Bitwa pod Kockiem 1939
Bitwa pod Kockiem - ostatnia bitwa wojny obronnej, stoczona od 2 do 6 października 1939.
Bitwa pod Kockiem
|
|
Data
|
|
Miejsce
|
|
Wynik
|
wygrana Polaków, lecz późniejsza kapitulacja |
Terytorium
|
|
Strony konfliktu
Dowódcy
Siły
Samodzielna Grupa Operacyjna "Polesie"
XIV Korpus Zmotoryzowany
Straty
ok. 350-500 i kilkanaście pojazdów
|
Przeciwnicy
Strona polska:
Strona niemiecka
XIV Korpus Zmotoryzowany (gen. G. von Wietersheim)
13 Dywizja Zmotoryzowana (gen. P. Otto)
29 Dywizja Zmotoryzowana (gen. J. Lemelsen)
SGO "Polesie", która zorganizowana została w połowie września z nadwyżek rezerwistów i ochotników oraz poleskich oddziałów, otrzymała zadanie polegające na osłonie od północy sił koncentrujących się we wschodniej części Polski. Drugim zadaniem była osłona Polesia. Po walkach z niemiecką 2 DZmot pod Kobryniem, toczonych w dniach 16 - 18 września grupa ruszyła w okolice Kamienia Koszyrskiego, skąd zamierzała przez Włodawę dotrzeć do oblężonej Warszawy. Wobec kapitulacji stolicy dowództwo grupy postanowiło opanować składy amunicji w Dęblinie i przedostać się w Góry Świętokrzyskie.
W dniu 28 września w skład SGO "Polesie" wchodziły:
60 DP - dowódca pułkownik Adam Epler
50 DP "Brzoza" - dowódca pułkownik Ottokar Brzoza-Brzezina
Dywizja Kawalerii "Zaza" - dowódca generał Zygmunt Podhorski
Podlaska Brygada Kawalerii - dowódca generał Ludwik Kmicic-Skrzyński
Niemcy - 13 DZmot ruszyła z Dęblina w kierunku wschodnim
Niemcy - wieczorem 13 DZmot osiągnęła rejon Przytoczno - Stoczek - Charlejów
Rano w rejonie miejscowości Hordzież i Serokomla zajęła stanowiska obronne Brygada Kawalerii Plis, wchodząca w skład Dywizji Kawalerii "Zaza". Niemieckie rozpoznanie pancerne na kierunku wsi Poznań zostało odparte przez artylerię brygady. Około 10:00 ruszyło natarcie 13 DZmot wzdłuż drogi Kock - Serokomla, które zostało odparte kontratakiem dywizjonu pod dowództwem mjr. Korpalskiego z 5 Pułku Ułanów. W kolejnym ataku Niemcy uderzają na lewe skrzydło pod Serokomlą. Z rejonu Józefowa kontratakuje 2 Pułk Ułanów Grochowskich i wraz z 5 puł i 10 puł. odnoszą zwycięstwo, biorąc do niewoli ponad 200 jeńców. Dywizja "Brzoza" walczy w rejonie Kocka i Talczyna i pod koniec dnia udaje jej się przełamać opór Niemców i przesunąć się w rejon Adamowa. 29 DZmot nacierała od północy z Żelechowa przez Radoryż na stację kolejową Krzywda.
Dowódca Dywizji "Zaza" gen. Podhorski uzyskuje akceptację gen. Kleeberga na przeprowadzenie działań zaczepnych siłami "Zazy" i 50 DP. Zgodnie z tym planem z Serokomli i Talczyna miały atakować 178 i 180 pułki piechoty, pod wspólnym dowództwem ppłk. Gorzkowskiego, w kierunku na Charlejów i Poznań a następnie Brygada Kawalerii Edward miała zaatakować od strony miejscowości Józefów w kierunku na wieś Poznań. Od rana plan został wprowadzany w życie. Dodatkowo z Kocka w kierunku na Poizdów uderzył 179 pp. Około południa ruszyło natarcie Brygady Edward. 1 Pułk Ułanów Krechowieckich i 3 Pułk Szwoleżerów Mazowieckich atakowały spieszone podmokłą doliną, zaś 3 Pułk Strzelców Konnych, po przeprawie koło wsi Czarna, konno. Została zmieciona obsługa artylerii niemieckiej znajdującej się we wsi Poznań, po czym nastąpił atak w kierunku centrum wsi. Jednak brak amunicji i załamanie się ataku od czoła zatrzymało akcję. W momencie podejmowania decyzji o akcji pod Talczynem i Kockiem gen. Kleeberg wiedział już o kapitulacji Warszawy i że z operacyjnego punktu widzenia podejmowanie tych działań nie miało już większego znaczenia. Przywołany w bibliografii Apoloniusz Zawilski uważa, że generał podjął tę decyzję żeby przygotować swoich żołnierzy, poprzez starcie z wrogiem (a byli to w większości żołnierze młodego rocznika), do prowadzenia długotrwałej walki z okupantem. Generał zrezygnował z prowadzenia dalszych ataków. 50 DP otrzymała rozkaz przesunięcia się w nocy do rejonu Adamów - Burzec - Kolonia Karolin, 60 DP "Kobryń" wycofana została w rejon lasów na południe od Hordzieżki, BK "Plis" obsadziła rejon Czarna - Wola Gułowska, a BK "Edward" - Turzystwo - Lipiny - Grabów Szlachecki z zadaniem ubezpieczania zgrupowania od południa, Podlaska Brygada Kawalerii ubezpieczała od północy i zachodu w rejonie miejscowości Radoryż, zaś 3 psk w kierunku na Ryki. Z komunikatu naczelnego dowództwa niemieckiego z wieczora 3 października:
...13 dywizja zmotoryzowana odpiera głównymi siłami natarcie polskiego związku wszystkich rodzajów broni pod Kockiem i na północny zachód od niego. Walki jeszcze nie zakończone...
Siły niemieckie ruszyły w kierunku Bugu. 13 DPZmot i 29 DPZmot otrzymały zadanie zniszczenia SGO "Polesie" w rejonie Wola Gułowska - Adamów - Krzywda. 13 DPzmot swym prawym skrzydłem podeszła pod Adamów, zaś lewym zaatakowała BK "Plis" w rejonie Woli Gułowskiej. Z powodu wycofania się pod las gułowski dwóch batalionów piechoty ("Wilk" i "Olek"), będących w składzie DK "Zaza" (jedną z przyczyn wycofania była ciężka kontuzja mjr. Wilczyńskiego na początku walki - dowódcy batalionów), natarcie niemieckie doszło do cmentarza w Woli Gułowskiej, który przekształcili Niemcy w bardzo silny punkt oporu. Do nocy kawaleria nie zdołała wyrzucić nieprzyjaciela z cmentarza, pomimo kilkukrotnych ataków. Batalionów piechoty nie można było użyć w walce z powodu braku bagnetów na karabinach. Natarcie na prawe skrzydło zostało bez większej trudności odparte przez 182 pp dowodzony przez ppłk. Targowskiego. 29 DPZmot przeszła w rejon Żelechowa i przygotowała się do natarcia. Po południu, pod Wolą Okrzejską kawaleria 60 DP "Kobryń" odrzuciła podjazd pancerny nieprzyjaciela a 3 psk dowodzony przez ppłk. dypl. Małysiaka ostatecznie go zniszczył. Wieczorem gen. Kleeberg zarządził odprawę dowódców dużych jednostek w miejscu swojego postoju - na stacji kolejowej Krzywda. Plan generała walki w następnych dniach polegał na kolejnym pobiciu dwóch dywizji zmotoryzowanych. W pierwszej fazie planował związanie walką od czoła 13 DPZmot w rejonie Adamowa i Woli Gułowskiej, by następnie uderzyć na jej lewe skrzydło, wyjść na tyły i zepchnąć w kierunku na 50 DP "Brzoza". Główne zadanie zniszczenia nieprzyjacielskiej dywizji miała wykonać 60 DP "Kobryń" a właściwie jej odwód składający się z 183 pp i 1/179 pp (pod dowództwem mjr. Bartuli) wzmocnionych BK "Edward" pod ogólnym dowództwem ppłk. dypl. T. Śmigielskiego. Odwód miał uderzyć na tyły 13 DPZmot przez miejscowości Niedźwiedź i Charlejów. Po zniszczeniu 13 DPZmech całością sił SGO "Polesie" uderzyć na 29 DPZmot, ewentualnie na zgrupowanie niemieckie "Ryki", które pojawiło się koło Ryk.
W dniu tym odbywała się w Warszawie przed Hitlerem "defilada zwycięstwa". Około 8:00 13 DPZmech przeszła do ataku na odcinku od Adamowa do Konorzatki. Natychmiast, zgodnie z planem, ruszyła do ataku 60 DP swoim 184 pp pod dowództwem mjr. Żelewskiego, wzmocnionym baterią haubic, na cmentarz w Woli Gułowskiej, zaś 182 pp pod dowództwem ppłk. Targowskiego, również posiadający baterię haubic, na Helenów, z którego Niemcy zostali szybko wyparci. Natomiast dopiero drugie uderzenia 184 pp wraz z 1/179 pp na Wolę Gułowską przyniosło sukces - wzięto do niewoli jeńców i zdobyto sprzęt. Największe straty poniósł 1/179 pp, który szedł do natarcia jak na ćwiczeniach w Rembertowie - mjr Bartula na czele, dowódcy kompanii przed swymi kompaniami, dowódcy plutonów przed swymi plutonami. Zginął dowódca batalionu, dwóch dowódców kompanii i dowódca plutonu. Sukces w Woli Gułowskiej stał się hasłem do ataku BK "Edward" i batalionu 1/183 pp kpt. Sroczyńskiego przez miejscowość Niedźwiedź w kierunku lasu leżącego na południe od Budzisk. W tym samym czasie część 13 DPZmech wypychała DP "Brzoza" z Adamowa w kierunku północno-wschodnim i oskrzydlała od wschodu BK "Plis" wzdłuż drogi Adamów - Hordzieżka. Natomiast pełnym powodzeniem zakończył się atak części BK "Edward" przez Budziska na Charlejów. Dywizjon kawalerii składający się ze szwadronów rtm. Łaskiego i ppor. Burlingisa zdobył wieś Poznań. Oto słowa meldunku telefonicznego zanotowane przez płk. Adama Eplera:
Charlejów zajęty. Jesteśmy na tyłach wroga. Nieprzyjaciel rzuca broń i rynsztunek i cofa się w popłochu.
W rejonie Woli Gułowskiej zdecydowały się losy bitwy. Po zepchnięciu 50 DP "Brzoza" w rejon lasu pod miejscowością Krzywda wyszło niemieckie natarcie na 182 pp i 184 pp i polskie kontrnatarcie 2/183 pp pod miejscowością Gułów. W lesie polacy zaatakowali na bagnety, Niemcy rozpoczęli odwrót. Można powiedzieć, że DP "Kobryń" wygrała pojedynek z niemiecką 13 DPZmot. Gen. Otto, jej dowódca, wydał rozkaz do odwrotu. Jeszcze prowadziła walki Podlaska BK gen. Kmicica-Skrzyńskiego z 29 DPZmot. We wsi Horodeżka, w chłopskiej chałupie, zebrała się część wyższych dowódców: gen. Kleeberg, gen. Młot-Fijałkowski, płk. Epler. Nie byli obecni dowódcy walczących jeszcze oddziałów, którzy w między czasie meldowali o wyczerpaniu się amunicji. Gen. Kleeberg podjął decyzję o kapitulacji. Od 19:30 miał obowiązywać rozejm, zresztą nie dotrzymywany przez Niemców. Wojsko w ciągu nocy niszczyło broń. Żegnając płk. Eplera gen. Kleeberg powiedział:
Nic sobie nie mamy do zarzucenia. Zachowaliśmy honor żołnierski do końca. Kiedyś, gdy Ojczyzna zażąda od nas rachunku, będziemy mogli odpowiedzieć na każde pytanie...
Do godziny 1.00 w nocy trwa wymiana ognia między wojskami polskimi a niemieckimi (wojsko polskie wystrzeliwuje resztę amunicji), ok. 2.00 parlamentariusze polscy przekazują uzgodniony tekst aktu kapitulacji. Rano gen. Kleeberg odbiera ostatnią defiladę. O godz. 10.00 we wsi Czarna rozpoczyna się składanie broni. Przed złożeniem broni żołnierzom odczytano pożegnalny rozkaz gen. Franciszka Kleeberga.