uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata
ks. prof. Edward Staniek, 20.11.2007
Dać świadectwo prawdzie
Ma miejsce rozmowa urzędowa. Trwa przewód sądowy. Ja jestem królem - mówi Chrystus. Ja się po to narodziłem, czyli w tym celu przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie. Oto jedna z ostatnich wypowiedzi Chrystusa przed śmiercią, złożona przed trybunałem Piłata. Chrystus, wyznając że jest królem, sam wydał na siebie wyrok. Piłat nie mógł bowiem tolerować króla, który nie byłby uznany przez Rzym.
Znamienne jest to, że w uzasadnieniu Chrystus nie odwołuje się, iż przyszedł na ziemię po to, by uczyć ludzi miłości, by pokonać śmierć, by wprowadzić sprawiedliwość, by odnieść zwycięstwo nad złem. Celem Jego przyjścia było danie świadectwa prawdzie; prawdzie o wielkiej godności Człowieka, którego można było zdeptać i przybić do krzyża, ale nie można Mu było zabrać godności Syna Bożego. W raju z tytułu kłamstwa człowiek wszedł w świat labiryntu zbudowanego z krętactwa. Przeszedł pod panowanie ojca kłamstwa. A ścieżki świata Bożego są zawsze proste; zawsze bowiem są zbudowane z prawdy. Na nich nie można pobłądzić.
Chrystus nie zniszczył świata zbudowanego z labiryntu zła, jedynie zapowiedział, że gdy przyjdzie następnym razem, wtedy ten labirynt zniszczy. Jeszcze jednak nie nadeszła godzina. Zatem zamieszkał w labiryncie, ale zawsze chodził po nim ścieżkami prawdy. A gdy zmuszano Go do kompromisu, zarówno przed Kajfaszem, jak i przed Piłatem, wybrał śmierć, ale prawdy nie zdradził.
Oto jest cena w oczach Boga, cena, jaką człowiek potrafi zapłacić za wierność prawdzie. Może oddać własne doczesne życie, ale prawdy zdradzić nie może. Skłonność do kłamstwa jest równie niebezpieczna jak nieopanowanie popędu płciowego czy też chciwości.
Dlatego już na Synaju Bóg wezwał naród wybrany, by wędrował drogą prawdy i to wezwanie zostało zawarte w ósmym przykazaniu Dekalogu. Umiłowanie prawdy jest warunkiem spotkania się z Bogiem i jest także warunkiem twórczych odniesień między ludźmi.
Kto świadomie posługuje się kłamstwem, żyje w labiryncie tego świata i nie potrafi spotkać się z Bogiem. Z Nim można się spotkać tylko wtedy, gdy człowiek ma odwagę spojrzeć prosto w oczy Pana Boga. I w imię prawdy nie boi się tego, że Bóg zna wszystkie zakamarki jego serca.
Niestety współczesny człowiek jest w dużej mierze uzależniony od kłamstwa. Lubi kłamać i dobrze się czuje, gdy jest okłamywany. Ludzie chodzący ścieżkami prawdy często są sami, a nawet bywają otoczeni wrogami. Świat nienawidził, nienawidzi i będzie nienawidził tych, którzy odwołują się do prawdy.
Bogactwo refleksji nad ósmym przykazaniem jest wielkie. Ja wybieram tylko w celu przypomnienia trzy wymiary tego przykazania.
Skoro chcemy być wierni Bogu, nie kłamiemy ani słowem, ani postawą, bowiem to przykazanie mówi, że nigdy nie wolno kłamać. Z tego nie wynika, że zawsze trzeba mówić prawdę, bo jeżeli coś jest tajemnicą, to szacunek dla tej tajemnicy jest szacunkiem dla prawdy. Prawda może być opieczętowana i może być dostępna jedynie dla tych, którzy tę prawdę mają znać. Milczenie nie jest kłamstwem.