21 Borowski Tadeusz


Tadeusz Borowski (1922-1951)

ur. 12 XI 1922 w Żytomierzu, zm. 3 VII 1951 w Warszawie; polski prozaik, poeta, publicysta. Maturę uzyskał na tajnym komplecie - w okresie okupacji. Udział w konspiracyjnym życiu kulturalnym lewicującej młodzieży. 1943 aresztowany i wywieziony do Oświęcimia, następnie m.in. w obozie Dachau-Allach.

1946 powrócił do kraju, ukończył polonistykę w Uniwersytecie Warszawskim. Członek Polskiej Partii Robotniczej. Praca w Polskim Biurze Informacji Prasowej w Berlinie. Czołowy publicysta Nowej Kultury. Rozczarowany ówczesną rzeczywistością, popełnił samobójstwo.

Jeden z głównych przedstawicieli literatury pokolenia wojennego (pokolenie Kolumbów). 1942 debiut cyklem wierszy Gdziekolwiek ziemia. W poezji obozowej (Imiona nurtu) oraz w opowiadaniach Pożegnanie z Marią i Kamienny świat (1948) wyraził tragizm i poniżenie "epoki pieców" oraz głęboki kryzys tradycyjnych wartości humanistycznych, oskarżony z tego powodu o nihilizm.

Później uległ uproszczeniom realizmu socjalistycznego, m.in. Opowiadania z książek i gazet (1949). Utwory zebrane (tom I-V 1964). Nagroda Państwowa II stopnia (1950).

Życie

Szkic autobiograficzny? [...] Cóż bym w nim napisał ponad to co jest w przedmowie do mego tomiku "Imiona nurtu" [...] Czy to, że moi bliscy na piętnaście lat przed wojną zwiedzili gruntownie wszystkie więzienia i obozy północy i Azji? Że początek mego wychowania - to była szkoła sowiecka? Czy że na dobry ład nigdy nie miałem życia rodzinnego, bo albo Ojciec siedział pod Murmańskiem, albo Matka była na Syberii, albo ja byłem w internacie, na prywatce czy w obozie? Czy że podczas wojny miałem przyjaciół z "Konfederacji" i z "Gwardii", z Uniwersytetu i z lasu? Że zostałem aresztowany i... widziałem śmierć miliona ludzi, dosłownie, a nie metaforycznie? [...] że walczę z sobą i że poświęcę poezję dla miłości? [...]

Tadeusz Borowski, 1946

Dzieciństwo przeżył na Ukrainie. Maturę zdał podczas okupacji niemieckiej (1940) na tajnym komplecie liceum im. Tadeusza Czackiego, po czym studiował polonistykę w podziemnym Uniwersytecie Warszawskim. Równocześnie pracował jako stróż i magazynier w firmie budowlanej na Pradze oraz był współpracownikiem lewicowego pisma literackiego "Droga". W 1943 roku został aresztowany i, po krótkim pobycie na Pawiaku, wywieziony do Oświęcimia, potem do obozów Natzweiler - Dautmergen, Dachau - Allach.

W 1946 roku powrócił do Warszawy, ożenił się z miłością swojego życia - Marią Rundo, ukończył studia polonistyczne. Był aktywnym działaczem politycznym i literackim, współpracownikiem pisma "Pokolenie", redaktorem "Nurtu".

W 1950 roku został współredaktorem i czołowym publicystą "Nowej Kultury", w której prowadził aktywną kampanię socrealistyczną. W lipcu 1951 roku podjął - nie pierwszą zresztą - próbę samobójczą, z której nie udało się go już odratować.

Borowski zdradził. Uciekł tam gdzie mógł.

Przed sobą widział gładką ścianę Wschodu,

Za sobą mury polskie Ciemnogrodu.

Co może wtedy człowiek? Drobny stuk

Serca tak mało znaczy. Więzień Oświęcimia

Szczęśliwszy był, kiedy w podarku niósł

Mitigal, siarkę swojej ukochanej.

Naga, w gorączce, ranami okryta,

On klękał przy niej, zawsze takiej samej

Dla miłujących oczu. A nad nimi trwał

Dym ludzki, czarna rzeka, dym nad Birkenau.

Ludzi ocalić. Dać im niebo czyste

I ład na ziemi. Dać im umysł jasny.

Nad kraj ubogi, nad Wartę i Wisłę

Wznieść łuki świateł i strzec, by nie zgasły.

Ludzi ocalić. I za to marzenie

Jest obrachunek. Sztylet był zatruty

Mówi kronikarz. Wchodził między cienie

Od jadu żmii, od ziarna cykuty,

I Majakowski. Noc, do siebie strzela.

I nie masz, nie masz wtedy przyjaciela.

Więc gaz otworzył i twarzą do ściany

Odwrócił się i w mroczne wieki minął.

Toczyły śnieżną pianę oceany,

Obłok pod księżyc piór białość rozwinął.

Milcząca trwała gładka ściana Wschodu

I śmiech się zerwał w murach Ciemnogrodu.

Czesław Miłosz, Na śmierć Tadeusza Borowskiego

Poezja

Borowski debiutował własnoręcznie wydanym poematem katastroficznym Gdziekolwiek ziemia...(1942), zawierającym manifestacyjne i gorzkie wyznanie pokolenia wojennego. Pisał dużo i różnie (dla "esencjastów" wiersze przyjacielskie i fraszki, w Oświęcimiu Księgę z dnia wigilii i piosenki, w Monachium ogromna eksplozja polityczna), lecz publikował, czemu zresztą nietrudno się dziwić, niewiele. Podczas, gdy przebywał w Oświęcimiu, "Droga" wydała arkusz poetycki jego wierszy miłosnych (1944). W Monachium Girs - bibliofilski tomik Imiona nurtu (1945), przeznaczony zwłaszcza dla żołnierzy polskich na Zachodzie, oraz broszurę poetycką (wspólnie z K. Olszewskim) Poszukiwania. Tracing, używaną jako pokwitowanie Biura Poszukiwania Rodzin. Wreszcie po powrocie do kraju w 1947 roku poeta przygotował niewielki tomik Rozmowa z przyjacielem, zawierający autorską retrospektywę i kilka nowych wierszy, który z nieznanych przyczyn wówczas nie ukazał się (odnaleziony po 52 latach, został wydany w 1999 roku). Poezja ta wskutek okoliczności w dużej mierze przepadła, a ocalała reszta rozproszona została przez autora i zniekształcona przez wydawców. Do tej pory wciąż wypływają jeszcze nieznane teksty; na razie najobszerniejszym wyborem pozostają Poezje (1974), zarysowujące ścieżki poetyckie do oryginalnej koncepcji "czasów pogardy" i losów człowieka, które znalazły pełniejszy wyraz w jego prozie (Pożegnanie z Marią, Kamienny świat).

Twórczość

Tadeusz Borowski, który obozowemu życiu poświęcił zbiór opowiadań zawartych w tomiku „Pożegnanie z Marią” podszedł do tematu zgoła odmiennie niż zwykli to zrobić inni autorzy. Dla tego Jego twórczość charakteryzuje się m.in. tym, iż razem z narratorem wchodzimy do obozu i poznajemy jego życie od środka, sami uczestniczymy w obozowym życiu. Dzięki temu możemy dostrzec, iż obóz to małe totalitarne państwo zamknięte z czterech stron drutami. Niemcy spełniają jedynie rolę nadzorców, a terror i „porządek” wprowadzają sami obozowicze. Motorem ich działań jest chęć przeżycia i dlatego akceptują obozowe prawo i reguły. Swoisty kodeks pozwala im kraść, kłamać a nawet zabijać. W walce o przetrwanie stają się podobni do swoich oprawców. Wytworzyła się wśród nich hierarchia, która pozwalała wyżej usytuowanym przedłużyć swoje życie lub też zapewnić godną śmierć. W opowiadaniu „Proszę państwa do gazu” dowiadujemy się, że transporty więźniów skazanych na komorę gazową są potrzebne nie tyle Niemcom, co obozowiczom - rzeczy, które ze sobą przywiozą pozwalają przeżyć obozowiczom. Ofiary stają się oprawcami. Borowski podkreśla fakt, iż polepszenie warunków bytności jednego człowieka odbywa się kosztem drugiego. Porażający jest to, iż trudno nam dostrzec różnice pomiędzy niemieckimi kryminalistami specjalnie wyszkolonymi w celu prowadzeniu obozu, a ludźmi, w których głód i groźba śmierci obudziły najniższe odruchy.

Tematyka opowiadań Borowskiego wyrywa się z szablonów przyjętych w tamtym okresie. Zamiast opisu tragicznej i męczeńskiej śmierci proponuje nam obraz życia w obozie. Skupia się na działaniach, jakie podejmują obozowicze, aby przetrwać. Śmierć sprowadza do rangi czegoś powszedniego. Nie jest ona w stanie zakłócić porządku dnia, co widać choćby na przykładzie opowiadania „Ludzie, którzy szli”. Na pierwszym planie widzimy mecz piłkarski, na drugim „rzeki ludzi” biegnące do komina. Nikt nie interesuje się tymi „martwymi” ludźmi zgodnie z regułą, iż żywi zawsze mają rację przeciw martwym. Borowski rezygnuje z martyrologicznego ujęcia śmierci tych ludzi, wskazuje, iż zginęli ci, którzy nie potrafili się przystosować. Borowski posuwa się dalej. Twierdzi, że obóz, tortury, śmierć to nie bohaterstwo, lecz głupota, głupota ludzi, którzy uwierzyli Niemcom. Bo jak inaczej myśleć o ludziach, którzy uwierzyli niemieckim obietnicą, spakowali to, co mieli najcenniejsze i sami wsiedli do pociągu, który „zawiezie ich tylko do śmierci”. Borowski przeżył obóz, jednak czuł się winny za ludzi, którzy musieli umrzeć, aby on mógł przetrwać. Bierze na siebie częściową odpowiedzialność za to, co miało miejsce. W swoich opowiadaniach temat ujmuje w sposób dotąd niespotykany i nowatorski. Rezygnuje z wyraźnego podziału na kata i ofiarę, skupia się na życiu a nie śmierci, wchodzi do obozu i zdaje relację z pozycji uczestnika mających miejsce wydarzeń. Podejście to nie spodobało się krytykom, którzy oskarżyli pisarza o cynizm, pominięcie bohaterstwa i ducha oporu więźniów. Jednak w „obozie Borowskiego” heroiczne czyny należą do rzadkości, najważniejszą wartość ma dla niego życie, dla którego człowiek jest gotowy zrobić wszystko.

W opowiadaniach: „U nas w Auschwitz ...”, „Proszę państwa do gazu”, wprowadza nas w świat zagłady, w którym przetrwa tylko ten, który ulegnie prawom odwróconego dekalogu, a więc ten kto kradnie, zabija, kłamie pozbawia godności innych w imię własnego dobra.

Walka o przetrwanie w warunkach ekstremalnych jest u Borowskiego równoznaczna z kryzysem wszelkich wartości moralnych. Dla człowieka traktowanego jak zwierzę, dobro i zło stają się pojęciami jednoznacznymi. Nawet tym, którzy przetrwali trudno jest wrócić do normalnego życia. Wyzwolenie z rąk okupanta w odczuciu narratora opowiadań Borowskiego, nie oznacza końca zmagań o egzystencję. Przed Tadkiem w dniu wyzwolenia staje inny obóz, gdzie przejściowo amerykańscy wybawiciele przetrzymują ludzi. Ale jest to obóz tylko pozornie inny, bo jak przekonujemy się w opowiadaniu „Bitwa pod Grunwaldem”, tak naprawdę zmienili się tylko strażnicy, na miejscu Niemców pojawili się Amerykanie.

Faktem jest, że nie ma już przed oczami ofiar wojny okrutnych kominów, z których ludzie poczuliby się ludźmi. Upadłe wartości nie zostaną przecież odzyskane wśród brudu, głodu i smrodu, gdzie rocznic bitwy pod Grunwaldem, daje jedynie w oczach mieszkańców obozu możliwości obserwowania ładnych dziewcząt i szansę na lepszy obiad. Czy to nie świadczy o zupełnym wyniszczeniu ducha wewnętrznego, o zabiciu własnej wrażliwości? Człowiek jest wtedy zdolny utopić własnego brata w łyżce wody, wywołać rewolucję, z powodu nienasyconego głodu. Obozem kierują: zawiść, egoizm, prywata.

I nagle pojawia się postać Żydówki, która żyje w swoim wewnętrznym świecie. Dzięki akceptacji tego świata przetrwała obozy, gdzie nie dawno nie miała szans przeżycia. To ona w życie ofiar faszyzmu wprowadziła iskierkę poczucia własnej wartości. Ona również wzbudza w Tadku uczucie miłości, które nie jest na pewno jednoznaczne z pojęciem nienawiści. Nadaje sens wszystkiemu, nie boi się niczego i nikogo. Pogodziła się z myślą, że będąc człowiekiem wolnym nie ma do czego wrócić. Polska, której chciała być obywatelem odtrąciła ją, a ponieważ nie czuje się Żydówką, szuka drogi na Zachód, do Belgii, gdzie ma nadzieje zacząć wszystko od początku.

Natomiast Tadeusz w „Bitwie pod Grunwaldem” należy do tej większości, który żyje po to, aby przetrwać z dnia na dzień, z godziny na godzinę.

Sprawę sprzeczności w widzeniu przeszłości młodych ludzi rozstrzyga śmierć Żydówki. W tej sytuacji nasuwa się pytanie, czy po to przetrwała okres zagłady Żydów, aby umrzeć tak tragicznie, a zarazem tak bezsensownie.

Nie należy jednak interpretować pochopnie śmierci Niny. Lecz tak naprawdę była o wiele wartościową osobą, niż drwiący z niej Profesor. Nina nie należała do obozu ludzi upadłych moralnie, była bardzo blisko Arkadii. Tadek natomiast zdał sobie sprawę, że życie ludzkie nadal jest lekceważone. Z ubolewaniem stwierdza, że „Przez sześć lat strzelali do nas Niemcy, teraz strzeliliście wy, co za różnica”.

Rzeczywistość w opowiadaniach Borowskiego jest wielką paranoją, pomieszaniem i rozdźwiękiem między ludźmi w ich spojrzeniach na świat. Lecz to właśnie wojna dokonała takich spustoszeń w psychice ludzi, podważyła prawo do egzystencji i wartości duchowej. Borowski zwraca jednocześnie uwagę, że nie można zwyczajnie uciec od przeszłości. Czy można poddać się hierarchii, która nie stara się zrozumieć istoty ludobójstwa, czy faszyzmu? Należałoby raczej zwrócić ludziom ich prawdziwe oblicze, „ściągnąć maski” bólu. Wtedy i Grunwald odzyska swą historyczną wartość, przestanie tylko towarzyszyć bitwie o puste wartości, którą toczą ludzie głęboko dotknięci i doświadczeni prawdą o obozach zagłady.

W obliczu Drugiej Wojny Światowej polscy pisarze stanęli przed bardzo trudnym zadaniem. Okupacja hitlerowska w Polsce z programem ludobójstwa, z systemem obozów śmierci, łapankami i ulicznymi egzekucjami, zbrodniczymi eksperymentami na ludziach, przymusowymi robotami w głębi Rzeszy, przyniosły doświadczenia, z którymi pisarz polski spotkał się po raz pierwszy.

Każdy dzień okupacji stawiał miliony ludzi wobec prób, którym nigdy nie zostałaby poddana ich moralność w czasie pokoju. Wszystkie pojęcia o świecie, moralności, stosunkach między ludźmi, o całym życiu zostały tym próbom poddane. Doświadczenia tych strasznych czasów domagały się literackiego przekazu, nakazywały też poszukiwanie nowych sposobów literackiego opisu. Najważniejsze świadectwa literackie przypadły na lata 1941-1946.

Opowiadania Borowskiego (z tomiku „Pożegnanie z Marią”) obejmują własną, zdecydowanie odmienną od ówczesnej literatury wojenno- artyrologicznej wizję hitlerowskiego obozu koncentracyjnego.

Więzią cyklu jest postać narratora - Tadka, studenta humanistyki czy literatury na tajnymuniwersytecie, początkującego poety o filozoficznych aspiracjach, którego czytelnik ma możliwość obserwować między innymi w środowisku lagrowym obozu koncentracyjnego („Proszę państwa do gazu” „Dzień na Harmęzach”).

Bohater Borowskiego przede wszystkim robi wrażenie znakomicie przygotowanego na przyjęcie obozu. Wyrwany ze swego azylu w okupowanej Warszawie, po krótkim postoju więziennym przetransportowany do Oświęcimia, traktuje obóz jako przebudzenie przez prawdziwą rzeczywistość, a także jako dalszy ciąg swych studiów humanistycznych, swych ambicji pisarskich. Od początku studiuje Oświęcim po to, by - jeśli przeżyje - „zdać ludziom żywym relację i stanąć w obronie zmarłych”. Borowski chciał zatem zgłębić obóz, określić jego istotę. Poznanie Oświęcimia coraz bardziej go fascynuje. Opowiadania Borowskiego pełne są poszukiwań definicji zjawisk i praw nim rządzących.

Definicje te dotyczą nie tylko obozu, lecz całego systemu zbrodni. Terror to według Borowskiego system samoczynny. Do stosowania terroru wykorzystywani byli ludzie już sterroryzowani i ci, którzy mieli być sterroryzowani. Obozy organizowane były na zasadach „samorządu” więźniowie byli przymuszani do współuczestnictwa; tworzyły się specyficzne hierarchie.

Borowski widzi lagry jako konsekwentny wykwit wielkości III Rzeszy. Oświęcim ma dla niego również swój konkretny aspekt ekonomiczny. Pisarz rejestruje sposoby eksploatacji człowieka, interesy niemieckich firm budujących obóz, potoki złota i dewiz. To wielkie przedsiębiorstwo III Rzeszy funkcjonuje prawie bez zakłóceń, choć jeszcze nie doszło do perfekcji, bo „marnują przy spalaniu tyle tłuszczu, tyle kości, tyle mięsa, tyle ciepła” zbrodnia kojarzy się z wielkim interesem w jeden zgodny proceder.

W kategoriach socjologicznych obóz nie jest dla Borowskiego tłumem pędzonych na wyniszczenie ludzi, lecz przemyślnie zorganizowanym społeczeństwem koncentracyjnym, zhierarchizowanym, bo bez hierarchii społecznej obóz nie mógłby działać samoczynnie.

Narrator opowiadań Borowskiego, Tadek, jest vorarbeiterem; zgodnie z obozową hierarchią nazwa ta oznacza więźnia o podrzędnej funkcji (takim jest Tadek w „Dniu na harmęzach”) lub po prostu starego, doświadczonego lagrowca. Vorarbeiter to człowiek, który wie, że przeżyć obóz można jedynie gdy się przyjmie tutejsze reguły gry i który postanowił przeżyć za wszelką cenę. Warunkiem tego jest przystosowanie i egoizm, uległość wobec prześladowców i bezwzględność wobec współwięźniów. Vorarbeiter z opowiadań Borowskiego nie jest jednak zbrodniarzem. Jest to człowiek, który dzięki własnej przebiegłości i zaradności zdobył pewną pozycję w obozie, to szeregowy pracownik wielkiego przedsiębiorstwa eksterminacji, który wciągnięty w zbrodniczy system, mimo woli staje się w jakimś stopniu jego współ założycielem.

Nie chce się wykazywać, ale nie może podpaść; nie bije z własnej woli, nie znęca się, nie denuncjuje, nie okrada indywidualnego więźnia, lecz zbiorowość. Tadek i jemu podobni zachowują w szczątkowej formie ludzką przyzwoitość i solidarność ze współwięźniami, zwłaszcza własnego komanda (w „Dniu na Harmenzach” Tadek zamienia kocioł z zupą na większy, przeznaczony dla innej grupy), ale o tyle tylko, o ile nie narusza to ich interesu i nie zmniejsza szansy przeżycia. Ich zachowanie ma więc charakter świadomej, kontrolowanej czynności, pozwalającej wykorzystać wiedzę o tym, jak przetrwać w obozie koncentracyjnym, w tym sensie ludzie ci przeszli swoistą ewolucję postępową, gdyż pojawiły się u nich nowe cechy, zwiększające zdolność do życia w warunkach ekstremalnych. W kategoriach moralnych przechodzą oni jednak ewolucję wsteczną.

Borowski bardzo precyzyjnie określa specyficzny kodeks moralny vorarbeitera Odstępstwa od tego kodeksu (np. kradzież mydła Tadkowi przez vorarbeitera Iwana) są karalne. Ten kodeks moralny, szczątek człowieczeństwa, odróżnia vorarbeitera od obozowego zbrodniarza - degenerata, ale właśnie ta etyka vorarbeitera budzi w Borowskim największą grozę.

To, co najbardziej ugodziło moralnie Borowskiego w istocie lagrów to nie konieczność życia w nieludzkich warunkach, nie morderczy system, proceder śmierci natychmiastowej czy śmierci powolnej, lecz reakcja przeciętnego człowieka i łatwość przystosowania się, jego większa wrażliwość fizyczna i psychiczna, przekonanie, że z człowiekiem można zrobić wszystko.

Początkowo akceptacja obozowej rzeczywistości nie przychodzi łatwo - w „Proszę państwa do gazu” opisane jest, jak nie wytrzymuje psychika bohatera na widok martwych, poduszonych w wagonach kolejowych niemowląt; choć reakcja obronna psychiki ma charakter jedynie fizjologiczny (Tadeusz po prostu wymiotuje), to jednak wiadomo, że nie jest on jeszcze do końca „człowiekiem zlagrowanym” - taki jest dopiero w „Dniu na harmęzach”. W świecie obozowym, widzianym przez pryzmat „zlagrowanej” świadomości bohatera opowiadań, ulegaj± unieważnieniu elementarne odruchy uczuciowe i wartości moralne rzeczywistości zewnętrznej - współczucie, uczciwość, godność. Pogwałcenie człowieczeństwa ma tu charakter szczególnie tragiczny, bowiem zbrodniczym celom podporządkowuje siętakże ofiary, przymuszając je nie tylko do uległości, ale także do wewnętrznej zgody na zbrodnię i do udziału w niej. W opowiadaniach Borowskiego powstała kreacja bohatera poddającego się złu, istniejącego wyłącznie w związku kata i ofiary. Świadczą o tym niezwykłe sceny z „Proszę państwa do gazu” kiedy to rozwścieczeni upałem i udziałem w zbrodni więźniowie, zdają się prześcigać esesmanów w swoim okrucieństwie wobec przywiezionego nowego transportu żydowskiego - granice między katem i ofiarą stają się niezmiernie płynne.

Niemcy w opowiadaniach Borowskiego zostają sprowadzeni do roli wykonawców, dozorców, administratorów. Nie uzurpują sobie żadnych wyższych, ideologicznych racji, wykonują zawód i powinność lojalnego obywatela. Najbardziej szokujące u Borowskiego jest natomiast odarcie ofiar z ich patosu; obóz, nędza, tortury i śmierć to nie bohaterstwo - to „głupota tych, co dali się złapać”. Pozostaje jedynie pierwotna walka, którą samotny, upodlony więzień toczył o swój byt z równie upodlonym esesmanem i okropną przemocą obozu.

Przeciwstawienie ujęciom martyrologicznym okrutnej i przenikliwej obserwacji obozowego „sposobu bycia” wyzwalającego mechanizm akceptacji i przystosowania, zacierającego granicę między katem i ofiarą, spowodowało ataki krytyków (zwłaszcza z kręgu katolickiego), którzy zarzucali Borowskiemu, że zignorował bohaterstwo moralne, ducha oporu. Tymczasem świat Borowskiego nie jest zamknięty dla ludzkiego heroizmu, lecz na tle obozu jego przejawy należą do rzadkości. Heroizm pojawia się w tym świecie niczym legenda, bowiem dla Borowskiego najwyższą wartość ma życie - dlatego pozostaje prosperowanie w zbrodniczym systemie, poddanie się jego regułom; Borowski zresztą nie uważa za typowy sadyzm i skrajne zezwierzęcenie - to w jego świecie również przypadki wyjątkowe.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Borowski Tadeusz U nas w Auschwitzu
Borowski Tadeusz Proszę państwa do gazu
Borowski Tadeusz Wybór opowiadań
Borowski Tadeusz
Borowski Tadeusz Proszę państwa do gazu
Borowski Tadeusz Wybor opowiadan
Borowski Tadeusz Proszę państwa do gazu
Borowski Tadeusz
Borowski Tadeusz
Borowski Tadeusz Pożegnanie z Marią

więcej podobnych podstron