Poe Zagłada domu Usherów, Wiliam Wilson streszczenia


ZAGŁADA DOMU USHERÓW

Motto z Berangera. Narrator w 1 osobie.

Smętnego jesiennego dnia podróżując konno narrator dotarł do domu Usherów, prosty dwór, ponury. Ne jego widok doznał narrator wrażenia przeraźliwego smutku. Przy domu staw, narrator przeglądnął się w nim, co jeszcze go przestraszyło.

Narrator zgodził się spędzić w tym przerażającym domostwie kilka tygodni. Roderick Usher był przyjacielem z dzieciństwa narratora. Długo się nie widzieli, aż narrator dostał od niego list, w którym donosił mu o dolegliwościach fizycznych i zaburzeniach umysłowych i prosił o przybycie. Usher był skryty, pochodził ze starożytnego rodu o artystycznych tradycjach i działającego dobroczynnie, na polu muzycznym zaś lubującego się w zawiłościach.

Cała rodzina wywodziła się od jednego przodka z niewielkimi tylko odchyleniami.

Pod wpływem spojrzenia w staw przywidziało się narratorowi, że dom spowija atmosfera im właściwa, zbutwiała, trująca.

Dom był stary, obrośnięty porostami, nie wydawał się jednak rozpadać. Narrator podjechał pod dom, podał konia słudze, lokaj zaprowadził go do gabinetu Ushera. W przejściu natknął się na lekarza rodziny.

W gabinecie Usher powitał narratora szczerze i wylewnie. Wyglądał mizernie, nieszczęśliwie. Próbował ukryć nadmierne pobudzenie, roztrzęsienie, nerwowość. „ożywienie na przemian z osowiałością”.

User wyznał, że z przyjazdem narratora wiąże nadzieję polepszenia swego stanu. Wg niego jego choroba była genetyczną skazą, ciążącą na jego rodzinie - rozstrój nerwowy, objawiający się przeczuleniem zmysłów, które wpędzało go w szaleństwo, ustawicznie wzbudzało w nim strach. Usher także wierzył w przesąd, że dom Usherów wywiera wpływ na stan ducha. Przygnębienie, które przytłaczało Ushera było jednak też wynikiem przewlekłej choroby i przeczuwanej śmierci jego siostry, oprócz której nie miał on bliskiej duszy. Nazywała się lady Madeleine. Narrator widząc ją przechodzącą odniósł wrażenie martwoty.

Lekarze nie mogli jej wyleczyć: postępująca apatia, rozpad osobowości, częste stany kataleptyczne. Tej nocy, pierwszej spędzanej u Ushera, gospodarz doniósł narratorowi, że siostra jego uległa „mocy ciemiężyciela'. Przez kilka dni o niej nie rozmawiali: malowali, czytali, grali na gitarze; zażyłość która się z tego rodziła otworzyła duszę Rodricka. W pamięć wryło się narratorowi wykonanie, rozwinięcie przez Ushera ostatniego walca Webera. Z malowideł gospodarza biła groza i intensywność. Jeden z obrazów przedstawiał wnętrze krypty lub tunelu.

Wyczulony słuch skazywał Ushera na słuchanie określonych instrumentów: gitary, na której żarliwie improwizował. Jedna z jego kompozycji, „Pałac strachów”, szczególnie zapadła narratorowi w pamięć. Przytacza ją:

I. zwrotka to opis pałacu stojącego wśród łąk, królowała tam strzelista Myśl, tworzyła go materia czystsza od innych.

II zwrotka: otulały żółte wstęgi, wiatr poruszał chorągwią na szczycie.

III zwrotka: przez okna można było oglądać roje duchów, pląsających przy lutni, i spowitego purpurą króla.

IV. dźwięki lutni wydostające się przez drzwi z rubinu miały jedno zadanie: głosić pochwałę króla.

V. wataha złych widm zabiła króla, kraj ten jest dziś bladym cieniem kraju takiego jakim był w przeszłości.

VI. Teraz kto zbłądzi wśród ostępów i zajrzy przez okna, dojrzy zgraję harcujących duchów złych, zamiast śmiechu słychać - chichot.

W związku z tą balladą narrator poznał pogląd Ushera dotyczący czucia form roślinnych i niektórych nieorganicznych. Wg niego materiał, z jakiego zbudowano dom Usherów i jego układ sprawiały, że dom ten niejako `czuł', przejawiało się to jako złośliwe fatum ciążące na jego rodzie.

Lekturę panów stanowiły dzieła Gresseta, „Belfegor” Machiavellego, „Piekło i niebo” Swedenborga, „Podróż do krajów podziemnych Mikołaja Klimsza” Holberga, „Chiromancja” Roberta Flouda, „Miasto słońca” Campanelli, a zwłaszcza „directorium Inquisitorium” dominikanina Eymerica de Gironne i Pomponiusz Mella, a także przepis nabożeństwa kościoła „Vigiliae Mortuorum secundum Chorum ecclesiae Maguntinae”.

Zawarty tam rytuał Rodrick wykorzystał: oznajmił, że na dwa tygodnie chce złożyć ciało siostry w krypcie w podziemiach dworu, przed ostatecznym pochówkiem na cmentarzu: skłonił go do tego wzgląd na niecodzienny charakter przypadłości jego siostry, dociekania ze strony lekarza, a także odległe położenie miejsca spoczynku przodków Ushera.

We dwóch dokonali umieszczenia trumny Madeleine w krypcie. Przy tym narrator zauważył podobieństwo jej do brata, Usher wyjaśnił, że byli rodzeństwem bliźniaczym.

Po tym zaburzenia Ushera nasiliły się. Narrator odnosił wrażenie, że trawi go jakiś sekret, którego nie może wyznać. Jego nastrój udzielał się narratorowi: odczuwał taką samą osobliwą apatię zwłaszcza siódmej czy ósmej nocy od złożenia Madeleine w krypcie. Jego ciało ogarnęło drżenie, serce zdusiła mu zmora, zaczął w nerwach spacerować po pokoju; gdy usłyszał kroki na klatce schodowej. Wszedł Usher z lampą, trupio blady, będący w jakimś histerycznym podnieceniu. Usher kazał narratorowi spojrzeć przez okno, w wichurę. Okolicę nawiedzała trąba powietrzna. Narrator odsunął Ushera od okna, bojąc się, że widok kłębiących się chmur rozstroi go jeszcze bardziej. Aby go uspokoić zaczął czytać mu romans Lancelota Canninga „Tryst Szalony”, gdyż nic odpowiedniejszego nie miał.

Doszedł do momentu, gdy bohater, Ethelred wdziera się siłą do chaty pustelnika - narratorowi wydało się, że słyszy odgłos tego `wdzierania się', ale wziął to za urojenie. Czytał dalej.

Zamiast pustelnika był w siedzibie smok, którego zabicie dawało otrzymanie tarczy. Gdy w romansie smok zapiszczał, zabijany przez bohatera, narratorowi zdało się, że słyszy z oddali wrzask. Usher podczas opowiadania kołysał się dziwnie, coś mamrotał, gdy narrator do niego podszedł.

Usher mamrotał, że złożyli jego siostrę do grobu żywcem - on słyszał to od dawna, bo jego zmysły są wyczulone. Zerwanie drzwi pustelni - zerwanie wieka trumny, wrzask smoka - wrzask kobiety, brzęk tarczy - miotanie się po krypcie. Słyszy jej kroki, nadchodzi ona, by skarcić go za jego pochopność. Według Ushera siostra jego była już za drzwiami.

Wiatr otworzył drzwi - a za nimi była lady Madeleine, w szatach zbroczonych krwią, jej ciało nosiło ślady walki.. przez chwilę stała w progu, potem zwaliła się do środka na swojego brata, przygniatając go do podłogi martwego, zabitego grozą.

Narrator uciekł z domu. Obejrzał się - za nim księżyc oświetlił dom. Podłużna bruzda biegnąca od szczytu do posad domu, którą narrator brał za niegroźną, poszerzyła się, dom runął do stawu.

WILLIAM WILSON

Motto: Cóż rzeknie sumienie, ów cień, co wyrósł na mej drodze, Chamberlain, Pharronida.

Narrator przedstawia się jako William Wilson, to nie jest jego prawdziwe imię. On sam jest wyklęty, umarły dla ziemi. Jego niegodziwość wybujała bez miary, nie wpadał w nią stopniowo, ale nagle stracił całą cnotę. Teraz bliski jest śmierci. Chce, by w okolicznościach, które opowie, dostrzeżono, że determinował jego uczynki fatalizm, los.

Wywodzi się z rody ludzi o bujnej wyobraźni. Rósł w samowoli, ulegając nieposkromionym namiętnościom, rodzice nie potrafili go poskromić. Z lat szkolnych pamięta elżbietański budynek, nieregularny, wiekowy, niczym więzienie. Wyprowadzano ich stamtąd tylko na krótkie spacery, a w niedzielę na nabożeństwo. Obowiązki pastora pełnił dyrektor szkoły. Trwogę w uczniach budziła naszpikowana iglicami warowna brama szkoły. Żwirowane boisko, brak drzew, niewielki kwietnik z bukszpanem.

Budynek przypominał zagmatwany labirynt.

Sala szkolna była największa w budynku.

William spędził tam 5 lat. Przewodził swoim kolegom dzięki swej żarliwości, władczości; oprócz jednego ucznia, noszącego takie samo imię i nazwisko jak William - ten chłopiec konkurował z nim we wszystkim, nauce, sporcie itd. Buntowniczość Wilsona przyprawiała mu zgryzoty; łatwość, z jaką tamten mu dorównywał, dowodziła mu jego wyższości. Ale ci, którym William przewodził, tego nie zauważali.

Do szkoły przybyli obydwaj tego samego dnia; po latach William dowiedział się, że tamten też urodził się tak jak on 18 stycznia; ale między nimi nie było pokrewieństwa.

William nie nienawidził przeciwnika; utrzymywali z sobą stosunki, mieli pewne pokrewne cechy. Właściwie byli nieodłącznymi towarzyszami.

Miał ten chłopiec piętę achillesową - cierpiał na niedowład strun głosowych, mówił tylko szeptem, co wykorzystywał William, imiennik jego zaś mścił się dokuczając mu z powodu pospolitego nazwiska i imienia. Sztuczka tamtego polegała na coraz doskonalszym naśladowaniu Williama. Do tego byli do siebie podobni.

Drażniło Williama to, że przeciwnik udzielał mu z wyższością rad. Podczas jednej z kłótni William odniósł wrażenie, że ze swym przeciwnikiem spotkał się już kiedyś - wtedy rozmawiali po raz ostatni. Tej nocy Wilson zakradł się do sypialni przeciwnika - śpiący wydał mu się być identyczny, taki sam, dokładnie był kopią jego samego. William uciekł z akademii.

Podjął naukę w Eton po kilku miesiącach, gdy wspomnienie szkoły Bransby'ego zblakło. Tam żył hulaszczo, rozwiąźle. Podczas pewnej libacji z kolegami służący oznajmił przybycie gościa, chcącego rozmawiać z Williamem na osobności. Podczas rozmowy nieznajomy, w takim samym kaszkiecie i podobny do niego, chwycił go i wyszeptał: William Wilson, po czym znikł. William nie mógł go znaleźć. Dowiedział się że jego dawny przeciwnik opuścił akademię na skutek wydarzeń rodzinnych tego samego dnia, co on sam.

William wyruszył na studia do Oksfordu. Tam w rozwiązłości przekraczał granice obyczajności. Opanował szulerstwo, ogrywał kolegów na pieniądze. Żył tak dwa lata, po których na uczelnię przybył młody panicz z nowobogackiej rodziny, Glendinning. William pozwalał mu wygrywać z sobą w karty, by tym skuteczniej go usidlić.

Spotkali się u pana Prestona - pod koniec wieczoru jedynym przeciwnikiem w karty był już dla Williama Glendinnig. Grali w ecarte. Spojony winem, nerwowo grający, zadłużył się on u Williama na pokaźną kwotę, zaproponował podwojenie - w godzinę dług wzrósł czterokrotnie. Glendinnig ku zdumieniu Williama pobladł - ku zdumieniu, bo William sądził, iż jest on bajecznie bogaty i te sumy nie robią na nim wrażenia. William zrozumiał, że go zrujnował.

Wtem otwarcie drzwi zgasiło świece, wszedł nieznajomy i szeptem przemówił, aby sprawdzili oni mankiety i kiszenie Williama. Po czym się ulotnił. Były tam oszukańcze talie kart i honorowane karty. Preston podał mu płaszcz i wyprosił go.

William zauważył, że swój płaszcz ma już na ramieniu. A płaszcz jego był szyty na zamówienie. Płaszcz, który mu podano, był identyczny.

Następnego dnia William wyruszył w podróż na kontynent. Ale gdzie się nie udał, doznawał wtrącania się Wilsona w jego sprawy, w Paryżu, Rzymie, Wiedniu, Berlinie, Moskwie. Zastanawiał się, jakie cele przyświecają temu stręczycielowi. Zauważył, że jego prześladowca zadbał, by nie ujrzał on rysów jego twarzy. William ulegał jego dominacji przez długi czas. Próbował poczucie porażki utopić w winie, ale to tylko zwiększyło jego temperament. W miarę, jak stanowczość Wilsona się wzmagała, drugi Wilson - ustępował.

W czasie karnawału w Rzymie wybrał się Wilson na bal do księcia Neapolu, di Broglio. Upił się, zaczął się denerwować, nie mogąc znaleźć żony księcia, która mu się podobała. Zdradziła mu ona wcześniej, jak się przebierze. Gdy się do niej zbliżał, za ramię złapał go ktoś łudząco podobnie przebrany jak on sam, w masce z czarnego jedwabiu.

Wilson wywlókł go do przyległego pokoju. Pojedynkowali się rapierami. Ktoś szarpnął za klamkę, Wilson, zadawszy drugiemu śmiertelny cios, podbiegł tam, a gdy się odwrócił, zobaczył lustro. Dopiero po chwili zrozumiał, że to nie lustro, tylko jego przeciwnik, bez maski i peleryny to był Wilson, i narrator mógłby przysiąc, że to jego usta, a nie usta przeciwnika, wypowiedziały słowa: zwyciężyłeś, a ja sczeznę, lecz odtąd ty też jesteś martwy, przepadłeś dla świata, niebios, nadziei, ze mnie czerpałeś byt - zabijając mnie zabiłeś samego siebie.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Edgar Allan Poe Zagłada domu Usherów
Allan Edgar Poe Zagłada Domu Usherów
Allan Edgar Poe Zagłada Domu Usherów 2
Poe Edgar Allan Zagłada domu Usherów
Poe Adgar Alan ZAGŁADA DOMU USHERÓW
Poe Edgar Allan Zagłada Domu Usherow
ZAGŁADA DOMU USHEROW
zaglada domu usherow
Zagłada domu Usherów
Poe Edgar Allan Zgłada Domu Usherów
Poe Edgar Allan Zaglada domu
„Jakie to ma znaczenie, czy zrobili to z chciwości” Zagłada domu Trynczerów ebook
poe zaglada
Edgar Allan Poe Zagłada domu Usherów opracowanie(1)

więcej podobnych podstron