SERCE JAK OPŁATEK


SERCE JAK OPŁATEK

W adwentowy piątek Kasia, Magda i Stefek spotkali się przed domem pani Floreckiej.

Wszyscy byli przejęci i trochę przestraszeni.

Otóż na ostatnim spotkaniu Promyków postanowili, że przed Bożym Narodzeniem w jakiś szczególny sposób postarają się wypełnić przykazanie miłości bliźniego. A gdy pani Ania opowiedziała im. jak ona sama ze swą przyjaciółką odwiedzały pewnego chorego, starszego pana, sprzątały mu mieszkanie i robiły zakupy, Stefek zaproponował, że oni również mogliby coś takiego robić. Pomysł Stefka został przyjęty. Ksiądz Proboszcz dał im adresy osób, którym przydałaby się pomoc, a potem już między sobą umówili się, kto pójdzie do kogo. Kasia, Magda i Stefek tego dnia wybrali się do pani Floreckiej.

Dzieci weszły na pierwsze piętro bloku przy ulicy Zajęczej. Na drzwiach mieszkania wisiała tabliczka: "M. Florecka". Magda nacisnęła na dzwonek. Drzwi otworzyły się i dzieci ujrzały panią Marzenę.

- Dzień dobry! - przywitały się. Pani Marzena spojrzała na nich zdziwiona.

- Ja jestem Magda. a to jest. Kasia i Stefek - powiedziała szybko Magda. Jesteśmy Promykami. To jest taka grupa dzieci z naszej parafii. Przyszliśmy panią odwiedzić. Jeśli się pani nie obrazi, to chcielibyśmy panią poznać i chętnie w czymś pomożemy. Pani adres mamy od księdza Proboszcza.

Pani Marzena uśmiechnęła się i otwierając szerzej drzwi powiedziała:

- No to. Proszę, wejdźcie.

W przedpokoju dzieci zdjęły buty i kurtki i za panią Marzeną udały się do pokoju. Szła ona bardzo wolno, jedną ręką trzymając się ściany.

Usiedli na tapczanie, a pani Marzena na fotelu obok.

- Czy moglibyśmy coś dla pani zrobić? - spytał Stefek.

- Bardzo się cieszę, że chcecie mi pomóc, byłabym wdzięczna, gdybyście na przykład wynieśli mi śmieci albo przynieśli zakupy. Moje nogi, wiecie, nie bardzo chcą mnie słuchać - odpowiedziała pani Marzena.

- To nie będzie żaden kłopot - odezwała się Magda.

Kasia skinęła głową a Stefek obiecał: - Ja mogę wyrzucać śmieci.

Pani Marzena uśmiechnęła się. Pierwsze lody zostały przełamane. Dzieci spędziły u pani Floreckiej około pół godziny. Opowiedziały jej o sobie, o innych Promykach, o pani Ani, o szkole… Po pierwszym onieśmieleniu nie obawiali się już mówić swobodnie. Pani Marzena słuchała uważnie i czasem zadawała jakieś pytanie. W końcu umówili się, że będą przychodzić do niej dwa razy w tygodniu i zależnie od potrzeby pomogą w sprzątaniu mieszkania albo zrobią zakupy.

Wracając do domu Promyki rozmawiały o tym, co właśnie przeżyły.

- Wiecie, to wcale nie takie trudne pójść do kogoś i zaproponować pomoc - zauważyła Kasia.

- A ja myślę, że pani Marzena tak samo potrzebuje naszego serca, jak naszej pomocy. Zaczął prószyć śnieg. Za oknami sklepów świeciły się choinki, uśmiechali się święci Mikołajowie. Zbliżała się ta wspaniała chwila, w której wszyscy ludzie dobrej woli łamią się opłatkiem, dając swoje serce innym.

I.M.

Promyk Jutrzenki 8/92 s. 6-7



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
SERCE JAK GŁAZ
Kulmowa Joanna Serce jak zloty golab
serce jak oblok
Kulmowa Joanna Serce jak zloty golab
Jak zrobić na klawiaturze taki znak jak serce lub inne fajne rzeczy Zapytaj onet
Jak dbać o serce
Wszechświat jest jak serce
Jak zaewidencjonować opłatę koncesyjną w księgach rachunkowych(1)
Jak zrobić serce= z papieru
Jak się oblicza opłatę za lek
Jak zrobić na klawiaturze taki znak jak serce lub inne fajne rzeczy Zapytaj onet
Serce na dloni Kochaj zawsze jak za pierwszym razem serced
Inteligencja serca Jak otworzyc serce i doswiadczyc milosci

więcej podobnych podstron