Co robimy w samochodzie?
Widziałam gościa, który mył zęby podczas jazdy autostradą. Ciekawe gdzie wypluwał zawartość? - opowiada rozbawiona Kasia. Nudząc się w korku lub stojąc na światłach szukamy sobie zajęcia. Ściany samochodu dają nam poczucie intymności. Nasz samochód, nasza prywatność, nasz świat. Nic bardziej mylnego. Inni użytkownicy ruchu potrafią o nas powiedzieć naprawdę wiele.
Niemy koncert
Czy spotkaliście się z sytuacją, że stojąc na światłach, rozglądacie się na bok i widzicie rytmicznie poruszającego głową kierowcę? W dodatku co chwilę otwiera usta, jakby brakowało mu powietrza i chciał je złapać w płuca? A w pewnym momencie podnosi głowę w górę, mruży oczy a usta układa, jakby wył do księżyca? "Śpiewamy na całe gardło, a przy zasuniętych szybach wygląda na niemy koncert" - pisze świr. A co złego w śpiewaniu na cały głos w samochodzie? - pyta ZXY66W. Uważa, że "jak się komuś nie podoba, to niech się nie gapi, tylko patrzy na drogę". Podobnego zdania jest wielu innych internautów. Aga uważa, że jeśli kierowca nie sprawia zagrożenia, nie obraża moralności, to może robić w samochodzie, co mu się podoba. Koncerty może i nie są zagrożeniem, ale inne dziwactwa…
Wolność Tomku w swoim... poldku
"Co robimy? Ziewamy bez zasłaniania ust. Może na pasie obok, w swoim mercedesie siedzi dentysta i zaproponuje nam zaplombowanie tej dziury w górnej szóstce za promocyjną cenę?" - ironizuje autor notki Czapka niewidka.
W samochodzie śpiewamy, myjemy zęby, robimy makijaż. Na jakie jeszcze pomysły wpadają nasi kierowcy? Ajajaj śpieszy z odpowiedzią. Uważa, że najczęściej, bez względu na to czy się jedzie, czy się stoi, czy jest się kierowcą czy pasażerem, psuje się w samochodzie... powietrze. K dodaje swoje spostrzeżenia w tym temacie: "Są jeszcze, tacy którzy puszczają gazy w fotel! Jak sie wchodzi do takiego samochodu, to od razu to czuć". Jeśli właściciel pojazdu robi to w swoim samochodzie, to nie powinno to innym przeszkadzać. Na pewno? Norbi uważa, że nie do końca. Problem pojawia się, gdy chcemy kupić używany samochód od takiego delikwenta. Dlatego Norbi kupuje tylko nowe auta, bo brzydzi się jeździć używanymi. Zawsze wyobraża sobie, co ludzie robią w aucie. Zdaje sobie sprawę z tego,że mogą jeszcze gorsze wariactwa, śmierdzące rzeczy robić. Nigdy wam to nie przyszło do głowy podczas kupna samochodu? A chyba powinno…
Dłub dłub i smacznego
Najczęstszym zajęciem za kierownicą, które bije niechlubne rekordy, według świra, jest dłubanie w nosie. Profesjonaliści robią to z wielką pasją, przekonani, że nikt ich nie widzi. Jeśli jednak już sama czynność wzbudza w nas obrzydzenie, lepiej nie przyglądajmy się co obserwowana osoba robi z wydłubaną zawartością... ADU twierdzi, że: "obrzydliwość tego zjawiska zaczyna się w momencie, gdy pod pozorem dłubania w zębach lub drapania się po ustach, owa wyciągnięta z nosa substancja trafia do ust właśnie... i zaczyna się smakowanie w skupieniu".
Kto dłubie? Okazuje się, że to zajęcie wielopokoleniowe. Xanna miała "szczęście" obserwować najmłodszych dłubaczy. Była świadkiem w samolocie, jak nudzący sie 8-letni może chłopczyk, wyjmował sobie nieświadomie babole z nosa, a palec oblizywał. Takie dziecięce praktyki nikogo chyba nie zaskakują. Każdy z nas pewnie tak robił w dzieciństwie. Rzecz się ma gorzej, gdy dłubiący to dorosły. Widok ten może niejednego zniechęcić i zepsuć cały dzień. Aga32 przeżyła straszne chwile, gdy stojąc na światłach obserwowała mężczyznę w samochodzie za nią. "Przystojny mężczyzna, w super BMW dłubał ohydnie w nosie i zjadał to! To było traumatyczne przeżycie. I nie zastanawiał się czy ktoś go widzi czy nie. Gdybym mogła to powiedziałabym mu smacznego. Tragedia!"
Nie wszyscy są takiego zdania. Niektórym to nie przeszkadza a nawet są zbulwersowani, że nie maja za grosz prywatności. "No dobra podłubię sobie w nosie, ale czy ty musisz na to patrzeć? Czy nawet w samochodzie nie mogę mieć trochę prywatności?" - pyta zirytowana rysia.
Dłubacze nie są jednak niechlujami. Dowodem na poparcie tej tezy jest obserwacja Iridka, który widział "jak facet wydłubał z nosa »gila«, wypstrykał go za okno, a następnie.... wyjął chusteczkę higieniczna i przetarł zewnętrzne lusterko!" I proszę… lusterko czyste i w nosie pusto!
Zapaleni dłubacze z niepokojem patrzą jednak w przyszłość. Obawiają się, że ich praktyki w samochodzie zostaną kiedyś zakazane. Pisze o tym hmmm twierdząc, iż w niedalekiej przyszłości dłubanie w nosie będzie zakazane i będzie groził za to mandat i punkty karne, tak jak za rozmowę przez telefon. Potem zabroni się rozmawiania z pasażerem, słuchania radia, zdejmowania rąk z kierownicy. Nie ma chyba powodów do zmartwień. Ach obserwował kiedyś z wielkim zdziwieniem zamyślonego policjanta, który dłubał w nosie w samochodzie służbowym.
W samochodzie nie ma moralności?
Okazuje się, że bąki i dłubanie to nasz najmniejszy problem. Nierzadko zdarza się, że obrażamy moralność. Śpiewająca widziała facetów, którzy w samochodzie się onanizowali i to specjalnie tak, żeby każdy ich widział. Jej zdaniem to byli ludzie zaburzeni psychicznie, bo normalny człowiek publicznie tak się nie zachowuje - twierdzi. Publicznie może i nie, ale gdy żyje się w przekonaniu, że w samochodzie jest się niewidzialnym sprawa nabiera zupełnie innego wymiaru. Wtedy możliwe, że zobaczymy to, co Grzegorz_Opole. Był świadkiem jak pewien, stojący przed zamkniętym przejazdem kolejowym, pan zaczął się w swoim samochodzie masturbować! Natomiast OLKA nie widzi w takim zachowaniu nic złego. Sama bardzo lubi kochać się w samochodzie. Jej nie przeszkadzają gapie na drugim pasie, gdy głowę ma pochyloną na poziomie kierownicy. Ponadto bardzo serdecznie pozdrawia wszystkich dłubiących i grzebiących w nosie!
Poranna toaleta na czterech kółkach
Nie zawsze udaje się nam rano przygotować do pracy. Możemy zaspać lub za późno wstać. Co w takiej sytuacji? Ubieramy się szybko, pakujemy najbardziej potrzebne rzeczy, odpalamy silnik i w drogę… resztę zrobimy w samochodzie. Takie sytuacje najczęściej zdarzają się paniom, które nie miały czasu w domu na makijaż. Karola przyznaje, że należy do tych kierowców. Codziennie w samochodzie na światłach robi sobie makijaż. Drogę do pracy zna na pamięć. Do tego, gdy w radio leci jakiś fajny kawałek, podśpiewuje sobie. Cóż… pozazdrościć dobrego humoru i organizacji zajęć. Podobnie jest w przypadku Aga1111, która twierdzi, że: "jestem kobietą, jestem kierowcą, jestem estetą! Na czerwonym świetle polecam szybki makijaż rewelacyjną kredką miss sporty". Szczytem zręczności podczas jazdy jest, oprócz robienia makijażu, malowanie paznokci. Jeżeli malowanie u rąk jest godne podziwu, to malowanie paznokci u stóp w trakcie jazdy jest mistrzostwem. Kasia odnalazła informacje, że w korkach panie robią makijaż, łącznie z malowaniem paznokci u stóp. Panowie natomiast wyrywają sobie włosy z nosa, a przede wszystkim śpiewamy i śpiewamy. Doniesienia te zdaje się potwierdzać Diesel dumnie opowiadający, jak to w samochodzie wyrywa włosy z nosa i wyciska "syfy" .
Co jeszcze robimy za kierownicą? Niemal wszystko… Gramy na flecie, rozmawiamy przez telefon, kłócimy się z naszą drugą połówką oraz podrywamy "laski" zza szyby. Nierzadko czytamy gazety, oglądamy telewizję, przeglądamy Internet, jemy, przebieramy się, myjemy a nawet golimy się. Gdy wpadnie nam coś między zęby, to dłubiemy w nich, np. wizytówką. Poza dłubaniem i śpiewaniem najczęściej przeciągamy się leniwie, co z boku wygląda komicznie. Lubimy bawić się (jeśli mamy) protezami na zębach. Oblizujemy je, wyjmujemy je bądź przyglądamy się im czy zjedzony gil z nosa nie przyczepił się do nich. Ponadto ćwiczymy mięśnie policzków, stroimy miny i ziewamy. Czyli robimy wszystko to, na co znajdziemy choć odrobinę czasu kierując samochodem.
Policja a babole
Myliłby się ten, kto uważał by, że stróże prawa dostrzegają tylko nas, gdy przekraczamy prędkość. Ich uwadze nic nie umknie. Jak twierdzi asp. Joanna Biel - Radwańska z Wydziału Ruchu Drogowego KWP w Krakowie kobiety kierowcy podczas jazdy potrafią się malować, pudrować twarz lub poprawiać makijaż. Nie rezygnują również podczas jazdy z malowania paznokci, czesania się, poprawiania fryzury oraz lakierowania włosów. Najbardziej jednak szokującym zachowaniem, jakie zaobserwowali policjanci z Krakowa, było czytanie książki na autostradzie przez kierującego ciężarówką. Oczywiście wśród "grzechów" kierowców wymieniane jest dłubanie w nosie, kierowanie samochodem z psem na kolanach oraz spożywanie posiłków płynnych (zup, sosów).
- Takie dziwne sytuacje często występują na naszych drogach, prawnie nie są one zabronione, ale mogą wpłynąć na bezpieczeństwo na drodze. Mogą one spowodować wypadek lub kolizję drogową i narazić na niebezpieczeństwo wszystkich uczestników ruchu drogowego, tych znajdujących się w pojeździe jak i poza nim. Bardzo ważne jest, aby w czasie jady obserwować to, co dzieje się na drodze. Chwila nieuwagi może być tragiczna w skutkach - ostrzega asp. Joanna Biel - Radwańska.