Jak rozumiesz wymowę motta, którym Zofia Nałkowska opatrzyła zbiór swych opowiadań pt. Medaliony
- „Ludzie ludziom zgotowali ten los”?
W czasie swej pracy w Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich Zofia Nałkowska zetknęła się z wieloma szczególnie wstrząsającymi świadectwami bestialskich zbrodni, które hitlerowcy popełniali na Polakach. Medaliony powstały, tuz po zakończeniu wojny, w roku 1945, pierwsze wydanie ukazało się w 1946 r. Ta niewielka objętościowo książeczka robi naprawdę ogromne wrażenie! To przecież tylko osiem króciutkich opowiadań, ale zebrane w nich wyrywkowo sceny, zdarzenia, informacje dotyczą cierpień ludzi w różnych obozach i miejscach zagłady rozwianych po całej Polsce. Tworzą one wstrząsający, choć fragmentaryczny, rejestr zbrodni, które ludzie popełnili na ludziach.
Motto książki: „Ludzie ludziom zgotowali ten los” kojarzy się z przysłowiem: ,,Człowiek człowiekowi wilkiem”. Łączy się ono także ze stanowiskiem narratorki, która doznaje głównie uczucia zdziwienia wobec ogromu oglądanych cierpień i nieszczęść ludzkich. Wybór takich słów sugeruje też, że zbiór opowiadań jest pretekstem do rozważań o naturze człowieka, o jego zdolności do popełniania najgorszych zbrodni na innych ludziach. O postępowaniu okrutnym, bezwzględnym mówimy, że jest nieludzkie. Określenie to jest wyrazem wiary, iż są czyny, do popełnienia których normalni ludzie nie są zdolni. Tymczasem okupacja dowiodła, że człowiek jest gorszy niż wilk, że ludzie potrafią się zachowywać jak najdziksze bestie.
I to właśnie pokazuje Nałkowska w swych opowiadaniach: ludzi, którzy postępują okrutnie, bezwzględnie, ale także i tych, którzy okazują się zdolni do pięknych czynów i myśli. Nie oskarża nikogo, rejestruje tylko, że to ludzie... ludziom....
Na artystycznym kształcie Medalionów zaważyły okoliczności ich powstania. Autorka nie była bezpośrednim świadkiem opisanych w nich zdarzeń, sama ich nie doświadczyła. Uczestnicząc w pracach Komisji brała udział w wizjach lokalnych, rozmawiała z ludźmi, którzy przeżyli obozy, towarzyszyła przesłuchaniom zbrodniarzy i świadków. Nadała swemu utworowi pozory prozy dokumentalnej, nie ma w nim fikcji literackiej, wszystkie zdarzenia, postacie są autentyczne. Wiele pisano o obiektywizmie Medalionów, braku komentarza odautorskiego, podkreślając wierność języka postaci, w który, aby zachować autentyczność utworu, narrator nie ingeruje, zachowuje jego chaotyczność, nawet drobne błędy i potknięcia. Poszczególne opowiadania przybierają postać reportażu, sprawozdania, protokołu z przesłuchania. Taka perspektywa interpretacyjna jest co najmniej myląca. Medaliony są precyzyjną i wyrafinowaną kreacją artystyczną. Sam dobór materiału, gospodarowanie nim świadczy o zamyśle twórczym.
Jeżeli Medaliony to precyzyjna konstrukcja artystyczna, poprzedzona świadomym wyborem prezentowanych postaci, sytuacji, zdarzeń, faktów, to rodzi się pytanie, wokół jakich tematów gromadziła autorka wybrane materiały i jakim problemom je podporządkowała. Opowiadania Nałkowskiej tworzą fragmentaryczny, składający się z „ułamków zdarzeń” rejestr zbrodni hitlerowskich. Jest on jednak dość szeroki i różnorodny. Obejmuje cierpienia ludzi w różnych obozach i miejscach zagłady (Gdańsk, Warszawa, Chełm, Oświęcim). Pisarka przedstawia ofiary (Dwojra Zielona, Dno, Wiza), a także katów (Dorośli i dzieci w Oświęcimiu, Profesor Spanner). Ukazuje wiele wstrząsających faktów.
Otwierające zbiór opowiadanie Profesor Spanner zawiera opis Instytutu Anatomicznego, który zajmuje się produkcją mydła z tłuszczu ludzkiego oraz preparowaniem ludzkiej skóry. Opowiadanie składa się z naturalistycznego opisu Instytutu i z relacji świadków. Szczególnie szokująca jest beznamiętna relacja pracownika instytutu, który nie widzi nic nieetycznego czy niemoralnego w działalności fabryki. Także niemieccy profesorowie, koledzy Spannera, znajdują usprawiedliwienie dla jego działalności. W opowiadaniu Dno starsza kobieta relacjonuje, co przeżyła na Pawiaku, w Ravensbrück i w fabryce amunicji Bunzig. To, o czym opowiada, jest przerażające, wstrząsające - mówi np. o przypadkach kanibalizmu wśród więźniarek czy o makabrycznych warunkach, w jakich transportowani byli więźniowie. Bohaterka wspomina to zdarzenie jako „ciekawą scenę”, mówi o nim z ożywieniem. Obserwujemy tu wyraźny kontrast między treścią wspomnień a sposobem relacjonowania, który wskazuje na porażenie śmiercią, oswojenie się ze zbrodnią, zobojętnienie na krzywdę, otępienie psychiczne.
Opowiadanie Przy torze kolejowym można określić jako studium nad istotą ludzkiego strachu. W czasie ucieczki z transportu zostaje postrzelona kobieta. Ranna leży przy torach kolejowych. Żaden z licznie zgromadzonych gapiów nie potrafi zdobyć się na udzielenie jej pomocy. W końcu, z litości, zostaje zastrzelona. Autorka ukazuje jak w warunkach zagrożenia i zastraszenia słabnie solidarność międzyludzka, nakazująca nieść pomoc cierpiącemu.
Z kolei opowiadanie Kobieta cmentarna pokazuje getto żydowskie w Warszawie w czasie jego likwidacji. Dramat mordowanych dzieje się za murem, słychać krzyki i płacz, widać pożary i wyrzucane z okien na bruk dzieci. Ludzie „z tej strony muru” nie mogą spać, jeść, przeżywają rozterki moralne z powodu swojej bezsilności. Próbują zrozumieć, znaleźć wytłumaczenie, nawet nieracjonalne, są podatni na propagandę niemiecką, bo tak łatwiej im żyć. W opowiadaniu Dwojra Zielona zaskakuje nas postawa młodej Żydówki, która znalazła w sobie siłę, by przetrwać niesamowite wprost okropności. Straciła męża, przed wywózką do obozu ukrywała się na strychu. Gdy Niemcy urządzili dla zabawy strzelaninę w Sylwestra, straciła oko. Ze szpitala trafiła do obozu w Majdanku, potem pracowała w fabryce amunicji. Prawie ślepa, bo na zdrowym oku zrobił jej się wrzód, pracowała, bo bała się selekcji. Jak wyznaje, przetrwała to wszystko, bo pragnęła przekazać innym ludziom wieści o okrucieństwie okupantów. W opowiadaniu Wiza znowu spotykamy się z relacją o nieludzkim traktowaniu więźniarek. Wiza była to wymyślna forma znęcania się nad kobietami, które musiały przez tydzień stać na zimnie, o głodzie, bo porządkowano baraki. Ale nie to jest zdumiewające, a postawa szczególnie udręczonych zimnym klimatem Greczynek, które umierające, zagłodzone, chore zdobyły się na głowic dźwięczne odśpiewanie hymnu narodowego. Opowiadanie Człowiek jest mocny z kolei ukazuje, kim dla Niemców byli ludzie. Młody Żyd, Michał P, przeżył śmierć całej rodziny i nie chciał już żyć, chciał umrzeć z żoną i dziećmi. Ale jako silny, młody człowiek był przydatny, mógł pracować, musiał więc jeszcze poczekać na swoją śmierć.
Do najbardziej wstrząsających można zaliczyć opowiadanie Dorośli i dzieci \v Oświęcimiu. Jest to krótka charakterystyka największych katów Oświęcimia i opis ich ulubionych sposobów zabijania więźniów. Ale Dorośli i dzieci w Oświęcimiu to także wspomnienie o najmłodszych, o dzieciach zgładzonych w obozie. Dzieci przymuszane do ciągłej obserwacji aktów nieludzkiej przemocy, mordów, tortur, utraciły zdolność rozróżniania dobra i zła. Przykładem okaleczenia ich psychiki i wrażliwości jest zabawa w palenie Żydów. Nałkowska w tym opowiadaniu zastanawia się nad sytuacją i warunkami, w których zbrodnie były możliwe, analizuje cele, jakim służył hitlerowski system ludobójstwa. Wskazuje na funkcję ideologiczną - wyniszczenie „gorszych” ras i narodów, polityczną - uwolnienie pewnych terenów od ich mieszkańców, by tymi terenami zawładnąć i wreszcie ekonomiczną - uzyskanie ogromnych dochodów z odbieranych więźniom kosztowności, przedmiotów codziennego użytku, z ich pracy wreszcie, a nawet ciał. Wszystkie te korzyści płynące z ludzkiej męczarni, upodlenia i śmierci oskarżają zbrodniarzy. Oskarżenie ich, ludzi, którzy „ludziom zgotowali ten los” to niewątpliwie główny cel Medalionów. Wybór tematów podporządkowany jest w opowiadaniach nadrzędnemu problemowi, którym jest ukazanie, tło czego zdolny jest człowiek. Przedstawia autorka sadystycznych i wyrafinowanych morderców, wymyślających okrutne sposoby torturowania i zabijania, ale także chłodnego naukowca, wykorzystującego ludzkie zwłoki do produkcji mydła. Zastanawia się, co czuje i myśli człowiek, który przy produkcji tego mydła pracuje, i koledzy profesora Spannera, którzy usprawiedliwiają jego czyny. Obserwujemy tu degenerację psychiki ludzkiej, wypaczenie instynktu moralnego u prostego preparatora, ale także i u intelektualistów, którzy, jako elita społeczna, powinni być lepsi i mądrzejsi. Tymczasem zniewoleniu uległ także intelekt, samodzielność sądów.
Przytępieniu uległa także wrażliwość ofiar. Człowiek poddawany torturom, męczarniom często bronił się otępieniem, ograniczeniem doznań do sfery biologicznego przetrwania (zlagrowanie). Obserwujemy to po sposobie opowiadania bohaterek Dna, Wizy czy Dwojry Zielonej. Czasy pogardy, traktowania człowieka ze względu na jego wartość ekonomiczną jako towaru, surowca czy siły roboczej, wypaczały psychikę wszystkich, nie tylko więźniów. Życie codzienne pod presją strachu, w stałym zagrożeniu także wyzwalało egoizm, przytępiało wrażliwość i współczucie (Przy torze kolejowym). Nałkowska nie ogranicza się do pokazania ciemnej strony natury ludzkiej, poddanej presji czasów okupacji. Prezentuje też czyny niezwykłe, objawy bohaterstwa i dzielności - Greczynki z Wizy, dr Grabczyński z opowiadania. Dorośli i dzieci w Oświęcimiu, a także zadziwiającą czasami chęć przeżycia, by dać (świadectwo prawdzie (Dwojra Zielona). Ekstremalne warunki wydobywały z ludzi najczęściej słabość i zło, ale czasami też i dobroć, poświęcenie, heroizm. Nałkowska oskarżając ludzi i epokę, stara się być obiektywna. Wiemy już, że nie komentuje wypowiedzi bohaterów, nie ocenia, a tylko rejestruje ich słowa i zachowanie.
Praca w Głównej Komisji Badania Zbrodni Hitlerowskich była na pewno dla autorki wstrząsem, szokiem, więc wyzwoliła przede wszystkim uczucie zdziwienia: „jeśli objąć myślą ogrom przyspieszonej śmierci, jakiej miejscem - niezależnie od działań wojennych - stały się tereny Polski, to obok zgrozy, najsilniejszym uczuciem, jakiego doświadczamy, jest zdziwienie”. (Dorośli i dzieci w Oświęcimiu) Co tak dziwi? Otóż to, że to „ludzie ludziom zgotowali ten los”. To, że człowiek może tyle przeżyć, że jest zdolny do takich zbrodni i takiego poświęcenia. Zdziwienie to wyraża autorka w tekście nieznacznymi wtrąceniami, ironią albo wreszcie samą strukturą składniową czy doborem materiału, np.: wyznanie preparatora, że „w Niemczech, można powiedzieć, ludzie umieją coś zrobić z niczego” czy opatrzenie napisu „Bóg z nami” na piersi marynarza, któremu ścięto głowę, dopowiedzeniem „wyznanie wiary daremnej”. Szczególne zdumienie budzą manowce, na jakie schodzi myślenie uczonych, którzy przecież powinni być przykładem ludzi zdolnych do niezależnych osądów. Człowiek zdradził samego siebie, zawiodła kultura, nakazy moralne, wzorce piękna, intelekt.
Zbiór opowiadań Zofii Nałkowskiej pt. Medaliony miał ukazać ogrom zbrodni hitlerowskich i oddać hołd milionom ofiar faszyzmu. Stąd tytuł Medaliony, dla którego wyjaśniającym komentarzem jest opowiadanie Kobieta cmentarna. Medaliony to umieszczane na płytach nagrobnych portrety zmarłych, mające uwiecznić ich pamięć, przedłużyć ich pobyt wśród żywych. Podobną pamiątką po ofiarach faszyzmu oraz dowodem solidarności żywych ze zmarłymi są Medaliony. Każde opowiadanie to inny fragment rzeczywistości wojennej, inna postać, inne przeżycia i cierpienia. Każdej z tych postaci postawiła Nałkowska pomnik, utrwaliła ją w naszej pamięci.