Roland Topor Dzidziuś pana Laurenta


0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic

Dzidziuś pana Laurenta

Autor: Roland Topor

 

  

0x01 graphic

0x01 graphic

 

 

Wszelkie podobieństwo między dzidziusiem pana Laurenta a jakimkolwiek dzieckiem istniejącym naprawdę powinno budzić ubolewanie.


CHÓR ANTYCZNY
(stoi wśród burzy)
Oto dom, jakich wiele,
Witają podwoje
Szpitalnym zapachem,
Żałoby nastrojem.


SCENA I
Panna Maud - Co też pan robi, panie Laurent? 
Pan Laurent - To chyba widać; przybijam dzidziusia do swoich drzwi. 
Panna Maud - Proszę się postarać, żeby go za bardzo nie bolało...


CHÓR ANTYCZNY
Odgłosy uderzeń
Płyną przez dolinę,
Tłuką w łebki gwoździ,
Mocując dziecinę


SCENA II 
Pan Fleury - Popatrz, Dzióbeczko, co za cudowny krajobraz! Nie można sobie wymarzyć lepszego 
miejsca na urlop. 
Pani Fleury - Masz rację, Dzióbku. Mnie także urzeka spokój tego zakątka. Jak sobie radzisz z 
walizkami, nie za ciężkie?
Pan Fleury - Zaczynają mi ciążyć... Ale, ale, co to za hałas? 
Pani Fleury - Coś jakby stukanie młotka... To już chyba dom pana Laurenta. Jesteśmy na miejscu.


CHÓR ANTYCZNY
Prawo krzywdą stoi:
Ochrania sieroty,
Lecz i ojców sadystów
Wspomaga z ochotą.


SCENA III
Policjant - Czy to dziecko przybite do drzwi należy do pana? 
Pan Laurent - Tak.
Policjant - A ma pan pozwolenie?

CHÓR ANTYCZNY
Bezbożnicy, wierzący,
Milcząca większości,
Wasza szpetna wiara ;
Wywraca wnętrzności.

SCENA IV 
Turysta - Przepraszam, którędy do Lourdes? 
Miejscowy - Trzeba jechać prosto przez jakiś kilometr, a potem skręcić w lewo, tuż za domem pana Laurenta. Łatwo rozpoznać, który to: do drzwi przybity jest osesek.

CHÓR ANTYCZNY
Tatusiu - tak blaga
Niemowlę ze Izami -
Nie pchaj głębiej smoczka
Jak kija do jamy.

SCENA V
Pani Fleury - Co za uroczy pokój! Spójrz na te pluszowe (rozpakowujcie walizki) misiaczki, są tak słodkie, że można by je zjeść,
Pan Fleury - Wygląda tu jak w jakimś żłobku. Właściciel też jest sympatyczny... Zajął się nami jak ojciec...
Pani Fleury - Jacy szczęśliwi są tutejsi ludzie! Z dala od zanieczyszczeń i całego tego wielkomiejskiego szaleństwa... Nadal cenią rzeczy najprostsze: zapach wilgotnej ziemi, smak świeżej kiszki, krzyk przybitej do drzwi dzieciny...

CHÓR ANTYCZNY
Boże, cóż za smutek
Serca nam przenika.
Czerwone pośladki
Dzidzi męczennika!

SCENA VI 
Panna Bernadette - Pańskie dziecko nie wygląda najlepiej, panie
Laurent. 
Pan Laurent - Tak? Nie zauważyłem. Rzadko wychodzę z domu.

CHÓR ANTYCZNY
Krew cieknie mu z oczu
I uszami tryska,
Czy to obraz Picassa
Oglądany z bliska?

SCENA VII 
Panna Francoise - Spójrz, mamo, do drzwi pana Laurenta przybity
jest dzidziuś.
Pani Francoise - W takim razie nie pukaj, kochanie. Stosowniej będzie zadzwonić.

CHÓR ANTYCZNY
Wokół niemowlęcia
Wielkie kotłowanie.
Wampiryczni przodkowie
Zaczynają ssanie.

SCENA VIII 
Pani Fleury - O Boże, ale źle dzisiaj spałam! Ta kołyska jest
stanowczo za mała dla dwóch osób! 
Pan Fleury - Cały jestem połamany! Pani Fleury - No i te ćmy... 
Pan Fleury - Jakie ćmy, Dzióbeczko?... To były sępy!

CHÓR ANTYCZNY
Wejdź tu wyżej - tak rzecze
Kat do swej ofiary -
Nogi z dupy ci wyrwę
I będzie od pary.

SCENA IX
Pani Germaine - Czy mogę zadać panu niedyskretne pytanie? Dlaczego przybił pan swoje dziecko po zewnętrznej, a nie po wewnętrznej stronie drzwi? 
Pan Laurent - Pani ciekawość jest zupełnie naturalna. Odpowiedź zresztą jest prosta, bo widzi pani, pani Germaine, dziś' liczy się przede wszystkim ulica.

CHÓR ANTYCZNY
Ach, ach, nie ma lekko
Ta dziecina mała.
Poją ją mlekiem z wodą
I robią jej ała.

SCENA X 
Panna Zuzanna - Przyniosłam zabawkę dla dzieciaczka.
Pan Laurent - Bardzo panienka miła... Zaraz ją włożę pod wycieraczkę.

CHÓR ANTYCZNY
Czymżeś zawiniło,
Prześliczne pacholę?
Całe jesteś' w sińcach,
Guza masz na czole.

SCENA XI
Panna Anna - Panie Laurent, dzidzia płacze! 
Pan Laurent - Dziękuję, że mi pani zwróciła uwagę, panno Anno. Zaraz wystawię doniczki z geranium.


CHÓR ANTYCZNY
Życie to wielkie gówno,
Nieszczęsna dziecino,
Ale żal je utracić
Nim dwa latka miną.

SCENA XII
Panna Maria Helena - Proszę posłuchać, dziecko wrzeszczy. 
Pan Laurent - No cóż, przyszedł jego czas... Marcuje!

CHÓR ANTYCZNY
Co znajdziesz człowieczego
W ojcu zwyrodnialcu?
Nic - jako w psie wściekłym
I w podłym padalcu!

SCENA XIII
Panna Klara - Czy pańskie dziecko już mówi? 
Pan Laurent - Och, nie! Potrafi powiedzieć zaledwie kilka słów brajlem.

CHÓR ANTYCZNY
Że też spokojny człowiek
Ma upodobanie
W rozrywce tak potwornej
Jak dziecka przeczyszczanie?

SCENA XIV
Panna Dorotka - Czy pańskie dziecko już chodzi? 
Pan Laurent - Och, nie! Jest zbyt małe. Jeszcze nie sięga nogami podłogi.

CHÓR ANTYCZNY
Majteczki na pupci
Ten tatuaż kryją:
"Mamo, przerwij ciążę
I tak mnie zabiją".

SCENA XV
Pani Maria - Co sądzi pan o zapobieganiu ciąży, panie Laurent? 
Pan Laurent - Nic dobrego.
Pani Maria - A o aborcji? Jest pan za, czy też przeciw? 
Pan Laurent - Przeciw. Uważam za niedopuszczalne zabijanie istoty ludzkiej przed urodzeniem. To dowodzi braku cierpliwości.

CHÓR ANTYCZNY
Dziecko pragnie czułości
Już od maleńkiego.
Nie ufajcie pieszczotom
Ojca zdziczałego!

SCENA XVI 
Pan Raymond - Panie Laurent, ponoć pańskie dziecko choruje?
Jakie ma objawy? 
Pan Laurent - Gwoździe zaczęły rdzewieć.

CHÓR ANTYCZNY
Bez radości ni gniewu
Z czystej - zbrodni miłości
Krwawa bestia wywleka
Z ofiary wnętrzności.

SCENA XVII
Panna Teresa - Chodźmy odwiedzić pana Laurenta. 
Panna Klaudyna - Obawiam się, że nie ma go w domu.
Panna Teresa - Jest. spójrz, drzwi są wprawdzie zamknięte, ale dziecko otwarte.

CHÓR ANTYCZNY
Na wsi szum się zrobił,
Z Hiszpanii płyną wieści,
Cos o jakiś faszystach
Jak w strasznej powieści.

SCENA XVIII
Adolf Hitler - Mój drogi Laurent. proszę wybaczyć, że wtrącam się w pańskie prywatne sprawy, ale przed przybiciem powinien był pan dzieciątko obrzezać!

CHÓR ANTYCZNY
Ślini się z rozkoszy
Diabelska pokraka,
Gdy w tłuszczu obsmaża
Kawałek dzieciaka.

SCENA XIX
Pani Michel - Panie Laurent, dziecko jest rozpalone! 
Pan Laurent - Mnie to pani mówi! Przylałem mu w tyłek i
proszę zobaczyć, jakie mi wyskoczyły pęcherze
na dłoniach...

CHÓR ANTYCZNY
Dzidziuś bez przyszłości
Klapsami karmiony,
W ducha bez przeszłości
będzie przemieniony.

SCENA XX
Pani Fleury - Dzióbku, Dzióbku... Obudź się... Boję się...
Pan Fleury - Mhm?... Co?... Co się dzieje?
Pani Fleury - Posłuchaj... Ten jęk niosący się wśród nocy... Jest w tym cos' nadprzyrodzonego... Jak z innego świata... 
Pan Fleury - Ależ skąd, Dzióbeczko... To tylko dzidziuś drze się tak, że umarłego by na nogi postawił!

CHÓR ANTYCZNY
Przekleństwami - miłość
Ojców się wyraża.
Świat dorosłych jest smutny,
A czasem okrutny.

SCENA XXI
Jasiu - Psze pana, mogę się pobawić z dzidziusiem? 
Pan Laurent - Dobrze, tylko nie celuj w to oko, którym jeszcze widzi.

CHÓR ANTYCZNY
Jest jak zła wcielenie.
Gdy z ust tocząc piany,
Wali noworodka
Papuciem skórzanym.

SCENA XXII
Pan Jacques - Ale zimno na dworze. 
Pan Laurent - Ja też cały skostniałem. 
Pan Jacques - Nie obawia się pan, że dziecko zamarznie? 
Pan Laurent - Nie, wyciągnąłem mu gwoździe z dłoni, więc może teraz zabijać ręce dla rozgrzewki.

CHÓR ANTYCZNY
Trudno w to uwierzyć:
Laurent, ten zboczeniec,
Chciałby mieć literacki
Laurowy wieniec.

Prezenter telewizyjny - ... Pan Laurent, który przybił dziecko do swoich drzwi, cieszy się znakomitym zdrowiem. Jego stan nie budzi najmniejszego niepokoju.

CHÓR ANTYCZNY
Dziecko naturalne
Czy adoptowane,
Tak czy siak, biedaczek,
Ma już przechlapane.

SCENA XXIII
Pani Fleury - To niesłychane, Dzióbku! Właśnie dostałam anonim. Ktoś twierdzi, że pan Laurent nie jest ojcem tego dziecka!
Pan Fleury - Nawet jeśli to prawda, to jest on jeszcze bardziej godny podziwu. Jak szlachetne trzeba mieć serce, żeby otworzyć drzwi przed obcym dzieckiem...

CHÓR ANTYCZNY
Po cóż je nazywać
Pawiem albo Janem?
I tak skończy w worku
Pod starym kasztanem.

SCENA XXIV 
Pani Weronika - Panie Laurent, powinien pan ochrzcić swoje
dziecko.
Pan Laurent - Co za pomysł, pani Weroniko, nie warto marnować imienia!...

CHÓR ANTYCZNY
Nawet i Freud stary
Byłby tu w kłopocie,
Ważki problem stwarza
Tak niezwykły ojciec.

SCENA XXV
Dziennikarz - Kim pan jest, panie Laurent? 
Pan Laurent - Zwykłym, przeciętnym człowiekiem. 
Dziennikarz - Ponoć nie lubi pan dzieci. 
Pan Laurent - To nieprawda. Lubię je, bo przypominają mi moje
własne dzieciństwo. Przecież ja także byłem
kiedyś dzieckiem. 
Dziennikarz - To dlaczego przybił pan to dziecko do drzwi?
Pan Laurent - Właśnie dlatego, że uważam je za piękne.
Dziennikarz - Jest więc pan zwolennikiem dzieci-przedmiotów?
Pan Laurent - Skądże znowu. Dziecko powinno mieć zapewnioną możliwość rozwoju, tak by w końcu mogło stać się człowiekiem. Ale dojrzewaniu zawsze towarzyszy cierpienie.
Dziennikarz - Czy jest pan chrześcijaninem?
Pan Laurent - Naturalnie. Myśl o Panu Naszym Jezusie Chrystusie nie opuszcza mnie ani na chwilę.
Dziennikarz - Na zakończenie jeszcze jedno pytanie: panie Laurent, gdyby można było cofnąć czas, czy postąpiłby pan tak samo?
Pan Laurent - No cóż... Jak sobie coś wbiję do głowy... Nie wolno sprawy zawieszać na gwoździu.


ZAPISKI PANA LAURENTA
(fragmenty)
Niemowlę nie potrafi nadać telegramu, przywołać windy ani wybrać tapety. Czy godzi się więc, żeby to od niego zależało przetrwanie gatunku?
Moje dziecko cierpi, żeby odkupić winy całej ludzkości... A jeśli jego ból nie wystarczy, gotów jestem rzucić na szalę cierpienia innych dzieci.
W każdym człowieku drzemie dziecko, a kiedy się przebudzi, nie można się już dogadać.
Musiałem się przemóc, żeby przybić mojego dzidziusia do tej ciasnej bramy.

CHÓR ANTYCZNY
Z przodu płeć się odmienia.
Nigdy zaś od zadka,
Chociaż u aniołów
To wieczna zagadka.

SCENA XXVI
Panna Daniela - Ten pański dzidziuś... to chłopiec czy dziewczynka? 
Pan Laurent - Niech panna zerknie przez dziurkę od klucza.

CHÓR ANTYCZNY
Co za podniosła chwila!
Gdy ta bestia szczwana
Odgrywa wrażliwości
I uczuć kapłana!

SCENA XXVII 
Akwizytor - Panie Laurent, niechże pan kupi ode mnie chociaż
jedną tubkę kleju. 
Pan Laurent - Żartuje pan sobie, dobry człowieku! Dziecko już
jest przymocowane... Zresztą, nie stać mnie. 
Akwizytor - To niech pan wyciągnie gwoździe i użyje mego kleju. Dam go panu za darmo. To będzie dla nas znakomita reklama.
Pan Laurent - Przykro mi, ale dziecko ma alergię na klej. Dostaje od niego pokrzywki.

CHÓR ANTYCZNY
Jednym okiem na krzyżyk,
Drugim w kieszeń spoziera.
Ksieżulku, tyś sprytniejszy
Niż lisek przechera.


SCENA XXVIII
Proboszcz - Podziwiam cię, mój synu. Masz anielską cierpliwość dla tej dziecinki! 
Pan Laurent - Cóż zrobić, ojcze, to już taka moja słabość -
uwielbiam skrzywdzone dzieci.

CHÓR ANTYCZNY
Młodzi na fakultetach,
Starzy na przysłowiach
Uczą się pijąc wódkę,
Aż im szumi w głowach.

SCENA XXIX 
Pani Fleury - Dzidziuś pana Laurenta powiedział pierwsze
słowo!
Pan Fleury - Tak? A jakie to, Dzióbeczko? 
Pani Fleury - Powiedział: "ała!"


CHÓR ANTYCZNY
Kiedy są romantyczni,
Miej się na baczności.
Staną się liryczni?
Zabij bez litości!

SCENA XXX
Wolfgang - Spójrz, serduszko, dzidziuś ciągle tam jest... Dokładnie w tym samym miejscu, co w dniu, kiedy... 
Hilda - ...co w dniu, kiedyśmy się poznali... Nic a nic się
nie zmienił...
Wolfgang - Wkrótce my także będziemy mieli dzidziusia, którego przybijemy gwoździami do drzwi, żeby inni zakochani...
Hilda - Och! Mój kochany, nie wolno nam nigdy zapomnieć o panu Laurencie! To on jest ojcem naszego szczęścia.

CHÓR ANTYCZNY
Potomkom nie wolno -
Prawo broni tego -
Mieć twarzy podobnej
Do taty swojego.

SCENA XXXI
Panna Iwonka - To uderzające, jak to dziecko jest do pana podobne, panie Laurent!
Pan Laurent - Będę musiał je ukarać; dobrze wie, że to zabronione!


KOMUNIKAT

...Pięćdziesiąt niemowlaków demonstrowało przed domem pana Laurenta. Służby porządkowe interweniowały bardzo powściągliwie. Zatrzymano kilka mamek celem sprawdzenia ich tożsamości...

CHÓR ANTYCZNY
Ten, kto psa chce zabić,
Powiada, że wściekły.
Kto bije dzieciaka,
Mówi, że niegrzeczny.


SCENA XXXII
Pan Leon: Do diaska! Ten pański cholerny dzieciak chyba się wściekł! Ugryzł mnie w ucho!...
Pan Laurent: I bardzo dobrze! To pana oduczy podsłuchiwania pod drzwiami.

CHÓR ANTYCZNY
Sam, okaleczony,
Na dnie poniżenia,
Gdyby umiał mówić,
Rzekłby: "Do widzenia".


SCENA XXXIII
Pan Olivier - Panie Laurent, czy pańskie dziecko jest brzuchomówcą?
Pan Laurent: No wie pan, tylko tego by brakowało!
Pan Olivier: W takim razie powinien pan naoliwić zawiasy,
bo drzwi skrzypią.

CHÓR ANTYCZNY
Ludzie są osobliwi:
Zgroza ich urzeka,
Dopóki dotyczy
Innego człowieka.

SCENA XXXIV 
Miss Rosemary - Ou! Proszę spojrzeć na to biedne baby! Wygląda
jak przybite do drzwi! 
Miss Betty - Nie wydaje się nieszczęśliwe. 
Miss Rosemary - Grzecznie sobie śpi. 
Miss Betty - Każdy naród ma swoje obyczaje, darling. Trzeba je uszanować. Nasze kołysanki też pewnie wydają się tutejszym ludziom bardzo okrutne!

JADŁOSPIS DZIDZIUSIA PANA LAURENTA 
Co dwie godziny butelka. Należy zwracać uwagę, by nie tłuc nią tam, gdzie dzieciak już ma guza.

CHÓR ANTYCZNY
Niedawno urodzone,
Przed kilkoma dniami,
Już ma, biedaczyna,
Wory pod oczami.

SCENA XXXV
Pan Laurent - Czy mogę prosić panią o przysługę, pani Fleury? Zechciałaby pani duć dziecko przez jakiś kwadransik? Musze pójść na pocztę. 
Pani Fleury - Bardzo chętnie, panie Laurent... Ale czy będę
umiała?
Pan Laurent - Co znowu, przecież potrafi pani uderzać w klawisze maszyny do pisania? Z dzidziusiem robi się dokładnie tak samo. To dziecinnie proste!

CHÓR ANTYCZNY
Ani jedna się ręka
Nie wznosi w proteście,
Trudno, niech dzidziuś zdycha,
Współczujmy tej reszcie.

SCENA XXXVI
Panna Róża - Nie lubię pana Laurenta. 
Panna Maud - Nie masz racji. To niezwykły człowiek. Dobry i prawy. Rzuca się na niego oszczerstwa.- Nikt go nie lubi. Jest taki samotny. Miał tylko jedno dziecko i przybił je do drzwi. Ludzie nie są zdolni docenić wielkość takiego czynu.


CHÓR ANTYCZNY
Wciąż łajać i tłukąc
Dzieciaka biednego,
Szmal czy dyplom chcesz zdobyć,
Nasz drogi kolego?


SCENA XXXVII
Pan Max - Ty stary łajdaku, przyznaj, że zbijasz fortun? dzięki temu dzieciakowi. Dlatego przybiłeś' go do swoich drzwi!
Pan Laurent - Żal mi pana, mój drogi przyjacielu. Zawsze przypisuje pan najniższe pobudki najszlachetniejszym czynom!

CHÓR ANTYCZNY
Na obrzmiałym ciałku
Różowej dzieciny
Nie lśnią blaskiem pereł
Krwawe wybroczyny.

SCENA XXXVIII 
Pani Teresa - Co się stało, panie Laurent? Wygląda pan na
rozgniewanego?
Pan Laurent - Bo też mam powód! Ludzie to prawdziwi wandale... Tak dłużej być nie może! Zaraz umieszczę tutaj napis... 
Pani Teresa - "Uprasza się o pozostawienie dziecka w takim
stanie, w jakim się je zastało wchodząc"...

CHÓR ANTYCZNY
Bacznie siedźcie rodziców,
Bo ten przykład nieszczery
W mig się rozprzestrzenia
Jak wirus cholery.

SCENA XXXIX 
Pan Jean-Pierre - Wiem, że to śmieszne, ale ja nie mogę się zdobyć
na to, żeby przybić naszego dzieciaka do drzwi. 
Pani Jean-Pierre - Poproś o pomoc pana Laurenta. Odkąd przybił
swojego, ma dużo wolnego czasu.

PROGNOZA POGODY
...W całym kraju piękna pogoda, występuje jednak duże prawdopodobieństwo opadów gradu wprost na dzidziusia pana Laurenta...

CHÓR ANTYCZNY
Z dala przybywają
Podziwiać wstrętnego
Starego pawiana
oraz pomiot jego.

SCENA XL
Panna Otylia - Panie Laurent, czy mogę prosić pana o autograf? 
Pan Laurent - Z przyjemnością, moje dziecko, ale zabrakło mi atramentu, więc skoczę tylko zanurzyć pióro w dzidziusiu.

CHÓR ANTYCZNY
Płacz, płacz, płacz
Nad swoim losem,
Płacz, płacz, płacz,
Nie siąkaj nosem.

SCENA XLI
Pani Fleury - Spójrz, jakie śliczne pocztówki udało mi się kupić. Widnieje na nich przybity do drzwi dzidziuś pana Laurenta.
Pan Fleury - A dlaczego narysowałaś' krzyżyk nad jego głową? 
Pani Fleury - Żeby zaznaczyć, gdzie mieszkamy. Ludziom wszystko trzeba tłumaczyć.

CHÓR ANTYCZNY
Święte oburzenie
Dech w piersiach zapiera.
Dary i subsydia
Porwała cholera.

KOMUNIKAT
...Czerwony Krzyż zdołał podać dzidziusiowi pana Laurenta syrop przeciwkaszlowy. Jest to jednak pomoc niedostateczna. Organizacja potrzebuje ponadto: grzechotek, śliniaków, mleka w proszku, kosztownych futer. Dary należy nadsyłać pod adres: Pan Laurent, Międzynarodowy Czerwony Krzyż, Genewa...


CHÓR ANTYCZNY
Jedno cięcie brzytwy
Ojca nikczemnego
Zrobiło z okrągłego
Bobaska - prostego.

ANKIETA

Pytanie: 
Co sądzi pan/pani na temat pana Laurenta?

Kilka odpowiedzi:
Panna Agnieszka (sekretarka): Jest seksowny.
Pani Olive (zajmuje się domem i wychowaniem dzieci): Ten człowiek jest ofiarą społeczeństwa konsumpcyjnego.
Pan Stefan (taksówkarz): W ogóle jest za dużo dzieciaków. Im więcej się ich zabija, tym więcej się ich ma.
Pan Jan (krytyk teatralny): Pan Laurent jest pospolitym, niczym nie wyróżniającym się człowiekiem. Nie pojmuję, dlaczego do znudzenia opowiada się o tej nieszczęsnej sprawie. 
Pan Henryk (wojskowy): Jest trochę infantylny...

CHÓR ANTYCZNY
Zawzięty osobnik
Bez serca, sumienia
W niewinnym tym skarbie
Czyni spustoszenia.

SCENA XLII
Celnik - Nie ma pan nic do oclenia?
Pan Laurent - Nie, nic, może pan sprawdzić: dziecko jest wypróżnione.

CHÓR ANTYCZNY
Boże, czemu nie grzmisz!
Brzdąc zrobił w pieluchę,
A bestia go leje,
Każąc zjeść te kluchę.

SCENA XLIH
Naga kobieta - Ach, mój ty koteczku, jak mi dobrze! Obejmij mnie mocno... Och tak, właśnie tak... Przygwoźdź mnie... tam, na drzwiach... 
Pan Laurent (ponuro) - Już mi się odechciało..

CHÓR ANTYCZNY
Brzdące nisko latają,
Będzie wiec padało.
Grad policzków i klapsów
Spadnie na to ciało.

SCENA XLIV
Pani Fleury - Zaprosiłam pana Laurenta na obiad dziś' wieczorem.
Pan Fleury - Dobrze zrobiłaś, Dzióbeczko. Ale czy to nie będzie dla niego przykre? Ten pokój wywoła w nim zapewne bolesne wspomnienia... 
Pani Fleury - Spytałam go o to. 
Pan Fleury - I co odpowiedział?
Pani Fleury - Nie za bardzo zrozumiałam, mówił z pełnymi ustami. Nie znoszę, kiedy pluje mi się w twarz okruchami dzieciaka!

CHÓR ANTYCZNY
Myślałeś, żeś się w czepku
Urodził? Pomyłka!
To był skrawek całunu:
Od taty dla synka!

SCENA XLV
Pan Alphonse - Nie można nic zarzucić sposobowi w jaki pan Laurent przybił swojego dzidziusia do drzwi. Ale dlaczego nie stara się go zjeść, póki jest jeszcze świeży?

CHÓR ANTYCZNY
Istocie, której podłość
Osiągnęła szczyty,
Żeby się rozmnażać,
Nie trzeba kobity.

SCENA XLVI
Pani Annette - Panie Laurent, kto jest matką tego dziecka? 
Pan Laurent - Ono nie ma matki. 
Pani Annette - Począł je pan... sam...? Bezgrzesznie? 
Pan Laurent - Tak, sam... ale grzesznie...

CHÓR ANTYCZNY
W ustach dzieci prawda
Niby kwiat zakwita,
Na jałowych czołach
Dorosłych usycha.

SCENA XLVII 
Dzieci - 
Ta dziecina miła 
Już się przekręciła, 
Jej pieluchy 
Zjadły muchy, 
Robaki ją oblazły 
I do tyłka wlazły!

Pani Ginette - Niegrzeczne dzieci! Jak wam nie wstyd? Męczyć tak biednego staruszka! Przecież to właśnie dla was pan Laurent przybił dzidziusia do drzwi. A wy tak mu za to dziękujecie? Trzeba nie mieć serca! Natychmiast biegnijcie go przeprosić...

CHÓR ANTYCZNY
Czy jasny poranek,
Czy już wieczór ciemny,
Karawany suną
W rytmie swym niezmiennym.

SCENA XLVIII
Pani Fleury - No i po urlopie. Trzeba wracać do miasta...
Pan Fleury - Jeszcze tu przyjedziemy, Dzióbeczko. Na Wielkanoc albo na Boże Narodzenie, na Zielone Świątki albo latem. Wrócimy tutaj, przyrzekam ci.
Pani Fleury - Och, Dzióbku, jakie to wszystko jest smutne! Upływający czas, s'mierć, która się przybliża, miłos'ć, która wygasa... Żyjemy tylko po to, by cierpieć!
Pan Fleury - Dzidziuś pana Laurenta nawet nie wie, jakie miał
(zdławionym głosem) szczęście...

CHÓR ANTYCZNY
Ukrzyżowanej dzidzi
Duch go nęka skrycie,
Laurent stracił kontrolę
Nad swym własnym życiem.

SCENA XLIX
Pan Charles - Nie wyjeżdża pan na urlop, panie Laurent? 
Pan Laurent - Nie, muszę opiekować się dzieckiem. 
Pan Charles - Niechże pan nie plecie bzdur. Z pańskiego dziecka
została tylko kupka kości! 
Pan Laurent - To jeszcze nie powód, żeby pozwolić im gnić w
brudnych pieluchach...

CHÓR ANTYCZNY
Jakiej kary teraz
Doczeka ta hiena?
Nagrodą Goncourtów
Jury go docenia!

SCENA L
Sędzia - Czy oskarżony ma cos' do dodania? 
Pan Laurent - Niech ten, przez którego żadne dziecko nigdy nie zapłakało, pierwszy rzuci we mnie kamieniem.

CHÓR ANTYCZNY
Z czasem będą mówić:
Pan Laurent był znanym
Z miłości do dzieci
Tatusiem kochanym.

SCENA LI
Świadek - Oczywiście, krążyły jakieś' dziwne opowieści na temat pana Laurenta, ale sądziłem, że to podania ludowe. Wiele razy bywałem u niego i nigdy nie zauważyłem żadnego dziecka... Pan Laurent jest bardzo wykształcony i kulturalny... Ta sprawa jest w najwyższym stopniu godna pożałowania, lecz ja nie mam sobie nic do zarzucenia, moje sumienie jest czyste.

CHÓR ANTYCZNY
Po nim przyjdą następni
Bandyci okrutni,
O których będą pieśni
Wyśpiewać przy lutni!

SCENA LII
Pan Gaston - Kiedy sprowadziłem się w te strony, widywało się jeszcze dzieci przybite do drzwi... Ale potem pojawili się turyści i wszystko zepsuli...

CHÓR ANTYCZNY
Ptaków śpiew nie raduje,
Bo nim wyśpiewany
Jest żal nad bohaterem
Naszej melodramy.

SCENA LIII
Profesor - ... Naturalnie, w pierwszej chwili przybijanie dzieci do drzwi może wydać się barbarzyństwem. Strzeżmy się jednak przed pochopnym, powierzchownym sądem. Aby właściwie ocenić zjawisko, trzeba dobrze znać czasy, w których zaistniało: a co działo się w roku 1971?...

Kurtyna

Wskazówki inscenizacyjne dotyczące przedstawionego tekstu

Nie ma potrzeby naprawdę przybijać dzidziusia pana Laurenta. Wystarczy posadzić go na małym występie, który -jeśli tylko nie będzie zbyt szeroki - pozostanie niewidoczny. Odrobina merkurochromu i atrapy gwoździ powinny stworzyć pełną iluzję. Gdyby były trudności ze zdobyciem noworodka, dziecko pięcio- czy sześcioletnie też się nada. W gruncie rzeczy nie byłoby źle, gdyby był to nastolatek. Tej sztuce nie zaszkodziłby nawet staruszek w roli dzidziusia - byłaby jeszcze zabawniejsza. W tym jednak wypadku nie wolno zapomnieć o wzmocnieniu występu, na którym przycupnie aktor.
Rolę samego pana Laurenta powinien zagrać aktor gruby, ale zwinny, tak żeby poradził sobie ze skakaniem... (nie pamiętam już, czy w tej sztuce trzeba skakać, ale w życiu taka umiejętność zawsze się przyda). Chciałbym również, aby aktor odtwarzający postać pana Laurenta potrafił naśladować dźwięk kornetu. Fajnie byłoby mieć wykonawcę tej klasy. Ale co tam, to tylko taka zachcianka. Sztuce nie zaszkodziłby i wysoki sztywniak, pod warunkiem, że byłby wielkim aktorem. Najważniejsza jest siła wyrazu. Szczególnie moja.
Znając braki finansowe, z którymi borykają się teatry, nie byłbym wcale zdziwiony, gdyby wszystkie role drugoplanowe zostały zagrane przez dwie osoby albo nawet przez jedną. Tak naprawdę, to efekt nie musiałby być tragiczny. W kabaretach, na ten przykład, zdarzają się artyści zdolni zagrać w ciągu dziesięciu minut nawet ze sto postaci. Jedyną niedogodnością jest fakt, że oni są bardzo drodzy. Przyjdzie nam pewnie zadowolić się mniej sprawnymi, ale to pół biedy. Wcale mnie nie zachwycają wirtuozerskie popisy. Nawet lubię, kiedy źle grają. Zdaje się, że to się nazywa efekt wyobcowania. No i dobrze, to ja jestem za wyobcowaniem, bo jest tanie i przydaje głębi tekstowi. Jeśli zaś idzie o antyczny chór, to pojedynczy recytator może go nagrać na taśmę dyktafonu.
Co się tyczy dekoracji, ma przedstawiać drzwi. Dzięki przemyślnemu operowaniu przezroczami będzie je można otwierać i zamykać. Gdyby wykonanie drzwi nastręczało zbyt wiele trudności, dopuszczalne jest zastąpienie ich obrazem uzyskanym z rzutnika.
To byłoby chyba wszystko... Aha, zapomniałem, jeszcze muzyka. Cóż, sprawa jest całkiem prosta. Żadnej muzyki. Nie lubię muzyki. Nienawidzę muzyki. Hałas, zgoda. Piosenki, świetnie! Tylko żadnej muzyki. Jeśli wzięto pod uwagę moje wskazówki dotyczące odtwórcy postaci pana Laurenta, to można poprosić go, by podczas dłużyzn naśladował komet. Ot, dla zabicia czasu...

 

 

0x01 graphic

0x01 graphic

0x01 graphic



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Roland Topor Swieta ksiega cholernego Proutto
Roland Topor Dziennik paniczny
Roland Topor Opowiadania
Roland Topor Chimeryczny Lokator
Roland Topor
Roland Topor Cztery róże dla Lucienne (profesjonalnie przełamane, 165X240mm, 176stron, ; )
Roland Topor Portret Suzanne
Roland Topor Swięta księga cholernego Proutto
Roland Topor Chimeryczny lokator
Roland Topor Wróżka inna niz wszystkie
Roland Topor Swieta ksiega cholernego Proutto
Roland Topor Dziennik paniczny
Roland Topor Opowiadania
Topor, Roland Najpiêkniejsza Para Piersi Na Œwiecie
Topor Roland - Opowiadania (doc), OPOWIADANIA
Topor, Roland Cztery ró¿e dla Lucienne

więcej podobnych podstron