Co jest nowego w nowej doktrynie wojskowej Rosji?
Mikhail Tsypkin RFE/RL 2010-03-03 23:05:29
Na początku lutego prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew podpisał nową "Doktrynę Wojskową Federacji Rosyjskiej do 2020 Roku" zastępującą doktrynę podpisaną przez Władimira Putina w roku 2000. Ma być to dokument wytyczający kierunki rozwoju sił zbrojnych.
Zachodni obserwatorzy skupili się na 2 aspektach nowej doktryny uwypuklanych przez jej autorów: określeniu NATO źródłem niebezpieczeństwa militarnego oraz języku dotyczącym odstraszania nuklearnego. Po bliższej inspekcji jednak w nowym dokumencie nie ma nic nowego w żadnym z tych tematów. Naprawdę interesujące aspekty nowej doktryny to sprzeczności między jej tekstem a trwającymi reformami wojskowymi w Rosji, jak również między zakładanymi wymaganiami dotyczącymi przyszłych zakupów broni a realiami rosyjskiego przemysłu obronnego.
Odniesienia do NATO jako źródła niebezpieczeństwa militarnego dla Rosji ani nie są nowe ani tak bezpośrednie jak często przedstawia się je w zachodnich komentarzach. Doktryna wojskowa przyjęta w 2000 roku nie wymieniała NATO z nazwy, ale określała rozszerzanie się sojuszy wojskowych na obszarach przylegających do Rosji jako zagrożenie militarne. Nie było potrzeby użycia słowa NATO by jasno dać do zrozumienia, który sojusz dokument miał na myśli.
Nowa doktryna czyni rozróżnienie między "militarnym niebezpieczeństwem" i "militarnym zagrożeniem." To pierwsze to sytuacja międzynarodowa, która może, pod pewnymi warunkami, prowadzić do tej drugiej. Zagrożenie militarne to sytuacja międzynarodowa, która sprawia, że możliwa jest wojna. Rozszerzanie się NATO jest wymienione na czele listy militarnych niebezpieczeństw, co oznacza, że mogłoby przekształcić się w zagrożenie militarne. A zatem rozszerzanie się NATO tak naprawdę w najnowszej doktrynie zostało zdegradowane z zagrożenia do niebezpieczeństwa.
Obawy o rolę mającą być przypisaną broni atomowej w nowej doktrynie wywołało oświadczenie w październiku sekretarza Rady Bezpieczeństwa Nikołaja Patruszewa (Rada Bezpieczeństwa miała za zadanie przygotować projekt doktryny) sugerujące, że nowa doktryna "nie wykluczałaby prewencyjnych" uderzeń nuklearnych w sytuacjach "krytycznych" dla rosyjskiego bezpieczeństwa narodowego, nawet w lokalnych wojnach o małej skali (wojna w sierpniu 2008 roku z Gruzją była wojną o małej skali). Doktryna wojskowa z 2000 roku przypisała użycie broni atomowej jako pierwsze państwo (first use) tylko wojnom o dużej skali (właściwie globalnym), w sytuacjach krytycznych dla rosyjskiego bezpieczeństwa narodowego. Jednak gdy wydano doktrynę z 2010 roku formuła first use nie zawierała już żadnych odniesień do skali wojny i nieco zaostrzała główny warunek takiego użycia do "zagrożenia egzystencji samego państwa." Takie postanowienia, jak zauważa ekspert od nieproliferacji Nikołaj Sokow, są "standardowe" dla każdego państwa posiadającego broń atomową.
Aleksandr Golts, jeden z najbardziej wnikliwych rosyjskich ekspertów od spraw wojskowości podkreśla rozbieżność między doktryną a rozwojem sił zbrojnych. Celem reformy wojskowej przeprowadzanej przez ministra obrony Anatolija Serdiukowa od października 2008 roku jest uczynienie wszystkich jednostek wojskowych w pełni gotowymi do walki bez mobilizacji rezerwistów. Nowa armia, w liczbie 1 miliona, ma w założeniu szybko reagować na konflikty wzdłuż peryferiów Rosji, raczej niż walczyć z NATO. Doktryna mówi jednak o mieszance jednostek w pełnej gotowości bojowej i takich, które mogą być rozmieszczane dopiero po mobilizacji.
Reforma wojskowa jest bardzo bolesna dla korpusu oficerskiego. Zgodnie z planem Serdiukowa liczba posad generalskich ma zostać obcięta z 1107 do 886, pułkowników - z 25665 do 9114, podpułkowników - z 88678 do 15000, majorów - z 99950 do 25000, a kapitanów z 90000 do 40000. Korpus oficerski straci 13313 z 21813 najbardziej pożądanych posad w moskiewskiej kwaterze głównej.
Struktura dowodzenia ma zmienić się z obecnej 4-poziomowej (okręg wojskowy-armia-dywizja-pułk) w 3-poziomową w stylu amerykańskim (okręg wojskowy-dowództwo operacyjne-brygada). 65 instytucji edukacji wojskowej ma zostać skonsolidowanych w 10. Te drastyczne zmiany rzucają wyzwanie interesom oficerów, z których część zostanie zwolniona, zaś inni będą musieli nauczyć się jak wykonywać swoją pracę w nowy sposób. Wielu z tych oficerów kurczowo trzyma się rzekomego zagrożenia ze strony NATO gdy walczą oni o zachowanie polegającej na masowej mobilizacji armii w stylu radzieckim - oraz tysięcy posad oficerskich - i utrudniają reformy Serdiukowa.
300-kilogramowym gorylem ukrywającym się w potoku słów nowej doktryny jest pytanie, jak uzbroić wojsko w nowoczesną broń wymienioną w dokumencie. Rosyjski przemysł obronny cierpi na przestarzałość fabryk, starzejącą się siłę roboczą i niekompatybilność systemu zbudowanego przez Józefa Stalina z realiami gospodarki rynkowej.
Nowa doktryna sugeruje, że Rosja jakoś wzmocni inwestycje w innowacyjne technologie i utrzyma niezależność jako producenta broni. Debatując nad najlepszymi sposobami kierowania rosyjskiej gospodarki ku technologicznej innowacji, przywódcy Rosji wydają się odchodzić od autarkii przemysłu obronnego. Podczas spotkania z zachodnimi ekspertami ds. Rosji we wrześniu, premier Władimir Putin podobno powiedział, że Rosja chce współpracować z zachodnimi państwami przy produkcji broni.
Doktryna, która określa NATO źródłem niebezpieczeństwa dla Rosji, wydaje się być w konflikcie z wyłaniającą się polityką nabywania broni: importowania wybranych dużych systemów zbrojeniowych od członków NATO. Plan zakupu śmigłowcowca Mistral we Francji (a inni możliwi dostawcy to podobno Hiszpania i Holandia) jest jasną wskazówką, że rosyjscy przywódcy są sfrustrowani niezdolnością ich przemysłu obronnego do produkowania nowoczesnego uzbrojenia. Rosja może skorzystać na imporcie i koprodukcji broni, ale może też musieć dostosować swoją politykę zagraniczną do realiów zależności od zachodnich dostawców.
Nic w nowej doktrynie nie wskazuje na rosnącą agresywność po stronie Rosji, ani na konwencjonalnym ani na nuklearnym poziomie. Doktryna sugeruje, że trwająca radykalna reforma wojskowa ma, w najlepszym przypadku, niechętną aprobatę wysokiego dowództwa. Jeśli Serdiukow straci poparcie Putina, reforma może nie zostać dokończona.
Doktryna unika najbardziej drażliwych kwestii. Nie zawiera wskazówek co do tego, jak Rosja zaopatrzy swoją armię w nową broń i jak mogłaby poradzić sobie z tym, co może stać się największym wyzwaniem militarnym dla Rosji - wzrostem Chin. Można przypuszczać, że Moskwa nie znalazła jeszcze odpowiedzi na te fundamentalne pytania.
Mikhail Tsypkin to profesor nadzwyczajny spraw bezpieczeństwa narodowego w Naval Postgraduate School w Monterey w Kalifornii. Poglądy wyrażone w tym komentarzu są poglądami autora i nie reprezentują poglądów RFE/RL, Departamentu Marynarki czy też żadnej innej agencji rządu USA.
Copyright (c) 2010. RFE/RL, Inc. Reprinted with the permission of Radio Free Europe/Radio Liberty, 1201 Connecticut Ave., N.W. Washington DC 20036.
Oryginalna wersja artykułu znajduje się pod adresem:
1