Anna przechadzała się po parku pogrążona we własnych myślach. Nie zdając sobie sprawy z tego, że kurczowo trzymała w dłoniach aparat fotograficzny, a z niezadowolenia przygryzała dolną wargę.
Przedwczoraj zgłosiła się do szkolnego konkursu o temacie przewodnim „cuda zdarzają się codziennie”. Musiała je jedynie ukazać własnym pomysłem, a fakt, że dzień wcześniej otrzymała w prezencie od rodziców aparat zaowocował wybraną przez nią techniką, a mianowicie: album zdjęciowy. I tak musiała go stworzyć, tylko za nic nie wiedziała jak wydobyć z fotografii to co na przykład pisaniem można ukazać łatwo.
Cuda... Ci co wybrali opowiadania, refleksje czy inne teksty pewnie teraz siedzieli rozwijając się o narodzinach, czy cudach samych w sobie, jak choćby nagłe ozdrowienia czy odnalezienia zaginionych osób. A ona co? Zachciało jej się sprawdzić „w terenie” prezent, to teraz ma nauczkę.
Zamyślona, nie zauważyła toczącej się w jej stronę piłki, która uderzyła ją w kostkę i omal nie przewróciła. Mały chłopiec o rozczochranych włosach podbiegł do niej, przeprosił i chwytając zabawkę wrócił z powrotem do swoich przyjaciół.
Niewiele myśląc zrobiła zdjęcie zarówno dziecku jak i jego kolegom. Czy szczęśliwe dzieciństwo nie jest właśnie cudem? Na ławce spostrzegła siedzącą młodą kobietę karmiącą niemowlę. Ścieżką wijącą się pomiędzy drzewami szli staruszkowie trzymając się za ręce i rozmawiając pogodnie.
Idąc dalej zauważyła czteroosobową rodzinę, gdzie mężczyzna trzymając dziecko na „barana” próbował utrzymać latawiec w powietrzu. Kobieta z chłopcem starała się wyjąć psu patyk z pyska, lecz ten jedynie merdał ogonem uznając to za kolejną zabawę.
To właśnie w tym momencie zwróciła uwagę również na otaczającą ją przyrodę. Błękit nieba, blask słońca, zieleń drzew...
To wszystko pochłonęło ją. Na każdym kroku robiła co rusz to nowe zdjęcia, a każde ukazywało co innego. Lecącą parę ptaków nad jej głową. Kwitnące pąki kwiatów. Motyle, których różnokolorowe skrzydła zlewały się we wspólnym tańcu. Pomiędzy źdźbłami traw mrówki pracowały ciężko, wysoko na gałęziach drzewa pisklęta ćwierkały głośno, a w krzewach pająk niestrudzenie wił sieć.
Właśnie tego dnia zauważyła cuda codzienności, na które rzadko kto zwraca uwagę. A przecież otaczający nas świat jest dla nas wielkim cudem.