Przybyli ułani pod okienko
Jedna z najbardziej popularnych piosenek z okresu I wojny światowej. Autorem jej jest prawdopodobnie legionista 4 pp Feliks Gwiżdż. Karol Poraj-Koźmiński zanotował:
„Nadmienić trzeba, że Feliks Gwiżdż jest autorem szeregu piosenek żołnierskich, a przede wszystkim jednej z najpopularniejszych Przybyli ułani pod okienko. Autor napisał 6 zwrotek, resztę - tak, jak to powinno być - dorobili sobie sami żołnierze”.
Przybyli ułani pod okienko,/bis
Pukają, wołają: — Puść, panienko!/bis
— O Jezu, a cóż to za wojacy!/bis
— Otwieraj, nie bój się, to czwartacy./bis
(solo)
— Przyszliśmy tu poić nasze konie,/bis
— Za nami piechoty pełne błonie./bis
— O Jezu, a dokąd Bóg prowadzi?/bis
— Warszawę odwiedzić byśmy radzi./bis
(solo)
— Gdy zwiedzim Warszawę, już nam pilno /bis
— Zobaczyć, to nasze stare Wilno./bis
A z Wilna już droga jest gotowa,
Do serca, do Rusi, do Kijowa.
(solo)
Z Kijowa pojedziem do Berlina,
Powiesić Wilusia sukinsyna.
Z Berlina pojedziem do Hamburga,
Powiesić, powiesić Hindenburga.
(solo)
Z Hamburga pojedziem do Poznania,
Wypędzim, wypędzim Niemca drania.
Z Poznania pojedziem do Krakowa,
By ujrzeć, czy Polska już gotowa
Wariant 2
Przybyli ułani pod okienko,
Stukają, wołają: „Puść panienko!”
Zaświecił miesiączek do okienka,
W koszulce stanęła w niem panienka.
„O Jezu, a cóż to za wojacy?
Otwieraj — nie bój się — to czwartacy!”
„Przyszliśmy napoić nasze konie,
Za nami piechoty cale błonie”.
„O Jezu! Dokądże Bóg prowadzi?
Warszawę odwiedzić myśmy radzi”.
„A stamtąd już droga nam gotowa,
Do serca polskości do Krakowa”.
„Gdy Kraków odwiedzim, już nam pilno
Odwiedzić i nasze stare Wilno”.
Panienka otwierać poskoczyła,
Wariant 3
Przybyli ułani pod okienko,
Pukają, wołają, puść panienko!
O Jezu, a cóż to za wojacy?
Otwieraj, nie pytaj, Beliniacy!
Przyszliśmy napoić nasze konie,
Za nami piechoty pełne błonie.
O Jezu, a dokąd Bóg prowadzi?
Warszawę zobaczyć byśmy radzi.
Gdy zwiedzim Warszawę, już nam pilno
Zobaczyć to nasze stare Wilno.
A z Wilna już droga nam gotowa,
Do serca, do Rusi, do Kijowa.
Panienka wnet wrota otworzyła,
Wariant 4
Przybyli ulani pod okienko,/bis
Pukają, wołają: puść, panienko!/bis
O Jezu, a cóż to za wojacy?/bis
Otwieraj, nie bój się, to czwartacy,/bis
Przyszliśmy tu poić nasze konie,/bis
za nami piechoty cale błonie,/bis
O Jezu, dokąd Bóg prowadzi?/bis
Warszawę odwiedzić byśmy radzi,/bis
Gdy zwiedzim Warszawę, już nam pilno/bis
zobaczyć to nasze stare Wilno,/bis
Aż Wilna już droga jest gotowa,
prowadzi prościutko aż do Lwowa./bis [12]
Wariant 5
Przybyli ułani pod okienko,
pukają, wołają: puść, panienko!
— O Boże, a cóż to za wojacy?
— Otwieraj, nie bój się, to czwartacy.
Przyszliśmy tu poić nasze konie.
Za nami piechoty pełne błonie.
— O Jezu, a dokąd Bóg prowadzi?
Wariant 6
Przybyli ułani pod okienko,
Pukają, wołają: — Puść panienko!
— O, Boże! A cóż to za wojacy?
— Otwieraj, nie bój się, to czwartacy.
Przyszliśmy tu poić nasze konie.
Za nami piechoty pełne błonie.
— O, Jezu! A dokąd Bóg prowadzi?
— Warszawę odwiedzić byśmy radzi.
Gdy zwiedzim Warszawę, już nam pilno
Zobaczyć to stare nasze Wilno.
A stamtąd już droga nam gotowa
Do serca polskości — do Krakowa. [15]
Z grudnia 1916 r. pochodzi wersja napisana przez Bogusława Szula ((pt. Dumna panienka), przeciwstawiająca ułanów trzeciemu pułkowi piechoty, w którym służył autor:
Przybyli ułani pod okienko,
Stukają, wołają, puść panienko!
Zaspana stanęła panna w oknie,
— A cóż tam za licho na deszczu moknie?
(solo)
Otwieraj, nie bój się, piękna pani!
To my, bohaterzy, my ułani.
Panienka ofuknie zadąsana,
— Możecie tam moknąć aż do rana!
(solo)
I storę zasuwa dumna sztuka,
Nie wyszła godzina, znów ktoś puka.
— O Jezu, a któż tam? — to pułk trzeci!
Panienka otwierać zaraz leci.