Jak oszczędnie gotować? 12 praktycznych porad.
Dziś, w ramach odskoczni od analizy wydatków (pewnie Was ten temat zaczynał już nudzić, prawda?), wracamy do ulubionego i najstarszego cyklu, czyli praktycznych porad dla oszczędzających.
Dzisiejszy wpis będzie zbiorem porad związanych z jedzeniem i przygotowywaniem posiłków w domu.
Znajdź blisko swojego miejsca zamieszkania tani sklep spożywczy. Ja zawsze rozglądam się za Lidlem lub Biedronką. W tych sklepach za produkty całkiem dobrej jakości płaci się o wiele mniejsze pieniądze niż w innych marketach, a do tego często mają promocję. Poza tym, Biedronka jest chyba dostępna w każdym polskim mieście, a przebywając za granicą zawsze udawało mi się trafić na Lidla.
Planuj posiłki na cały tydzień. Dzięki temu wiesz, jakie produkty musisz zakupić, więc oszczędzisz czas na zakupach, ale także możesz w jedno popołudnie od razu przygotować jedzonko na cały tydzień, a wygenerowany wolny czas wykorzystać wedle upodobań.
Jeżeli znajdziesz w swoim ulubionym sklepie promocję na makaron lub ryż - obkup się w te produkty. Stanowią fundament wielu tanich, banalnych w przygotowaniu oraz smacznych potraw, a do tego można je dość długo przechowywać.
Przeglądaj sklepowe ulotki. Wielu ludzi uważa ulotki za najgorsze zło… i mają rację. Nikt nie lubi, gdy mu je zostawiają na wycieraczce czy wytkają w skrzynkę na listy. Ulotki mają jednak tę doskonałą zaletę, że z wyprzedzeniem przedstawiają co będzie na promocji. Dzięki temu można świetnie zaplanować posiłki na najbliższy okres lub uzupełnić zapasy.
Gotuj na zapas. Ugotowanie większej ilości potrawy zajmie minimalnie dłużej, niż zwykle, ale za to pozwoli oszczędzić o wiele więcej czasu na gotowaniu w ciągu kolejnych dni.
Jedz więcej zup. Dużo piszę o zupach, ale są to naprawdę tanie, łatwe w przygotowaniu i pożywne dania. Oczywiście, nie samą zupą żyje człowiek, więc odradzam opieranie swojej diety wyłącznie na nich, niemniej jednak na szybko do wielu zup można wkroić paróweczki i będzie smaczna, mięsna wkładka.
Jedz mniej mięsa. Mięso ma swoje zalety, ale także jedną wadę, którą jest jego cena. Można jeść go odrobinę mniej, nadrabiając zdrowymi sałatkami i surówkami warzywnymi.
Nie marnuj jedzenia. Zostało trochę makaronu, ryżu lub ziemniaków z wczoraj? Ryż można dodać do mleka i zrobić zupę mleczną. Ziemniaczki można pokroić w plasterki, dodać cebulki, wbić dwa jajka i podsmażyć na patelni. Do makaronu można ugotować sosik, dodać trochę mielonego mięsa i już mamy coś a'la spaghetti. Opcji jest masa, więc pomyśl, jak możesz wykorzystać resztki. Czasem można użyć resztek z jednego dania do zrobienia zupełnie nowej potrawy! Ogranicza Cię tylko kreatywność… i znajomość książki kucharskiej ;-)
Poszukaj przepisów na tanie potrawy. W sieci jest masa stron i blogów z różnorakimi przepisami na smaczne potrawy. Wystarczy tylko odpalić Google. Ja ze swojej strony gorąco polecam bloga Student Gotuje, gdzie jest masa fajnych przepisów, przetestowanych w praktyce i opisanych w humorystyczny sposób. Przyjemne z pożytecznym.
Maksymalnie wykorzystuj zamrażarkę. 90% jedzenia, które przygotujesz na zapas, możesz bez obaw przechowywać w zamrażarce. Zdziwiłem się, ale nawet zupy można w ten sposób przechowywać! Również, jeżeli utrafisz promocję na mięsko lub mrożonki, warto się w nie obkupić i dopakować do tego cudu współczesnej techniki.
Wypróbuj sklepowe marki produktów, które kupujesz. Często są one nie gorszej jakości od tych markowych, a są zauważalnie tańsze. Poza tym, na półkach hipermarketu często znajdziesz produkty tej samej firmy w różnych opakowaniach: oryginalnym i z marką sklepową. Zatem po co przepłacać?
Jedz mniej na mieście. Jestem fanem jedzenia na mieście, zwłaszcza w Burger Kingu, ale niestety nie jest to ani dobre dla zdrowia, ani dla kieszeni. Dla porównania, za równowartość jednego wypasionego zestawu triple-whooper, można ugotować dwie różne zupy, które zapewnią obiady dla dwóch osób na minimum 5 dni.
I to by było na tyle. Wdrożenie zaledwie kilu rad definitywnie przyniesie Ci oszczędności finansowe, a jeżeli zdecydujesz się obczaić ulotki, zaplanować na ich bazie posiłki, zrobić raz solidne zakupy i postać 3-4 godziny przy garach, to możesz mieć spokój z jedzeniem do końca tygodnia! My z Kasią tak robimy i potwierdzamy: warto!