Przyszłość telekomunikacji
w dobie rewolucji cyfrowej
Jaka będzie telekomunikacja XXI wieku? A jeśli już nie całego stulecia to przynajmniej najbliższych 5 czy 10 lat? Czy w ogóle jesteśmy w stanie odpowiedzieć na to pytanie? Zmiany jakościowe i ilościowe są tak szybkie, że praktycznie każda zbyt daleko idąca prognoza może się okazać nietrafna.
Oto dwa charakterystyczne przykłady prognoz, które w sposób jednoznaczny zweryfikowało samo życie. Jeden z naszego najbliższego podwórka a drugi z tzw. szerokiego świata. Otóż gdy przed trzema laty opracowywano koncepcję budowy najnowocześniejszego BOK-u w Koszalinie, przewidywano umieszczenie w nim kilku przestronnych, wygodnych kabin telefonicznych. Błyskawiczny postęp technologiczny w telekomunikacji, a co za tym idzie zmieniające się potrzeby i preferencje klientów spowodowały jednak, że w trakcie realizacji inwestycji okazało się, że kabiny telefoniczne w tym obiekcie w ogóle nie mają racji bytu. - W ich miejsce urządziliśmy doskonale wyposażone kabiny z możliwością szybkiego dostępu do Internetu na bazie sieci POLPAK-T - mówi Norbert Rabiej, dyrektor Obszaru Pionu Obsługi Klientów TP SA w Koszalinie.
W 1983 r. analitycy rynku telekomunikacyjnego przewidywali, że w roku 2000 z telefonów komórkowych będzie korzystało na całym świecie najwyżej... milion osób! Jednak już w 1995 r. w użytku było ponad 50 milionów „komórek". Dziś jest to liczba setek milionów i na niektórych obszarach wzrasta o 200 - 300 proc. rocznie. Kolejne wizje przyszłości telekomunikacji mnożą się z zawrotną prędkością i przyprawiają co niektórych o prawdziwy ból głowy.
Raymond Kurzweil, amerykański naukowiec, który przyczynił się m.in. do opracowania pierwszego płaskiego skanera twierdzi, że przy końcu pierwszej dekady bieżącego stulecia przestaną istnieć... komputery. Według jego prognoz informacja wizualna będzie przesyłana bezpośrednio na siatkówkę oka przy pomocy urządzeń umieszczonych w okularach lub szkłach kontaktowych. Dzięki takiemu rozwiązaniu mielibyśmy do dyspozycji wirtualne monitory o wysokiej rozdzielczości. Z kolei wszechobecne połączenia bezprzewodowe o dużej przepływności miałyby nam zapewnić szybki dostęp do Internetu praktycznie w każdej sytuacji.
Czy wizja ta sprawdzi się w tak krótkim czasie? Być może, bo przy obecnym tempie rozwoju technologicznego 10 lat to prawdziwa epoka. Obecnie na świecie toczą się pełną parą przygotowania do wprowadzenia sieci telefonii komórkowej trzeciej generacji UMTS. W Europie trwają przymiarki, a w Japonii już w maju tego roku pierwsza na świecie sieć bezprzewodowa trzeciej generacji stanie się faktem.
Jacek Maciejewski
Z historii polskiej telekomunikacji
Pierwszy na świecie telegraf, zwany optycznym albo semaforowym skonstruowano we Francji na początku XIX wieku. Na terenach polskich ów wynalazek pojawił się już w roku 1830 na linii łączącej Warszawę z Modlinem.
Rok 1837 przyniósł przełomowy w dziejach światowej telekomunikacji wynalazek telegrafu elektromagnetycznego. Pierwszą linię telegraficzną tego typu uruchomiono w Stanach Zjednoczonych w roku 1844, a już cztery lata później telegraf elektromagnetyczny zaczął podbijać Europę. Na ziemie polskie trafił w 1852 r. Pojawienie się pierwszego telefonu to rok 1876. Skonstruowanie pierwszej łącznicy, albo jak kto woli centrali telefonicznej nastąpiło dwa lata później, w roku 1878. Wszystko zdarzyło się w Stanach Zjednoczonych.
Pierwsze próby telefonu w Polsce przeprowadzono jednak - o czym mało kto wie - także już w 1878 r. Test odbył się na linii między Warszawą i Skierniewicami. Pierwsza w pełni profesjonalna (jak na tamte czasy) sieć telefoniczna została założona w Warszawie przez Towarzystwo Bella w roku 1881. W 1901 r. telefonizacją Warszawy zajął się jeden z europejskich liderów w tej dziedzinie, szwedzki „Cedergren". Pierwszą w świecie łącznicę automatyczną opatentowano w Stanach Zjednoczonych w 1889 r., jednak dopiero wynalezienie wybieraka krzyżowego (także w USA, w roku 1913) spowodowało upowszechnienie się łącznic automatycznych oraz umożliwiło pełną automatyzację ruchu telefonicznego.
W Polsce pierwszą centralę automatyczną otwarto w Krakowie w roku 1909, a następną w Poznaniu, trzy lata później. Lata dwudziestolecia międzywojennego to kolejny etap burzliwego rozwoju telefonii i radiofonii. Dość powiedzieć, że w tym czasie powstała jedna z najnowocześniejszych i najsilniejszych na świecie radiostacji, która mieściła się w Bemowie pod Warszawą (dzisiejsza dzielnica stolicy).(jm)