BB new history



Ptaki śpiewały w głos ze swoich gniazd położonych na drzewach dając ludziom słuchać ich pięknego śpiewu. Kwiaty w ogrodach i na łąkach kwitły wzelakimi kolorami nadając światu więcej barw. Dzieci bawiły się na placach zabaw delektując się promieniami ciepłego słonecznego dnia pod opieką rodziców. Wszystko wskazywało, że jest wiosna, pora rozkwitu miłości i dla niektórych nieustającego treningu. Zamach, uderzenie, powrót i od nowa. Można by pomyśleć, że cóż to za sport, w którym ćwiczy się w tak banalny sposób? Po pierwsze, może jest to banalne przez pierwsze 50 powtórzeń, ale później zaczynają boleć ręce i mieśnie, a pot leje się ciurkiem. Ale w dojo, w którym toczy się tenże trening, nie dało się usłyszeń ani jednego słowa sprzeciwu z ust młodej dziewczyny powtarzającej wciąż i wciąż ten sam ruch.

'Przykładaj się bardziej Kaori' powiedział jej sensei będący starszym mężczyzną o białych długich włosach zwiazanych w niski kucyk. Jego podłużna twarz zakrywana była przez gęste białe wąsy. jak i szereg zmarszczek znaczących się na jego skórze. Był średniego wzrostu mężczyzną o niezwykłym potencjale siły czającym się w niby zniedołęzałym ciele. Dziewczyna spięła się i mimo zmęczenia powtarzała ponownie ten sam ruch jeszcze długi czas. Gdy sensei obwieścił koniec lekcji pozwoliła sobie zacząć rozmasowywać obolałe ramiona po dwóch godzinach treningu. Była zmęczona, ale i czuła kolejną dozę energii wpływającą w jej ciało, więc gdy sensei jak zwykle wymierzył cios w jej stronę, uskoczyła pospiesznie chwytając na nowo miecz patrząc uważnie na swojego przeciwnika. Z mistrzem nie było żartów, mimo że na pozór wydawał się starszym panem to dzierżył w ciele dość werwy, by nabić dziewczynie nie jednego siniaka. Tak więc stali przed sobą patrząc uważnie jedno na drugie czekając, aż któreś zrobi ruch oraz otwarcie na zadanie ciosu.

"Jeśli tak dalej pódzie to się na serial spóźnię" jęknęła w myślach i szukała otwarcia na siłe. Widząc to starszy mężczyzna pokręcił głową i natarł na nią z dziecinną łatwością wytrącając jej miecz z dłoni, którą sprawnie ubił bambusowym mieczem.

'Nie skupiasz się dostatecznie na walce.' Obwieścił jej mistrz widocznie niezadowolony.' Myśli krążą gdzie indziej zamiast skupić się na mieczu i jego drodze'

' Przepraszam mistrzu.' powiedział pochylając głowę.

Starszy mężczyzna uśmiechnął się do jej skruszonej postaci. "Żeby tak Takao się zachowywał" pomyślał. ' Posprzątaj tutaj, przebierz się i możesz iść, jeśli ci się śpieszy. Jak nie to zapraszam na herbatę.'

Dziewczyna podniosła głowę i spojrzała na mistrza. I tak nie było szans, by wróciła do domu na czas, więc równie dobrze mogłaby przyjąć ofertę. 'Tylko jeśli nie będę przeszkadzać' odparła cicho.

'Skądże znowu. Rozwalimy się na kanapie i pooglądamy telewizję' powiedział wesoło i zniknął za drzwiami nim dziewczyna zdążyła coś powiedzieć.

Kaori westchnęła i spojrzała w stronę Shinzen, małej kapliczki , która znajdowała się w dojo. Podeszła i przyklęknęła, a gdy już skończyła dziękować za trening i inne rzeczy wstała i zaczęła sprzątać. Gdy jednak sunęła ścierką po podłodze zauważyła wgłębienia w deskach, a kiedy przygladnęła się lepiej okazało się, że całe dojo jest porysowane jakby ktoś jeździł w nim na łyżwach. Postanowiła, że zapyta o to mistrza, gdy skończy. Po dwudziestu minutach dojo lśniło, a ona była już przebrana w swoje ubrania.

"Cudownie byłoby wziąć kąpiel" pomyślała już czując ciepłą wodę obmywającą jej ciało. Zamyślona skierowała swoje kroki po werandzie w stronę mieszkalnej części posesji.

'Sensei!' zawołała niepewnie. Nie był to pierwszy raz, kiedy zostawała w domu mistrza na herbatę, ale ten starszy mężczyzna po wyjściu z dojo zupełnie się zmieniał. Nie emanowała od niego ta powaga i siła, którą czuła w dojo. Poza nim był staruszkiem z niezłym odpałem szajby, a i tak to określenie jest dość łagodne.

'Kuchnia' dało się słyszeć z głębi domu. Pozwoliła sobie na wejście do środka przez rozsunięte drzwi wchodząc do salonu, albo tak jej się zdawało, że to był salon, bo spod stosu ubrań, gazet i jeszcze nie wiadomo czego wygladała kanapa razem z telewizorem.

Ruszyła dalej przez korytarz, aż doszła do niemałej kuchni, w której o dziwo panował jako taki porządek.

'Sensei co się stało w twoim salonie ?' spytała nie mogąc powstrzymać zdziwienia, które ją ogarnęło. Czy to znaczy, że powinna posprzątać jako jego uczeń?

'A to?' zaśmiał się nerwowo 'Zapomniałem posprzatać' Odparł zakłopotany i podał jej kubek ciepłej czerwonej herbaty.

'Jeśli sensei chce, to mogę pomóc' powiedziała cicho uważając na słowa.

'Kaori ty masz chyba nierówno pod sufitem' Pokręcił głową niemogąc uwierzyć w to co słyszy. 'Pracujesz, zajmujesz się domem, trenujesz niestrudzenie i jeszcze chcesz mi w mieszkaniu sprzątać?'

' Ale jeśli sensei potrzebuje pomocy to ja muszę mu pomóc' powiedziała uparcie.

'Mam już jednego ucznia pod dachem i on się tym zajmie' odparł spokojnie Ryu machając na to ręką.

' Widocznie nie sprawdza się jako uczeń' mruknęła pod nosem, a starszy mężczyzna słysząc to wybuchnął śmiechem.

'Na pewno nie jest tak oddanym uczniem jak ty' Na te słowa twarz dziewczyny pojaśniała. Zawsze jest miło usłyszeć komplement, ale od mistrza to jakby właśnie delektowała się ambrozją w boskim towarzystwie na Olimpie.

Siedzieli przez jakiś czas w ciszy popijając herbatę aż drzwi frontowe trzasnęły i z korytarza dało się słyszeć głośne ' DZIADKU WRÓCIŁEM!' Kaori spojrzała za siebie zainteresowana. Mistrz miał dwóch wnuków, ale jeszcze żadnego nie spotkała, więc była strasznie podekscytowana mogąc poznać chociaż jednego z nich.

Zblizał się do kuchni, a jego kroki dudniły jej w uszach, a może po prostu tak mocno biło jej serce w ekscytacji. Próbowała udawać, że jest zajęta piciem herbaty, gdy wnuk jej mistrza wszedł do pomieszczenia.

Jakie rozczarowanie przeżyła, gdy stanął przed nią Kinomiya Takao, trzykrotny mistrz świata w beyblade. Jeśli zajmuje się beyblade, to nie ma czasu na kendo, jeśli nie ma czasu na kendo, to nie ma co się nim interesować. Musiała jednak przyznać, że jest strasznie przystojny. Miał ciemną karnację, oczy koloru jesiennych liści, wysokie kości policzkowe i smukłą twarz. Sylwetkę miał zdjętą jakby z bożka greckiego, a na pełych ustach tańczył wesoły uśmiech.

To nie tak, że ona była jakoś strasznie brzydka. Była oceniana jako raczej ładna dziewczyna, choć widziała w sobie defekty, jak każda kobieta. Duży biust i płaski brzuch, a do tego prawie brak bioder nadawał jej sylwetce dziwny wygląd choć i tak faceci patrzą na jej klatkę piersiową zamiast w srebrno-niebieskie oczy. Gdy poczuła na sobie spojrzenie, odgarnęła z twarzy kosmyk włosów koloru ciemnego brązu i spojrzała na chłopaka.

'Cześć' powiedział z szerokim uśmiechem' Takao Kinomiya' przedstawił się wyciągając do niej dłoń, którą dziewczyny chwyciła i uścisnęła. ' Kaori Kakazu. Miło mi.' powiedziała i wzięła dłoń, po czym spojrzała na swojego mistrza, jakby zupełnie nie zainteresowana Takao. ' Mistrzu ja już pójdę, do domu. Na pewno mistrz ma wiele ciekawszych zajęć niż goszczenie mnie u siebie'

'Wpadaj kiedy ci sie żywnie podoba' powiedział mężczyzna uśmiechając się do dziewczyny, która podziękowała, skłoniła się i ruszyła do wyjścia.

Granatowowłosy spojrzał na swojego dziadka z zainteresowaniem ' Kto to?'

' Kaori Kakazu, chwile temu ci się przedstawiła ' zauważył mężczyzna.

'Dziaaadku ' jęknął ' wiesz, że nie o to mi chodzi'

'Uczy się kendo' powiedział mężczyzna.

'Ale przecież zamknąłeś szkołę jakiś czas temu' zauważył Takao.

'Zrobiłem wyjątek.'powiedział krótko ' a teraz Takao gadaj, jak było na wyjeździe?'

Dwójka pogrążyła się w rozmowie zapominając o bożym świecie i tak też im czas zleciał do późnego wieczora. Dziadek wygonił Takao do łóżka i samemu ruszył się położyć czując jak zmęczenie go ogarnia, postanawiając że ten burdel w salonie jutro rano posprząta.



***



Następny dzień nadszedł dla ciemnowłose dziewczyny zbyt szybko. Wstała z łóżka i wyłączyła budzik. Była już piąta, więc ma jakieś 20 minut na prysznic, tyle samo na przygotowanie i konsumpcję śniadania po czym wyjście do pracy. Kiedy wyszła z domu otuliła się szczelniej kurtką i włozyła słuchawki do uchu puszczając pierwszą lepszą piosenkę z mp3 ruszając prężnym krokiem w stronę przystanku.

Jej myśli zaczęły krążyć wokół wczorajszego spotkania. Czy to znaczy że Kinomiya Takao jest jej sempai'em? Powinna się tak do niego zwracać, a może wczorajsze spotkanie było pierwszym i ostatnim. W sumie treningi u mistrza zaczęła jakieś dwa tygodnie temu. Jeszcze w życiu się chyba tak nie nabłagała i naprosiła. Mistrz jednak zgodził się pod dwoma warunkami. Pierwszym to, że zgadza się na treningi takimi jakie je uzna za słuszne a drugi to ten że nikomu nie powie u kogo się uczy.

Dziewczyna wcześnie obchodziła wiele szkół więc podstawy miała wpojone od dawna. Trenowała wcześniej kilka innych rzeczy ale każdy kolejny sensei mówił jej że albo się nie nadaje albo nie ma "tego czegoś". Mistrz Granger jednak nic nie powiedział na temat jej braków. Ćwiczył z nią, szkolił bezlitośnie jak i z pasją. On ją po prostu uczył i za to mu była wdzięczna.

Z daleka zobaczyła że nadjeżdza jej autobus więc pomachała kierowcy, z którym przez rok jazdy tym samym autobusem zdążyła się bliżej zapoznać. Usiadła tym razem w tyłu jako, że dziwnym trafem przód był całkowicie zapchany przez masę dzieciaków. Też chciałaby kontynuować naukę i być naukowcem, ale niestety nie mogła sobie pozwolić na taki luksus . Musiała pracować na dwie zmiany bo dobrze platnej pracy znaleźć nie mogła. Kilka dawnych koleżanek proponowało jej by zaczęła iść w sponsoring, ale wolała obejść szerokim łukiem tego typu posadę mimo że wiedziała że nie najgorzej się wychodzi pod względem pieniędzy. A teraz muiała pracować jeszcze wytrwalej gdyż musi zbierać na lekcję. Czesne za najbliższe dwa miesiące ma już odłożone w banku, ale czy da rady odłożyć na więcej? Czy będzie wtedy musiała kompletnie zacisnąć pas, by mieć to co chce?

Na dom oddawała ponad 70 procent swojej pensji a i tak nie mogli pozwolić sobie na większy luksus , ale przynajmniej żyli i mieli siebie nawzajem. Niestety jej matka zachorowała jakiś czas temu i teraz zaczynają ukazywać się powikłania przez co stało sie niemożliwym by mogła normalnie chodzić do pracy i przeszła na rantę, która trochę zasilała ich budżet, ale bez jej dodatkowych prac mogłaby zapomnieć o kendo.

Na rozmyślaniu o jej gorzkim życiu zleciał jej czas aż do jej przystanku. Wysiadła i spojrzała na zegarek ukazujący szóstą czterdzieści trzy. Miała jeszcze trochę czasu więc niespieszyła się.

Pracowała w cukierni jako sprzedawczyni, bynamniej do 15, gdy przychodziła druga zmiana. O 16.20 była już w mieszkaniu staruszki, która płaciła jej za pomoc w domu. Robiła jej zakupy, wykupywała leki z apteki czy też posprzątała w mieszkaniu. Wyrabiała się z wszystkim do godziny albo półtorej zależnie, jak dużo rzeczy miała do zrobienia i mknęła jak szalona w stronę dojo.

Czas w cukierni szybko minął, a u pani Sayama musiała tylko wyrzucić śmieci i skoczyć do pobliskiego sklepu po kilka rzeczy. Kiedy skończyła ruszyła do dojo tym razem nie z pustymi rękami. Jakiś czas temu przyuważyła że jej mistrz ma słabość do rogalików z kruchego ciasta z nadzieniem marmoladowym. Jako, że pracowała w cukierni wzięła wcześniej tego samego dnia 40 dkg tych ciastek. Nawet nie zorientowała się kiedy doszła do dojo. Weszła za furtkę i podeszła do drzwi by zadzwonić dzwonkiem czekając aż sensei otworzy. Niestety nie miała tyle szczęścia, bo otwarł granatowowłosy.

' Czy zastałam sensei'a ?' spytała odsuwając się dwa kroki w tył nie chcąc stać tak blisko niego.

' Wyszedł na kilka chwil, ale uprzedził, że przyjdziesz w okolicach 17.30 i oto jesteś jak w zegarku' odparł z szerokim uśmiechem.

' Powiedział coś jeszcze ?' spytała zainteresowana. Może dziś miał zamiar odwołać trening, albo coś mu ważnego wypadło.

' Żeby cię ugościć do czasu aż wróci' powiedział i odsunął się zapraszając ją gestem do środka. Przeszła obok niego i stanęła kilka kroków dalej czekając na gospodaża.

' Przyniosłam coś dla mistrza i zastanawiałam sie gdzie mogłabym to położyć 'powiedziała unosząc siatke do góry. Takao podszedł do niej i spojrzał na siatkę, na nią na siatkę i znów na nia .

'Ciastka' powiedział a dziewczyna aż się od niego odsunęła.' chodźmy w takim razie do kuchni. Napijesz się czegoś? Kawa, herbata, sok ?' spytał gdy prowadził ją w stronę kuchni.

'Nic, nie chce się narzucać' odparła, gdy właśnie weszli do kuchni. ' To gdzie to położyć?' spytała

' Na stole' odparł Takao i zaczął jej się przygladać uważnie. Nie lubiąc jego spojrzenia, gdy tylko odłożyła siatke na stół przestąpiła dwa kroki do tyłu dla bezpieczeństwa. Takao zauważył to i przekrzywił głowę w bok.' coś się stało?' spytał niewinnie.

'Nie lubie tego typu spojrzeń' odparła krzyżując ręce opierając się o framugę drzwi rzucając mu nieufne spojrzenie.

'Przepraszam, po prostu się zamyśliłem.' odparł zakłopotany pocierając kark dłonią. Już miała mu odpowiedzieć że mógłby się zagapić na coś innego niż na nią, ale ugryzła się w język.

'Rozumiem'odparła i między nimi zapadła ciężka cisza. Kaori wyczekiwała aż usłyszy dźwięk kroków swojego nauczyciela i znikną w dojo na treningu. Zdala od całego Takao Kinomiyi, którego poznała dopiero wczoraj a już sprawia że źle czuje się w jego towarzystwie. Właściwie to w prawie każdym towarzystwie czuje się źle.

Takao za to myślał gorączkowo jakby ją bardziej zagadać i wciągnąć do rozmowy.

'Długo już trenujesz ?' spytał z nutą zaciekawienia w głosie.

'Z mistrzem nie całe dwa tygodnie' odparła.

' To dlatego cię tu wcześniej nie widziałem' powiedział jakby nagle go to uderzyło."Albo musi byc totalnym kretynem, albo próbuje nieudacznie grać" pomyślała przyglądając się mu.

'Najwidoczniej' powiedziała przekładając ciężar ciała na drugą stronę.

'Ciężko jest ?'

' Masz na myśli ?'

' Treningi z dziadkiem' powiedział wzruszając ramionami. 'Pierwszy raz mam okazję rozmawiać z kimś kogo uczy mój dziadek i jestem zainteresowany w tym temacie' wyjaśnił pospiesznie 'może jednak usiądziesz co? Na prawdę nie gryzę'wyszczerzył się do niej w szczerym uśmiechu.

Dziewczyna zajęła nabliższe siebie miejsce ale w takiej pozycji by być gotową na atak z każdej strony.

' nie jest łatwo, ale daję rade' powiedziała. Normalnie nie rozmawiała w tak lakoniczny sposób, była raczej otwarta, ale tylko wśród ludzi, których znała. Nie można sobie pozwalać na ufanie obcym, bo nie przynosi to nic dobrego. Był to fakt i tego się trzymała choć wyjątek zrobiła dla mistrza, ale tylko i wyłącznie dla niego.

Takao spojrzał na nia zrezygnowany. "Przypomina Kai'a sposobem wyrażania się" pomyślał i przestraszyła go kolena wizja. "A co jeśli Kai skądś wyskoczy i teraz w dwójkę będą mnie męczyć treningami?"

' Coś nie tak Takao-senpai?' spytała przyglądając się mu ponieważ nagle zaczął robić dziwne miny a pod koniec wyglądał nawet na przestraszonego.

' Nie masz obsesji z treningiem?' spytał spoglądając a Kaori zamrugała kilka razy.

'Trenuje tylko wtedy kiedy mogę' odparła nie rozumiejąc do czego ma dojść to wypytywanie.

'Ale nie masz takiej obsesji że budzisz się o 4 rano by potrenować a poźniej przyjść do domu przyjaciela dwie godziny później zwlec go z łóżka i zagonić na trening ?'

'Te pytania chyba nie kierujesz do mnie sempai 'powiedziała lekko poirytowana. 'Trenuje tylko pod okiem mistrza, a poza tym to tylko biegam, albo jeżdżę na rowerze, więc proszę przestań się na mnie patrzeć jakbym nie wiadomo jakim była potworem, ponieważ jest to nieuprzejme i nieprzyjemne.'

Ryu Granger wlaśnie ten moment wybrał sobie by wejść do domu.

' T- man, wróciłem !' wykrzyknął jeszcze z przedpokoju' Przyszła już Kaori ?' spytał ale Takao nie zdążył odpowiedzieć, bo dziewczyna szybko się odezwała.

'Tak mistrzu, już jestem' Mężczyzna wkroczył do kuchni z siatkami pełnymi zakupów, a dziewczyna spoczyła mu od razu do pomocy. 'pomóc ci w rozpakowywaniu ?' spytała grzecznie uśmiechając się do starszego mężczyzny.

' Nie jest spoko. Klapnij sobie i za kilka chwil przejdziemy do dojo' powiedział wesoło i spojrzał na wnuka 'Takao jak mogłeś jej nawet herbaty nie zrobić?'

Chłopak spojrzał na niego naburmuszając policzki przez co wyglądał jak dziecko





Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
DISTILLING KNOWLEDGE new histories of science, technology, and medicine
DISTILLING KNOWLEDGE new histories of science, technology, and medicine
The New Age of History?ter the00s
filozofia, Historia Filozofii - NEW!!!
historia new
30. NEW ART HISTORY, metodologia historii sztuki
Irving Knickerbocker's History of New York
New Media and Film History Walter Benjamin and the Awakening of Cinema Catherine Russell
russian historiography of the 1917 revolution new challenges to old paradigms
Chronological History of The New World Order By Dennis Cuddy(1)
Digital Methods in New Cinema History
The Third Reich Between Vision and Reality, New Perspectives on German History 1918 1945
Historia Filozofii NEW!!! 2
Claire Puccia Parham From Great Wilderness to Seaway Towns, A Comparative History of Cornwall, Onta
Historia książki 4
Prezentacja KST 2007 new

więcej podobnych podstron