- «Mówi głupi w swoim sercu: Nie ma Boga! Oni są zepsuci, ohydne rzeczy popełniają, nie ma takiego, co dobrze czyni. Bóg spogląda z nieba na synów ludzkich, badając, czy jest wśród nich rozumny, który by szukał Boga» (Ps 53,1-3).
- Ja, Jahwe, daję ci Mój Pokój. Patrzę z Nieba i widzę rabowanie Mego Domu. Jednak rozproszę odstępców, niech więc nie opuszcza cię odwaga... Nigdy nie zapominaj, kto cię podniósł. To Ja cię wziąłem z twej kołyski i jak czuła matka nosząca swe dziecko na piersi nosiłem cię i karmiłem, żeby cię wychować jedynie na Moich Dziedzińcach... Moja Wola była twoim codziennym chlebem i to w ten sam sposób nadal będę cię karmił.
Lękasz się bez przyczyny. Czy mam powiedzieć, że już Mi nie ufasz? Pozwól Mi przypomnieć ci twą słabość i niezdolność do uczynienia czegokolwiek beze Mnie. Pozwalam na to, że - choć jestem twoim Ojcem - jestem również twoim Łucznikiem. Ty jesteś dla Mnie jednym z ulubionych celów właśnie po to, by zachować twego ducha do Mojej dyspozycji, dobrze usposobionego... Pragnę twej pobożności i to dlatego będę nadal kierował na ciebie Moje strzały...
Posłuchaj Mnie: choć wielu walczy przeciw tobie, nie lękaj się. Nie zwyciężą cię, bo Ja jestem z tobą. Vassulo, Mój Nieprzyjaciel rozpętał pełną zagrożeń zawieruchę, która cię dotyka, jednak nie bój się, bo Ja jestem z tobą.
W waszych dniach prorocy, którzy prorokują fałszywie - rozgłaszając wszelkie rodzaje kłamstw - posuwają się naprzód bez przeszkód. Tymczasem przeszkadza się Moim prorokom i ich prześladuje, tych, którzy przekazują słowa pochodzące z Moich Ust, otwarcie głoszą Prawdę, Moje Prawo oraz to, jak bardzo wasze pokolenie dopuściło się odstępstwa i postępuje drogą, która doprowadzi je do zatracenia, chyba że usłyszę krzyk nawrócenia.
Aż do tej pory milczałem i przymykałem oczy. Wiele razy cofałem rękę, która miała na was spaść, pokolenie. Tak wiele razy powracałem do Moich postanowień, by was podnieść przez ogień. Jakże bowiem mogę pozostawać milczący w obliczu tej Ohydy, o której mówił Mój prorok Daniel?
Posłuchaj Mnie: w waszych dniach liczni kapłani uzbrajają się na wojnę, by się sprzeciwić Wikariuszowi Kościoła. To ci sami, którzy nauczają byle czego - tego, co im się podoba i co lubi świat! Są pełni kompromisów. Aby przypodobać się światu, sprzedaliby Krew Mojego Syna! Jakże mogę patrzeć na to, co widzę, i milczeć! Kiedy słyszą Mój Głos za pośrednictwem Moich proroków, opuszczają bezczynnie ręce i nie przyjmują Go jako wezwania i niebieskiego znaku. Jednak kapłanów świętych, którzy są jak Jakub i poddają się autorytetowi swej Matki, Ja zaślubię na wieki. Ja sam ich zaślubię i będą nazywani synami Najwyższego. Nadeszła godzina szatana. W dniu, w którym cię podniosłem, córko, on poprzysiągł, że zmusi cię do milczenia. Gromadzi przeciw tobie całą wściekłość, jednak mówię ci: jeśli pozostaniesz skromna i pozbawiona ambicji i jeśli dotrzymasz przyrzeczenia wierności wobec Mnie, wobec Mojego Syna, Mojego Świętego Ducha i wobec Matki Nieustającej Pomocy, on zmarnieje pod ziemią, z dala od ciebie. Bądź nadal tym wszystkim, czym on nie jest. Moje Słowa w twoich ustach będą nadal jak ogień dla tych wszystkich, którzy w swym odstępstwie podnoszą Ciało i Krew Mojego Syna nie tylko bez bojaźni, lecz także bez wiary. Podnoszą Je, zdradzając!
- Jak dużo czasu pozostało jeszcze do powrotu Twego Syna?
- Nie masz prawa pytać Mnie o to, Vassulo, jednak ty wciąż jeszcze się uczysz, a Ja cię kocham. Jest jednak coś, co pragnę ci przekazać, i nie pozbawię cię tej wiedzy:
Wkrótce Mój Głos zostanie usłyszany jak uderzenie gromu. Usłyszycie, jak Ja mówię: «Dość! Dość, już wystarczy!» Ziemia się rozstąpi i ci, którzy buntowali się przeciw Mnie, ujrzą, jak spada na nich Moja Ręka. Ja jednak podtrzymam naczynia Mojego Syna. Przybędę w nawałnicy ognia. Dla niektórych przyjdzie to jak błogosławieństwo, jednak ci, którzy nigdy się Mnie nie lękali, w tym dniu nauczą się bojaźni wobec Mnie... Aż do tego dnia oni nie nauczyli się czci dla Mojego Imienia i uwielbiania Mnie. Nigdy się nie zastanawiali, czy są na dobrej drodze, ani nie zwracali się do Mojego Ducha, prosząc Go o radę. Stali się jak kupcy wchodzący do Mego Sanktuarium i wychodzący z Niego, kupujący i sprzedający w Imię Mojego Syna...
O, złe skłonności! Ziemio tak zbrukana! Po co was mam - was, którzy jesteście poświęceni na służbę Mojemu Synowi, a zwróciliście się przeciwko Niemu, sprzedając Jego Ciało i Jego Krew? Powróćcie na służbę Mego Syna, a Ja uczynię z was cud dla dusz - dla tych samych dusz, które pociągacie za sobą na zgubę. Przyjdźcie okazać skruchę, a Ja ożywię waszego ducha i oświecę wasze oczy, aby ujrzały Chwałę Mego Ducha, Tego, który zachowa was tam, gdzie mieliście być od początku waszej posługi. Przyjdźcie, zbliżcie się do Mnie teraz, abym tchnął na wasz namiot, a wydacie zapach życia.
Córko, powiedz Mojemu ludowi, powiedz tej Mojej reszcie, że na wszelkie sposoby należy próbować zmniejszyć Mój gniew. Zachęć Mój lud, powiedz im, żeby się modlili sercem o nawrócenie świata. Ja, Jahwe, ich odwieczny Ojciec, nagrodzę ich na wieczność.
«Ma Pan miłosierdzie, ale i zapalczywość, hojny w zmiłowania, ale i gniew wylewa. Jak wielkie miłosierdzie, tak wielka i Jego surowość».
Patrzę dziś na ziemię i wolałbym nigdy jej nie stworzyć... Moje Oczy widzą to, czego wolałbym nigdy nie oglądać, a Moje Uszy słyszą to, czego nie chciałbym nigdy usłyszeć! Moje Serce Ojca pogrąża się w smutku. Ukształtowałem człowieka na Mój obraz i podobieństwo, lecz on upadł i dziś tak wielu ludzi przyjęło wygląd Bestii! Ich serca tak bardzo napełnia rozwiązłość, anarchia, arogancja i zepsucie! Usta ich przyzwyczaiły się do wypowiadania głośno i cicho słów zwodniczych. Przysięgają na całe Niebo, że Mnie i Mojemu Synowi wydadzą wojnę... Ach!... Czynią wszystko to, czego nienawidzi Moje Serce. Bardzo często Moja Ręka zbliża się do Mojego Kielicha, z którego wylewa się Moja Sprawiedliwość...
(Później)
- Powiedz im, córko, że wzywam z wysoka. Ja nie wzywam, aby was niepokoić, lecz aby was pocieszyć. Kocham cię... pisz:
Dziś szatan wyciągnął rękę, by pochwycić nawet dusze kapłańskie. Duch letargu i pogardy przenika złowrogo tych, których dotknął. Podnoszą Ciało Mego Syna bez żadnej wiary w sobie, bez prawdziwego uwielbienia i przez cały dzień zniekształcają Moje Słowa i Tradycję Kościoła. Jakże mogę milczeć, kiedy widzę, że tylu kapłanów stało się zdobyczą szatana? Jakże mogę wszystkich was nie ostrzec przed ich działaniami? Czy mają pozostać bezkarni pomimo takiej zbrodni?
- Pomóż nam w tym czasie kryzysu...
- Otwarłem Niebiosa, aby wam pomóc. Wylewam właśnie Mojego Ducha na tych, którzy wzywają Mego Świętego Ducha, aby przyszedł do nich z radą. Gdy jednak otwieram bramy Niebios i sprawiam, że spada deszcz Moich Darów na ludzkość i gdy używam równocześnie wichrów jako Moich posłańców, ziemia odrzuca Moje Dary i Moich posłańców, profanując jedno i drugie. Ukazuję znaki i cuda, lecz ziemi znowu nie udaje się docenić owoców Mojej wielkiej Miłości... Ogarnia Mnie gniew, kiedy widzę Najświętszy Sakrament Mojego Syna zdeptany ich nogami i kiedy wiem, że nawet jeszcze dziś - pomimo waszej niegodziwości, pokolenie - Mój Syn oddałby natychmiast na nowo Życie za was, gdyby to było konieczne!
On otwiera Swe Usta, wzdychając ciężko z boleści. Jego Oczy nigdy nie przestały wylewać Łez, zawiedzione z powodu należących do Niego: tych, którzy pozwolili opanować się złu. Jakże są daleko od Prawdy... a jednak... pomimo ich nieprawości Mój Syn jest przy nich z miłością, bowiem Jego Miłość jest niezgłębiona.
Córko, czy powinienem znosić tę ohydę? Ciała są dziś skazane na śmierć, chyba że usłyszę wołanie skruchy z ich serc. Pójdź, córko, spełniaj ciągle swe zadanie i czyń dobrze.
Bądź Moim Echem.
Ja, Jahwe, błogosławię cię.