ w imiê

mi³oœci. Nie. To b³¹d w myœleniu i pomy³ka.

Gdziekolwiek jesteœ ¿yczliwy b¹dŸ i szacunkiem, i czci¹ darz

wszystko dooko³a, ale, i tego od innych oczekuj.

A jeœli kto inaczej traktuje Ciê, nie pozwól, bo mi³oœæ to œlepa

by by³a, gdyby krzywdziæ Ciê kaza³a.

Wymagaj wiêc, tego samego szacunku, który dajesz i poszano-

wania Twego boskiego jestestwa. Jeœli inaczej jest, odejdŸ.

Nie przystawaj z takim, który zrozumieæ nie potrafi, kim jest,

nie potrafi pokochaæ siebie i innych.

Bo krzywdzi nade wszystko siebie, a i Tobie œwiat³o zabiera,

wiêc pomódl siê za niego, aby zbudzi³ siê,

Szukaj takich, którzy jako i Ty w œwietle Boga ¿yæ chc¹, bo do

nich œwiat nale¿eæ bêdzie.

Nie w pysze i dumie, lecz w pokornej mi³oœci do Boga ¿yæ bêd¹,

znaj¹c, kim s¹.

background image

28

A œwiat³em s¹ mi³oœci. I pokora z ma³oœci¹ nic wspólnego nie

ma, bo pokora, to zrozumienie istoty Boga i mi³owanie Go, i ka¿-
dego, kogo ta mi³oœæ i Duch przepe³nia, a czy¿ jest coœ, lub ktoœ,
bez tej mi³oœci.

Tedy pokorni, to Ci, co œwiat mi³uj¹ ca³y, ze wszystkim, czym

on jest.

Duchu, który przepełniasz

serca i ciała,

MIŁOŚCIĄ jesteś ogromną,

potęgą Niebios i Ziemi.

Ty, co stwarzasz świat,

pokłon Tobie i oddanie,

boś miłością największą i najpotężniejszą,

która stwarza i daje
to, kim jest człowiek.

Człowieku uśpiony,

czas byś zbudzić się zechciał.

Dzwon na alarm bije,

już czas pobudki.

Słońce mojej miłości

nie oślepi Cię.

Nie zamykaj oczu,

nie zamykaj serca.

Czy chcesz w świetle tym spłonąć,

czy żyć, niczym świetlista istota nowej epoki.

Czas wybrać.

Już pora.

background image

29

Dzieci Wasze wychowywaæ macie od najm³odszych lat, w po-

czuciu bezpieczeñstwa. Lecz nie wynikaæ ma ono z funduszy, ja-
kimi dysponujecie, lecz z tego, co wewn¹trz ka¿dego z Was jest.

To Duch, który przepe³nia ka¿dego, to mi³oœæ i œwiat³o, które

¿ycie Wam daje.

Jeœli nauczycie tego dzieci Wasze, silne bêd¹ i mocarne, bo ko-

rzenie swoje poznaj¹, a ten, który Ojcem Was wszystkich jest,
najwiêksze bezpieczeñstwo daje.

Czy¿ nie ?
To On ¯yciem jest i Œwiat³em. To on prowadzi Ciê i duszê

Twoj¹.

Ucz dziecko swe mi³oœci i wiedzy duchowej, bo tylko ona potê-

gê jego zbuduje i moc, która tworzyæ mu pozwoli i mi³oœæ, i œwiat
nowy.

Dzieci nowej epoki, to dzieci silne swym Duchem.
Odkryj¹ œwiat subtelny i w nim oparcie znajd¹, nie w u³udzie,

jaki Wasz œwiat daje.

Bo czy¿ macie to oparcie. I choæ dobra najwiêksze, i technika,

coraz wiêcej z Was w depresje i frustracje popada. Czego szuka-
cie? Nie wiecie.

Tedy mówiê Wam, Boga szukajcie.
A On w Was przecie¿ i tylko czeka byœ zwróci³ siê do niego,

a On otoczy Ciê swymi mocarnymi ramionami i mi³oœci¹ otuli.

Nie szukaj. Po prostu odnajdŸ Go w sobie.
I ucz dziecko swoje Boga i potêgi Jego. Bo Bóg tylko i dusza

Wasza poprowadziæ Was mog¹ ku nowemu.

Œwiat zmienia siê, czy¿ nie widzicie?
Do czego d¹¿ycie, co osi¹gn¹æ chcecie, co zdobyæ? Ci¹gle w po-

goni, rozedrgani wewn¹trz, bodŸców i podniet szukacie, bo my-
œlicie, ¿e zaspokojenie znajdziecie.

B³¹d to i zagubienie.
Na Mistrzów œwiata tego spójrzcie.

background image

30

Choæ nic nie mieli, szczêœcie ich udzia³em i m¹droœæ, i spokój,

i ufnoœæ, i potêga.

Przyk³ad z nich bierzcie. Bo tylko wewn¹trz Was œwiat ogromny,

zapomniany przez Was, co spokój daæ Wam mo¿e i spe³nienie.

Dzieci Wasze uczcie od ma³ego. Nie jak przepychaæ siê i zdo-

bywaæ œwiat., lecz jak Boga odkryæ wewn¹trz i zbudowaæ na ska-
le tej cz³owieka.

Nie zabawki bzdurne, które chaos wprowadzaj¹ i od prawdzi-

wej natury i ¿ycia odci¹gaj¹ dzieci Wasze.

Chwile wspólne wa¿ne s¹. Ty i dziecko. Rodzina. Ojciec, mat-

ka, dziecko. Rodzina. I dziadkowie i inni.

Nie zapominajcie o nich.
Ka¿dy, w œwiecie tym opêtanym posiadaniem, zamyka siê w klat-

ce dobrobytu i gonitwy. Zapominacie o sobie.

Dzieci samym sobie zostawiacie.
Jak wzrastaæ maj¹ w bezpieczeñstwie, mi³oœci, m¹droœci i szczê-

œciu, skoro nic poza posiadaniem martwych przedmiotów nie maj¹.

Do kogo przytuliæ siê maj¹, w czyich oczach przegl¹daæ, czyje

serce ze swoim sercem z³¹czyæ, w czyich objêciach zasn¹æ.

Ekran telewizora ma ojca zast¹piæ, zabawki matkê ?
Opamiêtajcie siê, póki czas jeszcze. Choæ niewiele go zosta³o.
Bo pokolenie nowe, bez mi³oœci i Boga chowane, puste i zagu-

bione jest i drogi swej nie znaj¹c, b³¹dzi.

A przeczuwaj¹c, ¿e ¿ycie to nieprawdziwe, bo radoœci w nim

nie ma i szczêœcia, i mi³oœci, zaspokojenia szukaj¹ w narkotykach,
alkoholu, seksie i przemocy.

Szukaj¹. Czy ich to wina ? Nie.
Wasz powinnoœæ, samemu drogê odszukaæ i przeznaczenie du-

szy, i przekazaæ ja m³odym.

Jeœli we wra¿liwoœci na piêkno boskie w innych, chowani bêd¹

i znaæ bêd¹ swoj¹ drogê, i wiedzieæ, czego szukaæ maj¹, i co zna-
leŸæ mog¹, jeœli poka¿ecie im, co radoœæ daje i szczêœcie, b³¹dziæ
ju¿ nie bêd¹, ni szukaæ na oœlep.

background image

31

I nie mówcie, ¿e Ÿli s¹, czy g³upi. Bo Wy taki œwiat im stwarza-

cie. A oni tylko wzorce Wasze i Wasze energie zapomnienia pe³-
ne, przyjmuj¹.

A przecie¿ tak niewiele chc¹. Tylko mi³oœci. I ojca i matki, i wzo-

ru jak ¿yæ. Tylko tyle.

Jesteœcie wyj¹tkowymi istotami.
Zapomniawszy, kim jesteœcie i sk¹d pochodzi Wasza dusza, p³a-

czecie.

Zapomniawszy o istocie swego pochodzenia, o przenikaj¹cej

Was przecudownej mi³oœci, p³aczecie w bólu samotnoœci.

I jeœli nawet wielu z was uœmiecha siê do innych, wype³nia dzieñ

ró¿nymi zajêciami, przychodzi czas refleksji, braku zajêæ. Co
wówczas czujecie ?

Pustkê, lêk, samotnoœæ.
A przecie¿ g³usi i œlepi byæ musicie, ¿e piêkna swej istoty, i cudu

otaczaj¹cego Was œwiata nie dostrzegacie i nie s³yszycie.

Muzyka gra! Nieprzerwanie œwiat Wasz przepe³nia muzyka

Bo¿ej Mi³oœci.

Najdelikatniejsza, najsubtelniejsza, przepiêkna.
Co mówi Bóg ?
Usi¹dŸ w skupieniu, najlepiej gdzieœ w cichym miejscu na ³onie

przyrody i s³uchaj. Serca swego i bo¿ej muzyki. Jest ona w Tobie,
w ka¿dej komórce Twego cia³a. W duszy Twej, i ŸdŸble trawy,
i drzewie, i wietrze. Ws³uchaj siê w powiew anielskich skrzyde³,
które otaczaj¹ Ciê opiek¹ i mi³oœci¹.

Czy mo¿na zobaczyæ ten przecudowny œwiat mi³oœci ? Mo¿na.

Otwórz serce. Wyrzuæ z niego wszystko, co mi³oœci¹ nie jest. Pozo-
staw niezaspokojony g³ód mi³oœci i po prostu wdychaj. Powoli, g³ê-
boko, wdychaj œwiat³o otaczaj¹cego Ciê œwiata. Wdychaj mi³oœæ.

Bo wszystko mi³oœci¹ jest. I tylko umys³y ma³e, wystraszone

i chore z lêku przed nicoœci¹ i niewiadom¹ wymyœli³y z³o, domi-
nacjê, przemoc, nienawiœæ. To fikcja. To nie prawdziwe ¿ycie.

background image

32

Prawdziwa jest tylko mi³oœæ.
Jeœli choæ raz „zasmakujesz” mi³oœci Boga, jeœli choæ raz po-

czujesz przenikaj¹c¹ Ciê jednoœæ, opiekê, mi³oœæ, bezpieczeñstwo,
radoœæ, ju¿ wiedzia³ bêdziesz, co ¿yciem twym prawdziwym i gdzie
dom Twój i Ojciec – kto.

Tylko raz. To wystarczy.
Lêk ego ust¹piæ bêdzie musia³ pod naporem niesamowitego

szczêœcia, jakie poczujesz i po prostu pamiêæ wróci Ci. Pamiêæ –
kim jesteœ.

I bêdziesz wiedzia³ ju¿, do czego d¹¿yæ masz i gdzie droga Twa

i dok¹d.

I choæ œwiat³oœæ nie olœni Ciê w chwili jednej, choæ i to mo¿e siê

zdarzyæ, d¹¿ cierpliwie drog¹ sw¹ do Ojca Twego.

Nie zniechêcaj siê, a cierpliwie wo³aj i proœ, by to, co stare i lê-

ku pe³ne opuœci³o Ciê i wyrzuæ te s³owa ze s³ownika swego i mi-
³oœci tylko wo³aj. I pragnij jej ponad wszystko.

Mówisz, ¿e nie ka¿dego interesuje rozwój duchowy, ¿e inn¹

drog¹ id¹ i inne cele realizuj¹.

A Ja mówiê Ci, droga ka¿dego z Was ró¿na, lecz cel ten sam.
I œcie¿ka, któr¹ iœæ macie, mi³oœci pe³na byæ powinna.
Bo nic to, ¿e zd¹¿acie ró¿nymi drogami, ka¿dy z Was mi³oœci¹

kierowaæ siê powinien i tylko mi³oœci¹,

a wówczas wszyscy na jednej szerokiej drodze znajdziecie siê,

gwiazdami us³anej.

Z dróg krêtych, w lêku i bólu wij¹cych siê, droga œwiat³em sta-

nie, Bo¿¹ mi³oœci¹ rozjaœniona.

Przepe³niaj¹ca Was mi³oœæ prowadziæ Was bêdzie, w radoœci

i szczêœci, ku Nowemu Œwiatu.

Teraz jedni zagubieni w lêku i bólu, inni niczym pajace na sznur-

ku wybijaj¹ce siê i spadaj¹ce, którym wydaje siê, ¿e w radoœci ¿yj¹,
póŸniej pe³ni œwiat³a, prawdziwej szczêœliwoœci, piêkni, dostojni
i m¹droœci¹ prowadzeni bêdziecie.

background image

33

Jak jedna rodzina, kochaj¹ca siê, twórcza, potê¿na si³¹ serca.

To Wy w œwiecie nowym.

Otoczeni zewsz¹d œwiat³em i œwiat³em bêd¹cy i œwiat³o widz¹-

cy. Kroczyæ bêdziecie dumni wiedz¹ sw¹ i wiar¹, i si³¹ tworzenia.

Bierzcie siê, wiêc do pracy, bo czas nagli.
Spania doœæ ju¿. Letarg czas porzuciæ, by obudziæ siê, nie na

zgliszczach, lecz w piêknym, mi³oœci pe³nym œwiecie. Czasu nie-
wiele, coraz mniej.

Módlcie siê, którzy jasnoœæ znacie, o przebudzenie ludu Wa-

szego. Sami œwiadomi zmian, œwiat³o bez ustanku œpi¹cym wysy-
³ajcie, by przebudzili siê, bo dzwony dzwoni¹. Czas nowy
obwieszczaj¹ i porê przebudzenia.

Smutku doœæ ju¿, p³aczu i lêku.
Niech radoϾ w sercach Waszych nastanie, bo czas idzie nowy

i odrzuciæ nale¿y to, co zbyteczne.

I nie trzymajcie siê kurczowo spraw starych, ni lêków, ni bólu.
Mówisz, ¿e wiêkszoœæ z Was nie wierzy w Œwiat Nowy, ¿e zbyt

silnie w lêku tkwi¹ i niewiedzy, ¿e zbyt przesi¹kniêci, przekonani
o zag³adzie i œmierci.

Nie wierz¹ w mi³oœæ i Boga Ojca swego, który stworzy³ ich, a mi-

³oœci¹ najcudowniejsz¹ jest. To prawda.

Wielu w skorupie zamkniêtych, ani myœli wyjœæ na œwiat nowy.

Tak bardzo przesi¹kniêci bólem i lêkiem, nic innego znaæ nie chc¹.
Jak¿e to ¿a³osne. Strach poch³ania ich, w niewoli trzymaj¹c, do-
stêp do œwiat³a niczym chmura czarna zakrywa.

Lecz wybór do Nich nale¿y i nikt zmusiæ ich nie mo¿e.
Bom wybór wolny cz³owiekowi da³ i prawo to szanowaæ chcê.

Ka¿dy sam zdecydowaæ musi, ¿yæ chce, czy trwaæ w u³udzie ¿ycia.

Radoœæ i mi³oœæ, czy ból i lêk. Wojna czy pokój. Zaœlepieni lêkliwi.
Ja tylko wo³aæ mogê. Jak Ojciec ka¿dy, który dzieci swe kocha

i troszczy siê o nie. Budzê Was, lecz Wy spaæ chcecie i sen œniæ.
Z³y to sen, bo moc Wam odbiera i si³ê, i ¿yæ nie daje prawd¹.

background image

34

Wiêc budzê Was. Lecz tak niewielu zbudziæ siê chce.
Co pocz¹æ mam ? Czy gromy silniejsze, czy ogieñ pos³aæ Wam,

byœcie zerwali siê ze snu czarnego? Nie !

Z mi³oœci¹, delikatnie wiedzê przekazujê Wam, œwiat inny uka-

zuj¹c. I drogê wskazujê, któr¹ iœæ macie. Bo kocham Was i trosz-
czyæ siê chcê, byœcie niczym Anio³owie byli piêkni i jak oni cudown¹
pieœñ œpiewali.

A zbudowani jesteœcie z materii, wiêc si³ê tworzenia macie i gdy

to z Anielsk¹ delikatnoœci¹, i mi³oœci¹ Boga po³¹czycie, œwiat swój
odbudujecie i powstanie Nowe ¯ycie – Epoka Nowa. A Ziemia
wsparcie Wam da, gdy mi³oœæ i troskê Wasz¹ poczuje.

I grzmieć już nie będzie, ni ostrzegać.

W miłości zjednoczy się z Wami i w Trójcy

Komunię uczynimy

Bóg, ziemia, człowiek

Oto nowe przymierze

Oto przyszłość świata. Jedyna. Innej drogi nie ma.

Gdy dzieci ma³e jeszcze mówcie im o Bogu, który przenika ich

cia³a, który ¿ycie im daje i si³ê, i moc.

Mówcie o mi³oœci.
Co znaczy w ¿yciu i czym jest. Dzieci nigdy nie s¹ zbyt ma³e, by

mówiæ im o tym. Bo jeœli od ma³ego uszy im otwieraæ bêdziecie
na s³owa piêkne i mi³oœci pe³ne, g³uche nie bêd¹.

Jeœli œwiat cudów pe³en piêkna niepowtarzalnego, stworzony

przez Boga, pokazywaæ bêdziecie i gwiazdy cudne, i niebo, i s³oñ-
ce, i ksiê¿yc, i przyrodê ca³¹, to œlepe nie bêd¹.

I opowiadajcie im, ¿e wszêdzie Bóg jest.
¯e nie starcem On, co w Niebie siedzi, lecz mi³oœci¹, co wszyst-

ko przenika.

background image

35

I dzieci Wasze, i œwiat ca³y.
Cyklicznoœæ przyrody i narodziny, i œmieræ pokazujcie im,
I mówcie o Bogu i mi³oœci. I o tym, ¿e same nigdy nie s¹ i za-

wsze bezpieczne, bo dusza nieœmiertelna przecie¿.

A œmierci¹ nie straszcie, ni kar¹, lecz mi³oœæ niech pierwsze

miejsce zajmuje, co si³ê da i wsparcie w ¿yciu, i korzenie mocne,
by potêg¹ byli i œwiat nowy budowali.

Lecz pamiêtajcie o pokorze i szacunku dla Boga, który w nich,

i w innych jest, i o Ojcu ich najwy¿szym, który czeka, gdy czas
bêdzie do Domu wracaæ.

Niech wiedz¹, ¿e nie s¹ zagubionymi w ogromnym œwiecie dro-

binami, lecz iskierkami, gwiazdami mi³oœæ i jaœniej¹cymi przecud-
nym blaskiem.

I to z nich, które w mi³oœci wiêkszej ¿yæ bêdzie, blaskiem wiêk-

szym œwieciæ bêdzie, choæ i to zagubione œwiat³em jest przecie¿.

Mówcie im, kim s¹ i sk¹d pochodz¹.
Niczym pochodnia b¹dŸcie, co oœwietla drogê dzieci Waszych.
Bo nie dobrobyt si³ê i moc tworzenia daje, lecz si³a z mi³oœci

pochodzi. I Waszej do dzieci Waszych, i dzieci do Boga. A On
wszêdzie.

I uczcie ich nie wspó³zawodnictwa, nie, kto wiêcej ma i lepszy,

czy m¹drzejszy, lecz uczcie ich mi³owaæ innych na równi siebie,
i we wszystkich Bosk¹ moc dostrzegaæ. Boœcie równi wszyscy i du-
zi, i mali.

I nic Was nie dzieli, tylko lêk Wasz i mi³oœci brak.
To tylko ró¿nicê miêdzy Wami stanowi.
Bo Bóg Wasz Ojciec najukochañszy, wszystkich równo obdzie-

li³, tylko Wy zapomniawszy o tym, k³ócicie siê miêdzy sob¹ i ci¹-
gle szukacie i ¿¹dacie.

Lecz czego szukacie, we wnêtrzu Waszym to jest, a to ca³e Wasze

bogactwo. Najwiêksze i najpiêkniejsze. Bo na nim cuda œwiata
tego powstan¹, na nich potêga – Œwiat Nowy.

background image

36

To serca Wasze mi³oœci pe³ne i Duch, co Was przenika.
To pocz¹tek Œwiata Nowego.

Jesteœcie jednoœci¹ i w jednoœci si³a Wasza. Czujecie siê samot-

ni, bo nie identyfikujecie siê z innymi, z mi³oœci¹ i œwiat³em, któ-
rymi s¹ i którym Ty jesteœ.

Wszyscyœcie jedni¹.
Jeœli poczujecie przepe³niaj¹c¹ Was Bo¿¹ mi³oœæ, jeœli poczuje-

cie œwiat³o, w którym Wszyscy jesteœcie, poczujecie moc.

Jesteœcie jednym. Jesteœcie Bogiem, bo to On przepe³nia Was

i ca³y wszechœwiat sw¹ Istot¹.

Poczuj to. Poczuj œwiat³o. Identyfikuj siê z tym œwiat³em.
Rozejrzyj siê dooko³a, jest wszêdzie i nie ma miejsca gdzie by

Go nie by³o. To Jednia. Jest Waszym Ojcem i Wasz¹ Matk¹. Daje
Wam ¿ycie.

Jesteœcie Jedni¹. Kiedy zrozumiecie to, znikn¹ wojny, konflikty,

choroby, problemy.

Staniecie siê niczym tarcza s³oñca. Blasku pe³ni.
Silni i zwarci. Pewni swego pochodzenia, odczuwaj¹cy twórcz¹

moc i potêgê swego Ojca.

Ka¿dy z Was spojrzy na drugiego, jak na wartoœæ najwy¿sz¹, bo

cz¹stk¹ Jego samego i Boga bêd¹c¹.

I zamiast z³oœci, uœmiech na twarzach zagoœci, a w sercu radoœæ

nieprzemijaj¹ca.

JESTEŒMY JEDNOŒCI¥.
Oto, co poczujesz.
I staniesz siê niczym œwiat³o jaœniej¹cy, bo odkryjesz swe ko-

rzenie i drogê znaæ bêdziesz, któr¹ iœæ masz, a drog¹ t¹ wspó³-
czucie, a celem mi³owanie.

Tedy, jeœli w szczêœciu iœæ chcesz, po prostu mi³uj i mi³oœci in-

nych ucz, którzy œpi¹ jeszcze.

background image

37

Nie na si³ê, bo ona nie aktem ducha, lecz czu³oœci¹ i m¹droœci¹

serca, które sztandarem Twoim niech bêdzie.

Ucz dzieci swoje, ¿e cz¹stk¹ cudownego œwiat³a s¹.
Iskiereczkami zd¹¿aj¹cymi do Domu Ojca na skrzyd³ach mi³oœci.
I mi³oœæ niech atutem siê stanie i kart¹ przetargow¹, zawsze

w ka¿dym dzia³aniu, w ka¿dym planowaniu.

MI£OŒÆ, ¯YCZLIWOŒÆ, SERCE.

Zmartwychwstanie, co oznacza ?
Powstanie z martwych. To proste. Jesteœcie jak umarli, pozba-

wieni ¿ycia.

Dlaczego ?
Prawdziwe ¿ycie to moc, to kreacja i ¿ycie w wibracjach mi³o-

wania.

Ilu z Was tak potrafi istnieæ. Wzrastacie i to s³uszna droga, lecz

czas ju¿ przebudziæ siê, i przyspieszyæ wzrost.

Jesteœcie niczym wieczne dzieci, które niechêtne s¹ podj¹æ wy-

zwania doros³oœci.

Czego siê obawiacie ? Nieznanego ? To ¿ycie prawdziwe jest,

w którym ka¿dy zale¿ny od lêków, ma³oœci, zapomnienia, rozkwit-
nie niczym kwiat przecudny i otworzywszy szeroko serc, powsta-
nie z martwych, by ¿yæ.

Bo ¿ycie to wolnoœæ. Wolnoœæ od wszelkich ma³oœci.
To rozkwit, to tworzenie. W zwi¹zku z mi³oœci¹ Boga, tworze-

nie nowego œwiata.

Czy mo¿na tworzyæ bez udzia³u Ojca ? Nie!
Bo ¿ycie to, choæ twórcze, lêku pe³ne i bez wiedzy, kim jesteœ.

Wiêc nie cz³owiekiem jakbyœ pe³nym, lecz czêœci¹ tylko niewielk¹.

I choæbyœ maj¹tek ogromny zgromadzi³, lub stanowiska najzna-

mienitsze, pó³ tylko cz³owiekiem jakbyœ, boœ prawdziwej swej isto-
ty nie rozpozna³, jeœli mi³oœci w Tobie nie ma.

background image

38

I prawdziwej mocy nie poczujesz.
A to, co moc¹ nazywasz, pych¹ jest tylko. A ta z lêku siê rodzi.
Bo Ci, co mi³oœci¹ s¹ i Boga w sobie rozpoznali, dum¹ nie musz¹

szastaæ, ni pych¹, bo mi³oœæ si³ê im daje prawdziw¹, i masek za-
k³adaæ nie musz¹, ni w piórka jakoweœ stroiæ.

Cisi we wnêtrzu swym, blaskiem ogromnym jaœniej¹ i znak tym

daj¹ jednoœci ze œwiatem.

I rozpoznasz ich, bo w oczach ich blask najcudowniejszy Bo¿ej

mi³oœci.

To Duch przenika ich cia³o i m¹droœæ sw¹ przekazuje.
I choæ ka¿dy z was Duchem przenikniêty, zamkniêty jest na

wo³anie Jego i m¹droœæ.

I tylko nieliczni prawdy spragnieni, odkryæ ja potrafili.
I Ci wiedz¹, co zmartwychwstanie, bo w pamiêci ich jeszcze

jest stan, w którym ¿yli – martwoty stan i znaj¹ ró¿nicê miêdzy
tym, czym byli, i kim s¹ obecnie.

I nie duma to, lecz mi³oœæ ma byæ.
I jeœli naprawdê z martwych wstali MI£OŒCI¥ s¹.
I choæ niewielu jeszcze ich, innych ci¹gn¹ za sob¹, aby jak i oni

cudu doœwiadczyli.

Bo znaj¹, czym szczêœcie i radoœæ istnienia, i Bóg, i Ziemia, i ist-

nienie.

I chêtnie z innymi siê dziel¹ wiedz¹c, ¿e im wiêcej ludzi przyj-

mie dar mi³oœci, tym wiêcej szczêœcia na planecie tej i mi³owania.

A tego chc¹ przecie¿ wszyscy, choæ wielu dzia³a inaczej zupe³nie.
Bo zaœlepieni w lêku ¿yj¹cy, braæ tylko chc¹ myœl¹c, ¿e to spo-

kój im przyniesie i panowanie nad materi¹, i œwiatem ich.

Lecz myl¹ siê, bo szczêœcie i si³ê, tylko mi³oœæ daæ mo¿e. Total-

na mi³oœæ do istnienia ka¿dego i Boga, który wewn¹trz i na ze-
wn¹trz, i w ka¿dym z Was, i dooko³a, i wszêdzie.

Gdy Boga tego raz rozpoznasz, w Domu jakbyœ ju¿ by³ i nie

bêdziesz czu³ przymusu walki o cokolwiek, bo ta z lêku wynika.

background image

39

A Ty, gdy ju¿ Boga rozpoznasz, k¹paæ siê bêdziesz i trwaæ we
wszelkim dobrobycie.

A najwiêkszy dobrobyt to mi³oœæ i wspólnota istnienia, i Bóg.
A jeœli wydaje Ci siê, ¿e choæ ateista jesteœ, lecz dobrym cz³o-

wiekiem starasz siê byæ i ¿e to wystarczy, to tylko czêœæ prawdy.

Bo cudu mi³oœci prawdziwej nie pozna³eœ i to tak, jakbyœ w ma³-

¿eñstwo z rozs¹dku tylko wchodzi³, nie z mi³oœci.

To po³owiczne ¿ycie. Bo jeœliœ dobrym cz³owiekiem i dla innych

wiele czynisz, i dla siebie zrób coœ.

Boga odnaleŸæ czas. By pe³ni ¿ycia zakosztowaæ. By jednoœci¹

siê staæ.

Bo najpierw, dlatego ¿yjecie, aby odnaleŸæ tê moc w sobie i po-

kochaæ siebie, i lêk odrzuciæ, i harmoni¹ byæ, i mi³oœci¹.

A póŸniej dopiero na innych patrzeæ.
I gdy odnajdziesz siebie, to mi³oœæ sama p³yn¹æ bêdzie i nie

powiesz ju¿, ¿eœ dla innych dobry, czy, ¿e czas im poœwiêcasz, toœ
przecie¿ prawym i dobrym cz³owiekiem, lecz w mi³oœci ¿yj¹c,
mi³oœci¹ promieniowaæ bêdziesz i inni korzystaæ z tego bêd¹.

Bo sami patrz¹c na Ciebie, lêk odrzucaæ bêd¹ i wzór do naœla-

dowania bêd¹ mieæ. I sami niczym Ty stawaæ siê. Silni, mocarni.
Œwiat³em siê stan¹ i pomocy potrzebowaæ ju¿ nie bêd¹.

Lêk z serca wyrzuc¹ i Boga odnajd¹, a to najwa¿niejsze.
I gdy sami silni, innym przekazywaæ to bêd¹.
A to wa¿niejsze, ni¿ gdyby wspomagaæ tylko potrzebuj¹cych,

i w mi³oœci im ¿yæ pomog¹.

Bo pomoc nie na wspomaganiu polegaæ ma, choæ i to potrzeb-

ne, lecz na budowaniu mocy innego cz³owieka, aby sam si³ê sw¹
znaj¹c, twórc¹ by³ ¿ycia w³asnego i potêg¹ Bo¿ej mi³oœci.

To œwiat prawdziwy. Potê¿ni œwiat³em byæ macie, nie tylko

wspomagaj¹cy.

Gdy dziecku swemu pomóc chcesz, lub innemu, potêgê jego

buduj.

background image

40

O Bogu mów i sile jego, o duszy nieœmiertelnej, co w mi³oœci i

radoœci ¿yæ chce.

A wtedy dziecko w si³ê wzrastaæ bêdzie prawdziw¹.
A gdy tylko zabawki dawaæ mu bêdziesz, czy inne rzeczy pod-

sy³aæ, jakby kalek¹ by³o, nigdy si³y mieæ nie bêdzie.

Bo lêkaæ siê tylko bêdzie utraty tego, co ma i lêkaæ, czy uda mu

siê wiêcej jeszcze zgromadziæ, i nigdy zaspokojenia nie zazna.

Bo czy¿ wszystkie dobra tego œwiata zgromadziæ zdo³a ?
A wiêc ucz go, ¿e prawdziwa si³a i spokój wewnêtrzny z Ducha

siê bierze, i mi³oœci, i zrozumienia, kim jest, sk¹d i dok¹d pod¹¿a,
i dlaczego tu w³aœnie narodzi³ siê.

I czym œwiat jest i kim ludzie inni. I mów, ¿e jednoœci¹ wszyscy-

œcie i jedni z Bogiem.

A œwiat ten pe³en jest wspania³oœci i dla ka¿dego wystarczy, i ¿e

drog¹ prawdziw¹ nie gromadzenie, lecz Boga odnalezienie w so-
bie i mocy twórczej.

Codziennością, światło, Waszą i miłość Bożej Istoty.

Tedy tworząc pamiętajcie

Kim jesteście.

By świat, który istnieć ma,

oblicze Boga miał.

Światłością był i cudem jedności.

A wówczas, kwiatami na łące będziecie

Ojca swego.

Codzienne sprawy, w których ¿ycie Wasze up³ywa niezmiernie

wa¿ne s¹. To one stanowi¹ Wasz¹ przysz³oœæ.

Lecz aby mog³y one harmonijnie przebiegaæ, ka¿dego dnia po-

dziêkuj za dzieñ szczególny. Gdy powierzycie Bogu i duszy swej
wydarzenia bie¿¹cego dnia, bêdziecie widzieli, ¿e sami nie jeste-
œcie i si³y nadprzyrodzone pomagaj¹ Wam.

background image

41

I niech nigdy myœl z³a, smutna nie zaprz¹ta Waszego umys³u.
Bo myœl si³¹ jest sprawcz¹ i to, o czym myœlisz, spe³niæ siê mo¿e.
Tedy piêkno i moc, i kreacja niech dominuj¹ w Twym umyœle,

i istota Twoja ca³a niech w sukcesie bêdzie, i zdrowiu, i szczê-
œciu, a przyjd¹ one, i plany Twoje realizowaæ siê bêd¹.

Twórz tedy obraz jutra, lecz ¿yj dzisiaj. Bo dzisiaj stwarzasz

œwiat jutrzejszy.

I powierz Ojcu swe plany i marzenia. On wie, czego potrzebu-

jesz do rozwoju i da Ci to.

Spe³nienie jest w Tobie. Moc w Tobie i radoœæ. OdnajdŸ j¹.

Powstañ z martwych, z zapomnienia Ojca i si³y swej duszy.

Gdy obudzisz siê i zrozumiesz, kim jesteœ, potêg¹ siê staniesz

i moc¹ stwórcz¹.

Proces ten d³ugi i z dnia na dzieñ nie nast¹pi.
Lecz powstaæ warto i w bezkresne œwiaty pod¹¿yæ.
Wiêc, na co czekasz ? Œwiat, czeka na Ciebie. Rêkê wyci¹gnij

i siêgaj po to, czego pragniesz.

Bo si³ê masz, której nie podejrzewasz nawet.

Ka¿dego ranka, gdy witasz dzieñ, pomyœl o sobie. Wybierasz

radoœæ, czy smutek. To TWÓJ wybór.

Mo¿esz wybraæ to drugie i mimo, ¿e nie masz ogromnych pro-

blemów, mo¿esz czuæ siê nieszczêœliwy, z³y, przegrany. Bêdziesz
ofiar¹, agresorem, kim zechcesz.

Ka¿da najmniejsza sprawa, bêdzie urasta³a do rangi problemu.

Wytworzysz obok siebie energie negatywne i tak bêdziesz odbie-
rany przez innych, i to bêdziesz przekazywaæ dalej.

Ale mo¿esz te¿ wybraæ radoœæ. A powodów jest wiele.
Wewnêtrzne ciep³o, poczucie szczêœcia emanuj¹ce na innych,

czy wreszcie przyci¹ganie pozytywnych zmian w Twoim ¿yciu.

Uœmiechnij siê, to taki niewielki wysi³ek.
ZbudŸ siê. Podejmij w³aœciw¹ decyzjê.
Wyjrzyj przez okno. Dostrze¿ piêkno œwiata.

background image

42

Podziêkuj S³oñcu za jego ciep³o i Ziemi za cud otaczaj¹cej Ciê

przyrody.

Podziêkuj Bogu za istnienie i Duszy za przewodnictwo.
Nawet, jeœli s¹ jakieœ trudnoœci, to przemin¹.
One zawsze przemijaj¹.
A to, co tkwi w Twoim wnêtrzu, pozostanie.
Czy chcesz ¿yæ w smutku?
Wybierz radoœæ. Jeœli trudno Ci siê przestawiæ, proœ o pomoc

i po prostu uœmiechaj siê.

Stañ przed lustrem, spójrz g³êboko w swoje oczy i pozdrów

bosk¹ czêœæ swej istoty.

Powiedz, ¿e œwietnie dziœ wygl¹dasz, ¿e kochasz siebie.
W³¹cz weso³¹ muzykê. Zmieñ otaczaj¹ce Ciê energie.
Nawet, jeœli zmiany w Twoim ¿yciu nie nast¹pi¹ od razu, poczu-

jesz siê inaczej i zaczniesz przyci¹gaæ to, co dla Ciebie radosne.

B¹dŸ jak ma³e dziecko, ciesz¹ce siê z ka¿dego drobiazgu, ka¿-

dej najmniejszej chwili.

Nie myœl o problemach. Owszem rozwi¹zuj je, lecz jeœli nie

mo¿esz sobie poradziæ, powierz je Bogu, On pomo¿e Ci. Bo choæ
wydawaæ Ci siê mo¿e, ¿e Bóg nie s³yszy Ciê, mylisz siê.

Duch mi³oœci¹ jest i do tego zd¹¿aæ masz. A gdy uwierzysz i

otworzysz siê, opiekê Jego poczujesz, Boga, swego Ojca.

Pytasz, od czego maj¹ zacz¹æ Ci, którzy zagubieni s¹, od czego

zacz¹æ budowaæ sw¹ si³ê i nowy œwiat?

Oczywiœcie od zbudowania w³asnej potêgi.
To trudne i proces d³ugi. Lecz zacz¹æ mog¹ w ka¿dej chwili,
a im szybciej zaczn¹ i serca ich bardziej zmian bêd¹ pragn¹æ,

ale i decyzjê podejm¹, ¿e zmiany tej naprawdê chc¹, dusza popro-
wadzi ich. Dlaczego trudne to?

Bo wyrwaæ siê pogl¹dów starych nie ³atwo. Stan lêku nie ³atwo

odrzuciæ, jeœli wiara w Boga znikoma, lub w niemo¿noœci wygod-
nie jest tkwiæ.

background image

43

Powie ktoœ, nie chcê ju¿ tak ¿yæ, chcê swe ¿ycie odmieniæ. Lecz

czy nauki przyjmuje, czy wskazówek s³ucha, czy mówi tylko, chcê
i koniec to ich pragnieñ.

To walka. Bo stare kurczowo trzyma siê Was i ego, które rz¹-

dzi Wami, lubi w sytuacjach i energiach znajomych tkwiæ. Bez-
piecznie siê wtedy czuje i pewne.

Jak przekonaæ je do zmian? Jak z niewoli w³asnego ego wy-

rwaæ siê?

Boleæ to musi, bo nim skorupa, w której tkwisz rozpadnie siê

ca³kowicie, nowe „cia³o” ’ powstaæ musi, „skóra’’ nowa, byœ nagi
i bezbronny nie pozosta³.

Tedy by skórê now¹ stworzyæ, co uczyniæ mo¿esz?
Pogl¹dy zmieniæ. Lecz ³atwo jest przeczytaæ, co Bóg mówi i na-

wet zgodê wyraziæ na przyjêcie s³ów Jego.

Lecz jak mi³oœci¹ siê staæ, gdy ego wci¹¿ na miejsce pierwsze

wysuwa siê?

Pocz¹tek trudny, bo ka¿da sekunda ¿ycia pod kontrol¹ umys³u

œwiadomego byæ musi i o duszy przewodnictwie pamiêtaæ nale¿y.

Jeœli ktoœ jest, co emocje w Tobie wzbudza negatywne i spo-

tkasz go, ego Twoje przypomni Ci, ¿e cz³owiek ten krzywdê Ci
uczyni³, lub obrazi³ Ciê. Mo¿e nie podoba Ci siê jego zachowanie
lub wygl¹d.

Jeœli coœ takiego wydarzy siê, a Ty podj¹³eœ decyzjê zmartwych-

wstania, powiedz do ego swego:

– Tak mo¿e cz³owiek ten skrzywdzi³ mnie kiedyœ, lecz nie jest

to teraz wa¿ne. Jeœli zrobi³ to, s³aby by³ i o Bogu musia³ zapo-
mnieæ.

Wybaczam mu wiêc i od dziœ bêdê w nim widzia³ bosk¹ istotê.
Spójrz na cz³owieka tego z innej zupe³nie perspektywy.
Jest jak i Ty Dzieckiem Boga.
Zagubionym, wystraszonym, pe³nym lêku i samotnoœci, i dlate-

go z³oœæ w nim, czy agresja.

Spójrz na niego jak na zagubione dziecko.

background image

44

Jeœli nie chcesz mieæ z nim nic do czynienia, dobrze, nie musisz,

lecz otocz go œwiat³em mi³oœci promieniuj¹cym ze swego serca
i wybacz.

Pomyœl o jego zagubieniu i poszukiwaniach Boga.
Mo¿e œpi jeszcze i nie wie nawet, czego szukaæ ma.
Nie spotykaj siê z nim, nie rozmawiaj, po prostu otocz go œwia-

t³em, przeœlij mi³oœæ i wspó³czucie, i odeœlij jego obraz daleko.

Zobaczysz, jak¹ lekkoœæ na sercu poczujesz.
Zrób tak z ka¿dym, kto wywo³uje negatywne uczucia, lub przy-

wo³uje z³e wspomnienia.

Zrozum, jeœli nowym cz³owiekiem chcesz byæ, stare odejœæ musi

bezpowrotnie i nikt uczyniæ tego za Ciebie nie mo¿e, tylko Ty sam.

Odrzuæ œwiat stary.
Ilekroæ ego Twoje krytykowaæ bêdzie, lub w z³oœliwoœci siê ba-

wiæ, pomyœl lub powiedŸ:

– Nie masz racji – cz³owiek ten œwiat³em jest, jak i ja, i kocham

go, bo jednoœci¹ jesteœmy z Ojcem naszym.

Trochê to trwaæ bêdzie, bo ego lubi w³adzê czuæ i ¿e racja jego

jest, lecz nie poddawaj siê jego tyrani, i przy ka¿dej sposobnoœci
swoj¹ boska naturê i innych, podkreœlaj.

To pierwszy krok do rozwoju duchowoœci Twojej. Dostrzega-

nie w³asnego Ducha i Œwiat³a, którym jesteœ i dostrzeganie tego
u innych.

To krok pierwszy.
Nastêpny to budowanie swojej si³y.
Gdy ju¿ wiedzia³ bêdziesz, ¿eœ cz¹stk¹ Boga jest, zbuduj si³ê

swoj¹ na wiedzy tej.

Co daje Ci wiedza ¿eœ Bogiem jest i dzieckiem Ojca swego ?
Pewnoœæ daje, ¿eœ nieœmierteln¹ dusz¹, która przez ¿ywota pê-

dzi w sta³ym rozwoju, a cel jeden – mi³owanie i w Bogu oparcie.

Tedy jeœliœ œwiat³em jest, pewnoœci nabierz, ¿eœ cz¹stk¹ tego

œwiata, cel swój maj¹c¹ i nie bez przyczyny znalaz³eœ siê w tym
miejscu i w tym czasie.

background image

45

Jaki cel, zatem jest Twego ¿ycia w miejscu, w którym jesteœ?

Nauka.

Lecz czego? To sprawa bardziej indywidualna, bo ka¿dy z in-

nym planem ¿ycia siê rodzi.

Lecz ogólnie powiem, ¿e nauczyæ siê macie wiary we w³asna

si³ê, mi³oœci i oparcie znaleŸæ w duszy przewodnictwie.

Bo nic przypadkowe nie jest. Ka¿de dzia³anie, wydarzenie, m¹-

droœæ jak¹œ zawiera.

Przyjrzeæ tylko mu siê trzeba, lub pytanie duszy swej zadaæ.

Ona odpowie.

Naucz siê wyciszaæ. Medytuj. To dobry sposób komunikowania

siê z w³asnym wnêtrzem.

Buduj spokój wewnêtrzny, a przez to si³ê swoj¹ i moc.
Bo ta w przewodnictwie duszy Twej jest.
Czy wiedzê tê posiadasz, czy nie, dusza prowadzi Ciê przez ¿ycie,

bo to ona wiedzê ma, dok¹d zd¹¿asz i jakimi drogami iœæ musisz.

A Ty wiarê i nadziejê w Niej pok³adaj i ufaj, ¿e s³uszn¹ drog¹

Ciê prowadzi.

Jeœli nauczysz siê polegaæ na przewodnictwie duchowym, sil-

nym siê staniesz, bo w ka¿dym wydarzeniu, które Ciê spotka,
m¹droœæ i naukê dostrze¿esz.

A to po³owa sukcesu ju¿ jest.
Czym druga po³owa?
Ufnoœci¹, ¿e zawsze do Boga droga Twa prowadzi.
A powinna ni¹ byæ mi³oœæ we wszelkim dzia³aniu.
Kiedy ju¿ w innych Boga dostrze¿esz i w sobie, i ego swoje przy-

têpisz ju¿, i si³ê na przewodnictwie duszy zbudujesz, w mi³oœci
¿ycia za¿ywaj.

Bêdzie to ³atwiejsze, jeœli ju¿ wiedzê posi¹dziesz i spokój we-

wnêtrzny i przewodnictwo przyjmiesz.

Lecz sk¹d si³ê czerpaæ pytasz, by realizowaæ siê w ¿yciu?
Z Ducha si³ê, z Ducha.
I wo³aæ mo¿esz.

background image

46

Duchu, potêgo Wszechœwiata, daj mi si³ê i moc, do realizacji

planów moich, jeœli zgodne one

z drog¹ duszy mej s¹.
Bo jeœli nie, plany na niczym spe³zn¹. Bo choæ planowaæ coœ

bêdziesz, a nie zgodne to z rozwojem Twoim, na niczym oprzeæ
siê nie mo¿esz.

Chyba, ¿e nauki ju¿ pobierasz i lêków pozbêdziesz siê wszel-

kich, wówczas œwiat otworem przed Tob¹ stanie i zrealizujesz
wszystko to zamierza³eœ.

Bo œwiat ¿yczliwy Ci jest, jeno Ty sam lêki koduj¹c, blokujesz

siê na przyjœcie energii realizacji.

Lêk w sobie maj¹c, czêsto nieuœwiadomiony, drogê zamykasz.
Jak lêków siê pozbyæ ?
To d³ugi proces i z pewnoœci¹ w jednej chwili nie nast¹pi. Lecz

na ufnoœci w prowadzenie Bo¿e musisz oprzeæ swe ¿ycie.

Powierz Bogu swe problemy. On poprowadzi Ciê.
A choæ zdawaæ Ci siê mo¿e, ¿eœ sam, nigdy tak nie myœl, bo przy

Tobie zawsze obecny Bóg jest i w Tobie, a dusza Twa tob¹ jest
przecie¿, tedy samotnoœci nie czuj, lecz naucz siê w radoœci ¿yæ
i poczuciu wspólnoty z istotami Ducha.

Jeœli jakaœ chwila smutna w Twym ¿yciu siê zdarzy, usi¹dŸ
w medytacji i œwiat³em z³ocisto – ró¿owym siê otocz, i trwaj

tak chwilê d³u¿sz¹, i wdychaj to œwiat³o, i obecnoœæ Boga poczuj.

I stañ siê tym œwiat³em, stañ siê jednoœci¹ z Bogiem.
To pomo¿e Ci w smutku i poczucia samotnoœci pozbyæ siê.

Kto robi krêgi zbo¿owe i dlaczego?
Krêgi, s¹ wynikiem dzia³ania energii, których nie znacie jeszcze.
Stworzone w innej rzeczywistoœci, przedostaj¹ siê w Wasz wy-

miar, aby ostrzec Was przed zbli¿aj¹c¹ siê destrukcj¹.

Ostrzegaj¹ i zabezpieczaj¹, wyrównuj¹c pole energetyczne Zie-

mi, które zosta³o zachwiane przez nieprawid³owe emocje – bólu,
cierpienia, agresji.

background image

47

– Jeœli tak jest, dlaczego nikt nie potrafi ich odczytaæ? Czy Ty

mo¿esz odczytaæ ka¿de przes³anie, czy znasz je dok³adnie ?

– Tych przekazów jest du¿o i trudno mi teraz odpowiedzieæ Ci

na to pytanie.

Generalnie zadaniem jest wyrównanie energii i znaki te w za-

le¿noœci od miejsca emituj¹ ró¿n¹ energiê, w zale¿noœci od po-
trzeby.

Jeœli zdobêdziesz siê na odwagê i zechcesz siêgn¹æ po gwiazdy,

pomogê Ci. To nie jest trudne.

Ka¿dego ranka spójrz w g³¹b Swego istnienia, poczuj wartoœæ

¿ycia.

Mo¿esz je wygraæ lub przegraæ.
Mo¿esz osi¹gn¹æ samoœwiadomoœæ istnienia, tworzenia, m¹droœæ

duszy, lub ¿yæ dalej w mrokach niewiedzy, które prowadz¹ Ciê
do bezœwiadomego ¿ycia pe³nego frustracji i niemocy.

Droga Twej duszy jest cudownym, pe³nym inspiracji prze¿y-

ciem.

Ka¿dego ranka witaj wiêc sw¹ duszê, z g³êbok¹ œwiadomoœci¹

tworzenia wci¹¿ od nowa ¿ycia.

Mi³oœæ, to ona prowadzi Ciê w tym rozwoju.
To ona wska¿e Ci, dok¹d zmierzaæ masz w wyborach, jakie de-

cyzje s¹ wartoœci¹ najwiêksz¹.

Jeœli wiêc mi³oœæ wybierzesz jako przewodnika, wiedz, ¿e nie

jest to ³atwy wybór, bo czasami – czyja mi³oœæ wa¿niejsze miejsce
ma zaj¹æ ?

Czy mi³oœæ do siebie, do innych, czy wreszcie do Boga swego?

Jaka mi³oœæ drogowskazem ma byæ ?

A ja mówiê, mi³oœæ do Boga swego najpierwsza.
Lecz co to znaczy?
Przy ka¿dym wyborze pomyœl, co mi³oœæ do Boga znaczy i zro-

zum, ¿e mi³owanie to tworzenie, nie niszczenie.

Wiêc, czy przy wyborze Twym, nie zniszczysz nic i nikogo ?

Czy energia spustoszenia nie weŸmie góry nad tworzeniem?

background image

48

Lecz czy mo¿na tworzyæ nie burz¹c starego?
Nie. Wiêc ka¿da twórczoœæ zbudowana na zniszczeniu.
Lecz, czy zniszczenie, to tylko rozk³ad starego, które odejœæ

musi, aby nowe powstaæ mog³o, czy te¿ zadawanie bólu. Bo to
destrukcja prawdziwa, gdy ból zadajesz, aby nowe budowaæ.

Lecz gdy np. odejœæ chcesz ze zwi¹zku starego, mo¿na nowe

uczyniæ, bez sprawiania bólu ? Nie?

Lecz wówczas zdecydowaæ musisz, czy ból, który zadasz, mo¿e

coœ dobrego uczyniæ i czy jesteœ uczciwy wobec siebie, i wobec
tego, z którym siê rozstajesz.

Czy wybór Twój poprzedzony by³ próbami budowania wspól-

nego, analiz¹ ?

Czy jest wynikiem g³êbokiego przemyœlenia ? Czy nie ma innej

drogi? Jakie nauki wyci¹gn¹³eœ ze zwi¹zku tego?

Co na ¿ycie przysz³e jako przestrogê przyjmiesz i naukê, aby

tych samych b³êdów nie pope³niaæ? Czy zwi¹zek ten da³ duszy
Twojej wzrost jakiœ, czy tylko z³oœæ i nienawiœæ?

Medytuj. Proœ o wgl¹d zanim zdecydujesz o rozstaniu.
¯aden zwi¹zek nie jest przypadkowy i zadanie przed nim jest

wzrastaæ.

Czasami nauczyæ Ciê ma wspólnego tworzenia przysz³oœci, cza-

sami drogê wskazaæ Ci ma zwi¹zek, któr¹ iœæ nie mo¿na. Obser-
wuj dzia³ania zarówno swoje jak i partnera.

Czy twórczoœæ celem Waszego zwi¹zku by³a i wspólne wzra-

stanie?

Czy te¿ ka¿de dla siebie jak najwiêcej wzi¹æ chcia³o i tylko

przekomarzania, i chaos by³ celem Waszym.

Jeœli odejœæ chcesz, nie odchodŸ pochopnie, bo w zwi¹zek po-

dobny wejdziesz i podobne nauki bêdziesz musia³ odebraæ.

Jeœli jednak porozumienia miêdzy Wami nie ma i drogi porozu-

mienia zosta³y wyczerpane, a Ty przemyœlawszy wszelkie aspekty
Waszej drogi wspólnej, decyzjê podj¹³eœ, i wiesz ju¿, co niszcz¹ce
w zwi¹zku by³o, i jak nale¿y nowy budowaæ – odejdŸ.

background image

49

Bo wówczas nie bêdzie to budowanie nowego na bólu, lecz na-

uka wzrastania i lekcja m¹droœci z wnioskami na przysz³oœæ.

Ka¿dy zwi¹zek na g³êbokim zaufaniu i wspólnej drodze musi

byæ budowany.

A droga wspólna przez oboje przemyœlana i wyznaczona.
Do czego d¹¿yæ macie, co w Waszym pojednaniu najwa¿-

niejsz¹ rzecz¹ jest? Jakie wartoœci chcecie reprezentowaæ,
a czego unikn¹æ?

Zwi¹zek nowy, to wspólnota i nie na dwóch drogach ró¿nych

budowana, lecz na jednej wspólnej.

A mi³oœæ prowadziæ Was ma. I zawsze to ona odniesieniem

wszystkich spraw.

Gdy ka¿dy w swoj¹ drogê zmierza, wczeœniej czy póŸniej œmieræ

znajdzie zwi¹zku swojego, bo nic dobrego to przynieœæ nie mo¿e,
gdy ka¿dy inne wartoœci reprezentowaæ bêdzie i tylko ³o¿e, lub
interes wspólny ³¹czyæ ich bêdzie.

Lecz gdy cel wspólny wyznaczycie i mi³oœæ duchowa g³êboka

po³¹czy Was, a zbli¿enie fizyczne uzupe³nieniem tej cudnej wspól-
noty bêdzie, to zwi¹zek i lepiej rozwijaæ siê bêdzie, i rodzina Wasza
wzrastaæ.

Bo harmonijne energie zapanuj¹ nad ¿yciem Waszym, gdy w mi-

³oœci bêdziecie.

A wiêc co przyczyn¹ wszelkiego niedostatku i niedoboru?
Mi³oœæ brak i drogi wspólnej.
I jeœli w zwi¹zku takim jesteœ, i nijak z partnerem nie mo¿esz

do wniosków wspólnych dojœæ – odejdŸ, tylko lekcjê zrozum i cel,
jaki mieæ powinieneœ w przysz³oœci.

Cokolwiek w ¿yciu swym przedsiêweŸmiesz, sercem kieruj siê i do-

brem innych, ale zawsze siebie miej na uwadze, i jeœli decyzja, któr¹
podejmiesz Twoj¹ krzywd¹ by by³a, lub bólem, z³a to decyzja.

Pamiêtaj ¿eœ dusz¹ wieczn¹, która do szczêœcia d¹¿yæ ma i roz-

wój w³asny nad innych przek³adaæ.

background image

50

Nie znaczy to byœ innym cierpienie zadawa³, lecz tak ¿y³, abyœ

wzrastaæ móg³ i plan duszy wykonaæ.

Tedy d¹¿ do celu, który wyznaczy³eœ sobie, uczciwie i innym

bólu nie zadawaj.

Staraj siê w mi³oœci ¿yæ i mi³oœæ tê zarówno dla siebie, i dla in-

nych miej.

Bo jeœli innych uszczêœliwisz kosztem swoim, nie wzrost to, jeno

duszy cierpienie.

Subtelna to ró¿nica, lecz w g³êbi bêdziesz wiedzia³, czy dzia³a-

nie Twoje radoœæ Ci przynosi, czy smutek, i to niech bêdzie wy-
znacznikiem.

RadoϾ Twoim przeznaczeniem.
I dnia ka¿dego w radoœci ¿yj.
Przywitaj dzieñ z uœmiechem i wytwórz radoœæ w sercu swoim

nawet, jeœli w sytuacji trudnej jesteœ.

Pomo¿e Ci to wznieœæ siê ponad energie smutku.
Usi¹dŸ chwilê i przypomnij sobie jakieœ radosne wydarzenie,

pomyœl jak wówczas czu³eœ siê, i uczucie to przenieœ

w dzisiejszy czas.
Energia ta rozbijaæ bêdzie powoli to, co smutek Twój powodu-

je i jeœli nauczysz siê ¿yæ w tej energii radoœci, powoli z twego
¿ycia zaczn¹ odchodziæ smutki.

Potrwa to trochê, lecz im wiêksz¹ radoœæ i mi³oœæ wytworzysz

w Sobie i z ufnoœci¹ oczekiwaæ bêdziesz zmian – nadejd¹.

Pamiêtaj jednak byœ wiary nie traci³.
Napis zrób w widocznym miejscu.
JAM JEST MI£OŒCI¥, RADOŒCI¥, SZCZÊŒCIEM I BOGAC-

TWEM W KA¯DEJ CHWILI MOJEGO ¯YCIA.

Patrz czêsto na te s³owa, a¿ wryj¹ siê w Twoje wnêtrze i zrosn¹

z ka¿d¹ komórk¹.

Stañ siê mi³oœci¹.
Stañ siê radoœci¹.
Stañ siê szczêœciem.

background image

51

Stañ siê bogactwem.
Ta praca z pewnoœci¹ wymaga wysi³ku i cierpliwoœci, lecz efek-

ty jej zadziwi¹ Ciê.

Codzienna praktyka jest nieodzownym elementem rozwoju.
Nim osi¹gniesz wewnêtrzne mistrzostwo
musisz codziennie, systematycznie oddawaæ siê medytacji, w ci-

szy i spokoju kontempluj¹c mi³oœæ.

To ona nauczy Ciê jak wzrastaæ.

Ka¿da chwila spêdzona na obcowaniu
z Bogiem, rozmno¿y siê w Twym ¿yciu i przyniesie prawdziw¹

m¹droœæ, i radoœæ istnienia, a¿ dojdziesz do stanu, kiedy ka¿da
chwila Twego ¿ycia bêdzie oddana Bogu i Mi³oœci.

I stworzysz œwiadom¹ jednoœæ ze swym Ojcem i trwaæ bêdziesz

w tej przecudnej mi³oœci. Ka¿dy dzieñ niech bêdzie œwiêtem ob-
cowania z najwiêksz¹ mi³oœci¹ wszechœwiata.

Jeœli mi³oœæ otworzy Twe serce i promieniowaæ bêdzie na ca³y

œwiat, bo na granicy mi³oœci nic stan¹æ nie mo¿e, tedy i do Ciebie
p³yn¹æ bêdzie wszystko, co najlepsze.

A jeœli nawet ktoœ w Twoim kierunku negatywne emocje poœle,

roztopi¹ siê one pod wp³ywem mi³oœci Twej.

Próbuj, twórz, wzrastaj.
To zadanie dla nowej ludzkoœci tego œwiata. Twórz obraz œwia-

ta tego pe³nego mi³oœci, harmonii, pokoju.

Odrzuæ wizje katastrof pe³ne i zag³ady, bo one ogromn¹ ener-

giê zniszczenia nios¹, i niszcz¹ to, co piêkne byæ mo¿e.

Wyrzuæ z umys³u swego cz³owieku, wszystko to, co mi³oœci¹

nie jest. Odrzuæ gazety, przekazy telewizyjne i inne okrutne wia-
domoœci.

Ka¿da informacja, zdjêcie naznaczone krwi¹, agresj¹, nienawi-

œci¹, prowokuje zniszczenie.

To ono zak³óca wasz¹ harmoniê, wprowadza lêk.

background image

52

Jedna wiadomoœæ przekazuj¹ca ból, choæ niewielka i kilka lini-

jek w gazecie zajmuj¹ca, przeczytana przez tysi¹c urasta do si³y
destrukcyjnej, siej¹c strach, lêk, ból.

Pojmij cz³owieku moc swej myœli.
Nie ulegaj tym, co nios¹ z³o. Nie ufaj tym, co maj¹tki na ludz-

kim strachu buduj¹, bo mi³oœci¹ byæ macie i si³¹ twórcz¹, a nie
stadem zalêknionych, prowadzonych na stracenie istot.

Media promuj¹c zniszczenie, wojny, ból, cierpienie, kontroluj¹

Was, czerpi¹c z tego ogromne zyski.

Jak dziecko wzrastaæ ma w si³ê, twórczoœæ i mi³oœæ, gdy od lat

najm³odszych walka, nienawiœæ, wojna s¹ jego codziennoœci¹?

Odrzuæcie to, co z³o sieje. Zast¹pcie je tym, co spokój, harmo-

niê, mi³oœæ przynosi, a wówczas œwiat Wasz zmieni siê i zmar-
twychwstanie to, co cz³owiekiem prawdziwym jest.

Œwiat³o boskiej mi³oœci objawi siê w sercach Waszych p³omie-

niem obejmie ca³y. I nie bój siê tego p³omienia, bo gdy odrzucisz
to, co si³ê Tw¹ zabiera, zrozumiesz, ¿e tak naprawdê do Boga i
mi³oœci jego zd¹¿asz.

A gdy powiesz, ¿e przecie¿ œwiat Wasz pe³en jest wojen, g³odu,

chorób, bólu, nienawiœci – Ja mówiê Ci, Wasz to produkt i myœli
Waszej dziecko.

Gdy ka¿dy z Was odrzuci to, co mi³oœci¹ nie jest i pozwoli œwiat³u

przenikn¹æ ka¿d¹ komórkê i pracowaæ bêdzie, by w mi³oœci chwilê
ka¿d¹ spêdziæ, by by³a ona i celem, i ¿yciem, i dniem codziennym
– zniknie wszystko to, co ból wszelaki powoduje.

Bo jest on wynikiem lêków Waszych, a te tylko wtedy miejsce

w Was znajduj¹, gdy mi³oœæ nie wype³nia Was i gdy zapominacie,
kim jesteœcie.

Czy warto w bólu wzrastaæ, cierpieniach, chorobach?
Mo¿e lepiej lekcjê przyj¹æ i Boga na przewodnika poczynañ

swych wzi¹æ i mi³oœæ.

A ta ju¿ drogê wska¿e.

background image

53

Mi³owaæ tylko zechciej. To tak niewiele, ale i jak¿e du¿o spra-

wiæ mo¿e.

S³owo jedno, a œwiat ca³y ogarn¹æ mo¿e.
Mi³oœæ to œwiat nowy, to ¿ycie, to cz³owiek.
Spójrz wstecz cz³owieku, coœ uczyni³ z Ziemi¹, coœ z ¿yciem

swym uczyni³.

Jezusa czcisz, Buddê, Mahometa, lecz oni mi³oœci pierwszeñ-

stwo daj¹.

A Ty czcisz ich wizerunek, o nauce prawdziwej zapominasz.
I nawet Ci, którzy praktyki przeró¿ne wprowadzaj¹ w ¿ycie,

czy ¿ycie ich mi³oœci¹ jest ?

Mo¿e po skoñczonej praktyce do œwiata tego wracaj¹ i w z³oœci

ich energie s¹.

Jeœli œwiat zmieniæ chcesz przyjmij radê.
MI£OŒÆ NIECH SZTANDAREM TWYM SIÊ STANIE.

UŒMIECH WIZYTÓWK¥.

Wiedzieæ bêdziesz, czy wybór s³uszny to, bo radoœæ wewnêtrz-

na zajmie miejsce lêku.

Poczuj Boga Swego w Sobie i œwiat duchowy obok.
Jesteœcie œwiat³em. Jeœli zrozumiesz to i ujrzysz w ka¿dym z Was

Boga, jeœli p³omieñ wiecznoœci dostrze¿esz, radoœæ wewnêtrzn¹
poczujesz i bêdziesz chcia³ ju¿ zawsze, w stanie tym ¿yæ.

Bo szczêœcie to prawdziwe, gdy jednoœæ poczuæ mo¿esz z inny-

mi, i z Ojcem Waszym.

To prawdziwe bezpieczeñstwo daje i spokój, i radoœæ.
Nie patrz tedy na innych, jak kat na ofiarê, nie oceniaj, nie kry-

tykuj, lecz dostrze¿ œwietlista istotê, która tak jak i Ty do Ojca
zmierza, i œwiat³em jest, i mi³oœci¹, a dzia³anie jej jeœli ból niesie,
wynikiem uœpienia jest i braku œwiadomoœci.

Wiêc jeœli wzrastaæ chcesz, nie oceniaj, lecz mi³oœæ przesy³aj

i proœ, by obudziæ siê jak najszybciej mog³a.

To zadanie Wasze, pomagaæ sobie w rozwoju ducha.

background image

54

Lecz nic na si³ê zrobiæ nie mo¿esz, bo byæ mo¿e inny nie gotowy

jeszcze na przebudzenie i doœwiadczenia jeszcze zbieraæ musi.

Lecz mo¿esz zrobiæ coœ, co pomo¿e mu.
Jeœli przysz³oœæ œwiata tego wa¿na jest dla Ciebie – medytuj

i w chwili tej mi³oœæ wysy³aj. Do wszystkich tych, którzy œpi¹ jesz-
cze i do Ziemi ca³ej, by wzmocniæ j¹ i zabezpieczyæ mi³oœci¹ sw¹
przed tymi, co destrukcjê, i z³o siej¹, i lêk.

– Czy istniej¹ œwiaty równoleg³e? Co mo¿esz o nich powiedzieæ?
– To nie jest tak jak myœlicie. Wasza wyobraŸnia jest ograni-

czona. Nie maj¹c wgl¹du w ca³oœæ, nie jesteœcie w stanie obj¹æ
ca³oœci.

– To mo¿e fragment niewielki. Czym s¹ œwiaty równoleg³e?
Œwiat, w którym ¿yjecie jest jednym z milionów „Œwiatów”. Nie

znacie s³ów, nie ma ich w Waszych s³ownikach, wiêc trudno opi-
saæ coœ, na co nie wymyœliliœcie okreœleñ i co jest niewyobra¿alne.

Inny czas, inna struktura, inna budowa. Cel jeno jednaki.
Rozwój.
Ka¿dy z tych, którzy dzieæmi moimi s¹, w rozwoju s¹ i do œwia-

t³a, i oœwiecenia d¹¿¹, a droga ró¿na, bo ró¿ne struktury, w któ-
rych istnieæ Wam przysz³o.

JA ksi¹¿kê o mi³oœci mówiæ mam i taki przekaz dla ludzi tej pla-

nety.

Wiem ciekawi jesteœcie ¿ycia innego i zrozumia³e to jest. Jeno

zaspokojenie ciekawoœci tej, nic nie daje wiêcej.

Sprawdziæ chcesz, czy prawdê mówiê ?
Kto sêdzi¹, kto wyroczni¹, kto rozstrzygnie czyja odpowiedŸ

prawid³owa, skoro wgl¹du nie macie, ni dowodu? Po co tedy roz-
wa¿aæ coœ, co wyobra¿enia Wasze przekracza.

¯ycie tu jest i tu Wasz wzrost. I tym zaj¹æ siê czas.
Nie opowiadaniem pró¿nym, co jeno ciekawoœæ zaspakaja i nie-

zdrowe emocje budzi.

Wykorzystujcie swój czas, bo ¿ycie wieczne nie jest na tej pla-

necie, a tu wzrastaæ macie.

background image

55

Kiedy coœ objawione byæ ma, zostaje objawione.
Mówiê to Ja, ten, który wie co mówi.
Tedy pomyœl, po có¿ dywagowaæ nad niebytem, niewiadom¹,

lepiej usi¹œæ w chwili tej i o rozwój duszê sw¹ prosiæ i wzrost.
O radoœæ w sercu i mi³owanie.

Twórz to, co radoœæ nieœæ ma.
Twórz ¿ycie mi³oœci pe³ne i now¹ planetê pe³n¹ piêknych czu-

³ych istot. To cel.

Dlaczego od wnêtrza wci¹¿ odwracacie siê i d¹¿ycie na ze-

wn¹trz?

Tak, ciekawi jesteœcie ró¿noœci.
Lecz to, co zakryte, te¿ m¹droœæ sw¹ posiada i jeœli zakryte ma

byæ, niech tak zostanie. Ci, którzy wgl¹d maj¹, te¿ wiedzy wszyst-
kiej nie przekazuj¹, bo nie jesteœcie w stanie poj¹æ prawd.

W œwiecie iluzji ¿yj¹c, tylko to, co widzicie, za prawdê bierze-

cie. To zbyt ma³o, by poj¹æ, czym ¿ycie w œwiatach innych jest.
To zbyt ma³o.

A jeœli wiedzê przeka¿ê nawet, kto potwierdzi lub zaprzeczy, na

podstawie jakiej, s³ów innych, którzy tak jak i Ty wiedzê dostaj¹,
a jeœli ró¿na ona bêdzie, czyja prawda prawdziwa, czyja w³aœci-
wa? Kto sêdzi¹?

– Czy znaczy to, ¿e zupe³nie mamy nie interesowaæ siê niczym,

tylko ¿yciem tu i teraz ?

– Tak. Do rozwoju Waszego to w³aœnie niezbêdne.
Tu i teraz. Tu i teraz.
To czas mocy i czas tworzenia.
Nie Mars, nie Saturn, nie œwiat duchów, jeno tu i teraz.
Spowici mgie³k¹ snu, zbudŸcie siê i twórzcie to, co najcenniej-

sze – MI£OŒÆ.

Wzrastajcie w moc tworzenia, bo ono teraz wa¿ne. Tworzenie.
Nowy Œwiat idzie i ¿ycie nowe, które radoœæ i si³ê Wam da.
Lecz zbudŸcie siê, aby gdy czas nastanie, nie ¿a³owa³ ¿aden, ¿e

zaspa³.

background image

56

Tworz¹c cudowny œwiat mi³oœci, wzroœniecie w duchu swym,

a wówczas to, co zakryte – odkryte zostanie, bo wiedzê mieæ bê-
dziecie i gotowi naprawdê.

Lecz jak jajku t³umaczyæ, czym kura jest. Jak poj¹æ ma skoro

g³uche jest i œlepe?

W skorupê zamkniête zadanie swe spe³niaæ ma, nie nad istnie-

niem kury rozmyœlaæ, bo gdyby nawet umys³ œwiat³y mia³o i tak
poj¹æ nie zdo³a, czym kura jest.

Zrozum. Uciekacie od chwili, uciekacie od mocy. Szukacie
w dole i w górze, przejrzeæ chcecie tajemnice wszelkie, lecz

zamêt to tylko wywo³uje i ucieczkê od wzrostu Waszego.

Twórzcie zwi¹zki, wzrastaj¹c w mi³oœci i wspólnocie.
Twórzcie nowe ¿ycie, a dzieci wasze Boga uczcie mi³owania,

aby planeta Wasza, która b³êkitem na firmamencie nieba b³ysz-
czy, miejscem szczêœliwoœci, pokoju i mi³oœci siê sta³a.

A to nie dziêki wiedzy o œwiatach innych byæ mo¿e, lecz o œwie-

cie, który we wnêtrzu Waszym.

Œwiat to najpiêkniejszy, bo ciep³o daje i czu³oœæ, i troskê, i wsparcie.
Piêkna planeta, piêknych ludzi.

Jak wiedzê duchow¹ i wewnêtrzn¹ moc prze³o¿yæ na sukces w ¿y-

ciu zawodowym?

Czym sukces jest? Czym ¿ycie duchowe, czym wiedza, czym

moc wewnêtrzna?

Najpierw cel postawiæ sobie trzeba, jaki osi¹gn¹æ zamierzasz.

Wa¿ne to, by œwiadomoœæ Twoja jasny cel wyznaczony mia³a, a nie
zawsze to proste jest dla Was, cel wyznaczyæ, który by realizacj¹
duszy by³ i fortunê przyniós³, i radoœæ z pracy.

Tedy najlepiej kartkê papieru weŸ. Cel napisz, jeœli znasz go i

pomyœl, ¿e tego w³aœnie dusz¹ ca³¹ pragniesz.

PóŸniej etapy, jakie pokonaæ musisz, a wiêc co potrzebne jest,

czy szko³a, czy jêzyk, czy te¿ inne mniejsze cele, jakie stopnie
pokonaæ masz.

background image

57

Kiedy plan zrobisz, okreœl ile czasu na etap ka¿dy potrzebujesz,

bo czasem to okres krótki, czasem lat kilka potrzeba.

I wówczas zapytaj, co dusza moja pomóc mi mo¿e, jak wspo-

móc.

A Ja mówiê Ci jak uczyniæ to mo¿esz.
Rozwój duchowy pomo¿e moc wewnêtrzn¹ budowaæ. Wiarê

i potêgê, i moc realizacji.

Jeœli dziêki naukom Ducha, zbudujesz cz³owieka nowego, nie

bêdziesz mia³ problemu ze znalezieniem celu, do jakiego dusza
zmierza.

Jeœli cel znasz tym ³atwiej Ci bêdzie.
Nowy cz³owiek, który wiedz¹ duchow¹ kierowaæ siê chce, moc

swoj¹ zna i iœæ drog¹ ³atwiej mu, bo materia w mi³oœci jest, a wów-
czas przeszkody z drogi znikaj¹.

Jeœli nauki przyjmujesz o budowaniu mocy, ka¿dy dzieñ witaæ

bêdziesz z uœmiechem i witaæ Ziemiê bêdziesz, i otaczaj¹cych Ciê
ludzi, i zwierzêta, i istoty delikatniejszej materii.

Jeœli z radoœci¹ na œwiat ten spojrzysz i na samego siebie, i dzieñ

z radoœci¹ przywitasz, on odp³aci Ci tym samym.

Ludzie, których spotkasz, ¿yczliwsi bêd¹, bo radoœæ Tw¹ i mi-

³oœæ odczuj¹.

Jeœli mi³oœci¹ bêdziesz, blokad tworzyæ nie bêdziesz, materia

sprzyjaæ Ci bêdzie i prowadziæ do celu.

Ka¿de drzwi jakby otworem stan¹.
Wewnêtrzna moc na mi³oœci zbudowana i ¿yczliwoœci funda-

ment zbuduje, w którym energie Tobie podobne sprzyjaæ Ci bêd¹
i prowadziæ z radoœci¹, abyœ cel swój osi¹gn¹³.

Wewnêtrzne nastawienie na sukces, nie za wszelka cenê, jeno

sukces wynikaj¹cy z ¿ycia i radoœci wzrastania, lêku nie bêdzie
stwarzaæ, a przez to harmonia i droga prosta.

Bo tam gdzie sukces jest celem, strach jest przed pora¿k¹,
a strach ten chaos wprowadza i energie murem stan¹æ mog¹.
Bo to, co myœlisz, przyci¹gasz do siebie.

background image

58

Gdy sukces celem, lêk wewnêtrzny i poczucie, ¿e czasu ma³o,

¿e nie zd¹¿ysz, ¿e mo¿e ktoœ wyprzedzi Ciê,

¿e miejsce zajmie – chaos to wprowadza i blokady, i czêsto tak

jak obawiasz siê, tak dziaæ siê mo¿e.

Jeœli jednak przewodnictwo duszy masz i Bogu powierzysz swój

cel i przewodzenie i rezultat, spokojnie do celu zmierzaæ bêdziesz,
bo nie cel sam istotny bêdzie, jeno wzrastanie, i droga do osi¹-
gniêcia celu tego.

I ciesz siê ka¿d¹ chwil¹ tej drogi.
Nie czekaj, a¿ zakoñczysz program, by cieszyæ siê sukcesem,

lecz dzieñ po dnu w radoœci ¿yj.

Radoœæ ta z obcowania z Bogiem ma byæ i sob¹ samym i z in-

nymi.

Ka¿dy dzieñ niech œwiêtem Duszy bêdzie i choæ chwilê znajdŸ,

by podziêkowaæ za dzieñ ten i Ziemi, i Niebu, i Bogu, i duszy swej
i cia³u, które niczym pojazd duszê, Tw¹ na ziemskiej wêdrówce
prowadzi.

DELEKTUJ SIÊ ¯YCIEM.
Nie czekaj, a¿ cel osi¹gniesz, by w radoœci ¿yæ.
Bo gdy cel osi¹gniesz, nastêpny wyznaczaæ bêdziesz, bo nigdy

na jednym celu nie koñczy ¿ycia cz³owiek, a gdybyœ tylko w rado-
œci mia³ byæ, gdy cel w rêku ju¿ bêdzie, ma³o tej radoœci mia³byœ
i nie zauwa¿y³byœ, kiedy ¿ycie minê³o.

Tedy rozwój duchowy potrzeby, by moc wewnêtrzn¹ zbudowaæ.
To proces d³ugi i jak to uczyniæ na innych kartkach odpowiedŸ

znajdziesz.

Gdy moc mieæ ju¿ bêdziesz, która na radoœci
z istnienia, i na przewodnictwie du¿y oparta i mi³oœci, zrozu-

miesz, ¿e nie sukcesem osi¹gniêcie celu, który wyznaczy³eœ sobie,
lecz codzienne obcowanie z Bogiem swym i wewnêtrzna radoœæ
z mi³owania otaczaj¹cego œwiata, i dzielenie siê t¹ mi³oœci¹ z in-
nymi.

background image

59

A cel, który postawi³eœ Sobie, jakby uwieñczeniem tylko wzra-

stania i budowania cz³owieka nowego.

Z ³agodnoœci¹ i mi³oœci¹ ¿yj, a cel osi¹gniesz.
A gdybyœ nawet drogê tê zakoñczy³ i celu wyznaczonego nie

osi¹gn¹³, wiedz, ¿e dusza Twoja prowadzi Ciê, i wie ona, jak¹
drog¹ pod¹¿aæ masz. Tedy zaprzyjaŸnij siê z Bogiem swoim, proœ
o przewodnictwo duszê i ¿yj, po prostu ¿yj w radoœci.

Jeœli wybór masz i szczêœcie chcesz w ¿yciu osi¹gn¹æ czasu nie

traæ.

Przyjmij wartoœci, jakie dusza oferuje, a one to: zaufanie, mi-

³oœæ, troska, czu³oœæ.

Zaufanie do Boga swego miej, mi³oœæ do ca³oœci, której cz¹stk¹

jesteœ, trosk¹ siebie otocz i innych, którzy jako to ludzie, i zwie-
rzêta, i przyroda wszelaka i czu³oœæ dla bliskich miej.

Te wartoœci nie trudno wprowadziæ w ¿ycie ju¿ dziœ. Przemyœl

ka¿d¹ z nich i g³êboko niech w serce twe wrosn¹.

Nie gardŸ tym, co piêknem jest i piêkno tworzy, choæ mo¿e

w czasie tym niepopularne to.

Œwiat Wasz zmieniaæ siê bêdzie i piêkno zwiastunem jego, któ-

re w Was siê budzi, a mi³oœæ sztandarem.

Nie patrz na boki. Sam od siebie zacznij i potêgê sw¹ buduj.
Piêkno i œwiat³o mi³oœci Tob¹ niech bêd¹.
Gdy siedzisz, le¿ysz, czy idziesz gdzieœ, w chwili ka¿dej poczuj,

¿eœ istot¹ duchow¹ z cia³em swym po³¹czon¹, co rozszerza siê na
wszechœwiat ca³y.

Nie jesteœ tylko tym, co wewn¹trz cia³a Twego, lecz tym, co

przenika niczym Bóg ka¿dy kamieñ, drzewo, zwierzê, czy cz³o-
wieka.

Duch Twój siêga wszechœwiata.
JEDNOŒCI¥ WSZYSCYŒCIE.

background image

60

Poczuj to, gdy chwilê woln¹ masz. I zamiast zamartwiaæ siê pro-

blemami innymi, wycisz siê.

Oddychaj spokojnie i spójrz w g³¹b swej istoty, poczuj jak roz-

szerzasz siê. Jako balon nadmuchany jesteœ – poczuj to.

Jak rozszerzasz siê coraz bardziej i bardziej, a cia³o Twe nie z gu-

my balona, jeno z wiruj¹cych iskierek œwiat³a.

Niczym choinka, co obwieszona tysi¹cem œwiate³ jesteœ.
Niczym niebo w bezchmurn¹ noc.
Poczuj tê rozpiêtoœæ, te wielkoœæ. Poczuj wibracje iskierek mi³oœci,

które tworz¹ Twe cia³o. I choæ nie obejmiesz go wzrokiem, poczuj.

Duch Twój wszystko przenika i ¿yciem On jest.
I prawd¹. Przecudnym œwiat³em mieni siê. Gdy odczujesz to –

mi³oœæ odczujesz i jednoœæ z wszechœwiatem ca³ym, i Ziemi¹,
i wszelkim stworzeniem. I wiedzia³ bêdziesz, ¿eœ nie obcy na Zie-
mi tej, lecz cz¹stk¹ istnienia.

¯e cz³owiek drugi, nie wrogiem twoim, lecz ducha Twego prze-

nika, tak jak i Ty jego.

¯e wszystko jednoœæ jest.
Jednoœæ. I nieprawda to, ¿e ka¿dy z Was obcy, ¿e walczyæ trze-

ba, ¿e nienawidziæ.

Razem, jednoœci¹, wspólnot¹ byæ powinniœcie, bo jesteœcie ni¹,

tylko œwiadomoœci tego nie macie.

Wielu z Was budzi siê. Ci wiedz¹, co jednoœæ, lecz inni, jak¿e

zagubieni i samotni, ci¹gle udawaæ musz¹ km s¹, lub co posia-
daj¹, jakby to zast¹piæ im mog³o odczucie wspólnoty

z Bogiem, Ziemi¹, ludŸmi.
Bóg to mi³oœæ. To jestestwo Wasze i tylko odnalezienie œwiado-

moœci tej w swej g³êbi, daæ poczucie szczêœcia mo¿e, i pokój, i
mi³owanie.

I choæ dooko³a nie odczuwasz, by inni jak i Ty myœleli, nie zra-

¿aj siê, nie patrz na innych jak ¿yj¹, nie oceniaj, nie krytykuj, lecz
sam mi³oœci¹ siê stañ, twierdz¹ potê¿n¹ si³y i œwiat³a, a ono ju¿
dzia³aæ bêdzie.

background image

61

Bo rozumne to œwiat³o jest. I jeœli mu moc nadasz, promienio-

waæ na innych bêdzie i topiæ to, co skorup¹ niewiedzy jest.

Roœnij, wiêc w si³ê, a zobaczysz jak inni zmieniaæ siê bêd¹ pod

wp³ywem mi³oœci Twej i œwiat³a.

Uœmiechaj siê, troszcz o innych, niczym Chrystus b¹dŸ mi³o-

sierny i mi³oœciwy.

Niech ka¿dy ¿yczliwoœæ Tw¹ odczuje, a zobaczysz sam jak trud-

no mu bêdzie gorycz w sercu chowaæ i smutek na twarzy zosta-
wiæ, gdy œwiat³o Twoje ujrzy.

A Ty sposobem tym œwiat³o nios¹c, œwiat zmieniaæ bêdziesz.
A im wiêcej Was, tym szybciej œwiat Wasz zmianie ulegnie i

stanie siê to, co staæ siê musi.

MI£OŒÆ, BÓG, DOBROÆ I SZCZÊŒCIE zapanuj¹ nad œwia-

tem.

A Ziemia niczym królowa gwiazd jaœnieæ bêdzie mi³oœci¹. To

cud istnienia ludzi, kres wêdrówki przez cierpienie. To wyzwole-
nie.

To narodziny. To ZMARTWYCHWSTANIE.

Zdobywcami byæ macie, nie przegrywaj¹cymi.
Jak to uczyniæ? Wierzyæ w zwyciêstwo, nawet wówczas, gdy

wydaje siê, ¿e przegrana ca³kowita jest. Wierzyæ w zwyciêstwo
nad materi¹.

Wiara silna, z oparcia w Bogu jest.
Jemu powierz to, co trudnoœci przynosi i czego sam pokonaæ

nie mo¿esz.

Anio³om powierz i Bogu rozwi¹zanie spraw swoich, jeœli my-

œlisz ¿eœ sam, nic nie znaczysz i samotnoœæ dusi Ciê i niszczy.

Jeœli Bogu zaufasz, zobaczysz, ¿e ¿ycie Twoje ku jasnoœci zmie-

rza i sprawy rozwi¹zywaæ siê bêd¹ na korzyœæ Twoj¹.

Czasem sprawy trudne i doœwiadczenia ró¿ne, lecz wierz w zwy-

ciêstwo.

background image

62

Bo tylko Ci zwyciê¿aj¹, co wiarê g³êboko w swym sercu nios¹.
A Ci, co chwiejni i lêkliwi, nawet gdyby si³aczami byli i racje

u nich wszelkie, przegraj¹, gdy wiary w zwyciêstwo mieæ nie bêd¹.

Wiem, czasem proces to d³ugi zwyciê¿anie i si³ brak, lecz za-

wsze, gdy czujesz, ¿e ju¿ si³ walczyæ nie masz, do Boga zwróæ siê,
on pomo¿e, a gdy obecnoœæ Jego odczujesz, zaraz szczêœliwszy
bêdziesz.

Bo Ojciec to Twój i Matka Twoja, i troszczyæ siê o Ciebie chce.

Pozwól Mu tylko. I gdybyœ wiarê traci³, do Niego zwróæ siê i proœ
o si³ê, i wsparcie, i radê.

Nie zawiedziesz siê, gdy¿ nic nie jest tak trudne jak wygl¹da i

tylko ego Wasze, i wyobraŸnia trudnoœci nawarstwiaj¹.

Œwiat³em niech droga Twa bêdzie, a iœæ po niej ³atwiej.
Spróbuj, przekonaj siê.

Zmartwychwstanie dotyczy nie tylko Ciebie i twej wewnêtrznej

mocy. Dotyczy wszystkich, którzy ¿yj¹ z Tob¹, czy obok Ciebie.
Dotyczy ka¿dego z Was.

Jak mo¿esz pomóc wzrastaæ innym?
Mo¿esz to zrobiæ tylko w jeden sposób. Najpierw zajmij siê sob¹.
To nie egoizm. Wiem, s¹ wœród Was tacy, którzy chêtnie dziel¹

siê wiedz¹ z innymi i znaj¹c cel, i przeznaczenie duszy, chc¹, aby
i inni poznali to, co w ¿yciu najbardziej wartoœciowe.

Lecz jak nauczycielami chcecie byæ, skoro sami uczyæ siê jesz-

cze musicie.

Tedy najpierw sob¹ zajmij siê, medytuj, rozmyœlaj nad istnie-

niem, b¹dŸ mi³oœci¹, a wówczas inni sami lgn¹æ do Ciebie bêd¹
i pytaæ, co Twoj¹ przemianê spowodowa³o, lub w obecnoœci Two-
jej po prostu zmieniaæ siê bêd¹.

Bo mi³oœæ si³ê ma przeogromn¹ i gdy wzorem bêdziesz, inni

naœladowaæ Ciê zechc¹, widz¹c blask twoich oczu, i szczêœcie,
i spokój, jakim bêdziesz emanowaæ.

Pracuj tedy nad sob¹ wytrwale.

background image

63

Mistrza wybierz, a mo¿e to byæ Jezus lub inna postaæ, któr¹

wyj¹tkowym uwielbieniem i szacunkiem darzysz, a mo¿e to byæ
równie¿ MI£OŒÆ.

I kiedy bêdziesz decyzjê trudn¹ musia³ podj¹æ, zapytaj – jak

post¹pi³by ten, kto wzorem moim jest.

I zawsze, w ka¿dej chwili ¿ycia swego wed³ug tych zasad postê-

puj.

WA¯NE BYŒ MOC SWOJ¥ POCZU£ I SI£Ê,
I WYJ¥TKOWOŒÆ.
Lecz si³a ta i moc, niech w pokorze swój pocz¹tek ma, nie
w pysze.
I twórz ¿ycie piêkne, mocy i si³y pe³ne, i wzorem b¹dŸ dla in-

nych, którzy drogi szukaj¹ jeszcze.

Z martwych powstañ, a inni pójd¹ za Tob¹.
Bo ka¿dy z Was wzoru szuka i chcia³by w szczêœliwoœci, i mi-

³oœci ¿yæ, jeno uczucia te czêsto zepchniête g³êboko s¹.

A wynika to z bólu i zapomnienia, z prze¿yæ trudnych.
Gdy mi³oœci pragn¹c nie znaleŸli tego, czego poszukiwa³o ich

serce, Boga w³aœnie, tedy zamknêli siê i maski obojêtnoœci, ego-
izmu, sarkazmu i inne przybrali.

Cierpienia, choroby wyrazem tego najlepszym.
Wo³anie to o Boga, o mi³oœæ.
Bo najpierw Boga poczuæ musisz w sercu swym, opiekê jego i tro-

skê, i obecnoœæ sta³¹, i to, kim w ogromie wszechœwiata jesteœ.

Nie jakimœ zapomnianym i b³¹kaj¹cym siê py³kiem, lecz iskierk¹

cudownej mocy i piêkna.

I gdybyœ spojrzeæ móg³ z perspektywy pewnej, uœmiechn¹³byœ

siê i radoœæ, i wzruszenie poczu³ nad piêknem duszy ludzkiej i nad
wzrastaniem Waszym.

I to odnaleŸæ masz i poczuæ siê jak cudowna istota ku œwiat³u

zmierzaj¹ca w trudzie, dopóki serca nie otworzy i prawdy nie
pozna, lecz póŸniej w œwietle, i blasku chwa³y, i cudem promien-
nej mi³oœci Boga.

background image

64

Tedy walcz o siebie i o duszê sw¹.
Dnia ka¿dego z martwych wstawaj i z porankiem ka¿dym uœwia-

damiaj sobie, ¿e trud nie pró¿ny to, lecz praca wspania³a, która
do Boga Ciê zaprowadzi.

Wyzb¹dŸ siê lêku, strachów wszelkich, z³oœci, nienawiœci.
Nie ubolewaj nad losem swoim, lecz dziêkuj codziennie i du-

szy, i cia³u, ¿e tê cudn¹ przygodê wybrali, by iœæ ku gwiazdom
Boskiej mi³oœci. To Ja Bóg Mi³oœci zapraszam Ciê do siebie.

Ramiona me szeroko rozpostarte, oczekuj¹ dzieci, które w k¹-

cie zapomnienia siedz¹c, p³acz¹ i narzekaj¹ nad swym losem.

Powstañ, sztandar weŸ, cel wyznacz i proœ, jeœli si³ ma³o.
I z boku stañ, i spójrz na ¿ycie Twoje Dystans znajdŸ i pomyœl,

¿e to nie Ty przecie¿, lecz doœwiadczenie tylko.

TY ŒWIAT£EM JESTEŒ, WIECZNYM CUDEM WSZECH-

ŒWIATA.

Gwiazdo moja,

przecudny promyku miłości,

który drogi szukasz.

Tu jestem.

Spójrz w serce swoje i zobacz potęgę, i ogrom Boga.

To MIŁOŚĆ.

Łkasz, bo serce Twe

zamknięte jeszcze.

Lecz dzwony już słyszysz,

a głos ich coraz bardziej donośny.

Czas już, spójrz w siebie.

Gdy decyzję podejmiesz,

Ja czekać będę

I zaprowadzę Cię,

Drogą usłaną różami

do serca Twego,

byś poznał, kim jesteś i zaśpiewał najpiękniejszą pieśń

swego życia.

background image

65

Codzienne wzrastanie nie bólem jest, lecz radoœci¹.
I dnia ka¿dego ¿ycie nowe powstaje.
Jeœli prowadzenie, duszy oddasz, lêku mieæ nie bêdziesz przed

niewiadomym, bo ona z mi³oœci¹ prowadziæ Ciê bêdzie ku s³oñcu
Mi³oœci. Ufaj!

Z ufnoœci¹ serce otwórz. Co widzisz w nim?
Czy pustka i ból, czy najpiêkniejszy kwiat istnienia?
Bóg to, w sercu Twoim byæ powinien i Mi³oœæ, i radoœæ.
I gdy odnajdziesz te najcudniejsze klejnoty, jak i one poczujesz

siê wyj¹tkowy.

A gdy poczujesz sw¹ wartoœæ i innych tak bêdziesz postrzega³.
Boœcie wszyscy niczym najdro¿sze klejnoty tego œwiata.
Wibruj¹ce iskierki mi³oœci¹ przepe³nione.
To.Wy jesteœcie
A jeœli tylko potraficie odnaleŸæ te skarby, które wewn¹trz cze-

kaj¹ tylko na odkryci, radoœæ nad smutkiem pierwszeñstwo we-
Ÿmie.

Czym radoϾ jest istnienia?
Mi³oœci¹, która wype³nia istotê ca³¹ cz³owiecz¹ i na innych ni-

czym œwiat³o promieniuj¹ce przenosi siê.

Chwal imiê Pana swego i mi³oœæ wyznawaj Jemu.
A to nie tylko w koœciele, czy ciszy pokoju swego, lecz do ka¿-

dego napotkanego cz³owieka, do drzewa i kwiatów. Do stworze-
nia wszelkiego.

I nie musisz g³oœno s³ów tych wymawiaæ, wystarczy, ¿e serce

Twoje œpiewa pieœñ mi³oœci.

Wiem, ¿e trudno robiæ to, kiedy zewsz¹d strach, ob³uda, zawiœæ

i inne lêki jeszcze.

Lecz nigdy nie wyolbrzymiaj tych niskich energii, jeno, gdy po-

czujesz w sercu swoim, ¿e ktoœ obok przepe³niony z³oœci¹ b¹dŸ
lêkiem, nie mówi¹c mu wcale, mi³oœæ przesy³aj.Nie jest to ³atwe,
lecz im czêœciej praktykowaæ to bêdziesz, im czêœciej w œwiado-
moœci pe³nej mi³oœæ bêdziesz dawa³ – tym bardziej sam mi³oœci¹

background image

66

stawaæ siê bêdziesz. A mi³oœci dawanie to m³odoœæ. Bo Ci, którzy
mi³oœci¹ siê staj¹, jako m³odzi s¹. Piêkni i pe³ni œwiat³a, i iskry,
która rozpala innych radoœci¹.

B¥D• MI£OŒCI¥.
Odrzuæ to, co zosta³o Ci narzucone przez spo³eczeñstwo
W którym ¿yjesz. Odrzuæ lêk, smutek, ³zy. Zaufaj Bogu i duszy

swej.

Gdy odnajdziesz skarb najwiêkszy, ju¿ nigdy nie bêdziesz chcia³

wracaæ do stanu lêku i rozstania z Bogiem.

Bo s³ów nie macie, by opisaæ, czym mi³owanie Boga jest, czym

mi³oœæ duszy.

Czym pieœñ przepiêkna, która chwa³ê Boga g³osi. Czym eksta-

za tej mi³oœci.

Promykiem jesteś jaśniejącym,

Co pożar wzniecić może,

jeśliś gotowy tylko,

by zapłonąć ogniem miłości.

Zaufaj światłu, zaufaj pięknu.

Miłość drogę otwiera do szczęścia,

do mocy, do spełnienia.

Ja, który życie daję,

Miłością jestem.

Obudź się z zapomnienia.

Czas już.

Poczuj swą siłę. Poczuj moc. Poczuj radość z istnienia,

z drogi, którą zdążasz.

Smutku nie ma.

Śmierć nie istnieje. To narodziny w innym świecie, w błogosławionym

Domu Ojca.

Ojcze,

który opieką otaczasz

dzieci swoje,

background image

67

Miłością jesteś.

Daj miłość tę nam,

abyśmy jak i Ty,

Miłością się stali.

Oto Twoja modlitwa. Oto Twoje zawo³anie, które do Boga skie-

ruj. Proœ o tê mi³oœæ. Proœ o otworzenie wrót do serca mego.

OdnajdŸ drogocenny skarb – MI£OŒÆ.

Zmartwychwstanie, to przebudzenie.
Zrozumienie sensu istnienia i œwiadome kierowanie swym lo-

sem, lecz pod czujnym okiem duszy Waszej

I Boga.
Zmartwychwstanie, to otwarcie siê na œwiat nowy.
Na mi³owanie i tworzenie. Bo strach i niemoc, to œmieræ,
a ¿ycie, to mi³oœæ i tworzenie. I mi³oœæ to ¿ycie wieczne.
A ¿ycie wieczne to mi³oœæ.
Tedy z martwych powstañ. Strach odrzuæ i niemoc.
U³udê ¿ycia odrzuæ na bok, a w sercu swym odkryj prawdziwy

przecudny kwiat. MI£OŒÆ.

Z martwych powstañ, co w czeluœci lêku tkwi¹c, w z³o wierz¹c,

innych na drogê lêku sprowadzaj¹.

B¹dŸ tym, który powstanie z trupów szeregu, by ¿yæ
w œwietle, œwiata i ¿ycia nowego.
Mi³oœæ niech drogê oœwietla i drog¹ siê stanie.
B¹dŸ tym, co powstanie i mówiæ bêdzie innym, czym ¿ycie jest,

a czym œmieræ.

Boicie siê œmierci, myœl¹, ¿e ona u kresu ¿ycia Waszego czeka

na Was.

A Ja powiadam Wam, teraz w œmierci tkwicie.
Bo œmieræ, to istnienie bez œwiadomoœci boskiej mi³oœci.
To samotnoœæ spowodowana brakiem mi³oœci.

background image

68

OdnajdŸ w sobie tê mi³oœæ. Twórz ¿ycie. Ono czeka na Ciebie.

Ja czekam, Bóg Twój i dusza Twoja.

Ramiona otwarte, by dzieci swoje przyjąć i poprowadzić

ku życiu prawdziwemu.

I czekać nie musisz człowieku, na schyłek życia swego

na Ziemi, by w świetle i miłości Pana się znaleźć.

Tu czas Twój i tu życie prawdziwe.

Otwórz oczy tylko i uszy nadstaw.

Serce otwórz na miłość i przyjmij przewodnictwo duszy.

Cudowny kwiecie

który wzrastasz

na łące Pana,

podziwu godny jesteś.

Jakże przepiękny i niepowtarzalny.

Żyj i życiem swoim

radość we wszechświat nieś.

Gdziekolwiek myœl Twoja wêdruje, zawsze g³êboko w sercu Boga

miej. Istotê, która wzorem jest dla Ciebie zawsze miej w sercu
g³êboko, i podejmuj¹c dzia³ania, pomyœl jak post¹pi³aby ona w po-
dobnej sytuacji.

Jeœliœ duchow¹ istotê za wzór wybra³, pamiêtaj, ¿e
mi³oœæ zawsze pierwsza jest i nie wa¿ne, czy prorok to, czy anio³,

czy cz³owiek ¿yj¹cy.

Mi³oœæ idolem twym byæ powinna i g³ównym wzorem. Mi³oœæ.
A Ja Mi³oœci¹ bêd¹cy tul¹c Ciê do siebie radoœæ czujê, bo wzra-

stanie widzê i szczêœcie Twoje. Mi³uj cz³owieku póki ¿ycia star-
cza, abyœ jak najwy¿ej wzlecieæ móg³.

Bo mi³oœæ skrzydlata jest niczym anio³. I na skrzyd³ach wzlaty-

waæ bêdziesz w przecudny œwiat uniesieñ, dobroci, wspó³czucia,
troski i czu³oœci.

background image

69

WZLATUJ. MI£UJ. Z MARTWYCH POWSTAÑ. TO ¯YCIE

PRAWDZIWE – MI£OWANIE.

Gdy w chwili smutku lub zmêczenia samotnoœæ odczujesz, od-

rzuæ j¹ i mów do mnie.

Jestem z Tob¹ zawsze. Przenikam istotê Twoj¹ i wszystko, co

wokó³, i jeœli smutek czujesz, mów,

a Ja odpowiem Ci.
Gdy pocieszenia potrzebujesz, wejrzyj w g³¹b swej istoty i zo-

bacz p³omieñ gorej¹cy w Twym sercu.

On po¿ogê roznieci, on szczêœciem Twoim, on mi³oœci¹.
Ku czemu zd¹¿asz cz³owieku, jaki kierunek wybra³eœ, by wzra-

staæ. Czy smutek to, czy radoœæ? Nienawiœæ czy mi³owanie?

Pomyœl, czy do zguby d¹¿ysz, czy do wzrostu.
Czy nienawiϾ, strach i zatracenie celem Twoim, czy radoϾ,

szczêœcie, mi³owanie?

Nieprawd¹ jest, ¿e ¿yæ nie mo¿esz w mi³oœci na Ziemi tej.
Jeœli wzorem Boga pójdziesz, z duszy przewodnictwem, œwiat

Wasz zmieniaæ siê bêdzie.

I nie ten, kto piêkny w swej istocie i mi³osierdziu jednostk¹ bê-

dzie zwracaj¹c¹ uwagê, lecz ten, kto b³¹dziæ bêdzie, œpi¹c.

Ci œlepi w mniejszoœci zostan¹ i oni zmieniaæ siê bêd¹, bo pod

naporem œwiat³a i mi³oœci bêd¹.

IdŸ tedy mi³oœæ dawaj i g³oœ, ¿e Pan MI£OŒCI¥ jest
I ZMARTWYCHWSTANIEM.
Nie p³aczcie, lecz radujcie siê, bo wzrost Wam przynale¿ny i

jaki on bêdzie, Wy decydujecie.

Mi³oœæ to pos³annictwo Jezusa. Mi³oœæ to znak czasów Waszych.
Im wiêcej pojmie sens pos³annictwa tego i obudziæ siê zechce,

tym szybciej Ziemia zmieni siê. Wojen ju¿ doœæ. Doœæ nienawi-
œci i hase³ b³êdnych, i priorytetów nies³usznych. Doœæ ma³oœci
i lêku.

background image

70

Niczym pochodnia bądź,

co serca zapala innych.

Miłość i wzrastanie,

śpiew i radość,

oto życie Wasze.

W smutku tkwiąc, w skorupie nienawiści zamykacie się.

Gdzie Bóg jest pytasz?
Tu jestem w sercu Twoim i ka¿dej komórce cia³a Twego.
Przemów tylko, uœmiechem usta naznacz. Jestem.

Co dzieje siê z cz³owiekiem w chwili œmierci?
– Œmieræ nic dla Was znaczyæ nie powinna. Przejœciem jest tyl-

ko do ¿ycia w wymiarze innym. Baæ jej siê nie trzeba, bo jaki¿ to
strach dalej iœæ drog¹.

– Jak¹ drog¹?
– Drog¹ wzrastania. Nic ze œwiadomoœci nie trac¹c, w inn¹

strukturê przeobra¿asz siê. Nie zmieniasz swej istoty.

– Bo to, co przejœæ ma na stronê drug¹, ca³y czas z Tob¹ jest.

Ty Tym jesteœ.

Jesteœ œwiat³em opromienionym mi³oœci¹ Boga.
I œwiat³o to posiadaj¹ce œwiadomoœæ pe³n¹ jako i Ty teraz, po

prostu idzie drog¹ inn¹, w materiê innego rodzaju.

¯e niewidzialn¹ dla wiêkszoœci ludzi, to prawda
Lecz nie dla wszystkich
Ci, którzy widz¹ cia³o energetyczne, œwiat³o zobacz¹, delikatn¹

poœwiatê. I czuj¹ obecnoœæ energii, która cia³o opuœci³a.

A cia³o?
Wydaje siê Wam, ¿e to, co zostaje na Ziemi z Wami, to ta istota,

któr¹ kochaliœcie.

Owszem, w ciele tym ukochana istota przebywa³a, lecz teraz

ona duchow¹ postaci¹ jest.

background image

71

A cia³o mo¿e pami¹tk¹ ziemsk¹ po istocie tej, po jej ziemskim

¿yciu, lecz nie identyfikujcie siê z t¹ postaci¹.

Bo czy¿ cia³o to na jedno ¿ycie przyobleczone, tak ogromna

wartoϾ stanowi.

Dusza owszem, nic bez cia³a zdo³aæ by nie mog³a, lecz nie ono

wzrastaæ ma, lecz dusza w³aœnie.

Ona panem i w³adc¹ cia³a tego. I ona, gdy czas przychodzi po-

rzuca cia³o, czêsto udrêczone chorob¹, by w œwiat œwiat³a iœæ.

Czy têskni ona za cia³em?
Nie. Bo znaczenia wiêkszego ono nie posiada. I dbaæ o nie trze-

ba za ¿ycia, by jak najbardziej sprawne by³o.

Lecz to wszystko. Pojazd to tylko dla duszy. To wszystko.

Dziedzictwem Waszym radoœæ istnienia niech bêdzie.
Bo tam gdzie lêk – pustka, gdzie radoœæ – szczêœliwoœci wzra-

stanie.

Przeto gdy smutek, choæ na chwilê do serca zajrzy – pomyœl,

przypomnij sobie – kim jesteœ.

I kim?
Istot¹ cudown¹, przepe³nion¹ œwiat³em mi³oœci.
Blask to szczególny i szczególn¹ moc posiada. Bo na innych

przelewa siê i oczyszcza dusze ich i cia³a.

Gdy uzdrawiaæ zechcesz innych, najpierw musisz sam odczuæ

œwiat³o to i gdy moc swej mi³oœci odczujesz, bêdziesz wiedzia³,
¿eœ gotów.

Poczuj tê potêgê. Ona to – MI£OŒÆ BOGA. Wieczna jak i Bóg.
Mi³oœæ ta na innych przenosz¹c siê, wype³nia istotê ich i powo-

duj¹c uzdrowienie, wiarê w Boga przywraca.

Bo mi³oœæ ta moc posiada – serce otwiera.
Jeœliœ pos³añcem moim i uzdrawiaæ chcesz, pracuj nad sob¹ byœ

mi³oœci¹ by³.

background image

72

Gdy mi³oœæ wype³ni ka¿d¹ komórkê cia³a Twojego i blask Twych

oczu da wyraz mej mi³oœci, uzewnêtrznionej dla innych, wiedzia³
bêdziesz, ¿e czas.

I nie musisz uczyæ siê jak uzdrawiaæ nale¿y, bo mi³oœæ lekar-

stwem najwiêkszym.

A gdy sam lekarstwem bêdziesz, to na có¿ inne.
Tedy pracuj nad sob¹ i uzdrawiaj poprzez mi³oœæ – wszystko

doko³a, aby to, co w smutku jest lub cieniu – œwiat³em siê sta³o.

Jestestwem jesteœcie i tylko to wartoœæ ma.
Sami nigdy.
Wspólnie z Ojcem Waszym przysz³oœæ œwiata tego tworzyæ bê-

dziecie.

Jaka to przysz³oœæ?
W rêkach Waszych ona le¿y i to Wy zdecydujecie dziœ, jutro

odzwierciedlenie na tej planecie znajdziecie.

Twórzcie, wiêc przysz³oœæ, dziœ stanowi¹c o przysz³ym ¿yciu.

Dziœ decyzjê podejmijcie o wzroœcie Waszym i w mi³oœci ¿yciu.

Jeœli to mi³oœæ, dziœ ¿yciem Waszym siê stanie, jeœli pierwsze

miejsce zajmie i nic oprócz niej nie bêdzie, jaka, przysz³oœæ byæ
mo¿e? Wspania³a.

Ludzkoœæ w koniunkcji z natur¹ ¿yæ bêdzie, z planet¹ ca³¹. Ci,

którzy inaczej ¿yæ postanowi¹ – có¿, miejsca mieæ nie bêd¹. Bo
albo mi³oœci ulegn¹, albo odejœæ bêd¹ musieli.

Przysz³oœæ kart¹ niezapisan¹ jest, nie wierz, ¿e z góry
skazani jesteœcie na sukces, czy zag³adê. Praca ta do Was nale¿y

i tworzenie.

Przeto jeœli chcesz, by dzieci Twoje w szczêœliwym i dostatnim

œwiecie ¿y³y, mo¿liwe to jest, jeno ju¿ dziœ decyzjê podejmij. Nie
ogl¹daj siê na innych, nie czekaj a¿ œwiat zmieni siê. Nie czekaj a¿
inni decyzjê podejm¹. Od siebie zacznij. Ju¿.

Jakkolwiek ¿ycie Wasze nie wygl¹da³oby, jest w nim BÓG. Czy

zdajesz sobie z tego spraw, czy te¿ nie.

background image

73

Niewidoczne to jest, i tylko serca Wasze odkryæ to mog¹.
Wiêc jeœli chcesz Boga rozpoznaæ nad sercem swym pracuj. Nad

otwieraniem siê na mi³oœæ.

Serca Wasze ogromne, lecz Wy œpi¹c, myœlicie, ¿e serce to miê-

sieñ jedynie.

Czy prawda to? Nie. Bo w nim uczuæ nie schowasz. A ile ich

w Tobie.

Wiêc serce, w którym skrywasz uczucia wszelkie, niczym kufer

ogromny jest, lecz niewidzialny. Bo tylko w sferze energii istnieje
i dla wielu nie do zobaczenia.

Lecz jeœli nad duchowoœci¹ sw¹ popracujesz, odczujesz i uj-

rzysz, czy w innych to serce ju¿ otwarte i mi³oœæ otacza ich, czy
niczym orzeszek malutki w skorupce.

Jeœliœ cz³owiekiem œpi¹cym i sen, radoœæ Ci przynosi, pomyœl, co

póŸniej bêdzie.

Co gdy przekroczyæ Ci przyjdzie bramê œwiat³a?
Co poczujesz widz¹c, ¿e ¿ycie, które w lêku trwa³o, mimo ra-

doœci, tak ma³o znaczy³o?

Owszem wzrost ka¿dej duszy przypisany, czy œwiadomy cz³o-

wiek swej duchowoœci, czy nie, wzrasta i po przejœciu ¿ycie swe
obejrzy dok³adnie.

I sprawozdanie przed sob¹ z³o¿y, co osi¹gn¹æ zdo³a³.
I jeœli przejdziesz zadziwisz siê, ¿e ¿ycie to, choæ tak piêkne byæ

mog³o, bo w radoœci i umi³owaniu Boga, prawdziwym mi³owa-
niu, to jakby si³y pozbawione i koloru by³o. I pomyœlisz, a prze-
cie¿ mog³o byæ takie twórcze i piêkne.

I w têczy mi³oœci mog³eœ ¿yæ.
Wiêc czemu teraz radoœæ z³udn¹ czujesz?
Myœlisz, ¿e szczêœciem jest to, co odczuwasz, bo g³osu Boga nie

us³ysza³eœ. Bo gdybyœ go us³ysza³, nie twierdzi³byœ, ¿eœ szczêœli-
wy, bo szczêœciem prawdziwym mi³owanie.

Totalne mi³owanie, które serca innych na œwiat otwiera.

background image

74

Mi³oœæ tê, gdy odczujesz j¹, odczujesz w ka¿dej komórce cia³a.

Falê ciep³a i cudownej radoœci, której nie da siê w jêzyku Wa-
szym, ludzkim opisaæ.

Jak gdyby z³ocisty deszcz z cudownej têczy rozsypa³ siê iskie-

reczkami na ziemiê.

Jak Œwiat Wasz po deszczu letnim odœwie¿ony. Powietrze inne

i gdy staniesz w nim, i zapach kwiatów poczujesz, a wzrok pod-
nosz¹c doko³a, têczê wspania³¹ zobaczysz.

Jak gdybyœ wewn¹trz niej by³. A ona i z ty³u, i z przodu, w gó-

rze, i w dole, a Ty wewn¹trz.

I muzykê poczujesz, jak anio³y i elfy na harfach graj¹, i kwiatów

zapach poczujesz.

A wówczas z góry deszcz, co wod¹ nie jest, sp³ynie na Ciebie.

Iskiereczki z³ociste, bosk¹ mi³oœci¹ bêd¹ce, które sp³ywaj¹c z gó-
ry wnikaj¹ do wewn¹trz, wywo³uj¹c

uczucie wzruszenia, ciep³a, bezpieczeñstwa, przyjemnoœci, ra-

doœci, ekstazy. Oto mi³oœæ Boga.

Kochasz tê têczê i wszystkich, i wszystko dooko³a, co ona obej-

muje. Oto mi³oœæ Boga.

Czy jest coœ, co mo¿e zast¹piæ te mi³oœæ? Czy jesteœ w stanie

odczuæ j¹? Czy jesteœ w stanie wyobraziæ j¹ sobie?

Czy ¿yj¹c w swym radosnym œnie – znasz podobne uczucie?
Oto Ja, oto Bóg, oto MI£OŒÆ.

Czy przeznaczenie determinuje nasze ¿ycie? Na ile mamy

wolny wybór?

Rodzicie siê i umieracie, wzrastacie. Co celem Waszym
jest w ¿yciu tym? Jakie zadania do spe³nienia?
Wszystko to przez duszê Wasz¹ zaplanowane i nic to nowego.

Ona œwiadoma w pe³ni, tak ¿yciem kieruje abyœ to, po co przy-
szed³eœ, znalaz³. Ona wp³yw ma na myœli Twoje i podejmowanie
dzia³añ.

background image

75

Lecz jak daleko siêga moc duszy? Daleko.
Przyjmujesz przewodnictwo i gotowy gdy jesteœ, rodzisz siê.
Na ludzkim poziomie œwiadomoœci nie wiesz, co w ¿yciu osi¹-

gn¹æ masz, gdy z dusz¹ w kontaktu nie nawi¹¿esz.

Czasami talent od ma³ego macie przynale¿ny. Lecz tylko nie-

którzy z Was, tak jawne dostaj¹ wskazówki.

Inni id¹ przez ¿ycie myœl¹c, ¿e sami s¹ i b³¹dz¹.
Lecz zawsze droga ich naznaczona jest wskazówk¹ pewn¹. Ni-

gdy nie samotni, czy opuszczeni.

I gdy ws³uchasz siê w g³os duszy swej i idziesz z ni¹ razem

przez ¿ycie, szczêœliwyœ, bo cel jasno wyznaczony i drog¹ wiesz,
jak¹ iœæ.

Lecz gorzej, gdy w chaosie myœli i dróg wiele do wyboru, a Ty

zupe³nie nie wiesz, dok¹d zmierzaæ masz, bo kontaktu ze Stwórc¹
nie masz.

Ci, co spokojne wnêtrze maj¹, stabilnoœæ, s³ysz¹ g³os Pana swe-

go, czy to we œnie, czy jako intuicjê, lecz Ci, co w chaosie myœli,
nigdy.

Bo w lêku s¹ i odosobnieniu serca. Zalêknieni boj¹ siê krok uczy-

niæ, aby z drogi nie zejœæ i boj¹ siê doœwiadczeñ.

Lecz z³y to sposób na ¿ycie.
Bo lêk nie jest potrzebny, tylko radoœæ i ufnoœæ. A tê, gdy masz,

droga znana i prosta. I cel stawiasz i idziesz.

Gdy natomiast nie wiesz, dok¹d iœæ, a g³osów, ni znaków nie

wygl¹dasz, to b³¹dzisz.

Jak decyzjê podj¹æ skoro strach przez ¿ycie iœæ?
Pokochaj ¿ycie, wówczas ka¿de doœwiadczenie przyjmujesz z ser-

cem otwartym, bez lêku.

I z uœmiechem jako wzrastanie bêdziesz przyjmowa³.
A Bóg prowadziæ Ciê bêdzie.
¯ycie takie mi³e i radosne.
Bo blokad pozbêdziesz siê i zdrowy dystans do wszystkiego mieæ

bêdziesz.

background image

76

Spróbuj takiego ¿ycia.
Medytacji chwila ze sob¹, pomo¿e z pewnoœci¹ uzyskaæ kon-

takt z dusz¹ w³asn¹ i dziêki ciszy chwili – g³os us³yszysz, i œmielej
bêdziesz decyzje podejmowaæ, bo dusza zawsze dobr¹ drogê wska-
¿e.

Owszem woln¹ macie wolê i decyzje podejmujecie sami, lecz

Wy to przecie¿ dusza, choæ nawet œwiadomoœci tego nie macie.
Wiêc jeœli dusza drogê wybra³a, a Ty realizujesz j¹ – a Ty jesteœ
dusz¹ sw¹, bo jednoœci¹ jesteœcie – to decyzje Twoje s¹ wype³nie-
niem przeznaczenia i pró¿ne pytania s¹, co w ¿yciu decyduje, prze-
znaczenie czy cz³owiek.

Bo to, to samo. I ró¿nicy ¿adnej nie ma.
A wola Wasza i wybór, wol¹ duszy Waszej.
Przypadki nie w œwiecie tym.
I jeœli w szczêœciu ¿yæ chcesz poddaj siê duszy dzia³aniu.
Pamiêtaj dusza nigdy w bólu ¿yæ nie chce, a jeœli to akurat spo-

tyka Ciê, to znak abyœ obudzi³ siê i zrozumia³, co masz do prze-
myœlenia, co ból powoduje, jakie blokady, jakie lêki, co w Tobie
takiego, ¿e akurat w bólu lub leku ¿yjesz.

Gdy to zrozumiesz sytuacja nie powtórzy siê.
Lecz gdy tylko skoñczysz na odwróceniu siê od sytuacji,
która ból daje i dalej bêdziesz tê sam¹ drog¹ szed³ z myœlami

tymi samymi, ból powróci, czy choroba to, czy partner, który ból
zadaje, czy inne zdarzenie. Bo one tylko rozwojowi twemu s³u¿¹.

Wiêc jeœli w bólu, czy lêku ¿yjesz, zapytaj siebie – co mam zro-

zumieæ, co przepracowaæ.

Jeœli nie rozumiesz, jeœli sam nie mo¿esz poradziæ, lub wydaje Ci

siê, ¿e to nie w Tobie przyczyna, szukaj pomocy, lecz mylisz siê.

Zawsze to w Was przyczyna niedoli, bólu i lêku, w niczym in-

nym.

I dusza wska¿e CI to, abyœ jako œwiat³o siê sta³ i do niego d¹¿y³,

i niczym cebula, warstwa po warstwie odrzuci³ wszystko to, co
zalega, a ból powoduje, choæby troski, zmartwienia.

background image

77

Nie zwa¿aj na œwiat obok, w siebie spójrz.
Bo to, co na zewn¹trz jest, ta, podziwiaj i dziêkuj Bogu za cud

stwarzania, lecz do wewn¹trz zwróciæ siê musisz, jeœli przewod-
nictwo chcesz znaleŸæ.

Gdy spotkanie takie zainicjujesz, ju¿ zawsze g³os jej s³yszeæ bê-

dziesz. Nauka to, owszem, lecz tak jak i ¿ycie, które nauk¹ jest
wzrastania.

Droga, która przed Wami jest, mo¿e i wyboista, lecz innej byæ

nie mo¿e póki i ¿ycia sensu nie pojmiecie i nauk nie odbierzecie.

A gdy ju¿ sam mi³oœci¹ bêdziesz i œwiat³em, i moc poczujesz,

nie bêdziesz pyta³, czy cz³owiek decyduje, czy przeznaczenie, bo
wiedzia³ bêdziesz, ¿e to, to samo.

Tylko dopóki œwiadomoœci nie uzyskasz pe³nej, wydaje Ci siê,

¿e zdarzenia, poza Twoj¹ wol¹ czêsto zdarzaj¹ siê, a to tylko Twoja
odrêbnoœæ od duszy to sprawia.

A gdy mi³oœci¹ bêdziesz i ju¿ nic do przerobienia, sam kszta³to-

waæ bêdziesz ¿ycie, bo bêdzie nim mi³oœæ dawania i innych po-
przez mi³oœæ uzdrawianie.

Tedy nie pytaj, kto, lecz jak ¿yæ, aby pe³n¹ w³adzê œwiadom¹

nad stwarzaniem ¿ycia przej¹æ.

Oto Twoje zadanie. Do dzie³a.
Jeœli znaczenie ma dla Ciebie mi³oœæ, zmartwychwstañ. ZbudŸ

siê. Aby za póŸno nie by³o, szczêœcie rozpoznaæ.

Odkryj mi³oœæ totaln¹, która szczêœcie jedyne i najpiêkniejsze

daje, póki czas jeszcze cieszyæ siê nim.

¯ycie szybko mija, dzieñ ka¿dy przyspiesza, a Ty, gdy œpisz, nie

wiesz ile tracisz.

Umys³ Wasz zajêty snem. Œnicie ¿ycie w leku, bólu, ubóstwie.
Lecz Ja mówiê Ci cz³owieku, czas pobudki.
Gdy S³oñce wschodzi, znak to do pobudki. Ile wschodów
przespanych? Ile szans zmarnowanych?
A ¿ycie jak¿e cudowne, gdy s³oñce œwieci i cud ten zaraŸliwy,

bo gdy szczêœcie mi³owania odczujesz, z ka¿dym dzieliæ siê

background image

78

chcesz szczêœciem tym i dziwisz siê, dlaczego inni przyj¹æ tego
nie chc¹.

Przykro patrzeæ na próby te, bo smutek w sercu mym, ¿e choæ

zewsz¹d znaki dajê, tylu œpi jeszcze i prawdziwego szczêœcia za-
znaæ nie chce.

B¹dŸ mi³oœci¹. B¹dŸ radoœci¹.
Spróbuj jak to jest, szczêœcie innym dawaæ.
I dziel siê, gdy choæ przez chwilê poczujesz tê radoœæ, bo szczê-

œcie i mi³oœæ, gdy dzielisz siê nimi, mno¿¹ siê.

I coraz ich w Tobie wiêcej.
Mi³uj i poczuj, jaka to radoœæ, mi³oœæ innym dawaæ.
Otwórz swe serce i daj wszystko, co masz,
a zobaczysz, ¿e zaraz wype³nisz siê znowu, jeszcze wiêksz¹ mi-

³oœci¹.

Lecz dawaj j¹ tylko tym, którzy chc¹ jej. Na si³ê nikogo ni¹ nie

obdarzysz.

Bo wartoœæ to najwy¿sza w ¿yciu, i nie szafuj ni¹, bez potrzeby.

Na si³ê nikogo nie oz³ocisz i mi³oœci¹ nie obdarzysz.

A gdybyœ nie mia³ komu jej dawaæ, choæ to chyba nie mo¿liwe,

Bogu daj.

Pokochaj go sercem ca³ym i powiedz, czego chcesz, On mi³oœæ

odda Ci podwójnie. I bêdziesz czu³ tê mi³oœæ.

Lecz pamiêtaæ musisz, ¿e to, co dajesz Bogu, czy innym, szcze-

re byæ musi i prawdziwe, z g³êbi serca i duszy Twej.

Gdy¿ mi³oœæ prawdziwa tylko, znaczenie ma i sens.
Inna, która mi³oœci¹ siê zwie, lecz zaborcza jest i wiêcej braæ

chce ni¿ dawaæ, owoców nie wyda.

Lecz i taka gdzie dajesz, lecz odzewu nie ma, te¿ na niepowo-

dzenie skazana. Bo harmonia i równowaga byæ musi niezmiennie.

Kochaj, bo to najpiêkniejsze, i nie proœ o ni¹, bo wówczas fa³sz

to jest, nie mi³oœæ.

background image

79

Fałszem miłość,

gdy prosić musisz

o cud największy.

Gdy dłoń,

z sercem swym wyciągasz

a sztylet dostajesz.

Czy miłość to?

Czy zbrodnia?

Gdy w duszy Twej pustka

To znak, że zbrodnia.

Bo miłość prawdziwa

serce ogniem i ciepłem

wypełnia,

I wiesz już żeś w domu.

Bezpieczny.

Rozpoznaj j¹. I jeœli cud przychodzi do Ciebie, weŸ go i podziê-

kuj, i z innymi szczêœciem siê dziel, i pielêgnuj ten dar najdro¿-
szy, bo rzadko jeszcze wœród Was jest.

Kochaj!
Jak zmartwychwstaæ, jak œwiadomoœæ istnienia nad sen prze-

³o¿yæ?

To proste przecie¿ i ksi¹¿ka ta, oraz poprzednia o tym mówi¹.
Twierdzisz, ¿e trudno w czasach zamieszania, chaosu i biedy,

gdy ka¿dy bardziej zajêty zdobywaniem chleba ni¿ filozoficznymi
rozmyœlaniami, otworzyæ siê na przekaz duszy.

A Ja powiadam Ci, ¿e w³aœnie czasy, w których ¿yjecie, takie s¹,

bo o duchu zapomnieliœcie i Bogu.

¯e wielu modli siê do koœcio³a chodz¹c i có¿, czy to wszystko?
A co póŸniej, co robi¹, jak plan duszy wykonuj¹, czy
w radoœci i mi³oœci ¿yj¹, czy te¿ czas na bzdury trawi¹.

background image

80

Potrzebna zabawa, gdy radoϾ daje i rozmowa, i pieszczota,

lecz we wszystkim niech duch obecny bêdzie, œwiadomoœæ istnie-
nia boskiej istoty, któr¹ jesteœcie.

Nie ucieczka od siebie, lecz wgl¹d w œwiat duchowy.
¯yjcie, lecz tak, by przemocy i nienawiœci w nim nie by³o,
ni z³oœci, ni pogardy, ni zazdroœci.
Bo gdy przepe³nieni uczuciami tymi jesteœcie, jaki œwiat stwo-

rzyæ chcecie?

Dlaczego dobra oczekujecie, nie daj¹c go? Sk¹d ma przybyæ

i dla kogo? Jak powstaæ ma?

Czy Bóg z nieba ma Wam zes³aæ? W jaki sposób?
Sami ¿ycie tworzycie i Wy si³¹ stwórcz¹ energii, w których ¿yje-

cie. Choæ to mo¿e wydaæ siê nieprawdopodobne, nie Bóg, lecz
Wy sami zgubê na siebie sprowadzacie.

Gdy zamierzasz zadawaæ pytania, dlaczego œwiat Wasz ci¹gle

w chaosie tkwi, odpowiedŸ znajdziesz na zewn¹trz.

Wystarczy spojrzeæ.
Co dzieje siê doko³a?
Jak dzieci swoje wychowujecie? Jakie wartoœci im wpajacie? Co

najwa¿niejsze dla Was i dla nich?

Gdzie Bóg, gdzie duch, gdzie wartoœæ najwiêksza MI£OŒÆ?
Pustka, nie ma.
Jeœli nawet wielu stara siê, ilu powiedzieæ mo¿e, ¿e wolni s¹ od

wszelkiego z³a?

Ilu z g³ow¹ podniesion¹ chodzi i œwiadomych jest ca³kowicie

boskiej swej istoty? Ilu?

Ilu w radoœci ¿ycie wybiera? Chc¹ – tak. Tak mówi¹.
Lecz ilu pracuje nad rozwojem swoim i mi³oœci¹ niczym Jezus

chc¹ byæ?

Dla ilu On nauczycielem. Dla ilu idolem.
Czêsto uczucia skrywane, mi³oœæ chowana g³êboko, bo wstyd

Wam w³asn¹ duszê ukazaæ œwiatu.

Taki to œwiat. Z³o ho³ubi, mi³oœci siê wstydzi.

background image

81

Kontakt z tym, co duchowe, dziwne spojrzenia wzbudza.
Czy wstydzisz siê swej duchowoœci? Czy wielu obok siebie znasz,

którzy d¹¿¹ do mi³oœci i doskona³oœci?

Ilu?
A ilu takich, którzy w energiach ¿alu, bólu, z³oœci, zazdroœci,

pychy i innych? Ilu?

Jaki zatem œwiat Wasz? Jakim go stwarzacie?
ZbudŸcie siê do ¿ycia. Mi³oœæ czeka na Was.
Bóg ramiona otwiera i mówi do Was.
Ilu ten g³os s³yszy.
Ilu sztandar niesie, na którym mi³oœæ napisane?
Skuleni, zlêknieni, mi³oœci siê boicie. Dlaczego? Dlaczego to,

co piêkne, wznios³e, tyle dziwnych emocji wyzwala?

Gdy mówi ktoœ, ¿e kontakt z Bogiem mia³, dziwy to jakieœ, nie-

dowierzania. Po czo³ach siê pukacie. Mówicie, ¿eœcie niegodni.

A gdy o duchach z³ych mowa lub szatanie, normalniejszym to

dla Was.

Dziwny to œwiat. Dziedzictwo swe odrzuca, k³am za prawdê

uznaje. Ojca neguje, Matkê niszczy. Dziwny ten œwiat zaiste.

Wszystko, co z³e – prawd¹, co piêkne i mi³oœci pe³ne – wstydliwe.
Jaki¿ to dziwny œwiat.
Czy przynale¿ne to Wam, w zak³amaniu i niedoli ¿yæ? Nie!
Sami stwarzacie œwiat swój. Lecz nie pomni s³ów Ojca swego,

komu to zarzucacie? Dlaczego?

Czyœcie ca³kiem œlepi i g³usi.
Jak¿e serce Wasze poruszyæ i na dobro, i mi³oœæ otworzyæ. Jak

przemówiæ, jak wstrz¹sn¹æ? ¯adnych nauk nie s³uchacie. A czas
jest, aby to siê sta³o.

Aby œwiat przebudzi³ siê, bo doœæ ju¿ z³a. Doœæ ob³udy.
Mi³oœæ, oto Œwiat Nowy. Oto nowe ¿ycie. Mi³oœæ.

Jesteœcie dzieæmi Wszechœwiata. Tworzycie ¿ycie. Jesteœcie

stwórcami Waszej rzeczywistoœæ.

background image

82

Jeœli w bólu i lêku ¿yjecie, energie te przenoszone s¹ dalej.

Wszechœwiat ca³y wype³nia siê tym, co z³e, ponure, szkodliwe.
Energie Wasze o niskich wibracjach przenikaj¹

w g³¹b Wszechœwiata.
Czy s³uszne to, czy prawid³owe?
Nie. Tak jak i Wam, tak i innym istotom œwiat³o mi³oœci po-

trzebne, aby w szczêœliwoœci ¿yæ mogli.

To, co stwarzacie nie tylko, wiêc na Was jako mieszkañców tej

planety wp³yw ma, lecz na ca³oœæ.

Jeœli opamiêtacie siê i mi³oœæ w sercach Waszych pierwszeñstwo

mieæ bêdzie, tedy wszechœwiat ca³y odniesie korzyœæ. Bo energie
te wsparcie nios¹, harmonie i piêkno.

Pomyœlcie o tym Wy, którzy w egoizmie jeszcze jesteœcie.

ZbudŸcie siê i odpowiedzialnoœæ za losy œwiata i wszechœwiata
weŸcie. Czas zmian idzie, czas mi³oœci.

Rêkê Wam podajê, serce otwieram, tchnienie mi³oœci przekazu-

jê, abyœcie w mi³oœci ¿yli i twórczoœæ sercem potraktowali.

Ludzkoœæ planem mym. Ludzkoœæ potê¿na, potêg¹ ducha. Pra-

wa i kochaj¹ca.

Wieki mijaj¹, a Wy niczym mrówki wokó³ mrowiska zabiegani.

One jednak m¹droœci¹ kierowane œwiat swój pe³en porz¹dku
tworz¹, a Wy? Biegacie, za czym?

¯ycie na gonitwê trawicie i jak œlepcy do œmierci zd¹¿acie. Nowe

¿ycie, nowa gonitwa, œmieræ i dalej to samo.

Gdzie czas refleksji, gdzie zaduma, gdzie mi³oœæ?
Twórzcie to, co przepiêkne, co radoœæ innym daje, co mi³oœæ

przynosi.

Twórzcie czas pokoju i pojednania.
Bo o có¿ walczycie, o có¿ spieracie siê? Serca Wasze zamkniê-

te i bardziej na branie ni¿ dawanie nastawione.

Bierz, bo ¿ycie to, i dobrobyt nic z³ego nie znaczy, lecz i dawaj,

aby twórcz¹ harmoniê zachowaæ.

background image

83

Wszechœwiat, jak niebo gwiazdami us³ane, tak i on pe³en istot

ró¿nych. A wszystkie one w procesie wzrastania s¹.

Cel ten sam, lecz drogi ró¿ne, którymi do Stwórcy zmierzaj¹.
I tak, planety s¹, gdzie istoty œwietliste ¿yj¹, co uczuæ nie znaj¹,

bo intelekt g³ównie rozwijaæ maj¹ i takie s¹, co zmys³y swoje æwicz¹
i rozwój im zapewniaj¹.

Lecz to tylko zaspakajanie ciekawoœci jest. Wiem, wielu chce

poznaæ to, co nie poznane, lecz czas nie na to.

Wy czas swój na serca rozwój poœwiêciæ macie i mi³owanie.
Bom na to planetê Ziemia stworzy³, aby w uczuciach wzrasta³a

i mi³oœci uczy³a siê. A Wy otwieracie siê macie.

Gdy nauk nie przyjmujecie, które od wieków przekazywane s¹,

w sta³oœci jesteœcie, lecz sta³oœæ ta rozwoju nie daj, tylko bytowanie.

A Wy rozwój w matrycê wpisany macie i rozwijaæ siê czas.
Tak, rozwój trwa wieków wiele i wiele tysi¹cleci.
I postêpy robicie. Lecz spójrz, czy a¿ tak bardzo od jaskiniow-

ców ró¿nicie siê. Nie. Bo jak i dla nich, walka Waszym celem.
Ogieñ Waszym celem. Zaspakajanie potrzeb podstawowych.

Tak wielu w naukach i s³owie rozwija siê, lecz czy dla dobra

ogó³u? Czy g³ówny cel – pieni¹dz?

Wielu wra¿liwych jest i o piêkno swoje dba i o innych, lecz ci¹-

gle zbyt ma³o.

Oni to œwiat³em swym planetê Wasz¹ oœwietlaj¹.
Oni kaganek nios¹. Zaœ reszta w ciemnoœci.
Umi³owani! Dzieci w ciemnoœci skryte.
Czas pobudki nadchodzi. Zostawcie zabawki swoje. Zostawcie

narzêdzia do walki s³u¿¹ce.

Serce na d³oni po³ó¿cie i nieœcie mi³oœæ.

Problemy, którymi otaczacie siê, nie s¹ problemami w energii

œwiecie. To droga do wzrastania. To cel do osi¹gniêcia. Wyzna-
czasz cel, idziesz.

background image

84

Gdy po drodze pojawi siê przeszkoda, nie traktuj jej jak pro-

blem, lecz jak schody, którymi nale¿y wznieœæ siê wy¿ej.

To, co nazywacie problemami, uczy Was jak byæ bardziej przed-

siêbiorczym, odwa¿nym, kreatywnym.

To nie walka, nie k³opot, lecz rozwój i jeœli tak potraktujecie to,

co Was spotyka, œwiat Wasz ulegnie zmianie.

To, co wewn¹trz, manifestuje siê na zewn¹trz.
Jeœli masz „problem” rozwi¹¿ go.
Co go powoduje? Co musisz zrozumieæ?
Czêsto jest on wynikiem Twoich zachowañ, lub niew³aœciwych

pogl¹dów w danej sprawie.

Jeœli dojrzysz przyczyny „problemu”, jeœli postarasz siê zrozu-

mieæ, co jest jego przyczyn¹, lecz nie w zewnêtrznym œwiecie, ale
wewn¹trz Ciebie, i staniesz odwa¿nie z nim oko w oko to zwy-
ciê¿ysz, choæ walczyæ nie bêdziesz musia³.

„Problemy” maj¹ wskazywaæ Wam, gdzie zalegaj¹ jeszcze po-

k³ady lêku, z³oœci, czy innych destrukcyjnych myœli.

Tam gdzie œwiat³o, nie ma „ problemów”. Tam gdzie wolnoœæ

wewnêtrzna, tam raj i zwyciêstwo.

Jeœli moc wewnêtrzn¹ i radoœæ zbudujesz, i do wszystkiego wokó³

z ufnoœci¹ i kreacj¹ podchodziæ bêdziesz, wówczas nie powiesz –
mam problem, lecz – nowe wyzwanie stoi przede mn¹.

Jeœli radoœæ wewnêtrzna weŸmie górê, to gdybyœ nawet sukcesu

nie odniós³, sprawê za³atwiwszy jak¹œ, nie powiesz, ¿eœ przegra³ i
smutku w Tobie nie bêdzie, lecz zastanowisz siê z ufnoœci¹, co
jeszcze w sobie przepracowaæ masz.

I wydarzenie ka¿de z dystansem potraktujesz, i nie bêdzie nic

wyznacza³o ¿eœ zwyciêzca lub pokonany, bo wzrostem to bêdzie
i nauk¹.

I jeœli wzrastaæ chcesz i rozwijaæ siê, zaufaj duszy swej i radoœæ

wewnêtrzn¹ odczuj. Pracuj, by potêgê sw¹ budowaæ, a wówczas
uœmiech na twarzy Twej nieustannie bêdzie goœci³.

A towarzyszy³ Ci bêdzie Bóg i jako przewodnik dusza.

background image

85

Zapamiêtaj s³owa, które Ci powiem.
Tyœ jest dzieckiem moim i stanem twym naturalna radoœæ, mi-

³oœæ i dobrobyt.

Reszta do Ciebie nale¿y. Tworzenie œwiata swego.
Wyzb¹dŸ siê lêku, który ogranicza Ciê. WyobraŸniê uruchom

i œmia³o przed siebie idŸ.

A gdy upadniesz, wstañ, gdy znów upadniesz, wstañ jeszcze raz.
Poka¿, ¿eœ mocarz, ¿eœ si³acz, ¿eœ miana cz³owieka – istoty bo-

skiej, godzien.

A ³zy. No có¿. Wpisane w ¿ycie Wasze. Lecz niech ³zami szczê-

œcia bêd¹, nie smutku. I to od Was tylko zale¿y, jak do tego podej-
dziecie.

Czy litoœci oczekujecie? ¯aliæ siê bêdziecie, wszem i wobec

rozpowiadaj¹c, jacy s³abi i nieszczêœcia ile w Was, czy te¿ o sile
i boskoœci œwiadectwo œwiatu dacie.

Si³aczem jesteœ cz³owieku. Poka¿ to œwiatu swemu.

Œwiat³o, które przenika istotê cz³owieka, jest mi³oœci¹.
To ona stworzy³a to cia³o i ducha tego.
Bóg jest mi³oœci¹ i to On stwarza ten œwiat nieustannie. Ka¿da

chwila to tworzenie, bo choæ twórcami ¿ycia jesteœcie, musi ist-
nieæ si³a wy¿sza, która realizuje to,

co zamierzacie i to, co stwarzacie.
Zamys³ Wasz i dzia³anie, niczym, bez tej potê¿nej si³y, bo gdyby

nagle jej zabrak³o, przesta³oby istnieæ cokolwiek.

Mówicie Bóg mi to zes³a³, to sprawa Boga, ¿e takie rzeczy
wydarzaj¹ siê w moim ¿yciu.
Owszem Bóg wykonuje to, co w Waszym umyœle powstaje. Czy

w ¿yciu tym, czy w innym, ka¿da sprawa pod³o¿e ma w myœlach
i uczuciach Waszych. W lêkach lub mi³oœci.

Tedy, jeœli nauczycie siê kontrolowaæ emocje i myœli Wasze

i chwilê ka¿d¹ nape³nicie mi³oœci¹, œwiat wokó³ odmieni siê. ¯ycie
barw innych nabierze i blasku.

background image

86

Gdy rozejrzysz siê, to albo œwiat bólu i strapienia ujrzysz, albo

mi³oœci.

Produkt to Twego umys³u, nie Boga.
Gdy mi³oœæ serce Twe wype³nia i œwiat wokó³ takim siê staje,

bo to, kim jesteœ stwarza Twój œwiat. Energia mi³oœci, jeœli ema-
nujesz ni¹, zmienia to, co wokó³.

Gdy zrozumiesz sens zmartwychwstania,
do którego nawo³uje Was Jezus Chrystus, pojmiesz, ¿e nie jest

to kwestia podniesienia

z grobu po uprzedniej œmierci cia³a, lecz powstanie z ciemnoœci

bólu i lêku, powstanie

w energiê now¹, w now¹ œwiadomoœæ.
To odrodzenie wewnêtrzne i dziêki temu odrodzenie na ze-

wn¹trz.

Spójrz w oczy tych, którzy dost¹pili ju¿ tego stanu, spójrz g³ê-

boko w ich serca.

S¹ sam¹ mi³oœci¹.
I nawet, gdy s³ów nie mówi¹, istota ich ca³a wyra¿a to, Kim jest

Bóg. Wyra¿a mi³oœæ, która z³o zniewala i onieœmiela niewiedzê.
W oczach ich blask i czu³oœæ, któr¹ opisaæ trudno i pokora ogrom-
na, choæ i wielkoœæ niezaprzeczalna.

Nie musz¹ wysy³aæ uzdrawiaj¹cej energii, gdy¿ s¹ ni¹ i jest ona

wszêdzie gdziekolwiek s¹.

Sama ich obecnoœæ leczy. Nie tylko duszê.
Otwiera to, co zastyg³e i zastarza³e. Uruchamia pok³ady, które

w Was nie odkryte jeszcze. I jeden warunek tylko. Zechciej tego.

Bo gdy mi³oœæ puka, jak drzwi nie otworzyæ.
Gdy goœciem chce w domu Twym byæ, wpuœæ j¹.
A gdy goœcia w domu przyjmiesz, jak i on siê staniesz,
bo szybciej w górê, ni¿ w dó³ cz³owiek zd¹¿a.
Bo gdzieœ wewn¹trz blask i mi³oœæ, a te, do swego d¹¿¹.
Gdy poczujesz, choæ raz to wszechogarniaj¹ce szczêœcie, wie-

dzia³ bêdziesz, ¿eœ w Domu na zawsze.

background image

87

Rozpoznasz sw¹ naturê, Boga swego i szczêœcie to bêdziesz

chcia³, by wiecznie trwa³o.

Bo cudem jest ta mi³oœæ. Bo cudem wzrastanie. Nie zastanawiaj

siê, wiêc, bo nic nie tracisz, a ile zyskaæ mo¿esz.

Nie szukaj wiedzy g³êbokiej, bo ona sama do Ciebie przyjdzie.

Szukaj mi³oœci, a wówczas, gdy wibracj¹ jedn¹

z mi³oœci¹ siê staniesz, wiedza odkryta przed Tob¹, bo nic za-

mkniête, ni skryte nie bêdzie.

Gdy mi³oœci¹ siê staniesz, chwila z Bogiem, Przewodnikiem,

Anio³em, stanie siê rozmow¹ prawdziw¹, bo w jednych energiach
œwiat³a i harmonii bêdziecie.

I jednym.
Czy warto spróbowaæ szczêœcia dotkn¹æ?
Czy warto rzuciæ narzekania, lêki, strach, ból? Czy warto staæ

siê mi³oœci¹?

Ta odpowiedŸ do Ciebie nale¿y.
Nie wierz, ¿e to niemo¿liwe jednoœci¹ z Bogiem byæ, bo teraz

ni¹ ju¿ jesteœ.

A gdy mi³oœci¹ siê staniesz, g³os jego s³yszeæ w sercu bêdziesz

i jednoœæ ca³kowit¹ tworzyæ.

Bo jak¿e jednoœci¹ nie byæ, skoro jest On w tchnieniu Twoim,

komórce, czy myœli. To On tworzy Ciebie. To On wod¹ i ogniem,
i niebem, i ziemi¹, i powietrzem, i kamieniem, i roœlin¹, i cz³o-
wiekiem.

Jest energi¹, która choæ niewidoczna przenika wszystko.
A odczujesz j¹, jeœli zechcesz tylko w serce zajrzeæ swoje.
Bo On to, ¿ycie Wam ustanawia i kwiatom, i drzewom, i pta-

kom, i ludziom, i stworzeniu wszelkiemu.

I nie tylko, bo On wszystkim jest. Wszystkim, co wewn¹trz i co

na zewn¹trz.

I wo³a do Was:
Oto JA OJCIEC, który ¿ycie ustanowi³em, MI£OŒCI¥ JESTEM.
A Wy z opask¹ na oczach pytacie: Gdzie¿ Bóg jest?

background image

88

Jak¿e œmieszne to i weso³oœæ budzi.
To jakby dziecko, które w ciuciubabkê z matk¹ gra, p³akaæ za-

czê³o twierdz¹c, ¿e mamy nie ma, choæ ona obok stoi.

A tylko chusteczka, któr¹ na oczach ma, strach w jego serdusz-

ku wzbudza.

Jak dzieci jesteœcie.
Dlatego, gdy pyta ktoœ, jak zbrodniarz, przestêpca, którymi ich

nazywacie, jak cz³owiek z³y, na równi z œwiêtymi, mówiê Wam –
wszyscyœcie równi.

Bo jako dzieci jesteœcie. A ten, który z³o czyni, gorszy w niczym,

lecz przez Boga umi³owany jako to dziecko, które litoœæ budzi
i smutek, bo œlepe jest i cudu istnienia nie widzi.

Czy przez to w mi³owaniu Ojca ma nie byæ? Czy mo¿e pomoc

jeszcze bardziej niezbêdna i mi³oœæ?

I kochaj¹c Was dopuszczam cierpienia, których nie stwarzam,

lecz Wy sami w zapomnieniu bêd¹cy, byœcie powstali z martwych
i przez ból odrodzili siê do mi³owania.

A Ja czekaæ bêdê, Bo ka¿dy z Was na równi.
Codzienne wzrastanie, to zadanie dla Was.
Codzienne dbanie o wnêtrze swoje, o duszê, o mi³oœæ.
Pamiêtacie o higienie codziennej, pamiêtacie o po¿ywieniu. Czy

o duszy swej równie¿?

Nie, choæ ona g³ówn¹ czêœci¹ Ciebie, ona Tob¹.
Bo choæ cia³o posiadasz, ¿yæ ono bez duszy nie mo¿e,
a dusza bez cia³a, tak.
Wiêc co na uwagê zas³uguje? Czy cia³o tylko?
A wiêkszoœæ z Was tak ¿yje, jakby nie wiedzieli, KIM s¹.
Nie znaj¹ swej duchowej istoty. Smutne to.
To, co ¿ycie Wam daje, w zapomnieniu.
Sentencja istnienia – dusza. Gdzie ona?
Zadbaj o ni¹, tak jak o cia³o dbasz, jak o zachcianki ego.
Serce otwórz na oœcie¿ i zapragnij, by dusza Twa przemówi³a

do Ciebie, by kontakt nawi¹zaæ z ni¹.

background image

89

I wówczas ona podpowie, jak dbaæ o ni¹.
A jak?
Tak jak i o cia³o. Codziennie.
Pamiêtaæ, by œwiadomoœæ istoty swej mieæ i dnia ka¿dego mó-

wiæ – JESTEM CUDEM STWORZENIA, JESTEM ŒWIAT£EM
I MI£OŒCI¥.

I tylko tyle.
Gdy powtarzaæ czêsto to bêdziesz, ego maleæ bêdzie i kurczyæ siê.
Bo duch pierwszeñstwo nad nim obejmie w œwiadomoœci Twej.
Œwiat³em i Mi³oœci¹ jesteœ, póŸniej zaœ cia³em.
Bo ono czasowe i jak o samochód swój dbasz, który pojazdem

twym na ziemi, tak i o cia³o zadbaj, bo i ono pojazdem, lecz naj-
pierw o duszê, bo ona to pasa¿er pojazdu tego.

Odkryj swój skarb, swoj¹ jednoœæ.
Poczuj œwiat³o, które przenika Ciebie i wszystko wokó³.
Œwiat³em jesteœcie i jako ono stañcie siê.
Blaskiem swym otaczaj wszystko, co wokó³. Gdy stanie siê to,

ujrzysz kolory pe³niejsze i dŸwiêki czystsze, i œpiew duszy.

A cudowny to œpiew – radoœæ mi³owania, mi³owanie radoœci.

Mi³oœæ, dobroæ, radoœæ, szczêœcie. To œpiew duszy Twojej, to jej
g³os.

Gdy zechcesz ¿yæ w tej muzyce, wypowiedz magiczne s³owo –

chcê, i stanie siê.

Niczym stwórca, Bóg, bêdziesz.
Zapragnij tylko zbudziæ siê i wyzwoliæ od tego, co œwiat Twój

narzuca Ci.

Odrzuæ cierpienie, choroby, smutek, ból.
To wymys³ ego. To u³uda.
Gdy zamieszkasz w muzyce, któr¹ dusza œpiewa, bêdziesz to

wiedzia³. Bo œwiat ten, inny zupe³nie i ci¹g³¹ szczêœliwoœæ daje.

Muzyka. Duszy œpiewanie. Pieœñ wiecznoœci.
Kiedy spogl¹dasz w lustro, widzisz cz³owieka.
Jakiego? Czy silny on, czy piêkny? Nie!

background image

90

Ka¿dy z Was ma sobie coœ do zarzucenia. Wady jakieœ.
A to nos nie taki, a to usta, oczy, w³osy, itd.
Lub i sylwetka ca³a. Du¿¹ wagê przywi¹zujecie do wygl¹du

swego.

To dobrze, bo dbaæ o siebie trzeba, by w piêknych harmonij-

nych energiach byæ. To wa¿ne, piêkno

zewnêtrzne dawaæ.
Lecz piêkno to czystoœæ, kolory radosne, zapachy.
To wszystko.
Nie istotne jest, czy czegoœ za du¿o lub za ma³o.
Bo wed³ug czego patrzycie, jak¹ miar¹ mierzycie swój wygl¹d.

Do kogo upodabniaæ siê chcesz?

Ile¿ czasu zmarnowane na narzekania pró¿ne, co wiêcej Wam

zmartwieñ i chaosu czyni¹, ni¿ twórczego ¿ycia.

Odrzuæ to, co zbyteczne. Nie myœl o tym, jak inni Twój nos

widz¹, czy brzuch zbyt wielki. Bo miary jednej na wszystko nie
ma, a ka¿dy inny i piêkno przez to wiêksze, bo ró¿ne.

Nie trwoñcie czasu na pró¿ne gdybania, na roztrz¹sanie, jaki to

jestem, jak inni mnie widz¹, bo po co¿ to komu.

Mody nastaj¹ i przemijaj¹. Czas sunie naprzód. A Wy? Na có¿

szafa ubrañ pe³na? I to wszystko?

A Wy, czy za czasem zd¹¿acie? Czy o rozwoju w³asnym pamiê-

ta ka¿dy z Was? Nie! Bo œwiadomoœci duszy nawet nie posiada.

A na có¿ na Ziemie przyby³eœ? Na có¿?
By szafê zape³niaæ i w pró¿noœci tkwiæ?
Czy pracê wykonaæ, któr¹ jako dusza przyj¹³eœ, aby wzrastaæ?
ObudŸcie siê, bo sensu prawdziwego ¿ycia nie widzicie.
Nic brakn¹æ Wam nie mo¿e, wszystko jest, co do rozwoju po-

trzebne.

Dusza Wasza i cia³o. I Bóg, który cz¹stkê siebie da³ Ci, byœ jak

œwiat³o latarni sta³ siê, co noc ciemn¹ rozœwietla.

A Ty przed lustrem stoisz i narzekasz. Komu to potrzebne i do

czego?

background image

91

Gdy ujrzysz w lustrze tym oczy swoje, spójrz g³êboko, w g³ê-

biê, co moc skrywa i mi³oœæ.

I zapytaj – kim jestem? Po có¿ na œwiat ten przyszed³em?
Dostrze¿ w oczach swych Boga, co iskierki wysy³a mi³oœci i

znaæ Ci daje. Pokochaj to cia³o i szczegó³ ka¿dy

przynale¿ny mu.
Bo ró¿norodnoœæ Wasza piêkna jest i nie wa¿ne co
d³ugie, krótkie, grube, chude, zbyt ma³e, czy stercz¹ce.
Có¿ za znaczenie to ma?
Pokochaj siebie, a zobaczysz, ¿e to, co do tej pory przeszkadza-

³o Ci, œmiech wzbudzaæ Twój bêdzie.

Lecz nie bêdzie to œmiech ironii, lecz ¿artobliwy, serdeczny, ¿e

to, co widzisz, mi³e Ci jest, bo Twoje.

A gdy pokochasz Siebie, to i innych oceniaæ nie bêdziesz,
bo miar¹ ich nie bêdziesz odmierza³ ¿adn¹, sercem jeno.
A ono nie wyró¿nia co, lecz jak serce drugie mi³oœæ daje.
I gdy cz³owieka spotkasz drugiego, jednoœæ poczujesz, bo serca

Wasze i cia³a, jednoœci¹ w Bogu s¹.

I nic ró¿nego nie dzieli ich, lecz ³¹czy wszystko.
A wszystkim tym Bóg jest, Mi³oœci¹ zwany.
To On w mi³oœci swej ró¿norodnoœæ stworzy³,
by œwiat piêkniejszy by³.
Bo jaki¿ on by by³, gdyby wszyscy jednacy niczym wojsko
w jednakowych mundurach byli. Smutny.
Nie traæcie czasu na zbêdne dyskusje, kto jak ubrany, kto z kim

i dlaczego.

W mi³owaniu æwiczcie siê, w radowaniu, w dawaniu drugim tego,

co sami chêtnie przyjmujecie do serca swego, a radoœæ to jest i mi-
³oœæ, i szczêœliwoœæ.

Bo có¿ od mi³oœci wa¿niejszego.
Zmartwychwstañ. Powstañ i maskê smutku zrzuciwszy przed

lustrem stañ i powiedz.

background image

92

OTO ISTOTA BOSKA, OTO MI£OŒÆ, OTO ŒWIAT£O

DOSKONA£E.

I jeœli mi³ym chcesz dla innych byæ i im to mów.
A jeœli nie chcesz byæ mi³y – zmieñ siê, i zacznij, a zobaczysz

w oczach innych, czym dawanie jest mi³oœci. Jak¹ radoœæ przy-
nieœæ mo¿e.

Buduj ich si³ê mi³oœæ daj¹c i wsparcie.
A przez to i sam wzrastaj. Bo to, co dajesz, dzieli siê i wzrasta.
I jeœli mi³oœæ to, to potê¿niejsza jeszcze wraca do Ciebie. A jeœli

nienawiœæ i ona wraca, i te¿ potê¿niejsza jest, tylko, ¿e radoœci
w niej nie ma, a smutek i rozpacz, i czeluϾ bez dna.

Potêg¹ siê stañ mi³oœci i jak Jezus b¹dŸ, który s³owem wskrze-

sza³, bo mi³oœæ w Nim by³a i moc.

¯e niemo¿liwe to? Nieprawda. Mo¿liwe.
Bo wszystko, co by³o, byæ mo¿e i nic, co by³o, staæ siê nie musi.
Oto zagadka dla Was.
Wzrost ka¿demu przypisany. Od Ciebie zale¿y, czy Jezusem

bêdziesz, czy £azarzem.

Czy tym, co wskrzesza, czy tym, który na wskrzeszenie czekaæ bê-

dzie, a¿ œmieræ zabierze do cienia krainy, gdzie smutek i ból ci¹g³y.

Bo œmierci¹ jest w cieniu ¿ycie Wasze. Gdy w smutku i bólu

¿yæ postanawiacie, i gdy czekaæ chcesz, a¿ serce zawyje z rozpa-
czy, bo ¿ycie niczym œmieræ bêdzie, toœ £azarz.

Wiêc pomyœl km jesteœ, kim byæ chcesz, jaki idea³ Twój?
Czy twórc¹ chcesz byæ, czy w niewoli bólu tkwiæ?
Jak Jezus b¹dŸ, mi³oœci¹ i m¹droœci¹ duszy dziel siê.
A gdy wzrastaæ bêdziesz œwiadomie i do celu z mi³oœci¹ zd¹¿aæ,

jak i Jezus bêdziesz zbawicielem, bo ka¿dy cz³owiek, którego mi-
³oœci¹ obdarzysz, uzdrowiony bêdzie.

I niechaj cz¹steczka tylko Jego œwiat³em zab³yœnie, to wystar-

czy, bo reszta za nimi pójdzie i p³omieñ mi³oœci rozgorzeje.

Lecz mi³oœæ twa, niczym Boga mi³oœæ byæ musi, bezinteresow-

na, czu³a i ciep³a. Nie oczekuj¹ca.

background image

93

Dawaj i mnó¿. Wzrastaj.
Otwieranie serca – czym jest?
To, kim stajecie siê, od Was zale¿y.
Wielu w dzieciñstwie ukszta³towanych i nawyki pewne narzu-

cone, lecz nie bez znaczenia one, bo nauczyæ Was czegoœ mia³y.

I jeœli buntujesz siê, ¿e zasady z³e wpojone, lub ¿adnych, z³oœæ

odrzuæ, bo wszystkie one, lub ¿adne, pokazaæ Ci coœ mia³y.

To, co boli najbardziej, co uwiera, wo³a o przebudzenie,
o przypomnienie, o prawdê.
Jaka zasada, jaki nakaz, jakie przyzwyczajenie – oburzenie w To-

bie budzi, jakie do myœlenia daje, z jakim walczyæ chcesz?

Co najbardziej Twój rozwój hamuje, co pêta nak³ada? Co wpo-

jone Ci zosta³o, co zamiast si³ê budowaæ, odebra³o j¹?

Czy wartoœci najwiêksze, jak mi³oœæ do siebie, póŸniej do in-

nych, wpojone mia³eœ? A mi³oœæ do Boga, ojca Twego i Matki
Ziemi? A szacunek dla tego, co inne?

Zastanów siê, co powoduje, ¿e w miejscu stoisz.
Czy kult cierpienia, bólu i udrêczenia? Czy kult
materializmu?
Pomyœl.
Co powoduje, ze w miejscu w³aœnie tym jesteœ, co samotnoœæ

Twoj¹?

Jakie uczucia w Tobie s¹, jakie dominuj¹? Czy Mi³oœæ i radoœæ

istnienia pierwsze miejsce zajmuj¹?

Kim jesteœ w miejscu, w którym teraz ¿yjesz?
Czy szczêœliwy jesteœ? Czy kochany?
Ilu z Was – TAK, odpowie? A ilu – NIE?
Ilu z Was powiedzieæ mo¿e – zbudzi³em siê i w radoœci istnie-

nia jestem, w jednoœci z tym, co wokó³ i z Bogiem swym w umi-
³owaniu.

Jeœli odpowiedŸ twa negatywna – znaczy œpisz jeszcze snem

kamiennym, co zapomnienie przynosi.

A znak to, pobudki czas.

background image

94

Bóg przemawia do Ciebie ilekroæ ból czujesz. Znak Ci daje.

ObudŸ siê. Lecz ból, nie Bóg zsy³a, lecz sen Twój i zapomnienie.
Czas obudziæ siê, gdy bólu doœæ i samotnoœci.

A Ci, co zbudziæ siê nie chc¹, niech œpi¹, bo gdy sen œmierteln¹,

maskê przywdzieje – obudz¹ siê.

I ¿al tylko, ¿e to, co piêkne, piêknem najwiêkszym byæ mog³o,

a ¿ycie to Wasze w mi³oœci, zmarnowane zosta³o, zapomniane.

A gdy pobudki czas nastanie, wstecz spojrzysz i powiesz – Bo¿e

mój, ukochany, czemu¿ to nie zbudzi³eœ mnie wczeœniej, by te
cuda najwspanialsze pokazaæ mi.

A ja odpowiem – Jak¿e to, budzi³em Ciê, lecz Ty w wygodnym,

choæ bólu, smutku i agresji pe³nym œwiecie, spaæ chcia³eœ. I na nic
moje wo³ania by³y, bo s³uchaæ g³osu swej duszy nie chcia³eœ.

Wo³aæ mnie nie chcia³eœ. Czapka na uszach i oczach zaciœniêta

mocno, promieni mi³oœci mojej nie dopuszcza³a.

A serce Twe, jakie ono zamkniête byæ musia³o, skoro tyle cu-

dów mi³oœci, a motyl to, a wiatr, a s³oñce i ksiê¿y, i gwiazdy, i sno-
pek siana, i ró¿y kwiat, i œmiech dziecka, i mi³oœæ najbli¿szych,
i Anio³ów œpiew, otworzyæ go nie mog³o.

Bo Ci, co gotowi s¹ i pragn¹ Boga swego jako mi³oœci doœwiad-

czaæ, dostaj¹ to, co do ¿ycia niezbêdne w radoœci.

A có¿ to jest? Co za skarby ogromne, ¿e radoœæ i serce otwarte

czyni¹?

Skarb ten, co wokó³ Ciebie jest, lecz dostrze¿ony inaczej.
Bo Ci, co ³aski dost¹pili obcowania z Bogiem, gdy we wszyst-

kim Boska naturê ujrz¹ i œwiat³o, najwiêksz¹ mi³oœci¹ sami siê staj¹.
Bo jednoœci¹.

A jednoœæ ta, to mi³owanie wszechrzeczy w jednoœci istnienia.
I Ci radoœci¹ ¿yj¹, bo wiedz¹, ¿e otrzymali to, co najwiêkszym

skarbem œwiata, MI£OŒÆ.

Ona pozwala odczuæ tê jednoœæ, ona wnêtrze dostrzega, mi³o-

œci pe³ne i to, co na zewn¹trz.

Lecz i jedno, i drugie, tym samym s¹, bo Boga istnieniem.

background image

95

Gdy Mi³oœæ przepe³nia Twe serce i kochasz siebie, to byæ nie

mo¿e, byœ œwiata ca³ego nie kocha³, byœ w ka¿dej istocie, i wyda-
rzeniu, Jego woli nie widzia³.

Jego istnienia.
I lêkaæ siê ju¿ nie bêdziesz, bo, o co, skoro wszêdzie On jest

i MI£OŒÆ Jego.

A dostrzec to tylko zechciej. I o prowadzenie proœ.
I dziêkuj. A podziêkowanie Twe niech du¿o miejsca w rozmo-

wie z Bogiem zajmuje, bo wdziêcznoœæ Twoja, dowodem jest, ¿e
to, czego pragn¹³eœ i kim jesteœ, dokona³o siê.

Wdziêcznoœæ w sercu, radoœæ stwarza, a ta dobre energie przy-

ci¹ga i powodzenie.

Serce, darem najwiêkszym i klejnotem, cz³owieka.
Bo ono, Ÿród³em mi³oœci.
A ta, niczym blask
z klejnotu tego.
I gdy serce otworzysz swe i klejnot innym dasz,
mi³oœci blask zajaœnieje, i sp³onie to,
co w kajdanach niewoli,
trzyma³o ciê dot¹d.
I gdybyœ nawet œwiat ca³y
klejnotem Tym obdarowa³,
dla Ciebie go nie zabraknie.
Dlatego tak wielki to dar.

Dzieci, mi³oœci Boga uczcie i m³odych, bo oni otwarci bardziej

na g³os duszy, gdy¿ starsi, którzy w gonitwie s¹, zbyt g³usi jeszcze
na wo³anie.

I nasi¹kniêci zbyt mocno tym, co wokó³.
I schematy stare silniejsze i duszy g³os zag³uszaj¹.
Trudno im zmieniæ siê i na œwiat nowy otworzyæ, choæ wszyst-

kich to czeka, czy teraz siê to stanie, czy póŸniej.

background image

96

Lecz dzieci i m³odzi, jak œwie¿e p¹ki kwiatów, rosy spragnione.

Oni o duszy swej pamiêtaj¹ i czêsto mi³oœæ czysta, pierwsze miej-
sce zajmuje.

Nie wiedz¹ jednak, bo wiedzy nikt im nie przekaza³, ¿e mi³oœæ

ta nieskalana, wynikiem jest ich kontaktu z dusz¹.

To ona œpiewem swym oznajmia im – mi³oœci¹ jesteœcie.
Gdy dzieci w œwiat doros³ych wstêpuj¹, niestety, nauki szkodli-

we, z³e zachowania, na pierwsze miejsce wysuwaj¹ siê, bo nikt im
nie powiedzia³, ¿e g³os duszy zak³ócaj¹, przyjmuj¹c je.

Tedy m³odych i dzieci uczcie. Mówcie im o mi³oœci, o duszy,

o Bogu. O tym, kim s¹.

¯e cudem tego œwiata.
Budujcie ich si³ê i moc, i mi³oœæ w³asn¹.
Lecz w pychê nie wpêdzajcie i tego samego do innych uczcie,

aby wiedzieli, ¿e jednoœci¹ s¹ ze œwiatem ca³ym.

¯e jednoœci¹ z Bogiem.
Niech powstan¹, póki jeszcze ¿ycie w nich jest, póki mi³oœæ, do

grobu œwiata tego nie zesz³a.

Bo zmartwychwstaæ trudniej, gdy o mi³oœci i duszy siê zapo-

mni.

G³oœcie, niech g³os Wasz us³ysz¹, lecz nie natarczywy, a ciep³y

i mi³oœci pe³en.

To ¿ycie prawdziwe, to œwiata tworzenie nowe.
Bo Ci, co teraz dzieæmi s¹, – œwiat nowy tworzyæ bêd¹.
I jaki on bêdzie, od nich zale¿y i od Was.
Bo jak¹ si³ê im dacie i moc, taki œwiat przysz³y.
Gdy si³a to bêdzie i moc niszczenia, to i œwiat taki, pe³en niena-

wiœci i agresji.

A gdy do tworzenia mi³oœci powstan¹, to i Œwiat Nowy na nich

opieraæ siê bêdzie. Na mocy mi³oœci i sile, która z wnêtrza i duszy
przewodnictwa pochodzi.

A œwiat ten radoœæ, szczêœliwoœæ nieœæ bêdzie wszystkim.

background image

97

I nie bêdzie podzia³ów, ni wojen.
Bo ka¿dy ka¿demu bratem bêdzie i siostr¹.

Kiedy przywdziewasz maskê niemocy, stwarzasz pozory niemo¿-

noœci. I styl ¿ycia taki, codziennoœci¹ siê staje.

Niemoc, brak si³ i radoœci, a ¿ycie to nie jest przecie¿ prawdzi-

we. Dlaczegó¿ takie w³aœnie bli¿sze Ci jest.

Czy potêg¹ nie chcesz byæ i si³¹, na Bogu opart¹ i mi³oœci

Jego? Dlaczegó¿ takie w³aœnie ¿ycie upad³e, smutne, nijakie, bli¿-
sze Wam jest.

Bo wybór ego to jest, nie duszy Twojej.
Jeœli g³osu jej nie s³yszysz, myœlisz, ¿eœ sam na œwiecie i ¿ycie

takie wybierasz, gdzie samotnoœæ wewnêtrzna i pustka.

To samotnoϾ, izolacja od Boga i poczucie wyobcowania, po-

woduj¹, ¿e szukasz ci¹gle rozrywek, podniet lub upadasz, i pod-
nieœæ siê ju¿ nie mo¿esz.

To nie wybór duszy Twojej, bo ona wo³a wstañ i mi³oœæ niech

oczy Ci otworzy.

Presja otoczenia jest ogromna i rozejrzyj siê, jak wielki wp³yw

ma ona. Ludzie tak ¿yj¹, jak spo³eczeñstwo im nakazuje.

Jak¿e widziany jest ten, kto w zwi¹zku wolnym ¿yje, lub ten,

kto mimo wieku m³odego racje chce swoje przedstawiæ. Ka¿dy,
kto od ogólnie przyjêtych norm odstaje, indywidualnoœæ swoj¹
pokazuj¹c, krytyce poddany, przez œpi¹cych.

Czy to s³uszne jest w wiêzieniu ograniczeñ ¿yæ?
Czy nie ka¿dy z was wolnym cz³owiekiem, który prawo do wy-

boru ¿ycia w³asnego prawo ma?

Szczêœcie, wolnoœæ, to podstawowe prawa cz³owieka.
Lecz one nie powstaj¹ przypadkiem i znik¹d. Prawa te zaistnieæ

mog¹, jeœli decyzjê tak¹ podejmiesz.

Chcê zmieniæ swoje ¿ycie. Chcê szczêœcie poczuæ i wolnoœæ,

i ¿yæ, by chwila ka¿da radoœci¹ istnienia by³a.

background image

98

Có¿, ¿e wojen przeciwnikiem jesteœ, skoro, gdy pora nastaje, na

wojnê Ciê wysy³aj¹, bo tak trzeba.

A Ja mówiê obudŸcie siê.
Nie zgadzajcie siê ¿yæ tak, jak wytwór wyobraŸni czyjejœ naka-

zuje Wam, tak jak wiêkszoœæ œpi¹cych jeszcze program z³y obra³a
i w œnie, i zapomnieniu bêd¹c, niczym pies za w³asnym ogonem
biega, nie wiedz¹c dlaczego. Nie daj popychaæ siê t³umowi.

Uwierz w wartoœæ jedynie prawdziw¹, w Boga.
Spróbuj ¿ycia w radoœci, pokoju, mi³oœci. Zrezygnowaæ zawsze

mo¿esz. Lecz spróbuj, choæ czas jakiœ ¿yæ w œwiecie wolnym, piêk-
nym, bo mi³oœci pe³nym.

Najpierw niech to œwiat wewnêtrzny bêdzie. Stwórz œwiat ca³y,

wszechœwiat ca³y, wewn¹trz siebie.

I cz³owieka zbuduj nowego.
Niech mi³oœæ, prawda, uczciwoœæ podstaw¹ tych dzia³añ bêd¹.
Pokochaj sw¹ Bosk¹ istotê, poczuj jak mi³oœæ rozp³ywa siê po

twoim ciele.

Niech ka¿da komórka œwiat³em nape³niona bêdzie i mi³oœci¹.
Wyprostuj siê, poczuj siê zwyciêzc¹, który wie, ¿e sukces

osi¹gn¹³, bo siebie odnalaz³ prawdziwego.

Mi³oœæ do siebie poczuj, pokochaj siebie ca³ym sercem, zaprzy-

jaŸnij ze sob¹ i dusz¹ swoj¹. Mów do niej. Rozmawiaj z Bogiem,
z Anio³em Twym. Mów im o swych radoœciach, smutkach. Poczuj
jednoœæ z nimi. A gdy æwiczyæ siê bêdziesz w tym wspó³istnieniu,
odczujesz, za czas jakiœ, ¿e samotnoœæ gdzieœ ulecia³a, ¿e ju¿ nigdy
sam nie bêdziesz, bo zawsze na najbli¿szych polegaæ mo¿esz.

Bóg, dusza Twoja, Anio³ Stró¿.
Gdy zaufaniem ich obdarzysz, odp³ac¹ tym samym.
Lecz jeden warunek – mi³owaæ ich musisz.
I nie z pretensj¹, czy ¿alem do nich przemawiaæ, a z mi³oœci¹

w³aœnie.

I wówczas wszechœwiat otworem stanie, bo jednoœæ ze wszyst-

kim poczujesz.

background image

99

Mi³oœæ, któr¹ istoty te obdarzysz, wzmocni Ciê i potêgê Tw¹

zbuduje. Bo bez nich niczym cz³owiek. Samotny jak palec.

Jakbyœ na pustyni jeden ¿y³, choæ wœród milionów.
Lecz gdy Boga odnajdziesz w sobie, to choæbyœ sam by³ jeden

na œwiecie, samotnym nie bêdziesz, taka jest mi³oœæ Ojca Twego,
taka si³a mi³owania.

Bo wnêtrze ona wype³nia i promieniuje wokó³, i wszystko wokó³

przepe³nia. To tak jakbyœ z wszechœwiatem, jednym by³.

Czy ma³o to?
To prawdziwe dzie³o Boga.
Sam, lecz nigdy samotny.
Jeden a jednak w jednoœci. I szukaæ ju¿ nie bêdziesz zastêpstwa

¿adnego, ni uganiaæ siê nie wiadomo, za czym, bo to, czego szu-
kasz w Tobie jest, nie na zewn¹trz.

A to radoœæ i mi³oœæ, i si³a, i potêga. A wszystko to z Boga mi³o-

wania.

Z martwych powstañ, obudŸ siê z letargu i wiêcej samotnoœci

nie twórz, bo gdy jednoœæ z Bogiem poczujesz i inni przy Tobie
szczêœliwsi bêd¹ i spokojniejsi. A Ty ka¿demu, kogo spotkasz,
mówiæ chcia³ bêdziesz, o cudzie odkrytym, bo szczêœcie, którego
doœwiadczaæ bêdziesz, tak ogromne, ¿e dzieliæ siê bêdziesz z ka¿-
dym chcia³, by poczu³, co znaczy cz³owiek, co znaczy ¿ycie praw-
dziwe.

Wybór nale¿y do Ciebie.

Wiesz, co to inwestycja. Wiesz jak wa¿ne jest, teraz w³o¿yæ, aby

póŸniej plon zebraæ, choæ efekty nie od razu widoczne s¹, lecz czas
jakiœ trzeba na nie poczekaæ.

Tak rzecz siê ma i z Waszym rozwojem.
Jeœli nikt za m³odu wiedzy Ci nie wpaja³ o mi³oœci, tylko o stra-

chu, poczuciu ni¿szoœci, lub przeciwne wy¿szoœci, bólu przyna-
le¿nym ludziom, teraz trudno od razu poj¹æ, jak mi³oœæ mo¿e ¿ycie
odmieniæ, jak wzrosn¹æ mo¿esz w ¿yciu swoim.

background image

100

Lecz inwestycja ta, choæ jak ka¿da wymaga nak³adów i czasu,

to zmienia ona ca³e ¿ycie Twoje.

Bo gdy w ¿ycie zainwestujesz, ca³e ¿ycie zmieni siê i nie tylko

to tutaj, teraz, lecz i to, co przez wiecznoϾ trwa.

Ka¿da dziedzina ¿ycia Twojego zmieni siê, bo Ty jako wielo-

warstwowa istota zmienisz siê. Twoje obawy odejd¹. Twoje smutki
odejd¹ i ból, i strach, i lêk.

A zamiast nich, radoœæ mi³owania.
To wszystko, co powodowa³o hamulce w ¿yciu Twym, czy to

osobistym, czy zawodowym, rozp³ynie siê, gdy ufnoœæ do tego,
który Ojcem twym jest i ogromn¹ mi³oœæ i przyjaŸñ do siebie,
poczujesz.

To one, te dwa tak istotne elementy nowego ¿ycia, ufnoœæ i mi-

³oœæ, fundamentem bêd¹, na którym zamek postawisz.

A potê¿ny i mocny on bêdzie i nie do zburzenia, bo na najwspa-

nialszej podstawie i z najtrwalszych materia³ów.

Bo nic ponad ufnoœæ do Boga i mi³oœæ do wszechœwiata ca³ego

mocniejsze nie jest.

Nie ma potê¿niejszej si³y na tym œwiecie.
Choæ efekty mog¹ nie od razu przyjœæ, bo budowanie ufnoœci

i mi³oœci to proces d³ugi i u ka¿dego cz³owieka indywidualnie uza-
le¿niony.

I nawet Ci, którzy w¹tpi¹, przekonaæ siê mog¹, gdy w dniu wy-

znaczonym jakimœ na próbê, zmianê postanowi¹.

Gdy dzieñ od uœmiechu rozpoczniesz, zmianê zauwa¿ysz. Uœmie-

chaj siê do siebie najpierw przy porannej toalecie,

a póŸniej do wszystkich, których na drodze napotkasz.
I gdy ¿yczliwie na innych spojrzysz i w oczach ich Bosk¹ istotê

ujrzysz, zrozumiesz, ¿e jak i Ty zab³¹kani jeszcze s¹, lecz jak i Ty
do œwiat³a zmierzaj¹.

Dobry to pocz¹tek, a i serce bardziej wra¿liwe i szczêœliwsze

bêdzie.

To dobry pocz¹tek.

background image

101

I zamiast walczyæ, rêkê podaj i uœmiech. A Ci, co mimo, ¿e
w medytacjach tkwi¹ i na cuda czekaj¹ i postêpów nie widz¹,

niech zamiast tkwiæ w samotnoœci do innych wyjd¹ i duszê swoj¹
o przewodnictwo poprosiwszy, z mi³oœci¹ jak sztandarem rusz¹.

I uœmiech, który modlitw¹ jest do Boga, niech
z ust i serc nie schodzi. To ¿ycie prawdziwe,
z innymi w mi³oœci byæ.
I pomagaj innym, jako ¿ycia starcza. Boœcie jednoœci¹ wszyscy.

Iskiereczkami, co z p³omienia jednego rozsypa³y siê, aby mocy
nabraæ i si³y.

Jeœli to, co Bóg mówi, nie trafia do Was, jak¿e Boga poczuæ

chcecie w sobie.

Jego to s³owa moc czyni¹, Jego Oddech ¿ycie Wam daje. Jeœli

On stwórc¹ Waszym, jeœli Ojcem, to czyich s³ów s³uchacie. Kto
moc i naukê jak wzrastaæ, przekazaæ Wam mo¿e, jeœli nie ten, co
potêg¹ najwiêksz¹ œwiatów jest?

Jeœli nie mi³oœæ, to co?
Jeœli nie zmartwychwstanie, to co?
Ku czemu zmierzaæ bêdziecie, czyich rad i wskazówek s³uchaæ?

Kto mocarzem jest jak i Ojciec Wasz?

Kto mo¿e potêg¹ Was uczyniæ, kto przyk³ad daæ, kto wzór?
Do czego zd¹¿aæ chcecie, do wzorów, jakich?
Czy myœlicie, do czego idziecie w drodze swej przez ¿ycie i jaki

cel wyznaczacie.

Kto tym, z kim w jednoœci jesteœcie i do którego ¿ycie ca³e d¹-

¿ycie?

To ON umi³owani, Bóg, Ojciec Wasz, Mi³oœæ œwiata tego, Mi-

³oœæ wszechœwiata.

Najwiêkszy, najpotê¿niejszy, to wzór do naœladowania i po-

przez Syna nauki, do Niego zd¹¿ajcie.

A o czym Syn mówi do Was? Jakie przes³anie Jego, najwa¿niej-

sze? Jakie jedyne? MI£OŒÆ.

background image

102

Liter kilka i jak inne jest s³owa, jednak moc jego najwiêksza, bo

ca³e stworzenie œwiata tego zawiera.

To ona, mi³oœæ Ojca stworzy³a Was i to ona mi³oœæ Ojca powo-

duje, ¿e drog¹ rozwoju zd¹¿acie.

A On w mi³oœci bêd¹c, spogl¹da i z mi³oœci¹ oczekuje.
Zbudzisz siê cz³owieku, oczy otworzysz, czy dalej w œnie bê-

dziesz? Czy robakiem chcesz na drodze wiecznej byæ,

czy te¿ potêgê Ojca poczuæ i do Mi³oœci Jego zd¹¿aæ?
Jak d³ugo przekomarzaæ siê bêdziesz, jak d³ugo buntowaæ?
Serce, oto instrument tego czasu. To nowe przymierze z Bo-

giem.

Serca otwarcie, oto droga do celu, któr¹ iœæ macie i MI£OŒÆ.
Czy trudno to poj¹æ? Czy zrozumieæ trudno, ¿e Ty mi³oœci¹

jesteœ, lecz w lêku bêd¹c przed utrat¹ (czego?) w niewoli u³udy
bêd¹c, do siebie zgarniasz wszystko i dzieliæ siê nie chcesz.

Gdzie ufnoœæ, gdzie mi³oœæ, gdzie Bóg?
By œwiat zmieni³ siê, a przecie¿ ka¿dy z Was pragnie œwiata inne-

go, zasobnego i spokojnego, ka¿dy niech od siebie zacznie ten œwiat
budowaæ. A jeœli od jednego zaczniecie, wnet armia powstanie.

I im wiêcej pod Mi³oœci sztandarem iœæ bêdzie, tym szybciej ten

ogieñ p³on¹æ bêdzie. Bo Mi³oœæ z serca na serce przelewaæ siê
bêdzie i s³odka ona niczym miód siê stanie i luboœæ w niej znaj-
dziecie, bo stan bezpieczeñstwa, spokoju, czu³oœci i piêkna od-
najdziecie. A to jest to, czego od ma³ego szukacie. Ramiona matki,
ramiona ojca.

Ten, kto Ojcem Waszym najwiêkszym i Matk¹, nigdy Was nie

opuœci³, tylko uszy Wasze niczym klapki przymkniête i oczy.

I widzieæ nie chcecie, gdzie piêkno, gdzie mi³oœæ prawdziwa, bo

to, co przekazane Wam, przez spo³eczeñstwo, co ducha zatraci³o,
odebra³o Wam to, co najcenniejsze.

I gdy wgl¹du w serce nie ma, ni w duszê, tedy myœlicie, ¿e to nie

istnieje.

background image

103

A Ci, którzy sercem kieruj¹ siê, czêsto za naiwnych uchodz¹

i dziwnych. Jaki¿ œwiat ten, pe³en niezrozumienia istoty sprawy,
jaki¿ zagubiony.

A ¿ycie tak proste byæ mo¿e, jeœli ka¿dy z Was w serce spojrzy

swoje. Bo po có¿ Wam ono dane?

Mi³oœci¹ jesteœcie i do mi³oœci zmierzacie,
a zmartwychwstanie, to czas zbudzenia do nowego ¿ycia.
I czas ten nasta³.
PrzebudŸ siê œwiecie, aby w cudzie nieœmiertelnoœci pe³nym

œwiat³a cudownego ¿yæ. Wzywam Ciê i ramionami otwartymi
witam. Ojciec Wasz umi³owani czeka.

Czy dziwne to, ¿e zbudziæ Was chcê, abyœcie w szczêœciu i ra-

doœci ¿yli? Nie!

To naturalne prawo rodzica ka¿dego, pragn¹æ, aby dzieci

w szczêœciu i mi³oœci ¿y³y. A wiêc do dzie³a dzieci moje.

ZbudŸcie siê i wzrastajcie.
Niech szczêœcie zawsze Wam towarzyszy i radoœæ. A mi³oœæ

niech celem Waszym bêdzie. A mi³oœæ to JA, Ojciec Wasz. Zd¹-
¿ajcie.

Codzienne ¿ycie Wasze, trudy ró¿ne przynosi. A s¹ to i zdrowie,

i sprawy finansowe, i dzieci wychowanie, i zwi¹zki partnerskie.

I ca³oœæ, która wokó³ Was jest, to czêsto gonitwa, poœpiech,

chaos. I trwaæ to bêdzie, póki wnêtrza swojego nie odnajdziecie,
spokoju, który w Was jest.

Medytacja, to dobry sposób, by spokój odzyskaæ i w harmonii

ze œwiatem zewnêtrznym znaleŸæ siê.

Jeœli we wnêtrzu swym spokój ten odnajdziesz, Boga, mi³oœæ

Jego, harmoniê, to bêdziesz oaz¹ spokoju, a ten na zewn¹trz siê
przeniesie.

Zaœ spokój, który odnajdziesz wynikiem jest poczucia przyna-

le¿noœci do Boga i Wszechœwiata.

background image

104

Jak spokój zachowaæ, gdy jak ³upina czujesz siê na morzu bez-

kresnym, wiatrem po falach rzucana?

Nie jest to mo¿liwe, bo smutek i samotnoœæ Ciê wype³nia. Bo

pustkê czujesz i bezsens wszystkiego, co wokó³.

I pytanie siebie zadajesz, po có¿ na fale te rzucony zosta³em,

dlaczegó¿ watr mn¹ rzuca bez woli mojej, có¿ uczyniæ mogê, by
ster w swoje rêce wzi¹æ?

Gdy wspólnoty i jednoœci ze œwiatem swym i Bogiem nie od-

czujesz, jak si³ê masz sw¹ budowaæ, jak moc posi¹œæ?

Gdy poznasz, kim jesteœ, gdy odczujesz, ¿eœ iskierk¹ w wielkim

p³omieniu, tedy jednoœci¹ bêd¹c w wieloœci i wieloœci¹ w jedno-
œci, czuæ bêdziesz ogrom swego istnienia i prawa nim rz¹dz¹ce.

Przeznaczenie swe odnajdziesz i korzenie.
Da Ci to poczucie bezpieczeñstwa i mi³oœæ do wszechrzeczy.
Jak do tego dojœæ? Jak wartoœci te odnaleŸæ i jednoœæ ze wszyst-

kim odczuæ?

Od medytacji rozpocz¹æ nale¿y.
Powiesz, ¿e nie wiesz jak to uczyniæ, ¿e to wymys³ jakiœ, ¿e prak-

tyki tej nie stosuje siê w twoim œrodowisku, twoim œwiecie.

Lecz nie nazwa tu wa¿na, a cel, jakiemu przyœwieca.
I mo¿e to byæ modlitwa, medytacja, czy inna forma rozmowy

z Bogiem.

Lecz wa¿ne jest najpierw ciszê w sobie odnaleŸæ, wyzbyæ siê

gonitwy myœli, trosk, lêków, ¿alów, by miejsce na œwiête miste-
rium zrobiæ.

Siadaj czêsto i w g³¹b siebie skieruj, i na oddechu siê skup. Niech

oddech uspokoi siê, ³agodniejszy siê stanie, delikatniejszy.

Odczuj ten przyp³yw boskiej energii oddechu w ca³ym ciele.

Kontempluj tê ciszê i oddech.

Niech nic innego myœli twej nie zak³óca.
Trudno z pocz¹tku bêdzie Ci, byæ mo¿e, ciszê utrzymaæ, bo myœli

niczym niesforne ptaki trzepotaæ bêd¹ skrzyd³ami, lecz gdy poja-
wi¹ siê, delikatnie usuñ je na bok. I trwaj tak w ciszy.

background image

105

Trudno Wam tê ciszê odnaleŸæ, bo dzieñ ca³y na bombardowa-

nie ró¿nymi wiadomoœciami nara¿eni jesteœcie. Tysi¹ce informa-
cji, obrazów. Krótkie, szybkie dotrzeæ musz¹ i docieraj¹ zewsz¹d.

Brak Wam chwil skupienia i ciszy zupe³nej. A gdy nawet chwile

w samotnoœci spêdzasz, umys³ zaprz¹tniêty problemami ró¿nymi.

Jak¿e chcecie g³os Boga us³yszeæ. Jak wo³anie duszy?
Tedy siedŸ i chwile te, jak spotkania z Bogiem traktuj, bo pod-

czas nich nawi¹zywaæ bêdziesz ³¹cznoœæ z tym, co Twoj¹ istot¹
duchow¹ jest. We wnêtrzu Twym Bóg mieszka, lecz w chaosie
¿yj¹cy nie widzicie go, ni s³yszycie.

Dlatego chwile medytacji tak wa¿ne s¹, abyœcie mogli g³os Boga

swego us³yszeæ. Gdy nie s³yszycie g³osu Boga swego, ni duszy
wo³ania, tedy czêsto inny sposób ³¹cznoœci znajduj¹.

Bo gdy ³agodnego g³osu nie s³yszycie i wskazówek, byœ mi³o-

œci¹ i dobroci¹ w ¿yciu kierowa³ siê, tedy czêsto choroby ró¿ne
i inne zmartwienia przychodz¹.

A wo³anie to tylko jest, na to, co w Tobie zamkniête g³êboko,

abyœ zbudziæ siê móg³.

Siadaj w medytacji i spotkaj siê z Tym, co wewn¹trz, aby to, co

na zewn¹trz zmianie ulec mog³o na lepsze.

Gdy œwiat³o i ciszê odnajdziesz, szczêœcie odnajdziesz i b³o-

goœæ, i bêdziesz za tym stanem têskni³, bo to Twój naturalny, przy-
nale¿ny duszy Twojej stan szczêœcia.

OdnajdŸ tê ciszê i gdy gotów bêdziesz przywo³aj œwiat³o, co z³o-

cistym blaskiem mieni siê i kolorami têczy.

Wdychaj z³ocisty blask, niech wype³ni on ka¿d¹ komórkê cia³a

i siêga jeszcze poza nie.

Niech obejmie i cia³a subtelne, niech wype³ni to, co ca³oœæ Cie-

bie stanowi. Wdychaj to œwiat³o, spokojnie. Odczuj radoœæ tego
obcowania.

To pocz¹tek Twego przebudzenia. To pocz¹tek zmartwychwsta-

nia. Niech umrze to, co chaosem by³o i zapomnieniem, a narodzi
siê to, co cisz¹ jest i œwiat³em.

background image

106

Niech narodzi siê nowa œwiadomoœæ, niech narodzi siê Bóg.

Niech te spotkania bêd¹ dla Ciebie najwa¿niejsze, bo to spotka-
nie z samym sob¹, ze swa bosk¹ istot¹.

Bo jak innych zrozumieæ masz, skoro sam siebie nie odnalaz³eœ

jeszcze. Skoro nie znasz tego, co cudem w Tobie jest i najpiêk-
niejszym kwiatem.

Medytacja, to spotkanie ze sob¹, ze swoj¹ boska istot¹, aby roz-

poznaæ duchow¹ naturê siebie.

A gdy poznasz, kim jesteœ, gdy odczujesz Boga, odczujesz rów-

nie¿ ogrom swej istoty, która siêgaæ bêdzie daleko poza granice
Ziemi, a wówczas pojmiesz, ¿eœ czêœci¹ wszechœwiata jest i tak
jak ka¿dy obok jednoœci¹ jesteœcie w Bogu.

Odczuj te jednoœæ, delektuj siê tym uczuciem, bo szczêœcie ono

daje i do pokoju na œwiecie prowadzi.

Gdyœcie wszyscy jednoœci¹, o co walczyæ chcecie? Jak zabijaæ

innych masz skoro czêœci¹ Ciebie s¹? To jakbyœ sam sobie nogê
chcia³ odr¹baæ lub rêkê.

Ból innych bêdzie Twoim bólem i czyniæ ju¿ z³a nie bêdziesz

chcia³, bo któ¿ sam sobie rany zadaje.

Tak cz³owiek nowy powstaæ mo¿e, jeœli tylko chcia³ bêdzie
w szczêœciu ¿yæ. A któ¿ nie chce?
Lecz sposobu innego nie ma. Wszystkie inne metody tylko po-

zór szczêœcia daj¹.

Bo to, co w sobie odnajdziesz i co zbudujesz, Twoje na wieki

bêdzie, na wiecznoœæ.

A có¿ innego mo¿e byæ Twoje przez wiecznoœæ?
Có¿ innego daæ Ci mo¿e spokój, bezpieczeñstwo i mi³oœæ, jeœli

nie Bóg i dusza Twoja. A tych nie stracisz nigdy, gdy raz ju¿ od-
najdziesz. Wszystko inne ulec zmianie mo¿e, to nie.

Budowanie swej si³y na Bogu, to jedyna rzecz trwa³a, bo mod¹

nie ulega, ni zmianom pogody, ni kursom walut, ni zazdroœci ni-
czyjej, ni pozorom.

Ta Mi³oœæ wsparcie daje, si³ê i moc.

background image

107

Cz³owieka buduje i pewnoœæ nigdy nie zachwian¹, ¿e jako Bóg

jest piêkny i mocarny. ¯e œwiat³em, jeœli zechce, co poza granice
Ziemi zmierza.

Buduj tê moc. Buduj si³ê.
A gdy zrozumiesz, kim jesteœ, i innym bêdziesz chcia³ mówiæ to,

bo szczêœcie i spokój wewnêtrzny bêdzie Ci zawsze towarzyszyæ,
a Ty jako pe³en mi³oœci cz³owiek, innych bêdziesz chcia³ tym szczê-
œciem obdarzaæ.

Lecz dnia ca³ego na medytacji nie spêdzaj. Niech chwil kilka,

co dnia przeznaczonych na tê wa¿n¹ czynnoœæ bêdzie. Niech ta
chwila bêdzie mi³osnym uœciskiem i oddaniem siê Bogu. A póŸ-
niej do ¿ycia swego wróæ i z innymi na wspólnej drodze do œwia-
t³a, dziel j¹.

Szczêœcie innym dawaj, staraj siê w ka¿dym Boga dostrzec i pra-

cuj nad sob¹, by jak Jezus byæ, mi³oœci pe³en i mocy.

To bêdzie Twoje zmartwychwstanie. To powrót do ¿ycia praw-

dziwego ze snu zapomnienia, kim jesteœ i dok¹d zmierzasz.

Mi³oœæ, to nie tylko uczucie, które dajecie i tak chêtnie przyj-

mujecie. To Wasze jestestwo. To stan istnienia.

To potok p³yn¹cy ku przysz³oœci. To Wasza ewolucja.
To bytowanie. To istnienie.

Byliœcie Mi³oœci¹, jesteœcie Mi³oœci¹, bêdziecie Mi³oœci¹.
To Wy na zawsze. Od nieœwiadomoœci istnienia po wiecznoœæ.

I tylko przypomnieæ musicie sobie, ¿e ni¹ jesteœcie, tylko odna-
leŸæ j¹ we wnêtrzu Waszym i na zewn¹trz.

Mi³oœæ to Bóg, to Jezus, to Droga, któr¹ iœæ macie i to Wy, bo

wszystko jednoœci¹ jest i wspó³istnieniem.

I tylko zbudziæ siê macie i powstaæ z grobu, zmartwychwstaæ,

aby odnaleŸæ to, kim zawsze byliœcie. To najcudowniejszy klej-
not, to najpiêkniejszy dar.

background image

108

Zbudziæ siê tylko nale¿y ze snu zapomnienia i nie trwaæ w u³u-

dzie z³a, przemocy, lêku.

Stañ przed lustrem. Popatrz na siebie i powiedz, ¿eœ z³y, brzyd-

ki i nic nie wart. ¯e nikt kochaæ Ciê nie mo¿e, bo nic nie zna-
czysz.

Co czujesz? Czy wielkoœæ sw¹, czy wrêcz przeciwnie? Odczuj

te emocje. Gdzie tkwi¹, co powoduj¹? Jak sylwetkê twoj¹ zmie-
niaj¹?

A teraz wyprostuj siê, spójrz g³êboko w swoje oczy. Dostrze¿

w nich ogieñ, dostrze¿ ¿ar boskiej mi³oœci.

Jesteœ Œwiat³em, jesteœ Mi³oœci¹, jesteœ cz¹stk¹ Boga.
Piêkny, najwspanialszym piêknem wszechœwiata, mocarny i silny.
Boska mi³oœæ przepe³nia Twoje serce. Jesteœ kochany, potrzeb-

ny. Bóg tuli Ciê w swych ramionach. Zawsze czujesz Jego obec-
noϾ.

Jaki¿ piêkny jesteœ cz³owieku, piêknem ducha swego. Jaki¿ po-

tê¿ny.

Co teraz czujesz? Uœmiechasz siê, a serce Twoje ciep³o odbie-

ra? Czy promieniujesz mi³oœci¹? Czy chcesz darzyæ ni¹ innych?
Czy czujesz siê kimœ wyj¹tkowym?

Jak potê¿na jest Mi³oœæ Boga i co mo¿e spowodowaæ?
A to tylko s³owa.
Jaka wiêc moc mo¿e byæ w Tobie, jaka radoœæ, gdy odnajdziesz

tê mi³oœæ w sobie, i naprawdê odczujesz?

Kim staæ siê mo¿esz i co zdzia³aæ? Jak na innych dzia³aæ mo-

¿esz, gdy serce twe mi³oœci pe³ne siê stanie?

Czy trudne to, nauczyæ siê tej cudownej boskiej mi³oœci? Nie!
Zrozumieæ tylko nale¿y, sk¹d i dok¹d idziesz, i dlaczego. Zro-

zumieæ musisz, ¿e wszyscy jesteœcie rozsypanymi iskierkami tej
samej ca³oœci, tego samego p³omienia.

background image

109

¯e wszystko, co wokó³ jest, tym samym, co Ty jest.
¯e œwiat ca³y, wszechœwiat, z jednego wywodzi siê, z Boga. To

On alf¹ i omeg¹. To On Ojciec Twój œwiat ca³y do ¿ycia powo³a³.
Zrozumieæ musisz, ¿e z niego jesteœ, ¿eœ cz¹stk¹ Ojca. I tak wszyst-
ko wokó³. I kamieñ, i drzewo, i rzeka, i zwierzê, i cz³owiek wresz-
cie. I ten, którego przyjacielem zwiesz i ten, którego wrogiem.
A ró¿nica miêdzy nimi ¿adna.

Wszyscy jednoœci¹ jesteœcie.
I choæbyœ nienawidzi³ kogoœ, za kolor skóry inny, za wyznanie,

za charakter jego, czy postêpek, Ÿród³o to zawsze ma w jednym.
Nie w ró¿noœci Waszej, boœcie jednym, lecz w zapomnieniu tego
w³aœnie.

Bo gdybyœ poj¹³, gdybyœ przypomnia³ sobie, czym ¿ycie jest i

jaki cel jego, poj¹³byœ, ¿e ka¿dy z Was innym jest dla bogactwa
i ró¿norodnoœci, dla doœwiadczeñ ró¿nych, które wyznaczyliœcie
sobie, i to wszystko.

Wytykasz innym ró¿ne przywary, wygl¹d, zachowanie. Dra¿ni¹

Ciê ró¿ne sprawy, bo chcia³byœ, aby inni jak i Ty byli, lecz oni to
samo byæ mo¿e o Tobie myœl¹. Bo gdzieœ w g³êbi siebie jednoœci
szukacie, jeno zaœlepieni bêd¹c jednoœæ, za jednakowoœæ macie.
A to ró¿nica ogromna.

Bo choæ jednoœci¹ jesteœcie, ró¿ni byæ macie, bo inn¹ drog¹ do

celu zd¹¿acie. A jeœli chcecie w podobieñstwie byæ, tedy mi³oœæ
za priorytet weŸcie i w tym wszyscy podobni.

Wybór zawsze do Was nale¿y. Tak, ogl¹dacie siê za siebie, w gó-

rê spogl¹dacie. Wydaje siê Wam, ¿e gdzieœ tam decyzje zapadaj¹,
a Wy niczym chor¹giewki na wietrze powiewaæ macie.

Nie jest to prawd¹, bo choæ scenariusz jakiœ ustali³a dusza Wa-

sza i g³ówne za³o¿enia wykonaæ chce, to decyzje do Was nale¿¹
i wybór.

background image

110

Po co przyszliœcie, jakie plany g³ówne, Ona podpowiedzieæ mo¿e,

lecz chodzi tu g³ównie o odnalezienie pewnych g³êbi, uœwiado-
mienie wewnêtrznego bogactwa, przepracowanie zwi¹zków.

Nie obawiaj siê nigdy decyzjê podj¹æ, bo jaka nie by³a by ona,

lepsza bêdzie ni¿ siedzenie i czekanie w strachu na to, co okolicz-
noœci zewnêtrzne przynios¹.

To marnowanie ¿ycia marnowanie szans w³asnego poznania

i rozwoju. Na b³êdach uczycie siê, lecz nie przyjmuj ich jako po-
ra¿ki, lecz drogowskazy do w³asnego poznania.

Ka¿dy dzieñ mo¿e ¿yciem nowym byæ.
Gdy ¿yæ siê nie chce, gdy dopada Was niemoc, pomyœlcie, ¿e im

wiêcej przeszkód w ¿yciu spotykacie, tym mocniejsi siê stajecie.
Tym bardziej mocarni.

Trudne to siê wydaæ mo¿e, gdy jednak z perspektywy czasu spoj-

rzysz, zrozumiesz, po co by³o to wszystko. Jeœli Bóg Ciê bêdzie
prowadzi³ i nauczysz siê radoœci ¿ycia, zrozumiesz i dziêkowaæ
bêdziesz za wzrost szybszy, za poznanie.

A im szybciej odkryjesz swe prawdziwe pochodzenie, zrozu-

miesz sw¹ nieœmiertelnoœæ, odnajdziesz œwiat³o Boga, tym szyb-
ciej radoœæ przepe³niaæ Ciê bêdzie i ka¿de doœwiadczenie
z pewnego dystansu ogl¹daæ bêdziesz.

I trud to ¿aden nie bêdzie we wzroœcie byæ, jeno radoœæ.
Duszy wzrastanie, to cel Wasz.
Wiêc nie krzywcie siê, nie oponujcie. ZbudŸcie siê, powstañcie,

a wówczas œwiat inny ujrzycie i zale¿noœci wystêpuj¹ce w nim.
Zrozumiecie, dlaczego dzieje siê w³aœnie tak i zamiast w depresji
siedzieæ, z radoœci¹ podejmiecie wyzwanie, i ciekawoœci¹.

Bo nic, co wydarza siê, dla zguby Waszej nie jest, lecz dla

wzrostu.

Na có¿, wiêc rozpacz, na có¿ z³oœæ.
Gdy zrozumiesz zamys³ Boga i poczujesz mi³oœæ jego, inaczej

spojrzysz na ¿ycie ca³e.

background image

111

I kwestia tylko, odnaleŸæ tê mi³oœæ, odnaleŸæ Boga.
Jak? To ju¿ wiesz. Kiedy? Jak najszybciej.
Tak, to prawda, nic nie dzieje siê tak szybko jak byœcie chcieli.

To proces jest i czasu wymaga, lecz dzieñ ka¿dy i chwila w mi³o-
œci z Bogiem spêdzona, przybli¿a Was do tego, czego szukacie.
Do wiecznej szczêœliwoœci.

¯yj i ciesz siê ¿yciem.
Szkoda czasu na smutek marnowaæ i z³oœæ, bo one to, nic do-

brego zdzia³aæ nie mog¹. Zarówno w œwiecie widzialnym, jak i tym,
którego nie dostrzegacie.

A gdybyœcie wgl¹d mieli w œwiaty subtelne, nigdy w braku har-

monii nie chcielibyœcie byæ.

Bo mi³oœæ i harmonia – blask niesie. A z³oœæ, nienawiœæ, chaos

– smutek.

A po có¿ w smutku ¿yæ, gdy blask przepiêkny przynale¿ny Ci

z racji mi³oœci Boga i szczêœcie on niesie, i radoœæ, i bezpieczeñ-
stwo.

Powstañ z martwych. Ju¿ czas poj¹æ, kim jesteœ i jak ¿yæ lepiej.

Jak œwiat pokoju i szczêœcia budowaæ. Jak moc swoj¹ odnaleŸæ,
i radoœæ istnienia. Jak z mi³oœci¹ ¿yæ do œwiata ca³ego.

To do Was nale¿y wybór, czy w œmierci ¿yæ chcecie, czy zmar-

twychwstaæ do ¿ycia prawdziwego.

background image

112

background image

113

Od autorki

Od napisania czêœci pierwszej pt. „Jam jest mi³oœci¹ wszech-

œwiata” minê³y cztery miesi¹ce.

W tym czasie odesz³a z naszej planety, w inny cudowny wymiar,

jedna z najbli¿szych mi istot, moja mama.

Jej odejœcie by³o du¿ym zaskoczeniem dla ca³ej naszej rodziny.
Dostawa³am sygna³y o zbli¿aj¹cych siê wydarzeniach, ale nie

dowierza³am przeczuciom, snom, g³osowi, który delikatnie infor-
mowa³.

Choæ sprawy potoczy³y siê bardzo szybko i by³y doœæ drama-

tyczne, wewn¹trz mia³am g³êbokie uczucie spokoju, mi³oœci,
wsparcia istot duchowych.

Ca³a nasza rodzina,(równie¿ moje siostry i ich dzieci), która by³a

bardzo zwi¹zana z mam¹, nie wyobra¿a³a sobie jak prze¿yje œmieræ
ukochanej mamy i babci. Na sam¹ myœl, ¿e takie wydarzenie mo¿e
kiedyœ nast¹piæ, ogarnia³a je rozpacz.

Sta³o siê jednak to, co nieuchronne dla ka¿dego z nas i wów-

czas, myœlê, ¿e sta³ siê ma³y cud.

Kilka dni po odejœciu mamy, zwróci³am siê do Jej duszy o infor-

macjê, o kilka s³ów dla nas najbli¿szych, którzy nie byliœmy obec-
ni w chwili opuszczania przez Ni¹ cia³a.

background image

114

Mo¿e chcia³a powiedzieæ jeszcze coœ, czego nie zd¹¿y³a za ¿ycia

poœród nas.

I taki przekaz dosta³am. Najpierw jeden, póŸniej drugi.
S³owa, które wypowiedzia³a, spowodowa³y wewnêtrzny spokój.
Zamiast dzikiej rozpaczy, rozpamiêtywania, uczucia straty, jest

cicha têsknota i ufnoœæ, ¿e tam gdzie odesz³a jest szczêœliwsza
i bez cierpieñ, które towarzyszy³y Jej od kilku lat.

Oto Jej s³owa.
„Dzieci ukochane moje,(....) p³acz Wasz zupe³nie nie jest po-

trzebny. Jestem tu, gdzie miejsce cudowne i choæ trochê oszo³o-
miona jestem, spokój prawdziwy i ulgê czujê. Dziêkujê Wam za
¿ycie wspólne. Wiem, ¿e kochaliœcie mnie tak jak potrafiliœcie.
Jesteœcie ludŸmi tylko i ludzki wgl¹d macie, ja ju¿ wyzwolona z cia-
³a niewoli i wgl¹d pe³niejszy maj¹c, przes³anie wam niosê, kochajcie
siê, to wartoœæ jedyna. Nic wa¿niejsze nie jest.

Jest tu spokój b³ogi i piêkno i cisza. Jak¿e b³ogo.
Pomódlcie siê i œwiat³o palcie. Uca³uj wszystkich ode mnie.

Kocham Was – mama.

(....) Cierpienie nie trwa³o d³ugo. Nie znaczy ono nic w stosun-

ku do wiecznej mi³oœci Boga. Odesz³am spokojnie. Œmieræ nie
jest bolesna. Pamiêtajcie o tym. By³am przera¿ona perspektyw¹
œmierci, ale ju¿ wiem, ¿e to co siê wydarza jest cudownym stanem
snu poœmiertnego i b³ogoœci.

Cisza, spokój, œwiat³o.
(....) Kocham Was wszystkich, powiedŸ im o tym. Niech ³ez nie

roni¹, bo ¿ycie szybko mija i spotkanie nied³ugie.

Chcê odpocz¹æ. ¯egnajcie. Ostatnie dni by³y trudne. Chcê od-

pocz¹æ. Ale jestem ju¿ szczêœliwa i tak mi tu dobrze.”

I jeszcze kilka s³ów od Duchowego Przewodnika.
Odrzuæ niepewnoœæ. Otwórz serce. Niech ufnoœæ pierwsze miej-

sce zajmie i mi³oœæ do Boga, bo to On decyzjê wspólnie z dusz¹
Wasz¹ podejmuje.

background image

115

Kochaj duszê mamy swojej sercem ca³ym i mi³oœæ tê przesy³aj

Jej. To Jej potrzebne i spokój Jej daje.

Mi³oœæ Wasza, nie rozpamiêtywanie. Œmiech mo¿e zbyteczny,

bo smutek w sercach macie i têsknotê, lecz one nie pierwsze miej-
sce zajmowaæ powinny.

Ufnoœæ i wiara pe³na oddania i ciep³a – oto dzia³anie cz³owieka

w obliczu straty.

Daj Jej teraz odpocz¹æ. To potrzebne jej teraz – spokój i wycisze-

nie, i czas to jest na refleksjê, lecz nade wszystko na odpoczynek.”

To sprawy bardzo osobiste i mówiê o nich, tylko dlatego, ¿e

wielu ludziom, którym trudno jest pogodziæ siê ze strat¹ bliskich,
s³owa te mog¹ przynieœæ, tak jak i nam, ulgê.

Trudno opisywaæ takie wydarzenia, ale jestem pewna, ¿e lata

spêdzone na poszukiwaniach duchowych, a w szczególnoœci

odnalezienie wewnêtrznej mi³oœci i obecnoœci Boga, który jest

naszym jestestwem, pozwoli³o mi zamiast rozpaczy, odczuwaæ,
w tych trudnych chwilach, g³êbok¹ wewnêtrzn¹ radoœæ, ponie-
wa¿ ca³¹ swoj¹ istot¹ czu³am mi³oœci, która przywita³a mamê po
drugiej stronie.

Nie czu³am Jej lêku, natomiast spokój i ogromn¹ radoœæ, z od-

krycia po drugiej stronie morza mi³oœci i szczêœcia.

Trudno to opisaæ s³owami.

Osoby, które ¿yj¹ w przekonaniach strachu, bólu, zapomnie-

nia, z pewnoœci¹ uznaj¹ mnie za osobê nieczu³¹, pozbawion¹ za-
sad(takie opinie wydawa³y osoby postronne na pogrzebie, bo jak
mo¿na nie p³akaæ na pogrzebie w³asnej matki).

Ale jak¿e ubodzy s¹ ci, którzy nie odkrywszy najcudowniejszej

mi³oœci Boga, nie rozumiej¹, kim s¹ i dok¹d zmierzaj¹.

Dziêkujê Ci ukochany Ojcze. Dziêkujê za ¿ycie, dziêkujê za

œmieræ, dziêkujê za wszystko co by³o, co jest i co bêdzie.

background image

116

I tylko Ci, którzy odkryli w swych sercach ³askê mi³owania i

radoœci wiedz¹, co piszê, co odczuwam.

Proszê Najcudowniejszy Bo¿e, spraw, aby wszyscy, którzy

pragn¹ odczuæ tê Mi³oœæ, dost¹pili zmartwychwstania i radowali
siê tak, jak dane jest to mojej istocie.

ELEN

background image

117

Modlitwa za zmarłych

Ukochany Boże, Ojcze mój,

obejmij swymi czułymi ramionami,

duszę zmarłej(go).. .........................,.

która(y) przeszedł do Domu Twego.

Ukołysz tę zmęczoną duszę,

aby zaznała wytchnienia,

po trudach życia.

Otocz ją światłem cudownej miłości,

którą tylko Ty, ukochany Ojcze

oświetlić możesz.

Ukochaj tę duszę, aby w jedności z Tobą,

doznała ukojenia i wiecznej radości, istnienia w Tobie.

MODLITWA PODYKTOWANA

PRZEZ DUCHOWYCH PRZEWODNIKÓW 15.11.2005

background image

118

Medytacja

– otworzenie czakramu serca

1.RozluŸnienie.

2.Oddech oczyszczaj¹cy.

3.Oddech relaksuj¹cy.

4.Odliczanie.

5.Medytacja.

Na górê wejdŸ, lub ska³ê. Rozejrzyj siê dooko³a. Zobacz, co
Znajduje siê u podnó¿a góry.
Zobacz zgliszcza, œwiat wojen pe³en, zbrodni, gwa³tów, kra-

dzie¿y. Masowe mordy, próby j¹drowe, szaleñstwo œrodków ma-
sowego przekazu informuj¹cych ci¹gle o kataklizmach.

To obecny œwiat, w którym ¿yjecie, œwiat stworzony rêk¹ œpi¹-

cego cz³owieka.

Co odczuwa Twoje serce? Wejrzyj w g³¹b serca. Zobacz jego

smutek. Serce p³acze. Czy ten œwiat, który widzisz, jest œwiatem
mi³oœci? Brak mi³oœci prowadzi do zag³ady.

background image

119

Rozejrzyj siê jeszcze raz zobacz p³acz¹ce, g³odne dzieci, zabite

matki le¿¹ na ulicach, obok p³acz¹ce dzieci. S¹ samotne, g³odne.
Zobacz kraje Afryki – wychudzone, g³odne dzieci z nabrzmia³y-
mi brzuszkami. Ich matki p³acz¹, tul¹c je do siebie. Nie mog¹ ich
nakarmiæ, nie maj¹ ¿ywnoœci.

Spójrz teraz do swego wnêtrza. Spójrz w swoje serce. Ono p³a-

cze. Brak mi³oœci powoduje cierpienia tego œwiata.

Czujesz siê skurczony, ma³y. Có¿ mo¿esz poradziæ? Nie jesteœ

w stanie zmieniæ tej sytuacji.

Spójrz jeszcze raz w Twoje serce. Tam mieszka Bóg. Zobacz

ogromn¹ jasnoœæ bij¹c¹ z Twego serca.

Zobacz teraz to serce przed sob¹. Robi siê coraz wiêksze, osi¹-

ga rozmiar cz³owieka. Z tego serca, z blasku wy³ania siê Jezus.
Rozpoœciera swoje ramiona i przytula ciebie.

Odczuj tê mi³oœæ. Jesteœ bezpieczny. Nie jesteœ sam. Poczuj ten

stan bezpieczeñstwa i mi³oœci.

Zapytaj Jezusa, co mo¿esz zrobiæ, aby zmieniæ ten œwiat. Aby

zapanowa³ pokój, mi³oœæ, szczêœcie, dobrobyt.

Co mo¿esz zrobiæ?
Otwórz swoje uszy. Otwórz serce. Us³ysz s³owa Jezusa.
Czy czujesz Jego mi³oœæ? PowiedŸ Jezusowi jak bardzo czeka-

³eœ na to spotkanie, jak bardzo potrzebujesz Jego pomocy, Jego
mi³oœci.

To w³aœnie to, co mo¿esz zrobiæ dla œwiata, dla siebie – Mi³oœæ.
PowiedŸ Jezusowi jak bardzo go kochasz, przytul siê do Niego.
Teraz Jezus wraca do Twego serca.. On bêdzie tam ju¿ zawsze,

by³ zawsze, lecz Ty go nie zauwa¿a³eœ. I zawsze bêdzie. Serce
zmniejsza siê. W³ó¿ je na

swoje miejsce. Postanów, ¿e bêdziesz ¿y³ w mi³oœci.
Zobacz teraz, co znajduje siê u podnó¿a góry. Zobacz jak wy-

gl¹da œwiat pe³en mi³oœci.

Jak wygl¹da œwiat, gdy ka¿dy znajdzie Jezusa w swym sercu?

background image

120

Œwiat mi³oœci. Cudowny, szczêœliwy, kolorowy, przyjazny.

Szczêœliwi ludzie radoœni, syci, bezpieczni, przyjaŸni.

Œwiat pokoju, œwiat mi³oœci. Zajêci prac¹ przynosz¹c¹ radoœæ,

spêdzaj¹cy czas na wspólnych zajêciach, zabawie. Wszyscy s¹ jed-
noœci¹. Jednoœci¹ z Bogiem i œwiatem.

Odczuj radoœæ, mi³oœæ, spokój, bezpieczeñstwo.
Oddychasz spokojnie. Jesteœ po prostu szczêœliwy.
Jak¿e to cudowne uczucie, pozostawaæ w jednoœci i mi³oœci z Bo-

giem. Dziêkujê Ci Bo¿e za ten cudowny dar. Za mi³oœæ.

6.Wyjœcie z medytacji.

7.Odliczanie.

background image

121

Medytacja jedności z Ziemią

1. Usi¹dŸ wygodnie. RozluŸnij cia³o. Napnij wszystkie miêœnie

i rozluŸnij.(Powtórz trzy razy).

2. Oddychaj spokojnie. Powoli pog³êbiaj oddech.(Zrób 10 od-

dechów).

3. Policz od trzech do jednego. Znajdujesz siê w stanie alfa.
Jesteœ ca³kowicie rozluŸniony, wyciszony, spokojny.

4. Przenieœ siê do lasu. Poczuj zieleñ pod stopami. Rozejrzyj siê

wokó³, poczuj zapach lasu, spójrz na drzewa, poczuj d³oni¹ ich
fakturê, poczuj zapach. Poczuj pod stopami mech. Zdejmij buty
i odczuj bosymi stopami jego miêkkoœæ, œwie¿oœæ. Spaceruj po
lesie. Us³ysz œpiew ptaków. Zobacz œwiat³o przebijaj¹ce siê przez
konary drzew.

Oddychaj. G³êboko. Poczuj zapach œwierku, sosny.
Poczuj mi³oœæ do tego miejsca. To Twój dom. To Ziemia.
Wo³a o mi³oœæ do Was. Zobacz jak, drzewa, zwierzêta, ca³y las

wo³a. Ws³uchaj siê, one prosz¹ Wasze serca, o energiê mi³oœci.

background image

122

5. Usi¹dŸ w tym lesie. Poczuj z nim jednoœæ, stañ siê nim. Jesteœ

ptakiem i drzewem, i krzewem jagód, i mchem, i mrówk¹. Poczuj
jednoϾ.

Roœniesz i ogarniasz swym odczuwaniem ca³y las.
To Twój dom. To Ziemia.
Odczuj tê jednoœæ. Jesteœ wszêdzie. W górze, w dole i obok.
Twoja œwiadomoœæ obejmuje ca³y obszar lasu, jakbyœ sta³ siê

balonem, w którym znajduje siê las. Oddychaj. Ukochaj to miej-
sce. Jesteœ szczêœliwy i radosny. Poczuj przepe³niaj¹ce Ciê szczê-
œcie.

Przek³uj teraz balon i wróæ do swego cia³a.

6. Oddychaj chwilê spokojnie.

7. Jesteœ teraz na ³¹ce.
Usi¹dŸ i rozejrzyj siê w woko³o. Widzisz w oddali ³any zbó¿.

Bli¿ej, rozci¹ga siê przepiêkna zielona ³¹ka, pe³na kwiatów.

Rozpoznaj te kwiaty. Na jednym z nich usiad³ motyl. Przypatrz

mu siê. Trzepocze skrzyde³kami. Jak¿e piêkny kolorowy. Zobacz
wzory i kolory na skrzyde³kach.

Na innym kwiatku usiad³a pszczo³a. To przepiêkny czerwony

mak. Pszczo³a z zapa³em pobiera nektar. Przypatrz siê jej. Jak¿e
jest spokojna i piêkna.

Spójrz na niebo. B³êkit rozlewa siê leniwie. S³oñce mocno grzeje.

Jak¿e jest przyjemnie. Ma³e chmurki przybieraj¹ przeró¿ne kszta³-
ty. Przypatrz siê im. Co przypominaj¹? Lekki, ciep³y wiaterek
rozwiewa Twoje w³osy.

Oddychaj g³êboko. Czujesz zapach siana, trawy. Wdychaj ten

zapach.

Na niebie widzisz ptaki. To skowronek i w oddali bociany.
Przepiêkny œpiew s³owika, przepe³nia Twoje serce. Ca³a ³¹ka,

trawa, kwiaty, ptaki, motyle, pszczo³y prosz¹ o Wasze serca,
o energiê mi³oœci. Czekaj¹ na Twoja mi³oœæ.

background image

123

To jest Twój dom. To Ziemia. Poczuj jednoœæ z tym miejscem.

Odczuj tê jednoœæ. Jesteœ wszêdzie. W górze, w dole i obok.

Twoja œwiadomoœæ obejmuje ca³y obszar ³¹ki, jakbyœ sta³ siê

balonem, w którym znajduje siê ³¹ka. Poczuj jak roœniesz. Oddy-
chaj. Poczuj tê jednoœæ. Ukochaj to miejsce. Jesteœ radosny i szczê-
œliwy. Poczuj przepe³niaj¹ce Ciê szczêœcie.

Przek³uj teraz balon i wróæ do swego cia³a.
Oddychaj spokojnie.

8. Przenieœ siê nad morze.
Usi¹dŸ na brzegu. Spójrz przed siebie. Widzisz bezmiar wody.

Morze jest spokojne. Ma³e fale delikatnie przysuwaj¹ siê do Cie-
bie i muskaj¹ Twoje stopy. Woda jest ciep³a. Jest Ci przyjemnie.
Spójrz na niebo. Jest przepiêkne, bezchmurne. S³oñce mocno przy-
pieka, jest po³udnie. Delikatny wiatr odsuwa z twarzy w³osy. Jest
spokojnie i przyjemnie. Oddychasz g³êboko. S³yszysz szum fal.
W powietrzu unosz¹ siê krzykliwe mewy. Oddychasz spokojnie
i g³êboko. Nape³nij siê tym œwie¿ym powietrzem. Poczuj zapach
jodu. Zanurz d³onie w piasku. Zobacz jak piasek przesypuje siê
miêdzy palcami. Oddychaj t¹ okolic¹. Poczuj j¹ ca³ym sob¹. To
miejsce prosi o Twoje serce, o energiê mi³oœci. Czeka na Twoj¹
mi³oœæ.

Odczuj jednoœæ. Jesteœ wszêdzie, jakbyœ sta³ siê balonem. Ro-

œniesz. Odczuj jakby ca³e morze i pla¿a znajdowa³y siê w Twoim
wnêtrzu. Twoja œwiadomoœæ jednoœci obejmuje ca³y obszar, któ-
ry widzisz.

To Twój dom. To Ziemia. Ukochaj to miejsce.
Jesteœ szczêœliwy i radosny. Poczuj przepe³niaj¹ce Ciê szczêœcie.
Przek³uj teraz balon i wróæ do swego cia³a.
Oddychaj spokojnie.

9. Jesteœ jednoœci¹ ze swoj¹ planet¹. Jesteœ jednoœci¹ z Ziemi¹.
Ziemia oczekuje Twojej mi³oœci.

background image

124

Otwórz swe serce i wyœlij z niego strumieñ z³otego œwiat³a, niech

obejmie ca³¹ kulê ziemsk¹.

Widzisz jak Ziemia zmniejsza siê i wnika do Twego serca. Jest

Tob¹. A Ty jesteœ ni¹. Noœ j¹ w swym sercu. Kochaj j¹.

Ty i Ona to jednoϾ.

10. Wróæ teraz do siebie. Do miejsca, w którym jesteœ.
Policz teraz od jednego do trzech i znajdziesz siê w swoim cie-

le. Tu i teraz.

background image

125

Rytuał pojednania

(małe grupy)

1. 5 min. oddech oczyszczaj¹cy (dla pocz¹tkuj¹cych 1 – 2 od-

dechy)

– wdech
g³êboki wydech, szybki i zdecydowany
wdech g³êboki, do brzucha
kilka spokojnych wdechów i wydechów

2. 5 min. ruch oczyszczaj¹cy.
ka¿dy wykonuje ruchy, takie jak dyktuje cia³o.
mo¿na wykonywaæ siedz¹c, stoj¹c, le¿¹c.
poczujecie rozluŸnienie i byæ mo¿e bycie poza cia³em.
usi¹dŸcie i spokojnie oddychajcie.

3.Teraz przenieœcie siê do œwiata wyobraŸni. Mo¿e byæ to ³¹ka,

morze, góry, tam gdzie ka¿dy z Was czuje siê bezpieczny i szczê-
œliwy. Rozejrzyj siê po okolicy. Znasz to miejsce, kochasz je. Od-
dychaj. Poczuj zapachy. Zwróæ uwagê na przyrodê, na kolory.

background image

126

4.Osoby znaj¹ce swoich przewodników niech poprosz¹ ich

o przyjœcie, te, które nie znaj¹ niech poprosz¹ Jezusa, Matkê jego,
lub inn¹ osobê, która jest ich idea³em duchowym.

5.Poproœ teraz przewodnika o wsparcie i pomoc przy dzia³a-

niach, które zaraz bêd¹ mia³y miejsce przy wybaczaniu.

6.Poproœ o przybycie osobê, która sprawi³a Ci ból, z któr¹ ¿yjesz

w konflikcie, nie ma znaczenia, czy jest to osoba z dzieciñstwa,
czy z twojego obecnego ¿ycia.

Spójrz na ni¹ i zobacz, ¿e jest ona istot¹ duchow¹, tak jak i ty

pod¹¿a œcie¿k¹ duchowego rozwoju. Zobacz w jej sercu mi³oœæ.

Jest zagubiona, œpi jeszcze mo¿e i b³¹dzi. A mo¿e wykonuje za-

dani, które ma na celu obudzenie Ciebie ze snu zapomnienia.

Spójrz obok Was jest Twój przewodnik, darzy on mi³oœci¹ za-

równo Ciebie, jak i tê drug¹ osobê. Ta mi³oœæ jest taka sama. Nie
ró¿ni siê, mi³oœæ to ogromna. Wybaczaj¹ca i troskliwa. Daje po-
czucie bezpieczeñstwa i si³ê. Twórzcie jednoœæ, wspólnotê. Two-
rzycie jednoϾ. JednoϾ.

Spójrz w oczy tej osoby
Na poziomie duszy rz¹dz¹ inne prawa, decyduj¹ inne wartoœci
Wybacz jej, zrozum, kim jest i po prostu wybacz
Tak jak i Ty pe³na jest ona bólu, lêku, zapomnienia, jeœli chcesz

by œwiat ten by³ œwiatem mi³oœci, wybacz, poprzez zrozumienie.

Otocz j¹ mi³oœci¹, niech z Twego serca wyp³ynie ob³oczek wype³-

niony jasnoró¿ow¹ energi¹, niech powiêksza siê i otoczy tê osobê.

Teraz to samo dzieje siê z ni¹, i od niej wyp³ywa taki sam ob-

³oczek i otacza Ciebie mi³oœci¹.

Czujesz przep³ywaj¹ce przez Twoje cia³o ciep³o i mi³oœæ.
Spogl¹dasz na tê drug¹ osobê i stwierdzasz, ¿e ob³oczki po-

³¹czy³y siê, i oboje znajdujecie siê w jednym ró¿owym ob³oku.
Czujesz mi³oœæ.

background image

127

W ob³oczku znajduje siê równie¿ Twój opiekun duchowy. Spójrz

w jego oczy. Widzisz w nich mi³oœæ, radoœæ, akceptacjê. Cieszy siê,
ze dokona³o siê wybaczenie, ¿e zosta³o przyjête
i zaakceptowane
przez obie strony.

¯egnasz siê ze swym znajomym.
¯egnasz siê ze swym przewodnikiem i dziêkujesz Mu za po-

moc i wsparcie.

Jesteœ szczêœliwy i radosny, bo dokona³eœ czegoœ wa¿nego i piêk-

nego. Budzisz siê do nowego ¿ycia, ale ten akt wybaczania by³ nie
tylko wyrazem przebudzeni, ale przede wszystkim wyrazem mi-
³oœci do Boga. Podziêkuj Bogu za Jego mi³oœæ i opiekê. Rozejrzyj
siê po okolicy. Jak¿e czyste jest teraz powietrze. Jak jasno œwieci
s³oñce. Œpiewaj¹ ptaki, a na niebie, przepiêkna têcza, daj¹ca znak
jednoœci z Bogiem. Jesteœ szczêœliwy, lekki i radosny, i jak¿e pe-
³en mi³oœci.

background image

128


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Wawrzyniec Podrzucki Mosty wszechzieleni darmowy e book
Ewolucja wszechśwaita i kosmologii
Oddziałuwania elementarne i wszesny Wszechświat
forex analiza techniczna (e book www zlotemysli pl ) DK3ZOOPY4OOL2LNDIKQIOV6NQ566VKSXSPJLABQ
Encyclopedia Biblica Vol 2 Jerusalem Job (book)
Największy diament we wszechświecie był kiedyś gwiazdą
acc book details 080702 132000
Odkrycia naukowe wszech czasów, dokumentalno naukowe, Odkrycia naukowe wszech czasów (2004)
ŚLADEM MISTRZÓW CZASU, Tajemnice wszechświata. 2012 oraz UFO, Nibiru 2012
W teorii kształcenia wszechstronnego nacisk kładło się na bierne zdobywanie wiedzy, media w edukacji
Zmartwienie Anatola, Bajki A. Galica
NIEDZIELA ZMARTWYCHWSTANIA, materiały dla organistów, materiały dla organistów 1
fizyka wszechświat, Szkoła, Przedmioty szkolne, Fizyka
Wybrane scenariusze zajęć z elementami socjoterapii, Wszechnica Świętokrzyska, III rok
Pozdrowienie od Wszechświata
Przekręt wszechczasów część

więcej podobnych podstron