Seks za zamkniętymi drzwiami


Polityka  nr 31 (2615) z dnia 2007-08-04; s. 43-45
 Seks za zamkniętymi drzwiami Tomasz Zalewski
W stolicy USA przez 13 lat działała luksusowa agencja towarzyska dla vipów. Władzę w Kongresie,
a potem także w Białym Domu, sprawowali wtedy republikanie, etatowi obrońcy moralności.
Wśród ponad 130 kobiet pracujących w Pamela Martin and Associates, jak nazywała się firma, zdarzały
się nawet profesorki college u. Deborah Jeanne Palfrey, właścicielka agencji, twierdzi, że w ciągu 90 minut
spędzonych z mężczyzną, który płacił 275 300 dol., kobiety oferowały wyłącznie swoje towarzystwo.
Każda podpisywała kontrakt, w którym czarno na białym widniało, że nie wolno jej uprawiać z klientem seksu.
Wykonywanie najstarszego zawodu świata jest bowiem w USA zakazane.  Klienci agencji  mówi Palfrey  byli
z najwyższej półki, więc i dziewczyny musiały być na poziomie; dlatego zatrudniałam tylko studentki albo
absolwentki uniwersytetów.
Prokuratura ma zupełnie inne zdanie o działalności pani Palfrey, znanej także jako Miz Julia albo DC
Madam. W pazdzierniku 2006 roku aresztowano ją za prowadzenie sieci call girls dla stołecznej elity, a w marcu
2007 roku śledczy sąd przysięgłych formalnie postawił zarzuty stręczycielstwa, prania pieniędzy i kilku innych
przestępstw. Według aktu oskarżenia zatrudniała także mężczyzn testujących przydatność kandydatek.
Jej biznes istniał od 1993 roku i przyniósł ponad 2 miliony dolarów dochodu. Agencji takich działa mnóstwo
w USA i nikt nie ma wątpliwości co do ich charakteru. Palfrey ogłaszała się w Internecie i lokalnej prasie
uniwersyteckiej. Kierowała interesem przez telefon z miejscowości Vallejo w Kalifornii. Klienci płacili damom
do towarzystwa połowę honorarium, a drugą odsyłali szefowej przekazem pocztowym.
Legalna prostytucja istnieje tylko w stanie Newada i to nie całym. W całym kraju działa jednak wiele
zakamuflowanych domów publicznych, ogłaszających się jako agencje Escort lub salony masażu. W wielkich
miastach istnieją dzielnice czerwonych latarni, gdzie pracownice seksu wypatrują klientów przejeżdżających
samochodami. Vice Squad, czyli amerykańska obyczajówka, ściga je wytrwale, ale wyrywkowo, zamyka
w więzieniu, lecz po krótkim czasie wypuszcza; klientom grożą kary grzywny. Czasami stosuje się prowokację
policyjną: agentki udają córy Koryntu i aresztują mężczyzn gotowych płacić za seks. W sumie więc amatorzy
nocnych przygód w USA powinni się mieć na baczności.
Po aresztowaniu Palfrey ogłosiła przez adwokata, że sprzeda mediom listę swoich klientów.
Jak oznajmiła, została do tego zmuszona, ponieważ władze skonfiskowały jej majątek i zamroziły aktywa
bankowe, pozbawiając funduszy na obronę. Na liście  ostrzegła  są prominentne osobistości m.in. z Kongresu,
obecnej ekipy rządowej i Pentagonu. Listą zainteresowała się telewizja ABC News, przeprowadziła wywiad
z bajzelmamą i zapowiedziała ujawnienie nazwisk. Parokrotnie reklamowany program okazał się jednak
niewypałem: żadne nazwiska nie padły. Procesy o zniesławienie przed amerykańskimi sądami są bardzo
kosztowne.
Mimo to przedstawicielki nocnego sektora gospodarki, jak publikująca w  Washington Post
była striptizerka Lily Burana, wytykają pani Palfrey kardynalne wykroczenie przeciw etyce zawodowej: nigdy
nie ujawnia się tożsamości klientów.  To najgorsza rzecz, jaką można zrobić w tej profesji. Ludzie chodzą do
prostytutek, aby zachować tajemnicę  pisze na tych samych łamach Xaviera Hollander, słynna kurtyzana
1
(autorka książki  Happy Hooker ), którą deportowano z USA w 1971 roku W Internecie pojawiły się
ostrzeżenia:  DC Madam skończy jak Chandra Levy . Chodzi o studentkę, która kilka lat temu miała romans
z byłym kongresmanem Garym Conditem, a potem zniknęła bez śladu i po paru miesiącach znaleziono jej
szczątki w Rock Creek, skalistym wąwozie biegnącym przez środek stolicy.
Palfrey broni się, że jej oferta z listą klientów miała także na celu skłonienie ich, aby zeznawali na jej
korzyść  że na schadzkach nie dochodziło do  nielegalnej działalności seksualnej . Tu trzeba przypomnieć,
że definicja tego, co właściwie jest uprawianiem seksu, nie jest w Ameryce jasna  były prezydent utrzymywał
na przykład, że to, co robił z Moniką, seksem nie było. Miz Julia przyznaje, że jej pracownice oferowały także
 spełnienie erotycznych fantazji , ale nie miało to z prostytucją nic wspólnego. Nieprzekonany o tym sąd
zakazał jej publicznego udostępniania listy klientów. Na początku lipca 2007 roku jednak zakaz uchylił. Palfrey
natychmiast znowu zaproponowała mediom swój skarb, tym razem za darmo.
Lista to spis numerów telefonów, za pośrednictwem których szefowa kontaktowała się z klientami.
Rzuciły się na nią zwłaszcza magazyny internetowe. Okazało się, że wiele odnotowanych telefonów
jest wyłączonych lub zastrzeżonych. Spora część to numery hoteli. Jeden z magazynów  WMR wydawany
przez dziennikarza śledczego Wayne a Madsena ustalił, że telefonowano szczególnie często z hotelu
Washington Court w pobliżu Kapitolu oraz z hotelu Ritz Carlton w Pentagon City, blisko ministerstwa obrony,
a także ze sztabu federalnej służby ochrony, agencji będącej obecnie częścią ministerstwa bezpieczeństwa.
Miz Julia skarży się, że nie może liczyć na sprawiedliwy proces, gdyż do grona klientów należeli
funkcjonariusze federalnych organów ścigania.
Szperanie trwa, więc o teczkach DC Madam jeszcze usłyszymy. Telewizja ABC ustaliła, że wśród
klientów byli notable NASA i Pentagonu. Na razie ujawniono nazwiska tylko kilku osób. Jedna z nich to
zastępca sekretarza stanu Randall L. Tobias. Utrzymywał on, że jego sesje z panienkami ograniczały się tylko do
masażu, ale z przyczyn osobistych podał się do dymisji. Inny to republikański senator David Vitter z Luizjany,
prawowierny konserwatysta i obrońca wartości rodzinnych. Oświadczył on, że  popełnił poważny grzech
w przeszłości , ale uzyskał  wybaczenie od Boga i swojej żony . Blogerzy komentują już, że to typowe:
republikańscy rzecznicy sanacji moralnej, którzy potępiali prezydenta Clintona za historię z Moniką, okazują się
nie lepsi.
Deborah Jeanne Palfrey kontynuuje amerykańską tradycję seksualnego podziemia dla możnych tego
świata. Na początku lat 80. w Nowym Jorku działała agencja towarzyska Cachet, obsługująca finansistów
z Wall Street, menedżerów korporacji i dyplomatów. Jej założycielka Sydney Biddle Barrows, pseudo Sheila
Devin, pochodziła z zamożnej rodziny z Filadelfii, wywodzącej się z ojców pielgrzymów, pierwszych
anglosaskich osadników w Ameryce, i stąd jej przydomek Mayflower Madam  od nazwy statku, na którym
przybyli oni w 1607 roku do Jamestown. Szlachectwo zobowiązuje, więc pani Barrows  która, jak mówiła, sama
nigdy nie trudniła się prostytucją  prowadziła biznes zgodnie z najwyższymi standardami profesji. W 1984
roku prokuratura nowojorska zamknęła interes i oskarżyła szefową o stręczycielstwo. Barrows wywinęła się
jednak zapłaceniem grzywny i napisała autobiografię zatytułowaną  Mayflower Madam , w której w stylu
wielkiej damy opisała swe zawodowe perypetie. Na podstawie książki, która stała się bestsellerem, nakręcono
film telewizyjny z Candice Bergen w głównej roli.
Bohaterką popkultury została także Heidi Fleiss, znana jako Hollywood Madam. Jej firma, działająca
2
w Los Angeles, specjalizowała się w uprzyjemnianiu życia gwiazdom fabryki snów; wśród klientów był m.in.
aktor Charlie Sheen. Kiedy wpadła, prawo potraktowało ją gorzej niż Barrows  skazano ją na 3 lata więzienia,
z czego odsiedziała 21 miesięcy. Surowość sądu wynikała prawdopodobnie z jej prowokacyjnego zachowania 
na rozprawie uśmiechała się dając do zrozumienia, że i tak spadnie na cztery łapy, co rzeczywiście nastąpiło.
Po wyjściu na wolność sprzedała wytwórni Paramount Pictures za 5 milionów dolarów prawa do opisania swej
historii i przeniesienia jej na ekran. Dziś jest okazjonalnym gościem programów telewizyjnych. W prawicowej
sieci kablowej Fox News komentuje m.in. perypetie swej koleżanki po fachu z Waszyngtonu.
Ostatnio zapowiada otwarcie pierwszego w USA domu publicznego dla kobiet pod nazwą Stud Farm,
czyli Farma Ogierów, w stanie Nevada.
Waszyngton nie jest miastem tak liberalnym ani swawolnym jak Nowy Jork lub Los Angeles.
Wszystko tu jest układne i zapięte pod szyję. Stolica to jednak centrum władzy, a jest to afrodyzjak
równie potężny jak pieniądze i sława. Politycy i tysiące ich współpracowników to często przyjezdni, z których
wielu nie sprowadziło nawet do Waszyngtonu rodzin. Skandale seksualne mają więc żyzną glebę i bogatą
historię. W latach 70. kongresman Wilbur Mills, przewodniczący wpływowej komisji podatkowej, związał się ze
striptizerką Annabelą Battisella, alias Fanne Fox. Romans wydał się, kiedy na widok zbliżających się policjantów
 zaintrygowanych kłótnią pary  Fox wskoczyła do stawu koło pomnika Jeffersona. Dama okazała się femme
fatale dla kongresmana, który rozpił się i stracił stanowisko, a potem mandat.
Inny kongresman Wayne Hays zatrudniał w swym biurze sekretarkę, która nie umiała nawet pisać na
maszynie. Jej jedynym zadaniem było świadczenie usług erotycznych szefowi i jego kolegom.
Sekretarka, urodziwa blondyna Elizabeth Ray, opowiedziała o wszystkim  Washington Post powodowana
zazdrością, kiedy Hays ożenił się z inną ze swoich asystentek. Wszczęto dochodzenie i kongresman musiał
podać się do dymisji. Ray napisała książkę opartą na swych doświadczeniach w Kongresie, kilkakrotnie
wznawianą, w której dyskretnie nie wymieniła nazwisko dystyngowanych dżentelmenów  jak zwracają się do
siebie na Kapitolu członkowie Izby Reprezentantów.
W kilka lat pózniej zasłynęła na Kapitolu lobbystka Paula Parkinson. Małżeństwo z zamożnym
biznesmenem nie przeszkodziło jej w zaliczaniu jednonocnych przygód z kongresmanami. Wśród jej zdobyczy
był ponoć ówczesny kongresman, a pózniejszy wiceprezydent Dan Quayle. Paula sfilmowała na wideo jeden
z intymnych wieczorów w swej sypialni, a potem dała się sfotografować na rozkładówkę  Playboya . Położyło
to kres jej karierze: sprawy się wydały i ministerstwo sprawiedliwości wszczęło śledztwo, czy seks z Paulą nie
był dla jej kochanków nagrodą za ich głosy w Kongresie. Jeden z kongresmanów, z którym była związana,
Thomas Evans, publicznie przepraszał, ale w następnym roku zdecydowanie przegrał walkę o reelekcję.
Pod koniec minionej dekady Waszyngton był świadkiem seksafery stulecia z Billem Clintonem w roli
głównej, zbyt znanej, aby ją szczegółowo przypominać. Skończyło się parlamentarnym oskarżeniem
prezydenta, którego ogromna popularność uratowała przed usunięciem z urzędu. Stażystka Monica
zdyskontowała swe przeżycia z Pokoju Owalnego  występowała jako gwiazda w telewizji i napisała książkę.
Jak widać, w większości przypadków mężczyzni płacili karierą za swe ryzykowne eskapady. Jak powiedziała
wspomniana znawczyni tematu Xaviera Hollander: w Ameryce morderstwo może ujść na sucho, seks  nigdy.
Miz Julia kreuje się na męczennicę prześladowaną przez rząd.  Widzę podobieństwa do historii walki Dawida
z olbrzymem Goliatem  powiedziała. Otrzymuje e-maile z wyrazami poparcia i otuchy. Lektura komentarzy
3
internautów może sugerować, że większość Amerykanów  choć wypowiedzi w sieci trudno uznać
za reprezentatywne  opowiada się za legalizacją prostytucji.  Dlaczego rząd wtrąca się w to, jak dorośli ludzie
wydają swoje pieniądze? Bo to niemoralne? Mnóstwo innych niemoralnych czynów popełnia się codziennie
bezkarnie  napisał jeden z blogerów. Ale są i wpisy purytańskich obrońców zakazu.  Prostytucja to nie żadne
przestępstwo bez ofiaroku Roznosi choroby weneryczne i niebezpiecznie przesuwa granice tego, czym jest
przyjemność. Seks to cudowna rzecz, ale w małżeństwie  napisała zwolenniczka status quo.
Historia DC Madam nie zajmuje jednak wiele miejsca w mediach głównego nurtu. Być może po aferze
z Monicą Lewinsky poprzeczka zainteresowania skandalami seksualnymi podniosła się tak wysoko,
że musiałoby się stać coś niezwykłego, by wzbudziło ekscytację.  Nawet seks opuścił Waszyngton  pisze
magazyn internetowy  Capitol Hill Blue . Larry Flynt, wydawca czasopisma pornograficznego  Hustler ,
zamieścił miesiąc temu w prasie całostronicowe ogłoszenie oferujące milion dolarów za informacje
o pozamałżeńskim romansie członka Kongresu. Jak dotąd nie pochwalił się żadnymi rewelacjami, mimo iż
w 1998 roku podobne ogłoszenie zamieszczone po Monicagate doprowadziło wkrótce do dymisji lidera
republikanów w Izbie Reprezentantów Boba Livingstona, który przyznał się do zdradzania żony.
W Waszyngtonie buszowała w ostatnich latach Jessica Cutler, asystentka senatora Mike a DeWine,
która szczodrze obdarzała swymi wdziękami polityków w Kongresie. Choć niektórych w zamian za opłacenie
studiów i mieszkania. Pózniej opisała swe łóżkowe przygody w blogach i książce i zaprezentowała się bez
odzieży w  Playboyu . Amerykańska Anastazja P. popadła jednak w kłopoty finansowe, gdyż senator wyrzucił
ją z pracy, a koszty pozwu wytoczonego przez jednego z obrażonych boyfriendów pochłaniają wszystkie jej
oszczędności. Książka, która miała być sensacją, zrobiła klapę i autorka ogłosiła upadłość. Seks jako temat
wyszedł z mody?
4


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Folconi Federico Watykan za zamkniętymi drzwiami
Dick Philip K Za drzwiami
Philip K Dick Za drzwiami (3)
Fs 1 (tusługa za transport)
Rozwiązanie umowy o pracę za wypowiedzeniem
Za opóźnienia w budowie Stadionu Narodowego – podwyżki o prawie 300 , trzynastki i wysokie premie

więcej podobnych podstron