Jerzy Andrzejewski (wstęp do BN ) BRAMY RAJU
Powieść ukazała się w 1960 r.
Motto: fragment „Dziejów powszechnych” histroyka niemieckiego Fryderyka Schlossera (1776-1862). Pomysł fabularny zaczerpnięty z dziejów wypraw krzyżowych.
Najkróecej mówiąc jest to powieść o ludziach, którzy tworzą sobie iluzję, że przez powierzenie się przewodnikowi i oddanie się jego idei wyzwolenia Grobu Pańskiego z rąk Turków, będą zdolni osiągnąć ów cel mocą samej wiary.
Są to ludzie młodzi, dzieci, ich niewinność ma być zwycięstwem ducha nad przemocą.
W trakcie pochodu odsłania się wielka mistyfikacja: święty cel jest osłoną czy też sublimacją miłości ziemskiej i cielesnej. Pragnienia każdego z uczestników zawierają w sobie pierwiastki samooszustwa.
Idea jest ułudą zbiorową, dzięki której dokonuje się zbiorowe uwznioślenie i uświęcenie. Iluzja jest jedynym fundamentem nadziei - prawda zabija ją.
Jaki jest bytowy status idei? Są prawdziwe, skoro są zdolne rządzić naszymi zachowaniami. Ale sceptyczny rozum mówi nam jednocześnie, że one bez nas nie mogą istnieć, że miejscem ich trwania są jedynie nasze umysły.
„Bramy raju” tym się różnią od „Ciemności…”, że idea nie rodzi zła, przeciwnie, jej realizacja nasyca duchowo uczestników, wypełnia serca, utwierdza ich wiarę w wartości.
Idea dziecięcej wyprawy krzyżowej rodzi się w sprzężeniu poczucia winy z namiętnością homoerotyczną (noc spędzona przez hrabiego Ludwika w namiocie pasterskim Jakuba). Wspólna noc nie daje zbliżenia i zaspokojenia i dlatego może zrodzić czysto duchowy przekaz powołania.
Powieść została ujęta jako zapis spowiedzi, których wysłuchuje „stary człowiek (…) w brunatnym habicie minoryty” (franciszkanin). Myśli i słowa spowiednika przeplatają wysłuchiwane wyznania migotliwość podmiotu. „Głosy topią się w sobie i wzajemnie się objaśniają, świadomość wspólnoty wysuwa się na plan pierwszy i staje się w końcu quasi-podmiotem opowieści”.
Cały tekst zamknięty został w jednym zdaniu (drugie, końcowe, liczy cztery słowa) powieść uwalnia się od pierwiastka opisowości, staje się obcowaniem z wieloma duszami.
Pragnienia i namiętności jednostek są sublimowane, dojrzewają do szlachetniejszych form, stają się ideami.
„Między ciałem i duchem istnieje pewna strefa pośrednia, którą dla Andrzejewskiego stanowi wspólnota”.
Pierwiastek winy: hrabia Ludwik nosi w sobie pamięć nocy łupiestwa i zbrodni dokonanych przez krzyżowców w Konstantynopolu, kiedy to zdradził ideę wyprawy do Ziemi Świętej (Ludwik jest mordercą rodziców Aleksego Melissena). Powtórzenie takiej wyprawy ma być oczyszczeniem, ale nie dla Ludwika, tylko dla podmiotu zbiorowego.
Wyprawa dzieci jest naznaczona iluzyjnością, a w istocie rzeczy kłamstwem (spowiednik wiele razy wraca do myśli, że „prawda zabija nadzieję”). Spowiednik od początku wie, że to droga do nikąd.
Proteuszowe dary Erosa
Inkwizycje inspirowało Zło, natomiast wyprawę dzieci inspiruje Miłość.
Stajemy wobec wielorakości form i niedefiniowalności miłości.
Jak rodzi się więź gromady skupionej wobec przywódcy? Rodzi się z miłości poprzez miłość. Niespełnione pragnienia erotyczne ulegają idealizacji.
Kontrast cielesności i uduchowienia, chłopców i dziewczęta dręczy erotyzm na wskroś cielesny (zbliżenia Blanki i Aleksego, gdy oboje marzą o Jakubie). Wyprawa dzieci traci w tych okolicznościach aurę niewinności; jej uczestnicy są niewinni w tym sensie, że nie czynią zła. Tylko Jakub pozostaje niewinny w sensie platońskim.
„Świat nie daje się podzielić na części dobrą i złą, ponieważ dychotomia ta traci zasadność w obliczu odsłaniającego się przeświadczenia, że nie żyjemy w prawdzie”.
Potrzeba iluzji nie jest tu oskarżona ani wyśmiana. Jest tylko iluzja stwarzająca możliwość wiary. Nikt nie jest oskarżony ani potępiony, emocje unoszące narrację to litość i współczucie.
Umysł produkuje fikcje, którym sam ulega.
Spowiednik odmawia rozgrzeszenia przywódcy wyprawy. Spowiedź Jakuba jest wyznaniem niewinności (w erotycznym sensie) i tego chłopca spowiednik uznaje winnym. Dlaczego? Wyraźnej odpowiedzi nie otrzymujemy (może dlatego, że jego powołanie kieruje się przeciw dostępnym wartościom cielesnego życia na ziemi, przeciw człowieczeństwu z krwi i ciała? Jakub - uwodziciel i mistyfikator?).
Spowiednik próbuje krzykiem zawrócić wyprawę, ale Jakub woła Aleksego, który słowami pieśni wzywa pochód do dalszej wędrówki. Spowiednik pozostaje bezsilny, dzieci omijają go, a on udziela wszystkim ostatniego błogosławieństwa. Ułaskawia w ten sposób wielkie kłamstwo historycznych utopii, ponieważ dają one nadzieję.