MODLITWA KOBIETY MYŚLĄCEJ O SAMOBÓJSTWIE
Autor Księgi Tobiasza potraktował swoje dzieło jako mały traktat o rodzinie. Przedstawił w nim szereg rodzinnych problemów, podając Boże rozwiązanie każdego z nich. Chciał pouczyć czytelników, co należy czynić, aby życie rodzinne budować na Bogu i na szacunku do Jego Prawa. Ale też nie ukrywał bolesnych problemów, jakie może przeżywać rodzina.
Wśród nich ukazał młodą wdowę, której kolejni mężowie umierali w noc poślubną. Te pogrzeby zniesławiły niewinną kobietę. W jej sercu pojawiła się rozpacz. Nie mogła znieść komentarzy, jakie słyszała nawet z ust swojej służby. Ta rozpacz doprowadziła ją do decyzji samobójstwa.
„Sara, córka Raguela z Ekbatany w Medii, usłyszała słowa obelgi od jednej ze służących swojego ojca. (...) Służąca mówiła do niej: «To ty zabijasz swoich mężów. (...) Dlaczego nas karzesz za twoich mężów, skoro oni pomarli? Odejdź zatem z nimi, abyśmy już nigdy nie zobaczyli twego syna ani córki»” (Tb 3, 7-9).
Życie wdowy, która pogrzebała jednego męża, może być bolesne. Tylko ona sama wie, ile uwag kierowanych pod jej adresem musi przeżyć. To są tajemnice jej serca. Staje się to tym trudniejsze, im bardziej tajemnicza jest śmierć męża, zwłaszcza w małżeńskim łożu. A co dopiero, jeśli śmierć w podobnych okolicznościach się powtórzy? Opinia środowiska potrafi być bezwzględna, niejednego człowieka doprowadziła do rozpaczy, do podejmowania kroków, których konsekwencje mogą być nieobliczalne. Miało to miejsce i w życiu Sary. Autor natchniony pisze:
„Tego dnia była ona bardzo zmartwiona i zaczęła płakać. Wyszedłszy do górnej izby swojego ojca, miała zamiar się powiesić. Jednak zaraz opamiętała się i rzekła: «Niechaj nie szydzą z mego ojca - mówiąc do niego: 'Miałeś jedną umiłowaną córkę i ona z powodu nieszczęść się powiesiła'». Nie mogę wśród smutku przyprowadzać do Otchłani starości ojca mego. Będzie lepiej dla mnie nie powiesić się, lecz ubłagać Pana o śmierć, abym nie wysłuchiwała więcej obelg w moim życiu” (Tb 3, 10).
Szacunek dla ojca powstrzymał Sarę od wykonania zamiaru. Nie popełniła samobójstwa ze względu na niego. Jej śmierć byłaby ciosem zadanym w jego serce. To ważny motyw. Jeśli człowiek w rozpaczy dostrzeże kogoś, dla kogo warto żyć, odstąpi od zamiaru samobójstwa. Życie to potwierdza. Samotność połączona ze świadomością, że nie mam dla kogo żyć, jest jak kamień ciągnący człowieka w głąb depresyjnych przepaści. Wystarczy jeden promień światła, świadomość, że jestem komuś potrzebny, by zmobilizować siły, by na nowo uwierzyć, że warto żyć.
Sara zatrzymała się w połowie drogi. Nie chciała zniesławić swego ojca. Nie chciała, by z niego szydzono... Ale to było za mało, by odkryć sens życia dla ojca. Motyw wystarczył do rezygnacji z samobójstwa, ale nie wystarczył do odkrycia sensu życia nawet w utrapieniach. Córka szanowała ojca, ale jej miłość do niego nie była na tyle mocna, by chciała mu towarzyszyć do jego śmierci. Ze swoim problemem nie umiała się uporać. Poszukała zatem innej drogi. Postanowiła prosić Boga o śmierć.
„I wówczas, wyciągnąwszy ramiona ku oknu, modliła się tymi słowami: «Błogosławiony jesteś, miłosierny Boże, i błogosławione Twoje imię na wieki; i wszystkie Twoje dzieła niech Cię błogosławią na wieki! A teraz wznoszę moje oblicze i zwracam me oczy ku Tobie. Pozwól mi odejść z ziemi, abym więcej nie słuchała obelg. Ty wiesz, o Władco, że jestem czysta od wszelkiej zmazy z mężczyzną. Nie splamiłam mojego imienia ani imienia mojego ojca w kraju mojej niewoli. Jestem jedyną córką mojego ojca i nie ma on innego dziecka, które by po nim dziedziczyło, ani nie ma on bliskiego po sobie, ani nie zostaje mu żaden rodak, dla którego miałabym siebie zachować jako [przyszłą] żonę. (...) A jeśli nie podoba Ci się odebrać mi życia, to wysłuchaj, Panie, jak mi ubliżają»” (Tb 3, 11-15).
Modlitwa wyrywa się z serca. Sara wierzy w Boga i wie, że jest On miłosierny, że jest Władcą. Odwołuje się do mocy, jaką On posiada, jest bowiem Panem wszystkiego, a więc i tej sytuacji, w jakiej ona się znajduje. Sara wie, z Kim mówi i zna kompetencje Boga. Ta modlitwa prośby jest podobna do załatwiania sprawy u Boga. Sara prosi Go o śmierć.
Ona nie dostrzega perspektyw dla siebie. Nie ma żadnej nadziei. Szanuje jednak zdanie Boga. Dlatego jeśli nie spełni jej prośby, to niech przynajmniej usłyszy jej upokorzenie. Oddaje w Jego ręce tych, którzy ją ranią. Jest to prośba o wybawienie jej z rąk dręczycieli.
Autor Księgi Tobiasza zwraca uwagę na palec Opatrzności. Łączy bowiem modlitwy starego Tobiasza i Sary, mimo że zanoszone były do Boga w zupełnie innych miejscach i w dwu różnych rodzinach. Bóg postanawia odpowiedzieć na skierowane do Niego wołanie dwojga nieszczęśliwych ludzi. Cała księga przedstawia realizację tych próśb. Ich wykonawcą jest zesłany przez Boga anioł Rafael. To on ma tak poprowadzić bohaterów, by wszystko się szczęśliwie skończyło. Modlitwy zostaną wysłuchane, ale nie na zasadzie odebrania życia tym, którzy o to prosili, ale otwarcia przed nimi perspektyw szczęśliwego życia. Bogu bowiem zależy na szczęściu każdego człowieka, nawet wtedy gdy prowadzi go drogą utrapienia.
„I tej godziny modlitwa obojga została wysłuchana wobec majestatu Boga. I został posłany Rafael, aby uleczyć obydwoje: Tobiasza, aby mu zdjąć bielmo z oczu, tak, aby oczyma swymi znowu oglądał światło Boże, i Sarę, córkę Raguela, aby ją dać Tobiaszowi, synowi Tobiasza, za żonę i odpędzić od niej złego ducha Asmodeusza, ponieważ Tobiaszowi przysługuje prawo otrzymać ją w dziedzictwie przed wszystkimi, którzy ją pragną poślubić” (Tb 3, 16-17).