B/022: J.Silva & R.Stone - Samouzdrawianie metodÄ… Silvy
Wstecz / Spis treści / Dalej
SESJA 28: POMAGANIE SOBIE DZIĘKI POMOCY INNYM
1. Zamknij oczy. Zwróć je w górę pod kątem ok. 20 stopni w kierunku linii
brwi.
2. Etapy 2a, 3a, 3b i 3c nie są obowiązkowe, powoli zacznij liczyć w
myśli od 25 do 1. Powtarzaj jedną liczbę co sekundę.
a. Rozpoczynając od skóry pokrywającej czaszkę, a kończąc na palcach
twoich stóp, skoncentruj świadomość aa poszczególnych częściach ciała, kolejno
je rozluźniając.
3. Gdy doliczysz do 1, stwórz i zatrzymaj w robrami obraz siebie jako
osoby pełnej energii, młodej, zdrowej i atrakcyjnej.
a. Zadaj sobie w wyobraźni pytanie: “Dlaczego mam tÄ… dolegliwość fizycznÄ…?"
Następnie pozwól, aby myśli 'dowolnie wędrowały.
b. Gdy zaczniesz myśleć intensywnie na temat jakiejś konkretnej osoby,
wyobraź sobie tą osobę.
c. Wyobraź sobie, że wzajemnie sobie przebaczacie Wyobraź sobie, że ściskacie
się lub podajecie sobie ręce kiwacie głowami na znak wzajemnej zgody. Miej
dobre : samopoczucie po tym wyobrażeniu.
4. Powtórz w myÅ›li: “Moje ciaÅ‚o i umysÅ‚ sÄ… zawsze w doskonaÅ‚ym zdrowiu".
5. Potem powiedz w myÅ›li: “Teraz policzÄ™ od 1 do 5. Gdy doliczÄ™ do 5,
otworzę oczy, poczuję się doskonale, w doskonałym zdrowiu, lepiej niż poprzednio".
6. Rozpocznij liczenie. Gdy doliczysz do 3., powtórz w myśli: Gdy doliczę
do 5, otworzę oczy, poczuję się doskonale, w doskonałym zdrowiu, lepiej niż
poprzednio".
7. Na 5 otwórz oczy i jeszcze raz powtórz w myÅ›li: “Jestem caÅ‚kowicie
przebudzony, czuję się doskonale, w doskonałym zdrowiu lepiej niż poprzednio".
Zdarzyło się to w domu, na przedmieściu Honolulu. Około trzydziestu absolwentów kursów metody Silvy i ich przyjaciół zebrało się na odbywającym się co dwa miesiące spotkaniu, aby wysłuchać zaproszonego wykładowcy i uczestniczyć w grupowej sesji leczniczej na rzecz zgłoszonej im z sali osoby. Edward E. Kennedy z Thunder Bay w kanadyjskiej prowincji Ontario, studiujący obecnie na Uniwersytecie Hawajskim zgłosił swoją siostrę Colleen, zamieszkującą w Thunder Bay, cierpiącą od lat na chorobę Crohn'a
chroniczne zapalenie jelita cienkiego. Nie znamy lekarstwa na tę chorobę. Zabieg operacyjny -niesie ze sobą 50% prawdopodobieństwo pogorszenia stanu chorego.
Pięć lat wcześniej, Colleen usunięto część jelita, lecz choroba postępowała nadal. Okresowo cierpiała zaostrzenia stanu choroby, przypominające atak zapalenia wyrostka robaczkowego. Wielokrotnie przebywała w szpitalu. Lekarze przygotowywali ją do kolejnej operacji.
Cała informacja podana obecnym przez Kennedyego brzmiała:
“Cotleen Marie Kennedy, lat trzydzieÅ›ci dwa, zamieszkaÅ‚a w Kanadzie, Rossport, Ontario, choroba Crohn'a". Zebrani weszli w stan alfa, pogÅ‚Ä™bili go, przez chwilÄ™ modlili siÄ™ w milczeniu, a nastÄ™pnie każdy z nich przystÄ…piÅ‚ do “naprawiania" Colleen na swój indywidualny sposób. TrwaÅ‚o to mniej wiÄ™cej trzy minuty, po których zgÅ‚oszono im nastÄ™pnÄ… osobÄ™ potrzebujÄ…cÄ… pomocy.
W kilka tygodni później, Colleen przyjechaÅ‚a odwiedzić brata w Honolulu. “Wiesz co, Ed?" zapytaÅ‚a go w kilka dni po przyjeździe. “PozbyÅ‚am siÄ™ choroby Crobn'a". Ed Kennedy spojrzaÅ‚ na niÄ… z uÅ›miechem. “Mam takie uczucie, że choroba ustÄ…piÅ‚a", kontynuowaÅ‚a Colleen, “Po prostu to wiem. Jestem zdrowa!"
Ed powiedziaÅ‚ jej wtedy o spotkaniu i pomocy metodÄ… Silvy. “Czy zechciaÅ‚abyÅ› podzielić siÄ™ z nimi swoimi uczuciami na nastÄ™pnym spotkaniu?" Colleen zgodziÅ‚a siÄ™.
W kilka dni później, członkowie grupy mieli okazję spotkać żywy dowód swojej mocy
uniwersalnej mocy, do której wszyscy mamy dostęp.
W rok później, Kennedy przysÅ‚aÅ‚ do Laredo list z informacjÄ… o dalszych losach siostry. “Siostra moja pozostaje w doskonaÅ‚ym zdrowiu. Nigdy przedtem nie byÅ‚a zdolna do pracy zarobkowej i musiaÅ‚a korzystać z opieki spoÅ‚ecznej. W ubiegÅ‚ym roku przepracowaÅ‚a jednak na peÅ‚nym etacie caÅ‚Ä… zimÄ™ w rezerwacie przyrody, na Å›wieżym powietrzu. Ostatnio zaangażowano jÄ… jako jednego zmanagerów nowego hotelu".
Zdolność leczenia na odległość nie jest czymś niezwykłym wśród absolwentów metody Silvy. Rzecz jasna, oddziaływania indywidualne są częstsze niż opisany tu wysiłek grupowy, lecz schorzenia eliminowane w ten sposób mają zazwyczaj bardziej pospolity charakter.
Opanowawszy w pełni stan alfa, będziesz miał zdolność używania swego umysłu do pomocy w leczeniu innym ludziom, nawet na wielkie odległości. Można nawet powiedzieć, że jest to łatwiejsze niż uzdrawianie siebie samego. To ostatnie przypomina, w pewnym sensie, działanie przestępcy usiłującego naprawić skutki własnej, przestępczej działalności. Pomagając innym startujesz przynajmniej z pozycji neutralnej. Stosujemy taką samą procedurę podstawową, ale nie musimy poświęcać jej tak wiele czasu. Sesja uzdrawiania w odniesieniu do własnej osoby zabiera piętnaście minut. Przy pomaganiu innym wystarczą trzy minuty i mniejsza liczba sesji.
TrudnoÅ›ci nadciÄ…gajÄ… tu jednak z innej strony. Wiedza o mechanizmie tej metody uzdrawiania jest jeszcze w powijakach i logika tego procesu wciąż nam umyka. Mój umysÅ‚ steruje moim ciaÅ‚em, mogÄ™ wiÄ™c wpÄ™dzić siÄ™ w chorobÄ™ i uwolnić siÄ™ od niej. Ale co ma wspólnego mój umysÅ‚ z twoim ciaÅ‚em? To pytanie może stanowić zaporÄ™ nie do przebycia dla twojej logicznej lewej półkuli mózgu, która bÄ™dzie blokować pracÄ™ prawej, nalegajÄ…c: “To niemożliwe".
Oczywiście, kiedy uda ci się pomóc komuś innemu, będziesz wiedział, że to możliwe. Na początek jednak dobrze jest mieć jakieś logiczne, choć z istoty rzeczy nie potwierdzone, wyjaśnienie, w jaki sposób to robisz. Oto ono:
Rozważmy przypadek Marge Wolcott z Port Isabel w Teksasie. Używała ona metody Silvy, by pomagać innym i, niejako przy okazji, pomogła sobie pozbyć się obezwładniającej choroby:
“Od piÄ™tnastu lat chorowaÅ‚am na stwardnienie rozsiane (SM). Kiedy trafiÅ‚am na kurs metody Silvy, musiaÅ‚am chodzić w gorsecie ortopedycznym i takimi koÅ‚nierzu. PotrzebowaÅ‚am specjalnego krzesÅ‚a. Wiara moja byÅ‚a silna, lecz podwoiÅ‚a siÄ™ jeszcze po ukoÅ„czeniu kursu podstawowego.
W dwa miesiące po ukończeniu kursu, w marcu 1970 r. przestałam używać kołnierza ortopedycznego. Po następnych dwóch miesiącach, w maju, pękł na ramieniu mój gorset ortopedyczny. Moja córka, która brała udział w kursie wraz ze mną, zasugerowała pozbycie się go. Wiedziała, że już od dawna mnie to kusiło.
Spróbowałam i od tamtej pory nie miałam go na sobie. W jakiś czas później, odwiedził mnie doktor z Dallas, który ze względu na zły stan własnego zdrowia musiał porzucić praktykę i przeniósł się w nasze strony. Nie wiedziałam wówczas, że wiele wiedział o SM, a jak mi później powiedział, nie zauważył u mnie żadnych oznak tej choroby. Słyszałam, że zapisał się na kurs metody Silvy, pokonał swoją chorobę i powrócił do praktyki lekarskiej.
Wyzdrowiawszy z SM. odwiedziłam ponownie swego lekarza prowadzącego. Powiedział tylko, że słyszał o tego rodzaju uzdrowieniach, ale widzi je po raz pierwszy. Sądził, że w moim przypadku nie było nadziei na poprawę. W gorset byłam zakuta przez siedem czy osiem lat.
A oto co robiłam: programowałam się trzy razy dziennie stosując metodę Silvy. Wiele osób dzwoniło do mnie z prośbą o pomoc, więc wchodziłam w stan alfa trzy razy dziennie, by programować dla nich. Programując dla innych programowałam przy okazji dla siebie.
Wiedziałam, że lekarze nie żywili co do mnie większych nadziei, więc i moje nadzieje nie byty zbyt wielkie. Oczywiście, miałam wolę, gdybym pozytywnych skutków nie oczekiwała wcale, nie zawracałabym sobie głowy programowaniem. Ale nie to było osią mego działania. Gdyby mój stan miał ulec poprawie
wspaniale, jeżeli nie, mogłam to zaakceptować.
Biblia poucza, że cokolwiek zrobisz dla innych wróci do ciebie zwielokrotnione. Najwyraźniej, programując dla innych ludzi, pomagałam również sobie. Myślenie o leczeniu musiało wpływać na mój umysł w sposób dobroczynny dla mego organizmu. Minęło dwanaście lat, odkąd zostałam absolwentką metody Silvy i od tego czasu nie miałam żadnych kłopotów z SM.
Inną, trapiącą mnie podwówczas sprawą, był ostry ból mięśni twarzy. Kiedy poznałam technikę kontroli bólów głowy (podaną w dalszej części książki) pozbyłam się definitywnie i tej dolegliwości."
Jak wielką rolę w wyzdrowieniu Marge odegrała jej praca nad sobą, a ile wniosło zaangażowanie w pomoc innym
nie da się powiedzieć. W stanie alfa
poziomie jedności
rozróżnienie pomiędzy mną a innymi ulega zatarciu, o ile w ogóle istnieje.
Prawa półkula mózgu wydaje się być naszym łącznikiem ze źródłem stworzenia, sferą przyczynową, z której wylania się sfera fizyczna czasu, przestrzeni i materii. W sferze przyczynowej nie ma ani czasu ani przestrzeni. Nie może być rozdzielenia tam, gdzie nie istnieje przestrzeń.
Pomóż komuś innemu i pomóż samemu sobie.
Traktuj uzdrawiający wpływ na innych, jak działanie samolubne, którego sam jesteś głównym beneficjentem. Pomagasz całej ludzkości
i stajesz się jej wynagrodzonym członkiem.
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
022 30 (5)022 30(LABORATORIUM 022 Sterownik GE 6 Fanuc 90 30)17 (30)42 30 Marzec 2000 Dialog na warunkach022 14 (2)30 3830 31 by darog8330 technologia nieorganicznawięcej podobnych podstron