DANUTA WAWIŁO wiersze


0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic
0x08 graphic

DANUTA WAWIŁOW (1942-1999),

Poetka, tłumaczka, autorka baśni i słuchowisk radiowych, niektóre z nich napisała wspólnie z mężem. Jej wiersze pisane są z pozycji dziecka, ukazują świat widziany jego oczami, najczęściej też dziecko jest osobą mówiącą w tych utworach. Najsłynniejszy zbiór jej wierszy to Rupaki, należące do lektury klas 1-3 we wszystkich chyba programach nauczania.

Strasznie ważna rzecz- Danuta Wawiłow

Mama, przestań zmiatać śmiecie !
Chcę powiedzieć coś w sekrecie
strasznie ważną rzecz:

były sobie dobre wróż...

jedna miała krótkie nóż...

druga miała dwie papuż...

trzecia miała miecz !

Mama, nie pisz, tylko słuchaj !

Zaraz powiem ci do ucha

strasznie ważną rzecz:

była sobie wielka much...

raz urwała się z łańcuch...

zjadła tacie pół kożuch...

i uciekła precz !

Mama, już się nie złość na mnie !

Słowo daję, ja nie kłamię,

będę bardzo grzecz...

Mama ja cię bardzo kocham !

Nie żartuję ani trochę !

Przecież jak się kogoś kocha,

to jest ważna rzecz !

Człowiek ze złotym parasolem - Danuta Wawiłow

Żółtą drogą, zielonym polem
szedł raz człowiek pod parasolem
i uśmiechał się mimo słoty,
bo parasol był cały złoty,
coś mu śpiewał, bzykał jak mucha,
śmieszne bajki plótł mu do ucha...

I ten deszcz tak padał i padał,
a parasol gadał i gadał,
a ten człowiek mu odpowiadał.
I oboje byli weseli,
choć się wcale nie rozumieli,
bo ten człowiek gadał po polsku,
a parasol - po parasolsku... 

Na wystawie- Danuta Wawiłow

Idę z mamą na wystawę! To dopiero jest ciekawe ! Piękny pałac, wielka brama...
"To muzeum" - mówi mama. Nie widziałem ani razu tylu ludzi i obrazów. Samych sal ze sto tysięcy,
a obrazów jeszcze więcej! Co tu jest namalowane?
Czy to człowiek? Czy to dzbanek?
A tu jakaś dziwna plama... "Piękny obraz" - mówi mama. A tu gruby pan z gitarą, co ma wąsy jak makaron...
Jakieś konie depczą ludzi... Trochę mi się tutaj nudzi. Mamo, chodź tu ! Mamo zobacz!
To dopiero piękny obraz!
Kwitną kwiaty, słońce świeci, na ławeczce siedzą dzieci... Tylko taka brzydka rama...
"To jest okno" - mówi mama.

Urodzinki- Danuta Wawiłow

Tak bym chciała, tak bym chciała,
żeby były urodzinki !

U chłopczyka czy dziewczynki,

u kucyka czy sardynki -

wszystko jedno, wszystko jedno,

byle były urodzinki !

Żeby było dużo gości i Mateusz, i Grażynka,

dla każdego moc pyszności,

wszystkie stoły w upominkach,

na tych cudnych, na nienudnych,

na wesołych rodzinkach !

A jak zjemy wszystkie kremy,

czekoladkę i rodzynki,

upaćkamy się jak świnki,

to z radości podskoczymy

i powiemy do rodzinki

\"Niech żyjecie, niech żyjemy

i niech żyją urodzinki !\"

Pokrzywa- Danuta Wawiłow

Stoi pod płotem pokrzywa

i patrzy na wszystkich krzywo.

Nikt jej nie lubi na świecie!

Nikt z niej wianuszków nie plecie

i do bukietów nie zrywa!

Każdy ją tylko przezywa!

Biedna, ach, biedna pokrzywa!

Przechodził chłopiec przez drogę -

pokrzywa cap go za nogę!

Przebiegło wesołe prosię -

pokrzywa łup je po nosie!

Stoi pod płotem pokrzywa, okropnie jest nieszczęśliwa.

Pan i pies- Danuta Wawiłow

Razem co wieczór pan i pies

Pan, bo pies chciał, a pies bo musiał

Pan się uwznioślał aż do łez

A pies pod każdym drzewkiem siusiał

Piesek oblewał każdy płot

A pan opiewał mleczną drogę

Im wyższy pan obierał lot

Tym wyżej pies podnosił nogę

Wracali do dom za pan brat

Szczęśliwi, choć nie syci jeszcze

Pies się na swej rogóżce kładł

A pan do rana pisał wiersze

Tak nader ściśle, nie od dziś

Wiąże się życie i liryka

Pan by bez psa nie musiał wyjść

Pies się bez pana nie wysika

Dziwny kot- Danuta Wawiłow

Raz na ulicy Szerokiej był kot, co udawał fokę.

Nie chciał włazić na płoty tak, jak to robią koty.

Wolał biegać w podskokach tak, jak to robi foka.

Miast łapą myć się starannie,

dzień cały pluskał się w wannie,

nurkował do dołu głową i śledzie jadł na surowo.

Wołała ulica Szeroka:

,,Co on wyprawia, niecnota!\"

... A może to była foka,

co udawała kota?

Daktyle- Danuta Wawiłow

Gdzie się podziały moje daktyle?

Wyszedłem z domu tylko na chwilę!

Wyszedłem z domu wracam po chwili,

patrzę - o rety! Nie ma daktyli!

Gdzie się podziały moje daktyle?

Może je zjadły straszne goryle?

Z okropnym rykiem do domu wpadły,

moje daktyle bezczelnie zjadły!

A te goryle, gdzie się podziały?

Czy je przepędził króliczek mały?

Przyleciał w żółtym aeroplanie,

sprawił gorylom potężne lanie!

A ten króliczek? Gdzie on się schował?

Może go w lesie spotkała krowa

i ślub z nim wzięła, a w zeszły piątek

sześć urodziła królokrowiątek?

A gdzie ta krowa? Kto mi odpowie?

Czy jest w Krakowie? Czy w Ozorkowie?

Ponoć niedawno widziały wilki,

jak kupowała do włosów szpilki.

Wilki? Przepraszam to były słonie!

Jeden nie duży, w złotej koronie,

drugi kudłaty i piegowaty,

wciąż tylko wisiał na telefonie!

Do kogo dzwonił? Może do kawki?

Ale jej w głowie tylko szczypawki!

Nie dość, że głucha i że kłamczucha,

jeszcze ma w szkole cztery poprawki!

Z czego? A nie wiem! Spytam łasicy,

tej co w dżinsowej chodzi spódnicy

i gumę żuje, i której wujek

zawsze daktyle dla mnie kupuje!

Więc gdzie są w końcu moje daktyle?

Czy je straszliwe zjadły goryle?

Małe króliczki? Czarne perliczki?

Wilki, motylki czy krokodyle?

A wy? Przyznajcie się moi mili -

czyście tamtędy nie przechodzili?

Czy to nie wasze mądre kawały,

że te daktyle wyparowały?

Nie?

Więc niech każdy z was mi odpowie,

czemu mu rośnie palma na głowie?

Kwiat 26 - Danuta Wawiłow

Nie mam chęci dokazywać, skakać ani jeść...
Tatuś, kupisz mi samochód Kwiat dwadzieścia sześć ?
Tylko jeden mały Kwiacik, Kwiat dwadzieścia sześć...
Kierownicę w rękę chwycę, sygnał dam - i cześć !
I pojadę, i zatrąbię na calutki świat
patrzcie, patrzcie na mój nowy,
na mój piękny kolorowy, mój bombowy Kwiat !

 

Kopareczka - Danuta Wawiłow

Nie chcę z mamą iść do parku,
wolę bawić się koparką,
moją starą, ukochaną,
połamaną, podrapaną.
Po dywanie pojeździmy,
poryczymy, powarczymy,
wykopiemy w ziemi dziurę,
dostaniemy za to w skórę.

Przyszedł do nas wujek z ciocią,
przyniósł dla mnie wielki pociąg,
taki nowy, taki śliczny,
kolorowy, elektryczny!
Co tu robi ta kopara,
taka brzydka, taka stara!
Pod nogami mi się plącze!
Niech już lepiej leży w kącie!

Stacja Kraków! Stacja Będzin!
Pociąg pędzi, pociąg pędzi...
Teraz stacja Międzyzdroje...
Pociąg pędzi, a ja stoję...

Dajcie moją kopareczkę!
Chce pobawić się troszeczkę!
Moją starą, ukochaną,połamaną,
podrapaną
kopareczkę...

Kałużyści - Danuta Wawiłow

 Już od rana na podwórzu
 wśród patyków i wśród liści
 przycupnęli nad kałużą
 pracowici kałużyści.
 Wygrzebują brud z kałuży,
 niech kałuża będzie czysta!
 Pełne ręce ma roboty
 każdy dobry kałużysta!
 Rękawiczką i chusteczką
 dwóch błocistów chodnik czyści.
 Obrzucają się szyszkami
 bardzo dzielni szyszkowiści.
 Dwie kocistki pod ławeczką
 cukierkami karmią kota...
 Świątek, piątek czy niedziela
 na podwórku wre robota!

Trudna zagadka - Danuta Wawiłow

Tatuś powiem ci zagadkę !
na ulicy stoi klatka,
a w tej klatce sobie siedzi
bardzo dużo złych niedźwiedzi
i pilnuje klatki pies !
Zgadnij, tatuś, co to jest ?
Nie wiesz ? Trudna ta zagadka ?
Ja ci powiem: to jest klatka !!!
Taka klatka, w której siedzi
bardzo dużo złych niedźwiedzi
i pilnuje klatki pies !
A ty nie wiesz co to jest !

Niewidzialna plastelina - Danuta Wawiłow

Ulepiłam mamie domek
 z niewidzialnej plasteliny,
 dwa okienka, dwa kominy
 z niewidzialnej plasteliny.
 A w okienkach kwiatki bratki,
 a dla taty krawat w kratki
 z niewidzialnej plasteliny.
 Ulepiłam sobie pieska,
 mięciutkiego, z czarnym pyszczkiem,
 lalki Kasię i Tereskę,
 i pistolet, i siostrzyczkę.
 Namęczyłam się ogromnie,
 stłukłam łokieć, zbiłam szklankę...
 Mama, tata, chodźcie do mnie!
 Mam tu dla was niespodziankę!
 Czemu na mnie tak patrzycie
 i zdziwione macie miny?
 Czyście nigdy nie widzieli
 niewidzialnej plasteliny?

Brzydkie zwierzę - Danuta Wawiłow

 - Jak mi ciocia albo wujek
 piękne farby podaruje,
 namaluję na papierze
 takie brzydkie, brzydkie zwierzę...
 - To jest pomysł do niczego!
 Lepiej maluj coś ładnego!
 Nie chcesz? Czemu?... Nie rozumiem.
 - Bo ładnego ja nie umiem!

O Fabianie - Danuta Wawiłow

Mój kuzyn, Kowalski Fabian,
 ciągle wszystko przerabiał.
 Ledwie włożył ubranie,
 brał się za przerabianie.
 Z muszelki robił pędzelki,
 z poduszki - słone paluszki,
 z parówki - temperówki,
 z firanki - wycinanki.
 Mówiła mama: "Kochanie!
 Zjedz przynajmniej śniadanie!
 Popatrz, co ty wyrabiasz!
 Przerabiasz i przerabiasz!"
 A Fabian na to: "Co tam!
 Najpierw przerobię kota!"
 I robił z kota świnkę,
 ze świnki robił pacynkę,
 z pacynki robił sardynkę,
 z sardynki robił dziewczynkę.
 Mówił tata: "Fabianie!
 Zostaw to przerabianie!
 Zamiast wszystko przerabiać,
 zacznij lekcje odrabiać!"
 A Fabian na to: "Nie mogę!
 Właśnie przerabiam podłogę!
 Gdzie znaleźć takiego pana,
 co by przerobił Fabiana?

Smutny wiersz - Danuta Wawiłow

Dzisiaj jestem smutna jak ptak.
 Dzisiaj jestem smutna jak deszcz.
 Leżę sobie w trawie na wznak,
 sama nie wiem, czemu tak jest.
 Promyk słońca zalśnił i zgasł.
 Trzmiel nade mną krąży i gra.
 Czy to moje włosy, czy las?
 Czy to śpiewa wilga, czy ja?
 Możesz sobie myśleć, co chcesz,
 ale nie zrozumiesz i tak,
 czemu jestem smutna jak deszcz,
 czemu jestem smutna jak ptak.

Zapach czekolady - Danuta Wawiłow

 Przyszedł do nas wujek Władek,
 przyniósł wielką czekoladę,
 z orzechami, z rodzynkami,
 w pięknym pudle z obrazkami.
 Jeśli będę grzecznie siedzieć,
 dadzą mi ją po obiedzie...
 Choć zamknięta jest szuflada,
 wszędzie pachnie czekolada.
 Układanki chcę układać -
 wszędzie pachnie czekolada.
 Gdy na nowy rower wsiadam -
 wszędzie pachnie czekolada.
 Kiedy z lalką sobie gadam -
 wszędzie pachnie czekolada.
 Czy ktoś może mi powiedzieć,
 kiedy będzie po obiedzie?
 Bo nie mogę żyć w spokoju,
 gdy ten zapach jest w pokoju!

Wędrówka- Danuta Wawiłow

Pewnego dnia wyjdę z domu o świcie,
tak cicho, że nawet się nie zbudzicie.

I pójdę, i będę wędrować po świecie,
i nigdy mnie nie znajdziecie.
I nie wezmę ze sobą nikogo,
tylko tego małego chłopaka,
co wczoraj na schodach płakał
i bał się wrócić do domu,
a dlaczego to tego nie chciał powiedzieć nikomu.

I jeszcze weźmiemy ze sobą tego czarnego kotka,
co miauczy zmarznięty na progu
i każdy odpycha go nogą,
i nie chce go wpuścić do środka.

I będziemy tak szli i szli
drogami, lasami, polami,
i każdy dzieciak, i każdy pies
będzie mógł iść razem z nami.

I będziemy tak szli i szli
aż kiedyś, po latach wielu,
staniemy wreszcie u celu.
I będzie tam ciepła ziemia
i dużo, dużo nieba,
i każdy będzie miał to,
czego najbardziej mu trzeba.

I będzie wspaniale. Tak! I niczego nie będzie nam brak!
I tęsknić nie będę wcale! I tylko czasami, czasami
pomyślę, że byłoby dobrze, gdybyście wy byli z nami...

Szybko- Danuta Wawiłow

Szybko, zbudź się, szybko, wstawaj!
Szybko, szybko, stygnie kawa!
Szybko, zęby myj i ręce!
Szybko, światło gaś w łazience!
Szybko, tata na nas czeka!
Szybko, tramwaj nam ucieka!
Szybko, szybko, bez hałasu!
Szybko, szybko, nie ma czasu!
Na nic nigdy nie ma czasu?

A ja chciałbym przez kałuże iść godzinę albo dłużej,
trzy godziny lizać lody, gapić się na samochody
i na deszcz, co leci z góry, i na żaby, i na chmury,
cały dzień się w wannie chlapać i motyle żółte łapać
albo z błota lepić kule i nie spieszyć się w ogóle...

Chciałbym wszystko robić wolno, ale mi nie wolno?

Czego mi się chce? - Danuta Wawiłow

Od samego dzisiaj rana czegoś mi się chce...
Nie cukierka, nie banana - może piasku, może siana
albo nawet - nie wiem sama - muchy tse-tse?

Może powie ktoś przypadkiem, na co ja mam chęć?
Uszyć krowie suknie w kwiatki?
Wsypać pieprzu do herbatki?
Albo złapać - ciach! - do klatki krokodyli pięć?
Co w kłopocie mi pomoże?
Jeśli ktoś z was wie, niech mi zaraz liścik kropnie -
bo nie mogę, tak okropnie, tak okropnie,
tak okropnie czegoś mi się chce...

A jak będę dorosła.. - Danuta Wawiłow

Jak mi ręce urosną,
jak mi nogi urosną,
jak już będę dorosła
i wysoka jak sosna,
to zostanę, zostanę, zostanę... no, kim?
To na pewno zostanę lekarzem!
Przyjdę w białym fartuchu,
mamie zajrzę do ucha,
tatę klepnę po brzuchu,
powiem: ,,Trzyma j się, zuchu!",
i zapiszę, zapiszę, zapiszę... no, co?
I zapiszę paskudne lekarstwo!
Co mi płacze i krzyki!
Będę robić zastrzyki!
Będę strasznie się trudzić!
A jak już mi się znudzi,
to zostanę, zostanę, zostanę... no, kim?
To zostanę okrutnym piratem!
Nie posłucham się taty.
Będę strzelać z armaty,
będę w worku pękatym
przechowywać dukaty,
będę straszną mieć brodę i pistolet... i co?
I piracką przepaskę na oku!
Co mi wiatry i burze!
Mogę trwać jak najdłużej!
Niechaj żyją podróże!
A jak nimi się znużę,
to pojadę, pojadę, pojadę... no, gdzie?
To pojadę z powrotem do mamy!

O Rupakach- Danuta Wawiłow

Usiądź przy mnie, mamusiu.
Coś ci powiem do uszka...
Wiesz, kto do mnie przychodzi,
jak się kładę do łóżka?
Takie śliczne, pucha te,
kolorowe jak ptaki...
Za nic w świecie nie zgadniesz!
To przychodzą RUPAKI !

Te RUPAKI, mamusiu,
to są takie zwierzaki -
trochę jakby kociaki,
trochę jakby dzieciaki,
trochę jakby motyle,
krokodyle czy raki...
Nie rozumiesz, mamusiu?
No, po prostu - RUPAKI!

Są RUPAKI dorosłe
i RUPAKI - dzieciaki,
są RUPAKI - dziewczyny
i RUPAKI - chłopaki,
są RUPAKI - mądrale
i RUPAKI - głuptaki,
są brzydale i wcale,
wcale ładne RUPAKl...

Te RUPAKI mieszkają
w różnych dziurach i kątach,
i na przykład za szafą,
gdzie się kurzu nie sprząta,
i w szufladzie tatusia,
i na półce z książkami,
i w wózeczku dla lalki
też nocują czasami.

Strasznie boją się myszy
i nie lubią jeść sera,
zawsze tańczą kozaka,
gdy na burzę się zbiera,
śpią w kaloszach, a kąpiel
zawsze biorą we frakach...
Nie chcesz wierzyć? Naprawdę!
Ja się znam na RUPAKACH !
Jeśli spotkasz któregoś
w kuchni albo w łazience,
to go możesz pogłaskać
albo wziąć go na ręce,
tylko nie mów przypadkiem:
Jejku, co za pokraka!,
bo ty nie wiesz, jak łatwo
jest obrazić RUPAKA!

Popatrz, popatrz, już przyszły.
Jeden siedzi na oknie!
Oj, przepraszam, mamusiu,
że tak ziewam okropnie!
Jak mi bajkę opowie,
to powtórzę ci rano...
Teraz już mnie pocałuj...
Zaraz zasnę... Dobranoc!

Świnka- Danuta Wawiłow

- Chodźmy bawić się do Oli!
- Niee, jej mama nie pozwoli!
Tylko nie mów nic nikomu!
Oni mają świnkę w domu!
- Co ty mówisz? Jaką świnkę?
Czy ma ryjek i szczecinkę?
Czym ją karmią? Cukierkami?
Czemu bawią się z nią sami?
- Popatrz w okno! Tam jest świnka!
- To nie świnka, to dziewczynka!
Siedzi smutna, zapuchnięta,
wielką chustką owinięta.
- Właśnie przyszła od doktora.
Ona jest na świnkę chora!

Latem- Danuta Wawiłow

Leżę sobie w parku na trawie,
leżę sobie w mieście
Warszawie.

Ważka mi usiadła na dłoni,
dzwonią gdzieś nad Wisłą
tramwaje,
leci w górze biały szybowiec,
widzi różne miasta
i kraje.

W trawie są biedronki i mlecze.
Leżę sobie w Polsce
na świecie.

Trójkątna bajka- Danuta Wawiłow

Była raz sobie skała bardzo dziwna, TRÓJKĄTNA,
stał na tej skale pałac, bardzo dziwny, TRÓJKĄTNY.
W pałacu tym na tronie bardzo dziwnym, TRÓJKĄTNYM,
zasiadał król w koronie bardzo dziwnej, TRÓJKĄTNEJ,
i patrzył z okna wieży bardzo dziwnej, TRÓJKĄTNEJ,
na dzielnych swych rycerzy
bardzo dziwnych, TRÓJKĄTNYCH.

Aż kiedyś raz dworacy na szczerozłotej tacy
przynieśli mu śniadanie wykwintne niesłychanie -
a było to nieduże zwyczajne jajko kurze,
bardzo dziwne, OKRĄGŁE!

I krzyknął król: ,,No wiecie! Toż to prawdziwa bajka!
Pomyśleć, że na świecie są takie cudne jajka!
Więc niech mi odtąd wszędzie
OKRĄGŁYM wszystko będzie!"
Dworacy - nieboracy zabrali się do pracy
i w ciągu jednej chwili jak kazał, tak zrobili.

I odtąd stała skała
bardzo dziwna, OKRĄGŁA,
a na tej skale pałac
bardzo dziwny, OKRĄGŁY,
w pałacu zaś na tronie
bardzo dziwnym, OKRĄGŁYM,
zasiadał król w koronie
bardzo dziwnej, OKRĄGŁEJ,
i patrzył z okna wieży
bardzo dziwnej, OKRĄGŁEJ,
na dzielnych swych rycerzy
bardzo dziwnych, OKRĄGŁYCH.

Jak ja się nazywam- Danuta Wawiłow

- Powiedz, jak ty się nazywasz?
- Ja się wcale nie nazywam,
tylko kwiatki sobie zrywam!

- Powiedz, jak ty masz na imię?
- Bardzo różnie mam na imię!
Ciapcia w lecie, Klapcia w zimie
bardzo dziwnie mam na imię!

- Powiedz, ile ty masz lat?
- Ja mam bardzo dużo lat,
ja mam bardzo mało lat,
ja mam lat cały Świat!

Mama ma zmartwienie- Danuta Wawiłow

Mama usiadła przy oknie.
Mama ma oczy mokre.
Mama milczy i patrzy w ziemię.
Pewnie ma jakieś zmartwienie.
Zrobiłam dla niej teatrzyk
a ona wcale nie patrzy.
Przyniosłam w złotku orzecha
a ona się nie uśmiecha.
Usiądę sobie przy mamie,
obejmę mamę rękami
i tak jej powiem na uszko:
"Mamusiu, moje jabłuszko!
Mamusiu, moje słoneczko!..."
Mama uśmiechnie się do mnie
i powie "Moja córeczko..."

Moja siostra królewna- Danuta Wawiłow

Moja siostra królewna ma z papieru koronę
i ma długie warkocze,
i ma oczy zielone,
moja siostra kr
ólewna.

Moja siostra królewna
jest najlepsza na świecie,
kiedy bajki mi czyta
albo gra mi na flecie,
moja siostra królewna.

A jak stoi przed lustrem i mnie wcale nie słuc
ha,
wtedy mówię jej na złość,
że jest wstrętna ropucha,
a nie żadna król
ewna.

Jak ją rąbnę niechcący,
zaraz leci do mamy,
ale to jest nieważne,
bo i tak się kochamy
z moją siostrą królewną.

Rano idzie do szkoły
w swym czerwonym berecie
i z tornistrem na plecach,
a wy wcale nie wiecie,
że to idzie królewna.

Rysunek- Danuta Wawiłow

Mój kochany tatuś ma niebieskie oczka,
mama ma brązowe i ja też brązowe.
Prawda, jak ładnie?
Ale gdyby tatuś miał czerwone oczka,
mama miała żółte, a ja fioletowe,
mielibyśmy oczka
różnokolorowe.
I byłoby jeszcze ładniej!

Listy- Danuta Wawiłow

W bardzo pięknej sukni w kwiaty
pisze mama list do taty:
"Kochany tato!
Bardzo cię kocham!
Nudno mi trochę!
Więc kup mi proszę,
trzy niespodzianki:
żywego pieska,
misia i sanki,
i jeszcze rower,
i jeszcze za to
bardzo cię kocham
Kochany tato!"
W pięknej kurtce od piżamy
pisze tata list do mamy:
"Kochana mamo!
Jestem już grzeczny
i nie grymaszę
przy zupach mlecznych.
Więc kup mi, proszę
trzy niespodzianki:
lalkę i pralkę
i wycinanki,
i jeszcze farby
kup mi tak samo!
Bardzo cię kocham
Kochana mamo!"
Na tym się kończy zabawa cała
mama córeczkę spać zawołała.

Spis treści;

  1. Strasznie ważna rzecz………………………………………s. 2

  2. Człowiek ze złotym parasolem ………………………..…s. 3

  3. Na wystawie………………………………………..…………s. 3

  4. Urodzinki…………………………………..…………………s. 4

  5. Pokrzywa………………………………………………………s. 4

  6. Pan i pies…………………………………..…………………s. 5

  7. Dziwny kot……………………………………………………s.5

  8. Daktyle………………………………………..………………s. 6

  9. Kwiat 26………………………………………………………s. 7

  10. Kopareczka…………………………..……………………s. 8

  11. Kałużyści………………………………..…………………s. 9

  12. Trudna zagadka…………….……………………………s. 9

  13. Niewidzialna plastelina…………………………………s. 10

  14. Brzydkie zwierzę…………………………………………s.10

  15. O Fabianie……………………………….………………s. 11

  16. Smutny wiersz………………….….……………………s. 12

  17. Zapach czekolady………………………………………s.12

  18. Wędrówka ……….………………………………………s. 13

  19. Szybko ……………………………………………………s. 14

  20. Czego mi się chce………………………………………s.14

  21. A jak będę dorosła …………………….………………s.15

  22. 0 Rupakach …………….………………………………s.16

  23. Świnka ………………..…………………………………s. 18

  24. Latem ………………………………….…………………s.18

  25. Trójkątna bajka ………..………………………………s. 19

  26. Jak ja się nazywam ……………………………………s. 20

  27. Mama ma zmartwienie……………..…………………s. 20

  28. Moja siostra królewna …………………………..……s.21

  29. Rysunek ……………………….…………………………s.21

  30. Listy ………………………………………………………s.22

1



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Danuta Wawiłow o rupakach
Danuta Wawiłow szybko
Danuta Wawiło czego mi się chce
DANUTA WAWIŁOW i jej wiersze dla dzieci
LP I III Wawiłow Danuta Wiersze dla dzieci
wiersze tuwima
Osip Mandelsztam Wiersze
+le%9cmian+boles%b3aw+ +wiersze+wybrane 52RWPQJSPV3GXGTUE7QA4446RJVPT2XSKPEIAXY
Na dzień dobry, Wiersze
CIEMNOŚĆ TERAZ PANUJE, Wiersze Teokratyczne, Zakańczające wieczorne czaty
WASZE POWIEKI, Wiersze Teokratyczne, Zakańczające wieczorne czaty
RÓWNOWAGA, Wiersze
wiersze świateczne, Boże Narodzenie

więcej podobnych podstron