Kiedy w latach 1946 do 1947 ks.Karol
Wojtyła studiował w Rzymie,wtedy mieszkał
w Kolegium Belgijskim. Jego dyrektorem w
owych latach był ks. van Furstemberg,
późniejszy kardynał. Przy jakiejś okazji
wyjednał on dla swoich podopiecznych
audiencję u surowego Ojca św. Piusa XII.
Wtedy też przedstawił papieżowi młodego
kapłana Karola Wojtyłę.
-Oto ksiądz z Polski!- rzekł do Piusa
-Ach z Polski!- powtórzył obojętnie papież.
Nie mniej powiedziała po polsku: „Niech
będzie pochwalony Jezus Chrystus” i ....już
poszedł dalej.
Jakże by się zdziwił ten surowy papież,
gdyby się dowiedział, że ten skromny, młody
Polak za trzydzieści lat zostanie jego
następcą na Stolicy Piętrowej.
Karol Wojtyła lubił jeździć na
nartach w sportowym ubraniu.
Kiedyś po długiej, wyczerpującej
jeździe, wstąpił do jakiegoś gazdy
na mleko. Gazda przez pewien czas
mu się przyglądał, a potem z
ciekawości zapytał.
-A wyśta skąd?
-A z Krakowa- odparł Karol
-A coście wy za jedni?
-Kardynał- odparł z uśmiechem
narciarz
Góral zmylony świeckim strojem,
w dodatku wiedział, że jego gość
jeździ dobrze na nartach, ani przez
chwilkę nie przypuszczał, że to
może być tak wysoki dostojnik
kościelny. Pokręcił więc
niedowierzająco głową i rzekł:
-A wyśta taki kardynał, jak ja Ojciec
święty!
Gdy przychodzili do
ks. biskupa Karola
Wojtyły jego znajomi z
wojennych czasów i
kiedy onieśmieleni
zaczynali mówić:
„Ekscelencjo”, wtedy
wypalał im prosto z
mostu: „ Wyście
zapomnieli jak mi na
imię?! Karol jestem i
koniec”
Metropolita krakowski Karol Wojtyła przyjechał na pogrzeb
sufragana częstochowskiego, biskupa Stanisława Czajki, nieomal w
ostatniej chwili. Witając się ze zgromadzonymi na uroczystości
biskupami, jakoś pominął biskupa z Siedlec. Rychło jednak się
spostrzegł, wrócił, podszedł do pominiętego i powiedział: „ Świnia
jestem, nie przywitałem Księdza Biskupa”.
Kiedy po Krakowie
rozeszła się wieść, że 29
maja 1967 roku
arcybiskup Karol Wojtyła
został kardynałem, ojciec
Leon Knabit, benedyktyn
z Tyńca, pogratulował
nominowanemu w
typowy dla księży
sposób: ukląkł na jedno
kolano i pocałował go w
rękę. Ku zaskoczeniu
ojca Leona świeżo
upieczony kardynał
zrobił dokładnie to samo.
„ Proszę Księdza
Kardynała” –zawołał
zmieszany i zażenowany
benedyktyn. „A co, nie
wolno mi?”- odparł z
figlarnym uśmiechem
Papież.
Zgodnie z decyzja
papieża Pawła VI w
konklawe mogą
uczestniczyć tylko ci
kardynałowie, którzy nie
ukończyli jeszcze
osiemdziesięciu lat. Kto
ten wiek przekroczył,
może obserwować
przebieg wyboru w taki
sam sposób, jak wszyscy
inni. Otóż jeden z
włoskich purpuratów,
liczący 87 lat, zupełnie
nie orientował się w
sytuacji. Gdy więc
ogłoszono wyniki
konklawe, wtedy
powiedział: „Co, Polak?
Naprawdę Polak?! No,
toż to koniec!”
Proboszczem jednej z
ponad dwustu parafii w
Rzymie jest Polak. Gdy
jakiś dziennikarz
zauważył, iż jest to
chyba rzeczą niezwykłą,
wtedy proboszcz
zacytował słowa Ojca
św. Jan Pawła II : „Pan
Bóg zrobił Rzymianą
dwa żarty: jednego
Polaka zrobił papieżem,
a drugiego rzymskim
proboszczem!”
Kiedy owo
niezapomniane spotkanie z
Polakami dobiegało końca
(poniedziałek dnia 23.09.
1978r.), wtedy Jan Paweł II
wszedł w tłum i rozmawiał
ze swoimi rodakami.
Rozmowa była swobodna,
ale w pewnej chwili papież
zauważył ze śmiechem:
„ Już więcej nic nie
powiem, bo gdybym
powiedział, to chyba
dobrałaby się do mnie
Kongregacja do Spraw
Wiary!”
W hiszpańskiej Avilli, gdy
szum czyniony przez
rozradowane zakonnice stawał
się już wprost nie do zniesienia,
Papież wypalił: „ Te siostry,
które ślubowały milczenie,
hałasują tu najgłośniej”.
Po jednym ze spotkań
Papież pożegnał polskich
biskupów słowami znanej
pieśni: „O cześć wam,
panowie magnaci!”
Przed kilku laty-
wspomina watykański
korespondent Telewizji
Polskiej, Jacek Moskwa-
po modlitwie „Anioł
Pański” Jan Paweł II
przemawiał, niemal
krzycząc. Zaraz potem,
podczas audiencji w
Pałacu Apostolskim,
Moskwa prosił Papieża
aby na siebie uważał, bo
jego chrypka
zaniepokoiła
dziennikarzy. „To ze
złości” -usprawiedliwiał
się Papież. A odchodząc
dodał:” a złość piękności
szkodzi”.
Ojciec Jan Andrzej Kłoczowski, dominikanin, zapytał
kiedyś Papieża, czy dojdzie do skutku planowane w roku
jubileuszowym 2000, spotkanie przedstawicieli trzech
wielkich religii: „ Czy na Górze Synaj pojawili się
chrześcijanie, muzułmanie i Żydzi?”- dociekał zakonnik.
„ Ty się nie wymądrzaj, ty się módl!” –odpowiedział
Ojciec Święty.
W czasie pielgrzymki 22
czerwca 1983 roku, na
krakowskich błoniach odbyła się
beatyfikacja dwóch powstańców
styczniowych- brata
AlbertaChmielowskiego i ojca
Rafała Kalinowskiego. W trakcie
ceremonii buchnął nagle z
kadzielnicy wielki płomień, z
którym nie mogli sobie poradzić
ani ministranci, ani księża
koncelebranci. Wreszcie
ówczesny ceremoniarz papieski
ks. Jon Magee, Irlandczyk,
dmuchnął tak skutecznie, że
płomień zgasł i kadzielnicy
począł unosić się upragniony
dymek. Wydarzenie nie uszło
uwagi Ojcu Świętemu, który,
sięgając po kadzidło, powiedział
z uznaniem o swoim
ceremoniarzu: „ Ten to ma
dech!”
Podczas pielgrzymki w 1999 roku Ojciec Święty zachorował i z tego powodu
odwołano jego wizytę w Gliwicach. Papież nie dopuścił do tego, aby to śląskie
miasto było jedynym miejscem na trasie jego pielgrzymki, którego nie
odwiedził. Niespodziewanie w ostatnim dniu wizyty, 17 czerwca, przybył do
Gliwic, a zebranemu tłumowi wiernych dziękował za „święta cierpliwość do
Papieża”. Posługując się gwarą śląską, Jan Paweł II tak oto dialogował z
tłumem:
-Widać, że Śląsk cierpliwy i twardy, bo ja bym z takim Papieżem nie
wytrzymał. Ma przyjechać, nie przyjeżdża, potem znowu ni ma przyjechać-
przyjeżdżo
Wierni:
-Nic nie szkodzi
_No to dobrze ze nic nie szkodzi, to jakoś ze spokojnym sumieniem wrócę do
Rzymu.
Ks. Mieczysław Maliński,
przyjaciel Ojca Świętego, podczas
jednej ze swoich wizyt w domu
papieskim nie posiadał się ze
zdumienia, kiedy siostra
usługująca do stołu Papieżowi,
przyniosła gospodarzowi na kolację
rybę, a jemu podała na talerzy
kurczaka. Ks. Mieczysław zapytał:
-Dlaczego
-Dostałeś kurczę, bo kurczę jest
tańsze- oznajmił z uśmiechem
Ojciec Święty
W 1992 roku ojciec Leon
Knabit został zaproszony na
kolację do Ojca Świętego w
pałacu watykańskim. W
pewnym momencie Papież
nieoczekiwanie zapytał:
-To ile ojciec ma właściwie lat?
-Sześćdziesiąt trzy-odparł
Benedykt
-O to ja w tym wieku byłem
już Papieżem-odrzekł Jan
Paweł II
-Wiem o tym. Wiem i bardzo
mi wstyd- powiedział ojciec
Leon i obaj wybuchnęli
śmiechem
Pracownicy Watykanu nie
mogli pogodzić się z tym , że
nowy Papież nie chce
korzystać z lektyki papieskiej,
zwanej sedia gestatoria.
-Bez sedia gestatoria Ojciec
Świety nie będzie widziany,
może wiec jakiś podest- nie
dawali za wygraną
watykańczycy.
-Na podest nie wejdę, nie
jestem mistrzem olimpijskim-
oznajmił Jan Paweł II
Podczas czwartej pielgrzymki do Ojczyzny , w Olsztynie,
dziennikarzowi „Gazety Wyborczej” udało się wychylić głowę
ponad tłum i zapytać Jana Pawła II o zdrowie.
-A, jakoś człapię- odpowiedział Papież.