Posłuchajcie, opowiem wam bajkę o szczęśliwym księciu.
Nad miastem górowała postać szczęśliwego księcia. Była pokryta płatkami złota, usta - stanowił wspaniały rubin, a oczy ozdabiały dwa duże szafiry. Szczęśliwy książę! Rodzice ustrzegli go przed nieszczęściem: nie wiedział jako dziecko co to łzy, ból, głód, nędza. Nie widział jako dziecko ludzi chorych i starych. Bawił się od rana do wieczora w ogrodzie z naj piękniejszymi i najbardziej inteligentnymi dziećmi. Miał wszystko co tylko chciał. Był szczęśliwy!
Ludzie wiedzieli o tym, że to dziecko jest dzieckiem szczęścia, że jest szczęśliwe. Cieszyli się, że przynajmniej jeden człowiek ma wszystko, czego chce. Kiedy książę umarł ludzie wystawili wspaniały pomnik, aby zachować i uczcić pamięć o szczęśliwym człowieku.
Była jesień i na cokole tego pomnika siadła powracająca do ciepłych krajów jaskółka. Był pogodny wieczór, dlatego ze zdziwieniem popatrzyła w niebo, gdyż poczuła na sobie spadające kropelki wody. To nie był jednak deszcz to szczęśliwy książe - płakał. "Cóż się stało? Przecież byłeś naj szczęśliwszym z ludzi?" -" Widzisz jaskółko - mówił książę - od ludzi byłem oddzielony wysokim murem mego pałacu. Nie widziałem ich życia, nic nie wiedziałem o nich. Teraz, z wysokości tego pomnika widzę całą biedę i wszystkie nieszczęścia mego księstwa. Kiedy mogłem - nie pomagałem ludziom; kiedy chcę im pomóc - nie mogę się ruszyć z tego miejsca!" - "Co mogę dla ciebie zrobić?" - spytała jaskółka. - "Wyjmij rubin z moich ust, zanieś go ubogiej kobiecie, niech kupi lekarstwo dla chorego dziecka!" - prosił książę. Jaskółka pracowała wytrwale i spełniła wreszcie polecenie. Minęło kilka dni, zrobiło się chłodniej.
- "Jaskółko, mój przyjacielu, wyjmij szafiry moich oczu i zanieś je tej rodzinie, która nie ma na chleb!" - znów prosił książę. I znów jaskółka pracowała. Dni były jeszcze krótsze, a noce bardzo zimne. - "Jaskółko, zerwij złoto ze mnie i rozrzuć nad miastem, niech rodzice kupią dzieciom zabawki i ubranka. Niech zapanuje w mieście radość i śmiech!" Jaskółka wykonała prośbę księcia i powiedziała do niego: "Wiesz książę? Ja z tobą zostanę. Nie odlecę do ciepłych krajów!" Książę jej nie słyszał i nie mógł jej odpowiedzieć. Nie miał już rubinu ust, szafiru oczu, złotego okrycia. Mróz tej nocy był tak wielki, że serce księcia pękło, a jaskółka zamarzła.
Ludzie chcieli mieć w mieście pomnik szczęśliwego księcia, a nie kupę gruzu, dlatego uszkodzony pomnik rozebrali i wyrzucili na śmietnisko. Wtedy Pan Bóg powiedział do anioła: "Przynieś mi z ziemi dwie najpiękniejsze rzeczy!" Anioł przyniósł do nie ba pęknięte serce szczęśliwego księcia i martwą jaskółkę. - "Aniele, dobrze wybrałeś - powiedział Pan Bóg - jaskółka będzie słuchać najpiękniejszych śpiewów w raju, a szczęśliwy książę będzie przebywał razem ze świętymi!"
Szczęśliwy książę! A może ten człowiek w swoim szczęściu był nieszczęśliwy? Jego łzy, nie były łzami radości, szczęścia. Nieszczęśliwy, gdyż nic nie robił dla ludzi swego królestwa, ponieważ mógł im trochę pomóc, niektórych poratować w biedzie.
Ks. J Machnacz Kazania niedzielne dla dzieci Część III Kalwaria Zebrzydowska 1999