Kukaj są moje myśl o Marcie Robi i o filmu Pasja


0x08 graphic

Kukaj są moje myśl o Marcie Robi i o filmu Pasja

Juty r. 2004

0x08 graphic
Ostatnio sporo nawet czytam Ksiądz Jasio nagrał mi na dyskietce o Marcie Robi i powiedział mi to jest twoja koleżanka macie coś wspólnego ze sobą ja, gdy czytałam o Marcie Robi to czaszami czułam się jak bym czytała swoje słowa tak jak ja bym to wszystko napisała tylko ona dużo bardziej ode mnie cierpiała chyba ja jej zazdroszczę to, że czuła w swoim ciele rany Jezusa, ale to już nie ode mnie zależy tylko już od Boga To już On moim życiem rozporządza i moim cierpieniem nie ja.

Marzec

A co do tego filmu to bardzo Bogu dziękuje, że ktoś chciał pokazać tak jak było naprawdę jak bardzo Jezus cierpiał za każdego znasz żeby żyć zawsze w naszych cierpieniach tylko bardzo mnie boli to, że są osoby, który się oburzają na ten film, bo moje zdanie takie jest, że każdy z nas Jezusa przybił do krzyża i ja tez i nadal to robimy w naszych sercach, bo przecież On w nas żyje ja nie rozumiem takich ludzi, którzy nie mogą zrozumieć tego. A najbardziej boli mnie to, że się oburzają na ten film i niektórzy Kapłani ja ich nie mogę rozumieć ich oburzenia, bo ja bym do tego filmu jeszcze do dała, bo było pokazane jak Jezus cierpiał na ciele, ale jeszcze za mało było pokazane jak Jezus cierpiał na duszy a to cierpienie bardziej boli niż ból ciała ja się nie boję tak cierpienia ciała jak bardziej bólu mojej duszy myślę, że ty mnie rozumiesz i bardzo mnie dziwi, że kogoś ten film bardzo uraził ja nie mogę tego rozumieć, bo ja, gdy oglądałam ten film to widziałam tylko swoje grzechy Jeszcze, gdy miałam przed swoimi oczami moje całe życie, gdy bardzo Go raniłam, gdy byłam mała i nadal to robię, gdy już nie mam sił do życia to wtedy ja Mu zadaje ból, bo mój ukochany Oblubieniec bardziej ode mnie cierpiał pokazał mi jak ja mam oddawać swoje cierpienie za innych a nawet swoje życie. Ja mam płyty Pasję, opowiadanie i film od Ks. Jasia już ją nagrałam do komputera żebym mogła ją oglądać wtedy jak będę miała dołek

Ten list napisałam do mojego Księdza Jana w roku 2004

alergia która bardzo mnie męczyła miałam kaszel, która bardzo mnie dusiła tak bardzo aż budziłam mamę, bo już było tak, że wymiotowałam mama mi daje na wersalkę telefon i jak już ja nie mogłam sama dać sobie rady to ją budziłam, choć mama rano była na mnie zła, że ja ją nie obudziłam, ale ja nie chcę ją w nocy męczyć bez potrzeby wystarczy, że ja nie śpię, bo ja nie chodzę do pracy, choć już mi jest dużo lepiej po badaniach ale muszę cały czas brać leki bo zaraz się duszę tak jak słyszałeś jestem uczulona prawie na wszystko nawet na świnkę, choć Mama mi obiecała, że ją nie odda wiem że powinnam ją oddać ale on już długo nie po żyje może jeszcze rok wiem że Waldek by mi powiedział albo ja albo świnka ale ty ojcze mam na dzieję że tak mi nie powiesz tak naprawdę to ta świnka dużo mi pomaga bo ja mam zajęcie a tak bym dostała zajoba może gorszego niż już mam choć czasami bardzo jest nie możliwy jak zobaczy mój wózek to on zaraz piszczy ja nieraz mówię do niego to nie ja to inna kaleka ale on tym bardziej mnie woła żebym go po drapała ja mu daję zawsze jedzenie mam w szufladzie ale ja wolę jego niż psa bo bardzo mnie męczy gdy pije pijak bo jak wiesz gdy mama idzie do pracy to macka zamyka u mnie w pokoju ja nie wiem co się ze mną dzieje jak usłyszę jego głos to chyba bym go zabiła nie że pije to by mi nie przeszkadzało bo i dziadek też był alkoholik ale nigdy nie powiedział nic złego na mnie ja pamiętam on zawsze mnie ratował gdy dostawałam od babki za byle co że mam takie ruchy że jestem kaleka i że jeżdżę do kościoła choć to ona mnie na uczyła on jest taki sam nie inny bardzo mnie to boli że mi nie daje siedzieć na dworze bo zaraz mnie zabiera do domu on się wstydzi że ma kalekę jak ja chcę po siedzieć to muszę pojechać na drugi plac ale i tak mnie wyzywa gdzie jest ta ku? Teraz bardzo się rzuca rano ale ja to olewam zaraz włączam kasetę w radiu na której mam nagrany różaniec i koronkę i modlę się tak długo aż mama przyjdzie z pracy bo nie ma innego wyjścia bo by było jeszcze gorzej choć i tak jest do dupy nieraz wolę siedzieć w domu niż ma on mnie znosić nawet teraz nie chciałam iść do kościoła wiem że jestem głupia ale chyba już robię się bardzo stara bo wszystko mnie zaczyna męczyć i olewam nawet to że może on zobaczysz co ja piszę już mi wszystko jedno i przepraszam cię że tak piszę ostatnio do ciebie listy ale nie jestem aniołkiem wiem że już pora do spowiedzi ale muszę się trochę uspokoić nie chcę bardziej ranić swojego ukochanego Oblubieńca co ja poradzę na to że czasami nie panuję nad sobą nawet mi się nie chce wieczorem modlić tylko do Niego że nic to mnie nie obchodzi że muszę komuś po móc za to że mi trudno jest żyć jeżeli do puściłeś do mnie . ten list napisałam sama ale mama mi go poprawiła choć ja się bałam że połowie wykasuje ale jakoś nie Zrobiła tego.

Zostań ojcze z Bogiem Grażyna

Grażyna Szczepaniak

Ro.2004

w 19 czerwca na uroczystości Wieczystych Ślubów zakonnych mojej koleżanki w Kazimierzu było bardzo piękne ja czułam się tak jak by były moje śluby ja wierze że tak było ja bardzo ją lubię bo z nią da się porozmawiać o wszystkim za parę dni znów pojechałam na cały dzień do Kazimierza bo chciała mnie zapoznać z swoimi rodzicami Ale nie długo ona się pocieszyła mną bo zaraz mnie porwała następna koleżanka która akurat właśnie tego dnia była w dołku moja obecność tego dnia jej pomogła jeszcze tam pojadę tylko nie wiem jeszcze dokładnie kiedy potem Znowu była u mnie tym razem była z Księdzem bo on coś przezywa swoim życiu i dlatego ona go przywiozła do mnie .

ten list pomagała mi pisać mama , bo ja bardzo dużo robię błędów, ale ja go napisałam moim nogami tylko mama po mnie po prawiła moje błędy bo ja nie skończyłam żadnej szkoły nie chciałam się uczyć jak była pora na naukę po prostu beczałam i teraz są tego skutki co ja na piszę mama mnie poprawia a jaki przy tym krzyk gdzie mam słownik ale coraz lepiej już piszę i mam nadzieję że ten mój problem zniknie z czasem . ale ja i tak bardzo Bogu dziękuję że mogę i tak pisać do swoich znajomych piszę sama znają moje pisanie z błędami i potrafią od czytać a najbardziej mój Ksiądz Jan On jest moim spowiednikiem jak ja piszę to mu nie przeszkadza .

jak wygląda moje życie otóż dwadzieścia lat chowała mnie babcia bo mama musiała pracować bo było ciężko finansowo ja byłam leczona w Warszawie przez wiele lat tak że bardzo mało byłam w domu całe te moje leczenie to taki skutek że tylko trochę lepiej mówię ale nie każdy może mnie zrozumieć ale ja już do tego się przyzwyczaiłam dla mnie najważniejsze jest to że rozumie mnie Ksiądz Jan. Od dwóch lat mam komputer można powiedzieć że sama się nauczyłam go obsługiwać oczywiście z małą pomocą kolegi

. Moja mama pracuje na pół etatu chodzi rano do pracy daje mi rano jak wychodzi do pracy na łóżko telefon i radio telefon bardzo mi się przydaje bo nieraz tak się zdarza że muszę do niej za dzwonić jak mam jakieś kłopoty ze zdrowiem ,zdarza mi się nieraz jak jestem rano sama to dzwonię do Księdza o pomoc duchową .

Jak budzę się rano to odmawiam różaniec o godzinie siódmej słucham mszy i przyjmuje duchowo mojego ukochanego oblubienica jak mi się uda to jeszcze troszkę usypiam za nim przyjdzie mama z pracy a jak nie to się modlę mama przychodzi z pracy po jedenastej.

Bardzo dużo czasu spędzam przy komputerze odpisuję na listy nieraz mam już dosyć tego pisania bardzo dużo mi pomaga w odpisywaniu listów mama ale ona nie ma czasu i bardzo nie lubi pisać na komputerze bo się boi go chociaż kiedyś była maszynistką ale błędy też robi lata robią swoje nie ta głowa, ja często piszę swoje pamiętniki a to bardzo dużo czasu mi zabiera ale myślę że tak mój ukochany Oblubieniec chce ode mnie żebym się dzieliła swoim doświadczeniem z innymi może jak bym mówiła normalnie to bym napisała dużo więcej niż teraz bo są takie komputery które sama piszą a ktoś tylko mówi to by było bardzo dobrze ja myślę że bardziej świadczę o swoim ukochanym oblubieńcu taka jaka jestem coraz bardziej to dostrzegam w swoim życiu.

tylko trochę każdy przesadziła bo ja nie jestem taka jak mówią o mnie inny ale jeśli tak jest to nie jest moją zasługą to mojego ukochanego Oblubieńca który we mnie żyje ja tylko Mu mówię tak ja myślę że do końca nie da się napisać tego wszystkiego jaki On jest w moim życiu bardzo wspaniały mój ukochany oblubieniec i On co dziennie mnie zaskakuje nawet w tam roku 2003 jak byłam na rekolekcjach bo ja tak naprawdę dużo się zastanawiałam czy mam jechać na rekolekcje nawet się nie radziłam Księdza Jana bo ja wiedziałam jaką będę miała odpowiedzieć , jak powiedziałam że jadę był bardzo zdziwiony bo On trochę się boi o mnie bo u mnie ze zdrowiem nie najlepiej choruję na owrzodzenie dwunastnicy i czasami mam ogromne bóle ale wszystko było dobrze jak pojechałam.

Muszę napisać, że ja nie pamiętam tak dobrych rekolekcji jak były w tam tym roku a już parę dobrych lat jeżdżę do Dąbrowicy bardzo odpoczęłam duchowo i psychicznie przy moim ukochanym oblubieńcu ja wiem, że to może dla niektórych było dziwne, że ja tak siedzę w kaplicy, ale dopiero tam ja odpoczywam i nabieram sił do mojego życia potem po rekolekcjach większy mam dystans, co się dzieje w moim domu czasami jest mi bardzo ciężko żyć, ale ja nie żałuję, że jestem kaleką.

Myślę, że bym była inna jak bym była zdrowa i bym nie znała tak bardzo i nie kochała swojego Oblubieńca może bym miała takie życie jak moja mama, że boi się następnego dnia czy w domu będzie spokój czy uda się przeżyć następny dzień to mnie bardzo męczy mój ojciec jest z pijakiem a jak nie pije to też nie za wesoło. nawet gdy nie mogę w nocy spać przez mojego ojca wtedy mówię do swojego Oblubieńca żeby nawet to cierpienie ode mnie przyjął żeby się nie zmarnowało

Ale wiem że mój ukochany jest zawsze zemną dla mnie największe cierpienie by było gdy bym nie czuła mojego ukochanego Oblubieńca przy sobie że On we mnie nie żyje tylko to by było dla mnie największym cierpieniem a ja Go czuję że On przy mnie jest i żyje we mnie i pomaga mi żebym nie marnowała swojego cierpienia ja wiem że to jest dla mnie wielki dar od ukochanego Oblubieńca że tak rozumie swoje życie i staram się każdego dnia żyć dla Niego i każdego dnia swoje życie składać w Jego ręce bo tak naprawdę to moje życie nie należy do mnie tylko do Niego i dlatego jest warto żyć dla Niego choć na wózku ale warto dla Niego cierpieć i pomagać innymi przez swojej cierpienie to dla mnie jest bardzo piękne że tak ja czuję.

W tym roku nie byłam na rekolekcje, bo mam alergię, która bardzo mnie męczyła miałam kaszel, który bardzo mnie dusił tak bardzo aż budziłam mamę, bo już było tak, że wymiotowałam mama mi daje na wersalkę telefon i jak już ja nie mogłam sama dać sobie rady to ją budziłam, choć mama rano była na mnie zła, że ja ją nie obudziłam, ale ja nie chcę ją w nocy męczyć bez potrzeby wystarczy, że ja nie śpię, ale ja nie chodzę do pracy, choć już mi jest dużo lepiej po badaniach jestem uczulona prawie na wszystko nawet na świnkę, choć Mama mi obiecała, że ją nie oda ja teraz trochę żałuję, że nie po jechałam na rekolekcje, ale jaka jest moja mama bardzo boi się ona o mnie ale chyba zaczyna za bardzo już przesadzać już mnie to zaczyna bardzo męczyć tak jak Ksiądz Jan on taki sama jak ona ja nieraz mu wole nie mówić nic, bo za bardzo przesadza a ja tego nie lubię. Nieraz mama mi za daje pytanie czy nie za dużo Bóg mi daje cierpienia ja jej odpowiadam na to, że jeszcze za mało.

Czasami przychodzi do mnie Ksiądz Jan przynosi mi ciało mojego oblubieńca czasami chce mi się płakać w takich chwilach za takie chwile warto jest cierpieć na tym świecie żeby się czuć tak bardzo umiłowaniom przed swojego oblubienica to nawet jest bardzo piękne dla mnie i dla mojego Księdza Jana, gdy ja mu mówię o tym jak bardzo ja cierpię za moim ukochanym oblubieńcem a i Księdzu Janowi łezka w oku się za kręci. Dziękuję Bogu, że mam takiego dobrego Kapłana, który zna moją duszę,on jest bardzo kochanym Kapłanem mogę na niego zawsze liczyć zawsze jestem z Księdzem w kontakcie telefonicznym wspólnie rozwiązujemy nasze dołki psychiczne ja myślę, że każdy powinien mieć kogoś, komu mógłby zaufać wtedy by było łatwiej żyć, ja dziękuję Bogu, że mogę komuś pomóc wysłuchać kogoś czasami poradzić, jeżeli potrafię.

G,

2005 r.

6



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Tutaj są moje myśli o Marcie Robin
Sekret. Moje dywagacje na temat filmu, zachomikowane(1)
Delaperriere M Gdzie są moje granice O postkolon w lit
Męka i śmierć Jezusa na podstawie zdjęć z filmu Pasja
Tam daleko w świetle słonecznym są moje największe aspiracje
Gdzie są moje tenisówki
Są dwa sposoby walki czy można być lisem i lwem Rozwiń myśl odwołując sie do postaci Konrada Wallenr
Widzisz dziecko jak Moje Najświętsze Ciało jest profanowane i dlatego ci ludzie są pozbawieni ŁASK M
Gdzie są przechowywane moje zakładki - FireFox, Porady
Czy tatuaże są dozwolone, AAAAAAAA moje KosciolKatolicki
Pasja, moje szkolne
na niebie są widoczne różne obiekty astronomiczne
POCH SA
organizmy jednokomórkowe są różnorodne
pieniadze nie sa wszystkim

więcej podobnych podstron