Wykonawca: Kaczmarski Jacek Słowa i muzyka: Jacek Kaczmarski
1. Ta pierwsza morska podróż do Australii! | F B Łotry przy burtach, prostytutki w kojach - | F C Wszyscy się bali, łkali i rzygali | F B W drodze do raju. Przewrotności Twoja | F C Panie, coś w jeszcze nam nieznanych planach | d g Miał czarne diabły strzegące wybrzeży | d a Edenu, który przeznaczyłeś dla nas, | B C F A w który nikt, prawdę mówiąc, nie wierzył! | B C d
2. Czym żeśmy, marni, zasłużyli na to? Ten, co zawisnąć miał za kradzież płaszcza - Płakał nad swoją niechybną zatratą; Nie widział Ciebie w robaczywych masztach Statku, co tylko był więzieniem nowym; Tej, co kupczyła ciałami swych dziatek - Ani przez mgnienie nie przyszło do głowy, Że to nadziei - nie rozpaczy statek.
3. Niejeden żołnierz z ponurej eskorty (Bo czym się los ich od naszego różnił?) Wiedział, że nigdy już nie ujrzy portu, Gdzie go podejmą karczmarze usłużni I płatne dziewki; że zabraknie rumu Zanim do celu przygnasz okręt szparki. Z marynarzami pili więc na umór I - wbrew zakazom - grali o więźniarki.
4. Prawda, nie wszyscy próby Twe przetrwali, Ale taż ciężkoś nas doświadczył, Panie: Nie oszczędzałeś nam wysokiej fali, Za którą mnogim poszło w oceanie Zakończyć żywot; innym dziąsła zgniły, Wypadły zęby, rozgorzały wrzody... Więc znaczną nasz zielony szlak mogiły Szkorbutu, szału, francuskiej choroby.
5. Nikt nie odnajdzie w ruchomych otchłaniach Ciał nieszczęśników - oprócz Ciebie, Boże. Ich żywot grzeszny epitafiów wzbrania, Lecz - ukarani. Więc wystarczy może, Żeś się posłużył straszliwym przykładem: Oni naprawdę dotarli do piekieł, A umierając nie wierzył z nich żaden, Że w swym cierpieniu umiera - człowiekiem.
6. Ląd nam się wydał niegościnny, dziki; Łotr bez honoru, kobieta sprzedajna Z dnia na dzień - jak się stać ma osadnikiem Nieznanych światów? Bo rozpoznać Raj nam Nie było łatwo; znaleźć w sobie siłę, Wbrew przeciwnościom, bez słowa zachęty By mimo wszystko żyć - nim nam odkryłeś Kraj szczodry w zboże, złoto i diamenty.
7. Łajdacki pomiot, łotrowskie nasienie | d g Czerpiąc ze spichrza Twoich dóbr wszelakich - | d a Choć tyle wiemy własnym doświadczeniem: | B C F W nas jest Raj, Piekło - | d B I do obu - szlaki. | F C (d)
Wykonawca: Spinakery Słowa i muzyka: Lucjusz Michał Kowalczyk
1. Chciałaś, abym żył przy Tobie, | D h A Bym miał ułożone w głowie. | D h A Chciałaś, abym w ruchach paru | D h A Mógł zarobić sporo szmalu. | D h G A
Ref.: A ja wiatr i słońce, | G D A D I horyzont bez końca. | G D A D A ja wiatr i woda - | G D A D Twoich słów szkoda! | G D A D
2. Chciałaś, bym był elegancki, Punktualny, szarmancki. Wybierałaś dla mnie buty, Garnitury i surduty.
3. Tłumaczyłaś, co jest ważne, A co śmieszne, niepoważne. Gdy kończyłaś, to od nowa, Znowu słowa, słowa, słowa...
1. Koło grota jakaś pała popuściła fała, Pewnie to starwała, albo też dzięciała. Cała wachta się zleciała i tak zawołała: Brzydka rzecz się stała, już, ta już.
A motorki całą naprzód, a motorki rżną, Jakież owersztagi bez motorków są? Wszystko jedno, czy to kuchnia, czy magazyn jest, Byle jeść dawali fest, a fest!
Ref.: Mamercie, mój Ty Mamercie, Wejdź na reje, stań na percie. Mamercie, mój Ty Mamercie, Wejdź na reje, wejdź.
2. Z mostku słychać znów zachętę: "Szatany przeklęte! Ma rodzina cała lepiej brasowała. Ciotka sama cumowała, a babka holała Obermarsa fała i bram też.
A motorki całą naprzód, a motorki rżną, Jakież owersztagi bez motorków są? Wszystko jedno, czy to kuchnia, czy magazyn jest, Byle jeść dawali fest, a fest!
Ref.: Macaju, mój Ty Macaju, Wejdź na saling, będziesz w raju, Macaju, mój Ty Macaju, Wejdź na saling, wejdź.
3. Fasowane widać buty, własność to Ancuty, Zaraz usłyszycie: "No, cóż wy tu robicie? Wszakże ja na samej rzeczy, nikt mi nie zaprzeczy, Mam was w swojej pieczy i sekstanty też."